Umówiona na wizytę do kardiologa na 13 (prosiłam o godziny późniejsze, musiałam zwolnić się z pracy, a potem odpracować) zostałam przyjęta po 16 jedynie po to, aby zaraz zostać wyrzucona za drzwi z powodu braku wyniku badania, lekarz kierujący nie pofatygował się poinformować, iż przed wizytą konieczne ekg. Ilekroć rejestruję się na konkretną godzinę przez internet nie zdarzyło mi się zostać przyjętą o tej godzinie (opóźnienie trwa od 15 minut do godziny), a lekarz w tym czasie ma przerwę lub przyjmuje znajomych. Lekarze (nie wszyscy,ale w większości są niemili i obrażeni na pacjenta). Na wejście nie odpowiadają na dzień dobry, nie podnoszą wzroku, tylko piszą coś sobie w papierach, nie wiadomo, czy odezwać się, czy od razu przeprosić i wyjść. Wizyta u lekarza to zawsze stres, za każdym razem odnoszę wrażenie, iż jestem podejrzewana o oszustwo, próbę wyłudzenia skierowania, recepty, czy zwolnienia. Gdyby nie dr Stryk, która jest przynajmniej życzliwa już dawno zmieniłabym przychodnię. Dziś byłam w spółdzielni, gdzie lekarz był przed czasem, przyjął od razu, osłuchał, wytłumaczył, był i rzeczowy i sympatyczny, a więc można.