Widok
GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 39
MRtusia 11.11. chłopczyk Szymon, 3380g, 54cm ZASPA cc
Aniak;) - 17.11 - chłopczyk Mikołaj, 3300g i 55 cm - cc
Mar-chew 26.11. (05.12) dziewczynka Hania, 2920g UK cc
Asienkaj - 01.12. (06.12.) - dziewczynka Hania, 3570g i 56cm - ZASPA
Sbj - 01.12. (12.12.) - chłopczyk Staś Franciszek , 3100g, 53cm, 8:30 - REDŁOWO - SN
Agus878 - 01.12 (10.12) - chłopczyk Patryk 2810g, 53cm - ZASPA - SN
Dziobus - 02.12 (30.11) - dziewczynka Zuzia, 2840g, 54cm - ZASPA - SN
Agusia:) - 05.12 (10.12) - dziewczynka Kornelia, 3580g, 53cm, 7:10 - KLINICZNA - SN
Anka165 - 06.12 (09.12) - chłopczyk, Łukaszek
Justa2684 - 07.12 - dziewczynka Aleksandra 4000g, 57cm, 10:20- REDŁOWO - SN
Dagmarka - 07.12 (12.12) - dziewczynka Laura - 3090g, 55 cm, ZASPA - cc
Galeria Magiczna - 7.12 (4.12) - dziewczynka Helenka, 3700g, 57cm, Redłowo, CC
Michalowa - 08.12 (10.12) - dziewczynka Lenka, 3050g, 54cm, 17:35 - REDŁOWO - SN
wiolka210 - 08.12 (24.12) - chłopczyk Oliwier, 3400g, 55cm, - REDŁOWO
Aniewa - 09.12 (11.12) - dziewczynka Basia 3550g, 57cm, 7:35
Anula78 - 09.12 (06.12) - chłopczyk Kubuś 3530g, 56cm, 16.40 - Kliniczna SN
Tusia9.12(18.12)dziewczynka Magdalenka 3100, 53cm zaspa
Maja - 10.12 (11.12) - chłopczyk Miłosz, 3700g, 60cm, 4:00 - WOJEWÓDZKI
Misica3 - 10.12- dziewczynka Hania 4770g, 60 cm godz 6:35 Wałbrzych
sylwiah-12.12(04.12)-chłopczyk Filipek 3820g, 57cm godz 17:35 SN
mamka - 13.12 (12.12) - chłopczyk Bartuś, 3550g, 56cm, 5:40 - REDŁOWO - SN
queen- 14.12 (25.12) - chłopczyk Michaś, 3495g, 57 cm, CC
LidkaJ-15.12 (11.12) - Magdusia 3680g, 56 cm, kliniczna- SN
Wiola77 - 16.12 (11.12) - Mateuszek ,3200g,55 cm godz 9:20 -wojewódzki-cc
GrudniowaIwa - 17.12.2010 (15.12) - dziewczynka Adrianna, 4300g, 59 cm, godz.16.37, CC
Ania-Gd - 20.12 (30.12) - dziewczynka Nikola, 2830g, 49cm, 20.45 - KLINICZNA - SN
mami.80 - 20.12 (02.02) - dziewczynka Alicja 1590g - 43cm, Zaspa - CC
BlueBell - 21.12 (31.12) - Natalka 3200g, 55cm, ZASPA - CC
Linaa - 22.12 - Aleksandra 4650, 57cm, Wejherowo - SN
Kabira - 22.12.2010 (15.01) - Edyta, Zaspa cc, 2930g / 52cm
Kulkaa - 24.12 (31.12) - dziewczynka Zuzia, 3450g, 55cm - ZASPA - SN
muszelka - 24.12 (03.01) dziewczynka Łucja, 3300g, 54cm, Kliniczna - CC
Anna1979-28.12 (31.12), Jacek, Zaspa CC
ola_h - 28.12 - chłopczyk Wojtuś 3670g, 55 cm-12:35, ZASPA, SN
Trotka - 03.01 - dziewczynka Nikola 3420g, 57 cm-14.40 - WEJHEROWO-SN
Justyna_ - 07.01- chlopaczek, Marcin Jacek, 56cm, 4.000, godz 17.50 ZASPA
Mamusie grudniowe cz. 1
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-t158001,1,16.html?hl=grudniowe
Mamusie grudniowe cz. 2
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-2-t161023,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 3
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-3-t164468,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 4
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=168770&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 5
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-5-t171915,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 6
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=175621&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 7
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=180109&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 8
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-8-t183174,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 9
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-9-t186446,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 10
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-10-t190405,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 11
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-11-t192446,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 12
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-12-t194677,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 13
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-13-t196765,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 14
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-14-t198625,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 15
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-15-t200574,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 16
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-Grudniowe-2010-cz-16-t202860,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 17
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-17-t206348,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 18
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-CZ-18-t211246,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 19
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-CZ-19-t215779,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 20
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-cz-20-2010-t218977,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 21
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-21-t223270,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 23
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-CZ-23-t235652,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 24
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-24-t240821,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 25
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-25-t246768,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 26
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-26-t251576,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 27
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-27-t256459,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 28
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-28-t263923,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.29
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-29-t271993,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.30
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-30-t280705,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.31
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=287732&c=1&k=16
Mamusie grudniowe cz.32
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-cz-32-t294931,1,16.html
mamusie grudniowe cz 33.
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-2010-cz-33-t306724,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 34
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-34-t315303,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 35
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-35-t328369,1,130.html
grudniowe mamy cz 36
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-36-t386458,1,16.html
grudniowe mamy cz 37
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-37-t406985,1,130.html
grudniowe mamy cz38
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-2010-CZ-38-t427410,1,16.html
Aniak;) - 17.11 - chłopczyk Mikołaj, 3300g i 55 cm - cc
Mar-chew 26.11. (05.12) dziewczynka Hania, 2920g UK cc
Asienkaj - 01.12. (06.12.) - dziewczynka Hania, 3570g i 56cm - ZASPA
Sbj - 01.12. (12.12.) - chłopczyk Staś Franciszek , 3100g, 53cm, 8:30 - REDŁOWO - SN
Agus878 - 01.12 (10.12) - chłopczyk Patryk 2810g, 53cm - ZASPA - SN
Dziobus - 02.12 (30.11) - dziewczynka Zuzia, 2840g, 54cm - ZASPA - SN
Agusia:) - 05.12 (10.12) - dziewczynka Kornelia, 3580g, 53cm, 7:10 - KLINICZNA - SN
Anka165 - 06.12 (09.12) - chłopczyk, Łukaszek
Justa2684 - 07.12 - dziewczynka Aleksandra 4000g, 57cm, 10:20- REDŁOWO - SN
Dagmarka - 07.12 (12.12) - dziewczynka Laura - 3090g, 55 cm, ZASPA - cc
Galeria Magiczna - 7.12 (4.12) - dziewczynka Helenka, 3700g, 57cm, Redłowo, CC
Michalowa - 08.12 (10.12) - dziewczynka Lenka, 3050g, 54cm, 17:35 - REDŁOWO - SN
wiolka210 - 08.12 (24.12) - chłopczyk Oliwier, 3400g, 55cm, - REDŁOWO
Aniewa - 09.12 (11.12) - dziewczynka Basia 3550g, 57cm, 7:35
Anula78 - 09.12 (06.12) - chłopczyk Kubuś 3530g, 56cm, 16.40 - Kliniczna SN
Tusia9.12(18.12)dziewczynka Magdalenka 3100, 53cm zaspa
Maja - 10.12 (11.12) - chłopczyk Miłosz, 3700g, 60cm, 4:00 - WOJEWÓDZKI
Misica3 - 10.12- dziewczynka Hania 4770g, 60 cm godz 6:35 Wałbrzych
sylwiah-12.12(04.12)-chłopczyk Filipek 3820g, 57cm godz 17:35 SN
mamka - 13.12 (12.12) - chłopczyk Bartuś, 3550g, 56cm, 5:40 - REDŁOWO - SN
queen- 14.12 (25.12) - chłopczyk Michaś, 3495g, 57 cm, CC
LidkaJ-15.12 (11.12) - Magdusia 3680g, 56 cm, kliniczna- SN
Wiola77 - 16.12 (11.12) - Mateuszek ,3200g,55 cm godz 9:20 -wojewódzki-cc
GrudniowaIwa - 17.12.2010 (15.12) - dziewczynka Adrianna, 4300g, 59 cm, godz.16.37, CC
Ania-Gd - 20.12 (30.12) - dziewczynka Nikola, 2830g, 49cm, 20.45 - KLINICZNA - SN
mami.80 - 20.12 (02.02) - dziewczynka Alicja 1590g - 43cm, Zaspa - CC
BlueBell - 21.12 (31.12) - Natalka 3200g, 55cm, ZASPA - CC
Linaa - 22.12 - Aleksandra 4650, 57cm, Wejherowo - SN
Kabira - 22.12.2010 (15.01) - Edyta, Zaspa cc, 2930g / 52cm
Kulkaa - 24.12 (31.12) - dziewczynka Zuzia, 3450g, 55cm - ZASPA - SN
muszelka - 24.12 (03.01) dziewczynka Łucja, 3300g, 54cm, Kliniczna - CC
Anna1979-28.12 (31.12), Jacek, Zaspa CC
ola_h - 28.12 - chłopczyk Wojtuś 3670g, 55 cm-12:35, ZASPA, SN
Trotka - 03.01 - dziewczynka Nikola 3420g, 57 cm-14.40 - WEJHEROWO-SN
Justyna_ - 07.01- chlopaczek, Marcin Jacek, 56cm, 4.000, godz 17.50 ZASPA
Mamusie grudniowe cz. 1
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-t158001,1,16.html?hl=grudniowe
Mamusie grudniowe cz. 2
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-2-t161023,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 3
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-3-t164468,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 4
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=168770&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 5
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-5-t171915,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 6
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=175621&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 7
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=180109&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 8
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-8-t183174,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 9
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-9-t186446,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 10
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-10-t190405,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 11
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-11-t192446,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 12
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-12-t194677,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 13
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-13-t196765,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 14
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-14-t198625,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 15
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-15-t200574,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 16
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-Grudniowe-2010-cz-16-t202860,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 17
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-17-t206348,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 18
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-CZ-18-t211246,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 19
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-CZ-19-t215779,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 20
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-cz-20-2010-t218977,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 21
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-21-t223270,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 23
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-CZ-23-t235652,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 24
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-24-t240821,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 25
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-25-t246768,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 26
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-26-t251576,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 27
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-27-t256459,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 28
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-28-t263923,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.29
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-29-t271993,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.30
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-30-t280705,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.31
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=287732&c=1&k=16
Mamusie grudniowe cz.32
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-cz-32-t294931,1,16.html
mamusie grudniowe cz 33.
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-2010-cz-33-t306724,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 34
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-34-t315303,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 35
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-35-t328369,1,130.html
grudniowe mamy cz 36
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-36-t386458,1,16.html
grudniowe mamy cz 37
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-37-t406985,1,130.html
grudniowe mamy cz38
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-2010-CZ-38-t427410,1,16.html
Hejka
jakaś przemęczona jestem ostatnio Filip w dzień śpi krótko albo w ogóle w nocy ciągle się budzi cały dzień z nim spędzić to katastrofa on jest taki męczący ciągle mu coś się nie podoba chodzę za nim cały dzień tłumaczę co można a co nie co dobre a co złe a jak już nie mam siły i odpuszczam to się zaczyna robi co chce wspina się po kaloryferach na parapety albo po stole chce chodzić a w kuchni z szafek wyrzuca rzeczy żelek szuka dostał parę razy widział skąd brałam a teraz nie można przetłumaczyć że już tam nie ma echh pożaliłam się na moje dziecko
a tak z innej beczki za dwa tygodnie wyjeżdżam na dwa miesiące ale jestem jakaś spokojna może dlatego że wiem że mąż da sobie świetnie radę jeszcze teściowa zadeklarowała że będzie gotować obiadki.
jakaś przemęczona jestem ostatnio Filip w dzień śpi krótko albo w ogóle w nocy ciągle się budzi cały dzień z nim spędzić to katastrofa on jest taki męczący ciągle mu coś się nie podoba chodzę za nim cały dzień tłumaczę co można a co nie co dobre a co złe a jak już nie mam siły i odpuszczam to się zaczyna robi co chce wspina się po kaloryferach na parapety albo po stole chce chodzić a w kuchni z szafek wyrzuca rzeczy żelek szuka dostał parę razy widział skąd brałam a teraz nie można przetłumaczyć że już tam nie ma echh pożaliłam się na moje dziecko
a tak z innej beczki za dwa tygodnie wyjeżdżam na dwa miesiące ale jestem jakaś spokojna może dlatego że wiem że mąż da sobie świetnie radę jeszcze teściowa zadeklarowała że będzie gotować obiadki.
Ja też tak mam może to taki wiek, przemęczona jestem. Magda jest niby w większości grzeczna, miła i taka kochana. Mówi mamusiulku i jajuńciu do taty :) Rozdaje buziaki i mówi dziękuję za miłość. Ale nie bawi się sama przez co mam mało czasu dla siebie, no chyba że włącze bajkę.
Zastanawiamy się nad drugim ale jakoś ostatnio dużo pieniędzy nam idzie... Jak Magda była mała to potrafiliśmy jeszcze odłożyć a teraz wydajemy wszystko co do grosza i jeszcze ostatni tydzień to zaciskanie pasa na wszystkim. Trochę strach decydować się w takim momencie na drugie. Ja nie wiem gdzie te pieniądze się rozpływają, muszę to wszystko przeliczyć i ograniczyć wydatki. No i muszę iść do lekarza i ginekologa wszystko sobie przebadać przed ewentualnym staraniem o dziecko.
Sylwia powodzenia na tym wyjeździe, wszystko będzie dobrze. Jesteś mega dzielna.
Byłam dzisiaj na bilansie dwulatka Madzia równe 13 kg waży. Wzrost dolna granica, waga górna :)
Zastanawiamy się nad drugim ale jakoś ostatnio dużo pieniędzy nam idzie... Jak Magda była mała to potrafiliśmy jeszcze odłożyć a teraz wydajemy wszystko co do grosza i jeszcze ostatni tydzień to zaciskanie pasa na wszystkim. Trochę strach decydować się w takim momencie na drugie. Ja nie wiem gdzie te pieniądze się rozpływają, muszę to wszystko przeliczyć i ograniczyć wydatki. No i muszę iść do lekarza i ginekologa wszystko sobie przebadać przed ewentualnym staraniem o dziecko.
Sylwia powodzenia na tym wyjeździe, wszystko będzie dobrze. Jesteś mega dzielna.
Byłam dzisiaj na bilansie dwulatka Madzia równe 13 kg waży. Wzrost dolna granica, waga górna :)
U nas chorubko sie rozprzestrzeniło niestety Patryk się zaraził już 2 dzień gorączka 39 i kaszel myślicie, że jak będe mu robić inhalacje to przejdzie? dostać sie teraz do lekarza to jakiś cud.. mi i mężowi gorączka przeszła został tylko katar.. Mała naszczęście zdrowa.
Już się u niej dwa pierwsze ząbki przebiły zastanawiam się czy to nei za szybko.. jest strasznie marudna ale to pewnie przez zęby..
My też po bilansie u nas patryk mierzy 87cm i waży 15 kg.. tylko nei wiem jak z tą wagą bo miał koszulke bluzke bluze rajstopy i ogrodniczki.. pami mówiła ze 300g odjęła ale wydaje mi się że to wszystko więcej ważyło. no i wszystko jest ok poza tym że kolanka mu troche do środka idą bo nie siada po turecku muszę go nauczć.. no i mamy kupić kapcie z sztywną pięta bo podobno w tym wieku trzeba takie nosić..
Sylwia ja Cie podziwiam :)
Już się u niej dwa pierwsze ząbki przebiły zastanawiam się czy to nei za szybko.. jest strasznie marudna ale to pewnie przez zęby..
My też po bilansie u nas patryk mierzy 87cm i waży 15 kg.. tylko nei wiem jak z tą wagą bo miał koszulke bluzke bluze rajstopy i ogrodniczki.. pami mówiła ze 300g odjęła ale wydaje mi się że to wszystko więcej ważyło. no i wszystko jest ok poza tym że kolanka mu troche do środka idą bo nie siada po turecku muszę go nauczć.. no i mamy kupić kapcie z sztywną pięta bo podobno w tym wieku trzeba takie nosić..
Sylwia ja Cie podziwiam :)
o rany tak patrzę, na was i tu ciąża, tam ciąża,
druga ciąża - fantastyczny okres w życiu
- drugie dziecko - świadome macierzyństwo - u nas było cudowne
i tak sobie myślę, że nie dość tego że Wam zazdroszczę, ale z rozsądku na trzecie się nie zdecydujemy - to jeszcze sobie myślę jaka to ja już stara jestem :(.
Wiecie mówię, że tylko dzieci rosną, a my się nie starzejemy, ale prawda jest inna - kolano strzyka, kręgosłup boli i też zimowe przemęczenie mnie ogarnia.
zdrówka dla dzieciaczków. u nas lepiej - staszkowi został katar i kaszel.
druga ciąża - fantastyczny okres w życiu
- drugie dziecko - świadome macierzyństwo - u nas było cudowne
i tak sobie myślę, że nie dość tego że Wam zazdroszczę, ale z rozsądku na trzecie się nie zdecydujemy - to jeszcze sobie myślę jaka to ja już stara jestem :(.
Wiecie mówię, że tylko dzieci rosną, a my się nie starzejemy, ale prawda jest inna - kolano strzyka, kręgosłup boli i też zimowe przemęczenie mnie ogarnia.
zdrówka dla dzieciaczków. u nas lepiej - staszkowi został katar i kaszel.
dzięki dziewczyny dzisiaj już jest troche lepiej..
postanowiłam, że będe oduczała Patryka butelki bo już jest za duży i dziś był pierszy dzień pięknie pł ze szklanki cały dzień nawet nei marudził ale jak przyszła noc i czas spania niestety po 40 min poddałam się dałam mu butle i zasnął w 3minuty.. jak ja mam go oduczyć pić z butelki w nocy? jak jest u Was?
z pampersami sie uporałam nakładam tylko na noc i na wyjście ale z butlą chyba nei mam szans..
postanowiłam, że będe oduczała Patryka butelki bo już jest za duży i dziś był pierszy dzień pięknie pł ze szklanki cały dzień nawet nei marudził ale jak przyszła noc i czas spania niestety po 40 min poddałam się dałam mu butle i zasnął w 3minuty.. jak ja mam go oduczyć pić z butelki w nocy? jak jest u Was?
z pampersami sie uporałam nakładam tylko na noc i na wyjście ale z butlą chyba nei mam szans..
dziewczyny chciałam was prosić o 1% dla synka mojej siostry
Damian urodził się 14.04.1997 roku . Nic nie wskazywało na to , że będzie chorym dzieckiem. W ciągu pierwszych dni po porodzie jego stan zaczął się jednak pogarszać. Postawiono diagnozę opóźniony rozwój psychomotoryczny oraz padaczka. W trakcie późniejszych, licznych wizyt w poradniach specjalistycznych i przeprowadzonych badań, stwierdzono także wiele innych wad rozwojowych, m.in. wodogłowie, zaburzenia słuchu i wzroku, przepuklinę, dysplazję stawów biodrowych oraz wiele innych. Damian nie mówi, nie chodzi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych, jest karmiony i porusza się na wózku inwalidzkim. Samodzielnie nie wykonuje żadnych czynności. Od wczesnych miesięcy życia Damian jest intensywnie rehabilitowany zarówno poprzez ćwiczenia w poradni rehabilitacyjnej, jak również poprzez uczestnictwo w licznych
turnusach usprawniających jego rozwój. Od momentu osiągnięcia wieku szkolnego został objęty indywidualnym systemem nauczania.
Jego Rodzice chcieliby w pełni wykorzystać dostępne środki, metody leczenia i rehabilitacji do poprawy zdrowia Damiana, jednak do tego celu potrzebują materialnego wsparcia. Dlatego zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe .Wszystkie
uzbierane środki pieniężne zostaną przeznaczone na :
- wyjazdy dziecka na turnusy rehabilitacyjne
- zakup sprzętu rehabilitacyjnego
- zakup środków higienicznych
Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą , której podopiecznym jest Damian, udostępnia subkonto. Można na nie przekazywać wpłaty indywidualne, jak również 1 % podatku.
Wszelkie wpłaty ,za które z góry dziękują Rodzice Damiana, proszę kierować na konto :
Fundacja Dzieciom Zdążyć Z Pomocą
Ul . Łomiańska 5, 01 685 Warszawa
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem : 11504 Jakóbczak Damian darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Aby przekazać 1% podatku na rzecz Damiana, wystarczy w zeznaniu podatkowym wskazać KRS Fundacji: 0000037904, a w polu informacje uzupełniające:11504 Jakóbczak Damian
Wasza pomoc może sprawić, że Damian w przyszłości będzie miał łatwiejsze życie. Dzieci niepełnosprawne wsparte odpowiednimi terapiami, codzienną pracą i poświęceniem rodziców potrafią dużo osiągnąć.
Rodzice
Aneta i Jarosław Jakóbczak
ul. Pohulanka 12, 16-120 Krynki

Uploaded with ImageShack.us
Damian urodził się 14.04.1997 roku . Nic nie wskazywało na to , że będzie chorym dzieckiem. W ciągu pierwszych dni po porodzie jego stan zaczął się jednak pogarszać. Postawiono diagnozę opóźniony rozwój psychomotoryczny oraz padaczka. W trakcie późniejszych, licznych wizyt w poradniach specjalistycznych i przeprowadzonych badań, stwierdzono także wiele innych wad rozwojowych, m.in. wodogłowie, zaburzenia słuchu i wzroku, przepuklinę, dysplazję stawów biodrowych oraz wiele innych. Damian nie mówi, nie chodzi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych, jest karmiony i porusza się na wózku inwalidzkim. Samodzielnie nie wykonuje żadnych czynności. Od wczesnych miesięcy życia Damian jest intensywnie rehabilitowany zarówno poprzez ćwiczenia w poradni rehabilitacyjnej, jak również poprzez uczestnictwo w licznych
turnusach usprawniających jego rozwój. Od momentu osiągnięcia wieku szkolnego został objęty indywidualnym systemem nauczania.
Jego Rodzice chcieliby w pełni wykorzystać dostępne środki, metody leczenia i rehabilitacji do poprawy zdrowia Damiana, jednak do tego celu potrzebują materialnego wsparcia. Dlatego zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe .Wszystkie
uzbierane środki pieniężne zostaną przeznaczone na :
- wyjazdy dziecka na turnusy rehabilitacyjne
- zakup sprzętu rehabilitacyjnego
- zakup środków higienicznych
Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą , której podopiecznym jest Damian, udostępnia subkonto. Można na nie przekazywać wpłaty indywidualne, jak również 1 % podatku.
Wszelkie wpłaty ,za które z góry dziękują Rodzice Damiana, proszę kierować na konto :
Fundacja Dzieciom Zdążyć Z Pomocą
Ul . Łomiańska 5, 01 685 Warszawa
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem : 11504 Jakóbczak Damian darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Aby przekazać 1% podatku na rzecz Damiana, wystarczy w zeznaniu podatkowym wskazać KRS Fundacji: 0000037904, a w polu informacje uzupełniające:11504 Jakóbczak Damian
Wasza pomoc może sprawić, że Damian w przyszłości będzie miał łatwiejsze życie. Dzieci niepełnosprawne wsparte odpowiednimi terapiami, codzienną pracą i poświęceniem rodziców potrafią dużo osiągnąć.
Rodzice
Aneta i Jarosław Jakóbczak
ul. Pohulanka 12, 16-120 Krynki

Uploaded with ImageShack.us
hej dziewczyny
dawno nie pisałam ale czytam Was codziennie.
U nas choróbsko. Teraz idzie już ku dobremu ale było ciężko. Najpierw ja, potem ola a teraz mąż. Ola miała gorączkę przez 2 dni prawie 40 stopni! :/
Poza tym złożyliśmy oli większe łóżeczko. Jest zakochana w swoim pokoju i chętnie idzie spać w dzień. Moja nauka samodzielnego zasypiania poszła w zapomnienie ale to tylko i wyłącznie moja wina :) Poprostu nie potrafię się oprzeć aby nie położyć się obok niej i patrzeć jak słodko zasypia i przytula się do mnie :)
Co do spotkania to ja również jestem chętna. jak tylko wyzdrowiejemy..
trzymajcie się ciepło i zdrowo
dawno nie pisałam ale czytam Was codziennie.
U nas choróbsko. Teraz idzie już ku dobremu ale było ciężko. Najpierw ja, potem ola a teraz mąż. Ola miała gorączkę przez 2 dni prawie 40 stopni! :/
Poza tym złożyliśmy oli większe łóżeczko. Jest zakochana w swoim pokoju i chętnie idzie spać w dzień. Moja nauka samodzielnego zasypiania poszła w zapomnienie ale to tylko i wyłącznie moja wina :) Poprostu nie potrafię się oprzeć aby nie położyć się obok niej i patrzeć jak słodko zasypia i przytula się do mnie :)
Co do spotkania to ja również jestem chętna. jak tylko wyzdrowiejemy..
trzymajcie się ciepło i zdrowo
Cześć dziewczyny!
U nas ok. Mała już zdrowa - aczkolwiek zła jestem, bo wczoraj przyjechała do nas na tydzien moja tesciowa z mezem i obije jacys tacy mówiący przez gardlo i wieczorem tesciowa ssala tabletke na bol gardla. Mysla ze glupia jestem i nie zauwaze ze sa podziebieni. Nieodpowiedzialni - wiedzieli ze lenka po antybiotyku jest. Jak teraz cos od nich zlapie to zabije!
Ale tylko mojemu mezowi smęcę - nie chcę być ostatnią zołzą i im nic nie powiedziałam. Wiem, że kochają Lenkę nad życie i stęsknili się bo 2 m-ce jej nie widzieli. Ale normalnie zla jestem. Juz dwa razy teściowa Lenkę zaraziła. Jesli tym razem, to cos jej powiem.
Poza tym w sobote bylismy na balu u mojego meza w pracy - Lenka zajarana ;-). B. fajnie było. Szkoda ze zbiegl sie z balem w Hali widowiskowo-sportowej. Tak zaliczylibysmy dwa bale... Ale nie ma co narzekac - bylo fajnie.
Lenka rośnie, robi postępy ogromne. Teraz jest na etapie "zabawy wyobraźnią". Np. jej konik na biegunach to jest Pani doktor ;-) chodzi do niej z misiem lub lalką w wózeczku i mówi do Pani doktor że misia boli brzuszek, ale juz troszke dawala syropku i jest lepiej ;-). Ale trzeba zbadać i dac naklejkę! ;-). Albo lezy na dywanie i patrząc w sufit mówi "mamusiu spójrz ile gwiazd" a ja się pytam czy lampa to słonce? a ona "nie, przeciez to księzyc!" (idiotka ze mnie - wiadomo, że jak gwiazdy to księzyc! Dziecko mądrzejsze od matki;-))) Albo termostat przy grzejniku to syropek - nalewa z tego niby na lyzczke i daje misiowi. Przynosi nam np. klocek i mowi ze to prezent - pytam się co to, a ona przeciez to laleczka. Podłoga to np. błotko i skacze przez kałuże Itd. itd. ;-). Fajnie tak ją teraz obserwować.
Justa - jakie łóżko kupiliscie? My pewnie za parę m-cy też zmienimy. Boje sie tylko ze zacznie sie nocne chodzenie. Teraz Lenka super sama zasypia itd. nie wyjmujemy jej szczebelkow.
U nas ok. Mała już zdrowa - aczkolwiek zła jestem, bo wczoraj przyjechała do nas na tydzien moja tesciowa z mezem i obije jacys tacy mówiący przez gardlo i wieczorem tesciowa ssala tabletke na bol gardla. Mysla ze glupia jestem i nie zauwaze ze sa podziebieni. Nieodpowiedzialni - wiedzieli ze lenka po antybiotyku jest. Jak teraz cos od nich zlapie to zabije!
Ale tylko mojemu mezowi smęcę - nie chcę być ostatnią zołzą i im nic nie powiedziałam. Wiem, że kochają Lenkę nad życie i stęsknili się bo 2 m-ce jej nie widzieli. Ale normalnie zla jestem. Juz dwa razy teściowa Lenkę zaraziła. Jesli tym razem, to cos jej powiem.
Poza tym w sobote bylismy na balu u mojego meza w pracy - Lenka zajarana ;-). B. fajnie było. Szkoda ze zbiegl sie z balem w Hali widowiskowo-sportowej. Tak zaliczylibysmy dwa bale... Ale nie ma co narzekac - bylo fajnie.
Lenka rośnie, robi postępy ogromne. Teraz jest na etapie "zabawy wyobraźnią". Np. jej konik na biegunach to jest Pani doktor ;-) chodzi do niej z misiem lub lalką w wózeczku i mówi do Pani doktor że misia boli brzuszek, ale juz troszke dawala syropku i jest lepiej ;-). Ale trzeba zbadać i dac naklejkę! ;-). Albo lezy na dywanie i patrząc w sufit mówi "mamusiu spójrz ile gwiazd" a ja się pytam czy lampa to słonce? a ona "nie, przeciez to księzyc!" (idiotka ze mnie - wiadomo, że jak gwiazdy to księzyc! Dziecko mądrzejsze od matki;-))) Albo termostat przy grzejniku to syropek - nalewa z tego niby na lyzczke i daje misiowi. Przynosi nam np. klocek i mowi ze to prezent - pytam się co to, a ona przeciez to laleczka. Podłoga to np. błotko i skacze przez kałuże Itd. itd. ;-). Fajnie tak ją teraz obserwować.
Justa - jakie łóżko kupiliscie? My pewnie za parę m-cy też zmienimy. Boje sie tylko ze zacznie sie nocne chodzenie. Teraz Lenka super sama zasypia itd. nie wyjmujemy jej szczebelkow.
Michałowa, nie bój się, my też się tego obawialiśmy, zle jeden wieczor wychodzenia, a raczej wybiegania z dziką radością z pokoju i był spokój.."zagroziliśmy" że wróci do łóżeczka dla małej dzidzi, jak jeszcze raz wyjdzie..wyszedł, chwile wrócił do starego łóżeczka, popłakał 3min i powiedzieliśmy jeszcze raz, jak wyjdziesz, będziesz spał w tym dla małej dzidzi i od tej pory już prawie 2 miesiące nie wyszedł, sam zasypia, a jak coś chce w nocy to woła:) znajdziecie taki sposób, ze ją przekonacie, byle jasno postawić sprawe od poczatku jasno:) pamiętasz jak nie chciało ci się wierzyć że sama będzie zasypiać..i jak łatwo poszło:)
u nas w żłobku w czw bal, Szymek na szybko ma robiony stórj kotka, tata tworzy właśnie, bo ja mam do tego dwie lewe ręce:(( ostatnio ma faze na kotki, najpierw chciał być przebrany za auto, ale to by mu było niewygodnie, wiec będzie kotkiem
my po 2 dawce ismigenu, tej szczepionki w tabletkach i 3 tyg w żłobku bez choroby:) strasznie się cieszę, widać ma jakiś dobry efekt:)
zdrówka dla chorych!
u nas w żłobku w czw bal, Szymek na szybko ma robiony stórj kotka, tata tworzy właśnie, bo ja mam do tego dwie lewe ręce:(( ostatnio ma faze na kotki, najpierw chciał być przebrany za auto, ale to by mu było niewygodnie, wiec będzie kotkiem
my po 2 dawce ismigenu, tej szczepionki w tabletkach i 3 tyg w żłobku bez choroby:) strasznie się cieszę, widać ma jakiś dobry efekt:)
zdrówka dla chorych!
MRtusia - racja. czasem dziecko potrafi zaskoczyć ;-). Może ze spaniem w dużym łózku będzie podobnie.
Na razie zaczynam sie rozglądać. Myślę nad łóżkiem z ikei...ale może jeszcze coś wpadnie mi w oko. Chcę o dł. 160 cm. A szerokość to nie wiem jaka jest standardowa? Chyba 70 cm? Ale wygodniej byłoby 80. Nie wiem czy takie w ikei są. Lenka ma taki malusi pokoik, że duże łózko już w ogóle jej go zagraci. No ale co zrobić. Niech się cieszy, że ma swój pokój ;-)))).
Fajnie, że Szymek zdrowy i korzysta ze żłobka. A wy zdolni jestście - sami zrobić strój. Pochwal się potem efektem ;-).
Na razie zaczynam sie rozglądać. Myślę nad łóżkiem z ikei...ale może jeszcze coś wpadnie mi w oko. Chcę o dł. 160 cm. A szerokość to nie wiem jaka jest standardowa? Chyba 70 cm? Ale wygodniej byłoby 80. Nie wiem czy takie w ikei są. Lenka ma taki malusi pokoik, że duże łózko już w ogóle jej go zagraci. No ale co zrobić. Niech się cieszy, że ma swój pokój ;-)))).
Fajnie, że Szymek zdrowy i korzysta ze żłobka. A wy zdolni jestście - sami zrobić strój. Pochwal się potem efektem ;-).
Hej dziewczyny jak takze czywam Was codziennie, ale jakos nie mam inwencji tworczej do pisania:) Laura dosc czesto nie spi w dzien wiec jak zasypia wiczeorem kolo 20 to padam i tylko odpoczywam. U nas narazie obchodzi sie bez choroby, tzn mnie jak zawsze mecza zatoki ale to juz standard zimowa pora, Laura zdrowa.
Bylysmy niedawno na balu w przedszkolu w ktorym pracuje moja tesciowa, Laura jak poszla z dziemi w tany to sie nawet nie obrocila czy ja jestem:) bawila sie swietnie, co przekonalo mnie zeby jednak dac szanse przedszkolom i oddac ja od wrzesnia chociaz na te darmowe kilka godzin, a pozniej zobaczymy. Choroby nie zalapala rzadnej a dzieci bylo chyba z 70, takze nie jest tak zle z jej odpornoscia. Okazalo sie ze jej kuzyn z ktorym bawila sie w srode i w czwartek ma ospe, Laura na szczescie sie nie zarazila, tzn narazie nie ma objawow, ale w piatek przed uolywem 72 godzin od kontaktu dalismy druga dawke szczepionki na ospe. Mam nadzieje ze sie objedzie, jakos sobie nie wyobrazam smarowac kazdej krostki i walczyc z drapaniem.
Od poniedzialku nocnikujemy sie:) Laura chetnie robi na nocnik albo na ubikacje, zakladam jej pieluche ale wysadzam ja co pol godzinki i pytam co chwile czy nie chce siku, wiec narazie tylko dwa razy zrobila w pieluche. Za to noc w noc jest dokumentnie obsikana, bo przed spaniem pije 300ml mleczka i duzo w nocy pije i pielucha nie wytrzymuje:/
Mam do Was pytanko czy Wasz dzieci sa agresywne? i jak reagujecie na agresje innych dzieci w stosunku do Waszych maluszkow?
Ja poprostu tego nie pojmuje i nie wiem jak reagowac, najchetniej to bym je palnela po lapach ale pewnie by mi rodzice policje na glowe sciagneli. Nie mowie o jakis przepychankach, zabieraniu zabawek czy zrobieniu krzywdy niechcacy, to sie zdaza kazdemu dziecku, ale o agresywnym zachowaniu. Przyklad: kilka dni temu bylismy na placu zabaw takim zamknietym z kulkami. Laura kocha to miejsce i ogolnie kocha inne dzieci i sie ich nie boi. Stanela na przeciwko chlopczyka mniej wiecej w jej wieku a on jak nie zacznie ja popychac, szarpac za ubranie, poleciala do tylu prawie sie przewrocila, obok jego mama ale nie reaguje, ja stoje tez nie reaguje bo zamurowal mnie jej brak reakcji. Ale to nic, pozniej poszli w inne miejsce, Laura chciala usiasc obok niego na takim statku to ja kopnal i wypchnal, jak ja zepchnal z podwyzszenia tak ze upadla to podeszlam i mu powiedzialam ze jeszcze raz i pojdziemy do jego mamy ( rodzice i babcia siedzieli i pili kawe, nie widzac co maly wyprawia), a miarka sie przebrala jak Laura ukladala sobie klocki takie wielkie a on podszedl zburzyl jej wszytsko i przywalil jej tym klockiem w glowe! Laura w ryk i biegnie do mnie, a babcia chlopca ktora sie pofatygowala zobaczyc co maly wyprawia spokojnym glosem z odleglosci 5 metrow: "nie wolno tak, baw sie ladnie" i tyle! zadnego przepraszam, czy nic sie nie stalo? myslalam ze rozszarpie tego malego i jego babcie, w miare glosno tylko powiedzialam "pieprz***one bezstresowe wychowanie" i babcia sie zmyla. A jak wy reagujecie w takich sytuacjach?
Bylysmy niedawno na balu w przedszkolu w ktorym pracuje moja tesciowa, Laura jak poszla z dziemi w tany to sie nawet nie obrocila czy ja jestem:) bawila sie swietnie, co przekonalo mnie zeby jednak dac szanse przedszkolom i oddac ja od wrzesnia chociaz na te darmowe kilka godzin, a pozniej zobaczymy. Choroby nie zalapala rzadnej a dzieci bylo chyba z 70, takze nie jest tak zle z jej odpornoscia. Okazalo sie ze jej kuzyn z ktorym bawila sie w srode i w czwartek ma ospe, Laura na szczescie sie nie zarazila, tzn narazie nie ma objawow, ale w piatek przed uolywem 72 godzin od kontaktu dalismy druga dawke szczepionki na ospe. Mam nadzieje ze sie objedzie, jakos sobie nie wyobrazam smarowac kazdej krostki i walczyc z drapaniem.
Od poniedzialku nocnikujemy sie:) Laura chetnie robi na nocnik albo na ubikacje, zakladam jej pieluche ale wysadzam ja co pol godzinki i pytam co chwile czy nie chce siku, wiec narazie tylko dwa razy zrobila w pieluche. Za to noc w noc jest dokumentnie obsikana, bo przed spaniem pije 300ml mleczka i duzo w nocy pije i pielucha nie wytrzymuje:/
Mam do Was pytanko czy Wasz dzieci sa agresywne? i jak reagujecie na agresje innych dzieci w stosunku do Waszych maluszkow?
Ja poprostu tego nie pojmuje i nie wiem jak reagowac, najchetniej to bym je palnela po lapach ale pewnie by mi rodzice policje na glowe sciagneli. Nie mowie o jakis przepychankach, zabieraniu zabawek czy zrobieniu krzywdy niechcacy, to sie zdaza kazdemu dziecku, ale o agresywnym zachowaniu. Przyklad: kilka dni temu bylismy na placu zabaw takim zamknietym z kulkami. Laura kocha to miejsce i ogolnie kocha inne dzieci i sie ich nie boi. Stanela na przeciwko chlopczyka mniej wiecej w jej wieku a on jak nie zacznie ja popychac, szarpac za ubranie, poleciala do tylu prawie sie przewrocila, obok jego mama ale nie reaguje, ja stoje tez nie reaguje bo zamurowal mnie jej brak reakcji. Ale to nic, pozniej poszli w inne miejsce, Laura chciala usiasc obok niego na takim statku to ja kopnal i wypchnal, jak ja zepchnal z podwyzszenia tak ze upadla to podeszlam i mu powiedzialam ze jeszcze raz i pojdziemy do jego mamy ( rodzice i babcia siedzieli i pili kawe, nie widzac co maly wyprawia), a miarka sie przebrala jak Laura ukladala sobie klocki takie wielkie a on podszedl zburzyl jej wszytsko i przywalil jej tym klockiem w glowe! Laura w ryk i biegnie do mnie, a babcia chlopca ktora sie pofatygowala zobaczyc co maly wyprawia spokojnym glosem z odleglosci 5 metrow: "nie wolno tak, baw sie ladnie" i tyle! zadnego przepraszam, czy nic sie nie stalo? myslalam ze rozszarpie tego malego i jego babcie, w miare glosno tylko powiedzialam "pieprz***one bezstresowe wychowanie" i babcia sie zmyla. A jak wy reagujecie w takich sytuacjach?
Hej dziewczynki!
Teraz ja przeżywam trudne chwile. Moja babcia jest w szpitalu. Była tam tydzień temu, bo okazalo sie ze ma powiklania po nierozpoznanym zapaleniu pluc i zebrala jej sie woda w plucach. Bylo ok. Od prawie tygodnia byla w domu, a wczoraj nagle prawie umarla mojej mamie na rekach. Moja babcia ma 89 lat ale jest swietnej formie - byla. Sprawna umyslowo i fizycznie tez - wszystko wokol siebie zrobi, obiad, drobne sprzątanie itd.
Bogu dzięki mama byla akurat z nią. Czula sie świetnie od rana i mówiła mojej mamie nawet żeby już sobie poszła itd. Ale moja mama, nie wiem, intuicja, powiedziala ze jeszcze posiedzi. I nagle babci zrobilo sie slabo.
Na karetkę czekali aż 15 min! A moja babcia mieszka 2 ulice od pogotowia...jedzie się minutę! Ech!
W szpitalu powiedzili ze niestety serce wysiada. Moze robią jej operacje wszczepienia zastawki. Babcia podpisala zgodę i mowi ze jej wszytsko jedno, niech robią co chcą z nią...ona chcialaby jeszcze zyc. Ale nie wiadomo czy w ogole przezyje operacje, czy serce to wytrzyma. Masakra! Strasznie szkoda mi mojej mamy, tez ma problemy z cisnieniem i boje sie teraz tez o nią. Bardzo to przezywa, nie dziwie sie...ja tez przezywam. Babcia jest super i kocha bardzo Lenkę. Moaja babcia miala 8 dzieci, wnucząt i prawnucząt ma ok 30? Musialaby policzyc...ale mowi, ze miala tyle wnukow i prawnuków, a Lenka jest wyjątkowa i naprawde najmądrzejsza ;-). Śmiejemy sie z tego bardzo zawsze, a ona powtarza, że na prawde Lenka jest najmądrzejsza ze wszytskich wnuków... Lenka zresztą też bardzo za babcią jest. Kurde jakie to beznadziejne, ze zycie kiedys musi sie skonczyc. Żeby chociaz mozna bylo powiedziec ze miala piekne zycie - nie miala. Bieda, wojna, zesłanie na roboty przymusowe, ucieczka, ukrywanie się, potem znowu bieda, praca fizyczna i wychowywanie dzieci, dziadek alkoholik, śmierc dziadka, potem 4 dzieci...choroba nowotworowa, z którą wygrała. Babcia mówi, ze zaczela zyc ok dopiero na emeryturze po smierci dziadka, bo w koncu jej nie denerwowal. Ale po drodze i tak tyle cierpienia bylo.
Mam nadzieje, ze to tez teraz przetrzyma i bedzie z nami jeszcze troche.
Dagmarko - gratuluje nocnikowania. Musze sie za to w koncu porzadnie wziac. No i gratuluje podjecia decyzji o przedszkolu. Ja bardzo chcialabym zeby Lenka sie dostala do takiego dobrego kolo naszego domu, ale tam pewnie marne szanse, bo kazdy chce sie tam dostac a "samotnych matek" duzo. No nic, zobaczymy jak bedzie.
Co do agresji - Lenka nie jest w ogole. Na szczescie nie spotkalam sie z takimi sytuacjami, nie wiem jakbym zareagowala. Ty wg mnie delikatnie ;-).
Wczoraj na zajeciach w edumuzyce bylam dumna z Lenki, bo sobie swietnie poradzila z konfliktowa sytuacja. Specjalnie nie reagowalam tylko obserwowalam bo bylam ciekawa jej reakcji. Dzieci dostaly takie jezyki do cwiczen. Lenka czerwonego, a dziewczynka obok niebieskiego. Dziewczynka nieco strasza podeszla do Lenki i zabrala jej jezyka. Na co Lenka probowala jej zabrac go z ak i mowila "nie, to moj jezyk, nie!" I zdecydowanie szarpala tego jezyka i w koncu udalo sie jej. Takze fajnie, bez agresji, bez placzu i bicia sobie dziewczynki poradzily. Lenka sie nie dala ;-). A do tej pory taka z niej gapa byla, zawsze dawala sobie zabrac zabawke.
Teraz ja przeżywam trudne chwile. Moja babcia jest w szpitalu. Była tam tydzień temu, bo okazalo sie ze ma powiklania po nierozpoznanym zapaleniu pluc i zebrala jej sie woda w plucach. Bylo ok. Od prawie tygodnia byla w domu, a wczoraj nagle prawie umarla mojej mamie na rekach. Moja babcia ma 89 lat ale jest swietnej formie - byla. Sprawna umyslowo i fizycznie tez - wszystko wokol siebie zrobi, obiad, drobne sprzątanie itd.
Bogu dzięki mama byla akurat z nią. Czula sie świetnie od rana i mówiła mojej mamie nawet żeby już sobie poszła itd. Ale moja mama, nie wiem, intuicja, powiedziala ze jeszcze posiedzi. I nagle babci zrobilo sie slabo.
Na karetkę czekali aż 15 min! A moja babcia mieszka 2 ulice od pogotowia...jedzie się minutę! Ech!
W szpitalu powiedzili ze niestety serce wysiada. Moze robią jej operacje wszczepienia zastawki. Babcia podpisala zgodę i mowi ze jej wszytsko jedno, niech robią co chcą z nią...ona chcialaby jeszcze zyc. Ale nie wiadomo czy w ogole przezyje operacje, czy serce to wytrzyma. Masakra! Strasznie szkoda mi mojej mamy, tez ma problemy z cisnieniem i boje sie teraz tez o nią. Bardzo to przezywa, nie dziwie sie...ja tez przezywam. Babcia jest super i kocha bardzo Lenkę. Moaja babcia miala 8 dzieci, wnucząt i prawnucząt ma ok 30? Musialaby policzyc...ale mowi, ze miala tyle wnukow i prawnuków, a Lenka jest wyjątkowa i naprawde najmądrzejsza ;-). Śmiejemy sie z tego bardzo zawsze, a ona powtarza, że na prawde Lenka jest najmądrzejsza ze wszytskich wnuków... Lenka zresztą też bardzo za babcią jest. Kurde jakie to beznadziejne, ze zycie kiedys musi sie skonczyc. Żeby chociaz mozna bylo powiedziec ze miala piekne zycie - nie miala. Bieda, wojna, zesłanie na roboty przymusowe, ucieczka, ukrywanie się, potem znowu bieda, praca fizyczna i wychowywanie dzieci, dziadek alkoholik, śmierc dziadka, potem 4 dzieci...choroba nowotworowa, z którą wygrała. Babcia mówi, ze zaczela zyc ok dopiero na emeryturze po smierci dziadka, bo w koncu jej nie denerwowal. Ale po drodze i tak tyle cierpienia bylo.
Mam nadzieje, ze to tez teraz przetrzyma i bedzie z nami jeszcze troche.
Dagmarko - gratuluje nocnikowania. Musze sie za to w koncu porzadnie wziac. No i gratuluje podjecia decyzji o przedszkolu. Ja bardzo chcialabym zeby Lenka sie dostala do takiego dobrego kolo naszego domu, ale tam pewnie marne szanse, bo kazdy chce sie tam dostac a "samotnych matek" duzo. No nic, zobaczymy jak bedzie.
Co do agresji - Lenka nie jest w ogole. Na szczescie nie spotkalam sie z takimi sytuacjami, nie wiem jakbym zareagowala. Ty wg mnie delikatnie ;-).
Wczoraj na zajeciach w edumuzyce bylam dumna z Lenki, bo sobie swietnie poradzila z konfliktowa sytuacja. Specjalnie nie reagowalam tylko obserwowalam bo bylam ciekawa jej reakcji. Dzieci dostaly takie jezyki do cwiczen. Lenka czerwonego, a dziewczynka obok niebieskiego. Dziewczynka nieco strasza podeszla do Lenki i zabrala jej jezyka. Na co Lenka probowala jej zabrac go z ak i mowila "nie, to moj jezyk, nie!" I zdecydowanie szarpala tego jezyka i w koncu udalo sie jej. Takze fajnie, bez agresji, bez placzu i bicia sobie dziewczynki poradzily. Lenka sie nie dala ;-). A do tej pory taka z niej gapa byla, zawsze dawala sobie zabrac zabawke.
Michalowa wiem co przezywasz, jestem z Toba, trzymaj sie kochana i oby było dobrze:)
Wiem ze zareagowalam lagodnie a w zasadzie nie zareagowalam, ale chyba zamurowala mnie agresja tego dziecka i brak reakcji ze strony jego opiekunow, nigdy wczesniej sie z czyms takim nie spotkalam i Laura tez nie, nie wiedziala co sie dzieje:/ ale teraz juz bede bardziej czujna
U nas nocnikowanie, a raczej kibelkowanie:) trwa, pielucha sucha, a Laura zaczela po 3 dniach sama wolac ze chce siku lub kupe, mam nadzieje ze jej sie to nie znudzi, ale ciagle jej powtarzam ze jak chce isc do przedszkola, a bardzo chce, to musi robic na ubikacje i wolac. Skubana nawet w nocy dzis wolala ze chce siku:)
Wiem ze zareagowalam lagodnie a w zasadzie nie zareagowalam, ale chyba zamurowala mnie agresja tego dziecka i brak reakcji ze strony jego opiekunow, nigdy wczesniej sie z czyms takim nie spotkalam i Laura tez nie, nie wiedziala co sie dzieje:/ ale teraz juz bede bardziej czujna
U nas nocnikowanie, a raczej kibelkowanie:) trwa, pielucha sucha, a Laura zaczela po 3 dniach sama wolac ze chce siku lub kupe, mam nadzieje ze jej sie to nie znudzi, ale ciagle jej powtarzam ze jak chce isc do przedszkola, a bardzo chce, to musi robic na ubikacje i wolac. Skubana nawet w nocy dzis wolala ze chce siku:)
Jak chcesz oddac to i tak musisz kliknac sprzedam tutaj bo inaczej zablokuje admin
Dagmarka najlepiej porob zdjecia i zrob paki np 9-12 mies itd i albo allegro albo tutaj zrob watek. napisz ceny ubranek i juz. Ladne ciuszki schodza bardzo szybko. sama pare razy kupilam madzi cos na forum. Nawet kilka swoich rzeczy sprzedalam kiedys.
Dagmarka najlepiej porob zdjecia i zrob paki np 9-12 mies itd i albo allegro albo tutaj zrob watek. napisz ceny ubranek i juz. Ladne ciuszki schodza bardzo szybko. sama pare razy kupilam madzi cos na forum. Nawet kilka swoich rzeczy sprzedalam kiedys.
O Matko...współczuję...życzę zdrowia...oby to jednak nie był rak!
A moja babcia jutro podobno po południu wychodzi ze szpitala. Ale dopiero dziś powiedzieli nam co tak na prawdę jej jest. Okazalo się że miała zawal serca - i moja mama ją uratowala, nieświadomie, szarpiac i potrzasajac nia w panice. Niestety czesc serca w ogole nie pracuje. Serce wydolne tylko w 30%...lekarz powiedział, że niestety w każdej chwili znow może się zatrzymać, ale rowinie dobrze jeszcze trochę pożyc. Babcia troszkę się podlamala, a potem nawet mowila mojej mamie, ze może nie potrzebnie ja uratowala, ze nie było by kłopotu, a tak rodzina, a zwłaszcza moja mama będzie się martwila i codziennie nia zajmowala itd...ech.
Mam nadzieje ze jednak troszkę lepiej poczuje się w domku. Może jutro uda mi się z Lenka do niej pojsc, to Lenka poprawi jej nastroj. Szkoda mi tylko jednego - jakby coś, to Lenka jest za mala żeby zapamietac babcie na cale zycie...dobrze ze teraz sa zdjęcia i filmy.
A moja babcia jutro podobno po południu wychodzi ze szpitala. Ale dopiero dziś powiedzieli nam co tak na prawdę jej jest. Okazalo się że miała zawal serca - i moja mama ją uratowala, nieświadomie, szarpiac i potrzasajac nia w panice. Niestety czesc serca w ogole nie pracuje. Serce wydolne tylko w 30%...lekarz powiedział, że niestety w każdej chwili znow może się zatrzymać, ale rowinie dobrze jeszcze trochę pożyc. Babcia troszkę się podlamala, a potem nawet mowila mojej mamie, ze może nie potrzebnie ja uratowala, ze nie było by kłopotu, a tak rodzina, a zwłaszcza moja mama będzie się martwila i codziennie nia zajmowala itd...ech.
Mam nadzieje ze jednak troszkę lepiej poczuje się w domku. Może jutro uda mi się z Lenka do niej pojsc, to Lenka poprawi jej nastroj. Szkoda mi tylko jednego - jakby coś, to Lenka jest za mala żeby zapamietac babcie na cale zycie...dobrze ze teraz sa zdjęcia i filmy.
hej hej
Dziewczyny na wstępie życzę dużo zdrówka dla Waszej rodziny.
u nas wszystko dobrze. ola ma resztki kaszlu ale już prawie koniec choróbska. no prawie koniec.. dzisiaj górna powieka jej napuchła i jest czerwona, wygląda jak jęczmień. zaczekam do jutra, jak nie zejdzie to zadzwonię do pediatry. Chyba że macie jakiś pomysł jak się tego pozbyć lekami, kropelkami bez recepty? może czymś to oczko przemywać, ziółkami... sama nie wiem
Poza tym moje dziecko ponownie przechodzi bunt dwulatka. Miesiąc temu (przez tydzień) było strasznie teraz jest jeszcze gorzej :/ Tym razem uwzięła się na tatę. Męczy go okrutnie. Cały dzień chce do niego na rączki, w domu na spacerze. Jęczy, marudzi, sama nie wie czego chce. Wszystko jest na nie. Dzisiaj mąż nie wytrzymał i uciekł na ponad godzinę do łazienki :)
W końcu zrozumiał jak mi jest ciężko kiedy jego nie ma. Tyle razy usłyszałam że przesadzam, że za dużo się denerwuję na olę itd. Dzisiaj jemu nerwy puściły i podniósł na nią głos.
Jestem straszna ale nie jest mi go żal. Niech zrozumie, że rodzicielstwo to nie tylko zabawa z dzieckiem ale również wychowywanie. Już nie wspomnę o całej reszcie karmienie, przewijanie, kąpanie, usypianie, ubieranie do tego jeszcze gotowanie, sprzątanie, zakupy, pranie, prasowanie itd..
Pożaliłam się :)
trzymajcie się ciepło
Dziewczyny na wstępie życzę dużo zdrówka dla Waszej rodziny.
u nas wszystko dobrze. ola ma resztki kaszlu ale już prawie koniec choróbska. no prawie koniec.. dzisiaj górna powieka jej napuchła i jest czerwona, wygląda jak jęczmień. zaczekam do jutra, jak nie zejdzie to zadzwonię do pediatry. Chyba że macie jakiś pomysł jak się tego pozbyć lekami, kropelkami bez recepty? może czymś to oczko przemywać, ziółkami... sama nie wiem
Poza tym moje dziecko ponownie przechodzi bunt dwulatka. Miesiąc temu (przez tydzień) było strasznie teraz jest jeszcze gorzej :/ Tym razem uwzięła się na tatę. Męczy go okrutnie. Cały dzień chce do niego na rączki, w domu na spacerze. Jęczy, marudzi, sama nie wie czego chce. Wszystko jest na nie. Dzisiaj mąż nie wytrzymał i uciekł na ponad godzinę do łazienki :)
W końcu zrozumiał jak mi jest ciężko kiedy jego nie ma. Tyle razy usłyszałam że przesadzam, że za dużo się denerwuję na olę itd. Dzisiaj jemu nerwy puściły i podniósł na nią głos.
Jestem straszna ale nie jest mi go żal. Niech zrozumie, że rodzicielstwo to nie tylko zabawa z dzieckiem ale również wychowywanie. Już nie wspomnę o całej reszcie karmienie, przewijanie, kąpanie, usypianie, ubieranie do tego jeszcze gotowanie, sprzątanie, zakupy, pranie, prasowanie itd..
Pożaliłam się :)
trzymajcie się ciepło
hej. U nas wszystko ok, młoda zdrowa. Siedzimy w domku i jakoś nie było tematu żeby do Was zagadać.
Zrobiłam sobie makijaż permanentny ust i cierpię od kilku dni. Ciągle musze je smarować a i tak są suche jak wiór. Do tego leki nie zadziałały i i tak dostałam opryszczkę. Masakra swędzi okrutnie. No ale ogólnie jestem zadowolona, przede mną jeszcze poprawka 6 marca i robię sobie wtedy też kreskę na powiece górnej. Mam nadzieje, że z ustami już wtedy będzie koniec i trzeci raz nie będzie potrzebny i barwnik wszędzie się przyjmie. W końcu będe miała normalne usta bo miałam takie blade i brzydkie.
Madzia jest kochana, gada już bardzo dużo, dziękuje bardzo mamusiu, prosze bardzo mamusiu. Kocham mamusie, kocham tatusia... jestem madzia janic. Jest taka wdzieczna i kochana. Niestety woła dopiero po fakcie i jak ją przebieram to wtedy na cały dom: Mamo pupa kupe zrobiła!!! :)
No i hit ostatni nauczyła się mówic znowu. I ciągle znowu i znowu. Ostatnio wchodzimy do sklepu a madzia: no nie biedronka? Znowu?! :)
Zrobiłam sobie makijaż permanentny ust i cierpię od kilku dni. Ciągle musze je smarować a i tak są suche jak wiór. Do tego leki nie zadziałały i i tak dostałam opryszczkę. Masakra swędzi okrutnie. No ale ogólnie jestem zadowolona, przede mną jeszcze poprawka 6 marca i robię sobie wtedy też kreskę na powiece górnej. Mam nadzieje, że z ustami już wtedy będzie koniec i trzeci raz nie będzie potrzebny i barwnik wszędzie się przyjmie. W końcu będe miała normalne usta bo miałam takie blade i brzydkie.
Madzia jest kochana, gada już bardzo dużo, dziękuje bardzo mamusiu, prosze bardzo mamusiu. Kocham mamusie, kocham tatusia... jestem madzia janic. Jest taka wdzieczna i kochana. Niestety woła dopiero po fakcie i jak ją przebieram to wtedy na cały dom: Mamo pupa kupe zrobiła!!! :)
No i hit ostatni nauczyła się mówic znowu. I ciągle znowu i znowu. Ostatnio wchodzimy do sklepu a madzia: no nie biedronka? Znowu?! :)
Hej:) to tak i u nas, wszystko dobrze sie dzieje i z mala i u nas. Laura mowi juz bardzo duzo, jakos jednego dnia miala przelom i zaczelo sie powtarzanie wszystkiego co uslyszy i teraz juz mowi bardzo duzo, co prawda ciezko ja zrozumiec, w sumie to tylko ja wszytsko rozumiem, ale ciesze sie ze sie przemogla i mowi, a jak cos nie umie to mowi "ja nie umie":) caly czas powtarza "ja duuuzia" "Laura duzia"
Kibelkowania ciag dalszy, juz chodzimy bez pieluchy i nie obsikala sie ani razu, ladnie wola mama siku mama pupa i biegniemy do ubikacji:) a oprocztego ja ja pytam co 20 minut czy chce
Jak jej zakladam pieluszke na noc i nasika przed zasnieciem to wola zeby jej zmienic, widac jej to jz przeszkadza. Rano od razu zdjemuje i cala zadowolona zaklada majteczki:)
I teraz mamy jazde na wszytsko z myszka miki mini daisy donaldem goofiem, wiec szukam ubranek z nimi, dzis kupilysmy majteczki.
Zrezygniwalismy tez z drzemek w dzien, bo wystarczylo ze zasnela np w wozku czy w samochodzie na 10 minut w ciagu dnia i nie mogla zasnac przed 22, a jak spala w dzien normalnie 2-3 godziny to do 23 mielismy wariacje. Takze teraz przetrzymujemy ja co nie jest trudne, bo o polozeniu jej w lozeczku to juz dawno nie ma mowy, zasypiala tylko w wozku lub w samochodzie, ewentulanie na bajce jak byla mega spiaca. A teraz spi do 9 i zasypia 20-21. Tzn bardziej pada, odjezdza przy mleku lub na bajce, bo o dobrowolnym zasnieciu nie ma mowy:) Lidka sie pochwalila to i ja sie pochwale nowym tatuazem:))) to drugi moj tatuaz i juz mam kilka pomyslow na nastepne, juz nie moge sie doczekac, ciesze sie ze w koncu zrobilam cos na co od dawna nie mialam czasu i pieniadze tez zawsze szly na cos innego. U mnie na szczescie goi sie elegancko, ale na mnie zawsze sie wszytsko goi jak na psie jak to sie mowi:)
Bylam tez na kontroli u ginekologa i w koncu znalazlam kogos godnego polecenia. Pani stwierdzila ze od srodka wogole nie widac ze mialam cesarke.
A co do buntu dwulatka, to chyba Sylwia kiedys napisala o Filipku ze u niego bunt byl od zawsze to u nas jest tak samo, wiec jakos sie tym za bardzo nie przejmuje, bo sie przyzwyczailam, ze mam szalone, uparte i buntownicze dziecko:)
Kibelkowania ciag dalszy, juz chodzimy bez pieluchy i nie obsikala sie ani razu, ladnie wola mama siku mama pupa i biegniemy do ubikacji:) a oprocztego ja ja pytam co 20 minut czy chce
Jak jej zakladam pieluszke na noc i nasika przed zasnieciem to wola zeby jej zmienic, widac jej to jz przeszkadza. Rano od razu zdjemuje i cala zadowolona zaklada majteczki:)
I teraz mamy jazde na wszytsko z myszka miki mini daisy donaldem goofiem, wiec szukam ubranek z nimi, dzis kupilysmy majteczki.
Zrezygniwalismy tez z drzemek w dzien, bo wystarczylo ze zasnela np w wozku czy w samochodzie na 10 minut w ciagu dnia i nie mogla zasnac przed 22, a jak spala w dzien normalnie 2-3 godziny to do 23 mielismy wariacje. Takze teraz przetrzymujemy ja co nie jest trudne, bo o polozeniu jej w lozeczku to juz dawno nie ma mowy, zasypiala tylko w wozku lub w samochodzie, ewentulanie na bajce jak byla mega spiaca. A teraz spi do 9 i zasypia 20-21. Tzn bardziej pada, odjezdza przy mleku lub na bajce, bo o dobrowolnym zasnieciu nie ma mowy:) Lidka sie pochwalila to i ja sie pochwale nowym tatuazem:))) to drugi moj tatuaz i juz mam kilka pomyslow na nastepne, juz nie moge sie doczekac, ciesze sie ze w koncu zrobilam cos na co od dawna nie mialam czasu i pieniadze tez zawsze szly na cos innego. U mnie na szczescie goi sie elegancko, ale na mnie zawsze sie wszytsko goi jak na psie jak to sie mowi:)
Bylam tez na kontroli u ginekologa i w koncu znalazlam kogos godnego polecenia. Pani stwierdzila ze od srodka wogole nie widac ze mialam cesarke.
A co do buntu dwulatka, to chyba Sylwia kiedys napisala o Filipku ze u niego bunt byl od zawsze to u nas jest tak samo, wiec jakos sie tym za bardzo nie przejmuje, bo sie przyzwyczailam, ze mam szalone, uparte i buntownicze dziecko:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Jak narazie wytatuowałam sobie "Laura" i trzy serduszka, dosc maly 6cm, planowalam go juz od porodu ale najpierw karmienie a pozniej jakos nie bylo z kim Laury zostawic zeby isc i jakos mi to z glowy wypadlo. Ja wole takie mala tatuaze, takze mam juz kilka pomyslow na wzory i na miejsce wykonania, ale jesli nie masz pomyslu to rzeczywiscie bez sensu robic, moze z czasem cos Ci przyjdzie do glowy:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Witam
fajnie że u was ze zdrowiem ok bo to jednak najważniejsze
w niedzielę ja wylądowałam w szpitalu zrobili podstawowe badania i do domu wypuścili a ja i tak czuję się do bani głowa boli już 2 miesiące ogólne samopoczucie beznadziejne słabo mi ciągle nie wiem chyba za bardzo przejęłam się tym wyjazdem i pozostawieniem Filusia samego i niestety nie jadę bo nie dam rady pracować tak mi źle wpędziłam w siebie jakąś nerwicę
teraz zastanawiamy się nad wspólnym wyjazdem wtedy byłoby jednak najlepiej i czekam cierpliwie oby wróciła dawna Sylwia bo teraz nie jestem sobą
po za tym Filuś mi trochę się rozchorował kaszel katar ale nic wielkiego zaraz pewnie przejdzie
Dagmarka i Lidka fajnie że robicie coś dla siebie to bardzo ważne sprawiać sobie przyjemości
Michałowa dobrze że z babcią lepiej niech żyje jeszcze jak najdłużej babcie są takie kochane moja też ma już 86lat i całkiem nieźle się trzyma
fajnie że u was ze zdrowiem ok bo to jednak najważniejsze
w niedzielę ja wylądowałam w szpitalu zrobili podstawowe badania i do domu wypuścili a ja i tak czuję się do bani głowa boli już 2 miesiące ogólne samopoczucie beznadziejne słabo mi ciągle nie wiem chyba za bardzo przejęłam się tym wyjazdem i pozostawieniem Filusia samego i niestety nie jadę bo nie dam rady pracować tak mi źle wpędziłam w siebie jakąś nerwicę
teraz zastanawiamy się nad wspólnym wyjazdem wtedy byłoby jednak najlepiej i czekam cierpliwie oby wróciła dawna Sylwia bo teraz nie jestem sobą
po za tym Filuś mi trochę się rozchorował kaszel katar ale nic wielkiego zaraz pewnie przejdzie
Dagmarka i Lidka fajnie że robicie coś dla siebie to bardzo ważne sprawiać sobie przyjemości
Michałowa dobrze że z babcią lepiej niech żyje jeszcze jak najdłużej babcie są takie kochane moja też ma już 86lat i całkiem nieźle się trzyma
Jeju Sylwia co się stało, że aż szpital? Zadbaj o siebie, odpocznij. Może masz anemie, albo problemy z ciśnieniem. Dobrze, że nie jedziesz, jeszcze by Ci się coś tam stało. Może odłóż sobie jakiś grosz i wybierz się na jakiś relaksujący masaż, takie godzinne spa albo coś w tym stylu. Wyluzujesz się, odprężysz takie coś np w pruszczu za 100 zł można kupić.
No ale wiem jak to jest raz kasa, dwa czas ale może się akurat uda. Ja na swoje usta zbierałam bardzo długo... Bez młodej wyszłam tyle co na palcach jednej ręki mogę policzyć. Ale fajnie, że coś sobie zafundowałam, lepiej mi. Gorzej, że coraz mniej widać chyba jednak poprawek będzie więcej niż jedna:( Także Sylwiah zdrówka życzę i poprawy nastroju!
No ale wiem jak to jest raz kasa, dwa czas ale może się akurat uda. Ja na swoje usta zbierałam bardzo długo... Bez młodej wyszłam tyle co na palcach jednej ręki mogę policzyć. Ale fajnie, że coś sobie zafundowałam, lepiej mi. Gorzej, że coraz mniej widać chyba jednak poprawek będzie więcej niż jedna:( Także Sylwiah zdrówka życzę i poprawy nastroju!
Cześć :)
ja tez ostatnio jakoś weny do pisania nie miałam. Jakos problemy i kłopoty nie chcą się ode mnie odkleić także nastroju nie mam :( ale co zrobić jakoś zawsze tak wszystko pod górę :) przyzwyczaiłam się ...
No poza Mikołajem, który sie super rozwija i to moja wileka pociecha. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie on.
Napisze w skrócie co u nas. Mały jest taki słodki i uroczy ciągle chodzi przytula się wszystko chce robić z "mamą Anią". Może nie mówi jak wasze maluchy ale rozkręca się, rozkręca. Zaczyna powtarzać wyrazy codziennie kilka nowych - za każdym razem musimy bić mu brawo i mówić jacy dumni jesteśmy widzę, że wtedy mu się jeszcze bardziej chce.
Śmiesznie składa zdania z tych wyrazów, które zna. My go rozumiemy świetnie gorzej z rodziną, która próbuje zgadywać ... wygląda to trochę jak gra w kalambury :D
Ostatnio na przykład pojechaliśmy do mojego brata i jego dziewczyny i Mikołaj strasznie chciał im opowidzieć jedną historię i mówi tak do ulubionej cioici - bardzo przejęty: Aga baba Ila aha, aha, aha /kaszle/ i dalej mały pokazuje palcem na swoje zęby a ja niuniu ha, ha, ha. My z mężem zrozumieliśmy od razu całą historię, ciocia z wujkiem miała problem ale dzielnie zgadywali o co Mikołajowi chodzi i co się stało babci Ili. Spróbujecie zgadnąć ???? Dla zwyciężczyni nagroda :D
A i musze się pochwalić bo zaczął ślicznie robić na nocnik. Wogóle tak sam z siebie. Ja nie cisnęłam wyszłam z założenia, że samo przyjdzie i przyszło. Chyba pielucha zaczęła mu przeszkadzać po prostu. Ślicznie woła "Mama Ania aaa" i robi. Potem tradycyjnie bijemy brawo i bardzo mu się podoba. Pielucha tylko na noc i jak gdzieś wychodzimy. Także chyba nie ma co na siłe cisnąć samo przyjdzie :)
Michałowa dużo zdrówka dla babci.
Sylwia dobrze, że nie jedziesz i zdrówka dla Ciebie ... nie ma się co denerwować bo nic z tego dobrego nie wynika... wiem to po sobie...
Zdrówka dla maluszków.
Lidka i Dagmarka fajnie, że robicie cos dla siebie :D też tak chcę.
Jestem chętna na spotkanko bo ostatnio mruk ze mnie i dzikus sie zrobił nigdzie nie wychodzę. Mam małe mieszkanko ale zabawek od groma i chętnie Was ugoszczę...tylko mieszkam trochę daleko i nie wiem czy byście się pisały. Ale niektóre z Was zmotoryzowane... wycieczkę można sobie zrobić :)
ja tez ostatnio jakoś weny do pisania nie miałam. Jakos problemy i kłopoty nie chcą się ode mnie odkleić także nastroju nie mam :( ale co zrobić jakoś zawsze tak wszystko pod górę :) przyzwyczaiłam się ...
No poza Mikołajem, który sie super rozwija i to moja wileka pociecha. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie on.
Napisze w skrócie co u nas. Mały jest taki słodki i uroczy ciągle chodzi przytula się wszystko chce robić z "mamą Anią". Może nie mówi jak wasze maluchy ale rozkręca się, rozkręca. Zaczyna powtarzać wyrazy codziennie kilka nowych - za każdym razem musimy bić mu brawo i mówić jacy dumni jesteśmy widzę, że wtedy mu się jeszcze bardziej chce.
Śmiesznie składa zdania z tych wyrazów, które zna. My go rozumiemy świetnie gorzej z rodziną, która próbuje zgadywać ... wygląda to trochę jak gra w kalambury :D
Ostatnio na przykład pojechaliśmy do mojego brata i jego dziewczyny i Mikołaj strasznie chciał im opowidzieć jedną historię i mówi tak do ulubionej cioici - bardzo przejęty: Aga baba Ila aha, aha, aha /kaszle/ i dalej mały pokazuje palcem na swoje zęby a ja niuniu ha, ha, ha. My z mężem zrozumieliśmy od razu całą historię, ciocia z wujkiem miała problem ale dzielnie zgadywali o co Mikołajowi chodzi i co się stało babci Ili. Spróbujecie zgadnąć ???? Dla zwyciężczyni nagroda :D
A i musze się pochwalić bo zaczął ślicznie robić na nocnik. Wogóle tak sam z siebie. Ja nie cisnęłam wyszłam z założenia, że samo przyjdzie i przyszło. Chyba pielucha zaczęła mu przeszkadzać po prostu. Ślicznie woła "Mama Ania aaa" i robi. Potem tradycyjnie bijemy brawo i bardzo mu się podoba. Pielucha tylko na noc i jak gdzieś wychodzimy. Także chyba nie ma co na siłe cisnąć samo przyjdzie :)
Michałowa dużo zdrówka dla babci.
Sylwia dobrze, że nie jedziesz i zdrówka dla Ciebie ... nie ma się co denerwować bo nic z tego dobrego nie wynika... wiem to po sobie...
Zdrówka dla maluszków.
Lidka i Dagmarka fajnie, że robicie cos dla siebie :D też tak chcę.
Jestem chętna na spotkanko bo ostatnio mruk ze mnie i dzikus sie zrobił nigdzie nie wychodzę. Mam małe mieszkanko ale zabawek od groma i chętnie Was ugoszczę...tylko mieszkam trochę daleko i nie wiem czy byście się pisały. Ale niektóre z Was zmotoryzowane... wycieczkę można sobie zrobić :)
Jeny ale wywód mi wyszedł :)
A i jeszcze mam pytanie chciałam wstawić Wam filmik z Mikołajkiem w roli głównej zalogowałm się na youtube zrobiłam dodaj film i tak się wolno wgrywa od kilku godzin 2 %. Coś źle zrobiłam zawsze tak wolno idzie ???? można jakoś przyspieszyć ??? i czy jak zaznacze katalog prywatny to jak wrzuce Wam linka to będziecie miały do tego dostęp ???
A i jeszcze mam pytanie chciałam wstawić Wam filmik z Mikołajkiem w roli głównej zalogowałm się na youtube zrobiłam dodaj film i tak się wolno wgrywa od kilku godzin 2 %. Coś źle zrobiłam zawsze tak wolno idzie ???? można jakoś przyspieszyć ??? i czy jak zaznacze katalog prywatny to jak wrzuce Wam linka to będziecie miały do tego dostęp ???
Witam
w sprawie filmiku nie pomogę nigdy nie wstawiałam
to prawda że te nasze szkraby to wielka pociecha i sens życia
a co powiedział Mikołaj niestety nie wiem bardzo to skomplikowane:)
jeśli chodzi o mój wyjazd wybieramy się wszyscy razem tak postanowiliśmy nie wiemy na jak długo okaże się w trakcie smutno bez dziecka i bez męża a mężowi bez nas jakoś tak w tym roku trudno nam się rozstać może dlatego że Filuś już taki mądry wszystko rozumie i bardzo potrzebuje i tatusia i mamusi
postanowiłam również myśleć pozytywnie kupiłam sobie książkę ''POTĘGA PODŚWIADOMOŚCI'' polecam wszystkim
z dnia na dzień czuję się lepiej jestem jeszcze taka słaba bez energii ale na pewno przejdzie to moje złe samopoczucie, wierzę że będę zdrowa jak kiedyś:)
w sprawie filmiku nie pomogę nigdy nie wstawiałam
to prawda że te nasze szkraby to wielka pociecha i sens życia
a co powiedział Mikołaj niestety nie wiem bardzo to skomplikowane:)
jeśli chodzi o mój wyjazd wybieramy się wszyscy razem tak postanowiliśmy nie wiemy na jak długo okaże się w trakcie smutno bez dziecka i bez męża a mężowi bez nas jakoś tak w tym roku trudno nam się rozstać może dlatego że Filuś już taki mądry wszystko rozumie i bardzo potrzebuje i tatusia i mamusi
postanowiłam również myśleć pozytywnie kupiłam sobie książkę ''POTĘGA PODŚWIADOMOŚCI'' polecam wszystkim
z dnia na dzień czuję się lepiej jestem jeszcze taka słaba bez energii ale na pewno przejdzie to moje złe samopoczucie, wierzę że będę zdrowa jak kiedyś:)
Cześć dziewczyny
a co tu u nas taka cisza..........
Aniak ja też czekam już na wiosnę i na słonko może wtedy i ze zdrowiem będzie lepiej
Filuś kończy chorobę także na spacerki będzie można chodzić bo od tego domu to świra dostaję w kółko to samo
a co u was dziewczynki jak wasze samopoczucie dzieciaczki zdrowe? bo to najważniejsze.
a co tu u nas taka cisza..........
Aniak ja też czekam już na wiosnę i na słonko może wtedy i ze zdrowiem będzie lepiej
Filuś kończy chorobę także na spacerki będzie można chodzić bo od tego domu to świra dostaję w kółko to samo
a co u was dziewczynki jak wasze samopoczucie dzieciaczki zdrowe? bo to najważniejsze.
hej dziewczyny
u nas ze zdrówkiem już lepiej. Oli przeszło zupełnie, natomiast ja jeszcze troszkę kaszlę ale to już końcówka.
Mi również brakuje słoneczka..ehh.. Wczoraj pojawiło się na chwilkę, aż kucnęłam z olcią przed domem i łapałyśmy każdy promyk :)
Mogę Was jedynie pocieszyć dziewczyny że już bliżej niż dalej do wiosny :)
Właśnie przypomniało mi się, że Michałowa pytała o łóżeczko jakie kupiliśmy oli. Przepraszam że dopiero teraz mnie oświeciło :)
kupiliśmy łóżeczko o wymiarach 80x160cm coś takiego:
http://allegro.pl/lozko-dzieciece-milo-80x160-rozne-kolory-i3028143739.html
jednak nasze jest całe białe z nadrukiem niebieskiego misia i bez szuflad. Niestety nie mogę znaleźć sprzedawcy :/
Poza tym Lidka pytała o sklep z ubraniami w Pruszczu. Lidka ja słabo znam pruszcz a raczej wcale bo byłam pierwszy raz. Pamiętam tylko że sklep byl na rogu, na deptaku, blisko fontanny. Tzn po prawej stronie jak się idzie w dół w stronę fontanny :)
Sylwiah zdrówka Tobie życzę. buźka
i jeszcze chciałam coś napisać ale jak zwykle wyleciało z głowy :)
u nas ze zdrówkiem już lepiej. Oli przeszło zupełnie, natomiast ja jeszcze troszkę kaszlę ale to już końcówka.
Mi również brakuje słoneczka..ehh.. Wczoraj pojawiło się na chwilkę, aż kucnęłam z olcią przed domem i łapałyśmy każdy promyk :)
Mogę Was jedynie pocieszyć dziewczyny że już bliżej niż dalej do wiosny :)
Właśnie przypomniało mi się, że Michałowa pytała o łóżeczko jakie kupiliśmy oli. Przepraszam że dopiero teraz mnie oświeciło :)
kupiliśmy łóżeczko o wymiarach 80x160cm coś takiego:
http://allegro.pl/lozko-dzieciece-milo-80x160-rozne-kolory-i3028143739.html
jednak nasze jest całe białe z nadrukiem niebieskiego misia i bez szuflad. Niestety nie mogę znaleźć sprzedawcy :/
Poza tym Lidka pytała o sklep z ubraniami w Pruszczu. Lidka ja słabo znam pruszcz a raczej wcale bo byłam pierwszy raz. Pamiętam tylko że sklep byl na rogu, na deptaku, blisko fontanny. Tzn po prawej stronie jak się idzie w dół w stronę fontanny :)
Sylwiah zdrówka Tobie życzę. buźka
i jeszcze chciałam coś napisać ale jak zwykle wyleciało z głowy :)
Cześć...
jakaś taka niemoc mnie ogarnęła ostatnio. Nawet pisać mi się nie chciało ;-).
Sorry - ale czytałam. Oczywiście już nie pamiętam do czego chciałam się odnieść ;-).
Dzięki Justa za linka. Muszę zacząć szukać. Chciałam najpierw proste lóżko z Ikei, ale chyba jednak b. zabudowne lepsze. No i w sumie taniej wychodzi bo juz z materacem te z allego są. A Justa jaki macie materac, ten piankowy? Dobry jest?
Jutro widzimy się na zajęciach Edumuzyka? Dzwoniłaś? Możesz powołać się na mnie - ona mnie zna jako mama Lenki ;-).
jakaś taka niemoc mnie ogarnęła ostatnio. Nawet pisać mi się nie chciało ;-).
Sorry - ale czytałam. Oczywiście już nie pamiętam do czego chciałam się odnieść ;-).
Dzięki Justa za linka. Muszę zacząć szukać. Chciałam najpierw proste lóżko z Ikei, ale chyba jednak b. zabudowne lepsze. No i w sumie taniej wychodzi bo juz z materacem te z allego są. A Justa jaki macie materac, ten piankowy? Dobry jest?
Jutro widzimy się na zajęciach Edumuzyka? Dzwoniłaś? Możesz powołać się na mnie - ona mnie zna jako mama Lenki ;-).
Michałowa my zamówiliśmy u sprzedawcy łóżeczka materac gryczano-kokosowy z dopłatą 50zł. Jest on baaaardzo twardy ale wygodny. Ola od narodzin śpi na tego typu materacu dlatego nie chciałam piankowego, ponieważ jest miękki.
Co do zajęć to nie dzwoniłam, kompletnie zapomniałam. mój mąż dzisiaj wyjechał więc wczoraj było zamięszanie z pakowaniem i załatwianiem spraw na ostatnią chwilę. Za chwilkę zadzwonie jak tylko zrobię obiadek. Mam nadzieję, że uda nam się jutro spotkać :)
Co do zajęć to nie dzwoniłam, kompletnie zapomniałam. mój mąż dzisiaj wyjechał więc wczoraj było zamięszanie z pakowaniem i załatwianiem spraw na ostatnią chwilę. Za chwilkę zadzwonie jak tylko zrobię obiadek. Mam nadzieję, że uda nam się jutro spotkać :)
No właśnie Lenka też teraz ma gryka-kokos, dlatego się zastanawiałam jaki jest ten lateksowy czy tam piankowy.
Dziś był cud - Lenka spała od 21 do 8 rano bez ani jedbego przebudzenia...nawet nie jęczała przez sen, co też się zdarza. Także wszystcy spaliśmy jak zabici...mnie tylko cholerny budzik o 6 rano wygonił z łóżka.
Oby tak dalej. Bo nie mówiłam Wam, ale się wkurzyłam i od 5 dni nie dajemy Lenie mleka nad ranem. Budziła sie zawsze i wołała że chce mleko - ale ewidentnie na uspokojnie, na sen i różnie o 3, 4, 5 lub 6 nad ranem...ileż można? W końcu sie wkurzyłam i powiedziałam jej że jest już duża, a duże dzieci nie piją w nocy mleka. Że dostanie melko tylko i wyłącznie jak się rano całkiem obudzi, jak będzie jasno. I spoko...dwa pierwsze dni budziła sie, wołała ale jak jej przypomniałam że dopiero jak bedzie jasno to dostanie, to chciala wode i dalej spała. Potem coraz lepiej bez przypominania, ale sie budzila. A dziś nie obudzila sie ;-). Moze to też pomoże w spaniu? No nie wiem. W kazdym razie teraz ma inne przyzwyczajenie - wstaje, mówi że jest jasno i wypije mleczo ;-). Ale to mnie już nie boli. Moze pić mleko z tej butli ale jak wiem, że już potem nie będzie spała - wizja prochnicy mnie dobijała. Chociaż mamy plan odzwyczaic ja od mleka. Ona pije i tak b. mało bo ok 150-180 ml. tylko rano z butli, inaczej i o innej porze nie wypije. Je za to kaszkę wieczorem. Także myśle, że mogę już calkiem z tego mleka i butelki zrezygnowac...wapno w innych produktach dostaje. A moze z czasem przekona sie znowu do mleka np. z kubeczka do sniadania, albo kakao...
Dziś był cud - Lenka spała od 21 do 8 rano bez ani jedbego przebudzenia...nawet nie jęczała przez sen, co też się zdarza. Także wszystcy spaliśmy jak zabici...mnie tylko cholerny budzik o 6 rano wygonił z łóżka.
Oby tak dalej. Bo nie mówiłam Wam, ale się wkurzyłam i od 5 dni nie dajemy Lenie mleka nad ranem. Budziła sie zawsze i wołała że chce mleko - ale ewidentnie na uspokojnie, na sen i różnie o 3, 4, 5 lub 6 nad ranem...ileż można? W końcu sie wkurzyłam i powiedziałam jej że jest już duża, a duże dzieci nie piją w nocy mleka. Że dostanie melko tylko i wyłącznie jak się rano całkiem obudzi, jak będzie jasno. I spoko...dwa pierwsze dni budziła sie, wołała ale jak jej przypomniałam że dopiero jak bedzie jasno to dostanie, to chciala wode i dalej spała. Potem coraz lepiej bez przypominania, ale sie budzila. A dziś nie obudzila sie ;-). Moze to też pomoże w spaniu? No nie wiem. W kazdym razie teraz ma inne przyzwyczajenie - wstaje, mówi że jest jasno i wypije mleczo ;-). Ale to mnie już nie boli. Moze pić mleko z tej butli ale jak wiem, że już potem nie będzie spała - wizja prochnicy mnie dobijała. Chociaż mamy plan odzwyczaic ja od mleka. Ona pije i tak b. mało bo ok 150-180 ml. tylko rano z butli, inaczej i o innej porze nie wypije. Je za to kaszkę wieczorem. Także myśle, że mogę już calkiem z tego mleka i butelki zrezygnowac...wapno w innych produktach dostaje. A moze z czasem przekona sie znowu do mleka np. z kubeczka do sniadania, albo kakao...
Łucja jak tylko dostała ząbki przestała pić z b utelki mleko i miała jedynie niekapek. Teraz dostaje mleko-kakao krowie na śniadanie rano do picia, niekiedy bułkę namoczoną w mleku, albo kasze manne..a jak nie ma mleka na sniadanie bo jest herbatka badz kawa zbożowa to w ciągu dnia pije kakao albo je budyn no i serki itp..ale wszstko z kubeczka i filiżanki.
No moja gardzi niestety póki co mlekiem krowim, kaszy manny nie tknie...kakao nie próbowałam jeszcze - jak robisz? Jakie?
I budyń muszę spróbować.
Ale Lenka ogólnie jest cięzka z jedzeniem - ona jakby brzydzi się konsystencji kisielu, budyniu, serków - jedynie je jogurt naturalny z owocem jakimś, no i kaszkę mleczo- ryzową wieczorem.
Sera żółtego tez nie za bardzo lubi, czasem robie jej tosty to zje.
Ogólnie to taki wybredny typ ;-). Ma swoje ulubione rzeczy i nie lubi nowości. Ale ciesze sie ze ostatnio ladnie je to co zna i lubi, bo bywalo tak ze prawie nic nie jadla.
I budyń muszę spróbować.
Ale Lenka ogólnie jest cięzka z jedzeniem - ona jakby brzydzi się konsystencji kisielu, budyniu, serków - jedynie je jogurt naturalny z owocem jakimś, no i kaszkę mleczo- ryzową wieczorem.
Sera żółtego tez nie za bardzo lubi, czasem robie jej tosty to zje.
Ogólnie to taki wybredny typ ;-). Ma swoje ulubione rzeczy i nie lubi nowości. Ale ciesze sie ze ostatnio ladnie je to co zna i lubi, bo bywalo tak ze prawie nic nie jadla.
HEJKA
a my powoli się pakujemy cieszę się że jedziemy razem:)
Michałowa wytrwałości na pewno Lenka szybko się odzwyczai zrozumie że już jest duża
jeśli chodzi o jedzenie to i u nas w kółko to samo Filip je najgorsze są śniadania i kolacje a na obiad na szczęście wszystko je oczywiście oprócz surówek chyba że ogórek lub pomidor ze śmietaną.
a my powoli się pakujemy cieszę się że jedziemy razem:)
Michałowa wytrwałości na pewno Lenka szybko się odzwyczai zrozumie że już jest duża
jeśli chodzi o jedzenie to i u nas w kółko to samo Filip je najgorsze są śniadania i kolacje a na obiad na szczęście wszystko je oczywiście oprócz surówek chyba że ogórek lub pomidor ze śmietaną.
Moja Magda od czasu odstawienia od piersi wcina wszystko. Mleka nie pije, od czasu do czasu mleko z kulkami, kakao ale na noc absolutnie. Jak zasypia popija sobie wodę z niekapka. Rano parówka z indyka, jajko, kanapki. Najczęściej i tak chce to co mąż i on musi się dzielić :) Upiekłam mięso na kanapki, żeby nie jadła ciągle wszystkiego z e.
Tak jak Sylwia pisze u nas też najgorzej mi wymyśleć śniadanie i kolacje bo obiad to zawsze je to co my. Wczoraj myślałam, że nie zje bo zrobiłam tarte ze szpinakiem, tam był czosnek i cebula ale wsunęła wszystko swoje i ustawiła się koło męża po jeszcze. Za to po świętach jakoś tak dużo słodyczy dostawała i w końcu to przerwalam. Kupiłam rodzynki, morele suszone i są na stole cały czas więc jak chce słodkiego to sobie to podjada bo ciągle czekoladki chciała. No i soczki też ograniczam, jak pije to takie od teściowej która sama robi.
Tak jak Sylwia pisze u nas też najgorzej mi wymyśleć śniadanie i kolacje bo obiad to zawsze je to co my. Wczoraj myślałam, że nie zje bo zrobiłam tarte ze szpinakiem, tam był czosnek i cebula ale wsunęła wszystko swoje i ustawiła się koło męża po jeszcze. Za to po świętach jakoś tak dużo słodyczy dostawała i w końcu to przerwalam. Kupiłam rodzynki, morele suszone i są na stole cały czas więc jak chce słodkiego to sobie to podjada bo ciągle czekoladki chciała. No i soczki też ograniczam, jak pije to takie od teściowej która sama robi.
Cześć dziewczynki!
Sylwia - no fajnie, że jedziecie razem. Na pewno tak będzie lepiej i łatwiej. No i Filipek nie ucierpi...tak by tęsknił.
Sukces jest już ogromny. Lenka w ogole juz nie dopomina sie mleka nad ranem. Dopiero jak wstanie to czasem mówi, że chce, a jak nie woła to jej nie dajemy.
U nas też problem ze śniadaniami ogromny - najchetneij je jajecznicę (robię taką z wiejskich jaj i bez przypraw - na maśle, na patelni i na koniec wurzucamy pokrojony w malą kostkę chleb), b. ja lubi, ale nie bedziemy codzinnie jajek jej dawać. Ale na twardo czy miękko nie zje ;/. Oprócz tego na szczęście znowu zaczęła jeść kanapki, bo dlugo nie jadła - ale tylko z delikatną szynką z piersi indyka. No i czasem wmusimy w nią parówkę z szynki Sokołów, no i naleśniki je, ale such ;/. Mówię Wam jest straszna, nie zje nic nowego...ech. Potem je jogurt naturalny z bananem np. i truskawkami lub malinami (mam jeszcze pomrozone mautkie porcje już zmiksowanych, specjalnie do jogurtów), banan slodzi, wiec juz bez cukru. Jak wstaje z drzemki to je obiad - to co my, a jak jej nie smakuje to mam zawsze zawekowane porcje zupy pom. lub rosół. Potem jakiś owoc na podwieczorek - najczęściej jabłko lub gruszka no i na kolacje micha kaszki mleczno-ryzowej gęstej z 2 łyżeczkami otrębów (poracja błonnika na trawienie). W między czasie zje 2-3 kromeczki chrupkiego pieczywa waza, jakieś flipsiki, wafle ryzówe, czasem ciasteczka od świeta czekoladkę - ale ona ogólnie nie jest za słodkim, może leżeć na stole, a nie weźmie, jak my jemy to pytam czy chce i mówi że nie, alebo weźmie gryzka i nie chce już. Ale jak do kogoś idziemy i widzi ciasteczka to je ;-). I tak monotonnie wygląda jej menu...nic nowego nie da sobie wcisnąć. A warzyw nie je w ogóle, pomidorem i ogórkiem pluje, a o surówkach mogę pomarzyć, że zje, nawet buraczków nie chce...ech! Ale dobrze wygląda, je owoce i przemycane w zupie warzywa, także się nie martwię.
Justa - szkoda, że Cię nie było wczoraj na edumuzyce. Ale domyślam się, że to przez śnieżycę - okropna pogoda. Ja też długo jechałam. Ale było wczoraj b. fajnie - aż 7 dzieci i super zabawa. Lenka czekała na Olę hehe, bo jej mówiłam, że będzie taka nowa dziewczyka i jak ktoś wchodził to mówiła "o Ola idzie" ;-). Powiedziałam jej, że może za tydzień ;-).
Sylwia - no fajnie, że jedziecie razem. Na pewno tak będzie lepiej i łatwiej. No i Filipek nie ucierpi...tak by tęsknił.
Sukces jest już ogromny. Lenka w ogole juz nie dopomina sie mleka nad ranem. Dopiero jak wstanie to czasem mówi, że chce, a jak nie woła to jej nie dajemy.
U nas też problem ze śniadaniami ogromny - najchetneij je jajecznicę (robię taką z wiejskich jaj i bez przypraw - na maśle, na patelni i na koniec wurzucamy pokrojony w malą kostkę chleb), b. ja lubi, ale nie bedziemy codzinnie jajek jej dawać. Ale na twardo czy miękko nie zje ;/. Oprócz tego na szczęście znowu zaczęła jeść kanapki, bo dlugo nie jadła - ale tylko z delikatną szynką z piersi indyka. No i czasem wmusimy w nią parówkę z szynki Sokołów, no i naleśniki je, ale such ;/. Mówię Wam jest straszna, nie zje nic nowego...ech. Potem je jogurt naturalny z bananem np. i truskawkami lub malinami (mam jeszcze pomrozone mautkie porcje już zmiksowanych, specjalnie do jogurtów), banan slodzi, wiec juz bez cukru. Jak wstaje z drzemki to je obiad - to co my, a jak jej nie smakuje to mam zawsze zawekowane porcje zupy pom. lub rosół. Potem jakiś owoc na podwieczorek - najczęściej jabłko lub gruszka no i na kolacje micha kaszki mleczno-ryzowej gęstej z 2 łyżeczkami otrębów (poracja błonnika na trawienie). W między czasie zje 2-3 kromeczki chrupkiego pieczywa waza, jakieś flipsiki, wafle ryzówe, czasem ciasteczka od świeta czekoladkę - ale ona ogólnie nie jest za słodkim, może leżeć na stole, a nie weźmie, jak my jemy to pytam czy chce i mówi że nie, alebo weźmie gryzka i nie chce już. Ale jak do kogoś idziemy i widzi ciasteczka to je ;-). I tak monotonnie wygląda jej menu...nic nowego nie da sobie wcisnąć. A warzyw nie je w ogóle, pomidorem i ogórkiem pluje, a o surówkach mogę pomarzyć, że zje, nawet buraczków nie chce...ech! Ale dobrze wygląda, je owoce i przemycane w zupie warzywa, także się nie martwię.
Justa - szkoda, że Cię nie było wczoraj na edumuzyce. Ale domyślam się, że to przez śnieżycę - okropna pogoda. Ja też długo jechałam. Ale było wczoraj b. fajnie - aż 7 dzieci i super zabawa. Lenka czekała na Olę hehe, bo jej mówiłam, że będzie taka nowa dziewczyka i jak ktoś wchodził to mówiła "o Ola idzie" ;-). Powiedziałam jej, że może za tydzień ;-).
Cześć,
my dziś w końcu zaliczyliśmy bilans. Wszystko super generalnie :D
Sylwia fajnie, że razem jedziecie. A kiedy wyjeżdżacie? Będziecie w dwójkę pracować czy tylko Ty?
U nas z jedzeniem jest w miarę oki. Chociaż też zauważyłam, że Mikołaj niektórych konsystencji się brzydzi. Rano serek wiejski z truskawkami + chlebek z masełkiem + kakao. Potem parówka lub kanapeczki. Z obiadem różnie czasami super zje czasami nie tknie. Potem budyń lub kisiel. Słodycze średnio ale nie pogardzi. Na kolacje najchętniej jadłby pierogi z wody ze śmietanką czasami omleta takiego na słodko lub jajecznicę. Uwielbia też naleśniki.
Tylko czasami ma problem z przełykaniem tzn. jak mu dam za duże kawałki to wypluwa albo się dławi. I w sumie to tylko tomnie martwi.
W końcu udało mi się wstawić filmik na youtube - tak myślę przynajmniej ;) Na drugie urodzinki przygotowaliśmy taki, żeby wspólnie z rodzinką obejrzeć. Jak macie ochotę to zapraszam...
Wieczorkiem może jakąś fotkę wstawie.
http://www.youtube.com/my_videos_edit?feature=vm-privacy&video_id=Gffbo68iD7c&ns=1
my dziś w końcu zaliczyliśmy bilans. Wszystko super generalnie :D
Sylwia fajnie, że razem jedziecie. A kiedy wyjeżdżacie? Będziecie w dwójkę pracować czy tylko Ty?
U nas z jedzeniem jest w miarę oki. Chociaż też zauważyłam, że Mikołaj niektórych konsystencji się brzydzi. Rano serek wiejski z truskawkami + chlebek z masełkiem + kakao. Potem parówka lub kanapeczki. Z obiadem różnie czasami super zje czasami nie tknie. Potem budyń lub kisiel. Słodycze średnio ale nie pogardzi. Na kolacje najchętniej jadłby pierogi z wody ze śmietanką czasami omleta takiego na słodko lub jajecznicę. Uwielbia też naleśniki.
Tylko czasami ma problem z przełykaniem tzn. jak mu dam za duże kawałki to wypluwa albo się dławi. I w sumie to tylko tomnie martwi.
W końcu udało mi się wstawić filmik na youtube - tak myślę przynajmniej ;) Na drugie urodzinki przygotowaliśmy taki, żeby wspólnie z rodzinką obejrzeć. Jak macie ochotę to zapraszam...
Wieczorkiem może jakąś fotkę wstawie.
http://www.youtube.com/my_videos_edit?feature=vm-privacy&video_id=Gffbo68iD7c&ns=1
hej dziewczyny
Michałowa za tydzień będziemy na pewno. Wczoraj od rana ola mocno zagilowana, nie chciałam się z nią ruszać. jeszcze rozniesie zarazę..
no i ta pogoda! jest naprawdę piękna zima ale ja mam już dosyć...:/
Dzisiaj byłyśmy na bilansie dwulatka. Wprawdzie ola ma katar i poszłyśmy na dzieci zdrowe ale już nie chciałam dłużej odkładać. pielęgniarka też nic nie mówiła że córka przeziębiona...to nasza piąta umówiona wizyta. wcześniejsze zostały odwołane przez przychodnie a na bilans jest tylko 3 miesiące.
Także Ola waży 14.300 i ma 97cm :) taki patyczak z niej wielki :)
Michałowa za tydzień będziemy na pewno. Wczoraj od rana ola mocno zagilowana, nie chciałam się z nią ruszać. jeszcze rozniesie zarazę..
no i ta pogoda! jest naprawdę piękna zima ale ja mam już dosyć...:/
Dzisiaj byłyśmy na bilansie dwulatka. Wprawdzie ola ma katar i poszłyśmy na dzieci zdrowe ale już nie chciałam dłużej odkładać. pielęgniarka też nic nie mówiła że córka przeziębiona...to nasza piąta umówiona wizyta. wcześniejsze zostały odwołane przez przychodnie a na bilans jest tylko 3 miesiące.
Także Ola waży 14.300 i ma 97cm :) taki patyczak z niej wielki :)
Wow Justa - Ola duża ;-). Zobaczysz (mam nadzieję) moją kruszynkę. Niby z tego samego miesiąca - a moja ma może 90 cm i waży 13 kg.
No to kurujcie się i mam nadzieję do zobaczenia w środę. Zajęcia naprawdę są super. Lenka je uwielbia. Specjalnie mówię jej, że idziemy do przedszkola (co kłamstwem nie jest, bo zajęcia w budynku przedszkola) żeby kojarzyła przedszkole z czymś super...bo we wrzesniu pójdzie. Mam nadzieję, że bez mamy też będzie jej się w przedszkolu podobało ;-).
No to kurujcie się i mam nadzieję do zobaczenia w środę. Zajęcia naprawdę są super. Lenka je uwielbia. Specjalnie mówię jej, że idziemy do przedszkola (co kłamstwem nie jest, bo zajęcia w budynku przedszkola) żeby kojarzyła przedszkole z czymś super...bo we wrzesniu pójdzie. Mam nadzieję, że bez mamy też będzie jej się w przedszkolu podobało ;-).
hej
ja właśnie nie wiem po kim ola tak rośnie :) ja 170cm mąż tyle samo, może po dziadku tzn moim tacie.
byłam dzisiaj w empiku i kupiłam książkę "język dwulatka" Tracy Hogg i zamierzam ją przeczytać od deski do deski bo moje dziecko jest takie nieznośne i nie mogę się z nią dogadać.
Jeśli któraś chce mogę podesłać w wersji elektronicznej. Ja nie lubię czytać na kompie, dlatego ją kupiłam. Lubię podkreślać i robić notatki, zaginać strony i sięgać po nią w każdej chwili a nie czekać aż odpali mi się komp :)
ja właśnie nie wiem po kim ola tak rośnie :) ja 170cm mąż tyle samo, może po dziadku tzn moim tacie.
byłam dzisiaj w empiku i kupiłam książkę "język dwulatka" Tracy Hogg i zamierzam ją przeczytać od deski do deski bo moje dziecko jest takie nieznośne i nie mogę się z nią dogadać.
Jeśli któraś chce mogę podesłać w wersji elektronicznej. Ja nie lubię czytać na kompie, dlatego ją kupiłam. Lubię podkreślać i robić notatki, zaginać strony i sięgać po nią w każdej chwili a nie czekać aż odpali mi się komp :)
Cześć dziewczynki!
Marchew - oj przykro mi...serio taką ma dużą?
Byłaś u dentysty?
Ja w końcu muszę się wybrać z Lenką, tylko odkładam i odkładam wizytę. Ech... Zebrać sie muszę...ale ostatnio taka jakaś wiecznie zmęczona jestem.
Na szczęście Lenka lubi myć zęby. Nie mam problemu zupełnie. Jeszcze wczoraj kupiłam nową paste i nie mogła się doczekać jej. A z ostnio zakupioną szczoteczką była taka mini klepsydra, którą się przyczepia do lusta na przyssawkę i Lenka teraz zawsze mówi "mamusiu, klepsydra będzie sypać i Lenka będzie myć ząbki".
Marchew - oj przykro mi...serio taką ma dużą?
Byłaś u dentysty?
Ja w końcu muszę się wybrać z Lenką, tylko odkładam i odkładam wizytę. Ech... Zebrać sie muszę...ale ostatnio taka jakaś wiecznie zmęczona jestem.
Na szczęście Lenka lubi myć zęby. Nie mam problemu zupełnie. Jeszcze wczoraj kupiłam nową paste i nie mogła się doczekać jej. A z ostnio zakupioną szczoteczką była taka mini klepsydra, którą się przyczepia do lusta na przyssawkę i Lenka teraz zawsze mówi "mamusiu, klepsydra będzie sypać i Lenka będzie myć ząbki".
my idziemy do dentysty przed świętami - w Polsce... tutaj nie mam co chodzić... moim zdaniem jest bardzo źle - czuję, że szykuje się opr od dentyski ;P Hania myje zęby - ale miała okres kiedy wychodziły jej 3, kiedy przez trzy tygodnie nie byliśmy w stanie nawet wepchnąć jej szczoteczki do buzi... trzy tygodnie wystarczyły :( moim zdaniem będzie miałą po zębach już w wieku 4 lat... mam nadzieję, że stałe wyrosną jej szybciej niż mi... bo mi wypadły zęby dopiero na komunię :(
dziewczyny, czy Wasze pociechy nadal śpią w ciągu dnia? Bo my mam coraz większe z tym problemy :(
dziewczyny, czy Wasze pociechy nadal śpią w ciągu dnia? Bo my mam coraz większe z tym problemy :(
Moja jeśli wstaje o 8 to śpi ale jeśli o 9 to już spokojnie bez większego marudzenia dotrzymuje do 19 bez drzemki. Mi to nie przeszkadza, mam wtedy wolny wieczór z mężem. Czasami jest lekki kryzys po 15-16 ale wtedy już nie kladę bo by się bujała do 1 w nocy wtedy.
Mar-chew a Twoja mała pije soczki, mleko w nocy?
Mar-chew a Twoja mała pije soczki, mleko w nocy?
Mój śpi ale to dlatego, że w ciągu dnia babcia go pilnuje i to dla niej taka chiwla wytchnienia. Jak ja mam wolne to czasami go nie kładę bo jak pośpi 2 godziny w ciągu dnia to o 23 potrafi zasypiać. Ja czasami szybciej padne a on ciągle fika.
Ja też mam fioła na punkcie tej prochnicy ciągle mu zaglądam czy nie ma jakiś kropek. Bo z tym mycuiem to pozostawia wiele do życzenia niestety soczki pije, słodycze je /ale nie jakoś dużo.
Ja też mam fioła na punkcie tej prochnicy ciągle mu zaglądam czy nie ma jakiś kropek. Bo z tym mycuiem to pozostawia wiele do życzenia niestety soczki pije, słodycze je /ale nie jakoś dużo.
Moja śpi w dzień 2 h. Czasem zdarza się, że nie, np. jak idziemy gdzieś. Np. ostatnio szliśmy na 14 na roczek do synka kol. i mała nie spała. I spokojnie dała radę. O 20 po szybkim myciu padła. Pewnie padła by i szybciej, ale dopiero o tej godz. byliśmy w domu ;-).
A pomimo drzemki w dzień ok 12-13 do 14-15 spac chodzi bez problemu wieczorem i zasypia ok 20-21.
Co do zębów...no ja też mam jazdę. Codzinnie jej zaglądam do buzi. I widzę, że tą moją fobią ją zarażam ;-). Mała chętnie daje sobie w paszczę spojrzeć i sama mówi, że pójdziemy do doktora i on zobaczy ząbki i powie "jakie ładne" ;-). Tak jej kiedyś powiedziałam raz i teraz powtarza ;-). Muszę w końcu iść do tego dentysty, ale ciężko się zebrać i boję się, że trafię do takiego co podejscia nie ma. A tu tylko o kontrolę chodzi, bo sama widzę, że póki co jest dobrze. A do wiewiórki w Gdyni nie pójdę, bo tam sama wizyta adaptacyjna 70 zł chyba. Bez przesady.
Lenka na szczęście soków czy herbatek słodzonych w ogóle nie pije. Nie chce. Tylko woda. Słodyczy też prawie w ogóle. No i z tego mleka nad ranem, a po którym jeszcze sobie spała godzinkę-dwie, w końcu wyszliśmy szczęśliwie. Więc mi ulzyło. Ale za to myje zęby tylko raz dziennie - wieczorem po kolacji. Pocieszam się tylko tym, że robię to ja, dokładnie i nawet 2 min (dzięki tej klepsydrze o której pisałam wyżej - Lenka czeka az sie piasek przesypie). Ptem Lenka "poprawia" sama. Także myte są porządnie. A i jeszcze zawsze jej mówię myjąc, że jeszcze trochę muszę umyć, bo musimy wypędzić wszystkie robaczki-próchniaczki ;-).
No nic, mam nadzieje, że jak najdłużej urchoni się przed próchnicą.
Ale za nic nie wypluje pasty. Połyka, a myjemy taką z małą zawartością fluoru. Od dwóch dni elmex, który ma aminofluorek - ale jednak, połyka. Co prawda ilość pasty jest minimalna - ja tylko brudzę końcówki włosków szczoteczki, a i tak się pieni.
A wasze dają radę już wypluć coś?
A pomimo drzemki w dzień ok 12-13 do 14-15 spac chodzi bez problemu wieczorem i zasypia ok 20-21.
Co do zębów...no ja też mam jazdę. Codzinnie jej zaglądam do buzi. I widzę, że tą moją fobią ją zarażam ;-). Mała chętnie daje sobie w paszczę spojrzeć i sama mówi, że pójdziemy do doktora i on zobaczy ząbki i powie "jakie ładne" ;-). Tak jej kiedyś powiedziałam raz i teraz powtarza ;-). Muszę w końcu iść do tego dentysty, ale ciężko się zebrać i boję się, że trafię do takiego co podejscia nie ma. A tu tylko o kontrolę chodzi, bo sama widzę, że póki co jest dobrze. A do wiewiórki w Gdyni nie pójdę, bo tam sama wizyta adaptacyjna 70 zł chyba. Bez przesady.
Lenka na szczęście soków czy herbatek słodzonych w ogóle nie pije. Nie chce. Tylko woda. Słodyczy też prawie w ogóle. No i z tego mleka nad ranem, a po którym jeszcze sobie spała godzinkę-dwie, w końcu wyszliśmy szczęśliwie. Więc mi ulzyło. Ale za to myje zęby tylko raz dziennie - wieczorem po kolacji. Pocieszam się tylko tym, że robię to ja, dokładnie i nawet 2 min (dzięki tej klepsydrze o której pisałam wyżej - Lenka czeka az sie piasek przesypie). Ptem Lenka "poprawia" sama. Także myte są porządnie. A i jeszcze zawsze jej mówię myjąc, że jeszcze trochę muszę umyć, bo musimy wypędzić wszystkie robaczki-próchniaczki ;-).
No nic, mam nadzieje, że jak najdłużej urchoni się przed próchnicą.
Ale za nic nie wypluje pasty. Połyka, a myjemy taką z małą zawartością fluoru. Od dwóch dni elmex, który ma aminofluorek - ale jednak, połyka. Co prawda ilość pasty jest minimalna - ja tylko brudzę końcówki włosków szczoteczki, a i tak się pieni.
A wasze dają radę już wypluć coś?
U mnie nie wypluwa, czesto niestety myję mu jak siedzi np rano na nocniku.
Butlę jeszcze z mlekiem pije dwa razy, trzesie się za nią, jest gęsta i z kaszką. Je wszystko co mu się poda, nie ma żadnego problemu z jedzeniem.
U dentysty bylismy w grudniu było wszystko ok.
Sadzamy Go 4 razy dziennie na nocniku, ale sam jeszcze nie woła, nie wiem kiedy przyjdzie ten moment.
Według mnie jest mało samodzielny, co Wasze dzieci robią same?
Ostatnio często się zniechęca, szybko się wszystkim nudzi, i nadal lubi jak ktoś jest przy nim.
Butlę jeszcze z mlekiem pije dwa razy, trzesie się za nią, jest gęsta i z kaszką. Je wszystko co mu się poda, nie ma żadnego problemu z jedzeniem.
U dentysty bylismy w grudniu było wszystko ok.
Sadzamy Go 4 razy dziennie na nocniku, ale sam jeszcze nie woła, nie wiem kiedy przyjdzie ten moment.
Według mnie jest mało samodzielny, co Wasze dzieci robią same?
Ostatnio często się zniechęca, szybko się wszystkim nudzi, i nadal lubi jak ktoś jest przy nim.
tak, Hania pije tylko soki - chciałam odzywczaić dolewając coraz więcej wody... ale jak dochodze do momentu, że wody jest więcej niż soku - Hania mówi - nie doble, blee ;Pi nie chce pić... je bardzo dużo owoców... mleka na noc już nie dostaje - ale czasem w nocy się obudzi i chce mleko...
ja do dentysty idę jak ostatnio :) czyli do wiewiórki... to jest właśnie przychodnia dla maluszków - więc podejście muszą mieć ;P
ja do dentysty idę jak ostatnio :) czyli do wiewiórki... to jest właśnie przychodnia dla maluszków - więc podejście muszą mieć ;P
Hej dziewczyny!
Ja codziennie Was czytam ale nie mam czasu ani sily na pisanie, dzis sie zmobilizowalam bo poruszylyscie fajne tematy:) i dawno mnie nie bylo a wczesniej pisałam codziennie. Od tygodnia robimy remont w mieszkaniu po babci, przygotowujemy je pod wynajem, a wiadomo jak to mieszkanie po babci cale do remontu, najgozej kuchnia i lazienka, trzeba zedrzec wszystko do golych scian i ukladac od nowa, kupic meble, kabine do lazienki, kibelek, kafle, szalenstwo. A co najlepsze to czwarte pietro na starowce wiec wszystko wnosimy i wynosimy, po jednej rundzie czlowiek pada na pysk. Jeszcze zalatiwamy pozwolenie wjazdu na starowke, ubespieczenie mieszkania, notariusza i kredyt w banku, papierow i jezdzenia tyle ze mozg staje, a zawsze czegos zabraknie i trzeba jechac po dwa razy. A wszystko robimy z mala bo nie mamy z kim jej zostawic, na szczescie jej sie podoba ze sie cos dzieje i nie marudzi:)
Ostatnio wogole nie marudzi, albo ja juz nie zwracam na to uwagi:)
Co do mycia zebow to u nas roznie z tym bywalo, na poczatku wogole nie mylysmy bo byly mega histerie i ja sie poddalam, pozniej po kazdym wieczornym mycu dostwala naklejke lub tatuaz taki maly kolorowy robilysmy, pozniej sie juz jej to zmudzilo, to brala moj telefon i udawala ze dzwoni do swojego kuzyna a ja w tym czasie jej szorowalam, teraz od kilku tygodni po kapieli ogladamy bajke na komputerze "niedzwiedz w duzym niebieskim domu, bardzo male dzieci" zawsze ta sama i ja jej wtedy szoruje. Pozniej jeszcze wypija mleczko u babci na "kucykach" czyli na "my little pony" i zasypia. Wiem ze powinna myc po mleku ale ciesze sie ze myje chociaz przed mlekiem po calym dniu. Slodycze je, czekolede, kindery, lizaki, zelki, mambe, soczki sporadycznie, a w ciagu dnia pije herbatke owocowa bez cukru.
Mleko pije najczesciej dwa razy dziennie, zawsze na noc a w ciagu dnia tez czesto sama sie domaga, mowi "lubie mleko", dzis np chciala juz po wstaniu z lozka i na sniadanie wypila butle mleka. I jeszcze sie skubana skumala ze dalam jej mniejsza 240 a 330:))) i mowi: mama to mała ja chce duza!
Ja ostatnio jestem w szoku bo Laura wedlug mnie jest bardzo samodzielna. Potrafi sama sie rozebrac, bluzke, podkoszulek, spodnie, leginsy, rajstopy, skarpetki majtki, sama zaklada i zdejmuje kozaczki i zapina rozpina rzepy. Z kibelkowaniem nie ma problemu, sama wola, siku kupe i biegnie do ubikacji, w sumie przez trzy tygodnie od kiedy ja zaczelismy kibelkowac to zsikala sie 4 razy, bo byla bardzo zajeta zabawa. Jak szlismy na sanki to zakladalam jej pieluche ale to bardziej zeby jej cieplo bylo w pupe bo do pieluchy nie ma szans zeby juz cos zrobila. Na miescie musze szukac kibelka a ona czeka i nawet nie popusci:) codziennie mnie zaskakuje jakas nowa rzecza ktora umie zrobic sama, a jaka wtedy jest z siebie dumna!
Sama je, nie ma mowy o karmienu chyba ze sama sobie zazyczy zeby ja karmic:)
W dzien juz nie spi, nie klade jej bo wiem ze i tak nie zasnie, zasnelaby w samochodzie ale zagaduje ja zeby nie spala bo pozniej do 22-23 mamy wariacje. Dzis wstala o 8.15 nie spala w dzien, a zasnela przed 21.
Ja codziennie Was czytam ale nie mam czasu ani sily na pisanie, dzis sie zmobilizowalam bo poruszylyscie fajne tematy:) i dawno mnie nie bylo a wczesniej pisałam codziennie. Od tygodnia robimy remont w mieszkaniu po babci, przygotowujemy je pod wynajem, a wiadomo jak to mieszkanie po babci cale do remontu, najgozej kuchnia i lazienka, trzeba zedrzec wszystko do golych scian i ukladac od nowa, kupic meble, kabine do lazienki, kibelek, kafle, szalenstwo. A co najlepsze to czwarte pietro na starowce wiec wszystko wnosimy i wynosimy, po jednej rundzie czlowiek pada na pysk. Jeszcze zalatiwamy pozwolenie wjazdu na starowke, ubespieczenie mieszkania, notariusza i kredyt w banku, papierow i jezdzenia tyle ze mozg staje, a zawsze czegos zabraknie i trzeba jechac po dwa razy. A wszystko robimy z mala bo nie mamy z kim jej zostawic, na szczescie jej sie podoba ze sie cos dzieje i nie marudzi:)
Ostatnio wogole nie marudzi, albo ja juz nie zwracam na to uwagi:)
Co do mycia zebow to u nas roznie z tym bywalo, na poczatku wogole nie mylysmy bo byly mega histerie i ja sie poddalam, pozniej po kazdym wieczornym mycu dostwala naklejke lub tatuaz taki maly kolorowy robilysmy, pozniej sie juz jej to zmudzilo, to brala moj telefon i udawala ze dzwoni do swojego kuzyna a ja w tym czasie jej szorowalam, teraz od kilku tygodni po kapieli ogladamy bajke na komputerze "niedzwiedz w duzym niebieskim domu, bardzo male dzieci" zawsze ta sama i ja jej wtedy szoruje. Pozniej jeszcze wypija mleczko u babci na "kucykach" czyli na "my little pony" i zasypia. Wiem ze powinna myc po mleku ale ciesze sie ze myje chociaz przed mlekiem po calym dniu. Slodycze je, czekolede, kindery, lizaki, zelki, mambe, soczki sporadycznie, a w ciagu dnia pije herbatke owocowa bez cukru.
Mleko pije najczesciej dwa razy dziennie, zawsze na noc a w ciagu dnia tez czesto sama sie domaga, mowi "lubie mleko", dzis np chciala juz po wstaniu z lozka i na sniadanie wypila butle mleka. I jeszcze sie skubana skumala ze dalam jej mniejsza 240 a 330:))) i mowi: mama to mała ja chce duza!
Ja ostatnio jestem w szoku bo Laura wedlug mnie jest bardzo samodzielna. Potrafi sama sie rozebrac, bluzke, podkoszulek, spodnie, leginsy, rajstopy, skarpetki majtki, sama zaklada i zdejmuje kozaczki i zapina rozpina rzepy. Z kibelkowaniem nie ma problemu, sama wola, siku kupe i biegnie do ubikacji, w sumie przez trzy tygodnie od kiedy ja zaczelismy kibelkowac to zsikala sie 4 razy, bo byla bardzo zajeta zabawa. Jak szlismy na sanki to zakladalam jej pieluche ale to bardziej zeby jej cieplo bylo w pupe bo do pieluchy nie ma szans zeby juz cos zrobila. Na miescie musze szukac kibelka a ona czeka i nawet nie popusci:) codziennie mnie zaskakuje jakas nowa rzecza ktora umie zrobic sama, a jaka wtedy jest z siebie dumna!
Sama je, nie ma mowy o karmienu chyba ze sama sobie zazyczy zeby ja karmic:)
W dzien juz nie spi, nie klade jej bo wiem ze i tak nie zasnie, zasnelaby w samochodzie ale zagaduje ja zeby nie spala bo pozniej do 22-23 mamy wariacje. Dzis wstala o 8.15 nie spala w dzien, a zasnela przed 21.
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

