Widok
Majowo - czerwcowe mamusie 2013 (2)
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
28.06 edycia32
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
28.06 edycia32
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
28.06 edycia32
28.06 moseka
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
28.06 edycia32
28.06 moseka
Kurcze ja też ciągle zapominam się zważyć... Nawet nie wiem ile przybrałam, ale wydaje mi się ciągle że o wiele za dużo, bo w 10tyg już się w spodnie nie mieszczę, znaczy jakoś jeszcze się dopinam, ale mnie cisną :/ Z drugiej strony brzuch twardy, a od rana połowa bardziej napuchnięta - młody się na prawicę przesunął i ani myśli zmienić miejsce XD jeśli rzeczywiście zajmuje tyle miejsca co mi brzucha odstaje po prawej, a przytyłam tylko tyle co po lewej to nie jest ze mną jeszcze tak źle ;)
Ja jeszcze chodzę w normalnych biodrówkach i nawet spadają mi z tyłka ;) Ale muszę sobie już kupić jakieś ciążowe, z gumką nie będą tak zjeżdżać. Tylko dla mnie to mega problem, wszystkie spodnie są zawsze za krótkie, więc zanim coś znajdę to pewnie już będą bardzo potrzebne :p
Za dwa tygodnie mam wizytę to się dowiem ile przytyłam i mam nadzieję że poznamy płeć :) A ruchy już szuję bardzo wyraźnie, dzisiaj to był nawet taki dość konkretny - jak na ten wiek oczywiście - kopniak rano :) Mój Mąż przetłumaczył: "Wstawaj matka!" (6.30 była, dawno nie wstaliśmy tak późno z mężem).
Za dwa tygodnie mam wizytę to się dowiem ile przytyłam i mam nadzieję że poznamy płeć :) A ruchy już szuję bardzo wyraźnie, dzisiaj to był nawet taki dość konkretny - jak na ten wiek oczywiście - kopniak rano :) Mój Mąż przetłumaczył: "Wstawaj matka!" (6.30 była, dawno nie wstaliśmy tak późno z mężem).
Wlasnie okazalo sie, ze bedzie dziewuszka ! ale sie ciesze
Poszlam do innego lekarza, zrobil dokladne usg i okazuje sie ze mam jakas ciemna plame co oznacza ze mialam krwotok wewnatrz
Zmienie jednak lekarza, tsh powinno zrobic sie na poczatku jesli sa silne wymioty, a moja zalecila to dopiero w piatek jak mowilam ze bardzo mi slabo ciagle
Poszlam do innego lekarza, zrobil dokladne usg i okazuje sie ze mam jakas ciemna plame co oznacza ze mialam krwotok wewnatrz
Zmienie jednak lekarza, tsh powinno zrobic sie na poczatku jesli sa silne wymioty, a moja zalecila to dopiero w piatek jak mowilam ze bardzo mi slabo ciagle
Są, zresztą to w dużej mierze zależy od wagi początkowej (czy masz nadwagę itp). Im więcej ważysz na start tym mniej powinnać przytyć. Wpisz sobie w google "kalkulator wagi w ciąży".
Tylko weź pod uwagę, że tam np. tycie jest rozłożone bardzo równomiernie. Ciężko to zwykle utrzymać, ja np. w poprzedniej ciąży do połowy prawie nic nie przybrałam, a potem już bardzo, bardzo szybko. Więc to tak tylko pi razy oko. Jeść i tak musisz jak jesteś głodna, wiadomo. Tyle tylko że możesz pilnować, co jesz.
Tylko weź pod uwagę, że tam np. tycie jest rozłożone bardzo równomiernie. Ciężko to zwykle utrzymać, ja np. w poprzedniej ciąży do połowy prawie nic nie przybrałam, a potem już bardzo, bardzo szybko. Więc to tak tylko pi razy oko. Jeść i tak musisz jak jesteś głodna, wiadomo. Tyle tylko że możesz pilnować, co jesz.
Ja mam nadwage i w pierwszej ciazy przytylam 10kg, tydzien po porodzie kiedy zeszla opuchlizna i inne to wazylam 5kg mniej niz przed porodem. Ale pozniej niestety przybralam z nawiazka podczas karmienia piersia:/ Trzeba sie pilnowac, ja w ciazy sobie nie odmawialam za duzo ale tez nie obzeralam sie "bo moge za dwoje". Teraz nie wiem ile przybralam bo nie mam wagi, jutro sie pewnie dowiem.
Cytrynka super ze dziewczynka, ja tez chce druga dziewuszke:)
Jutro mam usg genetyczne ale raczej sie jeszcze nie dowiem niczego.
Cytrynka super ze dziewczynka, ja tez chce druga dziewuszke:)
Jutro mam usg genetyczne ale raczej sie jeszcze nie dowiem niczego.
Cytrynka to chyba jestes pierwsza co plec zna :) fajnie
zmotywowalyscie mnie i sie zwazylam- 2kg mniej niz przed ciaza :( jem tak jak zawsze, nie wymiotuje a waga w dol. gdybym nie byla w ciazy to oczywiscie bylo by super, ale ta to sie martwie czy wszystko jest ok. brzuch rosnie a ja chudne, ciekawe to wszytko.
tez juz bym chciala wiedziec, kto tam rosnie w brzuszku, a tu jeszcze trzeba tyle czasu czekac.
zmotywowalyscie mnie i sie zwazylam- 2kg mniej niz przed ciaza :( jem tak jak zawsze, nie wymiotuje a waga w dol. gdybym nie byla w ciazy to oczywiscie bylo by super, ale ta to sie martwie czy wszystko jest ok. brzuch rosnie a ja chudne, ciekawe to wszytko.
tez juz bym chciala wiedziec, kto tam rosnie w brzuszku, a tu jeszcze trzeba tyle czasu czekac.
Adziula nie masz sie czym przejmowac, ja tez chudlam na poczatku. A pozniej juz w 2-3 trymestrze mimo ze tylam ok 1kg na miesiac to i tak widzialam ze mi tluszczyk schodzi z pupy, ud a brzuszek rosl. Wiec w sumie zeszczuplalam i wszystko szlo w brzuch. Dzidzius sobie wezmie tyle ile potrzebuje:) Gorzej jesli masz jakas skrajna niedowage, bo mozesz miec anemie, ale dziecku nic sie nie stanie.
uh też chciałabym w ciąży schudnąć :P ale się nie zapowiada ;) zresztą w rodzinie kobiety przeważnie tyją, mam tylko nadzieję że d*pa i uda zostaną jakie są - na szczęście mam tendencje tylko do brzuszka i boczków ;)
Odebrałam dziś wyniki badań i popsuł mi się totalnie humor... nie wiem czy wytrzymam do kolejnej wizyty u gina, bo ft4 mam niskie, a to nie dobry znak... norma dla I trymestru to 12.1-19.6, a ja mam tylko 10.92.. i oczywiście inteligentnie sobie wygooglałam... o poronieniach itd :/ i o tym że im bliżej górnej normy tym lepiej :(
Odebrałam dziś wyniki badań i popsuł mi się totalnie humor... nie wiem czy wytrzymam do kolejnej wizyty u gina, bo ft4 mam niskie, a to nie dobry znak... norma dla I trymestru to 12.1-19.6, a ja mam tylko 10.92.. i oczywiście inteligentnie sobie wygooglałam... o poronieniach itd :/ i o tym że im bliżej górnej normy tym lepiej :(
adziula, chudnięcie na tym etapie jest jeszcze zupełnie normalne, nie masz się czym stresować. Ja też na bank ważę jeszcze mniej niż przed ciążą, mimo że brzuch już spory i już 18 tydzień. Jak nie jesz zdecydowanie więcej to poprostu dziecko z Ciebie wysysa :)
Ja karmiąc schudłam sporo, ale potem niestety duża część z tego wróciła. W rezultacie po ciąży zostało mi ok. 3kg.
