Widok
wpadli o świcie, przetrząsnęli dom, trzy godziny trzymali pod strażą,
...nie dali zadzwonić do adwokata taki straszny los spotkał piosenkarkę Korę J.,
o czym opowiedział w telewizji zdruzgotany jej partner Kamil S.
A tak popieraliśmy Pana Premiera, Pana Prezydenta, Platformę żalił się Pan Kamil i łzy nieomal ciekły mu spod kapelusza. - Nie o to walczyliśmy! dodał wyraźnie załamany.
Gorsze represje niż za PiS-u wtedy przynajmniej psów, a tym bardziej kotów, nie inwigilowano i nie ścigano.
Przecież miało nie być tych represji, tej policji, tych rewizji o świcie. Miała być miłość, wolność i swoboda a tu masz ci los trwa w najlepsze opresyjny reżim!
Wielkie mi narkotyki dwa gramy osiemdziesiąt. A te sześć deka marihuany to nie my, to pies sobie sprowadził.
A poza tym wolnoć Tomku w swoim domku, wolność konopi, marihuana nie szkodzi, a że narkomani na głodzie gdzieś tam kogoś zamordują (jak na przykład matkę byłego szefa PZPN), to przecież nie powód żeby zakazywać.
o czym opowiedział w telewizji zdruzgotany jej partner Kamil S.
A tak popieraliśmy Pana Premiera, Pana Prezydenta, Platformę żalił się Pan Kamil i łzy nieomal ciekły mu spod kapelusza. - Nie o to walczyliśmy! dodał wyraźnie załamany.
Gorsze represje niż za PiS-u wtedy przynajmniej psów, a tym bardziej kotów, nie inwigilowano i nie ścigano.
Przecież miało nie być tych represji, tej policji, tych rewizji o świcie. Miała być miłość, wolność i swoboda a tu masz ci los trwa w najlepsze opresyjny reżim!
Wielkie mi narkotyki dwa gramy osiemdziesiąt. A te sześć deka marihuany to nie my, to pies sobie sprowadził.
A poza tym wolnoć Tomku w swoim domku, wolność konopi, marihuana nie szkodzi, a że narkomani na głodzie gdzieś tam kogoś zamordują (jak na przykład matkę byłego szefa PZPN), to przecież nie powód żeby zakazywać.
Obrońcy Kory nie ustają w wysiłkach. Narkotykowy zryw salonowy, domagający się legalizacji miękkich narkotyków uderza wszystkimi kanałami. Kamil Sipowicz chwyta się najtwardszych argumentów i przemawia mocą konopijnego autorytetu jakby chciał przygotować podłoże pod narodowy przewrót:
Z Polską dzieje się coś złego
- mówił w TVN24.
Ci ludzie z prawej strony chcą nam zafundować policyjne państwo, jest gorzej niż w PRL-u
- dodaje.
Z prawej strony? Ciekawe co u pana Sipowicza wywołało aż 6-letni brak kontaktu z rzeczywistością? A nie mówili naukowcy, że działanie kannabinoidu na syntezę białek w komórkach mózgu prowadzi do utraty pamięci?...
Z Polską dzieje się coś złego
- mówił w TVN24.
Ci ludzie z prawej strony chcą nam zafundować policyjne państwo, jest gorzej niż w PRL-u
- dodaje.
Z prawej strony? Ciekawe co u pana Sipowicza wywołało aż 6-letni brak kontaktu z rzeczywistością? A nie mówili naukowcy, że działanie kannabinoidu na syntezę białek w komórkach mózgu prowadzi do utraty pamięci?...
> Obrońcy Kory nie ustają w wysiłkach. Narkotykowy zryw salonowy, domagający się legalizacji miękkich narkotyków uderza wszystkimi kanałami
Ale, póki co, posiadanie narkotyków jest w Polsce zabronione.
Skąd zatem ujadanie na tych, co po prostu realizują (durne bo durne, ale jednak) prawo?
> Ci ludzie z prawej strony chcą nam zafundować policyjne państwo, jest gorzej niż w PRL-u
A gdzie jest ta "prawa strona"?
Raczej należałoby w obecnym sejmie ustawić mównicę bokiem - aby wszyscy byli po lewej, zgodnie z linią programową zasiadających w nim partii.
> A nie mówili naukowcy, że działanie kannabinoidu na syntezę białek w komórkach mózgu prowadzi do utraty pamięci?...
Alkohol też - a mimo tego nie jest zakazany.
Dorosły człowiek chleje i ćpa na własne ryzyko.
Dlatego też legalne powinny być WSZYSTKIE narkotyki, nie tylko "miękkie". Dla osób pełnoletnich oczywiście.
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
Ale, póki co, posiadanie narkotyków jest w Polsce zabronione.
