disintegration
zastygam jak posąg
dłonią podpierając czoło.
podążam za muzyką,
która od wielu lat
była w moim życiu tłem
wszystkich zmian,
najpiękniejszych chwil,
najbliższych mi...
rozwiń
zastygam jak posąg
dłonią podpierając czoło.
podążam za muzyką,
która od wielu lat
była w moim życiu tłem
wszystkich zmian,
najpiękniejszych chwil,
najbliższych mi ludzi.
jest iskrą,
wyzwalającą wspomnienia.
kręcę się w tym mieście,
obijam o mury
jak w ślepej uliczce.
duszę się jak w klatce.
brakuje mi drogi.
niewiadomej za zakrętem.
uciekających bokami pól,
lasów i nieznanych miejscowości.
nocnych postojów na kawę
w małych, niezapamiętywalnych
przydrożnych barach.
brak mi tego podróżnego spokoju i skupienia.
jutro rano spakuję się pospiesznie
i po prostu pojadę.
nie zapomnę zabrać tej płyty,
żeby móc wpisać w nią
kolejną historię.
zobacz wątek