Widok
zacznijcie chodzić na rozmowy...
jestem przekonany że ponad 90% bezrobotnych szuka pracy tylko dla pozorów... pracuje w dużej firmie gdzie warunki są doskonale znane, ludzie wysyłają CV w dużej ilości, co wiecej umawiają się na rozmowe (w ciągu tygodnia), zapewniają przez tel że chętnie przyjdą i co....? pojawia się 1 na 10 osób wcześniej umówiona i potwierdzona dzień wcześniej telefonicznej. Powiedzcie o czym to świadczy jeżeli człowiek nawet terminu rozmowy nie potrafi dotrzymać.
Być może u was tak nie jest ale...
1. Wysyłamy CV do anonima który jest liderem rynku, super rozwijający się, super warunki, socjali itp itd nie znając firmy gdzie się wysyła.
2. Ktoś tam dzwoni, jutro na 9 w firmie X.
3. Sprawdzamy firmę w internecie, a tam syf kił i mogiła. Mobbing, brak płacy za nadgodziny, brak umowy, a tak naprawdę chodzi o akwizytorów garnków dla psów. No i jeszcze firma ma wieczną rekrutację.
Oczywiście powyższe nie musi się odnosić do waszej firmy
1. Wysyłamy CV do anonima który jest liderem rynku, super rozwijający się, super warunki, socjali itp itd nie znając firmy gdzie się wysyła.
2. Ktoś tam dzwoni, jutro na 9 w firmie X.
3. Sprawdzamy firmę w internecie, a tam syf kił i mogiła. Mobbing, brak płacy za nadgodziny, brak umowy, a tak naprawdę chodzi o akwizytorów garnków dla psów. No i jeszcze firma ma wieczną rekrutację.
Oczywiście powyższe nie musi się odnosić do waszej firmy
U nas rzeczywiście jest ciągła rekrutacja (sprzedaż na działalności) ale to przez te 90% ludzi którzy nie przychodzą na spotkania, nie ma u Nas super warunków ale napewno przy odrobinie umiejetności i wielkiej checi do pracy da sie zarobic godne pieniądze. ale nie chodzi o to - czy tak cieżko powiedzieć przez telefon : Nie, dziękuje, Nie jestem zainteresowana/y. Odbierają telefon i mówią : tak, oczywiście jutro się zjawię, super że Pani zadzwoniła i takie tam...
hh - czy rozumiesz co piszesz ???? "sprzedaż na działalności" w połączeniu z reszta twojego tekstu ,średnio rozgarnięty człowiek widzi ze szukacie AKWIZYTORÓW .
nie dziw sie ze mało kto do was przychodzi , drugie znaczenie "sprzedaż na działalności" - ryzyko prowadzenia interesu jest przerzucone na podwykonawce , za to zysk juz nie :(
nie dziw sie ze mało kto do was przychodzi , drugie znaczenie "sprzedaż na działalności" - ryzyko prowadzenia interesu jest przerzucone na podwykonawce , za to zysk juz nie :(
to nie wysyłajcie CV, proste . Po co wysyłasz jak takiej pracy nie szukasz? W polsce pracuje ponad 6000 ludzi na tym stanowisku i potrafią jakoś z tego żyć i to powiedziałbym na dobrym poziomie :)
i mogę Cię zapewnić że nie chodzi o akwizytorów, jakbyś nie zauważył to 50 % rynku pracy polega na umowach na własnej działalności podpiętej pod duże firmy... niektórzy to dalej by chcieli by było jak w PRL... pić kawkę i dostawac 3 tys... taka prawda, smutne...
i mogę Cię zapewnić że nie chodzi o akwizytorów, jakbyś nie zauważył to 50 % rynku pracy polega na umowach na własnej działalności podpiętej pod duże firmy... niektórzy to dalej by chcieli by było jak w PRL... pić kawkę i dostawac 3 tys... taka prawda, smutne...
hh oj wiadomo, że nie chodzi o akwizytorów, a o mobilnych doradców:)ni w cholerę nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią, poza tym że 50% rynku pracy to jakieś rozwożenie pizzy własnym autem, z własnym paliwem, czy naciąganie staruszków na kredyty czy lampy na hemoroidy i nadciśnienie w jednym. To wszystko na własną działalność, gdzie srus zżera kasę jak krowa świeży mlecz, zuchwale i do ostatniego ogryzka, a powstaje z tego g..., no i mleczko dla głównego wykonawcy. masz też świętą rację, że nie każdy chce być takim byznesmanem. Ludzie wolą pracować w stabilnym miejscu, dobrze wykonywać swoje zadania i dostawać za to pewny pieniądz.