Skąd zatem ujadanie na tych, co po prostu realizują (durne bo durne, ale jednak) prawo?
> Ci ludzie z prawej strony chcą nam zafundować policyjne państwo, jest gorzej niż w PRL-u
A gdzie jest ta "prawa strona"?
Raczej należałoby w obecnym sejmie ustawić mównicę bokiem - aby wszyscy byli po lewej, zgodnie z linią programową zasiadających w nim partii.
> A nie mówili naukowcy, że działanie kannabinoidu na syntezę białek w komórkach mózgu prowadzi do utraty pamięci?...
Alkohol też - a mimo tego nie jest zakazany.
Dorosły człowiek chleje i ćpa na własne ryzyko.
Dlatego też legalne powinny być WSZYSTKIE narkotyki, nie tylko "miękkie". Dla osób pełnoletnich oczywiście.

Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
Zgadzam się z Sadylem. Prof M. Płatek karnista z Uniwersytetu Warszawskiego obliczyła że rocznie w Polsce ginie 30 tysięcy osób od nadużywania alkoholu, zaś na całym świecie co 6 sekund umiera człowiek na schorzenia nikotynowe. Dodatkowo w naszym pięknym kraju umiera rocznie 3 tysiące ludzi z powodu nadużywania legalnych środków uspakajających i przeciwbólowych. NAJWIĘKSZYM DEALEREM JEST PAŃSTWO, BO POPBIERA OPŁATY ZA TE UŻYWKI. Z badań wynika także że alkohol jest w pierwszej trójce najbardziej wyniszczających substancji tuz po heroinie i kokainie. Nigdzie na świecie nie stwierdzono zgonu po zapaleniu marihuany.
> Nie znajduję żadnego uzasadnienia w używaniu narkotyków.
> nie piję prawie w ogóle alkoholu
O tym, żeś jest chodzącym ideałem to wszyscy wiedzą. Dobrze, ze chociaż palisz :]
Ale z faktu, że Ty nie uznajesz alkoholu czy narkotyków, nie wypływa wniosek, że jedno i/lub drugie powinno być zakazane.
Jak pisałem: każdy dorosły człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie - i jesli ma ochotę się zaćpać albo zachlać, to tylko i wyłącznie jego decyzja i jego problem (+ jego bliskich). Społeczęństwo jako całość nie powinno absolutnie w te decyzje ingerować - bo każda ingerencja to ograniczanie wolności. W tym przypadku - nie mające żadnego uzasadnienia (dla społeczeństwa jako całości JEST KORZYSTNE, aby takie jednostki same się z niego wyeliminowały, im wcześniej tym lepiej :).
> nie piję prawie w ogóle alkoholu
O tym, żeś jest chodzącym ideałem to wszyscy wiedzą. Dobrze, ze chociaż palisz :]
Ale z faktu, że Ty nie uznajesz alkoholu czy narkotyków, nie wypływa wniosek, że jedno i/lub drugie powinno być zakazane.
Jak pisałem: każdy dorosły człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie - i jesli ma ochotę się zaćpać albo zachlać, to tylko i wyłącznie jego decyzja i jego problem (+ jego bliskich). Społeczęństwo jako całość nie powinno absolutnie w te decyzje ingerować - bo każda ingerencja to ograniczanie wolności. W tym przypadku - nie mające żadnego uzasadnienia (dla społeczeństwa jako całości JEST KORZYSTNE, aby takie jednostki same się z niego wyeliminowały, im wcześniej tym lepiej :).
@ Hal
Ja się napije od czasu do czasu ale bez przesady bo im człowiek starszy tym bardziej na zdrowie trzeba zważać;) tylko te cholerne papierochy pale;( Raz nawet rzuciłem i nie paliłem przez kilka miesięcy, ale wróciłem do świństwa eh ;(
Jedynym minusem częstego uzywania MJ jest jak mawia mój znajomy "brak motywacji do robienia czegokolwiek". Ale to tez nie jest tak że mozna spożywać dzień w dzień jak wode mineralną. Ale co można w nadmiarze? ;) Osobiście uważam że powinna być opodatkowana i zalegalizowana od 21 lat. Państwo miało by dobry podatek a ludzie bezpieczny towar.
Ja się napije od czasu do czasu ale bez przesady bo im człowiek starszy tym bardziej na zdrowie trzeba zważać;) tylko te cholerne papierochy pale;( Raz nawet rzuciłem i nie paliłem przez kilka miesięcy, ale wróciłem do świństwa eh ;(
Jedynym minusem częstego uzywania MJ jest jak mawia mój znajomy "brak motywacji do robienia czegokolwiek". Ale to tez nie jest tak że mozna spożywać dzień w dzień jak wode mineralną. Ale co można w nadmiarze? ;) Osobiście uważam że powinna być opodatkowana i zalegalizowana od 21 lat. Państwo miało by dobry podatek a ludzie bezpieczny towar.
