Widok
GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 40
MRtusia 11.11. chłopczyk Szymon, 3380g, 54cm ZASPA cc
Aniak;) 17.11 - chłopczyk Mikołaj, 3300g i 55 cm - cc
Mar-chew 26.11. (05.12) - dziewczynka Hania, 2920g UK cc
Asienkaj 01.12. (06.12.) - dziewczynka Hania, 3570g i 56cm - ZASPA
Sbj 01.12. (12.12.) - chłopczyk Staś Franciszek , 3100g, 53cm, 8:30 - REDŁOWO - SN
Agus878 01.12 (10.12) - chłopczyk Patryk 2810g, 53cm - ZASPA - SN
Dziobus 02.12 (30.11) - dziewczynka Zuzia, 2840g, 54cm - ZASPA - SN
Agusia:) 05.12 (10.12) - dziewczynka Kornelia, 3580g, 53cm, 7:10 - KLINICZNA - SN
Anka165 06.12 (09.12) - chłopczyk, Łukaszek
Justa2684 07.12 - dziewczynka Aleksandra 4000g, 57cm, 10:20- REDŁOWO - SN
Dagmarka 07.12 (12.12) - dziewczynka Laura - 3090g, 55 cm, ZASPA - cc
Galeria Magiczna 7.12 (4.12) - dziewczynka Helenka, 3700g, 57cm, Redłowo, CC
Michalowa 08.12 (10.12) - dziewczynka Lenka, 3050g, 54cm, 17:35 - REDŁOWO - SN
wiolka210 08.12 (24.12) - chłopczyk Oliwier, 3400g, 55cm, - REDŁOWO
Aniewa 09.12 (11.12) - dziewczynka Basia 3550g, 57cm, 7:35
Anula78 09.12 (06.12) - chłopczyk Kubuś 3530g, 56cm, 16.40 - Kliniczna SN
Tusia9 12.12 (18.12) - dziewczynka Magdalenka 3100, 53cm zaspa
Maja 10.12 (11.12) - chłopczyk Miłosz, 3700g, 60cm, 4:00 - WOJEWÓDZKI
Misica3 10.12- dziewczynka Hania 4770g, 60 cm godz 6:35 Wałbrzych
Sylwiah 12.12 (04.12) - chłopczyk Filipek 3820g, 57cm godz 17:35 SN
mamka 13.12 (12.12) - chłopczyk Bartuś, 3550g, 56cm, 5:40 - REDŁOWO - SN
queen 14.12 (25.12) - chłopczyk Michaś, 3495g, 57 cm, CC
Lidka 15.12 (11.12) - Magdusia 3680g, 56 cm, kliniczna- SN
Wiola77 16.12 (11.12) - Mateuszek ,3200g,55 cm godz 9:20 -wojewódzki-cc
GrudniowaIwa 17.12.2010 (15.12) - dziewczynka Adrianna, 4300g, 59 cm, godz.16.37, CC
Ania-Gd 20.12 (30.12) - dziewczynka Nikola, 2830g, 49cm, 20.45 - KLINICZNA - SN
mami.80 20.12 (02.02) - dziewczynka Alicja 1590g - 43cm, Zaspa - CC
BlueBell 21.12 (31.12) - Natalka 3200g, 55cm, ZASPA - CC
Linaa 22.12 - Aleksandra 4650, 57cm, Wejherowo - SN
Kabira 22.12.2010 (15.01) - Edyta, Zaspa cc, 2930g / 52cm
Kulkaa 24.12 (31.12) - dziewczynka Zuzia, 3450g, 55cm - ZASPA - SN
muszelka 24.12 (03.01) dziewczynka Łucja, 3300g, 54cm, Kliniczna - CC
Anna1979 28.12 (31.12), Jacek, Zaspa CC
ola_h 28.12 - chłopczyk Wojtuś 3670g, 55 cm-12:35, ZASPA, SN
Trotka 03.01 - dziewczynka Nikola 3420g, 57 cm-14.40 - WEJHEROWO-SN
Justyna_ 07.01- chlopaczek, Marcin Jacek, 56cm, 4.000, godz 17.50 ZASPA
GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 39
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-39-t443724,1,160.html
Aniak;) 17.11 - chłopczyk Mikołaj, 3300g i 55 cm - cc
Mar-chew 26.11. (05.12) - dziewczynka Hania, 2920g UK cc
Asienkaj 01.12. (06.12.) - dziewczynka Hania, 3570g i 56cm - ZASPA
Sbj 01.12. (12.12.) - chłopczyk Staś Franciszek , 3100g, 53cm, 8:30 - REDŁOWO - SN
Agus878 01.12 (10.12) - chłopczyk Patryk 2810g, 53cm - ZASPA - SN
Dziobus 02.12 (30.11) - dziewczynka Zuzia, 2840g, 54cm - ZASPA - SN
Agusia:) 05.12 (10.12) - dziewczynka Kornelia, 3580g, 53cm, 7:10 - KLINICZNA - SN
Anka165 06.12 (09.12) - chłopczyk, Łukaszek
Justa2684 07.12 - dziewczynka Aleksandra 4000g, 57cm, 10:20- REDŁOWO - SN
Dagmarka 07.12 (12.12) - dziewczynka Laura - 3090g, 55 cm, ZASPA - cc
Galeria Magiczna 7.12 (4.12) - dziewczynka Helenka, 3700g, 57cm, Redłowo, CC
Michalowa 08.12 (10.12) - dziewczynka Lenka, 3050g, 54cm, 17:35 - REDŁOWO - SN
wiolka210 08.12 (24.12) - chłopczyk Oliwier, 3400g, 55cm, - REDŁOWO
Aniewa 09.12 (11.12) - dziewczynka Basia 3550g, 57cm, 7:35
Anula78 09.12 (06.12) - chłopczyk Kubuś 3530g, 56cm, 16.40 - Kliniczna SN
Tusia9 12.12 (18.12) - dziewczynka Magdalenka 3100, 53cm zaspa
Maja 10.12 (11.12) - chłopczyk Miłosz, 3700g, 60cm, 4:00 - WOJEWÓDZKI
Misica3 10.12- dziewczynka Hania 4770g, 60 cm godz 6:35 Wałbrzych
Sylwiah 12.12 (04.12) - chłopczyk Filipek 3820g, 57cm godz 17:35 SN
mamka 13.12 (12.12) - chłopczyk Bartuś, 3550g, 56cm, 5:40 - REDŁOWO - SN
queen 14.12 (25.12) - chłopczyk Michaś, 3495g, 57 cm, CC
Lidka 15.12 (11.12) - Magdusia 3680g, 56 cm, kliniczna- SN
Wiola77 16.12 (11.12) - Mateuszek ,3200g,55 cm godz 9:20 -wojewódzki-cc
GrudniowaIwa 17.12.2010 (15.12) - dziewczynka Adrianna, 4300g, 59 cm, godz.16.37, CC
Ania-Gd 20.12 (30.12) - dziewczynka Nikola, 2830g, 49cm, 20.45 - KLINICZNA - SN
mami.80 20.12 (02.02) - dziewczynka Alicja 1590g - 43cm, Zaspa - CC
BlueBell 21.12 (31.12) - Natalka 3200g, 55cm, ZASPA - CC
Linaa 22.12 - Aleksandra 4650, 57cm, Wejherowo - SN
Kabira 22.12.2010 (15.01) - Edyta, Zaspa cc, 2930g / 52cm
Kulkaa 24.12 (31.12) - dziewczynka Zuzia, 3450g, 55cm - ZASPA - SN
muszelka 24.12 (03.01) dziewczynka Łucja, 3300g, 54cm, Kliniczna - CC
Anna1979 28.12 (31.12), Jacek, Zaspa CC
ola_h 28.12 - chłopczyk Wojtuś 3670g, 55 cm-12:35, ZASPA, SN
Trotka 03.01 - dziewczynka Nikola 3420g, 57 cm-14.40 - WEJHEROWO-SN
Justyna_ 07.01- chlopaczek, Marcin Jacek, 56cm, 4.000, godz 17.50 ZASPA
GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 39
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-39-t443724,1,160.html
Hej dziewczyny!
my juz mieszkanko odebraliśmy udało sie!!!:)
ja sie tylko zastanawiam kiedy nam sie uda spedzic ze soba wiecej czasu:/ moj narzeczony jak przyjezdza to ma tyle do roboty ze szkoda gadac a jak juz skonczy to lezy padniety, ehh
ciagle remontujemy mieszkanko po babci na wynajem, jakos nie mozemy sie z tym ogarnac i juz to strasznie dlugo trwa, no i teraz jeszcze u mojej mamy, czyli tymczasowo u nas kafle na balkonie kladzie, a pogoda byla slaba wiec tez nie moglo zrobic tego za jednym razem, a w sobote juz leci:( az mi sie lezka w oku kreci, jedyne co to film wieczorem oglądniemy jak mala juz spi i sami zasypiamy, a na wyjazd wakacyjny to narazie nie ma co liczyc, bo kasa na urządzenie mieszkanka bedzie potrzebna
my juz mieszkanko odebraliśmy udało sie!!!:)
ja sie tylko zastanawiam kiedy nam sie uda spedzic ze soba wiecej czasu:/ moj narzeczony jak przyjezdza to ma tyle do roboty ze szkoda gadac a jak juz skonczy to lezy padniety, ehh
ciagle remontujemy mieszkanko po babci na wynajem, jakos nie mozemy sie z tym ogarnac i juz to strasznie dlugo trwa, no i teraz jeszcze u mojej mamy, czyli tymczasowo u nas kafle na balkonie kladzie, a pogoda byla slaba wiec tez nie moglo zrobic tego za jednym razem, a w sobote juz leci:( az mi sie lezka w oku kreci, jedyne co to film wieczorem oglądniemy jak mala juz spi i sami zasypiamy, a na wyjazd wakacyjny to narazie nie ma co liczyc, bo kasa na urządzenie mieszkanka bedzie potrzebna
Dzis bylismy w muzeum lotnictwa, teraz wrocilismy na kwaterę i stas zasnal po drodze. Teraz zjedlismy obiadek i czekamy aż się obudzi, bo chcemy na wzgórze Wawel do smoka pojechać. A co u was taka cisza? Pewnie wszędzie pogoda zajefajna i nikt nie ma czasu pisać.
U nas Staszek nie chce zakładać pieluchy na noc i w domu było ok, bo nie sikal, a teraz ma za dużo emocji i trzecia noc z rzędu przestaną piżamka. Jestem w krople, bo nie wiem czy z nim walczyć czy na sile założyć pieluchy.
U nas Staszek nie chce zakładać pieluchy na noc i w domu było ok, bo nie sikal, a teraz ma za dużo emocji i trzecia noc z rzędu przestaną piżamka. Jestem w krople, bo nie wiem czy z nim walczyć czy na sile założyć pieluchy.
hej dziewczyny,
Wybaczcie że tak mało piszę, ale ostatnio brakuje mi czasu tyle mamy spraw na głowie. nie sądziłam że budowa domu pochłonie nas tak bardzo..
Dziewczyny pilnie potrzebuję Waszej pomocy.
Ola mówi już pięknie i wyraźnie całymi zdaniami, powtarza wsystko no właśnie...
Usłyszała od męża gdy się zdenerwował (naprawiał zmywarkę i coś mu nie poszło) słowa k.. mać! Od kilku dni powtarza kuwa mać! :/ Na początku nie zwracaliśmy uwagi z nadzieją że zapomni ale niestety nadal jej się zdarzy przekląć. Wczoraj jej wyjaśniłam że tylko dorośli mogą używać takie słowa, dzieci tak nie mówią. To jeszcze bardziej ją tym nakręciłam! :( Nie wiem co robić, pomocy! Poradźcie coś proszę.
Wybaczcie że tak mało piszę, ale ostatnio brakuje mi czasu tyle mamy spraw na głowie. nie sądziłam że budowa domu pochłonie nas tak bardzo..
Dziewczyny pilnie potrzebuję Waszej pomocy.
Ola mówi już pięknie i wyraźnie całymi zdaniami, powtarza wsystko no właśnie...
Usłyszała od męża gdy się zdenerwował (naprawiał zmywarkę i coś mu nie poszło) słowa k.. mać! Od kilku dni powtarza kuwa mać! :/ Na początku nie zwracaliśmy uwagi z nadzieją że zapomni ale niestety nadal jej się zdarzy przekląć. Wczoraj jej wyjaśniłam że tylko dorośli mogą używać takie słowa, dzieci tak nie mówią. To jeszcze bardziej ją tym nakręciłam! :( Nie wiem co robić, pomocy! Poradźcie coś proszę.
Justyna niestety trzeba ignorować. Przeczytacie i będzie ok. Kolezanka mi opowiadała historię o swoim synku. Usłyszał on te słowa jak z dziadkiem jechał, który powiedział tak o samochodzie jadący z przodu. Synek powtarzał później przez jakiś czas k... Mac. Po jakim czasie mu przeszło.
My natomiast pozdrawiamy z podziemi Wieliczki, a dzieci bawią się na placu zabaw w podziemiach.
My natomiast pozdrawiamy z podziemi Wieliczki, a dzieci bawią się na placu zabaw w podziemiach.
Justa :))) ja bym nie zwracala uwagi, bo im bardziej zwracam tym jest gorzej. Ja ogolnie dosc duzo przeklinam, przy malej staram sie hamować ale i tak mi sie czasem cos wymsknie, ostatnio Laura tez zlapala kilka "kwatkow" pewnie ode mnie, ale "kur** mać" to od pana robotnika u nas pod blokiem:) ja sie ogolnie smieje i mowie ze tak brzydko mowic, ale szczegolnej uwagi nie zwaracam i moze dlatego zapomina. Ale ostatnio stwierdzila na moje pytanie dlaczego sie drapie "mama du** mnie swedzi" padlam ze smiechu
hej dziewczyny
dziękuję za rady :) Odpukać w niemalowane na razie Ola zapomniała.. tzn w piątek byłam u teściowej i gdy z nią rozmawiałam ola się rozzłościła bo nie zwracałam na nią uwagi no i oczywiście powiedziała kuwa mać. poprosiłam teściową aby nie reagowała, ola jeszcze kilka razy powtórzyła tupając nogą a potem odpuściła i zajęła się czymś innym. Od tamtej pory nie wymsknęło się jej ani razu :)
Piszę do Was bo mam kolejny problem.
Chodzi o drzemkę w ciągu dnia. Ola buntuje się strasznie i za nic nie zaśnie w łóżeczku. jedynie w aucie ale przecież nie będe jeździć po mieście aby uspać dziecko, jedynie kiedy wracamy to pozwalam jej przysnąć. Odpuściłam jej więc drzemkę i potrafi wytrzymać nawet 13 godzin bez snu. Ale.. Gdy nie śpi w dzień to budzi się w nocy 2-3 razy na mleko! a jak ma drzemkę to zasypia ok 22 i śpi ciągiem do 8 rano.
Mam dosyć nieprzespanych nocy. Nie wiem co robić..
Dzisiaj rano uciełam smoczek u butelce i powiedziałąm że myszki zjadły bo je obudziła w nocy. cały dzień jej o tym powtarzałam i wiedziała że już nie będzie mleczka z butelki ale wieczorem tak mnie prosiła wręcz błagała że odpuściłam i jej dałam..
Nie wiem czemu się budzi i jak temu zapobiec. pomocy
dziękuję za rady :) Odpukać w niemalowane na razie Ola zapomniała.. tzn w piątek byłam u teściowej i gdy z nią rozmawiałam ola się rozzłościła bo nie zwracałam na nią uwagi no i oczywiście powiedziała kuwa mać. poprosiłam teściową aby nie reagowała, ola jeszcze kilka razy powtórzyła tupając nogą a potem odpuściła i zajęła się czymś innym. Od tamtej pory nie wymsknęło się jej ani razu :)
Piszę do Was bo mam kolejny problem.
Chodzi o drzemkę w ciągu dnia. Ola buntuje się strasznie i za nic nie zaśnie w łóżeczku. jedynie w aucie ale przecież nie będe jeździć po mieście aby uspać dziecko, jedynie kiedy wracamy to pozwalam jej przysnąć. Odpuściłam jej więc drzemkę i potrafi wytrzymać nawet 13 godzin bez snu. Ale.. Gdy nie śpi w dzień to budzi się w nocy 2-3 razy na mleko! a jak ma drzemkę to zasypia ok 22 i śpi ciągiem do 8 rano.
Mam dosyć nieprzespanych nocy. Nie wiem co robić..
Dzisiaj rano uciełam smoczek u butelce i powiedziałąm że myszki zjadły bo je obudziła w nocy. cały dzień jej o tym powtarzałam i wiedziała że już nie będzie mleczka z butelki ale wieczorem tak mnie prosiła wręcz błagała że odpuściłam i jej dałam..
Nie wiem czemu się budzi i jak temu zapobiec. pomocy
My już dawno odpuściliśmy drzemki, czasem zdarza sie ale bardzo rzadko. Laura zasypia 20.30-22 wstaje 7.30-9.30 bardzo rożnie. Ale zawsze przed snem musi byc mleczko, wiec może Ola jest po prostu głodna jak tyle godzin przesypia? my kolacji nie jemy, jakiś owoc jogurt, często w kąpieli cos podjada, ale mleczko musi byc zawsze. I spi do rana, nad ranem sie czasem obudzi na wodę i spi dalej.
witam znowu po dłuższej przerwie...
oj moja podłapała słowo na k... rok temu. Do męża przyjechali koledzy i pomimo zwrócenia im kilka razy uwagi i tak sobie klnęli... na początku nie zwracałam na to uwagi ale sprawa ciągnęła się bardzo długo... w końcu zaczęłam się ją pytać głowa albo krowa? i mówiłam, że to bez sensu :P i w końcu przestała... ale jestem pod "wrażeniem" jak dzieci doskonale potrafią wyczuć monent użycia takiego słowa :P
i muszę się Wam wyżalić, że coś mam problem aby zajść w drugą ciążę... w ogóle się nie spodziewałam problemów w tej kwesti a tu 7 miesięcy i nic... eh, sorki musiałam się gdzieś wygadać ;P
oj moja podłapała słowo na k... rok temu. Do męża przyjechali koledzy i pomimo zwrócenia im kilka razy uwagi i tak sobie klnęli... na początku nie zwracałam na to uwagi ale sprawa ciągnęła się bardzo długo... w końcu zaczęłam się ją pytać głowa albo krowa? i mówiłam, że to bez sensu :P i w końcu przestała... ale jestem pod "wrażeniem" jak dzieci doskonale potrafią wyczuć monent użycia takiego słowa :P
i muszę się Wam wyżalić, że coś mam problem aby zajść w drugą ciążę... w ogóle się nie spodziewałam problemów w tej kwesti a tu 7 miesięcy i nic... eh, sorki musiałam się gdzieś wygadać ;P
Ja od sierpnia chcę się zacząć starać, kwas foliowy zakupiony. Mam strasznego stracha. Myślę, że to dobry czas ale mimo wszystko jakoś tego drugiego dziecka się boję. Planuję sobie miesiąc itd bo cały czas mi się wydaje, że jak pierwsze się udało ot tak to drugie też a jednak mogą być problemy... Chciałabym na maj bo potem na wakacje to już się boje tych upalów pod koniec ciąży.
Cześć dziewczynki!
Lidka - łykaj już kwas foliowy. Najlepiej 3 m-ce przed zajściem juz brać. Także do dzieła i powodzenia! ;-).
Marchew-może ci się hormony rozregulowały? U mnie niby wszytsko ok, miesiączka jak nigdy co miesiąc, a okazało sie, że mam podwyższoną prolaktynę - nigdy nie miałam z nią problemu. Takze pewnie jakby się starała to też bym nie zaszła. A badałam poziom prolaktyny z powodu problemów z cerą - no i rzeczywiście w niej tkwił problem.
Mam nadzieję, że szybko uda Wam się zaciążyć ;-). I powtarzam się, ale zazdroszczę decyzji i chęci mężów hehe.
U nas ok. Lenka rośnie. W sierpniu w koncu urlop - nie mogę się doczekać. Ostatnio Lenka ma fazę na mnie - cały czas mnie przytula, całuje (obsypuje całuskami całą twarz jak się do mnie dorwie) i mówi jak bardzo kocha. To takie słodkie. Ale minus tego taki że zaczęła płakać rano jak wychodzę do pracy, bo che być ze mną...boję się, co to będzie z przedszkolem. Do tej pory nigdy nie robiła takich numerów.
Ostatnio dochodzi do niej, że w przedszkolui będzie sama, bez rodziców. Przygotowuję ją do tego, opowiadam itd. No i któryś raz z kolei mówię, jak to fajnie będzie itd. że ja rano będę szłą do pracy, a Lenka do przedszkola itd. No to Lenka "a tata?". Mówię, że też do pracy. A wtedy Lenka "ale mamusiu, ale kto będzie na mnie patrzył?" ;-) Powiedziałam, że panie i inne dzieci ;-P. Chyba odp. wystarczająca, bo nic nie mówła juz ;-)
Lidka - łykaj już kwas foliowy. Najlepiej 3 m-ce przed zajściem juz brać. Także do dzieła i powodzenia! ;-).
Marchew-może ci się hormony rozregulowały? U mnie niby wszytsko ok, miesiączka jak nigdy co miesiąc, a okazało sie, że mam podwyższoną prolaktynę - nigdy nie miałam z nią problemu. Takze pewnie jakby się starała to też bym nie zaszła. A badałam poziom prolaktyny z powodu problemów z cerą - no i rzeczywiście w niej tkwił problem.
Mam nadzieję, że szybko uda Wam się zaciążyć ;-). I powtarzam się, ale zazdroszczę decyzji i chęci mężów hehe.
U nas ok. Lenka rośnie. W sierpniu w koncu urlop - nie mogę się doczekać. Ostatnio Lenka ma fazę na mnie - cały czas mnie przytula, całuje (obsypuje całuskami całą twarz jak się do mnie dorwie) i mówi jak bardzo kocha. To takie słodkie. Ale minus tego taki że zaczęła płakać rano jak wychodzę do pracy, bo che być ze mną...boję się, co to będzie z przedszkolem. Do tej pory nigdy nie robiła takich numerów.
Ostatnio dochodzi do niej, że w przedszkolui będzie sama, bez rodziców. Przygotowuję ją do tego, opowiadam itd. No i któryś raz z kolei mówię, jak to fajnie będzie itd. że ja rano będę szłą do pracy, a Lenka do przedszkola itd. No to Lenka "a tata?". Mówię, że też do pracy. A wtedy Lenka "ale mamusiu, ale kto będzie na mnie patrzył?" ;-) Powiedziałam, że panie i inne dzieci ;-P. Chyba odp. wystarczająca, bo nic nie mówła juz ;-)
Dziewczyny nie przestraszcie się mojego zdjęcia ale bardzo mi zależy na tych biletach :) Jeśli możecie to proszę zagłosujcie na mnie . Można oddać 5 głosów jednego dnia. Jestem na 4 miejscu więc mam szanse. Uwielbiam ten cyrk :)
http://www.dziennikbaltycki.pl/plebiscyt/karta/10,lidka,415,id,t,kid.html
http://www.dziennikbaltycki.pl/plebiscyt/karta/10,lidka,415,id,t,kid.html
Ja już drugi raz zbieram sie do odstawiania pieluch na noc i nic z tego nie wychodzi:/ za pierwszym razem jakies dwa tygodnie temu stwierdzilam ze jak przez tydzien bedzie sucha pielucha to odstawiamy i co pierwszej i drugiej nocy pelna na maxa! a wczoraj znow stwierdziłam ze moze nie zakładamy, ale Laura chciała i co? rano pełna az przesiakla:/
Merchew - nie zaszkodzi sprawdzić. Ja jeszcze nigdy w całym swoim życiu nie miałam tak jak teraz, że od 1,5 roku mam co miesiąc okres. Wydawoło mi się, że jakiś cud nastał, ciąża złagodziła na tyle moje PCOs itd. No i może rzeczywiście PCOs ok, ale prolaktyna za wysoka ;-). Wiecznie coś. Biorę od 3 m-cy dostinex, cera znacznie mi się poprawiła i ogólnie lepiej się czuję. Nie jestem już taka wewnętrznie podenerwowana.
Najlepiej idź do lekarza w UK i poproś o skierowanie na badania.
Pięknie dzisiaj. Mąż z Lenką na plażę jadą - ale im zazdroszczę. Ja w moim klimatyzowanym biurze nawet nie czuję ciepełka. Nawet nie mamy możliwości otworzyć okna...
Najlepiej idź do lekarza w UK i poproś o skierowanie na badania.
Pięknie dzisiaj. Mąż z Lenką na plażę jadą - ale im zazdroszczę. Ja w moim klimatyzowanym biurze nawet nie czuję ciepełka. Nawet nie mamy możliwości otworzyć okna...
Mochałowa - tu to nie ma sensu iść i tak nie wiedzą o co kaman... a jak im powiem, że staram się 7 miesięcy to przecież jeszcze mało czasu... tutaj bezpłodność uważa się po 2 latach starania! i wtedy dopiero coś działają :(
w Polsce byłam u ginekologa i też dla niej 6 miesięcy to było krótko... po co sprawdzać... sama bym sobie zrobiła ale wiem, że to jakiś szczególny dzień musi być... i weź tu wceluj abym była wtedy w Polsce...
jeszcze raz przepraszam za zaśmiecanie naszego wątku ;P
w Polsce byłam u ginekologa i też dla niej 6 miesięcy to było krótko... po co sprawdzać... sama bym sobie zrobiła ale wiem, że to jakiś szczególny dzień musi być... i weź tu wceluj abym była wtedy w Polsce...
jeszcze raz przepraszam za zaśmiecanie naszego wątku ;P
Mochałowa - tu to nie ma sensu iść i tak nie wiedzą o co kaman... a jak im powiem, że staram się 7 miesięcy to przecież jeszcze mało czasu... tutaj bezpłodność uważa się po 2 latach starania! i wtedy dopiero coś działają :(
w Polsce byłam u ginekologa i też dla niej 6 miesięcy to było krótko... po co sprawdzać... sama bym sobie zrobiła ale wiem, że to jakiś szczególny dzień musi być... i weź tu wceluj abym była wtedy w Polsce...
jeszcze raz przepraszam za zaśmiecanie naszego wątku ;P
w Polsce byłam u ginekologa i też dla niej 6 miesięcy to było krótko... po co sprawdzać... sama bym sobie zrobiła ale wiem, że to jakiś szczególny dzień musi być... i weź tu wceluj abym była wtedy w Polsce...
jeszcze raz przepraszam za zaśmiecanie naszego wątku ;P
Mar-chew ale jakie zaśmiecanie? :) ja tez sie wybieram na prolaktyne, co prawda jakis czas temu robilam ale taka zwykla, a to chyba trzeba zrobic z obciazeniem czy jakos tak, nie pamietam zebym szla w jakis specjalny dzien i chyba nawet nie trzeba byc na czczo, zapytaj w przychodni jak bedziesz tu u nas to Ci powiedza.
A wybieram sie bo po pierwsze mam problemy z cera jak Michalowa, ale tez mysle o nastepnym dziecku i chce sie przebadac zeby za wczasu leczyc jakby co, no i ostatnio stresznie bola mnie piersi, a podobno jak prolaktyna podwyzszona to wlasnie bola:/
a poza tym jak jakos tak co roku w wakacje robie sobie przeglad:) USG piersi, ginekolog i cytologia, krew i teraz jeszcze te hormony czyli prolaktyne i tarczyce, teraz tak wiele tych chorob tarczycowych ze warto sprawdzic zeby sie nagle w ciazy nie oklazalo ze cos nie tak
A wybieram sie bo po pierwsze mam problemy z cera jak Michalowa, ale tez mysle o nastepnym dziecku i chce sie przebadac zeby za wczasu leczyc jakby co, no i ostatnio stresznie bola mnie piersi, a podobno jak prolaktyna podwyzszona to wlasnie bola:/
a poza tym jak jakos tak co roku w wakacje robie sobie przeglad:) USG piersi, ginekolog i cytologia, krew i teraz jeszcze te hormony czyli prolaktyne i tarczyce, teraz tak wiele tych chorob tarczycowych ze warto sprawdzic zeby sie nagle w ciazy nie oklazalo ze cos nie tak
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Dagmarka - tak, jak prolaktynę to od razu warto tarczycowe badania zrobić, bo czesto podwyzszona prolaktyna jest przez kłopoty z tarczycą.
Mnie też bolały piersi - no i masz, wyszło skąd.
Ale trzeba być naczczo do badania i robi się w konkretne dni cyklu - ale kurcze nie pamietam. Ale jak wpiszesz w google to ci na pewno "powie" ;-).
A mi wyszło, że mam hiperprolaktynemię czynnościową. Tzn. dopiero ten drugi wynik po obciażeniu miałam ponad 20 razy wyższy niż powinien być. Tzn. że mój organizm strasznie intensywie reaguje na stres np. itd. Bo prolaktyne jest tzw. hormonem stresu. A ja rzeczywiscie przezywaczka jestei i ostatnio to już w ogole wiecznie taka podenerwowana bylam. Takze teraz zbijam i widze efekty. A tarczycowe badania ok. Podobno warto przy problemach z cera zrobic sobie od rzu testosteron - ale ja przeczytalam o tym po fakcie. Nie zrobilam i mam nadzieje ze jednak jest w normie.
Tez musze sie wybrac do gina na zwykle badanie kontrolne bo juz rok nie bylam. A prolaktyne lecze u dermatologa.
Marchew - no to ściemniaj w UK ze juz 2 lata sie starasz ;-). W PL strasznie drogie te badania - za prolaktyne i tarczycowe coś kolo 180 zł zaplacilam.
Mnie też bolały piersi - no i masz, wyszło skąd.
Ale trzeba być naczczo do badania i robi się w konkretne dni cyklu - ale kurcze nie pamietam. Ale jak wpiszesz w google to ci na pewno "powie" ;-).
A mi wyszło, że mam hiperprolaktynemię czynnościową. Tzn. dopiero ten drugi wynik po obciażeniu miałam ponad 20 razy wyższy niż powinien być. Tzn. że mój organizm strasznie intensywie reaguje na stres np. itd. Bo prolaktyne jest tzw. hormonem stresu. A ja rzeczywiscie przezywaczka jestei i ostatnio to już w ogole wiecznie taka podenerwowana bylam. Takze teraz zbijam i widze efekty. A tarczycowe badania ok. Podobno warto przy problemach z cera zrobic sobie od rzu testosteron - ale ja przeczytalam o tym po fakcie. Nie zrobilam i mam nadzieje ze jednak jest w normie.
Tez musze sie wybrac do gina na zwykle badanie kontrolne bo juz rok nie bylam. A prolaktyne lecze u dermatologa.
Marchew - no to ściemniaj w UK ze juz 2 lata sie starasz ;-). W PL strasznie drogie te badania - za prolaktyne i tarczycowe coś kolo 180 zł zaplacilam.
A no widzisz a mi chyba nikt nie powiedzial kiedy mam to zrobic, bo nie pamietam zeby jakos specjalnie czekala na konkretny dzien cyklu, ale pewnie tez nie spytalam nikogo:/ no i to pierwsze mi wyszlo dobrze a po obcizeniu nie wiem, mysle ze tez moge miec podwyzszona, ale zobacze.
Stresy wiadomo że są, mnie teraz bardzo to przedszkole stresuje, BARDZO BARDZO BARDZO przeze wielkie litery i z masą wykrzykników:/ jak sobie cos wkrece przed snem to pol nocy z głowy, co prawda mniej teraz sie stresuje bo Laura pójdzie do tego co chciałam i tylko na 3-4godzinki ale jednak stres jest mega:/ chyba po prostu boje sie tej zmiany ktora zajdzie w naszym spokojnym jak dotąd życiu, ale zobaczymy mam nadzieje ze wyjdzie nam to wszystkim na dobre:)
Stresy wiadomo że są, mnie teraz bardzo to przedszkole stresuje, BARDZO BARDZO BARDZO przeze wielkie litery i z masą wykrzykników:/ jak sobie cos wkrece przed snem to pol nocy z głowy, co prawda mniej teraz sie stresuje bo Laura pójdzie do tego co chciałam i tylko na 3-4godzinki ale jednak stres jest mega:/ chyba po prostu boje sie tej zmiany ktora zajdzie w naszym spokojnym jak dotąd życiu, ale zobaczymy mam nadzieje ze wyjdzie nam to wszystkim na dobre:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Cos Wam opowiem, Laura zawsze chetnie zostawala z babcia, w srode mialam jechac do dentysty, odprowadzilam je na plac zabaw i chcialam isc na autobus, a Laura wpadla w histerie, ze ona chce mame! zebym zostala i jej nie zostawiala, wytlumaczylam jej ze musze isc, ale niedlugo bede, chwile sie pobawi z babcia z dziecmi i mama zaraz wroci, zgodzila sie i jak tylko wyszlam z placu znow ryk, wyrywa sie babci i biegnie za mna i tak chyba z 3 razy, "mamo nie idz!". A mama czyli ja co zrobila? nie poszla, przelozyla wizyte:/ ludzie sie na nas gapili, pewnie kazdy myslal ze powinnam isc, ze dziecko niepotrzebnie robi histerie, a glupia matka ustepuje, ale ja nie mogam jej w takim stanie zostawic, i wiem ze jak tak bedzie w przedszkolu to tez jej nie zostawie, mam jednak nadzieje ze bedzie tam chodzic chetnie. Kazdej z nas przyda sie chwila oddechu od siebie, Laura sie pobawi a ja pozalatwiam sprawy ugotuje obiad, bede miala chwilke czasu dla siebie i pozniej bedziemy mogly razem spedziac reszte dnia.
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Czesc dziewczyny,Mar-chew powodzenia w staraniach,ja pisalam ostatnio,za mi tez nic z tego nie wychodzi😞ale na czas wakacji lekarka kazała mi odsapnąć z clo. wiec na razie o tym nie mysle..
pewnie was to zdziwi,ale ja od września idę na wychowawczy 😊wszystkie dzieci idą do przedszkola a Szymek ze mna zostanie w domu..mamy tak dosyc lekow i jego ciągłych chorob,ze chce my dać pól roku odpocząć..on od września bral chyba 11antybiorykow..masakra,2x zapalenie pluć..wszyscy jesteśmy tak zmęczeni ze w końcu podjęliśmy taka decyzję 😊ciesze sie,bo mam ciezka prace ktora musze zabierać do domu i pracować wieczorami..brak dziadków,chory mąż,chodze jak wrak człowieka..ciesze sie i dobrze mi z ta decyzja😊
aaa...Szymek byl pierwszy raz u fryzjera!!poszedl z tata i dziadkiem bo jesteśmy w Toruniu..niektore z was widzialy jego dlugie wlosy na fb..no to juz nie sa😉jeste w szoku ze nic nie marudził,bo jak ze mną wchodzil do fryzjera ro od razu byl ryk😉
pewnie was to zdziwi,ale ja od września idę na wychowawczy 😊wszystkie dzieci idą do przedszkola a Szymek ze mna zostanie w domu..mamy tak dosyc lekow i jego ciągłych chorob,ze chce my dać pól roku odpocząć..on od września bral chyba 11antybiorykow..masakra,2x zapalenie pluć..wszyscy jesteśmy tak zmęczeni ze w końcu podjęliśmy taka decyzję 😊ciesze sie,bo mam ciezka prace ktora musze zabierać do domu i pracować wieczorami..brak dziadków,chory mąż,chodze jak wrak człowieka..ciesze sie i dobrze mi z ta decyzja😊
aaa...Szymek byl pierwszy raz u fryzjera!!poszedl z tata i dziadkiem bo jesteśmy w Toruniu..niektore z was widzialy jego dlugie wlosy na fb..no to juz nie sa😉jeste w szoku ze nic nie marudził,bo jak ze mną wchodzil do fryzjera ro od razu byl ryk😉
Hej dziewczyny! ja zagladam codziennie rano i wieczorem ale bardzo malo nas juz pisze:/ szkoda
jak u Was mija wakacyjny czas? my nigdzie nie wyjezdzamy, bylysmy tylko na dzielce w osowie no i na plazy:)
a i bylysmy pierwszy raz w kinie! na minionkach, Laurze sie podobalo ale za dlugi ten film prawie 2 godziny, po godzinie juz jej sie nudzilo, takze teraz bede wybierac krótsze filmy, a warto wykorzystac bo do 3 lat za darmo, przynajmniej w alfie
no i ogolnie strasznie glosno bylo, wiem ze w kinie zawsze jest tak glosno ale zuplenie o tym zapomnialam i az mnie uszy bolaly, jak na film dla dzieci to lekka przesada
jak u Was mija wakacyjny czas? my nigdzie nie wyjezdzamy, bylysmy tylko na dzielce w osowie no i na plazy:)
a i bylysmy pierwszy raz w kinie! na minionkach, Laurze sie podobalo ale za dlugi ten film prawie 2 godziny, po godzinie juz jej sie nudzilo, takze teraz bede wybierac krótsze filmy, a warto wykorzystac bo do 3 lat za darmo, przynajmniej w alfie
no i ogolnie strasznie glosno bylo, wiem ze w kinie zawsze jest tak glosno ale zuplenie o tym zapomnialam i az mnie uszy bolaly, jak na film dla dzieci to lekka przesada
Dagmarka, my wcześniej też w domu podcinaliśmy ale zawsze było przy tym nerwowo bo Szymek nie chciał;/
a my też byliśmy w kinie, ale przez przypadek..w multikinie sa poranki dla dzieci, bajki z mini mini..seans trwa godz i 15 min, my trafiliśmy na noodiego, Szymek zachwycony był!w domu nie wysiedzi 10 min przy bajce, a tam jak zaczarowany siedział do samego końca:) bilet dla każdego 11zł..mimo ego ze można to obejrzeć w tv to jednak fajna sprawa dla dziecka...
a u nas kolejne choroby..mam już dość;// w zeszłym tyg zaczeło sie od kataru i kaszlu, w czw pojechaliśmy to rodziców..z sob na ndz mąż wymiotował całą noc;// ja latałam do kibelka..a w ndz rano też puściłam ogromnego pawia..musiałam sama wracać do 3miasta bo mąż nie był wstanie się ruszyć- no i ta padaczka u niego, bałam sie ze dostanie ataku, a ja z dzieckiem na autostradzie sama..już myślałam, że będzie ok, a tu wczoraj Szymek zaczął rzygać!!ale tylko raz-ale porządnie..noc na szczęście ok, ale ok 11 mi dziś zasnął, a spał 12 godzin w nocy..jest wymęczony, a ja już na zwolnieniu znowu;//i nadaję się do psychiatryka;//
a my też byliśmy w kinie, ale przez przypadek..w multikinie sa poranki dla dzieci, bajki z mini mini..seans trwa godz i 15 min, my trafiliśmy na noodiego, Szymek zachwycony był!w domu nie wysiedzi 10 min przy bajce, a tam jak zaczarowany siedział do samego końca:) bilet dla każdego 11zł..mimo ego ze można to obejrzeć w tv to jednak fajna sprawa dla dziecka...
a u nas kolejne choroby..mam już dość;// w zeszłym tyg zaczeło sie od kataru i kaszlu, w czw pojechaliśmy to rodziców..z sob na ndz mąż wymiotował całą noc;// ja latałam do kibelka..a w ndz rano też puściłam ogromnego pawia..musiałam sama wracać do 3miasta bo mąż nie był wstanie się ruszyć- no i ta padaczka u niego, bałam sie ze dostanie ataku, a ja z dzieckiem na autostradzie sama..już myślałam, że będzie ok, a tu wczoraj Szymek zaczął rzygać!!ale tylko raz-ale porządnie..noc na szczęście ok, ale ok 11 mi dziś zasnął, a spał 12 godzin w nocy..jest wymęczony, a ja już na zwolnieniu znowu;//i nadaję się do psychiatryka;//
O nawet nie wiedzialam ze jeszcze to jest, kiedys slyszalam o tych porankach z mini mini. Laura lubi bajki potrafi dlugo ogladac ale tu juz byla przesada, a ten film to moze tez dla troche straszych dzieci.
Mrtusia moze jakis wirus? rota? a u lekarza byliscie? dobrze ze zdecydowalas sie isc na ten wychowawczy od wrzesnia, odsapniesz, nabierzesz sil a Szymek napewno tez bedzie sie bardzo cieszyl ze ma mame w domku:) moze przeciagnij teraz to zwonienie ile sie da
Mrtusia moze jakis wirus? rota? a u lekarza byliscie? dobrze ze zdecydowalas sie isc na ten wychowawczy od wrzesnia, odsapniesz, nabierzesz sil a Szymek napewno tez bedzie sie bardzo cieszyl ze ma mame w domku:) moze przeciagnij teraz to zwonienie ile sie da
no ja tez myślę że rota, ale może dzięki temu że był szczepiony obędzie sie bez większych komplikacji, mam lekarza na 13 10..co do zwolnienia to troche skomplikowane, ja od 12 08 mam urlop 4 tyg i potem wychowawczy, więc byle do 10 08:) a do końca lipca mąż ma urlop i zmenia pracę od sierpnia..więc teraz on posiedzi jak wróci dziś do domu, bo jak znowu coś sie będzie działo na początku sierpnia to już tylko ja bede zostawała, wiadomo, nowa praca..a nie chcę zostawiać po sobie złego wrażenia przed pójściem na wychowawczy:)
a co do kina to ja polecam te poranki:))ciężko znaleśc na ich stronie info, wklejam rozkład
http://multikino.pl/pl/wydarzenia/dzieci/
a co do kina to ja polecam te poranki:))ciężko znaleśc na ich stronie info, wklejam rozkład
http://multikino.pl/pl/wydarzenia/dzieci/
Marchew Powodzenia i może przerwa pomoże. My z pierwszym dzieckiem w pierwszym cyklu, a z drugim była blokada i trzeba było trochę poczekać, choć oboje chcieliśmy wcześniej. Miała być różnica 2,5roku max.
mRtusia zdrowka dla Szymusia i dobrze, że zostajesz w domu. Polecam doktor wisz-Wolska nauczyła mnie jak leczyć kaje i odpukac teraz z zapalenia oskrzeli wychodzę w 3 dni. A co do pracy jeszcze to ja od wrzesnia wracam do niej.
Obserwując nasz wątek mam spostrzeżenia, że zawsze w wakacje zamiera.
Po powrocie z wakacji wzrost wagi o 3kg,to dla mnie dużo bo już wcześniej miałam 2 nadprogramowo. Od wczoraj czytam blogi o odchudzaniu i chyba MŻ + hala hop wybiorę lub 30 dni z Jilian. Zobaczymy.
mRtusia zdrowka dla Szymusia i dobrze, że zostajesz w domu. Polecam doktor wisz-Wolska nauczyła mnie jak leczyć kaje i odpukac teraz z zapalenia oskrzeli wychodzę w 3 dni. A co do pracy jeszcze to ja od wrzesnia wracam do niej.
Obserwując nasz wątek mam spostrzeżenia, że zawsze w wakacje zamiera.
Po powrocie z wakacji wzrost wagi o 3kg,to dla mnie dużo bo już wcześniej miałam 2 nadprogramowo. Od wczoraj czytam blogi o odchudzaniu i chyba MŻ + hala hop wybiorę lub 30 dni z Jilian. Zobaczymy.
Mi się też przez rok uzbierało aż 5 kg nadprogramowych. Jestem podłamana ciągle mam wrażenie, że sie z każdego ciucha wylewam :) Chyba ruszę chodakowską, lubię też mel b. Nie wiem w końcu czy się zdecyduję na drugie dziecko. Nie mam do tego przekonania a chyba powinnam... Dzisiaj zostawiam Madzię u babci i jedziemy na jednodniowy wypad na domek w Przywidzu. Pewnie znowu się jakiś kg przypałęta i bede miala jeszcze więcej do zgubienia.
Była u mnie siostra z dziećmi na parę dni. Madzia jak kiedyś była gapa tak teraz wszystko zabiera, to moje i to moje. Nie wiem jak z tym walczyć. Wyczytałam w zaklinaczce dzieci że odebrać zabawkę i oddać dziecku które sie nią bawiło ale średnio daje to efekt.
Z pieluchami dalej nic. Siostry Lenka (1.5) już daje jakieś znaki na siusiu a Madzia zupełnie ma wszystko w nosie. Myślę o zrzuceniu jej pieluch i co będzie to będzie. Ale boję się, że nie wyrobię nerwowo. Nie chcę spalić.
Co do zapuszczania włosków to ja też zapuszczam Madzi, nie podobają mi się krótkie fryzurki u dziewczynek. Nie wiem tylko co z grzywką. Zapuszczam teraz Madzi ale codziennie się nad tym zastanawiam. Ja mam bardzo wysokie czoło i Madzia ma po mnie. Ale ja w grzywce mimo wszystko wyglądam głupio. Ja sama wolę Madzię też z odkrytym czółkiem ale teściowa mi suszy głowę o to.
Mrtusia zdrowia dla całej Twojej rodzinki i odpoczynku od chorób na długi długi czas.
Pozdrawiam Was wszystkie. Mam nadzieje, że wątek nie umrze. Myślę, że po wakacjach odżyjemy.
Była u mnie siostra z dziećmi na parę dni. Madzia jak kiedyś była gapa tak teraz wszystko zabiera, to moje i to moje. Nie wiem jak z tym walczyć. Wyczytałam w zaklinaczce dzieci że odebrać zabawkę i oddać dziecku które sie nią bawiło ale średnio daje to efekt.
Z pieluchami dalej nic. Siostry Lenka (1.5) już daje jakieś znaki na siusiu a Madzia zupełnie ma wszystko w nosie. Myślę o zrzuceniu jej pieluch i co będzie to będzie. Ale boję się, że nie wyrobię nerwowo. Nie chcę spalić.
Co do zapuszczania włosków to ja też zapuszczam Madzi, nie podobają mi się krótkie fryzurki u dziewczynek. Nie wiem tylko co z grzywką. Zapuszczam teraz Madzi ale codziennie się nad tym zastanawiam. Ja mam bardzo wysokie czoło i Madzia ma po mnie. Ale ja w grzywce mimo wszystko wyglądam głupio. Ja sama wolę Madzię też z odkrytym czółkiem ale teściowa mi suszy głowę o to.
Mrtusia zdrowia dla całej Twojej rodzinki i odpoczynku od chorób na długi długi czas.
Pozdrawiam Was wszystkie. Mam nadzieje, że wątek nie umrze. Myślę, że po wakacjach odżyjemy.
U nas raczej nie ma takiego problemu ze Laura cos zabiera, ale jesli juz sie zdazy to tak wlasnie robie, wyjmuje Laurze z rak i oddaje, tlumacze ze nie mozna zabierac i jak drugie dziecko skonczy sie bawic to bedziemy mogly wziąć, histerii nie ma
gorzej ze inne matki na to nie zwracaja uwagi i Laura nie raz plakala przez dzieci ktore jej zabieraly zabawki ktorymi sie akurat bawila:/ ona jest nauczona ze nie wolno zabierac i jakos nie wie co ma zrobic jak inne dzieci tak robia, tesciowa oczywiscie twierdzi ze w przedszkolu sie nauczy walczyc o swoje, ale nie chce zeby uczyla sie zlych nawykow, tzn wydzierania innym, lepiej zeby inne dzieci sie uczyly ze nie wolno zabierac
gorzej ze inne matki na to nie zwracaja uwagi i Laura nie raz plakala przez dzieci ktore jej zabieraly zabawki ktorymi sie akurat bawila:/ ona jest nauczona ze nie wolno zabierac i jakos nie wie co ma zrobic jak inne dzieci tak robia, tesciowa oczywiscie twierdzi ze w przedszkolu sie nauczy walczyc o swoje, ale nie chce zeby uczyla sie zlych nawykow, tzn wydzierania innym, lepiej zeby inne dzieci sie uczyly ze nie wolno zabierac
Ależ tu u nas cisza.
Dziewczyny napiszcie choć krótko u nas wakacje i wszystko ok.
Co do zbierania zabawek, to postępuje według tego poradnika co piszesz, zabieram stasiowi zabawke, oddaje dziecku któremu zabrał i tłumacze. W skrajnych sytuacjach jak moje dzieci kłócą się o zabawke to ja zabieram i mowie ze jak nie potrafią się zgodzić to nikt nie skorzystać z zabawki.
Miniony weekend spędziliśmy nad jeziorem u znajomych i bylo cudnie, choć nie obyło się bez przykrych zdarzeń. 6 letnia córka poszła wyjąć z samochodu swój plecak i zamykając drzwi zamknęła w samodzielnie kciuk. Na szczęście się nie złamał, bolało napewno, ale wzięliśmy do zimnej wody, a potem poszliśmy nad jezioro żeby moczyla lapke w wodzie. 3 godziny później zapytania o palec powiedziała że już wcale nie boli i zajęła plasterek. Nadal był spuchniety.
Dziewczyny napiszcie choć krótko u nas wakacje i wszystko ok.
Co do zbierania zabawek, to postępuje według tego poradnika co piszesz, zabieram stasiowi zabawke, oddaje dziecku któremu zabrał i tłumacze. W skrajnych sytuacjach jak moje dzieci kłócą się o zabawke to ja zabieram i mowie ze jak nie potrafią się zgodzić to nikt nie skorzystać z zabawki.
Miniony weekend spędziliśmy nad jeziorem u znajomych i bylo cudnie, choć nie obyło się bez przykrych zdarzeń. 6 letnia córka poszła wyjąć z samochodu swój plecak i zamykając drzwi zamknęła w samodzielnie kciuk. Na szczęście się nie złamał, bolało napewno, ale wzięliśmy do zimnej wody, a potem poszliśmy nad jezioro żeby moczyla lapke w wodzie. 3 godziny później zapytania o palec powiedziała że już wcale nie boli i zajęła plasterek. Nadal był spuchniety.
