świetnie zorganizowany biznes. Pierwsze spotkanie, bardzo miło. Masz nadzieję, że dziecko będzie w dobrych rękach. Podpisujesz umowę z dwumiesięcznym okresem wypowiedzenia, bo przecież wszystko...
rozwiń
świetnie zorganizowany biznes. Pierwsze spotkanie, bardzo miło. Masz nadzieję, że dziecko będzie w dobrych rękach. Podpisujesz umowę z dwumiesięcznym okresem wypowiedzenia, bo przecież wszystko takie piękne i na pewno nie zrezygnujesz z byle powodu. Umowa podpisana, żłobek zalicza kolejnego naiwniaka. Dziecko zaczyna chodzić do placówki - jest ciągle chore, bo we wspólnej szatni wszystkich grup gil i flegaminę ma każdy. Rozumiem, dzieci w przedszkolu i żłobku chorują, ale dzeci bardzo chore miały być odsyłane do domu. Chcesz dowiedzieć się czegoś o adaptacji swojego dziecka ? Zapomnij. Nikt tu nie ma czasu na pierdoły a płacze non stop bo to ty mu ten stres wprowadzasz. Pani dyrektor wciąż niedostępna. Nie ma ochoty na żaden kontakt, chyba, że chodzi o kasę. Mam wrażenie, ze im na rękę, że rodzice rezygnują, a rezygnują masowo, bo dwa miesiące wypowiedzenia musisz zapłacić a kto trzymałby dziecko w takim miejscu do czasu końca wypowiedzenia? 1600 zł w kieszeni. Lub 2400 jeżeli zrezygnujesz na samym początku miesiąca. I o to tu chodzi. Gratuluję twórcom tego genialnego przedsięwzięcia a rodzicom odradzam.
zobacz wątek