Ja również palę i, co gorsza, lubię palić!! :) A co ciekawe, nie muszę palić^^ Przekonałem się o tym, gdy leciałem dość daleko samolotem i miałem nieoczekiwane dwa transfery przez lotniska, gdzie nie wolno palić - ponad dobę bez szluga i bez problemu wytrzymałem. Nawet się zastanawiałem, czy nie zostać w tym stanie niepalenia ale...jakże odmówić sobie przyjemność dymka plus kawa^^
Uważam, że nie ważne, czy masz 21, czy 41 lat...tak samo człowiek głupieje pod wpływem narkotyków.
Spójrz na efekty rosyjskiego "krokodyla" - każdemu "fanowi" prochów, należałoby pokazywać jego efekty. Nie zamieszczę tu linków, bo prowadzą do zbyt drastycznych zdjęć ale wpisz w google "crocodile drug" i sam się przekonasz.
Uważam, że nie ważne, czy masz 21, czy 41 lat...tak samo człowiek głupieje pod wpływem narkotyków.
Spójrz na efekty rosyjskiego "krokodyla" - każdemu "fanowi" prochów, należałoby pokazywać jego efekty. Nie zamieszczę tu linków, bo prowadzą do zbyt drastycznych zdjęć ale wpisz w google "crocodile drug" i sam się przekonasz.
hehe no właśnie ten dymek do kawki;)))
A wracając do tematu: rosyjski krokodyl to przypadek skrajny. Jak mi znajomi opowiadają o imprezach rockowych i transowych to wniosek jest taki, że obecnie dzieciaki nie zażywają już amfetaminy, xtc i lsd, tylko jakieś dopalaczowe nowości z Chin, które w PL nie zdążyły jeszcze zostać zabronione. I trawkę sobie popalają, tyle że niewiadomego pochodzenia. Ja bym wolał, żeby takie dzieciaki paliły sobie legalne, zdrowe ziele z apteki, niż kombinowały z bliżej nieznanymi syntetykami, albo zielskiem maczanym w eterze czy innym pronto. Dlatego jestem za legalizacją. Ale to jest moje subiektywne zdanie i nie zamierzam upierać się że wiem wszystko najlepiej ;)
A wracając do tematu: rosyjski krokodyl to przypadek skrajny. Jak mi znajomi opowiadają o imprezach rockowych i transowych to wniosek jest taki, że obecnie dzieciaki nie zażywają już amfetaminy, xtc i lsd, tylko jakieś dopalaczowe nowości z Chin, które w PL nie zdążyły jeszcze zostać zabronione. I trawkę sobie popalają, tyle że niewiadomego pochodzenia. Ja bym wolał, żeby takie dzieciaki paliły sobie legalne, zdrowe ziele z apteki, niż kombinowały z bliżej nieznanymi syntetykami, albo zielskiem maczanym w eterze czy innym pronto. Dlatego jestem za legalizacją. Ale to jest moje subiektywne zdanie i nie zamierzam upierać się że wiem wszystko najlepiej ;)
Pod tym kątem masz 100% rację - legalizacja doprowadziłaby do kontroli państwa nad tym procederem. Ale zważ, że przez długi czas dopalacze były legalne i ta legalność niewiele zmieniła, poza tym, że były oficjalnie dostępne, a problem z zatruciami był realny.
A jakbyś widział taką legalizację? W jakiej formie?
A jakbyś widział taką legalizację? W jakiej formie?
Dobre pytanie, myślę że na początek coś na wzór kalifornijskich punktów aptecznych a w skali dalszej koncesjonowane firmy sprawdzane przez sanepid. Zauważ, że same dopalacze był syntetycznymi mieszankami niesprawdzanymi przez nikogo i wykorzystującymi lukę w prawie. Sama MJ zdrowa, atestowana bez dodatkowej chemii, kontrolowana przez skarbówke zasiliłaby budżet i zmniejszyła szara strefę, nielegalną dilerkę itd.
No własnie, to jest tez pytanie dlaczego człowiek lubi rzeczy zabronione. Czytałem ostatnio artykuł w Polityce, że w Izraelu, gdzie przymyka się oko na zwykły haszysz i trawkę, ostatnio kwitnie proceder domowej produkcji jakiejś super kosmicznie mocnej trawy. Że handel zwykłą samosieją zupełnie zmalał na rzecz czegoś mocniejszego i bardziej nielegalnego. Może to kwestia tego że kontrkultura młodych zawsz jest w opozycji do legalnego systemu?