A i bardzo duzo sie sama bawi, uklada puzle, czyta ksiazeczki, chodzi na spacery w wozeczku ze swoja dzidzia, karmi ja przytula, cale monologi do niej wyglasza:) z mowniem tez super, kazdego dnia nowe slowa, jednego dnia nie umie powiedziec a nastepnego juz ladnie mowi, moze niezbyt wyraznie ale coraz lepiej. Ogolnie to jej sie od rana do wieczora buzia prawie nie zamyka:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

A najbardziej mnie rozczula ja mowi moja mama, kocham moja mame:) i skubana dobrze wie ze jak tak powie to nie umiem sie dluzej na nia gniewac
Jedzenie u nas dosc monotonne, sniadania to jajko na miekko, parowki, bulka z maslem, szyneczka, kielbaska biala koniecznie z chrzanem, jogurtow nie lubi, jajecznicy tez nie bardzo. Czasem zje kilka lyzeczek twarozku wiejskiego. Obiady je z nami, to co my, czasem je a czasem nie chce. Lubi zupy z makaronem. A ze obiady jemy pozno to kolacji nie jemy, tylko mleko na noc. Czasem bananka, mandarynke, winogronka. Ciezko jej z czyms podpasowac ale jak juz jej zasmakuje to je chetnie.
Justa i jak poradnik? ja sie przyznam ze kupilam pierwsza czesc jak bylam jeszcze w ciazy i zajzalam tam moze z 3 razy. Ogolnie nienawidze takich poradnikow i wiem ze nie umialabym zastosowac sie do tych zasad, jakos tak musze sama do wszytskiego dojsc metoda prob i bledow, jak narazie sie udaje:)
Jedzenie u nas dosc monotonne, sniadania to jajko na miekko, parowki, bulka z maslem, szyneczka, kielbaska biala koniecznie z chrzanem, jogurtow nie lubi, jajecznicy tez nie bardzo. Czasem zje kilka lyzeczek twarozku wiejskiego. Obiady je z nami, to co my, czasem je a czasem nie chce. Lubi zupy z makaronem. A ze obiady jemy pozno to kolacji nie jemy, tylko mleko na noc. Czasem bananka, mandarynke, winogronka. Ciezko jej z czyms podpasowac ale jak juz jej zasmakuje to je chetnie.
Justa i jak poradnik? ja sie przyznam ze kupilam pierwsza czesc jak bylam jeszcze w ciazy i zajzalam tam moze z 3 razy. Ogolnie nienawidze takich poradnikow i wiem ze nie umialabym zastosowac sie do tych zasad, jakos tak musze sama do wszytskiego dojsc metoda prob i bledow, jak narazie sie udaje:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

hej dziewczyny
a więc :)
książka.
owszem, zajrzałam ale po pierwszym rozdziale ode chciało mi się czytania.. nudy.. Wy jesteście lepszym poradnikiem niż książka :) Pewnie zerknę jeszcze do niej ale na pewno nie przeczytam jej całej. Nie mam na to czasu.
Drzemka.
Jest albo nie ma. Jak jest to ola zasypia po 22 a jak nie ma to o 20 czyli tak jak u Was. Jak nie ma drzemki to niestety jest nie do wytrzymania :/ Jęczy i marudzi. Staram się zająć jakoś ciekawie czas ale i tak jest męcząca, więc wolę jak śpi w dzień.
Od kilku dni chce zasypiać w salonie, obraziła się na łóżeczko, więc ją przenoszę jak zaśnie. Wieczorem nie ma problemu aby poszła do łóżeczka.
Jedzonko.
U nas koszmar.. Każdego dnia obiecuję sobie, że nie będę się denerwować ale jest ciężko. Na śniadanie parówki, kanapki, jajecznica, płatki kukurydziane (same, bez mleka), czasem naleśnik, serek wiejski albo nic bo obrażona na jedzenie.
Na obiad kotlet, kotlet i kotlet :/ Zwykły smażony na oleju. Odciskam jak mogę tłuszcz, prawie nie rozbijam mięsa aby się dusił pod przykryciem a nie smażył na oleju. No i oczywiście musi być panierka. Ola nie tyka warzyw, jak jej wetknę do buzi ziemniaczka lub marchewkę to pluje. Już nie wspomnę o innych warzywach bo jak je smakuje to ma minę jakbym ją chciała otruć.
Na kolację kaszka (ale dzisiaj miała focha na waniliową) więc zjadła miseczkę płatków kukurydzianych na golasa.
W między czasie skubnie winogrona, jabłko, mandarynkę danio lub monte.
Dzisiaj w biedronce kupiłam borówki amerykańskie. Trzęsła się jak je zobaczyła i zjadła prawie całe opakowanie przed kolacją. Mam nadzieję, że jej nic nie będzie bo zjadła ze skórką.
Słodycze.
Ja jej nie daję (za wyjątkiem monte i danoków). Za to dziadkowie nadrabiają! Wczoraj dostałą kubusia do picia. Nigdy jej tego soczku nie kupiłam. Była zachwycona jego smakiem, niestety... Teraz gardzi wodą.. Muszę ją jak najszybciej odzwyczaić bo ja nie znoszę soków, piję tylko wodę i chcę aby ola nabyła ten sam nawyk.
Poza tym dwa-trzy razy dziennie dostaje zwykła herbatkę z cytrynką i miodem, bardzo lubi.
Ząbki.
Kolejny koszmar... Myjemy dwa razy dziennie. Rano i wieczorem. Wieczorem po kąpieli gdy leży na przewijaku. Już teraz daje sobie umyć ząbki i potem sama poprawia ale były histerie i mycie na siłę.. No i oczywiście nie wypluwa tylko połyka. Ale ja daję pasty naprawdę niewiele.
Nocnik.
było super, ale kilka dni temu nastąpiła obraza na nocnik i nakładkę na sedes. Sika w majty i krzyczy że zimne :)
Nie przejmuję się tym jednak. Zaczekam aż zrobi się cieplej i wtedy zaczniemy ostro nad tym pracować.
I na koniec.
Michałowa dziękujemy za wspólnie spędzone popołudnie. Bardzo miło było Was poznać. Lenka cudowna, uśmiechnięta i słodka. Śliczna dziewczynka.
A zajęciami jestem naprawdę zachwycona i oczywiście polecam dziewczyny.
a więc :)
książka.
owszem, zajrzałam ale po pierwszym rozdziale ode chciało mi się czytania.. nudy.. Wy jesteście lepszym poradnikiem niż książka :) Pewnie zerknę jeszcze do niej ale na pewno nie przeczytam jej całej. Nie mam na to czasu.
Drzemka.
Jest albo nie ma. Jak jest to ola zasypia po 22 a jak nie ma to o 20 czyli tak jak u Was. Jak nie ma drzemki to niestety jest nie do wytrzymania :/ Jęczy i marudzi. Staram się zająć jakoś ciekawie czas ale i tak jest męcząca, więc wolę jak śpi w dzień.
Od kilku dni chce zasypiać w salonie, obraziła się na łóżeczko, więc ją przenoszę jak zaśnie. Wieczorem nie ma problemu aby poszła do łóżeczka.
Jedzonko.
U nas koszmar.. Każdego dnia obiecuję sobie, że nie będę się denerwować ale jest ciężko. Na śniadanie parówki, kanapki, jajecznica, płatki kukurydziane (same, bez mleka), czasem naleśnik, serek wiejski albo nic bo obrażona na jedzenie.
Na obiad kotlet, kotlet i kotlet :/ Zwykły smażony na oleju. Odciskam jak mogę tłuszcz, prawie nie rozbijam mięsa aby się dusił pod przykryciem a nie smażył na oleju. No i oczywiście musi być panierka. Ola nie tyka warzyw, jak jej wetknę do buzi ziemniaczka lub marchewkę to pluje. Już nie wspomnę o innych warzywach bo jak je smakuje to ma minę jakbym ją chciała otruć.
Na kolację kaszka (ale dzisiaj miała focha na waniliową) więc zjadła miseczkę płatków kukurydzianych na golasa.
W między czasie skubnie winogrona, jabłko, mandarynkę danio lub monte.
Dzisiaj w biedronce kupiłam borówki amerykańskie. Trzęsła się jak je zobaczyła i zjadła prawie całe opakowanie przed kolacją. Mam nadzieję, że jej nic nie będzie bo zjadła ze skórką.
Słodycze.
Ja jej nie daję (za wyjątkiem monte i danoków). Za to dziadkowie nadrabiają! Wczoraj dostałą kubusia do picia. Nigdy jej tego soczku nie kupiłam. Była zachwycona jego smakiem, niestety... Teraz gardzi wodą.. Muszę ją jak najszybciej odzwyczaić bo ja nie znoszę soków, piję tylko wodę i chcę aby ola nabyła ten sam nawyk.
Poza tym dwa-trzy razy dziennie dostaje zwykła herbatkę z cytrynką i miodem, bardzo lubi.
Ząbki.
Kolejny koszmar... Myjemy dwa razy dziennie. Rano i wieczorem. Wieczorem po kąpieli gdy leży na przewijaku. Już teraz daje sobie umyć ząbki i potem sama poprawia ale były histerie i mycie na siłę.. No i oczywiście nie wypluwa tylko połyka. Ale ja daję pasty naprawdę niewiele.
Nocnik.
było super, ale kilka dni temu nastąpiła obraza na nocnik i nakładkę na sedes. Sika w majty i krzyczy że zimne :)
Nie przejmuję się tym jednak. Zaczekam aż zrobi się cieplej i wtedy zaczniemy ostro nad tym pracować.
I na koniec.
Michałowa dziękujemy za wspólnie spędzone popołudnie. Bardzo miło było Was poznać. Lenka cudowna, uśmiechnięta i słodka. Śliczna dziewczynka.
A zajęciami jestem naprawdę zachwycona i oczywiście polecam dziewczyny.
Ale sie rozpisalas:)
Zapomnilam napisac ze Laura tez nie wypluwa, uzywamy elmex dla dzieci,najgorsze ze Laura ja uwielbia i moglaby zjesc pol tupki:/ tylko mowi jeszcze i jeszcze
Justa mysle ze nie ma sensu sie denerwowac na niejedzenie i grymaszenie, ja juz odpuscilam i jak chce to je jak nie to nie, ale nie daje nic w zamian, jak nie zje sniadania przy stole no nastepny posilek to mleko za 2-3 godzinki i tak samo z obiadem.
Laura tez ma czasem kryzys jak nie spi kolo 16-17 ale to chwila i jej mija.
Nie wiedzialam ze juz sa borowki, musze kupic Laura je uwielbia:) juz w zeszlym roku jadla bardzo duzo za skorka, mysle ze Oli nic nie bedzie:)
Zapomnilam napisac ze Laura tez nie wypluwa, uzywamy elmex dla dzieci,najgorsze ze Laura ja uwielbia i moglaby zjesc pol tupki:/ tylko mowi jeszcze i jeszcze
Justa mysle ze nie ma sensu sie denerwowac na niejedzenie i grymaszenie, ja juz odpuscilam i jak chce to je jak nie to nie, ale nie daje nic w zamian, jak nie zje sniadania przy stole no nastepny posilek to mleko za 2-3 godzinki i tak samo z obiadem.
Laura tez ma czasem kryzys jak nie spi kolo 16-17 ale to chwila i jej mija.
Nie wiedzialam ze juz sa borowki, musze kupic Laura je uwielbia:) juz w zeszlym roku jadla bardzo duzo za skorka, mysle ze Oli nic nie bedzie:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Hej dziewczyny, dzis mam chwile czasu z rana, mala pozera śniadanko wiec ja wykorzystuje pije kawke i pisze do Was:)
ale dzis piekna pogoda, pewnie do poludnia sie ogrzeje i bedzie cieplutko jak wczoraj, ja juz chce wiosne! chociaz te 10 stopni jak na poczatek:)
ciekawe kiedy uda nam sie spotkac? w zeszlym roku bylo pierwsze spotkanko na wiosne jak sie cieplo zrobilo, moze i teraz sie uda? fajnie by bylo zobaczyc jak nasze dzieciaczki wyrosly
Laura wstala dzis wyjatkowo wczesnie bo o 7,30 ciekawa jestem czy dotrwa do wieczora bez spania:/ najwyzej juz o 19 ja poloze, pewnie teraz jak bedzie juz ladniej i sloneczko z rana swieci to bedzie sie wczesniej budzic
zycze Wam cieplutkiego dnia:)
ale dzis piekna pogoda, pewnie do poludnia sie ogrzeje i bedzie cieplutko jak wczoraj, ja juz chce wiosne! chociaz te 10 stopni jak na poczatek:)
ciekawe kiedy uda nam sie spotkac? w zeszlym roku bylo pierwsze spotkanko na wiosne jak sie cieplo zrobilo, moze i teraz sie uda? fajnie by bylo zobaczyc jak nasze dzieciaczki wyrosly
Laura wstala dzis wyjatkowo wczesnie bo o 7,30 ciekawa jestem czy dotrwa do wieczora bez spania:/ najwyzej juz o 19 ja poloze, pewnie teraz jak bedzie juz ladniej i sloneczko z rana swieci to bedzie sie wczesniej budzic
zycze Wam cieplutkiego dnia:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Wow! Ale czytania ;-)
Na początek - Justa ;-). Cieszę się, że Wam sie podobało. Dzięki za komplementy hehe. Ola śliczna. I nie przejmuj się - na kolejny ch zajęciach już będzie śmielsza. Na pewno kontakt z dziećmi dobrze jej zrobi, a dodatkowo odecność mamy dodaje skrzydeł ;-). Moja Lenka też na pierwszych zajęciach bardziej patrzała zdziwiona co robią inni. Ale z zajęć na zajęcia jest coraz lepiej.
Co do jedzenia - ja też wyluzowałam. Nie to nie i tyle. Warzywa - w życiu nie zje. Zupami ostatnio gardzi. Pójdzie do przedszkola i może zacznie coś więcej jeść z innymi dziećmi.
Dagmaraka - powodzenia z remontem ;-). A kiedy Wasz zaczynacie?
Laurka rzeczywiście samodzielna, super. Zazdroszczę ;-). Moja coraz więcej sama robi, ale jednak zdecydowanie mniej. Ale to moja wina i męża, dla wlasnej wygody (żeby szybciej, dokładniej, czyściej) robimy wiele rzeczy sami. Ale od paru dni zmuszam Lenkę do samodzielnego jedzenia. Nocnik - lipa na maxa, ale to na wiosnę się zabiorę do tego na ostro. Rozbiera się sama - ubierze tylko skarpetki hehe. Z zabawą nigdy nie było problemu - potrafi i lubi sama się bawić. Jedyne co nam super, tak naprawdę super wychodzi, to mówienie. Mówi wyraźnie i dużo, ładnie. Zaczynamy bawić się angielskim i już sporo słów zna i bardzo lubi się tak bawić. Liczy do 10, zna kolory i kształty.
Co do spotaknia - no rzeczywiście jakoś marzec/kwiecien to był? Pamiętam że było cieplutko.
A dziś tak pięknie za oknem. Jaka szkoda że ja cały dzień w pracy. Dziś musze dłużej zostać.
Na początek - Justa ;-). Cieszę się, że Wam sie podobało. Dzięki za komplementy hehe. Ola śliczna. I nie przejmuj się - na kolejny ch zajęciach już będzie śmielsza. Na pewno kontakt z dziećmi dobrze jej zrobi, a dodatkowo odecność mamy dodaje skrzydeł ;-). Moja Lenka też na pierwszych zajęciach bardziej patrzała zdziwiona co robią inni. Ale z zajęć na zajęcia jest coraz lepiej.
Co do jedzenia - ja też wyluzowałam. Nie to nie i tyle. Warzywa - w życiu nie zje. Zupami ostatnio gardzi. Pójdzie do przedszkola i może zacznie coś więcej jeść z innymi dziećmi.
Dagmaraka - powodzenia z remontem ;-). A kiedy Wasz zaczynacie?
Laurka rzeczywiście samodzielna, super. Zazdroszczę ;-). Moja coraz więcej sama robi, ale jednak zdecydowanie mniej. Ale to moja wina i męża, dla wlasnej wygody (żeby szybciej, dokładniej, czyściej) robimy wiele rzeczy sami. Ale od paru dni zmuszam Lenkę do samodzielnego jedzenia. Nocnik - lipa na maxa, ale to na wiosnę się zabiorę do tego na ostro. Rozbiera się sama - ubierze tylko skarpetki hehe. Z zabawą nigdy nie było problemu - potrafi i lubi sama się bawić. Jedyne co nam super, tak naprawdę super wychodzi, to mówienie. Mówi wyraźnie i dużo, ładnie. Zaczynamy bawić się angielskim i już sporo słów zna i bardzo lubi się tak bawić. Liczy do 10, zna kolory i kształty.
Co do spotaknia - no rzeczywiście jakoś marzec/kwiecien to był? Pamiętam że było cieplutko.
A dziś tak pięknie za oknem. Jaka szkoda że ja cały dzień w pracy. Dziś musze dłużej zostać.
A remont u nas...odwleka sie i sama nie wiem kiedy sie uda, jak narazie bierzemy kredyt na ostatniaratnia rate, jak zaplacimy do dostaniemy mieszkanko ale narazie musimy zrobic to mieszkanko pod wynajem, a pozniej nasze, z tym ze narzeczony pewnie przed swietami wyjedzie juz do szwecji wiec juz naprawde nie wiem kiedy nam sie uda tam cos zrobic a o przeprowadzce to nie mysle, bo pewnie dopiero latem jak nie pozniej:/ na szczescie mamy gdzie mieszkac, nie wynajmujemy wiec przynajmniej na tym oszczedzamy
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