U nas też nic ciekawego. Dostałam te bilety do cyrku :) Dziękuję za głosy jeśli głosowałyście.
My co weekend wyjeżdzamy, w tygodniu do wtorku ogarniam wszystko po biwaku a od środy przygotowuje powoli się na następny :) I tak w kółko :) Madzia jest teraz w takim wieku, że bez problemu zostaje czasami z babcią czasami jedzie z nami i też pod namiotem czy domku bawi się super i śpi dobrze w nowym miejscu.
My co weekend wyjeżdzamy, w tygodniu do wtorku ogarniam wszystko po biwaku a od środy przygotowuje powoli się na następny :) I tak w kółko :) Madzia jest teraz w takim wieku, że bez problemu zostaje czasami z babcią czasami jedzie z nami i też pod namiotem czy domku bawi się super i śpi dobrze w nowym miejscu.
Hej!
To super Lidka że już bez problemu mała zostaje na noc u babci. Trzeba korzystac póki można hehe, bo jeśli drugie będzie w drodze, to kolejne 2 lata w pieluchach ;-). Ale ja tam bym mogła w te pieluchy iść ;-).
U nas bez zmian. Lenka pięknie rośnie i tyle. Fajna jest - lubię z nią być. Byliśmy w weekend na weselu u mojej kuzynki. Niestety nie miałam z kim zostawić młodej i poszliśmy razem...ona zajarana, a my mniej, bo ani się nie pobawiliśmy porzanie, nie popiliśmy i o 24:30 wracalismy do domu. I tak długo wytrzymała. A tańczyła najwięcej z nas. Ona taka tancerka teraz - jak slyszy muzykę, to od razu giba się ;-). I tak całe wesele przetańczyła, sama z kuzynką 1,5 roku straszą, lub z nami, babcią itd. Ogólnie nie było źle, bo bezproblemowa jest, ale wiecie jak to jest z dzieckiem - wyluzowac sie nie mozna. No i męczyła nas raz na jakiś czas, że na huśtawkę chce iśc, bo była przy restauracji. W sumie dobrze nam to robiło, bo było tak duszno na sali, ze wszystcy uciekali.
No i w piatek zaczynam 2 tyg. urlop - jak się cieszę ;-). W czwartek po pracy jedziemy do Koszalina, potem Krzeszna z przyjaciółmi, a potem na miejscu jakieś atrakcje ;-).
To super Lidka że już bez problemu mała zostaje na noc u babci. Trzeba korzystac póki można hehe, bo jeśli drugie będzie w drodze, to kolejne 2 lata w pieluchach ;-). Ale ja tam bym mogła w te pieluchy iść ;-).
U nas bez zmian. Lenka pięknie rośnie i tyle. Fajna jest - lubię z nią być. Byliśmy w weekend na weselu u mojej kuzynki. Niestety nie miałam z kim zostawić młodej i poszliśmy razem...ona zajarana, a my mniej, bo ani się nie pobawiliśmy porzanie, nie popiliśmy i o 24:30 wracalismy do domu. I tak długo wytrzymała. A tańczyła najwięcej z nas. Ona taka tancerka teraz - jak slyszy muzykę, to od razu giba się ;-). I tak całe wesele przetańczyła, sama z kuzynką 1,5 roku straszą, lub z nami, babcią itd. Ogólnie nie było źle, bo bezproblemowa jest, ale wiecie jak to jest z dzieckiem - wyluzowac sie nie mozna. No i męczyła nas raz na jakiś czas, że na huśtawkę chce iśc, bo była przy restauracji. W sumie dobrze nam to robiło, bo było tak duszno na sali, ze wszystcy uciekali.
No i w piatek zaczynam 2 tyg. urlop - jak się cieszę ;-). W czwartek po pracy jedziemy do Koszalina, potem Krzeszna z przyjaciółmi, a potem na miejscu jakieś atrakcje ;-).
hej dziewczyny
dawno mnie tutaj nie było ale czasu nie za dużo , urodziłam już 16 lipca Emilkę ważyła 3610 i 53 cm prawie tak jak Hania
jest bardzo spokojna , jak zaśnie nam o 21.30 to o 5 się budzi.
Hania jest na etapie odpieluchowania przynajmniej w dzień , nie jest źle bo już za niecałe 3 tygodnie będzie naszym przedszkolakiem , jejku kiedy ona tak urosła, coraz częściej chce zostawać u dziadków na noc nawet sama mówi i jest mi przykro bo powie mi cześć i idzie w drugą stronę a na drugi dzień czasami jak przychodzę to o mama i bawi się dalej, ale za często jej nie zostawiam u dziadków ,
o Emilkę zazdrosna nie jest także dobrze narazie , to jej kochana siostrzyczka
dawno mnie tutaj nie było ale czasu nie za dużo , urodziłam już 16 lipca Emilkę ważyła 3610 i 53 cm prawie tak jak Hania
jest bardzo spokojna , jak zaśnie nam o 21.30 to o 5 się budzi.
Hania jest na etapie odpieluchowania przynajmniej w dzień , nie jest źle bo już za niecałe 3 tygodnie będzie naszym przedszkolakiem , jejku kiedy ona tak urosła, coraz częściej chce zostawać u dziadków na noc nawet sama mówi i jest mi przykro bo powie mi cześć i idzie w drugą stronę a na drugi dzień czasami jak przychodzę to o mama i bawi się dalej, ale za często jej nie zostawiam u dziadków ,
o Emilkę zazdrosna nie jest także dobrze narazie , to jej kochana siostrzyczka
No i czas wrócić do pracy, kolejny weekend za nami.
Nasz weekend należał do udanych.
Minęły 3 tygodnie od kontaktu z wietrzna ospa i oprócz tych kilku kropek tydzień temu nic staszkowi nie wyszło. Zastanawiam się więc czy ta ospa do nas zawita. Spi nadal w pieluszke, ale w dzień pieluszke nie jest potrzebna
W poniedzialek mamy godziny adaptacyjne w przedszkolu. Troszkę się obawiam kibelka, bo moim zdaniem dla staszka jest troszkę za wysoki. No i mały boi się, że wpadnie do dziury.
Z ubieranie ogólnie dramat, nie wiem czy mały umie się ubrać, bo on najchętniej biegalby na gola są, wiec i tak zawsze się mocujemy.
Nasz weekend należał do udanych.
Minęły 3 tygodnie od kontaktu z wietrzna ospa i oprócz tych kilku kropek tydzień temu nic staszkowi nie wyszło. Zastanawiam się więc czy ta ospa do nas zawita. Spi nadal w pieluszke, ale w dzień pieluszke nie jest potrzebna
W poniedzialek mamy godziny adaptacyjne w przedszkolu. Troszkę się obawiam kibelka, bo moim zdaniem dla staszka jest troszkę za wysoki. No i mały boi się, że wpadnie do dziury.
Z ubieranie ogólnie dramat, nie wiem czy mały umie się ubrać, bo on najchętniej biegalby na gola są, wiec i tak zawsze się mocujemy.
My wróciliśmy z urlopu, pogoda średnio ale i tak było bardzo fajnie. Tylko nigdy absolutnie nigdy już nie pojadę na przyczepę na tak długo. Na weekend jest super ale jednak tydzień takich warunków to już za dużo dla mnie. Szczególnie jak pada to jest strasznie. Nie wiadomo co z dzieckiem robić, wszędzie mokro i paskudnie.
Magda się ostatnio bardzo szybko zmienia, radzi sobie z dziećmi, jest odważniejsza, bardziej samodzielna. Pojechaliśmy z koleżanką i jej córeczką więc Madzia miała koleżankę.
Myślałam, że z urlopu wróci Magda bez pieluchy ale tyle dni padało, że pranie nie schło wcale więc musiałam się zatrzymać, ale często i tak z pieluszką biegałyśmy na siusiu na kibelek bo wołała. Trochę w tym zasługi starszej koleżanki. Także jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam Was wszystkie!
Magda się ostatnio bardzo szybko zmienia, radzi sobie z dziećmi, jest odważniejsza, bardziej samodzielna. Pojechaliśmy z koleżanką i jej córeczką więc Madzia miała koleżankę.
Myślałam, że z urlopu wróci Magda bez pieluchy ale tyle dni padało, że pranie nie schło wcale więc musiałam się zatrzymać, ale często i tak z pieluszką biegałyśmy na siusiu na kibelek bo wołała. Trochę w tym zasługi starszej koleżanki. Także jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam Was wszystkie!
Hejka o mamo ale mnie dawno tutaj nie było :O
No ale zobaczyłam wątek to nie wypadało nic nie napisać, nie przywitać się ;)
Gratulacje dla nowo urodzonych dzieciaczków i ich rodziców :)
U nas po staremu
Kornelia gada jak najęta i rośnie w oczach :D
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie :*
Oto moja córa :)

No ale zobaczyłam wątek to nie wypadało nic nie napisać, nie przywitać się ;)
Gratulacje dla nowo urodzonych dzieciaczków i ich rodziców :)
U nas po staremu
Kornelia gada jak najęta i rośnie w oczach :D
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie :*
Oto moja córa :)


Cześć dziewczyny!
Asienkaj - ogromne gratulacje! Niech się Emilka chowa tak pieknie i zdrowo jak Hania! I wstaw zdjęcie w wolnym (hehe, pewnie fajny żart) czasie.
U nas ok. Wlasnie wróciłam do pracy po 2 tyg. urlopu - było cudownie, pogoda świetna - tylko 4 dni gorsze, ale zupełnie nam to nie przeszkadzalo.
Lenka super. Przygotowujemy ją do przedszkola. Wie, że będzie bez rodziców i widzę, że to przeżywa. Dziś jak wychodziłam do pracy pytała, czy na pewno tata zostaje, czy będzie sama. Chociaż mówiłam jej to parę razy, że będzie z tatą. Ale jestem dobrej myśli - ona uwielbia dzieci i się do nich garnie. Oby tarfiła na fajne dzieciaczki, bo moja to taki wrażliwiec delikatny.
Kornalka fajna dziewczynka...kurcze jak ten czas zapierdziela niemilosiernie!
Asienkaj - ogromne gratulacje! Niech się Emilka chowa tak pieknie i zdrowo jak Hania! I wstaw zdjęcie w wolnym (hehe, pewnie fajny żart) czasie.
U nas ok. Wlasnie wróciłam do pracy po 2 tyg. urlopu - było cudownie, pogoda świetna - tylko 4 dni gorsze, ale zupełnie nam to nie przeszkadzalo.
Lenka super. Przygotowujemy ją do przedszkola. Wie, że będzie bez rodziców i widzę, że to przeżywa. Dziś jak wychodziłam do pracy pytała, czy na pewno tata zostaje, czy będzie sama. Chociaż mówiłam jej to parę razy, że będzie z tatą. Ale jestem dobrej myśli - ona uwielbia dzieci i się do nich garnie. Oby tarfiła na fajne dzieciaczki, bo moja to taki wrażliwiec delikatny.
Kornalka fajna dziewczynka...kurcze jak ten czas zapierdziela niemilosiernie!
Jaka ta Kornelia już dużo pannica, ale nam szybko dzieciaki rosną
U nas problem taki, że mały od miesiąca prawie codziennie spada z łóżka, a wcześniej mu się to nie zdarzało. Teraz jak spadnie to sie wystraszy, bo po zabezpieczamy go, a i tak mu się udaje.
Natomiast ja zrobiłam przedwczoraj porażka pierwszy skalpel chodakowskiej i wczoraj mnie wszystko bolało. Ciekawe czy uda mi się ćwiczyć choc 3 razy w tygodniu
U nas problem taki, że mały od miesiąca prawie codziennie spada z łóżka, a wcześniej mu się to nie zdarzało. Teraz jak spadnie to sie wystraszy, bo po zabezpieczamy go, a i tak mu się udaje.
Natomiast ja zrobiłam przedwczoraj porażka pierwszy skalpel chodakowskiej i wczoraj mnie wszystko bolało. Ciekawe czy uda mi się ćwiczyć choc 3 razy w tygodniu
Hej Dziewczyny!
U nas po staremu:) szykujemy sie do przedszkola, ja cala w nerwach, Laura juz nie moze sie doczekac, od poniedziałku idziemy na dni adaptacyjne, caly tydzien po 2 godzinki, 2 dni rodzice zostaja a od srody juz sie zostawia dziecko na godzinke dwie, w sumie jesli to Laura przejdzie bez problemu to pozniej nie powinno byc gorzej bo na razie pojdzie tylko do obiadu czyli 8.30-9 do 12.30-13:) Laura codziennie sie dopytuje czy juz dzis idziemy:) mysle ze moze byc tylko problem ze wstawaniem, bo teraz spi do 8,30-9 a trzeba bedzie wstac wczesniej:/ ale nie duzo wczesniej bo do przedszkola mamy 5 minut spacerkiem
takze od poniedzialku sie zacznie :D
poza tym to jakos powolutku nam leci, nigdzie nie wyjezdzamy bo nie ma kiedy i za co, ale nareszcie udalo nam sie skonczyc mieszkanko na starowce, mielismy 2 rodzinki letnikow, a teraz od konca wrzesnia beda studenci!
my juz ponad pol roku bez pieluch w dzien, ale w nocy caly czas, juz robilam dwa podejscia, zeby nie zakladac w nocy, myslalam ze jak tydzien bedzie sucho to nie bedziemy juz zakladac, ale zawsze akurat na nastepna noc byla mokra:) teraz juz od miesiaca mamy sucho! wiec mysle ze niedlugo zrobie trzecie podejscie:)
u nas zaczal sie problem, ze Laura nie chce z nikim zostac:/ wczesniej chetnie zostawala w domu, na placu z moja mama a teraz nie chce, ostatnio mialam jechac cos zalatwic, to ledwo ja od siebie oderwalam, wyszlam, przez zamkniete okna slyszalam histerie, samochod nie chcial nam zapalic i po 3 minutach moja mama przez okno powiedziala ze mam wracac bo ona nie da sobie rady:/ po 3 minutach Laura byla spocona jak spod prysznica, zasmarkana, mama mowi ze tarzala sie po ziemi i nic do niej nie trafialo, jak w jakims amoku, tylko weszlam to mnie tak zlapala jakby mnie z pol roku nie bylo i pyta mamusiu czemu mnie zostawilas:/ ehh mam nadzieje ze z przedszkolem pojdzie latwiej
no i ciagle sie zastanawiam nam drugim dzieckiem, tak mysle i mysle czy ja wogole chce drugie dziecko, wczesniej chcialam, ale teraz jakos nie jestem pewna:/ znow te pieluchy, karmienie, wszedzie z wozkiem, nie wiem naprawde nie wiem, jak sie zdazy to pewnie bedziemy sie cieszyc, ale ciezko mi bedzie sie zdecydowac, odkaladm to z roku na rok
U nas po staremu:) szykujemy sie do przedszkola, ja cala w nerwach, Laura juz nie moze sie doczekac, od poniedziałku idziemy na dni adaptacyjne, caly tydzien po 2 godzinki, 2 dni rodzice zostaja a od srody juz sie zostawia dziecko na godzinke dwie, w sumie jesli to Laura przejdzie bez problemu to pozniej nie powinno byc gorzej bo na razie pojdzie tylko do obiadu czyli 8.30-9 do 12.30-13:) Laura codziennie sie dopytuje czy juz dzis idziemy:) mysle ze moze byc tylko problem ze wstawaniem, bo teraz spi do 8,30-9 a trzeba bedzie wstac wczesniej:/ ale nie duzo wczesniej bo do przedszkola mamy 5 minut spacerkiem
takze od poniedzialku sie zacznie :D
poza tym to jakos powolutku nam leci, nigdzie nie wyjezdzamy bo nie ma kiedy i za co, ale nareszcie udalo nam sie skonczyc mieszkanko na starowce, mielismy 2 rodzinki letnikow, a teraz od konca wrzesnia beda studenci!
my juz ponad pol roku bez pieluch w dzien, ale w nocy caly czas, juz robilam dwa podejscia, zeby nie zakladac w nocy, myslalam ze jak tydzien bedzie sucho to nie bedziemy juz zakladac, ale zawsze akurat na nastepna noc byla mokra:) teraz juz od miesiaca mamy sucho! wiec mysle ze niedlugo zrobie trzecie podejscie:)
u nas zaczal sie problem, ze Laura nie chce z nikim zostac:/ wczesniej chetnie zostawala w domu, na placu z moja mama a teraz nie chce, ostatnio mialam jechac cos zalatwic, to ledwo ja od siebie oderwalam, wyszlam, przez zamkniete okna slyszalam histerie, samochod nie chcial nam zapalic i po 3 minutach moja mama przez okno powiedziala ze mam wracac bo ona nie da sobie rady:/ po 3 minutach Laura byla spocona jak spod prysznica, zasmarkana, mama mowi ze tarzala sie po ziemi i nic do niej nie trafialo, jak w jakims amoku, tylko weszlam to mnie tak zlapala jakby mnie z pol roku nie bylo i pyta mamusiu czemu mnie zostawilas:/ ehh mam nadzieje ze z przedszkolem pojdzie latwiej
no i ciagle sie zastanawiam nam drugim dzieckiem, tak mysle i mysle czy ja wogole chce drugie dziecko, wczesniej chcialam, ale teraz jakos nie jestem pewna:/ znow te pieluchy, karmienie, wszedzie z wozkiem, nie wiem naprawde nie wiem, jak sie zdazy to pewnie bedziemy sie cieszyc, ale ciezko mi bedzie sie zdecydowac, odkaladm to z roku na rok
No i u nas na dobre rozwinęła sie miłość do kucykow ponny, wszytsko musi byc z kucykami i juz mamy zaplanowane prezenty na urodziny i na mikolaja:))) Laura juz ma mala kolekcje i co jakis czas cos dokupujemy, o dziwo widze ze ona sie naprawde nimi bawi, ustawia, czesze, kąpie, i ubranka tez oczywiscie musza byc z kucykami:)
Witam
asienkaj gratulacje Emilki niech zdrowo rośnie
agusia fajnie że się odezwałaś śliczna Kornelcia
dziewczyny wstawiajcie fotki waszych dzieciaczków zobaczymy jak urosły te nasze szkraby
Dagmarko mam ten sam problem z podjęciem decyzji o drugim dziecku też i chcę i się boję bo znów te pieluchy nieprzespane noce i już nie wyjdzie się tak jak teraz my wszędzie gdzie możemy zabieramy Filipa a dwójka dzieci to już trudniej ale jak patrzę na Filusia że sam to mi go żal miałby z kim się bawić w przyszłości pogadać ja mam rodzeństwo i jest fajnie
a u mnie sezon turystyczny powolutku się kończy w tym roku to było szaleństwo kajakowe codziennie prawie wszystkie kajaki szły jednak trfiliśmy z biznesem udało nam się jestem zadowolona
nareszcie będę miała czas żeby coś napisać starałam się was czytać ale już na pisanie nie było czasu
postaram się w najbliższym czasie wstawić jakieś fajne fotki Filipka
Filip też gada jak najęty lubi opowiadać ze szczegółami co robił gdzie był taki już mądry i sam się bawi parkuje te swoje samochodziki jak się bawi ciągle coś do siebie mówi aż miło popatrzeć
pozdrawiam was dziewczynki pa
asienkaj gratulacje Emilki niech zdrowo rośnie
agusia fajnie że się odezwałaś śliczna Kornelcia
dziewczyny wstawiajcie fotki waszych dzieciaczków zobaczymy jak urosły te nasze szkraby
Dagmarko mam ten sam problem z podjęciem decyzji o drugim dziecku też i chcę i się boję bo znów te pieluchy nieprzespane noce i już nie wyjdzie się tak jak teraz my wszędzie gdzie możemy zabieramy Filipa a dwójka dzieci to już trudniej ale jak patrzę na Filusia że sam to mi go żal miałby z kim się bawić w przyszłości pogadać ja mam rodzeństwo i jest fajnie
a u mnie sezon turystyczny powolutku się kończy w tym roku to było szaleństwo kajakowe codziennie prawie wszystkie kajaki szły jednak trfiliśmy z biznesem udało nam się jestem zadowolona
nareszcie będę miała czas żeby coś napisać starałam się was czytać ale już na pisanie nie było czasu
postaram się w najbliższym czasie wstawić jakieś fajne fotki Filipka
Filip też gada jak najęty lubi opowiadać ze szczegółami co robił gdzie był taki już mądry i sam się bawi parkuje te swoje samochodziki jak się bawi ciągle coś do siebie mówi aż miło popatrzeć
pozdrawiam was dziewczynki pa
dziewczyny jeśli możecie polubcie moją firmę Strumyk na facebook poniżej znajduje się link
https://www.facebook.com/pages/Strumyk/322878854510797?ref=hl
i wrzucam wam pokaz slajdów ze spływów kajakowych i oczywiście chętnych zapraszam:)
http://www.youtube.com/watch?v=lAqkrpaByIo
https://www.facebook.com/pages/Strumyk/322878854510797?ref=hl
i wrzucam wam pokaz slajdów ze spływów kajakowych i oczywiście chętnych zapraszam:)
http://www.youtube.com/watch?v=lAqkrpaByIo
sylwiah - myśmy w tym roku byli między innymi nad Wigrami - jeziorko śliczne - ale Suwalszczyzna aż tak mocno nas nie urzekła... co nie zmienia faktu, że bardzo chętnie bym się wybrała na spływ Czarną Hańczą :D kupiliśmy też super miód - kremowany z mleczkiem pszczelim - mniam :D
stronka oczywiście polubiona :D
stronka oczywiście polubiona :D
Marchew przejeżdżałaś obok mojego domu i nie wpadłaś do mnie na kawę?!
szkoda że nie wiedziałam że będziesz w tych stronach ja mieszkam tuż obok Wigier spotkałybyśmy się
na Suwalszczyznę przyjeżdżają ludzie którzy chcą spędzić czas aktywnie czyli spływy kajakowe, wycieczki rowerowe i Suwalszczyzna właśnie w tych miejscach najpiękniejsza
szkoda że nie wiedziałam że będziesz w tych stronach ja mieszkam tuż obok Wigier spotkałybyśmy się
na Suwalszczyznę przyjeżdżają ludzie którzy chcą spędzić czas aktywnie czyli spływy kajakowe, wycieczki rowerowe i Suwalszczyzna właśnie w tych miejscach najpiękniejsza
hej hej dziewczyny
ja również mało się odzywam, ale czytam Was codziennie.
Asienkaj gratulacje kochana! Niech Wam Emilka zdrowo rośnie.
U nas trochę zmian. Ola już od miesiąca bez pieluszki i w dzień i w nocy. Skończyły się kilka tygodni temu i postanowiłąm, że już więcej nie kupię. Na początku były wpadki nad ranem ale od 2 tygodni nie zrobiła siusiu do łóżeczka.
Problem był za to z kupką. Nie chciała wołać i codziennie majtasy w kupie. Jednak pewnego dnia ok 10 dni temu zawołałam ją że idziemy na dwór a moje dziecko odpowiedziało że zaraz mamusiu robię kupkę :) Spojrzałam na nią a olcia siedziała na nocniku. od tamtej pory woła tzn nawet już nie woła tylko sama siada na ubikację. Nauczyłam ją robić siusiu na nakładkę. Sama sobie podsuwa podeścik i siada :)
Mówi już wszystko, pięknie, wyraźnie całymi zdaniami. A tak się bałam, że od września pójdzie do przedszkola i nie będzie potrafiła powiedzieć pani co chce..
Oficjalnie - dziecko odchowane! :)
Poza tym od poniedziałku mamy dni adaptacyjne w przedszkolu. Podobnie jak u Dagmarki, po dwie godzinki dziennie. Dagmarko posłałaś może Laurę do Słonecznej Krainy na morenie?
Jestem przerażona jednak mam nadzieję, że będzie dobrze.
trzymajcie się dziewczyny
ja również mało się odzywam, ale czytam Was codziennie.
Asienkaj gratulacje kochana! Niech Wam Emilka zdrowo rośnie.
U nas trochę zmian. Ola już od miesiąca bez pieluszki i w dzień i w nocy. Skończyły się kilka tygodni temu i postanowiłąm, że już więcej nie kupię. Na początku były wpadki nad ranem ale od 2 tygodni nie zrobiła siusiu do łóżeczka.
Problem był za to z kupką. Nie chciała wołać i codziennie majtasy w kupie. Jednak pewnego dnia ok 10 dni temu zawołałam ją że idziemy na dwór a moje dziecko odpowiedziało że zaraz mamusiu robię kupkę :) Spojrzałam na nią a olcia siedziała na nocniku. od tamtej pory woła tzn nawet już nie woła tylko sama siada na ubikację. Nauczyłam ją robić siusiu na nakładkę. Sama sobie podsuwa podeścik i siada :)
Mówi już wszystko, pięknie, wyraźnie całymi zdaniami. A tak się bałam, że od września pójdzie do przedszkola i nie będzie potrafiła powiedzieć pani co chce..
Oficjalnie - dziecko odchowane! :)
Poza tym od poniedziałku mamy dni adaptacyjne w przedszkolu. Podobnie jak u Dagmarki, po dwie godzinki dziennie. Dagmarko posłałaś może Laurę do Słonecznej Krainy na morenie?
Jestem przerażona jednak mam nadzieję, że będzie dobrze.
trzymajcie się dziewczyny
Justyna oj tak rosną nam dzieciaki.
My też jutro idziemy do przedszkola na godziny adaptacyjne.
Jestem niestety mniej pozytywnie nastawiona. Staszek niestety cały czas po puścić w majtki zanim pójdzie siku i idzie tylko dokończyć. Gdyby jedna pani zajmowała się staszkiem to co innego, ale przy dwóch pania chcesz na 28 dzieci. Mam wątpliwości czy uda im się go przypilnowac, bo w domu to co innego, jak go pilnuje to sikanie ładnie.
My też jutro idziemy do przedszkola na godziny adaptacyjne.
Jestem niestety mniej pozytywnie nastawiona. Staszek niestety cały czas po puścić w majtki zanim pójdzie siku i idzie tylko dokończyć. Gdyby jedna pani zajmowała się staszkiem to co innego, ale przy dwóch pania chcesz na 28 dzieci. Mam wątpliwości czy uda im się go przypilnowac, bo w domu to co innego, jak go pilnuje to sikanie ładnie.
dziewczyny i jak było w przedszkolu?? dagmarko, sbj?
U nas całkiem ok. Nie obyło się bez płaczu ale myślałam, że będzie gorzej. Ulotniłam się po 40min gdy wyszli na plac zabaw. Ola zajęta trampoliną nawet nie wiedziała kiedy zniknęłam. Zapłakała za mną dopiero gdy zbierali zabawki a ona chciała pokazać mi swój zamek dla mrówek ;) Pokazałam się jej na chwilkę a potem gdy wrócili do sali znowu zniknęłam już do samego końca. Gdy wróciłam to nie bardzo chciała wracać do domu :)
Jutro mamy w planie dać sobie buziaka i mama pójdzie na zakupy.
Zobaczymy czy się uda... :)
Michałowa ja wezmę ze sobą Oli kombinezon jak będę u Ciebie. ok?
U nas całkiem ok. Nie obyło się bez płaczu ale myślałam, że będzie gorzej. Ulotniłam się po 40min gdy wyszli na plac zabaw. Ola zajęta trampoliną nawet nie wiedziała kiedy zniknęłam. Zapłakała za mną dopiero gdy zbierali zabawki a ona chciała pokazać mi swój zamek dla mrówek ;) Pokazałam się jej na chwilkę a potem gdy wrócili do sali znowu zniknęłam już do samego końca. Gdy wróciłam to nie bardzo chciała wracać do domu :)
Jutro mamy w planie dać sobie buziaka i mama pójdzie na zakupy.
Zobaczymy czy się uda... :)
Michałowa ja wezmę ze sobą Oli kombinezon jak będę u Ciebie. ok?
Ja próbowałam poszukać w Straszynie takiego do którego mogłabym Madzię prowadzić tak na 3-4 godzinki ale nie ma. Tzn mogłabym ją zabierać ale płaciłabym jak za pełną liczbę godzin a nie stać nas na to z jednej pensji. Także się tylko przeszłyśmy po przedszkolach. Madzia bardzo chciała zostać w jednym pani pozwoliła jej wejść i się pobawić to nawet się na mnie nie obejrzała tylko poleciała się bawić i nie chciała wyjść. Po wyjściu zawołała siusiu na trawkę bo dzieci nie miały pieluch i od tej pory jest w majteczkach. Nie woła ale jak ją wysadzam co godzinkę to za każdym razem już robi. Także na te kilka dni były dwie wpadki więc myślę, że nieźle. Po nocy dzisiaj sucha pielucha.
Witam
dzięki dziewczyny za polubienia stronki
życzę również powodzenia w przedszkolach
my z Filipkiem zostajemy jeszcze w domku dopiero w przyszłym roku zapiszę go i cieszę się z mojej decyzji
Lidka a Madzia idzie też do przedszkola czy zostajecie w domku?
wydawało mi się że z naszego forum gródniówek tylko mój Filipek nie idzie do przedszkola a reszta dzieciaczków idzie czy się mylę, kto z was zostaje w domku?
dzięki dziewczyny za polubienia stronki
życzę również powodzenia w przedszkolach
my z Filipkiem zostajemy jeszcze w domku dopiero w przyszłym roku zapiszę go i cieszę się z mojej decyzji
Lidka a Madzia idzie też do przedszkola czy zostajecie w domku?
wydawało mi się że z naszego forum gródniówek tylko mój Filipek nie idzie do przedszkola a reszta dzieciaczków idzie czy się mylę, kto z was zostaje w domku?
Hej Dziewczyny:)
u nas jest tak pół na pół z tym przedszkolem, tzn Laura idzie ale tylko na 3-4godzinki, mam wykupione 4 godzinki ale idziemy na 9 a odbieram ja po obiadku i myciu ząbków czyli jakos 12 z minutami
w zeszłym tygodniu dni adaptacyjne, jak dla mnie był koszmar:/ Laura wyła i płakała jak wychodziłam ehh serce bolało, juz myślałam, że po tygodniu zakończymy przedszkole, ale dałam nam jeszcze tydzień dwa i zobaczymy, jak codziennie będzie ryk to nie pójdzie
w domu tak różnie, mów że fajnie, ale że nie chce chodzić, chce być z mamusią, a mnie jej tak szkoda, bo zależało mi żeby tam chodziła z radością, pobawić sie, taki był nasz cel tego przedszkola, jak jej tłumacze, że zaraz będzie jesień, zima nie będzie dzieci do zabawy, to mów że będzie sie z mamą bawić
u nas jest tak pół na pół z tym przedszkolem, tzn Laura idzie ale tylko na 3-4godzinki, mam wykupione 4 godzinki ale idziemy na 9 a odbieram ja po obiadku i myciu ząbków czyli jakos 12 z minutami
w zeszłym tygodniu dni adaptacyjne, jak dla mnie był koszmar:/ Laura wyła i płakała jak wychodziłam ehh serce bolało, juz myślałam, że po tygodniu zakończymy przedszkole, ale dałam nam jeszcze tydzień dwa i zobaczymy, jak codziennie będzie ryk to nie pójdzie
w domu tak różnie, mów że fajnie, ale że nie chce chodzić, chce być z mamusią, a mnie jej tak szkoda, bo zależało mi żeby tam chodziła z radością, pobawić sie, taki był nasz cel tego przedszkola, jak jej tłumacze, że zaraz będzie jesień, zima nie będzie dzieci do zabawy, to mów że będzie sie z mamą bawić
Cześć dziewczyny!
Moja Lenka poszła dziś do przedszkola. Michał ją zaprowadził i mówił, że w ogóle nie zapłakała. Była w szoku lekkim, bo b. dużo się działo, dużo osób na tą samą godzinę i było zamieszanie i ryk - o dziwo tylko chłopcy płakali. No i poszła do sali dzielnie.
Tylko my daliśmy ciała - i to ostro. Lenka dość późno sie obudziła dzisiaj, bo o 7:15, więc szybko mleko, unieranie itd. Ja jeszcze przed wyjściem do pracy chciałam ja uczesać, bo mój mąż nie umie ;-). No i pożegnałam się i poszłam do pracy. A mój mąż do mnie dzwoni po zaprowadzeniu Lenki i mówi, że zapomnieliśmy i Lenka też, że ma zrobić siku. Po całej nocy poszła pełna do przedszkola. Nie wiem czy nie będzie wpadki - może nie wiedzieć kogo prosić o pomoc itd. Matko - jak mogliśmy o tym zapomnieć! Byłam pewna, że Michał przed wyjściem z domu ją wysadzi...ech! Oby jednak wpadki nie było, biedna się zrazi pierwszego dnia. Masakra! No i teraz siedzę w pracy i się martwię. Po 12 już ją odbieram...
Moja Lenka poszła dziś do przedszkola. Michał ją zaprowadził i mówił, że w ogóle nie zapłakała. Była w szoku lekkim, bo b. dużo się działo, dużo osób na tą samą godzinę i było zamieszanie i ryk - o dziwo tylko chłopcy płakali. No i poszła do sali dzielnie.
Tylko my daliśmy ciała - i to ostro. Lenka dość późno sie obudziła dzisiaj, bo o 7:15, więc szybko mleko, unieranie itd. Ja jeszcze przed wyjściem do pracy chciałam ja uczesać, bo mój mąż nie umie ;-). No i pożegnałam się i poszłam do pracy. A mój mąż do mnie dzwoni po zaprowadzeniu Lenki i mówi, że zapomnieliśmy i Lenka też, że ma zrobić siku. Po całej nocy poszła pełna do przedszkola. Nie wiem czy nie będzie wpadki - może nie wiedzieć kogo prosić o pomoc itd. Matko - jak mogliśmy o tym zapomnieć! Byłam pewna, że Michał przed wyjściem z domu ją wysadzi...ech! Oby jednak wpadki nie było, biedna się zrazi pierwszego dnia. Masakra! No i teraz siedzę w pracy i się martwię. Po 12 już ją odbieram...
Sylwia,ja po roku zlobka poszlam na wychowawczy,także pól roku w domu posiedzimy;)później wracam na dwa dni do pracy wiec tez będzie chodzil w niepelnym wymiarze..Dagmarka,poczekaj troche,ale nic na sile,fajnie ze mozesz tak na kilka godzin,oswoi sie;)
trzymajcie sie,będzie dobrze;)a ja sie ciesze ze dzis Szymek nie idzie do przedszkola,bo by i tak by nie poszedl-ma katar i kaszel,idziemy do lekarza..chyba odreagowuje wyjazd,mielismy maraton przez ostatni tydzień Kraków,Wisla,Toruń,lot samolotem w jedna stronę,na koniec caly dzień w podróży autem..dużo się dzialo..
a u nas laryngolog powiedział ze powinnismy wyciąć 3migdal..nie wiem co robić :/
trzymajcie sie,będzie dobrze;)a ja sie ciesze ze dzis Szymek nie idzie do przedszkola,bo by i tak by nie poszedl-ma katar i kaszel,idziemy do lekarza..chyba odreagowuje wyjazd,mielismy maraton przez ostatni tydzień Kraków,Wisla,Toruń,lot samolotem w jedna stronę,na koniec caly dzień w podróży autem..dużo się dzialo..
a u nas laryngolog powiedział ze powinnismy wyciąć 3migdal..nie wiem co robić :/
U nas znów byl płacz:/ no zobaczymy, zaraz ide po Laure i zobaczymy co powie:) na szczeście jej pani jest moja koleżanką, wiec zawsze moge sie wszytskiego dowiedziec no i mam do niej zaufanie
co do migdala, to córeczka mojej koleżanki tez bedzie miala teraz zabieg wyciecia migdala, jest w wieku naszych dzieci
co do migdala, to córeczka mojej koleżanki tez bedzie miala teraz zabieg wyciecia migdala, jest w wieku naszych dzieci
Hej! wczoraj jak poszłam po Laure to płakała ze za wczesnie przyszłam, mówiła ze bardzo jej sie podobało:)
dziś mam przyjść później żeby zdążyła umyć ząbki po obiadku:)
zła jestem bo po 3 dniach rozwaliły nam sie kapcie i musze reklamować
u nas niby 4 godzinki ale wychodzi dość drogo, bo 500-550zł razem z jedzeniem i angielskim, zastanawiałam sie czy to wogóle ma sens, ja nie pracuję i tyle płacimy, ale widze ze ta chwila odpoczynku od siebie jest nam bardzo potrzebna, ja nie mam z kim jej zostawić wiec 24 godziny na dobę zawsze razem, a tak zdążę zrobić zakupy, posprzątać, coś załatwić, coś porobić dla siebie a później caly dzień mamy juz dla siebie:)
dziś mam przyjść później żeby zdążyła umyć ząbki po obiadku:)
zła jestem bo po 3 dniach rozwaliły nam sie kapcie i musze reklamować
u nas niby 4 godzinki ale wychodzi dość drogo, bo 500-550zł razem z jedzeniem i angielskim, zastanawiałam sie czy to wogóle ma sens, ja nie pracuję i tyle płacimy, ale widze ze ta chwila odpoczynku od siebie jest nam bardzo potrzebna, ja nie mam z kim jej zostawić wiec 24 godziny na dobę zawsze razem, a tak zdążę zrobić zakupy, posprzątać, coś załatwić, coś porobić dla siebie a później caly dzień mamy juz dla siebie:)
U nas znów był ryk, juz w szatni sie zaczęło, że nie chce iść:( nic jej nie przekonuje, zabawki, koleżanki, chce być za mną, może nie jest jeszcze gotowa na rozłąke, na szczęście ja nie płaczę i korzystam z tych 3 godzin wolnego, ale myślówkę mam straszną...nie wiem czy to tak powinno być, że ja ją oddaje kolażance na ręce, a Laura sie wbija we mnie i wyje:/
Mi tez ją koleżanka zabiera na siłę:/ ehh nie wiem, jak tak będzie dłużej to zrezygnujemy, dziś mi mama jednej z dziewczynek powiedziała, ze taka adaptacja może trwac do 8 tygodni! ja bym chyba rozum straciła jakbym miala 8 tygodni ogladać Laure w takim stanie:/
Mi tez ją koleżanka zabiera na siłę:/ ehh nie wiem, jak tak będzie dłużej to zrezygnujemy, dziś mi mama jednej z dziewczynek powiedziała, ze taka adaptacja może trwac do 8 tygodni! ja bym chyba rozum straciła jakbym miala 8 tygodni ogladać Laure w takim stanie:/
Hej dziewczyny
my chodzimy już drugi tydzień. Pierwszy super, w piątek nie chciała nawet wracać do domu. Ale po weekendzie kryzys.. Płacz to mało, ryczała tak strasznie wczoraj i dzisiaj jak ją zostawiałam, że ja sama popłakałam się w samochodzie..
Do tego wczoraj nic nie zjadła w przedszkolu i nie chciała spać. O spanie się nie martwię ale o jedzenie. W domku gotowałam pod nią a teraz musi jeść to co ma na talerzu. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej.
Aaa i wczoraj wróciła z podrapaną szyją i ugryzioną rączką. Podejrzewam, że zabrała komuś zabawkę. Najgorsze jest to, że opiekunki nic nie widziały a nie wierzę że nie płakała i że się nie skarżyła ..
uciekam po zakupy na obiad.
będzie dobrze dziewczyny, damy radę :)
Lidka trzymam kciuki :)
my chodzimy już drugi tydzień. Pierwszy super, w piątek nie chciała nawet wracać do domu. Ale po weekendzie kryzys.. Płacz to mało, ryczała tak strasznie wczoraj i dzisiaj jak ją zostawiałam, że ja sama popłakałam się w samochodzie..
Do tego wczoraj nic nie zjadła w przedszkolu i nie chciała spać. O spanie się nie martwię ale o jedzenie. W domku gotowałam pod nią a teraz musi jeść to co ma na talerzu. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej.
Aaa i wczoraj wróciła z podrapaną szyją i ugryzioną rączką. Podejrzewam, że zabrała komuś zabawkę. Najgorsze jest to, że opiekunki nic nie widziały a nie wierzę że nie płakała i że się nie skarżyła ..
uciekam po zakupy na obiad.
będzie dobrze dziewczyny, damy radę :)
Lidka trzymam kciuki :)
Ehh własnie nie jestem pewna czy będzie dobrze:/ jak ją wczoraj odebrałam to była taka dziwna, jakby zastraszona, cicha, pol godziny do siebie dochodzila:/ i tak sobie myślę, tyle kasy a mała i tak niezadowolona i idzie na siłę, może bym sie z nią na jakieś fajne zajęcia zapisala nie wiem, zobaczymy ten tydzień jak będzie
Dagmarko, wygląda na to, że nasze córcie to takie "mamine cyki":-)
Moje dziecię oczywiście było bardzo szczęśliwe jak moja mama po nią przyszła do przedszkola. Zuziol jest zachwycony nowym przedszkolem ale co znowu będzie jutro rano? Prawdopodobnie ryk... ech... a i dzisiaj zginęły Zuziowe spodenki. Pani młodej zmieniła spodnie bo się upaprała w piaskownicy i ich nie ma:-( Trochę słabo to widzę, bo w takim tempie to w pół roku nie będę miała ciuchów dla młodej.
Moje dziecię oczywiście było bardzo szczęśliwe jak moja mama po nią przyszła do przedszkola. Zuziol jest zachwycony nowym przedszkolem ale co znowu będzie jutro rano? Prawdopodobnie ryk... ech... a i dzisiaj zginęły Zuziowe spodenki. Pani młodej zmieniła spodnie bo się upaprała w piaskownicy i ich nie ma:-( Trochę słabo to widzę, bo w takim tempie to w pół roku nie będę miała ciuchów dla młodej.

Dagmarko, wygląda na to, że nasze córcie to takie "mamine cyki":-)
Moje dziecię oczywiście było bardzo szczęśliwe jak moja mama po nią przyszła do przedszkola. Zuziol jest zachwycony nowym przedszkolem ale co znowu będzie jutro rano? Prawdopodobnie ryk... ech... a i dzisiaj zginęły Zuziowe spodenki. Pani młodej zmieniła spodnie bo się upaprała w piaskownicy i ich nie ma:-( Trochę słabo to widzę, bo w takim tempie to w pół roku nie będę miała ciuchów dla młodej.
Moje dziecię oczywiście było bardzo szczęśliwe jak moja mama po nią przyszła do przedszkola. Zuziol jest zachwycony nowym przedszkolem ale co znowu będzie jutro rano? Prawdopodobnie ryk... ech... a i dzisiaj zginęły Zuziowe spodenki. Pani młodej zmieniła spodnie bo się upaprała w piaskownicy i ich nie ma:-( Trochę słabo to widzę, bo w takim tempie to w pół roku nie będę miała ciuchów dla młodej.

No takie mamine cycki masz racje:) zobaczymy jak to dzis bedze
chociaz Laura tak ma od niedawna, wczesniej zostawala bez problemu, a jak poszlysmy na dzien otwarty do tego panstwowego przedszkola do ktorego sie dostala, jakos w maju, to poszla w dzieci i ja musialam jej szukac, tak samo na balu karnawalowym w styczniu u mojej tesciowej w przedszkolu, poszla na kilka godzin i nawet nas nie szukala, a teraz pierwszy dzien i juz sie od wejscia nie mogla odkleic od mnie:/
u nas na szczescie jest tak, ze jak sie cos zgubi to wszyscy szukaja, ostatnio coreczka kolezanki zgubila kolczyk to sprzataczki, wezna, wszyscy szukali, no a spodnie to przeciez nie jest kolczyk tylko durza rzecz, nie wiem jak mogly im sie zapodziac?
a czy Wasze dzieci moga przynosic zabawki? Laura codziennie idzie z kucykiem albo z dzidzia swoja, jakos jej raźniej i widze ze inne dzieci tez cos przynsza, bardzo mi sie to podoba:) wczoraj w biedronce przysluchalam sie rozmowie jednej pani przez telefon, jak to opowiadala ze jej synek przyniosl pistolet i chcial tylko kolegom pokazac a przedszkolanka sie wydarla ze dzis nie piatek i ze ma to schowac i zostawila go ryczacego na korytarzu:/ a matka to wszytsko jeszcze widziala wychodząc:/ nie wiem czy to bylo o tym przedszkolu panstwowym do ktorego Laura sie wczesniej dostala, ale calkiem mozliwe:/
chociaz Laura tak ma od niedawna, wczesniej zostawala bez problemu, a jak poszlysmy na dzien otwarty do tego panstwowego przedszkola do ktorego sie dostala, jakos w maju, to poszla w dzieci i ja musialam jej szukac, tak samo na balu karnawalowym w styczniu u mojej tesciowej w przedszkolu, poszla na kilka godzin i nawet nas nie szukala, a teraz pierwszy dzien i juz sie od wejscia nie mogla odkleic od mnie:/
u nas na szczescie jest tak, ze jak sie cos zgubi to wszyscy szukaja, ostatnio coreczka kolezanki zgubila kolczyk to sprzataczki, wezna, wszyscy szukali, no a spodnie to przeciez nie jest kolczyk tylko durza rzecz, nie wiem jak mogly im sie zapodziac?
a czy Wasze dzieci moga przynosic zabawki? Laura codziennie idzie z kucykiem albo z dzidzia swoja, jakos jej raźniej i widze ze inne dzieci tez cos przynsza, bardzo mi sie to podoba:) wczoraj w biedronce przysluchalam sie rozmowie jednej pani przez telefon, jak to opowiadala ze jej synek przyniosl pistolet i chcial tylko kolegom pokazac a przedszkolanka sie wydarla ze dzis nie piatek i ze ma to schowac i zostawila go ryczacego na korytarzu:/ a matka to wszytsko jeszcze widziala wychodząc:/ nie wiem czy to bylo o tym przedszkolu panstwowym do ktorego Laura sie wczesniej dostala, ale calkiem mozliwe:/
Witajcie kobietki:)Jestem mamą ze stycznia 2010,ale czasami was poczytuje.Jeśli wasze dzieci są wystraszone,albo mają ślady po bójkach z innymi dziećmi i w przeciągu tygodnia,bądz dwóch to się nie zmieni to zmieńcie im przedszkola.Być może Pani uniosła głos,być może inne dzieci są winne strachu waszych maluchów,tylko po co mają się męczyć i płakać?
Problem dopiero będzie gdy ze strachu przed przedszkolem zacznie się moczenie w nocy-znam takie przypadki,a po zmianie przedszkola totalna zmiana.Dzieci są zadowolone i rodzice też:)
Ja swojego nie posłałam jeszcze do przedszkola,ale mam zamiar jak najprędzej,bo już mi się domaga że on chce iść.Gdy tylko zobacze że jest coś nie tak to go zabiore,żeby nie mieć z nim problemów.Dziecko z przedszkola powinno wracać szczęśliwe,wybawione,a następnego ranka ruszać tam z ochotą......no chyba że ma chwilowy kryzys po weekendowy:)
Problem dopiero będzie gdy ze strachu przed przedszkolem zacznie się moczenie w nocy-znam takie przypadki,a po zmianie przedszkola totalna zmiana.Dzieci są zadowolone i rodzice też:)
Ja swojego nie posłałam jeszcze do przedszkola,ale mam zamiar jak najprędzej,bo już mi się domaga że on chce iść.Gdy tylko zobacze że jest coś nie tak to go zabiore,żeby nie mieć z nim problemów.Dziecko z przedszkola powinno wracać szczęśliwe,wybawione,a następnego ranka ruszać tam z ochotą......no chyba że ma chwilowy kryzys po weekendowy:)
Moja Zuzia też chodzi ze swoją ulubioną przytulanką, zajączkiem.
Jeżeli chodzi o spodenki to dzisiaj przedszkolanka ma ich jeszcze poszukać.
Zuzia mówi że przedszkole, panie i dzieci są fajne. To nie jest problem przedszkola, bo jest już na tyle duża, że gdyby coś się działo nie tak to by powiedziała. Problem polega na tym, że ona nie chce się ze mną rozstawać. No i dzisiaj znowu płakała.
Jeżeli chodzi o spodenki to dzisiaj przedszkolanka ma ich jeszcze poszukać.
Zuzia mówi że przedszkole, panie i dzieci są fajne. To nie jest problem przedszkola, bo jest już na tyle duża, że gdyby coś się działo nie tak to by powiedziała. Problem polega na tym, że ona nie chce się ze mną rozstawać. No i dzisiaj znowu płakała.

U nas tez problemem nie jest przedszkole, ma bardzo fajne dzieci, spokojne, jest ich tylko 12 w grupie, dwie panie, jedna jest moją koleżanką z podstawówki i znamy sie dość dobrze:) i u nas tez problemem jest rozstanie ze mna, ale dziś obyło sie bez płaczu! byłam w szoku, od rana juz mnie głowa bolala ze strachu a tu nic! przytuliła sie, weszła do sali i juz:) oby tak było codziennie!
Dziewczyny, dajcie jeszcze swoim dzieciom czas. Przecież to wszytsko jeszcze jest dla nich nowe. Myślę, że zaraz się przyzwyczają. A skoro przedszkole, atmosfera się podoba, to znaczy że jest super ;-). Nasze maluchy są z grudnia, nawet nie skończyły 3 lat. Chociaż u Lenki i starsze (większe, na pewno z pierwszej połowy roku) dzieci płakały.
Lenka też może chodzić ze swoją prztulanką. Żeby miała kawałek domu z sobą ;-).
ALe Lenka ogólnie jest zachwycona. Chętnie rano wstaje i idzie do przedszkola. Ale mam taki problem że ona nauczyła się zmyślać. Niczego się od niej nie dowiemy o przedszkolu. Nic nie chce mówić, a jak mówi to zmyśla. Np. pytałam się co jadła, powiedziała że kanapkę (a akurat tego dnia była zupa mleczna), pytam się a co na obiadek - nic nie było ;-). W ogóle nic nie dają do jedzenia, z nikim się nie bawi i nic nie robi jak się jej o cos pytam. Wczoraj się pytałam z kim się bawiła - z babcią! Czyli moją mamą. Pytam "a była z tobą babcia" - Tak i kotki i Kora (pies mojej mamy). Także zmyśla na potęgę. Mam nadzieję, że zacznie w końcu mi coś opowiadać, bo ja ciekawa jestem po prostu ;-). Ale myślę, że sobie radzi, chyba coś je itd.