Cóż, młodzi ludzi szukają wrażeń, mają ich za mało w realnym życiu. Przyznam się szczerze, że w moim wieku nie szuka się już extra wrażeń - mam i pod dostatkiem w pracy;) Ale to kwestia wyborów młodych ludzi - gdy ja byłem młody, a były to lata 80-te, większość moich znajomych punkrockowych ćpała, a ja nie...jakoś mnie nie ciągnęło, choć przyznaję, że niejednego jointa wtedy wypaliłem:) Ale kompot? Nigdy w życiu...
Legendarny polski kompot.. Była kiedyś taka świetna książka o polskich kompociarzach "Gady" M. Sokołowskiego, wstrząsająca. Zresztą sam autor nie dożył jej zakończenia. Napisała je jego matka. Kosmos. Ale to inne czasy były chyba.
Z drugiej strony obecnie wszystko się zmienia. Ostatni raport Światowej Komisji ds. Polityki Narkotykowej przekonuje, że trwająca od dekady globalna wojna z narkotykami nie powiodła się, i że czas dokonać depenalizacji narkotyków. Pisałem też gdzieś o tym w jakimś wątku na forum. Np.: od czasu gdy prezydent Meksyku, Felipe Calderón, wypowiedział w 2006 roku meksykańskim kartelom narkotykowym wojnę, wystawiając naprzeciw im uzbrojoną armię, śmierć poniosło między 40 000 a 50 000 osób. Obecnie media mówią że w tym biednym Meksyku jedynym wyjściem jest zalegalizowanie kokainy..
Z drugiej strony obecnie wszystko się zmienia. Ostatni raport Światowej Komisji ds. Polityki Narkotykowej przekonuje, że trwająca od dekady globalna wojna z narkotykami nie powiodła się, i że czas dokonać depenalizacji narkotyków. Pisałem też gdzieś o tym w jakimś wątku na forum. Np.: od czasu gdy prezydent Meksyku, Felipe Calderón, wypowiedział w 2006 roku meksykańskim kartelom narkotykowym wojnę, wystawiając naprzeciw im uzbrojoną armię, śmierć poniosło między 40 000 a 50 000 osób. Obecnie media mówią że w tym biednym Meksyku jedynym wyjściem jest zalegalizowanie kokainy..
O tu link o tym
http://www.youtube.com/watch?v=QquvZszWaiw
http://www.youtube.com/watch?v=QquvZszWaiw
> gdy ja byłem młody, a były to lata 80-te, większość moich znajomych punkrockowych ćpała, a ja nie...jakoś mnie nie ciągnęło, choć przyznaję, że niejednego jointa wtedy wypaliłem:)
Mógłbym się równiez podpisać pod całym Twoim zdaniem.
Ale skoro tak dobrze to pamiętasz, to przyznaj też, że:
1. Trawki się nie kupowało. Trawkę się dostawało - a jak kto miał więcej, to rozdawał innym
2. Trawkę paliła większość młodych ludzi - szczególnie studentów. A odsetek uzależniony był taki sam jak teraz.
3. Przed Kotańskim praktycznie nikt "nie walczył z narkotykami". Odsetek rzeczywistych ćpunów był znikomy. Szybko się zresztą wykruszali. A że dużo osób próbowało, to co z tego?
Mam wrażenie, że nasilenie obecności narkotyków (każdych: twardych, miękkich czy ich surogatów) w życiu obecnej młodziezy jest wprost proporcjonalne do zaangażowania państwa (i miliona innych organizacji) w ich zwalczanie.
Czy tylko ja mam takie wrażenie?
Mógłbym się równiez podpisać pod całym Twoim zdaniem.
Ale skoro tak dobrze to pamiętasz, to przyznaj też, że:
1. Trawki się nie kupowało. Trawkę się dostawało - a jak kto miał więcej, to rozdawał innym
2. Trawkę paliła większość młodych ludzi - szczególnie studentów. A odsetek uzależniony był taki sam jak teraz.
3. Przed Kotańskim praktycznie nikt "nie walczył z narkotykami". Odsetek rzeczywistych ćpunów był znikomy. Szybko się zresztą wykruszali. A że dużo osób próbowało, to co z tego?
Mam wrażenie, że nasilenie obecności narkotyków (każdych: twardych, miękkich czy ich surogatów) w życiu obecnej młodziezy jest wprost proporcjonalne do zaangażowania państwa (i miliona innych organizacji) w ich zwalczanie.
Czy tylko ja mam takie wrażenie?
> ad1. jak ktoś próbował handlować, to dostawał w ryło^^
Nigdy się tym nie spotkałem, bo to było w ogóle coś nie do pomyślenia. Miękkie narkotyki (głównie maryśka, bo kwas był w tych czasach rarytasem baaardzo rzadko spotykanym + sporo naturalnych i stosunkowo łatwo dostępnych substytutów) były traktowane jak seks. Albo się ma okazję - albo nie. Ale kupować? A juz w ogóle: sprzedawać? Brrrr..