Ja karmiąc schudłam sporo, ale potem niestety duża część z tego wróciła. W rezultacie po ciąży zostało mi ok. 3kg.
Dziewczyny a czy tez macie tak ze jestescie czesto glodne? Ja jem w miare normalnie, chociaz apetytu nie mam zbyt duzego, ale jestem czesto glodna! Zjem wieczorem jogurt z musli bo mnie ssie, mandarynke i dalej jestem glodna! Po obiedzie to samo, 2h i juz mega glod. Dziwne bo to dopiero poczatek, z cora nie pamietam czy tak mialam ale raczej nie. I nie chodzi o łakomstwo, bo wlasnie srednio mam ochote na cokolwiek.
nie no do chudziakow to ja nie naleze. po ciazy i po karmieniu zostalo mi wszystko co przybralam. dopiero kilka miesiecy zanim teraz zaszlam w ciaze to udalo mi sie zgubic pare kg i wazylam mniej niz do porodu z Mikolajem. mam nadzieje, ze teraz uda mi sie niewiele przytyc bo prawde mowiac, to juz mi jest ciezko. kolana, krzyz i ciagla zadyszka :/
co do jedzenia to tez tak mam. w niedziele wrocilismy z obiadu w knajpie a ja prosto do lodowki bo glodna dalej bylam :D takze apetyt dopisuje, na slodkie oczywiscie mniej i owoce tez juz tak przeszly ale ciagle bym cos jadla.
co do jedzenia to tez tak mam. w niedziele wrocilismy z obiadu w knajpie a ja prosto do lodowki bo glodna dalej bylam :D takze apetyt dopisuje, na slodkie oczywiscie mniej i owoce tez juz tak przeszly ale ciagle bym cos jadla.
Ja jestem najbardziej głodna rano, prawie bez przerwy, ale np. jogurtu w ogóle nie traktuję jak jedzenia ;) Nie ma szans, żebym się takim czymś najadła. Ale wieczorami już mi się i tak nie chce.
Ja jem coś małego co 2-3h, mam wtedy pewność że zjem w ciągu dnia w miarę mało i nie będę miała rzutów głodu czy zawrotów głowy (jak jestem głodna zaraz mam helikopter :/ ) W pracy się ze mnie śmieją, że ciągle coś mielę XD Na biurku mam żurawinę albo suszone śliwki czy rodzynki i podjadam jak mnie przypili a nie mam czasu zjeść. Rano godzinę po przebudzeniu zjadam kanapkę koło 9-10 jem serek waniliowy, albo jogurt (ale koniecznie z pieczywem bo sam jogurt to za mało..) koło 12-13 zjadam kolejną kanapkę lub owoca. wracam do domu i koło 16 jem coś ala obiad, przeważnie pół porcji obiadowej lub jakieś owoce - ostatnio 1/4 ananasa albo pół melona czy kilka mandarynek - mam takie dni owocowe ;) , później 18:30 jak mąż wraca zjadam obiad z nim.. później o 21-22 jem coś, przeważnie owoca albo marchewkę czy jogurt, chociaż wczoraj była rozpusta bo pochłonęłam 3 placuszki z mąki i jajecznicę z 2jaj O.o ale za to dziś rano jadłam dopiero o 9, posiłek o 7 pominęłam bo nie byłam głodna..
Kanapki często wymieniam na płatki z mlekiem, albo twarożek - zależy od tego na co mam jazdę w danym tygodniu/dniu. Ostatnio cały dzień jadłam tylko mandarynki i ananasa świeżego.. wcześniej w ciągu dnia wypiłam 2l mleka z płatkami, jako kakao i po prostu jako mleko..
Posiłków jest sporo, ale nie są jakieś wielkie, ogólnie dodałam sobie 2 posiłki dziennie, bo inaczej się nie dało.. teraz jem 6 razy dziennie i jest ok.
Kanapki często wymieniam na płatki z mlekiem, albo twarożek - zależy od tego na co mam jazdę w danym tygodniu/dniu. Ostatnio cały dzień jadłam tylko mandarynki i ananasa świeżego.. wcześniej w ciągu dnia wypiłam 2l mleka z płatkami, jako kakao i po prostu jako mleko..
Posiłków jest sporo, ale nie są jakieś wielkie, ogólnie dodałam sobie 2 posiłki dziennie, bo inaczej się nie dało.. teraz jem 6 razy dziennie i jest ok.
Dziewczyny gratuluje poznania płci lokatora z brzuszka:-))
kurcze tez juz bym chciala wiedziec czy mamy 2 synkow,czy 2 coreczki..a moze po 1 synku i 1 coreczce hehe:-)) najwazniejsze oby byly zdrowe..ide dzisiaj do gin to sie okaze co i jak choc pewnie plci mi jeszcze nie powie..brzuch mam dosc spory..
co do jedzonka to tak - rano o 5.30 jak sie budze przed wyjsciem z lozka jem 2 herbatniki (wtedy nie wymiotuje), potem tak okolo 8 jem marchewke, okolo 9-9.30 mam sniadanie - jogurt i bulka z np. maslem i serem, o 12 najczesciej kilka mandarynek i jesli jestem glodna to okolo 14-14.30 zjem albo jakas kanapke jesli mam w pracy,albo np. marchewke badz herabtiki..i w domu obiad okolo 16-17.. no i jesli wieczorem dopada mnie glod to np. jogurt badz owoc..
jem chyba tyle co przed ciaza tyle,ze czesciej ale mniejsze porcje.i tez mam czesto tak,ze jestem glodna..a jak jestem glodna to mam mdlosci..
swoja droga..z kazdym dniem mam isch coraz mniej i sa coraz slabsze..
ide do tego gin to sie okaze,ile przytylam przez ten m-c..bo przytylam na pewno..:/ ciagle sobie mowie,ze to dlatego,ze mam 2 dzieci pod sercem:P
kurcze tez juz bym chciala wiedziec czy mamy 2 synkow,czy 2 coreczki..a moze po 1 synku i 1 coreczce hehe:-)) najwazniejsze oby byly zdrowe..ide dzisiaj do gin to sie okaze co i jak choc pewnie plci mi jeszcze nie powie..brzuch mam dosc spory..
co do jedzonka to tak - rano o 5.30 jak sie budze przed wyjsciem z lozka jem 2 herbatniki (wtedy nie wymiotuje), potem tak okolo 8 jem marchewke, okolo 9-9.30 mam sniadanie - jogurt i bulka z np. maslem i serem, o 12 najczesciej kilka mandarynek i jesli jestem glodna to okolo 14-14.30 zjem albo jakas kanapke jesli mam w pracy,albo np. marchewke badz herabtiki..i w domu obiad okolo 16-17.. no i jesli wieczorem dopada mnie glod to np. jogurt badz owoc..
jem chyba tyle co przed ciaza tyle,ze czesciej ale mniejsze porcje.i tez mam czesto tak,ze jestem glodna..a jak jestem glodna to mam mdlosci..
swoja droga..z kazdym dniem mam isch coraz mniej i sa coraz slabsze..
ide do tego gin to sie okaze,ile przytylam przez ten m-c..bo przytylam na pewno..:/ ciagle sobie mowie,ze to dlatego,ze mam 2 dzieci pod sercem:P
Stokrotka, bardzo mało jesz :o No i wiadomo, że z bliźniakami przybiera się więcej.