Lenka też może chodzić ze swoją prztulanką. Żeby miała kawałek domu z sobą ;-).
ALe Lenka ogólnie jest zachwycona. Chętnie rano wstaje i idzie do przedszkola. Ale mam taki problem że ona nauczyła się zmyślać. Niczego się od niej nie dowiemy o przedszkolu. Nic nie chce mówić, a jak mówi to zmyśla. Np. pytałam się co jadła, powiedziała że kanapkę (a akurat tego dnia była zupa mleczna), pytam się a co na obiadek - nic nie było ;-). W ogóle nic nie dają do jedzenia, z nikim się nie bawi i nic nie robi jak się jej o cos pytam. Wczoraj się pytałam z kim się bawiła - z babcią! Czyli moją mamą. Pytam "a była z tobą babcia" - Tak i kotki i Kora (pies mojej mamy). Także zmyśla na potęgę. Mam nadzieję, że zacznie w końcu mi coś opowiadać, bo ja ciekawa jestem po prostu ;-). Ale myślę, że sobie radzi, chyba coś je itd.
Aaa i najlepsze było wczoraj jak ją odbierałam. Poszła po nią do sali akurat wicedyrektorka (bo u nas jest tak, że nikt do sali nie wchodzi po dzieci, żeby nie smucić pozostałych, że po nich jeszcze nkt nie przyszedł). No i czekam, czekam, w końcu Pani wychodzi z Lenką i pyta się czy to ta, bo nie chce się dziecko przyznać, bo nie chce iśc do domu ;-)). Bomba po prastu. Jak mnie zobaczyła to z uśmiechem rzuciła mi się w ramiona i wołała, że fajnie było.
u nas kryzysu ciąg dalszy i problem z rozstaniem tak jak u Was. Rano powtarza, że ona chce zostać z mamą w domku, że nie chce do przedszkola. Nie płacze jak wchodzimy na salę ale rozkręca się jak dajemy sobie buziaka. Dużo z nią rozmawiam i tłumaczę i mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie lepiej.
Ale za to! Wczoraj w przedszkolu zjadła trzy łyżeczki zupki pomidorowej i klopsika w sosie z ziemniaczkami :)
Ale za to! Wczoraj w przedszkolu zjadła trzy łyżeczki zupki pomidorowej i klopsika w sosie z ziemniaczkami :)
U nas też kryzys ale chyba ja mam większy niż Mikołaj :/
Pierwszego dnia było super - zły że po niego za szybko przyszłam. Był od 8-12. Opowiadał wszytko co robili, co śpiewali itp. Tylko ślad po ugryzieniu na ręce - jakiś chłopiec go ugryzł bo zabrał zabawkę.
Drugi dzień - tak w miarę, nie płakał jak się żegnaliśmy, pani mówiła, że ładnie je i się bawi. Ale kolejne ugryzienie na ręce... masakra..
Dziś rano już jak szliśmy to prosił, żebym przy płotku na niego poczekała on się pobawi a ja poczekam. I trochę popłakał się jak się żegnaliśmy ale chyba dlatego, ze przy drzwiach jakieś dziecko straszliwie płakało i się wystraszył. Jak dziś wróci pogryziony to się wścieknę ...
A ja kompletnie tego psychicznie nie wytrzymuję cały czas myślę co robi i płacze ...
Pierwszego dnia było super - zły że po niego za szybko przyszłam. Był od 8-12. Opowiadał wszytko co robili, co śpiewali itp. Tylko ślad po ugryzieniu na ręce - jakiś chłopiec go ugryzł bo zabrał zabawkę.
Drugi dzień - tak w miarę, nie płakał jak się żegnaliśmy, pani mówiła, że ładnie je i się bawi. Ale kolejne ugryzienie na ręce... masakra..
Dziś rano już jak szliśmy to prosił, żebym przy płotku na niego poczekała on się pobawi a ja poczekam. I trochę popłakał się jak się żegnaliśmy ale chyba dlatego, ze przy drzwiach jakieś dziecko straszliwie płakało i się wystraszył. Jak dziś wróci pogryziony to się wścieknę ...
A ja kompletnie tego psychicznie nie wytrzymuję cały czas myślę co robi i płacze ...
Ja w pracy też bardzo często myślę, co tam u mojej Zuzi.
Dziewczyny miałyście już zebrania w przedszkolach? Jak wygląda u Was sytuacja z zajęciami dodatkowymi? Są czy ich nie ma? U nas zebranie jest jutro i wszystkiego się dowiem. Jestem zadowolona z tego, że przedszkole jest za "złotówkę, ale ten brak zajęć dodatkowych irytuje mnie strasznie.
Dziewczyny miałyście już zebrania w przedszkolach? Jak wygląda u Was sytuacja z zajęciami dodatkowymi? Są czy ich nie ma? U nas zebranie jest jutro i wszystkiego się dowiem. Jestem zadowolona z tego, że przedszkole jest za "złotówkę, ale ten brak zajęć dodatkowych irytuje mnie strasznie.

U nas kryzysu ciąg dalszy niestety. Dzisiaj nie chciał iść. Płakał strasznie. Chciał żebym weszła się z nim pobawić. Na chwilę poszłam ale takie przeciąganie jest chyba jeszcze gorsze ... Pani mówiła, że wczoraj spał na tym leżakowaniu całym ale nie mam pewności bo te babeczki jeszcze strasznie zakręcone są.
Jeny ja całe przedszkole przepłakałam teraz wiem co musiała czuć moja mama :( straszne .... siedzę na urlopie miałam tyle planów a tylko chodzę i miejsca sobie nie mogę znaleźć i myślę ...
Jeny ja całe przedszkole przepłakałam teraz wiem co musiała czuć moja mama :( straszne .... siedzę na urlopie miałam tyle planów a tylko chodzę i miejsca sobie nie mogę znaleźć i myślę ...
U nas dzis też bez płaczu, myślę że dużo daje to że my chodzimy na 9 także wieszkość dzieci juz jest i nikt w szatni nie placze. Wchodzimy do sali, dzieci sie juz bawią, Pani nam mówi co będą dziś robić, grupa jest mała 12 dzieci, więc wszyscy sie znają
ale jak wczoraj przeczytałam o tym gryzieniu, wcześniej chyba Justa tez o tym pisała to byłam w szoku, jeśli dzieci gryzą w przedszkolu to musza też gryźć w domu, na placu, a rodzice nie reagują? a Panie w przedszkolu nie reagują, przeciez to boli wiec dziecko płacze? wczoraj Laura sie przewróciła na głowę poleciała bo sie z koleznka za bardzo przytulały:) ale to pierwsze co weszlam, pani mi o tym powiedziała, i Laura sama przyznała ze Pani mowila ze nie wolno a one nie posluchaly, i teraz juz bedzie grzeczna:)
a my mamy jakiegos pecha z tym odpieluchowywaniem nocnym, cały miesiac pielucha sucha, wczoraj nie założylam i jezioro! nosz kurde!
ale jak wczoraj przeczytałam o tym gryzieniu, wcześniej chyba Justa tez o tym pisała to byłam w szoku, jeśli dzieci gryzą w przedszkolu to musza też gryźć w domu, na placu, a rodzice nie reagują? a Panie w przedszkolu nie reagują, przeciez to boli wiec dziecko płacze? wczoraj Laura sie przewróciła na głowę poleciała bo sie z koleznka za bardzo przytulały:) ale to pierwsze co weszlam, pani mi o tym powiedziała, i Laura sama przyznała ze Pani mowila ze nie wolno a one nie posluchaly, i teraz juz bedzie grzeczna:)
a my mamy jakiegos pecha z tym odpieluchowywaniem nocnym, cały miesiac pielucha sucha, wczoraj nie założylam i jezioro! nosz kurde!
Cześć dziewczynki!
Aniak - pewnie biedny Mikołaj tak się stresuje tez i przez te ugryzienia. No, ja też nie rozumiem skąd takie głupie pomysły i agresja w dzieciach. Penie jednak z domu... Myślę, że jak rodzice dają np. klapsy to dziecko też się takiego zachowania uczy. Ja nie biję Lenki - w ogóle, jest tylko sysyem kar i nagród, podniesiony głos itd. Zresztą ja mam grzeczne dziecko to też inaczej. No i pewnie rodzice właśnie nie zwracaja uwagi i nie tłumaczą dzieciom jak zachowuje się agesywnie. A takie maluchy jeszcze nie potarfią sobie radzić ze swoimi emocjami. Stąd pewnie uderzą itd. Oj sama nie wiem. ale bym sie wkur... na maxa jakby mi dziecko pogryzione przyszło. Ech...
Dagmarka - cieszę się że Laura już lepiej się czuje w przedszkolu.
U nas nadal super. Oby tak dalej. Lenka radosna wybiega z przedszkola i oczywiście nie chce opowiadać, a jesli to robi to zmyśla. Ale wiem że jest fanie - to akurat mówi ;-).
Wczoraj było zebranie - też w związku z tymi zajęciami.
Przede wszystkim Panie powiedziały, że wyjątkowa grupa maluchów w tym roku, bo już 3 dnia wczoraj nikt nie płakał, wszystkie dzieci jedzą - mniej, więcej, ale jedzą i nawet iektóre dokładki chcą. Leżakowania nie ma w tym tyg., ale mówia, że też czują że z tym problemów nie będzie. Wczoraj byli pierwsz raz na dworzu i też super. Ogólnie b. chwaliły dzieci. Wiadomo, nad paroma rzeczami tzreba popracować - przede wszystkim samodzielność, ale jak na pierwszy tydzień to jest super.
A co do zajęć. Powiem Wam, że trochę dyrektorka nas uspokoiła. No i rzeczywiście niestety nie będzie na razie żadnych zajęć. Na nasze "buuu ;-)" zaczęła tłumaczyć, że strasznie ją irytuje ta trochę rozdmuchana sprawa, że przecież nauczanie przedszkolne na angielskim się nie kończy, że przecież i tak dla takich maluchów to bardziej zabawa angielskim a nie nauka. Że fakt - rytmiki szkoda i będą kombinować żeby coś z tym zrobić. Jeśli znajdzie kogoś na działaności, kto mógłby wystawiać rachunek za to, to może z Rady Rodziców byśmy to opłacali, najwyżej troszkę się tą opłatę podniesie. Ale to wszytsko póki co w planowaniu. Nasza wiceprezydet Gdyni się sprawą przejęła i kazała wszytskim dyrektorom przedskzoli zrobić plan, jakie zajecia itd. są wymagane i może z budżetu miasta to pójdzie - wiadomo nie wszytskie zajęcia ale może coś. Ale to pewnie dopiero od nowego roku budżetowego. W każdym razie nas uspokajała, że jeszcze może wszytsko się zmienić itd. I przede wszystkim mówiła, że ją to denerwuje, że przecież ona ma świetny personel, z wyższym wykształceniem i to te nauczycieki nauczają dzieci. Że przecież dzieci nie są puszczone samopas, tylko cały czas przez zabawę się uczą i się rozwijają. Że panie też z dziećmi tańczą, śpiewają - może mniej fachowo, ale jest super. I te zajęcia dodatkowe to nie jest najważniejsza sprawa tylko dodatek. I że nie ruzumie tez przedszkoli gdzie tych zajęć jest pełno, bo dzieci nie mają czasu na własnie zabawę, która też uczy. Że dla niej dla 3-latów to tylko właśnie rytmika i elementy logopedii są ważne. Angielski dopiero dla 4 latków wprowadza. Także zobaczymy. Dałam jej namiar na Edumuzykę - może Pani Magda zgodziłaby sie prowadzić rytmikę w przedszolu i właśnie byśmy poprzez Radę Rodziców za to płacili.
Poruszony był też temat właśnie RR - wyobraźcie sobie, że nie każdy rodzic płaci, bo to nie jest niby obowiązkowe - 30 zł./m-c. A z tych pieniędzy są tez kupowane np. prezenty świąteczne, teatrzyki w przedszkolu itd. I że to dla każdego dziecka, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony - nawet dziecko rodziców którzy nie płacą. To trzeba być bezczelnym, żeby żerować na innych rodzicach i mieć w tyłku tą opłatę.
Aniak - pewnie biedny Mikołaj tak się stresuje tez i przez te ugryzienia. No, ja też nie rozumiem skąd takie głupie pomysły i agresja w dzieciach. Penie jednak z domu... Myślę, że jak rodzice dają np. klapsy to dziecko też się takiego zachowania uczy. Ja nie biję Lenki - w ogóle, jest tylko sysyem kar i nagród, podniesiony głos itd. Zresztą ja mam grzeczne dziecko to też inaczej. No i pewnie rodzice właśnie nie zwracaja uwagi i nie tłumaczą dzieciom jak zachowuje się agesywnie. A takie maluchy jeszcze nie potarfią sobie radzić ze swoimi emocjami. Stąd pewnie uderzą itd. Oj sama nie wiem. ale bym sie wkur... na maxa jakby mi dziecko pogryzione przyszło. Ech...
Dagmarka - cieszę się że Laura już lepiej się czuje w przedszkolu.
U nas nadal super. Oby tak dalej. Lenka radosna wybiega z przedszkola i oczywiście nie chce opowiadać, a jesli to robi to zmyśla. Ale wiem że jest fanie - to akurat mówi ;-).
Wczoraj było zebranie - też w związku z tymi zajęciami.
Przede wszystkim Panie powiedziały, że wyjątkowa grupa maluchów w tym roku, bo już 3 dnia wczoraj nikt nie płakał, wszystkie dzieci jedzą - mniej, więcej, ale jedzą i nawet iektóre dokładki chcą. Leżakowania nie ma w tym tyg., ale mówia, że też czują że z tym problemów nie będzie. Wczoraj byli pierwsz raz na dworzu i też super. Ogólnie b. chwaliły dzieci. Wiadomo, nad paroma rzeczami tzreba popracować - przede wszystkim samodzielność, ale jak na pierwszy tydzień to jest super.
A co do zajęć. Powiem Wam, że trochę dyrektorka nas uspokoiła. No i rzeczywiście niestety nie będzie na razie żadnych zajęć. Na nasze "buuu ;-)" zaczęła tłumaczyć, że strasznie ją irytuje ta trochę rozdmuchana sprawa, że przecież nauczanie przedszkolne na angielskim się nie kończy, że przecież i tak dla takich maluchów to bardziej zabawa angielskim a nie nauka. Że fakt - rytmiki szkoda i będą kombinować żeby coś z tym zrobić. Jeśli znajdzie kogoś na działaności, kto mógłby wystawiać rachunek za to, to może z Rady Rodziców byśmy to opłacali, najwyżej troszkę się tą opłatę podniesie. Ale to wszytsko póki co w planowaniu. Nasza wiceprezydet Gdyni się sprawą przejęła i kazała wszytskim dyrektorom przedskzoli zrobić plan, jakie zajecia itd. są wymagane i może z budżetu miasta to pójdzie - wiadomo nie wszytskie zajęcia ale może coś. Ale to pewnie dopiero od nowego roku budżetowego. W każdym razie nas uspokajała, że jeszcze może wszytsko się zmienić itd. I przede wszystkim mówiła, że ją to denerwuje, że przecież ona ma świetny personel, z wyższym wykształceniem i to te nauczycieki nauczają dzieci. Że przecież dzieci nie są puszczone samopas, tylko cały czas przez zabawę się uczą i się rozwijają. Że panie też z dziećmi tańczą, śpiewają - może mniej fachowo, ale jest super. I te zajęcia dodatkowe to nie jest najważniejsza sprawa tylko dodatek. I że nie ruzumie tez przedszkoli gdzie tych zajęć jest pełno, bo dzieci nie mają czasu na własnie zabawę, która też uczy. Że dla niej dla 3-latów to tylko właśnie rytmika i elementy logopedii są ważne. Angielski dopiero dla 4 latków wprowadza. Także zobaczymy. Dałam jej namiar na Edumuzykę - może Pani Magda zgodziłaby sie prowadzić rytmikę w przedszolu i właśnie byśmy poprzez Radę Rodziców za to płacili.
Poruszony był też temat właśnie RR - wyobraźcie sobie, że nie każdy rodzic płaci, bo to nie jest niby obowiązkowe - 30 zł./m-c. A z tych pieniędzy są tez kupowane np. prezenty świąteczne, teatrzyki w przedszkolu itd. I że to dla każdego dziecka, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony - nawet dziecko rodziców którzy nie płacą. To trzeba być bezczelnym, żeby żerować na innych rodzicach i mieć w tyłku tą opłatę.
Ja tez sie bardzo ciesze, że Laura polubiła przedszkole i staram sie te 4 godzinki wykorzystać do zalatwienia wszytskiego a pozniej miec czas dla niej:) dziewczyny gdzie ja moge kupic kapcie? wczoraj cala galerie obeszlam Deichmann ccc h&m reserved beznadzieja:( mały wybór a jak są to strasznie brzydkie, albo z guma, jak trapki to bez sensu bo sie dziecko zapoci
A my dziś w przedszkolu nie byliśmy - Lenka chora. Kurde no! Wróciła infekcja z zeszłego tyg. w nocy gorączka i gardło zawalone. Także nie wiem kiedy do przedszkola pójdzie. A tak fajnie jej było. Mam nadzieję, ze po przerwie też tak chętnie będzie chodziła.
Nawet założyłam wątek w którym pytam co zrobić, jak podać pulneo żeby nie było czuć tego smaku okropnego. Bo Lenka nie chce go brać.
Nawet założyłam wątek w którym pytam co zrobić, jak podać pulneo żeby nie było czuć tego smaku okropnego. Bo Lenka nie chce go brać.
Laura pije pulneo bez mrugniecia okiem :) ostatnio nawet mowilam w lekarza ze moze pulneo jej dac na kaszel na co dr ze jest okropne w smaku i dzieci nie chca pic:D u nas nigdy nie bylo problemu z syropkami, chociaz niektore byly takie ze ja bym nie przelknela, tylko zawsze daje strzykawka taka od paracetamolu na dwa razy, mozesz dac cos do zagryzienia, Laura lubi ta strzykawka, z lyzeczki juz nie bardzo chce wypic
Lenka też jadła wcześniej witaminy, syropki bez problemu. Ale dziś po prostu był szał po tym pulneo...nigdy czekos takiego nie widziałam w jej wykonaniu. Jak zbliżaliśmy się z jakimkolwiek syropem to pisk, wrzask, tupanie nogami, ryk - no histeria. Wieczorem już było ok. Dała sobie podać paracetamol, ale obiecałam że tego niedobrego nigdy już nie podam - muszę słowa dotrzymać. 33 zł na śmieci...jestem taka zła na lekarkę. Mówiłam, że mam w domu elofen. a podobno to to samo. Po cholerę to kupowała. Przecież ja się nie znam na lekach i nie wiem co na co. Jutro spróbuję elofen dać. A to wyrzucę.
A w ogóle dziewczyny na co pulneo i elofen wam lekarze przepisywali? To nie jest na kaszel? U nas nie ma. Jest tylko zawalone gardło. Nie wiem czy to niezbędny lek w jej wypadku?
A w ogóle dziewczyny na co pulneo i elofen wam lekarze przepisywali? To nie jest na kaszel? U nas nie ma. Jest tylko zawalone gardło. Nie wiem czy to niezbędny lek w jej wypadku?
Wskazania: Leczenie objawowe (kaszel i odkrztuszanie) w przebiegu chorób zapalnych oskrzeli i płuc. Uwaga! Leczenie to nie może opóźniać rozpoczęcia leczenia antybiotykami, jeśli zachodzi taka potrzeba.
W ulotce jak wyżej ale Zuzi lekarka też przepisywała w takich ostrzejszych przeziębieniach właśnie z gorączką, czerwonym gardłem, katarem i kaszlem.
Ostatnio młoda dostała Fosidal - jest to odpowiednik Eurespalu ale jest najtańszy bo kosztuje ok. 10 zł ale w smaku jest straszny.
W ulotce jak wyżej ale Zuzi lekarka też przepisywała w takich ostrzejszych przeziębieniach właśnie z gorączką, czerwonym gardłem, katarem i kaszlem.
Ostatnio młoda dostała Fosidal - jest to odpowiednik Eurespalu ale jest najtańszy bo kosztuje ok. 10 zł ale w smaku jest straszny.

ale się dziewczyny rozpisałyście :D my do przedszkola dopiero w styczniu... bo w UK jest tak, że jak dziecko skończy 3 lata ma 15 darmowych godzin... przedszkole już wybrane... jak byłyśmy je oglądać - to Hania cały czas płakała, że chce do domu... więc nie wiem jak to będzie... no i ta bariera językowa... jestem pełna obaw...
Hej dziewczyny!
u nas pulneo ma długą histore:) juz 3 czy 4 razy dawalam je na kaszel i zaczerwinione gardlo, zazwyczaj pomagalo ale w zimie pamietam nie pomoglo, bo ono jest chyba na dolne drogi oddechowe, a Laura dostala je na kaszel spowodowany splywaniem sluzu z zatok, wiec nie bylo zwiazku, i trzeba bylo dac antybiotyk, tzn pediatra dala antybiotyk a alergolog powiedziala ze niepotrzebnie, ale jak juz dostala to niech wezmie do konca
ja podaje syrop bez żadnych podchodów, tzn jak Laura cos robi podchodze mowie "syropek" i hop do buzki:) protestow raczej nie ma, a jak sa to mowie ze musi bo inaczej bedzie chora, trzeba bedzie do lekarza isc, nie pojdzie na dwor do dzieci itp. my codziennie dajemy xyzal w syropie 2 razy na dzien wiec ciesze sie ze Laura pije syropy bez problemu
u nas pulneo ma długą histore:) juz 3 czy 4 razy dawalam je na kaszel i zaczerwinione gardlo, zazwyczaj pomagalo ale w zimie pamietam nie pomoglo, bo ono jest chyba na dolne drogi oddechowe, a Laura dostala je na kaszel spowodowany splywaniem sluzu z zatok, wiec nie bylo zwiazku, i trzeba bylo dac antybiotyk, tzn pediatra dala antybiotyk a alergolog powiedziala ze niepotrzebnie, ale jak juz dostala to niech wezmie do konca
ja podaje syrop bez żadnych podchodów, tzn jak Laura cos robi podchodze mowie "syropek" i hop do buzki:) protestow raczej nie ma, a jak sa to mowie ze musi bo inaczej bedzie chora, trzeba bedzie do lekarza isc, nie pojdzie na dwor do dzieci itp. my codziennie dajemy xyzal w syropie 2 razy na dzien wiec ciesze sie ze Laura pije syropy bez problemu
Teraz podaję mojej młodej sambukol którego nienawidzi i mówi, że jest wstrętny a po nim z kolei daje wapno bananowe, które uwielbia i zapomina o tym poprzednim syropie.Ja też próbuję tłumaczyć Zuzi, że lekarstwa trzeba brać, bo... i argumentuje tak samo jak Dagmarka.
U nas najgorzej jest z wodą morską i kroplami do nosa, istna walka. Moje dziecko się drze, wyrywa i ryczy. Jak już jest po wszystkim to tłumaczę, że dla jej dobra. Wczoraj zaaplikowałam sobie wodę do nosa i młoda jakoś lepiej teraz znosi wodę morską. Od wczoraj jeszcze robię Zuzi inhalacje i widzę dużą poprawę, katar jest dużo mniejszy.
U nas najgorzej jest z wodą morską i kroplami do nosa, istna walka. Moje dziecko się drze, wyrywa i ryczy. Jak już jest po wszystkim to tłumaczę, że dla jej dobra. Wczoraj zaaplikowałam sobie wodę do nosa i młoda jakoś lepiej teraz znosi wodę morską. Od wczoraj jeszcze robię Zuzi inhalacje i widzę dużą poprawę, katar jest dużo mniejszy.

Tylko katar mocny i głos taki gardlowy. Ale pewnie ze 2-3 dni di przedszkola nie pójdzie. A to pewnie wszystko przeze mnie bo nie doleczylsm poprzedniej infekcji. Mam nadzieję tylko że w czwartek nie zarazila nikogo jak znowu zaczęła się gorzej czuć. Ech
Poza tym dużo stresów na raz...moja babcia jest w szpitalu i b.się o nią martwię...chyba niedługo będzie koniec...
Poza tym dużo stresów na raz...moja babcia jest w szpitalu i b.się o nią martwię...chyba niedługo będzie koniec...
Cześć,
Lenka już lepiej. Tzn. wczoraj jeszcze słabiutko - mocny katar, więc biedna i apetytu nie miała i ciężko było jej oddychać. No wiadomo jak to jest przy początku mocnego kataru. Ale w szoku byłam, bo jak padła przed 20 to spała do 7:30 bez żadnej pobudki. Także musi być już lepiej skoro katar jej nie budził. Bo wcześniejsze noce - masakra ;-).
Mąż mówi, że nawet śniadanie ładnie zjadła...oby tak dalej. Ciekawe czy w tym tyg. uda nam się jeszcze posłac ją do przedszkola.
Co do ubranek, to moja typowe 98. Ale w C&A ostatnio ją obkupiliśmy przed przedszkolem, to spodnie dresowe i legginsy 92 musiałam kupić. W 98 opływała. Wczoraj tez dostała parę ciuszków z nexta i 98 za duże. Nr buta 25 - z odpowiednim luzem jest.
Zimowe mamy 24 i na pewno za małe już będą. Tzn. nie mierzyłam, ale tak mi sie wydaje.
Wolałabym jak najpóźniej kupić buty i kurtkę zimową, z uwagi właśnie na to, że nie wiem jaki rozmiar - ale boję się, że potem to już nie będę miała z czego wybierać.
Lenka już lepiej. Tzn. wczoraj jeszcze słabiutko - mocny katar, więc biedna i apetytu nie miała i ciężko było jej oddychać. No wiadomo jak to jest przy początku mocnego kataru. Ale w szoku byłam, bo jak padła przed 20 to spała do 7:30 bez żadnej pobudki. Także musi być już lepiej skoro katar jej nie budził. Bo wcześniejsze noce - masakra ;-).
Mąż mówi, że nawet śniadanie ładnie zjadła...oby tak dalej. Ciekawe czy w tym tyg. uda nam się jeszcze posłac ją do przedszkola.
Co do ubranek, to moja typowe 98. Ale w C&A ostatnio ją obkupiliśmy przed przedszkolem, to spodnie dresowe i legginsy 92 musiałam kupić. W 98 opływała. Wczoraj tez dostała parę ciuszków z nexta i 98 za duże. Nr buta 25 - z odpowiednim luzem jest.
Zimowe mamy 24 i na pewno za małe już będą. Tzn. nie mierzyłam, ale tak mi sie wydaje.
Wolałabym jak najpóźniej kupić buty i kurtkę zimową, z uwagi właśnie na to, że nie wiem jaki rozmiar - ale boję się, że potem to już nie będę miała z czego wybierać.
Dzięki Dziobus.
Rzeczywiście Zuzia drobna ;-).
Musze się w końcu zmobilizować i wystawić kurtkę zimową i buty zimowe po Lence z zeszłego roku - ale tak mi się nie chce...
A fajną kurtkę jesienną, taką cieplejszą kupiłam Lence w komisie. Przypadkowo jadąc do Portu Rumia zobaczyłam po drodze komis dziecięcy - b. fajne ciuszki, nie takie wiecie jak w lumpie, tylko porządne. I b. fajna kurteczka, nie znieszczona w ogóle, next za 45 zł kupiłam.
Rzeczywiście Zuzia drobna ;-).
Musze się w końcu zmobilizować i wystawić kurtkę zimową i buty zimowe po Lence z zeszłego roku - ale tak mi się nie chce...
A fajną kurtkę jesienną, taką cieplejszą kupiłam Lence w komisie. Przypadkowo jadąc do Portu Rumia zobaczyłam po drodze komis dziecięcy - b. fajne ciuszki, nie takie wiecie jak w lumpie, tylko porządne. I b. fajna kurteczka, nie znieszczona w ogóle, next za 45 zł kupiłam.
Dzis patrzylam w H&M to juz duzo zimowych rzeczy jest, ale narazie nie kupuje kurteczki bo mama kupila na rynku, nie jakas za piekna ale jest, jak mysle ze mam wydac 130zl na jeden sezon to mi jakos szkoda:/ poza tym jak pisalam nic ladnego nie widzialam
ostatnio tak sobie mysle ze mam tyle rzeczy po Laurze, trzymam, ale nie wiem czy mi sie to jeszcze kiedys przyda? jak sie zdecyduje na kolejne dziecko to 50% szans ze dziewczynka bedzie, a chlopca w rozowe nie ubiore:)
Michalowa a jak babcia?
ostatnio tak sobie mysle ze mam tyle rzeczy po Laurze, trzymam, ale nie wiem czy mi sie to jeszcze kiedys przyda? jak sie zdecyduje na kolejne dziecko to 50% szans ze dziewczynka bedzie, a chlopca w rozowe nie ubiore:)
Michalowa a jak babcia?
No właśnie, dlatego ja już pozbywam się ciuchow po Lence. Zaczynam wątpić w to że kiedyś jeszcze będzie mu dane mieć drugie dziecko. Musiałabym zmienić męża...a nie wiem czy chce innego :-). Więc oddalam już dużo. A kurtkę i buty spróbuje sprzedać.
A babcia...tragedia. Czekamy kiedy zgaśnie...od wczoraj modlę się już tylko o to żeby jak najszybciej to nastąpiło. Nie chcę żeby się już męczyła. Zasługuje na szybką śmierć, a nie taką wegetację w okropnym szpitalu...Nie wiem jak Lence to powiedzieć. Póki co myśli że nie idzie do babci bo jest chora...wie że babcia też i że jest w szpitalu, ale cały czas mówi że dostanie leki i będzie zdrowa...
A babcia...tragedia. Czekamy kiedy zgaśnie...od wczoraj modlę się już tylko o to żeby jak najszybciej to nastąpiło. Nie chcę żeby się już męczyła. Zasługuje na szybką śmierć, a nie taką wegetację w okropnym szpitalu...Nie wiem jak Lence to powiedzieć. Póki co myśli że nie idzie do babci bo jest chora...wie że babcia też i że jest w szpitalu, ale cały czas mówi że dostanie leki i będzie zdrowa...
Michałowa bardzo mi przykro z powodu sytuacji z Twoją babcią. Trzymaj się.
A my znikamy na 3 tygodnie. Ruszam z Magdą do Szwecji, mąż w tym czasie robi remont łazienki.
Z nowości to pampersy pożegnane. Wszystko się udało zrobić w ciągu 2 dni. Nagle przełom i już. Po nocy suche pieluchy ale jeszcze nie mam odwagi ich zdjąć. Jutro do samolotu też załoze lepiej.
A my znikamy na 3 tygodnie. Ruszam z Magdą do Szwecji, mąż w tym czasie robi remont łazienki.
Z nowości to pampersy pożegnane. Wszystko się udało zrobić w ciągu 2 dni. Nagle przełom i już. Po nocy suche pieluchy ale jeszcze nie mam odwagi ich zdjąć. Jutro do samolotu też załoze lepiej.
Lidka a jak starania? Testy ciążowe kupione?
Gratuluję sukcesu z pieluchami...ja jeszcze zakładam na noc chociaż od dawna suche są, ale jak tylko myślę o nie ubraniu ich to rano mokra pielucha
A babcia dziś odeszła...dziwne że tak się dobrze trzymam, tak spokojnie poplakalam się tylko jak mówiłam o tym Lence i ona zapytała czy ti znaczy że już nie będą razem spały (bo miały razem drzemkę jak moja mama zajmowała się Lenka u mojej babci w domu). Trudne to...Pewnie na pogrzebie się rozkleje...
Gratuluję sukcesu z pieluchami...ja jeszcze zakładam na noc chociaż od dawna suche są, ale jak tylko myślę o nie ubraniu ich to rano mokra pielucha
A babcia dziś odeszła...dziwne że tak się dobrze trzymam, tak spokojnie poplakalam się tylko jak mówiłam o tym Lence i ona zapytała czy ti znaczy że już nie będą razem spały (bo miały razem drzemkę jak moja mama zajmowała się Lenka u mojej babci w domu). Trudne to...Pewnie na pogrzebie się rozkleje...
Michałowa naprawdę jest mi bardzo przykro z powodu babci. Aż mi łzy płyną bo jestem w podobnej sytuacji..
W sobotę wesele mojej siostry. Babcia miała przyjechać a się okazało, że od kilku dni już nie wstaje nawet do toalety.. Mieszka sama w lesie na wsi. Gdybym mogła to bym się spakowała i pojechała do niej chociaż się przytulić i podziękować za to co dla mnie w życiu zrobiła. Z nią spędziłam najwspanialsze wakacje będąc małolatą. Tyle wspomnień..
Michałowa ja naprawdę wszystko rozumiem i mną się nie przejmuj. Już znalazłam zastępstwo w Daglasie. Udało mi się wcisnąć na godz 13.
Co do pieluszek to ja też się bałam, że Ola posiusia się w nocy. Ale gdy prawie dwa miesiące temu pieluszki się skończyły nie kupiłam już nowych i zmoczyła się może z 6 razy.
W sobotę wesele mojej siostry. Babcia miała przyjechać a się okazało, że od kilku dni już nie wstaje nawet do toalety.. Mieszka sama w lesie na wsi. Gdybym mogła to bym się spakowała i pojechała do niej chociaż się przytulić i podziękować za to co dla mnie w życiu zrobiła. Z nią spędziłam najwspanialsze wakacje będąc małolatą. Tyle wspomnień..
Michałowa ja naprawdę wszystko rozumiem i mną się nie przejmuj. Już znalazłam zastępstwo w Daglasie. Udało mi się wcisnąć na godz 13.
Co do pieluszek to ja też się bałam, że Ola posiusia się w nocy. Ale gdy prawie dwa miesiące temu pieluszki się skończyły nie kupiłam już nowych i zmoczyła się może z 6 razy.
U nas narazie jest rytmike w przedszkolu, ale to dzięki temu, że do grupy stasia chodzi dziewczynka, której mama uczy rytmiki. Innych zajęć narazie brak, ale moze cos się zmieni w tej kwestii.
Chce was na cos uczulilic : koleżanki córka jest w szpitalu, ma salmonelle i od niej dostała sepse. Czy wiecie, że salmonelle można dostać nawet od zabawy pudelkiem od jajek, tak mówiła moja lekarka.
Acha z mala jest juz lepiej, ale jeszcze są w szpitalu. A na początku nie chcieli jej nawet przyjąć, bo mówili, że to grypa zoladkowa.
Chce was na cos uczulilic : koleżanki córka jest w szpitalu, ma salmonelle i od niej dostała sepse. Czy wiecie, że salmonelle można dostać nawet od zabawy pudelkiem od jajek, tak mówiła moja lekarka.
Acha z mala jest juz lepiej, ale jeszcze są w szpitalu. A na początku nie chcieli jej nawet przyjąć, bo mówili, że to grypa zoladkowa.
Dziewczyny czy macie namiar na lekarza pediatrę który przejdzie do domu lub przyjmie dziecko prywatnie nawet w niedziele wieczorem? wczoraj obdzwoniłam nie wiem ilu i albo nikt nie odbierał albo juz bylo za poźno, a Laura ma krtań chora i nie chciałam czekać, w końcu sie dodzwoniłam do jednego, ale to tylko dzięki znajomej mojej mamy.
Dzieki dziewczyny!
Już mi lepiej. Taki spokój mnie ogarnął po pogrzebie. Łatwiej sobie wytłumaczyć odejście starej osoby...cieszę się, że nie cierpiała, miała dobrą śmierć (jeśli w ogóle tak można powiedzieć).
Tylko Lenka mnie rozwala...wczoraj zaczęła temat babci - wie, że jest w niebie. Mówiłam jej jak bardzo ją kocham, a ona na to, że babcia też ją kocha, potwierdziłam, że obie babcie ją kochają, a ona na to, że babcia Gusia (jej prababcia) też ją kocha. No i się zaczęło. Potwierdziłam, że tak, że zawsze będzie i my też będziemy zawsze kochać babcię, że w naszych serduszkach jest itd. No i pyta dlaczego...trochę łez mi poleciało przy tym. Jak wytłumaczyć dziecku...Powiedziałam, że jak w końcu będzie zdrowa pójdziemy odwiedzić babcie na cmentarzu - tego za bardzo nie ogarnęła i powiedziała, że jak pójdziemy to ona zrobi babci niespodziankę. Pytam się jaką, a ona że jeszcze nie wie, ale coś da... Smutne to bardzo, ale co zrobić. Trzeba żyć dalej i cieszyć się życiem. Cieszyć się tym, że inne bliskie osoby wciąż z nami są.
A choroba Lenki ciągnie sie jak flaki z olejem...masakra jakaś. W piatek znowu byłam z nią u lekarza, bo po tygodniu siedzenia w domu zrobiło się nawet gorzej. Wciąż katar i poszło jej na krtań - głos jak pijaczka. Na szczeście lekarka mnie uspokoiła i powiedziała, ze to na pewno tylko infekcja i antybiotyk potrzebny nie jest, po prostu trzeba przeczekać dłuzej w domu. Dała inny syrop i rzeczywiście dzis już jest poprawa. Dużo mniej kaszle, głos wraca. Także może w czwartek w końcu pójdzie do przedszkola - 2 tyg. nieobecności!
Potwierdzam, że dr Sass jest super. Była u nas 2 razy jak Lenka była młodsza. Raz przed godz. 21. Ale ja z Gdyni - nawet nie wiem gdzie ona mieszka ;-).
A ja wczoraj sie bardzo miło zdziwiłam ;-). Wyciągnęłam kurtkę i spodnie na śnieg Lenki, żeby zrobić zdjęcia i wystawić na sprzedaż. Ale najpierw przymierzyłam ją Lence i jeszcze jest dobra ;-). Rok temu były za długie rękawy, a teraz b. dobre i na szerokość też ok. Toszkę krótsza jest, ale to taki płaszczyk za pupę, więc teraz tez jest ok. Nadal za pupę sięga. Spodnie takie a styk, ale też mogą być. Takze super! Jeden wydatek mniej. A jak w trakcie zimy zrobi się jednak za mała, to będa już wyprzedaże heheh i wtedy coś kupimy ;-). Tylko buty musimy kupić zimowe. Wczoraj kupiłam Lence w Daichamnie takie jesienne botki - super są, takie jak dla dorosłej babki ;-). Czarne ;-). Takie z sztucznego materaiłu, leciutko ocieplane za 59 zł - akurat na jesień. Potem juz kozaki będą - chyba znowu Elefanten kupimy.
Już mi lepiej. Taki spokój mnie ogarnął po pogrzebie. Łatwiej sobie wytłumaczyć odejście starej osoby...cieszę się, że nie cierpiała, miała dobrą śmierć (jeśli w ogóle tak można powiedzieć).
Tylko Lenka mnie rozwala...wczoraj zaczęła temat babci - wie, że jest w niebie. Mówiłam jej jak bardzo ją kocham, a ona na to, że babcia też ją kocha, potwierdziłam, że obie babcie ją kochają, a ona na to, że babcia Gusia (jej prababcia) też ją kocha. No i się zaczęło. Potwierdziłam, że tak, że zawsze będzie i my też będziemy zawsze kochać babcię, że w naszych serduszkach jest itd. No i pyta dlaczego...trochę łez mi poleciało przy tym. Jak wytłumaczyć dziecku...Powiedziałam, że jak w końcu będzie zdrowa pójdziemy odwiedzić babcie na cmentarzu - tego za bardzo nie ogarnęła i powiedziała, że jak pójdziemy to ona zrobi babci niespodziankę. Pytam się jaką, a ona że jeszcze nie wie, ale coś da... Smutne to bardzo, ale co zrobić. Trzeba żyć dalej i cieszyć się życiem. Cieszyć się tym, że inne bliskie osoby wciąż z nami są.
A choroba Lenki ciągnie sie jak flaki z olejem...masakra jakaś. W piatek znowu byłam z nią u lekarza, bo po tygodniu siedzenia w domu zrobiło się nawet gorzej. Wciąż katar i poszło jej na krtań - głos jak pijaczka. Na szczeście lekarka mnie uspokoiła i powiedziała, ze to na pewno tylko infekcja i antybiotyk potrzebny nie jest, po prostu trzeba przeczekać dłuzej w domu. Dała inny syrop i rzeczywiście dzis już jest poprawa. Dużo mniej kaszle, głos wraca. Także może w czwartek w końcu pójdzie do przedszkola - 2 tyg. nieobecności!
Potwierdzam, że dr Sass jest super. Była u nas 2 razy jak Lenka była młodsza. Raz przed godz. 21. Ale ja z Gdyni - nawet nie wiem gdzie ona mieszka ;-).
A ja wczoraj sie bardzo miło zdziwiłam ;-). Wyciągnęłam kurtkę i spodnie na śnieg Lenki, żeby zrobić zdjęcia i wystawić na sprzedaż. Ale najpierw przymierzyłam ją Lence i jeszcze jest dobra ;-). Rok temu były za długie rękawy, a teraz b. dobre i na szerokość też ok. Toszkę krótsza jest, ale to taki płaszczyk za pupę, więc teraz tez jest ok. Nadal za pupę sięga. Spodnie takie a styk, ale też mogą być. Takze super! Jeden wydatek mniej. A jak w trakcie zimy zrobi się jednak za mała, to będa już wyprzedaże heheh i wtedy coś kupimy ;-). Tylko buty musimy kupić zimowe. Wczoraj kupiłam Lence w Daichamnie takie jesienne botki - super są, takie jak dla dorosłej babki ;-). Czarne ;-). Takie z sztucznego materaiłu, leciutko ocieplane za 59 zł - akurat na jesień. Potem juz kozaki będą - chyba znowu Elefanten kupimy.
Dzieki dziewczyny, dzis juz duzo lepiej ale wczoraj to juz płakałam z nerwów bo nie mogalm sie nigdzie dodzwonic a nie chcialam jechac na żaden dyzur do szpitala ani do przychodni bo wiem co tam sie dzieje ile sie czeka itp
Dr Sass jest z gdyni watpie czy by do gdanska przyjechala:/ ale jak bedzie potrzeba to napewno skorzystam!
Narazie mamy robic inhalacje z Pulmicortu na krtan i kaszel i juz po pierwszej wczoraj wieczor widzialam ze jest duzo lepiej, caly tydzien zostaniemy w domu
Dr Sass jest z gdyni watpie czy by do gdanska przyjechala:/ ale jak bedzie potrzeba to napewno skorzystam!
Narazie mamy robic inhalacje z Pulmicortu na krtan i kaszel i juz po pierwszej wczoraj wieczor widzialam ze jest duzo lepiej, caly tydzien zostaniemy w domu
Hej dziewczyny,
Pytanie do tych którzy używają inhalatora, jak często zmieniacie filtr i gdzie to można kupić. Ostatnio coś się zaczęło dziać z moim inhalatorem, woda zaczna nie schodzić, albo robi się biały kolor wody, burzy się.
Drugie pytanie czy Wasze dzieci piją jeszcze butelkę, bo my jeszcze cały czas dwa razy.
Pytanie do tych którzy używają inhalatora, jak często zmieniacie filtr i gdzie to można kupić. Ostatnio coś się zaczęło dziać z moim inhalatorem, woda zaczna nie schodzić, albo robi się biały kolor wody, burzy się.
Drugie pytanie czy Wasze dzieci piją jeszcze butelkę, bo my jeszcze cały czas dwa razy.
Ja nic nie wiem o filtrze:) i w sumie nie wiem jak to ma wyglądać, my używamy trzeci raz dopiero.
Laura cały czas pije mleko z butli dwa razy dziennie i czasem tez wodę chce z butelki. Wiem co na ten temat myślą dentyści ale nie zamierzam jej zabierać butli wiec będzie z niej piła jak długo będzie chciała:)
Laura cały czas pije mleko z butli dwa razy dziennie i czasem tez wodę chce z butelki. Wiem co na ten temat myślą dentyści ale nie zamierzam jej zabierać butli wiec będzie z niej piła jak długo będzie chciała:)
Dagmarka,ja mieszkam na Dąbrowie przy obwodnicy,wiec autem na Morene to 15min.mysle ze dr Sass jakby tylko mogla to by przyjechala..wiec smialo dzwon jak trzeba bedzie:) wspolczuje wam chorob,wiem co to znaczy,tym bardziej ciesze sie z wychowawczego i tego ze Szymon jest od długiego juz czasu zdrowy:)
Dziewczyny a wiecie jak jest z temperatura mierzona w uchu? ja zawsze myslalam, w sumie nie wiem czemu, ze sie odejmuje 0,5 stopnia, chyba gdzies to przeczytalam, ale moja pediatra mowi ze nic sie nie odejmuje, patrzylam w instrukcji obsługi mojego termometru to tm jest tak namieszane ze juz nic nie wiem, niby temperatura normalna moze sie utrzymywać od 35,5 do 38 i wez cos tu zrozum, nic nie ma o odejmowaniu
Dziewczyny zapraszam Was na Babi Targ, kiedyś juz Wam o tym pisalam, kiedy byl w sopocie w zatoce sztuki, teraz bedzie 28 wrzesnia od 10 do 13 w galerii baltyckiej:) mozna sprzedawac (tylko po urzednim zarejestrowaniu sie) i kupowac ubranka, no i wymianiac sie:) ja bede napewno mam juz 3 siaty przygotowane
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Babi-Targ-czyli-modowy-recykling-imp381356.html
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Babi-Targ-czyli-modowy-recykling-imp381356.html
Dziewczyny mam problem mały cały czas mi gorączkuje i ma takie dziwne bóle brzucha - jakby kolka go łapała płacze, krzyczy , że brzuch go boli od razu dostaje gorączki przy tym. Widać, że nie może puścić bączka i kupy zrobić. Od dwóch dni latamy po lekarzach - nawet na pogotowiu bylismy. I nic usg brzucha oki, krew i mocz też super. Teraz lekarka dała jeszcze wyniki na posiew kału mówi, że to może salmonella. Zestresowałam się dodatkowo po wpisie Sbj o salmonelli. Ale poza gorączką i tymi nagłymi atakami brzucha nic mu nie jest...
Sama nie wiem co robić ... A ten kał wyniki najwczesniej wtorek. Masakra ... zdarzało się Wam coś podobnego ???
Sama nie wiem co robić ... A ten kał wyniki najwczesniej wtorek. Masakra ... zdarzało się Wam coś podobnego ???
kurcze, ja nie mam pojęcia co to może być Aniak..a czemu wyniki dopiero we wt? z tego co wiem , to jak coś jest, wyhoduje się, to szybciej są..gdzie robiłaś badania? niestety pewnie pozostaje ci tylko czekac i obserwować;/ a dajesz coś na brzuszek?może espumisan, albo chociaż proboityk no i wiadomo, na gorączkę, jeśli wysoka...
Dagmarka, wysłałam ci zaproszenie na fb do polubienia stroni MOJE DZIECI KREATYWNIE jest tam dużo fajnych pomysłów, polecam:)
Dagmarka, wysłałam ci zaproszenie na fb do polubienia stroni MOJE DZIECI KREATYWNIE jest tam dużo fajnych pomysłów, polecam:)
Hej
Aniak u nas było podobnie z tym że Filip miał małą biegunkę, przez prawie tydzień bolał go brzuszek, miał temperaturę przez trzy dni a te bóle brzucha były właśnie takie że go to łapało co jakiś czas nawet wylądowaliśmy w szpitalu na dwa dni i u nas najprawdopodobniej był to wirus też nachodziliśmy się po lekarzach i na pogotowiu byłam i nic nie pomogli aż mi lekarka dało skierowanie do szpitala i poszłam ale żałuję bo mogliśmy przeczekać(ze szpitala przywlekliśmy chorobę Bostońską)
dawałam mu oczywiście coś od gorączki a na brzuszek tylko probiotyk i smecta od biegunki
Dagmarko a mi się wydaje że Filip to taki przeciętniak chociaż stopę ma wielką teraz ma 27 na styk kupiłam mu już jesienne buty 28 rozm a ciuchy 104 chociaż mamy też i 110 ale nosi też niektóre spodnie 98
Dagmarka dobrze że Laura chętna do takich zabaw ja zachęcam Filipa do malowania farbkami i kredkami i chciałabym żeby ciachał nożyczkami ale dla niego to zabawa na 5 minut i już nie chce, jego ulubiona zabawa to jeździć samochodzikami i parkuje je sam do siebie coś mówi nawet ostatnio nie chce książeczek czytać kiedyś uwielbiał
dziewczyny a w co wy bawicie się z waszymi dziećmi co lubią najbardziej?
Aniak u nas było podobnie z tym że Filip miał małą biegunkę, przez prawie tydzień bolał go brzuszek, miał temperaturę przez trzy dni a te bóle brzucha były właśnie takie że go to łapało co jakiś czas nawet wylądowaliśmy w szpitalu na dwa dni i u nas najprawdopodobniej był to wirus też nachodziliśmy się po lekarzach i na pogotowiu byłam i nic nie pomogli aż mi lekarka dało skierowanie do szpitala i poszłam ale żałuję bo mogliśmy przeczekać(ze szpitala przywlekliśmy chorobę Bostońską)
dawałam mu oczywiście coś od gorączki a na brzuszek tylko probiotyk i smecta od biegunki
Dagmarko a mi się wydaje że Filip to taki przeciętniak chociaż stopę ma wielką teraz ma 27 na styk kupiłam mu już jesienne buty 28 rozm a ciuchy 104 chociaż mamy też i 110 ale nosi też niektóre spodnie 98
Dagmarka dobrze że Laura chętna do takich zabaw ja zachęcam Filipa do malowania farbkami i kredkami i chciałabym żeby ciachał nożyczkami ale dla niego to zabawa na 5 minut i już nie chce, jego ulubiona zabawa to jeździć samochodzikami i parkuje je sam do siebie coś mówi nawet ostatnio nie chce książeczek czytać kiedyś uwielbiał
dziewczyny a w co wy bawicie się z waszymi dziećmi co lubią najbardziej?