> ad3. pełno narciarzy było na Długiej - to był smutny widok
Narciarzy "na mieście" to kojarzę raczej z końcówka lat 80-tych. Wcześniej spotykało się ich sporadycznie.
Trudno mi zresztą się wypowiadać, bo mieszkam w Gdańsku od 1985.
Ale w innych miastach było to samo. Mam wrażenie, że max widocznych ćpunów przypadł na przełom lat 80/90. Potem wyzdychali a ich nastepcy już coraz rzadziej ładowali w kanał, zadowalając się nowszymi i coraz bardziej dostępnymi środkami płynącymi szeroką falą, wraz z reklamą narkomanii w mediach (tzn.. oczywiście.. medialnej z nią walki:)
Nigdy się tym nie spotkałem, bo to było w ogóle coś nie do pomyślenia. Miękkie narkotyki (głównie maryśka, bo kwas był w tych czasach rarytasem baaardzo rzadko spotykanym + sporo naturalnych i stosunkowo łatwo dostępnych substytutów) były traktowane jak seks. Albo się ma okazję - albo nie. Ale kupować? A juz w ogóle: sprzedawać? Brrrr..
> ad3. pełno narciarzy było na Długiej - to był smutny widok
Narciarzy "na mieście" to kojarzę raczej z końcówka lat 80-tych. Wcześniej spotykało się ich sporadycznie.
Trudno mi zresztą się wypowiadać, bo mieszkam w Gdańsku od 1985.
Ale w innych miastach było to samo. Mam wrażenie, że max widocznych ćpunów przypadł na przełom lat 80/90. Potem wyzdychali a ich nastepcy już coraz rzadziej ładowali w kanał, zadowalając się nowszymi i coraz bardziej dostępnymi środkami płynącymi szeroką falą, wraz z reklamą narkomanii w mediach (tzn.. oczywiście.. medialnej z nią walki:)
jestem tego samego zdania, SADZIĆ PALIĆ ZALEGALIZOWAĆ!
Kto pali i tak bedzie popalał, mnie martwi jedno, że na czarnym rynku pryskane zioło jest chemią, rządowa plantacja dałaby zdrowe naturalne zioło. Byłby nadzor nad sprzedażą, akcyza, dilerzy by się nieco wykruszyli, jesli chodzi o MJ.
Poza tym nikt mi nie powie, że nasza polska arena polityczna jest czysta pod wzgledem narkotyków ogólnie ( ogólnie, bo zioło to taki narkotyk jak alkohol jak dla mnie,tyle ze mniej szkodliwy). Jakby tak zrobic testy na obecnośc, to na moje oko 1/3 naszych wspaniałych politykow ćpa najczesciej koks i zapija dobra łychą. A brak aprobaty co do legalizacji marry jane - moze maja jakies uklady, ktore pozwalają wziac bokiem ładne pieniądze, że nie chcą kasy z plantacji rządowych?
Jakby nie było to sporo hipokryzji jest i ciemnoty jesli chodzi i zioło. Legalizacja nie równa się z tym, że cały naród rzuci sie na jazz. Zwykle jak cos jest legalne, dozwolone, to niekoniecznie wszyscy z tego korzystaja ( pamietacie jak majac nascie chcialo sie byc dorosłym, latac na imprezy albo po legalu zaplic fajke czy sie napic albo kupic w sklepie alko? nie wiem jak u was, ale pozniej jak juz mozna i nie trzeba sie czaic, to juz w prawdziwym samodzielnym dorosłym życiu nie chciało jak za małolata, mysle ze z legalizacją byłoby podobnie) i jak wspomniałam wczesniej, kto jara i tak bedzie jarać. Zreszta ponoć żyjemy w wolnym kraju, a każdy sam sobie wybiera drogę i decyduje o sobie. W końcu przymusu korzystania z tej używki by nie było, za to kontrola sprzedaży i wpływy do skarbu państwa tak.
Kto pali i tak bedzie popalał, mnie martwi jedno, że na czarnym rynku pryskane zioło jest chemią, rządowa plantacja dałaby zdrowe naturalne zioło. Byłby nadzor nad sprzedażą, akcyza, dilerzy by się nieco wykruszyli, jesli chodzi o MJ.
Poza tym nikt mi nie powie, że nasza polska arena polityczna jest czysta pod wzgledem narkotyków ogólnie ( ogólnie, bo zioło to taki narkotyk jak alkohol jak dla mnie,tyle ze mniej szkodliwy). Jakby tak zrobic testy na obecnośc, to na moje oko 1/3 naszych wspaniałych politykow ćpa najczesciej koks i zapija dobra łychą. A brak aprobaty co do legalizacji marry jane - moze maja jakies uklady, ktore pozwalają wziac bokiem ładne pieniądze, że nie chcą kasy z plantacji rządowych?