No dokładnie, nie macie tych kosztów itd. Więc aż tak sie nie śpieszy. Najważniejsze, że macie już tą perspektywę własnego M.
A nie chcecie zamieszkać w tym po babci?
No nie chwaląc się heheh liczy ładnie. Pokazuje paluszkiem i liczy do 10. Nauczyła się b. szybko dzięki windzie. Mieszkamy na 6 piętrze i Lenka patrzy na wyświetlacz i liczy ;-). A od 6 do 10 to już szybko poszło. Teraz uczymy się po angielsku liczyć...już prawie wszystkie umie bezbłędnie. A to dzięki laptopowi Fisher price - Lenka ma go od 7 m-ca życia i od niedawna znowu go odkryła i tam się przyciska cyferki i najpierw Pani mówi po pol. a potem po ang i tak Lenka się nauczyła, a ja z nią tylko liczę. Kształty to dzięki zabawia garnuszkiem na klocuszek ;-). No i bawię się z nią znikopisem w "zgadni co to" rysuję a ona musi zgadnąć co. I między innymi rysuję kształty i tak poszło. Także zabawki edukacyjne rzeczywiście są edukacyjne ;-))).
Co do ang. to już polecam prose ćwiczenia. Lenka b. lubi się tak bawić i sama pyta jak coś jest po ang. A jak ja ją "przepytuje" to jeszcze mi przypomina o co mam ją jeszcze pytać. Wczoraj kolejne zwerzątko wprowadziłam, b. jej się podoba "snake" ;-) Pytam jak robie wąż i ona mówi "ssss" i wtedy dołączam i mówię, że po angielsku wąż to właśnie "sssssssnejk" ;-) i szybko łapie. Ma b. dobrą pamięć, aż za dobrą czasem bo coś powiem raz i potem mnie męczy. Np. tydzień temu powiedziałam, że może będzie Ola na rytmice w Edumuzyce i potem cały tydzień o tym gadała - wczoraj wreszcie się doczekała tej Oli ;-).
A tak serio - b. bym chciała żeby ta super pamięć jej została.
A nie chcecie zamieszkać w tym po babci?
No nie chwaląc się heheh liczy ładnie. Pokazuje paluszkiem i liczy do 10. Nauczyła się b. szybko dzięki windzie. Mieszkamy na 6 piętrze i Lenka patrzy na wyświetlacz i liczy ;-). A od 6 do 10 to już szybko poszło. Teraz uczymy się po angielsku liczyć...już prawie wszystkie umie bezbłędnie. A to dzięki laptopowi Fisher price - Lenka ma go od 7 m-ca życia i od niedawna znowu go odkryła i tam się przyciska cyferki i najpierw Pani mówi po pol. a potem po ang i tak Lenka się nauczyła, a ja z nią tylko liczę. Kształty to dzięki zabawia garnuszkiem na klocuszek ;-). No i bawię się z nią znikopisem w "zgadni co to" rysuję a ona musi zgadnąć co. I między innymi rysuję kształty i tak poszło. Także zabawki edukacyjne rzeczywiście są edukacyjne ;-))).
Co do ang. to już polecam prose ćwiczenia. Lenka b. lubi się tak bawić i sama pyta jak coś jest po ang. A jak ja ją "przepytuje" to jeszcze mi przypomina o co mam ją jeszcze pytać. Wczoraj kolejne zwerzątko wprowadziłam, b. jej się podoba "snake" ;-) Pytam jak robie wąż i ona mówi "ssss" i wtedy dołączam i mówię, że po angielsku wąż to właśnie "sssssssnejk" ;-) i szybko łapie. Ma b. dobrą pamięć, aż za dobrą czasem bo coś powiem raz i potem mnie męczy. Np. tydzień temu powiedziałam, że może będzie Ola na rytmice w Edumuzyce i potem cały tydzień o tym gadała - wczoraj wreszcie się doczekała tej Oli ;-).
A tak serio - b. bym chciała żeby ta super pamięć jej została.
Niezla ta nasza Lenka, super sie rozwija:) Laura to raczej wszystkie sily wklada w ruchowy rozwoj, diabel wcielony, jak bylismy w Loopys to chodzila sama naokolo na te wielkie zjezdzalnie, nie chciala zeby z nia isc i tylko stalismy na dole a ona szla sama, wchodzial po tych drabinkach, taka mala miedzy tymi duzmi dziecmi, ktos jej tam zawsze pomogl, podsadzil i pozniej zjezdala taka dumna:))) i tak naokolo chyba z 30 razy pozniej na kulki ale tam jej bylo nudno i znowu na te zjezdalnie:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

ja też się mogę pochwalić iż Hania zna wszytkie kolory i kształty ;P i liczy do 17 ;P sama byłam zaskoczona jak usłyszałam jak Hania pięknie liczy :D rozpoznaje też niektore marki samochodów - a to przez tate, bo zawsze jej na spacerze pokazuje... ;P
rozśmiesza mnie jak Hania mówi, że jest zmęczona ;P mówi "jestem skończona ;P" jeszcze do nie dawna nie wiedziałam o co jej chodzi - aż tu oglądamy bajkę - ktoś mówi, jestem zmęczona a Hania, ja też jestem skończona :P hahaha :P
co do nocnikowania - to już siku bardzo ładnie robi do kibelka... ale kupa to tragedia... bo najczęściej robi ją przez sen ;/ mam wrażenie, że nigdy tego tematu nie ograniemy ;P
rozśmiesza mnie jak Hania mówi, że jest zmęczona ;P mówi "jestem skończona ;P" jeszcze do nie dawna nie wiedziałam o co jej chodzi - aż tu oglądamy bajkę - ktoś mówi, jestem zmęczona a Hania, ja też jestem skończona :P hahaha :P
co do nocnikowania - to już siku bardzo ładnie robi do kibelka... ale kupa to tragedia... bo najczęściej robi ją przez sen ;/ mam wrażenie, że nigdy tego tematu nie ograniemy ;P
No co Ty, przez sen? Ale jaja ;-)
Jakie mamy mądre dzieci ;-). Ale rzeczywiście mi się tak wydaje, jak jedno dziecko na tymetapie rozwoju, jest bardziej aktywne/sprawne ruchowo, to gorzej z mówieniem itd. A za chwilkę wszystko się wyrówna ;-).
Chociaż jak patrzę na tę moją sierotkę, to wydaje mi się, że typem sportowca ona nigdy nie będzie ;-). Aczkolwiek i tak jest postęp hehe, bo już się na krawężniki nie wspina, tylko normalnie wchodzi ;-). Ale co tu się dziwić, rodzice antysportowi, to dziecko niestety w genach ma "sieroctwo" ;-).
Dagmarka - Twoja Laurka to zawsze prowadziła w rozwoju fizycznym.
Ps. ja też codziennie jestem skończona ;-)
Jakie mamy mądre dzieci ;-). Ale rzeczywiście mi się tak wydaje, jak jedno dziecko na tymetapie rozwoju, jest bardziej aktywne/sprawne ruchowo, to gorzej z mówieniem itd. A za chwilkę wszystko się wyrówna ;-).
Chociaż jak patrzę na tę moją sierotkę, to wydaje mi się, że typem sportowca ona nigdy nie będzie ;-). Aczkolwiek i tak jest postęp hehe, bo już się na krawężniki nie wspina, tylko normalnie wchodzi ;-). Ale co tu się dziwić, rodzice antysportowi, to dziecko niestety w genach ma "sieroctwo" ;-).
Dagmarka - Twoja Laurka to zawsze prowadziła w rozwoju fizycznym.
Ps. ja też codziennie jestem skończona ;-)
No my nie chcemy w tym po babci bo to 4 pietro na starowce, takze sami to jeszcze spoko ale z dzieckiem slabo, mala sama na gore sie nie wdrapie, a wnosic tam siaty z zakupami i jeszcze dziecko jedno lub dwa to jakos sobie tego nie wyobrazam:) poza tym na starowce jest malo miejsc na spacery, nie widzialam wogole placow zabaw
no i mieszkanie jest stare w kamienicy wiec wszystko do wymiany, bysmy musieli instalacje powymieniac, okna itp a wiadmomo pod wynajem jak wynajma studenci to nie trzeba az takich wielkich rzeczy robic, moze w przyszlosci sie cos pomysli:)
no i mieszkanie jest stare w kamienicy wiec wszystko do wymiany, bysmy musieli instalacje powymieniac, okna itp a wiadmomo pod wynajem jak wynajma studenci to nie trzeba az takich wielkich rzeczy robic, moze w przyszlosci sie cos pomysli:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Ogolnie mieszkanie jest piekne, z klimatem, widok na kosciol mariacki i kamieniczki z drugiej strony, jak nas nie przycisnie i nie bedziemy musieli go sprzedac to bedzie dla ktoregos z dzieci, narazie mamy nadzieje ze po remoncie uda sie wynajac
a my dzis pierwszy raz bylysmy na rowerku, Laura zeszla ze mna do wozkarni i jak zobaczyla rowerek to wpadla w szal ze chce i koniec, histeria byla mega myslalam ze sie wszyscy sasiedzi zbiegna, wiec ustapilam:) i bylysmy tez na placu zabaw ale tam to slabo bo cale mokre wrocilysmy
a my dzis pierwszy raz bylysmy na rowerku, Laura zeszla ze mna do wozkarni i jak zobaczyla rowerek to wpadla w szal ze chce i koniec, histeria byla mega myslalam ze sie wszyscy sasiedzi zbiegna, wiec ustapilam:) i bylysmy tez na placu zabaw ale tam to slabo bo cale mokre wrocilysmy
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Moja też najbardziej lubi 8 :)
Z kolorów różowy i biały. Nie uczę jej za dużo tzn to co się nauczy to super się pochwalić ale jakoś specjalnie to nie. Mojej siostry synek pięknie wszystko umiał w wieku niespełna 3 lat potrafił z wózka czytać proste słowa z dużych reklam (mama, tata, auto itd) a potem jakoś zmęczenie materiału, zapomniał i teraz w szkole go zagonic do czytania to siostra mówi, że musi sto razy powtarzać i rocznej córeczki już nie uczy. Tak mi ostatnio na ambicje siadło i się jej wyżaliłam że Madzia nie chce czytać itd i mnie uspokoiła że jej chrześniaczka rok młodsza od jej synka siedzi w pokoju i czyta sama bajki a nic nie umiała wcześniej niż w szkole a siostrzeniec umiał i teraz nie chce. Także wolę nie zmęczyć, chociaż to może nie ma związku. Teraz jak czytam to zazdroszczę Waszych umięjętności ale Madzia też raczej ruchowo się rozwija i bardzo dużo mówi. Ja chyba nie umiem tak też zająć jej czasu żeby się rozwinęła. Czytamy sporo ale jak była mniejsza to znacznie częściej. Madzia woli skakać, biegać, tańczyć, grać w piłkę ale jak mamy poczytać to średnio. Pokaże kilka obrazków zainteresuje się i zaraz : z Mamą skakać. Albo tańczyć, tańczyć.
Z nocnikiem jak była młodsza lepiej szło, na kibelek wcale nie chce a na nocnik to rano posiedzenie, w ciągu dnia niebardzo. Nie mam ciśnienia puszczę latem w ogrodzie i myślę, że szybko pójdzie:) Oby :)
Z kolorów różowy i biały. Nie uczę jej za dużo tzn to co się nauczy to super się pochwalić ale jakoś specjalnie to nie. Mojej siostry synek pięknie wszystko umiał w wieku niespełna 3 lat potrafił z wózka czytać proste słowa z dużych reklam (mama, tata, auto itd) a potem jakoś zmęczenie materiału, zapomniał i teraz w szkole go zagonic do czytania to siostra mówi, że musi sto razy powtarzać i rocznej córeczki już nie uczy. Tak mi ostatnio na ambicje siadło i się jej wyżaliłam że Madzia nie chce czytać itd i mnie uspokoiła że jej chrześniaczka rok młodsza od jej synka siedzi w pokoju i czyta sama bajki a nic nie umiała wcześniej niż w szkole a siostrzeniec umiał i teraz nie chce. Także wolę nie zmęczyć, chociaż to może nie ma związku. Teraz jak czytam to zazdroszczę Waszych umięjętności ale Madzia też raczej ruchowo się rozwija i bardzo dużo mówi. Ja chyba nie umiem tak też zająć jej czasu żeby się rozwinęła. Czytamy sporo ale jak była mniejsza to znacznie częściej. Madzia woli skakać, biegać, tańczyć, grać w piłkę ale jak mamy poczytać to średnio. Pokaże kilka obrazków zainteresuje się i zaraz : z Mamą skakać. Albo tańczyć, tańczyć.
Z nocnikiem jak była młodsza lepiej szło, na kibelek wcale nie chce a na nocnik to rano posiedzenie, w ciągu dnia niebardzo. Nie mam ciśnienia puszczę latem w ogrodzie i myślę, że szybko pójdzie:) Oby :)
Lidka to mnie pocieszylas:) bo juz pomyslalam ze powinnam zaczac Laure uczyc jakos specjalnie, a u nas tak ja u Was jak cos sama zlapie to mowi, a tak zebym jej cos pokazywala, nazywala i zeby ona to powtarzala to nie robimy takich cwiczen. I Laura tez wlasnie woli biegac, skakac na kanapie, tanczyc i wariowac jak sie da, a ksiazeczki to tak pooglada, poslucha jedna cienka i juz jej sie nudzi, ostatnio sama mi czyta co brzmi tak: daba daba daba ichacha, miał, daba daba dom i co tam jeszcze zauwazy na obrazku:) a no i uwielbia puzzle i rozne ukladanki
liczenia nauczyla sie bo daje jej codziennie 10 kropelek zyrtecu i razem liczymy, a o kolory to jakos nigdy nie pytala, jakby nie zwracala na nie uwagi, chociaz jak ma cos do wyboru to prawie zwsze wybierze rozowe:)
A ostatnio duzo jezdzimy samochodem i jak wracamy to mijamy po kolei carrefour, lidl, netto i tesco i Laura powtarza po kolei terful, lidla, netto, testo i dom (nie potrafi wymowic literki K tylko mowi T)
liczenia nauczyla sie bo daje jej codziennie 10 kropelek zyrtecu i razem liczymy, a o kolory to jakos nigdy nie pytala, jakby nie zwracala na nie uwagi, chociaz jak ma cos do wyboru to prawie zwsze wybierze rozowe:)
A ostatnio duzo jezdzimy samochodem i jak wracamy to mijamy po kolei carrefour, lidl, netto i tesco i Laura powtarza po kolei terful, lidla, netto, testo i dom (nie potrafi wymowic literki K tylko mowi T)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Uśmiałam się z tego "jestem skończona" hehe
naprawdę zdolne macie dzieci.
ola potrafi liczyć do trzech, a raczej do jednego czyli trzy, dwa, jeden :)
poza tym odróżnia i nazywa kolory i kształty. ulubiony kolor to lony, czyli zielony. Jak napiszę jej imię to potrafi przeczytać i wie że jest napisane ola. Przeczyta też mama i tata.
Michałowa super pomysł podsunęłaś z tym komputerem Fp i garnuszkiem. Zapomniane zabawki już dawno gdzieś zakopane a teraz to będzie atrakcja na cały tydzień dla oli :)
Sylwiah co u Was? odezwij się
naprawdę zdolne macie dzieci.
ola potrafi liczyć do trzech, a raczej do jednego czyli trzy, dwa, jeden :)
poza tym odróżnia i nazywa kolory i kształty. ulubiony kolor to lony, czyli zielony. Jak napiszę jej imię to potrafi przeczytać i wie że jest napisane ola. Przeczyta też mama i tata.
Michałowa super pomysł podsunęłaś z tym komputerem Fp i garnuszkiem. Zapomniane zabawki już dawno gdzieś zakopane a teraz to będzie atrakcja na cały tydzień dla oli :)
Sylwiah co u Was? odezwij się
Dagmarko my mamy buciki ze skórki befado i trampki z ccc, mam nadzieję, że nadal są dobre.. W befado chodziła jesienią i zakładałam jej grubą frotową skarpetkę więc liczę że będą ok. Jesli nie to kupię jej jakieś adidaski ze skórki w ccc albo daichmannie.
Ale naprawdę aż 15 stopni??? ale super! to może zorganizujemy spotkanie? proponuję u mnie jeśli macie ochotę :) Bardzo blisko jest rewelacyjny park ze stawem i sporym placem zabaw. Do tego jest siłownia na świeżym powietrzu :)
Ale naprawdę aż 15 stopni??? ale super! to może zorganizujemy spotkanie? proponuję u mnie jeśli macie ochotę :) Bardzo blisko jest rewelacyjny park ze stawem i sporym placem zabaw. Do tego jest siłownia na świeżym powietrzu :)
No my musimy cos kupic bo mam tylko trampki z jesieni ale rozm 24 napewno beda za male, teraz jej mierzylam tenisowki to musze juz 26 kupic, ale myslalam jeszcze o takich skorkowych na chlodniejsze mokre dni. Musze do ccc sie przejechac, do deishmana mam juz uraz po tych zimowych jak je 3 razy do reklamacji oddawalam:) wczoraj ogladalam na ich stronie i jest cala kolekcja z minni i daisy mysle ze Laura zwariuje jak je zobaczy:P
o tych 15 stopniach mowily mi dwie osoby wiec moze i prawda ze ma byc cieplo?
my mamy urwanie glowy z tym remontem ale mam nadzieje ze na spotkanko uda mi sie wyrwac:)
dzis Laura wstala przed 7:/ ciekawe czy wytrzyma bez drzemki
o tych 15 stopniach mowily mi dwie osoby wiec moze i prawda ze ma byc cieplo?
my mamy urwanie glowy z tym remontem ale mam nadzieje ze na spotkanko uda mi sie wyrwac:)
dzis Laura wstala przed 7:/ ciekawe czy wytrzyma bez drzemki
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Cześć fajnie, że się odzywacie i wątek ożył :D
Co do umiejętności liczenia to Mikołaj liczy tak "yy, yy, yy" i z cyferek wszystkiego jest "dwa" bo tylko tyle zna. Z mówieniem kiepsko ale i tak super w porównaniu do tego co było - teraz przynajmniej próbuje powtarzać. Za to ruchowo jest mega rozwinięty - mam wrażenie, że aż za bardzo. Ma takie pomysły, że ludzkie pojęcie przechodzi.
My z kozaczków teraz na takie ciut lżejsze traperki. A w razie czego mamy adidaski jeszcze także z butami się wstrzymam.
Co do spotkania to też bym chciała tylko ja z Nowego Portu mam troszkę daleko. No ale zobaczymy może w tygodniu jakoś miałybyście czas?
Co do umiejętności liczenia to Mikołaj liczy tak "yy, yy, yy" i z cyferek wszystkiego jest "dwa" bo tylko tyle zna. Z mówieniem kiepsko ale i tak super w porównaniu do tego co było - teraz przynajmniej próbuje powtarzać. Za to ruchowo jest mega rozwinięty - mam wrażenie, że aż za bardzo. Ma takie pomysły, że ludzkie pojęcie przechodzi.
My z kozaczków teraz na takie ciut lżejsze traperki. A w razie czego mamy adidaski jeszcze także z butami się wstrzymam.
Co do spotkania to też bym chciała tylko ja z Nowego Portu mam troszkę daleko. No ale zobaczymy może w tygodniu jakoś miałybyście czas?
Hej! ;-)
Ja jeszcze nie sprawdzałam jesiennych butów - ale pewnie za małe. To rozmiar 23 był, a zimowe ma 24 i są ok teraz. Kapcie na rytmikę też ma 24...ale może jeszcze jako przejściówki dadzą radę? Muszę zmierzyć - wyjąć wkładkę i dokładnie sprawdzić. Jak nie będą ok, to trzeba będzie kupić takie nieco cieplejszcze półbuty, czy adidaski, a potem to juz trampeczki, balerinki i sandałki ;-). Jupi! Wiosna idzie!
Co do spotkania - ja chętna, ale tylko w weekend dyspozycyjna. Może wykorzystamy okazję i jak Marchew będzie w PL na Święta się spotkamy? Mi wszystko jedno gdzie, bo i tak wszędzie daleko ;-)). Także albo Sopot jak ostatnio - chociaż prawdę mówiąc wtedy było słabo z rozmową, bo dzieci się rozbiegły (tai był etap, że wolały chodzić niz bawić się z dziećmi), a my za nimi. albo Osowa u Justy - może rzeczywiście w parku, może będzie już na tyle ok, że w piaskowinicy dzieci zasiądą, a my będzimy mogły pogadać obok.
Dzieci już na tyle duże, że nie ma problemu z drzemką - tzn. mogą jej nie mieć, a my dłużej pogadamy. I np. mogłybyśmy sie umówić na 10-11 i spokojnie do tej 14 nawet spędzić czas razem.
Jeszcze chciałam powiedzić, że to nie jest tak, że ja jakos zamęczam i trenuję Lenkę ;-)). To tylko w formie zabawy. Nie mam pomysłu na inne, to takie zgadywanki np. serwuję jej. Ale "odmóżdźające" zajęcia niestety też jej serwuję...np. jak mam dość wszystkiego to dla spokoju włączam jej bajkę, lub tarzamy się i głupich rzeczy ją uczę niechcący ;-).itd. Wiecie u mnie problem jest taki, że pracuję więc po pracy mam jakby wyrzuty sumienia, że tak mało z Lenką jestem. I jak już ogarnę się i zjem obiad to od tej 17:30-18 staram się być tylko dla niej. Więc co tu robić. Wymyślam różne zabawy. W domu jesteśmy więc z nudów, poprzez zabawę czasem czegoś nauczę. A że chłonie jak gąbka i lubi to, to idzie nam lekko.
Ale pewnie jakbym nie pracowała i od rana do wieczora z nią siedziała, to by mi się tak nie chciało "angażować", bo ile można?
I mam nadzieję, że żadna z was nie zrozumiała moich "przechwałek" ;-) tak, że ja wywyższam Lenkę czy coś. Zdaję sobie sprawę z tego, że to że teraz mówi, umie wicej nie znaczy że jest mądrzejsza i tak już będzie. Zaraz wszystkie nasze dzieci będą na tym samym poziomie. Ale pewnie moja i tak kariery w sporcie nie zrobi ;-))). Ciekawa jestem czy już w tym sezonie wiosenno-letnim będzie potrafiła wejść np. na drabinki itp. i się nie bać?
Ja jeszcze nie sprawdzałam jesiennych butów - ale pewnie za małe. To rozmiar 23 był, a zimowe ma 24 i są ok teraz. Kapcie na rytmikę też ma 24...ale może jeszcze jako przejściówki dadzą radę? Muszę zmierzyć - wyjąć wkładkę i dokładnie sprawdzić. Jak nie będą ok, to trzeba będzie kupić takie nieco cieplejszcze półbuty, czy adidaski, a potem to juz trampeczki, balerinki i sandałki ;-). Jupi! Wiosna idzie!
Co do spotkania - ja chętna, ale tylko w weekend dyspozycyjna. Może wykorzystamy okazję i jak Marchew będzie w PL na Święta się spotkamy? Mi wszystko jedno gdzie, bo i tak wszędzie daleko ;-)). Także albo Sopot jak ostatnio - chociaż prawdę mówiąc wtedy było słabo z rozmową, bo dzieci się rozbiegły (tai był etap, że wolały chodzić niz bawić się z dziećmi), a my za nimi. albo Osowa u Justy - może rzeczywiście w parku, może będzie już na tyle ok, że w piaskowinicy dzieci zasiądą, a my będzimy mogły pogadać obok.
Dzieci już na tyle duże, że nie ma problemu z drzemką - tzn. mogą jej nie mieć, a my dłużej pogadamy. I np. mogłybyśmy sie umówić na 10-11 i spokojnie do tej 14 nawet spędzić czas razem.
Jeszcze chciałam powiedzić, że to nie jest tak, że ja jakos zamęczam i trenuję Lenkę ;-)). To tylko w formie zabawy. Nie mam pomysłu na inne, to takie zgadywanki np. serwuję jej. Ale "odmóżdźające" zajęcia niestety też jej serwuję...np. jak mam dość wszystkiego to dla spokoju włączam jej bajkę, lub tarzamy się i głupich rzeczy ją uczę niechcący ;-).itd. Wiecie u mnie problem jest taki, że pracuję więc po pracy mam jakby wyrzuty sumienia, że tak mało z Lenką jestem. I jak już ogarnę się i zjem obiad to od tej 17:30-18 staram się być tylko dla niej. Więc co tu robić. Wymyślam różne zabawy. W domu jesteśmy więc z nudów, poprzez zabawę czasem czegoś nauczę. A że chłonie jak gąbka i lubi to, to idzie nam lekko.
Ale pewnie jakbym nie pracowała i od rana do wieczora z nią siedziała, to by mi się tak nie chciało "angażować", bo ile można?
I mam nadzieję, że żadna z was nie zrozumiała moich "przechwałek" ;-) tak, że ja wywyższam Lenkę czy coś. Zdaję sobie sprawę z tego, że to że teraz mówi, umie wicej nie znaczy że jest mądrzejsza i tak już będzie. Zaraz wszystkie nasze dzieci będą na tym samym poziomie. Ale pewnie moja i tak kariery w sporcie nie zrobi ;-))). Ciekawa jestem czy już w tym sezonie wiosenno-letnim będzie potrafiła wejść np. na drabinki itp. i się nie bać?
Michalowa ja wcale nie uwazam ze sie przechwalasz:) fajnie jest opowiedziec co dziecko juz umie i to ze uczysz Lenke roznych rzeczy to tez bardzo fajnie:) ja to bym chciala zeby mi sie tak chcialo:P ale jakos tak wole z nia wariowac, czesac wloski, przebierac lalki, kolorowac, przyklejac naklejki itp a do takich edukacyjnych zabaw i zabawek nie mam serca
Dagmarka - a takie rzeczy też robimy. Jak Lenka była malutka, to mówiłam mężowi, że nie mogę sie doczekać kiedy lalki będziemy jej kupować i kupimy takie dwie duże do czesania i razem będziemy to robić. I co - Lenka nie jest fanką. Ma dwie lalki, czasem sobie o nich przypomni. Czasem sobie je uczeszę ;-), ale mi zabiera bo mają leżeć w łóżeczku. Jej czesać za bardzo nie mogę - ma jeszcze liche te włosy. Ledwo dwa kitki lub jedną mogę zrobić...lipa ;-). Lenka uwielbia pluszaki - kocha Tygryska z Kubusia i wszędzie z nim łazi.
Ksiązki na szczęścia czytać mi pozwala, ale jak mi przerywa to się wkurzam heheh.
Często bawimy się ciastoliną lub malujemy farbkami - nie lubię tego, bo więcej sprzątania niż frajdy.
No i też dużo tańczymy i śpiewamy ;-).
Czasem widzę, że jakaś zabawa jest fajniejsza dla mnie niż dla niej ;-).
Jestem przekonana, że jakbym nie pracowała, to bym się więcej migała od tych wspólnych zabaw. A tak ja jestem stęskniona po całym dniu, ona też i te 2-3 godziny chetnie jej poświcam na zabawę - różną. Zwłaszcza, że też nie jest to codziennie, bo czasem gdzieś jedziemy, idziemy do babci, czy ja musze coś po pracy załatwiać.
Ksiązki na szczęścia czytać mi pozwala, ale jak mi przerywa to się wkurzam heheh.
Często bawimy się ciastoliną lub malujemy farbkami - nie lubię tego, bo więcej sprzątania niż frajdy.
No i też dużo tańczymy i śpiewamy ;-).
Czasem widzę, że jakaś zabawa jest fajniejsza dla mnie niż dla niej ;-).
Jestem przekonana, że jakbym nie pracowała, to bym się więcej migała od tych wspólnych zabaw. A tak ja jestem stęskniona po całym dniu, ona też i te 2-3 godziny chetnie jej poświcam na zabawę - różną. Zwłaszcza, że też nie jest to codziennie, bo czasem gdzieś jedziemy, idziemy do babci, czy ja musze coś po pracy załatwiać.
Jakie te dzieci sa rozne, Laura ma swoja dzidzie ktora uwielbia i jak sie nia zacznie bawic to gada do niej, nosi, wozi, przytula, kladzie kolo siebie jak pije mleczko czy jak bajki oglada, obiad z nia je dzidzia zawsze cala bruda:))) a znowu pluszakow wogole nie rusza, ma cale grono misiow kotkow itp ale staly na polce w koncu je pochowalam a ona nawet nie zauwazyla ze ich nie ma
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

rany..to ja odstaję daleko za Wami i moje dziecko też :/ aż mi głupio:(
Michałowa, Twój "ton" (pisemny:P ) wypowiedzi nie sugeruje na specjalne wychwalanie, a jak jest się czym pochwalić to trzeba..przecież my mamy tak już mamy ;]
pamiętacie, jak mówiłyśmy ma pierwszy żabek, pije sama z butli itp..no to teraz tak samo..tylko dzieci starsze więc kolejne etapy przybywają, prawda? :)
ale powiem szczerze, że też chciałabym się tak pochwalić..ale moja mała też nadzwyczaj rozwinięta ruchowo a do czytania ksiązek, gier edukacyjnych jej daleko, nawet bajek nie lubi, nie interesują jej...
i powiem szczerze, ze może to przeze mnie..bo ja też niby przychodzę z pracy stęskniona za dzieckiem..ale nie chce mi się bawić w uczące zabawy...może dlatego ,że jestem nauczycielką..i mam już dosyć...a jak mała idzie spać to ja dalej pracuję...więc powiem sczerze...ze wolę zwykłe zabawy..układanie klocków, zabawy lalkami, tańce, wygłupy itp
Michałowa, Twój "ton" (pisemny:P ) wypowiedzi nie sugeruje na specjalne wychwalanie, a jak jest się czym pochwalić to trzeba..przecież my mamy tak już mamy ;]
pamiętacie, jak mówiłyśmy ma pierwszy żabek, pije sama z butli itp..no to teraz tak samo..tylko dzieci starsze więc kolejne etapy przybywają, prawda? :)
ale powiem szczerze, że też chciałabym się tak pochwalić..ale moja mała też nadzwyczaj rozwinięta ruchowo a do czytania ksiązek, gier edukacyjnych jej daleko, nawet bajek nie lubi, nie interesują jej...
i powiem szczerze, ze może to przeze mnie..bo ja też niby przychodzę z pracy stęskniona za dzieckiem..ale nie chce mi się bawić w uczące zabawy...może dlatego ,że jestem nauczycielką..i mam już dosyć...a jak mała idzie spać to ja dalej pracuję...więc powiem sczerze...ze wolę zwykłe zabawy..układanie klocków, zabawy lalkami, tańce, wygłupy itp
ale na serio..aż dziwnie się troszkę czyta,że inne dzieci potrafią czytać, mówić całymi zdaniami, liczyć, znają kolory, kształty...
nasza mała..potrafi liczyć do 3 tylko ale w formie przymiotnikowej, jedynie;] liczy pierwszy, drugi, trzeci..a nie liczy normalnie, bo słowa: dwa "za chiny" nie wymówi, nie potrafi...
zna kształty ale jeśli mówię do niej pokaż serduszko, kółko, kwadracik.. na odwrót nie , bo nie potrafi mówić...
właśnie sęk tkwi w tym,że bardzo mało mówi..zna podstawowe słowa i nie składa jeszcze zdAŃ :( np.
chce,żebym pomogła jej włożyć lalę do nosidełka, to mówi: mama to!
a ja się jej pytam, co? słucham, co mam zrobić..ona mówi to!..więc mówię powtórz: mamo włóż/zrób/..a ona nic :(
te słowa są dla niej za trudne..stara się coś tam po swojemu, ale w ogóle nie przypomina to słowa włóż...
od września idzie do przedszkola, więc mam nadzieję...ze tam jakoś załapie i z mówieniem będzie lepiej :)
no to się wyżaliłam...
ps. FILMIK Z 2-LATKIEM W ROLI GŁÓWNEJ, JEST REWELACYJNY!! i nawet muzyka pasuje idealnie :) gratulki !! pa
nasza mała..potrafi liczyć do 3 tylko ale w formie przymiotnikowej, jedynie;] liczy pierwszy, drugi, trzeci..a nie liczy normalnie, bo słowa: dwa "za chiny" nie wymówi, nie potrafi...
zna kształty ale jeśli mówię do niej pokaż serduszko, kółko, kwadracik.. na odwrót nie , bo nie potrafi mówić...
właśnie sęk tkwi w tym,że bardzo mało mówi..zna podstawowe słowa i nie składa jeszcze zdAŃ :( np.
chce,żebym pomogła jej włożyć lalę do nosidełka, to mówi: mama to!
a ja się jej pytam, co? słucham, co mam zrobić..ona mówi to!..więc mówię powtórz: mamo włóż/zrób/..a ona nic :(
te słowa są dla niej za trudne..stara się coś tam po swojemu, ale w ogóle nie przypomina to słowa włóż...
od września idzie do przedszkola, więc mam nadzieję...ze tam jakoś załapie i z mówieniem będzie lepiej :)
no to się wyżaliłam...
ps. FILMIK Z 2-LATKIEM W ROLI GŁÓWNEJ, JEST REWELACYJNY!! i nawet muzyka pasuje idealnie :) gratulki !! pa
Hej dziewczyny:)
Aniewa dobrze sie odzywasz, szkoda ze tak rzadko:)
Ja sobie wlasnie dzis tak pomyslalam, ze chyba niektore dzieci maja wieksza a inne mniejsza potrzeba nauki nowych rzeczy. Pamietam jak na spotkaniu u Justy MRtsia mowila ze uczy Szymka kolorow bo ona sam sie o nie pyta, Laura nigdy nie wykazywala zainteresowania kolorami, ksztaltami, jak sie jej powie to powtorzy ale zeby sama chciala to nigdy. Oczywiscie pyta o w
Aniewa dobrze sie odzywasz, szkoda ze tak rzadko:)
Ja sobie wlasnie dzis tak pomyslalam, ze chyba niektore dzieci maja wieksza a inne mniejsza potrzeba nauki nowych rzeczy. Pamietam jak na spotkaniu u Justy MRtsia mowila ze uczy Szymka kolorow bo ona sam sie o nie pyta, Laura nigdy nie wykazywala zainteresowania kolorami, ksztaltami, jak sie jej powie to powtorzy ale zeby sama chciala to nigdy. Oczywiscie pyta o w
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Dagmarka - jest chyba dokładnie tak jak piszesz :D Czasami Hani pytania są bardzo męczące... bo ile razy można powiedzieć dziecku, że to też jest samochów... więc po pewnym czasie sam dorosły szuka urozmaicenia i zaczyna mówić o kolorach czy markach ;P
moje dziecko wyraźnie urodziło się gadułą i od początku jej głównym celem było nauczyć się szybko komunikować aby przegadać własną matkę... przez co zaczęła chodzić dopiero w 14 miesiącu życia ;P
moje dziecko wyraźnie urodziło się gadułą i od początku jej głównym celem było nauczyć się szybko komunikować aby przegadać własną matkę... przez co zaczęła chodzić dopiero w 14 miesiącu życia ;P
Hej dziewczyny ale cisza!
U mnie znow powraca temat przedszkola:( nie wiem co robic i denerwuje sie tym strasznie, bo od kwietnia zapisy:/ wszyscy wkolo oprocz mojej mamy i narzeczonego nalegaja na przedszkole a ja wciaz jestem anty. Sama juz nie wiem, napewno nie chce Laury oddac na 8-10 godzin 5 razy w tygodniu, tego jestem pewna, ale waham sie nad tymi kilkoma darmowymi godzinami, albo np na 6-8 godzin trzy razy w tygodniu i bym poszla do pracy na pol etatu nie wiem nie wiem:( a jak u Was decyzje juz podjete? Lidka Muszelka Wy pisalyscie ze nie dajecie dziewczynak do przedszkola i jak dalej taka decyzja czy jakies zmiany?
U mnie znow powraca temat przedszkola:( nie wiem co robic i denerwuje sie tym strasznie, bo od kwietnia zapisy:/ wszyscy wkolo oprocz mojej mamy i narzeczonego nalegaja na przedszkole a ja wciaz jestem anty. Sama juz nie wiem, napewno nie chce Laury oddac na 8-10 godzin 5 razy w tygodniu, tego jestem pewna, ale waham sie nad tymi kilkoma darmowymi godzinami, albo np na 6-8 godzin trzy razy w tygodniu i bym poszla do pracy na pol etatu nie wiem nie wiem:( a jak u Was decyzje juz podjete? Lidka Muszelka Wy pisalyscie ze nie dajecie dziewczynak do przedszkola i jak dalej taka decyzja czy jakies zmiany?
Cześć!
No ja zapisuję Lenkę. Ona garnie się do dzieci bardzo. Uwielbia zajęcia na edumuzyce. Ale tam jest ze mną. NIe mam pojęcia jak będzie wyglądała adaptacja w normalnym parogodzinnym przedszkolu. Ale spróbuję. Wydaje mi się, że tylko na dobre jej to wyjdzie. Jednak jeśli będę widziała, że sobie nie radzi, jest nieszczęśliwa itd. to ją wypiszę i już. Wymyślę jakieś inne rozwiązanie opieki nad nią.
Lenka też nie będzie siedziała tam cały dzień. Myślę, że na 8 będziemy ją zaprowadzać, a odbierać ok 14-15 zależy jak mąż będzie pracował. Jak będzie miał wolne do południa, to może i wcześciej ją odbierać. Ale to wszytsko zależy jak będzie. Może Lenka wcale nie będzie chciała wcześniej być w domku. A może tak jak wyżej, zupełnie nie nadaje się do przedszkola.
Póki co to wydaje mi się, ze sie tam odnajdzie. Ale mogę się przecież mylić.
Dagmarko, zapisz małą. Co Ci szkodzi. Jak sie dostanie to fajnie, a we wrześniu przed podpisaniem ewentualnej umowy zdecydujesz czy ją dasz czy nie. Przez te pół roku może się wiele rzyczy zdarzyć. I może sama stwierdzisz, że chcesz żeby poszła do przedszkola.
Albo nie ;-) i jej nie dasz. Albo podejmiesz decyzję po paru dniach jej pobytu w przedszkolu...może Laura go pokocha. Są dzieci, które uwielbiają chodzić do przedszkla. To nam się one często kojarzą negatywnie, a dla dzieci to super miejsce spotkań z rówieśnikami i zabawy.
Myślę, że nie potrzebnie tak się stresujesz, zadręczasz ;-). Zapisz i zobacz co będzie.
No ja zapisuję Lenkę. Ona garnie się do dzieci bardzo. Uwielbia zajęcia na edumuzyce. Ale tam jest ze mną. NIe mam pojęcia jak będzie wyglądała adaptacja w normalnym parogodzinnym przedszkolu. Ale spróbuję. Wydaje mi się, że tylko na dobre jej to wyjdzie. Jednak jeśli będę widziała, że sobie nie radzi, jest nieszczęśliwa itd. to ją wypiszę i już. Wymyślę jakieś inne rozwiązanie opieki nad nią.
Lenka też nie będzie siedziała tam cały dzień. Myślę, że na 8 będziemy ją zaprowadzać, a odbierać ok 14-15 zależy jak mąż będzie pracował. Jak będzie miał wolne do południa, to może i wcześciej ją odbierać. Ale to wszytsko zależy jak będzie. Może Lenka wcale nie będzie chciała wcześniej być w domku. A może tak jak wyżej, zupełnie nie nadaje się do przedszkola.
Póki co to wydaje mi się, ze sie tam odnajdzie. Ale mogę się przecież mylić.
Dagmarko, zapisz małą. Co Ci szkodzi. Jak sie dostanie to fajnie, a we wrześniu przed podpisaniem ewentualnej umowy zdecydujesz czy ją dasz czy nie. Przez te pół roku może się wiele rzyczy zdarzyć. I może sama stwierdzisz, że chcesz żeby poszła do przedszkola.
Albo nie ;-) i jej nie dasz. Albo podejmiesz decyzję po paru dniach jej pobytu w przedszkolu...może Laura go pokocha. Są dzieci, które uwielbiają chodzić do przedszkla. To nam się one często kojarzą negatywnie, a dla dzieci to super miejsce spotkań z rówieśnikami i zabawy.
Myślę, że nie potrzebnie tak się stresujesz, zadręczasz ;-). Zapisz i zobacz co będzie.
A moja Lenka od przedwczoraj mówi ciągle "super" wierszyk. 13 letni syn kuzyna nauczył ją "bączek, bączek nie ma nóżek, ani raczek, po co bączka trzymać w d*pce, niech polata po chałupce"...i śmieje się przy tym ;-). No po prostu świetna zabawa ;-/.
Szkoda, że tak szybko nie uczy się nocnikowania...
A poza tym od dwóch nocy Lenka strasznie się rzuca przez sen, jęczy, krzyczy, gada...ech! Nas budzi, a sama śpi...
Szkoda, że tak szybko nie uczy się nocnikowania...
A poza tym od dwóch nocy Lenka strasznie się rzuca przez sen, jęczy, krzyczy, gada...ech! Nas budzi, a sama śpi...
Dagmarka ja się zabieram latem za drugie więc Madzia zostanie z nami ale nie siedziałam jeszcze w temacie napisałaś coś o darmowych godzinach... Muszę poczytać może bym gdzieś złożyła papiery i Madzie bym woziła na 2-3 godzinki dziennie. Jak na dzień dzisiejszy nadal nie przepada za dziećmi, ale może to kwestia małego kontaktu i to by się szybko zmieniło. Nie stać mnie, żeby płacić za przedszkole i nie pracować ale jak coś darmowego by sie znalazło to bym spróbowała.
Co do mycia głowy to nalewam wodę do takiego pojemniczka który Madzia używa do zabawy w wodzie i oblewam jej główkę, później jak coś poleci na buźkę to wycieram oczka i myję głowę i tak samo jak spłukuję, trzymam rękę przy czole żeby jak najmniej poleciało na buzię i spłukuję jak poleci to Madzia sama wystawia buzię do wytarcia.
Za to z nocnikiem nadal nic. Jej zupełnie nie przeszkadza jak ma kupkę ani mokro, mogłaby tak godzinami chyba chodzić i nie powiedziałaby i tak. Do ostatniej chwili się wypiera,że nie ma kupki.
Co do mycia głowy to nalewam wodę do takiego pojemniczka który Madzia używa do zabawy w wodzie i oblewam jej główkę, później jak coś poleci na buźkę to wycieram oczka i myję głowę i tak samo jak spłukuję, trzymam rękę przy czole żeby jak najmniej poleciało na buzię i spłukuję jak poleci to Madzia sama wystawia buzię do wytarcia.
Za to z nocnikiem nadal nic. Jej zupełnie nie przeszkadza jak ma kupkę ani mokro, mogłaby tak godzinami chyba chodzić i nie powiedziałaby i tak. Do ostatniej chwili się wypiera,że nie ma kupki.
No tak wlasnie chyba zrobie zloze papiery do kilku na morenie, a jak sie dostanie to bede sie martwic:))) niby moge ja oddac do tesciowej do przedszkola za darmo ale troche to daleko ode mnie, na kilka godzin mi sie nie oplaca tam jej wozic, a tez na morenie zawsze moja mama moze ja odebrac wczesniej, a na oruni musialaby czekac do 15 az tesciowa ja wezmie po pracy.
Mysle ze moze jakas super oferta pracy mi sie trafi i bede chciala isc, albo sama jakis biznes rozkrece, a moze poprostu zajde w ciaze i wtedy oddam Laure tylko na te kilka darmowych godzin zeby miala kontakt z dziecmi, mysle ze nie mialaby problemu zeby sie zaklimatyzowac w przedszkolu, ona kocha dzieci! ale hmmm od kochania na godzinke dwie do 8-10 godzin dziennie bez mamy i taty to jeszcze daleko:/ jak jej mowie czy chce isc do przedszkola to mowi ze tak ale jak mowie ze mamy i taty nie bedzie ani babci tylko pani i inne dzieci to juz jej mina rzednie przytula sie i mowi ze chce w domku z mama. A jakbym znalazla prace na caly etat to by musiala byc 10 godzin ehh a mi by serce pekalo, zobaczymy jak to bedzie:)
Mysle ze moze jakas super oferta pracy mi sie trafi i bede chciala isc, albo sama jakis biznes rozkrece, a moze poprostu zajde w ciaze i wtedy oddam Laure tylko na te kilka darmowych godzin zeby miala kontakt z dziecmi, mysle ze nie mialaby problemu zeby sie zaklimatyzowac w przedszkolu, ona kocha dzieci! ale hmmm od kochania na godzinke dwie do 8-10 godzin dziennie bez mamy i taty to jeszcze daleko:/ jak jej mowie czy chce isc do przedszkola to mowi ze tak ale jak mowie ze mamy i taty nie bedzie ani babci tylko pani i inne dzieci to juz jej mina rzednie przytula sie i mowi ze chce w domku z mama. A jakbym znalazla prace na caly etat to by musiala byc 10 godzin ehh a mi by serce pekalo, zobaczymy jak to bedzie:)
Jakos nie moge sie przyzwyczaic do mysli ze spedzalabym z Laura tylko 3-4godzinki dziennie, a moze nawet mniej:/ bo jak sie pracuje do 16 to pewnie najszybciej 16,30-17 bym ja odebrala pozniej obiad i o 20-21 spac. A gdzie czas na wspolna zabawe, ogladanie bajek, wariacje itp? nie wiem jakos bym czula ze mi ucieka czas ktory juz przeciez nie wroci:/
U nas z myciem glowy jest odwieczny problem:) czasem Laura to znosi ze spokojem ale z reguły jest krzyk i jeczenie, a myjemy tak ze najpierw dzbanuszkiem takim z zastawy zabawkowej mocze wloski, pozniej szamponem i splukujemy tez tym dzbanuszkiem. Zawsze powtarzam Laurze ze teraz zamykamy oczka i buzke i leje a ona oczywiscie wtedy je otwiera i zaczyna sie jeczenie i plucie:)
Hej,
No Dagmarko, niestety mamy pracujące muszę sobie jakoś z tymi 2-3 godz. dziennie z dzieckiem radzić. Łatwo nie jest, ale aż tak strasznie też nie. Kwestia przyzwyczajenia. I Lenka i ja już przywykłyśmy do takiej sytuacji, mama musi pracować i już. Wyboru nie mam. Tzn. mam - klepanie biedy.
Z myciem głowy nie mam problemu. Lenka kładzie się w wannie, moczę jej głowę, potem znowu siada, myję i kładzie się żeby głowę spłukać. Tzn. kładzie się na mojej ręce jakby. Nigdy nie miałam z tym problemu, podobnie jak z myciem uszu, nosa, zębów ;-). Taki typ - daje sobie wszystko od noworodka zrobić.
No Dagmarko, niestety mamy pracujące muszę sobie jakoś z tymi 2-3 godz. dziennie z dzieckiem radzić. Łatwo nie jest, ale aż tak strasznie też nie. Kwestia przyzwyczajenia. I Lenka i ja już przywykłyśmy do takiej sytuacji, mama musi pracować i już. Wyboru nie mam. Tzn. mam - klepanie biedy.
Z myciem głowy nie mam problemu. Lenka kładzie się w wannie, moczę jej głowę, potem znowu siada, myję i kładzie się żeby głowę spłukać. Tzn. kładzie się na mojej ręce jakby. Nigdy nie miałam z tym problemu, podobnie jak z myciem uszu, nosa, zębów ;-). Taki typ - daje sobie wszystko od noworodka zrobić.
Cześć,
co do przedszkola to ja jestem zdecydowana - mam nadzieję tylko, że Mikołaj się dostanie. Po pierwsze zdecydowanie chcę odciążyć moją kochaną mamę, która opiekuje się małym na codzień. Po drugie myślę, że kontakt z dziećmi dobrze mu zrobi. A jeżeli mu się nie spodoba i się nie zaaklimatyzuję to wtedy najwyżej będę myśłała co dalej.
Nie chcę, żeby zabrzmiało to egoistycznie ale nawet jeżeli z jakiś względów nie pracowałabym to też zdecydowałabym się na przedszkole państwowe. Chociaż na kilka godzin dziennie.
Chciałabym mieć teraz trochę czasu dla siebie. Teraz wszystko robię jak w transie praca, dom, zakupy. Mikołaj zawsze na pierwszym planie. O sobie wogóle nie myślę. Wszystko w biegu. Jestem wiecznie zmęczona. Jest ok ale marzę czasami o chwili spokoju :D
Myślę, że jakbym miała więcej czasu dla siebie to niektóre sprawy lepiej by się układały...
co do przedszkola to ja jestem zdecydowana - mam nadzieję tylko, że Mikołaj się dostanie. Po pierwsze zdecydowanie chcę odciążyć moją kochaną mamę, która opiekuje się małym na codzień. Po drugie myślę, że kontakt z dziećmi dobrze mu zrobi. A jeżeli mu się nie spodoba i się nie zaaklimatyzuję to wtedy najwyżej będę myśłała co dalej.
Nie chcę, żeby zabrzmiało to egoistycznie ale nawet jeżeli z jakiś względów nie pracowałabym to też zdecydowałabym się na przedszkole państwowe. Chociaż na kilka godzin dziennie.
Chciałabym mieć teraz trochę czasu dla siebie. Teraz wszystko robię jak w transie praca, dom, zakupy. Mikołaj zawsze na pierwszym planie. O sobie wogóle nie myślę. Wszystko w biegu. Jestem wiecznie zmęczona. Jest ok ale marzę czasami o chwili spokoju :D
Myślę, że jakbym miała więcej czasu dla siebie to niektóre sprawy lepiej by się układały...
hej:)
Temat przedszkola:) moj ulubiony:P
najchętniej dałabym już ją do przedszkola, bo uwielbia dzieci i właściwie..pojdzie z każdym wszędzie..nigdy nie miała problemu z adaptacją gdziekolwiek..jak ma zostać z babcią, ciocią, ostatnio z pradziadkiem nawet..nie ma problemu ;] nawet wyjeżdzałam już na2-3 dni i była tylko z tatą w domu..także oby tak zostało i chciała pójść... bo też chcę odciążyć moją mamę, która się nią zajmuje gdy jesteśmy w pracy..chcę też aby rozwijała się wśród rówieśników:)
ps. my chyba tez pod koniec wakacji będziemy starać się o 2 dziecko ;] ;]
Temat przedszkola:) moj ulubiony:P
najchętniej dałabym już ją do przedszkola, bo uwielbia dzieci i właściwie..pojdzie z każdym wszędzie..nigdy nie miała problemu z adaptacją gdziekolwiek..jak ma zostać z babcią, ciocią, ostatnio z pradziadkiem nawet..nie ma problemu ;] nawet wyjeżdzałam już na2-3 dni i była tylko z tatą w domu..także oby tak zostało i chciała pójść... bo też chcę odciążyć moją mamę, która się nią zajmuje gdy jesteśmy w pracy..chcę też aby rozwijała się wśród rówieśników:)
ps. my chyba tez pod koniec wakacji będziemy starać się o 2 dziecko ;] ;]
Aniak - o tak, ja też wszystko w biegu, wszytsko po łebkach...ech! Tylko, że przedszkole nic nie zmieni, bo i tak po pracy będzie już Lenka w domu. A wtedy będę wolała być z nią, bawić się itd. niż sprzątać czy gotować...ostatnio u mnie z tym słabo. Nie mam siły już po położeniu Lenki i gotuję w sumie tylko w weekend i mrożę.
A o sobie...nie wspomnę. Muszę iść do fryzjera, ale czasu brak.
No ale kto powiedział, że będzie lekko? ;-)
I tak jestem szczęściarą, bo mam męża, który dzieli ze mną obowiązki.
No i zazdroszczę wam tej dcyzji o drugim dziecku. Mój mąż nadal nie chce słyszeć. A lata mi lecą. Za miesiąc 32...ech...
A o sobie...nie wspomnę. Muszę iść do fryzjera, ale czasu brak.
No ale kto powiedział, że będzie lekko? ;-)
I tak jestem szczęściarą, bo mam męża, który dzieli ze mną obowiązki.
No i zazdroszczę wam tej dcyzji o drugim dziecku. Mój mąż nadal nie chce słyszeć. A lata mi lecą. Za miesiąc 32...ech...
No wiec wlasnie...
U mnie jest tak ze ja mam wobor, o ktorym pisala Michalowa, moge jej nie oddac do przedszkola i bedzie ze mna. Ale mysle podobnie jak Aniak ze nawet jesli nie bede pracowac to i tak oddam ja te kilka darmiwych godzin, jesli sie dostanie, zeby miala kontakt z dziecmi no i ja bede miala czas dla siebie i dla domu. Na spokojnie zrobie zakupy, ugotuje, posprzatam. Chociaz teraz w sumie nie narzekam na brak czasu wolnego, jakos sie tak przyzwyczailam wszytsko robie z Laura, wiec i ugotowac i posprzatac daje rade. Ale nie pracuje... a jak pojde do pracy a mala do przedszkola? to wlasnie bedzie tak jak piszecie, wszytsko w biegu! a ja tak nie chce!!!:(
U mnie jest tak ze ja mam wobor, o ktorym pisala Michalowa, moge jej nie oddac do przedszkola i bedzie ze mna. Ale mysle podobnie jak Aniak ze nawet jesli nie bede pracowac to i tak oddam ja te kilka darmiwych godzin, jesli sie dostanie, zeby miala kontakt z dziecmi no i ja bede miala czas dla siebie i dla domu. Na spokojnie zrobie zakupy, ugotuje, posprzatam. Chociaz teraz w sumie nie narzekam na brak czasu wolnego, jakos sie tak przyzwyczailam wszytsko robie z Laura, wiec i ugotowac i posprzatac daje rade. Ale nie pracuje... a jak pojde do pracy a mala do przedszkola? to wlasnie bedzie tak jak piszecie, wszytsko w biegu! a ja tak nie chce!!!:(
Do przedszkola zapisuję i mam nadzieję, że się dostanie - również chcę odciążyć moich rodziców. Co do pytanie o przedszkole i zostawanie beze mnie. Wiadomo z mama najlepiej, ale jest przyzwyczajony, że mama czasami musi chodzić do pracy i akceptuje to.
Co do mycia włosów to w wannie nie mam problemu jest dokładnie jak u Michalowej - kładzie się w wannie moczymy, siada, myjemy i znów się kładzie.
Co do umiejętności to liczy do pięciu, lubi układać puzle - 15 i 30 elementowe układa sama. Zna marki samochodów - dziadek go na spacerach uczy :). Sam je łyżeczką zupki i widelcem. Sam pije z kubka. Dużo mowi, ciągle o coś pyta, jak koloruje to najlepiej niebieskim lub czarnym i cała kartka jest zabazgrana.
No i chciałabym jeszcze napisać, że pięknie siku robi, ale to bodajże jak u Lidki, o ile dobrze zapamietalam. Owszem uda mi się go posadzić na nocniku, ale tylko jak zmieniam pieluchę i nie zawsze coś zrobi. A jak dziadkowie się go pytają czy zrobi siku na nocnik to mówi, "nie dziękuję".
Aaa a jak chce coś ode mnie uzyskać to przychodzi i przymila się mówi do mnie kochanie nie bój się, nic Ci nie będzie i trzyma mnie za rączkę.
Co do mycia włosów to w wannie nie mam problemu jest dokładnie jak u Michalowej - kładzie się w wannie moczymy, siada, myjemy i znów się kładzie.
Co do umiejętności to liczy do pięciu, lubi układać puzle - 15 i 30 elementowe układa sama. Zna marki samochodów - dziadek go na spacerach uczy :). Sam je łyżeczką zupki i widelcem. Sam pije z kubka. Dużo mowi, ciągle o coś pyta, jak koloruje to najlepiej niebieskim lub czarnym i cała kartka jest zabazgrana.
No i chciałabym jeszcze napisać, że pięknie siku robi, ale to bodajże jak u Lidki, o ile dobrze zapamietalam. Owszem uda mi się go posadzić na nocniku, ale tylko jak zmieniam pieluchę i nie zawsze coś zrobi. A jak dziadkowie się go pytają czy zrobi siku na nocnik to mówi, "nie dziękuję".
Aaa a jak chce coś ode mnie uzyskać to przychodzi i przymila się mówi do mnie kochanie nie bój się, nic Ci nie będzie i trzyma mnie za rączkę.
Witam was dziewczynki:)
My już od prawie dwóch tygodni w Niemczech jest super Filipkowi wszystko się podoba nie było problemu ze zmianą miejsca jednak dziecku najważniejsi są rodzice pracujemy na zmianę teraz tydzień ja Filip wcale za mną nie tęskni cały dzień z tatusiem jest też ok może nawet z tatą lepiej bo tylko się bawi a ja to same wiecie pranie sprzątanie gotowanie
teraz będę was czytać bo od dzisiaj mam internet
jestem bardzo szczęśliwa że jesteśmy tu z Filipkiem ta myśl o rozłące była mi nie do zniesienia nie potrafiłam zostawić mojego kochanego Filusia
My już od prawie dwóch tygodni w Niemczech jest super Filipkowi wszystko się podoba nie było problemu ze zmianą miejsca jednak dziecku najważniejsi są rodzice pracujemy na zmianę teraz tydzień ja Filip wcale za mną nie tęskni cały dzień z tatusiem jest też ok może nawet z tatą lepiej bo tylko się bawi a ja to same wiecie pranie sprzątanie gotowanie
teraz będę was czytać bo od dzisiaj mam internet
jestem bardzo szczęśliwa że jesteśmy tu z Filipkiem ta myśl o rozłące była mi nie do zniesienia nie potrafiłam zostawić mojego kochanego Filusia
Dagmarko..najlepiej, zrób tak..aby mamusia i tatuś, byli zadowoleni ic co "musicie" zrobić, wg Waszego sumienia...bo jak ty będziesz tak ciągle marudzić, to na dobre nie wyjdzie...Ty chyba w głębi duszy podjęłaś już decuzję, tylko jeszcze na 100% nie chcesz, boisz się jej ujawnić przed Teściową :p ..zaakceptuj,swój wybór, bo będziesz szczęśliwsza i dzidzia też :]przecież, kto kocha to maleństwo najbardziej na świecie? TY! i ty najepiej wiesz ;] ...
a że akurat ranking sród grudniowych mamusi wygrywa przedszkole to niz znaczy, ze wszyscy tak muszą..a może lipcowe mamy myślą inaczej :P teraz to już próbuję poprawić ci humor ;] trzymaj się i nie stresuj ;]
a że akurat ranking sród grudniowych mamusi wygrywa przedszkole to niz znaczy, ze wszyscy tak muszą..a może lipcowe mamy myślą inaczej :P teraz to już próbuję poprawić ci humor ;] trzymaj się i nie stresuj ;]
heh..no to mam się w końcu czym pochwalić też :P
ja już dawno, dawno..zapomniałam o pampersach...jednak Mała pod tym względem super niespodziankę nam zrobila...w sumie nawet nie pamietam kiedy całkowicie pozbyliśmy się pieluch..ale to było takie nauturalne, poszło szybko i gładko ;]
w sumie od kiedy tylko siedzi..łapałam "pupę" -tak mówi Basia :p
robiła zawsze z rana więc samo wyszło..a później chyba załapała,że jak się "wysila, i wyciska" to trzeba na nocnik i przyszło samo...wołała "pupa" szybciej niż mama ;] (no tak z mowieniem u niej nie za dobrze;p) a pod koniec wakacji zdjęłam papmersa na dobre i najpierw oczywiście leciało po nogach..ale zawsze wtedy jeszcze posadziłam ją na nocnik i załapała..więc już od tamtej pory pampers "papa" i jaka oszczędność..
a jaśmieszniejsze było..jak tłumaczyłam jej ze jest duża a duże dzieci zamiast pampersów noszą majteczki, tj dorośli, mama i tata..no to na początku ciągle chciała nosić majteczki..nawet do spania i na to piżamkę ;] było śmiesznie..a teraz sama się ubiera i już wie co, kiedy i jak ;]
ja już dawno, dawno..zapomniałam o pampersach...jednak Mała pod tym względem super niespodziankę nam zrobila...w sumie nawet nie pamietam kiedy całkowicie pozbyliśmy się pieluch..ale to było takie nauturalne, poszło szybko i gładko ;]
w sumie od kiedy tylko siedzi..łapałam "pupę" -tak mówi Basia :p
robiła zawsze z rana więc samo wyszło..a później chyba załapała,że jak się "wysila, i wyciska" to trzeba na nocnik i przyszło samo...wołała "pupa" szybciej niż mama ;] (no tak z mowieniem u niej nie za dobrze;p) a pod koniec wakacji zdjęłam papmersa na dobre i najpierw oczywiście leciało po nogach..ale zawsze wtedy jeszcze posadziłam ją na nocnik i załapała..więc już od tamtej pory pampers "papa" i jaka oszczędność..
a jaśmieszniejsze było..jak tłumaczyłam jej ze jest duża a duże dzieci zamiast pampersów noszą majteczki, tj dorośli, mama i tata..no to na początku ciągle chciała nosić majteczki..nawet do spania i na to piżamkę ;] było śmiesznie..a teraz sama się ubiera i już wie co, kiedy i jak ;]
michałowa..a wierszyk "bombowy" :P
nie mogę,az uwierzyć ze taka przepaść między naszymi dziewczynkami ..jedna mówi całymi zdaniami, a druga pojedyncze słowa i to jeszcze po swojemu...ale pewnie kiedyś i na nią przyjdzie pora...
czasami chce mi się śmiać, jak widzę ze chce coś powiedzieć, nabiera powietrza w policzki..i nie idzie..myśli, mysli..a tu zonk
;]
nie mogę,az uwierzyć ze taka przepaść między naszymi dziewczynkami ..jedna mówi całymi zdaniami, a druga pojedyncze słowa i to jeszcze po swojemu...ale pewnie kiedyś i na nią przyjdzie pora...
czasami chce mi się śmiać, jak widzę ze chce coś powiedzieć, nabiera powietrza w policzki..i nie idzie..myśli, mysli..a tu zonk
;]
Aniewa dzieki za pocieszenie:))) marudze strasznie ale juz koniec! sama nie wiem czemu ten temat tak jest dla mnie drazliwy, moze wlasnie dlatego ze prawie wszyscy tak na mnie siadaja: "przedszkole przedszkole oddaj do przedszkola!!!"
moja decyzja jest taka ze zapisuje Laure do kilku przedszkoli na morenie kolo nas, sprawdzamy czy sie dostanie a pozniej daje ja na te minimalne godziny i zobaczymy, moze ja to lepiej zniose niz mi sie wydaje, albo ona gozej niz mi sie wydaje, zobaczymy.
Jak jej nie dam, to nigdy sie nie dowiem, a nie chce tez wogole pozbawiac Laury mozliwosci na przeszkole, a nóż widelec mi sie trafi super oferta pracy albo tak sie Laurze spodoba na tych kilku godzinach ze nie bedzie chciala wracac...zobaczymy:)
A tesciowej hehe no nie boje sie tylko widze po tym co ona mowi i po sposobie jak jej corki wychowuja swoje dzieci, ze mialy zupelnie inny wzor wychowania w domu, niz ja mialam, nie komentuje tego bo nic mi do tego, poprostu nie zgadzamy sie i juz.
A co do drugiego dziecka to jak narazie mamy za duzo stresow zwiazanych z tymi mieszkaniami, kredytem, pozniej przeprowadzka, mam nadzieje ze do jesieni sie z tym uporamy i bedziemy mogli zaczac sie starac:) bo teraz na wiosne jednak za szybko
moja decyzja jest taka ze zapisuje Laure do kilku przedszkoli na morenie kolo nas, sprawdzamy czy sie dostanie a pozniej daje ja na te minimalne godziny i zobaczymy, moze ja to lepiej zniose niz mi sie wydaje, albo ona gozej niz mi sie wydaje, zobaczymy.
Jak jej nie dam, to nigdy sie nie dowiem, a nie chce tez wogole pozbawiac Laury mozliwosci na przeszkole, a nóż widelec mi sie trafi super oferta pracy albo tak sie Laurze spodoba na tych kilku godzinach ze nie bedzie chciala wracac...zobaczymy:)
A tesciowej hehe no nie boje sie tylko widze po tym co ona mowi i po sposobie jak jej corki wychowuja swoje dzieci, ze mialy zupelnie inny wzor wychowania w domu, niz ja mialam, nie komentuje tego bo nic mi do tego, poprostu nie zgadzamy sie i juz.
A co do drugiego dziecka to jak narazie mamy za duzo stresow zwiazanych z tymi mieszkaniami, kredytem, pozniej przeprowadzka, mam nadzieje ze do jesieni sie z tym uporamy i bedziemy mogli zaczac sie starac:) bo teraz na wiosne jednak za szybko
No cześć! ;-)
Dagmarko - i super, że decyzja podjęta. Nic się nie martw na zapas, co ma być to będzie. Cudownie, że masz wybór, że nie musisz dawać małej do przedszkola bez względu na to jak ona i Ty to zniesiecie.
Ale to, że dajesz dziecko do przedszkola, nie musi znaczyć że "pozbywasz się problemu". Wiem, że są takie matki, które chętnie oddają, żeby mieć spokój (pewnie o to ci chodzi mówiąc o teściowej i szwagierkach?). Ale wierz mi, da sie pogodzić i świadome macierzyństwo, czas dla dziecka i pracę.
Ja teraz nie oddaję Lenki do przedszkola, mała jest z babciami lub tatą. Ale chciałabym ich odciążyć od września i przy okazji żeby Lenka miała kontakt z dziećmi. Ale chodzi mi o to, że ja się czuję już tak jakby Lenka do przedszkola chodziła, tzn. ja pracuje i dla mnie nie ma to znaczenia gdzie Lenka jest, byle ona była zadowolona i szczęśliwa i bezpieczna oczywiście. I staram sie po pracy poświęcać czas tylko jej. I mam nadzieję, że jej nie brakuje mamy.
Ja nie chodziłam do przedszkola, moja mama nie pracowała i było mi dobrze, fajnie wspomniam dzieciństwo. Ale pamiętam, że czasem się nudziłam i tęskniłam za dziećmi...zwłaszcza jesienią i zimą ;-).
Zobaczymy jak to będzie z Lenką, czy da radę. No i najgorsze to choróbska...wrrr
Sylwia - super, że jestście razem i że Filip szczęśliwy. Dla takiego malucha nie ważne jest gdzie, byle z rodzicami. Oby tak dalej ;-)))
Aniewa - hehe, taki skrót myślowy zastosowałam z tym myciem nosa ;-). Chodziło mi o czyszczenie ;-).
No i różnica między dziećmi chwilowa, do końca roku wszystkie pewnie już na tym samym etapie będą. Moja duża gada, ale wiele innych rzeczy kuleje - nocnik, samodzielne jedzenie itd.
Dziś rano Lenka mnie zdziwiła swoim myśleniem. Wczoraj jej mówiłam, że w sobotę idziemy na urodzinki do jej koleżanki Mai ;-). I mówiłam, że dziś po pracy będę później, bo jadę kupić prezent. No i dziś Lenka mówi, że mama będzie później bo po prezent itd. I pyta się "co kupisz?" a ja mówię, że nie wiem, zobaczę i pytam się jej co mam kupić, a Lenka od razu "taką suszarkę do włosów i bębenek do grania";-))) Skąd ona na to wpadła? ;-). I jeszcze od rana mówiła, że nie mam isć do pracy bo chciałaby ciastoliną się pobawić, ja mówię,że już nie mam czasu, że muszę iść itd., a ona na to "to zapytam tatusia" ;-). Szok, że tyle pomysłów, mysli kryje się już w takiem małej główce.
Dagmarko - i super, że decyzja podjęta. Nic się nie martw na zapas, co ma być to będzie. Cudownie, że masz wybór, że nie musisz dawać małej do przedszkola bez względu na to jak ona i Ty to zniesiecie.
Ale to, że dajesz dziecko do przedszkola, nie musi znaczyć że "pozbywasz się problemu". Wiem, że są takie matki, które chętnie oddają, żeby mieć spokój (pewnie o to ci chodzi mówiąc o teściowej i szwagierkach?). Ale wierz mi, da sie pogodzić i świadome macierzyństwo, czas dla dziecka i pracę.
Ja teraz nie oddaję Lenki do przedszkola, mała jest z babciami lub tatą. Ale chciałabym ich odciążyć od września i przy okazji żeby Lenka miała kontakt z dziećmi. Ale chodzi mi o to, że ja się czuję już tak jakby Lenka do przedszkola chodziła, tzn. ja pracuje i dla mnie nie ma to znaczenia gdzie Lenka jest, byle ona była zadowolona i szczęśliwa i bezpieczna oczywiście. I staram sie po pracy poświęcać czas tylko jej. I mam nadzieję, że jej nie brakuje mamy.
Ja nie chodziłam do przedszkola, moja mama nie pracowała i było mi dobrze, fajnie wspomniam dzieciństwo. Ale pamiętam, że czasem się nudziłam i tęskniłam za dziećmi...zwłaszcza jesienią i zimą ;-).
Zobaczymy jak to będzie z Lenką, czy da radę. No i najgorsze to choróbska...wrrr
Sylwia - super, że jestście razem i że Filip szczęśliwy. Dla takiego malucha nie ważne jest gdzie, byle z rodzicami. Oby tak dalej ;-)))
Aniewa - hehe, taki skrót myślowy zastosowałam z tym myciem nosa ;-). Chodziło mi o czyszczenie ;-).
No i różnica między dziećmi chwilowa, do końca roku wszystkie pewnie już na tym samym etapie będą. Moja duża gada, ale wiele innych rzeczy kuleje - nocnik, samodzielne jedzenie itd.
Dziś rano Lenka mnie zdziwiła swoim myśleniem. Wczoraj jej mówiłam, że w sobotę idziemy na urodzinki do jej koleżanki Mai ;-). I mówiłam, że dziś po pracy będę później, bo jadę kupić prezent. No i dziś Lenka mówi, że mama będzie później bo po prezent itd. I pyta się "co kupisz?" a ja mówię, że nie wiem, zobaczę i pytam się jej co mam kupić, a Lenka od razu "taką suszarkę do włosów i bębenek do grania";-))) Skąd ona na to wpadła? ;-). I jeszcze od rana mówiła, że nie mam isć do pracy bo chciałaby ciastoliną się pobawić, ja mówię,że już nie mam czasu, że muszę iść itd., a ona na to "to zapytam tatusia" ;-). Szok, że tyle pomysłów, mysli kryje się już w takiem małej główce.
Hehe niezla ta nasza Lenka:)
no mi nie chodzilo tylko o przedszkole, tez ale nie tylko, ogolnie o taki codzienny sposob wychowywania, podejscia do niektorych spraw dotyczacych wychowania itp. ale to wiadomo kazda z nas ma inne i moje szwagierki tez wyniosly jakis model i pewnie czesciowo go powielaja, nie mowie ze to zle czy dobre poprostu inne od mojego:)
Maly przyklad z ostatniej wizty, tesciowa stwierdzila ze da kazdemu wnuczkowi tysiac zlotych zebysmy im kupili telewizory do swoich pokoikow, na co ja sie pytam ale po co? no, zeby juz mieli i sobie ogladali. Dla mnie to kompletnie bez sensu, takiemu malemu dziecku kupowac telewizor, ale szwagierka juz dawno mowila ze chce kupic synkowi rok starszemu od Laury takze no kazdy inaczej patrzy na rozne sprawy.
no mi nie chodzilo tylko o przedszkole, tez ale nie tylko, ogolnie o taki codzienny sposob wychowywania, podejscia do niektorych spraw dotyczacych wychowania itp. ale to wiadomo kazda z nas ma inne i moje szwagierki tez wyniosly jakis model i pewnie czesciowo go powielaja, nie mowie ze to zle czy dobre poprostu inne od mojego:)
Maly przyklad z ostatniej wizty, tesciowa stwierdzila ze da kazdemu wnuczkowi tysiac zlotych zebysmy im kupili telewizory do swoich pokoikow, na co ja sie pytam ale po co? no, zeby juz mieli i sobie ogladali. Dla mnie to kompletnie bez sensu, takiemu malemu dziecku kupowac telewizor, ale szwagierka juz dawno mowila ze chce kupic synkowi rok starszemu od Laury takze no kazdy inaczej patrzy na rozne sprawy.
z tym tv niezły numer.. wow..ale tyśiaka od Teściow pozazdroszczę ;p
a możesz wydać na coś innego, czy jeżeli nie tv to nie dostaniesz pieniędzy?
heh..muszę jeszcze napisać..mała je więc chwilkę mam ;p
myślałam,ze poza kólkiem i kreską, sercem nie zna innymch kształtów
a przed chwilą malowałyśmy sobie i narysowałam jej różne i pytam co to..oczywiście zgadła powyzsze wymienione a jak pokazałam kwadrat...szybko uciekła (myślałam,że znudziła się rysowaniem) ale przybiega z drewnianymi klockami, wyjmuje kwadrat i mówi TO! ;]
MAŁA MĄDRALIŃSKA. ma po prostu duże problemy z mówieniem i dlateggo myślałam,ze nie potrafi takich rzeczy ;0P ale ze mnie gapa ;]
a możesz wydać na coś innego, czy jeżeli nie tv to nie dostaniesz pieniędzy?
heh..muszę jeszcze napisać..mała je więc chwilkę mam ;p
myślałam,ze poza kólkiem i kreską, sercem nie zna innymch kształtów
a przed chwilą malowałyśmy sobie i narysowałam jej różne i pytam co to..oczywiście zgadła powyzsze wymienione a jak pokazałam kwadrat...szybko uciekła (myślałam,że znudziła się rysowaniem) ale przybiega z drewnianymi klockami, wyjmuje kwadrat i mówi TO! ;]
MAŁA MĄDRALIŃSKA. ma po prostu duże problemy z mówieniem i dlateggo myślałam,ze nie potrafi takich rzeczy ;0P ale ze mnie gapa ;]
Hej!
Tak falami ;-). Raz rozgadane jesteśmy, a raz milczymy ;-).
Jakie plany na mroźny weekend macie?
U mnie imprezowo ;-). Dziś wychodzę z przyjaciółkami potańczyć ;-). Przyjaciółka ma urodziny i robimy babski wieczór - mężowie z dziećmi siedzą ;-). Cieszę się...ale nie mam co ubrać. Wczoraj po pracy jechałam na zakupy, po prezenty i przy okazji chcialam sobie coś kupić...ale du.pa blada. Nic nie wpadło mi w oko. Pomijam fakt, że czasu miałam mało. Także muszę coś wygrzebać starego z szafy...tak rzadko wychodzę teraz , że nie wiem co się nosi w clubach hehe.
A jutro na 3 urodzinki do córeczki koleżanki. Lenka nie może się doczekać ;-).
Niedziela bedzie raczej spokojna. Muszę mieć czas na regenerację. I ogarnięcie chaty...
Tak falami ;-). Raz rozgadane jesteśmy, a raz milczymy ;-).
Jakie plany na mroźny weekend macie?
U mnie imprezowo ;-). Dziś wychodzę z przyjaciółkami potańczyć ;-). Przyjaciółka ma urodziny i robimy babski wieczór - mężowie z dziećmi siedzą ;-). Cieszę się...ale nie mam co ubrać. Wczoraj po pracy jechałam na zakupy, po prezenty i przy okazji chcialam sobie coś kupić...ale du.pa blada. Nic nie wpadło mi w oko. Pomijam fakt, że czasu miałam mało. Także muszę coś wygrzebać starego z szafy...tak rzadko wychodzę teraz , że nie wiem co się nosi w clubach hehe.
A jutro na 3 urodzinki do córeczki koleżanki. Lenka nie może się doczekać ;-).
Niedziela bedzie raczej spokojna. Muszę mieć czas na regenerację. I ogarnięcie chaty...
wszytskiego najlepszego kobitki!
Hania od dzisiaj woła także jak chce zrobić kupkę :) bardzo mnie tym pozytywnie zaskoczyła :D
także dzisiaj byłyśmy w toalecie wiedząc, że Hania boi się suszarki wytarłam jej rączki papierem toaletowym... ale bardzo zaintrygowała ją ta suszarka... więc jak wróciłyśmy do stolika mówi "a gdzie jest suszarka, idziemy poszukać suszarkę?"... w końcu znowu mówi, że chce do toalety - ale raczej chciała obczaić tę suszarkę ;P jak wróciłyśmy do toalety jakaś pani akurat suszyła sobie ręcę - Hania już miała niewyraźną minę... więc się jej pytam, to co chcesz zobaczyć suszarkę... na co Hania: "nie, nie ma strawy" ;P i całą drogę do domu słyszałam tylko "Hania, nie chce suszarki" ;P
Hania od dzisiaj woła także jak chce zrobić kupkę :) bardzo mnie tym pozytywnie zaskoczyła :D
także dzisiaj byłyśmy w toalecie wiedząc, że Hania boi się suszarki wytarłam jej rączki papierem toaletowym... ale bardzo zaintrygowała ją ta suszarka... więc jak wróciłyśmy do stolika mówi "a gdzie jest suszarka, idziemy poszukać suszarkę?"... w końcu znowu mówi, że chce do toalety - ale raczej chciała obczaić tę suszarkę ;P jak wróciłyśmy do toalety jakaś pani akurat suszyła sobie ręcę - Hania już miała niewyraźną minę... więc się jej pytam, to co chcesz zobaczyć suszarkę... na co Hania: "nie, nie ma strawy" ;P i całą drogę do domu słyszałam tylko "Hania, nie chce suszarki" ;P
Cześć dziewczyny, bardzo dawno nie pisałam ale mam takie straszne urwanie głowy w pracy a jak wracam do domu, to już nie mam czasu zasiąść do kompa, ale staram się Was podczytywać.
Jeżeli chodzi o przedszkole to mam nadzieję, że Zuza się dostanie. Wiem, że moja mama bardzo dobrze się nią zajmuję ale chcę aby miała większy kontakt z dziećmi, a poza tym w przedszkolu będzie się lepiej rozwijać.
Co do nocnika - masakra. Jak nie ma pieluchy to się nie zsika w majty ale na nocnik nie chce nadal robić.
Uwielbia myć zęby i pasty nie łyka bo nauczyła się płukać ząbki.
Z myciem głowy też nie ma problemu i spłukujemy prysznicem.
Bardzo bym chciała się z Wami spotkać, może jak się cieplej zrobi.
No i chciałabym jeszcze pogratulować mamuśkom, które są w ciąży, bo nie miałam jeszcze okazji.
Trzymajcie się kobietki, wiosna już blisko:-)
Postaram się częściej odzywać.
Jeżeli chodzi o przedszkole to mam nadzieję, że Zuza się dostanie. Wiem, że moja mama bardzo dobrze się nią zajmuję ale chcę aby miała większy kontakt z dziećmi, a poza tym w przedszkolu będzie się lepiej rozwijać.
Co do nocnika - masakra. Jak nie ma pieluchy to się nie zsika w majty ale na nocnik nie chce nadal robić.
Uwielbia myć zęby i pasty nie łyka bo nauczyła się płukać ząbki.
Z myciem głowy też nie ma problemu i spłukujemy prysznicem.
Bardzo bym chciała się z Wami spotkać, może jak się cieplej zrobi.
No i chciałabym jeszcze pogratulować mamuśkom, które są w ciąży, bo nie miałam jeszcze okazji.
Trzymajcie się kobietki, wiosna już blisko:-)
Postaram się częściej odzywać.