Dziękuję dziewczyny za wszystkie odpowiedzi w mojej sprawie,te na forum jak i w prywatnych wiadomościach. Najbardziej jestem wdzięczna za słowa otuchy. W piątek mam wizytę u lekarza i mam nadzieję,że nie poświadczy tego co usłyszałam od lekarki. Strasznie się boję,ale jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.
no to jestesmy po wizycie. Najpierw dosc dlugo szukalismy drugiego maluszka,ale jest..znalazl sie:-)
oto co mam w opisie z usg - macica wielkosci 15tc, usg tv - w jamie macicy 2 plody o polozeniu dowolnym, biometria odpowiada 14tc.
opis plodow:- ASP 140/min, zaobserwowano ruchy plodow, struktury mozgu prawidlowe, przepoma kompletna, pierscien pepekowy zamkniety, zaobserwowano zoladek, pecherz moczowy, uklad kostny prawidlowy, kanal kregowy zamkniety, trofoblast na scianie przedniej (co to znaczy??) ilosc plynu owodniowego prawidlowa.
Pani gin mowila,ze ladnie sie rozwijaja:-))
oto co mam w opisie z usg - macica wielkosci 15tc, usg tv - w jamie macicy 2 plody o polozeniu dowolnym, biometria odpowiada 14tc.
opis plodow:- ASP 140/min, zaobserwowano ruchy plodow, struktury mozgu prawidlowe, przepoma kompletna, pierscien pepekowy zamkniety, zaobserwowano zoladek, pecherz moczowy, uklad kostny prawidlowy, kanal kregowy zamkniety, trofoblast na scianie przedniej (co to znaczy??) ilosc plynu owodniowego prawidlowa.
Pani gin mowila,ze ladnie sie rozwijaja:-))
super, ze u wszytkich sie dobrze uklada.
zazdroszcze troche tych wizyt u lekarza, u mnie nic sie nie dzieje. teraz planowo mam dopiero usg 18 stycznia i 4 marca wizyte u poloznych i do tego czasu nic.
nie moge juz sie doczekac wizyty w pl, zeby podejzec maluszka. rusza sie poki cos dosc intensywnie, szczegolnie wieczorami.
i chcialam sie troszke pochwalic, ze udalo mi sie zdac dzisiaj egzamin na prawko! strasznie sie denerwowalam, a maluch odrazu sie wiercil jak szalony, a teraz ja sie ciesze jak szalona :D
zazdroszcze troche tych wizyt u lekarza, u mnie nic sie nie dzieje. teraz planowo mam dopiero usg 18 stycznia i 4 marca wizyte u poloznych i do tego czasu nic.
nie moge juz sie doczekac wizyty w pl, zeby podejzec maluszka. rusza sie poki cos dosc intensywnie, szczegolnie wieczorami.
i chcialam sie troszke pochwalic, ze udalo mi sie zdac dzisiaj egzamin na prawko! strasznie sie denerwowalam, a maluch odrazu sie wiercil jak szalony, a teraz ja sie ciesze jak szalona :D
Czemu wizyty masz tak rzadko? o.O' ja bym umarła z nerwów.. już teraz naciskam na gina, żeby wizyty były co 4tyg (ostatnio dr zaproponowała kolejną wizytę po 6tyg o.O' )
4tyg przerwy to dla mnie wieczność, z mężem odliczamy dni do kolejnych wizyt.. umarłabym z nerwów.. chyba właśnie dla pewności regularnych wizyt i możliwości wyboru godziny (mąż chce być na każdym usg, a jest na każdej wizycie) zdecydowałam się na prowadzenie ciąży prywatnie...
4tyg przerwy to dla mnie wieczność, z mężem odliczamy dni do kolejnych wizyt.. umarłabym z nerwów.. chyba właśnie dla pewności regularnych wizyt i możliwości wyboru godziny (mąż chce być na każdym usg, a jest na każdej wizycie) zdecydowałam się na prowadzenie ciąży prywatnie...
Cześć Dziewczyny,
ja dzisiaj już poznałam płeć, troche niespodziewanie, ale synek pokazał co ma między nogami, więc fajnie, moje przeczucia się sprawdziły:)
Wszystkie parametry w normie i do konca tygodnia dostałam zwolnienie, więc w końcu się wyśpię.
Ja zaczynam 4 miesiąc a przytyłam 0,7kg także prawie nic, a ani razu nie wymiotowałam, na szczęście brzuszek trochę się zaokrąglił, przynajmniej mam dowód że jestem w ciązy, hehe.
Pozdrawiam mamuśki:)
ja dzisiaj już poznałam płeć, troche niespodziewanie, ale synek pokazał co ma między nogami, więc fajnie, moje przeczucia się sprawdziły:)
Wszystkie parametry w normie i do konca tygodnia dostałam zwolnienie, więc w końcu się wyśpię.
Ja zaczynam 4 miesiąc a przytyłam 0,7kg także prawie nic, a ani razu nie wymiotowałam, na szczęście brzuszek trochę się zaokrąglił, przynajmniej mam dowód że jestem w ciązy, hehe.
Pozdrawiam mamuśki:)
a czy nie zależy to od jakości usg?
Męża znajomego żona ma termin w tym samym dniu co ja - jego usg w 8 tyg a nasze usg w 8tyg to niebo a ziemia, u nas widać dziecko, rączki, u niego widać zarys owalnego czegoś, jak zobaczyłam ich usg myślałam że to stare z 4tyg, bo wyglądało właśnie jak moje w 4tyg...
Męża znajomego żona ma termin w tym samym dniu co ja - jego usg w 8 tyg a nasze usg w 8tyg to niebo a ziemia, u nas widać dziecko, rączki, u niego widać zarys owalnego czegoś, jak zobaczyłam ich usg myślałam że to stare z 4tyg, bo wyglądało właśnie jak moje w 4tyg...
a ja przytylam prawie 2 kg :/ ale polozna na mnie nakrzyczala jak mowilam,ze to strasznie duzo..a ona..no ale normalnie to powinnas przytyc okolo 1 kg na tym etapie ciazy a ty masz dwoje dzieci..one tez msuza cos wazyc no i plyny itd.. jest dobrze..jakbys nam tu chudla bylby powod do niepokoju..jest dobrze:-))
jedno dzieciatko ma 6,4cm a drugie 5,9 od glowki do pupki mierzone:-))
jedno dzieciatko ma 6,4cm a drugie 5,9 od glowki do pupki mierzone:-))
adziula, gratulacje! Ja prawko zrobiłam jeszcze na studiach, ale sama i tak nie jeżdżę nigdzie :p Ja się nawet porodem tak nie stresowałam jak prawkiem.
Hehe, to u nas odwrotnie, gin proponuje zawsze wizytę za 3 tyg a ja mówię że za 6 ;) Najgorzej w sumie na początku, bo potem jak już się dziecko rusza to łatwo zauważyć, że coś jest nie tak.
stokrotka, wiadomo, że będziesz tyła więcej niż z jednym dzieckiem. Nie przejmuj się, ze szpitala wyjdziesz 15 kg lżejsza :)
Co do jakości USG to jasne, że im lepsze tym wcześniej da się coś powiedzieć, no ale jednak nawet przy super sprzęcie są pewne granice. Nasz lekarz ma dobry sprzęt i też nie chciał ostatnio nawet patrzeć jaka płeć (był 13 albo 14 tydzień), on mówi dopiero jak jest pewny. Ale mam nadzieję, że za dwa tygodnie się dowiem.
