Fiu, fiu dawno mnie tu nie było i cóż widzę, hmmmm nasza kolejna narodowa cecha (oprócz nieumiarkowania w piciu oraz szeroko pojętej kombinatoryki) ujawnia się tu w pełnej okazałości, bo najbardziej na świecie to lubimy NARZEKAĆ... a to kelnerki źle ubrane i nie uśmiechnięte (i się głupio czeszą), a to krzesełka zbyt twarde uwierają w szlachetne zadki, a to zupa za słona, a to ochrona zamiast napisać podanie, dołączyć trzy zdjęcia i życiorys i poczekać aż ewentualnie panowie tłukący się na parkiecie w imię lepszej sprawy, zaprzestaną walki na śmierć i życie – interweniują, żeby reszta bawiących nie wylądowała w szpitalu przypadkowo znokautowana (doprawdy godne potępienia). A co do klimatyzacji to o ile mi wiadomo takowa jest na stanie i nawet działa, ale do póki nie zakaże się palenia w miejscach publicznych oraz jednym z kryteriów wstępu do klubu nie będzie weryfikacja higieny osobistej to niestety będziemy narażeni na zaduch i nieprzyjemne wrażenia estetyczno – węchowe.
Ja jestem pełna podziwu dla całej obsługi, która tydzień w tydzień spędza weekendy z drugiej strony baru, zamiast tak jak my stali bywalcy wypić pysznego drineczka i pokręcić nóżką na parkiecie. CDN