"..jakbyś nie zauważył to 50 % rynku pracy polega na
umowach na własnej działalności podpiętej pod duże firmy.."
"Troszkę" się mijasz z prawdą. Większość managerów
średniego i wyższego szczebla np. w stolycy to ludzie na najzwyklejszych umowach o pracę (z dorbą pensją ma się rozumieć), chyba,
że taki manager prowdzi jeszcze usługi doradcze to wówczas
i dział.gosp. i umowa zlecenie wchdzi do tematu.
Tak jak np. u prof. Filipiaka, najlepiej zarabijącego prazesa w PL ;)
umowach na własnej działalności podpiętej pod duże firmy.."
"Troszkę" się mijasz z prawdą. Większość managerów
średniego i wyższego szczebla np. w stolycy to ludzie na najzwyklejszych umowach o pracę (z dorbą pensją ma się rozumieć), chyba,
że taki manager prowdzi jeszcze usługi doradcze to wówczas
i dział.gosp. i umowa zlecenie wchdzi do tematu.
Tak jak np. u prof. Filipiaka, najlepiej zarabijącego prazesa w PL ;)
...Więc jak już po zaproszeniu na rozmowę stwierdzasz, że firma Ci nie odpowiada - to dzwonisz albo przynajmniej wysyłasz smsa (minimum!) odwołując spotkanie. Co, takie to trudne? Żal Ci 8 gr za smsa? A może myślisz, że ktoś Ci przez telefon spróbuje wcisną garnki Zeptera albo weźmie na Ciebie kredyt? Gdyby mieli taki zamiar, zrobiliby to od razu.
tylko przecież nazwa firmy jest znana gdy wysyłasz CV - i przychodzi 100 CV miesięcznie a na rozmowe przychodzi 1 osoba... tylko że my wpisujemy do systemu że te osoby które się umówiły się nie pojawiły, potem inni rekrutujący mając podgląd do systemu rekrutacyjnego widzą że dana osoba umawia się i nie chodzi na rozmowy to takiej już nie zapraszają wcale - a potem przez następne kilka miesięcy takie osoby siedzą na forum i płaczą : "dlaczego nie dzwonią?" a ja ci odpowiem dlaczego: " bo kiedyś dzwonili a ich olałeś - to teraz olewają twoje CV - nawet ich nie czytają - po przy twoim nazwisku jest - nie stawił się na umówioną rozmowę.." - taka ciekawostka dla zainteresowanych... :)
A jesteś pewny że to LEGALNE? to umieszczanie NASZYCH danych w Waszym systemie i UDOSTĘPNIANIE innym rekrutującym?? Nie słyszałem o oficjalnym i otwartym systemie zasobów ludzkich i NIE WYRAŻAŁEM NIGDY ZGODY na udostępnianie tych danych INNYM PODMIOtOM. Coś tu śmierdzi zatem... wzywać już prokuraturę?
Ciekawa rzecz. Szukam sobie pracy dodatkowej, więc wysłałem CV do dużego renomowanego banku na stanowisko managerskie. (mam duże doświadczenie w branży). Gdy zapraszano mnie na rozmowę, sekretarka wręcz płaczliwym tonem prosiła mnie. "na miłość boską, jeśli nie zamierza Pan przyjść na rozmowę, to niech Pan zadzwoni albo chociaż smsa wyśle, bo specjalnie przyjeżdża rekruterka z Warszawy, żeby nie czekała na próżno bo ma bidulka daleko do domu". To chyba najlepiej ilustruje poziom kultury osobistej kandydatów, nie trzeba więcej komentarza.
Szanowny Pracodawco,
Piszę TYLKO o sobie, nie o innych.
Jeśli ja się umawiam(potwierdzam zaproszenie również mailowo!,
bo o tego maila wcześniej proszę), a w dniu spotkania
na kilkanaście/-dziesiąt minut przed przybyciem na rozmowę,
wysyłam sms-a potwierdzającego fakt przypybcia.
Ale wytłumacz mi jedno, Szanowny Pracodawco...
(odbijam piłeczkę;) Kończy się rozmowa kw. i Twoi
"koledzy" (=inni pracodawcy, ścislej Ich współpracownicy)
zapewniają o odpowiedzi zwrotnej BEZ WZGLĘDU !!!
na decyzję "TAK"lub"NIE" w ciągu określonego czasu.
Np. "dziś" do 16ej. Dochodzi 16-ta - cisza, mija 16-ta - cisza.
Jest już nowy tydzień, przez wszytkie dni PON.-PT. cisza...
