Widok
zdrowie kolarza
Jak jeżdzić i miarować wysiłek żeby zbytnio się nie przeforsować na sam początek?
Jak jeżdzić zdrowo, długo i dobrze się odżywiać tak żeby nie powiększyła się lewa komora serca?
Czy osiemdzięsiąt pare km na sam początek dla niewprawionego to nie za duży wysiłek?
Dzisiaj jechałem z Gdańska do Tczewa (dokładniej zawróciłem za Tczewem kawałek za mostem nad torami kolejowymi ciągnącymi się w dole) i spowrotem do Gdańska już nie jechało się tak łatwo spadek sił znacznie odczułem już w Pruszczu gdy zbliżałem się do Oruni myślałem że już zejde z roweru, na skrzyżowaniu przy Zaroślaku zaliczyłem glebe gdy zatrzymałem się na światłach (odpiąłem prawy but z pedała i lekko bujnęło mnie na lewo a lewego buta już odpiąć nie zdążyłem nie ten reflex jak się jest wyczerpanym:))
Przyznam się że gdy wstałem przed jazdą nie jadłem obiadu tylko coś lekkostrawnego i popiłem cherbatą, na drogę wziąłem 3/4 wody w bidonie a pić się chciało a wody było mało.
Jak jeżdzić zdrowo, długo i dobrze się odżywiać tak żeby nie powiększyła się lewa komora serca?
Czy osiemdzięsiąt pare km na sam początek dla niewprawionego to nie za duży wysiłek?
Dzisiaj jechałem z Gdańska do Tczewa (dokładniej zawróciłem za Tczewem kawałek za mostem nad torami kolejowymi ciągnącymi się w dole) i spowrotem do Gdańska już nie jechało się tak łatwo spadek sił znacznie odczułem już w Pruszczu gdy zbliżałem się do Oruni myślałem że już zejde z roweru, na skrzyżowaniu przy Zaroślaku zaliczyłem glebe gdy zatrzymałem się na światłach (odpiąłem prawy but z pedała i lekko bujnęło mnie na lewo a lewego buta już odpiąć nie zdążyłem nie ten reflex jak się jest wyczerpanym:))
Przyznam się że gdy wstałem przed jazdą nie jadłem obiadu tylko coś lekkostrawnego i popiłem cherbatą, na drogę wziąłem 3/4 wody w bidonie a pić się chciało a wody było mało.
Sporo błędów popełniłeś . Początek sezonu trzeba poświęcić na tworzenie wytrzymałości ale to powinno być robione STOPNIOWO . Np- trzy razy w tygodniu po 1 godzinie na szosie , po 2 tygodniach można zwiększać dawki treningowe i różnicować wysiłek . Przed jazdą ( poprzedniego dnia ) jemy coś bogatego w węglowodany np. spaghetti , unikamy ciężkiego jedzenia . TRZEBA jeść w trakcie dłuższej wycieczki . Na 3 - 4 godziny jazdy zabieram dwa banany i dwa batony ( może być nawet zwykły snickers ) oraz 1.5 litra w bukłaku . Poczytaj na temat żywienia i treningu , sporo artykułów było w Bikebordzie .
Moze byłem trochę za pazerny i chciałem za dużo km na raz zrobić, jak jechałem w strone Tczewa to myślałem sobie aaaaaa tylko do Pszczółek i spowrotem ale w Pszczółkach byłem i kumpel do mnie zadzwonił musiałem się zatrzymać na końcu Pszczółek ok. 300m przed zabytkowym wiatrakiem z drewna :) jak skończyłem z nim gadać to ruszyłem dalej i jechałem już do Tczewa.
Czyli gdybym jechał tylko do Pszczółek to miałbym o te 16 km mniej:)
Rodzice w domu mnie przestrzegają żebym na początek się aż tak nie forsował bo mi serce stanie jak papieżowi.
Czyli gdybym jechał tylko do Pszczółek to miałbym o te 16 km mniej:)
Rodzice w domu mnie przestrzegają żebym na początek się aż tak nie forsował bo mi serce stanie jak papieżowi.
