Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?
                    
                        Witajcie kochane dziewczyny. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo się cieszę że znalazlam  wasze forum. Także jestem żoną marynarza z kilkunastoletnim stażem . Doskonale was rozumiem bo jesteście u...
                        rozwiń                    
                    
                        Witajcie kochane dziewczyny. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo się cieszę że znalazlam  wasze forum. Także jestem żoną marynarza z kilkunastoletnim stażem . Doskonale was rozumiem bo jesteście u progu takiego życia które niestety nie jest bajką . Macie jednak szczęscie bo mieszkacie w Trójmieście.  Ja zgodziłam się zamieszkać w pobliżu moich teściów praktycznie kilka metrow od ich domu. Mieli być dla mnie wsparciem i podporą  tak sądzilam ; niestety w rzeczywistości ich rola polegała na pilnowaniu bym nie zdradzala ich synka i broń boże nie wydawala jego pieniędzy im przecież były bardziej potrzebne  . Mój mąż  jest wspaniałym człowiekiem oddanym dzieciom( mamy 2 synów 11 i 14 lat)i mnie. Chociaż od naszego ślubu minęlo tyle lat mam wrażenie jakby  to było wczoraj. Uczucia nasze się nie zmieniły a wręcz przeciwnie z biegiem lat rosły w siłę , podobnie jak nasi synowie. Dlatego jestem pewna że dacie radę . Życzę  powodzenia . drogie Penelopy
                    
                    zobacz wątek