Widok
Czy byłyście leczone podczas ciąży w kierunku streptococcus agalactiae (paciorkowiec)?
Hej,
właśnie się dowiedziałam, że wykryto u mnie paciorkowca :(
Jutro mam wizytę u mojego ginekologa. Wiem, że będę leczona antybiotykiem i wszystkiego dowiem się jutro ale strasznie się denerwuję...
Zaczęłam czytać na ten temat i boję się bardzo o swoje dziecko a poród na dniach...
Dziewczyny, czy któraś była leczona w czasie ciąży? Ile to trwało? Jak Wasze maluszki?
Wszystko OK? Przestraszyłam się...:(
właśnie się dowiedziałam, że wykryto u mnie paciorkowca :(
Jutro mam wizytę u mojego ginekologa. Wiem, że będę leczona antybiotykiem i wszystkiego dowiem się jutro ale strasznie się denerwuję...
Zaczęłam czytać na ten temat i boję się bardzo o swoje dziecko a poród na dniach...
Dziewczyny, czy któraś była leczona w czasie ciąży? Ile to trwało? Jak Wasze maluszki?
Wszystko OK? Przestraszyłam się...:(
Hej, ja miałam stwierdzoną tą bakterię w 27 tygodniu ciąży, mam odpowiedni wpis na karcie ciąży, ginekolog nie zalecił leczenia tylko powiedział że jak się zacznie poród będę miała podany antybiotyk. W tej chwili jestem w 32 tygodniu. Nie wiem czy leczenie jest zalecane w jakiś konkretnych przypadkach, a wyniku sprzed kilku tygodni miałam przy tej bakterii +. Może któraś z Was też ma podobne doświadczenia. Jeżeli chodzi o denerwowanie się to staram się robić to jak najrzadziej. Pozdrawiam i spokojnego rozwiązania!
no to witam w klubie zapaciorkowanych. Ja do lekarki idę w czwartek ale jak sie jej pytałam to mówiła,że leczenie nie daje gwarancji,że to nie wróci. Często nie dają podczas ciąży leków tylko przy porodzie. Sopko, ja już sie nie denerwuję, ale na początku też mi nie było za wesoło.
napiszę ci po wizycie w czwartek, może mi coś przepisze
Też miałam te bakterie . Niestety to jest takie cholerstwo ,że często powraca (mój gin. powiedział,że nie można tego do końca wyleczyć; bakteria jest uśpiona i infekcje mogą powracać w sprzyjających dla niej okolicznościach)- w ciąży miałam 3x -brałam antybiotyki . Podczas porodu też dostałam antybiotyk -dzidzia zdrowa ...ale ile nerwów mnie to kosztowało ..ach
dziewczyny ja wczoraj odebralam wynik no i mam enterococcus faecalis;/ podeszlam do poloznej bo mojej gin. nie bylo i poiwedziala ze to nie jest paciork. niebezpieczny dla dziecka ale podleczyc oczywiscie trzeba, no i czekam teraz na wizyte. poczytalam troche o tym na necie, opinie sa oczywiscie rozne ale podobno czesto jest spotykany i nie podaje sie leku dziecku przy porodzie takze jestem dobraj mysli , aczkolwiek zdziwilam sie bo zadnych objawow nie mam
Mam wrażenie że często nie ma objawów, oprócz tej bakterii stwierdzono u mnie candidia (grzyb) - na to biorę już drugi antybiotyk, ciekawe czy mi pomógł, ale podobnie nie mam objawów - nic mnie nie swędzi, nie mam upławów, lekarz przy badaniu stwierdził że mam lekki stan zapalny i wtedy wysłał na badania.
powodzenia wianeczku:) No i napisz później jak te podawanie antybiotyku wyglądało w praktyce
Ja dziś odebrałam wyniki z posiewu. Enterococcus facealis. O badanie sama poprosiłam mojego gina, bo czułam, że coś jest nie w porządku. Przy każdej wizycie (a jestem już prawie w 7 miesiącu ciąży) zgłaszałam lekarce, że dręczą mnie dziwne upławy, a ona za każdym razem wypisywała mi te same globulki, które i tak nie przynosiły rezultatu. W koncu sama poprosiłam o ten wymaz dla świętego spokoju, a tu proszę... Czarno na białym jakieś świństwo. Boję się o mojego malucha i szczerze mówiąc nie wiem co z tym dalej zrobić. Lekarka mówiła już przy pobieraniu, że nawet jeśli coś wyjdzie to i tak nie będziemy mogly zastosować konkretnego leczenia. Czy taka nieleczona bakteria nie zaszkodzi mojej dzidzi?
ja tez walczyłam całą ciążę z bakteriami, miałam enterococcusa faecalis, także paciorkowiec raz mi wyszedł, brałam amoksycykilnę, a jak pojechałam na izbę przyjęć do porodu to od razu mówiłam że mam paciorkowca i notorycznie powtarzałam dopóki nie dostałam antybiotyku, synek zdrowy, lecz po porodzie na obchodzie zapytałam czy synek zostanie dodatkowo zbadany, zrobili mu morfologię i crp, wyszło ok:))))))
ja miałam tą bakterie i nie mogłam się jej pozbyć , potem miałam ecoli jak już pozbyłam się paciorkowca a potem to juz nie pamietam nawet co ale co chwile jakieś cholerstwo , ja miałam cc więc z dzieckiem wszystko ok , brałam antybiotyk potem juz nie chciałam brać i lekarz przepisał mi globulki dopochwowe do zrobienia w aptece z antybiotykiem pozdrawiama
Nie ma czego się bać. Ponoć 50% społeczeństwa ma. Jest groźne tylko dla dziecka, jeśli dostanie się do płuc podczas porodu i nie będzie leczone. Mój poród trwał bardzo krótko i nie zdążyli podać mi antybiotyku, dziecko niestety się zaraziło. Dostawało antybiotyk w szpitalu (przymusowy pobyt 5 dni zamiast 2) i wszystko jest ok.