W sumie ci powiem że sama woda pomaga tylko do tego coś do jedzenia jak tutaj ktoś wspomniał coś pożywnego ale jednocześnie nie za tłuste, baton, ciasto jakieś, lekkostrawna kanapka, jakieś owoce.
Wody w sumie lepiej ze słodkim nie mieszać bo potęguje pragnienie jak się chce coś słodkiego co zawiera glukoze to lepiej to zjeść.
Wszystko dobre w umiarze i trening i jedzenie.
Wody w sumie lepiej ze słodkim nie mieszać bo potęguje pragnienie jak się chce coś słodkiego co zawiera glukoze to lepiej to zjeść.
Wszystko dobre w umiarze i trening i jedzenie.
dbig napisał(a):
> a poza tym kilkadziesiąt km zawsze zrobi
> wrażenie na organiżmie.
Jeżeli się dostarcza energii(czyt. węglowodanów) w odpowiednich odstępach czasu i w odpowiedniej ilości to kilkadziesiąt km nie jest jakimś wielkim wysiłkiem dla organizmu(zakładając że tempo nie jest zbyt wysokie, czyli np. tak jak napisałeś nie większe niż 25km/h. Chociaż wszystko zależy jeszcze od tego jaki jest poziom wytrenowania, bo przy jednej prędkości jeden delikwent może płuca wypluwać a inny nawet się nie zmęczyć. Generalnie dam Ci taką radę, jeżeli masz zamiar jechać 1 godzinę lub mniej to nie ma sensu brać czegoś do jedzenia, picie wystarcza. Jeżeli zamierzasz jechać dłużej, to należy wziąść ze sobą produkty bogate w węglowodany(tj. banany, batony energetyczne, zwykłe batony, czy nawet ogorka kiszonego - to nie żart, gdyż ma on naprawde wiele węglowodanów). Należy wtedy spożywać węglowadny w odstępach od około 40 minut do 1 godziny. Ilość tech węglowodanów, które musisz wtedy spożywać jest zależna od Twojej wagi oraz intensywności treningu(nie mówię tutaj o prędkości a o zakresie tętna w danym treningu). To chyba tyle jeśli chodzi o jedzenie podczas treningu.
Po treningu natomiast nie należy od razu rzucić się na tłusy obiadek, tylko najlepiej zjeść coś bogatego w białko(aby zatrzymać proces kataboliczny, czyli rozkładania(spalania) mięśni) i węglowodany(aby uzupełnić niedobór energi). Ja np. często po powrocie do domu zjadam duży jogurt do którego dodaję płatków śniadaniowych(np. Cini Minis lub Kangus, mogą być też inne zależnie od gustu). Tego typu posiłek najlepiej spożyć nie później niż pół godziny po zakończeniu wysiłku. Oprócz tego warto wypić wtedy wiele wody. Po coż to? Ano po to iż po wysiłku organizm jest w stanie przyswoić więcej substancji mineralnych i energetycznych a także powiększyć zasoby wodne. Jest to przydatne, bo "magazyn" organizmu się wtedy zwiększa.
A na codzień polecam zrezygnować z picia kawy i czarnej herbaty, gdyż są to złodzieje wody z organizmu. Zastąpić je można owocowymi herbatami, sokami, itp.
> a poza tym kilkadziesiąt km zawsze zrobi
> wrażenie na organiżmie.