Jak się ma czuć kandydat(płeć b/z)...?!!
Jeśli z łaski swojej mógłbyś mi odpowiedzieć.
Bo ja nie mam ŻADNEGO! usprawiedliwienia dla takiej postawy...
Piszę TYLKO o sobie, nie o innych.
Jeśli ja się umawiam(potwierdzam zaproszenie również mailowo!,
bo o tego maila wcześniej proszę), a w dniu spotkania
na kilkanaście/-dziesiąt minut przed przybyciem na rozmowę,
wysyłam sms-a potwierdzającego fakt przypybcia.
Ale wytłumacz mi jedno, Szanowny Pracodawco...
(odbijam piłeczkę;) Kończy się rozmowa kw. i Twoi
"koledzy" (=inni pracodawcy, ścislej Ich współpracownicy)
zapewniają o odpowiedzi zwrotnej BEZ WZGLĘDU !!!
na decyzję "TAK"lub"NIE" w ciągu określonego czasu.
Np. "dziś" do 16ej. Dochodzi 16-ta - cisza, mija 16-ta - cisza.
Jest już nowy tydzień, przez wszytkie dni PON.-PT. cisza...
Jak się ma czuć kandydat(płeć b/z)...?!!
Jeśli z łaski swojej mógłbyś mi odpowiedzieć.
Bo ja nie mam ŻADNEGO! usprawiedliwienia dla takiej postawy...
Szanowny Pracodawco,
Piszę TYLKO o sobie, nie o innych.
Jeśli ja się umawiam(potwierdzam zaproszenie również mailowo!,
bo o tego maila wcześniej proszę), a w dniu spotkania
na kilkanaście/-dziesiąt minut przed przybyciem na rozmowę,
wysyłam sms-a potwierdzającego fakt przypybcia.
Ale wytłumacz mi jedno, Szanowny Pracodawco...
(odbijam piłeczkę;) Kończy się rozmowa kw. i Twoi
"koledzy" (=inni pracodawcy, ścislej Ich współpracownicy)
zapewniają o odpowiedzi zwrotnej BEZ WZGLĘDU !!!
na decyzję "TAK"lub"NIE" w ciągu określonego czasu.
Np. "dziś" do 16ej. Dochodzi 16-ta - cisza, mija 16-ta - cisza.
Jest już nowy tydzień, przez wszytkie dni PON.-PT. cisza...
Jak się ma czuć kandydat(płeć b/z)...?!!
Jeśli z łaski swojej mógłbyś mi odpowiedzieć.
Bo ja nie mam ŻADNEGO! usprawiedliwienia dla takiej postawy...
Wiec reprezentujesz właściwą postawę, która z pewnością w długim terminie zacznie procentować w Twojej karierze. A szacunek i kultura osobista powinny działać w obie strony. Zwykle jest tak, że rekruter informuje jakie są dalsze etapy rekrutacji. W każdym razie profesjonalista powinien poinformować.
Może też być tak, że zostaniesz poinformowana, że np. 1 etap rekrutacji trwa 2 tygodnie. Kontaktujemy się tylko z kandydatami, których zapraszamy na etap 2. Jeśli nie skontaktujemy się w ciągu 2 tygodni to oznacza, że nie jesteśmy zainteresowani pracą z Panią/Panem. I to moim zdaniem jest jeszcze do przyjęcia. Jednak jeśli tak jak piszesz, rekruter obiecuje kontakt w ciągu np 1 tygodnia bez względu na rezultat, a mimo to nie dzwoni, to oczywiście jest to chamskie zachowanie i należy je potępiać tak samo, jak nie przychodzenie na rekrutacje bez zawiadomienia.
Piszę TYLKO o sobie, nie o innych.
Jeśli ja się umawiam(potwierdzam zaproszenie również mailowo!,
bo o tego maila wcześniej proszę), a w dniu spotkania
na kilkanaście/-dziesiąt minut przed przybyciem na rozmowę,
wysyłam sms-a potwierdzającego fakt przypybcia.
Ale wytłumacz mi jedno, Szanowny Pracodawco...
(odbijam piłeczkę;) Kończy się rozmowa kw. i Twoi
"koledzy" (=inni pracodawcy, ścislej Ich współpracownicy)
zapewniają o odpowiedzi zwrotnej BEZ WZGLĘDU !!!
na decyzję "TAK"lub"NIE" w ciągu określonego czasu.
Np. "dziś" do 16ej. Dochodzi 16-ta - cisza, mija 16-ta - cisza.
Jest już nowy tydzień, przez wszytkie dni PON.-PT. cisza...
