Re: rzad jest do d*py
Wedle życzenia.
Mnie również wali twoja alkoholiczna apoteoza życia na krawędzi absurdu. Ty najwidoczniej nie jesteś w ogóle uprawniony do jakiejkolwiek samorealizacji - po prostu wegetujesz...
rozwiń
Wedle życzenia.
Mnie również wali twoja alkoholiczna apoteoza życia na krawędzi absurdu. Ty najwidoczniej nie jesteś w ogóle uprawniony do jakiejkolwiek samorealizacji - po prostu wegetujesz w oparach wódy i swoich mrzonek.
Rozumiesz eufemizm? Romantyku po trzech kropkach, proszę cię, to ty sobie odpuść.
Weź ten kufel po śmierdzącym piwsku i przyłóż do czoła, niskiego, zmarszczonego, błądzącego za głębszą myślę - może cię ochłodzi.
I nie próbuj ze mną wchodzić w zwarcie, bo cię słowem obiję, jak pastucha, co bydło pogubił na polu. Za dużo słomy ci spod łachów wystaje, aby mnie tykać.
Jeszcze coś chcesz dodać do swojej mizeroty?
zobacz wątek