Hej! to moze Filipek tylko na zdjeciach taki duzy sie wydaje:) moja tez nosi 104-110, w 98 tez w niektore wejdzie ale to tak na styk, a buty 26 na zime napewno 27.
Laura bardzo lubi zabawy plastyczne wycinanie, przyklejanie, malowanie uwielbia, kolorowanie, ostatnio kupilam w biedronce farby do malowanie paluszkami i pastele, wczoraj lepilysmy z masy solnej, i uwielbia wszytskiego rodzaju ksiazeczki gdzie trzeba cos rozwiazywac, laczyc znajdywac itp mamy juz tego tyle ze nie ma gdzie chowac, ale kazda wyprawa do marketu konczy sie z kilkoma nowymi:) co do innych zabaw to gramy w memory, domino, w pilke, w kregle (zrobilam sama z plastikowch butelek po kubusiach), czasem pobawi sie lalkami ale nie za bardzo, lubi cztac i ogladac ksiazeczki i coraz czesciej jest "mama poczytaj mi" z czego ja sie bardzo ciesze bo uwielbiam czytac:) wczoraj weszlam na bloga ktory MRtusia polecila i tam jest duzo fajnych pomyslow na zabawy, napewno z wielu skorzystamy
Laura bardzo lubi zabawy plastyczne wycinanie, przyklejanie, malowanie uwielbia, kolorowanie, ostatnio kupilam w biedronce farby do malowanie paluszkami i pastele, wczoraj lepilysmy z masy solnej, i uwielbia wszytskiego rodzaju ksiazeczki gdzie trzeba cos rozwiazywac, laczyc znajdywac itp mamy juz tego tyle ze nie ma gdzie chowac, ale kazda wyprawa do marketu konczy sie z kilkoma nowymi:) co do innych zabaw to gramy w memory, domino, w pilke, w kregle (zrobilam sama z plastikowch butelek po kubusiach), czasem pobawi sie lalkami ale nie za bardzo, lubi cztac i ogladac ksiazeczki i coraz czesciej jest "mama poczytaj mi" z czego ja sie bardzo ciesze bo uwielbiam czytac:) wczoraj weszlam na bloga ktory MRtusia polecila i tam jest duzo fajnych pomyslow na zabawy, napewno z wielu skorzystamy
Aniak, jak Mikolaj?Dziobus,zdrowka dla Zuzi..
u nas na szczęście 2miesiace bez chorob,co po tym koszmarnym roku jest wielkim sukcesem ;)Dagmarka,my juz dużo robiliśmy z tego bloga,uwazam ze laska ma niezle pomysly:)ja mogę tez polecic zabawe ktora glownie robi mój mąż z Szymkiem-szukanie skarbu..w domu są porozkladane karteczki z zapisanymi zadaniami..na każdej jest zadanie do zrobienia Np zbuduj z mama krowę z lego,albo z chrupek ulepic ludzika haha ;)napisana jest wskazówka gdzie szukać nastepnej karteczki z zadaniem..n końcu,jak juz zrobi wszystko jest jakas niespodzianka,u nas Np autko albo moze byc cokolwiek..fajna zabawa,daje dużo radosci;)
u nas na szczęście 2miesiace bez chorob,co po tym koszmarnym roku jest wielkim sukcesem ;)Dagmarka,my juz dużo robiliśmy z tego bloga,uwazam ze laska ma niezle pomysly:)ja mogę tez polecic zabawe ktora glownie robi mój mąż z Szymkiem-szukanie skarbu..w domu są porozkladane karteczki z zapisanymi zadaniami..na każdej jest zadanie do zrobienia Np zbuduj z mama krowę z lego,albo z chrupek ulepic ludzika haha ;)napisana jest wskazówka gdzie szukać nastepnej karteczki z zadaniem..n końcu,jak juz zrobi wszystko jest jakas niespodzianka,u nas Np autko albo moze byc cokolwiek..fajna zabawa,daje dużo radosci;)
hej dziewczyny
mrtusia podeślij mi proszę na fb namiary na tego bloga :) dzięki :)
U nas było choróbsko. Ola rozłożyła się w dniu kiedy szliśmy na wesele mojej siostry, więc nie poszalałam :( Ola na noc została z sąsiadami, ale myślami byłam cały czas z nią.
Teraz już jest ok. Dzisiaj pierwszy dzień po chorobie w przedszkolu i obyło się bez płaczu. Odebrałam ją radosną i zadowoloną :)
Zdrówka dla Waszych maluszków życzę.
Dziewczyny mam pytanie.
Jakie macie kurteczki dla dzieci na taką pogodę jak dzisiaj. i co pod spód zakładacie?
mrtusia podeślij mi proszę na fb namiary na tego bloga :) dzięki :)
U nas było choróbsko. Ola rozłożyła się w dniu kiedy szliśmy na wesele mojej siostry, więc nie poszalałam :( Ola na noc została z sąsiadami, ale myślami byłam cały czas z nią.
Teraz już jest ok. Dzisiaj pierwszy dzień po chorobie w przedszkolu i obyło się bez płaczu. Odebrałam ją radosną i zadowoloną :)
Zdrówka dla Waszych maluszków życzę.
Dziewczyny mam pytanie.
Jakie macie kurteczki dla dzieci na taką pogodę jak dzisiaj. i co pod spód zakładacie?
Hej
tym razem u nas choróbsko
znudziło mi się siedzenie w domu i wyskoczyliśmy z Filipkiem na basen
teraz co za koszmar katar po kolana kaszel temperatura
jak Filip chory to mam stresa
ale mi się on ostatnio mamowy zrobił jak mąż wyjechał to nie odstępuje mnie na krok wszystko chce robić razem nawet nigdzie wyjść nie mogę bo od razu płacz i lament
nie wyobrażam sobie jak go zostawię w przedszkolu to będzie horror na samą myśl się stresuję
ja przez ostatni prawie rok paskudnie się czułam łaziłam po lekarzach i wiecie co wyszło że mam duży niedobór witaminy D3 przyjmuję ją już jakiś czas i widzę poprawę nareszcie zaczynam żyć , a ci wszyscy lekarze to są nic nie warci ścieżki wydeptałam i oni nic nie wiedzą a może to a może tamto jakieś głupoty mi gadali nawet do psychiatry wysyłali i gdybym nie szukałam na własną rękę i nie porobiła badań we własnym zakresie to dalej bym się męczyła
no to wyżaliłam się wam dziewczyny
miłej nocki pa
tym razem u nas choróbsko
znudziło mi się siedzenie w domu i wyskoczyliśmy z Filipkiem na basen
teraz co za koszmar katar po kolana kaszel temperatura
jak Filip chory to mam stresa
ale mi się on ostatnio mamowy zrobił jak mąż wyjechał to nie odstępuje mnie na krok wszystko chce robić razem nawet nigdzie wyjść nie mogę bo od razu płacz i lament
nie wyobrażam sobie jak go zostawię w przedszkolu to będzie horror na samą myśl się stresuję
ja przez ostatni prawie rok paskudnie się czułam łaziłam po lekarzach i wiecie co wyszło że mam duży niedobór witaminy D3 przyjmuję ją już jakiś czas i widzę poprawę nareszcie zaczynam żyć , a ci wszyscy lekarze to są nic nie warci ścieżki wydeptałam i oni nic nie wiedzą a może to a może tamto jakieś głupoty mi gadali nawet do psychiatry wysyłali i gdybym nie szukałam na własną rękę i nie porobiła badań we własnym zakresie to dalej bym się męczyła
no to wyżaliłam się wam dziewczyny
miłej nocki pa
http://www.mojedziecikreatywnie.pl/
tu wstawiam link do stronki, bo autorka bloga ma swoją strone, wydaje mi się, że Justa też ci wysłałam na fb, bo nie moge polecic jeszcze raz..daj znać, ale jak coś to macie stronkę:)
a u mnie troche zmian, mąż na 3-4 miesiace leci do Holandii, będzie co jakiś czas przyjezdzał, albo my do niego..dobrze ze jestem na wychowawczym:) tylko szkoda ze zadnej rodizny tu nie mamy, ale damy rade:))
zdrowka dla Filipka i innych chorych:)
Sylwia, dobrze ze juz lepiej u ciebie:)) trzymaj się ciepło:)
tu wstawiam link do stronki, bo autorka bloga ma swoją strone, wydaje mi się, że Justa też ci wysłałam na fb, bo nie moge polecic jeszcze raz..daj znać, ale jak coś to macie stronkę:)
a u mnie troche zmian, mąż na 3-4 miesiace leci do Holandii, będzie co jakiś czas przyjezdzał, albo my do niego..dobrze ze jestem na wychowawczym:) tylko szkoda ze zadnej rodizny tu nie mamy, ale damy rade:))
zdrowka dla Filipka i innych chorych:)
Sylwia, dobrze ze juz lepiej u ciebie:)) trzymaj się ciepło:)
Cześć,
u nas już dużo lepiej wszystkie badania Mikołaja ok. Gorączka przeszła bóle brzuszka też. Do przedszkola chodzi zadowolony, jak go odbieram jest zadowolony. Tak się cieszę szkoda tylko, że nie wiemy od czego te bóle i gorączka ale może to była zwykła infekcja, może trochę stresu a może trochę np. od przedszkolnego jedzenia sama nie wiem oby się nie powtarzało zbyt często.
Mrtusia tak Ci zazdroszczę tego wychowawczego :P
Buziaki i zdrówka dla wszystkich
Ps. Sylwiah jakie badania pokazały brak tej witaminy ?
u nas już dużo lepiej wszystkie badania Mikołaja ok. Gorączka przeszła bóle brzuszka też. Do przedszkola chodzi zadowolony, jak go odbieram jest zadowolony. Tak się cieszę szkoda tylko, że nie wiemy od czego te bóle i gorączka ale może to była zwykła infekcja, może trochę stresu a może trochę np. od przedszkolnego jedzenia sama nie wiem oby się nie powtarzało zbyt często.
Mrtusia tak Ci zazdroszczę tego wychowawczego :P
Buziaki i zdrówka dla wszystkich
Ps. Sylwiah jakie badania pokazały brak tej witaminy ?
hej
Mrtusia trzymaj się wiem jak to jest z wyjazdami teraz też jestem sama z jednej strony dobrze można trochę odpocząć od męża :) ale z drugiej strony wszystkie obowiązki spadają na nas a zwłaszcza opieka nad dzieckiem ale będzie dobrze czas szybko leci
Aniak dobrze że Mikołaj już zdrowy może to faktycznie jakiś wirus
zrobiłam po prostu badanie witaminy d3 ponieważ podejrzewałam tężyczkę na szczęście hormony ok i wyszło że źle się czuję ponieważ jest duży niedobór a co ciekawe lekarze byli bardzo zdziwieni ponieważ po lecie i eksploatacji na słońcu witaminy powinno być dużo a ja ciągle byłam na słońcu, a zimą większości osób spada poziom dlatego też ludzie źle się czują są zmęczeni a najłatwiej pod wszystko podpiąć depresję a przyczyna może zadziwić
Filipek ciągle chory kaszel katar na razie poprawy brak
Mrtusia trzymaj się wiem jak to jest z wyjazdami teraz też jestem sama z jednej strony dobrze można trochę odpocząć od męża :) ale z drugiej strony wszystkie obowiązki spadają na nas a zwłaszcza opieka nad dzieckiem ale będzie dobrze czas szybko leci
Aniak dobrze że Mikołaj już zdrowy może to faktycznie jakiś wirus
zrobiłam po prostu badanie witaminy d3 ponieważ podejrzewałam tężyczkę na szczęście hormony ok i wyszło że źle się czuję ponieważ jest duży niedobór a co ciekawe lekarze byli bardzo zdziwieni ponieważ po lecie i eksploatacji na słońcu witaminy powinno być dużo a ja ciągle byłam na słońcu, a zimą większości osób spada poziom dlatego też ludzie źle się czują są zmęczeni a najłatwiej pod wszystko podpiąć depresję a przyczyna może zadziwić
Filipek ciągle chory kaszel katar na razie poprawy brak
hej
my to juz zaprawione jesteśmy w bojach jeśli chodzi o wyjazdy, wczoraj tata wyjechał a Laura nawet łezki nie uroniła, tylko złożyła zamówienie na prezent i raczyła dać buziaka
ostatnio taka z niej zołza, że tylko mama sie liczy a tata, babcia nic, nawet sie do nich odezwać nie chce, jak mówią do niej to udaje że nie slyszy
z ta wit D3 to moja przyjaciółka też robiła badania i tez jej wyszedł niedobór, także myślę że to dość powszechne, ja cały czas daję Laurze wit3 albo w zestawie witamin albo osobno, nawet latem od czasu do czasu dostawała
dziś po przedszkolu jedziemy kupić buciki i kurtkę na zimę, buciki chyba jej wezmę takie jak w zeszłym roku śniegowce z ccc, a kurtkę upatrzyłam w h&m, taka dłuższa, może na dwa lata będzie, teraz Laura nosi zimową z zeszłego roku, ale juz jej tam nic grubszego nie zmieszczę pod spód także musi mieć większą jak przyjdzie zima
my to juz zaprawione jesteśmy w bojach jeśli chodzi o wyjazdy, wczoraj tata wyjechał a Laura nawet łezki nie uroniła, tylko złożyła zamówienie na prezent i raczyła dać buziaka
ostatnio taka z niej zołza, że tylko mama sie liczy a tata, babcia nic, nawet sie do nich odezwać nie chce, jak mówią do niej to udaje że nie slyszy
z ta wit D3 to moja przyjaciółka też robiła badania i tez jej wyszedł niedobór, także myślę że to dość powszechne, ja cały czas daję Laurze wit3 albo w zestawie witamin albo osobno, nawet latem od czasu do czasu dostawała
dziś po przedszkolu jedziemy kupić buciki i kurtkę na zimę, buciki chyba jej wezmę takie jak w zeszłym roku śniegowce z ccc, a kurtkę upatrzyłam w h&m, taka dłuższa, może na dwa lata będzie, teraz Laura nosi zimową z zeszłego roku, ale juz jej tam nic grubszego nie zmieszczę pod spód także musi mieć większą jak przyjdzie zima
A u nas choróbsko:/nie wiem co jest Szymkowi,ma od pt gorączkę,największą w nocy-dochodzi do 40,5..nic poza tym..dziś bylam u lekarza,zauwazylam na wizycie że Szymek m wysypkę,wiec niby trzydniówka..ale zaczal sie uskarżać na bol brzuszka,w sumie ostatnio parę razy to mówil,ale przy jego zaparciach to mnie nie dziwi..tyle że terz przez czopki na gorączkę ladnie robi kupe..od razu mi sie przypomniał Mikołaj..Aniak,u was w końcu samo przeszlo tak?nie bylo konkretnej diagnozy?jeszcze mam mocz zrobić,moze coś to wyjaśni..:/
a co do wyjazdu to ja jestem na luzie;)
a co do wyjazdu to ja jestem na luzie;)
Cześć dziewczyny!
No choróbska teraz wszędzie. I takie dziwne mutacje wirusów...ech!
Moja praktycznie non stop chora od początku września. We wtorek znowu miała wys. goraczkę - ale w sumie tylko to. Do końca tyg. w domu była. I w sobotę stwierdziłam, że zdrowa - gardło czyste, kataru brak. No super. I zadowolona była,że dziś do przedszkola pójdzie. A wczoraj lekki katar się pojawił. Ale taki mini-mini. Mimo wszystko poszła dziś do przedszkola i zobaczymy co z tego wyjdzie. Tez nie chce zeby tylko siedziala w domu. Muszę ją puszczać - bo do tej pory całe 9 dni chodziła. Zwłaszcza, że ona tak to lubi. A tyle ją omija.
Także wiecie - każde kichniecie już powoduje u mnie ciarki na placech.
Dagmarka - wklej linka z tymi butami ktore mialas rok temu. Zadowolona byłaś? Bo ja chcialam ten Elephant jak rok temu, ale jednak one ciężko się wkładają - nie wiem czy Lena sama sobie poradzi.
Kurtkę i spodnie śniegowe mamy z zeszłego roku dobre - wow!
Ale po buty to już pora iść, bo potem numerów nie będzie.
No choróbska teraz wszędzie. I takie dziwne mutacje wirusów...ech!
Moja praktycznie non stop chora od początku września. We wtorek znowu miała wys. goraczkę - ale w sumie tylko to. Do końca tyg. w domu była. I w sobotę stwierdziłam, że zdrowa - gardło czyste, kataru brak. No super. I zadowolona była,że dziś do przedszkola pójdzie. A wczoraj lekki katar się pojawił. Ale taki mini-mini. Mimo wszystko poszła dziś do przedszkola i zobaczymy co z tego wyjdzie. Tez nie chce zeby tylko siedziala w domu. Muszę ją puszczać - bo do tej pory całe 9 dni chodziła. Zwłaszcza, że ona tak to lubi. A tyle ją omija.
Także wiecie - każde kichniecie już powoduje u mnie ciarki na placech.
Dagmarka - wklej linka z tymi butami ktore mialas rok temu. Zadowolona byłaś? Bo ja chcialam ten Elephant jak rok temu, ale jednak one ciężko się wkładają - nie wiem czy Lena sama sobie poradzi.
Kurtkę i spodnie śniegowe mamy z zeszłego roku dobre - wow!
Ale po buty to już pora iść, bo potem numerów nie będzie.
Ja dziś kupiłam takie zwykłe śniegowce, nie moge ich znaleść na ich str chyba nie nie ma ich, w zeszłym roku super sie sprawdziły ani razu nie przemokły a Laura sie nie oszczędza, wejdzie w najgłębszy:) i cena 69zł także polecam, może nie są najpiękniejsze, ale wychodzę z założenia że buty na zimę nie muszą być najpiękniejsze ważne żeby były ciepłe i nie przemakały, my mamy czarne z różowymi akcentami, zakładają sie dość łatwo bo Laura juz w zeszłym roku je sama zakładała
Ooo super - dobrze wiedzieć. A jakiej firmy są?
Może tez takie zwykłe kupię. Nie będzie żal jak coś się im stanie. Te elephant mają trochę za niskie podbicie (chyba tak to się nazywa), są wąskie w stopie też i moim zdaniem cięzko się je ubiera.
A mogłabyś zrobić zdjęcie tych butów i wkleić? Cena b. zachęcajaca ;-), no i ważne że nie przemakają.
Może tez takie zwykłe kupię. Nie będzie żal jak coś się im stanie. Te elephant mają trochę za niskie podbicie (chyba tak to się nazywa), są wąskie w stopie też i moim zdaniem cięzko się je ubiera.
A mogłabyś zrobić zdjęcie tych butów i wkleić? Cena b. zachęcajaca ;-), no i ważne że nie przemakają.
Dziewczyny co mogę małemu jeszcze na przeziębienie podać ?
Ma katar po pas - daje dwa razy dziennie wapno calpol i nasivin. Do tego trochę pokasłuje. Podaje też cebion multi witaminy. Nic poza tym mu nie jest na razie nie gorączkuje. Nie chce znowu po lekarzach latać /oczywiście jak mu nie przejdzie to pójdę/. Na razie chciałbym go w domu podleczyć bo to takie ewidentne przeziębienie. Co podajecie na kaszel? Co jeszcze polecacie?
Ma katar po pas - daje dwa razy dziennie wapno calpol i nasivin. Do tego trochę pokasłuje. Podaje też cebion multi witaminy. Nic poza tym mu nie jest na razie nie gorączkuje. Nie chce znowu po lekarzach latać /oczywiście jak mu nie przejdzie to pójdę/. Na razie chciałbym go w domu podleczyć bo to takie ewidentne przeziębienie. Co podajecie na kaszel? Co jeszcze polecacie?
he
zapomnialam, my dawaliśmy pulneo ale to bardziej jak byla kaszel, a gardlo tantum verde
w ccc sa tez takie dla chlopcow, szwagierka mowila ze nawet z samolotami z tego nowego filmu, sa tez z minnie dla dziewczynek ale drozsze, ja ogolnie za ccc nie przepadam, ale w daishmanie maja bardzo maly wybor powyzej 25-26numeru
zapomnialam, my dawaliśmy pulneo ale to bardziej jak byla kaszel, a gardlo tantum verde
w ccc sa tez takie dla chlopcow, szwagierka mowila ze nawet z samolotami z tego nowego filmu, sa tez z minnie dla dziewczynek ale drozsze, ja ogolnie za ccc nie przepadam, ale w daishmanie maja bardzo maly wybor powyzej 25-26numeru
Dzięki Dziewczyny za rady ;)
Kupiłam ten sambucol i lipomal, robie też inhalacje. Dziś jakby ciut lepiej. Tylko jeszcze dodatkowo oczy bardzo zaczęły mu ropieć - także nie wiem czy uda mi się uniknąć lekarza. Na razie z babcią w domu zostawiłam.
My na razie mamy traperki z zeszłego roku a na zime jakieś takie śniegowce kupimy ale to zobacze jak kombinezon i kurtke kupie.
Kupiłam ten sambucol i lipomal, robie też inhalacje. Dziś jakby ciut lepiej. Tylko jeszcze dodatkowo oczy bardzo zaczęły mu ropieć - także nie wiem czy uda mi się uniknąć lekarza. Na razie z babcią w domu zostawiłam.
My na razie mamy traperki z zeszłego roku a na zime jakieś takie śniegowce kupimy ale to zobacze jak kombinezon i kurtke kupie.
Witam
u nas choróbsko mija
ja dawałam ambrosol (lekarz mi mówił że jak jest katar to też podawać) wit C, aptekarka poleciła jakiś syrop z wapnem już wypity i wyrzuciłam butelkę do tego smarowałam go maścią rozgrzewającą, do nosa otrivin tylko na noc psikałam żeby mógł oddychać w nocy i woda morska jeszcze skraplałam piżamki i kołderkę kropelkami olbas
jeśli chodzi o buty dla chłopców nie pomogę nie muszę nic kupować mam wszystko dla filipa i od szwagierki i od siostry także nie przenosi tego wszystkiego ostatnio wybrałam się na strych to zrzuciłam dwa worki ciuchów wszystko jak nowe
zdrówka dzieciaczkom
u nas choróbsko mija
ja dawałam ambrosol (lekarz mi mówił że jak jest katar to też podawać) wit C, aptekarka poleciła jakiś syrop z wapnem już wypity i wyrzuciłam butelkę do tego smarowałam go maścią rozgrzewającą, do nosa otrivin tylko na noc psikałam żeby mógł oddychać w nocy i woda morska jeszcze skraplałam piżamki i kołderkę kropelkami olbas
jeśli chodzi o buty dla chłopców nie pomogę nie muszę nic kupować mam wszystko dla filipa i od szwagierki i od siostry także nie przenosi tego wszystkiego ostatnio wybrałam się na strych to zrzuciłam dwa worki ciuchów wszystko jak nowe
zdrówka dzieciaczkom
hej hej
ale u nas cisza
u nas farby do pokoju Filipka zakupione tablicowa i magnetyczna ściana wymierzona i jutro malujemy miałam dawać dwie farby na jedną ścianę razem ale jednak stwierdziłam że mam dużo miejsca i na części jednej ściany damy tablicową a na części drugiej magnetyczną ale będzie zabawa już nie mogę doczekać się efektu końcowego:)
ale u nas cisza
u nas farby do pokoju Filipka zakupione tablicowa i magnetyczna ściana wymierzona i jutro malujemy miałam dawać dwie farby na jedną ścianę razem ale jednak stwierdziłam że mam dużo miejsca i na części jednej ściany damy tablicową a na części drugiej magnetyczną ale będzie zabawa już nie mogę doczekać się efektu końcowego:)
hej
moja szwagierka tak pomalowała u swojego synka w pokoju, tzn najpierw magnetyczna później tablicowa i ma taka wielka tablice:) fajna sprawa
jak tam u Was przedszkolaki? płaczą jeszcze czy chętnie idą? Laura miała problem jak po chorobie wróciła, dwa dni popłakiwała jak wychodziłam, ale teraz bardzo sie cieszy że chodzi i wszystkim opowiada że ona juz do przedszkola chodzi:)
a ostatnio ja niekumata matka, nie zauwazyłam że moje dziecko od dwoch dni do mnie po angielsku mowi i pokazuje big i little! powiem Wam że byłam w szoku:)
moja szwagierka tak pomalowała u swojego synka w pokoju, tzn najpierw magnetyczna później tablicowa i ma taka wielka tablice:) fajna sprawa
jak tam u Was przedszkolaki? płaczą jeszcze czy chętnie idą? Laura miała problem jak po chorobie wróciła, dwa dni popłakiwała jak wychodziłam, ale teraz bardzo sie cieszy że chodzi i wszystkim opowiada że ona juz do przedszkola chodzi:)
a ostatnio ja niekumata matka, nie zauwazyłam że moje dziecko od dwoch dni do mnie po angielsku mowi i pokazuje big i little! powiem Wam że byłam w szoku:)
Sylwia, super sprawa taka ściana. Szkoda, że ja nie mam miejsca.
Dagmarka - kupiłam takie buty jak Ty, tylko kolor ciemny fiolet. Ostatnią parę w rozmiarze 25 dostałam. Mam nadzieję, że buty się sprawdzą. Kupiłam też impregnat i potraktuję je nim. Może troszkę też pomoże.
Lenka chodzi bardzo chętnie. Zadowolona bardzo i codziennie coś nowego przynosi, czegoś sie uczy. Właściwie to ona dopiero się przyzwyczaja, bo przecież we wrześniu tylko 10 dni była w sumie i to tak po 3, po 4 dni i przerwa, to nawet nie miała okazji wsiąknąć. W zeszłym tygodniu pierwszy raz była cały tydzień i widać różnicę. Więcej dzieci poznała, mówi kto jak ma na imię itd. No i manualnie mi się w końcu trochę rozwinęła, bo przedtem to rysunki tragedia ;-), a teraz to juz "coś" widać. Chyba naśladuje strasze dzieci. Jednak te naszwe grudniowe muszą trochę nadrabiać w grupie.
Ale za to u nas jest dramat z jedzeniem - skubana robi histerie jak czegoś ie chce jesć. Tłumaczymy jej, że nie musi i ma tylko powiedzieć nie, ale ona i tak robi jazdy. Je ogólnie b. słabo w przedszkolu...owoce w domu wpitziela wszystkie, a w przedszkolu nie chce. Co te babki sobie o nas pomyślą ;-). A przecież ona nie jest niejadkiem, jest wybredna to fakt, ale je ładnie to co lubi.
No zobaczymy jak dzisiaj będzie.
No i cały czas czekam aż sie choroba jakaś rozwinie. Ona jest taka na granicy. Lekki katar z rana itd. Po nocy musi sobie odkaszlnąć. Ale niby jest ok i do przedszkola może chodzić. Zresztą taki stan utrzymuje się już 2 tydzień. Podobno to typowe w przedszkolu - słowa naszej pediatry, bo byłam skonsultować, czy mogę ją puszczać.
Dagmarka - kupiłam takie buty jak Ty, tylko kolor ciemny fiolet. Ostatnią parę w rozmiarze 25 dostałam. Mam nadzieję, że buty się sprawdzą. Kupiłam też impregnat i potraktuję je nim. Może troszkę też pomoże.
Lenka chodzi bardzo chętnie. Zadowolona bardzo i codziennie coś nowego przynosi, czegoś sie uczy. Właściwie to ona dopiero się przyzwyczaja, bo przecież we wrześniu tylko 10 dni była w sumie i to tak po 3, po 4 dni i przerwa, to nawet nie miała okazji wsiąknąć. W zeszłym tygodniu pierwszy raz była cały tydzień i widać różnicę. Więcej dzieci poznała, mówi kto jak ma na imię itd. No i manualnie mi się w końcu trochę rozwinęła, bo przedtem to rysunki tragedia ;-), a teraz to juz "coś" widać. Chyba naśladuje strasze dzieci. Jednak te naszwe grudniowe muszą trochę nadrabiać w grupie.
Ale za to u nas jest dramat z jedzeniem - skubana robi histerie jak czegoś ie chce jesć. Tłumaczymy jej, że nie musi i ma tylko powiedzieć nie, ale ona i tak robi jazdy. Je ogólnie b. słabo w przedszkolu...owoce w domu wpitziela wszystkie, a w przedszkolu nie chce. Co te babki sobie o nas pomyślą ;-). A przecież ona nie jest niejadkiem, jest wybredna to fakt, ale je ładnie to co lubi.
No zobaczymy jak dzisiaj będzie.
No i cały czas czekam aż sie choroba jakaś rozwinie. Ona jest taka na granicy. Lekki katar z rana itd. Po nocy musi sobie odkaszlnąć. Ale niby jest ok i do przedszkola może chodzić. Zresztą taki stan utrzymuje się już 2 tydzień. Podobno to typowe w przedszkolu - słowa naszej pediatry, bo byłam skonsultować, czy mogę ją puszczać.
Faktycznie cisz u nas.
My tez chodzimy do przedszkola i rano jest i katarek w nosku i jakby coś tam było, ale odpukać się nie rozwija. Po chorobie też się bałam powrotu do przedszkola, ale jest ok, a nawet lepiej. Teraz to już ja zawożę dzieci i Staszek daje mi buziaka i wchodzi do sali bez żadnego problemu i cieszy się bardzo gdy go odbieramy. Jest bardzo dobrze.
Również przynosi jakieś wierszyki i piosenki i ogólnie dużo opowiada o tym co się działo.
My tez chodzimy do przedszkola i rano jest i katarek w nosku i jakby coś tam było, ale odpukać się nie rozwija. Po chorobie też się bałam powrotu do przedszkola, ale jest ok, a nawet lepiej. Teraz to już ja zawożę dzieci i Staszek daje mi buziaka i wchodzi do sali bez żadnego problemu i cieszy się bardzo gdy go odbieramy. Jest bardzo dobrze.
Również przynosi jakieś wierszyki i piosenki i ogólnie dużo opowiada o tym co się działo.
hej!
cisza u nas straszna, Lidka Justa nic nie piszą! a i reszta dziewczyn baaaaaardzo rzadko, szkoda ale pewnie zapracowane, zalatane, dzieciaczki choruja
u nas odpukać choroby nie ma, oby jak najdłużej, bo Laura uwielbia przedszkole wiec niech chodzi sie bawi, dziś mieli przedstawienie "Jaś i Małgosia" bardzo jej sie podobało, myślałam że może sie bać tych postaci ale siedziała w pierwszym rzędzie:)))
my juz jesteśmy zaopatrzone na jesień zimę, mamy kurtkę rękawiczki i czapkę z zeszłego roku, dziś kupiłam jej taki fajny szalik w lumpeksie, granatowy z różowymi akcentami akurat do kurtki będzie pasował, też mamy granatową taką dłuższą płaszczykową, co prawda Laura jeszcze wchodzi w zeszłoroczną ale juz ledwo sie dopina, także nic grubszego jej pod spód nie wejdzie
piszcie dziewczyny co tam u Was, jak dzieciaczki, bo tak smutno jak sie tu zagląda a często kilka dni cisza
a no i ostatnio zaczęłam sie zastanawiać nad urodzinami Laury, chcialabym je gdzieś wyprawić, nie w domu jak zawsze bo u siebie nie mamy miejsca, nowe mieszkanko to jeszcze puste ściany, a nie chciałabym robić znowu u teściów
myślałam nad tesko na chełmie, tam jest taki plac zabaw ale nie wiem, może Wy coś polecacie? to w tesko jest takie wielkie a wolałabym cos kameralnego, żeby dzieci razem sie bawiły a nie każde sobie
cisza u nas straszna, Lidka Justa nic nie piszą! a i reszta dziewczyn baaaaaardzo rzadko, szkoda ale pewnie zapracowane, zalatane, dzieciaczki choruja
u nas odpukać choroby nie ma, oby jak najdłużej, bo Laura uwielbia przedszkole wiec niech chodzi sie bawi, dziś mieli przedstawienie "Jaś i Małgosia" bardzo jej sie podobało, myślałam że może sie bać tych postaci ale siedziała w pierwszym rzędzie:)))
my juz jesteśmy zaopatrzone na jesień zimę, mamy kurtkę rękawiczki i czapkę z zeszłego roku, dziś kupiłam jej taki fajny szalik w lumpeksie, granatowy z różowymi akcentami akurat do kurtki będzie pasował, też mamy granatową taką dłuższą płaszczykową, co prawda Laura jeszcze wchodzi w zeszłoroczną ale juz ledwo sie dopina, także nic grubszego jej pod spód nie wejdzie
piszcie dziewczyny co tam u Was, jak dzieciaczki, bo tak smutno jak sie tu zagląda a często kilka dni cisza
a no i ostatnio zaczęłam sie zastanawiać nad urodzinami Laury, chcialabym je gdzieś wyprawić, nie w domu jak zawsze bo u siebie nie mamy miejsca, nowe mieszkanko to jeszcze puste ściany, a nie chciałabym robić znowu u teściów
myślałam nad tesko na chełmie, tam jest taki plac zabaw ale nie wiem, może Wy coś polecacie? to w tesko jest takie wielkie a wolałabym cos kameralnego, żeby dzieci razem sie bawiły a nie każde sobie
hej
zdrówka chorowitym dzieciaczkom:)
u nas już ściany pomalowane jestem zadowolona tylko na magnetyczną muszę kupić jakieś fajne literki cyferki
Filip już pisze po tablicowej jestem z niego dumna literki tak szybko weszły mu do głowy i potrafi napisać swoje imię i takie tam drobne wyrazy już przeczyta tata mama dom
z rysowaniem coraz lepiej codziennie coś rysujemy ostatnio narysował tatusia i na dodatek podpisał TATA takie to wszystko koślawe ale tak mnie rozczulił że aż łezka popłynęła
kiedyś pisałam że Filip ciągle niegrzeczny a teraz taki fajny się zrobił grzeczniejszy i bardziej posłuszny taki już duży i mądry ach jak szybko te nasze dzieciaczki rosną...
zdrówka chorowitym dzieciaczkom:)
u nas już ściany pomalowane jestem zadowolona tylko na magnetyczną muszę kupić jakieś fajne literki cyferki
Filip już pisze po tablicowej jestem z niego dumna literki tak szybko weszły mu do głowy i potrafi napisać swoje imię i takie tam drobne wyrazy już przeczyta tata mama dom
z rysowaniem coraz lepiej codziennie coś rysujemy ostatnio narysował tatusia i na dodatek podpisał TATA takie to wszystko koślawe ale tak mnie rozczulił że aż łezka popłynęła
kiedyś pisałam że Filip ciągle niegrzeczny a teraz taki fajny się zrobił grzeczniejszy i bardziej posłuszny taki już duży i mądry ach jak szybko te nasze dzieciaczki rosną...
Cześć,
no ja od tygodnia chora. Dziś już musiałam iść do pracy, ale nadal katar. A skończyło się u mnie na antybiotyku - mam swoję teorię, że to po szczepieniu na grypę tak mnie rozłożyło na łopatki. 1,5 tyg. po szczepieniu zachorowałam. Masakra jakaś - więcej się nie szczepię.
Lenka na szczęście zdrowa tfu tfu. I w szoku jestem, bo jeśli nic sie nie przypałęta i jutro pójdzie do przedszkola, to będzie miała 3 tyg. ciągiem obecność - wow! ;-)))
Mała zadowolona z przedszkola, ale w dalszym ciągu nic, kompletnie nic nie je. I ewidentnie robi to z przekory - widzi zainteresowanie nasze i pań. Więc od poniedziałku razem z paniami ustaliliśmy, że już się tym nie pałujemy, nie gadamy o tym, nie wypytaujemy. I teraz Lenka w szoku, pierwsze co jak nas widzi po przedszkolu, to mów, że nic nie jadła, a my zero reakcij. Mam nadzieję, że to przyniesie jakiś skutek, bo szoka dziecka. System nagród zupełnie się nie sprawdził - najlepsza obietnica nagrody nie działa. Jak wraca jest baardzo głodna i upomnia się o jedzenie.
no ja od tygodnia chora. Dziś już musiałam iść do pracy, ale nadal katar. A skończyło się u mnie na antybiotyku - mam swoję teorię, że to po szczepieniu na grypę tak mnie rozłożyło na łopatki. 1,5 tyg. po szczepieniu zachorowałam. Masakra jakaś - więcej się nie szczepię.
Lenka na szczęście zdrowa tfu tfu. I w szoku jestem, bo jeśli nic sie nie przypałęta i jutro pójdzie do przedszkola, to będzie miała 3 tyg. ciągiem obecność - wow! ;-)))
Mała zadowolona z przedszkola, ale w dalszym ciągu nic, kompletnie nic nie je. I ewidentnie robi to z przekory - widzi zainteresowanie nasze i pań. Więc od poniedziałku razem z paniami ustaliliśmy, że już się tym nie pałujemy, nie gadamy o tym, nie wypytaujemy. I teraz Lenka w szoku, pierwsze co jak nas widzi po przedszkolu, to mów, że nic nie jadła, a my zero reakcij. Mam nadzieję, że to przyniesie jakiś skutek, bo szoka dziecka. System nagród zupełnie się nie sprawdził - najlepsza obietnica nagrody nie działa. Jak wraca jest baardzo głodna i upomnia się o jedzenie.
Hej dziewczyny!
U nas wszystko ok, Madzia obroniła się z lekkiego przeziębienia także super. Już nie pamiętam kiedy pisałam ostatni raz i co więc sorry jeśli się w czymś powtórzę.
Madzia ani literki ani cyferki ale się już wyluzowalam i mnie to nie denerwuje jak kiedyś. Chociaż chciałabym się pochwalić takimi umiejętnościami jak Filipka. Cały czas albo gotuje albo przykrywa wszystkie maskotki i lalki kocykami. To są dwie jej ulubione zabawy. Za to sypie takimi tekstami, że wszyscy jesteśmy w szoku. Zna takie trudne słowa i ich o dziwo używa z sensem. Ostatnio: Mamusiu mam paproszek w oczku, to totalnie mi przeszkadza :) Wyjęłam : Moja Ty superbohaterko !
Byłam w sobotę na warsztatach z Dorotą Zawadzką ''super nianią'' w Pruszczu. Bardzo sympatycznie było. Dużo fajnych rzeczy mówiła i na parę spraw otworzyły mi się oczy.
W Pruszczu się otworzyło Socatots, zapisałam Madzię ale już do mnie oddzwonili, że we wszystkich grupach full i że jak stworzą nową grupę to nas przyjmą. Coś nie mamy szczęścia ani przedszkola ani nawet zajęcia dodatkowe nas nie chcą :) Ale nie wiem czy bede chodzić tzn na próbne zajęcia pójdę ale sprawdziłam 99 zł za godzinkę w tygodniu, trochę drogo. Zobaczę, może damy radę. Mamy teraz wydatki, łazienka w remoncie.
Chciałabym Madzie gdzieś zapisać niech ma coś swojego. Zobaczymy. No ale ogólnie to się bardzo cieszę, że została w domu. Ten rok jeszcze się sobą nacieszymy porządnie bo może w końcu się uda zajść w ciąże bo cisza niestety dalej :(
U nas wszystko ok, Madzia obroniła się z lekkiego przeziębienia także super. Już nie pamiętam kiedy pisałam ostatni raz i co więc sorry jeśli się w czymś powtórzę.
Madzia ani literki ani cyferki ale się już wyluzowalam i mnie to nie denerwuje jak kiedyś. Chociaż chciałabym się pochwalić takimi umiejętnościami jak Filipka. Cały czas albo gotuje albo przykrywa wszystkie maskotki i lalki kocykami. To są dwie jej ulubione zabawy. Za to sypie takimi tekstami, że wszyscy jesteśmy w szoku. Zna takie trudne słowa i ich o dziwo używa z sensem. Ostatnio: Mamusiu mam paproszek w oczku, to totalnie mi przeszkadza :) Wyjęłam : Moja Ty superbohaterko !
Byłam w sobotę na warsztatach z Dorotą Zawadzką ''super nianią'' w Pruszczu. Bardzo sympatycznie było. Dużo fajnych rzeczy mówiła i na parę spraw otworzyły mi się oczy.
W Pruszczu się otworzyło Socatots, zapisałam Madzię ale już do mnie oddzwonili, że we wszystkich grupach full i że jak stworzą nową grupę to nas przyjmą. Coś nie mamy szczęścia ani przedszkola ani nawet zajęcia dodatkowe nas nie chcą :) Ale nie wiem czy bede chodzić tzn na próbne zajęcia pójdę ale sprawdziłam 99 zł za godzinkę w tygodniu, trochę drogo. Zobaczę, może damy radę. Mamy teraz wydatki, łazienka w remoncie.
Chciałabym Madzie gdzieś zapisać niech ma coś swojego. Zobaczymy. No ale ogólnie to się bardzo cieszę, że została w domu. Ten rok jeszcze się sobą nacieszymy porządnie bo może w końcu się uda zajść w ciąże bo cisza niestety dalej :(
Michałowa a ja właśnie rozważałam szczepienie na grypę - bo w pracy mamy. Ostatnio łapie każdego wirusa normalnie. Chyba jednak jeszcze się zastanowię ...
Od września może łącznie ze dwa/trzy tygodnie w przedszkolu Mikołaj był...słabo strasznie. Ja chciałam od października z basenem wystartować ale tez to odkładam bo ciągle choroby. Wkurzam się bo w domu mały się nudzi już nie wiadomo co z nim robić. A od jakiegoś czasu to jeszcze taka przylepa się zrobił. Tylko ze mną chce zostawać. Babcia be, taki ostatnio na nie się zrobił.
Od września może łącznie ze dwa/trzy tygodnie w przedszkolu Mikołaj był...słabo strasznie. Ja chciałam od października z basenem wystartować ale tez to odkładam bo ciągle choroby. Wkurzam się bo w domu mały się nudzi już nie wiadomo co z nim robić. A od jakiegoś czasu to jeszcze taka przylepa się zrobił. Tylko ze mną chce zostawać. Babcia be, taki ostatnio na nie się zrobił.
hej hej dziewczyny
oj u nas straszne choróbska.. Ola dwa tygodnie temu gorączkowała mi bardzo wysoko, nie mogłam jej zbić temperatury.. było kilka naprawdę ciężkich nocy.
Teraz już jest dobrze. nadal trochę kaszle ale do przedszkola ją prowadzę.
Ja też się nachorowałam i również myślałam o szczepieniu przeciwko grypie ale po tym co Michałowa napisałaś odpuszczam.
Ogólnie jestem w małej depresji. Ola ma straszne humory i fochy. Dzisiaj na przykład w nocy obudziła się aby poszukać balona. chciała z nim spać. było mi wszystko jedno z czym śpi aby tylko zasnęła. po 5min słyszę jak się bawi i mnie woła do zabawy. Tłumaczenia i prośby o 1:30 w nocy nic nie dały. W końcu puściły mi nerwy i zabrałam jej tego balona. Awantura na 30min. Potem padła ze zmęczenia. Nie wiem co myślą o nas sąsiedzi... Ola często wpada w takie histerie. Byle pierdółka i już płacz. eh..
Poza tym widzę, że dużo pracują z dziećmi w przedszkolu i Ola bardzo się rozwija. Śpiewa, tańczy, pięknie maluje domek chmurki itd. Przynosi piękne prace z przedszkola.
Zmieniła też podejście do jedzenia. To co mama ugotuje już nie jest trucizną. Próbuje, smakuje prosi o jedzonko.
Ogólnie jestem naprawdę zadowolona z przedszkola. Ola też chętnie chodzi i nie płacze gdy ją zostawiam.
obiecuję będę się częściej odzywać a teraz uciekam po coś na obiad.
trzymajcie się
oj u nas straszne choróbska.. Ola dwa tygodnie temu gorączkowała mi bardzo wysoko, nie mogłam jej zbić temperatury.. było kilka naprawdę ciężkich nocy.
Teraz już jest dobrze. nadal trochę kaszle ale do przedszkola ją prowadzę.
Ja też się nachorowałam i również myślałam o szczepieniu przeciwko grypie ale po tym co Michałowa napisałaś odpuszczam.
Ogólnie jestem w małej depresji. Ola ma straszne humory i fochy. Dzisiaj na przykład w nocy obudziła się aby poszukać balona. chciała z nim spać. było mi wszystko jedno z czym śpi aby tylko zasnęła. po 5min słyszę jak się bawi i mnie woła do zabawy. Tłumaczenia i prośby o 1:30 w nocy nic nie dały. W końcu puściły mi nerwy i zabrałam jej tego balona. Awantura na 30min. Potem padła ze zmęczenia. Nie wiem co myślą o nas sąsiedzi... Ola często wpada w takie histerie. Byle pierdółka i już płacz. eh..
Poza tym widzę, że dużo pracują z dziećmi w przedszkolu i Ola bardzo się rozwija. Śpiewa, tańczy, pięknie maluje domek chmurki itd. Przynosi piękne prace z przedszkola.
Zmieniła też podejście do jedzenia. To co mama ugotuje już nie jest trucizną. Próbuje, smakuje prosi o jedzonko.
Ogólnie jestem naprawdę zadowolona z przedszkola. Ola też chętnie chodzi i nie płacze gdy ją zostawiam.
obiecuję będę się częściej odzywać a teraz uciekam po coś na obiad.
trzymajcie się
Witam
a my byliśmy tydzień u szwagierki i jak wróciliśmy do domku to Filipek był taki szczęsliwy że chyba wszystkie zabawki poprzytulał i mówił że kocha swój domek i swoje zabawki
ja też szukam jakiś zajęć dla Filipka chciałabym gdzieś go zapisać ale w naszych Suwałkach trudno cokolwiek znaleźć
Filip jest nieśmiały widzę że rozwija się super codzień uczymy się nowych wyrazów ale wstydzi się i chowa za mnie jak gdzieś jesteśmy i właśnie dlatego chciałabym go oswoić z dziećmi
zdrówka chorym dzieciaczkom
i dziewczyny odzywajcie się bo tu u nas cicho...
a my byliśmy tydzień u szwagierki i jak wróciliśmy do domku to Filipek był taki szczęsliwy że chyba wszystkie zabawki poprzytulał i mówił że kocha swój domek i swoje zabawki
ja też szukam jakiś zajęć dla Filipka chciałabym gdzieś go zapisać ale w naszych Suwałkach trudno cokolwiek znaleźć
Filip jest nieśmiały widzę że rozwija się super codzień uczymy się nowych wyrazów ale wstydzi się i chowa za mnie jak gdzieś jesteśmy i właśnie dlatego chciałabym go oswoić z dziećmi
zdrówka chorym dzieciaczkom
i dziewczyny odzywajcie się bo tu u nas cicho...
Moja dzisiaj ma dzień marchewki w przedszkolu i w związku z tym miała przyjść ubrana na pomarańczowo lub mieć chociaż jakieś akcenty w tym kolorze. Dzieci będą piekły ciasto marchewkowe, które potem zjedzą na podwieczorek:-)
Zuzia odpukać jest na razie zdrowa ale w zeszłym tygodniu miała grypę żołądkową.
Zuzia odpukać jest na razie zdrowa ale w zeszłym tygodniu miała grypę żołądkową.

Hej dziewczynki!
U nas też będzie dzień Marchewki ;-). W przyszłym tygodniu i dzieci mają mieć ubranka w kolorze lub z elementami koloru pomarańczowego ;-)
A u nas ok. Lenka kończy dziś 4 tydzień chedzenia ciągiem do przedszkola - jestem w szoku ;-). Mam nadzieję, że jeszcze sie potrzyma w takiej kondycji, zwłaszcza że w poniedziałek ma pasowanie na przedszkolaka ;-). Idziemy z mężem obejrzeć pierwszy jej występ ;-).
Zaczyna trochę jeść w przedszkolu, nie zawsze, ale zaczyna cos próbować, takze postęp jest.
U nas też będzie dzień Marchewki ;-). W przyszłym tygodniu i dzieci mają mieć ubranka w kolorze lub z elementami koloru pomarańczowego ;-)
A u nas ok. Lenka kończy dziś 4 tydzień chedzenia ciągiem do przedszkola - jestem w szoku ;-). Mam nadzieję, że jeszcze sie potrzyma w takiej kondycji, zwłaszcza że w poniedziałek ma pasowanie na przedszkolaka ;-). Idziemy z mężem obejrzeć pierwszy jej występ ;-).
Zaczyna trochę jeść w przedszkolu, nie zawsze, ale zaczyna cos próbować, takze postęp jest.
Hej dziewczyny, co tam u Was?
u na mała choroba, katar kaszel mała goraczka, były ropiejące oczka ale przeszło, narazie nie chodzimy do przedszkola, zobaczymy jutro, zostawiłabym Laurę do konca tygodnia w domu ale ona w domu glupieje, nudzi sie, nudzi jej sie wszytsko, gramy, malujemy ale co chwile cos innego i juz sama nie wie co ze soba zrobic, takze zobaczymy, a jak u Was? macie juz jakies plany urodzinowe? my chyba bedziemy robic urodzinki na placu zabaw w tesko na chelmie, ale dopiero po swietach bo tata dopiero na swieta zjedzie do domku, macie pomysly na prezenty? my ostatnio kupilismy kilka gier i najlepsza z nich to planszowka grzybobranie, gramy i gramy i jedyna co sie nie nudzi:)
u na mała choroba, katar kaszel mała goraczka, były ropiejące oczka ale przeszło, narazie nie chodzimy do przedszkola, zobaczymy jutro, zostawiłabym Laurę do konca tygodnia w domu ale ona w domu glupieje, nudzi sie, nudzi jej sie wszytsko, gramy, malujemy ale co chwile cos innego i juz sama nie wie co ze soba zrobic, takze zobaczymy, a jak u Was? macie juz jakies plany urodzinowe? my chyba bedziemy robic urodzinki na placu zabaw w tesko na chelmie, ale dopiero po swietach bo tata dopiero na swieta zjedzie do domku, macie pomysly na prezenty? my ostatnio kupilismy kilka gier i najlepsza z nich to planszowka grzybobranie, gramy i gramy i jedyna co sie nie nudzi:)
Moja też lekko podziębiona, ma lekki katar. Dzisiaj ma to pasowanie na przedszkolaka:-) i nie miałam serca zostawiać jej w domu.