Jakby nie było to sporo hipokryzji jest i ciemnoty jesli chodzi i zioło. Legalizacja nie równa się z tym, że cały naród rzuci sie na jazz. Zwykle jak cos jest legalne, dozwolone, to niekoniecznie wszyscy z tego korzystaja ( pamietacie jak majac nascie chcialo sie byc dorosłym, latac na imprezy albo po legalu zaplic fajke czy sie napic albo kupic w sklepie alko? nie wiem jak u was, ale pozniej jak juz mozna i nie trzeba sie czaic, to juz w prawdziwym samodzielnym dorosłym życiu nie chciało jak za małolata, mysle ze z legalizacją byłoby podobnie) i jak wspomniałam wczesniej, kto jara i tak bedzie jarać. Zreszta ponoć żyjemy w wolnym kraju, a każdy sam sobie wybiera drogę i decyduje o sobie. W końcu przymusu korzystania z tej używki by nie było, za to kontrola sprzedaży i wpływy do skarbu państwa tak.
a co do dopalaczy to jest niebezpieczne! teraz powstaja kolejne sklepy z dopalaczami pod szyldem nawozów do roslin i nikt do cholery nic z tym nie robi:(
http://monsterblog.blox.pl/2012/02/MARIHUANA-ZMNIEJSZA-GUZA-RAKOWEGO-I-NIE-SZKODLIWA.html#axzz24dhudsY7
http://monsterblog.blox.pl/2012/02/MARIHUANA-ZMNIEJSZA-GUZA-RAKOWEGO-I-NIE-SZKODLIWA.html#axzz24dhudsY7
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tajemnicza-teczka-agenta-tomka-co-w-niej-ma,1,5227893,wiadomosc.html Pawlik Morozow w pełnej krasie...że też święta ziemia nosi takie barachło @_@
> rządowa plantacja dałaby zdrowe naturalne zioło
A dlaczego rządowa?
Dlaczego niektórzy uważają, że jak już by się zalegalizowało trawkę, to rząd powinien na niej położyć łapę, obvatować i obakcyzić?
Jak dla mnie trawka powinna być traktowana przez państwo jak szczypiorek albo nagietki - kto chce, ten zieje/sadzi i zbiera.
Taki np. bieluń obecnie można legalnie hodować - a daje kopa dużo lepszego od konopi (oj... dużo.. :).
A dlaczego rządowa?
Dlaczego niektórzy uważają, że jak już by się zalegalizowało trawkę, to rząd powinien na niej położyć łapę, obvatować i obakcyzić?
Jak dla mnie trawka powinna być traktowana przez państwo jak szczypiorek albo nagietki - kto chce, ten zieje/sadzi i zbiera.
Taki np. bieluń obecnie można legalnie hodować - a daje kopa dużo lepszego od konopi (oj... dużo.. :).
> kontrolowana przez ministerstwo zdrowia
NIE, NIE i jeszcze raz NIE.
Ma być jak pietruszka.
Rynek sam oceni czy woli pryskaną, czy z upraw ekologicznych.
Zresztą - jeżeli nie będze zabroniona uprawa - to kto przy zdrowych zmysłach będzie ją kupował z niepewnych źródeł, skoro może sobie wysiać za garażem albo w doniczce?
> z bieluniem to bym tak szarżował bo ma naprawdę kopa cholerstwo
Ja TERAZ też bym nie szarżował. Nie mam pod ręką zaufanych ludzi, którzy by mnie pilnowali :)
NIE, NIE i jeszcze raz NIE.
Ma być jak pietruszka.
Rynek sam oceni czy woli pryskaną, czy z upraw ekologicznych.
Zresztą - jeżeli nie będze zabroniona uprawa - to kto przy zdrowych zmysłach będzie ją kupował z niepewnych źródeł, skoro może sobie wysiać za garażem albo w doniczce?
> z bieluniem to bym tak szarżował bo ma naprawdę kopa cholerstwo
Ja TERAZ też bym nie szarżował. Nie mam pod ręką zaufanych ludzi, którzy by mnie pilnowali :)
@KK - nie, nie należę i nigdy nie należałem do PO, co nie zmienia faktu, że znam mnóstwo ludzi z PO i bardzo ich lubię.
Uwziąłem się na PIS, ponieważ jestem osobą świadomą historycznie i politycznie, a to co przedstawiciele tej partii wypisują/wygadają wprost przypomina mi retorykę nazistów i bolszewików z lat 30-tych. Moim zdaniem to organizacja politycznie niebezpieczna, szkodliwa dla demokracji, o ciągotach totalitarnych, a przede wszystkim zakłamana do granic możliwości.
