Widok
Ty, Halewicz jakieś głupie pytania zadajesz... No nie wiesz po co? "Nie będę musiała pracować, bo marynarze z reguły dość dobrze zarabiają, nie będzie go praktycznie w domu, więc będę mogła balować do woli a i spokój będzie, bo nikt nie będzie brzęczał nad głową, że mam obiad ugotować albo posprzątać po sobie ten syf, co zrobiłam w łazience" :)))
Hal, a jakie inne przesłanie może z niego płynąć? Jeśli kobieta uzależnia swoją miłość od zawodu, w którym pracuje jej potencjalny wybranek, to co może mieć na myśli? Gdyby napisała "szukam prezesa dużego przedsiębiorstwa z grubym portfelem, który często jeździ w delegacje" nie brzmiałoby to podobnie?