Jak się ma czuć kandydat(płeć b/z)...?!!
Jeśli z łaski swojej mógłbyś mi odpowiedzieć.
Bo ja nie mam ŻADNEGO! usprawiedliwienia dla takiej postawy...
Wiec reprezentujesz właściwą postawę, która z pewnością w długim terminie zacznie procentować w Twojej karierze. A szacunek i kultura osobista powinny działać w obie strony. Zwykle jest tak, że rekruter informuje jakie są dalsze etapy rekrutacji. W każdym razie profesjonalista powinien poinformować.
Może też być tak, że zostaniesz poinformowana, że np. 1 etap rekrutacji trwa 2 tygodnie. Kontaktujemy się tylko z kandydatami, których zapraszamy na etap 2. Jeśli nie skontaktujemy się w ciągu 2 tygodni to oznacza, że nie jesteśmy zainteresowani pracą z Panią/Panem. I to moim zdaniem jest jeszcze do przyjęcia. Jednak jeśli tak jak piszesz, rekruter obiecuje kontakt w ciągu np 1 tygodnia bez względu na rezultat, a mimo to nie dzwoni, to oczywiście jest to chamskie zachowanie i należy je potępiać tak samo, jak nie przychodzenie na rekrutacje bez zawiadomienia.
"Jednak jeśli tak jak piszesz, rekruter obiecuje kontakt w ciągu
np 1 tygodnia bez względu na rezultat, a mimo to nie dzwoni,
to oczywiście jest to chamskie zachowanie i należy je potępiać tak samo,
jak nie przychodzenie na rekrutacje bez zawiadomienia."
Podpisuje się obu rękoma!
Z tak postępującymi rekruterami(w domyśle przedsiębiorstwami),
którzy b.często są pracownikami danego przedsiębiorstwa
nie widzę możliwści dalszej współpracy, choćby Im się "NAGLE" przypomniało,
że..prowadzili proces rekrutacji i przy okazji
oferowali "uchylenie nieba" ;).
Z poważaniem.
np 1 tygodnia bez względu na rezultat, a mimo to nie dzwoni,
to oczywiście jest to chamskie zachowanie i należy je potępiać tak samo,
jak nie przychodzenie na rekrutacje bez zawiadomienia."
Podpisuje się obu rękoma!
Z tak postępującymi rekruterami(w domyśle przedsiębiorstwami),
którzy b.często są pracownikami danego przedsiębiorstwa
nie widzę możliwści dalszej współpracy, choćby Im się "NAGLE" przypomniało,
że..prowadzili proces rekrutacji i przy okazji
oferowali "uchylenie nieba" ;).
Z poważaniem.
do mnie zazwyczaj dzwonią, że wybrali innego kandydata.
miałam jedna rozmowę rekrutacyjną z czlowiekiem z hr , oczywiscie powidomimy panią o naszym wyborze. d*pa nie zadzwonili.
niby hr specjaliści ; jak postępować z pracownikiem , jak rekrutowac, awanse, płace.... ale nie zadzwonili ... wielcy hahaha
miałam jedna rozmowę rekrutacyjną z czlowiekiem z hr , oczywiscie powidomimy panią o naszym wyborze. d*pa nie zadzwonili.
niby hr specjaliści ; jak postępować z pracownikiem , jak rekrutowac, awanse, płace.... ale nie zadzwonili ... wielcy hahaha
"tylko że my wpisujemy do systemu że te osoby które się umówiły się nie pojawiły, potem inni rekrutujący mając podgląd do systemu rekrutacyjnego widzą że dana osoba umawia się i nie chodzi na rozmowy to takiej już nie zapraszają wcale"
Czyli udostępniacie dane osobowe innym firmom?
Nie innym firmom, lecz własnej. W dużej korporacji może pracować całkiem sporo rekruterów, trafia pewnie z parę tysięcy CV-ków. Trzeba mieć nad tym jakąś kontrolę i stąd system do rejestracji takich zdarzeń. Nawet ja w swojej małej firmie też "olewaczy" filtruję.
Czyli udostępniacie dane osobowe innym firmom?
Nie innym firmom, lecz własnej. W dużej korporacji może pracować całkiem sporo rekruterów, trafia pewnie z parę tysięcy CV-ków. Trzeba mieć nad tym jakąś kontrolę i stąd system do rejestracji takich zdarzeń. Nawet ja w swojej małej firmie też "olewaczy" filtruję.
nie rozumiem, jak można poszukiwać pracy i nie chodzić na rozmowy... Może ludzie z nudów wysyłają swoje aplikacje a potem takie osoby jak ja, które naprawdę tej pracy szukają, nie maja szans przebicia się przez dziesiątki maili...
