Widok

Życie z psychofagiem

słyszeliście kiedyś kawałek o gotowaniu żaby?
Jeżeli włożysz żabę do wrzątku to żaba wyskoczy oparzona. Jeżeli tą samą żabę wsadzisz do letniej wody to ona nie wyskoczy. Jeżeli wodę będziemy powoli podgrzewać to żaba niestety się ugotuje.
Podobnie jest z ludźmi w toksycznych związkach oni pozwalają się krzywdzić, bo proces ich niszczenia trwa bardzo długo.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
Chciałabym poświęcić ten wątek ludziom żyjącym w toksycznych związkach, żeby mogli poczuć że ktoś ich rozumie i może dać im siłę do wyjścia z takiego chorego świata.
Ja sama długie lata tkwiłam w takim związku i wiem jak trudno jest przejrzeć na oczy. Ile czasu zajmuje nam przekonanie samego siebie, że to nie z nami jest coś nie tak, tylko z tą drugą osobą.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7
autorko, rozumiem Cie doskonale, sam się kiedyś męczyłem 4 lata, z nadzieją, że coś się kiedyś zmieni...

jest jeden plus takiego związku - po zakończeniu wiesz czego na pewno NIE chcesz, i nikomu więcej nie pozwolisz sobie wejść na głowę.... wiem po sobie, chociaż to było baardzo dawno temu, pamiętam do dziś tą lekcję :)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
ze mną jest podobnie, tylko, że ja potrzebowałam 8 lat żeby się otrząsnąć.
Strona, która krzywdzi niewątpliwie przesuwa granice wytrzymałości partnera.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
>jest jeden plus takiego związku - po zakończeniu wiesz czego na pewno NIE chcesz

Jest też jeden duży minus - boisz się powtórki i masz problem z zaufaniem po raz kolejny :/
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
> boisz się powtórki i masz problem z zaufaniem po raz kolejny :/

Fakt.
Ale w zasadzie nie ma wyboru. Trzeba zaufać kolejny raz, jeśli nie chce się zostać samemu do końca życia.
Każde doświadczenie, nawet złe, coś wnosi do naszego życia.
Od nas samych zależy, czy te doświadczenia nas zbudują i wzmocnią, czy zadziałają destrukcyjnie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
>Ale w zasadzie nie ma wyboru.

I tu się nie zgodzę: wybór jest zawsze.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
myślę, że jest znacznie więcej minusów poza tym który podałaś ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Owszem, ale jeden jest duży ;). Myślę, że w naszym otoczeniu jest spora grupa osób, która ma tego typu przejścia za sobą. Często nie mówi się o nich głośno, póki związek trwa, bo ma się nadzieję na poprawę, bo jest uczucie, bo są dzieci etc. Czasami dopiero później, kiedy zaczyna się inne życie, zdajemy sobie sprawę, jakie było nasze życie. Nie opieram się tu na swoim przykładzie, ale znam co najmniej 3 osoby z mojego otoczenia żyjące w takim toksycznym związku :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a te 3 osoby z tego związku toksycznego, to 3 kobiety ? a gdzie im ten związek 3-osobowy uznali tak z ciekawości ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Nie udawaj, że o tej porze nie myślisz :P
3 NIEZALEŻNE związki...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
aha 3 kobiety w 3 niezależnych związkach czyli ..... singielki ?

Pytanie tylko czy takie singielki spełniają warunek reprezentatywnej toksycznej organizacji związkowej ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
jasne teoretycznie..w praktyce niestety... piszecie uciekaj,pytam dokad za co rady super bo za darmo.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadyl ma rację, że jeżeli nie chce się być samemu do końca życia to trzeba zaufać kolejny raz...bo czymże jest relacja bez zaufania?

Wydaje mi się, że ludzie za bardzo żyją przeszłością, przez co zacierają sobie sami wizję dobrej przyszłości, boją się ryzyka z obawy, że po raz kolejny wdepną w podobne bagno... a przecież takim myśleniem sami przyciągamy do siebie złe rzeczy.