Hehe, to u nas odwrotnie, gin proponuje zawsze wizytę za 3 tyg a ja mówię że za 6 ;) Najgorzej w sumie na początku, bo potem jak już się dziecko rusza to łatwo zauważyć, że coś jest nie tak.
stokrotka, wiadomo, że będziesz tyła więcej niż z jednym dzieckiem. Nie przejmuj się, ze szpitala wyjdziesz 15 kg lżejsza :)
Co do jakości USG to jasne, że im lepsze tym wcześniej da się coś powiedzieć, no ale jednak nawet przy super sprzęcie są pewne granice. Nasz lekarz ma dobry sprzęt i też nie chciał ostatnio nawet patrzeć jaka płeć (był 13 albo 14 tydzień), on mówi dopiero jak jest pewny. Ale mam nadzieję, że za dwa tygodnie się dowiem.
dokladnie Muszczek, na porod to ja az czekalam i czekam, a to prawko okropne cale szczescie ze juz zdane i moge jezdzic sama :D
ja mieszkam w uk i tutaj troche inaczej niz w pl wyglada opieka w ciazy. po pierwszej juz do tego przywyklam, takze nie jest to dla mnie nic dziwnego. na tych wizytach i tak sie nie wiele dowiem, krew, badanie brzucha, cisnienie i takie podstawowe a usg jest tylko 2 razy w trakcie calej ciazy, wiec tym bardziej nie mam takiego cisnienia na nie.
jestem tylko strasznie niecierpliwa i chcialabym juz znac plec. moglabym sie przygotowac wtedy, ewentualnie wymienic garderobe po Mikolaju - i to tylko dlatego ide na wizyte w u polskiego gin. Z Mikolajem odrazu wiedzialam, ze bedzie chlopak. takie mialam przeczucie od samego poczatku. teraz mam mieszane uczucia.
ja mieszkam w uk i tutaj troche inaczej niz w pl wyglada opieka w ciazy. po pierwszej juz do tego przywyklam, takze nie jest to dla mnie nic dziwnego. na tych wizytach i tak sie nie wiele dowiem, krew, badanie brzucha, cisnienie i takie podstawowe a usg jest tylko 2 razy w trakcie calej ciazy, wiec tym bardziej nie mam takiego cisnienia na nie.
jestem tylko strasznie niecierpliwa i chcialabym juz znac plec. moglabym sie przygotowac wtedy, ewentualnie wymienic garderobe po Mikolaju - i to tylko dlatego ide na wizyte w u polskiego gin. Z Mikolajem odrazu wiedzialam, ze bedzie chlopak. takie mialam przeczucie od samego poczatku. teraz mam mieszane uczucia.
W poprzedniej ciazy moja ginekolog miala super sprzet, bo czasem tez przelaczala na usg 3d, w tej tez mam bardzo ladne zdjecia dziecka juz z 8tyg i widac raczki nozki i profil. Po prostu narzady plciowe sie jeszcze kszaltuja, czesto wargi sromowe sa duze na tym etapie i moga wygladac jak siusiak. Tyle mi mowily obie lekarki. Ja bym chciala znac plec, mam nadzieje ze za miesiac poznam, ale jeszcze jakiegos cisnienia na kupowanie ciuszkow nie mam, raczej po prostu jestem ciekawa:)
ja byłam u lekarza we wtorek i dzieciaczki mają po 6,6 cm i 6,2 cm :) jedno z nich tak się ładnie wyprostowało i zaczęłam się śmiać a maluchy zaczęły pływać :) cudne uczucie! :) lekarz mówi, że jeden to może być chłopczyk bo coś tam było widać ale ja jakoś nie chcę na razie się nastawiać na to bo to jednak za wcześnie :)
robiłam w poniedziałek badania na tsh ft3 i ft4 i niestety są za wysokie. czoraj byłam u endokrynologa i zapisał mi tabletki, niby nie mogą nic zaszkodzić dzieciaczkom ale ja jednak się boję, i tak policzyłamm ilość dzienną tabletek wyszło aż 12! ale wszystko dla naszego dobra :)
robiłam w poniedziałek badania na tsh ft3 i ft4 i niestety są za wysokie. czoraj byłam u endokrynologa i zapisał mi tabletki, niby nie mogą nic zaszkodzić dzieciaczkom ale ja jednak się boję, i tak policzyłamm ilość dzienną tabletek wyszło aż 12! ale wszystko dla naszego dobra :)
Nam też lekarz przełącza na 3D :)
Ciuszków kupię najwyżej kilka jeśli będzie dziewczynka + ewentualnie takie które się rozminą rozmiarami (zimowe czy coś). Generalnie mam tego więcej niż Krzysiul zdążył ponosić, zwłaszcza że miałam dwa ulubione pajacyki które mu w kółko zakładałam jak tylko były względnie czyste ;)
Ciuszków kupię najwyżej kilka jeśli będzie dziewczynka + ewentualnie takie które się rozminą rozmiarami (zimowe czy coś). Generalnie mam tego więcej niż Krzysiul zdążył ponosić, zwłaszcza że miałam dwa ulubione pajacyki które mu w kółko zakładałam jak tylko były względnie czyste ;)
Nie wiem czy jestem jakaś dziwna czy co, ale ja na razie nie chcę poznać płci mojego dziecka. Przy córce też w sumie byłam zła, że mi lekarka powiedziała bez pytania. Nawet przy najlepszym sprzęcie zdarzają się pomyłki, a mi podoba się, ta nieświadomość. Jest dzidzia i tyle, a na kupowanie będę miała jeszcze sporo czasu. Zresztą przy córce miałam mnóstwo rzeczy uniwersalnych.
A mi się podoba świadomość, że mogę już mówić po imieniu :) A od słowa "dzidzia" mnie po prostu trzęsie, jeśli dorośli tak mówią między sobą. Rozumiem do dziecka, ale u dorosłych strasznie mnie to wkurza. Nie wiem, skąd to skrzywienie :p
No ale wiadomo, każdy ma prawo chcieć lub nie chcieć wiedzieć. Znam dwa małżeństwa które też się dowiedziały dopiero po porodzie :)
No ale wiadomo, każdy ma prawo chcieć lub nie chcieć wiedzieć. Znam dwa małżeństwa które też się dowiedziały dopiero po porodzie :)
no wlasnie z tymi imionami to jest problem! przynajmniej u nas. o ile do Mikolaja to bylismy pezwkonani na 1000% tak teraz dla chlopaka mamy problem. Jesli bedzie dziewczynka to napewno bedzie Michalina, za to dla chlopca mamy straszny problem i nie mozemy zdecydowac, takze jakbym wiedziala kto sie tam kryje to mialabym czas zeby przyzwyczaisc sie do imionka i ewentualnie miec czas zeby jeszcze je zmienic.
a jak u was? macie juz swoje typy?
ja sie potwornie dzisiaj czuje. glowa mi peka, caly czas mi zimno, a maly nie daje pospac. kreci sie i wierci i juz nastaly te czasy kiedy malo sie pospi przez takie wygibasy :)
a jak u was? macie juz swoje typy?
ja sie potwornie dzisiaj czuje. glowa mi peka, caly czas mi zimno, a maly nie daje pospac. kreci sie i wierci i juz nastaly te czasy kiedy malo sie pospi przez takie wygibasy :)
u nas jak chłopiec to Tomek, jak dziewczynka chyba Asia, ale to jeszcze nieustalone.