Urodziny Zuzi prawdopodobnie będziemy robić na placu zabaw ale w ETC. Jeżeli chodzi o prezenty to napewno będzie to głęboki wózek dla lalek i klocki d*plo a co jeszcze? Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia.
Urodziny Zuzi prawdopodobnie będziemy robić na placu zabaw ale w ETC. Jeżeli chodzi o prezenty to napewno będzie to głęboki wózek dla lalek i klocki d*plo a co jeszcze? Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia.

A u nas znów chorba po dwóch dniach w przedszkolu. Załamka normalnie. Wczoraj zielony katar, dziś juz duzy kaszel. Od poniedziałku w domu. Ja nie wiem jak on ma się przyzwyczaić do przedszkola skoro ciągle w domu. Pocieszcie proszę ... juz nie wiem co dawać, przeciez dopiero antybiotyk tydzień temu skończył brać...
hej dziewczyny
u nas podobnie z choróbskami. Tydzień w domu, tydzień w przedszkolu.. Od poniedziałku chodzi do przedszkola ale w ubiegłym tygodniu zielony katar i ostry mokry kaszel. Na szczęście bez gorączki.
Aniak nie pocieszę Cię.. W najgorszym wypadku tak będzie przez najbliższe 6 miesięcy :/
Ja podawałam Oli tym razem Neosine 3xdziennie, do tego rano i przed godz 15 pecto drill i sinupul a na noc acodil. Resztki kaszlu nadal Ola ma ale ja już się tym nie przejmuję. Ona kaszle od kilku tygodni i musiałabym ją przetrzymać w domu 2-3 tygodnie aby solidnie przeleczyć.
Ola podobnie jak Laura wariuje z nudów w domu gdy jest chora więc gdy tylko mija katar a kaszel słabnie to posyłam ją do przedszkola.
u nas podobnie z choróbskami. Tydzień w domu, tydzień w przedszkolu.. Od poniedziałku chodzi do przedszkola ale w ubiegłym tygodniu zielony katar i ostry mokry kaszel. Na szczęście bez gorączki.
Aniak nie pocieszę Cię.. W najgorszym wypadku tak będzie przez najbliższe 6 miesięcy :/
Ja podawałam Oli tym razem Neosine 3xdziennie, do tego rano i przed godz 15 pecto drill i sinupul a na noc acodil. Resztki kaszlu nadal Ola ma ale ja już się tym nie przejmuję. Ona kaszle od kilku tygodni i musiałabym ją przetrzymać w domu 2-3 tygodnie aby solidnie przeleczyć.
Ola podobnie jak Laura wariuje z nudów w domu gdy jest chora więc gdy tylko mija katar a kaszel słabnie to posyłam ją do przedszkola.
Lidka cudownie!!! Wielkie gratulacje! Trzymam kciuki żeby wszystko było ok! Zresztą, musi być i tyle!
Super! ;-)
A u nas ok. Lenka chodzi do przedszkola, pasowanie na przedszkolaka super - byłam z niej dumna, bo na tle grupy super wypadła. A jednak nasze grudniowe dzieciaczki. A ona ładnie, prosto stała, śpiewała, pokazywała pięknie - no urodzona artystka hehe. Mam nadzieję, że jak najdłużej potrzyma się w zdrowiu, chociaż od paru dni ma lekko zmieniony głos wieczorami. Musi być zdrowa bo w piatek rano do Koszalina jedziemy do teściowej, która nie może się Lenki doczekać. Zresztą Lenka tez na to czeka ;-).
Super! ;-)
A u nas ok. Lenka chodzi do przedszkola, pasowanie na przedszkolaka super - byłam z niej dumna, bo na tle grupy super wypadła. A jednak nasze grudniowe dzieciaczki. A ona ładnie, prosto stała, śpiewała, pokazywała pięknie - no urodzona artystka hehe. Mam nadzieję, że jak najdłużej potrzyma się w zdrowiu, chociaż od paru dni ma lekko zmieniony głos wieczorami. Musi być zdrowa bo w piatek rano do Koszalina jedziemy do teściowej, która nie może się Lenki doczekać. Zresztą Lenka tez na to czeka ;-).
Lidka gratulacje, wszystko będzie ok :-)
Justa to fajnie, teraz siostra zmieni podejście do dzieci. I będzie miała do ciebie 1000 pytań
My po pakowania, ale u nas nie tak różowo, maly skaleczyl się tuż przed występem i mało śpiewał. Powiedział później że nie mógł występować, bo mu smutno było ze sie skaleczyl. Dzisiaj jedziemy się zaszczepić na ospe wietrzna, bo w związku z tym ze chodzimy do przedszkola, a nie mamy skończyć 3 lat NFZ refundację szczepionki.
Justa to fajnie, teraz siostra zmieni podejście do dzieci. I będzie miała do ciebie 1000 pytań
My po pakowania, ale u nas nie tak różowo, maly skaleczyl się tuż przed występem i mało śpiewał. Powiedział później że nie mógł występować, bo mu smutno było ze sie skaleczyl. Dzisiaj jedziemy się zaszczepić na ospe wietrzna, bo w związku z tym ze chodzimy do przedszkola, a nie mamy skończyć 3 lat NFZ refundację szczepionki.
Sbj - ja od wrzesnia mam zaświadczenie, żeby skorzystać z darmowej szczepionki, ale nie mam kiedy iśc. Albo Lenka była chora non stop, albo jakaś taka nie pewna, a jak była zdrowa, to ja nie mogłam bo wiecznie coś po pracy. Takze musze koniecznie iść w przyszłym tyg.
Justa - fajnie, że siostra w ciąży. Ciekawa jestem jakie będzie miała dziecko...miała tyle uwag do Oleńki (no taka mała złośliwość heh). Oczywiście życzę jej jak najlepiej. Fajnie, że maluch nowy w rodzinie - Oli też się przyda mały kuzyn/kuzynka ;-).
Justa - fajnie, że siostra w ciąży. Ciekawa jestem jakie będzie miała dziecko...miała tyle uwag do Oleńki (no taka mała złośliwość heh). Oczywiście życzę jej jak najlepiej. Fajnie, że maluch nowy w rodzinie - Oli też się przyda mały kuzyn/kuzynka ;-).
Dziewczyny! MRtusia kiedyś wklejała link bloga takiej babeczki z zabawami dla dzieci, ona teraz organizuje bezpłatne zajęcia dla dzieci w mama i ja w gdansku, w soboty, moze byscie byly zainteresowane? na ta i na przyszla juz chyba nie ma miejsc ale pozniej pewnie bedzie nowa lista, my bylysmy tydzien temu i bylo bardzo fajnie, takie plastyczne zajecia
Ach ciekawa historia:)
Ja też mieszkam w Gorinchem (od sierpnia) i ostatnio odwiedziła Nas znajoma męża z Damena i mówi, że do jej kolegi przyjeżdża żona z trzyletnim synkiem, a wczoraj, jako, że padał deszcz to postanowiłam zerknąć na forum mamuś grudniowych i podejrzeć czym bawią się wasze dzieciaczki bo Nam się już strasznie nudzi (mi i mojej grudniowej 3 latce).
No i zobaczyłam Twój wpis, o mężu, który wyjeżdża do Holandii no jakoś pomyślałam, że może to te same osoby....:)
Ja też mieszkam w Gorinchem (od sierpnia) i ostatnio odwiedziła Nas znajoma męża z Damena i mówi, że do jej kolegi przyjeżdża żona z trzyletnim synkiem, a wczoraj, jako, że padał deszcz to postanowiłam zerknąć na forum mamuś grudniowych i podejrzeć czym bawią się wasze dzieciaczki bo Nam się już strasznie nudzi (mi i mojej grudniowej 3 latce).
No i zobaczyłam Twój wpis, o mężu, który wyjeżdża do Holandii no jakoś pomyślałam, że może to te same osoby....:)
Sbj - my też dzisiaj byłyśmy na szczepieniu. Druga dawka 19.12 - i chociaż Lenka będzie już po 3 urodzinach (bo ma 8-go) to nie będziemy płacić ;-). Także fajnie. Lenka nie zapłakała nawet - tak ją zagadałyśmy, że nie wiedziała kiedy dostała zastrzyk ;-), A tak bałam się histerii ;-).
Co się dzieje w pracy? Zwolnienia czy klimat nie do wytrzymania?
Co się dzieje w pracy? Zwolnienia czy klimat nie do wytrzymania?
To dobrze Michałowa, że obyło się bez płaczu. U nas tez było ok. W pracy klimat nie do zniesienia. Staram się robić swoje i nie przejmować tak mocno, ale tak się nie da.
Jedno co dobre, to ze nie mam płaczu gdy dzieci zostawiam, to jest jakieś pocieszenie. Jednak w przedszkolu synek przestał się słuchać swojej wychowawczyni i znów po puszcza w majtki. W domu nas tez nie chce sluchac-to zupełne przeciwieństwo siostry.
Dziewczyny zwłaszcza mamy chłopaków zakładanie już rajstopy i spodnie, czy jeszcze skarpetki?
Staszek waży 17kg i mierzy 98cm,a jak Wasze grudniaczki?
Jedno co dobre, to ze nie mam płaczu gdy dzieci zostawiam, to jest jakieś pocieszenie. Jednak w przedszkolu synek przestał się słuchać swojej wychowawczyni i znów po puszcza w majtki. W domu nas tez nie chce sluchac-to zupełne przeciwieństwo siostry.
Dziewczyny zwłaszcza mamy chłopaków zakładanie już rajstopy i spodnie, czy jeszcze skarpetki?
Staszek waży 17kg i mierzy 98cm,a jak Wasze grudniaczki?
Ja jeszcze Lence skarpetki tylko zakładam pod spodnie. Ale pewnie jak będzie blisko zera rano, to zacznę zakładać. Ale zupełnie nie mam na to pomysłu. Bo co, rajstopy i dresy do przedszkola, w szatni zdejmę jej rajstopy i zostanie w dresach - to nie wie czy babki na dwór jej ubiorą. A w samych rajstopach nie chce żeby chodziła - to tak strasznie wygląda u takich dużych dzieci. Chyba że zdejmować jej spodnie i na rajstopy w przedszkolu zakładać jej spódniczkę? Tylko to już chyba mniej wygodnie. Ale wtedy sama będzie pamiętała (chyba) że przed wyjściem na dwór ma ubrać na rajstopy spodnie w szatni...ech...
Mała waży nie całe 14 kg i ma też ok 98 cm. Nie mierzyła jej teraz dr na szczepieniu i ja też zapomniałam poprosić o to.
No i słabo z tym nie słuchaniem. Lenka raczej grzeczna - wiadomo jazdy ma i rogi czasami wychodzą, ale na szczęście rzadko.
Mała waży nie całe 14 kg i ma też ok 98 cm. Nie mierzyła jej teraz dr na szczepieniu i ja też zapomniałam poprosić o to.
No i słabo z tym nie słuchaniem. Lenka raczej grzeczna - wiadomo jazdy ma i rogi czasami wychodzą, ale na szczęście rzadko.
Hej dziewczyny!
gratulacje dla przyszłych mamuś!
Laura waży koło 16kg i mierzy 98cm, z grzecznością u niej to nigdy szału nie było, ale w przedszkolu słucha, a przy mnie no czesto pokazuje na co ją stać:)
my zakładamy rajstopki albo spodnie ale czesto zakładam jej takie grubsze legginsy na rajstopki na drogę do przedszkola, w przedszkolu zdejmuje i zostaje w rajstopkach i sukience tunice spódniczce, zostawiam legginsy na jej półce no i mowie pani zeby jej założyła jak będą wychodzić
gratulacje dla przyszłych mamuś!
Laura waży koło 16kg i mierzy 98cm, z grzecznością u niej to nigdy szału nie było, ale w przedszkolu słucha, a przy mnie no czesto pokazuje na co ją stać:)
my zakładamy rajstopki albo spodnie ale czesto zakładam jej takie grubsze legginsy na rajstopki na drogę do przedszkola, w przedszkolu zdejmuje i zostaje w rajstopkach i sukience tunice spódniczce, zostawiam legginsy na jej półce no i mowie pani zeby jej założyła jak będą wychodzić
hej hej:)
również przyłączam się do gratulacji i dołączam do przyszłych mamuś ;)
(wizytę u gina mam pod koniec llistopada..wtedy będę wiedziała więcej ale jeśli wszystko pojdzie dobrze to chyba w lipcu będzie 2 dzidzia ;])
nasza grudnióweczka ma 15kg i chyba nieco ponad 98cm.. w domu jest naszą grzeczną dziewczynką, która uwielbia puzle i wszelkie wyklejanki wycinanki itp. oraz zabawy ruchowe..niestety jak na 3-latka to wydaje mi się mało mówi nadal...no nic..nie przeskoczymy tego..na razie chodzi do logopedy ;) też chodzi do przedszkola i tam niekiey pokazuje różki niestety...ale nie ma problemów z wykonywaniem poleceń czy jedzeniem..zje wszystko :P
na razie nie zakładamy rajstopek pod spodnie..ale czuję,że niedługo trzeba będzie..chociaż planuję raczej grubsze rajstopki i spódniczkę jej zakładać...a na dwor spodnie będą zakładać..stwierdzam, ze to trochę kłopotlliwe dla Pań żeby prosić je o nieustanne zakładanie rajstopek..a spodnie to już szybko się zakłada ;]
w ogóle to czasami zastanawiam się co ta moja córcia robi cały dzień w tym przedszkolu..skoro przychodzi taka czysta do domu..też tak zauważyłyście u dzieci?
pozdrawiam serdecznie
również przyłączam się do gratulacji i dołączam do przyszłych mamuś ;)
(wizytę u gina mam pod koniec llistopada..wtedy będę wiedziała więcej ale jeśli wszystko pojdzie dobrze to chyba w lipcu będzie 2 dzidzia ;])
nasza grudnióweczka ma 15kg i chyba nieco ponad 98cm.. w domu jest naszą grzeczną dziewczynką, która uwielbia puzle i wszelkie wyklejanki wycinanki itp. oraz zabawy ruchowe..niestety jak na 3-latka to wydaje mi się mało mówi nadal...no nic..nie przeskoczymy tego..na razie chodzi do logopedy ;) też chodzi do przedszkola i tam niekiey pokazuje różki niestety...ale nie ma problemów z wykonywaniem poleceń czy jedzeniem..zje wszystko :P
na razie nie zakładamy rajstopek pod spodnie..ale czuję,że niedługo trzeba będzie..chociaż planuję raczej grubsze rajstopki i spódniczkę jej zakładać...a na dwor spodnie będą zakładać..stwierdzam, ze to trochę kłopotlliwe dla Pań żeby prosić je o nieustanne zakładanie rajstopek..a spodnie to już szybko się zakłada ;]
w ogóle to czasami zastanawiam się co ta moja córcia robi cały dzień w tym przedszkolu..skoro przychodzi taka czysta do domu..też tak zauważyłyście u dzieci?
pozdrawiam serdecznie
Witam
ojoj ile ciąż gratulacje wszystkim przyszłym mamusiom:)
mój Filipek waży około 16kg nie wiem ile mierzy muszę jutro go zmierzyć sama jestem ciekawa
u nas z grzecznością ciut lepiej niż kiedyś ale ogólnie charakterek to ma jak wpadnie w furię to nic nie pomoże i ciągle upiera się przy swoim ma być tak jak on chce i koniec nie do przekonania
Dagmarko a ty myślisz już o następnym dzidziusiu pytam ciebie bo mamy podobne poglądy
ja już jestem gotowa i jak mąż da się przekonać to zaczynamy od wiosny:)
ojoj ile ciąż gratulacje wszystkim przyszłym mamusiom:)
mój Filipek waży około 16kg nie wiem ile mierzy muszę jutro go zmierzyć sama jestem ciekawa
u nas z grzecznością ciut lepiej niż kiedyś ale ogólnie charakterek to ma jak wpadnie w furię to nic nie pomoże i ciągle upiera się przy swoim ma być tak jak on chce i koniec nie do przekonania
Dagmarko a ty myślisz już o następnym dzidziusiu pytam ciebie bo mamy podobne poglądy
ja już jestem gotowa i jak mąż da się przekonać to zaczynamy od wiosny:)
Gratuluję kolejnej mamusi:)
Sylwia no u mnie to tak różnie czasem bym chciała czasem nie, trzymam wszystkie rzeczy ubranka zabawki przybory mebelki, ale ehh sama nie wiem czy chcę wracać do pieluch kamień wózka, znasz moje poglądy:) u nas jest jeszcze ten problem, że znów bym była sama z dziećmi teraz z dwójką, no i druga rzecz że ja nie mam z kim Laury zostawić nie mówiąc juz o noworodku lub o ich dwójce naraz, więc uwiązanie do dziecka 24 godziny na kolejne 3 latka az do czasu przedszkola, pamiętam jak nieraz mi się łzy do oczu cisnęły i mówiłam że juz nie dam rady, dlatego boje się i waham
Laura chciałaby rodzeństwo i ja też bym chciała żeby miała kogoś, ale wiem jak wiele to ode mnie będzie wymagało siły, poświęcenia, rezygnacji z "siebie" i skupienia sie tylko na dziecku i jego potrzebach, pomyślimy, jeśli juz to też jak Wy na wiosnę bo chciałabym drugiego grudniaczka :)
Sylwia no u mnie to tak różnie czasem bym chciała czasem nie, trzymam wszystkie rzeczy ubranka zabawki przybory mebelki, ale ehh sama nie wiem czy chcę wracać do pieluch kamień wózka, znasz moje poglądy:) u nas jest jeszcze ten problem, że znów bym była sama z dziećmi teraz z dwójką, no i druga rzecz że ja nie mam z kim Laury zostawić nie mówiąc juz o noworodku lub o ich dwójce naraz, więc uwiązanie do dziecka 24 godziny na kolejne 3 latka az do czasu przedszkola, pamiętam jak nieraz mi się łzy do oczu cisnęły i mówiłam że juz nie dam rady, dlatego boje się i waham
Laura chciałaby rodzeństwo i ja też bym chciała żeby miała kogoś, ale wiem jak wiele to ode mnie będzie wymagało siły, poświęcenia, rezygnacji z "siebie" i skupienia sie tylko na dziecku i jego potrzebach, pomyślimy, jeśli juz to też jak Wy na wiosnę bo chciałabym drugiego grudniaczka :)
Dagmarko tak bardzo ciebie rozumiem też ciągle myślę to samo ja teraz nastawiam się psychicznie do tego sama siebie przekonuję trudna decyzja ale chcę żeby Filipek miał rodzeństwo i u mnie ostatni dzwonek mam już 33 lata nie ma na co czekać nie chcę aż tak późno rodzić
ale mój mąż rozleniwił się nie chce mu się przechodzić przez to co było Filip dał się we znaki nieźle
zazdroszczę wam dziewczyny że tak szybko podejmujecie decyzje ja nie potrafię jak zwykle muszę przeanalizować wszystkie za i przeciw
urodzić chciałabym zimą najlepszy czas dla mnie latem mam za mało czasu żeby jeszcze takiego niemowlaczka ogarnąć
aha zmierzyłam Filipa ma 102cm i waży dokładnie 16kg
ja zakładam mu rajstopki jak wychodzimy na spacer
ale mój mąż rozleniwił się nie chce mu się przechodzić przez to co było Filip dał się we znaki nieźle
zazdroszczę wam dziewczyny że tak szybko podejmujecie decyzje ja nie potrafię jak zwykle muszę przeanalizować wszystkie za i przeciw
urodzić chciałabym zimą najlepszy czas dla mnie latem mam za mało czasu żeby jeszcze takiego niemowlaczka ogarnąć
aha zmierzyłam Filipa ma 102cm i waży dokładnie 16kg
ja zakładam mu rajstopki jak wychodzimy na spacer
Cześć!
Gratuluję Aniewa! Super! Tyle ciężarówek u nas ;-)))
Sylwiah - wow...11 dziecko. A to "normalna" rodzina, czy juz patologia? Bo jeśli normalna, kochająca się rodzina, to tylko podziwiać. Wiem, ze sa na świecie rodziny, które planują wielką rodzinę ;-). I jeśli mają warunki i takie pragnienia, to czemu nie...ale jeśli jest to zwykła głupota, a potem nie ma jak dziecka wyżywić, no to sorry...
Wczoraj pierwszy raz założyłam Lenkce rajstopki pod spodnie - na paradę niepodległości w Gdyni. Więc długo na powietrzu byłyśmy i chłodno było ;-). Dziś już też do przedszkola ubrałam. W szatni spodnie zdjęte i załozona spódniczka.
Gratuluję Aniewa! Super! Tyle ciężarówek u nas ;-)))
Sylwiah - wow...11 dziecko. A to "normalna" rodzina, czy juz patologia? Bo jeśli normalna, kochająca się rodzina, to tylko podziwiać. Wiem, ze sa na świecie rodziny, które planują wielką rodzinę ;-). I jeśli mają warunki i takie pragnienia, to czemu nie...ale jeśli jest to zwykła głupota, a potem nie ma jak dziecka wyżywić, no to sorry...
Wczoraj pierwszy raz założyłam Lenkce rajstopki pod spodnie - na paradę niepodległości w Gdyni. Więc długo na powietrzu byłyśmy i chłodno było ;-). Dziś już też do przedszkola ubrałam. W szatni spodnie zdjęte i załozona spódniczka.
Co do drugiego dziecka - ja choćby zaraz ;-). Ale ja to mówiłam, że chce drugie od razu na porodówce ;-).
No bardzo bym chciała, bardzo. Ale mąż nie chce i jest hmmm mały konflikt. Lenka też chce - ona uwielbia małe dzieci (tak jak ja), jest b. opiekuńcza i delikatna. No ale możemy sobie póki co chcieć. Męża zmieniać nie chcę, więc pozostaje mi marzyć, że może jednak kiedyś...
Jestem gotowa przejśc przez wszystko od nowa. Też b. rzadko mam z kim Lenkę zostawić, ale spoko. Warto przez to przejść.
Gdybym miała kasę, wieksze mieszaknie i chętnego męża hehe, to chciałabym mieć trójkę dzieci. No ale to już w ogóle abstrakcja ;-).
No bardzo bym chciała, bardzo. Ale mąż nie chce i jest hmmm mały konflikt. Lenka też chce - ona uwielbia małe dzieci (tak jak ja), jest b. opiekuńcza i delikatna. No ale możemy sobie póki co chcieć. Męża zmieniać nie chcę, więc pozostaje mi marzyć, że może jednak kiedyś...
Jestem gotowa przejśc przez wszystko od nowa. Też b. rzadko mam z kim Lenkę zostawić, ale spoko. Warto przez to przejść.
Gdybym miała kasę, wieksze mieszaknie i chętnego męża hehe, to chciałabym mieć trójkę dzieci. No ale to już w ogóle abstrakcja ;-).
no to w sumie prawie w tym samym wieku jesteśmy:)
Michałowa przekonuj męża może jednak się zgodzi wiem jak to ciężko bo mój ostatnimi czasy też nie chce ale może jednak do wiosny dogadamy się nie chcę żeby wyszło że tylko ja chcę bo tak naprawdę głównie to moja decyzja on zawsze przystaje że ok ale żeby potem nie było ty chciałaś to chowaj no mam nadzieję że pomoże przy Filipie niestety prawie wszystko było i jest na mojej głowie
wszystkie dzieci sąsiadów zadbane nakarmione mądre i piękne jest to kochająca się rodzina co niedziela chodzą do kościoła bardzo wierzący ludzie wydaje mi się że chcą ale już jedenaste to przesada ale cóż ich decyzja....
Michałowa przekonuj męża może jednak się zgodzi wiem jak to ciężko bo mój ostatnimi czasy też nie chce ale może jednak do wiosny dogadamy się nie chcę żeby wyszło że tylko ja chcę bo tak naprawdę głównie to moja decyzja on zawsze przystaje że ok ale żeby potem nie było ty chciałaś to chowaj no mam nadzieję że pomoże przy Filipie niestety prawie wszystko było i jest na mojej głowie
wszystkie dzieci sąsiadów zadbane nakarmione mądre i piękne jest to kochająca się rodzina co niedziela chodzą do kościoła bardzo wierzący ludzie wydaje mi się że chcą ale już jedenaste to przesada ale cóż ich decyzja....
hej hej gratuluję Wam dziewczyny fasolek w brzuszku :)
Ja również bym chciała kolejne dziecko ale podobnie jak u Michałowej, mąż stanowczo mówi nie. Myślę, że powodem jest jego nieobecność. Gdy wraca nie daje sobie rady z olą. Mała wymusza na nim wszystko a on się poddaje i ulega na każdym kroku.. Mnie krew zalewa bo on rujnuje wszystko to na co ja pracowałam cały miesiąc pod jego nieobecność. Przykłady: samodzielne zasypianie (mąż kładzie się przy niej i ola fika wieczorem po dwie trzy godziny zanim zaśnie a gdy mąż jest na statku to zasypia mi sama bez płaczu i jęków w 10min) albo noszenie na rękach (ola nie zrobi ani jednego kroku u jego boku a już nie ma mowy o wchodzeniu po schodach) albo gry na kompie. Jak nie wie jak się nią zająć albo poprawić humor bo mała ma focha to odpala kompa i po sprawie..
To jest powodem sprzeczek między nami i ja się sporo denerwuje a on dziwi się i pyta po co tyle nerwów?
Tylko mąż nie wie jak wygląda moje życie jak on wyjeżdża.. Awantura na klatce schodowej 30min bo ola chce na rączki!
pożaliłam się..
Także pomimo tego, że bardzo chcę kolejnego dziecka to muszę odpuścić, przynajmniej na kilka najbliższych miesięcy.
Kolejnym powodem jest to, że zdecydowałam się poszukać pracy.
Mam już "coś" na oku ale nie chcę zapeszać więc dowiecie się w przyszłym tygodniu jeśli się uda ;)
Aaaa i najważniejsze! moja starsza siostra również w ciąży! młodsza w 6 tygodniu a starsza w 5tyg. może się na porodówce spotkają ;)
Ja również bym chciała kolejne dziecko ale podobnie jak u Michałowej, mąż stanowczo mówi nie. Myślę, że powodem jest jego nieobecność. Gdy wraca nie daje sobie rady z olą. Mała wymusza na nim wszystko a on się poddaje i ulega na każdym kroku.. Mnie krew zalewa bo on rujnuje wszystko to na co ja pracowałam cały miesiąc pod jego nieobecność. Przykłady: samodzielne zasypianie (mąż kładzie się przy niej i ola fika wieczorem po dwie trzy godziny zanim zaśnie a gdy mąż jest na statku to zasypia mi sama bez płaczu i jęków w 10min) albo noszenie na rękach (ola nie zrobi ani jednego kroku u jego boku a już nie ma mowy o wchodzeniu po schodach) albo gry na kompie. Jak nie wie jak się nią zająć albo poprawić humor bo mała ma focha to odpala kompa i po sprawie..
To jest powodem sprzeczek między nami i ja się sporo denerwuje a on dziwi się i pyta po co tyle nerwów?
Tylko mąż nie wie jak wygląda moje życie jak on wyjeżdża.. Awantura na klatce schodowej 30min bo ola chce na rączki!
pożaliłam się..
Także pomimo tego, że bardzo chcę kolejnego dziecka to muszę odpuścić, przynajmniej na kilka najbliższych miesięcy.
Kolejnym powodem jest to, że zdecydowałam się poszukać pracy.
Mam już "coś" na oku ale nie chcę zapeszać więc dowiecie się w przyszłym tygodniu jeśli się uda ;)
Aaaa i najważniejsze! moja starsza siostra również w ciąży! młodsza w 6 tygodniu a starsza w 5tyg. może się na porodówce spotkają ;)
Hej dziewczyny:)
A jak tak sobie myślę Justa, że mąż tak rzadko widuje Olę i Ola jego że może warto odpuścić i pozwolić im przez ten czas "pożyć własnym życiem"? u nas jak tata wraca to Laura też się rozbestwia i na raczki i wariacje itp ale no przecież to są ich wspólne chwile, których jest tak niewiele, niech robią co chcą, niech wariują, niech sobie bajki oglądają, wiadomo, że później ciężej wrócić do codziennych przyzwyczajeń ale no takie życie:) przynajmniej ja mam takie podejście, że nie warto się spinać, chociaż ja zauważam że mam dość oryginalne podejście do wychowania
A jak tak sobie myślę Justa, że mąż tak rzadko widuje Olę i Ola jego że może warto odpuścić i pozwolić im przez ten czas "pożyć własnym życiem"? u nas jak tata wraca to Laura też się rozbestwia i na raczki i wariacje itp ale no przecież to są ich wspólne chwile, których jest tak niewiele, niech robią co chcą, niech wariują, niech sobie bajki oglądają, wiadomo, że później ciężej wrócić do codziennych przyzwyczajeń ale no takie życie:) przynajmniej ja mam takie podejście, że nie warto się spinać, chociaż ja zauważam że mam dość oryginalne podejście do wychowania
Witam
dziewczyny jakie macie propozycje na prezenty urodzinowe, świąteczne?
ja ciągle myślę i myślę
na razie wymyśliłam narzędzia (jakiś fajny zestaw kask wiertarka klucze) i Filip zażyczył sobie czerwoną hulajnogę bo jeszcze nie mamy z zaznaczeniem że koniecznie czerwona chociaż za bardzo nie chciałam żeby po domu jeździł ale niech ma najwyżej poobija ściany:)
chcę też gry domino mamo ostatnio bardzo się w to wciągnął uwielbia grać
co wy macie na oku?
dziewczyny jakie macie propozycje na prezenty urodzinowe, świąteczne?
ja ciągle myślę i myślę
na razie wymyśliłam narzędzia (jakiś fajny zestaw kask wiertarka klucze) i Filip zażyczył sobie czerwoną hulajnogę bo jeszcze nie mamy z zaznaczeniem że koniecznie czerwona chociaż za bardzo nie chciałam żeby po domu jeździł ale niech ma najwyżej poobija ściany:)
chcę też gry domino mamo ostatnio bardzo się w to wciągnął uwielbia grać
co wy macie na oku?
Ale wietrzycho za oknem.
Oj dziewczyny ciężarówki - super. Ja też bym chciała kolejnego dzidziusia, lat 34 skończone. Mąż jednak podchodzi racjonalnie do tego i mówi, że. Byłoby ciężko i nie chce. Pewnie gdyby w domu były dwie dziewczynki byłoby inaczej, bo on zawsze miał ciśnienie na chłopca.
Justyna fajnie, że obie w ciąży :-) oj będzie się działo.
Sylwia u nas totalny brak pomysłów na prezenty. Mam wrażenie że moje dzieci mają tyle zabawek, że kolejne nie sprawiają już takiej radości. Domino faktycznie mamy Tomkiem i Staszek bardzo lubi ukladac, a od miesiąca codziennie układa też puzle. 60-elementów układa sam.
Oj dziewczyny ciężarówki - super. Ja też bym chciała kolejnego dzidziusia, lat 34 skończone. Mąż jednak podchodzi racjonalnie do tego i mówi, że. Byłoby ciężko i nie chce. Pewnie gdyby w domu były dwie dziewczynki byłoby inaczej, bo on zawsze miał ciśnienie na chłopca.
Justyna fajnie, że obie w ciąży :-) oj będzie się działo.
Sylwia u nas totalny brak pomysłów na prezenty. Mam wrażenie że moje dzieci mają tyle zabawek, że kolejne nie sprawiają już takiej radości. Domino faktycznie mamy Tomkiem i Staszek bardzo lubi ukladac, a od miesiąca codziennie układa też puzle. 60-elementów układa sam.
haj
u nas też okropna pogoda nawet nie wybieram się dzisiaj na spacer jak wieje to nauczyłam się nie wychodzić z domu jednak zawsze gdzieś podwieje i potem choróbsko
sbj super że układa puzzle, Filip denerwuje się okropnie przy puzzlach musimy razem układać muszę mu pomagać bo jak jest sam to ciągle krzyczy że nie umie nie wie gdzie co pasuje i rozwala z nerwów
dzisiaj jest jakiś marudny i nerwowy chyba to taka pogoda a ja najchętniej bym spała nic mi się nie chce...
u nas też okropna pogoda nawet nie wybieram się dzisiaj na spacer jak wieje to nauczyłam się nie wychodzić z domu jednak zawsze gdzieś podwieje i potem choróbsko
sbj super że układa puzzle, Filip denerwuje się okropnie przy puzzlach musimy razem układać muszę mu pomagać bo jak jest sam to ciągle krzyczy że nie umie nie wie gdzie co pasuje i rozwala z nerwów
dzisiaj jest jakiś marudny i nerwowy chyba to taka pogoda a ja najchętniej bym spała nic mi się nie chce...
Hej, po nocce mały obudzil się z zapchanym noskiem i jest teraz trochę marudny. Mam nadzieje, ze nic się z tego nie rozwinie, bo jutro mamy ważny dzień w przedszkolu. Zapomnialam wam napisać, że niestety wychowawczyni z przedszkola w piatek była ostatni dzień w pracy. Od jutra nasze maluszki będą miały nową panią. Troszkę się obawiam jak stas ja przyjmie. Mam nadzieje, ze nie bedzie płaczu, ani powtórki z września. Już było tak dobrze w przedszkolu, a teraz zmiana.
Hej dziewczyny!
u nas królują kucyki i wszystko co z nimi związane, więc pomysłów na prezenty mamy multum tylko trzeba wybrać to co sie przyda i czy mała sie naprawdę bawić będzie:) oprócz kucyków kupujemy też gry, mamy juz ich dość duzo, memory, domino, piotrus, puzzle, 4 gry planszowe ktre bardzo Wam polecam "grzybobranie" i różne wersje chinczyka, my mamy z księżniczkami nazywa sie "hey lets play", Laura bardzo lubi gry planszowe, niby są od 4 lat ale bardzo dobrze sobie radzi, oprócz tego mamy jeszcze "karotke", quiz, grę w kształty.
Musimy napisać jeszcze list do Mikołaja:)
Nasze przedszkole wybiera sie w grudniu do Fabryki Świętego Mikołaja, mam nadzieje ze Laura sie Mikolaja nie wystraszy!
Urodzinki z racji tymczasowego braku miejsca w domu urządzamy na placu zabaw w tesco na chelmie.
A ja osobiście juz nie mogę sie doczekać zimy i śniegu, kocham zimę ale tylko tą grudniowo-stuczniową póżniej to juz byle do wiosny:)
u nas królują kucyki i wszystko co z nimi związane, więc pomysłów na prezenty mamy multum tylko trzeba wybrać to co sie przyda i czy mała sie naprawdę bawić będzie:) oprócz kucyków kupujemy też gry, mamy juz ich dość duzo, memory, domino, piotrus, puzzle, 4 gry planszowe ktre bardzo Wam polecam "grzybobranie" i różne wersje chinczyka, my mamy z księżniczkami nazywa sie "hey lets play", Laura bardzo lubi gry planszowe, niby są od 4 lat ale bardzo dobrze sobie radzi, oprócz tego mamy jeszcze "karotke", quiz, grę w kształty.
Musimy napisać jeszcze list do Mikołaja:)
Nasze przedszkole wybiera sie w grudniu do Fabryki Świętego Mikołaja, mam nadzieje ze Laura sie Mikolaja nie wystraszy!
Urodzinki z racji tymczasowego braku miejsca w domu urządzamy na placu zabaw w tesco na chelmie.
A ja osobiście juz nie mogę sie doczekać zimy i śniegu, kocham zimę ale tylko tą grudniowo-stuczniową póżniej to juz byle do wiosny:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

O Lidka przykro:/ może to tylko na początku a później sie ustabilizuje. Kurcze właśnie tego sie boję, w naszym przypadku to niewykonalne, żebym ja leżała w ciąży, bo wszystko jest na mojej głowie, także nie wiem, mój narzeczony by musiał wrócić z zagranicy, tu znaleść jakąś pracę, ale pracując tu też by go całe dnie w domu nie było, a jest tle rzeczy do załatwiania, wow ciężko by było:/ to też jest powód wahania mojego
Cześć Dziewczyny,
Lidka trzymaj się ciepło, myśl pozytywnie, będzie dobrze :)
Niestety tez przez to przechodziłam /z Mikołajem/. Pamiętam, że od tych leków miałam takie mdłości, że masakra. Brałam luteine i d*phaston. Ale było warto.
My już po urodzinkach. W sobotę imprezka na placu zabaw dla dzieci. Mimo, że generalnie nie przepadam za tego typu imprezkami to bardzo mi się podobało. Babeczki fajnie zajmowały maluchy. Mały zadowolony. Robiliśmy w Tesco na Chełmie.
A w niedzielę w domku dla najbliższej rodziny. I tak urodzinowo weekend nam zleciał :)
Lidka trzymaj się ciepło, myśl pozytywnie, będzie dobrze :)
Niestety tez przez to przechodziłam /z Mikołajem/. Pamiętam, że od tych leków miałam takie mdłości, że masakra. Brałam luteine i d*phaston. Ale było warto.
My już po urodzinkach. W sobotę imprezka na placu zabaw dla dzieci. Mimo, że generalnie nie przepadam za tego typu imprezkami to bardzo mi się podobało. Babeczki fajnie zajmowały maluchy. Mały zadowolony. Robiliśmy w Tesco na Chełmie.
A w niedzielę w domku dla najbliższej rodziny. I tak urodzinowo weekend nam zleciał :)
Lidka na pocieszenie powiem, że u mnie dwójką dzieci z zagrożonych ciąży. Jedno i drugie w 6 miesiącu pchalo się na świat. Od tamtej pory leki na podtrzymanie ciąży i lezenie. Kajka była cudowna wchodziła do mnie na łóżko i galaretki z bratem.
U nas kaja wczoraj wymioty, dzis caly dzien goraczka, teraz spi. A s****zek-b troszke przeziebiony.
Dobrej nocy.
U nas kaja wczoraj wymioty, dzis caly dzien goraczka, teraz spi. A s****zek-b troszke przeziebiony.
Dobrej nocy.
Anka - super! Gratuluję! Matko, jak to zleciało...już jest na świecie! Szok!
Niech wam ślicznie i zdrowo rośnie. A jak braciszek ją przyjął? ;-)
A Lenka wczoraj pierwszy raz była z tatą na przedstawieniu w Muzycznym, na pchle szachrajce. Bardzo jej się podobało, ale po godzinie miała już dość i powiedziała tacie "nie chcę już na to patrzeć" ;-) Ale jakos do końca wytrzymała. Fajnie widzieć taką jej radość. Przeżywała to że pójdzie z tatą do jego miejsca pracy i na przedstawienie baaardzo. Rano jak wstała to pierwsz co "czy dziś ide do taty pracy?". No i wracając z mężem powiedziała mu, że teraz chce iśc zobaczyć pracę mamusi ;-). Tylko że u mnie tak ciekawie nie jest ;-)
Niech wam ślicznie i zdrowo rośnie. A jak braciszek ją przyjął? ;-)
A Lenka wczoraj pierwszy raz była z tatą na przedstawieniu w Muzycznym, na pchle szachrajce. Bardzo jej się podobało, ale po godzinie miała już dość i powiedziała tacie "nie chcę już na to patrzeć" ;-) Ale jakos do końca wytrzymała. Fajnie widzieć taką jej radość. Przeżywała to że pójdzie z tatą do jego miejsca pracy i na przedstawienie baaardzo. Rano jak wstała to pierwsz co "czy dziś ide do taty pracy?". No i wracając z mężem powiedziała mu, że teraz chce iśc zobaczyć pracę mamusi ;-). Tylko że u mnie tak ciekawie nie jest ;-)
hej:)
Gratulacje dla Anki..zdrówka dla wszystkich chorujących...
hehe..ja chętnie też poszłabym na Myszkę Miki..ale nasza mała dopiero co zaczęła oglądać bajki i na razie nie jest na etapie myszki miki,,nie sądzę,żeby wytrzymała długo na oglądaniu pokazu..myślę ze za dwa lata będzie dobra pora ;]
a u mnie..ciąża potwierdzona ;] na razie wszystko dobrze..chociaż mam zupełnie inne dolegliwości niż w pierwszej ciąży...popołudniami czują się fatalnie..jakby grypa żołądkowa mnie dopadała..i dziwne to ze rano ok a popołudniu kicha...ale jakoś daję radę ;]
a tym razem będzie wakacyjna dzidzia, bo termin porodu mam na koniec czerwca ;] będzie odmiana ;]
POZDRAWIAM SERDECZNIE ;)
Gratulacje dla Anki..zdrówka dla wszystkich chorujących...
hehe..ja chętnie też poszłabym na Myszkę Miki..ale nasza mała dopiero co zaczęła oglądać bajki i na razie nie jest na etapie myszki miki,,nie sądzę,żeby wytrzymała długo na oglądaniu pokazu..myślę ze za dwa lata będzie dobra pora ;]
a u mnie..ciąża potwierdzona ;] na razie wszystko dobrze..chociaż mam zupełnie inne dolegliwości niż w pierwszej ciąży...popołudniami czują się fatalnie..jakby grypa żołądkowa mnie dopadała..i dziwne to ze rano ok a popołudniu kicha...ale jakoś daję radę ;]
a tym razem będzie wakacyjna dzidzia, bo termin porodu mam na koniec czerwca ;] będzie odmiana ;]
POZDRAWIAM SERDECZNIE ;)
dziękuję za gratulacje.
Ja również gratuluję wszytskim mamom cięzarnym, życzę spokojnych 9miesięcy.
BratWeroniki spisuje się na medal, jest b. opiekuńczy, pomaga, przytula, jest przy kapieli, nie myslałam że aż tak będzie dobrze, zero zazdrości, widać że potrzebował rodzeństwa, teraz zupełnie nie załuję ze zdecydowaliśmy się na drugie dziecko, jest super,dzieciaki są świetne, a mała jest spokojniejsza niż Łukasz, oby tylko nie chorowały, teraz nie wyobrażam sobie żeby Łukasz był jedynakiem. Pozdrawiam i życzę powodzenie jeśli któraś z Was stara się o rodzeństwo, naprawę warto.
Ja również gratuluję wszytskim mamom cięzarnym, życzę spokojnych 9miesięcy.
BratWeroniki spisuje się na medal, jest b. opiekuńczy, pomaga, przytula, jest przy kapieli, nie myslałam że aż tak będzie dobrze, zero zazdrości, widać że potrzebował rodzeństwa, teraz zupełnie nie załuję ze zdecydowaliśmy się na drugie dziecko, jest super,dzieciaki są świetne, a mała jest spokojniejsza niż Łukasz, oby tylko nie chorowały, teraz nie wyobrażam sobie żeby Łukasz był jedynakiem. Pozdrawiam i życzę powodzenie jeśli któraś z Was stara się o rodzeństwo, naprawę warto.
Super Aniewa! ;-)
Oj, jak ja wam zazdroszczę ;-). Ciekawe czy będzie mi jeszcze dane być drugi raz mamą...
A teraz napiszcie jak robicie urodziny dzieciom? Ja teraz w sobotę (tydzień wcześniej) w domu. Jesteśmy przed malowaniem i przed dostawą nowej kanapy - także idealnie ;-). Będzie ok 9 maluchów. I szukam pomysłów na jakieś wspólne zabawy itd. Będę bawić się w animatora ;-). Może coś podrzucicie?
Mam też już listę prezentów. Lenka na urodziny dostanie Lalkę Barbie z pieskami, które pływają w basenie (cholerka sobie wymyśliła, chociaż jestem pewna ze wcale nie będzie się bawić tą lalką, ale tak gadała o tym i tak prosiła, no to babcia uległa), klocki lego du.plo, wiem, że od swoich małych przyjaciół dostanie kucyki pony, puzzle itd. Na gwiadkę z kolei z takich wiekszych prezentów chcemy jej kupić domek/zamek dla kucyków, ale z serii Filly bo tańsze i bobasa płaczącego itd. (oczywiśnie nie szalejemy i składamy sie z babciami). Ogólnie zasada jest taka, że max po 50zł każdy na nią wydaje. I tak jest nas tak duzo, że dostanie super drogie prezenty. No i ta kumulacja urodzinowo-świąteczna.
Oj, jak ja wam zazdroszczę ;-). Ciekawe czy będzie mi jeszcze dane być drugi raz mamą...
A teraz napiszcie jak robicie urodziny dzieciom? Ja teraz w sobotę (tydzień wcześniej) w domu. Jesteśmy przed malowaniem i przed dostawą nowej kanapy - także idealnie ;-). Będzie ok 9 maluchów. I szukam pomysłów na jakieś wspólne zabawy itd. Będę bawić się w animatora ;-). Może coś podrzucicie?
Mam też już listę prezentów. Lenka na urodziny dostanie Lalkę Barbie z pieskami, które pływają w basenie (cholerka sobie wymyśliła, chociaż jestem pewna ze wcale nie będzie się bawić tą lalką, ale tak gadała o tym i tak prosiła, no to babcia uległa), klocki lego du.plo, wiem, że od swoich małych przyjaciół dostanie kucyki pony, puzzle itd. Na gwiadkę z kolei z takich wiekszych prezentów chcemy jej kupić domek/zamek dla kucyków, ale z serii Filly bo tańsze i bobasa płaczącego itd. (oczywiśnie nie szalejemy i składamy sie z babciami). Ogólnie zasada jest taka, że max po 50zł każdy na nią wydaje. I tak jest nas tak duzo, że dostanie super drogie prezenty. No i ta kumulacja urodzinowo-świąteczna.
Hej, i nas tez urodziny w ten weekend, w niedzielę, bez dzieci.
Co do zabaw:
-kółko graniaste,
-figurki marmurki
-baba Jaga patrzy,
-rysowanie balonów pisaniem,
Odbijanie rączek na kartce papieru,
- u nas sprawdziło się też lepienie czegoś np miseczki z masy solnej- dzieci to uwielbiają,
- kolejna zabawa to ojciec wirgiliusz uczył dzieci swoje
Wszystkie zabawy wypróbowane na mojej corce na jej 3gcich urodzinach. Robiliśmy w domu i w ogrodzie. Wszystko udało się super. Zycze Powodzenia.
Co do zabaw:
-kółko graniaste,
-figurki marmurki
-baba Jaga patrzy,
-rysowanie balonów pisaniem,
Odbijanie rączek na kartce papieru,
- u nas sprawdziło się też lepienie czegoś np miseczki z masy solnej- dzieci to uwielbiają,
- kolejna zabawa to ojciec wirgiliusz uczył dzieci swoje
Wszystkie zabawy wypróbowane na mojej corce na jej 3gcich urodzinach. Robiliśmy w domu i w ogrodzie. Wszystko udało się super. Zycze Powodzenia.
Sbj, dzięki bardzo ;-)
Ale jak się bawi w figurki marmurki? ;-)
No i też już nie pamietam ze swojego dzieciństwa, jak sie bawi w baba Jaga patrzy i w ojciec wirgiliusz...?
Ja jeszcze mysłałam o stary niedźwiedz mocno śpi, baloniku mój malutki, chcę przykleić w każdym rogu pok. inny kolor balonika, puszczać muzykę - dzieci biegają itd., jak wyłączam muzykę, mówię kolor któregoś balonu i dzieci muszą jak najszybciej pod nim stanać.
I wciąż myślę o innych ;-). Nie wiem jak się to uda, jaka będzie współpraca itd. Tez nie może być tych zabaw za dużo...
Ale jak się bawi w figurki marmurki? ;-)
No i też już nie pamietam ze swojego dzieciństwa, jak sie bawi w baba Jaga patrzy i w ojciec wirgiliusz...?
Ja jeszcze mysłałam o stary niedźwiedz mocno śpi, baloniku mój malutki, chcę przykleić w każdym rogu pok. inny kolor balonika, puszczać muzykę - dzieci biegają itd., jak wyłączam muzykę, mówię kolor któregoś balonu i dzieci muszą jak najszybciej pod nim stanać.
I wciąż myślę o innych ;-). Nie wiem jak się to uda, jaka będzie współpraca itd. Tez nie może być tych zabaw za dużo...