O ile wiem, czego mogę się spodziewać pod nepotycznych wieśniakach z PSL, populistach z SLD i Ruchu Palikota, liberałach z PO przesiąkniętych biznesem, to w przypadku PIS nie mam pojęcia, co tym Szalonym Szoszonom przyjdzie do głowy.
Jak wiesz, Drogi KK, ekstremiści są odpowiedzialni za wywołanie większości, jak nie wszystkich, wojen światowych i konfliktów zbrojnych - co w przypadku ludzi skupionych wokół moralnego karła graniczy z pewnością, że gdyby im dać narzędzia, to wywołaliby III Wojnę Światową.
Uwziąłem się na PIS, ponieważ jestem osobą świadomą historycznie i politycznie, a to co przedstawiciele tej partii wypisują/wygadają wprost przypomina mi retorykę nazistów i bolszewików z lat 30-tych. Moim zdaniem to organizacja politycznie niebezpieczna, szkodliwa dla demokracji, o ciągotach totalitarnych, a przede wszystkim zakłamana do granic możliwości.
O ile wiem, czego mogę się spodziewać pod nepotycznych wieśniakach z PSL, populistach z SLD i Ruchu Palikota, liberałach z PO przesiąkniętych biznesem, to w przypadku PIS nie mam pojęcia, co tym Szalonym Szoszonom przyjdzie do głowy.
Jak wiesz, Drogi KK, ekstremiści są odpowiedzialni za wywołanie większości, jak nie wszystkich, wojen światowych i konfliktów zbrojnych - co w przypadku ludzi skupionych wokół moralnego karła graniczy z pewnością, że gdyby im dać narzędzia, to wywołaliby III Wojnę Światową.
@ Hal
No właśnie. Ja kiedyś byłem nawet zadowolony, że istnieje w PL partia konserwatywna jak PIS. Że to będzie taka przeciwwaga na politykę sondażową PO. Ale zmroziło mnie gdy oni zaczęli uderzać w populistyczny nacjonalizm. Sam mam poglądy socjaldemokratyczne ( nie mylić z postkomunistami SLD albo lewakami z KP tudzież hydrą Palikotem). Niestety nie ma obecnie partii, którayby w 100% reprezentowała moje poglądy. Zresztą bardziej marzy mi się jakiś apolityczny ruch obywatelski, ale to myślenie życzeniowe. W PO podoba mi się to, że potrafią zmieniac zdanie pod naciskiem opini publicznej. Nie podoba mi się zaś brak działania i częste unikanie odpowiedzialnośći. Ale to generalnie cecha każdej partii.
@Sadyl
Ale zwróć uwagę, ze jeżeli nie byłaby atestowana to na ulicy każdy mógłby sprzedać wszystko każdemu. Mogłoby to być oregano spryskane pronto, albo marihuana połączona z dopalaczami. Dzieciaki kupowałyby to jest tańsze i ma większego kopa.
No właśnie. Ja kiedyś byłem nawet zadowolony, że istnieje w PL partia konserwatywna jak PIS. Że to będzie taka przeciwwaga na politykę sondażową PO. Ale zmroziło mnie gdy oni zaczęli uderzać w populistyczny nacjonalizm. Sam mam poglądy socjaldemokratyczne ( nie mylić z postkomunistami SLD albo lewakami z KP tudzież hydrą Palikotem). Niestety nie ma obecnie partii, którayby w 100% reprezentowała moje poglądy. Zresztą bardziej marzy mi się jakiś apolityczny ruch obywatelski, ale to myślenie życzeniowe. W PO podoba mi się to, że potrafią zmieniac zdanie pod naciskiem opini publicznej. Nie podoba mi się zaś brak działania i częste unikanie odpowiedzialnośći. Ale to generalnie cecha każdej partii.
@Sadyl
Ale zwróć uwagę, ze jeżeli nie byłaby atestowana to na ulicy każdy mógłby sprzedać wszystko każdemu. Mogłoby to być oregano spryskane pronto, albo marihuana połączona z dopalaczami. Dzieciaki kupowałyby to jest tańsze i ma większego kopa.
@K&K:
A jak jest z wódką?
Teoretycznie, każdy dzieciak może kupić na ulicy rozpuszczalnik jako wódkę - ale jakoś się tego nie spotyka, prawda?
Zwróć uwagę, że uprawa maryśki jest bajecznie tania. Na pewno tańsza niż pędzenie bimbru.
"Lewy" narkotykowy biznes po prostu zdechnie, bo nie da się na tym zarobić.
Obecnie jest to nielegalne (czyli stosunkowo drogie) i dealerom opłaca się ryzykowac. Jesli natomiast opłacalność handlu będzie minimalna - a kary za sprzedaż/udostępnienie nieletnim jak za alkohol, to kto zaryzykuje?
A jak jest z wódką?
Teoretycznie, każdy dzieciak może kupić na ulicy rozpuszczalnik jako wódkę - ale jakoś się tego nie spotyka, prawda?
