Na ul. Hebla rok temu, na wyślizganej, idealnie białej nawierzchni, kierowca na niewielkim łuku wyjechał poza środek jezdni i "skosił" lewy przedni błotnik z kołem w samochodzie jadącym z...
rozwiń
Na ul. Hebla rok temu, na wyślizganej, idealnie białej nawierzchni, kierowca na niewielkim łuku wyjechał poza środek jezdni i "skosił" lewy przedni błotnik z kołem w samochodzie jadącym z przeciwka. Nie pomogła ani niska prędkość, ani jazda blisko prawej strony. To się prawie samo dzieje, trzeba mieć to na uwadze. Przeżycia nie do zamazania zwłaszcza, że kierowcy już nie ma wśród nas. Dramat.. Łuki, górki i śliskie drogi to wielkie niebezpieczeństwo. Na gminę nie ma co liczyć. Decyzje, jak utrzymać lokalna drogę powinien podejmować sołtys, na p. Balandowskiego nie liczcie.
zobacz wątek