Widok
złomy w PORD-zie
Mam dość!
5 raz poległam na rękawie w PORD w Gdyni. Samochód nr - 3 MASAKRA , złom i szmelc. Jeździłam już wieloma Punciakami, ale nigdy takimi jak w Pordzie. Naciskając sprzęgło, w środku naciska się jakaś szyna. Pół samochodu. Szczęka. Jakbym miała prowadzić starą karuzelę , a nie samochód. Załamka.
Daję sobie ostatnią szansę po nowym roku, jak już będą nowe Yariski. Może nie będą tak dobite jak te.
5 raz poległam na rękawie w PORD w Gdyni. Samochód nr - 3 MASAKRA , złom i szmelc. Jeździłam już wieloma Punciakami, ale nigdy takimi jak w Pordzie. Naciskając sprzęgło, w środku naciska się jakaś szyna. Pół samochodu. Szczęka. Jakbym miała prowadzić starą karuzelę , a nie samochód. Załamka.
Daję sobie ostatnią szansę po nowym roku, jak już będą nowe Yariski. Może nie będą tak dobite jak te.
Raczej tak , ja na swoich 9 egzaminach miałem 7 razy Punciaki pachnące fabryką, tylko na 2 ostatnich jechałem jakimś starszym wozem, wyczułem, że sprzęgło już nie jest takie lekkie i czułe. Piszesz, że 5 razy oblałaś na placu?? Próbuj dalej. Ja miałem 6 razy plac oblany i to za różne cuda. Raz tylko walnąłem lusterkiem w tyczkę, a reszta to często kończyłem w kopercie z rejestracją na linii:) dałem sobie spokój na ponad rok, wyluzowałem, dokupiłem po ponad roku obowiązkowe 5 godz (6 oblanych egzaminów) i poszedłem na luzaku na 7, 8 i 9 egzamin. Plac już miałem obcykany wystarczyło, że raz na 7 egzaminie wyjechałem w końcu na miasto i przestałem traktować plac jako jakąś przeszkodę nie do przeskoczenia. Na 7 Egzaminie gość mi wmówił jakiegoś przechodnia który rzekomo postawił nogę na jezdni gdy go minąłem. Oblałem i dodatkowo to zlałem. Na 8 miałem trochę pecha Sygnalizacja zmieniła się w najmniej odpowiednim momencie , a egzaminator odrobinę szybciej hamował niż ja (Co jak co ale trochę szczęścia na egzaminie też trzeba mieć) Na 9 też poszedłem na zlewce, Efekt Zdałem bez najmniejszego błędu, bez żadnej uwagi podczas jazdy jak i po zakończeniu egzaminu. Formularz po stronie błędów jest czyściutki. Fakt światła mi sprzyjały bo przeważnie (nie zawsze) jak dojeżdżałem to na czerwonym więc po zmianie na zielone wiedziałem , że nie zmieni mi się światło z zaskoczenia. Rada dla ciebie wywal stres, uwierz , że można to zrobić ja jestem doskonałym przykładem. Już doszedłem do takiego stanu, że uważałem iż ten egzamin nijak nie jest do zdania. Teraz kiedy się udało uważam, że sam egzamin był śmiesznie prosty, oczywiście jeśli potrafisz jechać (Dynamika, znajomość i zastosowanie przepisów i takie tam) Oczywiście jeśli gośc będzie chciał cię uwalić to i tak mu się uda bez względu jak bys nie jechała. Pokaż mu przede wszystkim , że panujesz i ogarniasz , pokaż , że jesteś skoncentrowana ale nie zdenerwowana. Bardzo dużo się rozglądaj nawet kiedy przejeżdżasz przez skrzyżowanie mając pierwszeństwo rzuć okiem w jedna i drugą stronę. Oni to widzą i oceniają , Jak zobaczy, że myślisz na drodze i poczuje się bezpiecznie to masz bardzo duże szanse na wynik pozytywny.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Miałeś koleś szczęście , zdawałeś w dzień CHŁOPA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
8 marca zdały wszystkie kobiety więc 9 trzeba było to wyrównać ....Po 40 min.idealnej jazdy uroczy pan egzaminator udupił mnie , przez żle zaparkowane samochody .... Dlaczego tego dnia nie miałam między nogami..... nno wiecie czego :)
8 marca zdały wszystkie kobiety więc 9 trzeba było to wyrównać ....Po 40 min.idealnej jazdy uroczy pan egzaminator udupił mnie , przez żle zaparkowane samochody .... Dlaczego tego dnia nie miałam między nogami..... nno wiecie czego :)