Zwróć uwagę, że uprawa maryśki jest bajecznie tania. Na pewno tańsza niż pędzenie bimbru.
"Lewy" narkotykowy biznes po prostu zdechnie, bo nie da się na tym zarobić.
Obecnie jest to nielegalne (czyli stosunkowo drogie) i dealerom opłaca się ryzykowac. Jesli natomiast opłacalność handlu będzie minimalna - a kary za sprzedaż/udostępnienie nieletnim jak za alkohol, to kto zaryzykuje?
Hal...
Jeśli możliwe są w tej kwestii jakiekolwiek negocjacje, to wolałabym kurki do niedzielnej jajecznicy :)
Najlepiej z pewnego źródła. Zebrane osobiście przez Ciebie.
A tak na marginesie- mnie zainteresowała jedynie opcja zdrowia. Przy moich gabarytach nawet herbatkę z rumem można traktować jako używkę :))
Jeśli możliwe są w tej kwestii jakiekolwiek negocjacje, to wolałabym kurki do niedzielnej jajecznicy :)
Najlepiej z pewnego źródła. Zebrane osobiście przez Ciebie.
A tak na marginesie- mnie zainteresowała jedynie opcja zdrowia. Przy moich gabarytach nawet herbatkę z rumem można traktować jako używkę :))
Złapałeś mnie,o tym nie pomyślałem.Wracając do rzeczy:nie znam człowieka który wypijając 1 piwo w życiu planował zostać permanentnym konsumentem np.denaturatu.To samo jest z miekkimi dragami.Dziesięciu nic się nie stanie,jedenasty trafi na Forty.
I ja się martwię o tego właśnie.I dlatego nie popieram legalizacji.
(Zastanawiałem się kiedyś jak rozwiązano by problem produkcji;dotacje z Unii może:))
I ja się martwię o tego właśnie.I dlatego nie popieram legalizacji.
(Zastanawiałem się kiedyś jak rozwiązano by problem produkcji;dotacje z Unii może:))
> To samo jest z miekkimi dragami.
Nie róbmy rozróżnienia miękkie/twarde bo to i trudne i niepotrzebne
> Dziesięciu nic się nie stanie,jedenasty trafi na Forty.
Trudno.
Lajf is brutal and ful of zasadzkas
> I ja się martwię o tego właśnie.
A jakie masz prawo do tego, aby się martwić o innych, dorosłych ludzi?
Twoje zmartwienie albo kompletnie nic nie da - albo będzie powodowało tendencje do ograniczania wolności jednostki (jak to napisał K&K).
> I dlatego nie popieram legalizacji.
Nie widzę związku.
Przez tysiące lat ludzkie społeczności (bo nawet nie społeczeństwa) żyły wśród trucizn i narkotyków. Pojęcie "legalizacja" nawet nie istniało - bo nie istniało prawo inne, poza zwyczajowym.
Kto miał zdechnąć - ten zdechł. Reszta, nauczona przykładem zdechlaka, albo omijała temat, albo szła w jego slady.
I jakoś cywilizacja się rozwijała.
Narkotyki to problem wyłącznie w wymiarze jednostki - a nie społeczeńśtwa. O ile nie mamy społeczeńśtwa socjalistycznego, gdzie każdy MUSI wyciągnąć pomocną rękę do upadłego samowińcy a WSZYSCY MUSZĄ się na niego złożyć finansowo.
Nie róbmy rozróżnienia miękkie/twarde bo to i trudne i niepotrzebne
> Dziesięciu nic się nie stanie,jedenasty trafi na Forty.
Trudno.
Lajf is brutal and ful of zasadzkas
> I ja się martwię o tego właśnie.
A jakie masz prawo do tego, aby się martwić o innych, dorosłych ludzi?
Twoje zmartwienie albo kompletnie nic nie da - albo będzie powodowało tendencje do ograniczania wolności jednostki (jak to napisał K&K).
> I dlatego nie popieram legalizacji.
Nie widzę związku.
Przez tysiące lat ludzkie społeczności (bo nawet nie społeczeństwa) żyły wśród trucizn i narkotyków. Pojęcie "legalizacja" nawet nie istniało - bo nie istniało prawo inne, poza zwyczajowym.
Kto miał zdechnąć - ten zdechł. Reszta, nauczona przykładem zdechlaka, albo omijała temat, albo szła w jego slady.
I jakoś cywilizacja się rozwijała.
Narkotyki to problem wyłącznie w wymiarze jednostki - a nie społeczeńśtwa. O ile nie mamy społeczeńśtwa socjalistycznego, gdzie każdy MUSI wyciągnąć pomocną rękę do upadłego samowińcy a WSZYSCY MUSZĄ się na niego złożyć finansowo.