Hej dziewczyny! u nas juz list napisany, prezenty na urodzinki wybrane:) głownie kucyki pony i wszystko co z nimi związane ale tez kilka ksiazeczek:) ja mam nadzieję ze za rok bedziemy urządzać urodzinki w domku juz u siebie, wiec tez pewnie bede sie bawic w animatorke, wiecie co jest dla mnie najgorsze to jak na urodzinki dziecka zjezdza sie rodzina, dadza prezenty a pozniej juz nikt tym dzieckiem sie nie zajmie, jeszcze sie je wygania do jego pokoju, zeby tam sie bawiło, rodzice skacza dookola stolu i podaja co rusz nowe dania, a goscie siedza pija %, jedza po godzinie dwoch sie zawijaja do domu i tyle dziecko ma z urodzin, to takie smutne:/ przeciez to jest swieto dla dziecka, to nam powinna byc skupiona uwaga, zeby wspaniale zapamitalo ten dzien:)
Baba jaga patrzy, to ktos jest baba jaga odwraca sie a reszta ustawia sie w jakies odleglosci i musza isc w kierunku baby jagi i baba jaga co jakis czas sie odwaraca i mowi raz dwa trzy baba jaga patrzy a inni musza sie zatrzymac i nie moga sie ruszyc:) i kto pierwszy dotrze ten wygrywa
Laura to ostatanio z przedszkola przyniosla i teraz mnie codziennie meczy zeby sie w to bawic:)
wczoraj za to przyniosla taka zabawe, ze dzieci biegaja a pani np zacznie klaskac to dzieci musza usiasc, pozniej biegaja a pani tupnie to oni musz podskoczyc, i tak moze rozne rzeczy wymyslac, tylko wczesniej trzeba im wszytsko wyjasnic co maja robic
mozna tez robic ozdoby na choinke, idealny teraz czas
czesto sie tez bawimy w niedzwiedzia, w pokonywanie toru przeszkod, mozecie tez zagrac w gry planszowe, zależy ile bedzie dzieci, w memory, w domino
Laura to ostatanio z przedszkola przyniosla i teraz mnie codziennie meczy zeby sie w to bawic:)
wczoraj za to przyniosla taka zabawe, ze dzieci biegaja a pani np zacznie klaskac to dzieci musza usiasc, pozniej biegaja a pani tupnie to oni musz podskoczyc, i tak moze rozne rzeczy wymyslac, tylko wczesniej trzeba im wszytsko wyjasnic co maja robic
mozna tez robic ozdoby na choinke, idealny teraz czas
czesto sie tez bawimy w niedzwiedzia, w pokonywanie toru przeszkod, mozecie tez zagrac w gry planszowe, zależy ile bedzie dzieci, w memory, w domino
hej:)
podobnie myślę o urodzinach..ze tylko starzy przyjdą najedzą się i napiją..więc postanowiłam,że koniec tego dobrego i imprezka dla maluszków musi być ;]
robimy w sobotkę..zaprosiłam kilka maluszków - kuzyna naszej córeczki ( to nasz chrześniak), kuzynkę oraz kolegę z przedszkola ;p
będą dwie dziewczynki na dwóch chłopców ;)
o większym gronie pomyślimy jak mała będzie starsza i będzie miała swoich "prawdziwych" kolegów i koleżanki ;]
kupiłam już dla nich czapeczki urodzinowe, balony i też wymyślam zabawy... aby nie przesadzać z ich ilością..przygotuję też jakieś stroje do przebierania i włączę muzykę a dzieci będą tany tany..ja wtedy będę miała czas na podanie kolacji...
bo równocześnie zapraszamy rodziców i chrzestnych na kawkę..myślę,że super się uda...aby mieć oko na dzieciaki przedzielimy SALON na dwie części..w jednej stół i dorośli a w drugiej części zabawa dla maluchów..ja będę mogła poświęcić im czas..bo i tak jestem w ciąży (pić nie będę z dorosłymi:P no i siostra zaoferowała pomoc przy gościach, mąż też jest :P) a salon jest mega duży ma ponad 40 metrów i właściwie tylko stół jadalniany tam jest :) także myślę,że się uda...w takim przypadku dobrze mieszkać z rodzicami, którzy mają salon na imperzy ;]
podobnie myślę o urodzinach..ze tylko starzy przyjdą najedzą się i napiją..więc postanowiłam,że koniec tego dobrego i imprezka dla maluszków musi być ;]
robimy w sobotkę..zaprosiłam kilka maluszków - kuzyna naszej córeczki ( to nasz chrześniak), kuzynkę oraz kolegę z przedszkola ;p
będą dwie dziewczynki na dwóch chłopców ;)
o większym gronie pomyślimy jak mała będzie starsza i będzie miała swoich "prawdziwych" kolegów i koleżanki ;]
kupiłam już dla nich czapeczki urodzinowe, balony i też wymyślam zabawy... aby nie przesadzać z ich ilością..przygotuję też jakieś stroje do przebierania i włączę muzykę a dzieci będą tany tany..ja wtedy będę miała czas na podanie kolacji...
bo równocześnie zapraszamy rodziców i chrzestnych na kawkę..myślę,że super się uda...aby mieć oko na dzieciaki przedzielimy SALON na dwie części..w jednej stół i dorośli a w drugiej części zabawa dla maluchów..ja będę mogła poświęcić im czas..bo i tak jestem w ciąży (pić nie będę z dorosłymi:P no i siostra zaoferowała pomoc przy gościach, mąż też jest :P) a salon jest mega duży ma ponad 40 metrów i właściwie tylko stół jadalniany tam jest :) także myślę,że się uda...w takim przypadku dobrze mieszkać z rodzicami, którzy mają salon na imperzy ;]
a co do prezentów urodzinowych to moja córeczka jeszcze nie jest tak "rozwinięta prezentowo" ;p tzn. nie ma ulobionych postaci z bajek..czy lalka barbi czy pony...jakoś jej nie zainteresowały jeszcze... więc my myślimy o raczej jakiś drobnostkach kolorowankach ksiązeczkach i puzlach, które teraz uwielbia a dorośli chciałabym aby złożyli się i dali pieniążki..bo chcemy kupić rowerek ..na razie będzie cwiczyc jazdę po domu a na wiosnę na dworze ;0)
my już po urodzinach w tym roku nic nie wyprawiałam. Z prezentami też nie szalałam... byliśmy w poniedziałek w Oceanarium w Londynie (największą jednak atrakcją dla Hani była podróż pociągiem i metrem) a w dniu urodzin dostała konia na biegunach... wpadła później koleżanka ze swoim synkiem na kawe i ciastko... byłysmy także w małpim gaju w dniu urodzin - Hania była jedynym dzieckiem więc cały plac zabaw miała dla siebie - ponieważ nie było ruchu mogłyśmy zostać ile chciałyśmy ;P
czy któraś z Was pracuje w przedszkolu?
CZE;
aj..już nie wytrzymam..musze się gdzieś wyżalić..bo już jestem bezsilna i nie wiem, jak rozwiązać ten problem :( potrzebuję dobrej rady, pomocy :(
oczywiście chodzi o naszą córeczkę, która w tym roku poszła do przedszkola...no i tu pojawił się duży problem... ogólnie to cieszyłam się że mała pojdzie do przedszkola, że będzie mogła się rozwijać wśrod dzied=ci, które uwielbia i sama mówi,że lubi szkołe.. ale jest duże ale...
moje dziecko, które w domu co prawda jest bardzo żywym i absorbującym dzieckiem..bo ma tysiąc pomysłów na minutę..to chwilę bawi się lalą, to układa puzle, to koloruje, to tańczy i znowu puzle lala itp. ale jest grzeczna..nie mam z nią problemów, słucha poleceń i jest inteligentną dziewczynką...
natomiast..z niewiadomego mi powodu..w przedszkolu..w ciągu tych 3 miesięcy już trzy razy tej samej dziewczynce..,kochała mocno i pociągnęła za włosy, tak, że je wyrwała... kogoś innego podczas zabawy w pociąg mocno uszczypnęła :(
robi tak, co jakiś czas..niby bez większej przyczyny..podczas zabawy..za dużo siły uzyje..i nie jest to ze złości czy na złość...po prostu tak wyjdzie..mówi pani... oczywiście po zdarzeniu przeprasza i mowi ze nie będzie...
ale sprawa poszła dalej
aj..już nie wytrzymam..musze się gdzieś wyżalić..bo już jestem bezsilna i nie wiem, jak rozwiązać ten problem :( potrzebuję dobrej rady, pomocy :(
oczywiście chodzi o naszą córeczkę, która w tym roku poszła do przedszkola...no i tu pojawił się duży problem... ogólnie to cieszyłam się że mała pojdzie do przedszkola, że będzie mogła się rozwijać wśrod dzied=ci, które uwielbia i sama mówi,że lubi szkołe.. ale jest duże ale...
moje dziecko, które w domu co prawda jest bardzo żywym i absorbującym dzieckiem..bo ma tysiąc pomysłów na minutę..to chwilę bawi się lalą, to układa puzle, to koloruje, to tańczy i znowu puzle lala itp. ale jest grzeczna..nie mam z nią problemów, słucha poleceń i jest inteligentną dziewczynką...
natomiast..z niewiadomego mi powodu..w przedszkolu..w ciągu tych 3 miesięcy już trzy razy tej samej dziewczynce..,kochała mocno i pociągnęła za włosy, tak, że je wyrwała... kogoś innego podczas zabawy w pociąg mocno uszczypnęła :(
robi tak, co jakiś czas..niby bez większej przyczyny..podczas zabawy..za dużo siły uzyje..i nie jest to ze złości czy na złość...po prostu tak wyjdzie..mówi pani... oczywiście po zdarzeniu przeprasza i mowi ze nie będzie...
ale sprawa poszła dalej
pani w przedszkolu i my w domu zaczeliśmy nieustannie powtarzać małej, ze nie wolno bić dzieci itp..
mała tak bardzo teraz "wbiła" sobie te słowa do głowy, że ma koszmary i budzi się z płaczem , zże nie bije już dzieci...jak gdzieś idziemy do rodziny i do jej kuzynek..to ciągle powtarza ze nie bije i bedzie grzeczna...normalnie jakiś koszmar..boi się ze ktoś będzie jej zwracał uwagę, zupełnie straciła poczucie własnej wartości..mówi ze nie jest niegrzeczna..nie chce być.. itd..
poszłam na rozmowę do pani w przedszkolu w tej sprawie, a pani użyła słów...ze nie może być tak,że mała terroryzuje dzieci!
te słowa mnie przeraziły od razu zaczeła siępoważna rozmowa, a pani nawet nie wie co to znaczy terroryzować...zwrociłam jej uwagę,że ma odpowiednio dobierać słowa a nie rzucać takie oskarzenia bo mnie one przeraziły.. wtedy pani przyznała rację, że poza tymi "wpadkami" małej..nie ma innych niepokojących rzeczy...
ale problem pozostał...
któraś z mam zauważyła,że pani bardzo czesto siedzi z jedną dziewczynką (tej mała wyrwała włosy), ze jej poświeca większość uwagi..mówi do niej słodko i przytula.. faktycznie często widziałam jak siedzi przy niej i razem kolorują...ale ja takich rzeczy nie potwierdzam, bo nie wiem..nie lubię oczerniać skoro to nie potwierdzone..natomiast tamta mama tak mi powiedziała..
na poczatku więc poprosiłam o zwrócenie większej uwagi naszej córce..a pani się obraziła i pow. ze ma wiecej dzieci a nie tylko moją, która broi innym i ze mam z nią iść do psychologa!
to niedorzeczne!! stwierdziłam..co da wizyta u psychologa, skoro moja mała nie potrafi jeszcze mówić.. (no i tu jest drugi problem, jak chodzi do logopedy to widać postępy) ale nie potrafi rozmawiać i opowiadać ..więc co ten psycholog by pomogl, raczej pomoglby mi mamusi, któa narzekałaby na te sytuacje, ze nie mogą zadziałać w przedszkolu bo ja w domu takich problemow nie mam...
corka nigdy nie była agresywna, a miała czesty kontakt ze swoją kuzynką o pol roku młodszą i dogadują się super..
mała tak bardzo teraz "wbiła" sobie te słowa do głowy, że ma koszmary i budzi się z płaczem , zże nie bije już dzieci...jak gdzieś idziemy do rodziny i do jej kuzynek..to ciągle powtarza ze nie bije i bedzie grzeczna...normalnie jakiś koszmar..boi się ze ktoś będzie jej zwracał uwagę, zupełnie straciła poczucie własnej wartości..mówi ze nie jest niegrzeczna..nie chce być.. itd..
poszłam na rozmowę do pani w przedszkolu w tej sprawie, a pani użyła słów...ze nie może być tak,że mała terroryzuje dzieci!
te słowa mnie przeraziły od razu zaczeła siępoważna rozmowa, a pani nawet nie wie co to znaczy terroryzować...zwrociłam jej uwagę,że ma odpowiednio dobierać słowa a nie rzucać takie oskarzenia bo mnie one przeraziły.. wtedy pani przyznała rację, że poza tymi "wpadkami" małej..nie ma innych niepokojących rzeczy...
ale problem pozostał...
któraś z mam zauważyła,że pani bardzo czesto siedzi z jedną dziewczynką (tej mała wyrwała włosy), ze jej poświeca większość uwagi..mówi do niej słodko i przytula.. faktycznie często widziałam jak siedzi przy niej i razem kolorują...ale ja takich rzeczy nie potwierdzam, bo nie wiem..nie lubię oczerniać skoro to nie potwierdzone..natomiast tamta mama tak mi powiedziała..
na poczatku więc poprosiłam o zwrócenie większej uwagi naszej córce..a pani się obraziła i pow. ze ma wiecej dzieci a nie tylko moją, która broi innym i ze mam z nią iść do psychologa!
to niedorzeczne!! stwierdziłam..co da wizyta u psychologa, skoro moja mała nie potrafi jeszcze mówić.. (no i tu jest drugi problem, jak chodzi do logopedy to widać postępy) ale nie potrafi rozmawiać i opowiadać ..więc co ten psycholog by pomogl, raczej pomoglby mi mamusi, któa narzekałaby na te sytuacje, ze nie mogą zadziałać w przedszkolu bo ja w domu takich problemow nie mam...
corka nigdy nie była agresywna, a miała czesty kontakt ze swoją kuzynką o pol roku młodszą i dogadują się super..
no i dalej...pewnie nikomu nie chce sie tego czytać, no trudno..
ale mamy naprawdę duży problem..to okropna sytuacja :(
no i sprawa poszła dalej..oczywiście mała i ja przezywamy to masakrycznie, ja sie stresuje ze nie wiem jak pomoc małej, w czym tkwi problem i tez nie spie po nocach...
stwierdziłam ze pojdę do przedszkola na obserwację mojej małej..nie liczyłam na dużo, bo wiem..ze przy mamusi moze inaczej się zachowywać.. ale co tu innego zrobić...poszłam..i to co zobaczyłam doprowadziło mnie do łeż (ale to teraz hormony tak działają ze beksą jestem) i zabrałam córkę z predszkola tego dnia...
otóz.. dla mnie córka zachowywała się jak "normalne" dziecko i robiła tj w domu..trochę przy jednej zabawce, trochę przy drugiej itp..zauważyłam wrecz, ze jest wielkim obserwatorem..ze podpatruje dzieci i chce robic to co one, slucha... (i mało mowi :( )
i sytuacja... 2 dzieci bawiła się w pociąg..mała podbiegła do nich i mowi..ja tez..położyła ręce na ramiona dziewczynki, a druga dużo starsza podeszła do niej, szarpnęlą ją za ręce, tak ze córka upadła na ziemię i powiedziała do niej..ty sobie idz, bo jeszcze znowu ją pobijesz! mała uciekła do puzli :( pani nie zareagowała a mi szczeka opadła..za chwile jakas inna starsza podbiega do pani i mowi pani pani ona znowu bije i zmysla..a pani nic nie zrobila, zmieniła temat..
a podczas lezakowania..corcia lezała obok tej dziewczynki..i smiac mi sie chciało z tego lezakowania bo wszystkie dzieci sie wierciły i nie chciały lezec..smieszne to było... no i moja zaczela zaczepiac kolezankę..to znaczy swojastopą dotknęła stopy tej drugiej (to było tak delikatnie zeby nikt nie widział..takie miałam wrazenie :0) ) a ona wstała i na cały glos krzyknela..ona bije bije mnei znowu
a ja nie wytrzymałam i po obowiązkowych zajęciach zabrałam małą..ze łzami w oczach..
ale mamy naprawdę duży problem..to okropna sytuacja :(
no i sprawa poszła dalej..oczywiście mała i ja przezywamy to masakrycznie, ja sie stresuje ze nie wiem jak pomoc małej, w czym tkwi problem i tez nie spie po nocach...
stwierdziłam ze pojdę do przedszkola na obserwację mojej małej..nie liczyłam na dużo, bo wiem..ze przy mamusi moze inaczej się zachowywać.. ale co tu innego zrobić...poszłam..i to co zobaczyłam doprowadziło mnie do łeż (ale to teraz hormony tak działają ze beksą jestem) i zabrałam córkę z predszkola tego dnia...
otóz.. dla mnie córka zachowywała się jak "normalne" dziecko i robiła tj w domu..trochę przy jednej zabawce, trochę przy drugiej itp..zauważyłam wrecz, ze jest wielkim obserwatorem..ze podpatruje dzieci i chce robic to co one, slucha... (i mało mowi :( )
i sytuacja... 2 dzieci bawiła się w pociąg..mała podbiegła do nich i mowi..ja tez..położyła ręce na ramiona dziewczynki, a druga dużo starsza podeszła do niej, szarpnęlą ją za ręce, tak ze córka upadła na ziemię i powiedziała do niej..ty sobie idz, bo jeszcze znowu ją pobijesz! mała uciekła do puzli :( pani nie zareagowała a mi szczeka opadła..za chwile jakas inna starsza podbiega do pani i mowi pani pani ona znowu bije i zmysla..a pani nic nie zrobila, zmieniła temat..
a podczas lezakowania..corcia lezała obok tej dziewczynki..i smiac mi sie chciało z tego lezakowania bo wszystkie dzieci sie wierciły i nie chciały lezec..smieszne to było... no i moja zaczela zaczepiac kolezankę..to znaczy swojastopą dotknęła stopy tej drugiej (to było tak delikatnie zeby nikt nie widział..takie miałam wrazenie :0) ) a ona wstała i na cały glos krzyknela..ona bije bije mnei znowu
a ja nie wytrzymałam i po obowiązkowych zajęciach zabrałam małą..ze łzami w oczach..
pani i dzieci po tych wydarzeniach z włosami uprzedziły się do naszej corki i przykleiły jej łatkę, ze bije dzieci i co nie zrobi to od razu alarmują i nawet zmyslają te starsze..a mała się nie obroni bo nie umie tak mowić i opowiadac :(
a mi się serce kraja jak to widzę, .. oczywiście to co zrobiła corka tej dzieczynce to było złe ale zeby zrobic z tego taką aferę..i ciągle jej to wmawiać :(
najchętniej zabrałabym ją z tego przedszkola..ale to nie takie proste... ma tam mnówstwo dobrych, rozwijających zajęć.. a musiałabym przenieść ją do innego prywatnego oddalonego od miejsca zamieszkania a teraz w ciązy to tym bardziej utrudnione..nie wiem co robić.. :( ???
a mi się serce kraja jak to widzę, .. oczywiście to co zrobiła corka tej dzieczynce to było złe ale zeby zrobic z tego taką aferę..i ciągle jej to wmawiać :(
najchętniej zabrałabym ją z tego przedszkola..ale to nie takie proste... ma tam mnówstwo dobrych, rozwijających zajęć.. a musiałabym przenieść ją do innego prywatnego oddalonego od miejsca zamieszkania a teraz w ciązy to tym bardziej utrudnione..nie wiem co robić.. :( ???
Aniewa ja przeczytałam do końca:) napisze co ja myślę, tylko ja mam fioła na punkcie swojego dziecka, jestem bardzo wyczulona na to jak inni je traktują i mam czasem odmienne podejście do wychowania, ale według mnie zabieraj małą stamtąd jak najszybciej! dzieci są tylko dziećmi ale żeby nauczycielki tak mówiły i sie zachowywały? ja bym juz zabrała ja w momencie jak ją tamta dziewczynka odepchnęła a pani nie zareagowała. No ludzie no samowolka tam sie odbywa, jakiś samosąd? to panie zamast walczyć z takim zachowaniem dzieci wobec Twojej corki nie reaguja, a dzieci myślą ze tak mozna.
Druga rzecz no to czemu ona tak ma? bo moze to jest jej sposób zwrócenia na siebie uwagi albo przekazania uczuc?
Druga rzecz no to czemu ona tak ma? bo moze to jest jej sposób zwrócenia na siebie uwagi albo przekazania uczuc?
Ja również przeczytałam do końca. Uważam, że jeśli malutka tak przeżywa tą sytuację to należy ją zabrać niestety. Wiem, że teraz to dla Ciebie problem ale niefajnie, że została tak potraktowana. Z tego co zrozumiałam zrobiła tak raz czy dwa a dostała łatkę z której nie wiadomo czy się uwolni i będzie biedna płaciła za to codziennie.
aniewa - jestem w szoku z tego co przeczytałam... faktycznie, wygląda to tak, że to wina pani przedszkolanki jak Twoje dziecko jest tam traktowane... zabieraj jak najszybciej - rozwijające zajęcia to jedno - ale taka trauma z dzieciństwa może mieć później dużo większe skutki uboczne niż te rozwijające zajęcia pozytywnego!
poczułam się lepiej...ale nie chce bronić też mojego dziecko tak bardzo..bo zrobiła to co zrobiła i musi z czegoś to wynikać..albo jest zazdrosna, albo nie wiem..co w sumie :(
to nie jest tak, ze zrobiła to kiedyś a teraz już nie..właśnie załóżmy ze tak byo raz we wrześniu raz w pażdzierniku a ostatnie tydzień temu..więc raczej zanosi się na to ze będzie tak robiła (nie wiadomo dlaczego?)?)
dziś też rozmawiałam z panią i ona twierdzi ze zmiana przedszkola nic nie zmieni, ze mała tak robi i już..tylko mi się nie podoba podejscie do całej sprawy i ze przez 3 ,miesiące nie znalazla sposobu jak temu zaradzić, skoro w domu i w rodzinie jak gdzieś jedziemy nie ma tego problemu zeby komuś coś zrobiła :( no i tym razem powiedziała, ze jednak będzie ją bardziej obserwować..na co ja pow. ze nie chce zeby ona czuła się zle, pietnowana..ze pani ma za nią chodzic i pilnowac co robi z rekoma..skoro nie robi tego komuś agresywnie i złośliwie..tylko tak po prostu..szybko i chwilowo..ja nie wiem, co z tym moim dzieckiem jest...ale faktycznie..moze powinnam ją zabrać i robi tak zeby zwrocic na siebie uwagę...bo przeciez w domu jest na razie sama i najwazniejsza ... smutne to i nie moge w to wierzyć co się dzieje..a byłam taka szczesliwa, ze mała moze pojsc do przedszkola i on atez sie cieszyła..a tu szok :( obie nie spimy po nocy..opowiadaałam to mojej mamie to tez sie tym bardzo przejeła i nie magła spac w nocy :/aj
to nie jest tak, ze zrobiła to kiedyś a teraz już nie..właśnie załóżmy ze tak byo raz we wrześniu raz w pażdzierniku a ostatnie tydzień temu..więc raczej zanosi się na to ze będzie tak robiła (nie wiadomo dlaczego?)?)
dziś też rozmawiałam z panią i ona twierdzi ze zmiana przedszkola nic nie zmieni, ze mała tak robi i już..tylko mi się nie podoba podejscie do całej sprawy i ze przez 3 ,miesiące nie znalazla sposobu jak temu zaradzić, skoro w domu i w rodzinie jak gdzieś jedziemy nie ma tego problemu zeby komuś coś zrobiła :( no i tym razem powiedziała, ze jednak będzie ją bardziej obserwować..na co ja pow. ze nie chce zeby ona czuła się zle, pietnowana..ze pani ma za nią chodzic i pilnowac co robi z rekoma..skoro nie robi tego komuś agresywnie i złośliwie..tylko tak po prostu..szybko i chwilowo..ja nie wiem, co z tym moim dzieckiem jest...ale faktycznie..moze powinnam ją zabrać i robi tak zeby zwrocic na siebie uwagę...bo przeciez w domu jest na razie sama i najwazniejsza ... smutne to i nie moge w to wierzyć co się dzieje..a byłam taka szczesliwa, ze mała moze pojsc do przedszkola i on atez sie cieszyła..a tu szok :( obie nie spimy po nocy..opowiadaałam to mojej mamie to tez sie tym bardzo przejeła i nie magła spac w nocy :/aj
Aniewa również odczytalam do końca.
Sama mam właśnie dylemat czy iść z córka do psychologa, ale podjęliśmy decyzję z mężem że tak.
Córka była pod opieką psychologa ze względu na krecz już jak miała pół roku. Dlatego chce ci napisać jak taka wizyta wyglądała. Wiadomo, że sobie nie pogadali , ale pani psycholog dawała jej zabawki i bawiła się z nią i obserwował w trakcie zabawy. To właśnie ona stwierdziła, że córka ma nadwrażliwość na dźwięki. Powiedziała że z niej wyrośnie i teraz w wieku y lat faktycznie już inaczej reaguje. Jednak pamiętam jak miała 1, 5 roczku to przez ponad 2 miesiące płakała jak chcialam sie z nią pobawić szczeniaczkiem uczniaczkiem.
Podsumowuje : na Twoim miejscu poszłam bym jednak do poradni, moze oni zauważa cos nad czym mogłabyś pracować, a może powiedzą że jej zachowania nie odbiegają od normy. Nie musisz informować przedszkola o takiej wizycie. Zrób to tylko dla siebie.
Sama mam właśnie dylemat czy iść z córka do psychologa, ale podjęliśmy decyzję z mężem że tak.
Córka była pod opieką psychologa ze względu na krecz już jak miała pół roku. Dlatego chce ci napisać jak taka wizyta wyglądała. Wiadomo, że sobie nie pogadali , ale pani psycholog dawała jej zabawki i bawiła się z nią i obserwował w trakcie zabawy. To właśnie ona stwierdziła, że córka ma nadwrażliwość na dźwięki. Powiedziała że z niej wyrośnie i teraz w wieku y lat faktycznie już inaczej reaguje. Jednak pamiętam jak miała 1, 5 roczku to przez ponad 2 miesiące płakała jak chcialam sie z nią pobawić szczeniaczkiem uczniaczkiem.
Podsumowuje : na Twoim miejscu poszłam bym jednak do poradni, moze oni zauważa cos nad czym mogłabyś pracować, a może powiedzą że jej zachowania nie odbiegają od normy. Nie musisz informować przedszkola o takiej wizycie. Zrób to tylko dla siebie.
aniewa z tego co wiem, przynajmniej tak robię teraz z córką. Miejsce gdzie mieszkasz należy do jakiejś konkretnej poradni psychologiczno-pedagogicznej i tam trzeba złożyć wniosek, który się u nich pobiera o badanie dziecka i oni wyznaczają termin. Myślę, ze są tam osoby, które potrafią badać również takie małe dzieci. Z Kajka jak była mała to była badana w ośrodku wczesnej interwencji, bo tam na rehabilitacje jeździłyśmy.
Hej dziewczyny jak przygotowania do urodzinek i do swiat? ja jakos wogole nie czuje ze to juz grudzien, swieta mikołaj, w tym roku jakoś nic:/ ale za to ostatnio mi bardzo smutno, bardzo bardzo, nie wiem co sie dzieje, taki dol i przygnebienie, zawsze najbardziej kochalam grudzien a w tym roku d*pa:/ wczoraj sie spłakałam Laura zobaczyła też zaczęła płakać i tak sobie razem płakałyśmy, śmiesznie bo ona pocieszała mnie, głaskała po glowie, przytulała, a ja sie uspokić nie mogłam, dawno tak nie miałam
nie wiem co sie składa na ten mój nastrój, pewnie duzo rzeczy, ehh oby bliżej świąt było lepiej :)
nie wiem co sie składa na ten mój nastrój, pewnie duzo rzeczy, ehh oby bliżej świąt było lepiej :)
Hej!
Aniewa - współczuję przezyć. Nie wiem co bym zrobiła na waszym miejscu. Pewnie bym małą zabrała z tego przedszkola...hmm
Dagmarka - taka pogoda depresyjna. Ja bym poleciała branie jakiś witamin, zwłaszcza z wit D3. Ja biorę Żeń-szeń wita complex - i na prawdę czuje się lepiej. Przed tem ogólna niemoc mnie ogarniała, brak energii i własnie doły...teraz trochę lepiej ;-)
Ale każdy ma prawo czasem źle się poczuć i popłakac ;-). Gowa do góry kochana!
A u nas po urodzinkach. W sobotę były i ogólnie było super! ;-) Lenka szczęśliwa i miała prawdziwe urodziny. 10 dzieciaczków (wyobrazacie sobie jak mieszkanie wygladało? ;-), ale warto było). Pobawiłam się, tak jak zamierzałam, w animatorkę i b. mi się to podobało. Dzieciom było mało - a myślałam że nie będą chciały się ze mnią bawić, bo świetnie bawiły się też same. Ale były tez tańce itd. No super. Najważniejsze że Lence się b. podobało.
Ja też nie czuję że to grudzień. Pomysłów na prezenty dla rodziny brak - na szczęście dla Lenki są ;-). Lenka chce domek dla kucyków, czy tam zamek i lalkę bobasa który płacze ;-). Dostanie też drobniejsze prezenty - ogólnie będzie zadowolona. Na urodziny dostała mnóstwo kucyków, du.plo i Barbie - też happy ;-)
Aniewa - współczuję przezyć. Nie wiem co bym zrobiła na waszym miejscu. Pewnie bym małą zabrała z tego przedszkola...hmm
Dagmarka - taka pogoda depresyjna. Ja bym poleciała branie jakiś witamin, zwłaszcza z wit D3. Ja biorę Żeń-szeń wita complex - i na prawdę czuje się lepiej. Przed tem ogólna niemoc mnie ogarniała, brak energii i własnie doły...teraz trochę lepiej ;-)
Ale każdy ma prawo czasem źle się poczuć i popłakac ;-). Gowa do góry kochana!
A u nas po urodzinkach. W sobotę były i ogólnie było super! ;-) Lenka szczęśliwa i miała prawdziwe urodziny. 10 dzieciaczków (wyobrazacie sobie jak mieszkanie wygladało? ;-), ale warto było). Pobawiłam się, tak jak zamierzałam, w animatorkę i b. mi się to podobało. Dzieciom było mało - a myślałam że nie będą chciały się ze mnią bawić, bo świetnie bawiły się też same. Ale były tez tańce itd. No super. Najważniejsze że Lence się b. podobało.
Ja też nie czuję że to grudzień. Pomysłów na prezenty dla rodziny brak - na szczęście dla Lenki są ;-). Lenka chce domek dla kucyków, czy tam zamek i lalkę bobasa który płacze ;-). Dostanie też drobniejsze prezenty - ogólnie będzie zadowolona. Na urodziny dostała mnóstwo kucyków, du.plo i Barbie - też happy ;-)
Juz myslalam o tym zen-szeniu:) ja tez zakupilam dwa oplatki na tort na allegro u nas oczywiscie z kucykami i bede robic dla dziadkow i do przedszkola, u nas taki zwyczaj ze dzieci torty maja na urodzinku w przedszkolu:) my mamy urodzinki w niedziele na placu zabaw w tesko na chelmie, tylko 7 dzieci, mialo byc 8 ale jeden nie przyjdzie, Laura chciala zaprosic dziewczynki z przedszkola, ale wiem jakie sa dzieci, pozniej beda mowic a ja cie nie lubie bo ta zaprosilas a mnie nie, szczegolnie ze u nas mala grupa to zaraz sie rozniesie:/
dziewczyny znacie dobrego endokrynologa ginekologa? robilam sobie ostatnio prolaktyne i wyszla mi mega wysoka 4800 i sie podlamalam, chyba od tego zaczał sie moj dolek:/ zaraz sobie wyobrazilam dalsza wedrowke po lekarzach, badanie tarczycy, rezonans, a jak jeszcze mi cos wyjdzie w tej glowie, nawet jak to pisze to mi sie plakac chce, sama nie wiem co sie ze mna ostatnio dzieje:(
dziewczyny znacie dobrego endokrynologa ginekologa? robilam sobie ostatnio prolaktyne i wyszla mi mega wysoka 4800 i sie podlamalam, chyba od tego zaczał sie moj dolek:/ zaraz sobie wyobrazilam dalsza wedrowke po lekarzach, badanie tarczycy, rezonans, a jak jeszcze mi cos wyjdzie w tej glowie, nawet jak to pisze to mi sie plakac chce, sama nie wiem co sie ze mna ostatnio dzieje:(
Iza - dzięki kochana! ;-))) Ale ja lubię jak ktos mówi, że do mnie podobna hehe. Do tej pory tylko słyszałam, że to cały Michał ;-))).
Dagmarka - kup sobie suplementy, nic nie zaszkodzą, a pomóc mogą. Teraz taki okres ciężki.
Co do prolaktyny - na pewno ma ona też wpływ na Twoje samopoczucie. Koniecznie do dobrego lekarza...ja nie pomogę bo z Gdyni jestem. Ale nawet do Invicty idź, do endokrynologa. Nawet jesli na razie nie chcesz się starać o dziecko, to pieknie cię "naprawią". Czy od razu rezonans? Nie koniecznie. Pewnie tarczycę ci najpierw zbadają, pobierzesz troszkę destinexu i będzie lepiej! Głowa do góry!
Z tym tortem w przedszkolu, to u nas byłoby cięzko. 26 dzieciaczków - Bogu dzięki nie muszę robić. Poza tym mało które dziecko je tort. Lenka oczywiście nawet nie posmakowala. A koniecznie chciala Kubusia z wszystkimi przyjaciółmi, dobrze że taki opłatek był. Nawet namawialam ja na koniki, bo przeciez tez ma teraz jazdę, ale nie, wybrala wszytsko z kubusiem (czapeczki, talerzyki, kubeczki i słomki też). Do przedszkola kupiliśmy takie małe batoniki Kitty-Kat i poczestuje w poniedziałek wszystkich.
Dagmarka - kup sobie suplementy, nic nie zaszkodzą, a pomóc mogą. Teraz taki okres ciężki.
Co do prolaktyny - na pewno ma ona też wpływ na Twoje samopoczucie. Koniecznie do dobrego lekarza...ja nie pomogę bo z Gdyni jestem. Ale nawet do Invicty idź, do endokrynologa. Nawet jesli na razie nie chcesz się starać o dziecko, to pieknie cię "naprawią". Czy od razu rezonans? Nie koniecznie. Pewnie tarczycę ci najpierw zbadają, pobierzesz troszkę destinexu i będzie lepiej! Głowa do góry!
Z tym tortem w przedszkolu, to u nas byłoby cięzko. 26 dzieciaczków - Bogu dzięki nie muszę robić. Poza tym mało które dziecko je tort. Lenka oczywiście nawet nie posmakowala. A koniecznie chciala Kubusia z wszystkimi przyjaciółmi, dobrze że taki opłatek był. Nawet namawialam ja na koniki, bo przeciez tez ma teraz jazdę, ale nie, wybrala wszytsko z kubusiem (czapeczki, talerzyki, kubeczki i słomki też). Do przedszkola kupiliśmy takie małe batoniki Kitty-Kat i poczestuje w poniedziałek wszystkich.
Na prawdę Dagmarko, nie załamuj się tylko działaj - do lekarza. Wysoka prolaktyna to jeszcze nie dramat, da się leczyć, naprawić itd.
Ja jestem od poniedziałku zdołowana, cały czas myślę o tym. W pracy robimy zrzutkę dla żony naszego kolegi z pracy. Dziewczyna 33 lata ma ostrą białaczkę. 2 małych dzieci! Przyjmuje teraz najmocniejszą chemię, jak nie pomoże to przeszczep szpiku. Jakies takie dziwne wytyczne w PL są, że do 35 r.ż. najpierw dają chemię, a potem dopiero przeszczep - na szczęście jest dawca, jej brat.
Ale ogólnie cięzka sprawa, leczenie może trwać rok - oby z tego tylko wyszła. Zrzucamy się, bo tylko tak możemy pomóc, a kasa rozchodzi się im teraz w zastraszjący sposób, jakies leki sprowadza z niemiec, opiekunka dla dzieci (on musi pracować)...niestety polskie realia i łapówki dla lekarzy (krew mnie zalewa na samą myśl, że tyle teraz zarabiają, a jeszcze trzeba w łapę im dawać...z****ny obowiązek leczyć, ale jak widać różnie leczą w zależności od portfela pacjenta).
Takze dziewczyny - oby tylko takie, nasze małe czy średnie zmartwienia. Wszystko to nic, kiedy zdrowie jest. Co ta biedna dziewczyna teraz musi przeżywać, jak musi się bać, czy jej dzieci będą miały matkę...życie jest takie nie fair!
Sorry, że tak z rana przygniotłam tematem...
Ja jestem od poniedziałku zdołowana, cały czas myślę o tym. W pracy robimy zrzutkę dla żony naszego kolegi z pracy. Dziewczyna 33 lata ma ostrą białaczkę. 2 małych dzieci! Przyjmuje teraz najmocniejszą chemię, jak nie pomoże to przeszczep szpiku. Jakies takie dziwne wytyczne w PL są, że do 35 r.ż. najpierw dają chemię, a potem dopiero przeszczep - na szczęście jest dawca, jej brat.
Ale ogólnie cięzka sprawa, leczenie może trwać rok - oby z tego tylko wyszła. Zrzucamy się, bo tylko tak możemy pomóc, a kasa rozchodzi się im teraz w zastraszjący sposób, jakies leki sprowadza z niemiec, opiekunka dla dzieci (on musi pracować)...niestety polskie realia i łapówki dla lekarzy (krew mnie zalewa na samą myśl, że tyle teraz zarabiają, a jeszcze trzeba w łapę im dawać...z****ny obowiązek leczyć, ale jak widać różnie leczą w zależności od portfela pacjenta).
Takze dziewczyny - oby tylko takie, nasze małe czy średnie zmartwienia. Wszystko to nic, kiedy zdrowie jest. Co ta biedna dziewczyna teraz musi przeżywać, jak musi się bać, czy jej dzieci będą miały matkę...życie jest takie nie fair!
Sorry, że tak z rana przygniotłam tematem...
Pfff, Dagmarka ;-))) 30-tka - srestka ;-)
Toż to dopiero życie się zaczyna po 30-tce. Kobieta rozkwita i takie tam. W ogóle się nie przejmuj. Nadal jestesmy młode i piękne...nawet ja, która za 4 m-ce 33 lata kończy ;-)
Ja myślę, że na Twoje samopoczucie głównie wpływa za wysoka prolaktyna. Ja jak miałam wysoką byłam bardzo nerwowa i łatwo było mnie wkurzyć ;-).
Toż to dopiero życie się zaczyna po 30-tce. Kobieta rozkwita i takie tam. W ogóle się nie przejmuj. Nadal jestesmy młode i piękne...nawet ja, która za 4 m-ce 33 lata kończy ;-)
Ja myślę, że na Twoje samopoczucie głównie wpływa za wysoka prolaktyna. Ja jak miałam wysoką byłam bardzo nerwowa i łatwo było mnie wkurzyć ;-).
Dagmarka głowa do góry, pewnie jakieś chwilowe dołki. Zupełnie nie masz powodu, fajna mama, młoda ładna babeczka, nowe mieszkanko :) Będzie dobrze. Strzel sobie winko wieczorem, zobacz jakiś fajny film i humor powróci mam nadzieje. :) Życzę Ci tego kochana.
A ja Wam powiem, że ta ciąża to jakiś koszmar. Ciągle w stresie, ciągle coś nie tak. Całymi dniami się zadręczam, nocami nie mogę spać. Pierwsza ciąża to był czas radosnego oczekiwania, a teraz... nerwówka. Czasami myślę, że nie mam szans na zdrowe dziecko.
A ja Wam powiem, że ta ciąża to jakiś koszmar. Ciągle w stresie, ciągle coś nie tak. Całymi dniami się zadręczam, nocami nie mogę spać. Pierwsza ciąża to był czas radosnego oczekiwania, a teraz... nerwówka. Czasami myślę, że nie mam szans na zdrowe dziecko.
dziewczyny mam okazję wysłać Łucję do przedszkola... ona bardzo chce iśc ale jakoś mam obawy...boję sie, że będzie co chwilę chorować no i, że również mogą jej wpaśc dziwne pomysły do głowy....jak zabieranie zabawek dzieciom, obrażanie się na innych itp... Niby lubi się z dziećmi bawić ale nie zawsze grzecznie i spokojnie....Pomysł z przedszkolem wyszedł od Męża - by mała troszkę nauczyła się żyć w grupie rówieśników, nauczyła się zabaw, piosenek i wierszyków...ale nie wiem czy to dobry pomysł... Wiem jak ja będąc dzieckiem bardzo chciałam iśc do przedszkola i jak mi było przykro, że nie mogłam...Nie chce jej jakoś ograniczać, chować pod kloszem - chciałabym jej zapewnić wszystko na co tylko mnie stać...ale nie wiem jak wytłumaczyć tą moją obawę...Boję się, że nie poradzi sobie w przedszkolu i albo będzie płakać albo dokuczać dzieciom i dokazywać...
hej:)
ja w sprawie przedszkola lepiej się nie wypowiafdam..bo ja bardzo byłam zadowolona ze córka może pojsc i ona tez się cieszyła na początku..a ze trafiła do nowootwartego oddziału z młodą i mało doświadczoną panią..to u mnie to wygląda jak wyglada :(
cytuję muszelkę:
"boję sie, że będzie co chwilę chorować no i, że również mogą jej wpaśc dziwne pomysły do głowy....jak zabieranie zabawek dzieciom, obrażanie się na innych itp... Niby lubi się z dziećmi bawić ale nie zawsze grzecznie i spokojnie...."
to co piszesz to dla mnie "normalna" sprawa..czyli taka, która czesto się zdarza...i choroby fakt..będą jedne dzieci czesciej drugie mniej...a te dziwne pomysły powinny być zauważane i przez mądrych pedagogów odpowiednio rozwiązywane..dzieci szybko się uczą..nowych zachowań, zasad panujących w szkole , w grupie..
tak myślałam i myślę..cały czas się łudzę , ze też mojemu dziecku będzie w koncu dobrze w przedszkolu ;] mimo moich złych doświadczeń..zawsze powiem, ze zanim nie spróbujesz to nie ma co gdybać..a może będzie tak i tak..
zawsze możesz też spróbować na przedszkole w przyszłym roku, myśle ze to też dobry czas ;] bo teraz fak..byłaby jedną z najmłodszych
pozdrawiam;]
ja w sprawie przedszkola lepiej się nie wypowiafdam..bo ja bardzo byłam zadowolona ze córka może pojsc i ona tez się cieszyła na początku..a ze trafiła do nowootwartego oddziału z młodą i mało doświadczoną panią..to u mnie to wygląda jak wyglada :(
cytuję muszelkę:
"boję sie, że będzie co chwilę chorować no i, że również mogą jej wpaśc dziwne pomysły do głowy....jak zabieranie zabawek dzieciom, obrażanie się na innych itp... Niby lubi się z dziećmi bawić ale nie zawsze grzecznie i spokojnie...."
to co piszesz to dla mnie "normalna" sprawa..czyli taka, która czesto się zdarza...i choroby fakt..będą jedne dzieci czesciej drugie mniej...a te dziwne pomysły powinny być zauważane i przez mądrych pedagogów odpowiednio rozwiązywane..dzieci szybko się uczą..nowych zachowań, zasad panujących w szkole , w grupie..
tak myślałam i myślę..cały czas się łudzę , ze też mojemu dziecku będzie w koncu dobrze w przedszkolu ;] mimo moich złych doświadczeń..zawsze powiem, ze zanim nie spróbujesz to nie ma co gdybać..a może będzie tak i tak..
zawsze możesz też spróbować na przedszkole w przyszłym roku, myśle ze to też dobry czas ;] bo teraz fak..byłaby jedną z najmłodszych
pozdrawiam;]
grudniowe mamusie
Lidka ja mam w ciązy podobnie...nie wiem dlaczego..ale dzieje się tak, ze ciągle jakiś stres ..nerwówka..itp...w ogole ostatnio ciągle wydaje mi się..ze umrę ...to takie głupie ...wiem...ale chorowałam tez i moze przez to takie nastawienie..no i przez to boję się o dziecko...aj..:(
... no wlasnie w tym problem ze to przedszkole tez nowootwarte jako oddzial z dofinansowaniem unii ... chcemy sprobowac do czerwca maja dofinansowanie i placac grosze w porownaniu z normalnym kosztem prywatnego przedszkola - jesli lucja nie bedzie mogla sie odnalezc to nie bedzie to kosztowna strata
Święta mijają pod znakiem 40 stopniowej gorączki. Starsza córka ma angine. Goraczka zaczęła się tuż przed wigilijna wieczerza. Niestety nadal utrzymuje się wysoka-co 4 godziny podajemy lek na zbicie. Dostala już druga dawkę antybiotyku, mam nadzieje ze jutro będzie lepiej.
Wesołych Świąt dziewczyny i dużo zdrowia.
Wesołych Świąt dziewczyny i dużo zdrowia.
Witam
ale u nas pustki nasze forum umiera...
nareszcie po świętach Nowym Roku i tych wszystkich imprezach rodzinnych co za dużo to niezdrowo już mi się chciało normalności i zwykłych szarych dni
Filuś dostał tyle prezentów i niczym się nie bawi tylko swoimi ulubionymi samochodzikami aż żal tych pieniędzy przeznaczonych na prezenty i dlatego postanowiłam założyć mu lokatę i jak będzie następna imprezka to do części osób powiem żeby przynieśli pieniądze i będę wpłacać niech procentują a nie jak zabawki leżą w kącie
a jak tam u was minęły święta dziewczyny i w ogóle co u was słychać odzywajcie się zawsze było miło poczytać co naskrobiecie smutno jak się wchodzi a tu nic:(
Filip sam nauczył się liczyć po angielsku do 10 z bajki Dora zadziwił mnie idę z nim po schodach a on po angielsku każdy schodek. I tak pięknie formułuje zdania ma takie bogate słownictwo czasem zastanawiam się skąd niektóre słowa bierze, teraz myślę że jednak to że dużo czytamy książek i czytaliśmy od wieku niemowlęcego po prostu procentuje
piszcie jak tam wasze dzieciaczki:)
ale u nas pustki nasze forum umiera...
nareszcie po świętach Nowym Roku i tych wszystkich imprezach rodzinnych co za dużo to niezdrowo już mi się chciało normalności i zwykłych szarych dni
Filuś dostał tyle prezentów i niczym się nie bawi tylko swoimi ulubionymi samochodzikami aż żal tych pieniędzy przeznaczonych na prezenty i dlatego postanowiłam założyć mu lokatę i jak będzie następna imprezka to do części osób powiem żeby przynieśli pieniądze i będę wpłacać niech procentują a nie jak zabawki leżą w kącie
a jak tam u was minęły święta dziewczyny i w ogóle co u was słychać odzywajcie się zawsze było miło poczytać co naskrobiecie smutno jak się wchodzi a tu nic:(
Filip sam nauczył się liczyć po angielsku do 10 z bajki Dora zadziwił mnie idę z nim po schodach a on po angielsku każdy schodek. I tak pięknie formułuje zdania ma takie bogate słownictwo czasem zastanawiam się skąd niektóre słowa bierze, teraz myślę że jednak to że dużo czytamy książek i czytaliśmy od wieku niemowlęcego po prostu procentuje
piszcie jak tam wasze dzieciaczki:)
Hej Sylwiah, niestety chyba masz rację, nasz wątek umiera :(
U nas troszkę chorowaliśmy, ale odpukać dziś wszyscy w szkole, przedszkolu i pracy. Staszek fantastycznie opowiada, jest bystrzak i ma bogate słownictwo jak na swój wiek. Często zaskakuje nas swoimi logicznymi wypowiedziami.
np: tata kupił mu nowe kapcie z zygzakiem, Staszek nie wiedział w jakim sklepie bo nie był z tatą. Pełen ekscytacji opowiada dziadkom o nowych kapciach, a dziadek pyta w jakim sklepie kupił tata te kapcie na co Staszek odpowiada - no w tym sklepie, w którym były takie kapcie.
Do przedszkola nadal nie chodzi z super chęcią, ale nie płacze, a jak wraca to przeszczęśliwy, że był - bo było fajnie.
Ostatnio stał się bardzo samodzielny - wszystko "ja sam", sam się ubiera i jak ktoś chce mu pomóc założyć bluzkę i pomoże to Staszek ją zdejmuje i zakłada jeszcze raz - bo musi być ja sam.
Z jedzeniem nigdy nie było problemów- też zawsze jadł sam i je dużo i chętnie.
Ostatnio oprócz układani puzli uwielbia też oglądać i czytać książeczki, a także naklejać naklejki w książeczkach z zadaniami,
U nas troszkę chorowaliśmy, ale odpukać dziś wszyscy w szkole, przedszkolu i pracy. Staszek fantastycznie opowiada, jest bystrzak i ma bogate słownictwo jak na swój wiek. Często zaskakuje nas swoimi logicznymi wypowiedziami.
np: tata kupił mu nowe kapcie z zygzakiem, Staszek nie wiedział w jakim sklepie bo nie był z tatą. Pełen ekscytacji opowiada dziadkom o nowych kapciach, a dziadek pyta w jakim sklepie kupił tata te kapcie na co Staszek odpowiada - no w tym sklepie, w którym były takie kapcie.
Do przedszkola nadal nie chodzi z super chęcią, ale nie płacze, a jak wraca to przeszczęśliwy, że był - bo było fajnie.
Ostatnio stał się bardzo samodzielny - wszystko "ja sam", sam się ubiera i jak ktoś chce mu pomóc założyć bluzkę i pomoże to Staszek ją zdejmuje i zakłada jeszcze raz - bo musi być ja sam.
Z jedzeniem nigdy nie było problemów- też zawsze jadł sam i je dużo i chętnie.
Ostatnio oprócz układani puzli uwielbia też oglądać i czytać książeczki, a także naklejać naklejki w książeczkach z zadaniami,
witajcie dziewczyny - myśmy zaczęły dopiero naszą przygodę z przedszkolem... Hania chodzi chętnie - tylko moment rozstania jest ciężki... bardzo się cieszę, że panie przedszkolanki się tak ładnie nią zajmują - no i dzieciaki też są fajne w tym przedszkolu - takie ułożone :) mam nadzieję, że nie przechwaliłam tym postem ;P
sylwiah - ja też myślę, że czytanie książęk od początku super u nas procentuje...czasami zaskoczy nas Hania swoją logiką myslenia... wszytsko zapamiętuje co jej się mówi i potrafi to wykorzystać w najmniej spodziewanym momencie ;P
sylwiah - ja też myślę, że czytanie książęk od początku super u nas procentuje...czasami zaskoczy nas Hania swoją logiką myslenia... wszytsko zapamiętuje co jej się mówi i potrafi to wykorzystać w najmniej spodziewanym momencie ;P
Cześć dziewczyny!