Cześć!
Fajnie, że się odezwałaś Dziobus! ;-)
Jak wam weekend minął?
U mnie ok. W piątek impreza - było bardzo miło, aczkolwiek nie wybawiłam sie tak jak lubię, bo muzyka średnia była.
Sobota super. Najpierw pojechaliśmy rodzinnie do centrum handlowego hehe, co Lenka uwielbia, tanczyła w sklepach do muzyki, biegała itd. Ale była bardzo grzeczna. Zanim pojechaliśmy wytłumaczyłam jej, że musiamy kupić jej trochę ubranek, bo nie ma i że będziemy je przymierzać i nie może uciekać itd. No i super się spisała. W nagrodę jeździła pociągiem i karuzelką (tymi automatami za 2 zł) hehe. No a zakupy udane, dostałam dla niej wszystko co chciałam i w nie najgorszych cenach. Potem drzemka i na 16 jechaliśmy na urodzinki do jej koleżanki najlepszej - Mai ;-). Super się tam bawiła, była Pani Klaun - animatorka i Lenka na początku się jej bała, a potem już było ok. Pierwszy raz w życiu miała wymalowaną buzię - w szoku byłam, że sobie dała. No i ogólnie przyjęcie udane. Oczywiście noc po takich przeżyciach słaba. Budziła sie chyba 4 razy...ech przeżywaczka mała.
A wczoraj cały dzień w domku. Pogoda była fatalna - zimno i zawieje śnieżne. No i stwierdziłam, że chromolę wszytsko inne i cały dzień jestem tylko dla niej i robimy wszytsko na co ma ochotę. Lenka była przeszczęśliwa. Wygłupiałyśmy się, turlałyśmy, skakałyśmy, tańczyłyśmy, lepiłyśmy ciastoliną, molowałyśmy farbkami - no duże tego. Widać było, że tego potrzebowała bardzo, bo jednak po pracy w tygodniu to już za mało dla niej. Zwłaszcza, że zeszły tydzień był ciężki i późno wracałam po pracy. A wczoraj mała powtarzała parę razy, że mama do pracy dzis nie idzie i tuliła się...ech słodnie to strasznie, ale i smutne, że nie może mieć mnie więcej. A wieczorem po kąpieli z pianką - tak jak chciała zamiast zasnąć od razu, to jak nigdy nie mogła i często mnie wołała. Nie pamiętam kiedy coś takiego miało miejsce - wołała mnie i jak podchodziłam do łózeczka to mówiła, że chce się potulić, że na rączki i ryczała strasznie jak chciałąm ją odłożyć. W końcu dobre 20 min, siedziałam z nią na podłodze, wczepioną we mnie i płaczącą bez powodu. W końcu musiał mąż ją wziąć i wytłumaczyć, że czas spać. Nie wiem o co jej chodziło - ale stwierdziliśmy z mężem, że chyba miała taką potrzebę bliskości ze mną, płakała bo wiedziałą, że jutro znowu idę do pracy...Nigdy jeszcze czegoś takiego niebyło...
A jak tam nasze ciężarne?
Fajnie, że się odezwałaś Dziobus! ;-)
Jak wam weekend minął?
U mnie ok. W piątek impreza - było bardzo miło, aczkolwiek nie wybawiłam sie tak jak lubię, bo muzyka średnia była.
Sobota super. Najpierw pojechaliśmy rodzinnie do centrum handlowego hehe, co Lenka uwielbia, tanczyła w sklepach do muzyki, biegała itd. Ale była bardzo grzeczna. Zanim pojechaliśmy wytłumaczyłam jej, że musiamy kupić jej trochę ubranek, bo nie ma i że będziemy je przymierzać i nie może uciekać itd. No i super się spisała. W nagrodę jeździła pociągiem i karuzelką (tymi automatami za 2 zł) hehe. No a zakupy udane, dostałam dla niej wszystko co chciałam i w nie najgorszych cenach. Potem drzemka i na 16 jechaliśmy na urodzinki do jej koleżanki najlepszej - Mai ;-). Super się tam bawiła, była Pani Klaun - animatorka i Lenka na początku się jej bała, a potem już było ok. Pierwszy raz w życiu miała wymalowaną buzię - w szoku byłam, że sobie dała. No i ogólnie przyjęcie udane. Oczywiście noc po takich przeżyciach słaba. Budziła sie chyba 4 razy...ech przeżywaczka mała.
A wczoraj cały dzień w domku. Pogoda była fatalna - zimno i zawieje śnieżne. No i stwierdziłam, że chromolę wszytsko inne i cały dzień jestem tylko dla niej i robimy wszytsko na co ma ochotę. Lenka była przeszczęśliwa. Wygłupiałyśmy się, turlałyśmy, skakałyśmy, tańczyłyśmy, lepiłyśmy ciastoliną, molowałyśmy farbkami - no duże tego. Widać było, że tego potrzebowała bardzo, bo jednak po pracy w tygodniu to już za mało dla niej. Zwłaszcza, że zeszły tydzień był ciężki i późno wracałam po pracy. A wczoraj mała powtarzała parę razy, że mama do pracy dzis nie idzie i tuliła się...ech słodnie to strasznie, ale i smutne, że nie może mieć mnie więcej. A wieczorem po kąpieli z pianką - tak jak chciała zamiast zasnąć od razu, to jak nigdy nie mogła i często mnie wołała. Nie pamiętam kiedy coś takiego miało miejsce - wołała mnie i jak podchodziłam do łózeczka to mówiła, że chce się potulić, że na rączki i ryczała strasznie jak chciałąm ją odłożyć. W końcu dobre 20 min, siedziałam z nią na podłodze, wczepioną we mnie i płaczącą bez powodu. W końcu musiał mąż ją wziąć i wytłumaczyć, że czas spać. Nie wiem o co jej chodziło - ale stwierdziliśmy z mężem, że chyba miała taką potrzebę bliskości ze mną, płakała bo wiedziałą, że jutro znowu idę do pracy...Nigdy jeszcze czegoś takiego niebyło...
A jak tam nasze ciężarne?
Hejka u nas weekend spokojnie i pod znakiem domu.Staszek ma kaszelek suchy, i trochę katarku, więc odpuściłam basen.
Tak was czytam co potrafią te nasze dzieci - ja chyba mniej na to zwracam uwagę, bo przy dwójce dzieci już inaczej czas leci i inaczej się go rozkłada. Jednak czytając Was stwierdziłam, że muszę podpatrzeć baczniej na jakim etapie jest syn i wczoraj słucham jak się bawi z Kają i liczy do pięciu angielsku, a mnie zamurowało. A oprócz tego raz oglądaliśmy Dora świat poznaje i Staś ciągle chodzi i mówi begbak begbak, plecak plecak. czyli te progrsmy to nie tylko bajka coś tam w głowie zostaje.
Tak was czytam co potrafią te nasze dzieci - ja chyba mniej na to zwracam uwagę, bo przy dwójce dzieci już inaczej czas leci i inaczej się go rozkłada. Jednak czytając Was stwierdziłam, że muszę podpatrzeć baczniej na jakim etapie jest syn i wczoraj słucham jak się bawi z Kają i liczy do pięciu angielsku, a mnie zamurowało. A oprócz tego raz oglądaliśmy Dora świat poznaje i Staś ciągle chodzi i mówi begbak begbak, plecak plecak. czyli te progrsmy to nie tylko bajka coś tam w głowie zostaje.
Hej dziewczyny!
Weekend u nas spokojnie, w sobote bylismy kupic buciki dla Laury ale nie ma nic fajnego, patrzylam w ccc i deishmanie:/ jutro pojedziemy jeszcze do fashion house moze tam cos bedzie ladnego. I jeszcze musimy kupic plaszczyk taki wiosenno letni, widzialam ladne w reserved kids ale dosc drogie jak na wiosenne, ale jak nic nie znajde innego to trzeba bedzie kupic.
Michalowa a co Wy kupowaliscie? moze doradzisz gdzie maja cos ladnego? bo ja z reguły to tylko reserved i h&m a do innych nawet nie zagladam.
A wczoraj pojechalismy na chwile do leroi merlin i do auchan i tak nas wywialo ze szybko do domku i wszyscy spalismy:) Laura 3 godzinki!
Ostatnio od czwartku znow spi w dzien, zasypia w samochodzie lub na bajce, ale pewnie dlatego ze wstaje po 7.
Dzis bylysmy na spacerku, zimno i sniegu pelno:( a kilka dni temu siedzialam na placu zabaw w samym swetrze:/
Weekend u nas spokojnie, w sobote bylismy kupic buciki dla Laury ale nie ma nic fajnego, patrzylam w ccc i deishmanie:/ jutro pojedziemy jeszcze do fashion house moze tam cos bedzie ladnego. I jeszcze musimy kupic plaszczyk taki wiosenno letni, widzialam ladne w reserved kids ale dosc drogie jak na wiosenne, ale jak nic nie znajde innego to trzeba bedzie kupic.
Michalowa a co Wy kupowaliscie? moze doradzisz gdzie maja cos ladnego? bo ja z reguły to tylko reserved i h&m a do innych nawet nie zagladam.
A wczoraj pojechalismy na chwile do leroi merlin i do auchan i tak nas wywialo ze szybko do domku i wszyscy spalismy:) Laura 3 godzinki!
Ostatnio od czwartku znow spi w dzien, zasypia w samochodzie lub na bajce, ale pewnie dlatego ze wstaje po 7.
Dzis bylysmy na spacerku, zimno i sniegu pelno:( a kilka dni temu siedzialam na placu zabaw w samym swetrze:/
Dagmarko - pocieszam się, że to już ostatnie podrygi zimy ;-).
Nienawidzę tego białego G ;-).
Co do zakupów. Na szczęście jesienne buty Lenki jeszcze są dla niej dobre - także ufff. Mam z głowy. Tylko kupię już takie typowe wiosenne ala balerinki może? No a potem to już letnie.
Kupowaliśmy odzież ;-). A dokładnie sen z powiek (jakbym nie miała innych problemów kurcze) spędzało mi to, że moje dziecko wygląda już jak łajza i wszytsko ma takie przymałe, sprane itd. No i że nie mam wyjściowych ciuchów dla niej ne te urodzinki - bo sukienką, którą chyba na wszystkich możliwych imprezach, a było ich nie mało,miała na sobie. No i kupiliśmy bardzo fajną tuniko-sukienkę w reserved, granatową w paseczki. Dokupiłam do tego w centro fajny kwiat jasno fioletowy za 5 zł i przyszyłam - od razu super skieneczka wyszła ;-). Oprócz tego kupiliśmy jej parę t-shirtów bo już wyrosła i bluzeczkę. Ale większość rzeczy w smyku - były przeceny więc fajnie. W h&m kupiliśmy bluzeczkę z krótkim rękawkiem z kucykiem pony - Lenka zaczyna się tym interesować i bardzo chciała taką bluzkę. Niestety wychodzi oglądanie bajek. No i głupia bluzeczka 40 zł...ech.
Płaczyki w reserved też mi się b. podobają, ale 109-119 zł no trochę dużo.
22 marca wybieram się na wymianę ubranek to Tarabum cafe. Chciałabym pozbyć sie paru rzeczy po Lenie i może coś dorwę fajnego na wiosnę/lato. Właśnie jakiś płaszczyk, sweterek itd.
Nienawidzę tego białego G ;-).
Co do zakupów. Na szczęście jesienne buty Lenki jeszcze są dla niej dobre - także ufff. Mam z głowy. Tylko kupię już takie typowe wiosenne ala balerinki może? No a potem to już letnie.
Kupowaliśmy odzież ;-). A dokładnie sen z powiek (jakbym nie miała innych problemów kurcze) spędzało mi to, że moje dziecko wygląda już jak łajza i wszytsko ma takie przymałe, sprane itd. No i że nie mam wyjściowych ciuchów dla niej ne te urodzinki - bo sukienką, którą chyba na wszystkich możliwych imprezach, a było ich nie mało,miała na sobie. No i kupiliśmy bardzo fajną tuniko-sukienkę w reserved, granatową w paseczki. Dokupiłam do tego w centro fajny kwiat jasno fioletowy za 5 zł i przyszyłam - od razu super skieneczka wyszła ;-). Oprócz tego kupiliśmy jej parę t-shirtów bo już wyrosła i bluzeczkę. Ale większość rzeczy w smyku - były przeceny więc fajnie. W h&m kupiliśmy bluzeczkę z krótkim rękawkiem z kucykiem pony - Lenka zaczyna się tym interesować i bardzo chciała taką bluzkę. Niestety wychodzi oglądanie bajek. No i głupia bluzeczka 40 zł...ech.
Płaczyki w reserved też mi się b. podobają, ale 109-119 zł no trochę dużo.
22 marca wybieram się na wymianę ubranek to Tarabum cafe. Chciałabym pozbyć sie paru rzeczy po Lenie i może coś dorwę fajnego na wiosnę/lato. Właśnie jakiś płaszczyk, sweterek itd.
Dziewczyny zaczełam uczyć Madzię życia bez pampersów. Ładnie się załatwiła na nocnik rano więc pomyślałam, że tak od poniedziałku...
Ale co ja mam zrobić jej nic nie przeszkadza, przypominam, przypominam, tłumaczę a ona raz, że zrobiła drugą kupkę to siku już dwa razy w majtki :( Inne dzieci słucham, że jak mają mokro to chociaż to zgłaszają a Madzi nie przeszkadza, że mokro , z kupką też by chodziła gdybym nie odkryła że coś pupa się dziwnie prezentuje :) Nie wiem postanowiłam, że już się trzymam postanowienia ale może jest nie gotowa skoro może biegać w mokrych majtkach i nic.
Ale co ja mam zrobić jej nic nie przeszkadza, przypominam, przypominam, tłumaczę a ona raz, że zrobiła drugą kupkę to siku już dwa razy w majtki :( Inne dzieci słucham, że jak mają mokro to chociaż to zgłaszają a Madzi nie przeszkadza, że mokro , z kupką też by chodziła gdybym nie odkryła że coś pupa się dziwnie prezentuje :) Nie wiem postanowiłam, że już się trzymam postanowienia ale może jest nie gotowa skoro może biegać w mokrych majtkach i nic.
Ehh jak to sie dzieje ze u Was pasuja jesienne buciki? my na jesieni mialysmy rozmiar 24 a teraz 26.
A gdzie jest ta wymiana ubranek? tez bym sie wybrala, ale to pewnie gdynia? w gdansku o niczym takim nie slyszalam:/
Laura tez uwielbia postacie z bajek, kucyki sa spoko ale jak wybiera ciuszki to z minni i daisy:) tez ostatnio w h&m kupilismy z minni, lubie tam kupowac i nie szkoda mi pieniedzy bo wiem ze jakos maja dobra, mamy kilka koszulek ktore piore po dwa razy w tygodniu a wygladaja jak nowe, za to w reserved juz gozej z jakoscia. Ale te plaszczyki maja cudne, taki granatowy mi sie spodobal z podszewka na polarku akurat na wiosne i zimne lato, ale 119zl:/ w smyku jakos nigdy nic nie znalazlam na swoj gust, ale tam chyba jak nie ma przecen to raczej drogo jest?
A gdzie jest ta wymiana ubranek? tez bym sie wybrala, ale to pewnie gdynia? w gdansku o niczym takim nie slyszalam:/
Laura tez uwielbia postacie z bajek, kucyki sa spoko ale jak wybiera ciuszki to z minni i daisy:) tez ostatnio w h&m kupilismy z minni, lubie tam kupowac i nie szkoda mi pieniedzy bo wiem ze jakos maja dobra, mamy kilka koszulek ktore piore po dwa razy w tygodniu a wygladaja jak nowe, za to w reserved juz gozej z jakoscia. Ale te plaszczyki maja cudne, taki granatowy mi sie spodobal z podszewka na polarku akurat na wiosne i zimne lato, ale 119zl:/ w smyku jakos nigdy nic nie znalazlam na swoj gust, ale tam chyba jak nie ma przecen to raczej drogo jest?
Hej Lidka fajnie ze sie odzywasz:)
u nas to bylo jakos tak z dnia na dzien, tez od poniedzialku:) teraz mysle ze moglam zaczac wczesniej, ale balam sie ze bedzie masakra bo Laurze tez nigdy nie przeszkadzalo ze ma mokro, pielucha jej wisiala do kolan, kupa siku a ona nie chciala sie przebrac:/
u nas mysle pomógł argument ze jest juz duza a duze dzieci nie robia w pieluche tylko na ubikacje, nawet nie dawalam jej nocnika tylko od razu na ubikacje i poszlo
przez pierwszy tydzien chodzila z pielucha, ale wysadzalam ja co pol godziny, i co chwile, co 10 minut pytalam czy chce kupe siku, a po tygodniu juz bez pieluchy i sama wola, nie ma szans zeby zrobila w pieluche, tylko w nocy jej sie zdazy
u nas to bylo jakos tak z dnia na dzien, tez od poniedzialku:) teraz mysle ze moglam zaczac wczesniej, ale balam sie ze bedzie masakra bo Laurze tez nigdy nie przeszkadzalo ze ma mokro, pielucha jej wisiala do kolan, kupa siku a ona nie chciala sie przebrac:/
u nas mysle pomógł argument ze jest juz duza a duze dzieci nie robia w pieluche tylko na ubikacje, nawet nie dawalam jej nocnika tylko od razu na ubikacje i poszlo
przez pierwszy tydzien chodzila z pielucha, ale wysadzalam ja co pol godziny, i co chwile, co 10 minut pytalam czy chce kupe siku, a po tygodniu juz bez pieluchy i sama wola, nie ma szans zeby zrobila w pieluche, tylko w nocy jej sie zdazy
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Ostatnio jak bylo tak cieplo to juz jej na dwor nie zakladalam pieluchy i robila pod drzewkiem, a teraz znow zimno to jej zalozylam, znow chciala zrobic pod drzewkiem, zaczela plakac jak jej powiedzialam zeby w pieluche zrobila i trzymala chyba z 40minut az do domu wrocilysmy:)
Lidka moze tez spróbuj wysadzac Madzie na ubikacje i pytac jej czy chce cos, i moze jej sie to spodoba? u nas pomoglo:)
Lidka moze tez spróbuj wysadzac Madzie na ubikacje i pytac jej czy chce cos, i moze jej sie to spodoba? u nas pomoglo:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Jak pytam czy chce na nocniczek to mówi, że nie a po minucie widze jak się spodenki robią mokre. Mówię, że malutkie dzieci robią w pampersy a taka duża dziewczynka musi mówić, siusiu i kupkę ale widzę, że przebiera nogami tylko żeby lecieć się bawić i mnie nie słucha. Teraz siedzi na nocniczku bo sama powiedziała ''mama kupę'' ale siedzi już z 15 min i nic. JEsteśmy daleko w polu, ona jeszcze nie rozumie o co mi chodzi :) No nic nie poddam się.
Dagmarka - mi ten sam płaszczyk się podoba ;-). ale 119 zł - za dużo. Ale pod koniec marca mogą już być przeceny.
Zimową kurtkę kupiłam też w reserved za chyba 109 zł, a potem za 49 zł były ;/.
Co do butów - też się zdziwiłam. Ale kupiłam jesienią o 1,5 rozm. większe i teraz są tak z 0,5 rozm. większe - czyli ok, na styk. Ale na ten miesiąc przejściowy wystarczy, a potem szybko ciepło będzie i już typowo wiosenne i letnie kupię.
Co do wyprzedaży ubranek - w Gdyni w centrum. Ale słyszałam gdzieś, że w Gdańsku też coś takiego jest. W centrum Edwarda? Nie wiem czy dobrze kojarzę.
Lidka - moja to samo...w ogóle jej mokre nie przeszkadza. I nie chce siadać. Albo siedzi na nocniku godz. i nic, a potem od rzu w pampka robi. Wczoraj siedziała i chciała ewidentnie kupę, ale nie chciała jej zrobić - w końcu zaczęła mówić, że chce pampersa i oczywiście po 10 min. zrobiła...ech!
Zimową kurtkę kupiłam też w reserved za chyba 109 zł, a potem za 49 zł były ;/.
Co do butów - też się zdziwiłam. Ale kupiłam jesienią o 1,5 rozm. większe i teraz są tak z 0,5 rozm. większe - czyli ok, na styk. Ale na ten miesiąc przejściowy wystarczy, a potem szybko ciepło będzie i już typowo wiosenne i letnie kupię.
Co do wyprzedaży ubranek - w Gdyni w centrum. Ale słyszałam gdzieś, że w Gdańsku też coś takiego jest. W centrum Edwarda? Nie wiem czy dobrze kojarzę.
Lidka - moja to samo...w ogóle jej mokre nie przeszkadza. I nie chce siadać. Albo siedzi na nocniku godz. i nic, a potem od rzu w pampka robi. Wczoraj siedziała i chciała ewidentnie kupę, ale nie chciała jej zrobić - w końcu zaczęła mówić, że chce pampersa i oczywiście po 10 min. zrobiła...ech!
ooo właśnie znalazłam info, że w Gdańsku już było w sobotę:
http://dziecko.trojmiasto.pl/Modny-maluch-jak-ubieramy-nasze-dzieci-n66817.html
Ale może gdzieś znowu będzie.
A na forum gdzieś widziałam, że dziewczyna załozyła komis i szuka chętne os. do wspolpracy. Może tam sprzedaz ciuchy?
Jaki rozmiar? Ja mojej teraz kupuję 92-98. Może ja coś od Ciebie kupię? ;-)
http://dziecko.trojmiasto.pl/Modny-maluch-jak-ubieramy-nasze-dzieci-n66817.html
Ale może gdzieś znowu będzie.
A na forum gdzieś widziałam, że dziewczyna załozyła komis i szuka chętne os. do wspolpracy. Może tam sprzedaz ciuchy?
Jaki rozmiar? Ja mojej teraz kupuję 92-98. Może ja coś od Ciebie kupię? ;-)
czesc dziewczyny, dawno mnie nie było..ja moge napisac co u nas pomoglo z sikaniem, kupiłam album ( z pustymi kartkami) z cars, bo auta Szymek uwielbia, dostaje jedna naklejke za siku a dwie za kupe. miał obiecane, że jak już się nauczy to dostanie prezent- autobus z lego, bo tak sobie wybrał:) u nas podziałało:) może spróbuj Lidka behawioralnie podejsc;p u nas tez na początku 5 x dziennie majtki przebierane, ale z czasem mu zaczelo to przeszkadzac..na dwor zakladamy pieluche, ale ostatno w restauracji na obiedzie jak bylismy chcial zeby go wysadzic na kibelek:) haha nie wiedzialam jak sie za to zabrac, rajstopy i spodnie obsikane, ale spoko, auto było blisko i tragedii nie było, a był z siebie dumny:) nie zawsze mu jeszce to wychodzi, bo Szymek ma straszne zatwardzenia i wstrzymuje kupke:( potrfi tak przez tydzien..eh, wtedy nie chce siadać, bo boi sie ze zrobi kupe, wiec wyluzowalismy tez, zeby go nie zniechecić..ale sprobuj z jakas nagrodą, jak nie bedzie sie poprawiac:)
Cześć Martusia! ;-)
Nam na zatwardzenie i wstrzymywanie kupy pomogły otręby. Nie wiem czy Szymek je kaszki i jogurty? Jeśli tak dosypuj łyżeczkę, dwie otrębów (różnych - ja mieszam żytnie, owsiane, gryczane itd.). Otręby nie uzależniają jelit, bo to czysty, naturalny błonnik. Teraz Lenka ma miękkie, normalne kupy i robi bez problemu.
A sposób na nocnik może wypróbuje...ale kurczę muszę mieć czas. Chyba urlop musze wziąć...;-/
Nam na zatwardzenie i wstrzymywanie kupy pomogły otręby. Nie wiem czy Szymek je kaszki i jogurty? Jeśli tak dosypuj łyżeczkę, dwie otrębów (różnych - ja mieszam żytnie, owsiane, gryczane itd.). Otręby nie uzależniają jelit, bo to czysty, naturalny błonnik. Teraz Lenka ma miękkie, normalne kupy i robi bez problemu.
A sposób na nocnik może wypróbuje...ale kurczę muszę mieć czas. Chyba urlop musze wziąć...;-/
Dzięki Michałowa, probowalam dawac siemie lniane zmielone, ale nic nie pomogło..laktuloza, dużo picia, owoce..nic nie działa, niestety chyba jest to problem z główką, ale jak może dłuższy czas nie bedzie go bolalo, to sie to zmieni...
a co do nocnikowania, to w żłobku mu daję pieluchę, bo nie chce żeby się stresował, jak w majtki by zrobił, miałby pewnie traumę straszna:( ale tam sik bez problemu na nocnik, chociaz nie zawsze wola..on jest nieśmiały i pewnie też ma to wpływ, że nie podejdzie do cioci i nie powie..ale ja tam biorę na luz:)
a ja jak tak czytam o umiejetnosciach waszych dzieci, to mam wrażenie, ze u nas jest wszystko po środku, wszystko idzie do przodu- pieluchy, mówienie, umiejętności fizyczne itp. ale równo, chociaż mówić już dużo gada, a dziś mnie strasznie rozśmieszył, bo byliśmy w sklepie i idziemy sobie między półkami, a Szymonek na cały sklep z radością zawołał " zbekał się Szymon" haha, ja nawet nie słyszałam, ze sobie beknął heh;p
ostatnio już bardzo dużo mówi i najbardziej lubię, jak mówi swoje przemyślenia:) eh, wesole sa te dzieci:)
a co do nocnikowania, to w żłobku mu daję pieluchę, bo nie chce żeby się stresował, jak w majtki by zrobił, miałby pewnie traumę straszna:( ale tam sik bez problemu na nocnik, chociaz nie zawsze wola..on jest nieśmiały i pewnie też ma to wpływ, że nie podejdzie do cioci i nie powie..ale ja tam biorę na luz:)
a ja jak tak czytam o umiejetnosciach waszych dzieci, to mam wrażenie, ze u nas jest wszystko po środku, wszystko idzie do przodu- pieluchy, mówienie, umiejętności fizyczne itp. ale równo, chociaż mówić już dużo gada, a dziś mnie strasznie rozśmieszył, bo byliśmy w sklepie i idziemy sobie między półkami, a Szymonek na cały sklep z radością zawołał " zbekał się Szymon" haha, ja nawet nie słyszałam, ze sobie beknął heh;p
ostatnio już bardzo dużo mówi i najbardziej lubię, jak mówi swoje przemyślenia:) eh, wesole sa te dzieci:)
MRtusiu u mojej szwagierki jest taki sam problem. Jej synek miał zatwardzenie i bardzo go bolalo jak robil kupke i teraz boi sie robic, i im dluzej nie robi tym ma wieksze zatwardzenie, kupka wieksza i boli go przy robieniu i takie bledne kolo. Robi raz na kilka dni. I tez nic nie pomaga, bo jak on tylko czuje ze kupka idzie to sie zapiera, kladzie sie tylko zeby nie robic.
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

u nas jest to samo:( problem w dużej mierze wynika z tego, że on nie chce jesc w żlobku:( i wyglada to tak, że zjada rano w domu kaszke, a potem bywa i tak, że dopiero po 15 w domu obiad..nie wiem co mu się stało, bo kiedys na poczatku tez nie jadł, ale się to zmieniło i było ok, zjadał głównie zupke, a w domu dawałam mu to co my jedlismy..a od ok miesiąca jest maskara:( czasem tylko kanapke zje a potem głoduje..
kupiłam dziś otręby, będe próbować..Szymek pije mleko z owocem zmiksowanym wieczorem to będę dodawała:)
muszę Szymka przekonac do jedzenia, ale jak to zrobić..może też coś wymyślę z nagrodami jak z nocnikiem, trudno, wolę potem odzwyczajać go od nagród niż walczyć z zaparciami kilka lat;/
kupiłam dziś otręby, będe próbować..Szymek pije mleko z owocem zmiksowanym wieczorem to będę dodawała:)
muszę Szymka przekonac do jedzenia, ale jak to zrobić..może też coś wymyślę z nagrodami jak z nocnikiem, trudno, wolę potem odzwyczajać go od nagród niż walczyć z zaparciami kilka lat;/
Lenka miała tak samo - takie błędne koło. Bała się robić.
No i zmieszałam chyba z 3 rodzaje otrębów w jedym pojemniku i daję teraz 2-3 łyżeczki otrębów na miskę maszki wieczorem.
Zaczynałam od pół łyżeczki i jak zobaczyłam, że jej to nie przeszkadza to dawałam coraz więcej. No i efekty były po ok miesiącu codziennego jedzenia. Tzn. były trochę szybciej, ale nie regularne. A po ok miesiącu był już luzik. Tzn. zapomniała, że bała się robić chyba i zaczęła robić codziennie. I juz nie takie twarde, suche kupy - tylko zdrowe heheeh (sorry za opis).
Jednak w codziennej diecie ciężko dbać o odpowiednią ilość błonnika. A otręby to uzupełniają.
No i zmieszałam chyba z 3 rodzaje otrębów w jedym pojemniku i daję teraz 2-3 łyżeczki otrębów na miskę maszki wieczorem.
Zaczynałam od pół łyżeczki i jak zobaczyłam, że jej to nie przeszkadza to dawałam coraz więcej. No i efekty były po ok miesiącu codziennego jedzenia. Tzn. były trochę szybciej, ale nie regularne. A po ok miesiącu był już luzik. Tzn. zapomniała, że bała się robić chyba i zaczęła robić codziennie. I juz nie takie twarde, suche kupy - tylko zdrowe heheeh (sorry za opis).
Jednak w codziennej diecie ciężko dbać o odpowiednią ilość błonnika. A otręby to uzupełniają.
Ja dokladnie nie wiem jak to u nich sie zaczelo, ale teraz jest duzy problem, bo nawet nagrody na niego nie dzialaja, tak sie zapiera, ze nie ma szans, robi po kilku dniach, jak juz rodzice kaza mu zrobic, placze ucieka no mega histeria, biedulek sie boi ze bedzie go bolalo, a po tylu dniach no jak ma nie bolec:/ czuje ze mu sie chce to sie kladzie i jest strasznie rozdrażniony i marudny, zrobi tylko w pieluche, a pozniej inne dziecko, bawi sie szaleje i strasznie sie cieszy ze mu sie udalo zrobic:)
no właśnie ja nie chcę doprowadzić do tego, by to trwało dłużej, bo wtedy będzie dramat.. ja też zmieszałam 2 rodzaje otrębów i siemię lniane..zobaczymy..u nas się tak dzieje od miesiąca..kończy się czopkiem co kilka dni, ale już się nauczył go wypychać, czasem trzeba z trzy dać;/ koszmar..na początku nawet chciał czopka, widocznie widział, że mu to pomaga, ale teraz płacze jak ma dostać:( zobaczymy co będzie dalej, ech, najchętniej zaszłabym w ciążę i bym dawała go do żłobka/ przedszkola na kilka godzin, tak by nie miał takich dużych przerw w jedzeniu..ale u mnie zajście w ciążę takie łatwe nie jest;/
U nich to samo z czopkiem, tak zacisnie ze nie da rady wlozyc albo wypycha, wczesniej sie bal czopka a teraz juz to niego nie dziala.
Rzeczywisie nie pomyslalam o zupach i jogurtach:) musze im to podpowiedziec
ciekawe dlaczego Szymus nie chce jesc w zlobku, moze sie stresuje ze tyle dzieci, a moze mu nie smakuje
Rzeczywisie nie pomyslalam o zupach i jogurtach:) musze im to podpowiedziec
ciekawe dlaczego Szymus nie chce jesc w zlobku, moze sie stresuje ze tyle dzieci, a moze mu nie smakuje
U nas też to później był bardziej strach przed robieniem. Ale zaczęło się od twardych kup i potem błędne koło. Im dłużje nie robiła, to kupa większa i twardsza itd.
A dzięki otrębom musiała zrobić bo ją pogoniło i łatwo poszło. No i po miesiącu zapomniała o tym strachu. Ja tak jak Martusia bałam sie tych zaparć nawykowych - bo to juz jest powazny porblem który się leczy latami. Więc zadziałałam od razu.
A oteby wszedzie można dać. Jogurty, serki, zupy, kaszki...ale nie każde dziecko zje, bo to jednak inna konsystecja się robi. Nie każdy lubi takie "grudki".
A dzięki otrębom musiała zrobić bo ją pogoniło i łatwo poszło. No i po miesiącu zapomniała o tym strachu. Ja tak jak Martusia bałam sie tych zaparć nawykowych - bo to juz jest powazny porblem który się leczy latami. Więc zadziałałam od razu.
A oteby wszedzie można dać. Jogurty, serki, zupy, kaszki...ale nie każde dziecko zje, bo to jednak inna konsystecja się robi. Nie każdy lubi takie "grudki".
Pewnie, niech spróbują. Ale na efekty trzeba poczekać.
Najważniejsze, że jest to naturalne i nie rozleniwia jelit, nie uzależnia.
Ale ja nie wiem czy oni nie powinni iść do lekarza już...moja kolezanka miała tak z córeczką. Poważny problem, leczyła sie 2 lata. Różne specfiki itd. Takie nawet żeby miała rozwolnienie i nie była wstanie utrzymać. Na szczęście już jest u nich ok.
Najważniejsze, że jest to naturalne i nie rozleniwia jelit, nie uzależnia.
Ale ja nie wiem czy oni nie powinni iść do lekarza już...moja kolezanka miała tak z córeczką. Poważny problem, leczyła sie 2 lata. Różne specfiki itd. Takie nawet żeby miała rozwolnienie i nie była wstanie utrzymać. Na szczęście już jest u nich ok.
on ogólnie jest niejadkiem:( mało je i trudno mu dać coś do jedzenia bez stresu;/ a do tego niestety warunki w żłobku na pewno nie sprzyjają jedzeniu:( dużo dzieci, brak skupienia..chociaż były okresy, że jadł, ale dawała mu jedzenie ulubiona ciocia, która poszła na zwolnienie, bo jest w ciąży..ona miała super podejście i widziałam, że na prawdę się interesuje Szymkiem..jednak ostatnio mam dużo zastrzeżeń do tego żłobka:( ale mimo tego Szymek chętnie tam chodzi, więc nie będę robiła rewolucji i zmieniała go na pół roku, po którym pójdzie do przedszkola..ale doła mam niestety i moje myśli ciągle krążą wokół tych problemów..
na szczęście z chorobami jest już super, czasem coś się zdarzy, ale ta szczepionka w tabletkach dała super efekty..jak już choruje, to jest to tak łagodna choroba, że prawie nie zauważam, a przynajmniej posiedzę z nim w domu:)
na szczęście z chorobami jest już super, czasem coś się zdarzy, ale ta szczepionka w tabletkach dała super efekty..jak już choruje, to jest to tak łagodna choroba, że prawie nie zauważam, a przynajmniej posiedzę z nim w domu:)
Lena też jest niejadkiem i do tego monotematyczna bardzo.
Ale już się uodporniłam. Pediatra mi powiedziała, że nie mam się martwić, bo to co je to spokojnie wystarcza, że nie zmuszac do jedzenia bo odwrotny skutek to przyniesie. Że dziecko przybuera na wadze, zdrowo wygląda i dobrze się rozwija więc nie ma się tym stresować. Widocznie tyle jej wystraczy jedzenia i z wiekiem pewnie się to zmieni i ładnie będzie jadła. Oby!
Ale już się uodporniłam. Pediatra mi powiedziała, że nie mam się martwić, bo to co je to spokojnie wystarcza, że nie zmuszac do jedzenia bo odwrotny skutek to przyniesie. Że dziecko przybuera na wadze, zdrowo wygląda i dobrze się rozwija więc nie ma się tym stresować. Widocznie tyle jej wystraczy jedzenia i z wiekiem pewnie się to zmieni i ładnie będzie jadła. Oby!
Wiesz co ja to nawet nie wiem dokladnie ile to u nich trwa, od kiedy poszedl do przedszkola to zaczely sie problemy z kupka, bo tam go chcieli nauczyc na kibelku robic i maly sie zaparl i teraz sika na ubikacje ale kupe tylko w pieluche, a od jakiegos czasu te zaparcia i boi sie robic. Pytalam jej czy byli u lakarza bo ja bym poszla, ale nie byli. Moze te otreby pomoga.
Michsłowa, ja też wrzuciałam na luz:) absolutnie nie zmuszam do jedzenia, jedynie martwi mnie to, że ma to wpływ na te zaparcia..kiedyś się przeżywało, że dziecko nie chce jeść, a teraz nie chce to trudno..i tak jak piszesz, jak dziecko jest zdrowe i sie dobrze rozwija to wszystko jest ok:) wole żeby nie jadł niż był otyły i pożerał wszystko i chciał jeszcze, choć to zawsze miły widok, zwłaszcza dla mamusi;p
z tymi lekarzami to też różnie bywa..u nas kazała dać podwójną dawkę laktulozy, skoro 5 ml nie działa i tyle..jedyna co mądre się dowiedziałam, ze należy ja podawać bezpośredni po tym jak dziecko się wyprózni, bo jak jest już "zatkane" to może to tylko zaszkodzić, co bardzo mnie zdziwilo..więc najpeirw czopek, potem laktuloza..
a nic nie wpomniała o otrębach, siemieniu lnianym, tylko się nasłuchałam, że dużo pić, nie jesc czekolady, dawać sliwki, suszone owoce..no jak bym się z choinki urwała..ehh
a nic nie wpomniała o otrębach, siemieniu lnianym, tylko się nasłuchałam, że dużo pić, nie jesc czekolady, dawać sliwki, suszone owoce..no jak bym się z choinki urwała..ehh
Ja tez juz wyluzowalam, widze ze Laura zle nie wyglada, 14kg wazy:) czasem moja mama w nia cos wmusza, zaczelam jej zwracac uwage zeby tak nie robila, bo nie chce zeby Laura miala pozniej problemy z waga, zeby dzieci sie z niej smialy, ze mnie sie smialy, chociaz nigdy gruba nie bylam, tylko nie bylam tez chudzielcem jak inne, a dzieci potrafia byc okrutne:/ pozniej wpadnie w jakas anoreksje nie daj Boże
No synek szwagierki niejadkiem nie jest, wiec moze sie uda:) musze jej to zaproponowac.
No synek szwagierki niejadkiem nie jest, wiec moze sie uda:) musze jej to zaproponowac.
MRtusia to widac nie sa tylko Twoje problemy:)
warto sie dzielic radami, w koncu po to jest to forum:)
Z ta laktuloza to moze cos byc, bo jego tata raz sie pomylil i dal mu trzy lyzeczki zamiast jednej i kupa poszla jak malowanie:)
A i ta rada ze od razu po wyproznieniu tez dobra bo wiem ze jak mu dawali po kilku dniach to go brzuszek bolal, wiec moze to rzeczywiscie prawda.
warto sie dzielic radami, w koncu po to jest to forum:)
Z ta laktuloza to moze cos byc, bo jego tata raz sie pomylil i dal mu trzy lyzeczki zamiast jednej i kupa poszla jak malowanie:)
A i ta rada ze od razu po wyproznieniu tez dobra bo wiem ze jak mu dawali po kilku dniach to go brzuszek bolal, wiec moze to rzeczywiscie prawda.
no lekarka właśnie mówiła, że jak się da na zapchane jelita to tylko bruszek będzie bolał..więc coś w tym jest i warto się tego trzymać..
dzieki dziewczyny:) chętnie bym wpadała do Was częściej, ale z czasem kiepsko,chociaż prawie regularnie czytam:)
ja czekam też już z utęsknieniem na wiosnę i mam nadzieję, ze uda się spotkać:)
dzieki dziewczyny:) chętnie bym wpadała do Was częściej, ale z czasem kiepsko,chociaż prawie regularnie czytam:)
ja czekam też już z utęsknieniem na wiosnę i mam nadzieję, ze uda się spotkać:)
Madzia wsuwa moim zdaniem bardzo dużo ale jak piszecie o rozmiarach nóżki czy wadze to widzę, że raczej jest mała. Waży 13 kg i kupiłam jej teraz butki 24 i mamy spory zapas.
Co do waszego problemu z kupkami. Ja w biedronce kupiłam naturalny błonnik z zieloną herbatą 15 % takie chrupki, Madzia je uwielbia jeść w jogurcikach czy na sucho.
Co do waszego problemu z kupkami. Ja w biedronce kupiłam naturalny błonnik z zieloną herbatą 15 % takie chrupki, Madzia je uwielbia jeść w jogurcikach czy na sucho.
Asienkaj - super! Fajnie mieć dwie córeczki. Chyba, że liczyliście na synka? Zresztą jeszcze nic pewnego. Najważniejsze, że brzuszek rośnie i dzidzia się zdrowo rozwija. Ech zazdroszczę ;-).
Lenka kapcie/trampeczki ma teraz r. 24, ale są większe o ok 1 cm. Zimowe też ma 24 i ok. Jesienne były w rozmiarze 23 i nadal są dobre - tak jak pisałam wyżej większe o ok pół cm, może troszkę mniej. Takie na styk są i na okres przejściowy stykną ;-))).
Ale ogólnie trzeba liczyć, że ma r. 24. Waży ponad 13 kg, a mierzy hmm ok 92-94 cm?
Dzisiaj moja mama ma imieniny - Krystyna ;-). No i Lenka załamana, bo nie idziemy na rytmikę do Edumuzyki. Ona to uwielbia. Cały czas kombinuje jak tu pogodzić obie rzeczy, ale chyba nie dam rady po pracy. Mama będzie smutna jak nas nie będzie...ech...
Lenka kapcie/trampeczki ma teraz r. 24, ale są większe o ok 1 cm. Zimowe też ma 24 i ok. Jesienne były w rozmiarze 23 i nadal są dobre - tak jak pisałam wyżej większe o ok pół cm, może troszkę mniej. Takie na styk są i na okres przejściowy stykną ;-))).
Ale ogólnie trzeba liczyć, że ma r. 24. Waży ponad 13 kg, a mierzy hmm ok 92-94 cm?
Dzisiaj moja mama ma imieniny - Krystyna ;-). No i Lenka załamana, bo nie idziemy na rytmikę do Edumuzyki. Ona to uwielbia. Cały czas kombinuje jak tu pogodzić obie rzeczy, ale chyba nie dam rady po pracy. Mama będzie smutna jak nas nie będzie...ech...
Michałowa tak liczyliśmy na chłopaka ale najważniejsze by było zdrowe , chociaż może to głupio zabrzmi ale wczoraj jakiś miałam zły humor przez to że córeczka, nawet się popłakałam ale już mi przeszło i najważniejsze by zdrowie dopisało i już się pogodziłam z tym
a z drugiej strony lekarz jeszcze tak do końca nie okreśłił więć zobaczymy co wyjdzie za miesiąc
a z drugiej strony lekarz jeszcze tak do końca nie okreśłił więć zobaczymy co wyjdzie za miesiąc
Ja tez bym chciala drugiego chlopczyka, ale ciekawe co sie u nas trafi:)
Moja mama tez ma dzis imieniny Bozena:)
my na zime milismy 26 a teraz tez wezme 26 bo myslalam nawet nad 27 zeby byly do jesieni, ale to jednak za duze by byly, zimowe moga byc wieksze a takie niskie to nie maja jak sie trzymac na nozce jak sa za duze
mierzylam Laurze nozki na patyczku i maja 15,8cm, ona nieznosi mierzenia wiec zawsze najpierw sprawdzam na patyczku a pozniej dopiero jej mierzymy
Moja mama tez ma dzis imieniny Bozena:)
my na zime milismy 26 a teraz tez wezme 26 bo myslalam nawet nad 27 zeby byly do jesieni, ale to jednak za duze by byly, zimowe moga byc wieksze a takie niskie to nie maja jak sie trzymac na nozce jak sa za duze
mierzylam Laurze nozki na patyczku i maja 15,8cm, ona nieznosi mierzenia wiec zawsze najpierw sprawdzam na patyczku a pozniej dopiero jej mierzymy
W deichmanie sa te czerwone miarki do nozek zawsze z nich korzystam, albo jak wiem ze kupowanie sie zbliza bawimy sie w odrysowywanie nozek i pozniej sobie na kartce mierze :) Mloda lubi nozki i raczki malowac.
AsienkaJ ja tak mialam w pierwszej ciazy bylo mi smutno, ze dziewczynka a teraz to chyba bym sie poryczala na chlopaka. To sie zmienia i w sumie to bez znaczenia. Zdrowa dzidzia rosnie to super gratuluje. Co nie znaczy ze nie zlozylam zamowienia u meza na corcie ale to akcja w lipcu rusza.
AsienkaJ ja tak mialam w pierwszej ciazy bylo mi smutno, ze dziewczynka a teraz to chyba bym sie poryczala na chlopaka. To sie zmienia i w sumie to bez znaczenia. Zdrowa dzidzia rosnie to super gratuluje. Co nie znaczy ze nie zlozylam zamowienia u meza na corcie ale to akcja w lipcu rusza.
Co do butkow to my zimowe mamy 24,ale wiosenne kupiłam już 25.
Co do drugiej ciąży i macierzyństwa to same zobaczycie że jest dużo bardziej świadomie. Co się tyczy wagi i wzrostu to boje się nadwagi u naszego smyka 15kg i około 88, 89cm wzrostu. Czy ktoś jeszcze ma takiego ciężkiego mopsa. Karolinka ma 116cm wzrostu i waży 17kg,a przecież jest od brata dokładnie 3,5 roku starsza.
Co do drugiej ciąży i macierzyństwa to same zobaczycie że jest dużo bardziej świadomie. Co się tyczy wagi i wzrostu to boje się nadwagi u naszego smyka 15kg i około 88, 89cm wzrostu. Czy ktoś jeszcze ma takiego ciężkiego mopsa. Karolinka ma 116cm wzrostu i waży 17kg,a przecież jest od brata dokładnie 3,5 roku starsza.
U nas ostatnio byli znajomi maja corke 1.5 roku i wazylismy nasza i ich i ich miala 14 kg z kawalkiem. Nie byla gruba ale no troszke bylo widac... Twoj to chłopiec, ponad dwa latka to chyba nie jest zle. Wybiega wiosną :) Magda moja je bardzo dużo i już przystopowałam, zamiast słodyczy suszone owoce, uwielbia mięso więc raczej dla niej gotuję i piekę, unikam patelni. Też się boję. Ja do dziś pamiętam te uwagi : a lidka to tak zdrowo wygląda ... Dla mnie najgorsze co mogło być to usłyszeć w dzieciństwie,że zdrowo wyglądam. Zdrowo=grubo.
ja jestem w ciąży to już 13 tydzien...
niestety ta ciąża jakoś daje mi popalic..
mam podwyższona wskaznik niedoczynnosci tarczycy..
a wczoraj po prenatalnych u doeringa jestem nerwowa- bo niby twierdzi ze wszystko ok, ale nie znalazł kosci nosowej - i nie wiem czy dziecko mu nie pozwolilo,czy po prostu jej nie ma...
jutro powtarzam w invicie u dr brzóski badania..ale poryczalam sie na sama mysl o tym co moze byc...
niestety ta ciąża jakoś daje mi popalic..
mam podwyższona wskaznik niedoczynnosci tarczycy..
a wczoraj po prenatalnych u doeringa jestem nerwowa- bo niby twierdzi ze wszystko ok, ale nie znalazł kosci nosowej - i nie wiem czy dziecko mu nie pozwolilo,czy po prostu jej nie ma...
jutro powtarzam w invicie u dr brzóski badania..ale poryczalam sie na sama mysl o tym co moze byc...
muszelko - jeszcze nie masz się czym stresować... ja pamiętam bardzo dobrze, jak byłam w 13 tygodniu u ginekolog i ta całą wiytę trąbiła mi - nie widzę nosa, nie widzę nosa... co ja się naryczałam do 15 tygodnia to moje (jeszcze mi się kanał rodny otwierał...) - a Hania ma poprostu malutki nosek :P jak lekarz Ci zrobił ten pomiar z karku (litości - nie pamiętam jak to się nazywało ;p) i jest ok, to chyba nie ma czym się stresować na zapas...
wczoraj umówiono mnie w invicie u dr brzóski na dzisiaj na 18 ale Mąż stwierdził, że nie mam mowy by czekać bo nie może patrzeć jak się zamartwiam i zmusił mnie być dzwoniła do Preisa..no i na początku też dopiero na dzisiaj sugerowano ale za kilka minut oddzwoniono , że za pół godziny mam być pod gabinetem i Pan profesor mnie przyjmie...(Mąż gnał na złamanie karku)-cóż mogę powiedzieć, usg- jako sprzęt super, Pan profesor miły i delikatny. Wszystko bardzo dokładnie posprawdzał omawiając wszystko na głos. Kość nosową również znalazł prawidłowo wykształconą..
No i decyzja Męża,że połówkowe też u niego zrobimy - bo Mąż nie zniesie widoku jak się zamartwiam i ryczę po kątach...
Więc porównując na gorąco sprzęt usg Doeringa i Preis'a - musze przynać, że Preis bije na głowę Doeringa. Niby Doering wziłą 140zł za badanie a Preis 300zł - no ale głowa spokojna i jeść normalnie zaczęlam...Ogólnie bardzo fajny facet, na koniec chwilkę pogadał ze mną tak od siebie - wrażenie jak najbardziej pozytywne.
No i decyzja Męża,że połówkowe też u niego zrobimy - bo Mąż nie zniesie widoku jak się zamartwiam i ryczę po kątach...
Więc porównując na gorąco sprzęt usg Doeringa i Preis'a - musze przynać, że Preis bije na głowę Doeringa. Niby Doering wziłą 140zł za badanie a Preis 300zł - no ale głowa spokojna i jeść normalnie zaczęlam...Ogólnie bardzo fajny facet, na koniec chwilkę pogadał ze mną tak od siebie - wrażenie jak najbardziej pozytywne.
te prenatalne i połówkowe to 300zł kosztują, co do normalnych nie mam pojęcia ile bo chodzę do swojej...
a właśnie, dziewczyny jakie kupiłyście wkońcu buty na wiosne dla dzieci..bo ja już głupieje..teraz przeglądam oferte ccc i deichmann no i pojawiło się kilka wyglądająco fajnych ale czy w rzeczywistości są takie dopiero dzisiaj zerkne ale pojecia nie mam jakie kupic..chciałbym jedne takie balerinki lakierki też- by jednej jakieś dziewczęce typowo miała..
moze kleicie linki co kupiłyscie -bo ja sama nie wiem...
a właśnie, dziewczyny jakie kupiłyście wkońcu buty na wiosne dla dzieci..bo ja już głupieje..teraz przeglądam oferte ccc i deichmann no i pojawiło się kilka wyglądająco fajnych ale czy w rzeczywistości są takie dopiero dzisiaj zerkne ale pojecia nie mam jakie kupic..chciałbym jedne takie balerinki lakierki też- by jednej jakieś dziewczęce typowo miała..
moze kleicie linki co kupiłyscie -bo ja sama nie wiem...
no i znalazłam takie jakby kapciena allegro (bo Łucja jedną nóżkę lekko do środka daje i lekrka kazałą usztywniające jeszcze zakładać nawet w lato)
http://allegro.pl/zdrowotne-trzewiki-wiazane-dr-fabio-roz-21-i3023230872.html
http://allegro.pl/zdrowotne-trzewiki-wiazane-dr-fabio-roz-21-i3023230872.html
Ja jeszcze nie kupilam:/ tzn kupilam dwie pary jedna w ccc a druga w deichmanie ale obie oddalam, bo po pozadnym zmierzeniu w domu okazaly sie niezbyt. Tylko u nas problem taki ze mala ma rozmiar 26, a np w deichmanie jest duzo ladnych bucikow do rozm 25:/ na 26 juz maly wybor i jakies takie nie w moim stylu. E ccc tez duzo mi sie podobalo ale albo nie ma 26- chyba najpopularniejszy rozmiar:/ albo na nozce juz zle sie trzymaja lub wygladaja.
Na str ccc tez wiele mi sie podobalo, szczegolnie te z disneya ale wiekszosci w sklepie wogole nie bylo, albo byly w rozmiarach powyzej 26.
Chce jeszcze jechac do tk max na matarni i do fashion house, ale jakos czasu teraz brak, tzn ja mam ale narzeczony remontuje to mieszkanko i nie ma czasu na zawiesc:/ moze jutro sie uda, boje sie ze jak sie zrobi cieplo to wszytsko wykupia
a jaki typ bucikow, to chcialabym adidaski takie wyzsze skorzane, albo polbuciki skorzane, wiadomo jaka ta nasza pogoda, trampki materialowe i jakies balerinki ale badziej takie materialowe w sportowym typie
Na str ccc tez wiele mi sie podobalo, szczegolnie te z disneya ale wiekszosci w sklepie wogole nie bylo, albo byly w rozmiarach powyzej 26.
Chce jeszcze jechac do tk max na matarni i do fashion house, ale jakos czasu teraz brak, tzn ja mam ale narzeczony remontuje to mieszkanko i nie ma czasu na zawiesc:/ moze jutro sie uda, boje sie ze jak sie zrobi cieplo to wszytsko wykupia
a jaki typ bucikow, to chcialabym adidaski takie wyzsze skorzane, albo polbuciki skorzane, wiadomo jaka ta nasza pogoda, trampki materialowe i jakies balerinki ale badziej takie materialowe w sportowym typie
Muszelko - cudownie, że z dzidzia wszystko super! Oby tak dalej! Płeć jeszcze nie do określenia była?
A co byście chcieli?
Co do butów, to mam dla Leny takie hmm ala adidasy z jesieni, takie cieplejsze - akurat na przejściową porę. Potem chcę lupić balerinki - albo skórzane, albo materiałowe, takie żeby do spódniczek pasowały (chociaż rzadko nosi, ale jednak...) i jakieś lżejsze adidaski czy trampeczki. No i kalosze też. Ale to gdzieś bliżej maja kupię, kiedy zaczniemy nad jezioro jeździć, bo tam rosa z rana na trawie. I zobaczymy co dalej.
Ja jestem okropna, bo nie kupuję jej drogich butów. Tzn. kupuję nowe, dobrze trzymające się nogi, zginające tam gdzie powinny itd. ale w daichmanie lub ccc. Bartki, ecco dla mnie stanowczo za drogie. Na szczęście nie koślawi nóg.
A co byście chcieli?
Co do butów, to mam dla Leny takie hmm ala adidasy z jesieni, takie cieplejsze - akurat na przejściową porę. Potem chcę lupić balerinki - albo skórzane, albo materiałowe, takie żeby do spódniczek pasowały (chociaż rzadko nosi, ale jednak...) i jakieś lżejsze adidaski czy trampeczki. No i kalosze też. Ale to gdzieś bliżej maja kupię, kiedy zaczniemy nad jezioro jeździć, bo tam rosa z rana na trawie. I zobaczymy co dalej.
Ja jestem okropna, bo nie kupuję jej drogich butów. Tzn. kupuję nowe, dobrze trzymające się nogi, zginające tam gdzie powinny itd. ale w daichmanie lub ccc. Bartki, ecco dla mnie stanowczo za drogie. Na szczęście nie koślawi nóg.
Michalowa a gdzie jezdzicie nad jezioro?
Ja tez nie kupuje drogich, w zimowe moge zainwestowac ale jak sie okazalo lepsze byly tansze z ccc niz drozsze z deichmana:) nie lubie uzywanych, mamy kilka par po kuzynie Laury ale to je nosila tak chwilowo zanim jej kupilam nowe. Ale ecco i bartek maja mega ceny, dla mnie tez za drogo.
Musze porobic zdjecia i wrzucic na forum ubranka po Laurze bo mam duzo z zeszlego lata ktorych praktycznie nie nosila, a teraz juz beda za male chociaz np z Atmosphere rozmiar 2-3 latka
Ja tez nie kupuje drogich, w zimowe moge zainwestowac ale jak sie okazalo lepsze byly tansze z ccc niz drozsze z deichmana:) nie lubie uzywanych, mamy kilka par po kuzynie Laury ale to je nosila tak chwilowo zanim jej kupilam nowe. Ale ecco i bartek maja mega ceny, dla mnie tez za drogo.
Musze porobic zdjecia i wrzucic na forum ubranka po Laurze bo mam duzo z zeszlego lata ktorych praktycznie nie nosila, a teraz juz beda za male chociaz np z Atmosphere rozmiar 2-3 latka
Dagmarka, mamy, tzn. moi rodzice mają ;-)), ale to w sumie tak jakbyśmy my mieli, dom na Kaszubach - dokładnie Sianowo za Kartuzami. Moi rodzice tam teraz mieszkają, od kiedy tata przeszedł na emeryturę. Moja mama od kiedy z babcią jest źle jest teraz w Gdyni - bo mieszkanie też cały czas mają. Mieszka w nim teraz mój 21 letni siostrzeniec, no i rodzice jak są w Gdyni.
Są tam już w sumie 3 koty i pies - same znajdy, które same sobie wybrały nasz dom. Lenka kocha oczywiście wszystkie, a że mamy szczęście i wszystkie zwierzęta są super łagodne, to nie boję się o Lenkę jak tam jesteśmy.
Ale przez to, że jest tam teraz taki zwierzyniec, rodzice sa uwiązani. No bo wiadomo, że trzeba o nie dbać. Co prawda mieszkają raczej na zewnątrz - mają specjalne pomieszczenie, tylko jak mróz jest to w domu śpią, ale jeść dać trzeba i pogadać trochę ;-). Na prawde fajne te zwierzaki, mądre. Są cały czas luzem, a trzymają się domu, grzeczne i łagodne.
Pecha miałaś z tymi kozakami. Ja mam z Daichmana identyczne Elefantena i nic się nie dzieje. Nadal jak nowe ;-). Chyba nawet spróbuje je jakos sprzedać na jesieni.
No i właśnie ja też - zimowe nieco lepsze, ale na inne pory roku to takie max za 50 zł.
Ja też mam sporo jeszcze super ciuchó po Lencie, rok temu mnóstwo przywiozła mi teściowa z Angli (jednak cholera te cuchy są lepszej jakości, bo nic się z nimi nie dzieje). Mam nadzieje, że sprzedam coś na tej wymianie ciuchów 22.03. A jak nie, to będę musiała też chyba wystawić na sprzedaż...chociaż ani ochoty, ani czasu na bawienie się w to. Trzeba zdjęcia zrobić, wstawić, opisać itd... ;-). Ale kasa ze sprzedaży, nawet za grosze się przyda - zawsze nowy ciuch jakiś się kupi w to miejsce.
Są tam już w sumie 3 koty i pies - same znajdy, które same sobie wybrały nasz dom. Lenka kocha oczywiście wszystkie, a że mamy szczęście i wszystkie zwierzęta są super łagodne, to nie boję się o Lenkę jak tam jesteśmy.
Ale przez to, że jest tam teraz taki zwierzyniec, rodzice sa uwiązani. No bo wiadomo, że trzeba o nie dbać. Co prawda mieszkają raczej na zewnątrz - mają specjalne pomieszczenie, tylko jak mróz jest to w domu śpią, ale jeść dać trzeba i pogadać trochę ;-). Na prawde fajne te zwierzaki, mądre. Są cały czas luzem, a trzymają się domu, grzeczne i łagodne.
Pecha miałaś z tymi kozakami. Ja mam z Daichmana identyczne Elefantena i nic się nie dzieje. Nadal jak nowe ;-). Chyba nawet spróbuje je jakos sprzedać na jesieni.
No i właśnie ja też - zimowe nieco lepsze, ale na inne pory roku to takie max za 50 zł.
Ja też mam sporo jeszcze super ciuchó po Lencie, rok temu mnóstwo przywiozła mi teściowa z Angli (jednak cholera te cuchy są lepszej jakości, bo nic się z nimi nie dzieje). Mam nadzieje, że sprzedam coś na tej wymianie ciuchów 22.03. A jak nie, to będę musiała też chyba wystawić na sprzedaż...chociaż ani ochoty, ani czasu na bawienie się w to. Trzeba zdjęcia zrobić, wstawić, opisać itd... ;-). Ale kasa ze sprzedaży, nawet za grosze się przyda - zawsze nowy ciuch jakiś się kupi w to miejsce.
Zazdroszcze tego domku nad jeziorem:) moi tesciowie maja domek w osowie taki malutki ale tylko do letnich wypadow sie nadaje i tez nie na dlugo bo nie ma lazienki ani pozadnego kibelka, takze na 2-3dni nie dluzej. My bysmy bardzo chcieli kupic kawalek ziemi u postawic swoj letniskowy domek ale mysle ze to odlegle plany.
Lidka ja tez trzymam ubranka, zabawki, ale mam tego tyle ze ostatnio przebralam i musze posprzedawac bo po co mi np ileś par spodni czy bluzeczek z tego samego rozmiaru:) tak mysle ze jak Laura tego nie nosila to nastepne dziecko tez nie bedzie, wiec zostawiam to co bylo przydatne i najladniejsze, a reszte musze sprzedac lub oddac. Teraz jak cos kupuje to z rozmyslem a wczesniej to byl szal chcialam wszystko, przydatne czy nie:)
wczoraj byłam w ccc i deichmannie..cóż ccc nie widziałam nic ciekawego - a chciałam takie trzewiki wiązane na początek wiosny i balerinki narazie skórzane - no i kicha..nic ciekawego nie mieli ;/ w deichmann elefntel - cóz ładne, skóra naturalne od 99 do 120 ale co z tego jak rozmiarówek nie maja tylko 18-21 więc nie dla nas..no i aż tyle kasy też nie chciałam wydawać...więc nadal butów nie mamy...
co do dziecka...Mąż ''celował'' w chłopaka ale okazało się, że ja jak z Łucją znow 2 tyg póxniej miałam owulację więc wróżę drugą dziewczynkę. Poinformowałam Męża o tym stwierdził, że fajnie byłoby mieć chłopaka (widzę to w jego oczach) ale jak będzie dziewczynka to nic...najwyżej z trzecim będziemy próbowa :P...cóz płci nie dało się teraz oszacować...zobaczymy po koniec kwietnia bądż w połowie maja na połówkowym....
Trochę mi szkoda Meża bo wiem jak bardzo chce mieś syna ale jak to Preis powiedział ''gdyby nie te opóźnione owulacje to w ogóle nie miałaby Pani dzieci' więc coś w tym jest....
co do dziecka...Mąż ''celował'' w chłopaka ale okazało się, że ja jak z Łucją znow 2 tyg póxniej miałam owulację więc wróżę drugą dziewczynkę. Poinformowałam Męża o tym stwierdził, że fajnie byłoby mieć chłopaka (widzę to w jego oczach) ale jak będzie dziewczynka to nic...najwyżej z trzecim będziemy próbowa :P...cóz płci nie dało się teraz oszacować...zobaczymy po koniec kwietnia bądż w połowie maja na połówkowym....
Trochę mi szkoda Meża bo wiem jak bardzo chce mieś syna ale jak to Preis powiedział ''gdyby nie te opóźnione owulacje to w ogóle nie miałaby Pani dzieci' więc coś w tym jest....
Można Dagmarka. Tak najprościej to męskie plemniki żyją krócej ale są szybsze, za to plemniki ''dziewczyńskie'' są wolniejsze ale żyją dłużej. I tak zależnie od owulacji kto dotrze ten wygrywa:) Jeśli np jajeczkowanie będzie później to chłopaki dobiegną i nic, a dziewczyny się spóźnią i będą akurat na czas. Rozumiesz?
Niektórzy też wierzą, w chiński kalendarz płci ale to już inna bajka :)
Ja chciałam teraz na wiosne Madzie w sukienki ubierać, legginsy i jakieś fajne botki, do tego jakaś katanka. Sukienka zamieni się w tunikę potem w bluzkę... Jakieś dobre gatunkowo to by nie trzeba było co chwilę kupować. Ale były śliczne botki w deichmannie ale miały futerko w środku i za chwilę by były za ciepłe, mąż się nie zgodził :/
Ja od urodzenia miałam co chwilę paczki od siostry, teraz się już właśnie skończyły bo już jej tak nie wyrasta. Chciałabym w końcu Madzię ubierać po mojemu :)
Niektórzy też wierzą, w chiński kalendarz płci ale to już inna bajka :)
Ja chciałam teraz na wiosne Madzie w sukienki ubierać, legginsy i jakieś fajne botki, do tego jakaś katanka. Sukienka zamieni się w tunikę potem w bluzkę... Jakieś dobre gatunkowo to by nie trzeba było co chwilę kupować. Ale były śliczne botki w deichmannie ale miały futerko w środku i za chwilę by były za ciepłe, mąż się nie zgodził :/
Ja od urodzenia miałam co chwilę paczki od siostry, teraz się już właśnie skończyły bo już jej tak nie wyrasta. Chciałabym w końcu Madzię ubierać po mojemu :)
Tylko to jest taka teoria, ale czasem się nie sprawdza. Ja powinnam mieć na 100% chłopaka, bo centralnie w owulację inseminacja robiona...a tu mała Lenka wyszła.
Także wszystko jest możliwe.
Z tymi botkami to jest kłopot, bo to dosłownie na chwilę. Znając naszą pogodę nagle zrobi się ciepło. Takiej lekkiej wiosny pewnie nie będzie, albo będzie chwilę.
Wczoraj śmiałam sie z Lenki. Po kąpieli ją wycieram i mówię, że jeszcze tylko jutro mama idzie do pracy i weekend i będziemy znowu cały dzień razem. Na to Lenka, że fajnie i że gdzie pojedziemy. No to ja pytam, gdzie chce jechać, a ona "do Turcji" ;-))) No troszkę może być z tym kłopotu ;-).
Także wszystko jest możliwe.
Z tymi botkami to jest kłopot, bo to dosłownie na chwilę. Znając naszą pogodę nagle zrobi się ciepło. Takiej lekkiej wiosny pewnie nie będzie, albo będzie chwilę.
Wczoraj śmiałam sie z Lenki. Po kąpieli ją wycieram i mówię, że jeszcze tylko jutro mama idzie do pracy i weekend i będziemy znowu cały dzień razem. Na to Lenka, że fajnie i że gdzie pojedziemy. No to ja pytam, gdzie chce jechać, a ona "do Turcji" ;-))) No troszkę może być z tym kłopotu ;-).
Cześć,
ja już normalnie nie wierzę, że przyjdzie wiosna ... u mnie znowu pada śnieg co za masakra :/
Od poniedziałku siedzę w domu chora, antybiotyk nie wiele pomógł wcale nie jest mi lepiej. Do tego zaraziłam Mikołaja. Wczoraj byliśmy u lekarza też antybiotyk + milion syropów. A dziś jest jeszcze gorzej niż było pojawił się cholerny "szczekający kaszel"... rok temu z tym wylądowaliśmy w szpitalu. Mam tylko nadzieję, że nie będzie powtórki.
Normalnie załamka mnie bierze...
Muszelko cieszę się, że wszystko ok. Dużo zdrówka Wam życzę.
ja już normalnie nie wierzę, że przyjdzie wiosna ... u mnie znowu pada śnieg co za masakra :/
Od poniedziałku siedzę w domu chora, antybiotyk nie wiele pomógł wcale nie jest mi lepiej. Do tego zaraziłam Mikołaja. Wczoraj byliśmy u lekarza też antybiotyk + milion syropów. A dziś jest jeszcze gorzej niż było pojawił się cholerny "szczekający kaszel"... rok temu z tym wylądowaliśmy w szpitalu. Mam tylko nadzieję, że nie będzie powtórki.
Normalnie załamka mnie bierze...
Muszelko cieszę się, że wszystko ok. Dużo zdrówka Wam życzę.
hej dziewczyny
a ja wybrałam się dzisiaj do fryzjera. chciałąm lekko podciąć włosy, ale to co zrobiła fryzjerka doprowadziło mnie do rozpaczy już na fotelu. Nie będe opisywać jak wyglądam, ale wstyd mi wyjść na ulicę i pokazać się ludziom.. Rozpłakałam się na fotelu, powiedziałąm wprost że ścięcie jest koszmarne. oczywiście fryzjerka nie zażądała zapłaty jednak strzeliła focha. Chciałam sobie poprawić nastrój, coś z sobą zrobić a teraz popadłam w jeszcze gorszą depresję.
Najgorsze jest to, że była to polecona fryzjerka której już widziałam u koleżanek ścięcia. Poza tym dokładnie jej powiedziałam co ma zrobić. Sama gdy mnie ścinała i czesała nie widziała jak poradzić sobie z włosami. koszmar..
pożaliłam się, dziękuję
a ja wybrałam się dzisiaj do fryzjera. chciałąm lekko podciąć włosy, ale to co zrobiła fryzjerka doprowadziło mnie do rozpaczy już na fotelu. Nie będe opisywać jak wyglądam, ale wstyd mi wyjść na ulicę i pokazać się ludziom.. Rozpłakałam się na fotelu, powiedziałąm wprost że ścięcie jest koszmarne. oczywiście fryzjerka nie zażądała zapłaty jednak strzeliła focha. Chciałam sobie poprawić nastrój, coś z sobą zrobić a teraz popadłam w jeszcze gorszą depresję.
Najgorsze jest to, że była to polecona fryzjerka której już widziałam u koleżanek ścięcia. Poza tym dokładnie jej powiedziałam co ma zrobić. Sama gdy mnie ścinała i czesała nie widziała jak poradzić sobie z włosami. koszmar..
pożaliłam się, dziękuję
justa - może inny fryzjer by coś z tego rozsądnego zrobił... ja kiedyś byłam w takiej sytuacji ale to praktykantka mnie strzygła - i muszę przyznać, że tylko jedna strona głowy jej wyszła...ale poszłam do innego fryzjera by zrobiła coś bym mogła na ulicę wyjść...
u nas też katary - jak wychodzimy na dwór Łucja szaleje i wpada we wszystkie zaspy na osiedlu, rzuca śnieżkami ehh i do tego okropnie krzyczy i się cieszy,biega i upada - mam dosyć.
no ale ostatnio dopadły mnie mdłości - więc nigdzie się nie ruszam,,no i 'spacery'' po sklepach wposzukiwaniu obuwia wiosennego odpadaja juz - robi mi sie słabo, kręci w głowie więc nie wiem kiedy ja jej te buty kupie...jak z dnia na dzien zrobi sie wiosna to pozostaja kalosze:)
Może w piątek przed świętami u rodziców coś kupimy, albo moja Mama mnie wyręczy...
u nas też katary - jak wychodzimy na dwór Łucja szaleje i wpada we wszystkie zaspy na osiedlu, rzuca śnieżkami ehh i do tego okropnie krzyczy i się cieszy,biega i upada - mam dosyć.
no ale ostatnio dopadły mnie mdłości - więc nigdzie się nie ruszam,,no i 'spacery'' po sklepach wposzukiwaniu obuwia wiosennego odpadaja juz - robi mi sie słabo, kręci w głowie więc nie wiem kiedy ja jej te buty kupie...jak z dnia na dzien zrobi sie wiosna to pozostaja kalosze:)
Może w piątek przed świętami u rodziców coś kupimy, albo moja Mama mnie wyręczy...
wczoraj tak do kawy dla Męża robiłam ciasteczka - co prawda miałam swoje ciasto kruche ze skórką cytrynową zamrożone ale zrobiłam według tego wzoru ciasteczka i polecam...mi to dość sprawnie poszło. Może na ten zimowy wieczór :)... Co prawda mój zamysł był by wypróbować teraz i zrobić na weekend tak już przed świętami.
http://www.jakpomasle.pl/nowosci/ciasteczka-w-ksztalcie-roz-animacja/
http://www.jakpomasle.pl/nowosci/ciasteczka-w-ksztalcie-roz-animacja/
Juz sie widok poprawil
Justa ja zawsze wracalam od fryzjera zalamana i nie moglam patrzec w lustro az sie jakos oswoiłam z tym jak wygladam. Teraz od dwoch lat nie bylam u fryzjera, sama podcinam koncowki i farbuje i jest ok. Mysle ze o ile mozesz zwiazac wlosy to nie jest tak zle:)
Justa ja zawsze wracalam od fryzjera zalamana i nie moglam patrzec w lustro az sie jakos oswoiłam z tym jak wygladam. Teraz od dwoch lat nie bylam u fryzjera, sama podcinam koncowki i farbuje i jest ok. Mysle ze o ile mozesz zwiazac wlosy to nie jest tak zle:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

cześć dziewczyny, przede wszystkim Muszelko, cieszę się bardzo że wszystko ok, bo ta niepewność musiała być koszmarna:( a na kiedy masz termin?
Justa, ja też byłam u fryzjera i jestem niezadowolona na maksa;/ co prawda najpierw pofarbowałam w domu, ale mi prawie odrosty wypaliło!!musiałam od razu lecieć do fryzjera, najpierw mi pofarbowała, powiedziała, że tylko odrosty, bo włosy zniszczone itp. ale nic nie chwyciło..musiała drugi raz farbować..jakoś to wyszło...ale nie podoba mi się ten kolor co sama farbowałam:( ale najbardziej jestem zła, ze ścieła mnie tak jak nie chciałam..rok temu ścięłam włosy, miałam do łopatek, zaszalałam i zrobiłam boba, ale chciałam zapuszczać, miałam już prawie do ramion, chciałam, zeby mi pocieniowała z tyłu, a ona mi znowu prawie boba zrobiła;//// nie mogę właśnie zrobić kitka, choć miałam małego, ale teraz znowu kilka miesięcy czekania..nie mogę patrzeć już w lustro.. a co do farbowania blond to ja dostaję szału, bo co w domu pofarbuję, to muszę lecieć do fryzjera i ratować:( ehhh
Justa, ja też byłam u fryzjera i jestem niezadowolona na maksa;/ co prawda najpierw pofarbowałam w domu, ale mi prawie odrosty wypaliło!!musiałam od razu lecieć do fryzjera, najpierw mi pofarbowała, powiedziała, że tylko odrosty, bo włosy zniszczone itp. ale nic nie chwyciło..musiała drugi raz farbować..jakoś to wyszło...ale nie podoba mi się ten kolor co sama farbowałam:( ale najbardziej jestem zła, ze ścieła mnie tak jak nie chciałam..rok temu ścięłam włosy, miałam do łopatek, zaszalałam i zrobiłam boba, ale chciałam zapuszczać, miałam już prawie do ramion, chciałam, zeby mi pocieniowała z tyłu, a ona mi znowu prawie boba zrobiła;//// nie mogę właśnie zrobić kitka, choć miałam małego, ale teraz znowu kilka miesięcy czekania..nie mogę patrzeć już w lustro.. a co do farbowania blond to ja dostaję szału, bo co w domu pofarbuję, to muszę lecieć do fryzjera i ratować:( ehhh
Ja nie wiem co jest z tymi fryzjerami, dlaczego prawie zawsze sie wychodzi niezadowolonym? idziesz mowisz co chcesz z oni zawsze zrobia po swojemu i pozniej sie plakac chce po spojzeniu w lustro:/ no i jeszcze zaplacic trzeba niemale pieniadze. Moja mama od lat chodzi do jednego fryzjera i zawsze robi ta sama fryzure, ogolnie jest bardzo zadowolona z tym ze on nie chce jej podciac grzywki tak jak mama chce wiec mama po powrocie do domu zawsze poprawia, nosz cholera nie kumam, a co by sie stalo jakby zrobil tak jak mama chce? u mnie tez tak bylo wiele razy, prosilam tak a pan albo pani i tak robli po swojemu. O co w tym chodzi?
ja na szczescie farbuje na czarno a to zawsze wychodzi:)
ja na szczescie farbuje na czarno a to zawsze wychodzi:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