Oparzyłam sobie wnętrze lewej dłoni i mam jedną rękę do dyspozycji :/
Oparzyłam sobie wnętrze lewej dłoni i mam jedną rękę do dyspozycji :/
Ja chwiciłam żarówkę, to trochę gorzej :/ Mam pęcherze. Na szczęście maść na oparzenia została w domu odkąd mąż się pochlapał olejem silnikowym. Teraz mam zabandażowane i po kilku godzinach powoli przestaje boleć, a raczej - boli mniej i nie cały czas...
Witam przyszłe mamy, mam termin porodu na 7 czerwca i chciałabym dołączyć do waszego wątku. Jeszcze nie miałam okazji do poznania płci malucha i marzę o tym żeby przez całą ciąże maluch był tak ułożony aby nie dało się tego sprawdzić, chociaż wiem, że to jest prawie niemożliwe. Jednak mam przeczucie, że to będzie chłopiec. W pierwszej ciąży też miałam przeczucie i się sprawdziło potwierdzone przez trzech lekarzy ale dopiero po 24tc.
Co do imion to mieliśmy z mężem umowę w pierwszej ciąży że dla dziewczynki ja wymyślam a dla chłopca on i mamy Michalinkę a teraz chłopiec ma być Wiktor, do końca nie jestem przekonana ale mamy jeszcze sporo czasu więc albo mi się spodoba albo może mężowi się coś zmieni w pierwszej ciąży jak by był chłopiec to miał być Igor, więc jest to możliwe że mężowi się coś zmieni. A dla dziewczynki w ogóle nie mam pojęcia, do Michaliny byłam przekonana na 100% albo nawet więcej.
Druga ciąża to całkiem inne wydarzenie, może dla tego, że nie mam tyle czasu co w pierwszej na przeżywanie tego wszystkiego, nie mam ciśnienia na kupowanie rzeczy dla malucha w ogóle zero organizacji.
Co do imion to mieliśmy z mężem umowę w pierwszej ciąży że dla dziewczynki ja wymyślam a dla chłopca on i mamy Michalinkę a teraz chłopiec ma być Wiktor, do końca nie jestem przekonana ale mamy jeszcze sporo czasu więc albo mi się spodoba albo może mężowi się coś zmieni w pierwszej ciąży jak by był chłopiec to miał być Igor, więc jest to możliwe że mężowi się coś zmieni. A dla dziewczynki w ogóle nie mam pojęcia, do Michaliny byłam przekonana na 100% albo nawet więcej.
Druga ciąża to całkiem inne wydarzenie, może dla tego, że nie mam tyle czasu co w pierwszej na przeżywanie tego wszystkiego, nie mam ciśnienia na kupowanie rzeczy dla malucha w ogóle zero organizacji.
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
28.06 edycia32
28.06 moseka
te dziewczyny co juz wiedza to moze dopisza do listy płec dziecka, co wy na to?
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
28.06 edycia32
28.06 moseka
te dziewczyny co juz wiedza to moze dopisza do listy płec dziecka, co wy na to?
Ja dzisiaj dostalam wyniki badan z laboratorium i nawet nie wiedzialam ze do tego badania usg genetycznego mialam robiony tez test PAPPA i biochemie krwi. W sumie fajnie, tutaj to chyba standard. I wyniki mam raczej dobre, z tego co zrozumialam po niemiecku;) Moze ktoras z Was miala kiedys i sie wypowie? Z moja lekarka tutaj juz nie bede miala okazji pogadac bo kolejne wizyty juz w Polsce;)
Mam tak:
Ryzyko trisomii 21 na podstawie:
-wieku 1:1'400
-wieku+biochemii 1:16'070
-wieku+biochemii+usg 1:30'000
Ryzyko T13/18 na podstawie wieku+biochemii+usg 1:10'000
Mam tak:
Ryzyko trisomii 21 na podstawie:
-wieku 1:1'400
-wieku+biochemii 1:16'070
-wieku+biochemii+usg 1:30'000
Ryzyko T13/18 na podstawie wieku+biochemii+usg 1:10'000
Ja będę rodzić w wojewódzkim tak jak ostatnio. Mam najbliżej, a z opieki byłam zadowolona. Wypuścili mnie po dwóch dniach (w środę w południe urodziłam, w pt o 13 wyszłam), super mnie zszyli (a było co zszywać, oj było), wszyscy lekarze byli mili, położne na sali też bardzo sympatyczne (chociaż nie jestem pod tym względem wymagająca, najbardziej lubię, jak nikt nie zwraca na mnie uwagi i mam spokój :p więc jak ktoś woli, żeby panie przychodziły mu sprawdzać co chwilę jak się czuje, jak dziecko, czy sobie radzi itd. to nie wiem - bo niektórzy tak się skarżą). Znieczulenia i tak nie chciałam, więc tego aspektu nie brałam pod uwagę. Jedzenie też mi bardzo smakowało :) Wszystkie koleżanki też tam rodziły i były zadowolone.
Położna w szpitalu będzie i pomoże ;) A tak serio to jeśli pytasz o taką własną to ja na pewno nie będę miała, bo uważam, że to niepotrzebne. Będzie ze mną na pewno mąż.
Swoją drogą dziwne masz znajome, 12 tydzień to jeszcze nie pora wybierania szpitala, masz jeszcze kupę czasu żeby pojeździć, poczytać, popytać i zdecydować.
Położna w szpitalu będzie i pomoże ;) A tak serio to jeśli pytasz o taką własną to ja na pewno nie będę miała, bo uważam, że to niepotrzebne. Będzie ze mną na pewno mąż.
Swoją drogą dziwne masz znajome, 12 tydzień to jeszcze nie pora wybierania szpitala, masz jeszcze kupę czasu żeby pojeździć, poczytać, popytać i zdecydować.
no właśnie dziwi mnie że już mam niby o tym myśleć - wszystkie mnie pytają gdzie, bo ich koleżanki to już wiedziały w 2 miesiącu gdzie będą rodzić o.O' dla mnie to trochę za szybko...
Ja w ogóle jestem antyszpitalna, nie znoszę obchodów, nie mogę wytrzymać tego braku prywatności i postępowania z ludźmi jak z mięsem - mam bardzo złe wspomnienia po tygodniu w szpitalu na zaspie, gdzie mało kogo obchodziło że sobie nie życzę żeby przy pełnej sali odkrywać moje rany przed kilkunastoma osobami - podczas obchodu były też osoby odwiedzające.. zero parawanów itd.
Najbezpieczniej czułabym się rodząc w domu, a nie w szpitalu - sam fakt wejścia do szpitala podnosi mi ciśnienie, mam traumę i nawet jako odwiedzająca staje się nerwowa... Mąż wolałby jednak żebym rodziła w prywatnym szpitalu, bo nie chce żebym znów przechodziła to samo co kilka lat temu po operacji, ale boi się że w domu może mi się coś stać... To czy będę mogła rodzić w domu czy nie okaże się dopiero pod koniec ciąży, a z tego co słyszałam i tak muszę mieć awaryjny szpital wybrany...