Ja chodzę na wszystkie, na które mnie zapraszają, Zdarzyło mi się opuścić jedną ale dla mnie oczywistym było uprzedzić pracodawcę o mojej nieobecności. To, że ktoś nie posiada na tyle kultury, żeby mnie poinformować o wyborze kogoś innego, nie powoduje, że zaczynam działać w myśl powiedzenia "jak Kuba Bogu..."
Ja chodzę na wszystkie, na które mnie zapraszają, Zdarzyło mi się opuścić jedną ale dla mnie oczywistym było uprzedzić pracodawcę o mojej nieobecności. To, że ktoś nie posiada na tyle kultury, żeby mnie poinformować o wyborze kogoś innego, nie powoduje, że zaczynam działać w myśl powiedzenia "jak Kuba Bogu..."
sa i tacy, którzy w ogłoszeniu piszą ... czego oni nie oferują...zarobki , możliwości... itp.
a jak przychodzi co do czego to się okazuje ,że jest zupelnie inaczej... nie rozumiem tego. człowiek wydaje na bilet...a tu się okazuje,że nie jest tak jak pracodawca napisał w ogłoszeniu . haha
jedyny plus z tego to : doswiadczenie w następnej rozmowie...
a jak przychodzi co do czego to się okazuje ,że jest zupelnie inaczej... nie rozumiem tego. człowiek wydaje na bilet...a tu się okazuje,że nie jest tak jak pracodawca napisał w ogłoszeniu . haha
jedyny plus z tego to : doswiadczenie w następnej rozmowie...
"Sprawdźcie sobie chociaż taka firme jak "RAJPAK".
Praktycznie codziennie wystawiane ogłoszenia wysyłam
i nawet nie przeczytają."
Kiedyś było ich DUŻO więcej...
Zresztą podobnie, jak firma "Mado-Media" ze Straszyna,
też nie wiedzą do końca kogo szukają...
Natomiast, jeśli powrócić do wątku braku odpowiedzi...,
pomimo zapewnień! osoby rekrutującej,
to w tym "klubie" znajduje się też m.in.
firma PDCC chyba właściciel marki thesigned.com
Praktycznie codziennie wystawiane ogłoszenia wysyłam
i nawet nie przeczytają."
Kiedyś było ich DUŻO więcej...
Zresztą podobnie, jak firma "Mado-Media" ze Straszyna,
też nie wiedzą do końca kogo szukają...
Natomiast, jeśli powrócić do wątku braku odpowiedzi...,
pomimo zapewnień! osoby rekrutującej,
to w tym "klubie" znajduje się też m.in.
firma PDCC chyba właściciel marki thesigned.com
Podam Ci 3 przykłady rozmów:
1. filia niemieckiej firmy (obsługa techniczna nieruchomości klasy A) - "stabilne warunki, atrakcyjne wynagrodzenie itp." na rozmowie okazuje się że szukają osoby na 8 etatów (monter mebli, hydraulik, gazownik, ciepłownik, elektryk, informatyk, ślusarz, ogólnobudowlany), z certyfikatami (SEP itp.), bo przecież jak zrobisz np. pomiary to nie muszą zatrudniać zewnętrznej firmy. Podaje wynagrodzenie 3tys na rękę (mam dośwwiadczenie)- okazuje się za dużo. Pada propozycja żebym został przy swojej działalności (stabilne warunki pracy (;-)), ale na ZUS nie dołożą. Oczywiście mimo obietnic nie zadzwonili że decyzja jest odmowna. Od ponad roku nadal szukają na to samo stanowisko...
2. podobne stanowisko w Centrum Innowacji, dodatkowy atut obsługa wózków (posiadam papiery). Wysyłka CV i reszty tylko pocztą. Nie odpowiedzieli w żaden sposób na polecony. Ogłoszenie pojawia się właśnie ponownie...
3. Moja żona szukała pracy 2 lata (3 fakultety). Albo 1200 na rękę (z tego dojazd 100-200zł), albo blisko ale nie płacili miesiącami, albo ma doświadczenie ale za stara...
Złożyła papiery do UM Gdynia (stanowisko w mediach). Jako dziennikarz napisała wymagany do CV projekt konkursu, który spodobał się pracownicom UM. Niestety na rozmowę przyszedł Pan (ktoś z wyższych władz urzędu nie mający nic wspólnego z mediami), upokorzył kandydatkę, zadawał pytania o dzieci itp. Oczywiście pracy nie dostała tak jak innych ponad 100 kandydatów. Dlaczego? Bo wszyscy Ci nie mogą już brać udziału w kolejnej rekrutacji i tak wsadza się tam kogoś z rodziny. W drugiej turze zięć jest przecież najlepszy choćby był rolnikiem, bo jest jedyny!