ja jeszcze w życiu nie farbowałam włosów...kilka razy miałam trwałą (ziołową) która utrzymywała się jak normalna chemczna bo mam podatne włosy...teraz zaczynają siwe wychodzić niestety...w wakacje miałam pomysł by sie ufarbować na blond ale w końcu zrezygnowałam...no i ciągle ten sam kolor tyle że życiowe pasemka dochodzą....nie wiem, jakoś nic co jest na rynku nie odpowiada mi i nie wygląda jak naturalny kolor..wszystko jakoś tak szucznie -jakby człowiek miał perukę...
termin mam na 20 września, no i zastanawiam się jak to u nas jest z tymi porodami..czy pojednej już cesarce musze sie meczyc sn by na koniec i tak cesarke zrobili czy moge nie wyrazic zgody na sn..szczerze bardzo sie boje naturalnego porodu - po tym co przeszłam z Łucją wolałabym mieć zaplnowaną cesarkę - każde ma swoje plusy iminusy ale w mojej rodzinie wszystkie porody były dłuugie i albo kleszczowy, albo wakum...ehh
termin mam na 20 września, no i zastanawiam się jak to u nas jest z tymi porodami..czy pojednej już cesarce musze sie meczyc sn by na koniec i tak cesarke zrobili czy moge nie wyrazic zgody na sn..szczerze bardzo sie boje naturalnego porodu - po tym co przeszłam z Łucją wolałabym mieć zaplnowaną cesarkę - każde ma swoje plusy iminusy ale w mojej rodzinie wszystkie porody były dłuugie i albo kleszczowy, albo wakum...ehh
Z blondami jest koszmar, a Lidka jaką garniera masz?bo są takie w wąskich pudełkach, albo w szerokich, zielone, czerwone..jaki masz numer?bo pamiętam, że ładny kolor miałaś..ja też miałam z garniera swój kolor- bardzo jasny beżowy blond i wycofali go ponad rok temu i teraz mam problem;//
nie wiem Muszelka jak jest z porodami, pamiętam tylko, że gin mi powiedziała, że pierwsza cesarka nie jest jednoznacznym wskazaniem do drugiej, zależy tez dlaczego miałaś cesarkę..czy z przyczyn wynikających z Twojego zdrowia czy innych..
hmm..nieźle z tymi włosami, ja miałam wszystkie kolory na głowie, od czarnych, brązowych, przez rude, czerwone i dotarłam do blondu;p
nie wiem Muszelka jak jest z porodami, pamiętam tylko, że gin mi powiedziała, że pierwsza cesarka nie jest jednoznacznym wskazaniem do drugiej, zależy tez dlaczego miałaś cesarkę..czy z przyczyn wynikających z Twojego zdrowia czy innych..
hmm..nieźle z tymi włosami, ja miałam wszystkie kolory na głowie, od czarnych, brązowych, przez rude, czerwone i dotarłam do blondu;p
Wycofali? Wydaje mi się, że jakiś miesiąc temu był w biedronce. Specjalnie przeglądałam bo właśnie szukałam mojego odcienia ale był tylko bardzo, bardzo jasny albo beżowy albo popielaty blond. Wziełam beżowy i mi brzydko w tym odcieniu, teraz wychodzę z tego właśnie znowu tym moim.
http://allegro.pl/nr-10-bardzo-bardzo-jasny-blond-garnier-color-natu-i3041515609.html To jest ten mój nr 10. Zawsze jak skuszę się na coś innego później bardzo żałuję. Długo ją trzymam na włosach, dłużej niż na opakowaniu, nigdy się nic nie stało. Jak jej nie zdradzam i tak z 3 razy ją zastosuję tzn trzy farbowania bez zdrady to jest fajny ładny blond, ale i za pierwszym razem jest dużo lepiej.
http://allegro.pl/nr-10-bardzo-bardzo-jasny-blond-garnier-color-natu-i3041515609.html To jest ten mój nr 10. Zawsze jak skuszę się na coś innego później bardzo żałuję. Długo ją trzymam na włosach, dłużej niż na opakowaniu, nigdy się nic nie stało. Jak jej nie zdradzam i tak z 3 razy ją zastosuję tzn trzy farbowania bez zdrady to jest fajny ładny blond, ale i za pierwszym razem jest dużo lepiej.
czesc Dziewczyny, caly czas Was podczytuje :). od wczoraj Edyta w przedszkolu. miala zostac 2 godzinki, ale tak sie fajnie bawila i sama poszla spac, ze ja zostawilam na caly dzien. bardzo zadowolona wrocila i dzis tez poszlysmy. juz od stycznia miala isc, ale nas chorobska przeciagnely, ostatnio zapalenie jamy ustnej - masakra przez caly tydzien nic nie jadla. tak ja bolalo strasznie, ze wylam razem z nia. juz sie normalnie do szpitala pakowalam, ale udalo sie. teraz znowu je, malo jak zawsze, ale nic to.
gratuluje przyszlym mamuskom, moze nam sie kiedys uda jeszcze raz.. po poronieniu nadal nic nie wychodzi niestety, ale sie nie poddajemy.
pozdrawiam cieplo
gratuluje przyszlym mamuskom, moze nam sie kiedys uda jeszcze raz.. po poronieniu nadal nic nie wychodzi niestety, ale sie nie poddajemy.
pozdrawiam cieplo
Kabira - spokojnie, nie ma co się spinać..jest czas poporonieniu by odpocząć..wszystko się unormuje i uda się- zobaczysz :)
jutro umawiam się do fryzjera...i jakoś po tym ''wypadku''justy mam obawy. Jade do rodziców i za tydzien w piątek chciałabym pójsc..podciąć, brat polecił mi swojego styliste - zobaczmy na co mnie wystylizuje heh... najwyzej czapkę ubiorę :)
jutro umawiam się do fryzjera...i jakoś po tym ''wypadku''justy mam obawy. Jade do rodziców i za tydzien w piątek chciałabym pójsc..podciąć, brat polecił mi swojego styliste - zobaczmy na co mnie wystylizuje heh... najwyzej czapkę ubiorę :)
hej Dziewczyny:) Mnie też dawno nie było ale niestety nie mam czasu na pisanie nieraz Was czytam ale to tak na szybkiego..
u nas właśnie choroba mija tzn katar i kaszel bo gorączki na szczęście nie było.. dzieci coraz częściej się ładnie razem bawią Patrycja potrafi raczkować, zaczęła jak skończyła 7 mies, ma dwa ząbki ogólnie jest coraz lepiej..chociaż nadal nie pije z butelki..
Co do włosów to też nie mam dobrych wspomnień co do fryzjera.. mam jakieś kongo bongo na włosach poszarpane zniszczone a kolor nie do zidentyfikowania..
co do planowania dziecka z Patrykiem było daleko od owulacji a wyszedł chłopak a z Pati w samą owulacje :P więc na odwrót:P
dostałam przepis na szybkie ciasto jakby przyszli niespodziewani goście
6 łyżek mąki
6 łyżek cukru
6 łyżek oleju
2 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
aromat cytrynowy
Wszystko wymieszać łyżką i piec w rozgrzanym piekarniku 180stopni
Powiem wam, że dziś zrobiłam tylko porcje x2 i dodałam na górę jabłka i wyszło pyszne :)
co do bucików to mamy i kalosze i adidaski a rozmiar ma 24/25 zależy w jakich bucikach więc też duża stopa;p
niestety z zaparciami też mamy kłopot Patryka boli gdy robi kupka na dodatek ostatnio zauważyłam troszkę krwi więc ma podrażnione jelita :( muszę wypróbować tych otrębów.
tyle naopowiadałyście, że już nie pamiętam o czym jeszcze tu napisać .. aa z przedszkolem to chce Patryka zapisać tylko mam nadzieje, że się dostanie po pierwsze i najważniejsze dlatego, że strasznie mało mówi, a w przedszkolu na pewno szybciej się nauczy pozatym chce, żeby miał kontakt z innymi dziećmi bo on strasznie lubi bawić się z innymi:)
u nas właśnie choroba mija tzn katar i kaszel bo gorączki na szczęście nie było.. dzieci coraz częściej się ładnie razem bawią Patrycja potrafi raczkować, zaczęła jak skończyła 7 mies, ma dwa ząbki ogólnie jest coraz lepiej..chociaż nadal nie pije z butelki..
Co do włosów to też nie mam dobrych wspomnień co do fryzjera.. mam jakieś kongo bongo na włosach poszarpane zniszczone a kolor nie do zidentyfikowania..
co do planowania dziecka z Patrykiem było daleko od owulacji a wyszedł chłopak a z Pati w samą owulacje :P więc na odwrót:P
dostałam przepis na szybkie ciasto jakby przyszli niespodziewani goście
6 łyżek mąki
6 łyżek cukru
6 łyżek oleju
2 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
aromat cytrynowy
Wszystko wymieszać łyżką i piec w rozgrzanym piekarniku 180stopni
Powiem wam, że dziś zrobiłam tylko porcje x2 i dodałam na górę jabłka i wyszło pyszne :)
co do bucików to mamy i kalosze i adidaski a rozmiar ma 24/25 zależy w jakich bucikach więc też duża stopa;p
niestety z zaparciami też mamy kłopot Patryka boli gdy robi kupka na dodatek ostatnio zauważyłam troszkę krwi więc ma podrażnione jelita :( muszę wypróbować tych otrębów.
tyle naopowiadałyście, że już nie pamiętam o czym jeszcze tu napisać .. aa z przedszkolem to chce Patryka zapisać tylko mam nadzieje, że się dostanie po pierwsze i najważniejsze dlatego, że strasznie mało mówi, a w przedszkolu na pewno szybciej się nauczy pozatym chce, żeby miał kontakt z innymi dziećmi bo on strasznie lubi bawić się z innymi:)
do fryzjera umówiłam siebie i Męża ale na południu polski - bo tam mam rodzine i korzystam z okazji, że Łucja zostaje z moimi rodzicami.
W Gdańsku pogobno w Carrefourze mają dobrego fryzjera - zaraz na przeciwko Deichmana chyba albo to ccc - koło kwiaciarni..ale nie byłam więc nie mogę nic więcej polecić...w Gdańsku niestety jeszcze
nie byłam u bryzjera - a mieszkam tu od początku studiów jakieś 9 lat będzie:)...
co do zaparć - Łucji kupuje w biedronce takie batoniki w kartoniku o smaku truskawkowym, czekoladowym itp mają je na działe tych płatków i otrębów śniadaniowych - on chętnie je i nawet sama je sobie wyciąga z szuflady jak ma ochotę...lubi też jogurt natualny z granolą więc nie jest tak źle..ostatnio podjada mi śliwki suszone - no ale kłopoty z kupkami u nas są od kakao - pawei codziennie od niego zaczyna dzien;/ jakoś samo mleko jej nie smakuje, nawet gdy je posłodze...
W Gdańsku pogobno w Carrefourze mają dobrego fryzjera - zaraz na przeciwko Deichmana chyba albo to ccc - koło kwiaciarni..ale nie byłam więc nie mogę nic więcej polecić...w Gdańsku niestety jeszcze
nie byłam u bryzjera - a mieszkam tu od początku studiów jakieś 9 lat będzie:)...
co do zaparć - Łucji kupuje w biedronce takie batoniki w kartoniku o smaku truskawkowym, czekoladowym itp mają je na działe tych płatków i otrębów śniadaniowych - on chętnie je i nawet sama je sobie wyciąga z szuflady jak ma ochotę...lubi też jogurt natualny z granolą więc nie jest tak źle..ostatnio podjada mi śliwki suszone - no ale kłopoty z kupkami u nas są od kakao - pawei codziennie od niego zaczyna dzien;/ jakoś samo mleko jej nie smakuje, nawet gdy je posłodze...
U nas zaparcie bylo na szczescie tylko raz, jak Laura miala kilka miesiecy i skonczylo sie lewatywa na Polankach:/ teraz Laura robi 2 czasem nawet 3 kupki dziennie, sama nie wiem czemu ma taka przemiane materii ale bardzo sie z tego ciesze, chociaz jakos specjalnie szczupla przez to nie jest:) mysle ze to dlatego ze bardzo duzo pije, woda, mleko, herbatki owocowe saga itp, normalnej herbatki nie daje jej, kakao nigdy nie probowala, ale glownie woda i rozcienczone herbatki
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

U nas problemów z kupka nie ma u stasia - robi 3 razy dziennie. Natomiast kaja robi raz na 2,3, a czasami cztery dni. W związku z tym podaję jej lactulose, bo ona nie chce śliwek, ani innych dóbr.
Dagmarko a co to takiego ten babie Targ w sopocie, to pewnie dzis jest, ale nie wiem gdzie, za ile wjazd i czy to cykliczne?
Dagmarko a co to takiego ten babie Targ w sopocie, to pewnie dzis jest, ale nie wiem gdzie, za ile wjazd i czy to cykliczne?
Dzewczyny ale sie ciesze. Jest juz plan na nasz plac zabaw przy domu. Bedzie park linowy, kapsuła na linie, boisko, strefa aerobiku, silownia, tor do bouli, obszar dla rolkarzy i kino letnie i oczywiscie plac dla maluszkow. Jestem uratowana, Madzia tym bardziej. Latem ma byc gotowy. Koniecznie jednak musimy sie spotkac u mnie :)
Babi Targ byl wczoraj w Sopocie, super zabawa, duco dziewczyn wystawiajacych swoje ubrania i bizuterie, za grosze mozna cos kupic i sprzedac:) nastepny ma byc na przelomie maja i czerwca ale niewiadomo jeszcze gdzie.
Laura miala taki czas sie ze budzila kolo 6, wczesniej chyba raczej nie, moze kilka razy wstala kolo 5. Zawsze jej wlaczalam baje, kladlam sie obok jej i jeszcze dosypialam z jednym okiem zamkniętym:) Teraz wstaje 7.30-8, a czasem pozniej. Zależy o ktorej pojdzie spac.
Laura miala taki czas sie ze budzila kolo 6, wczesniej chyba raczej nie, moze kilka razy wstala kolo 5. Zawsze jej wlaczalam baje, kladlam sie obok jej i jeszcze dosypialam z jednym okiem zamkniętym:) Teraz wstaje 7.30-8, a czasem pozniej. Zależy o ktorej pojdzie spac.
Witam
znowu nareszcie mam internet raz jest raz go nie ma
u nas ok pracujemy na zmiany Filusiowi obojętne czy zostaje ze mną czy z tatusiem
zaczął już mówić całymi zdaniami liczy do 10 i zna kolory, literki też zna już od dawna, wstaje około 8 a kładzie się spać z nami około 23 w dzień ma drzemkę dwugodzinną,my mamy buciki 26 i 27 a ile waży nie wiem w styczniu na naszej wadze było 15kg ale jest wysoki i wygląda szczupło, Filip jest dalej taki nieznośny ja już czasem z nim nie wytrzymuję moje tłumaczenie nie dociera do niego ile razy można powtarzać że czegoś nie można jak już wyprowadza mnie z równowagi to daję mu w d*pkę ale to też nie skutkuje i kary nie pomagają może wy macie jakieś wypróbowane sposoby bo niedługo zacznie chodzić mi po głowie
jak wracam z pracy to jest grzeczny milusiński przytula się daje buziaki mówi że kocha bawimy się fajnie ale jak jestem z nim cały dzień w domu to wysiadam
cieszę się dziewczyny asienkaj i muszelko że ciąże zdrowe i prawidłowe a czy będzie chłopczyk czy dziewczynka to obojętne najważniejsze jest zdrowe dziecko
no muszę przyznać że nam się udało w sam środek owulacji (dwa dni wcześniej byłam u gina i mówił że piękny duży pęcherzyk który zaraz pęknie) jest facet czyli jednak coś w tym jest
jeszcze miałam coś napisać ale zapomniałam tyle tego wszystkiego napisałyście mam nadzieję że nareszcie ten internet zostanie
dobrej nocki pa
znowu nareszcie mam internet raz jest raz go nie ma
u nas ok pracujemy na zmiany Filusiowi obojętne czy zostaje ze mną czy z tatusiem
zaczął już mówić całymi zdaniami liczy do 10 i zna kolory, literki też zna już od dawna, wstaje około 8 a kładzie się spać z nami około 23 w dzień ma drzemkę dwugodzinną,my mamy buciki 26 i 27 a ile waży nie wiem w styczniu na naszej wadze było 15kg ale jest wysoki i wygląda szczupło, Filip jest dalej taki nieznośny ja już czasem z nim nie wytrzymuję moje tłumaczenie nie dociera do niego ile razy można powtarzać że czegoś nie można jak już wyprowadza mnie z równowagi to daję mu w d*pkę ale to też nie skutkuje i kary nie pomagają może wy macie jakieś wypróbowane sposoby bo niedługo zacznie chodzić mi po głowie
jak wracam z pracy to jest grzeczny milusiński przytula się daje buziaki mówi że kocha bawimy się fajnie ale jak jestem z nim cały dzień w domu to wysiadam
cieszę się dziewczyny asienkaj i muszelko że ciąże zdrowe i prawidłowe a czy będzie chłopczyk czy dziewczynka to obojętne najważniejsze jest zdrowe dziecko
no muszę przyznać że nam się udało w sam środek owulacji (dwa dni wcześniej byłam u gina i mówił że piękny duży pęcherzyk który zaraz pęknie) jest facet czyli jednak coś w tym jest
jeszcze miałam coś napisać ale zapomniałam tyle tego wszystkiego napisałyście mam nadzieję że nareszcie ten internet zostanie
dobrej nocki pa
Hania idzię od września do przedszkola , do prywatnego już się dostała ale dzisiaj startujemy w rekrutacji do publicznego i zobaczymy jak będzie , zawsze to troche bliżej domu
Hania cieszy się że idzie a my też bo ona uwielbia dzieci i tylko dlatego ją chcemy dać bo wiadomo jak w zimie mało na dwór i chociaż ja będe na macierzyńskim to ona będzie miała kontakt z dziecmi
Hania cieszy się że idzie a my też bo ona uwielbia dzieci i tylko dlatego ją chcemy dać bo wiadomo jak w zimie mało na dwór i chociaż ja będe na macierzyńskim to ona będzie miała kontakt z dziecmi
Cześć dziewczynki!
Dawno nie pisałam, bo po prostu czasu brakowało.
Ostatnio w pracy miałam urwanie głowy, zostawałam po godzinach itd. Po pracy już czas tylko dla Lenki, a jak szła spać to sił juz na nic nie było. Potem Święta w Koszalinie u teściowej (było b. miło, Lenka przeszczęśliwa), a teraz powrót do rzeczywistości. Już mam nadzieję od dzisiaj w pracy się unormuje. Wróciła koleżanka z chorobowego, której pracę częściowo musiałam obrabiać.
Także teraz właśnie jedną ręką jem śniadanie, a drugą sobie piszę ;-).
U nas ok. Lenka rośnie. Gaduła z niej straszna...oczywiście jak ma gadać np. na zajęciach edumuzyki, na które chodzimy z Justą to nie gada, nie śpiewa, a w domu buzia jej się nie zamyka ;-).
Aaa no i wykorzystuje mnie strasznie...a ja głupia ulegam. U nas jest odwrócenie ról. Ja jestem mamą pracującą, do zabawy i kochania, a tata siedzi z nią w domu i jego słucha. Mąż mówi, że jak wracam do domu to inne dziecko. Zwraca na siebie uwagę, chce na rączki itd. No i w nocy jak się przebudzi i ja ide do niej, to koniec spania. Chce do mnie na ręce, albo do mnie do łózka i ryk, jak sie nie zgadzam. Jak mąż idzie, to wystarczy ze da jej pić, powie że ma spać, a ta odwraca sie na bok i śpi! Masakra!
W Gdyni rekrutacja do przedszkoli rusza 15 kwietnia. Już się tym stresuję ;-). Tak bym chciała, żeby mała dostała się do tego najbliżej domu.
Dawno nie pisałam, bo po prostu czasu brakowało.
Ostatnio w pracy miałam urwanie głowy, zostawałam po godzinach itd. Po pracy już czas tylko dla Lenki, a jak szła spać to sił juz na nic nie było. Potem Święta w Koszalinie u teściowej (było b. miło, Lenka przeszczęśliwa), a teraz powrót do rzeczywistości. Już mam nadzieję od dzisiaj w pracy się unormuje. Wróciła koleżanka z chorobowego, której pracę częściowo musiałam obrabiać.
Także teraz właśnie jedną ręką jem śniadanie, a drugą sobie piszę ;-).
U nas ok. Lenka rośnie. Gaduła z niej straszna...oczywiście jak ma gadać np. na zajęciach edumuzyki, na które chodzimy z Justą to nie gada, nie śpiewa, a w domu buzia jej się nie zamyka ;-).
Aaa no i wykorzystuje mnie strasznie...a ja głupia ulegam. U nas jest odwrócenie ról. Ja jestem mamą pracującą, do zabawy i kochania, a tata siedzi z nią w domu i jego słucha. Mąż mówi, że jak wracam do domu to inne dziecko. Zwraca na siebie uwagę, chce na rączki itd. No i w nocy jak się przebudzi i ja ide do niej, to koniec spania. Chce do mnie na ręce, albo do mnie do łózka i ryk, jak sie nie zgadzam. Jak mąż idzie, to wystarczy ze da jej pić, powie że ma spać, a ta odwraca sie na bok i śpi! Masakra!
W Gdyni rekrutacja do przedszkoli rusza 15 kwietnia. Już się tym stresuję ;-). Tak bym chciała, żeby mała dostała się do tego najbliżej domu.
cześć dziewczyny,
straszna tu cisza była ostatnio;p ja mogę powiedzieć ile płacę za żłobek, bo jest prywatny- za 4 dni w tyg 650zł plus wyżywienie 9 zł dziennie..jak nie ma Szymka to zaraz o 7 piszę sms że go nie będzie i za jedzenie odliczają- w następnym miesiącu mniej sie płaci o tą kwotę..mi wychodzi np w tym miesiącu 770zł...uważam że to bardzo dużo, bo jeszcze gdyby był w żłobku po 10 godzin co dziennie to co innego, ale jest od 7 do 14 30 4x..no ale żłobków jest mniej więc ceny sobie liczą z kosmosu..
jak się rozglądam za przedszkolem, to u mnie na dąbrowie kosztuje prywatne 650 plus 6zł za jedzenie, ale na 5 dni w tyg. ze wszystkimi dodatkowymi zajęciami..nie wiem ile bym płaciła za 4 dni, bo jeszcze nie pytałam, a ja piątki mam wolne więc nie muszę wtedy go zaprowadzać
straszna tu cisza była ostatnio;p ja mogę powiedzieć ile płacę za żłobek, bo jest prywatny- za 4 dni w tyg 650zł plus wyżywienie 9 zł dziennie..jak nie ma Szymka to zaraz o 7 piszę sms że go nie będzie i za jedzenie odliczają- w następnym miesiącu mniej sie płaci o tą kwotę..mi wychodzi np w tym miesiącu 770zł...uważam że to bardzo dużo, bo jeszcze gdyby był w żłobku po 10 godzin co dziennie to co innego, ale jest od 7 do 14 30 4x..no ale żłobków jest mniej więc ceny sobie liczą z kosmosu..
jak się rozglądam za przedszkolem, to u mnie na dąbrowie kosztuje prywatne 650 plus 6zł za jedzenie, ale na 5 dni w tyg. ze wszystkimi dodatkowymi zajęciami..nie wiem ile bym płaciła za 4 dni, bo jeszcze nie pytałam, a ja piątki mam wolne więc nie muszę wtedy go zaprowadzać
a tak w ogóle to ostatnio jestem załamana, bo Szymek jest nie do wytrzymania ;// nie wiem co się z nim dzieje, ale jak przychodzimy do domu po żłobku to jest przez dwie godz krzyk i ryk, nic mu nie pasuje i o byle gów...robi awantury..ja ryczę ( nie przy nim) i tak żałuję, że nie zostałam w domu tylko wróciłam do pracy;/// myślę, że to duży wpływ żłobka niestety, a do tego ostatnio ciągle jakieś kwiatki gada, dziś rano siedzi przy stole i nagle mówi d*p.a słonia, albo d*p...i pip... oczywiście mówi, który to kolega takiego słownictwa używa i wiem, że jest to chłopiec bardzo dominujący w grupie, a ten mój zawstydzony maluch jest wpatrzony w niego jak w obrazek, bo mu imponuje ta siła przebicia...
żałuję, że nie zostałam na pół etatu, to by chodził do żłobka 2x w tyg po 4 godzinki i by się oswoił..mam straszne wyrzuty sumienia..teraz to już po ptakach, bo szybciej zajdę w ciążę i urodzę (mam nadzieję!!) niż bym mogła iść na wychowawczy;//- mam zaplanowaną pracę do końca grudnia i miałabym duże trudności w pokojowym przyjściu na wychowawczy..poza tym jak bym zaszła w ciążę, to bym nie miała macierzyńskiego przez rok;// ehh..do tego u nas duże rewolucje w domu, mąż będzie zmieniał pracę, może będziemy sprzedawać mieszkanie i coś nowego kupimy..więc ciągle muszę czekać na jakieś decyzje, a ta bezsilność mnie zabija;//
to się pożaliłam:)
żałuję, że nie zostałam na pół etatu, to by chodził do żłobka 2x w tyg po 4 godzinki i by się oswoił..mam straszne wyrzuty sumienia..teraz to już po ptakach, bo szybciej zajdę w ciążę i urodzę (mam nadzieję!!) niż bym mogła iść na wychowawczy;//- mam zaplanowaną pracę do końca grudnia i miałabym duże trudności w pokojowym przyjściu na wychowawczy..poza tym jak bym zaszła w ciążę, to bym nie miała macierzyńskiego przez rok;// ehh..do tego u nas duże rewolucje w domu, mąż będzie zmieniał pracę, może będziemy sprzedawać mieszkanie i coś nowego kupimy..więc ciągle muszę czekać na jakieś decyzje, a ta bezsilność mnie zabija;//
to się pożaliłam:)
Dzieki za odp:)
MRtusia moge Cie pocieszyc ze Laura nie chodzi jeszcze do przedszkola a tez jest nie do wytrzymania:/ to teraz chyba taki przełomowy wiek, chociaz złe towarzystwo tez ma ogromny wpływ, Laura wszytsko łapie i powtarza a mnie szlak trafia:/
A dlaczego jakbys teraz zaszla w ciążę to nie dostałabyś całorocznego macieżyńskiego? ja mam wychowawczy do maja, mysle ze na jesieni sie zaczniemy starac o druga dzidzie, i jakos mi sie to tak zazebi, bo nie chce dawac Laury na caly dzien 5 dni w tygodniu, chce je dac 8-13 do panstwowego albo do prywatnego na kilka godzin, zobaczymy jak sie dostaniemy, mozliwe ze nigdzie bo nie mam pojecia co mam podac w formularzu:/
nie jestesmy malzenstwem, ale Laura ma nazwisko taty, ja nie pracuje, a tata pracuje za granica, ja bym chciala wrocic do pracy np na pol etetu, tylko jak skoro nie mam co z dzieckiem zrobic:/ takie bledne kolo, a z tego co widze to prywatne przedszkola tez juz wypelnione
MRtusia moge Cie pocieszyc ze Laura nie chodzi jeszcze do przedszkola a tez jest nie do wytrzymania:/ to teraz chyba taki przełomowy wiek, chociaz złe towarzystwo tez ma ogromny wpływ, Laura wszytsko łapie i powtarza a mnie szlak trafia:/
A dlaczego jakbys teraz zaszla w ciążę to nie dostałabyś całorocznego macieżyńskiego? ja mam wychowawczy do maja, mysle ze na jesieni sie zaczniemy starac o druga dzidzie, i jakos mi sie to tak zazebi, bo nie chce dawac Laury na caly dzien 5 dni w tygodniu, chce je dac 8-13 do panstwowego albo do prywatnego na kilka godzin, zobaczymy jak sie dostaniemy, mozliwe ze nigdzie bo nie mam pojecia co mam podac w formularzu:/
nie jestesmy malzenstwem, ale Laura ma nazwisko taty, ja nie pracuje, a tata pracuje za granica, ja bym chciala wrocic do pracy np na pol etetu, tylko jak skoro nie mam co z dzieckiem zrobic:/ takie bledne kolo, a z tego co widze to prywatne przedszkola tez juz wypelnione
Mamy jeszcze mozliwosc isc do przedszkola tesciowej ale ja pojde dopiero na prawko jak Laura sie gdzies dostanie bo teraz nie mam szans, zeby sie wyrwac kilka razy w tygodniu na kilka godzin i jeszcze sie uczyc do egzaminu:/ a tesciowa pracuje w przedszkolu kawal drogi od nas, wiec tak srednio ciagnac dziecko o 7 rano do autobusu na 5 godzin do przedszkola, chyba zebym wrocila do starej lub znalazla nowa prace, ale wtedy to juz nie wiem o ktorej bysmy musialy wychodzic:/
Dagmarka, mi chodziło o to, że jak pójdę na wychowawczy a zajdę w ciążę za np 3 miesiące to lipa, bo jak się jest na wychowawczym i się zajdzie w ciążę, to nie dostaniesz macierzyńskiego w tym czasie..można się z szefem dogadać i fikcyjnie wrócić z wychowawczego na tydzień i potem na zwolnienie..niby bym pewnie mogła się dogadać, ale wolę nie ryzykować..ale przy następnym dziecku spadam na wychowawczy i stopniowo przyzwyczajam do wychodzenia z domu..mój Szymek był otwarty zanim poszedł do żłobka, uważałam, że super się tam odnajdzie, bo chętnie szedł do dzieci..byłam zaskoczona, zę nastąpiła taka zmiana..
fajnie masz Dagarka, ze możesz sobie tak ustawiać z przedszkolem jak chcesz:)nikt nie ma napięcia i stresu:)
a Szymek jak jest cały dzień w domu jest inny,dziś od rana aniołek..ma fochy jak jest chory i czasem wiadomo, ma się gorszy humor..ale to na prawdę wpływ żłobka;//
fajnie masz Dagarka, ze możesz sobie tak ustawiać z przedszkolem jak chcesz:)nikt nie ma napięcia i stresu:)
a Szymek jak jest cały dzień w domu jest inny,dziś od rana aniołek..ma fochy jak jest chory i czasem wiadomo, ma się gorszy humor..ale to na prawdę wpływ żłobka;//
hej dziewczyny
oj dawno do Was nie zaglądałam. pomimo tego że nie pracuję jakoś i tak czasu brakuje.
Co do przedszkola to ja chciałam zapisać olę do państwowego ale mąż się uparł na prywatne i już tak zostanie. ola prawdopodobnie pójdzie do happy kids na osowej.
Ola od tygodnia bardzo się rozgadała. powtarza, powtarza i potarza wszystko co usłyszy. Składa pięknie zdania, po 3-4 wyrazy. mówi coraz wyraźniej więc bardzo się cieszę. poza tym zdrowa.laryngolog w środę przepisał kilka leków na odporność więc zaczynamy kurację.
I na koniec mam do Was pytanie dziewczyny,
W czwartek lecimy do wiednia na tydzień. Co mogę a czego nie mogę zabrać oli do podręcznego? tzn czy mogę spakować wodę, no nie wiem..ciasteczka, kanapkę? dziękuję za odp.
pozdrawiam :)
oj dawno do Was nie zaglądałam. pomimo tego że nie pracuję jakoś i tak czasu brakuje.
Co do przedszkola to ja chciałam zapisać olę do państwowego ale mąż się uparł na prywatne i już tak zostanie. ola prawdopodobnie pójdzie do happy kids na osowej.
Ola od tygodnia bardzo się rozgadała. powtarza, powtarza i potarza wszystko co usłyszy. Składa pięknie zdania, po 3-4 wyrazy. mówi coraz wyraźniej więc bardzo się cieszę. poza tym zdrowa.laryngolog w środę przepisał kilka leków na odporność więc zaczynamy kurację.
I na koniec mam do Was pytanie dziewczyny,
W czwartek lecimy do wiednia na tydzień. Co mogę a czego nie mogę zabrać oli do podręcznego? tzn czy mogę spakować wodę, no nie wiem..ciasteczka, kanapkę? dziękuję za odp.
pozdrawiam :)
Ja w Polsce miałam spróbować. A w Szwecji mieliśmy też dla nas butelkę z wodą to tą musieliśmy wyrzucić a z niekapka nawet nie kazali nam próbować. Najgorzej, że już po dwóch latkach Madzia musiała siedzieć na swoim miejscu. Ale daliśmy ją pod okno i kupiłam jej na lotnisku takie dropsy i w środku był długopisik to sobie malowałyśmy na biletach.
Hej dziewczyny czemu tu ostatnio taka cisza????? mialysmy sie w swieta spotkac a tu cisza jak makiem zasiał:/
Ja jestem ciekawa kiedy my gdzies polecimy, planujemy juz od 2 lat:/ ale to czasu to kasy nie ma ehhh
mi sie wydaje ze to o wiele wygodniejsze jak dziecko siedzi same? jakos sobie nie wyobrazam zeby mi Laura siedziala na kolanach godzine lub wiecej:) zadna z nas by nie wytrzymala:D w autobusie siedzi 5 minut i juz chce schodzic i sama siedziec
zastanawiam sie czy mozna wziac do samolotu np taki maly wyswietlacz do filmow? nie wiem dokladnie jak to sie nazywa, taki co sie montuje tez w samochodzie na oparciu przed dzieckiem?
my ostatnio kupilysmy sliczne trampeczki z myszka mini, sa cudne, wiec jedna pare mamy z glowy, jeszcze tylko kalosze, balerinki i sandalki:/ no i kurteczke lub plaszczyk, ale czekam na przeceny
Ja jestem ciekawa kiedy my gdzies polecimy, planujemy juz od 2 lat:/ ale to czasu to kasy nie ma ehhh
mi sie wydaje ze to o wiele wygodniejsze jak dziecko siedzi same? jakos sobie nie wyobrazam zeby mi Laura siedziala na kolanach godzine lub wiecej:) zadna z nas by nie wytrzymala:D w autobusie siedzi 5 minut i juz chce schodzic i sama siedziec
zastanawiam sie czy mozna wziac do samolotu np taki maly wyswietlacz do filmow? nie wiem dokladnie jak to sie nazywa, taki co sie montuje tez w samochodzie na oparciu przed dzieckiem?
my ostatnio kupilysmy sliczne trampeczki z myszka mini, sa cudne, wiec jedna pare mamy z glowy, jeszcze tylko kalosze, balerinki i sandalki:/ no i kurteczke lub plaszczyk, ale czekam na przeceny
Czyżby trampeczki z CCC? ;-) Widziałam tam śliczne takie nad kostkę z myszką i chce je kupić Lence.
A no rzeczywiście planowałyśmy spotkanie, ale aura cały czas zimowa i zapomniałam o tym. Pewnie Marchew dawno wrociła do UK?
Ja mniej piszę, bo czasu mam mało. Kto to widział, żeby pracować w pracy?! ;-P Pfffff!
A po pracy już mi się nie chce przed kompem siedzieć.
Ja też myślę, że jak siedzi dziecko samo to lepiej. A nie? Jeszcze tak nie lecieliśmy.
Justa - fajnie że jedziecie sobie. Tak jak dziewczyny piszą - wystarczy ze dasz spróbować Oli lub sama spróbujesz wody z niekapka/bidonu. Najwyżej kupisz wodę już po odprawie - drożej ale trudno. Z jedzeniem nie ma problemu.
A no rzeczywiście planowałyśmy spotkanie, ale aura cały czas zimowa i zapomniałam o tym. Pewnie Marchew dawno wrociła do UK?
Ja mniej piszę, bo czasu mam mało. Kto to widział, żeby pracować w pracy?! ;-P Pfffff!
A po pracy już mi się nie chce przed kompem siedzieć.
Ja też myślę, że jak siedzi dziecko samo to lepiej. A nie? Jeszcze tak nie lecieliśmy.
Justa - fajnie że jedziecie sobie. Tak jak dziewczyny piszą - wystarczy ze dasz spróbować Oli lub sama spróbujesz wody z niekapka/bidonu. Najwyżej kupisz wodę już po odprawie - drożej ale trudno. Z jedzeniem nie ma problemu.
Justa - udanego pobytu! ;-)
A ja wczoraj wracałam 1:45 min z pracy! Estakadę Kwiatkowskiego w Gdyni remontują i wczoraj totalny paraliż Gdyni. Już od Centrum ogromne korki. Normalnie ta trasa zajmuje mi 15-20 min.
Przez to nie dojechałyśmy z Lenką na zajęcia edumuzyki. Była załamana biedna...
I tak ma być do września...wrrr
A ja wczoraj wracałam 1:45 min z pracy! Estakadę Kwiatkowskiego w Gdyni remontują i wczoraj totalny paraliż Gdyni. Już od Centrum ogromne korki. Normalnie ta trasa zajmuje mi 15-20 min.
Przez to nie dojechałyśmy z Lenką na zajęcia edumuzyki. Była załamana biedna...
I tak ma być do września...wrrr
Witam
justa udanego pobytu
fajnie że dajecie dzieciaczki do przedszkola ja niestety nie mam takiej możliwości i jeszcze ten rok zostaniemy w domku ale od września 2014 też ruszamy do szkoły
a mój Filuś wczoraj wieczorem kategorycznie zażądał że nie chce mieć założonego pampersa na noc i przespał całą bez siusiu obudził się suchy także żegnamy nocnego pampersa wcześniej też budził się zazwyczaj suchy ale zakładałam mu dla własnego spokoju
u nas już tak pięknie cieplutko aż chce się ciągle spacerować nareszcie doczekaliśmy się wiosny
justa udanego pobytu
fajnie że dajecie dzieciaczki do przedszkola ja niestety nie mam takiej możliwości i jeszcze ten rok zostaniemy w domku ale od września 2014 też ruszamy do szkoły
a mój Filuś wczoraj wieczorem kategorycznie zażądał że nie chce mieć założonego pampersa na noc i przespał całą bez siusiu obudził się suchy także żegnamy nocnego pampersa wcześniej też budził się zazwyczaj suchy ale zakładałam mu dla własnego spokoju
u nas już tak pięknie cieplutko aż chce się ciągle spacerować nareszcie doczekaliśmy się wiosny
My na wyjazd do Szwecji nie zabraliśmy całej zawartości lodówki a specjalnie kupowaliiśmy kabanoski, kiełbaski itd za to wyżerkę teraz mamy :)
Ja na pożegnanie pampków nie liczę ale Madzia wlasnie siedzi na nocniczku. Pytalam o to w przedszkolu mowila ze jesli sobie do tego czasu nie poradzimy to 10 par majteczek i 10 par spodenek codziennie i one beda walczyc.
Ja na pożegnanie pampków nie liczę ale Madzia wlasnie siedzi na nocniczku. Pytalam o to w przedszkolu mowila ze jesli sobie do tego czasu nie poradzimy to 10 par majteczek i 10 par spodenek codziennie i one beda walczyc.
sylwiah gratuluję i zazdroszczę pożegnania pampków.
U nas walka z pampersami trwa i nie zanosi się na żaden przełom. Stas jak robi kupę to zamyka się w pokoju i mówi do mnie mama idź - jeszcze nie skończyłem. Jak wysadzę go w tej sytuacji na nocnik to koniec kupy bo wstrzymuje. Owszem jak wysadzę go na nocnik to zrobi siku, ale rewelacji nie ma bo nie zawoła.
Spanie w nocy to dalej koszmar - budzi się i woła mnie północy. Ostatnio poszłam spać do niego i spaliśmy razem, a on się przebudził i poszedł mnie szukać do mojego pokoju bo nie zauważył, że jestem obok niego.
Wyjazdy za granicę super sprawa, chyba nigdy nigdzie nie pojedziemy.
U nas walka z pampersami trwa i nie zanosi się na żaden przełom. Stas jak robi kupę to zamyka się w pokoju i mówi do mnie mama idź - jeszcze nie skończyłem. Jak wysadzę go w tej sytuacji na nocnik to koniec kupy bo wstrzymuje. Owszem jak wysadzę go na nocnik to zrobi siku, ale rewelacji nie ma bo nie zawoła.
Spanie w nocy to dalej koszmar - budzi się i woła mnie północy. Ostatnio poszłam spać do niego i spaliśmy razem, a on się przebudził i poszedł mnie szukać do mojego pokoju bo nie zauważył, że jestem obok niego.
Wyjazdy za granicę super sprawa, chyba nigdy nigdzie nie pojedziemy.
Sylwia napisz jak tam Filipek w nocy z tym siusianiem, czy daje rade bez pieluchy? bo u nas tez juz tylko pieluchy na noc i w zasadzie prawie zawsze sa suche, ale i tak codziennie daje nowa i tak sie tez juz zastanawialam czy nie zrezygnowac. Jak Laura czasem spi w dzien to jej nie zakladam ale na noc to jeszcze sie waham z odstawieniem.
dopiero dwie noce bez pampersa i nie zsikał się nie wiadomo co będzie dalej trochę też się boję że zacznie sikać ale co będzie to będzie sam tak zażyczył ja tak naprawdę jeszcze bym mu zakładała
dagmarko jak uważasz możesz z nią porozmawiać czy chce spać w pampersie czy woli bez i wytłumaczyć że jeśli w nocy zachce się siusiu żeby powiedziała ja tak zrobiłam
dziewczyny wytrwałości w odpieluszkowywaniu najważniejsza cierpliwość:)
u nas akurat w tej kwestii poszło szybko i sprawnie bardziej mnie niepokoi jak nauczyć spania we własnym pokoju ale to dopiero jesienią a boję się ponieważ teraz mamy ogromne łóżko i śpimy wszyscy razem Filip w środku i za jedną rączkę trzyma tatusia a za drugą mamusię i dziecko szczęśliwe ehhh...
dagmarko jak uważasz możesz z nią porozmawiać czy chce spać w pampersie czy woli bez i wytłumaczyć że jeśli w nocy zachce się siusiu żeby powiedziała ja tak zrobiłam
dziewczyny wytrwałości w odpieluszkowywaniu najważniejsza cierpliwość:)
u nas akurat w tej kwestii poszło szybko i sprawnie bardziej mnie niepokoi jak nauczyć spania we własnym pokoju ale to dopiero jesienią a boję się ponieważ teraz mamy ogromne łóżko i śpimy wszyscy razem Filip w środku i za jedną rączkę trzyma tatusia a za drugą mamusię i dziecko szczęśliwe ehhh...
Tak wlasnie zrobilam, zapytalam i Laura stwierdzila ze chce pieluszke na noc, wiec narazie bede jej zakladac:)
U nas ze spaniem w sumie nie ma problemu ale Laura spi ze mna, jak zasnie wieczorem to spi do rana. Jak to bedzie pozniej jak juz bedzie miala swoj pokoj nie wiem, zobaczymy, nie mysle o tym:)
U nas ze spaniem w sumie nie ma problemu ale Laura spi ze mna, jak zasnie wieczorem to spi do rana. Jak to bedzie pozniej jak juz bedzie miala swoj pokoj nie wiem, zobaczymy, nie mysle o tym:)
Cześć dziewczynki!
Jak weekend?
W końcu i u nas ciepło! W sobotę byliśmy na plaży w Gdyni na placu zabaw. Lenka była przeszczęśliwa mogąc się bujać do woli i kopiąc w piasku. No i w końcu bez zimowej kurtki!
W sobotę Lena drugi raz w życiu została u mojej mamy na noc. Ja robiłam imprezę urodzinową - stuknęły mi 32 lata ;/.
W kązdym razie skubanica mała u mojej mamy spała super, całą noc - od 21 do 8:15. Czemu w domu tak nie śpi? Bardzo jej się podobało u babci na noc i chce jeszcze. A jak babcia od nas wychodziła wczoraj (bo była u nas na obiedzie itd) to Lenka się prawie popłakała, wtuliła sie w jej szyję i powiedziała, że chce iść z nią! Przykro mi się strasznie zrobiło. Na szczęście jak już zostałyśmy same było ok. Obiecałam jej, że jeszcze pójdzie do babci spać. W szoku jestem, że okazało się to dla niej taką atrakcją. Nic nadzwyczajnego razem nie robiły. A babcie widzi średnio 4 x w tyg. ;-)
Jak weekend?
W końcu i u nas ciepło! W sobotę byliśmy na plaży w Gdyni na placu zabaw. Lenka była przeszczęśliwa mogąc się bujać do woli i kopiąc w piasku. No i w końcu bez zimowej kurtki!
W sobotę Lena drugi raz w życiu została u mojej mamy na noc. Ja robiłam imprezę urodzinową - stuknęły mi 32 lata ;/.
W kązdym razie skubanica mała u mojej mamy spała super, całą noc - od 21 do 8:15. Czemu w domu tak nie śpi? Bardzo jej się podobało u babci na noc i chce jeszcze. A jak babcia od nas wychodziła wczoraj (bo była u nas na obiedzie itd) to Lenka się prawie popłakała, wtuliła sie w jej szyję i powiedziała, że chce iść z nią! Przykro mi się strasznie zrobiło. Na szczęście jak już zostałyśmy same było ok. Obiecałam jej, że jeszcze pójdzie do babci spać. W szoku jestem, że okazało się to dla niej taką atrakcją. Nic nadzwyczajnego razem nie robiły. A babcie widzi średnio 4 x w tyg. ;-)
Halo halo:) ja czytam codziennie ale jakos ostatnio jestem strasznie zmeczona:/ chyba ta pogoda, brak slonca, dopiero zaczynam sie regenerowac po tej dlugiej zimie, ostatnio policzylam pol roku, 6 miesiecy zimy:( ciekawe ile bedzie wiosny i lata i jakie beda, oby cieplo i duuuuzo slonka
my wczoraj kupilysmy z Laura plaszczyk taka parke w reserved, doczekalam sie przecen, 30zl ale zawsze 30 w kieszeni, szczegolnie ze jeszcze musze 3 pary bucikow jej kupic, kalosze, balerinki i sandalki no i jeszcze takie gumowe ala kroksy bym chciala, no ale to tez moze na promo poczekamy
my wczoraj kupilysmy z Laura plaszczyk taka parke w reserved, doczekalam sie przecen, 30zl ale zawsze 30 w kieszeni, szczegolnie ze jeszcze musze 3 pary bucikow jej kupic, kalosze, balerinki i sandalki no i jeszcze takie gumowe ala kroksy bym chciala, no ale to tez moze na promo poczekamy
Ja to bym naprawde chciala sie gdzies juz wybrac bez Laury, nie mowie o imprezie ale chociaz kino, ale jakos nie mamy gdzie jej zostawic:/ tesciowa i moja mama zgodnie odmawiaja, a szwagierki by zostaly ale jedna mieszka w rumi druga w juszkowie, kawal drogi zeby maja zawiesc i przywiesc, ale chyba trzeba bedzie teraz jak narzeczony wroci do polski, pomyslimy:)
a co z naszym spotkaniem???
a co z naszym spotkaniem???
Ooo przeceny już są?
Ja wpadłam wczoraj na szybko do CCC - no i oczywiście nie było rozmiaru tych trampeczek z myszką! Kupiłam inne - w takie delikatne kwiatuszki wrzosowe. Też ładne. Ale zdziwiłam sie, bo wszytskie wiosenne buciki w r. 24 była sporo za duże na Lenę. I kupiłam jej 23...a zimowe miała 24. Jesienne też 23...nie wiem czy mumeracja nietego, czy noga nie urosła? Hmmm
W każdym razie musze jeszcze na spokojnie poszukać kaloszy (nie było w ccc rozmiaru) i jakiś balerin. Sandałki nieco później bo już nie wiem jaki rozmiar dobrać.
Dagmarko - kurcze, współczuję że nikt nie chce wam z Laurką chociaż na chwilę zostać, na 2-3 godz. żeby do kina chociaż iść. Na szczęście takie coś to u nas bez problemu. Teraz zaczneimy częściej na noc dawać, bo widzę że luz. A i mama moja nie będzie już się stresowała.
Co do spotkania...no trzeba rzucić jakimś terminem chyba co? ;-)) Ciepło się robi. Ale chyba już po weekendzie majowym.
Ja wpadłam wczoraj na szybko do CCC - no i oczywiście nie było rozmiaru tych trampeczek z myszką! Kupiłam inne - w takie delikatne kwiatuszki wrzosowe. Też ładne. Ale zdziwiłam sie, bo wszytskie wiosenne buciki w r. 24 była sporo za duże na Lenę. I kupiłam jej 23...a zimowe miała 24. Jesienne też 23...nie wiem czy mumeracja nietego, czy noga nie urosła? Hmmm
W każdym razie musze jeszcze na spokojnie poszukać kaloszy (nie było w ccc rozmiaru) i jakiś balerin. Sandałki nieco później bo już nie wiem jaki rozmiar dobrać.
Dagmarko - kurcze, współczuję że nikt nie chce wam z Laurką chociaż na chwilę zostać, na 2-3 godz. żeby do kina chociaż iść. Na szczęście takie coś to u nas bez problemu. Teraz zaczneimy częściej na noc dawać, bo widzę że luz. A i mama moja nie będzie już się stresowała.
Co do spotkania...no trzeba rzucić jakimś terminem chyba co? ;-)) Ciepło się robi. Ale chyba już po weekendzie majowym.
Nie no u nas szwagierki by zostaly ale jak pisze daleko mieszkaja, nie chce nam sie zawozic tam malej i wracac po nia, ale moze tak wlasnie trzeba bedzie zrobic:) na noc to nie wiem, moze tez kiedys sie uda mala u nich zostawic, zobaczymy:) inaczej by bylo jakbysmy mieszkali sami to wtedy szwagierki by migly na noc zostac u nas ze swoimi dziecmi i z Laura a tak nie wiem czy ona zasnie gdzies w obcym miejscu bez nas, no ale to jeszcze troche trzeba poczekac
ja tez sie zdziwilam z tymi butami bo Laura miala na zime 26 a teraz tez 26 i z zapasem malym
ja tez sie zdziwilam z tymi butami bo Laura miala na zime 26 a teraz tez 26 i z zapasem malym
Cześć Dziewczyny,
też długo nie pisałam bo jakoś stresowo u mnie ostatnio ... tylko czytam.
Teraz denerwuje się tym przedszkolem, że się nigdzie nie dostaniemy
:( Jak patrze na te statystyki to sie tylko wkurzam tyle dzieciaczków ... I, że złą kolejność wybrałam ... ech i tak na okrągło :D
Nie mam żadnego planu B jak się nie dostaniemy ... złobo to wygląda.
Dagmarka zapisałaś w końcu ???
Buty też muszę kupić Mikołaj ma adidasy i kalosze na styk. Jakieś tramki by się przydały. Kurtki i kamizelkę ma z zesżłego roku także luz.
Ja też się pisze na spotkanko :) Miłego dnia
też długo nie pisałam bo jakoś stresowo u mnie ostatnio ... tylko czytam.
Teraz denerwuje się tym przedszkolem, że się nigdzie nie dostaniemy
:( Jak patrze na te statystyki to sie tylko wkurzam tyle dzieciaczków ... I, że złą kolejność wybrałam ... ech i tak na okrągło :D
Nie mam żadnego planu B jak się nie dostaniemy ... złobo to wygląda.
Dagmarka zapisałaś w końcu ???
Buty też muszę kupić Mikołaj ma adidasy i kalosze na styk. Jakieś tramki by się przydały. Kurtki i kamizelkę ma z zesżłego roku także luz.
Ja też się pisze na spotkanko :) Miłego dnia
Ja na szczęście już jestem prawie po zakupach dla Magdy na wiosnę i lato. Udało mi się na trójmieście wyszukać fajną używaną kurteczkę i poprosiłam babaczkę, żeby jeśli coś ma 92 to przygotowała bo chętnie odkupię. Przygotowała i super ubranka cała siatka ciuchów i skasowała mnie 35 zł. W Pruszczu też jest taki fajny komis i tam zostawiłam 80 zł ale ciuszki jak nowe, oryginalne i praktycznie młoda ubrana. Kupiłam juz tez trampki i półbuciki takie na teraz. Sandałki to jak się zupełnie ciepło zrobi kupię.
Ja jestem chętna do spotkania i każdy termin mi odpowiada.
Ja jestem chętna do spotkania i każdy termin mi odpowiada.
Wow no to moja to niezly klops:) niektore bluzeczki 98-104 juz sa obcisle, spodenki to tak roznie ciezko powiedziec bo ja mam najwiecej rzeczy z H&M i oni tam maja rozm 98-104, ale w 92 to nie ma szans zeby weszla. W zeszlym roku jej kupilam na przecenach kilka rzeczy na 2-3 i 2-4 latka i co? sa obcisle i do lata napewno juz wyrosnie z nich
dziewczyny czy wiecie gdzie można znaleźć sprawdzony komis z fotelikami dziecięcymi - interesuje mnie FOTELIK MAXI COSI PEBBLE 0-13kg - trochę tego jest na allegro ale jakoś wolałabym naocznie i namacalnie kupić, a jazda bo całym Gdańsku i szukanie jakoś nie jest dla mnie. Wolałabym mieć sprawdzony adres od którym znajdę dobrze wyposażony komis dziecięcy.
dzięki dziewczyny...pierwsze co zrobiłam to przejżałam allegro, tablice i trójmiasto no i u nas ogłoszenia, ale z Gdańska nic nie ma nawet w woj. pomorskiego więc pozostaje zakup w ciemno...co prawda jest jeszcze sporo czasu ale chciałam ten zakup rozłożyć na dwa etapy czyli baza i fotelik...do tego trochę ubranek jesienno/letnich muszę dokupić bo jak Łucja się rodziła to przecież zima była i problemu nie miałam w co ubrać a teraz..jakch sobie przypomnę pogodę wrześnową z zeszłego roku to byo gooroąco więc mam dylemat...i sporo ciuchów grubych na siarczyste mrozy :)
Teraz zaczely sie juz przeceny wiosnne, pozniej jeszcze beda letnie takze mysle ze mozesz duzo ubranek kupic, bo oprocz lekkich beda tez jakies bodziaki, pajace, sweterki, dresiki przecenione. A juz znasz płeć?
Moja Laura sobie zażyczyła siostrzyczke:)))
A wczoraj jestesmy w sklepie, stanela kolo nas kobieta a Laura: o przyszła gruba pani!" myslalam ze padne:))) babka chyba nie uslyszala albo nie zrozumiala ale ekspedientka uslyszala i sie spojzala z usmiechem na nas:) jak wyszlam to sie pol drogi smialam z tego mojego dziecka
Laura ma juz wypieki na policzkach, wczoraj i przedwczoraj bylysmy po 6 godzin na placu zabaw i dzis parze a ona taka opalona! Jak wczoraj padla o 19 to spala do 7 z minutami
Moja Laura sobie zażyczyła siostrzyczke:)))
A wczoraj jestesmy w sklepie, stanela kolo nas kobieta a Laura: o przyszła gruba pani!" myslalam ze padne:))) babka chyba nie uslyszala albo nie zrozumiala ale ekspedientka uslyszala i sie spojzala z usmiechem na nas:) jak wyszlam to sie pol drogi smialam z tego mojego dziecka
Laura ma juz wypieki na policzkach, wczoraj i przedwczoraj bylysmy po 6 godzin na placu zabaw i dzis parze a ona taka opalona! Jak wczoraj padla o 19 to spala do 7 z minutami
Muszelko, a może załóż wątek tutaj, że kupisz taki fotelik - może ktoś ma i niebawem planuje zmianę?
Co do ciuszków - przejedź się też na rynek na Przymorzu w weekend. Chyba w niedzielę jeździłam - tam mnóstwo fajnych ciuszków na strat kupiłam. Teraz pewnie będą wiosenno/letnie. Używane ale super. Albo na jakąś wymianę ciuszków się wybierz - za grosze fajne ciuchy można zdobyć. Albo na forum - ale ja jakos tak nie kupuję. Boję się obcej osobie wpłacić kasę. Allegro to masz potwierdzenie sprzedaży - a tu wierzysz na słowo, że ci ciuchy wyslą.
A będzie druga babeczka?
Dagmara - nie zły tekst ;-)).
No właśnie - chyba już krem z filtrem trzeba używać?
Ja niestety nie poczułam jeszcze wiosny - codziennie po godzinach w pracy. Wczoraj jak w końcu wyszłam o 17 to już sie zachmurzyło ostro. ech! Dobrze, że moje dziecko z babcią spędziło czas na dworzu.
Aaa i słuchajcie, czy można używać kemu z filtrem z zeszłego roku?
Co do ciuszków - przejedź się też na rynek na Przymorzu w weekend. Chyba w niedzielę jeździłam - tam mnóstwo fajnych ciuszków na strat kupiłam. Teraz pewnie będą wiosenno/letnie. Używane ale super. Albo na jakąś wymianę ciuszków się wybierz - za grosze fajne ciuchy można zdobyć. Albo na forum - ale ja jakos tak nie kupuję. Boję się obcej osobie wpłacić kasę. Allegro to masz potwierdzenie sprzedaży - a tu wierzysz na słowo, że ci ciuchy wyslą.
A będzie druga babeczka?
Dagmara - nie zły tekst ;-)).
No właśnie - chyba już krem z filtrem trzeba używać?
Ja niestety nie poczułam jeszcze wiosny - codziennie po godzinach w pracy. Wczoraj jak w końcu wyszłam o 17 to już sie zachmurzyło ostro. ech! Dobrze, że moje dziecko z babcią spędziło czas na dworzu.
Aaa i słuchajcie, czy można używać kemu z filtrem z zeszłego roku?
Ja odkryłam komis jeden i jeden ciucholand w Pruszczu. Zawsze miałam jakiś taki uraz do tego typu miejsc nie lubilam tak szukać. Teraz jednak sie przekonałam, Panie mają wszystko pięknie poukładane rozmiarami, ubranka są super jakościowo i wszystkie są śliczne. Nie ma jakiś porozciąganych czy wyblakniętych. Czuję się jak w sklepie. Dwa lata temu np kupiłam zimową kurteczkę next za 18 zl. Madzia dwa sezony nosiła bo to taki jakby płaszczyk za pupę. Nadal jest jak nowy. Dla maluchów jest najwięcej zawsze. Zazwyczaj next, early days, reserved kids, 5 10 15 i h&m się trafiają.
A co do fotelika faktycznie daj ogłoszenie, że kupisz na forum może się ktoś zgłosi.
A co do fotelika faktycznie daj ogłoszenie, że kupisz na forum może się ktoś zgłosi.
A Dziewczyny jeszcze mam problem, może coś doradzicie. Mam dwa wózki. Jeden jest już za ciężki a drugi to parasolka. Ja robię bardzo dlugie spacery więc dużo jeszcze używam wózka, Madzia też zdarza się że się kimnie w wózku. No i mam problem bo parasolka jednak jest w moim odczuciu jednak na krótkie trasy, nóżki zwisają, siedzonko płytkie. Madzia mi wisi na paskach przez co jest mi ciężko. Myślicie, że jest sens jeszcze kupić jakąś lekką spacerówkę używaną czy już nie? Przesadzam?
Lidka...hmm jeśli sprzedasz te dwa i za to kupisz inny, to czemu nie. Ale specjalnie jeszcze jeden wózek? Ja już bym nie kupowała.
Na szczęscie ja ze swojej spacerówki super zadowolona jestem - mamy Espiro Magic 4. Jest w miarę mały, lekki i rozkłada się na płasko. Co prawda Lenka już jest tak długa, że pomimo, że podnózek podnoszony to i tak już lekko nóżki wiszę, ale lekko. No i moja rzadko już w nim jeździ. A śpi tylko w domu. Przydal nam się za to na wycieczkach - tam spała na dworzu.
Teraz liczę na to, że znowu gdzieś pojedziemy w czerwcu na ulop - Grecja lub Turcja. Wtedy weźmiemy wózek na pewno.
Na szczęscie ja ze swojej spacerówki super zadowolona jestem - mamy Espiro Magic 4. Jest w miarę mały, lekki i rozkłada się na płasko. Co prawda Lenka już jest tak długa, że pomimo, że podnózek podnoszony to i tak już lekko nóżki wiszę, ale lekko. No i moja rzadko już w nim jeździ. A śpi tylko w domu. Przydal nam się za to na wycieczkach - tam spała na dworzu.
Teraz liczę na to, że znowu gdzieś pojedziemy w czerwcu na ulop - Grecja lub Turcja. Wtedy weźmiemy wózek na pewno.
Przyłączam sie do dziewczyn, w komisach i lumpkach tez mozna bardzo duzo kupic. Chociaz ja mam zdolnosc do kupowania zbyt wielu rzeczy wiec narazie nie chodze po takich miejscach:)
co do rynku na przymorzu tez polecam, moja mama byla tam kilka razy i jeszcze na elblaskiej tez jest rynek i nakupowala chyba z 10 par rajstopek prawie nowych po 1zl, kurteczke za 5 zl tylko za duza chyba na 5-6 lat
co do kremow z filtrem, nie wiem czy mozna, ale ja mam jeszcze ponad polowe z zeszlego roku, trzymalam w lodowce i zamierzam to zużyć:) ale naraznie nie bede jej smarowac, niech zlapie sloneczka i troche wit D, dopiero jak sie zrobi mega slonce to bede smarowac
co do rynku na przymorzu tez polecam, moja mama byla tam kilka razy i jeszcze na elblaskiej tez jest rynek i nakupowala chyba z 10 par rajstopek prawie nowych po 1zl, kurteczke za 5 zl tylko za duza chyba na 5-6 lat
co do kremow z filtrem, nie wiem czy mozna, ale ja mam jeszcze ponad polowe z zeszlego roku, trzymalam w lodowce i zamierzam to zużyć:) ale naraznie nie bede jej smarowac, niech zlapie sloneczka i troche wit D, dopiero jak sie zrobi mega slonce to bede smarowac
Lidka ale masz taka "parasolke parasolke" tzn taka ze tylko material jest do siedzenia i nie rozklada sie wogole? jak tak to ja bym to sprzedala i kupila jakas pozadna spacerowke takiego typu jak ma Michalowa. My mamy navingtona podobny do tego co ma Michalowa i tez jestem bardzo zadowolona, innych nie znam. Ale pisalas ze maja zrobic kolo Ciebie duzy plac zabaw takze myslisz ze jeszcze bedziesz chodzic gdzies daleko jak juz go zrobia? Laura juz praktycznie nie spi w dzien, ale w tym wozku spala bardzo wiele razy.
załozyłam wątek, że kupię fotelik ale nikt się nie zgłasza- cóż, mam kilka wybranych na allegro więc pokażę Mężowi i coś sie wybierze....
też często jak już gdzieś jestem wpadam do lumpków..ostatnio maleństwu kupiłm nowiuśki komplet w 2-paku ramersików za 8 zł - cudny, sporo takich fajnych perełek mam no ale sporo jeszcze brakuje, ogólnie dla takiego maluszka to używane- bo szkoda mi kasy na nowe , a najczęściej trafiają się kilka ray ubrane więc prawie nówki...
co do płci..cóż ta ciąża jest inna niż z Łucją - ale i dziecko jest każde inne- więc może uda się dowiedzieć 29 kwetnia- wtedy mam wizytę wieczorem...nie ukrywam,że mam sporo ciuszków po Łucji takich perełek pozostawionych ale zobaczymy najwyżej na trzecie będzie:D
hmm objazdy po ubranka niestety nie dla mnie - bo Mą otwiera właśnie swoją firmę no i nie ma czasu więc najszybciej i najtaniej wychodzi allegro - jakby polczyć czas i benzynę na poszukiwanie i przejazd po Gdańsku..niestety na moim odludziu to nic nie ma poza Auchan...;/
a co do wózka- to faktycznie gdyby chcieć wymienić to najwyżej sprzedaj te co już masz, dołóż i kup coś innego - bo u nasŁucja nawet nie chce już słyszeć o wózku...
też często jak już gdzieś jestem wpadam do lumpków..ostatnio maleństwu kupiłm nowiuśki komplet w 2-paku ramersików za 8 zł - cudny, sporo takich fajnych perełek mam no ale sporo jeszcze brakuje, ogólnie dla takiego maluszka to używane- bo szkoda mi kasy na nowe , a najczęściej trafiają się kilka ray ubrane więc prawie nówki...
co do płci..cóż ta ciąża jest inna niż z Łucją - ale i dziecko jest każde inne- więc może uda się dowiedzieć 29 kwetnia- wtedy mam wizytę wieczorem...nie ukrywam,że mam sporo ciuszków po Łucji takich perełek pozostawionych ale zobaczymy najwyżej na trzecie będzie:D
hmm objazdy po ubranka niestety nie dla mnie - bo Mą otwiera właśnie swoją firmę no i nie ma czasu więc najszybciej i najtaniej wychodzi allegro - jakby polczyć czas i benzynę na poszukiwanie i przejazd po Gdańsku..niestety na moim odludziu to nic nie ma poza Auchan...;/
a co do wózka- to faktycznie gdyby chcieć wymienić to najwyżej sprzedaj te co już masz, dołóż i kup coś innego - bo u nasŁucja nawet nie chce już słyszeć o wózku...
Lidka z koszulek z krotkim to mam takie jak na zdjeciach, mam jeszcze inne ale jutro zajze do kartonu, teraz juz mala spi: 
Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Z legginsami gorzej bo Laura raczej wszytskie dobiła:) ale mam jeszcze takie:

te sa na 12-18 ale Laura je nosila jak na 3/4, bo pupe maja duza

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
te spodenki sa nowe, 3/4
jeszcze mam sweterek i bluze na takie wiekszy rozm