Ja w ogóle jestem antyszpitalna, nie znoszę obchodów, nie mogę wytrzymać tego braku prywatności i postępowania z ludźmi jak z mięsem - mam bardzo złe wspomnienia po tygodniu w szpitalu na zaspie, gdzie mało kogo obchodziło że sobie nie życzę żeby przy pełnej sali odkrywać moje rany przed kilkunastoma osobami - podczas obchodu były też osoby odwiedzające.. zero parawanów itd.
Najbezpieczniej czułabym się rodząc w domu, a nie w szpitalu - sam fakt wejścia do szpitala podnosi mi ciśnienie, mam traumę i nawet jako odwiedzająca staje się nerwowa... Mąż wolałby jednak żebym rodziła w prywatnym szpitalu, bo nie chce żebym znów przechodziła to samo co kilka lat temu po operacji, ale boi się że w domu może mi się coś stać... To czy będę mogła rodzić w domu czy nie okaże się dopiero pod koniec ciąży, a z tego co słyszałam i tak muszę mieć awaryjny szpital wybrany...
mnie też dziwi wypytywanie tak wcześnie już o szpital... ale ja bardzo bym chciała rodzić w Wejherowie tak jak pierwsze dziecko. Osobiście jestem bardzo zadowolona z mojego wyboru, nie mam nic na minus ze wspomnień z tego szpitala. IP ok, sala porodowa najlepsza jaką mogłam sobie wyobrazić, przestronna z toaletą do własnej dyspozycji i prysznicem (pod którym prawie cały czas siedziałam:) "łóżko" w miarę wygodne. Miejsce do oględzin i zważenia dziecka też na tej sali więc nigdzie nie musieli mi małej zabierać. Opieka na sali porodowej super, byliśmy sami z mężem na sali tylko jak mąż zawołał położną, albo zadzwoniłam dzwoneczkiem to przybiegała. Dało się ze wszystkimi dogadać i jak powiedziałam, że nie chcę żadnego nacięcia krocza to to uszanowali. Później już na normalnej sali cały czas miałam spokój, bardzo mi się podoba, że można tam wybrać osobną salę i przez cały pobyt mąż spał tam ze mną i od samego początku razem zajmowaliśmy się małą i w nocy razem do niej wstawaliśmy. Lekarz odwiedzał nas tylko raz na dobę na obchodzie ginekologicznym a pielęgniarki czy położne tylko żeby zmierzyć mi temperaturę albo małą zważyć więc na palcach mogę policzyć ich wizyty. Oczywiście jak poprosiłam o położną od laktacji to się u mnie zjawiła, w sumie niewiele pomogła ale ja też nie miałam jakiś tam wielkich problemów. Od razu napiszę, że nie jestem jakąś snobką z tą osobną salą, tylko mój mąż dostał wolne na dwa tygodnie od dnia porodu i bez sensem było by żebym ja sama siedziała z małą w szpitalu a on sam w domu, więc siedzieliśmy tam razem, szczerze powiem, że nawet miło wspominam ten czas. Akurat dla mnie lepszą opcją jest możliwość odwiedzin na sali niż na korytarzu czy w jakiejś sali odwiedzin a tata nawet nie może poprzytulać malucha tylko może popatrzeć przez szybkę, osobiście nie lubię tych rozwiązań w niektórych szpitalach wolałabym aby każdy mógł sam o tym decydować. Aha małą też szczepili i pobierali krew z piętki w naszej sali- nigdzie mi jej nie zabierali. Podobało mi się to, że się nie wtrącali do niczego, nie komentowali ubioru, że za cienko czy że za grubo ubieram malucha. A jeszcze na plus osobnej sali było to, że otwierałam okno kiedy chciałam:) i nikt mi nie mówił, że kogoś przewieje. Tylko jedno mnie martwi, droga z mojego domu do tego szpitala to jakieś 40 minut samochodem, a do Redłowa jakieś 5 i boję się że drugi poród może być expresowy po pierwszym trwał niecałe 5 godzin to na prawdę mam obawy czy dam radę tam dojechać na czas. Nie obraziłabym się w sumie gdybym urodziła w domu, bo ze mnie jest taka domatorka:)
Ja pierwsze urodziłam w 3h ;) Więc też się trochę boję, czy zdążymy synka odwieźć do rodziców itp.
Jak ja byłam tam na IP to były jeszcze dwie babki z Gdańska:) więc dla mnie z Gdyni w porównaniu to rzut beretem ale i tak mam obawy, że jednak za daleko i nawet rozważam poród w Redłowie ale przerażają mnie tam warunki sanitarne bo wszystko oglądałam na szkole rodzenia w pierwszej ciąży i powiedziałam, że wszędzie tylko nie tam:) najgorsze są te prysznice bo w skurczach tak nie bardzo mi się podoba łazić po korytarzu a w Redłowie prysznice są na klatce schodowej przy windzie! tamtędy wszyscy chodzą na salę odwiedzin, to bym była super atrakcją:) a tak jak wcześniej wspomniałam mogłabym cały poród spędzić właśnie pod prysznicem- więc dla mnie to jest na ogromny minus, ale jeszcze te odwiedziny też jak dla mnie porażka, wszyscy na kupie a tata nawet malucha nie potrzyma, no chyba że od razu po urodzeniu ale to tylko dwie godzinki i wypad do domu... koszmar jakiś. Ale to tylko moje zdanie. Tym razem na pewno bym nie chciała osobnej sali bo bez sensu tak sama siedzieć bo mąż będzie do starszej musiał do domu wracać. Nie ma to jak pierwszy poród tak na prawdę to nie wiesz do końca co cię czeka a z drugim to już można przewidzieć. I jeszcze mam porównanie standardów z różnych szpitali, bo siostra leżała na patologii na Klinicznej to też zwiedziłam od razu, rodziła w Wojewódzkim to też wiem co i jak. A Redłowo ten szpital do którego mam najbliżej według mojej opinii wypada najsłabiej. Tym faktem jestem najbardziej przerażona.
Ja jestem z gdanska a rodzilam w wejherowie. I potwierdzam bylo super. Teraz tez bym tam chciala ale.ze wzgledu na posiadanego juz synka rozwazam zaspe lub wojewodzki. Jeszcze mamu czas na wybor.
Dzis bylam na glukozie. 75 gr. Ale bylo ok. Nawet przez chwile mi nie bylo niedobrze, a co najwazniejsze wyniki mam dobre :) takze teraz tylko we wtorek wizyta i spokoj. No i oby udalo sie poznac plec.
Milego wieczorku
Dzis bylam na glukozie. 75 gr. Ale bylo ok. Nawet przez chwile mi nie bylo niedobrze, a co najwazniejsze wyniki mam dobre :) takze teraz tylko we wtorek wizyta i spokoj. No i oby udalo sie poznac plec.
Milego wieczorku
A kiedy robi sie glukoze? Jest jakis konretny czas, bo nie pamietam jak to bylo w pierwszej ciazy, cos kolo 20 tygodnia? Ja mialam 75g i za pierwszym razem zwymiotowalam, za drugim dodalam cytryne i bylo lepiej chociaz tez musialam sie powstrzymywac... W ogole od czego to zalezy ze jedni dostaja zalecenie na 50g glukozy a inni 75g?
