autostop
ostatnio jakoś tak się zdarza, że dosyć często bywam na pogrzebach (taka praca).dzisiaj byłam po raz trzeci w tym miesiącu.po pochówku, ksiądz, któremu towarzyszyłam, "złapał na stopa" cmentarny...
rozwiń
ostatnio jakoś tak się zdarza, że dosyć często bywam na pogrzebach (taka praca).dzisiaj byłam po raz trzeci w tym miesiącu.po pochówku, ksiądz, któremu towarzyszyłam, "złapał na stopa" cmentarny karawan, służący do przewozu trumny ze zmarłym.daleka droga była przed nami, więc specjalnie nie kręciłam nosem.pierwszy raz w życiu jechałam na stopa czymś tak niecodziennym, choć jeździłam w życiu wiele i w różnych okolicznościach.siedzieliśmy bokiem, po lewo ksiądz, po prawo grabarz, za plecami grabarz, za kierką grabarz.dyndając w powietrzu nogami i kurczowo trzymając się na wirażach czarnych, zdobnych kolumienek, konwersowaliśmy niezobowiązująco, żeby podróż szybciej minęła.temat nasunął się mimowolnie sam i dotyczył przedsiębiorstw pogrzebowych, a jakżeby inaczej...więc mówię, że to i tamto...taka kaplica tu, a taka tam...i takie przedsiębiorstwo pogrzebowe...zaraz, jak to się ono nazywało...? na "s" napewno...s...s...s...już mam!...ZAKŁAD POGRZEBOWY "SAURON", naprawdę profesjonalne usługi-zakończyłam, dumna ze znajomości tematu.
zobacz wątek