te sa na 12-18 ale Laura je nosila jak na 3/4, bo pupe maja duza

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
te spodenki sa nowe, 3/4
jeszcze mam sweterek i bluze na takie wiekszy rozm
Lidka moze to dobry pomysl? mozemy jeszcze przyprowadzic znajome ktore maja mniejsze lub wieksze dzieci lub ktore spodziewaja sie dziecka i powymieniamy sie ciuszkami lub sprzedamy za groszaki? w koncu co z tym robic:) ja mam teraz 4 kartony po Laurze a dopiero dwa latka minely, jeszcze nie przebieralam tych najmniejszych ale tam pewnie tez mam jakies do wydania
hej dziewczyny
czytam Was ale jakoś brakuje czasu aby napisać.
U nas sporo zmian. Od 4 dni chodzimy bez pieluszki. Było kilka wpadek ale za każdym razem jak posadzę Olę na nocniczku to zrobi siusiu. Dzisiaj przełom! Ola podeszła do mnie gdy jadłam kanapkę i powiedziała mama siusiu. Trzymała, nie popuściła ani kropelki. Do końca dnia wołała że chce na nocnik :) Od jutra zakładamy pampka tylko na noc. Jestem bardzo z niej dumna :)
Poza tym Ola naprawdę się rozgadała. Mówi wyraźnie już całymi zdaniami. Skleja je po swojemu ale wiemy o co jej chodzi :)
Co do ubranek to kupuję oli w rozm 104 więc nie liczę na wymianę z Wami ale chętnie pozbędę się mniejszych ciuszków.
czytam Was ale jakoś brakuje czasu aby napisać.
U nas sporo zmian. Od 4 dni chodzimy bez pieluszki. Było kilka wpadek ale za każdym razem jak posadzę Olę na nocniczku to zrobi siusiu. Dzisiaj przełom! Ola podeszła do mnie gdy jadłam kanapkę i powiedziała mama siusiu. Trzymała, nie popuściła ani kropelki. Do końca dnia wołała że chce na nocnik :) Od jutra zakładamy pampka tylko na noc. Jestem bardzo z niej dumna :)
Poza tym Ola naprawdę się rozgadała. Mówi wyraźnie już całymi zdaniami. Skleja je po swojemu ale wiemy o co jej chodzi :)
Co do ubranek to kupuję oli w rozm 104 więc nie liczę na wymianę z Wami ale chętnie pozbędę się mniejszych ciuszków.
No nie. Ale będe miała z Wami dobrze :) Robimy spotkanie!
Kurczę z nocnikiem to my chyba na samym końcu jesteśmy :( Madzia siedzi właśnie, rano pięknie zawsze coś zrobi ale później cały dzień zapomina i nie woła. Teraz siedzi, na głowie kask na rower, wczoraj jej kupiliśmy i jak tylko otworzyła oczy chciała swój kask :) Siedzi na tym nocniku jak na budowie :P
Kurczę z nocnikiem to my chyba na samym końcu jesteśmy :( Madzia siedzi właśnie, rano pięknie zawsze coś zrobi ale później cały dzień zapomina i nie woła. Teraz siedzi, na głowie kask na rower, wczoraj jej kupiliśmy i jak tylko otworzyła oczy chciała swój kask :) Siedzi na tym nocniku jak na budowie :P
Hej hej
ale ola dzisiaj numer nam zrobiła rano. Wstała cicho i poszła do salonu. dorwała balsam do ust Tisane i zjadła cały...! mam nadzieję, że nic jej nie będzie. Jak się już najadła to zabrała się za mój komputer a że mam hasło to nie mogła za wiele narozrabiać. Później wyciągnęła klocki i rozsypała je po całym mieszkaniu. My z mężem spaliśmy :) Obudziło nas jej wołanie o 9:30. leżała grzecznie w łóżeczku i wołała że chce mleczko. Ach! i jeszcze jedno. na kibelku sama położyła nakładkę na sedes, więc pewnie chciała zrobić siusiu. Uśmialiśmy się do łez jak się obudziliśmy :)
ale ola dzisiaj numer nam zrobiła rano. Wstała cicho i poszła do salonu. dorwała balsam do ust Tisane i zjadła cały...! mam nadzieję, że nic jej nie będzie. Jak się już najadła to zabrała się za mój komputer a że mam hasło to nie mogła za wiele narozrabiać. Później wyciągnęła klocki i rozsypała je po całym mieszkaniu. My z mężem spaliśmy :) Obudziło nas jej wołanie o 9:30. leżała grzecznie w łóżeczku i wołała że chce mleczko. Ach! i jeszcze jedno. na kibelku sama położyła nakładkę na sedes, więc pewnie chciała zrobić siusiu. Uśmialiśmy się do łez jak się obudziliśmy :)
Witam Was:)
Pochwalę się że jestem 12tyg. ciąży, maluszek rozwija się prawidłowo, odpoczywam teraz w domu, Łukaszek zadowolony bo ma mam w domu, ja też się cieszę że się udało, myślę że to dobry czas na rodzeństwo.
Co do nocnika to ciężko, sam jeszcze nie woła, czasami siedzi na nocniku i nic nie zrobi, a potem pielucha pełna.
Wczoraj zapisaliśmy się na zajęcia z rytmiki, razem tańczymy, nawiązujemy kontakt z dziećmi.
Czy wasze dzieci piją jeszcze nad ranem mleko bo my jeszcze tak.
Jak u Was z posteępami, czy już dzieciaczki jedzą same, czy się ubierają?
Pochwalę się że jestem 12tyg. ciąży, maluszek rozwija się prawidłowo, odpoczywam teraz w domu, Łukaszek zadowolony bo ma mam w domu, ja też się cieszę że się udało, myślę że to dobry czas na rodzeństwo.
Co do nocnika to ciężko, sam jeszcze nie woła, czasami siedzi na nocniku i nic nie zrobi, a potem pielucha pełna.
Wczoraj zapisaliśmy się na zajęcia z rytmiki, razem tańczymy, nawiązujemy kontakt z dziećmi.
Czy wasze dzieci piją jeszcze nad ranem mleko bo my jeszcze tak.
Jak u Was z posteępami, czy już dzieciaczki jedzą same, czy się ubierają?
Super! Gratulacje:)
U nas z nocnikiem to na spokojnie rano siedzi i zawsze zrobi coś, potem różnie to bywa ale już się troszkę wyluzowałam.
Co do postępów to tak zawsze je sama. Dosuwam jej krzesełko do stołu naszego i wcina sama. Ubierać się nie potrafi tzn czapka butki tak. Czasami proszę ją żeby sama się rozebrała do kąpieli to sobie poradzi ze spodenkami i skarpetkami, bluzę zdejmie, body i bluzki już nie itd. Ząbki też zawsze najpierw sama a potem ja. Długo sobie nie pozwalała myć a teraz zmiana na plus. Pokazałam w komputerze ząbki z próchnicą, powiedziałam że robaczki zjadają brudek po jedzeniu i działa. 2-3 razy dziennie wypędzamy robaczki :) Mleka nigdy nie piła po karmieniu piersią w nocy czy nad ranem. W ciągu dnia daję jej kakao albo mleczko jak chce. Bardzo dużo już mówi normalnie pełne zdania, rzadko kiedy zabraknie jej jakiegoś słówka. No i jest bardzo sprawna ruchowo, za to oporna na wiedzę :)
U nas z nocnikiem to na spokojnie rano siedzi i zawsze zrobi coś, potem różnie to bywa ale już się troszkę wyluzowałam.
Co do postępów to tak zawsze je sama. Dosuwam jej krzesełko do stołu naszego i wcina sama. Ubierać się nie potrafi tzn czapka butki tak. Czasami proszę ją żeby sama się rozebrała do kąpieli to sobie poradzi ze spodenkami i skarpetkami, bluzę zdejmie, body i bluzki już nie itd. Ząbki też zawsze najpierw sama a potem ja. Długo sobie nie pozwalała myć a teraz zmiana na plus. Pokazałam w komputerze ząbki z próchnicą, powiedziałam że robaczki zjadają brudek po jedzeniu i działa. 2-3 razy dziennie wypędzamy robaczki :) Mleka nigdy nie piła po karmieniu piersią w nocy czy nad ranem. W ciągu dnia daję jej kakao albo mleczko jak chce. Bardzo dużo już mówi normalnie pełne zdania, rzadko kiedy zabraknie jej jakiegoś słówka. No i jest bardzo sprawna ruchowo, za to oporna na wiedzę :)
Gratulacje! coraz wiecej u nas dzieciaczkow:)
Laura wedlug mnie jest bardzo samodzielna, nie myslalam ze 2 latki juz tyle umieja, zalatwia sie na ubikacje, pielucha tylko na noc, czasem zasikana ale rzadko, rozbiera sie sama, oprócz podkoszulka i krotkiego rekawka, buty zalozy sama ale jeszcze nie kazde, mamy takie wyzsz tramku ktorych sama nie naciagnie i nie zawiaze, je sama czasem prosi zeby ja nakarmic, hmmm co tam jeszcze, mowi caly czas i juz bardzo wyraznie, tylko za duzo chce naraz powiedziec i czasem jest nie do zrozumienia:) ruchowo jest bardzo sprawna i wlezie gdzie sie da, na placu zabaw biegnie za wiekszymi dziecmi i wlazi za nimi a ja z przerazeniem w oczach patrze czy aby nie spadnie, zabki myje sama a pozniej ja, zawsze ja zagaduje co tam robila z kim sie bawila, a pozniej liczymy do osmiu i jakos udaje mi sie umyc:) co do mleka to kocha mleczko i za mleczko zrobi wszytsko, pije dwa czasem trzy razy dziennie po 270-300ml
Laura wedlug mnie jest bardzo samodzielna, nie myslalam ze 2 latki juz tyle umieja, zalatwia sie na ubikacje, pielucha tylko na noc, czasem zasikana ale rzadko, rozbiera sie sama, oprócz podkoszulka i krotkiego rekawka, buty zalozy sama ale jeszcze nie kazde, mamy takie wyzsz tramku ktorych sama nie naciagnie i nie zawiaze, je sama czasem prosi zeby ja nakarmic, hmmm co tam jeszcze, mowi caly czas i juz bardzo wyraznie, tylko za duzo chce naraz powiedziec i czasem jest nie do zrozumienia:) ruchowo jest bardzo sprawna i wlezie gdzie sie da, na placu zabaw biegnie za wiekszymi dziecmi i wlazi za nimi a ja z przerazeniem w oczach patrze czy aby nie spadnie, zabki myje sama a pozniej ja, zawsze ja zagaduje co tam robila z kim sie bawila, a pozniej liczymy do osmiu i jakos udaje mi sie umyc:) co do mleka to kocha mleczko i za mleczko zrobi wszytsko, pije dwa czasem trzy razy dziennie po 270-300ml
GRATULACJE!!!! Kolejna cięzaróweczka! Ale super! Zdrówka!!!
U nas podobnie. Lenka gada od dawna, więc teraz to raczej doskonalenie. Czasem się dziwię, że zna jakiś słowo, którego praktycznie się na codzień nie używa. Pewnie gdzieś kiedyś usłyszała i jest ;-). Mycie zębów też zawsze było ok - teraz nauczyła się pięknie wypluwać pastę, więc super. Podoba jest się to. Ja jej porządnie zawsze myję wieczorem - nawet ok 2 min. a potem chwilę ona. W dzień sama sobie myje. Rozbiera się sama - oprócz bluzek hehe, czyli jak wszystkie widzę. Ubiera sobie skarpetki, buciki niektóre. Dresowe spodnie. Je sama - ale z lenistwa zupę sama jej daję - nie chce mi się sprzątać. Ale myślę, że chyba powinnam zacząć jej ufać i dawać jej jeść. W końcu w przedszkolu będzie jadła sama.
Ostatni postęp z zeszłego tyg - sama otwiera wszystkie drzwi. W końcu dosięga klamki ;-). I bardzo jej się to podoba.
Nocnik czeka ;-). Ale Lenka już wie, że jak pojedziemy nad jeziorko na długi weekend to kończymy etap pieluch. Wie, że tam zdejmujemy i już tylko w majtkach będzie chodzić i musi wołać. Wczoraj przyjechala do nas teściowa i wieczorem przy kąpieli, jak poruszyłyśmy ten temat i Lenka właśnie powiedziała jej, że będzie musiała wołać siusiu, to teściowa powiedziała jej, że jak będzie pięknie robiła siusiu i kupkę do nocniki to babcia kupi jej rowerek. Nie wiem czy to dobry pomysł takie motywowanie/przekupowanie. Ale Lenka się już napaliła i o tym gada. Hmmm.
U nas podobnie. Lenka gada od dawna, więc teraz to raczej doskonalenie. Czasem się dziwię, że zna jakiś słowo, którego praktycznie się na codzień nie używa. Pewnie gdzieś kiedyś usłyszała i jest ;-). Mycie zębów też zawsze było ok - teraz nauczyła się pięknie wypluwać pastę, więc super. Podoba jest się to. Ja jej porządnie zawsze myję wieczorem - nawet ok 2 min. a potem chwilę ona. W dzień sama sobie myje. Rozbiera się sama - oprócz bluzek hehe, czyli jak wszystkie widzę. Ubiera sobie skarpetki, buciki niektóre. Dresowe spodnie. Je sama - ale z lenistwa zupę sama jej daję - nie chce mi się sprzątać. Ale myślę, że chyba powinnam zacząć jej ufać i dawać jej jeść. W końcu w przedszkolu będzie jadła sama.
Ostatni postęp z zeszłego tyg - sama otwiera wszystkie drzwi. W końcu dosięga klamki ;-). I bardzo jej się to podoba.
Nocnik czeka ;-). Ale Lenka już wie, że jak pojedziemy nad jeziorko na długi weekend to kończymy etap pieluch. Wie, że tam zdejmujemy i już tylko w majtkach będzie chodzić i musi wołać. Wczoraj przyjechala do nas teściowa i wieczorem przy kąpieli, jak poruszyłyśmy ten temat i Lenka właśnie powiedziała jej, że będzie musiała wołać siusiu, to teściowa powiedziała jej, że jak będzie pięknie robiła siusiu i kupkę do nocniki to babcia kupi jej rowerek. Nie wiem czy to dobry pomysł takie motywowanie/przekupowanie. Ale Lenka się już napaliła i o tym gada. Hmmm.
Ja mysle ze motywowanie przekupywanie jest jednym z najlepszych sposobow na nauczenie czegoś dziecka na tym etapie:) u nas to jest na porządku dziennym, ja cos zrobisz to cos dostaniesz albo gdzies pojdziemy albo mama na cos pozwoli inaczej to bysmy z domu nie wyszly albo do niego nie wrocily :D
a wlasnie rowerek, kupujecie rowerek biegowy? czy od razu taki na 4 kolach ktory pozniej mozna przeksztalcic w taki normalny?
a wlasnie rowerek, kupujecie rowerek biegowy? czy od razu taki na 4 kolach ktory pozniej mozna przeksztalcic w taki normalny?
Ja tez nie jestem typem sportowca, cwiczenia to dla mnie meka i jeszcze raz meka i wole nic nie jestc niz cwiczyc:) moj narzeczony kiedys duzo gral w pilke nozna ale pozniej mial kontuzje kolana i juz nie moze grac, a skad Laura ma takie umiejetnosci to ja nie wiem:) ale dziwne jest to ze np na placu zabaw biega skacze wspina sie i potrafi tak od 12 do 18 bez przerwy, nie meczy sie, nie usiadzie, jak pisalam-kamikadze! na zjezdalni glowa w dol itp no i nie moze normalnie wejsc na zjezdalnie po drabince bo to nuda tylko pod gore po tym co sie zjezdza:) na szczescie jak cos nowego wymysla to sie pyta "mama a moge tak?" no a ja glupia jej pozwalam:/ ale to chyba tak jest, ja pamietam jak lazilam po drabinkach i robilam fikolki na trzepaku przed domem a moja mama w oknie sie trzesla o mnie:) ale co jest dziwne ze Laura szaleje ale nie lubi chodzic, tylko wozek rower albo mama opa
No wiesz co, ja chciałabym biegowy, bo podobno jest świetny, super uczy koordynacji ruchów, równowagi itd. i od razu dzieci z niego przechodzą na dwukołowy z pedałami. ALE - byliśmy w sklepie, mierzyliśmy Lenką do paru i jest jeszcze za niska i za słaba jednak. Dotyka podłogi palcami i przez to nie jest w stanie utrzymac tego rowerku/a ;-).
Nie wiem, może poszukam jeszcze jakiegoś innej firmy. A jak nie znajdę to może w tym roku kupię jeszcze np. hulajnogę? Albo rowerek trzykołowy ale taki co ma pedały na środku a nie na przednim kole, bo taki trudno napędzać. Widziałam fajne, które maja normalnie po środku pedały na łańcuch (oczywiście zabezpieczony). Sama nie wiem co z tym zrobić. Moja to taka sierotka - czy ona w ogóle da sobie radę? Na takim 3 kolowym myślę, że da radę, a na biegowym/hulajnodze to już moze byc klopot.
Nie wiem, może poszukam jeszcze jakiegoś innej firmy. A jak nie znajdę to może w tym roku kupię jeszcze np. hulajnogę? Albo rowerek trzykołowy ale taki co ma pedały na środku a nie na przednim kole, bo taki trudno napędzać. Widziałam fajne, które maja normalnie po środku pedały na łańcuch (oczywiście zabezpieczony). Sama nie wiem co z tym zrobić. Moja to taka sierotka - czy ona w ogóle da sobie radę? Na takim 3 kolowym myślę, że da radę, a na biegowym/hulajnodze to już moze byc klopot.
moja Łucja hulanogę dostała w styczniu dokładnie tego producenta:
http://allegro.pl/hulajnoga-mini-micro-kolory-kurier-0-zl-warszawa-i3137686572.html
(większość naszych znajomych i rodziny kupiło właśnie te hulajnogi) i muszę powiezieć, że warta jest swejceny, Łucja śmiga na niej że aż się nie chce wierzyć i od razu załapała co i jak po prostu stanęła Mąż ją asekurował ki kilka razy odepchnął jej nóżką by załapała i co biega no i teraz śmiga z jedną nogą wyprostowaną na wysokości głowy - jalb jaskółką więc fajnie się nauczyła, nawet już z hamulcem nie ma roblemu - wie gdzie i jak nacisnąć.
a rowerek dostała teraz na wielkanoc dokładnie taki modeli:
http://www.decathlon.pl/new-run-ride-dziewczcy-id_8237694.html
rower co prawda na początku był dla niej ciut za ciężki ale po mału go opanowuje, siodełko spuszcza się na maxa więc gd Łucja ma 92cm wzrostu to stojąc siodełko spuszczone na maxa jest niżej niż jej pupa, kierownica też jest regulowana - i daje sobie radę, narazie po domu a jak się już nauczy to wtedy na dwór z nią wyjdziemy.
http://allegro.pl/hulajnoga-mini-micro-kolory-kurier-0-zl-warszawa-i3137686572.html
(większość naszych znajomych i rodziny kupiło właśnie te hulajnogi) i muszę powiezieć, że warta jest swejceny, Łucja śmiga na niej że aż się nie chce wierzyć i od razu załapała co i jak po prostu stanęła Mąż ją asekurował ki kilka razy odepchnął jej nóżką by załapała i co biega no i teraz śmiga z jedną nogą wyprostowaną na wysokości głowy - jalb jaskółką więc fajnie się nauczyła, nawet już z hamulcem nie ma roblemu - wie gdzie i jak nacisnąć.
a rowerek dostała teraz na wielkanoc dokładnie taki modeli:
http://www.decathlon.pl/new-run-ride-dziewczcy-id_8237694.html
rower co prawda na początku był dla niej ciut za ciężki ale po mału go opanowuje, siodełko spuszcza się na maxa więc gd Łucja ma 92cm wzrostu to stojąc siodełko spuszczone na maxa jest niżej niż jej pupa, kierownica też jest regulowana - i daje sobie radę, narazie po domu a jak się już nauczy to wtedy na dwór z nią wyjdziemy.
Ania ogromne gratulacje! :)
Co do rowerku i hulajnogi to ja miałam w planie kupić rowerek biegowy ale dzisiaj się rozmyśliłam. Ola pożyczyła od starszego od siebie o kilka lat sąsiada hulajnogę podobną do tej co w linku Muszelki i szalała na niej 2 godziny! Na początku kulawo i koślawo ale potem szybko załapała jak się skręca. Bardzo łatwo utrzymać na niej równowagę. Naprawdę miała frajdę, więc na dzień dziecka kupimy pewnie taką samą.
Poza tym jutro zapisuję olę do przedszkola słoneczna kraina. byłam dzisiaj oglądać budynek itd i jestem pod wrażeniem. no i oczywiście przedszkole jest sprawdzone już przez kilka osiedlowych mam, więc mam nadzieję że będzie dobrze.
co ro rozwoju.. Ola podobnie jak Lenka, bardzoooo ostrożna jest. Za to gada i chłonie wszystko jak gąbka. Zanim zaśnie to wyśpiewa wszystkie piosenki które nauczyła się w przedszkolu. Ja nie pamiętam wszystkich słów a ona tak :)
Co do rowerku i hulajnogi to ja miałam w planie kupić rowerek biegowy ale dzisiaj się rozmyśliłam. Ola pożyczyła od starszego od siebie o kilka lat sąsiada hulajnogę podobną do tej co w linku Muszelki i szalała na niej 2 godziny! Na początku kulawo i koślawo ale potem szybko załapała jak się skręca. Bardzo łatwo utrzymać na niej równowagę. Naprawdę miała frajdę, więc na dzień dziecka kupimy pewnie taką samą.
Poza tym jutro zapisuję olę do przedszkola słoneczna kraina. byłam dzisiaj oglądać budynek itd i jestem pod wrażeniem. no i oczywiście przedszkole jest sprawdzone już przez kilka osiedlowych mam, więc mam nadzieję że będzie dobrze.
co ro rozwoju.. Ola podobnie jak Lenka, bardzoooo ostrożna jest. Za to gada i chłonie wszystko jak gąbka. Zanim zaśnie to wyśpiewa wszystkie piosenki które nauczyła się w przedszkolu. Ja nie pamiętam wszystkich słów a ona tak :)
Hania dostała rower od zająca z czterema kółkami i śmiga już na nim , nawet nie wiedziałam że tak szybko załapie pedałowanie bo na początku nie bardzo jej szło, jeszcze z kierowaniem ma problemy ale tak to jeździ
z nocnikiem to tak sobie są dni że sama woła siusiu i nie chce pieluchy ale zdarzyło już się tez ze zrobiła w majtki , mam nadzieję że powoli się nauczy ,
z nocnikiem to tak sobie są dni że sama woła siusiu i nie chce pieluchy ale zdarzyło już się tez ze zrobiła w majtki , mam nadzieję że powoli się nauczy ,
Cześć ;-)!
Wczoraj teściowa wyszła z Lenką na plac zabaw, a tam na boisku stała hulajnoga - ale nie taka jak Muszelki, tylko ta miała dwa kółjka z tyłu a z przodu jedno. Lenka spróbowała na niej pojeździć, ale chyba dziadkowie za bardzo chcieli i ją przytłoczyli hehe, bo Lenka stanęła, cos nie szło i Lenka powiedziała, że chce na huśtawkę ;-)).
A najlepsze było to, że teściowa do niej mówi "zobaczymy tą hulajnogę, czy Ci się spodoba itd." a Lenka "nie mogę, bo jeszcze robię siusiu w pampersa!" ;-))) Pamięta skubanica ;-)
Także ja już sama nie wiem co jej kupić. Ciężko jej szło na tej hulajnodze, ale w sumie tylko na moment na niej stanęła.
Asienkaj a jaki macie rowerek?
Wczoraj teściowa wyszła z Lenką na plac zabaw, a tam na boisku stała hulajnoga - ale nie taka jak Muszelki, tylko ta miała dwa kółjka z tyłu a z przodu jedno. Lenka spróbowała na niej pojeździć, ale chyba dziadkowie za bardzo chcieli i ją przytłoczyli hehe, bo Lenka stanęła, cos nie szło i Lenka powiedziała, że chce na huśtawkę ;-)).
A najlepsze było to, że teściowa do niej mówi "zobaczymy tą hulajnogę, czy Ci się spodoba itd." a Lenka "nie mogę, bo jeszcze robię siusiu w pampersa!" ;-))) Pamięta skubanica ;-)
Także ja już sama nie wiem co jej kupić. Ciężko jej szło na tej hulajnodze, ale w sumie tylko na moment na niej stanęła.
Asienkaj a jaki macie rowerek?
ola wczoraj na takiej śmigała
http://sklep.smjsport.pl/produkt.php?id=2200&grupa=22
http://sklep.smjsport.pl/produkt.php?id=2200&grupa=22
Witam was dziewczynki
Anka wielkie gratulacje i spokojnych miesięcy niech się dzidziuś dobrze rozwija w brzuszku.
nareszcie chwila spokoju Filip śpi ciągle przymierzam się żeby coś napisać i nigdy czasu nie mam, teraz ja z Filusiem w domku ale z nim ciężko cokolwiek zrobić mały rozbójnik
ja też myślałam o hulajnidze ale mamy rowerek trzykołowy i z czterema kółkami też od siostry dostałam chyba za dużo już tego wszystkiego ale tak naprawdę chce się dziecku nakupować wszystkiego co tylko można ale ze mnie rodzic wiem że czym więcej dziecko ma to głupieje no cóż...
fajnie się wasze dzieciaczki rozwijają każde dziecko inne , rozśmieszyła mnie historia justy jak mała wstała wcześnie i zjadła balsam do ust dobre dobrze że się jej nic nie stało Lenka też niezła pięknie mówi i wszystko pamięta mój Filip to jak Laura najlepiej mu na podwórku biegać wspinać się po wszystkim i też taki przekupny i oczywiście jak zwykle niegrzeczny rozwija się super dużo mówi też całymi zdaniami i piosenki śpiewa wierszyki całe pamięta szybko się uczy i sam chodzi siku nawet nic nie mówi tylko myk do łazienki i przychodzi ze spodniami krzywo założonymi majtki też zwinięte ale mówi mamo ja sam zrobiłem siku i dumny z siebie a na noc znów zaczęłam zakładać mu pieluchę wkurza mnie jak wstaje zasikany około raz czasem dwa razy w tygodniu niestety jeszcze się zsika ale jest na to czas nie śpieszy mi sięz tytm
Anka wielkie gratulacje i spokojnych miesięcy niech się dzidziuś dobrze rozwija w brzuszku.
nareszcie chwila spokoju Filip śpi ciągle przymierzam się żeby coś napisać i nigdy czasu nie mam, teraz ja z Filusiem w domku ale z nim ciężko cokolwiek zrobić mały rozbójnik
ja też myślałam o hulajnidze ale mamy rowerek trzykołowy i z czterema kółkami też od siostry dostałam chyba za dużo już tego wszystkiego ale tak naprawdę chce się dziecku nakupować wszystkiego co tylko można ale ze mnie rodzic wiem że czym więcej dziecko ma to głupieje no cóż...
fajnie się wasze dzieciaczki rozwijają każde dziecko inne , rozśmieszyła mnie historia justy jak mała wstała wcześnie i zjadła balsam do ust dobre dobrze że się jej nic nie stało Lenka też niezła pięknie mówi i wszystko pamięta mój Filip to jak Laura najlepiej mu na podwórku biegać wspinać się po wszystkim i też taki przekupny i oczywiście jak zwykle niegrzeczny rozwija się super dużo mówi też całymi zdaniami i piosenki śpiewa wierszyki całe pamięta szybko się uczy i sam chodzi siku nawet nic nie mówi tylko myk do łazienki i przychodzi ze spodniami krzywo założonymi majtki też zwinięte ale mówi mamo ja sam zrobiłem siku i dumny z siebie a na noc znów zaczęłam zakładać mu pieluchę wkurza mnie jak wstaje zasikany około raz czasem dwa razy w tygodniu niestety jeszcze się zsika ale jest na to czas nie śpieszy mi sięz tytm
Cześć,
mam chwilę bo moje chłopaki śpią także naskrobie coś więcej :D
Weekend zaczął się słabo bo zaliczyliśmy z Mikołajem szpital. Mały tak wariował, że walnął głową o kant stołu i miał niby małą ranę ale dość głęboką, która się tak dziwnie rozchodziła i pojechaliśmy zobaczyć czy szwów nie trzeba zakładać. No i trzeba było także jest pierwszy szew na szczęście między włosami niewidoczny. Muszę przyznać, że Mikołaj był bardzo dzielny szew bez znieczulenia i nawet nie zapłakał ... byliśmy w szoku. Ale nic go to nie nauczyło wariuje dalej nawet ze zdwojoną siłą :D
Z tym przedszkolem to chyba naprawdę loteria. Z kumpelą startowałyśmy do tych samych i nasz się dostał a ich mały do żadnego -a te same kryteria niby spełnialiśmy. A przedszkole nie jakieś super oblegane. Cieszę się bo mimo, że 3 wyboru to ja tam chodziłam i w sumie jakiś taki sentyment pozostał :)
Dziś od teściów wzięliśmy hulajnogę, żeby sprawdzić czy Mikołaj da radę i super załapał. Tylko hulajnoga różowa w barbi po kuzynce i mąż kręci nosem ... a ja mam bekę bo mój mąż to w ogóle taki uczulony jak Mikołaj np. wózkiem się bawi to on od razu przewraca oczami. Oczywiście nie pozwolił mi kupić mu takiej zabawkowej spacerówki bo ma się samochodami bawić. A wiadomo, że jak sto aut w domu to jak mały na dworze u jakiejś dziewczynki wózek zobaczy to woli bawić się wózkiem bo w domu tego nie ma. Czy Wasi faceci też tacy czuli na tym punkcie, że jak chłopiec to nie może się lalkami bawić i w ogóle ... dla mnie to bzdura...
I co ze spotkaniem ?
Miłego weekendu ... a przynajmniej końcówki :D
mam chwilę bo moje chłopaki śpią także naskrobie coś więcej :D
Weekend zaczął się słabo bo zaliczyliśmy z Mikołajem szpital. Mały tak wariował, że walnął głową o kant stołu i miał niby małą ranę ale dość głęboką, która się tak dziwnie rozchodziła i pojechaliśmy zobaczyć czy szwów nie trzeba zakładać. No i trzeba było także jest pierwszy szew na szczęście między włosami niewidoczny. Muszę przyznać, że Mikołaj był bardzo dzielny szew bez znieczulenia i nawet nie zapłakał ... byliśmy w szoku. Ale nic go to nie nauczyło wariuje dalej nawet ze zdwojoną siłą :D
Z tym przedszkolem to chyba naprawdę loteria. Z kumpelą startowałyśmy do tych samych i nasz się dostał a ich mały do żadnego -a te same kryteria niby spełnialiśmy. A przedszkole nie jakieś super oblegane. Cieszę się bo mimo, że 3 wyboru to ja tam chodziłam i w sumie jakiś taki sentyment pozostał :)
Dziś od teściów wzięliśmy hulajnogę, żeby sprawdzić czy Mikołaj da radę i super załapał. Tylko hulajnoga różowa w barbi po kuzynce i mąż kręci nosem ... a ja mam bekę bo mój mąż to w ogóle taki uczulony jak Mikołaj np. wózkiem się bawi to on od razu przewraca oczami. Oczywiście nie pozwolił mi kupić mu takiej zabawkowej spacerówki bo ma się samochodami bawić. A wiadomo, że jak sto aut w domu to jak mały na dworze u jakiejś dziewczynki wózek zobaczy to woli bawić się wózkiem bo w domu tego nie ma. Czy Wasi faceci też tacy czuli na tym punkcie, że jak chłopiec to nie może się lalkami bawić i w ogóle ... dla mnie to bzdura...
I co ze spotkaniem ?
Miłego weekendu ... a przynajmniej końcówki :D
super dziewczyny że wam udaje się dostać do przedszkoli jakie chcecie
mój mąż nie ma nic przeciwko temu żeby Filip bawił się lalkami czy wózkiem, Filuś ma dwie lalki i wózeczek spacerówkę którym lubi się bawić
znudziły mi się już te Niemcy zatęskniłam za Polską i swoim domkiem ale niedługo wracamy jeszcze parę tygodni, nawet Filipek teraz bardzo często wspomina dom i zabawki które tam zostawił, często pyta kiedy wracamy
tutaj jest zupełnie inaczej niż w Polsce wychodzimy dwa razy dziennie na spacery ale tutaj nie ma dzieci spacerujących a place zabaw są śliczne ale puste tylko ja i Filip wszystkie dzieci od małego w żłobkach i przedszkolach a Filip tęskni za dziećmi chciałby się bawić
mój mąż nie ma nic przeciwko temu żeby Filip bawił się lalkami czy wózkiem, Filuś ma dwie lalki i wózeczek spacerówkę którym lubi się bawić
znudziły mi się już te Niemcy zatęskniłam za Polską i swoim domkiem ale niedługo wracamy jeszcze parę tygodni, nawet Filipek teraz bardzo często wspomina dom i zabawki które tam zostawił, często pyta kiedy wracamy
tutaj jest zupełnie inaczej niż w Polsce wychodzimy dwa razy dziennie na spacery ale tutaj nie ma dzieci spacerujących a place zabaw są śliczne ale puste tylko ja i Filip wszystkie dzieci od małego w żłobkach i przedszkolach a Filip tęskni za dziećmi chciałby się bawić
Cześć dziewczyny, dawno mnie nie było, przez nawał pracy ale teraz już wszystko wraca do normy. Ja już mam długi weekend i wczoraj nadrabiałam zaległości w czytaniu:-) a dzisiaj się odzywam:-)
Od czego tu zacząć? Gratuluję dziewczynom, które noszą w sobie maleństwa. Szczerze mówiąc, chyba przez chwilę byłam zazdrosna.
Moja młoda nie chce się pożegnać z pieluchą. Jakaś masakra. Ani nocnik ani nakładka na kibelek do niej nie przemawiają. Ostatni nawet kupiłam taką miękką kolorową w zwierzątka nakładkę i dalej nic. Ręce mi opadają.
Zuzia też się dostała do przedszkola (II wyboru) na Żabiance.
Bardzo dużo znajomych dzieci się nie dostało do przedszkoli na Morenie, tutaj było straszne oblężenie.
Od 6 maja młoda idzie do prywatnego przedszkola tak na 2-3 miesiące, bo moja mama bardzo poważnie złamała nogę i teraz nie mam z kim zostawić Zuzi. Dzisiaj i jutro idę z młodą do tego przedszkola aby się zapoznała z dziećmi.
Od czego tu zacząć? Gratuluję dziewczynom, które noszą w sobie maleństwa. Szczerze mówiąc, chyba przez chwilę byłam zazdrosna.
Moja młoda nie chce się pożegnać z pieluchą. Jakaś masakra. Ani nocnik ani nakładka na kibelek do niej nie przemawiają. Ostatni nawet kupiłam taką miękką kolorową w zwierzątka nakładkę i dalej nic. Ręce mi opadają.
Zuzia też się dostała do przedszkola (II wyboru) na Żabiance.
Bardzo dużo znajomych dzieci się nie dostało do przedszkoli na Morenie, tutaj było straszne oblężenie.
Od 6 maja młoda idzie do prywatnego przedszkola tak na 2-3 miesiące, bo moja mama bardzo poważnie złamała nogę i teraz nie mam z kim zostawić Zuzi. Dzisiaj i jutro idę z młodą do tego przedszkola aby się zapoznała z dziećmi.
Ja 18 maja mam wesele i prawdopodobnie zostaje mloda z mamą moją i dlatego chciałam jak najbardziej ułatwić jej to . Madzia od kilku dni zasypia praktycznie sama. Ja leże obok a ona ma przy sobie pszczółkomisia. Sama go tak nazwala i trzeba tylko pilnować, żeby był zawsze przykryty. Pokręci się chwilę i zasypia. W nocy budzi się na chwilkę, chce wody przykryć pszczółkomisia i dalej spać. W dzień nie śpi. No chyba, że dłuższa trasa samochodem się trafi to wtedy kimnie.
Zdrówka dla Laury !
Magda śpi tak od 21 do 9. Czasami jak zasypia np o 22 to potrafi do 10 spać. W dzień jak zaśnie w samochodzie to długo śpi. Ale ja nie lubię jak zaśnie bo to wtedy się wieczorem ciągnie strasznie. Zazwyczaj ja już wtedy też zasypiam jak tak leże przy niej. I nic z wieczora nie mam. Mąż sam siedzi i nie mamy dla siebie wcale czasu.
Magda śpi tak od 21 do 9. Czasami jak zasypia np o 22 to potrafi do 10 spać. W dzień jak zaśnie w samochodzie to długo śpi. Ale ja nie lubię jak zaśnie bo to wtedy się wieczorem ciągnie strasznie. Zazwyczaj ja już wtedy też zasypiam jak tak leże przy niej. I nic z wieczora nie mam. Mąż sam siedzi i nie mamy dla siebie wcale czasu.
No to dokladnie jak u nas, ja tez wole czasem sie przemeczyc z nia, troche pomarudzi najczesciej kolo godz 14-16 a pozniej znow jest pelna energii, najlepiej jak jestesmy caly dzien na dworzu na placu zabaw np od 11 do 17 to wtedy mala nie jeczy, bawi sie i nawet nie mysli o spaniu, i dopiero 17-18 jemy obiadek, troche pooglada bajki kapiel i spac:)
Lidka a jak Madzia zglaszalas ja do przedszkola? My sie dostalysmy, pomimo mojego strachu pojdzie na kilka godzin, zobaczymy:)
Lidka a jak Madzia zglaszalas ja do przedszkola? My sie dostalysmy, pomimo mojego strachu pojdzie na kilka godzin, zobaczymy:)
Wiesz co zgłosiłam ją do jednego w Pruszczu koło pracy męża, babci i dziadka itd tam dużo z nas się znajdzie, żeby ewentualnie odebrać jak pójdę do pracy. Nie wiem jeszcze czy się dostała. Jak zanosiłam podanie to sobie zwiedziłyśmy wszystkie sale itd i Madzi się podobało także cieszyłabym się gdyby wyszło. A ja bym poszła do pracy.
dagmarka, Zuza idzie teraz do prywatnego przedszkola na Jasień
http://przedszkole-jasien.pl/
Szczerze Ci powiem, że bardzo się tego boję. Całę szczęście, że mój mąż będzie ją zawoził i odbierał po drodze do i z pracy. Panie w przedszkolu mówią, że najgorszy jest 1 tydzień. Ale staram się być dobrej myśli. Młoda bardzo lubi dzieci i bardzo chce do nich iść. Ja niestety nie mam innego wyjścia, moja mama jeszcze przez osiem miesięcy nie może stawać na tej złamanej nodze a potem jeszcze rehabilitacja... a opiekunka pewnie skasowała by jeszcze więcej niż 800 zł.
Bądź dobrej myśli, na pewno wszystko będzie dobrze. Laura też lubi dzieci. W przedszkolu będzie się bawić i uczyć i na pewno jej się spodoba. Będziesz miała troszkę czasu tylko dla siebie. Musisz być dobrej myśli. Chyba już czas odciąć pępowinę... myślę, że nasze dzieci są bardziej gotowe na pójście do przedszkola niż my. Nie wiem kogo bardziej chcę przekonać tym co napisałam Ciebie czy siebie:-) Spokojnie wszystko będzie dobrze.
http://przedszkole-jasien.pl/
Szczerze Ci powiem, że bardzo się tego boję. Całę szczęście, że mój mąż będzie ją zawoził i odbierał po drodze do i z pracy. Panie w przedszkolu mówią, że najgorszy jest 1 tydzień. Ale staram się być dobrej myśli. Młoda bardzo lubi dzieci i bardzo chce do nich iść. Ja niestety nie mam innego wyjścia, moja mama jeszcze przez osiem miesięcy nie może stawać na tej złamanej nodze a potem jeszcze rehabilitacja... a opiekunka pewnie skasowała by jeszcze więcej niż 800 zł.
Bądź dobrej myśli, na pewno wszystko będzie dobrze. Laura też lubi dzieci. W przedszkolu będzie się bawić i uczyć i na pewno jej się spodoba. Będziesz miała troszkę czasu tylko dla siebie. Musisz być dobrej myśli. Chyba już czas odciąć pępowinę... myślę, że nasze dzieci są bardziej gotowe na pójście do przedszkola niż my. Nie wiem kogo bardziej chcę przekonać tym co napisałam Ciebie czy siebie:-) Spokojnie wszystko będzie dobrze.

Ehhh napewno masz racje, ze Laura lepiej to zniesie niz ja:( tylko ze u mnie chyba nie chodzi o odciecie pępowiny tylko ja sie boje o jej bezpieczeństwo. Nie mam oporow przed zostawieniem jej z moja mama ze szwagierka, zamykam drzwi i ide zalatwiac co mam do zatwienia, wiem ze jest pod dobra opieka. A tu w przedszkolu nie wiem:/ nie znam tych kobiet, dwie panie na 25 osob, przeraza mnie to! kto ja obroni, przytuli, pocieszy, bedzie wolac mama mama a mamy nie bedzie, normalnie mam lzy w oczach jak o tym mysle:( widze jak niektore dzieci sie zachowuja na placu zabaw, jakie sa rozbestwione a rodzice nie reaguja na ich zachowanie, sypanie piachem w oczy, popychanie, psucie, zabieranie zabawek itp, a czy pani w przedszkolu zareaguje? takich sytuacji sie boje:/
Ja na szczęście się nie spotkałam z takim zachowaniem na placu zabaw. U mnie zawsze rodzice reagują na zachowanie swoich dzieci. Co do przedszkola prywatnego... pani mi powiedziała, że nie ma problemu, że jak coś się będzie działo to przytulą, uspokoją. We wtorek jak byłyśmy w przedszkolu to był chłopiec, który chodził cały czas za Zuzią i chciał się nią opiekować:-)Próbował brać ją za rączkę i przytulać. Pani powiedziała, że Michałek ma bardzo rozwinięty instynkt opiekuńczy.
A co do publicznego przedszkola, myślę, że jest podobnie. Dagmarko nie ma się co martwić na zapas. Na pewno wszystko będzie dobrze.
A co do publicznego przedszkola, myślę, że jest podobnie. Dagmarko nie ma się co martwić na zapas. Na pewno wszystko będzie dobrze.

Obys miala racje! a Zuzia idzie na caly dzien? bo ja na razie planuje dac Laure na 4 - 6godz max, na 4 to bym ja odebrala po obiadku przed drzemka lub na 6 po drzemce, nie widze sensu kiedy nie bede pracowac zeby dluzej siedziala w przedszkolu skoro mozemy tez czas spedzic razem na placu zabaw, pojść do mojej mamy lub gdzies sobie pojechac.
Na razie watpie zebym poszla do pracy, ale chce zrobic prawo jazdy ,ktore mam w planach juz od 3 lat i mysle o jakiś kursach, moze wroce na studia i zrobie magistra, zawsze bedzie latwiej o jakas prace w przyszlosci.
Na razie watpie zebym poszla do pracy, ale chce zrobic prawo jazdy ,ktore mam w planach juz od 3 lat i mysle o jakiś kursach, moze wroce na studia i zrobie magistra, zawsze bedzie latwiej o jakas prace w przyszlosci.
Cześć Dziewczyny,
jak po majówce ? opowiadajcie co robiłyście ciekawego?
Ja częściowo w pracy ale weekend wolny miałam także przynajmniej wtedy pogoda dopisała :D
Zakupiliśmy fotelik rowerowy dla Mikołaja i super polecam. Jeden dzień na rowerach spędziliśmy. Mały grzecznie siedział, przerwy na placach zabaw i obiad na zewnątrz. Jak wracaliśmy to usnął i wtedy to była masakra głowa latała ja ledwo rower mogłam utrzymać.
A wczoraj cały dzień na działce, pierwszy grill i bieganie.
Mały sie opalił troche a dziś to wogóle go dobudzić nie mogłam po tych atrakcjach. Pewnie dziś u babci wszystko odeśpi :D
Fajna pogoda ma być teraz może jednak na to spotkanko się umówimy?
jak po majówce ? opowiadajcie co robiłyście ciekawego?
Ja częściowo w pracy ale weekend wolny miałam także przynajmniej wtedy pogoda dopisała :D
Zakupiliśmy fotelik rowerowy dla Mikołaja i super polecam. Jeden dzień na rowerach spędziliśmy. Mały grzecznie siedział, przerwy na placach zabaw i obiad na zewnątrz. Jak wracaliśmy to usnął i wtedy to była masakra głowa latała ja ledwo rower mogłam utrzymać.
A wczoraj cały dzień na działce, pierwszy grill i bieganie.
Mały sie opalił troche a dziś to wogóle go dobudzić nie mogłam po tych atrakcjach. Pewnie dziś u babci wszystko odeśpi :D
Fajna pogoda ma być teraz może jednak na to spotkanko się umówimy?
Cześć! ;-)
Oj muszę się wam najpierw pochwalić, bo duma mnie rozpiera ;-).
Jak już wam pisałam wyjechaliśmy na Kaszuby na weekend majowy z postanowieniem nocnikowania. Lenka uprzedzona i wiedziała co ją czeka. Nagroda od teściowej - rowerek lub hulajnoga.
Pojechaliśmy z przeświadczeniem, że będzie ciężko, bo Lenka nie chciała nawet siedzieć na nocniku, a o kupie nie było mowy...zresztą ma tendencje do blokowania się. Baliśmy się, że własnie się zablokuje na amen.
A tu niespodzianka. Przyjechaliśmy, zdjęliśmy pieluchę i przypomnialiśmy o tym. Pierwszy raz sama powiedziałam jej, że już chyba czas na siku i posadziłam na nocnik - udało się i ogólnie wielka feta, brawa całej rodziny (a było nas 12 os ;-)). Drugie siku Lenka zawołała, ale za późno - zaczeła już sikać. Ale ogólnie zapewniałam, że nic się nie stało i następnym razem się uda. 3 siku już sama zawołała, ale za szybko powiedziała, że już - w trakcie wycierania tyłka, znowu poleciało...a potem to już tylko sama głośno wołała i pięknie robiła na nocnik, łącznie z kupą ;-))). Normalnie byliśmy w szoku - pół dnia i już ok. Od środy wieczora pięknie woła. Tak jej się to spodobało, że w sobotę co chwilę chciała, aż się przestarszyłam że przeziębiła pęcherz, ale nie. Bo na drugdzi dzień już normalnie. Na noc jeszcze pampers, który jednak mokry zdejmuję. Ale to już chwila moment. Wczoraj wracaliśmy z Kaszub i pampers po trasie był suchy. Lenka jest happy i my też. Także w weekend jedziemy szukać rowerka lub tej jej hulajnogi ;-).
A dziś rano mąż do mnie dzwoni i mówi, że Lanka mu kazała. Daje jej suchawkę, a ta mi mówi: Mamusiu zrobiłam siusiu i dwie kupki na nocnik - jedna była jak literka, a druga jak naleśnik ;-). Myśłałam, że padnę ze śmiechu. Mają dzieci wyobraźnię ;-))).
A długi weekend był cudowny. Bardzo potrzebowałam tego wolnego. Psychicznie odpoczęłam. Lenka szczęśliwa bo miała nas i dziadków i ciocię i swoich ukochanych kuzynów (moi siostrzeńscy jeden 21 a drugi 12 lat - a Lenka wpatrzona jak w obrazek i jak tylko może to się do nich tuli itd. ), no i były 2 kotki i pies. Także żyć nie umierać. Pogoda była fajna więc całe dni na powietrzu, hamak, huśtawka, spacerki itd. Jak Lenka spała w dzień to miałam wolne heh i graliśmy sobie rodzinnie w kalambury i było pełno śmiechu, w karty itd. Oprócz tego grille, ognisko i imprezki jak Lenka już spała. No było super i dla Lenki i dla dorosłych.
Oj muszę się wam najpierw pochwalić, bo duma mnie rozpiera ;-).
Jak już wam pisałam wyjechaliśmy na Kaszuby na weekend majowy z postanowieniem nocnikowania. Lenka uprzedzona i wiedziała co ją czeka. Nagroda od teściowej - rowerek lub hulajnoga.
Pojechaliśmy z przeświadczeniem, że będzie ciężko, bo Lenka nie chciała nawet siedzieć na nocniku, a o kupie nie było mowy...zresztą ma tendencje do blokowania się. Baliśmy się, że własnie się zablokuje na amen.
A tu niespodzianka. Przyjechaliśmy, zdjęliśmy pieluchę i przypomnialiśmy o tym. Pierwszy raz sama powiedziałam jej, że już chyba czas na siku i posadziłam na nocnik - udało się i ogólnie wielka feta, brawa całej rodziny (a było nas 12 os ;-)). Drugie siku Lenka zawołała, ale za późno - zaczeła już sikać. Ale ogólnie zapewniałam, że nic się nie stało i następnym razem się uda. 3 siku już sama zawołała, ale za szybko powiedziała, że już - w trakcie wycierania tyłka, znowu poleciało...a potem to już tylko sama głośno wołała i pięknie robiła na nocnik, łącznie z kupą ;-))). Normalnie byliśmy w szoku - pół dnia i już ok. Od środy wieczora pięknie woła. Tak jej się to spodobało, że w sobotę co chwilę chciała, aż się przestarszyłam że przeziębiła pęcherz, ale nie. Bo na drugdzi dzień już normalnie. Na noc jeszcze pampers, który jednak mokry zdejmuję. Ale to już chwila moment. Wczoraj wracaliśmy z Kaszub i pampers po trasie był suchy. Lenka jest happy i my też. Także w weekend jedziemy szukać rowerka lub tej jej hulajnogi ;-).
A dziś rano mąż do mnie dzwoni i mówi, że Lanka mu kazała. Daje jej suchawkę, a ta mi mówi: Mamusiu zrobiłam siusiu i dwie kupki na nocnik - jedna była jak literka, a druga jak naleśnik ;-). Myśłałam, że padnę ze śmiechu. Mają dzieci wyobraźnię ;-))).
A długi weekend był cudowny. Bardzo potrzebowałam tego wolnego. Psychicznie odpoczęłam. Lenka szczęśliwa bo miała nas i dziadków i ciocię i swoich ukochanych kuzynów (moi siostrzeńscy jeden 21 a drugi 12 lat - a Lenka wpatrzona jak w obrazek i jak tylko może to się do nich tuli itd. ), no i były 2 kotki i pies. Także żyć nie umierać. Pogoda była fajna więc całe dni na powietrzu, hamak, huśtawka, spacerki itd. Jak Lenka spała w dzień to miałam wolne heh i graliśmy sobie rodzinnie w kalambury i było pełno śmiechu, w karty itd. Oprócz tego grille, ognisko i imprezki jak Lenka już spała. No było super i dla Lenki i dla dorosłych.
U nas majowy weekend minął bardzo spokojnie.
Wczoraj wieczorem się denerwowałam tym, że Zuzia dzisiaj do przedszkole idzie i szczerze Wam powiem, że zupełnie niepotrzebnie.
Pani w przedszkolu powiedziała, że Zuzia co prawda troszkę popłakała ale ogólnie było dobrze. A młoda sama mówi, że dzieci i panie w przedszkolu są bardzo fajne, plac zabaw i zabawki też jej się podobają... no i jutro też idzie do przedszkola:-) Szczerze mówiąc jak rano zostawiłam ją w przedszkolu i wsiadłam do samochodu to się popłakałam. Cały dzień w pracy martwiłam się o tego mojego bąka a tu się okazuje, że zupełnie niepotrzebnie.
Michałowa, gratuluję!) Masz bardzo mądrą córcię:-)
Wczoraj wieczorem się denerwowałam tym, że Zuzia dzisiaj do przedszkole idzie i szczerze Wam powiem, że zupełnie niepotrzebnie.
Pani w przedszkolu powiedziała, że Zuzia co prawda troszkę popłakała ale ogólnie było dobrze. A młoda sama mówi, że dzieci i panie w przedszkolu są bardzo fajne, plac zabaw i zabawki też jej się podobają... no i jutro też idzie do przedszkola:-) Szczerze mówiąc jak rano zostawiłam ją w przedszkolu i wsiadłam do samochodu to się popłakałam. Cały dzień w pracy martwiłam się o tego mojego bąka a tu się okazuje, że zupełnie niepotrzebnie.
Michałowa, gratuluję!) Masz bardzo mądrą córcię:-)
Dagmara nie możesz się tak denerwować przedszkolem. Wszystkie dzieci przez to przechodzą, napewno dobrze zaaklimatyzuje się w przedszkolu, a ty wykończysz się nerwowo.
U nas majówka udana 2 dni spędziliśmy nad jeziorem u znajomych, trzeci na grilla w ogrodzie, a czwarty na basenie.
Michałowa nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę i gratuluje jednocześnie. Ja juz nie wiem co mam zrobić. Staszek jest strasznie uparty, co prawda siadam już na nocnik, ale zrobienie siku do nocnika to zupełnie inna sprawa. Chyba zostalam ostatnia na polu boju w walce o odpieluszanie. Czekam na wyniki dotyczące państwowych przedszkoli, ale jak ja oddam dziecko w pieluszce. Nie przyjmą go przecież.
U nas majówka udana 2 dni spędziliśmy nad jeziorem u znajomych, trzeci na grilla w ogrodzie, a czwarty na basenie.
Michałowa nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę i gratuluje jednocześnie. Ja juz nie wiem co mam zrobić. Staszek jest strasznie uparty, co prawda siadam już na nocnik, ale zrobienie siku do nocnika to zupełnie inna sprawa. Chyba zostalam ostatnia na polu boju w walce o odpieluszanie. Czekam na wyniki dotyczące państwowych przedszkoli, ale jak ja oddam dziecko w pieluszce. Nie przyjmą go przecież.
sbj, mam ten sam problem. Zuzia woła, że chce siusiu i sadzam ją na kibelku z podkładką i tu jest problem, bo albo nic nie zrobi albo puści kilka kropelek. Moje dziecko nie może się przemóc aby opróżnić cały pęcherz. Jak zakładam jej pieluszkę do samochodu lub do spania to 2 minuty i jest cała napompowana.

Michalowa daj znac jaka hulajnoge kupiliscie:) bo my sie wahamy pomiedzy taka zwykla za 40-50zl a ta o ktorej pisala chyba Muszelka za 299 i nie wiemy ktora brac, nie wiem na jak dlugo jej starczy ta droga, bo jak na rok a pozniej juz bedzie za mala to nie ma sensu, jak na 2-3 lata to mozna by kupic
Jak rozmawialam z mamami przedszkolakow to podobno pierwszy tydzien jest najgorszy, ale tez czasem na poczatku jest ok a pozniej dziecko juz nie chce chodzic, a to moze nawet do miesiaca trwac. I tego sie najbardziej boje, wiem ze ja tego nie przetrwam, jak Laura bedzie plakac w przedszkolu jak ja bede zostawiac, nie bedzie chciala zostac itp to wiem ze ja spowrotem ubiore i wyjdziemy, nie dam rady jej zostawic. Jak zobacze ze z radoscia pobiegnie do dzieci, do pani to ok, pewnie ja sobie poplacze chwile jak wyjde, ale bede wiedziala ze mala nie zostaje wbrew swojej woli, ze sie cieszy ze poszla do dzieci.
Dziobus nie martw sie, moze mala tylko na poczatku sie bala, nie chciala zostac a pozniej juz bylo ok? moze rzeczywiscie bedzie jej razniej, jak Ty ja bedziesz odwozic? a nie masz mozliwisci tam zadzwonic i zapytac o nia?
Dziobus nie martw sie, moze mala tylko na poczatku sie bala, nie chciala zostac a pozniej juz bylo ok? moze rzeczywiscie bedzie jej razniej, jak Ty ja bedziesz odwozic? a nie masz mozliwisci tam zadzwonic i zapytac o nia?
dzieczyny na tej naszej hulajnodze to spokojnie jeszcze 4-latki jeźdżą - a nadal jak nowa wygląda (sąsiadki mają no i w rodzinie ich pełno) ostatnio nawet 8-latek u nas na niej śmigał a nie nalezy do mikrusów...tylko cena fakt, ale za chwilę dzień dziecka wię może rodzinka by się Wam dołozyła - ja zawsze wolę jak mi się zapytają (mój brat to od razu dzwoni i mówi, że chce małej kupić coś podaje kwotę i mam mu podesłać kilka propozycji), wtedy ma gwarancję, że mała nie porzuci zabawki po 5minutach.
Moja dostała hulajnogę na zająca za 50 zł. Najlepiej jej się jeździ po domu i tarasie a jak idziemy na dwór to jeździ 10 - 15 min a potem muszę ją targać:-/
Teraz już na pewno ja będę Zuzie zawozić do przedszkola.
Dzwoniłam tam i Pani powiedziała, że wszystko jest dobrze. Mała się ładnie bawi, zjadła ładnie obiadek ale od czasu do czasu zapłacze...
To jest normalne i może jeszcze troszkę potrwać ( ja to wszystko wiem ale i tak chce mi się płakać).
Teraz już na pewno ja będę Zuzie zawozić do przedszkola.
Dzwoniłam tam i Pani powiedziała, że wszystko jest dobrze. Mała się ładnie bawi, zjadła ładnie obiadek ale od czasu do czasu zapłacze...
To jest normalne i może jeszcze troszkę potrwać ( ja to wszystko wiem ale i tak chce mi się płakać).

No i dziewczyny dzięki za gratulacje hehe. Jestem strasznie dumna ;-). No i kolejny etap za nami...kurcze jakie duże już mam dziecko.Ostatni w ogóle coraz cześciej widzę, że Lenka to już dziewczynka, a nie babasek. Taki przedszkolaczek już się z niej robi. Coraz odważniejsza jest - pisałam wam że jest taka ostrożna na placu zabaw, no ostatnio właśnie zaczyna próbować wielu rzeczy sama. Sama wchodzi na takie drewniane ślizgawki i zjezdża - wcześniej tylko za rączkę, a ostatnio kazała mi usiąść i patrzeć. Wczoraj skakała na trampolinie - rok temu na tą samą trampolinę nie weszła nawet ;-). No i zaczyna wymyślac różne głupotki, psoty - tak dla śmiechu ;-).
A wy się nie przejmujcie - na każdego jak widać przychodzi czas. Zaraz lato będzie, puścicie bez pieluch nawet na dwór i pójdzie jakoś. Spoko - ja się tymi pieluchami nie przejmowałam, wygodne to i tyle ;-). Ale miałam po prostu czas dla Lenki teraz bo 5 dni wolnego i stwierdziłam, że spróbuję...no i się udało.
Ja raczej takiej drogiej nie kupię hulajnogi. W ogóle jeszcze nie wiem co kupię, bo może jednka rowerek. Tylko kurcze nie wiem gdzie jechać w poszukiwaniu? Myślałam o Decatlonie. Ale gdzie jeszcze? Chciałabym pomierzyć do Lenki różne rowerki biegowe i nie - żeby sama zobaczyla co chce.
A wy się nie przejmujcie - na każdego jak widać przychodzi czas. Zaraz lato będzie, puścicie bez pieluch nawet na dwór i pójdzie jakoś. Spoko - ja się tymi pieluchami nie przejmowałam, wygodne to i tyle ;-). Ale miałam po prostu czas dla Lenki teraz bo 5 dni wolnego i stwierdziłam, że spróbuję...no i się udało.
Ja raczej takiej drogiej nie kupię hulajnogi. W ogóle jeszcze nie wiem co kupię, bo może jednka rowerek. Tylko kurcze nie wiem gdzie jechać w poszukiwaniu? Myślałam o Decatlonie. Ale gdzie jeszcze? Chciałabym pomierzyć do Lenki różne rowerki biegowe i nie - żeby sama zobaczyla co chce.
myslałam o max 100 zł. Ewentulalnie coś takiego:
http://allegro.pl/hulajnoga-trojkolowa-skladana-smj-sport-wys-24h-i3198172215.html
albo teraz e Tesco jest taka:
http://www.tesco.pl/produkty/artykuly-sportowe/hulajnoga-evo-groove-scooter
Ale ja w ogóle rawdę mówiąc nie widzę Lenki na hulajnodze ;-)
http://allegro.pl/hulajnoga-trojkolowa-skladana-smj-sport-wys-24h-i3198172215.html
albo teraz e Tesco jest taka:
http://www.tesco.pl/produkty/artykuly-sportowe/hulajnoga-evo-groove-scooter
Ale ja w ogóle rawdę mówiąc nie widzę Lenki na hulajnodze ;-)
U nas tzn u mojego narzeczonego jest taki problem z prezentami, ze jest duzo dzieci w rodzinie, a wszyscy 2 siostry i on sa nawzajem chrzestnymi rodziacami, wiec najczesciej nie robimy dzieciom prezentow na swieta bo lepiej zeby kazdy w swojej rodzinie kupil dziecku cos pozadnego niz kazdemu cos malego. Wiec nie wiem czy ktos sie z nami zlozy na ta hulajnoge, zobaczymy co kupimy. Z rowerka biegowego zrezygnowalam, bo mysle ze nie ma sensu, wole za rok kupic juz taki z pedalami, zeby sama jechala.
Aczkolwiek troche sie boje ze z hulajnoga moze byc tak jak u Dziobus, 10-15 minut i bede ja nosic, a ta Muszelki sie chyba nie sklada?
Tak jest z wozkiem dla lalek, wiec ciesze sie ze nie kupowalam jakiegos drogiego. Ale moze jej podpasuje i bedzie smigac, jak widze jak inne dzieci smigaja, teraz taka moda na te hulajnogi:)
Moszelko a macie kask?
Tak jest z wozkiem dla lalek, wiec ciesze sie ze nie kupowalam jakiegos drogiego. Ale moze jej podpasuje i bedzie smigac, jak widze jak inne dzieci smigaja, teraz taka moda na te hulajnogi:)
Moszelko a macie kask?
hulajnoga zakupiona w pudełki do złożenia, ale po złożeniu po prostu stoi. Kasku narazie nie kupowaliśmy bo nie wychodzimy z nią na dwór - Łucja śmiga po domu i balkonie, a u nas zazwyczaj działka - jeździmy na nią samochodem a tam to nie da się jeździć na hulajnodze.
Teraz w ciąży to nawet nie chciałoby mi się jej ewentualnie nosić więc wychodzimy bez jakichkolwiek zabawek na dwor.
U nas druga dziewczynka będzie - i nawet się cieszę, bo tyle fajnych ubranek mam po Łucji (muszę tylko troszkę dokupić) .. co do chłopaka cóż, może kiedyś na trzecie się zdecydujemy, ale to już jak nasze plany co do budowy domu się ziszczą i wyjdziemy z bloku.
imię wstępnie wybrane Lenka - zobaczymy czy znów historia się powtórzy i na porodówce ostatecznie zmienimy na inne...
No i zaczęłam zastanawiać się nad porodem na Zaspie...bo po Klinicznej jakoś mam kiepskie wspomnienia...
Teraz w ciąży to nawet nie chciałoby mi się jej ewentualnie nosić więc wychodzimy bez jakichkolwiek zabawek na dwor.
U nas druga dziewczynka będzie - i nawet się cieszę, bo tyle fajnych ubranek mam po Łucji (muszę tylko troszkę dokupić) .. co do chłopaka cóż, może kiedyś na trzecie się zdecydujemy, ale to już jak nasze plany co do budowy domu się ziszczą i wyjdziemy z bloku.
imię wstępnie wybrane Lenka - zobaczymy czy znów historia się powtórzy i na porodówce ostatecznie zmienimy na inne...
No i zaczęłam zastanawiać się nad porodem na Zaspie...bo po Klinicznej jakoś mam kiepskie wspomnienia...
Muszelka - gratuluję drugiej babeczki. Ja chyba bym tak chciała. A zawsze marzyłam o synku ;-). A teraz kiedy mam Lenkę to chyba wolałabym drugą córkę. Pomijam fakt że to byłoby wygodne i ekonomiczne. Też mam sporo rzeczy, no i w jednym pokoju mogłyby być. Ale tak sobie gdybam, a nawet się nie zanosi na drugie dziecko...ech!
No ja też się obawiam tego, że skończy się na noszeniu rowerku/hulajnogi po 10 min. jazdy...
No ja też się obawiam tego, że skończy się na noszeniu rowerku/hulajnogi po 10 min. jazdy...
Ja też jeszcze walczę z pieluchami. Chociaż nie wiem czy słowo walka tu akurat pasuje. Jak się zrobi już bardzo ciepło to wtedy puszczę bez i wtedy myślę będzie koniec.
Ja do przedszkola bardzo chcę by się Magda dostała. Zmieniłam całkowicie podejście do tego. Miałam też obawy a teraz częściej zostawiam i widzę, że Madzia wcale nie tęskni i świetnie sobie radzi. Na placach zabaw też się cieszy że są dzieci a kiedyś nie lubiła. Teraz jest ostrożna, nie wtrąca się do zabaw i tak dalej ale się uśmiecha mówi : Jestem Madzia Janic mieszkam w Straszynie :) Jak się dziecko chce z nią bawić to się cieszy a jak nie to ok czeka na inne i znowu się przedstawia.
Co do pieluch w przedszkolu to w moim do którego zapisałam, nie można brać pieluch tylko wtedy trzeba każdego dnia mieć 10 majteczek, 10 spodenek i wszystkie Panie przebierają. Podobno szybko opanowują.
Wczoraj pół dnia Magda była z babcią jak wróciłam to mówiła, że nie chce jeszcze wracać do domu. Tylko babcia zwymiotowała przy zmienianiu pieluchy:P Jest wrażliwa na aromaty :) Ale poradziły sobie Madzia była na działce, łowiła rybki z dziadkiem. Widać, że i dla niej taki dzień bez mamy jest atrakcyjny bo to coś innego niż tak ciągle razem i razem. Nie mówiąc o mnie, że chciałabym już wyjść z domu.
Co do hulajnogi to mój mąż uważa, że to za wcześnie i że Madzi jeszcze się zęby przydadzą :) Ja może i bym kupiła ale ona jak widzi dziecko jeżdżące to nawet nie reaguje, i też myślę że bym targała to za nią. Poczekam. Nie musi mieć wszystkiego w wieku dwóch lat. Ma rowerek, fotelik rowerowy i jeździ ze mną, weekendy zawsze ma mega atrakcyjne, na razie wystarczy.
Ja do przedszkola bardzo chcę by się Magda dostała. Zmieniłam całkowicie podejście do tego. Miałam też obawy a teraz częściej zostawiam i widzę, że Madzia wcale nie tęskni i świetnie sobie radzi. Na placach zabaw też się cieszy że są dzieci a kiedyś nie lubiła. Teraz jest ostrożna, nie wtrąca się do zabaw i tak dalej ale się uśmiecha mówi : Jestem Madzia Janic mieszkam w Straszynie :) Jak się dziecko chce z nią bawić to się cieszy a jak nie to ok czeka na inne i znowu się przedstawia.
Co do pieluch w przedszkolu to w moim do którego zapisałam, nie można brać pieluch tylko wtedy trzeba każdego dnia mieć 10 majteczek, 10 spodenek i wszystkie Panie przebierają. Podobno szybko opanowują.
Wczoraj pół dnia Magda była z babcią jak wróciłam to mówiła, że nie chce jeszcze wracać do domu. Tylko babcia zwymiotowała przy zmienianiu pieluchy:P Jest wrażliwa na aromaty :) Ale poradziły sobie Madzia była na działce, łowiła rybki z dziadkiem. Widać, że i dla niej taki dzień bez mamy jest atrakcyjny bo to coś innego niż tak ciągle razem i razem. Nie mówiąc o mnie, że chciałabym już wyjść z domu.
Co do hulajnogi to mój mąż uważa, że to za wcześnie i że Madzi jeszcze się zęby przydadzą :) Ja może i bym kupiła ale ona jak widzi dziecko jeżdżące to nawet nie reaguje, i też myślę że bym targała to za nią. Poczekam. Nie musi mieć wszystkiego w wieku dwóch lat. Ma rowerek, fotelik rowerowy i jeździ ze mną, weekendy zawsze ma mega atrakcyjne, na razie wystarczy.
co do decyzji na drugie dziecko to tak faktycznie to ja chciałam zrobić większą różnicę i poczekać jeszcze...ale Mąż bardzo nalegał by nasza Łucja sama nie została kiedyś i muszę przyznać, że miał rację (jak zawsze). W tej ciąży od samego początku jest gorzej: na samym początku 8 t.c wizyta w szpitalu z silnym krwawieniem - ciąża zagrożona, na podtrzymaniu, leżenie w łóżku i oszczędzanie się na każdym kroku, do tego niedoczynność tarczycy i teraz do tego kłopoty z sercem (ciągła nieustanna zadyszka, czasami myślę, że upadne z braku tchu)..no i te moje nerki dają już o sobie znać a u lekarza usłyszałam,że to już ''starość'' - jesli chodzi o organizm i jego wytrzymałość na ''obciążenie '' ciążą i dzieckiem a za rok dopiero 30mi stuknie;/..więc lekarz który w wieku 19 lat powiedział, że do 25 roku życia powinnam postarać się o dziecko bo inaczej może nie być mi dane zostać matką nie pomylił się za dużo...
Muszelka weź ty mnie nie dobijaj ;-). Ja miesiąc temu 32 skończyłam...i jeśli w ogóle namówię męża na drugie to pewnie za rok, dwa, trzy...wiem, że moje szanse maleją, zwłaszcza, że 2 lata leczyłam się żeby zajść z Lenką w ciąże. Ale do męża argumenty nie trafiają. Gada głupio - udało sie za pierwszym razem, wiec za drugim tez sie uda! Faceci tego nie kumają...ech
Ja, też tą ciąże z Zuzią bardzo źle znosiłam. Miałam plamienia, stan przedcukrzycowy, problemy z tarczycą i musiałam brać eutyrox, ogólnie mówiąc za każdym razem jak robiłam wyniki to drżałam, bo coś wychodziło... Urodziłam młodą jak miałam 31 lat. O ciąże starałam się 2 lata i niestety jedną ciążę poroniłam... A z Karoliną w ciąży czułam się rewelacyjnie i nic mi nie dolegało. Teraz jak mam 34 lata już bym się bała zajść w ciążę, choć bardzo bym chciała mieć jeszcze synka.