Także jest tak że kandydaci nie czytają anonsów i wysyłają w desperacji CV gdzie popadnie, ale same rozmowy niewiele dają a pracodawcy często urządzają rekrutacje pro forma, albo tez nie informują po rozmowie.
1. filia niemieckiej firmy (obsługa techniczna nieruchomości klasy A) - "stabilne warunki, atrakcyjne wynagrodzenie itp." na rozmowie okazuje się że szukają osoby na 8 etatów (monter mebli, hydraulik, gazownik, ciepłownik, elektryk, informatyk, ślusarz, ogólnobudowlany), z certyfikatami (SEP itp.), bo przecież jak zrobisz np. pomiary to nie muszą zatrudniać zewnętrznej firmy. Podaje wynagrodzenie 3tys na rękę (mam dośwwiadczenie)- okazuje się za dużo. Pada propozycja żebym został przy swojej działalności (stabilne warunki pracy (;-)), ale na ZUS nie dołożą. Oczywiście mimo obietnic nie zadzwonili że decyzja jest odmowna. Od ponad roku nadal szukają na to samo stanowisko...
2. podobne stanowisko w Centrum Innowacji, dodatkowy atut obsługa wózków (posiadam papiery). Wysyłka CV i reszty tylko pocztą. Nie odpowiedzieli w żaden sposób na polecony. Ogłoszenie pojawia się właśnie ponownie...
3. Moja żona szukała pracy 2 lata (3 fakultety). Albo 1200 na rękę (z tego dojazd 100-200zł), albo blisko ale nie płacili miesiącami, albo ma doświadczenie ale za stara...
Złożyła papiery do UM Gdynia (stanowisko w mediach). Jako dziennikarz napisała wymagany do CV projekt konkursu, który spodobał się pracownicom UM. Niestety na rozmowę przyszedł Pan (ktoś z wyższych władz urzędu nie mający nic wspólnego z mediami), upokorzył kandydatkę, zadawał pytania o dzieci itp. Oczywiście pracy nie dostała tak jak innych ponad 100 kandydatów. Dlaczego? Bo wszyscy Ci nie mogą już brać udziału w kolejnej rekrutacji i tak wsadza się tam kogoś z rodziny. W drugiej turze zięć jest przecież najlepszy choćby był rolnikiem, bo jest jedyny!
Także jest tak że kandydaci nie czytają anonsów i wysyłają w desperacji CV gdzie popadnie, ale same rozmowy niewiele dają a pracodawcy często urządzają rekrutacje pro forma, albo tez nie informują po rozmowie.
Popieram Ciebie w zupełności Mis6 :)
Jestem w podobnej sytuacji jak Twoja żona, szczególnie jeżeli chodzi o wykształcenie. Rynek pracy w obecnym czasie jest jakiś pokręcony zupełnie... od strony pracodawców, ale też i trzeba przyznać, że od strony (przyszłych/obecnych/przeszłych) pracowników...
Zwróciłeś uwagę na jedną dość istotną rzecz... Ponawiające się ogłoszenia, tych samych firm na te same stanowiska z tymi samymi wymaganiami. Czytam ogłoszenie, wymagania niemal pod linijkę do mojego obecnego doświadczenia, wykształcenia, wieku, sytuacji rodzinnej i czekam... Tak często nie ma żadnej odpowiedzi na wysłane zgłoszenie. Po jakimś czasie ogłoszenie dokładnie to samo pojawia się w serwisach ponownie. Ja tego nie rozumiem zupełnie. Niby duża poważna firma, niby poważnie podchodzą do rekrutacji. Baza danych CV? To w końcu jest czy jej nie ma w firmach? I jak to działa... to zapraszanie na rozmowy kwalifikacyjne... bo to jest dla mnie zagadka... Jeżeli jako kandydat na jakieś stanowisko spełniam wszystkie wymogi jakie są napisanie to dlaczego nie jestem zaproszona na rozmowę? Chociażby w tym drugim etapie -gdzie ponownie to samo ogłoszenie jest zamieszczane w serwisach?