Mało tego, osoba, która wyszła z toksycznego związku często sama sobie niszczy następną relację właśnie przez obawy, przez to, że się zachowuje zapobiegawczo, dokładnie tak, jakby była pewna, że obecny partner zrobi z nią to, co poprzedni...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadylku obecnie jestem bardziej uważna i obserwuję wnikliwiej. Badam, czy druga osoba nie stara się przesuwać granicy tak jakbym sobie tego nie życzyła.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Mycholina:

Czyli robisz najgorsze, co można zrobić. Zamiast zaangażowania, motyli itp.. obserwacja :/

Ktoś gdzieś npaisał, że jest w wieku, w którym zakochanie i "chemia" już nie rusza.

Jakieś prawie dokładnie 10 lat temu (miałem wówczas jeszcze trójkę z przodu ;]) też sądziłem, że już wszystko przeżyłem. Jestem odporny na "chemię" a motyle pozostawiam młodszym.
Jakże się myliłem :D
Te 10 lat temu myślałem, że przez ostatnie 5 lat zdobyłem więcej doświaadczenia, wiedzy, niż przez całe wcześniejsze życie.
I nadal tak myślę. Co rok jest to coraz bardziej aktualne :D

Ludziom, którzy nie czują radości z nowej relacji.. a są obok niej..w poozycji obserwatora... mogę jedynie współczuć :/
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
to opowiadaj przez kogo miałeś ostatnio motylki :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ten jak zwykle wszystko chciałby wiedzieć :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przyganiał kocioł garnkowi :PPP
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"przyganiał kocioł garnkowi
aż ogień w piecu wygasł"

Musi, coby znowu nudy nie było ;)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadylku to, że bacznie obserwuję nową relację nie oznacza, że nie czuję z niej radości.
Miło, że masz motylki w brzuszku :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@mycholina, Anglicy mają powiedzenie "short cut is better by far", co można przetłumaczyć (dla nieznających angielskiego), jako: krótkie cięcie jest lepsze w dłuższej perspektywie.
Osobiście byłem raz w toksycznym związku, męczyłem się dobre trzy lata, po czym udało mi się to zakończyć w miarę nieinwazyjnie. Później trafiały mi się równie toksyczne panie i gdy zauważałem u nich te same toksyczne mechanizmy, które zaczynały rządzić naszą relacją, natychmiast kończyłem taki związek, nie pochylając się zbytnio nad tym. Po prostu koniec i już. Nie stać mnie mentalnie na damsko-męskie gry towarzyskie, szkoda mi czasu. Jestem w tym wieku, że się już nie zauroczę i nie zakocham jak nastolatek.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
@anonim
Bardzo dobrze, że udało Ci się zakończyć taki związek i bardzo dobrze, że widzisz teraz więcej. Nie dajesz się krzywdzić.
Ja podobnie jak Ty uważam, że na wielkie uczucia to już nie te lata, raczej rozsądek bierze górę i obserwacja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. Z dwojga złego chyba lepsza przewaga rozsądku niż zbyt szybka "utrata głowy", zakładając, że nie da się tego jakoś wypośrodkować. A co do wieku (i nie tylko) - wielkie uczucia nie są zarezerwowane dla pięknych, młodych i bogatych ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak samo jest z socjalizmem i jego wzrostem, wzrostem obciążeń podatkowych. Jak codziennie przez cały rok płacimy drobne kwoty (a w kolejnym roku jeszcze więcej) to tego nie zauważamy. Ale gdyby każdy z nas pod koniec grudnia musiał wykonać przelew do konta państwa na 20.000 zł, to zaraz byłaby manifestacja, tłumy na ulicach, rewolucja i koniec socjalizmu i utrzymywania 700 tysięcy nierobów urzędników (tzn. są bardzo pracowici, ale wykonują nikomu niepotrzebną pracę).
http://www.for.org.pl/pl/Rachunek-od-panstwa-za-wydatki-w-roku-2014
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
bo tak to już jest, że nikt się mądrym nie rodzi:/
ale głupotą jest taplać się w bagnie gdy już wiemy, że to jednak bagno
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jak się ma na nogach kalosze, które się w tym bagnie zassały, to jednak ciężko z niego się wydostać...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak to prawda... tutaj głęboka świadomość tego dlaczego tak się dzieje i jak możemy z tym walczyć jest potrzebna... no ale jak nikt nam nie pomaga albo nie mamy dla kogo walczyć to ciężko:(

najgorsze jest to, że psychofag nas wykorzystuje ale jest równocześnie dla nas dobry i wyrozumiały...........no i ta połowiczna przyjemność ze związku
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Taki podam przykład sprytnego chwytu bo ostatnio do mnie psychol pisał:

Osoba wykorzystywana w związku lubi dzieci. W trakcie zaczyna dostrzegać, że dzieje się z nią coś złego w obszarze psychiki powinna udać się do specjalisty z tego zakresu (żeby sprawdzić czy wszystko dobrze czy to tylko długotrwały stres tak źle na nas wpływa).
Psychofag (dominant) mówi: nie wygłupiaj się psycholodzy molestują dzieci, do nich chodzą tylko wariaci.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Widzę że książka "Moje dwie głowy" Mai F.cieszy się coraz większym zainteresowaniem. To smutne bo albo mamy coraz więcej psychofagów albo rośnie świadomość albo każdą niedoskonałą relacje sprowadzamy do kanału "psychofag" bo w książce napisali. Nie bronie psychofagów, obawiam się jedynie że zamiast znów szukać w sobie winy, będziemy jej szukać w innych a książka będzie umocnieniem naszego przeświadczenia o naszej krzywdzie i racji. Przyznajcie że jest pewne ryzyko pomyłki...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie czytam książek popularnonaukowych, tej również nie przeczytałam.
Jak określić czy jesteśmy w toksycznym związku?
Początkowo podzielamy jakieś wspólne zasady moralno-etyczne, których się trzymamy np. nie zdradzamy się. Po pewnym czasie bliska nam osoba robi to...wybaczamy bo poza tym wszystko dobrze się układa. Po pewnym czasie kolejna zdrada, później prośba o zgodę na seks z dodatkową osobą, inną parą...
Jeśli godzimy się na to to znaczy, że jesteśmy osobą podatną na manipulację a psychol świadomie lub nieświadomie potrafi zręcznie nami sterować.

to tylko przykład odnośnie sfery intymnej
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja dodam coś od siebie bo miałem niestety na koncie swoim chyba wszystkie toksyczne związki...Myślę, że gdy pierwszy raz wdepnąłem w takie coś to później świadomie na swojej drodze przyciągnąłem następne tego typu relacje z uwagi na negatywne myśli, które wtedy się rodzą...Trzeba zamknąć ten związek jak najszybciej jeśli nie da się go w żaden sposób uleczyć, a wtedy szybko przeskoczyć na pozytywne myślenie i zastanowić się ile zyskałem plusów, gdy to już zakończyłem. Można to sobie wszystko na kartce rozpisać, aby widzieć dokładnie ;) Warto też podejść do tego w sposób, że to była nauka i droga dla Nas...Wiemy czego potrzebujemy i czego chcemy więc tego się trzymajmy, a jeśli coś jest nie tak to mówmy o tym i wyjaśniajmy dokładnie, naprawiajmy, a jeśli się nie da to trzeba to zakończyć. Dzisiaj problemem chyba są wartości, które zanikają w ludziach...Brakuje szczerości, przyjaźni, miłości, wiary w długiego człowieka...Się rozpisałem (pewnie nikt nie przeczyta :D)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja przeczytałam. To smutne, że masz za sobą tylko toksyczne związki...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
też przeczytałem, i zgadzam się z tym co napisałeś...