Jeżeli się dostarcza energii(czyt. węglowodanów) w odpowiednich odstępach czasu i w odpowiedniej ilości to kilkadziesiąt km nie jest jakimś wielkim wysiłkiem dla organizmu(zakładając że tempo nie jest zbyt wysokie, czyli np. tak jak napisałeś nie większe niż 25km/h. Chociaż wszystko zależy jeszcze od tego jaki jest poziom wytrenowania, bo przy jednej prędkości jeden delikwent może płuca wypluwać a inny nawet się nie zmęczyć. Generalnie dam Ci taką radę, jeżeli masz zamiar jechać 1 godzinę lub mniej to nie ma sensu brać czegoś do jedzenia, picie wystarcza. Jeżeli zamierzasz jechać dłużej, to należy wziąść ze sobą produkty bogate w węglowodany(tj. banany, batony energetyczne, zwykłe batony, czy nawet ogorka kiszonego - to nie żart, gdyż ma on naprawde wiele węglowodanów). Należy wtedy spożywać węglowadny w odstępach od około 40 minut do 1 godziny. Ilość tech węglowodanów, które musisz wtedy spożywać jest zależna od Twojej wagi oraz intensywności treningu(nie mówię tutaj o prędkości a o zakresie tętna w danym treningu). To chyba tyle jeśli chodzi o jedzenie podczas treningu.
Po treningu natomiast nie należy od razu rzucić się na tłusy obiadek, tylko najlepiej zjeść coś bogatego w białko(aby zatrzymać proces kataboliczny, czyli rozkładania(spalania) mięśni) i węglowodany(aby uzupełnić niedobór energi). Ja np. często po powrocie do domu zjadam duży jogurt do którego dodaję płatków śniadaniowych(np. Cini Minis lub Kangus, mogą być też inne zależnie od gustu). Tego typu posiłek najlepiej spożyć nie później niż pół godziny po zakończeniu wysiłku. Oprócz tego warto wypić wtedy wiele wody. Po coż to? Ano po to iż po wysiłku organizm jest w stanie przyswoić więcej substancji mineralnych i energetycznych a także powiększyć zasoby wodne. Jest to przydatne, bo "magazyn" organizmu się wtedy zwiększa.
A na codzień polecam zrezygnować z picia kawy i czarnej herbaty, gdyż są to złodzieje wody z organizmu. Zastąpić je można owocowymi herbatami, sokami, itp.
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Bravo! Jednak nie zgodze z paroma rzeczami. Po pierwsze bialko najlepej spozywac po wysilku w postaci miesa (piers z indyka!!!!!!!!), do picia po treningu moze byc coca cola bo zawiera wlasnie kofeine, a co za tym idze kawy mozna pic ile sie da (ale bez przesady ;) ). Dwa lata temu za wypicie zbyt duzej ilosci kawy przed wyscigiem grozila dyskfalifikacja. Kofeina dla organizmu to to samo co N.O.S. dla silnika! Tak wiec kawe pic z rana, w poludnie, przed snem, w momecie jak sie obudzisz w nocy ;)
zorro na rowerze napisał(a):
> Bravo! Jednak nie zgodze z paroma rzeczami. Po pierwsze bialko
> najlepej spozywac po wysilku w postaci miesa (piers z
> indyka!!!!!!!!)
Oczywiście że mięso(szcególnie białe) jest świetnym źrodłem białka, byle by to nie był tłusty boczek czy coś pokrewnego.
> do picia po treningu moze byc coca cola bo
> zawiera wlasnie kofeine, a co za tym idze kawy mozna pic ile
> sie da (ale bez przesady ;) ). Dwa lata temu za wypicie zbyt
> duzej ilosci kawy przed wyscigiem grozila dyskfalifikacja.
> Kofeina dla organizmu to to samo co N.O.S. dla silnika! Tak
> wiec kawe pic z rana, w poludnie, przed snem, w momecie jak sie
> obudzisz w nocy ;)
Z kawą się nie zgodzę, gdyż przez jej działanie moczopędne, może ona spowodować (zwłaszcza podczas treningu długodystansowego) odwodnienie organizmu. O tym że kofeina "daje kopa" to wiadomo, tylko trzeba tu zauważyć iż taka kawa jest bardzo szybko wchłaniana przez organizm i mimo tego że faktycznie dodaje skrzydeł ,to działa ona bardzo krótko. Jeżeli mowa już o kofeinie to lepiej zainteresować się Guaraną, gdyż zawiera ona kofeinę, ale w takiej postaci iż jej wchłanianie trwa kilka godzin(choć co prawde zaczyna działać dopiero około pół godziny a w niektórych przypadkach do godziny po spożyciu). Przez co może nie daje tak wielkiego kopa jak kawa, ale za to ma działanie bardziej długodystansowe. Z tego co słyszałem od znajomego który w tym wszystkim siedzi(i naprawde sporo wie), to najlepiej stosować guaranę w połączeniu z tauryną(ma ona działanie bardziej krótkodystansowe) - no, ale tu już odchodzimy od tematu jedzenia a schodzi na temat suplemenacji.
Wracając do kawy, to można wypić sobie ją ale przed jakimś krótkim treningiem(np. siłowy), ewentualnie wyścigiem XC, gdyż wysiłek nie trwa wtedy aż tak długo żeby odwodnić organizm, a zapewne pomoże.
> Bravo! Jednak nie zgodze z paroma rzeczami. Po pierwsze bialko
> najlepej spozywac po wysilku w postaci miesa (piers z
> indyka!!!!!!!!)
Oczywiście że mięso(szcególnie białe) jest świetnym źrodłem białka, byle by to nie był tłusty boczek czy coś pokrewnego.
> do picia po treningu moze byc coca cola bo
> zawiera wlasnie kofeine, a co za tym idze kawy mozna pic ile
> sie da (ale bez przesady ;) ). Dwa lata temu za wypicie zbyt
> duzej ilosci kawy przed wyscigiem grozila dyskfalifikacja.
> Kofeina dla organizmu to to samo co N.O.S. dla silnika! Tak
> wiec kawe pic z rana, w poludnie, przed snem, w momecie jak sie
> obudzisz w nocy ;)
Z kawą się nie zgodzę, gdyż przez jej działanie moczopędne, może ona spowodować (zwłaszcza podczas treningu długodystansowego) odwodnienie organizmu. O tym że kofeina "daje kopa" to wiadomo, tylko trzeba tu zauważyć iż taka kawa jest bardzo szybko wchłaniana przez organizm i mimo tego że faktycznie dodaje skrzydeł ,to działa ona bardzo krótko. Jeżeli mowa już o kofeinie to lepiej zainteresować się Guaraną, gdyż zawiera ona kofeinę, ale w takiej postaci iż jej wchłanianie trwa kilka godzin(choć co prawde zaczyna działać dopiero około pół godziny a w niektórych przypadkach do godziny po spożyciu). Przez co może nie daje tak wielkiego kopa jak kawa, ale za to ma działanie bardziej długodystansowe. Z tego co słyszałem od znajomego który w tym wszystkim siedzi(i naprawde sporo wie), to najlepiej stosować guaranę w połączeniu z tauryną(ma ona działanie bardziej krótkodystansowe) - no, ale tu już odchodzimy od tematu jedzenia a schodzi na temat suplemenacji.
Wracając do kawy, to można wypić sobie ją ale przed jakimś krótkim treningiem(np. siłowy), ewentualnie wyścigiem XC, gdyż wysiłek nie trwa wtedy aż tak długo żeby odwodnić organizm, a zapewne pomoże.
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Witam!
Kuba, ile Wy dzisiaj zrobiliście i przy jakiej średniej?
Mi dzisiaj wyszło troche mniej niż zakładaliśmy, tzn. 115km(a średnia 23,7km/h), ale i po lesie żeśmy zasuwali i po górkach ładnych też(np. za Szemudem w stronę Jeleńskiej Huty).
Pozdrawiam:-)
P.S. Czy mi się wydawało czy z Wami jechali też młodziki? Jak oni dają radę? Trzymają tempo?
Kuba, ile Wy dzisiaj zrobiliście i przy jakiej średniej?
Mi dzisiaj wyszło troche mniej niż zakładaliśmy, tzn. 115km(a średnia 23,7km/h), ale i po lesie żeśmy zasuwali i po górkach ładnych też(np. za Szemudem w stronę Jeleńskiej Huty).
Pozdrawiam:-)
P.S. Czy mi się wydawało czy z Wami jechali też młodziki? Jak oni dają radę? Trzymają tempo?
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Tak, jechali z nami mlodzicy do kielna i potem pojechali na szemud, daja sobie rade na poczatku ale jeszcze duzo przed nimi :)
Ja dzis zrobilem 162km ze srednia 33,70, jechalismy z Osowej na Łebno, potem Wielka Kartuska, Żukowo i wracalem sam przez Sopot. Jechal Piotr Wadecki, B.Bondariew, K.Krzywy, M.Osiński (wszyscy intel-action) i jeszcze lokalni zawodnicy. Udany trening.
Ja dzis zrobilem 162km ze srednia 33,70, jechalismy z Osowej na Łebno, potem Wielka Kartuska, Żukowo i wracalem sam przez Sopot. Jechal Piotr Wadecki, B.Bondariew, K.Krzywy, M.Osiński (wszyscy intel-action) i jeszcze lokalni zawodnicy. Udany trening.
Krzyżak napisał(a):
> Tak, jechali z nami mlodzicy do kielna i potem pojechali na
> szemud, daja sobie rade na poczatku ale jeszcze duzo przed nimi
> :)
> Ja dzis zrobilem 162km ze srednia 33,70, jechalismy z Osowej na
> Łebno, potem Wielka Kartuska, Żukowo i wracalem sam przez
> Sopot. Jechal Piotr Wadecki, B.Bondariew, K.Krzywy, M.Osiński
> (wszyscy intel-action) i jeszcze lokalni zawodnicy. Udany
> trening.
No to ładnie się młodzicy zapowiadają:-)
Chętnie bym się kiedyś z Wami wybrał na taki trening, ale niestety nie mam szosy, a na góralu z oponami 2.0 to pewnie od razu bym w tyle został... no, ale może jak się w slicki treningowe wyposarze to się skuszę. Natomiast Bolek(ten w żółtej koszulce, an czerwony Tractionie dzisiaj) możliwe że do Was wpadnie, bo on dysponuje szosówką( farciarz;] ).
A co do składu ekipy to normalnie, aż zdziwiony jestem że zawodowcy jeżdżą tutaj. No, ale w końcu u nas też są niezłe tereny do treningów.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia znowu w trasie:-)
> Tak, jechali z nami mlodzicy do kielna i potem pojechali na
> szemud, daja sobie rade na poczatku ale jeszcze duzo przed nimi
> :)
> Ja dzis zrobilem 162km ze srednia 33,70, jechalismy z Osowej na
> Łebno, potem Wielka Kartuska, Żukowo i wracalem sam przez
> Sopot. Jechal Piotr Wadecki, B.Bondariew, K.Krzywy, M.Osiński
> (wszyscy intel-action) i jeszcze lokalni zawodnicy. Udany
> trening.
No to ładnie się młodzicy zapowiadają:-)
Chętnie bym się kiedyś z Wami wybrał na taki trening, ale niestety nie mam szosy, a na góralu z oponami 2.0 to pewnie od razu bym w tyle został... no, ale może jak się w slicki treningowe wyposarze to się skuszę. Natomiast Bolek(ten w żółtej koszulce, an czerwony Tractionie dzisiaj) możliwe że do Was wpadnie, bo on dysponuje szosówką( farciarz;] ).
A co do składu ekipy to normalnie, aż zdziwiony jestem że zawodowcy jeżdżą tutaj. No, ale w końcu u nas też są niezłe tereny do treningów.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia znowu w trasie:-)
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Nie znam się jeszcze dobrze na amatorskim kolarstwie o zawodowym nic nie mówię ale pewnie tam rządzą ostre reguły gry: sponsorzy którzy wymagają, reklama, marketing jest w tym krwiożerczy kapitalizm nie tyle sport się liczy ile wypromowanie kogoś lub jakiejś grupy i sponsora dowodem na to są liczne przypadki patologi dopingi i zniszczenia organizmów.