Następna sprawa - ogłoszenia pracodawców anonimów - nie wysyłam odpowiedzi na żadnego ogłoszenie tego typu - bo w 99% to jest jakiś cyrk - a nie firma. Co to jest? Teleturniej jakiś? Zdrapka niespodzianka? Albo firma szuka pracowników i podaje swoją nazwę, podchodzi poważnie do możliwe, że swoich przyszłych pracowników, albo niech idzie do lasy grzyby zbierać... A jaką ja mam pewność kto dostanie niemal pełną historię z mojego życia... Także zastanówcie się Panie/ Panowie Pracodawcy nad formowaniem ogłoszenia o pracę... o to Was możemy tylko prosić...
Niestety bardzo wiele firm wykorzystuje teraz desperacje ludzi poszukujących prace... I ja nie mówię o warunkach zatrudnienia i samej już pracy jeżeli... ufff... uda nam się dosięgnąć szczytu wymagań stawianych przez jakąś tam firmę... tylko o samym pierwszym kontakcie. Wymagacie od nas szacunku i poważnego traktowania to dajcie nam to w zamian. I to się tyczy w sumie najbardziej adresata tego postu. Osoba -hh- wpadła tutaj nie wiadomo skąd, wylała kubeł z pomyjami - oskarżeniami na wszystkich szukających pracę... i teraz milczy... Jak jestem taki chojrak/-czka w wydawaniu opinii o ludziach to się ujawnij i podaj nazwę firmy do której szukasz pracowników...
Jestem w podobnej sytuacji jak Twoja żona, szczególnie jeżeli chodzi o wykształcenie. Rynek pracy w obecnym czasie jest jakiś pokręcony zupełnie... od strony pracodawców, ale też i trzeba przyznać, że od strony (przyszłych/obecnych/przeszłych) pracowników...
Zwróciłeś uwagę na jedną dość istotną rzecz... Ponawiające się ogłoszenia, tych samych firm na te same stanowiska z tymi samymi wymaganiami. Czytam ogłoszenie, wymagania niemal pod linijkę do mojego obecnego doświadczenia, wykształcenia, wieku, sytuacji rodzinnej i czekam... Tak często nie ma żadnej odpowiedzi na wysłane zgłoszenie. Po jakimś czasie ogłoszenie dokładnie to samo pojawia się w serwisach ponownie. Ja tego nie rozumiem zupełnie. Niby duża poważna firma, niby poważnie podchodzą do rekrutacji. Baza danych CV? To w końcu jest czy jej nie ma w firmach? I jak to działa... to zapraszanie na rozmowy kwalifikacyjne... bo to jest dla mnie zagadka... Jeżeli jako kandydat na jakieś stanowisko spełniam wszystkie wymogi jakie są napisanie to dlaczego nie jestem zaproszona na rozmowę? Chociażby w tym drugim etapie -gdzie ponownie to samo ogłoszenie jest zamieszczane w serwisach?
Następna sprawa - ogłoszenia pracodawców anonimów - nie wysyłam odpowiedzi na żadnego ogłoszenie tego typu - bo w 99% to jest jakiś cyrk - a nie firma. Co to jest? Teleturniej jakiś? Zdrapka niespodzianka? Albo firma szuka pracowników i podaje swoją nazwę, podchodzi poważnie do możliwe, że swoich przyszłych pracowników, albo niech idzie do lasy grzyby zbierać... A jaką ja mam pewność kto dostanie niemal pełną historię z mojego życia... Także zastanówcie się Panie/ Panowie Pracodawcy nad formowaniem ogłoszenia o pracę... o to Was możemy tylko prosić...
Niestety bardzo wiele firm wykorzystuje teraz desperacje ludzi poszukujących prace... I ja nie mówię o warunkach zatrudnienia i samej już pracy jeżeli... ufff... uda nam się dosięgnąć szczytu wymagań stawianych przez jakąś tam firmę... tylko o samym pierwszym kontakcie. Wymagacie od nas szacunku i poważnego traktowania to dajcie nam to w zamian. I to się tyczy w sumie najbardziej adresata tego postu. Osoba -hh- wpadła tutaj nie wiadomo skąd, wylała kubeł z pomyjami - oskarżeniami na wszystkich szukających pracę... i teraz milczy... Jak jestem taki chojrak/-czka w wydawaniu opinii o ludziach to się ujawnij i podaj nazwę firmy do której szukasz pracowników...
A ja podam przykład z kilku ostatnich dni. Szukam sobie pracy dodatkowej, wysyłam CV. Pani dzwoni w następny dzień (byłam akurat sama w pracy nie mogłam odebrać), dzwoni drugi raz (chyba jej zależy), odbieram i umawiam się na rozmowę za kilka dni (zanotowuję sobie h i dzień). Przychodzę punktualnie. Pracownica mówi mi, że nie ma osoby odpowiedzialnej za rekrutację i że chyba rozmowa miała być za UWAGA 2h i że jak mi pasuję to mogę przyjść. Dziękuję i mówię, że nie mogę. Za ok. 4 h dzwoni telefon i Pani się chce umówić na inny termin. Co ja mam myśleć o takim pracodawcy?
Usłyszałam niedawno powód wystawiania tych samych ogłoszeń przez długi czas. Zazwyczaj robią to pośrednicy, bo zbierają w ten sposób cv i budują sobie bazy danych - potencjalnych kandydatów, żeby kiedy zgłosi się do nich klient mieć gotową bazę danych i nie tracić czasu na szukanie. Więc te ogłoszenia (nie wszystkie oczywiście) są lipne. Trochę mnie to zmroziło, bo to zwykłe wprowadzanie poszukującego w błąd ale cóż...
Nie chodzenie na rozmowy to może jeden problem, ale jest jeszcze jeden - moim zdaniem poważniejszy. Niedawno poszukiwaliśmy w naszej firmie pracownika, daliśmy ogłoszenie w którym wyraźnie określiliśmy, kogo poszukujemy: z jakim doświadczeniem itp. I owszem, zgłosiło się kilkadziesiąt osób, przysłali CV, ale z tego... dosłownie 99% to były osoby KOMPLETNIE nie posiadające doświadczenia w branży, i nie mające absolutnie nic wspólnego z tą branżą!! Wygląda to tak, jakby te same osoby wysyłały "hurtem" CV w ogromnych ilościach do każdej firmy, na każde stanowisko. Bo jak inaczej rozumieć fakt, że na stanowisko np. księgowej zgłasza się: hostessa, przedszkolanka, spawacz i absolwentka politologii??? Masakra... tak więc apel: ludzie, zacznijcie chodzić na rozmowy ale również zacznijcie wysyłać CV zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, doświadczeniem itp., nie wysyłajcie gdzie popadnie! Pozdrawiam wszystkich :)
Lalka, a ty zrozumiesz CV skoro językowo to tak nie najlepiej sprawa u ciebie wygląda? Pewnie dostaliście też listy motywacyjne (takie coś z większą ilością tekstu). Weźcie kogoś kto umie czytać (może absolwentkę polonistyk,i skoro potrzebujecie zawsze ścisłej specjalizacji i bez niej, waszym zdaniem, nie da się na przykład pisać poprawnie) i sprawdźcie czy to wam pasuje do profilu firmy.
Ojej, jakiś złośliwiec - polonista się znalazł ;) A co Twój wywód ma do tematu wątku?? I cóż to za wielkie błędy językowe Twoim zdaniem popełniłam, jeżeli można wiedzieć? To jest forum, na którym piszemy językiem potocznym, nie musimy się silić na jakieś elaboraty, pisane kwiecistym i literackim językiem. Czy to takie dziwne, że na stanowisko np. księgowej, potrzebujemy KSIĘGOWEJ a nie przedszkolanki? A na stanowisko marketingowca potrzebujemy marketingowca, a nie hostessy czy sprzedawczyni.
do ~Lalka. Na stanowisko księgowej firmy szukają osób z doświadczeniem, wiem że to jest odpowiedzialna praca.
Skończyłam Liceum Ekonomiczne, kierunek finanse i rachunkowość, kurs płacowo-kadrowy . Mam pewien zakres wiadomości i zero praktyki. Szukam firmy gdzie mogłabym zdobyć doświadczenie jednak pomimo licznych wysłanych CV nikt się nie odezwał. Pracowałabym nawet na umowę zlecenie aby zdobyć doświadczenie. No ale cóż, brak znajomości. Pozdrawiam.
Skończyłam Liceum Ekonomiczne, kierunek finanse i rachunkowość, kurs płacowo-kadrowy . Mam pewien zakres wiadomości i zero praktyki. Szukam firmy gdzie mogłabym zdobyć doświadczenie jednak pomimo licznych wysłanych CV nikt się nie odezwał. Pracowałabym nawet na umowę zlecenie aby zdobyć doświadczenie. No ale cóż, brak znajomości. Pozdrawiam.
To nie było stanowisko księgowej, ale podałam taki przykład - pierwszy z brzegu. Po prostu ludzie powinni bardziej dopasowywać ogłoszenia do swoich umiejętności, możliwości i zainteresowań, a nie wysyłać CV w ilościach hurtowych wszędzie gdzie się tylko da. Bo potem większość takich CV i tak ląduje w koszu, zostaje kilka CV spośród których może 2-3 to osoby naprawdę nadające się nadane stanowisko. To jest strata czasu i pracownika, i pracodawcy...