jedną dziewczynę po prostu wystraszyłem, bo było za wczesnie, i czepiałem się o to o co były problemy w związku poprzednim, chociaż w tym aktualnym nie było to problemem - po prostu źle mi się kojarzyło... i laska uciekła
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
A skąd wiedzieć że nie da się uleczyć ? Kiedy wiadomo że to już ten moment i nie da się już nic zrobić ? Czy jak partner ma depresje i nie chce nic robić ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No ogólnie to smutne...Może trafi się jakaś odpowiednia osoba w końcu ? Ostatnio taką piękność widziałem w komunikacji miejskiej...Wymiana spojrzeń jednak nie chciałem podchodzić i atakować tak od razu, ale może jeszcze się trafi bo chyba wiem gdzie pracuję haha : D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Gdy czytam wypowiedzi panów to odnoszę wrażenie jakby w życiu uczuciowym kierowali się instrukcją obsługi.
Była w dwóch związkach. Raz mnie zostawiono, raz sama zdecydowałam się odejść. Nie wiem co bardziej boli. Chyba to drugie,
gdy nadal się przyglądasz jak tej osobie w życiu się nie układa.
W obu przypadkach nie było tak, że wszystko się nie układało, raczej chodziło o przesuwanie jakiś ważnych dla mnie granic (i to też nie tak od razu ale na przestrzeni dłuższego czasu).

Przykład, który podałam wcześniej nie jest dokładnym przekładem z mojego życia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Temat bardzo dla mnie aktualny, jednak czytjac kilkuzdaniowe posty tak wielu ludzi latwo jest mi sie pogubic. Chodzi mi o to, ze chetnie porozmwialabym z kims i bardziej wglebie sie w temat. Po 6 latach mojego toksycznego zwiazku siedze sama przed komputerem i pije sama piwo, jedzac jakas gotowa rzecz z supermarketu. I siedze sama i umieram oczywiscie z samotnosci, ale moze potrzebuje jakiegos kopa w d*pe by zakonczyc moj chory zwiazek, bo ciagle gdy tylko klade sie spac, zaczynam o nim myslec jak o wielkiej, jedynej milosci, majac w glowie frazesy, ze prawdziwa milosc wszystko wybacza, ze robin williams poszedl po swoja ukochana do piekla. I ta wiara w prawdziwa milosc, ktora wszystko pokona przyslania mi kazda przekroczona granice, kazde uderzenie, kazde nazwanie mnie dziwka, kazde szarpniecie, znikniecie, kazda zdrade. Jesli ktos chcialby porozmwaic sluze swym meilem: rozazabczynska@gmail.com
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a po co na maila... pewnie już tu nie zajrzysz, ale sprawa jest w teorii BANALNA....

I ta wiara w prawdziwa milosc... - istnieje, jeśli obie osoby operują na tym samym poziomie wzajemnego szacunku i zrozumienia

...ktora wszystko pokona... - nie ma czegoś takiego, to jest wykorzystywanie strony która faktycznie kocha

...przyslania mi kazda przekroczona granice... - Dokładnie. Twoja miłość, nie jego.

...kazde uderzenie... - idź na milicję, i do lekarza

...kazde nazwanie mnie dziwka... - zasłużyłaś? jak nie, to nagraj, i na milicję

...kazde szarpniecie... - jak wyżej

...znikniecie... - to się chyba zdarza wszystkim

...kazda zdrade. - to jest niewybaczalne, nigdy, nigdzie, z nikim, w ŻADNYM wypadku, ani ŻADNYM stanie... pijany/naćpany NIEWAŻNE...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Znaczy sie wg twojej teorii bicie mozna wybaczyc ,a zdrade nie ?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja to rozumiem inaczej: następstwem pobicia jest zgłoszenie tego faktu gdzie trzeba oraz pójście do lekarza. To, że Aradash nie napisał, że jest to niewybaczalne, to nie znaczy, że jest.
Na zdradę lekarstwa nie ma, policja też tu nie pomoże.
Wdr'ku - nie upraszczaj wszystkiego.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aaaaaa tu cię boli, pobicie jest do zaakceptowania bo można się "zemscic - odreagować" na policji ,a zdradę nie? ;P

Znaczy się najlepiej by było gdyby za zdradę też pakowali do ciupy ? ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Co??? Puknij się w łeb, wdr :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ale w jakim celu mam się puknąć ? , rozumowanie moje jest proste , bicie - mówię tu w sensie wyładowaniu agresji na partnerze w celu przedstawienia swoich racji tudzież bez celu (nie mówię tu o sexy-klapsach i innych miłosnych formach spędzania czasu) jest, określmy to waszym słowem, "niewybaczalne". Nie ma sensu marnować życia na taki związek , bo z miłością ,przyjaźnią nie ma to nic wspólnego.

Natomiast zdrada to już kwestia umowna między partnerami, tak jak w świecie zwierząt niektóre gatunki łączą się na całe życie w pary , a inne robią sobie orgię co dwie godziny co rusz z innymi partnerami tak samo człowiek przejął to całe spektrum , jest to kwestia kultury, wierzeń, własnego postrzegania etyki.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie chce mi się dziś z Tobą dyskutować, wdr - powtórzę się: upraszczasz wszystko i tyle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
to wy upraszczacie wrzucając bicie i seks pozamałżeński do jednego wora.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
No właśnie nie wrzucamy. Ok - w swoim imieniu powiem. JA nie wrzucam
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
@wdr - specjalnie dla Ciebie...
nie, bicie nie jest wybaczalne... niezależnie od tego, czy bije żonę facet, czy to żona/dziewczyna okłada typa pazurami i rzuca talerzami - znam przypadki...

taką osobę (reprezentującą JAKIEKOLWIEK patologiczne przypadki, w tym szczególnie agresję) trzeba zostawić... i to jak najszybciej, chyba jasno wyraziłem się w którymś z pierwszych postów tego wątku, nieuważnie czytałeś :)

dodatkowo, trzeba powiadomić milicję nie z uwagi na zemstę, tylko dlatego, że wtedy taka osoba zostanie ukarana... nawet jeśli dostanie zawiasy, to następnym razem się 5x się zastanowi - a jak jest za tepy, to za recydywe już zawiasów nie będzie :)

rozumiesz już, czy jeszcze coś Ci trzeba wytłumaczyć WDR?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Primo
nie rozchodzi się o bicie, bo tu się zgadzamy tylko o zdradę.

Secundo
Milicji nie da się powiadomić już od lat kilkunastu. Chyba że jest jakaś nowa Milicja Kościelna o której nie wiem ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
@woder:

Wszystko jest kwestią umowną - o ile strony rzeczywiście się UMÓWIĄ.
Przeważnie jednak umowa wstępna jest inna, niż jej realizacja w realu.
I to jest nie fair.
W takim przypadku należy renegocjować umowę bądź ją zerwać - a nie tkwić w niej.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
@ W takim przypadku należy renegocjować umowę....

Czyli jesteś za poinformowaniem partnerki/a przed zdradą, a nawet za uzyskaniem pozwolenia od drugiej strony ? O ile sama koncepcja jest słuszna o tyle realizacja jej może napotkać pewne trudności....

...załóżmy że cudem się uda czy to będzie wtedy zdrada ?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sorki woderku, ale niewłaściwej osobie zadajesz to pytanie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
wdr, czy mi się wydaje, czy Ty się zastanawiasz jak TO powiedzieć żonie? ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
ad hoc co konkretnie ukrywasz pod słowem "TO" , nie wiedząc tego nie mogę tobie odpowiedzieć ;P

ale na 90% co by tam nie było pod tym "TO" ,to ja się nie zastanawiam czy powiedzieć... żonie ;P walę prosto z mostu... niestety z reguły nieskutecznie ;D

A ty mikro jak tam swego czasu - "dumałaś" czy powiedzieć mężowi i co mówiłaś ? czy rezygnowałaś ? ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie miałam takiego problemu, panie ciekawski ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jak sobie radziłaś ? , czy tak w ogóle bezproblemowo "działaliście" w tej sferze ? i na wszystkie pomysły się zgadzaliście ? czy nie miałaś żadnych pomysłów i dlatego bezproblemowo...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piłeś???
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie, ale jak chcesz to mogę sobie nalać ;] , ale sam pić nie będę ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To sobie poszukaj kompana :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kompankę , odrobina procentów działa pobudzająco ... podobno :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To budź żonę, na co czekasz? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
niestety do 30 sierpnia jestem kawalerem :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mówi się "słomianym wdowcem" ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Użycie słowa "zemsta" w kontekście związku jest samo z siebie chore.
Jeśli komukolwiek kiedykolwiek przychodzi na myśl "mszczenie się" na partnerze/-rce, powinien się leczyć.

