Re: "wolny zwiazek"?
a potem płacz w poduszkę, rwanie włosów i udręka, typu "jaka/jaki jestem samotny", "czymże jest miłość", buuuuuuuu. tzw. czysta i bardzo wysoka dojrzałość emocjonalna.
może...
rozwiń
a potem płacz w poduszkę, rwanie włosów i udręka, typu "jaka/jaki jestem samotny", "czymże jest miłość", buuuuuuuu. tzw. czysta i bardzo wysoka dojrzałość emocjonalna.
może masz szczęście i nie opuścił Cię ktoś kto powinien być z Tobą do końca życia, może teraz jesteś od dłuższego czasu z Kimś i nie wierzysz, że mogłoby się To skończyć, może kochasz i jesteś kochana...ale liczne grono tego nie ma, bądź miało ale z*****o. palenie na stosie ludzi i ich wypowiedzi za to, że po licznych próbach, przejściach, czy tylko dzięki trzeźwiejszemu podejściu do życia, potrafią się przyznać i chociaż pomyśleć o "wolnym związku", jest moim zdaniem czystą ignorancją.
jeżeli nawet nie staracie się zastanowić czym dla was miałby być taki związek - bo inaczej to tylko żegnaj - to obraża to tych których doświadczenie, przeżycia, chłodniejsze patrzenie na świat, pozwala pomyśleć o tym i wyrazić tutaj te przemyślenia. te wypowiedzi to nie pochwała kazirodztwa ani bigamii, żeby zasłużyć na takie "potępienie". oczywiście zaraz będą odpowiedzi, że "bo ja tak myślę, czuję i mam prawo się wyrazić".
mam tylko 25 wiosen, nie jestem w wolnym związku i nie byłem, a jestem w "tym drugim związku" i myślę, że odczułem to wielkie słowo "Miłość" - zarówno teraz jak i wcześniej. a jednak mogłem sie rozejrzeć w około, a nie jak koń mieć klapy na oczach. przykro mi to mówić i proszę nie brać do siebie.
ten, który zaraz zostanie zlinczowany, pozdrowienia.
zobacz wątek