Oj dziewczyny odwagi ja w tym roku będę miała 36lat i jestem z drugim w ciąży, pewnie że czym szybciej tym lepiej, bo czym człowiek starszy to ciężej i się nic nie chce. A jak jest zbyt duża przerwa pomiędzy dziećmi to też coraz gorzej i ciężej dla nas, bo już zupełnie się nie chce, więc odwagi i do dzieła, aby nas było więcej:)
Moja sie dostala i tez mnie nerwy zzeraja:)))
ale powoli planuje sobie czas, prawo jazdy, studia, kurs, no i chyba druga ciaza :) mam nadzieje ze druga bedzie taka jak pierwsza, czyli bez komplikacji i bede aktywna az do porodu:) Laura bardzo chce miec rodzenstwo, raz siostrzycze raz braciszka, ciekawe w co wcelujemy, ja bym chciala chyba dziewczynke, chociaz zawsze chcialam synka, ale bedzie co ma byc:)
ale powoli planuje sobie czas, prawo jazdy, studia, kurs, no i chyba druga ciaza :) mam nadzieje ze druga bedzie taka jak pierwsza, czyli bez komplikacji i bede aktywna az do porodu:) Laura bardzo chce miec rodzenstwo, raz siostrzycze raz braciszka, ciekawe w co wcelujemy, ja bym chciala chyba dziewczynke, chociaz zawsze chcialam synka, ale bedzie co ma byc:)
Zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Z jedną wypłatą będzie wystarczająco ciężko z dwójką dzieci, nie wiem czy dam radę opłacać jeszcze prywatne przedszkole. Zobaczymy. Jak zobaczę, że Madzi będzie tego faktycznie brakowało to oczywiście pieniądze bedą musiały się znaleźć. Myślę też, że skoro tak zmienia się nasza decyzja to nie ma sensu też planować przedszkola w Pruszczu tylko wtedy niech idzie obok domu gdzie ja z drugą dzidzią ją będę odbierać. Mam do wyboru dwa. Tylko zobaczymy jak to będzie. Jeśli ma mi przynosić co chwilę jakąś chorobę z przedszkola i zarażać drugie dziecko to też ryzyko. No zobaczymy. Lipiec- sierpień zaczynamy się starać, ciekawe czy teraz też uda się tak szybko.
No to podobnie jak u nas, po wakacjach chcemy zaczac sie starac, tzn ja chce, narzeczony jeszcze nic nie wie:)))
Ale tez boje sie tych chorób ktore Laura moze przynosic z przedszkola, zarażać mnie lub później drugie dziecko, ale przede wszytskim nie chce w nia pakowac tony lekow. Wszyscy mowia ze musze sie na to przygotowac ze mala bedzie chorowac, bo musi sie wychorowac i uodpornic, niby wszytskie dzieci tak maja i lepiej w przedszkolu niz w szkole. Pytalam moja mame i ja nie chodzac do przedszkola, w szkole wcale nie chorowalam, tzn wiadomo czasem jakis katar itp ale nic wielkiego. Nie wiem jak bedzie z Laura, ale ona ogolnie bardzo malo choruje, a wcale jakos przesadnie o nia nie dbam, czapki nie nosimy od kiedy tylko sie cieplej zrobilo, żadnych opasek, najczesciej na dworzu jest w samej bluzie, a widze ze dzieci chodza jeszcze w czapkach i kurtkach. Nie wiem moze ma dobra odpornosc. Ale jak mi zacznie przynosic zapalenia oskrzeli, krtani, pluc, kaszel ospe itp to sie chyba zalamie:/ Wiem z relacji matek ze dzieci w tym przedszkolu wychodza w deszcz, snieg, mroz, bez rekawiczek, wracaja przemoczone, zmarzniete.
Caly czas sie waham z tym przedszkolem, rozwazam jeszcze oddanie Laury do prywatnego kolo domu, tam pracuje moja kolezanka, wiec Laura by juz kogos znala i stres mniejszy, i ja bym byla spokojniejsza wiedzac kto sie zajmuje moim dzieckiem, moglabym latwiej dopasowac godziny do moich zajec, raz dluzej raz krocej, a w panstwowym tak nie mozna:/ Panie sa mlodsze, grupa jest mniejsza, bezpieczniejszy plac zabaw.
Mi najbardziej zalezy zeby Laura miala kontakt z dziecmi, nie chodzi o to zeby ja tam nie wiadomo czego nauczyli bo od tego ma rodzicow, ale chce zeby sie bawila z rówieśnikami, bo widze ze tego potrzebuje.
Ale tez boje sie tych chorób ktore Laura moze przynosic z przedszkola, zarażać mnie lub później drugie dziecko, ale przede wszytskim nie chce w nia pakowac tony lekow. Wszyscy mowia ze musze sie na to przygotowac ze mala bedzie chorowac, bo musi sie wychorowac i uodpornic, niby wszytskie dzieci tak maja i lepiej w przedszkolu niz w szkole. Pytalam moja mame i ja nie chodzac do przedszkola, w szkole wcale nie chorowalam, tzn wiadomo czasem jakis katar itp ale nic wielkiego. Nie wiem jak bedzie z Laura, ale ona ogolnie bardzo malo choruje, a wcale jakos przesadnie o nia nie dbam, czapki nie nosimy od kiedy tylko sie cieplej zrobilo, żadnych opasek, najczesciej na dworzu jest w samej bluzie, a widze ze dzieci chodza jeszcze w czapkach i kurtkach. Nie wiem moze ma dobra odpornosc. Ale jak mi zacznie przynosic zapalenia oskrzeli, krtani, pluc, kaszel ospe itp to sie chyba zalamie:/ Wiem z relacji matek ze dzieci w tym przedszkolu wychodza w deszcz, snieg, mroz, bez rekawiczek, wracaja przemoczone, zmarzniete.
Caly czas sie waham z tym przedszkolem, rozwazam jeszcze oddanie Laury do prywatnego kolo domu, tam pracuje moja kolezanka, wiec Laura by juz kogos znala i stres mniejszy, i ja bym byla spokojniejsza wiedzac kto sie zajmuje moim dzieckiem, moglabym latwiej dopasowac godziny do moich zajec, raz dluzej raz krocej, a w panstwowym tak nie mozna:/ Panie sa mlodsze, grupa jest mniejsza, bezpieczniejszy plac zabaw.
Mi najbardziej zalezy zeby Laura miala kontakt z dziecmi, nie chodzi o to zeby ja tam nie wiadomo czego nauczyli bo od tego ma rodzicow, ale chce zeby sie bawila z rówieśnikami, bo widze ze tego potrzebuje.
I nie chce tez nic na sile robic, na razie Laura mowi ze chce isc do przedszkola, wiec spróbujemy do prywatnego lub do panstwowego ale jesli beda histerie i nie bedzie chciala zostac to nic na sile nie zrobie. Bede miala przeciwko sobie cala rodzine od strony narzeczonego ale w sumie to przeciez jest moje dziecko a narzeczony na szczescie podziela moje podejcie:)
Dagmara co do chorób przy drugim dziecko, to u nas jak stas miał 3 miesiące to siostra ospe z przedszkola przyniosła. Na szczęście mały nie złapał. Starsza siostra chorowala często, ale młody nie lapal nic. Ponoć dziecko musi się wychować i albo to sie dzieje w przedszkolu, albo w szkole.
Co do rekrutacji, dyrektorka codziennie daje mi odczuć ze wcale nie musi przyjąć staszka, a dzieci chętnych jest cała masa u nas przynajmniej 3 osoby na miejsce. Sama znam przynajmniej 5 dzieci z rejonu.
Co do rekrutacji, dyrektorka codziennie daje mi odczuć ze wcale nie musi przyjąć staszka, a dzieci chętnych jest cała masa u nas przynajmniej 3 osoby na miejsce. Sama znam przynajmniej 5 dzieci z rejonu.
Cześć!
Fajnie macie dziewczyny z tym planowaniem ciąży ;-).
Dagmarka - a do kiedy musisz podpisać umowę z przedszkolem? Widzę, że bardziej cię ciągnie do tego prywatnego...wiesz, skoro cię stać na to, a przy okazji będziesz spokojniejsza i nie będziesz tego tak przeżywała, ja bym się nie zastanawiała i zapisała Laurę tam.
Mniejsze grupy=mniej chorób. Twoja spokojna głowa itd.
A przy okazji zwolnisz miejsce w publicznym przedszkolu dla kogoś kto go potrzebuje ;-).
No nie wiem, takie moje zdanie.
Co do chorowania - też nie ma reguły. Mojej przyjaciółki córeczka chodziła i do żłobka i do przedszkola publicznego i właściwie w ogóle jej nie choruje. Może przez całe swoje 5,5 letnie życie 2 razy poważniej zachorowała, a tak sporadycznie lekkie przeziębienie. Inne dzieci chorowały, ona nic nie łapała. Takze nie ma co panikować. Na ospę możesz zaszczepić - btw ja biję się z myślami czy zaszeczepić na meningokoki i ospę (na pneumokoki zaszczepiłam). Może mi doradzicie?
A wracając do wywodu - nigdy nie wiemy jak będzie. Może ale nie musi chorować. Zwłaszcza, że teraz ci mało choruje. Moja niestety łapie choróbska, więc nastawiam się na to że u nas choroby będą - od niej pewnei ja będę łapała ;-/. Ale wyjścia nie ma. Przedszkole musi być...tzn. liczę na to, że się dostaniemy. Odwołanie będę pisać itd. jakby coś.
Fajnie macie dziewczyny z tym planowaniem ciąży ;-).
Dagmarka - a do kiedy musisz podpisać umowę z przedszkolem? Widzę, że bardziej cię ciągnie do tego prywatnego...wiesz, skoro cię stać na to, a przy okazji będziesz spokojniejsza i nie będziesz tego tak przeżywała, ja bym się nie zastanawiała i zapisała Laurę tam.
Mniejsze grupy=mniej chorób. Twoja spokojna głowa itd.
A przy okazji zwolnisz miejsce w publicznym przedszkolu dla kogoś kto go potrzebuje ;-).
No nie wiem, takie moje zdanie.
Co do chorowania - też nie ma reguły. Mojej przyjaciółki córeczka chodziła i do żłobka i do przedszkola publicznego i właściwie w ogóle jej nie choruje. Może przez całe swoje 5,5 letnie życie 2 razy poważniej zachorowała, a tak sporadycznie lekkie przeziębienie. Inne dzieci chorowały, ona nic nie łapała. Takze nie ma co panikować. Na ospę możesz zaszczepić - btw ja biję się z myślami czy zaszeczepić na meningokoki i ospę (na pneumokoki zaszczepiłam). Może mi doradzicie?
A wracając do wywodu - nigdy nie wiemy jak będzie. Może ale nie musi chorować. Zwłaszcza, że teraz ci mało choruje. Moja niestety łapie choróbska, więc nastawiam się na to że u nas choroby będą - od niej pewnei ja będę łapała ;-/. Ale wyjścia nie ma. Przedszkole musi być...tzn. liczę na to, że się dostaniemy. Odwołanie będę pisać itd. jakby coś.
cześć dziewczyny:)
dawno mnie nie było, ale zawsze coś jest do zrobienia..ja sobie odpuściłam rekrutacje do państwowego przedszkola, mój Szymek ciężko się odnajdywał w grupie, mimo, że nic wcześniej na to nie wskazywało, więc nie wyobrażam go sobie w 30 osobowej grupie..na razie chyba pociągniemy żłobek, może uda się do grudnia, a od stycznia bym go przeniosła, bo jak może pamiętacie kiedyś Linaa się odezwała na forum i wyszło że mieszkamy obok, więc Szymek by poszedł z Olą do przedszkola, bo sie regularnie spotykamy od roku i dzieciaki się lubią:)zawsze będzie im raźniej, ale to jeszcze nic nie ustalone do końca..
ja też myślę o ciąży, ale to ciężki temat, bo od listopada nic nie wychodzi, jestem pod stałą kontrolą i wszystko wskazuje na to, że od tego czasu nawet ani razu owulacji nie miałam;// usg, badanie progesteronu..miesiączka co 3 miesiące, wywoływana lekami, stymulowanie owulacji bezskuteczne:( teraz też jestem na lekach i czekam od 4 tygodni na okres i cisza...szkoda gadać..
to się pożaliłam..
a co do chorób, to ciężko przewidzieć, u nas w kwietniu było drugie zapalenie płuc w przeciągu pół roku..ale bardzo łagodne, dwa dni gorączki 38-39 i kaszel przez tydzień..a podobno było rozległe;//
ale wiem, ze są dzieci w żłobku u Szymka które nie chorują za dużo, chociaż czasem są pustki..no ale co zrobić
Dagmarka, ja bym dała Laurę do tego gdzie masz koleżankę, zawsze więcej info dostaniesz, bardziej się nią zainteresują, dopasujesz godziny..ale oczywiście sama musisz podjąć decyzję:))
strasznie mi smutno z tego powodu, ale co zrobić..
dawno mnie nie było, ale zawsze coś jest do zrobienia..ja sobie odpuściłam rekrutacje do państwowego przedszkola, mój Szymek ciężko się odnajdywał w grupie, mimo, że nic wcześniej na to nie wskazywało, więc nie wyobrażam go sobie w 30 osobowej grupie..na razie chyba pociągniemy żłobek, może uda się do grudnia, a od stycznia bym go przeniosła, bo jak może pamiętacie kiedyś Linaa się odezwała na forum i wyszło że mieszkamy obok, więc Szymek by poszedł z Olą do przedszkola, bo sie regularnie spotykamy od roku i dzieciaki się lubią:)zawsze będzie im raźniej, ale to jeszcze nic nie ustalone do końca..
ja też myślę o ciąży, ale to ciężki temat, bo od listopada nic nie wychodzi, jestem pod stałą kontrolą i wszystko wskazuje na to, że od tego czasu nawet ani razu owulacji nie miałam;// usg, badanie progesteronu..miesiączka co 3 miesiące, wywoływana lekami, stymulowanie owulacji bezskuteczne:( teraz też jestem na lekach i czekam od 4 tygodni na okres i cisza...szkoda gadać..
to się pożaliłam..
a co do chorób, to ciężko przewidzieć, u nas w kwietniu było drugie zapalenie płuc w przeciągu pół roku..ale bardzo łagodne, dwa dni gorączki 38-39 i kaszel przez tydzień..a podobno było rozległe;//
ale wiem, ze są dzieci w żłobku u Szymka które nie chorują za dużo, chociaż czasem są pustki..no ale co zrobić
Dagmarka, ja bym dała Laurę do tego gdzie masz koleżankę, zawsze więcej info dostaniesz, bardziej się nią zainteresują, dopasujesz godziny..ale oczywiście sama musisz podjąć decyzję:))
strasznie mi smutno z tego powodu, ale co zrobić..
Lidka - czyli Twojemu Mężowi moja wypowiedź dała do myślenia?
Jest ciężko, ale po dzisiejszej rozmowie z moją Babcią uzmysłowiłam sobie że jedynaczka (jak u nas miało być z Łucją) to zły pomysł. Bacia dzisiaj została sama, rodzice jej już dawno zmarli, kuzynki daleko i nie utrzyuje kontaktu, pozosały jej jedynie dzieci (moja Mama i Wujek) no i wnuki...ale wiem,że my jako najbliższa rodzina nigdy nie zastąpimy jej brata/siostry, którego nigdy jej nie było dane mieć...
Teraz gdy moi rodzice i Brat no i Babcia mieszkają na południu Polski a ja tutaj na pomorzu zstałam i założyłam rodzinę, czuję się samotna...
Nie mam tutaj przyjaciólek, koleżanek...jedynie znajome i sąsiadki....i teraz pomimo,że zawsze mogę zadzwonić do rodziców, brata czy babci czy pojechać ja kilka dni to i tak to nie zastąpi mi możliwości pójścia (jak kiedyś) na herbatkę, działkę, zakupy, pogadać...brakuje mi ich i mam niekiedy chwile załamania ale tak już jest i sama tak wybrałam nie wiedząc z czym się to wiąże...Więc moje dziecko Łucja napewno będzie miało siostrę a może i kiedyś brata - jednak na starość nie wyobrażam sobie, że jak już moich rodziców zabraknie to Łucja też gdzieś wyjedzie i znów zostaniemy z Mężem ''sami'' wyczekując telefonu i wizyty 2 razy w roku...
Dzisiaj połowkowe usg u doeringa - oby wszystko było dobrze ..
Jest ciężko, ale po dzisiejszej rozmowie z moją Babcią uzmysłowiłam sobie że jedynaczka (jak u nas miało być z Łucją) to zły pomysł. Bacia dzisiaj została sama, rodzice jej już dawno zmarli, kuzynki daleko i nie utrzyuje kontaktu, pozosały jej jedynie dzieci (moja Mama i Wujek) no i wnuki...ale wiem,że my jako najbliższa rodzina nigdy nie zastąpimy jej brata/siostry, którego nigdy jej nie było dane mieć...
Teraz gdy moi rodzice i Brat no i Babcia mieszkają na południu Polski a ja tutaj na pomorzu zstałam i założyłam rodzinę, czuję się samotna...
Nie mam tutaj przyjaciólek, koleżanek...jedynie znajome i sąsiadki....i teraz pomimo,że zawsze mogę zadzwonić do rodziców, brata czy babci czy pojechać ja kilka dni to i tak to nie zastąpi mi możliwości pójścia (jak kiedyś) na herbatkę, działkę, zakupy, pogadać...brakuje mi ich i mam niekiedy chwile załamania ale tak już jest i sama tak wybrałam nie wiedząc z czym się to wiąże...Więc moje dziecko Łucja napewno będzie miało siostrę a może i kiedyś brata - jednak na starość nie wyobrażam sobie, że jak już moich rodziców zabraknie to Łucja też gdzieś wyjedzie i znów zostaniemy z Mężem ''sami'' wyczekując telefonu i wizyty 2 razy w roku...
Dzisiaj połowkowe usg u doeringa - oby wszystko było dobrze ..
MRtusia - a gdzie się leczysz? Polecam Ci z całego serca Gametę dr Czech lub Śliwiński. Dzięki Czechowi mam Lenkę. Co Ci zdiagnozowano? Ja mam PCO - który własnie powoduje brak owulacji. Ja z przed Lenką leczyłam się prawie 2 lata, rok stracony u endokrynogoga na NFZ, który w ciemno właściwie mnie stymulował, no i niecały rok u Czecha. Miałam wywoływaną owulację, potem zastrzyki na pęknięcie pęcherzyka itd. no i naturalnie i tak nie udało się zajść, ale za to po pierwszej inseminacji ;-). I jest Lenka!
Z kolei teraz od kiedy przestałam karmić piersią i wrócił okres, czyli prawie 1,5 roku mam jak nigdy w życiu co miesiąc miesiączkę. Co prawda nie wiem czy jest owulacja - czy pęcherzyk pęka, no ale samo to że mam bez chemii okres co miesiąc jest dla mnie powodem do szczęścia ;-).
Muszelko - musi być dobrze! Daj znać po wizycie!
No i co do rodzeństwa - zgadzam się. Mam dwie siostry i nie wyobrażam siebie innego życia. Niestety ten argument również do męża nie trafia. On jest osobą hmm, jak to ująć? poukładaną...boi się, że finansowo nie damy rady (a każdy m-c kończymy na lekkim plusie, wiec źle nie jest), że cos może się stać nieprzewidzianego, ale przede wszystkim boi się, że nie damy rady organizacyjnie. Mówi, że jak patrzy ma znajomych kt órzy mają dwójkę, to im współczuje, bo widzi jacy są zarobieni, zmęczeni. Mąż się boi, bo wie że duża część w opiece spadnie na niego. Bo ja po macierzyńskim wracam do pracy od 7:30-16:30/17 mnie nie ma. A Michał zawozi małą do mamy mojej, odbiera itd,. lub zostaje z nią w domu jak ma wolne, czy tylko na popołudnie do pracy. Więc teraz większość czasu Michał z Lenką spędza, na nim ciąży obowiązek całej organizacji dnia. Jak wracam z pracy dopiero go zmieniam. Boi się, że przy dwójce maluchów będzie urwanie głowy. Babka bez problemu to ogarnie - facet już gorzej. I jak tu go przekonać???Ech...a ja tak marzę o drugim dziecku...
Z kolei teraz od kiedy przestałam karmić piersią i wrócił okres, czyli prawie 1,5 roku mam jak nigdy w życiu co miesiąc miesiączkę. Co prawda nie wiem czy jest owulacja - czy pęcherzyk pęka, no ale samo to że mam bez chemii okres co miesiąc jest dla mnie powodem do szczęścia ;-).
Muszelko - musi być dobrze! Daj znać po wizycie!
No i co do rodzeństwa - zgadzam się. Mam dwie siostry i nie wyobrażam siebie innego życia. Niestety ten argument również do męża nie trafia. On jest osobą hmm, jak to ująć? poukładaną...boi się, że finansowo nie damy rady (a każdy m-c kończymy na lekkim plusie, wiec źle nie jest), że cos może się stać nieprzewidzianego, ale przede wszystkim boi się, że nie damy rady organizacyjnie. Mówi, że jak patrzy ma znajomych kt órzy mają dwójkę, to im współczuje, bo widzi jacy są zarobieni, zmęczeni. Mąż się boi, bo wie że duża część w opiece spadnie na niego. Bo ja po macierzyńskim wracam do pracy od 7:30-16:30/17 mnie nie ma. A Michał zawozi małą do mamy mojej, odbiera itd,. lub zostaje z nią w domu jak ma wolne, czy tylko na popołudnie do pracy. Więc teraz większość czasu Michał z Lenką spędza, na nim ciąży obowiązek całej organizacji dnia. Jak wracam z pracy dopiero go zmieniam. Boi się, że przy dwójce maluchów będzie urwanie głowy. Babka bez problemu to ogarnie - facet już gorzej. I jak tu go przekonać???Ech...a ja tak marzę o drugim dziecku...
Dagmarko ja też mając koleżankę w prywatnym chyba do tego bym się zdecydowała. Zawsze będziesz się mniej stresowała. I na bieżąco będziesz miała info jak mała sobie radzi.
Ja się troche stresuje jak Mikołaj sobie w grupie poradzi. Bo wiadomo różne są dzieci i chyba tego najbardziej się boję. A Mikołaj ostatnio ma fazę że wszystkich naśladuje. Na placu zabaw robi dokładnie to co inne dzieci. Najlepiej, żeby były o kilka lat starsze to jest w siódmym niebie. Tylko te starsze dzieci przeważnie nie chcą się bawić z takimi maluchami.
Jeżeli chodzi o drugie dziecko to Wam zazdroszczę decyzji. Ja już od dawna męża namawiam niestety rozmowy kończa się przeważnie awanturą :(
Jakoś ostatnio w ogóle nie możemy dojść do prozumienia ... w żadnej kwestii.
Na początku myślałam, że robi mi na złość czy coś w tym stylu. Ale ostatnio powiedział, że boi się komplikacji i jak ja tą ciążę zniosę. Fakt pierwszą poroniłam i druga ciężka i stresująca leżenie, tabletki.
Ale z drugiej strony mam świadomość swojego wieku i tego ile się staraliśmy o dziecko i tez nie chcę czekać w nieskończoność.
Koniec końców zdecydowałam, że nie będę go naciskać bo z tego nic dobrego nie będzie może sam się przekona...
Ja się troche stresuje jak Mikołaj sobie w grupie poradzi. Bo wiadomo różne są dzieci i chyba tego najbardziej się boję. A Mikołaj ostatnio ma fazę że wszystkich naśladuje. Na placu zabaw robi dokładnie to co inne dzieci. Najlepiej, żeby były o kilka lat starsze to jest w siódmym niebie. Tylko te starsze dzieci przeważnie nie chcą się bawić z takimi maluchami.
Jeżeli chodzi o drugie dziecko to Wam zazdroszczę decyzji. Ja już od dawna męża namawiam niestety rozmowy kończa się przeważnie awanturą :(
Jakoś ostatnio w ogóle nie możemy dojść do prozumienia ... w żadnej kwestii.
Na początku myślałam, że robi mi na złość czy coś w tym stylu. Ale ostatnio powiedział, że boi się komplikacji i jak ja tą ciążę zniosę. Fakt pierwszą poroniłam i druga ciężka i stresująca leżenie, tabletki.
Ale z drugiej strony mam świadomość swojego wieku i tego ile się staraliśmy o dziecko i tez nie chcę czekać w nieskończoność.
Koniec końców zdecydowałam, że nie będę go naciskać bo z tego nic dobrego nie będzie może sam się przekona...
Aniak a ile masz lat? No u nas też kończyło się kłótniami. Dlatego odpuściłam. Zmieniłam taktykę. Ale temat cały czas jakby kraży. Tylko już nie naciskam.
Ja też się boję tego jak Lenka się odnajdzie w grupie. Ona jest raczej wrazliwa, nie narzuca się itd. Na pewno te przebojowe, charakterne dzieci ją "zjedzą". ALe może się mylę? Najbardziej przeżywam fakt, że na pewno się zmieni. Bo oprócz pozytywnych rzeczy, wyniesie też te negatywne. Teraz jest taka kochana, moja, czysta hehe, dobra, a może zacznie pyskować, głupio się zachwowywać - kto to wie. No ale cóż...życie! Dzieci dorastają ;-)
Ja też się boję tego jak Lenka się odnajdzie w grupie. Ona jest raczej wrazliwa, nie narzuca się itd. Na pewno te przebojowe, charakterne dzieci ją "zjedzą". ALe może się mylę? Najbardziej przeżywam fakt, że na pewno się zmieni. Bo oprócz pozytywnych rzeczy, wyniesie też te negatywne. Teraz jest taka kochana, moja, czysta hehe, dobra, a może zacznie pyskować, głupio się zachwowywać - kto to wie. No ale cóż...życie! Dzieci dorastają ;-)
Michałowa, ja leczę się u dr Grzybowskiej, ona "pomogła" z pierwszą ciążą, też miałam stymulowaną owulację, zastrzyki..ale w drugim cyklu się udało (wcześniej pół roku starań bez leków i kontroli)..jestem z niej zadowolona:) ale sama powiedziała, że teraz jak juz dostanę miesiączkę i wezmę 2 tabletki clo. i nie wyjdzie to będę musiała iść do specjalistów w tej kwestii..
mój mąż za to by chciał mieć 3dzieci i to już od dawna mi gadał, ale ja się bałam...on się leczy na padaczkę, kiedyś wam pisałam, że miał wypadek, teraz łatwiej mi o tym mówić..w nocy jak się zerwał żeby mi pomóc z Małym poleciał jak długi uderzając potylicą o kafelki gdy dostał ataku..z całej siły prawie 2 metrowy facet..maskara..nic się nie stało na szczęście, ale co ja przeżyłam..no i ja po prostu nie mam pomocy jak coś się dzieje w nocy..rzadko kiedy wstawał, bo wiedziałam, że jest to niebezpieczne..diagnoza jest taka, że musi się wysypiać i tyle..on ma ataki bardzo rzadko, może raz na 3-4 lata, ale jest to dla mnie bardzo trudne..dlatego po tym wypadku bardzo się obawiałam zdecydować się na drugie dziecko, bo co jak się stanie z jednym np w nocy, trzeba będzie jechać do szpitala itp. albo dwójka zacznie wymiotować podczas jakiejś choroby..eh..ale już wyluzowałam:) ja jestem jedynaczką i nie chcę tego zrobić Szymkowi:p
a z zaklimatyzowaniem się dzieci w przedszkolu to też trudno przewidzieć.. ale są tez fajne rzeczy które Szymek przynosi ze żłobka:) czasem may z niego niezły ubaw:)
mój mąż za to by chciał mieć 3dzieci i to już od dawna mi gadał, ale ja się bałam...on się leczy na padaczkę, kiedyś wam pisałam, że miał wypadek, teraz łatwiej mi o tym mówić..w nocy jak się zerwał żeby mi pomóc z Małym poleciał jak długi uderzając potylicą o kafelki gdy dostał ataku..z całej siły prawie 2 metrowy facet..maskara..nic się nie stało na szczęście, ale co ja przeżyłam..no i ja po prostu nie mam pomocy jak coś się dzieje w nocy..rzadko kiedy wstawał, bo wiedziałam, że jest to niebezpieczne..diagnoza jest taka, że musi się wysypiać i tyle..on ma ataki bardzo rzadko, może raz na 3-4 lata, ale jest to dla mnie bardzo trudne..dlatego po tym wypadku bardzo się obawiałam zdecydować się na drugie dziecko, bo co jak się stanie z jednym np w nocy, trzeba będzie jechać do szpitala itp. albo dwójka zacznie wymiotować podczas jakiejś choroby..eh..ale już wyluzowałam:) ja jestem jedynaczką i nie chcę tego zrobić Szymkowi:p
a z zaklimatyzowaniem się dzieci w przedszkolu to też trudno przewidzieć.. ale są tez fajne rzeczy które Szymek przynosi ze żłobka:) czasem may z niego niezły ubaw:)
Dziewczyny i ja mam problem.
Od jakiegoś czasu Madzi się bardzo często odbija. Beka tak strasznie głośno i to dobre kilkanaście razy dziennie. Dzisiaj zauważyłam, że dwa razy jej się jakby cofnęło trochę, sama się widać przestaszyła, że coś ma w buźce.
Pójdę z nią do lekarza, najpierw myślałam, że taki może urok ale to nie jest chyba normalne jednak.
Myślałam, że refluks ale jej się nigdy nie ulewało jak była mała sama nie wiem... Może zgaga?
Macie może jakieś pomysły? A może ktoś ma podobnie?
Od jakiegoś czasu Madzi się bardzo często odbija. Beka tak strasznie głośno i to dobre kilkanaście razy dziennie. Dzisiaj zauważyłam, że dwa razy jej się jakby cofnęło trochę, sama się widać przestaszyła, że coś ma w buźce.
Pójdę z nią do lekarza, najpierw myślałam, że taki może urok ale to nie jest chyba normalne jednak.
Myślałam, że refluks ale jej się nigdy nie ulewało jak była mała sama nie wiem... Może zgaga?
Macie może jakieś pomysły? A może ktoś ma podobnie?
Lidka nie pomoge, tez od razu pomyslalam ze to refluks, ale najlepiej isc do lekarza.
Ciesze ze podzielacie moje zdanie odnośnie przedszkola, chyba jednak to prywatne wybiore.
Michalowa my juz szczepilismy na ospe i na meningokoki tez, jeszcze nam przypominajaca z pneumikokow zostala, ale jakos tak odwleka sie bo bylo zapalenie pecherza, teraz ten kaszel.
Ciesze ze podzielacie moje zdanie odnośnie przedszkola, chyba jednak to prywatne wybiore.
Michalowa my juz szczepilismy na ospe i na meningokoki tez, jeszcze nam przypominajaca z pneumikokow zostala, ale jakos tak odwleka sie bo bylo zapalenie pecherza, teraz ten kaszel.
MRtusia - przykro mi. Ale musiałaś najeść się strachu z mężem...matko...
A co do płodności hehe, to jak Grzybowska nie pomoże, to od razu do Gamety idź, do tych dwóch wymienionych. Szkoda tracić czas na innych. To są specjaliści.
Aniak - no kurde, to ty młoda jesteś, wręcz małolata hehe (ja też 32). A tak powiedziałaś o tym swoim wieku, że myślałam że starowinka jakaś ;-).
Lidka - może za dużo na raz mała zjadła? Hmm...ale najlepiej do lekarza idź. I napisz czego się dowiedziałaś.
Dagmarka - no to Laura kompleksowo zaszeczepiona ;-).
No właśnie dziewczyny, ponawiam pytanie. Jakie są wasze opinie na temat szczepienia? Chodzi mi głównie meningokoki i ospa. Zanim Lenka zacznie przedszkole?
A co do płodności hehe, to jak Grzybowska nie pomoże, to od razu do Gamety idź, do tych dwóch wymienionych. Szkoda tracić czas na innych. To są specjaliści.
Aniak - no kurde, to ty młoda jesteś, wręcz małolata hehe (ja też 32). A tak powiedziałaś o tym swoim wieku, że myślałam że starowinka jakaś ;-).
Lidka - może za dużo na raz mała zjadła? Hmm...ale najlepiej do lekarza idź. I napisz czego się dowiedziałaś.
Dagmarka - no to Laura kompleksowo zaszeczepiona ;-).
No właśnie dziewczyny, ponawiam pytanie. Jakie są wasze opinie na temat szczepienia? Chodzi mi głównie meningokoki i ospa. Zanim Lenka zacznie przedszkole?
Michałowa no aż taka starowinka to nie jestem :) chyba tylko tak staro się czuje ostatnio :/
Wczoraj byłam u gina i jakoś tak na mnie pozytywnie wpłynął. Powiedział, że 32 lata to świetny wiek na zachodzenie i rodzenie dzieci. Wszystko u mnie dobrze i nie mam się zamartwiać :D na zapas ...
Ogólnie ostatnio postanowiłam, że robie więcej dla siebie. Zaliczam po kolei wszystkich lekarzy i profilaktycznie się badam. Dałam się namówić na nordic walking i aquaaerobik. Na razie jednorazowe wyjście ale było super.
Dziewczyny a jakie macie plany wakacyjne ??
Wczoraj byłam u gina i jakoś tak na mnie pozytywnie wpłynął. Powiedział, że 32 lata to świetny wiek na zachodzenie i rodzenie dzieci. Wszystko u mnie dobrze i nie mam się zamartwiać :D na zapas ...
Ogólnie ostatnio postanowiłam, że robie więcej dla siebie. Zaliczam po kolei wszystkich lekarzy i profilaktycznie się badam. Dałam się namówić na nordic walking i aquaaerobik. Na razie jednorazowe wyjście ale było super.
Dziewczyny a jakie macie plany wakacyjne ??
Tak Laura ma juz caly pakiet, na co tylko sie dalo:) nie ma to jak byc wnuczka lekarki, moja mama juz dawno stwierdzila ze szczepimy na co sie da:) jeszcze nam te pnemokoki zostaly ale jakos nie moge sie wybrac
a czy teraz sa jeszcze jakies szczepienia obowiazkowe? bo wczesniej to jakos sledzilam a teraz po 2 latkach to nie wiem
u nas planow akacyjnych brak, bo narzeczony siedzi do wrzesnia w szwecji i zjezdza dopiero po wakacjach, a od wrzesnia juz ma prace umowiona tu na miejscu, bedziemy sie przenosic na swoje wiec zarabia ile sie da, bo musimy sie tam urzadzic, no i on sam chce wszytsko robic w nowym mieszkanku, bo jest budowlancem, wiec ja sie smieje ze sie za 2 lata wprowadzimy:)
myslalam zeby sie gdzies wybrac z kolezankami ktore tez maja dzieci, ale to takie niekonkretne plany
ja mam w grudniu 30stke no i mysle ze 3,5 roku to fajna roznica wieku miedzy dziecmi, ale co bedzie jak przyjdzie jesien, czy mi sie nie odwidzi ta druga dzidzia
a czy teraz sa jeszcze jakies szczepienia obowiazkowe? bo wczesniej to jakos sledzilam a teraz po 2 latkach to nie wiem
u nas planow akacyjnych brak, bo narzeczony siedzi do wrzesnia w szwecji i zjezdza dopiero po wakacjach, a od wrzesnia juz ma prace umowiona tu na miejscu, bedziemy sie przenosic na swoje wiec zarabia ile sie da, bo musimy sie tam urzadzic, no i on sam chce wszytsko robic w nowym mieszkanku, bo jest budowlancem, wiec ja sie smieje ze sie za 2 lata wprowadzimy:)
myslalam zeby sie gdzies wybrac z kolezankami ktore tez maja dzieci, ale to takie niekonkretne plany
ja mam w grudniu 30stke no i mysle ze 3,5 roku to fajna roznica wieku miedzy dziecmi, ale co bedzie jak przyjdzie jesien, czy mi sie nie odwidzi ta druga dzidzia
Michałowa, też słyszałam dobre opinie o tych lekarzach, moja koleżanka właśnie do jednego chodzi..czeka na wyniki po invitro czy się udało:)
a ja wczoraj się wyżaliłam, a dziś znowu tragedia..mąż niespodziewanie rano dostał ataku;/ tyle dochodziłam do siebie i znowu będę schizować, bo się wyspał i nie wiadomo dlaczego tak się stało..ale już nie chcę nawet o tym myśleć:(
Dagmarka, napisz czy Laura miała jakieś objawy po szczepionce na ospę, nam wszyscy lekarze polecają żeby zaszczepić, ale jak u nas od września ciągle choroby, to nie było kiedy..
my szczepiliśmy na pneumokoki i rota wirusa, myślę że warto..
a ja wczoraj się wyżaliłam, a dziś znowu tragedia..mąż niespodziewanie rano dostał ataku;/ tyle dochodziłam do siebie i znowu będę schizować, bo się wyspał i nie wiadomo dlaczego tak się stało..ale już nie chcę nawet o tym myśleć:(
Dagmarka, napisz czy Laura miała jakieś objawy po szczepionce na ospę, nam wszyscy lekarze polecają żeby zaszczepić, ale jak u nas od września ciągle choroby, to nie było kiedy..
my szczepiliśmy na pneumokoki i rota wirusa, myślę że warto..
MRtusia przykro mi ze zmagacie sie z tak choroba, a mąż bierze na codzien leki bo pisałaś ze to bardzo rzadko sie zdarza? Moja szwagierka miala raz atak nie wiadomo dlaczego, zabralo ja pogotowie przebadali ja dokladnie wlacznie z sercem i tomografem, rezonansem i cos jej znalezli, ale z tego co wiem to nic groznego, chyba nie leczy tego
u nas po szczepionce nic sie nie dzialo, ale Laura nigdy nie miala reakcji po żadnej szczepionce, tzn byla reakcja skorna, takie stwardnienie obrzek i czerwone miejsce ale z czasem zeszlo
my juz od malego jakos tak szczepimy na wszystko, nie wiem czy dzieki temu Laura malo choruje, czy ma poprostu dobra odpornosc, mysle ze tez te omegamed co dostaje praktycznie od poczatku daly jej duza odpornosc, zobaczymy jak to bedzie w pzedszkolu
u nas po szczepionce nic sie nie dzialo, ale Laura nigdy nie miala reakcji po żadnej szczepionce, tzn byla reakcja skorna, takie stwardnienie obrzek i czerwone miejsce ale z czasem zeszlo
my juz od malego jakos tak szczepimy na wszystko, nie wiem czy dzieki temu Laura malo choruje, czy ma poprostu dobra odpornosc, mysle ze tez te omegamed co dostaje praktycznie od poczatku daly jej duza odpornosc, zobaczymy jak to bedzie w pzedszkolu
U nas tez tak wlasnie srednio w przychodni, bo od poniedzialu rana sie zapisuje na caly tydzien i jak sie o 7 nie stanie w kolejce to nie ma szans, i juz tak mialam kilka razy ze Laura dostala katar lub inne szalenstwo i musialam odwolac, wiec teraz czekalam na ladniejsza pogode zeby mi nic nie zlapala i przyplyw pieniazkow bo te pneumokoki 260zl:/
Hej. Magda dziś pierwszy raz została na noc u dziadków. Od 5 nie śpię, nie mogę bez niej. Martwię się, jak sobie poradziła. Zaraz zwariuję. W sobotę wesele zostanie na prawie cały dzień, nockę i w niedzielę tak do 15. Nie wiem jak wytrzymam. Myślałam, że spędzimy fajny wieczór z mężem a jedno i drugie się denerwowało. Musiałam się wyżalić.
Lidka nie martw sie Madzia pewnie pieknie spala a Ty niepotrzebnie sie denerwowalas:) z babcia nic jej sie nie stanie, jest nawet bezpieczniejsza niz z rodzicami, przynajmniej u nas tak jest, bo moja mama nie pozwala jej na polwe tych rzeczy co ja, bo sie boi ze jej sie krzywda stanie:) a jak troszke tesknila za Wami to dzis bedzie miala wieksza radosc jak sie spotkacie:)
Muszelko super ze dziewczynka!
Muszelko super ze dziewczynka!
pempowina dwunaczyniowa jest niebezpieczna niestety dla dziecka....
Bo posiada jedną żyłę która tłoczy krewa drugą która doprowadza tlen...brakuje jeszcze jednej która również powinna tłoczyć tlen do dziecka.
W związku z tym istnieje niebezpieczeństwo niedotlenienia podczas porodu w przypadku uciśnięcia pempowiny, ewentualni kłopoty z sercem i nerkami.
W tej chwili wszystko jest prawidłowo, ale nie wiadomo jak dziecko poradzi sobie pod koniec ciąży i już w trakcie porodu...Niestety obawiam się tego niedotlenienia - bo to powoduje najczęściej trwałe uszkodzenia mózgu itp.. cóz nie jest to podobno wskazaniem do cesarki lecz sygnałem dla lekarza by onitorować i sprawdzać częściej niż zwykłą prawidłową ciążę...
Do tego mała m 382 g na 22t.c Doering twierdzi,że to trochę mało i może to być skutek mojej niedoczynności tarczycy - ehh
Bo posiada jedną żyłę która tłoczy krewa drugą która doprowadza tlen...brakuje jeszcze jednej która również powinna tłoczyć tlen do dziecka.
W związku z tym istnieje niebezpieczeństwo niedotlenienia podczas porodu w przypadku uciśnięcia pempowiny, ewentualni kłopoty z sercem i nerkami.
W tej chwili wszystko jest prawidłowo, ale nie wiadomo jak dziecko poradzi sobie pod koniec ciąży i już w trakcie porodu...Niestety obawiam się tego niedotlenienia - bo to powoduje najczęściej trwałe uszkodzenia mózgu itp.. cóz nie jest to podobno wskazaniem do cesarki lecz sygnałem dla lekarza by onitorować i sprawdzać częściej niż zwykłą prawidłową ciążę...
Do tego mała m 382 g na 22t.c Doering twierdzi,że to trochę mało i może to być skutek mojej niedoczynności tarczycy - ehh
Muszelko to walcz zeby Ci zrobili cesarkę, tzn nie wiem jakie jest Twoje nastawienie do cesarek ale tyle sie teraz slyszy o niedotlenieniach pod czas porodu, zbyt pozniej reakcji lekarzy itp a tu jeszcze taka sytuacja ja bym walczyła o cesarkę. Ja tez nie mialam wskazania do cesarki jesli chodzilo o ciaze, ale poszlam z mama do lekarki na zaspie, z tego co pamietam jest tam ordynatorem lub cos w tym stylu, wytlumaczylysmy cala sytuacje, u mnie chodzilo o przebyta trepanacje, krawiak itp i lakarka sama stwierdzila ze cesarka jest wskzana, bo oni chca wypuszczac ze szpitala zdrowe matki i zdrowe dzieci. Moze tez spróbujesz?
ehh, ja bym dużo dała za wskazanie do cesarki.
Nie stać mnie by iśc do swissmedu i dać 6 tys ale gdy zapytałam Doeringa, czy to może być wskazaniem do cesarki to powiedział że nie...
Ogólnie jestem nastawiona bojowo jeśli chodzi o poród. Wyczytałam gdzieś w ich wytycznych przeprowadzania porodu (jakieś konsylium lekarzy),że nie wolno kobiecie po cesarce dawać oksytocyny bo macica może nie wytrzymać takich skurczy i pęknie... do tego poród sn powinien być jedynie próbą z wyraźną aprobatą kobiety rodzącej, a ja gdzieś wyczytyałam, że na karcie którą sę wypełnia już w szpitalu w dniu przyjęcia do porodu można wpisać, że ni wyraża się zgody na poród siłmi natury - tylko, że lekarz i tak swoje zdecyduje - ale gdyby coś było nietak tfu ftu to jest podkładka na to, że z góry się już im sygnalizowało..
Ogólnie mam w planach teraz rodzić na Zaspie - ale nie znam tam lekarza, który mógłby mi pomóc i zdecydować z góry o cc.
Gdybyś mogła podesłać wszelkie informacje odnośnie tej pani doktor na e-mail byłabym wdzięczna + ile kosztuje wizyta i czy ona nie wywali z gabinetu jak się dowie po co złowiek do niej jednorazowa zapukał do gabinetu madziaq1@o2.pl
Nie stać mnie by iśc do swissmedu i dać 6 tys ale gdy zapytałam Doeringa, czy to może być wskazaniem do cesarki to powiedział że nie...
Ogólnie jestem nastawiona bojowo jeśli chodzi o poród. Wyczytałam gdzieś w ich wytycznych przeprowadzania porodu (jakieś konsylium lekarzy),że nie wolno kobiecie po cesarce dawać oksytocyny bo macica może nie wytrzymać takich skurczy i pęknie... do tego poród sn powinien być jedynie próbą z wyraźną aprobatą kobiety rodzącej, a ja gdzieś wyczytyałam, że na karcie którą sę wypełnia już w szpitalu w dniu przyjęcia do porodu można wpisać, że ni wyraża się zgody na poród siłmi natury - tylko, że lekarz i tak swoje zdecyduje - ale gdyby coś było nietak tfu ftu to jest podkładka na to, że z góry się już im sygnalizowało..
Ogólnie mam w planach teraz rodzić na Zaspie - ale nie znam tam lekarza, który mógłby mi pomóc i zdecydować z góry o cc.
Gdybyś mogła podesłać wszelkie informacje odnośnie tej pani doktor na e-mail byłabym wdzięczna + ile kosztuje wizyta i czy ona nie wywali z gabinetu jak się dowie po co złowiek do niej jednorazowa zapukał do gabinetu madziaq1@o2.pl
u nas raczej ok :) z ciążą się nie udało niestety ;P tak teraz pracujemy, że jak powinniśmy sędzać ze sobą dużo czasu to w ogóle się nie widzimy ;P ale widać tak musiało być... nie mam ciśnienia :P
Hania ma teraz ciężki etap w życiu bo wychodzą jej ostatnie zęby... nie powiem, dla nas też jest to ciężki etap :P z nocnikiem się kiedyś przechwaliłam... ładnie wołała siku - aż poszłyśmy do toalety w markecie - tam się przestraszyłą suszarki i przestała wołać... nie powiem powoli kończy mi się cierpliwość do tego tematu ;P pieluch i tak nie zakładam jej w ciągu dnia...
Hania ma teraz ciężki etap w życiu bo wychodzą jej ostatnie zęby... nie powiem, dla nas też jest to ciężki etap :P z nocnikiem się kiedyś przechwaliłam... ładnie wołała siku - aż poszłyśmy do toalety w markecie - tam się przestraszyłą suszarki i przestała wołać... nie powiem powoli kończy mi się cierpliwość do tego tematu ;P pieluch i tak nie zakładam jej w ciągu dnia...
Hej dziewczyny!
Dziobus i jak Zuzia mniej juz kaszle? ja wlasnie sobie przypomnialam ze to Pulneo tez ma dzialanie przeciw alergiczne i w czasie jego brania nam lekarka kazala odstawic zyrtec, a Wy dajecie ten aerius?
no i nam ostatnio na kaszel pulneo wogole nie pomoglo, zawsze pomagalo a teraz nie:/ i dostalysmy taki syropek hedelix i ladnie wyleczyl kaszel tylko to trawalo jakies 10 dni, a na noc sinecod nie dzialal mala dalej kaszlala i dostalysmy levopront (albo jakos tak bo czytam z lekarskiej karteczki a tam same bazgroły:)
pisze bo moze ktorejs z Was sie kiedys przyda:)
a na alergie dajemy Xyzal i widze ze ladnie pomaga i jeszcze taki aerozol do noska raz dziennie nasonex (kosztowal 47zl! w aptece malo zawalu nie dostalam bo nie myslam ze krople takie drogie moga byc, ale mala tak kaszlala i tak jej sie z noska lalo ze musialam kupic)
my na razie wyleczone, chyba niedlugo na te pneumokoki pojdziemy
pogoda sie popsula, chociaz kilka dni chlodniejsze tez sie przydadza:)
Dziobus i jak Zuzia mniej juz kaszle? ja wlasnie sobie przypomnialam ze to Pulneo tez ma dzialanie przeciw alergiczne i w czasie jego brania nam lekarka kazala odstawic zyrtec, a Wy dajecie ten aerius?
no i nam ostatnio na kaszel pulneo wogole nie pomoglo, zawsze pomagalo a teraz nie:/ i dostalysmy taki syropek hedelix i ladnie wyleczyl kaszel tylko to trawalo jakies 10 dni, a na noc sinecod nie dzialal mala dalej kaszlala i dostalysmy levopront (albo jakos tak bo czytam z lekarskiej karteczki a tam same bazgroły:)
pisze bo moze ktorejs z Was sie kiedys przyda:)
a na alergie dajemy Xyzal i widze ze ladnie pomaga i jeszcze taki aerozol do noska raz dziennie nasonex (kosztowal 47zl! w aptece malo zawalu nie dostalam bo nie myslam ze krople takie drogie moga byc, ale mala tak kaszlala i tak jej sie z noska lalo ze musialam kupic)
my na razie wyleczone, chyba niedlugo na te pneumokoki pojdziemy
pogoda sie popsula, chociaz kilka dni chlodniejsze tez sie przydadza:)
Oto link do galerii ze zdjęciami ubranek 104 - 110
jeśli jesteście zainteresowane to zapraszam
http://picasaweb.google.com/103711057504271374644/Cudenka104110?authuser=0&authkey=Gv1sRgCMXw5bmo8PLBgQE&feat=directlink
jeśli jesteście zainteresowane to zapraszam
http://picasaweb.google.com/103711057504271374644/Cudenka104110?authuser=0&authkey=Gv1sRgCMXw5bmo8PLBgQE&feat=directlink
Cisza tu u nas :( - pogoda się zrobiła i nikt się nie odzywa.
U nas mini postępy z nocnikiem, od ponad tygodnia chodzimy bez pieluchy i zdarza się, że cały dzień udaje nam się zdążyć na czas na nocnik, a zdarzają się też wpadki. Ogólnie jednak widzę, że załapał i nawet nie chce żeby mu pieluchę zakładać. Zakładamy mimo to do spania w dzień i w nocy i jak gdzieś samochodem jedziemy.
U nas mini postępy z nocnikiem, od ponad tygodnia chodzimy bez pieluchy i zdarza się, że cały dzień udaje nam się zdążyć na czas na nocnik, a zdarzają się też wpadki. Ogólnie jednak widzę, że załapał i nawet nie chce żeby mu pieluchę zakładać. Zakładamy mimo to do spania w dzień i w nocy i jak gdzieś samochodem jedziemy.
Cześć!
SBJ - no to gratuluję postępów ;-).
Ja też na noc zakładam. Do samochodu już nie (no chyba, że dłużej niż pół godz. jedziemy).
A u mnie ostatnio jakieś doły...same złe info dostaję. Moja babcia znowu gorzej się czuje, mama też ma złe wyniki (podejrzenie guza nadnercza!, w poniedziałek ma wizytę u chirurga, ktory ma dac skierowanie na tomokompter), mój siostrzeniec też ma podejrzenie jakieś choroby mięśni...masakra, czekamy na winiki z w-wy. Mąż zdołowany przez pracę, ja się wszystkim przejmuję...no i to cholerne przedszkole! Mam info, że do naszego wybranego przyjmuja w tym roku tylko 22 3-latków. Tak nas rząd urządził tą reformą...ech...i co ja zrobię jak Lenka się nie dostanie? Nie chce już mojej mamy eksploatować. Prywatne nie dość że daleko od domu to drogie - ok 800-900zl.
No i pogoda się popsuła!
Mąż wyjechał do niedzieli!
no i się pozaliłam! ;-))
Ogólnie wszystko inne to nic...najważniejsze zdrowie!
SBJ - no to gratuluję postępów ;-).
Ja też na noc zakładam. Do samochodu już nie (no chyba, że dłużej niż pół godz. jedziemy).
A u mnie ostatnio jakieś doły...same złe info dostaję. Moja babcia znowu gorzej się czuje, mama też ma złe wyniki (podejrzenie guza nadnercza!, w poniedziałek ma wizytę u chirurga, ktory ma dac skierowanie na tomokompter), mój siostrzeniec też ma podejrzenie jakieś choroby mięśni...masakra, czekamy na winiki z w-wy. Mąż zdołowany przez pracę, ja się wszystkim przejmuję...no i to cholerne przedszkole! Mam info, że do naszego wybranego przyjmuja w tym roku tylko 22 3-latków. Tak nas rząd urządził tą reformą...ech...i co ja zrobię jak Lenka się nie dostanie? Nie chce już mojej mamy eksploatować. Prywatne nie dość że daleko od domu to drogie - ok 800-900zl.
No i pogoda się popsuła!
Mąż wyjechał do niedzieli!
no i się pozaliłam! ;-))
Ogólnie wszystko inne to nic...najważniejsze zdrowie!
Michalowa a z tym przedszkolem to poczekaj moze sie dostaniecie, u nas dostalo sie sporo dzieci niekoniecznie samotne matki. A moze dasz rade jakos sie wymieniac z mezem tak zeby mama tylko kilka godzin zajmowala sie Lenka? a skladals tylko do jednego czy do kilku? u nas to prywatne nawet nie jest najdrozsze myslalam ze bedzie gozej, bo bez zajec dodatkowych 500zl plus jedzienie 9zl dziennie na caly dzien od 7 do 17, a ja daje narazie na 4 godzinki czyli polowa ceny, moze takie rozwiazanie by sie u Was sprawdzilo i mama by odbierala Lenke po 4 godzinach
Chodzi o to, że moja mama musi do Gdyni specjalnie przyjeżdżać z Kaszub. Teraz to się złożyło z opieką nad babcią - ktoś musi się nią zajmować i dlatego tu jest. Przy okazji zajmuje się Lenką, która nie jest absorbująca i nie przeszkadza zupełnie - wręcz jest terapią dla mojej babci, która ją kocha szaleńczo ;-).Ale nie wiemy jak długo babcia będzie z nami - oby jak najdłużej. Jeśli będzie - to ok, mama zajmie się Lenką...ale jak nie. Nie mam już sumienia mamy prosić o to żeby była w Gdyni. Z moim tatą widzi się raz na 2-3 tyg. na weekend. Tata siedzi sam na wsi - też mi go żal, a nie może zostawić wszystkiego, mamy tam nasze znajdy, ktoś musi się nimi zajmować. Poza tym tata żyje tym swoim "gospodarstwem".
No skomplikowane. W skrócie: na co dzień nie mam mamy ani teściowej na miejscu. Teraz jest taka wyjątkowa sytuacja. Poza tym mama też jest już schorowana. Nie wiem co będzie po tych badaniach...ech...
Prywatne...z tego co wiem w okolicy, tak żeby mama odbierała nie ma...zresztą jak nie będzie wyjścia poszukam czegoś na cały etat i tyle. Tylko tyle kasy...masakra. No nic, poczekam na wyniki...może zdarzy się cud i się jednak dostaniemy gdzieś?
Odwołanie napiszę w razie czego i będę próbowała...
No skomplikowane. W skrócie: na co dzień nie mam mamy ani teściowej na miejscu. Teraz jest taka wyjątkowa sytuacja. Poza tym mama też jest już schorowana. Nie wiem co będzie po tych badaniach...ech...
Prywatne...z tego co wiem w okolicy, tak żeby mama odbierała nie ma...zresztą jak nie będzie wyjścia poszukam czegoś na cały etat i tyle. Tylko tyle kasy...masakra. No nic, poczekam na wyniki...może zdarzy się cud i się jednak dostaniemy gdzieś?
Odwołanie napiszę w razie czego i będę próbowała...
Aha myslalam ze mama mieszka gdzies niedaleko Was, a tak to rzeczywiscie. Ja tez mojej bym nie oddala Laury na iles godzin bo wiem jaka to ciezka praca z dzieckiem caly czas, ani sie polozyc ani nic zrobic dla siebie. Jeszcze moja mama tak sie o nia boi ze ani na chwile jej samej nie zostawi tylko siedzi przy niej albo chociaz w tym samym pokoju zeby ja miec na oku. No i caly czas ja zabawia zeby tylko sie nie nudzila i nie zaczela jeczec za mna.
Poczekaj na wyniki! nie martw sie na zapas!
Poczekaj na wyniki! nie martw sie na zapas!
Michalowa, powodzenia z przedszkolem:) no i dużo zdrówka dla rodzinki, bo jak tak pisałaś, to rzeczywiście smutno..
a mam do ciebie pytanie Michałowa, czy byłaś z Lenką na plaży w Gdyni w zeszłą sobotę?wydaje mi się że was poznałam,weszłaś na plac zabaw o 10 rano, od strony parkingu i teatru muzycznego?stałam obok z Szymkiem i mężem..ale nie byłam pewna więc nie podchodziłam;p
a mam do ciebie pytanie Michałowa, czy byłaś z Lenką na plaży w Gdyni w zeszłą sobotę?wydaje mi się że was poznałam,weszłaś na plac zabaw o 10 rano, od strony parkingu i teatru muzycznego?stałam obok z Szymkiem i mężem..ale nie byłam pewna więc nie podchodziłam;p
Tak Martusia ;-). Trzeba było podejść ;-). Ale wiesz, ja kompletnie nie kojarzę... Byłam tak skupiona na tym, czy huśtawka "kółko" jest wolna, że na nic i nikogo nie patrzyłam ;-). Lenka mogłaby godzinami na tym się bujać.
Poza tym czekałam na koleżankę i jej wyglądałam.
No, jeszcze tydzień i w końcu będą wyniki rekrutacji...
Byłam dziś z Lenką i moim siostrzeńcem w Akwarium Gdyńskim. Ale się zawiodłam. Mają remont i mam wrażenie, że wielu rzeczy nie można było zobaczyć. Pamiętam że parę lat temu jak byłam to były wielkie żółwie, rekiny - a teraz nie było. 3 piętra rybek i wodnych stworzonek i tyle. W niecałą godzinę powoli sobie obeszliśmy, a ceny mają nie złe - normalny 24 zł, ulgowy 16 zł - także 40 zł nie było to warte. No ale cóż - Lenka zadowolona, a to najważniejsze.
Musimy do zoo w końcu jechać - chyba 8 czerwca się wybierzemy.
A mnie dopadło zapalenie pęcherza - lata tego nie miałam i nie wiem skąd teraz. Nigdzie mnie nie przewiało, na basenie nie byłam...hmmm. Dobrze, że furagin jest już bez recepty - nabyłam i się kuruję.
Poza tym czekałam na koleżankę i jej wyglądałam.
No, jeszcze tydzień i w końcu będą wyniki rekrutacji...
Byłam dziś z Lenką i moim siostrzeńcem w Akwarium Gdyńskim. Ale się zawiodłam. Mają remont i mam wrażenie, że wielu rzeczy nie można było zobaczyć. Pamiętam że parę lat temu jak byłam to były wielkie żółwie, rekiny - a teraz nie było. 3 piętra rybek i wodnych stworzonek i tyle. W niecałą godzinę powoli sobie obeszliśmy, a ceny mają nie złe - normalny 24 zł, ulgowy 16 zł - także 40 zł nie było to warte. No ale cóż - Lenka zadowolona, a to najważniejsze.
Musimy do zoo w końcu jechać - chyba 8 czerwca się wybierzemy.
A mnie dopadło zapalenie pęcherza - lata tego nie miałam i nie wiem skąd teraz. Nigdzie mnie nie przewiało, na basenie nie byłam...hmmm. Dobrze, że furagin jest już bez recepty - nabyłam i się kuruję.
Dzień doberek, jutro dzień dziecka i chcialam isc na festyn do parku regana, ale tesciowa pokezyzowala mi plany-chce zabrać córkę dzis na noc i odwiexc jutro kolo 13 a na 14:30 idziemy na urodzinki, wiec juz na ten festyn nie pojedziemy. Oczywiście mąż jak tylko usłyszał, że jego mama chce zabrać dziecko to od razu się zgodził. Nawet nie bral pod uwagę mojej opinii.
A co u was jak spędzanie weekend
A co u was jak spędzanie weekend
My wczoraj bylysmy z Laura i moja mama u rodzinki mojego narzeczonego na dzialce, dzieci sie wybiegaly wybawily:)
Justa widzialam Cie z Ola i z koleżanka na drodze w osowie tam kolo Waszej dzialki!
Dzis jedziemy na zakupy bo Laura ma teraz jazde na punkcie kucykow a jej kuzynka wczoraj miala tuniczke z kucykami i jedziemy zobaczyc czy sa jeszcze.
A jutro jak bedzie pogoda to na plaze pojedziemy.
Justa widzialam Cie z Ola i z koleżanka na drodze w osowie tam kolo Waszej dzialki!
Dzis jedziemy na zakupy bo Laura ma teraz jazde na punkcie kucykow a jej kuzynka wczoraj miala tuniczke z kucykami i jedziemy zobaczyc czy sa jeszcze.
A jutro jak bedzie pogoda to na plaze pojedziemy.
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Michałowa czy to Ty pisalas ze Lenka lubi My little pony? w realu i auchanie jest teraz kolekcja z kucykami sukienki tuniczki bluzeczki spodenki:) a i kucyki w realu sa w promocji, my sie dzis z Laura obkupiłyśmy: kucyki, puzzle z kucykami, książeczki kolorowanki i z naklejkami tez z kucykami, tuniczka, wszystko rozowe kucykowe:))) no ale dzien dziecka jest raz w roku a nastepna okazja dopiero za pol roku:)
Hej, jutro urodzinki u znajomych, a pojutrze impreza firmowa, a dookoła tyle festynów. Staszek wszystko rozumiem, ale z wykonaniem ma ogromne problemy. Jak jesteśmy w domu to oczywiście chodzi bez pieluchy, a jak lata jeszcze bez majtek to pod biegania do nocnika, mówi że musi siku i sikanie na stojacoy
A u nas nie ma festynu:/ wiem ze sa w centrach handlowych ale boje sie tam jechac bo pelno ludu pewnie duze dzieciaczki beda zgniotą nas tam a i tak nic nie zobaczymy:/ jeszcze ta pogoda, mialysmy jechac na plaze a w taka pogode to nie wiem czy na plac zabaw nawet pojdziemy, wkurza mnie juz ta pogoda STRASZNIE!!! nic nie mozna zaplanowac:(
Cześć dziewczynki
a my już w Polsce
Filip jak zobaczył swój domek to tak się cieszył i tylko chce biegać po podwórku nr.1 to bus nr.2 traktor czym większy pojazd tym lepszy na swoje małe traktorki nawet nie patrzy
Filipkowi też podabają się pony lubi tą bajkę i te małe koniki też mamy parę sztuk w domu:)
musieliśmy wrócić Boże Ciało mnóstwo ludzi zamówiło spływy kajakowe co się dziwić ludzie wysiedzieli się w domu taka długa zima była
ach ta nasza polska jest śliczna nigdy bym nie chciała mieszkać za granicą
a Filip jak wspaniale zniósł podróż grzeczne dziecko
a my już w Polsce
Filip jak zobaczył swój domek to tak się cieszył i tylko chce biegać po podwórku nr.1 to bus nr.2 traktor czym większy pojazd tym lepszy na swoje małe traktorki nawet nie patrzy
Filipkowi też podabają się pony lubi tą bajkę i te małe koniki też mamy parę sztuk w domu:)
musieliśmy wrócić Boże Ciało mnóstwo ludzi zamówiło spływy kajakowe co się dziwić ludzie wysiedzieli się w domu taka długa zima była
ach ta nasza polska jest śliczna nigdy bym nie chciała mieszkać za granicą
a Filip jak wspaniale zniósł podróż grzeczne dziecko
Cześć dziewczyny!
Witaj w Polsce Sylwia ;-))
My już po cudownym, długim weekendzie. Najpierw pobyt na Kaszubach u rodziców, a tam błogie lenistwo i całe dnie na świeżym powietrzu, a nawet kąpiele Lenki w dmuchanym baseniku ;-). W sobotę wieczorem byłyśmy w domu, a wczoraj cały dzień z atrakcjami z okazji Dnia dziecka. Najpierw festyn na Bulwarze w Gdyni - ale Lenka jest za mała jeszcze na takie spędy. Wręcz na siłę wypchneliśmy ją na taką małą dmuchaną zjeżdżalnie - ale za duży tłum, Lenka się bała większych dzieci, które nie patrzyły na nią. Także odpuściliśmy. Ale dostała parę balonów, wiatraczek i flagę Bałtyku hehe i była happy. Trochę potańczyła jak słyszała muzykę. Potem obiad w restauracji i Lenka w sumie pierwszy raz jadła pizzę ;-). To dla niej była atrakcja, do tej pory nie chciała i jadła tylko brzegi, a teraz namówiłam ją żeby spróbowała i mówiła, że jest "baaaardzo dobra" ;-). W domu na deser jadła też pierwszy raz w życiu świeżego ananasa. Sama od jakiegoś czasu mówła o tym i wkońcu kupiliśmy. Oczywiście pierwszy kęs od razu wypluła, trzeba było namawiać żeby dłużej gryzła - no i stwierdziła że jednak b. dobry. Oprócz tego dużo zabawy tego dnia i wieczorem padła - bo była bez drzemki ;-).
Dagmarko - dzięki za cynk o kucykach ;-).
Witaj w Polsce Sylwia ;-))
My już po cudownym, długim weekendzie. Najpierw pobyt na Kaszubach u rodziców, a tam błogie lenistwo i całe dnie na świeżym powietrzu, a nawet kąpiele Lenki w dmuchanym baseniku ;-). W sobotę wieczorem byłyśmy w domu, a wczoraj cały dzień z atrakcjami z okazji Dnia dziecka. Najpierw festyn na Bulwarze w Gdyni - ale Lenka jest za mała jeszcze na takie spędy. Wręcz na siłę wypchneliśmy ją na taką małą dmuchaną zjeżdżalnie - ale za duży tłum, Lenka się bała większych dzieci, które nie patrzyły na nią. Także odpuściliśmy. Ale dostała parę balonów, wiatraczek i flagę Bałtyku hehe i była happy. Trochę potańczyła jak słyszała muzykę. Potem obiad w restauracji i Lenka w sumie pierwszy raz jadła pizzę ;-). To dla niej była atrakcja, do tej pory nie chciała i jadła tylko brzegi, a teraz namówiłam ją żeby spróbowała i mówiła, że jest "baaaardzo dobra" ;-). W domu na deser jadła też pierwszy raz w życiu świeżego ananasa. Sama od jakiegoś czasu mówła o tym i wkońcu kupiliśmy. Oczywiście pierwszy kęs od razu wypluła, trzeba było namawiać żeby dłużej gryzła - no i stwierdziła że jednak b. dobry. Oprócz tego dużo zabawy tego dnia i wieczorem padła - bo była bez drzemki ;-).
Dagmarko - dzięki za cynk o kucykach ;-).
Michalowa kupilas Lence te trampki z myszka minnie w ccc? mnie strasznie wkurza bo ciagle sie zamki odpinaja, kilka krokow i odpiete, nie wiem czy mam to oddac do reklamacji i czy mi przyjma bo same jak reka patrze to sie nie rozejda ale na nozce zaraz otwarte:/
wogole moja tak niszczy buty ze kilka razy na placu zabaw a buty jak po wojnie:) mamy teraz te trampki i balerinki z ccc i juz obdrapane cale, aczkolwiek jakosc ccc tez nie jest najlepsza, po moich przebojach z zimowymi balam sie cos kupic w deischmanie ale mamy stamtad sandalki i kaloszki i widze ze jednak chyba maja lepsza jakosc (chociaz z sandalkow juz nam kwiatek odpadl:))) ale w sumie co sie dziwic moje dziecko sie nie oszczedza jesli chodzi o plac zabaw:)
wogole moja tak niszczy buty ze kilka razy na placu zabaw a buty jak po wojnie:) mamy teraz te trampki i balerinki z ccc i juz obdrapane cale, aczkolwiek jakosc ccc tez nie jest najlepsza, po moich przebojach z zimowymi balam sie cos kupic w deischmanie ale mamy stamtad sandalki i kaloszki i widze ze jednak chyba maja lepsza jakosc (chociaz z sandalkow juz nam kwiatek odpadl:))) ale w sumie co sie dziwic moje dziecko sie nie oszczedza jesli chodzi o plac zabaw:)
[url=http://www.suwaczki.com/]
[/url

Dziewczyny! Nadal nie wierzę! Lenka się dostała! Ja nie wiem...to chyba jakiś cud! Albo się pomylili ;-). Ale jest na liście przyjętych dzieci. Do tego przedszkola do jakiego chciałam! ;-)))))
Także jestem w szoku, szczęśliwa! ;-). Lenka też bo była w tym przedszkolu na dniu otwartym i b. jej się podobało i pytała kiedy znowu tam pójdzie ;-).
Sbj - gratuluję!!!! ;-). Kamień z serca co?
Dagmarka - mamy trampki z ccc ale w koncu nie z myszką, bo nie było rozmiaru, ale tez nad kostkę i w tej samej cenie tylko w kwiatuszki. No i oczywiście też sie wkurzalam bo zamki sie rozpinały, dodatkowo w jednym bucie odpadł karabińczyk od zamka, ale tak się wyłamał, że nowy zamek trzebaby było wszyć. I to nie wiem, po tygodniu chyba noszenia odpadł. Wkurzylam sie i juz chcialam reklamowac, ale ktos mi doradzil ze nie warto. Ze ccc i tak nie uzna tej reklamacji a ja 2 tyg. bez butów dla Lenki bede. Za tą cene nie warto, wiec zszylam zamki. To znaczy na samej górze zamka go zszyłam ;-). Tak, że nie nie rozpinają. I tyle. Jak już będą za małe hehe to moze je rozpruję i oddam do reklamacji ;-P. Ale tez są mega brudne. Lenka aż tak nie niszczy butów, ale wiadomo, jak to dzieci, nie uwaza.
Sandałki kupiłam też z ccc, ale Neli Blue czy jak to tam sie pisze. B. fajne, środek cały ze skóry, dobrze trzymają nóżkę i ładne - za 49 zł ;-).
Także jestem w szoku, szczęśliwa! ;-). Lenka też bo była w tym przedszkolu na dniu otwartym i b. jej się podobało i pytała kiedy znowu tam pójdzie ;-).
Sbj - gratuluję!!!! ;-). Kamień z serca co?
Dagmarka - mamy trampki z ccc ale w koncu nie z myszką, bo nie było rozmiaru, ale tez nad kostkę i w tej samej cenie tylko w kwiatuszki. No i oczywiście też sie wkurzalam bo zamki sie rozpinały, dodatkowo w jednym bucie odpadł karabińczyk od zamka, ale tak się wyłamał, że nowy zamek trzebaby było wszyć. I to nie wiem, po tygodniu chyba noszenia odpadł. Wkurzylam sie i juz chcialam reklamowac, ale ktos mi doradzil ze nie warto. Ze ccc i tak nie uzna tej reklamacji a ja 2 tyg. bez butów dla Lenki bede. Za tą cene nie warto, wiec zszylam zamki. To znaczy na samej górze zamka go zszyłam ;-). Tak, że nie nie rozpinają. I tyle. Jak już będą za małe hehe to moze je rozpruję i oddam do reklamacji ;-P. Ale tez są mega brudne. Lenka aż tak nie niszczy butów, ale wiadomo, jak to dzieci, nie uwaza.
Sandałki kupiłam też z ccc, ale Neli Blue czy jak to tam sie pisze. B. fajne, środek cały ze skóry, dobrze trzymają nóżkę i ładne - za 49 zł ;-).
Na to wygląda. Ale ja naprawdę nie wiem w sumie czemu akurat ja się dostałam ;-)).
Tak mało było miejsc, a tyle podań. Miałam chyba szczęście...sama nie wiem.
Ale jak czytam teraz w watku o rekrutacji co dziewczyny piszą, to mam wyrzuty sumienia, że my akurat sie dostałyśmy, a kto inny nie. Przykre to bardzo - każde dziecko powinnno mieć zapewniony dostęp do przedszkola. ech... Dlatego tam nie piszę, że nam się poszczęścioło - głupio mi...
Tak mało było miejsc, a tyle podań. Miałam chyba szczęście...sama nie wiem.
Ale jak czytam teraz w watku o rekrutacji co dziewczyny piszą, to mam wyrzuty sumienia, że my akurat sie dostałyśmy, a kto inny nie. Przykre to bardzo - każde dziecko powinnno mieć zapewniony dostęp do przedszkola. ech... Dlatego tam nie piszę, że nam się poszczęścioło - głupio mi...
Ja zaszylam jej w zeszlym roku ale tamte byly tzw "no name" myslalam ze z ccc sie nie beda rozpinac:/ spróbuje je zareklamowac bo mamy jeszcze adidaski wiec ma w czym chodzic i balerinki tez nelli blue srodek ze skroki i na razie nic sie z nimi nie dzieje:) w przyszlym roku kupie w H&M lub w biedronce trampki na rzepy koniec z zamkami:/
Michalowa a Ty przepraszam to juz nie masz czym sie martwic??? Ciesz sie dziewczyno!!! Mi moze byc glupio ze sie dostalam pewnie jako samotna matka i jeszcze chcialam Laure dac na 4 godziny, ale zwolnilam miejsce i ktos skorzysta. A Ty sie ciesz, wiadomo ze ci co sie nie dostali to beda pisac ze dostaly sie same pseudo samotne matki z lewymi umowami o prace itp a ci co potrzebuja to sie nie dostali, ale Wy potrzebujecie i jak najbardziej Wam sie to nalezy, wiec po raz trzeci CIESZ SIE! :)
heeh, Dagmarka - masz rację!
Rzeczywiście bez sensu przejmuję się takimi rzeczami. Masz rację - przecież ja taż potrzebowałam na prawdę tego przedszkola, mi się poszczęściło.
Ale cieszę się ogromnie! ;-).
Co do butów - to ja już też ostatni raz z zameczkami kupiłam ;-).
W ogóle myślę, że się na rzepy przerzucę, tak żeby Lenka w przedszkolu mogła sama zakładać buty bez problemu (jeeeej w przedszkolu ;-)))) ale super).
Rzeczywiście bez sensu przejmuję się takimi rzeczami. Masz rację - przecież ja taż potrzebowałam na prawdę tego przedszkola, mi się poszczęściło.
Ale cieszę się ogromnie! ;-).
Co do butów - to ja już też ostatni raz z zameczkami kupiłam ;-).
W ogóle myślę, że się na rzepy przerzucę, tak żeby Lenka w przedszkolu mogła sama zakładać buty bez problemu (jeeeej w przedszkolu ;-)))) ale super).
Hej
Michałowa to super że Lenka się dostała
Dagmarko a u nas upały dzisiaj było ze 30 stopni i cały tydzień tak grzeje spaliłam się na słońcu na pewno skóra mi zejdzie u mnie to norma
jak już jesteśmy w Polsce to Filip stracił apetyt i zaczął mi wstawać o 6 co za koszmar ja kocham rano pospać w dzień też już nie śpi
Michałowa to super że Lenka się dostała
Dagmarko a u nas upały dzisiaj było ze 30 stopni i cały tydzień tak grzeje spaliłam się na słońcu na pewno skóra mi zejdzie u mnie to norma
jak już jesteśmy w Polsce to Filip stracił apetyt i zaczął mi wstawać o 6 co za koszmar ja kocham rano pospać w dzień też już nie śpi
hej dziewczyny....
Łucja pożegnała jakiś miesiąc temu pieluchy - i ładnie robi wszystko na nocnik..jedyny mój problem to to, że jak gdzieś wychodzimy to jej zakładam jeszcze pieluchę- co prawda ona nie robi nigdy do niej i po powrocie z zakupów czy spaceru biegnie na nocnik, ale ostatnio byliśmy u szwagierki i wyszła na spacer z babcią no i chciała kupę- woła jej i nawet na krzaki pokazywała by ją wysadziła a ta tak zwlekała długo ze gdy już wróciły Lucja zapłakana ze ma kupę w pieluszce - ehh, ogólnie buntuje się by jej zakładać pieluchę ale jeszcze da sobie ją włożyć. na noc również śpi z pieluchą ale zazwyczaj jej sucha rano.
Co do ubierana opanowała świetnie zakładanie i zdejmowanie bluzek no i guziki to jej ''konik'' potrafi ładnie zapiąc i odpiąc guziczki - ładnie sobie manualnie z tym radzi no i cała reszta nawet ściąganie body i pieluchu do siusiu na nocni sprawnie jej wychodzi - uwielbia chodzić w kaloszach i sandałkach:)
a co do naszej drugiej dzidzi cóż upał mi nie pomaga, zatrzymuje się woda w ograniźmie i puchne.. do tego ta dwunaczyniowa pępowina, niedoczynność tarczycy i ostatnio podejżenie cukrzyca ciążowa - mam dosyć ale jakoś muszę dać radę. Co do porodu chce spróbować na zaspie - co prawda miłam nadzieję na pośladkowe i cc ale dzidźka już głóką w dół uparcie jest od miesiąca i nie chce się przekręcic ;/.. co tego opuchnieteogi i ciągłe rwanie w kroczu - jakby się pierwsza faza porodu zaczynała - ehh nie jest lekko...siedzę na L4 a z domu wychodzę jeśli nie muszę najwcześniej ok 17 na działkę i świeże powietrze...
Trzymajcie za nas kciuki bo wesoło nie jest..
Łucja pożegnała jakiś miesiąc temu pieluchy - i ładnie robi wszystko na nocnik..jedyny mój problem to to, że jak gdzieś wychodzimy to jej zakładam jeszcze pieluchę- co prawda ona nie robi nigdy do niej i po powrocie z zakupów czy spaceru biegnie na nocnik, ale ostatnio byliśmy u szwagierki i wyszła na spacer z babcią no i chciała kupę- woła jej i nawet na krzaki pokazywała by ją wysadziła a ta tak zwlekała długo ze gdy już wróciły Lucja zapłakana ze ma kupę w pieluszce - ehh, ogólnie buntuje się by jej zakładać pieluchę ale jeszcze da sobie ją włożyć. na noc również śpi z pieluchą ale zazwyczaj jej sucha rano.
Co do ubierana opanowała świetnie zakładanie i zdejmowanie bluzek no i guziki to jej ''konik'' potrafi ładnie zapiąc i odpiąc guziczki - ładnie sobie manualnie z tym radzi no i cała reszta nawet ściąganie body i pieluchu do siusiu na nocni sprawnie jej wychodzi - uwielbia chodzić w kaloszach i sandałkach:)
a co do naszej drugiej dzidzi cóż upał mi nie pomaga, zatrzymuje się woda w ograniźmie i puchne.. do tego ta dwunaczyniowa pępowina, niedoczynność tarczycy i ostatnio podejżenie cukrzyca ciążowa - mam dosyć ale jakoś muszę dać radę. Co do porodu chce spróbować na zaspie - co prawda miłam nadzieję na pośladkowe i cc ale dzidźka już głóką w dół uparcie jest od miesiąca i nie chce się przekręcic ;/.. co tego opuchnieteogi i ciągłe rwanie w kroczu - jakby się pierwsza faza porodu zaczynała - ehh nie jest lekko...siedzę na L4 a z domu wychodzę jeśli nie muszę najwcześniej ok 17 na działkę i świeże powietrze...
Trzymajcie za nas kciuki bo wesoło nie jest..
Muszelko trzymam kciuki za Ciebie i za dzidzie! Ciezko mi cos doradzic bo ja nie mialam żadnych typowo ciazowych dolegliowosci ale wypoczywaj ile dasz rade:) u nas Laura uwielbia robic kupke na dworzu:) ja juz od pol roku nie zakladam pieluszek w ciagu dnia i bardzo rzadko sie zdarzy ze Laura cos popusci czasem kropeczka jej pocieknie, moze tez juz nie zakladaj Lucji po przeciez to jeszcze cieplej w pieluszce a teraz takie cieple dni, Laura czasami specjalnie trzyma zeby tylko na dworzu sie wysiusiac jak to ona mowi "pod drzewkiem":P
ja sie musze poskarżyć ze moje dziecko nie chce jesc owocow:( juz nie wiem jak ja przekonac nie chce i juz:/
ja sie musze poskarżyć ze moje dziecko nie chce jesc owocow:( juz nie wiem jak ja przekonac nie chce i juz:/
Łucja uwielbia jabłka - niestety reszty owoców to nie bardzo chce próbować. Ostatnio robiękoktajl bananowo truskawkowy i czasami całą szklankę wypije - Jednak woli warzywa: marchewę, ogórek świeży i kiszony, pietruszkę, koperek, kalarepę, i przepada za brokułami, do tego sałatki i surówki które mi podjada jeszcze przed obiadem.
Zaczęłam kupwać vibovit i daje jej do kubeczka by paluszek lizała i jadła- woli tak niż do picia. Poza tym soki z sokowirówki, a tam owoców można do woli jej wcisnąc po warunkiem że głownym skladnikiem jest jabłko i marchewka.
Zaczęłam kupwać vibovit i daje jej do kubeczka by paluszek lizała i jadła- woli tak niż do picia. Poza tym soki z sokowirówki, a tam owoców można do woli jej wcisnąc po warunkiem że głownym skladnikiem jest jabłko i marchewka.
hej dziewczyny dawno mnie tutaj nie było
muszelka mi też dokuczają już te upały ale nie puchnę na szczęście, mała coraz bardziej i niżej mi dokucza , czasami sobie myślę że chciałabym już urodzić ale jeszcze trochę musi posiedzieć w brzuszku , przynajmniej do końca czerwca a później oby jak najszybciej bo już mi naprawdę ciężko , chyba gorzej niż z Hanią
muszelka mi też dokuczają już te upały ale nie puchnę na szczęście, mała coraz bardziej i niżej mi dokucza , czasami sobie myślę że chciałabym już urodzić ale jeszcze trochę musi posiedzieć w brzuszku , przynajmniej do końca czerwca a później oby jak najszybciej bo już mi naprawdę ciężko , chyba gorzej niż z Hanią
Cześć!
Ciężaróweczki - powodzenia! Nie moge uwierzyć, że już w tak wysokiej ciaży jesteście!
U mnie choroba. Juz wychodze na prostą, ale miałam zawalone zatoki. Ech! Lenka od poniedziałku u mojej mamy, żeby się nie zaraziła. Dopiero jutro ją odbieramy. Jeszcze nigdy nie byłyśmy tak długo osobno. Tęsknie bardzo. Lenka podobno wcale ;-). W ogóle o nas nie wspomina. A jak rozmawiamy przez tel. to szybko mówi, że jest fajnie i ucieka się bawić, lub mówi mi że przeszkadzam jej teraz ;-). Świetnie po prostu ;-).
No ale lepiej tak, a nie miałaby płakac.
Najważniejsze, że jest zdrowa.
Ciężaróweczki - powodzenia! Nie moge uwierzyć, że już w tak wysokiej ciaży jesteście!
U mnie choroba. Juz wychodze na prostą, ale miałam zawalone zatoki. Ech! Lenka od poniedziałku u mojej mamy, żeby się nie zaraziła. Dopiero jutro ją odbieramy. Jeszcze nigdy nie byłyśmy tak długo osobno. Tęsknie bardzo. Lenka podobno wcale ;-). W ogóle o nas nie wspomina. A jak rozmawiamy przez tel. to szybko mówi, że jest fajnie i ucieka się bawić, lub mówi mi że przeszkadzam jej teraz ;-). Świetnie po prostu ;-).
No ale lepiej tak, a nie miałaby płakac.
Najważniejsze, że jest zdrowa.
hej hej dziewczyny
oj dawno mnie nie było! jakoś brakuje czasu.. Rozpoczęliśmy budowę domu i jest ogromne zamieszanie.
U nas wszystko dobrze, ola zdrowa, mówi już pięknie całymi zdaniami. Opowiada wierszyki i śpiewa piosenki które nauczyła się w edumuzyka. Super zajęcia. Szkoda, że za tydzień ostatnie spotkanie. Widzę, że ola jest gotowa na pójście do prawdziwego przedszkola. Nauczyła się bawić z dziećmi i słuchać pani. Na ostatnich zajęciach dzieci bawiły się już tylko z panią. ja nawet wyszłam na chwilę z sali. ola jak zobaczyła że mnie nie ma to odwróciła się na pięcie i poszła do dzieci :)
Michałowa dziękuję że namówiłaś mnie na te zajęcia :)
A właśnie! Masz już pomysł na przebranie? my chyba za biedronkę ;) Lenkę widzę w motylku ;)
Co jeszcze..
Z pieluszką już prawie się pożegnaliśmy. zakładamy już tylko na noc ale od tygodnia budzi się z suchą więc chyba od jutra nie będziemy zakładać. Niestety kupkę robi nadal w majtasy.. nie wiem jak ją przekonać i oduczyć.. Za każdym razem woła po fakcie.
Piszcie co u Was dziewczyny. Obiecuję, że będe się częściej odzywać.
Pozdrawiam :)
oj dawno mnie nie było! jakoś brakuje czasu.. Rozpoczęliśmy budowę domu i jest ogromne zamieszanie.
U nas wszystko dobrze, ola zdrowa, mówi już pięknie całymi zdaniami. Opowiada wierszyki i śpiewa piosenki które nauczyła się w edumuzyka. Super zajęcia. Szkoda, że za tydzień ostatnie spotkanie. Widzę, że ola jest gotowa na pójście do prawdziwego przedszkola. Nauczyła się bawić z dziećmi i słuchać pani. Na ostatnich zajęciach dzieci bawiły się już tylko z panią. ja nawet wyszłam na chwilę z sali. ola jak zobaczyła że mnie nie ma to odwróciła się na pięcie i poszła do dzieci :)
Michałowa dziękuję że namówiłaś mnie na te zajęcia :)
A właśnie! Masz już pomysł na przebranie? my chyba za biedronkę ;) Lenkę widzę w motylku ;)
Co jeszcze..
Z pieluszką już prawie się pożegnaliśmy. zakładamy już tylko na noc ale od tygodnia budzi się z suchą więc chyba od jutra nie będziemy zakładać. Niestety kupkę robi nadal w majtasy.. nie wiem jak ją przekonać i oduczyć.. Za każdym razem woła po fakcie.
Piszcie co u Was dziewczyny. Obiecuję, że będe się częściej odzywać.
Pozdrawiam :)
Cześć,
ja też jakos ostatnio weny do pisania nie miałam ;-).
Pogoda cudna...szkoda, że w klimatyzowanym biurze siedzę. Ale poczuję ciepełko już po godz. 16 ;-). A jutro rano jadę z Lenką na Kaszuby do rodziców. Takze weekend na wsi, Lenka bęsie się pluskac w baseniku, ja opalać ;-) i w przerwach będziemy jadły poziomki prosto z krzaczków hehe.
Justa - no gratuluję budowy domu. A gdzie będzie?
Ja też strasznie żałuję, że zajęcia się kończą. Tak dużo nam dały. Lenka poznała co to zabawa w grupie itd. Zaprocentuje na pewno to w przedszkolu. Nie będzie taka zagubiona. A jak widziałaś na zajęciach byli teraz moi teściowie - teściowa zakochana w Lence ;-). Ale fajne filmy nam nakręcili na pamiątkę ;-). Ja nie mogłam iść, bo byłam na zebraniu dla rodziców w przedszkolu. Tez fajnie - tak się cieszę, że się tam dostała. Wszytsko zapowiada się wspaniale, mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuje w nim.
A co do zajęć za tydzień ;-). Dobrze widzisz Lenkę heheh. Ja nie będę specjalnie kupować stroju, ale mam skrzydełka motylka i opaskę z motylkami - więc Lenka będzie motylkiem/wróżką. Ubiorę sukienkę jej, do tego skrzydełka i tyle ;-).
Z pieluchą u nas odwrotnie. Pięknie w dzień woła i kupkę robi do kibelka. Ale budzi się ostatnio zawsze z mokra pieluchą. Na drzemkę jej nie zakładam pieluchy, bo chcę żeby się nauczyła (w przedszkolu leżakowanie bez pieluchy), ale ostatnio miała wpadkę i się zsikała. A kurcze zawsze wysadzana jest przed drzemką. No ale jeszcze mają czas te nasze bąble na takie wpadki.
A jak tam dziewczyny wasze plany urlopowe?
U nas w tym roku spokojnie. W sierpniu dopiero biorę 2 tyg. urlopu i na miejscu będziemy - ewentualnie krótki wyjazd do Koszalina do teściów, Kaszuby itd.
ja też jakos ostatnio weny do pisania nie miałam ;-).
Pogoda cudna...szkoda, że w klimatyzowanym biurze siedzę. Ale poczuję ciepełko już po godz. 16 ;-). A jutro rano jadę z Lenką na Kaszuby do rodziców. Takze weekend na wsi, Lenka bęsie się pluskac w baseniku, ja opalać ;-) i w przerwach będziemy jadły poziomki prosto z krzaczków hehe.
Justa - no gratuluję budowy domu. A gdzie będzie?
Ja też strasznie żałuję, że zajęcia się kończą. Tak dużo nam dały. Lenka poznała co to zabawa w grupie itd. Zaprocentuje na pewno to w przedszkolu. Nie będzie taka zagubiona. A jak widziałaś na zajęciach byli teraz moi teściowie - teściowa zakochana w Lence ;-). Ale fajne filmy nam nakręcili na pamiątkę ;-). Ja nie mogłam iść, bo byłam na zebraniu dla rodziców w przedszkolu. Tez fajnie - tak się cieszę, że się tam dostała. Wszytsko zapowiada się wspaniale, mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuje w nim.
A co do zajęć za tydzień ;-). Dobrze widzisz Lenkę heheh. Ja nie będę specjalnie kupować stroju, ale mam skrzydełka motylka i opaskę z motylkami - więc Lenka będzie motylkiem/wróżką. Ubiorę sukienkę jej, do tego skrzydełka i tyle ;-).
Z pieluchą u nas odwrotnie. Pięknie w dzień woła i kupkę robi do kibelka. Ale budzi się ostatnio zawsze z mokra pieluchą. Na drzemkę jej nie zakładam pieluchy, bo chcę żeby się nauczyła (w przedszkolu leżakowanie bez pieluchy), ale ostatnio miała wpadkę i się zsikała. A kurcze zawsze wysadzana jest przed drzemką. No ale jeszcze mają czas te nasze bąble na takie wpadki.
A jak tam dziewczyny wasze plany urlopowe?
U nas w tym roku spokojnie. W sierpniu dopiero biorę 2 tyg. urlopu i na miejscu będziemy - ewentualnie krótki wyjazd do Koszalina do teściów, Kaszuby itd.
Michałaowa co Ty piszesz? Ja siedzę w pracy, w biurze bez klimatyzacji i już ledwo dycham:-(
Moja Zuzia od zeszłego czwartku robi na nocnik, siusiu i kupę i od 3 nocy śpi bez pieluchy i jak na razie budzi się rano sucha. No i w końcu śpi w swoim łóżeczku.
Moja jeszcze cały lipiec będzie chodziła do prywatnego przedszkola a cały sierpień mają zamknięte, więc i ja muszę na początku sierpnia wziąć 2 tygodnie urlopu a później albo mój mąż będzie brał urlop albo moja mama może już będzie mogła się zająć Zuzią.
Moja cały czas rano popłakuje jak ją zaprowadzam do przedszkola. Panie mówią, że jak ja wychodzę to młoda przestaje i ładnie się bawi i jest bardzo grzeczna. Jak się jej pytamy jak tam w przedszkolu to odpowiada że fajnie albo dobrze.
My wczoraj napompowaliśmy basen i nalaliśmy wody i Zuza z synem sąsiadki o rok młodszym pluskali się aż miło było popatrzeć. Później ładnie zjadły kolację i ok. 21 poszli spać a tak moja potrafi szaleć do 22.
Moja Zuzia od zeszłego czwartku robi na nocnik, siusiu i kupę i od 3 nocy śpi bez pieluchy i jak na razie budzi się rano sucha. No i w końcu śpi w swoim łóżeczku.
Moja jeszcze cały lipiec będzie chodziła do prywatnego przedszkola a cały sierpień mają zamknięte, więc i ja muszę na początku sierpnia wziąć 2 tygodnie urlopu a później albo mój mąż będzie brał urlop albo moja mama może już będzie mogła się zająć Zuzią.
Moja cały czas rano popłakuje jak ją zaprowadzam do przedszkola. Panie mówią, że jak ja wychodzę to młoda przestaje i ładnie się bawi i jest bardzo grzeczna. Jak się jej pytamy jak tam w przedszkolu to odpowiada że fajnie albo dobrze.
My wczoraj napompowaliśmy basen i nalaliśmy wody i Zuza z synem sąsiadki o rok młodszym pluskali się aż miło było popatrzeć. Później ładnie zjadły kolację i ok. 21 poszli spać a tak moja potrafi szaleć do 22.