No ja mam jednak nadzieję, że to chwilowy kryzys w wątku i jednak nie umrze ;-).
Przede wszystkim życzę Wam, nam wszystkim szczęśliwego Nowego Roku, przede wszystkim zdrowego i pozbawionego trosk.
Jetsem tego samego zdania jeśli chodzi o czytanie książek. Lenka zawsze b. lubiła i teraz uważam, na pewno nie jest w tyle w swojej grupie przedszkolnej. Chociaż z grunia. Panie b. ją chwalą, że bystrzak z niej i pięknie mówi. Bo rzeczywiście z mową u nas nigdy problemu nie było. B. szybko zaczęła mówić i teraz mówi b. ładnie. B. wyraźnie i uwielbia trudne słowa mówić. To takie śmieszne, jak ona coś opowiada i wplata "trudne słowa".
Pamięć ma super - oby tak zostało. Zaskakuje nas tym, że tyle też pamięta z przeszłości.
No a wczoraj hmmm, pierwszy raz powiedziałą brzydkie słowo. Ja oduczyłam się przeklinania, a jak juz to mówiłam w domu "o f...". Myśląć naiwnie, że to lepiej heheh. No i wczoraj Lenka u mojej siostry, podczas zabawy zaplątała się w firankę, taką sznurkową i mówi "o fak". Myśleliśmy, że padniemy ze śmiechu. Zapytałam co powiedziałaś, ona "o fak". Na to moja mama nie potrzebnie, żeby tak nie mówiła, ze to brzydko itd. No i oczywiście zapytała czemu itd. Ale już ucięłam temat. Ale śmiać mi się chciało.
No i wczoraj też nie działał pilot tv, no i wymianiałam baterie, ale mi nie szło, Lenka poganiała, a jej mówię, no przecież widzisz, że mama się stara. Na to Lenka "Mamusiu, jesteś stara? I też pójdziesz do nieba?". Bidulka nasza, wciąż przeżywa i tęskni za prababcią. Musiałam wytłumaczyć co znaczy to słowo i że na razie do nieba się nie wybiaram. I mówię jej, że przecież ja nie jestem stara, prawda? A Lenka "no tak mamusiu, nie jesteś...jesteś normalna" ;-). Już nawet na dziecko nie można liczyć i nie powie, że jestem młoda...ech ;-)
Poza tym ok. Przedszkole bez zmian super. Ale ostatnio rzadziej chodziła, przed świątami przeziębienie, no i dziś i chyba jutro też ją przetrzymamy, bo ma lekki katar, a nie chcę żeby coś więcej złapała, no i nie chcę narażać innych dzieci. W czwartek jest bal karnawałowy i chcę żeby na nim była, więc niech się podkuruje w domu. Na szczęście akurat w Gdyni jest moja mama więc nie ma problemu.
Święta i prezenty udane. Ogólnie wszystkie zabawki trafione. Lena też uwielbia puzzle (to od zawsze hehe i teraz już układa 4+) i gry.
No i ku mojej uciesze polubiła w końcu kolorowanie, malowanie - do tej pory słabo ją to bawiło. Co zresztą było widać w pracach wywieszanych w przedszkolu hehe.
No ja mam jednak nadzieję, że to chwilowy kryzys w wątku i jednak nie umrze ;-).
Przede wszystkim życzę Wam, nam wszystkim szczęśliwego Nowego Roku, przede wszystkim zdrowego i pozbawionego trosk.
Jetsem tego samego zdania jeśli chodzi o czytanie książek. Lenka zawsze b. lubiła i teraz uważam, na pewno nie jest w tyle w swojej grupie przedszkolnej. Chociaż z grunia. Panie b. ją chwalą, że bystrzak z niej i pięknie mówi. Bo rzeczywiście z mową u nas nigdy problemu nie było. B. szybko zaczęła mówić i teraz mówi b. ładnie. B. wyraźnie i uwielbia trudne słowa mówić. To takie śmieszne, jak ona coś opowiada i wplata "trudne słowa".
Pamięć ma super - oby tak zostało. Zaskakuje nas tym, że tyle też pamięta z przeszłości.
No a wczoraj hmmm, pierwszy raz powiedziałą brzydkie słowo. Ja oduczyłam się przeklinania, a jak juz to mówiłam w domu "o f...". Myśląć naiwnie, że to lepiej heheh. No i wczoraj Lenka u mojej siostry, podczas zabawy zaplątała się w firankę, taką sznurkową i mówi "o fak". Myśleliśmy, że padniemy ze śmiechu. Zapytałam co powiedziałaś, ona "o fak". Na to moja mama nie potrzebnie, żeby tak nie mówiła, ze to brzydko itd. No i oczywiście zapytała czemu itd. Ale już ucięłam temat. Ale śmiać mi się chciało.
No i wczoraj też nie działał pilot tv, no i wymianiałam baterie, ale mi nie szło, Lenka poganiała, a jej mówię, no przecież widzisz, że mama się stara. Na to Lenka "Mamusiu, jesteś stara? I też pójdziesz do nieba?". Bidulka nasza, wciąż przeżywa i tęskni za prababcią. Musiałam wytłumaczyć co znaczy to słowo i że na razie do nieba się nie wybiaram. I mówię jej, że przecież ja nie jestem stara, prawda? A Lenka "no tak mamusiu, nie jesteś...jesteś normalna" ;-). Już nawet na dziecko nie można liczyć i nie powie, że jestem młoda...ech ;-)
Poza tym ok. Przedszkole bez zmian super. Ale ostatnio rzadziej chodziła, przed świątami przeziębienie, no i dziś i chyba jutro też ją przetrzymamy, bo ma lekki katar, a nie chcę żeby coś więcej złapała, no i nie chcę narażać innych dzieci. W czwartek jest bal karnawałowy i chcę żeby na nim była, więc niech się podkuruje w domu. Na szczęście akurat w Gdyni jest moja mama więc nie ma problemu.
Święta i prezenty udane. Ogólnie wszystkie zabawki trafione. Lena też uwielbia puzzle (to od zawsze hehe i teraz już układa 4+) i gry.
No i ku mojej uciesze polubiła w końcu kolorowanie, malowanie - do tej pory słabo ją to bawiło. Co zresztą było widać w pracach wywieszanych w przedszkolu hehe.
No Hej Dziewczyny!
U nas wszystko dobrze, Magdusia jest rewelacja. Nadal nie chodzi do przedszkola ale jestem bardzo szczęśliwa. Nie wiem może to ta ciąża ale cieszy mnie każda chwila z nią bo jakby wiem, że niedługo będziemy musiały ten czas dzielić. Jestem na etapie sprzedaży tapczanika bo na nim nie spała i chcę jej kupić nowe łóżeczko i zrobić jej prawdziwy piękny pokoik. Marzy jej się różowe :)
Co do mówienia to jesteśmy w szoku. Moja mama jak przyjechała to mówi Lidka tyle mam wnuków, tyle dzieci wychowałam ale takiego dziecka mądrego to jeszcze nie widziałam. Także omal nie pękłam z dumy. Magda mówi bardzo dużo trudnych słów i ogólnie mówi dużo i zazwyczaj z sensem :) Mamo zrozum to nie ja zrobiłam bałagan to moje ciało! :P Wymyśla, kombinuje jak może. Dziadek od tych rozmów był aż zmęczony :) Ciągle pyta o wszystko, chce żeby jej tłumaczyć. Czasami bywa to trudne, jakiego kształtu jest hulajnoga? Itd itd. Czasami też niestety pyskuje. Ja jako dziecko bym nie miała tak odwagi. A Magda się niczego nie boi, staje do walki, podaje argumenty i walczy o swoje.
Teraz trochę jesteśmy przeziębione mam nadzieje, że obie z tego wyjdziemy. Madzie wyleczyłam już w sumie cebulą teraz od dzisiaj mnie boli gardło.
Jutro mam ginekologa i po cichu mam odrobinę nadziei, że poznam płeć. Trzymajcie się.
U nas wszystko dobrze, Magdusia jest rewelacja. Nadal nie chodzi do przedszkola ale jestem bardzo szczęśliwa. Nie wiem może to ta ciąża ale cieszy mnie każda chwila z nią bo jakby wiem, że niedługo będziemy musiały ten czas dzielić. Jestem na etapie sprzedaży tapczanika bo na nim nie spała i chcę jej kupić nowe łóżeczko i zrobić jej prawdziwy piękny pokoik. Marzy jej się różowe :)
Co do mówienia to jesteśmy w szoku. Moja mama jak przyjechała to mówi Lidka tyle mam wnuków, tyle dzieci wychowałam ale takiego dziecka mądrego to jeszcze nie widziałam. Także omal nie pękłam z dumy. Magda mówi bardzo dużo trudnych słów i ogólnie mówi dużo i zazwyczaj z sensem :) Mamo zrozum to nie ja zrobiłam bałagan to moje ciało! :P Wymyśla, kombinuje jak może. Dziadek od tych rozmów był aż zmęczony :) Ciągle pyta o wszystko, chce żeby jej tłumaczyć. Czasami bywa to trudne, jakiego kształtu jest hulajnoga? Itd itd. Czasami też niestety pyskuje. Ja jako dziecko bym nie miała tak odwagi. A Magda się niczego nie boi, staje do walki, podaje argumenty i walczy o swoje.
Teraz trochę jesteśmy przeziębione mam nadzieje, że obie z tego wyjdziemy. Madzie wyleczyłam już w sumie cebulą teraz od dzisiaj mnie boli gardło.
Jutro mam ginekologa i po cichu mam odrobinę nadziei, że poznam płeć. Trzymajcie się.
Dziewczyny mam problem. Madzia od jakiegoś tygodnia często wspomina, że bolą ją kolanka. Jak jej mówię, że pójdziemy do pani dr zbadać nóżki to zmienia temat albo mówi,że sobie odpocznie w domku. Nie wiem, czy ona żartuje sobie czy serio tak. A może to już czas i mogą.`
to być bóle wzrostowe? Ona ani nie utyka biega czasem jak szalona, skacze i fikołki fika. Poszłybyście z tym do lekarza?
to być bóle wzrostowe? Ona ani nie utyka biega czasem jak szalona, skacze i fikołki fika. Poszłybyście z tym do lekarza?
hej dziewczyny!
wątek umiera..a ja się dołączam do niego :P teraz druga ciąża to więcej czasu mam..to coś tam skrobnę od czasu do czasu ;]
czytając wasze posty..smiałam się do monitora..fajne te wasze dzieciaczki..ale najpierw odpowiem LIDCE o tych kolankach
..hmm..ja akurat ze swoim dzieckiem, poszłabym do lekarza gdyby miała takie objawy..bo moja nie stymuluje chorób i wiem ze mówi prawdę... (różne sytuacje potwierdziły już to ją bolało..np. mówi ze ją boli brzuszek..a za chwilę ma biegunkę..więc się zgadza albo widzę ze ma gorysz apetyt a zaraz mała mówi ze boli ją w buzi..więc gardełko..no i tak zawsze..więc poobserwuj małą twoją) ;]
wątek umiera..a ja się dołączam do niego :P teraz druga ciąża to więcej czasu mam..to coś tam skrobnę od czasu do czasu ;]
czytając wasze posty..smiałam się do monitora..fajne te wasze dzieciaczki..ale najpierw odpowiem LIDCE o tych kolankach
..hmm..ja akurat ze swoim dzieckiem, poszłabym do lekarza gdyby miała takie objawy..bo moja nie stymuluje chorób i wiem ze mówi prawdę... (różne sytuacje potwierdziły już to ją bolało..np. mówi ze ją boli brzuszek..a za chwilę ma biegunkę..więc się zgadza albo widzę ze ma gorysz apetyt a zaraz mała mówi ze boli ją w buzi..więc gardełko..no i tak zawsze..więc poobserwuj małą twoją) ;]
a jeśli chodzi o naszą dziewczynkę..to dopiero na 3latka zaczęła mówić zdaniami i mówi coraz lepiej...ale jeszcze nie jest tj. u waszych zz tym mówieniem ;]
ale fakt..bardzo miło słyszeć różne słowa.i ciągle pyta : po co? czasem nawet pytanie -po co jest do wszystkiego..a po co snieg, a po co lejemy wode, a po co kolor czerwony itp..czasem az nie wiem co odpowiadac :P
W przedszkolu coraz lepiej..mała chyba "wyrosła" już z tego zaczepiania i np. popychania dzieci (a ja myślę, ze to właśnie dlatego ze zaczela sie z nimi dogadywac i już potrafi powiedzieć, co chce ..bez awantury ;]
uwielbia "robić prace"( jak mówi w przedszkou )i poza nim również..ciągle malowałaby, rozwiązywałaby zgadywanki, naklejała naklejki itp. (dobrze, ze w biedronce co jakiś czas można kupić takie książeczki do wyklejania rysowania itp.) :p
puzle ostatnio zaczeła układać 150 mini elementów..ale nie ułożyła ich jeszcze do końca...za długo je się układa i szybciej potrzebuje zmiany..lza to doskonale radzi sobie z 60 i 80 elementami ;)
a ja chciałam się zapytać, jak to jest u was z ułożeniem dzieci do snu? zasypiają same? jakiś rytuał czy jak??
ale fakt..bardzo miło słyszeć różne słowa.i ciągle pyta : po co? czasem nawet pytanie -po co jest do wszystkiego..a po co snieg, a po co lejemy wode, a po co kolor czerwony itp..czasem az nie wiem co odpowiadac :P
W przedszkolu coraz lepiej..mała chyba "wyrosła" już z tego zaczepiania i np. popychania dzieci (a ja myślę, ze to właśnie dlatego ze zaczela sie z nimi dogadywac i już potrafi powiedzieć, co chce ..bez awantury ;]
uwielbia "robić prace"( jak mówi w przedszkou )i poza nim również..ciągle malowałaby, rozwiązywałaby zgadywanki, naklejała naklejki itp. (dobrze, ze w biedronce co jakiś czas można kupić takie książeczki do wyklejania rysowania itp.) :p
puzle ostatnio zaczeła układać 150 mini elementów..ale nie ułożyła ich jeszcze do końca...za długo je się układa i szybciej potrzebuje zmiany..lza to doskonale radzi sobie z 60 i 80 elementami ;)
a ja chciałam się zapytać, jak to jest u was z ułożeniem dzieci do snu? zasypiają same? jakiś rytuał czy jak??
a ja chciałam się zapytać, jak to jest u was z ułożeniem dzieci do snu? zasypiają same? jakiś rytuał czy jak??
bo my mamy ostatnio problem (i tak co roku po świętach i wizycie św. Mikołaja) :/ mała ma złe sny, boi się panicznie Mikołaja, nie chce spać sama i ciągle przychodzi do nas do łóżka :(
np. oststnio walczyłam z nią w nocy przez 1,5 godz. az padła ze zmęczenia... kiedyś było tak, ze dostawała mleko do łóżka..wypijała i zasypiała sama...ja całowałam na dobranoc i wychodziłąm..niestety od kiedy wprowadziliśmy nocne czytanie to wygląda to żle...
mianowicie: 19.00 kapiel + mycie zębów
19.30 - czytanie bajki na dobranoc ...odkładanie książeczki..gaszenie światła, no i zawsze ktoś musi położyć się obok i czekać aż zaśnie. (i jeszcze mała musi trzymać mnie za rączkę) .na szczęście to trwa do 10 min. bo ekspresowo zasypia..o 20.00 mamy czas dla siebie ;]
ale!!!
przesypia całą noc jak jest mega zmęczona..a jak był dzień pełen wrażeń, albo BOg wie co jeszcze innego sobie wymysla..to budzi się od 3-5 razy w nocy i wygląda to w ten sposób..ze po ciemku...wychodzi ze swojego pokoju i przychodzi do naszego i wchodzi nam do łóżka (czasem coś tam zapłacze) na co my czasem pozwalaliśmy jej chwile poleżeć..a z reguły zaprowadzamy ją do pokoju ale ona nie daje nam wyjść..mówi, ze mamy też leżeć obok...i wychodzimy dopiero jak zasnie..czasem już mysle ze zasneła i chce wyjsc a tu zonk..placze zeby jej nie zostawiac :( dla nas to mega utrudnienie bo oboje pracujemy..a ja mam jeszcze taką dolegliwość, ze jak się rozzbudzę to nie mogę zasnąć i mecze sie godzinami :(
masakra jakaś..a co to będzie jak będzie druga dzidzia? już nie mogę o tym myśleć! dobrze ze teraz ferie i wolne..więc spróbuję nauczyć ją samodzielnego spania..nie wiem..moze kupię lamkę..ale ona chyba bardziej rozbudza się przy świetle..no i nie wiem co zrobić?!? hmm. doradzicie?
bo my mamy ostatnio problem (i tak co roku po świętach i wizycie św. Mikołaja) :/ mała ma złe sny, boi się panicznie Mikołaja, nie chce spać sama i ciągle przychodzi do nas do łóżka :(
np. oststnio walczyłam z nią w nocy przez 1,5 godz. az padła ze zmęczenia... kiedyś było tak, ze dostawała mleko do łóżka..wypijała i zasypiała sama...ja całowałam na dobranoc i wychodziłąm..niestety od kiedy wprowadziliśmy nocne czytanie to wygląda to żle...
mianowicie: 19.00 kapiel + mycie zębów
19.30 - czytanie bajki na dobranoc ...odkładanie książeczki..gaszenie światła, no i zawsze ktoś musi położyć się obok i czekać aż zaśnie. (i jeszcze mała musi trzymać mnie za rączkę) .na szczęście to trwa do 10 min. bo ekspresowo zasypia..o 20.00 mamy czas dla siebie ;]
ale!!!
przesypia całą noc jak jest mega zmęczona..a jak był dzień pełen wrażeń, albo BOg wie co jeszcze innego sobie wymysla..to budzi się od 3-5 razy w nocy i wygląda to w ten sposób..ze po ciemku...wychodzi ze swojego pokoju i przychodzi do naszego i wchodzi nam do łóżka (czasem coś tam zapłacze) na co my czasem pozwalaliśmy jej chwile poleżeć..a z reguły zaprowadzamy ją do pokoju ale ona nie daje nam wyjść..mówi, ze mamy też leżeć obok...i wychodzimy dopiero jak zasnie..czasem już mysle ze zasneła i chce wyjsc a tu zonk..placze zeby jej nie zostawiac :( dla nas to mega utrudnienie bo oboje pracujemy..a ja mam jeszcze taką dolegliwość, ze jak się rozzbudzę to nie mogę zasnąć i mecze sie godzinami :(
masakra jakaś..a co to będzie jak będzie druga dzidzia? już nie mogę o tym myśleć! dobrze ze teraz ferie i wolne..więc spróbuję nauczyć ją samodzielnego spania..nie wiem..moze kupię lamkę..ale ona chyba bardziej rozbudza się przy świetle..no i nie wiem co zrobić?!? hmm. doradzicie?
MAdzia jest jeszcze w naszej sypialni. Czekam aż sprzedam tapczanik z jej pokoiku bo chce kupić takie drewniane łóżeczko z barierką. Wtedy spróbuję ją dopiero przeprowadzić. Też jestem w strachu. Który jesteś tydzień ciąży?
Ja codziennie Madzie usypiam. Tzn leżę sobie obok, obgadamy sobie wszystko co się w ciągu dnia działo, opowiem jakąś bajeczkę, poprzytulamy się a potem mówię, że już mi sie nie chce gadać i ona mówi ok. Ja sobie w telefonie układam sudoku :) a ona chwile się pokręci i śpi. Całą noc w zasadzie przesypia. Czasami chce wody ale mam ją na wyciągniecie ręki więc robie to na automacie. Dzisiaj młoda spała do 10.30. Od kilku dni bez pieluchy i niestety dziś wszystko do wymiany :(
Ja codziennie Madzie usypiam. Tzn leżę sobie obok, obgadamy sobie wszystko co się w ciągu dnia działo, opowiem jakąś bajeczkę, poprzytulamy się a potem mówię, że już mi sie nie chce gadać i ona mówi ok. Ja sobie w telefonie układam sudoku :) a ona chwile się pokręci i śpi. Całą noc w zasadzie przesypia. Czasami chce wody ale mam ją na wyciągniecie ręki więc robie to na automacie. Dzisiaj młoda spała do 10.30. Od kilku dni bez pieluchy i niestety dziś wszystko do wymiany :(
Cześć ;-)
Lidka - poobserwuj. Być moze bóle wzrostowe. Hmm. Ja nie wiem czy bym poszła z tym do lekarza, może przy okazji jakiejśc wizyty. Ale specjalnie to chyba nie.
Aniewa. Dobrze, że w przedszkolu już lepiej. A podejście Pani się zmieniło? Mam nadzieję, że tak.
Co do zasypiania. Od długiego czasu z tym problemu nie mamy, nauczyliśmy ją. I wygląda to tak, że o 19 kolacja, ok 19:30 kąpiel i mycie zębów. Po 20 jest w łóżku, buziaki, przypominanie o tym żeby nie sikała do łóżka (bo niestety ostatnio parę razy zrobiła) itd. Gasimy światło i wychodzimy. Zawsze bez problemu zamykaliśmy drzwi, od kolo miesiąca prosi, żeby zostawić uchylone. No i sobie nasza piosenkarka śpiewa w łóżku, opowiada pluszakom dzień itd. Zasypia ok 20:30, czasem później. No i czasem zanim zaśnie zawoła, a to pić, a to o coś chce zapytać itd. Ale nie ma problemu.
ALE budzi się w nocy. To od urodzenia trwa. Nocy w całości przespanych było na prawdę niewiele. I też do pracy wstajemy - dlatego rozumiem twój ból. Czasem budzi się tylko raz na siku (to luz), ale czasem 3-5 razy nawet i woła, a to coś chce, a tu sie coś śniło, mam przytulić, być znią, chce iść do nas do łóżka itd. Na szczęście takie hardcorowe akcje są rzadko, ale są. Dziś np. była gorsza noc. Jak szliśmy spać ok 23 to na śpiocha wysadziłam ją na siku, bo miałam nadzieję, że dzięki temu my pośpimy do tej 6, do budzika. Ale niestey ok 1 krzyknęła przez sen, poszłam sprawdzić co i jak, i się rodzbudziła, chciała na rączki, odmówiłam, pogłaskałam i powiedziałam, żeby przytuliła pluszaka i spała, wróciłam do łóżka i 15 min. późnie wołała, że chce siku, zrobiła i zaprowadziłam do łóżka. Poszłam spać i za parę minut przyszłą do nas - jak nigdy, bo sama do nas nie przychodzi, woła do siebie i czasem prosi żebyśmy ją wzieli, a dziś sama przyszła. Byłam tak zmęczona, że się zgodziłam. Po paru godzinach budzi mnie "mamusiu, mamusiu, czy ja mam pająka w skarpetce?" Oczywiście zdziwiona powiedziałam, że nie, że jest zima i pająków nie ma. Na co moja mądralińska zaczęła się śmiać i powiedziała "mamusiu głupotki gadasz, przecież pająki zawsze są" No i weź tu dyskutuj w nocy ;-). Kazałam jej spać, albo idzie do siebie hehe - zadziałało i spała dalej. Ale tyle razy rozbudzana o 6 byłam zmęczona.
Ale i tak jest o wiele lepiej już u nas z tym spaniem niż parę m-cy temu. Ok października chyba, a może i wrzesnia się wkurzyłam i powiedziałam jej, że tak być nie może, ża ma spac całe noce, a nie non stop nas budzić. Może wstawać w nocy tylko na siku. I zadziałał unas system naklejkowy - za każdą przespaną ładnie noc naklejka (chodziło mi o to, że noc bez jęczenia, wołania, wymuszania bycia z nią itd., tylko ewentualnie siku i wyrko), a za 5 naklejek nagroda np. gazetka. Zadziałało super. Jak będzie dalej tak jak dziś w nocy, to znowu do tego wrócę.
Lidka - poobserwuj. Być moze bóle wzrostowe. Hmm. Ja nie wiem czy bym poszła z tym do lekarza, może przy okazji jakiejśc wizyty. Ale specjalnie to chyba nie.
Aniewa. Dobrze, że w przedszkolu już lepiej. A podejście Pani się zmieniło? Mam nadzieję, że tak.
Co do zasypiania. Od długiego czasu z tym problemu nie mamy, nauczyliśmy ją. I wygląda to tak, że o 19 kolacja, ok 19:30 kąpiel i mycie zębów. Po 20 jest w łóżku, buziaki, przypominanie o tym żeby nie sikała do łóżka (bo niestety ostatnio parę razy zrobiła) itd. Gasimy światło i wychodzimy. Zawsze bez problemu zamykaliśmy drzwi, od kolo miesiąca prosi, żeby zostawić uchylone. No i sobie nasza piosenkarka śpiewa w łóżku, opowiada pluszakom dzień itd. Zasypia ok 20:30, czasem później. No i czasem zanim zaśnie zawoła, a to pić, a to o coś chce zapytać itd. Ale nie ma problemu.
ALE budzi się w nocy. To od urodzenia trwa. Nocy w całości przespanych było na prawdę niewiele. I też do pracy wstajemy - dlatego rozumiem twój ból. Czasem budzi się tylko raz na siku (to luz), ale czasem 3-5 razy nawet i woła, a to coś chce, a tu sie coś śniło, mam przytulić, być znią, chce iść do nas do łóżka itd. Na szczęście takie hardcorowe akcje są rzadko, ale są. Dziś np. była gorsza noc. Jak szliśmy spać ok 23 to na śpiocha wysadziłam ją na siku, bo miałam nadzieję, że dzięki temu my pośpimy do tej 6, do budzika. Ale niestey ok 1 krzyknęła przez sen, poszłam sprawdzić co i jak, i się rodzbudziła, chciała na rączki, odmówiłam, pogłaskałam i powiedziałam, żeby przytuliła pluszaka i spała, wróciłam do łóżka i 15 min. późnie wołała, że chce siku, zrobiła i zaprowadziłam do łóżka. Poszłam spać i za parę minut przyszłą do nas - jak nigdy, bo sama do nas nie przychodzi, woła do siebie i czasem prosi żebyśmy ją wzieli, a dziś sama przyszła. Byłam tak zmęczona, że się zgodziłam. Po paru godzinach budzi mnie "mamusiu, mamusiu, czy ja mam pająka w skarpetce?" Oczywiście zdziwiona powiedziałam, że nie, że jest zima i pająków nie ma. Na co moja mądralińska zaczęła się śmiać i powiedziała "mamusiu głupotki gadasz, przecież pająki zawsze są" No i weź tu dyskutuj w nocy ;-). Kazałam jej spać, albo idzie do siebie hehe - zadziałało i spała dalej. Ale tyle razy rozbudzana o 6 byłam zmęczona.
Ale i tak jest o wiele lepiej już u nas z tym spaniem niż parę m-cy temu. Ok października chyba, a może i wrzesnia się wkurzyłam i powiedziałam jej, że tak być nie może, ża ma spac całe noce, a nie non stop nas budzić. Może wstawać w nocy tylko na siku. I zadziałał unas system naklejkowy - za każdą przespaną ładnie noc naklejka (chodziło mi o to, że noc bez jęczenia, wołania, wymuszania bycia z nią itd., tylko ewentualnie siku i wyrko), a za 5 naklejek nagroda np. gazetka. Zadziałało super. Jak będzie dalej tak jak dziś w nocy, to znowu do tego wrócę.
Michałowa..teraz u mnie właśnie podobnie wygląda..i wkurza mnie to nocne rozbudzanie..bo człowiek już się tak nie wyśpi i rano czuję się jakbym lewą nogą wstała..bo co innego jest wstawać do niemowlęcia, które chce "cycusia" a co innego do dużego dziecka..co sobie coś tam wymyśla.. jedną noc ładnie spi a drugą nie i tak w kółko... :(
ps. dzięki za pomysł, spróbuję z naklejkami bo nasza mała uwielbia gazetki i wyklejanki..super! oby zadziałało ;]
ps. dzięki za pomysł, spróbuję z naklejkami bo nasza mała uwielbia gazetki i wyklejanki..super! oby zadziałało ;]
Lidka...o ile dobrze pamiętam ty chyba masz termina na maj..a ja na czerwiec (24)..czasami coś poczytam, na watku majowo-czerwcowym..ale sporadycznie..nie chce mi się ciągnąc drugiego wątku...ale nurtuje mnie jedno pytanie, które dreczyło tam większość..
czyli jak my, mamy grudnióweczki..mamy mieć teraz dziecko czerwcowe?! masakra..zupełnie na odwrót..i boję się, ze nie będę wiedziała w co ubierać dziecko, że będę przegrzewac :/ no ale o tym w innym atku :P
wow..a wasze dzieci jeszce noszą pieluchy?! przyznaję.. zdziwiło mnie to troszkę..w sumie my od 1,8 miesięcy nie wiemy co to pampersy...(no może jeszcze troszkę bo na noc przez pewien czas też zakładaliśmy) ale już długo długo nic...
oststni smiałam się..jak znalazłam w szafie dada5 i nawet jak miała grypę zołądkową i biegunki straszne to ubrałam jej..ale od razu był bynt, ze nie chce i zdjęła..a pasowały jak ulał :P hihi
czyli jak my, mamy grudnióweczki..mamy mieć teraz dziecko czerwcowe?! masakra..zupełnie na odwrót..i boję się, ze nie będę wiedziała w co ubierać dziecko, że będę przegrzewac :/ no ale o tym w innym atku :P
wow..a wasze dzieci jeszce noszą pieluchy?! przyznaję.. zdziwiło mnie to troszkę..w sumie my od 1,8 miesięcy nie wiemy co to pampersy...(no może jeszcze troszkę bo na noc przez pewien czas też zakładaliśmy) ale już długo długo nic...
oststni smiałam się..jak znalazłam w szafie dada5 i nawet jak miała grypę zołądkową i biegunki straszne to ubrałam jej..ale od razu był bynt, ze nie chce i zdjęła..a pasowały jak ulał :P hihi
hehe, dobre z tym umówieniem ;-). Fajnie macie ;-)
I na pewno Aniewa dacie radę z tym ubieraniem letniego dziecka itd. Zresztą może Asienkaj jeszcze tu zajrzy i wam powie jak z Emilką sobie poradziła. Bo ona chyba w lipcu rodziła? A może coś pomyliłam.
Co do pampresów. Lenka od maja nie nosi w dzień, ale na noc jeszcze długo zakładałam. I całkiem odstawiłam dopiero jakoś 2 m-ce temu. No i jak wczesniej śpiąc z pampkiem wpadek miała baaardzo mało. Powiedzmy raz na miesiąc, to bez pampka zsikała nam się w nocy juz z 5-6 razy? Nie wiem czemu tak. A zawsze wołała, nadal woła, ale czasem za późno jakby. No ale co zrobić. Trzeba przeczekać. Mam ceratę na materacu i tyle. Tylko trochę jej się poci tyłek i plecy przez to, ale nie mam innego pomysłu.
Ja muszę znowu zmotywować Lenę tymi naklejkami. Dziś kolejna słaba noc. Tzn. 2 razy wstawaliśmy do niej i znowu ładowała się nam do łózka. Od razu ją naprostowaliśmy, że nic z tego. A mądrala tak pięknie przed snem zapewniała, że będzie spała całą noc, wołała tylko na siku itd.
I na pewno Aniewa dacie radę z tym ubieraniem letniego dziecka itd. Zresztą może Asienkaj jeszcze tu zajrzy i wam powie jak z Emilką sobie poradziła. Bo ona chyba w lipcu rodziła? A może coś pomyliłam.
Co do pampresów. Lenka od maja nie nosi w dzień, ale na noc jeszcze długo zakładałam. I całkiem odstawiłam dopiero jakoś 2 m-ce temu. No i jak wczesniej śpiąc z pampkiem wpadek miała baaardzo mało. Powiedzmy raz na miesiąc, to bez pampka zsikała nam się w nocy juz z 5-6 razy? Nie wiem czemu tak. A zawsze wołała, nadal woła, ale czasem za późno jakby. No ale co zrobić. Trzeba przeczekać. Mam ceratę na materacu i tyle. Tylko trochę jej się poci tyłek i plecy przez to, ale nie mam innego pomysłu.
Ja muszę znowu zmotywować Lenę tymi naklejkami. Dziś kolejna słaba noc. Tzn. 2 razy wstawaliśmy do niej i znowu ładowała się nam do łózka. Od razu ją naprostowaliśmy, że nic z tego. A mądrala tak pięknie przed snem zapewniała, że będzie spała całą noc, wołała tylko na siku itd.
hej
no faktycznie...jakbyśmy się umówiły .p
dziś do gina idę..ale o płeć jeszcze nie spytam..bo boję sie,ze np pępowina to okaze się siusiakiem ..za miesiąc już bedzie lepiej widoać i nie powinno być pomyłki .P rodzina czeka na synusia..no nie powiem, ze ja też..ale podswiadomie mysle ze bedzie jednak druga cora..i bedzie ZOSIA .P
bo dla dziewczynki nie mamy pomyslu na imie..wszystkie fajne są pozajmowane przez rodzinę z którą dziecko byłoby na podworzu i tak dziwnie... podoba mi się też Emilka ale to mojego męża była i nie dam tak na imię swojej córce, chociaz imie mi sie podoba .p wiec zosia
a chlopiec...albo KRZYS, WOJTUS, ADAS..Tu nie mamy problemu..opcji dużo do wyboru
no faktycznie...jakbyśmy się umówiły .p
dziś do gina idę..ale o płeć jeszcze nie spytam..bo boję sie,ze np pępowina to okaze się siusiakiem ..za miesiąc już bedzie lepiej widoać i nie powinno być pomyłki .P rodzina czeka na synusia..no nie powiem, ze ja też..ale podswiadomie mysle ze bedzie jednak druga cora..i bedzie ZOSIA .P
bo dla dziewczynki nie mamy pomyslu na imie..wszystkie fajne są pozajmowane przez rodzinę z którą dziecko byłoby na podworzu i tak dziwnie... podoba mi się też Emilka ale to mojego męża była i nie dam tak na imię swojej córce, chociaz imie mi sie podoba .p wiec zosia
a chlopiec...albo KRZYS, WOJTUS, ADAS..Tu nie mamy problemu..opcji dużo do wyboru
u nas raczej nocki całe ptrzespane - no chyba, że Hania ma katar - wtedy dostaje spazm... z pieluchami dawno się pożegnałyśmy - ale na noc niestety nadal trzeba - kupuje jej pielucho-majty... u nas raczej sporadycznie się przytrafia aby Hani budziła się z suchą pieluchą...
na noc mam dla niej (jak już się zdecyduje nie zakładać pieluch) maty takie jak pieluchy do prania :)
Faktycznie się umówiłyśmy ;P ciekawe czy się też tak rozpakujemy - jedena po drugiej...
na noc mam dla niej (jak już się zdecyduje nie zakładać pieluch) maty takie jak pieluchy do prania :)
Faktycznie się umówiłyśmy ;P ciekawe czy się też tak rozpakujemy - jedena po drugiej...
Hej. Wlasnie jestem u gina. Czekam na swoja kolej i pisze z kom. Wiec sory za bledy. no a widze ze chyba bedziemy mialy problem z tymi nockami..bo juz chyba wiem na czym rzecz polega..wczesniej bo bardzo boi sie mikolaja..a teraz byl w przedszkolu teatrzyk i aktorzy poprzebierani w kostiumy i pani dzis mowila ze mala bardzo sie ivh bala i caly czas siedziala na kolanach u pani..no a nocka do kitu..no i ja jyz nie wiem czy powinnam wprowadzac ten system naklejek skoro ona faktycznie sie przestraszyla..aj trudne to..co myslicie
U nas ze spaniem też problemy. Myslalam, że tylko my jeszcze nie przesyłamy nocy, ale widzę że jeszcze sporo z nas ma z tym problemy. Staszek nie dość że nie zasypia wieczorem jak kiedyś, tylko trzeba go usypiacie to jeszcze z trzy razy w nocy musi do mnie przyjsc i tu schody. Ja nie mam siły go odprowadzac, mąż spi jak Zabity. Więc ja przenoszenia się do łóżka stasia i nie mogę zasnąć, później on się budzi i znów przychodzi do mnie, więc ja wracam do siebie i tak codziennie. Jedyne rozwiązanie to żebym spala razem ze stasiem, ale wtedy przegrywamy.
Co do ciuszkow to u nas właśnie 6 miesięcy między dziećmi roznica wieku wynosi. Wszystko zależy od wielkości dziecka, ale ciuszki raczej nie pasują. Przegrzewac napewno nie bedziecie.
Co do ciuszkow to u nas właśnie 6 miesięcy między dziećmi roznica wieku wynosi. Wszystko zależy od wielkości dziecka, ale ciuszki raczej nie pasują. Przegrzewac napewno nie bedziecie.
Hej
u nas Filip śpi całkiem dobrze ale śpimy tak bardzo różnie czasem filip śpi sam czasem ze mną czasem z tatusiem nawet zdarza się że śpimy wszyscy razem w nocy jak Filip budzi się nie chce mi się czekać aż zaśnie i wracać do swojego łóżka to śpimy razem
a jak zasypia wieczorem to zawsze z tatusiem trzeba przy nim być inaczej go nie uczyłam zawsze mieliśmy czas dla niego i tak zostało
u nas Filip śpi całkiem dobrze ale śpimy tak bardzo różnie czasem filip śpi sam czasem ze mną czasem z tatusiem nawet zdarza się że śpimy wszyscy razem w nocy jak Filip budzi się nie chce mi się czekać aż zaśnie i wracać do swojego łóżka to śpimy razem
a jak zasypia wieczorem to zawsze z tatusiem trzeba przy nim być inaczej go nie uczyłam zawsze mieliśmy czas dla niego i tak zostało
hej hej
co tam u was
my teraz w te mrozy w ogóle nie wychodzimy a w domu same nudy.......
teraz ferie to Filuś ma braciszka do zabawy(ma 10 lat) cały dzień razem się bawią ale mi dobrze trochę odpocznę i aż zamarzyłam o drugim dzidziusiu towarzyszu zabaw
ale na razie to tylko marzenie mąż stanowczo stwierdził że niestety nie teraz i nic z moich planów :(
co tam u was
my teraz w te mrozy w ogóle nie wychodzimy a w domu same nudy.......
teraz ferie to Filuś ma braciszka do zabawy(ma 10 lat) cały dzień razem się bawią ale mi dobrze trochę odpocznę i aż zamarzyłam o drugim dzidziusiu towarzyszu zabaw
ale na razie to tylko marzenie mąż stanowczo stwierdził że niestety nie teraz i nic z moich planów :(
hej hej ;]
muszę coś napisać bo watek "pada" ;p
u nas też okropne mrozy i w ogóle nie wychodzimy i też nuda..zwłaszcza, ze mała znowu ma katar i nie puściłam jej do przedszkola.
u koncu mam ferie więc mogę z nią posiedzieć..ale teraz to już jest tak absorbujące, ze wieczorami padam...a jeszcze te nocki..aj :(
mała właśnie maluje farbkami ;] więc mam chwilkę ;p
u Filusia niezła różnica z tym "braciszkiem" do zabawy..az dziwne ze ten starszy chce bawić się z młodym..ale dobrze ;]
muszę coś napisać bo watek "pada" ;p
u nas też okropne mrozy i w ogóle nie wychodzimy i też nuda..zwłaszcza, ze mała znowu ma katar i nie puściłam jej do przedszkola.
u koncu mam ferie więc mogę z nią posiedzieć..ale teraz to już jest tak absorbujące, ze wieczorami padam...a jeszcze te nocki..aj :(
mała właśnie maluje farbkami ;] więc mam chwilkę ;p
u Filusia niezła różnica z tym "braciszkiem" do zabawy..az dziwne ze ten starszy chce bawić się z młodym..ale dobrze ;]
a ja w sumie już tęsknie za pracą i za przedszkolem..bo w domu ciągle cos podjadam i tylko zastanawiam się co tu upichcic..i przytyłam już ponad 5 kg :/ masakra w tej ciązy leci jak strzala..ale to przez moje podjadanie..ale za tydz. bo wracam do pracy a mała do przedszkola i wrocę do normy i normalnego trybu jedzenia co trzy godz ;]
Hej! ;-)
U nas to samo. Lenka przeziebiona, do przedszkola od środy nie chodzi. Weekend w domu. Ale Lenka zadowolona bo nacieszyła się mną. Wczoraj cały dzień grałyśmy w gry planszowe. W szoku byłam, bo wyciągnęłam też takie gry bardziej skomplikowane od 6 r.życia, ale Lenka załapała. Także grałyśmy sobie, czytałyśmy książki, przytulałyśmy się i Lenka zadowolona. A dziś wielki dzień dla niej, bo przyjedzie do mnie do pracy ;-). Wykorzystuję okazję, że szefów nie ma i przyjadą po mnie z mężem pół godz. przed końcem pracy. W końcu mała zobaczy gdzie mama codziennie wychodzi. Gdała o tym od dawna i w końcu ma. Także dzis przy okazji pierwszy raz wyjdzie z domu. Lekko rano zatyka jej się jeszcze nos i pokaszluje, ale już b. rzadko. Ale do przedszkola dopiero w czwartek chyba ją puszczę.
Na szczęscie ma teraz z kim zostać.
A dziś słuchajcie szok, bo Lenka spała w końcu całą noc. Zasnęła wczoraj o 21 i spała bez przerwy do 7, siku zrobiła i spała do 9:40 - jak nigdy. Odespała sobie chyba cały tydzień pobudek. Ale wczorajsza noc też była dużo lepsza bo tylko z jedną przerwą na siku. A to dlatego, że znowu obiecaliśmy jej gazetkę Peppa ;-). Normalnie przekupne te na sze dziecko i jak coś obiecamy, to okazju się, że nie muszę do niej wstawać po 7 razy w nocy. Bo z piatku na sobotę chyba, albo z czwartku na piatek to koszmar był - co 30 min. mnie wołała. W koncu nakrzyczałam na nią, że 7 razy już u niej byłam i nie mogę spać, a jak się nie wyśpię nie będę miała siły na zabawę z nią. Rano to powtórzyłam i powiedziłam, że tak dalej być nie moze. Że jest duża i ma się tak zachowywać. No i w trakcie dnia wyszedł temat gazetki - zobaczyła reklamę, to podłapaliśmy temat i powiedzieliśmy że ok, kupimy, ale ma spać w nocy - i proszę! Da się! Skubanica mała. Daję się wykorzystywać widać. eh. A najlepsze jest to że jak dziś o 7 byłam z nią w kibelku na siku, to mówie do niej, że super, że ślicznie spała itd. A Lenka na to taka zaspana "i tak mamusi nalezy spać" ;-)) Uśmiałam się - mówi dokładnie tak jak my do niej.
U nas to samo. Lenka przeziebiona, do przedszkola od środy nie chodzi. Weekend w domu. Ale Lenka zadowolona bo nacieszyła się mną. Wczoraj cały dzień grałyśmy w gry planszowe. W szoku byłam, bo wyciągnęłam też takie gry bardziej skomplikowane od 6 r.życia, ale Lenka załapała. Także grałyśmy sobie, czytałyśmy książki, przytulałyśmy się i Lenka zadowolona. A dziś wielki dzień dla niej, bo przyjedzie do mnie do pracy ;-). Wykorzystuję okazję, że szefów nie ma i przyjadą po mnie z mężem pół godz. przed końcem pracy. W końcu mała zobaczy gdzie mama codziennie wychodzi. Gdała o tym od dawna i w końcu ma. Także dzis przy okazji pierwszy raz wyjdzie z domu. Lekko rano zatyka jej się jeszcze nos i pokaszluje, ale już b. rzadko. Ale do przedszkola dopiero w czwartek chyba ją puszczę.
Na szczęscie ma teraz z kim zostać.
A dziś słuchajcie szok, bo Lenka spała w końcu całą noc. Zasnęła wczoraj o 21 i spała bez przerwy do 7, siku zrobiła i spała do 9:40 - jak nigdy. Odespała sobie chyba cały tydzień pobudek. Ale wczorajsza noc też była dużo lepsza bo tylko z jedną przerwą na siku. A to dlatego, że znowu obiecaliśmy jej gazetkę Peppa ;-). Normalnie przekupne te na sze dziecko i jak coś obiecamy, to okazju się, że nie muszę do niej wstawać po 7 razy w nocy. Bo z piatku na sobotę chyba, albo z czwartku na piatek to koszmar był - co 30 min. mnie wołała. W koncu nakrzyczałam na nią, że 7 razy już u niej byłam i nie mogę spać, a jak się nie wyśpię nie będę miała siły na zabawę z nią. Rano to powtórzyłam i powiedziłam, że tak dalej być nie moze. Że jest duża i ma się tak zachowywać. No i w trakcie dnia wyszedł temat gazetki - zobaczyła reklamę, to podłapaliśmy temat i powiedzieliśmy że ok, kupimy, ale ma spać w nocy - i proszę! Da się! Skubanica mała. Daję się wykorzystywać widać. eh. A najlepsze jest to że jak dziś o 7 byłam z nią w kibelku na siku, to mówie do niej, że super, że ślicznie spała itd. A Lenka na to taka zaspana "i tak mamusi nalezy spać" ;-)) Uśmiałam się - mówi dokładnie tak jak my do niej.
Z robakami nie pomogę generalnie, ale teraz tez bedziemy robić badani w kierunku pasożytów, przez to ze Kajka nic nie chce jeść. Bylismy na weekend u rodziny na południu, tam mam kuzynostwo przed Wrocław i u każdego dwójka dzieci w wieku od 1, 5 do 6 to sie moje dzieciaki wybawily.
Staszek ma troszkę kaszelek i katar ale z nim wychodzimy na dwor i chodzi do przedszkola.
Michałowa zazdroszczę i gratuluje przespanej nocy. U nas dziś spalam że staszkiem, to było lepiej, ale po 5 się obudził i zaczął mnie szukać po mieszkaniu.
Staszek ma też własne określenia na kolory i nie tylko np. : czerwony to pomidorowy, biały to mlekowego, a największe to najduzy, odwrotnie najmniejszy to najmaly.
Staszek ma troszkę kaszelek i katar ale z nim wychodzimy na dwor i chodzi do przedszkola.
Michałowa zazdroszczę i gratuluje przespanej nocy. U nas dziś spalam że staszkiem, to było lepiej, ale po 5 się obudził i zaczął mnie szukać po mieszkaniu.
Staszek ma też własne określenia na kolory i nie tylko np. : czerwony to pomidorowy, biały to mlekowego, a największe to najduzy, odwrotnie najmniejszy to najmaly.
Hej!
Kurcze Sylwia - masakra. A jak na to wpadliście? Po prostu zrobiłaś badanie kału, czy coś zauwazyłaś? Czy lekarz zlecił?
Cholera ja nie wpadłam na to żeby Lenke zbadać. A przecież częste budzienie się może być od pasażytów? Chociaz jest u nas lepiej teraz. Dziś też obudziła się tylko raz na siku ok 24 i spała do 7:30.
Jakie są symptomy choroby?
Sbj - moja też czasem jeszcze zakaszle, ale cholera boję się z nią wychodzić i do przedszkola puszczać. Tzn. jutro już musi iśc, bo mąż pracuje rano. Teraz z nią siedział - nie jest z tego zadowolony hehe, ale co zrobić?
Boję się, że skoro nie jest na 100% wyleczona, to pójdzie juro i w piatek do przedszkola i znowu złapie coś od dziecka, które chore chodzi do przedszkola i tak w kółko.
Kurcze Sylwia - masakra. A jak na to wpadliście? Po prostu zrobiłaś badanie kału, czy coś zauwazyłaś? Czy lekarz zlecił?
Cholera ja nie wpadłam na to żeby Lenke zbadać. A przecież częste budzienie się może być od pasażytów? Chociaz jest u nas lepiej teraz. Dziś też obudziła się tylko raz na siku ok 24 i spała do 7:30.
Jakie są symptomy choroby?
Sbj - moja też czasem jeszcze zakaszle, ale cholera boję się z nią wychodzić i do przedszkola puszczać. Tzn. jutro już musi iśc, bo mąż pracuje rano. Teraz z nią siedział - nie jest z tego zadowolony hehe, ale co zrobić?
Boję się, że skoro nie jest na 100% wyleczona, to pójdzie juro i w piatek do przedszkola i znowu złapie coś od dziecka, które chore chodzi do przedszkola i tak w kółko.
Michałowa właściwie to teściowa wpadła na ten pomysł już od pół roku mi mówiła żeby zrobić mu to badanie a ja tak zwlekałam u nas są zwierzęta koty psy latem Filip ciągle głaskał przytulał nawet zauważyłam że całował myślę że od lata je ma i ma też kontakt z innymi dziećmi z robakami w naszej rodzinie niestety 90% dzieci je ma
jak będziesz dawała próbki to trzy w odstępach dwu-trzy dniowych u nas wyszło z drugiej próbki
symptomy były takie że ma podkrążone zasiniałe oczka, często mówił że go boli brzuszek i wiercił się w nocy
jak będziesz dawała próbki to trzy w odstępach dwu-trzy dniowych u nas wyszło z drugiej próbki
symptomy były takie że ma podkrążone zasiniałe oczka, często mówił że go boli brzuszek i wiercił się w nocy
sylwiah - napiszę Ci tak: wszystko zależy od warunków pogodowych, ważne jest jaka jest wilgotność na zewnątrz i jaka jest temperatura odczuwalna, w ostatnich dniach, któregoś dnia u nas w trójmieście temperatura za oknem na termometrze - 9, ale odczuwalna -18stopni, bo bardzo duży wiatr, dodatkowo brak słońca. NIe wyszłam z dziećmi, bo zimno diabelnie mimo że termometr wskazywał mniej niż -10.
