Pan Chustak "posiada wiedzę", że po deszczu w drodze gruntowej są dziury, wie też, że jak jest ślisko to trzeba posypać piaskiem. Wczoraj około godz. 10 pod górkę, na ostatnim odcinku do Gdyni,...
rozwiń
Pan Chustak "posiada wiedzę", że po deszczu w drodze gruntowej są dziury, wie też, że jak jest ślisko to trzeba posypać piaskiem. Wczoraj około godz. 10 pod górkę, na ostatnim odcinku do Gdyni, od skrzyżowania z ul. Poległych Żołnierzy trudno było podjechać, mimo zimówek. Jak się coś stanie, to tylko zgłoszenie przesyłają dalej, do TUW, a tam odmawiają wypłaty odszkodowania i się zaczyna. Nie dać się! Oni muszą udowodnić kierującemu, że nie ma racji, nie poszkodowany.
zobacz wątek