hej hej
my wczoraj i dzisiaj na plaży, super pogoda chociaż dzisiaj trochę nie do wytrzymania. Po południu pojechaliśmy do teściów. Uśmiałam się z oli.. Tradycyjnie zrobiła kupę w majtki a że majtek nie miała tylko spodenki bo akurat wyszła z basenu to potrząsnęła nóżką i kupka wypadła prosto do buta dziadka ;) Muszę się za nią ostro zabrać bo zostały tylko dwa miesiące do rozpoczęcia przedszkola. Nie chcę aby dzieci się z niej śmiały jak zrobi kupkę do majtek...
Michałowa my budujemy dom pomiędzy osową a chwaszczynem tzn pomiędzy dwoma jeziorami jeśli kiedyś tam byłaś. Dagmarka mnie jakiś czas temu spotkała gdy wracała z działki nad jeziorkiem. Miejsce jest urocze bo blisko las i jeziorka. Poza tym autem mamy 5min do osowy także nie wyprowadzimy się na odludzie.
my wczoraj i dzisiaj na plaży, super pogoda chociaż dzisiaj trochę nie do wytrzymania. Po południu pojechaliśmy do teściów. Uśmiałam się z oli.. Tradycyjnie zrobiła kupę w majtki a że majtek nie miała tylko spodenki bo akurat wyszła z basenu to potrząsnęła nóżką i kupka wypadła prosto do buta dziadka ;) Muszę się za nią ostro zabrać bo zostały tylko dwa miesiące do rozpoczęcia przedszkola. Nie chcę aby dzieci się z niej śmiały jak zrobi kupkę do majtek...
Michałowa my budujemy dom pomiędzy osową a chwaszczynem tzn pomiędzy dwoma jeziorami jeśli kiedyś tam byłaś. Dagmarka mnie jakiś czas temu spotkała gdy wracała z działki nad jeziorkiem. Miejsce jest urocze bo blisko las i jeziorka. Poza tym autem mamy 5min do osowy także nie wyprowadzimy się na odludzie.
Hej dziewczyny
niestety nie mam czasu siedzieć i pisać na forum.. zazdroszcze Wam tego, że wasze dzieci już nei robią w pampersy w nocy bo Patryk w dzień lata bez i robi na nocnik ale na noc zawsze zakładam i zawsze jest strasznie nasiusiane.. Co do przedszkola to sie nie dostaliśmy niestety :( mam nadzieje, że we wrześniu sie zrobią wolne miejsca i wskoczymy na nie:)
Wiem jak to jest byc w ciąży w upały i naprawde
Wam współczuje i sobie przypominam jak to było i cieszę sie, że już prawie rok za nami:) Mała jest super od 9 miesiąca chodzi i obydwoje tak rozrabiają, że nie nadążam sprzątać.. niestety teraz siedzimy w domku bo są chorzy :(
justa a z ta kupką śmiechu warte u nas często sie zdaża, że mała zrobi podczas kąpieli i wtedy Patryk wyskakuje z wanny jak poparzony bo sie boi :PP hehe
Mam do Was pytanie odnośnie karmienia... Już 11 miesiąc jak karmie piersią od jakiegoś miesiąca tylko w nocy ale jak oduczyć jej karmienia? już mnie piersi bolą i czuje, że prawie nic nie mam a ona butelki nie chce mleka nietoleruje wogóle :( jak już to tylko wodę z niekapka ale nie zaśnie mi bez piersi i co mam robić? Patryka karmiłam butlą więc nie mam pojęcia...
niestety nie mam czasu siedzieć i pisać na forum.. zazdroszcze Wam tego, że wasze dzieci już nei robią w pampersy w nocy bo Patryk w dzień lata bez i robi na nocnik ale na noc zawsze zakładam i zawsze jest strasznie nasiusiane.. Co do przedszkola to sie nie dostaliśmy niestety :( mam nadzieje, że we wrześniu sie zrobią wolne miejsca i wskoczymy na nie:)
Wiem jak to jest byc w ciąży w upały i naprawde
Wam współczuje i sobie przypominam jak to było i cieszę sie, że już prawie rok za nami:) Mała jest super od 9 miesiąca chodzi i obydwoje tak rozrabiają, że nie nadążam sprzątać.. niestety teraz siedzimy w domku bo są chorzy :(
justa a z ta kupką śmiechu warte u nas często sie zdaża, że mała zrobi podczas kąpieli i wtedy Patryk wyskakuje z wanny jak poparzony bo sie boi :PP hehe
Mam do Was pytanie odnośnie karmienia... Już 11 miesiąc jak karmie piersią od jakiegoś miesiąca tylko w nocy ale jak oduczyć jej karmienia? już mnie piersi bolą i czuje, że prawie nic nie mam a ona butelki nie chce mleka nietoleruje wogóle :( jak już to tylko wodę z niekapka ale nie zaśnie mi bez piersi i co mam robić? Patryka karmiłam butlą więc nie mam pojęcia...
Hej Dziewczyny!!!
Pogoda cudna! Uwielbiam upały, pamiętam ze duzo lepiej je znosiłam w ciąży niz mrozy i sniegi:/
Justa podziwiam, ze sie w taki upal na plaze wybralas, ja pomimo ze jak pisalam uwielbiam upal to wole posiedziec w cieniu:))) my mamy nowy plac zabaw i jest tak umiejscowiony ze przez caly dzien jest tam slonce, wczoraj poszlysmy to wytrzymalam 10 minut w pelnym sloncu:) Dziobus moze byście jeszcze kiedys wpadly tam do nas na plac? Ogolnie to zapraszam Was wszytskie bo plac jest naprawde super! jak juz bedziemy na swoim to zaprosze Was na kawke i na ten plac:)
1 lipca odbieramy mieszkanko! Ale fajnie! Narazie gole sciany, mysle ze do konca roku uda sie wprowadzic.
My w koncu zdecydowalismy sie na przedszkole prywatne (wszyscy sie w glowe pukaja, ze Laura dostala sie do panstwowego a ja zrezygnowalam, ale nie przejmuje sie tym, nasze dziecko nasza decyzja, niech sie ciesza ze zwolnilismy miejsce dla kogos kto tego potrzebuje na 8-10godzin). Narazie pojdzie na 4 godziny do obiadku i po obiadku ja odbiore, a pozniej zobaczymy jak sie bedzie tam czula, nic na sile, jesli bedzie ok to od przyszlego polrocza dam ja na dluzej i sie rozejrze za praca. Na razie mam w planach zrobic od wrzesnia prawo jazdy.
Wczoraj bylysmy u lekarza i skarżyłam sie ze Laura bardzo malo je i nie chce owocow. Lekarka mnie uspokila, ze nie ma czym sie martwic, takiemu malemu dziecku niewiele trzeba, zje jedna truskawke i jej wystarczy witamin, latem nie trzeba dawac nic dodatkowo, żadnych suplementow, jedyne co mi polecala i podobno teraz wszyscy to polecaja to Omegamed, ale akurat Laura to dostaje juz prawie od urodzenia:))
A do lekarza poszlysmy bo Laura mi przedwczoraj strasznie zwymiotowala w nocy po kaszlu, a kaszle chyba z powodu alergii, chociaz daje jej Xyzal:/ mysle ze to z powodu upalu i tego za zaczeli u nas koszenie trawy na calym osiedlu, mnie tez katar leci i kaszle. No i nie wiem czy jej ten Xyzal nie wystarcza, ale z tego co lekarka powiedziala to musimy sie przemeczyc przez ten czas koszenia, bo infekcji nie ma.
Pogoda cudna! Uwielbiam upały, pamiętam ze duzo lepiej je znosiłam w ciąży niz mrozy i sniegi:/
Justa podziwiam, ze sie w taki upal na plaze wybralas, ja pomimo ze jak pisalam uwielbiam upal to wole posiedziec w cieniu:))) my mamy nowy plac zabaw i jest tak umiejscowiony ze przez caly dzien jest tam slonce, wczoraj poszlysmy to wytrzymalam 10 minut w pelnym sloncu:) Dziobus moze byście jeszcze kiedys wpadly tam do nas na plac? Ogolnie to zapraszam Was wszytskie bo plac jest naprawde super! jak juz bedziemy na swoim to zaprosze Was na kawke i na ten plac:)
1 lipca odbieramy mieszkanko! Ale fajnie! Narazie gole sciany, mysle ze do konca roku uda sie wprowadzic.
My w koncu zdecydowalismy sie na przedszkole prywatne (wszyscy sie w glowe pukaja, ze Laura dostala sie do panstwowego a ja zrezygnowalam, ale nie przejmuje sie tym, nasze dziecko nasza decyzja, niech sie ciesza ze zwolnilismy miejsce dla kogos kto tego potrzebuje na 8-10godzin). Narazie pojdzie na 4 godziny do obiadku i po obiadku ja odbiore, a pozniej zobaczymy jak sie bedzie tam czula, nic na sile, jesli bedzie ok to od przyszlego polrocza dam ja na dluzej i sie rozejrze za praca. Na razie mam w planach zrobic od wrzesnia prawo jazdy.
Wczoraj bylysmy u lekarza i skarżyłam sie ze Laura bardzo malo je i nie chce owocow. Lekarka mnie uspokila, ze nie ma czym sie martwic, takiemu malemu dziecku niewiele trzeba, zje jedna truskawke i jej wystarczy witamin, latem nie trzeba dawac nic dodatkowo, żadnych suplementow, jedyne co mi polecala i podobno teraz wszyscy to polecaja to Omegamed, ale akurat Laura to dostaje juz prawie od urodzenia:))
A do lekarza poszlysmy bo Laura mi przedwczoraj strasznie zwymiotowala w nocy po kaszlu, a kaszle chyba z powodu alergii, chociaz daje jej Xyzal:/ mysle ze to z powodu upalu i tego za zaczeli u nas koszenie trawy na calym osiedlu, mnie tez katar leci i kaszle. No i nie wiem czy jej ten Xyzal nie wystarcza, ale z tego co lekarka powiedziala to musimy sie przemeczyc przez ten czas koszenia, bo infekcji nie ma.
Hej. Zazdroszczę Wam sukcesów nocnikowych. Specjalnie się nie przejmuję ale u nas się nie zanosi. Madzia strasznie się lubi pieścić i niestety absolutnie jej nie przeszkadza, że tylko dzidzie sikają w pieluchy. Po nocniczku zawsze mówi : a teraz założysz mi ''pepuche'' moją kochaną? Nie lubi być bez pieluchy, co chwile pyta kiedy już jej znowu założę. Upały takie ale ona chce i koniec. A mi się nie chce walczyć. Przyjdzie chyba pora sama. Chociaż trochę mi wstyd, że taka duża dziewczynka i pieluszka.
Co do karmienia piersią, moja Magda też zasypiała tylko na piersi a mimo to odstawiłam z dnia na dzień. Madzia miała rok i 10 miesięcy więc trochę później ale ja posmarowałam odrobinką musztardy dałam jej posmakować a potem nakleiłam sobie plasterek. Madzia zrozumiała, że się zepsuły. Zasypiała bez problemu. Piła wodę z niekapka i pare dni zasypiała na mnie przytulona i oglądałyśmy baje a potem to obok leżałam i głaskałam po główce. Przyjęła do wiadomości, że koniec no ale była jednak sporo starsza. Na butelkę też nie przeszła wcale.
My już zaczeliśmy biwaki, dzisiaj wróciliśmy z kiszewskich i pierwszy raz Madzia spała pod namiotem. W zeszłym sezonie zawsze domek. Madzia super, zachwycona. Noce ciepłe a rano to ukrop w namiocie o 7 już byliśmy na chodzie. Było super.
Tylko ja mam lekką depreche bo mi się przytyło troche i muszę coś z tym zrobić, sezon a ja się wstydzę w strój wskoczyć ech.
Co do karmienia piersią, moja Magda też zasypiała tylko na piersi a mimo to odstawiłam z dnia na dzień. Madzia miała rok i 10 miesięcy więc trochę później ale ja posmarowałam odrobinką musztardy dałam jej posmakować a potem nakleiłam sobie plasterek. Madzia zrozumiała, że się zepsuły. Zasypiała bez problemu. Piła wodę z niekapka i pare dni zasypiała na mnie przytulona i oglądałyśmy baje a potem to obok leżałam i głaskałam po główce. Przyjęła do wiadomości, że koniec no ale była jednak sporo starsza. Na butelkę też nie przeszła wcale.
My już zaczeliśmy biwaki, dzisiaj wróciliśmy z kiszewskich i pierwszy raz Madzia spała pod namiotem. W zeszłym sezonie zawsze domek. Madzia super, zachwycona. Noce ciepłe a rano to ukrop w namiocie o 7 już byliśmy na chodzie. Było super.
Tylko ja mam lekką depreche bo mi się przytyło troche i muszę coś z tym zrobić, sezon a ja się wstydzę w strój wskoczyć ech.
Hej dziewczyny,
u nas bez pieluchy coraz lepiej, chodx Łukasz jest leniwy i zdarzają mu się wpadki, czasami się posika i siedzi posikany i nic nie mówi, czasami popuści, na dłuższe wyjazdy zakładam mu pieluchę i na spanie też i pielucha po nocy jest pełna, natomiast ma blokadę na deskę mówi że mu się chce ale nie zrobi, także jest to jeszcze długi proces do zupełnej samodzielności, ale akurat tym się aż tak nie przejmuję, bo jest postęp.
Bardzo dużo mówi, układa piękne zdania, coraz szersze słownictwo, sama jestem w szoku skąd taka znajomość, dużo opowiada.
Do jedzenie samego to nie jest najlepiej, dwie łyżki sam i koniec i nałóg przy jedzeniu musi być bajka, bez bajki nie zje. Zdarza mu się że jedzenie chomikuje, rzuje. np. rybę, z samodzielnym jedzeniem chyba dopiero przedszkole go wyszkoli.
Z ubieraniem też minus, nie jest chętny do nauki ubierania, mówi nie mogę, pomóż. Może chłopcy są bardziej leniwi i mniej chętni niż dziewczynki jeśli chodzi o ubieranie, jak jest u Was?
Jest coraz bardziej odważny, bo był bardzo leniwy, zaczyna walczyć o swoje.
Wcześniej Wam już pisałam że jestem w ciąży, aktualnie to już 20tydz., dwa razy na usg się potwierdziło że to dziewczynka, jeśli tak będzie to będę miała parkę:) ale najważniejsze aby było zdrowe. To tyle co u nas :)
u nas bez pieluchy coraz lepiej, chodx Łukasz jest leniwy i zdarzają mu się wpadki, czasami się posika i siedzi posikany i nic nie mówi, czasami popuści, na dłuższe wyjazdy zakładam mu pieluchę i na spanie też i pielucha po nocy jest pełna, natomiast ma blokadę na deskę mówi że mu się chce ale nie zrobi, także jest to jeszcze długi proces do zupełnej samodzielności, ale akurat tym się aż tak nie przejmuję, bo jest postęp.
Bardzo dużo mówi, układa piękne zdania, coraz szersze słownictwo, sama jestem w szoku skąd taka znajomość, dużo opowiada.
Do jedzenie samego to nie jest najlepiej, dwie łyżki sam i koniec i nałóg przy jedzeniu musi być bajka, bez bajki nie zje. Zdarza mu się że jedzenie chomikuje, rzuje. np. rybę, z samodzielnym jedzeniem chyba dopiero przedszkole go wyszkoli.
Z ubieraniem też minus, nie jest chętny do nauki ubierania, mówi nie mogę, pomóż. Może chłopcy są bardziej leniwi i mniej chętni niż dziewczynki jeśli chodzi o ubieranie, jak jest u Was?
Jest coraz bardziej odważny, bo był bardzo leniwy, zaczyna walczyć o swoje.
Wcześniej Wam już pisałam że jestem w ciąży, aktualnie to już 20tydz., dwa razy na usg się potwierdziło że to dziewczynka, jeśli tak będzie to będę miała parkę:) ale najważniejsze aby było zdrowe. To tyle co u nas :)
Cześć Wam!
Ja z odcyckowaniem też nie pomogę. Lenka sama mnie odstawiała po roku. Zaczęła tylko ćumkać trochę i pokarm mi sam zanikał. Aż w końcu w ogóle nie chciała. No i przeszłyśmy na gęstą kaszkę podawaną łyżeczką przed kąpielą. I tak już zostało. Nad ranem tylko mleko dostawała. Łatwo poszło. W ogóle te moje dziecie bezproblemowe jest. Odcyckowanie migiem, pozbycie się smoczka - sama wyrzuciła i luz, samodzielne zasypianie - tez jakoś tak samo wyszło, odpieluchowanie - 1 dzień...mam szczęście ;-).
Teraz tylko w nocy ma pampka i przeważnie sika niestety - ale mam to gdzieś. Samo pójdzie ;-).
Lidka - Ty się nikim nie przejmuj. Ja mam gdzieś co sobie gadają i myślą inni. Wszystko ma swój czas. A Lenka też uwielbia się pieścić i być moją dzidzią - pakuje się do mnie na kolana i mówi, że jest małą dzidzią, zamyka oczy i sobie "gaworzy".
Dagmarka - super z tym mieszkaniem ;-). Coraz bliżej ;-). A w ogóle to w jakiej dzielnicy kupiliście? Też Morena?
Uwielbiam teraz patrzeć na Lenkę jak sie bawi i bawić się z nią. Już są to takie fajne zabawy - wczoraj np. zrobiła na dywanie z kocyka i maskotek "pociąg" i można było wejść jak się pokazało bilecik. Raz my jej dawaliśmy z mężem i wchodziliśmy, raz ona nami itd. Komenderuje nami nie źle - teraz wstań, chodź tutaj, zrób to i to...ale fajnie jest. Opiekuje się lalkami, wyciera im nosek, myje, ubiera i słodko do nich mówi - super nas naśladuje. Np. ostatnio tuli lalkę - bobaska i mówi, no co kochanie, czym się tak martwisz, już wszystko dobrze, no chodź do mnie, mocno cie przytule i dam buziaczka i już będzie dobrze. Rozbroiła mnie tym strasznie. Instynkty macierzyńskie u takiego małego dziecka to cos niesamowitego ;-).
Ja z odcyckowaniem też nie pomogę. Lenka sama mnie odstawiała po roku. Zaczęła tylko ćumkać trochę i pokarm mi sam zanikał. Aż w końcu w ogóle nie chciała. No i przeszłyśmy na gęstą kaszkę podawaną łyżeczką przed kąpielą. I tak już zostało. Nad ranem tylko mleko dostawała. Łatwo poszło. W ogóle te moje dziecie bezproblemowe jest. Odcyckowanie migiem, pozbycie się smoczka - sama wyrzuciła i luz, samodzielne zasypianie - tez jakoś tak samo wyszło, odpieluchowanie - 1 dzień...mam szczęście ;-).
Teraz tylko w nocy ma pampka i przeważnie sika niestety - ale mam to gdzieś. Samo pójdzie ;-).
Lidka - Ty się nikim nie przejmuj. Ja mam gdzieś co sobie gadają i myślą inni. Wszystko ma swój czas. A Lenka też uwielbia się pieścić i być moją dzidzią - pakuje się do mnie na kolana i mówi, że jest małą dzidzią, zamyka oczy i sobie "gaworzy".
Dagmarka - super z tym mieszkaniem ;-). Coraz bliżej ;-). A w ogóle to w jakiej dzielnicy kupiliście? Też Morena?
Uwielbiam teraz patrzeć na Lenkę jak sie bawi i bawić się z nią. Już są to takie fajne zabawy - wczoraj np. zrobiła na dywanie z kocyka i maskotek "pociąg" i można było wejść jak się pokazało bilecik. Raz my jej dawaliśmy z mężem i wchodziliśmy, raz ona nami itd. Komenderuje nami nie źle - teraz wstań, chodź tutaj, zrób to i to...ale fajnie jest. Opiekuje się lalkami, wyciera im nosek, myje, ubiera i słodko do nich mówi - super nas naśladuje. Np. ostatnio tuli lalkę - bobaska i mówi, no co kochanie, czym się tak martwisz, już wszystko dobrze, no chodź do mnie, mocno cie przytule i dam buziaczka i już będzie dobrze. Rozbroiła mnie tym strasznie. Instynkty macierzyńskie u takiego małego dziecka to cos niesamowitego ;-).
Anka - ja też ostatnio zauważyłam, że Lenka jest odważniejsza. Pomijam to, że otworzyła się na inne dzieci - to duża zasługa zajęć Edumuzyka, na które z Justą chodzimy. Ale przede wszystkim nie boi się już walczyć o swoje. Nie stoi jak ciela jak ktoś jej coś zabierze, czy mówi, że nie może się gdzieś bawić. Tylko mówi, że to jej itd. Cieszę się, bo bałam się, że w przedszkolu ją zjedzą, a jest jednak szansa że nauczy się walczyć i przetrwa hehe.
cześć dziewczyny:)
Lidka,
ja tylko tez chciałam powiedzieć, że najlepiej wrzucić na luz, u nas to czego nie cisnęliśmy najłatwiej poszło..i samodzielne zasypianie, odstawienie pieluchy i smoczka..ja juz byłam zeschizowana, ze tak długo Szymek w nocy ma smoka, że już jest za duży..kładliśmy mu jak zasypiał koło łóżka, a nie do buzi i tak samo wyszło że przestał brać, potem zniknął z pola widzenia i juz sie nie domaga..a muszę powiedzieć, że niestety dopiero niedawno to nastąpiło;//
tak samo z pielucha, bałam się mu zakładać majtki do żłobka (bo w domu juz chodził bez pieluchy), bo jak się posika to sie zestresuje itp. a któregoś dnia zapytałam czy chce majtki, powiedział że tak i to już jakieś 2 miesiące i ani razu sie nie posikał..tylko na noc mu zakładam, czasem jest sucha, a czasem bardzo zasikana..a kilka dni temu zapomniałam mu założyć;p rano chciałam ściągnąć, a sie okazało że jej nie miał;p nic nie zrobił wtedy..
także myślę, że dziecko samo będzie wiedziało kiedy coś zmienić:)
mnie niepokoi jedna rzecz, chciałam was zapytać jak śpią wasze dzieci, bo u mnie to jest dramat!nie ma nocy żebym nie musiała wstać do Szymka, nie pije nic w nocy, ale przebudza się jęcząc, popłakując..jakby mu się coś śniło..nie mówiąc o tym jakie mamy jazdy ze względu na alergie, powoli sie uspokaja i jest tylko kaszel w nocy, ale byla woda z nosa i zaropiałe oczy, jutro idziemy do laryngologo- alergologa, może cos poradzi, ale zrobiliśmy testy z krwi i nic nie wyszło..
a jak jest u was?
Lidka,
ja tylko tez chciałam powiedzieć, że najlepiej wrzucić na luz, u nas to czego nie cisnęliśmy najłatwiej poszło..i samodzielne zasypianie, odstawienie pieluchy i smoczka..ja juz byłam zeschizowana, ze tak długo Szymek w nocy ma smoka, że już jest za duży..kładliśmy mu jak zasypiał koło łóżka, a nie do buzi i tak samo wyszło że przestał brać, potem zniknął z pola widzenia i juz sie nie domaga..a muszę powiedzieć, że niestety dopiero niedawno to nastąpiło;//
tak samo z pielucha, bałam się mu zakładać majtki do żłobka (bo w domu juz chodził bez pieluchy), bo jak się posika to sie zestresuje itp. a któregoś dnia zapytałam czy chce majtki, powiedział że tak i to już jakieś 2 miesiące i ani razu sie nie posikał..tylko na noc mu zakładam, czasem jest sucha, a czasem bardzo zasikana..a kilka dni temu zapomniałam mu założyć;p rano chciałam ściągnąć, a sie okazało że jej nie miał;p nic nie zrobił wtedy..
także myślę, że dziecko samo będzie wiedziało kiedy coś zmienić:)
mnie niepokoi jedna rzecz, chciałam was zapytać jak śpią wasze dzieci, bo u mnie to jest dramat!nie ma nocy żebym nie musiała wstać do Szymka, nie pije nic w nocy, ale przebudza się jęcząc, popłakując..jakby mu się coś śniło..nie mówiąc o tym jakie mamy jazdy ze względu na alergie, powoli sie uspokaja i jest tylko kaszel w nocy, ale byla woda z nosa i zaropiałe oczy, jutro idziemy do laryngologo- alergologa, może cos poradzi, ale zrobiliśmy testy z krwi i nic nie wyszło..
a jak jest u was?
Hej!
No u nas różnie ze spaniem. Ale od paru miesięcy jest wyraźna poprawa. Przedtem budziła sie parę razy nawet. Ale teraz coraz cześciej całe noce przespane. Jednak średnio co 3-4 dni jest gorzej ;-). Dziś np. ok 1 w nocy mnie wołała. Ale wystarczyło pogłaskać i uciszyć i spała dalej. No i o 7 z jękiem się obudziła, ale zaniosłam ją do męża, do sypailni i jeszcze spobie pospali godzinę - taka pogoda, że aż żal było wstawać.
Ogólnie Lenka budzi się jęcząc, popłakując i wołając nas. Bardzo sporadycznie budzi się z uśmiechem ;-). A po drzemkach to aż strach...zawsze boimy się czy obudzi się nasza córeczka czy "męda" ;-). W niedziele przeszła samą siebie - obudziła się z drzemki z płaczem i płakała, darła się, histerie odwalała pół godz. Kolejne pół się uspokajała, tuliła i była na nie. POtem wróciło moje radosne dziecko. I nic nie pomagało na to jej wycie...tuliłam, uspokajałam, obiecywałam nagrodę, stosowałam metodę super niani i wychodziłam z pok. mówiąc, że nie podoba mi się jej zachowanie i ma przyjśc jak się uspokoi - nic. Cała rodzina po kolei interweniowała (akurat byłam na Kaszubach z siostrami i rodzcami) i nic to nie dawało. Musiała się wypłakać.
No u nas różnie ze spaniem. Ale od paru miesięcy jest wyraźna poprawa. Przedtem budziła sie parę razy nawet. Ale teraz coraz cześciej całe noce przespane. Jednak średnio co 3-4 dni jest gorzej ;-). Dziś np. ok 1 w nocy mnie wołała. Ale wystarczyło pogłaskać i uciszyć i spała dalej. No i o 7 z jękiem się obudziła, ale zaniosłam ją do męża, do sypailni i jeszcze spobie pospali godzinę - taka pogoda, że aż żal było wstawać.
Ogólnie Lenka budzi się jęcząc, popłakując i wołając nas. Bardzo sporadycznie budzi się z uśmiechem ;-). A po drzemkach to aż strach...zawsze boimy się czy obudzi się nasza córeczka czy "męda" ;-). W niedziele przeszła samą siebie - obudziła się z drzemki z płaczem i płakała, darła się, histerie odwalała pół godz. Kolejne pół się uspokajała, tuliła i była na nie. POtem wróciło moje radosne dziecko. I nic nie pomagało na to jej wycie...tuliłam, uspokajałam, obiecywałam nagrodę, stosowałam metodę super niani i wychodziłam z pok. mówiąc, że nie podoba mi się jej zachowanie i ma przyjśc jak się uspokoi - nic. Cała rodzina po kolei interweniowała (akurat byłam na Kaszubach z siostrami i rodzcami) i nic to nie dawało. Musiała się wypłakać.
oj tak Michałowa, budzenie po drzemce to u nas też jest zazwyczaj dramat..jak czasem strzeli focha, to wszystkiego się odechciewa, zawsze szukamy czegoś co by go od razu zainteresowało, filmik na komórce z jego udziałem, kawałek ciasteczka itp. ;p ale nie zawsze działa:(
chociaż ostatnio bardzo mu się zmniejszyło zapotrzebowanie na sen..jak jest w domu to nie śpi w dzień, potrafi wstać o 6 i do 21 nie spać, a jeszcze niedawno jak wstawał o 6 to miał drzemkę i szedł spać koło 20, a ostatnio krzyki "nie chcę spaaaći" wybieganie z pokoju;/
chociaż ostatnio bardzo mu się zmniejszyło zapotrzebowanie na sen..jak jest w domu to nie śpi w dzień, potrafi wstać o 6 i do 21 nie spać, a jeszcze niedawno jak wstawał o 6 to miał drzemkę i szedł spać koło 20, a ostatnio krzyki "nie chcę spaaaći" wybieganie z pokoju;/
hej dziewczyny
jakbyście pisały o moim dziecku. u nas identycznie. rano różnie z humorem bywa ale po drzemce zawsze jest foch! W nocy śpi ładnie. Zasypia po 21 a budzi się ok 6-7 na mleko. po mleczku zazwyczaj zasypia jeszcze na godzinkę.
Dziewczyny my tak z mężem ostatnio stwierdziliśmy że chyba jednak nie chcemy kolejnego dziecka, przynajmniej nie teraz.. Ola strzela takie fochy, robi po kilkanaście razy dzienie takie awantury że ja popadam w depresję. wymusza płaczem, piskiem i krzykiem wszystko. Okropna jest! :( Popadam przez jej zachowanie w depresję i mam coraz mniej cierpliwości. Nie wiem co robię źle. Staram się nie dopuszczać do sytuacji w których mogłaby się zdenerwować ale ona i tak czepnie się pierdółki i awantura gotowa. Pocieszcie mnie proszę że to taki wiek a nie moja wina.
jakbyście pisały o moim dziecku. u nas identycznie. rano różnie z humorem bywa ale po drzemce zawsze jest foch! W nocy śpi ładnie. Zasypia po 21 a budzi się ok 6-7 na mleko. po mleczku zazwyczaj zasypia jeszcze na godzinkę.
Dziewczyny my tak z mężem ostatnio stwierdziliśmy że chyba jednak nie chcemy kolejnego dziecka, przynajmniej nie teraz.. Ola strzela takie fochy, robi po kilkanaście razy dzienie takie awantury że ja popadam w depresję. wymusza płaczem, piskiem i krzykiem wszystko. Okropna jest! :( Popadam przez jej zachowanie w depresję i mam coraz mniej cierpliwości. Nie wiem co robię źle. Staram się nie dopuszczać do sytuacji w których mogłaby się zdenerwować ale ona i tak czepnie się pierdółki i awantura gotowa. Pocieszcie mnie proszę że to taki wiek a nie moja wina.
Justa już biegnę żeby cie pocieszyć:))
u nas jest to samo!Szymek ma takie jazdy, że czasem awantura trwa po godzinę/ półtorej! krzyk, ryk..masakra, to straszne, ale jak jestem w pracy, to odpoczywam...bada co się da, na ile może..my jesteśmy nieugięci i jak ustaliliśmy zasadę to się jej trzymamy, co Małemu się bardzo nie podoba..on potrafi ze złości rzucać przedmiotami, walić rękami po podłodze..ile ja juz się napłakałam;// ja uważam, ze taki wiek, temperament no i to, że on nie potrafi sobie radzić z emocjami..jest to trudne dla wszystkich, tez zastanawiam się jakby to było jakby się pojawiło drugie dziecko, ale może miało by właśnie dobry wpływ? niestety u nas sie na to nie zanosi, już powoli sie poddaję, ze uda mi się zajść w ciążę:(
u nas jest to samo!Szymek ma takie jazdy, że czasem awantura trwa po godzinę/ półtorej! krzyk, ryk..masakra, to straszne, ale jak jestem w pracy, to odpoczywam...bada co się da, na ile może..my jesteśmy nieugięci i jak ustaliliśmy zasadę to się jej trzymamy, co Małemu się bardzo nie podoba..on potrafi ze złości rzucać przedmiotami, walić rękami po podłodze..ile ja juz się napłakałam;// ja uważam, ze taki wiek, temperament no i to, że on nie potrafi sobie radzić z emocjami..jest to trudne dla wszystkich, tez zastanawiam się jakby to było jakby się pojawiło drugie dziecko, ale może miało by właśnie dobry wpływ? niestety u nas sie na to nie zanosi, już powoli sie poddaję, ze uda mi się zajść w ciążę:(
MRtusia - już Ci pisałam, do Gamety idź! ;-) Szczerze polecam dr Czecha lub Śliwińskiego (ten jest też endokrynologiem). Gdyby nie Czech pewnie by Lenki nie było.
Co do ataków...ja jedynie mogę pocieszyć, że to wiek taki okropny...próba sił, nie moc tadzenia sobie z emocjami. Ja mam jednak ogromne szczęście - oprócz pojedynczych fochów i braku humoru po drzemkach, to mam złote dziecko. Słucha się, grzeczna jest. Jedynie w zabawie się nie słucha - tzn. jak ma głupawkę, to ucieka po mieszkaniu itd. Chce żeby ją gonić jak ma iść do kąpieli - ale to wiem, że to zabawa. Awantur nie robi...jedynie te drzemki. Gdyby nie przedszkole to bym z nich zrezygnowała. Zwłaszcza, że ma coraz większe trudności z zaśnięciem wieczorem i zazwyczaj dopieo o 21:30-22 zasypia i woła po parę razy, że nie chce spać itd. Ale nie chcę żeby się odzywczaiła od drzemek, bo w końcu w przedszkolu o 12 będzie musiała spać.
Jak tam Justa - widzimy się dzisiaj? Przebranie masz? Lenka będzie w sukieneczce zwykłej i do tego skrzydełka motylka i opaska...na łatwizne ;-P.
Oj jak jak bym chciała móc mysleć o drugim dziecku...póki co mąż nie chce słyszeć o temacie. A ja nie z tych co zachodzą podstępem ;-). Oj marzy mi się prawdziwa wpadka ;-).
Co do ataków...ja jedynie mogę pocieszyć, że to wiek taki okropny...próba sił, nie moc tadzenia sobie z emocjami. Ja mam jednak ogromne szczęście - oprócz pojedynczych fochów i braku humoru po drzemkach, to mam złote dziecko. Słucha się, grzeczna jest. Jedynie w zabawie się nie słucha - tzn. jak ma głupawkę, to ucieka po mieszkaniu itd. Chce żeby ją gonić jak ma iść do kąpieli - ale to wiem, że to zabawa. Awantur nie robi...jedynie te drzemki. Gdyby nie przedszkole to bym z nich zrezygnowała. Zwłaszcza, że ma coraz większe trudności z zaśnięciem wieczorem i zazwyczaj dopieo o 21:30-22 zasypia i woła po parę razy, że nie chce spać itd. Ale nie chcę żeby się odzywczaiła od drzemek, bo w końcu w przedszkolu o 12 będzie musiała spać.
Jak tam Justa - widzimy się dzisiaj? Przebranie masz? Lenka będzie w sukieneczce zwykłej i do tego skrzydełka motylka i opaska...na łatwizne ;-P.
Oj jak jak bym chciała móc mysleć o drugim dziecku...póki co mąż nie chce słyszeć o temacie. A ja nie z tych co zachodzą podstępem ;-). Oj marzy mi się prawdziwa wpadka ;-).
U nas ze spaniem jest dobrze. Magda śpi od ok 20 do 9. Raczej bez pobudek a jeśli to na picie, w najgorszym wypadku musi się przytulić. Śpi w przysuniętym do nas łóżeczku bez ścianki także przytulamy się i śpimy dalej.
Fochów raczej nie ma, po spaniu otwiera oczy i jest gotowa do zabawy. Chociaż rano lubi sobie poleżeć obejrzeć bajkę i tak powoli się rozkręca.
Co do fochów. Jak na nią krzyknę to nie posłucha tylko się denerwuje, mówi że nie ma czasu słuchać i się obraża, czasami uderzy rączką w stół. Także już wiem, że nawet jeśli robi coś co mi się nie podoba to muszę spokojnie powiedzieć, tak nie wolno Magdusiu itp. Wtedy mówi przepraszam mamusiu bardzo :) Kocham Cię i się przytula. Także z Madzią trzeba delikatnie, tylko wtedy można się spodziewać efektów i przeprosin :P
Ja ostatnio też byłam trochę podłamana jako mama. Nawet przez jakiś czas nie zaglądałam na forum bo myślałam, że Madzia jest w tyle za waszymi maluchami itd. Było mi troche smutno.
Fochów raczej nie ma, po spaniu otwiera oczy i jest gotowa do zabawy. Chociaż rano lubi sobie poleżeć obejrzeć bajkę i tak powoli się rozkręca.
Co do fochów. Jak na nią krzyknę to nie posłucha tylko się denerwuje, mówi że nie ma czasu słuchać i się obraża, czasami uderzy rączką w stół. Także już wiem, że nawet jeśli robi coś co mi się nie podoba to muszę spokojnie powiedzieć, tak nie wolno Magdusiu itp. Wtedy mówi przepraszam mamusiu bardzo :) Kocham Cię i się przytula. Także z Madzią trzeba delikatnie, tylko wtedy można się spodziewać efektów i przeprosin :P
Ja ostatnio też byłam trochę podłamana jako mama. Nawet przez jakiś czas nie zaglądałam na forum bo myślałam, że Madzia jest w tyle za waszymi maluchami itd. Było mi troche smutno.
u nas podobnie: ryk po przebudzeniu - ale gdy nie dośpi dżemki wyje przez pół godziny...
spanie u siebie cóż - jak się przebudzi w nocy cwaniaria przychodzi do nas i kładzie się po środku między nami...
pieluchy odstawione, jedynie na noc zakładam - al najczęściej są suche i rano zaraz na siusiu idzie a później z nocnikiem do łazienki by siuśki wylać, z kupką też problemów nie ma ale ubieram jej jezcze pieluchę gdy gdzieś jedziemy i więc że czeka nas maraton po sklepach itp.
ogólnie mam nadzieję, że siostra ją trochę zbije z tropu i zauważy, że nie jest pępiem świata - bo do tej pory wszystko kręci się wokół niej - no i w końcu już niedługo będzie miała siostrę na własność i nie będzie problemu, że nie ma z kim się bawić.
dziewczyny czym Wasze dzieci się teraz bawią? my ostatnio kupilismy domek dla lalek z ELC - to był strzał w dziesiątkę ale chciałabym miec pomysł na jakąs zabawkę bo moi rodzice i brat dopytują się do jej kupić porządniejszego a ja pomysłu nie mam...
spanie u siebie cóż - jak się przebudzi w nocy cwaniaria przychodzi do nas i kładzie się po środku między nami...
pieluchy odstawione, jedynie na noc zakładam - al najczęściej są suche i rano zaraz na siusiu idzie a później z nocnikiem do łazienki by siuśki wylać, z kupką też problemów nie ma ale ubieram jej jezcze pieluchę gdy gdzieś jedziemy i więc że czeka nas maraton po sklepach itp.
ogólnie mam nadzieję, że siostra ją trochę zbije z tropu i zauważy, że nie jest pępiem świata - bo do tej pory wszystko kręci się wokół niej - no i w końcu już niedługo będzie miała siostrę na własność i nie będzie problemu, że nie ma z kim się bawić.
dziewczyny czym Wasze dzieci się teraz bawią? my ostatnio kupilismy domek dla lalek z ELC - to był strzał w dziesiątkę ale chciałabym miec pomysł na jakąs zabawkę bo moi rodzice i brat dopytują się do jej kupić porządniejszego a ja pomysłu nie mam...
Hej dziewczyny! ale sie rozpisałyście wczoraj:)
Myslalam ze to jeczenie i zly humor po przebudzeniu to tylko u nas a tu widze ze nie tylko. Wczesniej mnie to denerwowalo teraz ignoruje i czekam az przejdzie. Ja w sumie od urodzenia mam temperamentne dziecko i histerie i wykłócanie sie o wszystko byly u nas na porządku dziennym wiec jestem przyzwyczajona:) ale dość lekko podchodze do tego i najczesciej czekam az samo przejdzie, przytulam ja i czekam az sie wyplacze i uspokoi. Ostatnio lezala na chodniku i wyla bo sie uparla ze chce na rece a ja mialam jej rower i zakupy i nie dalam rady jej niesc wiec lezala i wyla:/ nic nie dalo sie zrobic nawet przytulic sie nie chciala wiec musialam poczekac az jej minie:/
Co do zakazow to u nas jest ich bardzo malo ale tych co sa trzymamy sie scisle, Laura z reguły juz pamieta czego jej nie wolno i przestrzega, tylko nigdy nie mowie jej ze czegos nie wolno i juz tylko zawsze tlumacze dlaczego nie wolno czegos robic.
W sumie to nie wiem sama skad ja mam tyle cierpliwosci w sobie, bo wczesniej nigdy jej nie mialam:)
Laura spi ladnie, ale moze dlatego ze spi ze mna:))) tez czasem poplakuje ale nie budzi sie, pielucha najczesciej sucha, ale tez raz zapomnialam jej zalozyc, tzn zalozylam po kąpieli ale pozniej jeszcze poszlysmy na siusiu i zapomnialam zalozyc a rano jezioro w łóżku! takze narazie nie ryzykuje i spimy w pieluszce:) w dzien juz nie zakladam, na dworzu robimy "pod drzewkiem" kupke tez, a w sklepach no to szukamy ubikacji na szczescie Laura umie trzymac dosc dlugo.
Myslalam ze to jeczenie i zly humor po przebudzeniu to tylko u nas a tu widze ze nie tylko. Wczesniej mnie to denerwowalo teraz ignoruje i czekam az przejdzie. Ja w sumie od urodzenia mam temperamentne dziecko i histerie i wykłócanie sie o wszystko byly u nas na porządku dziennym wiec jestem przyzwyczajona:) ale dość lekko podchodze do tego i najczesciej czekam az samo przejdzie, przytulam ja i czekam az sie wyplacze i uspokoi. Ostatnio lezala na chodniku i wyla bo sie uparla ze chce na rece a ja mialam jej rower i zakupy i nie dalam rady jej niesc wiec lezala i wyla:/ nic nie dalo sie zrobic nawet przytulic sie nie chciala wiec musialam poczekac az jej minie:/
Co do zakazow to u nas jest ich bardzo malo ale tych co sa trzymamy sie scisle, Laura z reguły juz pamieta czego jej nie wolno i przestrzega, tylko nigdy nie mowie jej ze czegos nie wolno i juz tylko zawsze tlumacze dlaczego nie wolno czegos robic.
W sumie to nie wiem sama skad ja mam tyle cierpliwosci w sobie, bo wczesniej nigdy jej nie mialam:)
Laura spi ladnie, ale moze dlatego ze spi ze mna:))) tez czasem poplakuje ale nie budzi sie, pielucha najczesciej sucha, ale tez raz zapomnialam jej zalozyc, tzn zalozylam po kąpieli ale pozniej jeszcze poszlysmy na siusiu i zapomnialam zalozyc a rano jezioro w łóżku! takze narazie nie ryzykuje i spimy w pieluszce:) w dzien juz nie zakladam, na dworzu robimy "pod drzewkiem" kupke tez, a w sklepach no to szukamy ubikacji na szczescie Laura umie trzymac dosc dlugo.
Z alergia tez walczymy, bierzemy Xyzal i narazie jest dobrze, chociaz ostatnio bylo zaostrzenie bo kosili u nas trawy i dodatkowo te upaly wiec dalam jej jeszcze Nasonex taki psik do noska sterydowy. Ogolnie to te histerie sa wlasnie spowodowane u nas albo zmeczeniem, niewyspaniem albo alergia.
Dziewczyny moze wrzuccie jakies zdjecia z tych zajec, teraz jak dziewczynki byly przebrane? Laura mowi ze w przedszkolu bedzie biedronka, motylkiem, ksiezniczka:)
Justa pocieszam! nie popadaj w depresje! Ja ogolnie bym bardzo chciala nastepne pomimo ze Laura jest czasem taka menda:))) chyba lubie wyzwania:) ale u mnie jest inny problem, bo ja nie lubie takich malych dzieci:/ i boje sie jak ja to znowu przetrzymam ten pierwszy rok poltora, zanim zacznie mowic, chodzic ehhh
no i jak przy pierwszym dziecku sie tak nie bala to teraz boje sie choroby, tzn ze dziecko mogloby sie chore urodzic, poprostu strach mnie paraliżuje na sama mysl:/
Co do zabawek to Laura bawi sie kucykami, zrobilysmy im z kartonow domki i sie bawi:) ale najwiecej czasu spedzamy na dworzu wiec w sumie ciezko powiedziec czym sie bawi, troche ksiazeczki, troche koloruje, naklejki, klocki lego, lalki bobaski.
Dziewczyny moze wrzuccie jakies zdjecia z tych zajec, teraz jak dziewczynki byly przebrane? Laura mowi ze w przedszkolu bedzie biedronka, motylkiem, ksiezniczka:)
Justa pocieszam! nie popadaj w depresje! Ja ogolnie bym bardzo chciala nastepne pomimo ze Laura jest czasem taka menda:))) chyba lubie wyzwania:) ale u mnie jest inny problem, bo ja nie lubie takich malych dzieci:/ i boje sie jak ja to znowu przetrzymam ten pierwszy rok poltora, zanim zacznie mowic, chodzic ehhh
no i jak przy pierwszym dziecku sie tak nie bala to teraz boje sie choroby, tzn ze dziecko mogloby sie chore urodzic, poprostu strach mnie paraliżuje na sama mysl:/
Co do zabawek to Laura bawi sie kucykami, zrobilysmy im z kartonow domki i sie bawi:) ale najwiecej czasu spedzamy na dworzu wiec w sumie ciezko powiedziec czym sie bawi, troche ksiazeczki, troche koloruje, naklejki, klocki lego, lalki bobaski.
A i jeszcze chcialam napisac ze u nas tez nic na sile, Laura caly czas doi z butli mleczko wode jej ukochana butla i za nic jej nie odda:) smoczka nigdy nie miala ale za to ssie kciuka, jezdzi w wozku bo chodzic za bardzo nie chce a ile mozna ja nosic. Ale nie walcze z tym jakos na sile, jak chce opa to biore, jak robi "mala dzidzie" i sie przytula i chcce zeby ja bujac i jej spiewwac to tez to robie, ogolnie ja jakos tak podchodze do wychowania ze nic na sile. Jak mi czasem zasnie o 16-17 no to trudno najwyzej pomeczymy sie do 23. Jedyne z czym walcze to mycie zebów! odwieczny problem! jeden dzien umyje a trzy dni musze na sile:/
Cześć Dziewczyny,
fajnie, że się tak rozpisałyście. Zawsze miło poczytać :D
Nas niestety od początku tygodnia choróbsko złapało. Mikołaj angina, ja mam zawalone gardło i kaszel. Jutro niestety i w weekend muszę iść do pracy i już się martwię jak wysiedzę w robocie i jak on to zniesie bo trochę marudny jest. Najpierw brzuszek go bolał a teraz całkowicie na gardło zeszło i strasznie kaszle. Lekarka przepisała antybiotyk mam nadzieję, że pomoże.
My już bez pieluchy w dzień. Tylko na noc zakładam. Ale zdarza mu się w nocy obudzić i wołać, że chce siku. Za to niestety cały czas ze smokiem. Wprawdzie tylko do spania ale jednak.
Z ubieraniem słabo bo zazwyczaj mówi "mama Ania pomóż". Z jedzeniem też średnio bo niby sam je ale szybko mu się nudzi i jeżeli go nie pokarmie to pewnie po dwóch kęsach by poszedł się bawić.
Ostatnio byliśmy w przedszkolu na tych dniach adaptacyjnych i blady strach mnie oblał jak widziałam minę Mikołaja. Taki biedny stał, zagubiony nie wiedział co się dzieje tyle dzieci, niektóre płakały i jeszcze jakieś panie polecenia wydają ?!. Powiem Wam że jakoś inaczej sobie to wyobrażałam. Teraz żałuje, że też na jakieś zajęcia go nie zapisałam. Tak, żeby przyzwyczaił się do grupy itp.
I cały czas ubolewam, że nie ma rodzeństwa przez to taki sam jest bidulek i towarzystwa mu brakuje :/
Dagmarka gratulacje mieszkanka :)
fajnie, że się tak rozpisałyście. Zawsze miło poczytać :D
Nas niestety od początku tygodnia choróbsko złapało. Mikołaj angina, ja mam zawalone gardło i kaszel. Jutro niestety i w weekend muszę iść do pracy i już się martwię jak wysiedzę w robocie i jak on to zniesie bo trochę marudny jest. Najpierw brzuszek go bolał a teraz całkowicie na gardło zeszło i strasznie kaszle. Lekarka przepisała antybiotyk mam nadzieję, że pomoże.
My już bez pieluchy w dzień. Tylko na noc zakładam. Ale zdarza mu się w nocy obudzić i wołać, że chce siku. Za to niestety cały czas ze smokiem. Wprawdzie tylko do spania ale jednak.
Z ubieraniem słabo bo zazwyczaj mówi "mama Ania pomóż". Z jedzeniem też średnio bo niby sam je ale szybko mu się nudzi i jeżeli go nie pokarmie to pewnie po dwóch kęsach by poszedł się bawić.
Ostatnio byliśmy w przedszkolu na tych dniach adaptacyjnych i blady strach mnie oblał jak widziałam minę Mikołaja. Taki biedny stał, zagubiony nie wiedział co się dzieje tyle dzieci, niektóre płakały i jeszcze jakieś panie polecenia wydają ?!. Powiem Wam że jakoś inaczej sobie to wyobrażałam. Teraz żałuje, że też na jakieś zajęcia go nie zapisałam. Tak, żeby przyzwyczaił się do grupy itp.
I cały czas ubolewam, że nie ma rodzeństwa przez to taki sam jest bidulek i towarzystwa mu brakuje :/
Dagmarka gratulacje mieszkanka :)
Mysliwska to troche w inna strone, bardziej na gorze w str jasienia, my bedziemy tak bardziej na srodku moreny:) Na mysliwskiej z tego co pamietam mieszka Dziobus. Tez sie tam zastanawialismy nad mieszkankami ale wydalo nam sie to dosc daleko do szkoly i przedszkoli i do mojej mamy ktora jakby co zajmie sie małą.
U nas tez choroba, wirusowe zapalenie oskrzeli i to oboje. Staszek też w dzień bez pieluchy, ale na noc mu zakładamy i często jest sucha. Fajnie bo z kupka też nie ma problemu. Je sam, ale musi być mięso, kiełbasa i ketchup. Samodzielne ubieranie to spodnie, majtki i kalosze. Spanie to różnie. Mleka w nocy raczej nie potrzebuje, ale często przychodzi do nas się przytulic.
Dziś jedziemy do hali widowiskowej w gdyni. Są zawody z gimnastyki artystycznej dla dzieci młodzieży. Karolinka występuje że swoim zespołem w najmłodsze kategorii wiekowej.
Dziś jedziemy do hali widowiskowej w gdyni. Są zawody z gimnastyki artystycznej dla dzieci młodzieży. Karolinka występuje że swoim zespołem w najmłodsze kategorii wiekowej.
Dziewczyny,ale mam zalamke,nie wiem co robić...jutro po południu lecimy na majorke, a Szymek od czw ma gorączkę! Mial40 st,oglądam go po południu lekarz,dal cos na wirusowke,ale mówil ze jak nie będzie spadać temp to wykupić antybiotyk..czw.wiecz. nic sie nie poprawialo, 4x dostawal leki przeciwgorączkowe i nic..o 2 w nocy dzwonilam na pogotowie,bo majaczyl i caly czas 40 st. Powiedzieli żeby jechac wykupić antybiotyk,to pojechałam w nocy i mu daje o tego czasu, wtedy w nocy po 2 godz od podania antybiotyku temp spadla do 38 , od rana wczoraj trz na poziomie 38,jak bylo 38,7to dostal czopka,spadla do 37.0 co u niego jest standardowa temp. Dzis w nocy o 1 mial 39.0 ale spadlo od razu jak dostal leki i jest ok..caly dzis przed nami..co robić??!!trochę boje sie leciec,ale szkoda mi kasy i tych atrakcji..wiadomo, z Szymkiem by trzeba uważać,ale moze nie ma co przesadzac?! On ma tylko gorączkę,nic poza tym..chyba wezwiemy jeszcze lekarza żeby doradził..
to sie pożaliłam...ale pecha mamy strasznego,do tego w tym tyg od wt nie chodził do żłobka żeby wlasnie nic sie nie stało!
to sie pożaliłam...ale pecha mamy strasznego,do tego w tym tyg od wt nie chodził do żłobka żeby wlasnie nic sie nie stało!
cze;]
hmm...w sprawie choroby nie pomogę, bo tu najlepiej lekarz doradzi..ale znając siebie to panikowałabym z tej niewiedzy, co robić?... ale lekarz doradzi..więc ponownie ;]
jeśli chodzi o naszą małą..to jest strasznie absorbująca i z tego powodu właśnie chciałabym 2 dziecko, jak najszybciej...aby nauczyła się,że mama i tata..nie są na każde jej zawołanie..tylko musi się dzielić...
ze spaniem..u nas podobnie..raz dzień, ze po drzemce..ma focha i płacze i płacze..a raz jest kochaniutka...jednak to tylko po drzemce, którą zlikwidowałabym i sprobuję za tydz. bo urlop już będzie ;]a muszę coś spróbować..bo jak wyśpi się w dzień to dopiero ok.22 lub nawet po 22 zasypia:( to masakra, bo nie mamy z mężemy chwili dla siebie sam na sam..a kiedyś tak pięknie o 20 zasypiała..
jeśli chodzi o nocne wstawanie to raczej tego nie robi, przesypia całe noce do 7, 7.30 no chyba, że ma zły sen..majaczy, płacze ..wtedy przebudzi, przychodzi po mnie ..zrobimy siusiu...chwilę położę się z nią i wychodzę i śpi dalej ;]
niestety nasze dziecko też wszystko stara się wymuszać płaczem...i ogólnie słabo ze słuchaniem nas..jest uparta bardzo :/
najgorszy jest jednak fakt, że mało mówi..tj, Wasze dzieci już całe zdania to ona dopiero próbuje...mało słów potrafi ładnie powtórzyć ..dzieci 2 letnie na podwórzu już ładnie mówią a ona nie :0( załamka...a za 2 miesiące do przedszkola idzie...
nie wiem, jak to będzie..dobrze,że załatwić swoje potrzeby potrafi sama... bawi sie, a jak chce się juej siusiu albo kupkę..sama idzie albo na nocnik, albo na kibelek (sama podescik podsunie, połozy podkładkę) no i wytrze się papierkiem, podciągnie majty, spuści wodę i umyje rączki ;] czasem nawet nie mówi, ze chce siusiu..tylko od razu idzie do wc..akurat z tym nie mamy problemów ;]
czy jest tu jakiś 2,5 latek..który nie mówi pełnymi zdaniami??hmm..
hmm...w sprawie choroby nie pomogę, bo tu najlepiej lekarz doradzi..ale znając siebie to panikowałabym z tej niewiedzy, co robić?... ale lekarz doradzi..więc ponownie ;]
jeśli chodzi o naszą małą..to jest strasznie absorbująca i z tego powodu właśnie chciałabym 2 dziecko, jak najszybciej...aby nauczyła się,że mama i tata..nie są na każde jej zawołanie..tylko musi się dzielić...
ze spaniem..u nas podobnie..raz dzień, ze po drzemce..ma focha i płacze i płacze..a raz jest kochaniutka...jednak to tylko po drzemce, którą zlikwidowałabym i sprobuję za tydz. bo urlop już będzie ;]a muszę coś spróbować..bo jak wyśpi się w dzień to dopiero ok.22 lub nawet po 22 zasypia:( to masakra, bo nie mamy z mężemy chwili dla siebie sam na sam..a kiedyś tak pięknie o 20 zasypiała..
jeśli chodzi o nocne wstawanie to raczej tego nie robi, przesypia całe noce do 7, 7.30 no chyba, że ma zły sen..majaczy, płacze ..wtedy przebudzi, przychodzi po mnie ..zrobimy siusiu...chwilę położę się z nią i wychodzę i śpi dalej ;]
niestety nasze dziecko też wszystko stara się wymuszać płaczem...i ogólnie słabo ze słuchaniem nas..jest uparta bardzo :/
najgorszy jest jednak fakt, że mało mówi..tj, Wasze dzieci już całe zdania to ona dopiero próbuje...mało słów potrafi ładnie powtórzyć ..dzieci 2 letnie na podwórzu już ładnie mówią a ona nie :0( załamka...a za 2 miesiące do przedszkola idzie...
nie wiem, jak to będzie..dobrze,że załatwić swoje potrzeby potrafi sama... bawi sie, a jak chce się juej siusiu albo kupkę..sama idzie albo na nocnik, albo na kibelek (sama podescik podsunie, połozy podkładkę) no i wytrze się papierkiem, podciągnie majty, spuści wodę i umyje rączki ;] czasem nawet nie mówi, ze chce siusiu..tylko od razu idzie do wc..akurat z tym nie mamy problemów ;]
czy jest tu jakiś 2,5 latek..który nie mówi pełnymi zdaniami??hmm..
Witam was dziewczynki:)
oj naskrobałyście miałam co czytać ale fajnie że nadal nasz wątek aktywny, ja co prawda teraz nie mam za wiele czasu(jak zwykle o tej porze sezon w pełni rozpoczęty) to od czasu do czasu coś napiszę
mrtusia Emi dobrze ci doradziła zrób krew i mocz jak będzie ok jedź
innym chorowitkom życzę zdrówka
my też byliśmy lekko przeziębieni przeszło na szczęście
mój Filip od urodzenia temperamentny jak to określiła Dagmarka i też już się przyzwyczaiłam teraz już wrzuciłam na luz wcześniej bardzo się przejmowałam co niekorzystnie wpłynęło na moje zdrowie(ale to już inna historia) i podpisuję się pod Dagmarką bo Filipek jest jak Laura jak byś pisała o moim dziecku
w nocy nadal źle śpi często się budzi chce nnajczęściej tatusia lub siku lub pić albo za rączkę potrzymać nie zakładam mu już na noc pampka i dzisiaj w nocy po raz pierwszy w łóżku było ''jezioro''
ostatnio słabo je ale myślę że to przejściowe
jeśli chodzi o drugie dziecko to ja jestem jak Dagmarka nie lubię małych dzieci i przerażają mnie pierwsze dwa lata życia te wszystkie nieprzespane noce te choroby brrr....
sory Dagmarka że ciągle podpisuję się pod ciebie ale czasem jak coś napiszesz to jakbym siebie czytała:)
oj naskrobałyście miałam co czytać ale fajnie że nadal nasz wątek aktywny, ja co prawda teraz nie mam za wiele czasu(jak zwykle o tej porze sezon w pełni rozpoczęty) to od czasu do czasu coś napiszę
mrtusia Emi dobrze ci doradziła zrób krew i mocz jak będzie ok jedź
innym chorowitkom życzę zdrówka
my też byliśmy lekko przeziębieni przeszło na szczęście
mój Filip od urodzenia temperamentny jak to określiła Dagmarka i też już się przyzwyczaiłam teraz już wrzuciłam na luz wcześniej bardzo się przejmowałam co niekorzystnie wpłynęło na moje zdrowie(ale to już inna historia) i podpisuję się pod Dagmarką bo Filipek jest jak Laura jak byś pisała o moim dziecku
w nocy nadal źle śpi często się budzi chce nnajczęściej tatusia lub siku lub pić albo za rączkę potrzymać nie zakładam mu już na noc pampka i dzisiaj w nocy po raz pierwszy w łóżku było ''jezioro''
ostatnio słabo je ale myślę że to przejściowe
jeśli chodzi o drugie dziecko to ja jestem jak Dagmarka nie lubię małych dzieci i przerażają mnie pierwsze dwa lata życia te wszystkie nieprzespane noce te choroby brrr....
sory Dagmarka że ciągle podpisuję się pod ciebie ale czasem jak coś napiszesz to jakbym siebie czytała:)
Hej dziewczyny:)
ciekawe jak MRtusia, czy polecieli?
Sylwia ja sie bardzo ciesze ze ktos mysli podobnie jak ja, szczególnie ze niewiele osob zgadza sie ze mną w sprawie wychowania dziecka i ogólnego podejścia do macierzyństwa:) a jeszcze nasze dzieciaczki takie podobne do siebie i z wyglądu i z temperamentu :D
ciekawe jak MRtusia, czy polecieli?
Sylwia ja sie bardzo ciesze ze ktos mysli podobnie jak ja, szczególnie ze niewiele osob zgadza sie ze mną w sprawie wychowania dziecka i ogólnego podejścia do macierzyństwa:) a jeszcze nasze dzieciaczki takie podobne do siebie i z wyglądu i z temperamentu :D
Mnie w takich malych dzieciach najbardziej przeraza ze nie wiadomo co z nimi robic:/ teraz to juz jest naprawde super, Laura powie co chce, co nie, powie co chce ubrac, co chce zjesc, gdzie chce isc, ma swoje zdanie, jest tyle rzeczy ktore mozna razem porobic, pokazac jej, pojechac gdzies, jest duzo duzo latwiej, tyle rzeczy ja interesuje, a takie male ehh tylko lezy, je, na rece, placze i nigdy nie wiadomo o co chodzi:/ teraz spacery to przyjemność, za raczke, mozna porozmawiac, a wczesniej obowiazek, bo ile mozna sie z wozkiem szwendać, nuda :)
Wow, super news Sbj ;-). Cieszę się bardzo z tej obnizki ;-).
Ja tak tylko na szybko, bo czasu brak ;-)/
Martusia bawcie sie dobrze. Ja byłam we wrzesniu z Lenką na Majorce w Callas de Mallorca ;-). Fajnie było...wybrzeze jest przepiękne.
Mam nadzieję, że Szymek nie ma ospy...tfu tfu
A poza tym pozdrawiam was wszystkie - już nie pamietam co mailam pisac. Ale duzo pracy ostatnio i duzo sie dzieje ;-)
Justa - kiedy masz to wesele siostry? Wlasnie dowiedzialam sie ze mamy firmowy wyjazd intergracyjny 21-22 wrzesnia, ide na wesele 28 września - mam nadzieję, że to twoje wesele jest wcześniej?
Ja tak tylko na szybko, bo czasu brak ;-)/
Martusia bawcie sie dobrze. Ja byłam we wrzesniu z Lenką na Majorce w Callas de Mallorca ;-). Fajnie było...wybrzeze jest przepiękne.
Mam nadzieję, że Szymek nie ma ospy...tfu tfu
A poza tym pozdrawiam was wszystkie - już nie pamietam co mailam pisac. Ale duzo pracy ostatnio i duzo sie dzieje ;-)
Justa - kiedy masz to wesele siostry? Wlasnie dowiedzialam sie ze mamy firmowy wyjazd intergracyjny 21-22 wrzesnia, ide na wesele 28 września - mam nadzieję, że to twoje wesele jest wcześniej?