W ubiegłym tygodniu w czwartek natomiast jechaliśmy do rodzinki na drugi koniec Polski i jak byliśmy w Bydgoszczy termometr wskazywał za oknem -14 stopni, musieliśmy się zatrzymać na siku, ale zostaliśmy chwilę na dworze bo świeciło piękne słońce i zero wiatru - było poprostu super.
Co się zaś tyczy robaków/ pasożytów zrobicie jak uważacie. Jedni mówią, żeby profilaktycznie odrobaczać raz na jakiś czas, inni no właśnie. Byłam na bilansie z starszą córka i szukamy powodów braku apetytu, lekarka mówi może pasożyty, ja na to - no to odrobaczamy, a ona że absolutnie bez wyników nie wolno. Zdziwiłam się i zapytałam dlaczego. Powiedziała mi że lek na robaki, jeśli robaków nie ma może zaatakować mięśnie gładkie jelita, powiedziała, że w czasie swojej pracy miała jeden przypadek, że takie niepotrzebne odrobaczenie skończyło się wycięciem u dziecka sporego kawałka jelita.
W ubiegłym tygodniu w czwartek natomiast jechaliśmy do rodzinki na drugi koniec Polski i jak byliśmy w Bydgoszczy termometr wskazywał za oknem -14 stopni, musieliśmy się zatrzymać na siku, ale zostaliśmy chwilę na dworze bo świeciło piękne słońce i zero wiatru - było poprostu super.
Co się zaś tyczy robaków/ pasożytów zrobicie jak uważacie. Jedni mówią, żeby profilaktycznie odrobaczać raz na jakiś czas, inni no właśnie. Byłam na bilansie z starszą córka i szukamy powodów braku apetytu, lekarka mówi może pasożyty, ja na to - no to odrobaczamy, a ona że absolutnie bez wyników nie wolno. Zdziwiłam się i zapytałam dlaczego. Powiedziała mi że lek na robaki, jeśli robaków nie ma może zaatakować mięśnie gładkie jelita, powiedziała, że w czasie swojej pracy miała jeden przypadek, że takie niepotrzebne odrobaczenie skończyło się wycięciem u dziecka sporego kawałka jelita.
Hej Dziewczyny:)
codziennie Was czytam ale nic nie pisałam bo jakoś nawet nie było specjalnie o czym:)
Laura codziennie rano pyta czy dziś idziemy do przedszkola, uwielbia tam chodzić, ma swoje ulubione koleżanki i kolegów. Przedłużyłam jej od 9 do 15 także mam więcej czasu wolnego. Zapisałam się na prawo jazdy, jutro pierwsza jazda także nie wychodźcie z domów:D
Co do przedszkola, to jestem bardzo zadowolona, Laura bardzo ładnie je prawie wszystko co jej podadzą. Uczestniczy w zabawach, śpiewa, opowiada wierszyki. Jestem dumna! mieliśmy już dwa występy, pierwszy był na święta a drugi na dzień babci, spłakałam sie ze wzruszenia:) Laura nie śpi w przedszkolu, w domu też nie śpi, sporadycznie jej sie zdarzy zasnąć, ja już widzę że jest mega padnięta to jej pozwalam, ale wtedy mamy zabawę do 23-24:/ A tak wstaje koło 8 a zasypia koło 21 i śpi pięknie całą noc. Wiem, że u Was różnie z tym spaniem, u nas w sumie od początku nie było problemu z nocnym spaniem, ciężko jej zasnąć ale jak juz zaśnie to śpi do rana. Na pewno łatwiej jej bo śpi ze mną, pewnie nawet przez sen czuje że jestem obok, ale na razie nie mamy warunków na osobne łóżko dla niej. Ale zaczęliśmy juz urządzać mieszkanko także mam nadzieję, że do lata będziemy już u siebie :) juz nie mogę sie doczekać!
I ostatnio tak sobie myślę, że może jednak juz czas na to drugie dziecko. No bo jak nie teraz to kiedy, za rok za dwa, czas mija szybko. Laura co rusz sie dopomina o siostrzyczkę i braciszka, a najlepiej dwa na raz:) ale jej wytłumaczyłam że jakby sie trafiły dwa na raz, to nie będę miała zupełnie czasu żeby sie z nią bawić, to przystała na jedno, pierwsza ma być siostrzyczka :D także może jak uda mi sie jak najszybciej zdać to prawko to w marcu zaczniemy sie starać, żeby było kolejne grudniowe ewentualnie początkowo styczniowe, u nas wszyscy ziomowi także chciałabym kontynuować tradycję :)
codziennie Was czytam ale nic nie pisałam bo jakoś nawet nie było specjalnie o czym:)
Laura codziennie rano pyta czy dziś idziemy do przedszkola, uwielbia tam chodzić, ma swoje ulubione koleżanki i kolegów. Przedłużyłam jej od 9 do 15 także mam więcej czasu wolnego. Zapisałam się na prawo jazdy, jutro pierwsza jazda także nie wychodźcie z domów:D
Co do przedszkola, to jestem bardzo zadowolona, Laura bardzo ładnie je prawie wszystko co jej podadzą. Uczestniczy w zabawach, śpiewa, opowiada wierszyki. Jestem dumna! mieliśmy już dwa występy, pierwszy był na święta a drugi na dzień babci, spłakałam sie ze wzruszenia:) Laura nie śpi w przedszkolu, w domu też nie śpi, sporadycznie jej sie zdarzy zasnąć, ja już widzę że jest mega padnięta to jej pozwalam, ale wtedy mamy zabawę do 23-24:/ A tak wstaje koło 8 a zasypia koło 21 i śpi pięknie całą noc. Wiem, że u Was różnie z tym spaniem, u nas w sumie od początku nie było problemu z nocnym spaniem, ciężko jej zasnąć ale jak juz zaśnie to śpi do rana. Na pewno łatwiej jej bo śpi ze mną, pewnie nawet przez sen czuje że jestem obok, ale na razie nie mamy warunków na osobne łóżko dla niej. Ale zaczęliśmy juz urządzać mieszkanko także mam nadzieję, że do lata będziemy już u siebie :) juz nie mogę sie doczekać!
I ostatnio tak sobie myślę, że może jednak juz czas na to drugie dziecko. No bo jak nie teraz to kiedy, za rok za dwa, czas mija szybko. Laura co rusz sie dopomina o siostrzyczkę i braciszka, a najlepiej dwa na raz:) ale jej wytłumaczyłam że jakby sie trafiły dwa na raz, to nie będę miała zupełnie czasu żeby sie z nią bawić, to przystała na jedno, pierwsza ma być siostrzyczka :D także może jak uda mi sie jak najszybciej zdać to prawko to w marcu zaczniemy sie starać, żeby było kolejne grudniowe ewentualnie początkowo styczniowe, u nas wszyscy ziomowi także chciałabym kontynuować tradycję :)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Pisałyście o wychodzeniu na mróz, my w sumie wychodzimy w każdą pogodę, bo musimy dojść i wrócić z przedszkola, także czy było -10 czy -15 to szłyśmy. A po przedszkolu jeszcze krótki lub dłuższy spacer robimy. Szczerze mówiąc to jak ma katarek lub kaszel to i tak idziemy, bo ona prawie zawsze ma "mokry nos", a później jej spływa więc kaszle, ale to chyba ze względu na alergię, bierze Xyzal ale i tak rano zawsze kicha, nos pełny po nocy, a z przedszkola wychodzi z czerwonymi oczami więc tam też ją coś musi uczulać.
Co do robaków, to kiedyś też słyszałam teorię, że raz na jakiś czas trzeba dziecko odrobaczać, jak to powiedziałam mojej pediatrze to się za głowę złapała, kto mi takich głupot naopowiadał:)
Ciekawa jestem z w sumie jak to będzie u nas z tym spaniem jak sie przeprowadzimy i Laura będzie miała swój pokój pewnie i tak będzie do nas przychodzić i spać z nami, musimy duże łóżko kupić :D
Co do robaków, to kiedyś też słyszałam teorię, że raz na jakiś czas trzeba dziecko odrobaczać, jak to powiedziałam mojej pediatrze to się za głowę złapała, kto mi takich głupot naopowiadał:)
Ciekawa jestem z w sumie jak to będzie u nas z tym spaniem jak sie przeprowadzimy i Laura będzie miała swój pokój pewnie i tak będzie do nas przychodzić i spać z nami, musimy duże łóżko kupić :D
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

hej hej dziewczyny
to i ja się odzywam po dłuższej przerwie.
U nas było niemałe choróbsko. Ola ponad dwa tygodnie temu zaczęła wysoko gorączkować. Po trzech dobach gorączki pojechaliśmy do szpitala na polanki. Zatrzymali nas na ponad tydzień. Miała zapalenie górnych dróg oddechowych, katar jej chlupotał ale nie chciał spłynąć. Po kilku dniach znikł i co się okazało po prześwietleniu załapała zapalenie płuc. Do tego doszedł dziwny wirus o nazwie adenowirus. Wypuścili nas tydzień temu. Nadal siedzimy w domku ale w poniedziałek idziemy na kontrolę więc może od środy puszczę ją do przedszkola.
A przedszkole kocha :) Chętnie wchodzi i niechętnie wychodzi :) Cieszy mnie to bo był tydzień jak mąż wrócił, że płakała już w domu i krzyczała że woli z tatusiem.
Poza tym odkąd zabrałam jej butlę i mleko (w listopadzie) wcina wszystko. Wszystko chętnie próbuje nawet zupy które wcześniej były trucizną.. :)
Drzemkę nadal ma w dzień ok godz. Noce przesypia całe sama w łóżeczku. Zasypia też sama wieczorem ok 21-22.
Problemy z olą były miesiąc temu. Zaczęła mnie i męża bić :/
W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam sadzać ją w kącie za bicie, plucie i gryzienie. Na początku wyglądało to jak w odcinku super niani, ale po piątej awanturze wysiedziała sama 3 min i problem znikł. Od tamtej pory nie podniosła na mnie i na męża ręki.
Aaaa i urobiłam męża na kolejne dziecko. Pierwsze podejście było dwa dni temu. Owulację miałam na 100% :) Trzymajcie kciuki :)
Zdrówka życzę
to i ja się odzywam po dłuższej przerwie.
U nas było niemałe choróbsko. Ola ponad dwa tygodnie temu zaczęła wysoko gorączkować. Po trzech dobach gorączki pojechaliśmy do szpitala na polanki. Zatrzymali nas na ponad tydzień. Miała zapalenie górnych dróg oddechowych, katar jej chlupotał ale nie chciał spłynąć. Po kilku dniach znikł i co się okazało po prześwietleniu załapała zapalenie płuc. Do tego doszedł dziwny wirus o nazwie adenowirus. Wypuścili nas tydzień temu. Nadal siedzimy w domku ale w poniedziałek idziemy na kontrolę więc może od środy puszczę ją do przedszkola.
A przedszkole kocha :) Chętnie wchodzi i niechętnie wychodzi :) Cieszy mnie to bo był tydzień jak mąż wrócił, że płakała już w domu i krzyczała że woli z tatusiem.
Poza tym odkąd zabrałam jej butlę i mleko (w listopadzie) wcina wszystko. Wszystko chętnie próbuje nawet zupy które wcześniej były trucizną.. :)
Drzemkę nadal ma w dzień ok godz. Noce przesypia całe sama w łóżeczku. Zasypia też sama wieczorem ok 21-22.
Problemy z olą były miesiąc temu. Zaczęła mnie i męża bić :/
W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam sadzać ją w kącie za bicie, plucie i gryzienie. Na początku wyglądało to jak w odcinku super niani, ale po piątej awanturze wysiedziała sama 3 min i problem znikł. Od tamtej pory nie podniosła na mnie i na męża ręki.
Aaaa i urobiłam męża na kolejne dziecko. Pierwsze podejście było dwa dni temu. Owulację miałam na 100% :) Trzymajcie kciuki :)
Zdrówka życzę
hej dziewczynki
justa życzę zdrówka
to fajnie że zdecydowaliście się na dzidziusia trzymam kciuki żeby się udało
mój Filip też jest okropny kłuci się z nami brzydko mówi bije i żadne kary nie pomagają ani kąt ani tłumaczenie nawet z tej niemocy w d*pę wlałam i nic nie wiem co to będzie mam nadzieję że to okres przejściowy
mój Filip tak dał i daje mi się we znaki że mi się po prostu nie chce drugiego dziecka mąż nie nalega to i ja jakoś przestałam o tym mówić
i dobrze nam tak
dziewczynki teraz odezwę się w czerwcu już wyjeżdżamy na trzy miesiące
a z tym internetem to nie wiem jak będzie, jak by był to się odezwę
trzymajcie się i życzę wszystkim dużo zdrówka:)
justa życzę zdrówka
to fajnie że zdecydowaliście się na dzidziusia trzymam kciuki żeby się udało
mój Filip też jest okropny kłuci się z nami brzydko mówi bije i żadne kary nie pomagają ani kąt ani tłumaczenie nawet z tej niemocy w d*pę wlałam i nic nie wiem co to będzie mam nadzieję że to okres przejściowy
mój Filip tak dał i daje mi się we znaki że mi się po prostu nie chce drugiego dziecka mąż nie nalega to i ja jakoś przestałam o tym mówić
i dobrze nam tak
dziewczynki teraz odezwę się w czerwcu już wyjeżdżamy na trzy miesiące
a z tym internetem to nie wiem jak będzie, jak by był to się odezwę
trzymajcie się i życzę wszystkim dużo zdrówka:)
hej hej podnoszę nas z 14 strony... :(
co u Was???
u nas choróbsko... W piątek w przedszkolu było czworo dzieci razem z Olą. Trzymała się dzielnie cały tydzień ale dzisiaj zaczęła kaszleć więc w poniedziałek do lekarza idziemy. eh..
Poza tym będę ciocią chłopca i dziewczynki. Pierwszy chłopiec w rodzinie! :)
Starsza siostra będzie miała chłopca. Jest w 28 tyg ciąży i schudła 9kg! na szczęście od tygodnia nabrała apetytu i jest już ok.
Młodsza natomiast będzie miała dziewczynkę i przybrała 9kg! :) a jest w 30 tyg ciąży :) Niestety często jest w szpitalu bo ma ataki kamicy nerkowej (pewnie nazwę pokręciłam). To już drugi atak i jeśli się powtórzy po raz trzeci to zatrzymają ją na dłużej..
Piszcie ci u Was....
Brakuje mi kontaktu z Wami i przepraszam, że tak długo milczałam
co u Was???
u nas choróbsko... W piątek w przedszkolu było czworo dzieci razem z Olą. Trzymała się dzielnie cały tydzień ale dzisiaj zaczęła kaszleć więc w poniedziałek do lekarza idziemy. eh..
Poza tym będę ciocią chłopca i dziewczynki. Pierwszy chłopiec w rodzinie! :)
Starsza siostra będzie miała chłopca. Jest w 28 tyg ciąży i schudła 9kg! na szczęście od tygodnia nabrała apetytu i jest już ok.
Młodsza natomiast będzie miała dziewczynkę i przybrała 9kg! :) a jest w 30 tyg ciąży :) Niestety często jest w szpitalu bo ma ataki kamicy nerkowej (pewnie nazwę pokręciłam). To już drugi atak i jeśli się powtórzy po raz trzeci to zatrzymają ją na dłużej..
Piszcie ci u Was....
Brakuje mi kontaktu z Wami i przepraszam, że tak długo milczałam
hej
fajnie justa tyle dzieciaczków w rodzinie a ty już doświadczona ciocia zawsze będziesz mogła coś doradzić
u nas też choróbsko filip ma kaszel już miesiąc i od tygodnia ma katar przed wyjazdem 1,5 tyg temu byłam u lekarza było ok ale żałuję że nie pomyślałam o rtg byłabym spokojniejsza a teraz martwię się czy nie ma bezobjawowego zapalenia płuc
chociaż oprócz kaszlu i kataru nic złego z nim się nie dzieje jest energiczny ma dobry apetyt
zdrówka życzę tym naszym chorowitym dzieciaczkom:)
fajnie justa tyle dzieciaczków w rodzinie a ty już doświadczona ciocia zawsze będziesz mogła coś doradzić
u nas też choróbsko filip ma kaszel już miesiąc i od tygodnia ma katar przed wyjazdem 1,5 tyg temu byłam u lekarza było ok ale żałuję że nie pomyślałam o rtg byłabym spokojniejsza a teraz martwię się czy nie ma bezobjawowego zapalenia płuc
chociaż oprócz kaszlu i kataru nic złego z nim się nie dzieje jest energiczny ma dobry apetyt
zdrówka życzę tym naszym chorowitym dzieciaczkom:)
hej hej dziewczynki
no faktycznie nasze forum umiera naturalną śmiercią ;/
jak tam nasze ciężaróweczki się macie wszystko ok Lidka co u ciebie?
no i inne dziewuchy odzywajcie się...
u nas choroba mija ale jednak dla świętego spokoju byliśmy u lekarza dał jakieś dziwne kropelki
już Filipek zapisany do przedszkola także od września zaczynamy wiem że został przyjęty cieszę się że już pójdzie bo w domu zrobiły się straszne nudy albo ogląda bajki albo chce bawić się samochodzikami
teraz piękna pogoda to zaraz rower pójdzie w ruch niech tylko Filuś wyzdrowieje
piszcie co u was jak tam wasze dzieciaczki się mają?
no faktycznie nasze forum umiera naturalną śmiercią ;/
jak tam nasze ciężaróweczki się macie wszystko ok Lidka co u ciebie?
no i inne dziewuchy odzywajcie się...
u nas choroba mija ale jednak dla świętego spokoju byliśmy u lekarza dał jakieś dziwne kropelki
już Filipek zapisany do przedszkola także od września zaczynamy wiem że został przyjęty cieszę się że już pójdzie bo w domu zrobiły się straszne nudy albo ogląda bajki albo chce bawić się samochodzikami
teraz piękna pogoda to zaraz rower pójdzie w ruch niech tylko Filuś wyzdrowieje
piszcie co u was jak tam wasze dzieciaczki się mają?
Hej dziewczyny:) ciekawe czemu tak malo z nas pisze na bierząco:/ ja w sumie zaglądam codziennie ale cisza.
Justa fajnie, że sie odezwałaś:) a ty nie miałaś do pracy iść? kiedyś pisałaś coś o fajnej ofercie i jak? i jak starania o dzidzie?
U nas po staremu, zmniejszyłam tylko Laurze godziny przedszkolne do 4 godzin, bo jak ją odbierałam o tej 15 to była śpiąca, zmęczona i praktycznie koło 18 już padała, więc tylko kąpiel i o 19 spała. Jakoś tak mało tego czasu nam zostawało, żeby sie pobawić. A teraz o 13 ją odbieram i juz praktycznie codziennie chodzimy po przedszkolu na plac, albo jedziemy na plac do Parku Regana koło morza.
No i tak myślę nad tą drugą ciążą. Trochę się boję, bo juz starsza jestem. Ale jak nie teraz to kiedy:) Laura sie dopomina o braciszka i siostrzyczkę:)
Justa fajnie, że sie odezwałaś:) a ty nie miałaś do pracy iść? kiedyś pisałaś coś o fajnej ofercie i jak? i jak starania o dzidzie?
U nas po staremu, zmniejszyłam tylko Laurze godziny przedszkolne do 4 godzin, bo jak ją odbierałam o tej 15 to była śpiąca, zmęczona i praktycznie koło 18 już padała, więc tylko kąpiel i o 19 spała. Jakoś tak mało tego czasu nam zostawało, żeby sie pobawić. A teraz o 13 ją odbieram i juz praktycznie codziennie chodzimy po przedszkolu na plac, albo jedziemy na plac do Parku Regana koło morza.
No i tak myślę nad tą drugą ciążą. Trochę się boję, bo juz starsza jestem. Ale jak nie teraz to kiedy:) Laura sie dopomina o braciszka i siostrzyczkę:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

kurcze a ja wczoraj tyle napisałam i to się nie zapisało.
Sylwiah - nie bój się o Filusia, napewno szybko się zaadaptuje w przedszkolu, a Ty napewno będziesz przeżywać rozłąkę na początku.
Dagmarka - nie wiem ile masz lat, ale patrząc na wiek naszych dzieci to faktycznie rodzeństwo by się przydało, a im później tym różnica wieku większa. U nas różnica 3,5 roku i teraz widać już mocno tę różnicę, jeszcze poł roku temu było super.
U nas rumień. Pierwsza miała córka, później dwa tygodnie po niej Staś i tak już drugi tydzień się z nim bujamy, tydzień trzymałam w domu, ale teraz puściłam do przedszkola. Staś fantastycznie mówi i jest bardzo rozgarnięty, ciągle się o coś pyta. Natomiast jak chce coś powiedzieć, a go nie słuchamy to bardzo się denerwuje. W przedszkolu nadal widać jego silny charakter, Pani którą miał na początku radziła sobie z nim, a obecna po zmianie ciągle ma z nim problemy, że Staszek chce robić coś innego niż Pani by chciała.
Sylwiah - nie bój się o Filusia, napewno szybko się zaadaptuje w przedszkolu, a Ty napewno będziesz przeżywać rozłąkę na początku.
Dagmarka - nie wiem ile masz lat, ale patrząc na wiek naszych dzieci to faktycznie rodzeństwo by się przydało, a im później tym różnica wieku większa. U nas różnica 3,5 roku i teraz widać już mocno tę różnicę, jeszcze poł roku temu było super.
U nas rumień. Pierwsza miała córka, później dwa tygodnie po niej Staś i tak już drugi tydzień się z nim bujamy, tydzień trzymałam w domu, ale teraz puściłam do przedszkola. Staś fantastycznie mówi i jest bardzo rozgarnięty, ciągle się o coś pyta. Natomiast jak chce coś powiedzieć, a go nie słuchamy to bardzo się denerwuje. W przedszkolu nadal widać jego silny charakter, Pani którą miał na początku radziła sobie z nim, a obecna po zmianie ciągle ma z nim problemy, że Staszek chce robić coś innego niż Pani by chciała.
witajcie dziewczyny :)
u mnie już 26 tc :) ale ten czas leci :) nadal nie wiem kto się tam w brzuszku chowa - mam nadzieję, że uda się podpatrzeć w piątek... Przytyłam już tyle, że wolę na wage nie stawać i żyć w błogiej nieświadomości ;P Pozatym przyczepiła się do mnie niedoczynność tarczycy ;/ i znowu zaczęły mi spadać płytki krwi... Jakoś mój organizm dziewnie reaguje na ciążę...
Hania też chorowała - miała 40 stopni gorączki. W te pędypoleciałąm z nią do lekarza... wykryła lekkie zapalenie ucha i kazała nadal podawać paracetamol i ibuprofen na zmianę... nie chciała mi nawet kropli do uszu przepisać... wyleczyłam ją w końcu domowymi sposobami... bo może i ibuprofen zbijał jej gorączkę (czego nie mogę powiedzieć o paracetamolu)... ale ona wracała jak bumerang - i zawsze ponad 39 stopni!
Jeszcze się pochwalę, że Hania sama zadecydowałą o nie zakłądaniu pieluchy na noc (bo nie jest mała dzidzią ;P) i od ponad miesiąca tak śpi... wpadki coraz rzadziej :)
u mnie już 26 tc :) ale ten czas leci :) nadal nie wiem kto się tam w brzuszku chowa - mam nadzieję, że uda się podpatrzeć w piątek... Przytyłam już tyle, że wolę na wage nie stawać i żyć w błogiej nieświadomości ;P Pozatym przyczepiła się do mnie niedoczynność tarczycy ;/ i znowu zaczęły mi spadać płytki krwi... Jakoś mój organizm dziewnie reaguje na ciążę...
Hania też chorowała - miała 40 stopni gorączki. W te pędypoleciałąm z nią do lekarza... wykryła lekkie zapalenie ucha i kazała nadal podawać paracetamol i ibuprofen na zmianę... nie chciała mi nawet kropli do uszu przepisać... wyleczyłam ją w końcu domowymi sposobami... bo może i ibuprofen zbijał jej gorączkę (czego nie mogę powiedzieć o paracetamolu)... ale ona wracała jak bumerang - i zawsze ponad 39 stopni!
Jeszcze się pochwalę, że Hania sama zadecydowałą o nie zakłądaniu pieluchy na noc (bo nie jest mała dzidzią ;P) i od ponad miesiąca tak śpi... wpadki coraz rzadziej :)
Cześć dziewczyny:)
Bardzo dawno nic nie pisałam, ale jakoś nie było czasu.
Zuzia od połowy grudnia prawie cały czas jest chora:(
W lutym była tylko 3 dni w przedszkolu. Teraz też dochodzi do siebie po chorobie. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu pójdzie już do dzieci. W poniedziałek mamy wizytę u alergologa i ma mieć robione testy, ale nie wiem co z tego będzie, bo bierze jeszcze leki.
Starsza córa też chora, ma zapalenie uszu, mąż w delegacji a w pracy mam urwanie głowy. Gdyby nie moi rodzice to nie dałabym rady.
Bardzo dawno nic nie pisałam, ale jakoś nie było czasu.
Zuzia od połowy grudnia prawie cały czas jest chora:(
W lutym była tylko 3 dni w przedszkolu. Teraz też dochodzi do siebie po chorobie. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu pójdzie już do dzieci. W poniedziałek mamy wizytę u alergologa i ma mieć robione testy, ale nie wiem co z tego będzie, bo bierze jeszcze leki.
Starsza córa też chora, ma zapalenie uszu, mąż w delegacji a w pracy mam urwanie głowy. Gdyby nie moi rodzice to nie dałabym rady.

Czesc dziewczynki! Oj ja też jakoś długo nie pisałam. Może dlatego tak się dzieje, bo nasze dzieci nie zmieniają się już tak mocno? Taki hmm spokój. Lenka też od końca grudnia non stóp chora. Tydzień w przedszkolu i znowu. W poniedziałek poszła do przedszkola po tygodniu choroby, miała gorączkę i katar więc zwykły wirus, ale taki cholerny że i ja i mąż złapalismy. No i na zwolnieniu jestem do wczoraj gorączkę miałam...masakra. No a dziś po tych 3 dniach w przedszkolu L ienka zaczęła kaszlec...zwariowac można. Byłam u lekarza dziś stwierdziła że nie doleczona infekcja. I kolejne leki i znowu w domu ma siedzieć. Dziś pani pow.mężowi Lene odbierał że wyjątkowo paskudny początek roku w przedszkolu. Strasznie dzieci i panie nawet chorują. Jakieś mutanty w powietrzu.
Witajcie dziewczyny,
dawno się nie odzywałam, u nas ok , łukaszek dzielny przedszkolak, lubi i chce chodzi, a siostrzyczka Łukasza ma już 5 miesięcy, jest kochana i o wiele spokojniejsza od łukaszka. Łukaszek kocha Weronisie, szalej za nia, przytula, troaszczy się, pomaga, cieszy się że ma siostrzyczkę:)
Czy u Was wszystkie dzieci bez pieluchy w nocy, wstyd się przyznać ale my jeszcze z pieluchą w nocy, jak się tego pozbyć wiem że to nasza wina bo nic z tym nie robimy.
Pozdrawiam
dawno się nie odzywałam, u nas ok , łukaszek dzielny przedszkolak, lubi i chce chodzi, a siostrzyczka Łukasza ma już 5 miesięcy, jest kochana i o wiele spokojniejsza od łukaszka. Łukaszek kocha Weronisie, szalej za nia, przytula, troaszczy się, pomaga, cieszy się że ma siostrzyczkę:)
Czy u Was wszystkie dzieci bez pieluchy w nocy, wstyd się przyznać ale my jeszcze z pieluchą w nocy, jak się tego pozbyć wiem że to nasza wina bo nic z tym nie robimy.
Pozdrawiam
hej hej
Marchew gratulacje będzie parka
u nas choróbska minęły nareszcie skończył się okropny kaszel ja mam jeszcze zawalone uszy musiałam iść do lekarza zatkały się od przeziębienia
po za tym chodzimy z Filipem na place zabaw zauważyłam że tu w Niemczech wieczorami jest dużo dzieci, mówią do Filipa po niemiecku on nic nie rozumie i on do nich po polsku zabawnie to wygląda
jednak pomimo wszystko tęsknię za Polską
na temat pieluch mogę tylko napisać że Filipowi odstawiliśmy(właściwie sam zdecydował) jak miał 2,5 roku moja koleżanka jeszcze do tej pory zakłada swojemu dziecku też z grudnia także nie ma co się przejmować dzieci są różne sam powinien zdecydować czy chce czy nie
a ja jestem taka niezdecydowana jeśli chodzi o drugie dziecko raz myślę że bym chciała innym razem że nie, gdybym wiedziała że dziecko będzie spokojne nie będzie w ogóle chorować i grzecznie w nocy spać to od razu bym się zdecydowała hehe ale mam wymagania:)
mam takie wymagania bo Filip nieźle dał się we znaki i jak pomyślę że drugie dziecko będzie podobne to koniec ze mną nerwica murowana już teraz początki są nadeptałam się po lekarzach:(
Marchew gratulacje będzie parka
u nas choróbska minęły nareszcie skończył się okropny kaszel ja mam jeszcze zawalone uszy musiałam iść do lekarza zatkały się od przeziębienia
po za tym chodzimy z Filipem na place zabaw zauważyłam że tu w Niemczech wieczorami jest dużo dzieci, mówią do Filipa po niemiecku on nic nie rozumie i on do nich po polsku zabawnie to wygląda
jednak pomimo wszystko tęsknię za Polską
na temat pieluch mogę tylko napisać że Filipowi odstawiliśmy(właściwie sam zdecydował) jak miał 2,5 roku moja koleżanka jeszcze do tej pory zakłada swojemu dziecku też z grudnia także nie ma co się przejmować dzieci są różne sam powinien zdecydować czy chce czy nie
a ja jestem taka niezdecydowana jeśli chodzi o drugie dziecko raz myślę że bym chciała innym razem że nie, gdybym wiedziała że dziecko będzie spokojne nie będzie w ogóle chorować i grzecznie w nocy spać to od razu bym się zdecydowała hehe ale mam wymagania:)
mam takie wymagania bo Filip nieźle dał się we znaki i jak pomyślę że drugie dziecko będzie podobne to koniec ze mną nerwica murowana już teraz początki są nadeptałam się po lekarzach:(
Hej Dziewczyny!
Wiosna nadchodzi wielkimi krokami :)
Sylwia jak ja Cie dobrze rozumiem! u mnie też wielkie rozważania, na tak na nie... Laura też nam sie dała we znaki a od jakiegoś miesiąca to sie tak daje, że ja już wymiękam. Jest taka nieznośna, robi takie miny jakby chciała wzrokiem zabić :) Fochy strzela gorsze ode mnie :) tylko śmiesznie, bo czasem jest tak grzeczna, że jestem w szoku a czasem wogóle nie słucha nic a nic i muszę 10 razy powtórzyć. Ostatnio wprowadziłam liczenie do 3, jak nie zrobi czegoś to ja to robię, Laura wie, że jak zaczynam liczyć to juz jest ostateczność i czasem działa juz na "jeden" i czasem nie i muszę zadziałać.
Co do klapsów to my nie dajemy nigdy. Jakoś zupełnie tego nie popieram i nie praktykuję. Kiedyś jak Laura jeszcze w pieluszce chodziła to dostała dwa klapsy w pupe, ona w sumie tego nawet nie poczuła, ale ja przeżywałam bardzo, dostała też klapsa od mojej mamy, to płakałam razem z nią:/
Dużo z nią rozmawiam, co wolno co nie, jak wolno sie zachowywać a jak nie wolno, czasem posuwam sie do ostateczności i jak musze poprostu nastaszyć. Ostatnio była taka sytuacja, że wpadła w szał, była zmeczona i wyła 15-20 minut, rzucała sie na podłogę, za nic nie dało się jej czyś zainetersować i uspokoić, aż mi sie krztusić zaczęła i powiedziałam, że jak sie nie uspokoi to przyjdą sąsiedzi, albo ktoś na policję zadzwoni. Pomogło. Nienawidzę takich rzeczy robić, ale czasem nie widzę innego wyjścia, nawet dla jej dobra, bo widzę że chce ale umie sie upokoić. Czasem sama mówi, że nie może przestać płakać, ona nie chce a oczka płaczą:) wtedy sie przytulamy i jakoś przechodzi.
No nie ukrywam bywa ciężko. Ale nie chce, żeby Laura była jedynaczką, ja jestem i wcale mi z tym nie jest fajnie. Szczególnie, że ona się ciągle dopytuje, kiedy będzie braciszek i siostrzyczka:) oprócz tego chce jeszcze kotka i psa, także będzie full house :)))
Wiosna nadchodzi wielkimi krokami :)
Sylwia jak ja Cie dobrze rozumiem! u mnie też wielkie rozważania, na tak na nie... Laura też nam sie dała we znaki a od jakiegoś miesiąca to sie tak daje, że ja już wymiękam. Jest taka nieznośna, robi takie miny jakby chciała wzrokiem zabić :) Fochy strzela gorsze ode mnie :) tylko śmiesznie, bo czasem jest tak grzeczna, że jestem w szoku a czasem wogóle nie słucha nic a nic i muszę 10 razy powtórzyć. Ostatnio wprowadziłam liczenie do 3, jak nie zrobi czegoś to ja to robię, Laura wie, że jak zaczynam liczyć to juz jest ostateczność i czasem działa juz na "jeden" i czasem nie i muszę zadziałać.
Co do klapsów to my nie dajemy nigdy. Jakoś zupełnie tego nie popieram i nie praktykuję. Kiedyś jak Laura jeszcze w pieluszce chodziła to dostała dwa klapsy w pupe, ona w sumie tego nawet nie poczuła, ale ja przeżywałam bardzo, dostała też klapsa od mojej mamy, to płakałam razem z nią:/
Dużo z nią rozmawiam, co wolno co nie, jak wolno sie zachowywać a jak nie wolno, czasem posuwam sie do ostateczności i jak musze poprostu nastaszyć. Ostatnio była taka sytuacja, że wpadła w szał, była zmeczona i wyła 15-20 minut, rzucała sie na podłogę, za nic nie dało się jej czyś zainetersować i uspokoić, aż mi sie krztusić zaczęła i powiedziałam, że jak sie nie uspokoi to przyjdą sąsiedzi, albo ktoś na policję zadzwoni. Pomogło. Nienawidzę takich rzeczy robić, ale czasem nie widzę innego wyjścia, nawet dla jej dobra, bo widzę że chce ale umie sie upokoić. Czasem sama mówi, że nie może przestać płakać, ona nie chce a oczka płaczą:) wtedy sie przytulamy i jakoś przechodzi.
No nie ukrywam bywa ciężko. Ale nie chce, żeby Laura była jedynaczką, ja jestem i wcale mi z tym nie jest fajnie. Szczególnie, że ona się ciągle dopytuje, kiedy będzie braciszek i siostrzyczka:) oprócz tego chce jeszcze kotka i psa, także będzie full house :)))
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Dagmarko Laura ma bardzo podobny charakterek do Filipa.
Ostatnio z bezsilności płakałam, już nie wiedziałam jaką metodę zastosować, też staram się z Filipem dużo rozmawiać ale nie zawsze on chce mnie słuchać. Ja to wszystko bardzo przeżywam całe wychowanie Filipa ,ponieważ staram się najlepiej jak potrafię,ale nie zawsze się udaje.Muszę wrzucić na luz bo naprawdę czasem wariuję i myślę sobie że już chyba nie ma bardziej niegrzecznego dziecka niż mój Filip, a najbardziej boli jak ktoś z rodziny lub nawet obcy mówi mi prosto w oczy że ja go źle wychowuję że go rozpieszczam i nie jestem konsekwentna że jak tak można pozwalać za wiele takiemu dziecku że jak coś źle zrobi to od razu musi być kara i takie tam jeszcze
ja bym naprawdę zwariowała gdybym reagowała na wszystko co Filip robi źle on ciągle jest nieznośny i krzyczy jakby go ktoś ze skóry obdzierał mało jest dni kiedy jest grzeczny to święto wtedy myślę sobie że jest cudownie i mogę mieć jeszcze nawet ze dwójkę dzieci
no cóż takie nasze życie
i tak kocham mojego małego łobuza
Ostatnio z bezsilności płakałam, już nie wiedziałam jaką metodę zastosować, też staram się z Filipem dużo rozmawiać ale nie zawsze on chce mnie słuchać. Ja to wszystko bardzo przeżywam całe wychowanie Filipa ,ponieważ staram się najlepiej jak potrafię,ale nie zawsze się udaje.Muszę wrzucić na luz bo naprawdę czasem wariuję i myślę sobie że już chyba nie ma bardziej niegrzecznego dziecka niż mój Filip, a najbardziej boli jak ktoś z rodziny lub nawet obcy mówi mi prosto w oczy że ja go źle wychowuję że go rozpieszczam i nie jestem konsekwentna że jak tak można pozwalać za wiele takiemu dziecku że jak coś źle zrobi to od razu musi być kara i takie tam jeszcze
ja bym naprawdę zwariowała gdybym reagowała na wszystko co Filip robi źle on ciągle jest nieznośny i krzyczy jakby go ktoś ze skóry obdzierał mało jest dni kiedy jest grzeczny to święto wtedy myślę sobie że jest cudownie i mogę mieć jeszcze nawet ze dwójkę dzieci
no cóż takie nasze życie
i tak kocham mojego małego łobuza
Ehh najgorzej jak ktoś sie wtrąca...nie wiem jak to u Was, ale my Laury nikomu nie zostawiamy, więc nie uważam, żeby ktoś miał prawo nam zarzucać złe wychowanie, bo nikomu nic do tego. Czasem moja mama tylko powie, że ona to by w "d*pe dała", a ja sie pytam po co? co to da? że dziecko będzie w szoku i przestanie płakać? czy będzie płakać z bólu?
Ja się przyznam, że my Laurze na bardzo dużo pozwalamy i ją rozpieszczamy, ale ma też granice których wie, że nie wolno przekraczać i nie przekracza.
Ostatnio czytałam taki fajny artykuł http://dziecisawazne.pl/o-pozytkach-plynacych-z-niekonsekwencji/ i bardzo mnie to pocieszyło, bo u nas z konsekwencją słabo:) jest kilka rzeczy, których przestrzegamy a inne no jakoś tak sie rozmywają:) ja od początku bardzo wiele rzeczy co do wychowania robię na wyczucie i kieruję sie intuicją. Bardzo źle sie czuję, dając Laurze kare, nienawidzę tego robić i też nie jestem w tym konsekwentna.
Ja się przyznam, że my Laurze na bardzo dużo pozwalamy i ją rozpieszczamy, ale ma też granice których wie, że nie wolno przekraczać i nie przekracza.
Ostatnio czytałam taki fajny artykuł http://dziecisawazne.pl/o-pozytkach-plynacych-z-niekonsekwencji/ i bardzo mnie to pocieszyło, bo u nas z konsekwencją słabo:) jest kilka rzeczy, których przestrzegamy a inne no jakoś tak sie rozmywają:) ja od początku bardzo wiele rzeczy co do wychowania robię na wyczucie i kieruję sie intuicją. Bardzo źle sie czuję, dając Laurze kare, nienawidzę tego robić i też nie jestem w tym konsekwentna.
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Marchew- super, że chłopak i jak to mówią dom będzie pełen.
U nas jeszcze z pieluchą na noc, czekam do lata i wtedy zobaczymy czy uda się odstawić. Co do charakteru to Staszek też potrafi płakać i wyć jak mu się coś nie podoba. generalnie musimy z nim dużo rozmawiać, rozmowa i konsekwencja dają bardzo duże efekty. Staszek najczęściej jak mu na coś nie pozwalamy mówi do nas, to ja się już nie będę z Tobą więcej bawił i idzie się schować pod stół i czasami płacze.
U nas jeszcze z pieluchą na noc, czekam do lata i wtedy zobaczymy czy uda się odstawić. Co do charakteru to Staszek też potrafi płakać i wyć jak mu się coś nie podoba. generalnie musimy z nim dużo rozmawiać, rozmowa i konsekwencja dają bardzo duże efekty. Staszek najczęściej jak mu na coś nie pozwalamy mówi do nas, to ja się już nie będę z Tobą więcej bawił i idzie się schować pod stół i czasami płacze.
Hej, hej! ;-)
Co tam u Was dziewczyny? Jak Wasze zajączki? ;-)
U nas ok. Lenka jest już taka duża i mądra. Dołuje mnie to hehe, bo za szybko to się dzieje. No i to znaczy, że ja coraz strasza. No ale nie mam na to wpływu.
Święta spędzaliśmy na Kaszubach całą moją rodziną nad jeziorem. Pogoda była cudna - w sobotę nawet w krótkich spedenkach i koszulce latałam ;-). Lenka cały dzień na dworzu szalała (i tu zobaczyłam jak się zmieniła od zeszłego roku, jak jeździliśmy do domku, to musiałam ją pilnować, dużo schodów betonowych, skarpy itd, a w tym roku już latała sama, wiedziała tylko że po jednych schodach nie ma schodzić, bo niebezpiecznie i luz, a że grzeczna jest i się słucha to nie było problemu). W niedzielę tak biegała cały dzień z kuzynem i kuzynką, że wieczorem ochrypła od krzyków itd. Ale była taka szczęśliwa. No i w nocy tak mocno spała, wymęczona, że nasikała do łózka. Pierwszy raz od hmm 4 m-cy chyba. Ale trudno. Tak woła bez problemu. W domu nawet dawno wyjeliśmy ceratkę spod prześcieradła, bo nie ma wpadek. Ale uważam,że nasze dzieci jeszcze maja prawo czasem właśne mieć wpadkę.
No i co jeszcze ua nas...ogólnie fajnie. Fajną mam córeczkę, ale niestey nadal mąż nie chce drugiego. Chociaż i ja i Lenka namawiamy l;-).
Fajnie, że ten tydzień krótszy, przyszły też i znowu w czwartek na Kaszuby jedziemy ;-). Oby pogoda znowu nas rozpieszczała.
Co tam u Was dziewczyny? Jak Wasze zajączki? ;-)
U nas ok. Lenka jest już taka duża i mądra. Dołuje mnie to hehe, bo za szybko to się dzieje. No i to znaczy, że ja coraz strasza. No ale nie mam na to wpływu.
Święta spędzaliśmy na Kaszubach całą moją rodziną nad jeziorem. Pogoda była cudna - w sobotę nawet w krótkich spedenkach i koszulce latałam ;-). Lenka cały dzień na dworzu szalała (i tu zobaczyłam jak się zmieniła od zeszłego roku, jak jeździliśmy do domku, to musiałam ją pilnować, dużo schodów betonowych, skarpy itd, a w tym roku już latała sama, wiedziała tylko że po jednych schodach nie ma schodzić, bo niebezpiecznie i luz, a że grzeczna jest i się słucha to nie było problemu). W niedzielę tak biegała cały dzień z kuzynem i kuzynką, że wieczorem ochrypła od krzyków itd. Ale była taka szczęśliwa. No i w nocy tak mocno spała, wymęczona, że nasikała do łózka. Pierwszy raz od hmm 4 m-cy chyba. Ale trudno. Tak woła bez problemu. W domu nawet dawno wyjeliśmy ceratkę spod prześcieradła, bo nie ma wpadek. Ale uważam,że nasze dzieci jeszcze maja prawo czasem właśne mieć wpadkę.
No i co jeszcze ua nas...ogólnie fajnie. Fajną mam córeczkę, ale niestey nadal mąż nie chce drugiego. Chociaż i ja i Lenka namawiamy l;-).
Fajnie, że ten tydzień krótszy, przyszły też i znowu w czwartek na Kaszuby jedziemy ;-). Oby pogoda znowu nas rozpieszczała.
O tak wszystkiego naj po świętach.
U nas zajączek jak zawsze malutki - tylko drobiazgi dajemy.
Staszek jest super chłopak, bardzo urósł i wygadany jest. Niestety pielucha w nocy nadal na pupie, ale jeszcze chwila, i będziemy kłaść ceratkę i prać. Problem jest taki, że on nadal się w nocy budzi, musi do nas przyjść i się przytulić, nie ma siły go odnosić.
Michałowa Staś jak Lenka cały dzień mógłby spędzić na dworze i nic mu nie przeszkadza, śmieję się że to dziecko ogrodu.
U nas zajączek jak zawsze malutki - tylko drobiazgi dajemy.
Staszek jest super chłopak, bardzo urósł i wygadany jest. Niestety pielucha w nocy nadal na pupie, ale jeszcze chwila, i będziemy kłaść ceratkę i prać. Problem jest taki, że on nadal się w nocy budzi, musi do nas przyjść i się przytulić, nie ma siły go odnosić.
Michałowa Staś jak Lenka cały dzień mógłby spędzić na dworze i nic mu nie przeszkadza, śmieję się że to dziecko ogrodu.
U nas też zajączek zawsze droby. Ale że nas dużo, tzn. babcia z dziadkiem, moje dwie siostry itd. to i tak dużo tych drobnostek nazbierała ;-). Głównie puzzle bo uwielbia, grę logiczną planszową i mozajkę - super, pamiętam ze swojego dzieciństwa jeszcze to, plansza w króra wciska się różnokolorowe koraliki i tworzy się obrazki.
Sbj, wiem że najgorzej zdecydować się na ten ruch i zdjąć pieluchę. Potem to już szybciutko załapie. Zwłaszcza że budzi się w nocy i stwaje z łózka, wtedy można od razu na toaletę wysadzic. Lenka dopiero od ok 2 tyg. przesypia często całę noce bez nocnego wołania na siku. Wcześniej co noc budziła sie na siku właśnie i trzeba było ją wysadzać. A teraz coraz rzadziej w nocy woła. W końcu!
Wczoraj tak sie uśmiałam z Lenki. Ona ma zarąbiste teksty i nie wiem skąd je bierze. Wczoraj mój mąż zajadał się jeszcze poświątecznym ciastem. I mówi do Lenki jak mu smakuje i że on tak bardzo lubi ciasta i szkoda, że mamusia mu nie robi takich ciast (nienawidzę piec), a na to Lenka "tatusiu sam sobie rób, jesteś już duzym chłopcem" Parsknęliśmy śmiechem. I jak jej nie kochać ;-)
Albo inny tekst. Jesteśmy w sklepie i Lenka staneła obok jajka kinder i prosi żebym jej kupiła. Ja się pytam z jakiej okazji, a Lenka na to poważnie "z okazji miłości" ;-)
Sbj, wiem że najgorzej zdecydować się na ten ruch i zdjąć pieluchę. Potem to już szybciutko załapie. Zwłaszcza że budzi się w nocy i stwaje z łózka, wtedy można od razu na toaletę wysadzic. Lenka dopiero od ok 2 tyg. przesypia często całę noce bez nocnego wołania na siku. Wcześniej co noc budziła sie na siku właśnie i trzeba było ją wysadzać. A teraz coraz rzadziej w nocy woła. W końcu!
Wczoraj tak sie uśmiałam z Lenki. Ona ma zarąbiste teksty i nie wiem skąd je bierze. Wczoraj mój mąż zajadał się jeszcze poświątecznym ciastem. I mówi do Lenki jak mu smakuje i że on tak bardzo lubi ciasta i szkoda, że mamusia mu nie robi takich ciast (nienawidzę piec), a na to Lenka "tatusiu sam sobie rób, jesteś już duzym chłopcem" Parsknęliśmy śmiechem. I jak jej nie kochać ;-)
Albo inny tekst. Jesteśmy w sklepie i Lenka staneła obok jajka kinder i prosi żebym jej kupiła. Ja się pytam z jakiej okazji, a Lenka na to poważnie "z okazji miłości" ;-)
Hej Dziewczyny. Tu LidkaJ :) U nas wszystko fajnie. Będziemy mieli drugą córeczkę Oleńkę. Magdusia czeka z niecierpliwością. Jest już taka duża i mądra, cieszę się że sie zdecydowaliśmy na drugie. Myślę, że fajna różnica będzie. Chociaż początki pewnie będą trudne, już zapowiada że we wszystkim będzie pomagać. Oby to nie było męczące:P Ciąża mi się strasznie dłuży, znoszę ją dużo gorzej i pewnie dlatego mam jej już troszkę dość. Oby szybko zleciało. Oleńka waży już 1700gram. Pozdrawiamy!
Hej
u nas spokojnie i nudno
na szczęście niedługo wracamy
Filip właśnie nauczył się jeździć rowerem, śmiga, nawet już wyrabia się na zakrętach,
tak popatrzyłam na te niemieckie dzieci one są bardzo samodzielne, a ja tak chodzę przy tym moim Filipku jakby jeszcze był malutkim dzidziusiem
a co u was dziewczyny piszcie!
a może jakieś zdjęcia wkleimy już tak dawno nikt nie wklejał
ja mam słaby internet ale spróbuję może się uda.
u nas spokojnie i nudno
na szczęście niedługo wracamy
Filip właśnie nauczył się jeździć rowerem, śmiga, nawet już wyrabia się na zakrętach,
tak popatrzyłam na te niemieckie dzieci one są bardzo samodzielne, a ja tak chodzę przy tym moim Filipku jakby jeszcze był malutkim dzidziusiem
a co u was dziewczyny piszcie!
a może jakieś zdjęcia wkleimy już tak dawno nikt nie wklejał
ja mam słaby internet ale spróbuję może się uda.
sory dziewczyny chciałam wkleić zdjęcie a tu wyszło nie wiadomo co tylko zaśmieciłam wątek zatem zapraszam do nowego
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=539979#post9425776
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=539979#post9425776