Nie wiem kiedy sie powinno robic ta glukoze. W pierwszej ciazy tez mialam tylko 50, ale to zalezy od poziomu cukru na czczo. Miesiac temu mialam robione to badanie i wyszedl mi podwyzszony cukier, wiec mialam zrobic obciazenie glukoza 75. Najgorsze to byly te 2 godz czekania, bo jak dla mnie sama ta glukoza to nic strasznego czy niedobrego ;)
czytalam u dziewczyn marcowo kwietniowych, ze teraz jest jakies zalecenie dla ciezarnych, zeby robic odrazu glukoze 75g. nie wiem jak to do konca jest, bo troche mnie to nie dotyczy ( ja dostane list ze szpitala i musze sie tam stawic na badanie), ale te z was co musza to zrobic to lepiej dowiedzcie sie odrazu, zebyscie pozniej nie musialy powtarzac tej watpliwej przyjemnosci :D
do poczytania ;) ciekawy artykuł, może kogoś zainteresuje
http://dzieci.pl/kat,1033567,title,Czy-USG-jest-bezpieczne,wid,14827273,wiadomosc.html?smgputicaid=6fac7
http://dzieci.pl/kat,1033567,title,Czy-USG-jest-bezpieczne,wid,14827273,wiadomosc.html?smgputicaid=6fac7
Przy okazji artykułu dodanego przez aniellę zauważyłam artykuł o naszej nieszczęsnej glukozie:) jak macie obawy to poczytajcie: http://dzieci.pl/kat,1034241,title,Badania-i-testy-w-drugim-trymestrze-ciazy,wid,14913706,wiadomosc.html
Ja już ostatnio super, chociaż wieczorami i tak trzymam się gorzej niż kiedyś. Ale my nigdy nie byliśmy nocne marki, zresztą przed 6 już wszyscy jesteśmy na nogach. A wczoraj była pobudka o 3.30. Tak nas synek kocha :) Ale mój cudowny mąż do niego wstaje :)
W poniedziałek USG, mam nadzieję, że poznamy płeć :)
W poniedziałek USG, mam nadzieję, że poznamy płeć :)
ja tez ostatnio taka słaba jestem. wczoraj myslalam ze omdleje zmywajac naczynia, ale usiadlam na chwile i jakos lepiej mi sie zrobilo.
wogole to czuje sie jak slon afrykanski w ciazy. ciezko mi, sapie ciagle, nie moge sie ruszac, a tu jeszcze nawet polowy nie ma.
za to moje sloneczko sie dzisiaj fajnie ruszalo, kopalo juz calkiem odwaznie i mamusi humorek odrazu sie poprawil. w dalszym ciagu jednak ciazy mi brak imienia dla chlopca :/
my za tydzien do polski wyjezdzamy- mam nadzieje podroz nam szybko minie i na szczescie mamy nocleg w hanoverze. juz nie moge sie doczekac tego wyjazdu.
wogole to czuje sie jak slon afrykanski w ciazy. ciezko mi, sapie ciagle, nie moge sie ruszac, a tu jeszcze nawet polowy nie ma.
za to moje sloneczko sie dzisiaj fajnie ruszalo, kopalo juz calkiem odwaznie i mamusi humorek odrazu sie poprawil. w dalszym ciagu jednak ciazy mi brak imienia dla chlopca :/
my za tydzien do polski wyjezdzamy- mam nadzieje podroz nam szybko minie i na szczescie mamy nocleg w hanoverze. juz nie moge sie doczekac tego wyjazdu.
To ze Ty nie mialas nie znaczy ze nie jest normalne. Ja nie mialam w poprzedniej ciazy bolow kregoslupa a w ciazy sa na porzadku dziennym. Jakby nie bylo ciaza to nie jest stan normalny, powiekszaja sie narzady, zwieksza sie ilosc krwi, przez to moze byc roznie z cisnieniem. Dziecko z nas troche wysysa. Jest to dla organizmu jakies obciazenie, wiec akurat nie uwazam zeby to ze jest czasem slabo bylo dziwne. Moze jakbym mdlala to tak, ale uczucie slabosci nie sadze.
pammietam jak bylam w pierwszej ciazy to zaslablam w pracy i wszyscy sie tak mna przejeli, ze nagle rzucili prace stalo nade mna 10 osob, a 2 inne zalatwialy taksowke i dzwonily do szpitala gdzie mam przyjechac. jak zajechal taksowkarz i zobaczyl, ze jestem w ciazy to nie wiedzial w ktora strone ma jechac, przez radio go wolali a on krzyczal, ze nie moze teraz bo wiezie kobiete do porodu- bylam w 5 mcu. wszytsko sie w szpitalu okazalo ok, takie zwykle przemeczenie i oslabienie no i zaslablam. jak sobie przypomne to smieszne bylo cale to zamieszanie, ale sie wszyscy stracha najedli. teraz juz wiem, ze takie rzeczy sa normalne i poprostu trzeba zwolnic tempa.
Ja w pierwszej ciąży miałam takie wahania, że czasami czułam się super wszyscy mi mówili, że jestem stworzona do chodzenia w ciąży, że mi z tym do twarzy itp. ale miałam też takie dni czy tygodnie w których nie miałam na nic siły. Nie robiłam na to żadnych badań. Za to w tej ciąży mam permanentny stan zmęczenia, po prostu budzę się zmęczona, męczy mnie leżenie w łóżku, a samo schowanie łóżka to jak bym maraton przebiegła itd... nawet zakupy mnie męczą a zawsze mnie odprężały:)
We wtorek mam wizytę to chyba pogadam z lekarzem. Myślicie, że mnie nie wyśmieje?
We wtorek mam wizytę to chyba pogadam z lekarzem. Myślicie, że mnie nie wyśmieje?
Cytrynka to Ty sie czepiasz, uczucie oslabniecia to nie jest utrata zdrowia, zdarza sie zwlaszcza w ciazy, ktora jest stanem tymczasowym. I to jest pikus przy tym jakie dolegliwosci maja niektore kobiety. Wyniki mam wszystkie dobre, w ciazy duzo rzeczy uchodzi za normalne, jedne kobiety maja takie dolegliwosci drugie inne. Pozatym co to za pisanie "anka" w podstawowce jestes?
No coz, jakas kultura chyba jednak obowiazuje nawet jak sie kogos nie lubi. Wszechwiedzaca to chyba Ty uwazasz ze jestes, zapytaj swojego lekarza czy jesli masz dobre wyniki a jest Ci slabo to czy masz sie juz klasc do lozka bo to "nienormalne" w ciazy. Szkoda czasu na dyskusje z Toba i chyba nie tylko ja tak uwazam z tego co widze.
aj dziewczyny nie warto sie klocic! szkoda zdrowia naszych maluszkow!
a czy tez tak macie, ze czujecie sie gorzej niz w pierwszej ciazy? ja sobie czasem mysle, ze wkoncu tylko 4 lata sie postarzalam i wcale nie jestem taka stara (wiem, wmawiam sobie) ale normalnie jestem zmeczona jak gornik po sychcie. tak jak ktoras z was napisala wczesniej- leze/spie i mi sie wstawac nie chce, bo samym wstawaniem sie mecze, a jak wstane to juz zmeczona jestem i musze usiasc albo sie polozyc, czego tez mi sie nie chce.
mam nadzieje, ze pojade do pl, bedzie rodzina, duzo sie bedzie dzialo to sie lepiej troche poczuje.
a czy tez tak macie, ze czujecie sie gorzej niz w pierwszej ciazy? ja sobie czasem mysle, ze wkoncu tylko 4 lata sie postarzalam i wcale nie jestem taka stara (wiem, wmawiam sobie) ale normalnie jestem zmeczona jak gornik po sychcie. tak jak ktoras z was napisala wczesniej- leze/spie i mi sie wstawac nie chce, bo samym wstawaniem sie mecze, a jak wstane to juz zmeczona jestem i musze usiasc albo sie polozyc, czego tez mi sie nie chce.
mam nadzieje, ze pojade do pl, bedzie rodzina, duzo sie bedzie dzialo to sie lepiej troche poczuje.
