Odpowiadasz na:

Re: rozpad związku

A kogóż to obraziłem i w jakim kontekście? Nie zdarza mi się użyć języka dosadnego wobec adwersarza, chyba że ten schodzi na taki poziom - to i owszem, może schabem w pysk dostać; widać... rozwiń

A kogóż to obraziłem i w jakim kontekście? Nie zdarza mi się użyć języka dosadnego wobec adwersarza, chyba że ten schodzi na taki poziom - to i owszem, może schabem w pysk dostać; widać zasłużył.
Masz odmienne zdanie od mojego - Twoje prawo.
Wyrażanie swoich poglądów, dzielenie spostrzeżeniami i doświadczeniami na temat otaczającego nas świata i przeżytych sytuacji nie postrzegam jako ekshibicjonizmu emocjonalnego.
Trwanie przy swoim zdaniu, posiadanie własnych poglądów i ich obrona nie jest żadną bufonadą. Jestem pokorny wobec swojej niewiedzy, a uparty przy sprawdzonych "na własnej skórze" tezach.
Nie rozumiem natomiast Twojego stanowiska, gdy piszesz, że obrażanie kogoś kogo się nie zna jest wyrazem duchowej/psychicznej mizerii - nasuwa się w tym miejscu logiczny wniosek, że gdy kogoś się zna, to można go obrazić i będzie to wyrazem siły ducha? :) Ok, to złośliwy przytyk:) Ale tak wynika z tego, co piszesz.

zobacz wątek
14 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry