Odpowiadasz na:

Re: uwaga na lekarzy z klinicznej

Ja rodziłam na klinicznej w tamtym roku.Też dostałam oksytocyne bo niebyło skurczów.Wody odeszły mi o 14.Na kliniczną trafiłam ok 16-17.Na porodówce po ok.2godz przyszła lekarka i powiedziała... rozwiń

Ja rodziłam na klinicznej w tamtym roku.Też dostałam oksytocyne bo niebyło skurczów.Wody odeszły mi o 14.Na kliniczną trafiłam ok 16-17.Na porodówce po ok.2godz przyszła lekarka i powiedziała "czemu tu jest sucho,wsadziła mi coś w krok poleciało troche wód i stwierdziła,ze dopiero teraz wody odeszły."Wspomne,że najpierw byłam w Koperniku gdzie niebyło miejsc i przewieziono mnie w sanitarce na kliniczna.Sale miałam niezłą z toaletą i prysznice z którego mogłam skorzystać.Pózniej babki jużnie widziałam i było ok.Wzięłam znieczulenie które nie zadziałało jak powinno.Lekarz stwierdził,że ostatnią faze będe czuła normalnie.Poród ok.Czas na szwy lekarz stwierdził,że chyba znieczulenie nie dział.Zosaliśmy z synkiem na tydzień.Codziennie robili mu badania na rączce miał jeden wielki siniak,do tego dali nam na sale kobiete z dzieckiem i z lampa bo musiało być naświetlane i grzejnik.Dodam,że to było upalne lato początek lipca.Obok w sali to samo.Moje dziecko chore leżało na samym body i było przegrzane.Zdejmowanie szwów straszny ból i pieczenie.Lekarz to olał bo szybko zeskoczyłam z fotela z bólu.Potem okazało się że musiałam robić okłady z riwanolu bo rana nie była zagojona.

zobacz wątek
14 lat temu
~Karola

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry