Moja córka i zaraz ja złapałyśmy wszy niedawno (niecałe 2 tygodnie temu). Córka drapała się kilka dni, zanim odkryłam przyczynę (nie było widać ani wszy, ani gnid, ani jaj, nie było zaczerwienionej...
rozwiń
Moja córka i zaraz ja złapałyśmy wszy niedawno (niecałe 2 tygodnie temu). Córka drapała się kilka dni, zanim odkryłam przyczynę (nie było widać ani wszy, ani gnid, ani jaj, nie było zaczerwienionej skóry i dopiero gdy dorosłe wszy przeszły na mnie to się zorientowałam o co chodzi).
Wystarczyło jednorazowe użycie preparatu Nyda i wyczesanie włosów i wszy już nie wróciły. Profilaktycznie odwszawiłam też psa. Poprała poście, ubrania, odkurzyłam (ale bez jakiegoś szału).
I nawet mąż, który wrócił z wyjazdu dzień po odwszawianiu, nie złapał tych paskudztw.
Na tej podstawie twierdzę, że wszy są mniej przerażającymi pasożytami, niż sądziłam i pozbycie się ich nie jest takie trudne... Odpukać! ;)
zobacz wątek