A wcześniej - rozwieść.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Sadylku, nie trzeba się mścić na byłym/obecnym partnerze. To co ktoś nam złego zrobi z premedytacją wróci samo do tej osoby prędzej czy później i zaboli i to bardzo.
Poparte obserwacją otaczającego świata :))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To tak jak z vi... też wróciła ze zdwojoną siłą ;]

P.S.
Vi zarzuć tutaj jakimś linkiem do youtuba :P
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sam sobie zarzuć. Nie robię tego na zawołanie, a już na pewno nie na Twoje ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
okey ja zarzucę jak ty nie chcesz... z dedykacją dla ciebie ;P

http://www.youtube.com/watch?v=sq5haSjhBdo
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ratuj się czym prędzej ! Znęcanie psychiczne już jest karalne, a co dopiero fizyczne !! Masz prawo do szczęścia, więc zawalcz o siebie !! Na policję ! Jeśli nie możesz się sama otrząsnąć to musisz pogadać z kimś kto ma podobne przejścia na koncie :) Możesz też iść do poradni psychologicznej - takie porady są bezpłatne, a oni Ci nakreślą co powinnaś zrobić w tej chorej sytuacji ! To nie jest miłość...

Możesz się zgłosić tutaj http://www.gcpu.pl/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Różo

Jesteśmy osobami kochającymi za bardzo i niestety oszukujemy się i wierzymy w poprawę. Tylko, że ona nie nadchodzi.
To jest chory związek, jeżeli pozwalamy sobie na ograbianie nas z godności w jak perfidny sposób by to się nie odbywało.
To mogą być już opisywane zdrady, przemoc słowna, fizyczna, upokarzanie przez różne rzeczy.
Ja bardzo długo bałam się głośno o tym komuś powiedzieć, bo co w domu to zostawało między czterema ścianami. To był błąd. Czasem trzeba otworzyć się przed innymi. U mnie okazało się, że mam wielu wspaniałych ludzi wokół siebie, którzy lecieli mi z bezinteresowną pomocą. Ludzi, których bym o to nawet nie podejrzewała. Jestem wdzięczna im za to, że pomogli mi przejść te najgorsze momenty i pomogli mi stanąć na nogach.
Różo, Ty tak na prawdę śniąc o Nim mówisz o tym czego pragniesz, ale rzeczywistość jest inna, jeżeli On Cię źle traktuje to nagle się nie zmieni nawet jak przez chwilę jest miło. To jest to tylko chwila, którą Ci daje, żeby uderzyć jeszcze raz. On staje się silniejszy w swojej ocenie jak Cię poniży czy uderzy. Taki człowiek w swoje złe czyny ubiera Ciebie. On zdradzi, ale to Ciebie nazwie dziwką. To nie jest miłość. Na pewno nie jest to miłością do Ciebie, co najwyżej miłość samego siebie.
Zapytaj się samej siebie, czy jakby ten mężczyzna poznając Cię zaproponował: Różo bądźmy razem, będę Cię bił i szarpał jak zrobisz coś co mi się nie spodoba, albo tak bez powodu uderzę Cię bo jak się kobiety nie bije to jej wątroba gnije, będę znikał z domu bez słowa na dzień dwa no wiesz mężczyzna musi się wyszaleć, przy jednej dziurze kot by zdechł, to byś chciała takiego związku? Zgodziłabyś się na to?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
racja... w stu procentach.............
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Gay Gdańsk (109 odpowiedzi)

JA 21 lat strarówka...

Boks- dla kobiet???? (38 odpowiedzi)

Ostatnio mój znajomy powiedział, żebym się lepiej zapisała na taniec, niż waliła w worek...

Szukam ladnej i inteligentnej dziewczyny 17-19lat (9 odpowiedzi)

Jestem chlopakiem ktory jest bardzo otwarty i poszukuje dziewczyny sam mam 18,5lat i jestem z...

do góry