Ja też mam wszystkie badania krew+ mocz, tzn. wszystko tak jak w pierwszej ciąży ale na tarczycę chyba nie... jak się nazywają badania na tarczycę? i na hormony co się w ciąży robi? bo ja nie miałam hct i ft4, czy to o to chodzi? muszę wypytać lekarza. Ja sobie wmawiam, że jestem bardziej zmęczona przez Miśkę, bo przychodzi do nas w nocy bo muszę się nią zajmować, a jak z nią w ciąży byłam to spałam kiedy chciałam:) i jak długo chciałam:)
Ja mam niedoczynnosc i mi endokrynolog kaze robic TSH i FT4, FT3 nie jest u mnie potrzebne. MI ta ciaza szybciej mija, ale gorzej chyba nie:) Napewno mdlosci mialam mniejsze a to juz duzy plus. Minus taki ze nie moge spac kiedy chce i ile chce, bo pierwszy trymestr pierwszej ciazy bardzo duzo spalam. A teraz juz mi przechodzi.
Dzisiaj w ogole poczulam pierwsze pukanie Malucha, bardzo delikatne ale juz jestem pewna ze to to:)
Dzisiaj w ogole poczulam pierwsze pukanie Malucha, bardzo delikatne ale juz jestem pewna ze to to:)
Ja się czuję lepiej niż w pierwszej ciąży, mimo że w pierwszej jeszcze studiowałam i miałam naprawdę bardzo lajtowe życie, wstawałam przed 8, a nie przed 6 i w ogóle pół dnia zamulałam ;) A teraz ganiam na III piętro z moimi kochanymi 13kg na rękach i nie mam wyboru, bo sam po schodach jeszcze nie wejdzie. Nie mam czasu się tyle rozwodzić nad zmęczeniem, bo dzieckiem tak czy siak muszę się zająć. Jak miliony innych kobiet zresztą ;)
A, właśnie wczoraj sobie myślałam, jakie to było śmieszne - w poprzedniej ciąży czekaliśmy na kolegę, żeby stół przestawić o dwa metry (fakt, że strasznie ciężki, no ale bez przesady...), bo "nie mogę nosić", a teraz nawet nie myślę o tym, że synka noszę wszędzie, bo co mam zrobić? I jakoś jest tak samo ok. Jasne, że bez potrzeby nie ma co dźwigać, ale z drugiej strony za pierwszym razem strasznie się na wszystko chucha ;)
Mi się na szczęście wymioty już skończyły, coraz rzadziej jest mi słabo, ale może to dlatego że stwierdziłam, że za te pieniądze nie opłaca mi się ryzykować więc nie przemęczałam się w pracy, a i więcej rzeczy sobie odpuszczałam.. może to i też z biegiem czasu przeszło... za to ostatnio mam krwotoki z nosa :/ mało to przyjemne, ale wg mojego gin nie mam się martwić, bo wyniki po za tsh i ft4 mam ok.
Od dziś biorę pierwszą dawkę euthyroxu 50 - dziś tylko pół tabletki, jutro kolejne pół, a od niedzieli już po całej, żeby organizm zdążył się trochę oswoić z tym lekiem zanim dostanie pełną dawkę... a za 4tyg kolejne badanie krwi..
Picie wody też zwalamy na tarczycę, bo cukrzycy nie mam, a wodę piję hektolitrami :/
Ja jestem w pierwszej ciąży i mąż obchodzi się ze mną jak z jajkiem XD mam nadzieję że przy drugiej mu nie przejdzie :P
Wczoraj mieliśmy też badanie genetyczne - młode jest śliczne! i zdrowe :) a zdjęć mamy tyle że się ledwo na lodówkę mieszczą XD
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/148246_562048363809903_425293128_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/381994_562051883809551_860603100_n.jpg
Od dziś biorę pierwszą dawkę euthyroxu 50 - dziś tylko pół tabletki, jutro kolejne pół, a od niedzieli już po całej, żeby organizm zdążył się trochę oswoić z tym lekiem zanim dostanie pełną dawkę... a za 4tyg kolejne badanie krwi..
Picie wody też zwalamy na tarczycę, bo cukrzycy nie mam, a wodę piję hektolitrami :/
Ja jestem w pierwszej ciąży i mąż obchodzi się ze mną jak z jajkiem XD mam nadzieję że przy drugiej mu nie przejdzie :P
Wczoraj mieliśmy też badanie genetyczne - młode jest śliczne! i zdrowe :) a zdjęć mamy tyle że się ledwo na lodówkę mieszczą XD
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/148246_562048363809903_425293128_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/381994_562051883809551_860603100_n.jpg
Moseka oj pewnie przejdzie:D Moj juz tez nade mna tak nie skacze jak w pierwszej, no ale napewno bardziej niz jak nie bylam w ciazy:)
Ale zgadzam sie na pierwsza ciaze strasznie sie chucha, ja prania nie wieszalam bo ponoc rak do gory wysoko nie mozna podnosic, a teraz wieszam, chociaz mam suszarke wiec i tak wiekszosc w niej laduje. No ale maz pranie sam znosi do pralni, smieci tylko on wyrzuca, zakupy nosi, wiec plusy jakies sa. No i Ami prawie nie nosze.
Ale zgadzam sie na pierwsza ciaze strasznie sie chucha, ja prania nie wieszalam bo ponoc rak do gory wysoko nie mozna podnosic, a teraz wieszam, chociaz mam suszarke wiec i tak wiekszosc w niej laduje. No ale maz pranie sam znosi do pralni, smieci tylko on wyrzuca, zakupy nosi, wiec plusy jakies sa. No i Ami prawie nie nosze.
Ja teraz w ciąży robię wszystko normalnie, dziecko nosze nawet wkładam na łóżko a śpi na piętrowym, pranie też noszę wieszam, zakupy też robię i noszę no chyba że jakieś większe z bagażnika do domu to już mąż np. zgrzewkę wody itp. nikt się nade mną tak nie rozczula jak w pierwszej, może jak brzuch będzie bardziej pokaźny? A jak mężowi wczoraj wieczorem powiedziałam, że poczułam jak maluch się ruszył, to powiedział że mam super wyobraźnie, że jeszcze niedawno miał 2cm a teraz niby go czuję. W pierwszej ciąży czułam małą bardzo późno bo chyba dopiero w 24tc, albo czułam ale myślałam że to jelita:)
ja już w tym tyg czułam takie "mizianie" w brzuchu, po stronie po której był młody (brzuch mi się przesunął w całości na jeden bok XD) i wg mojej gin to mogły być ruchy malucha, zresztą jak wczoraj robiła usg to stwierdziła że straszliwa wiercipięta rośnie :)
wydaje mi się że to dlatego, że zawsze byłam wyczulona na wszelkie sygnały z brzucha - przez woreczek musiałam się nauczyć szybkiego rozpoznawania jakichkolwiek anomalii, żeby na czas przygotować zastrzyki p.bólowe, bo później już się nawet ruszyć z bólu nie mogłam..
wydaje mi się że to dlatego, że zawsze byłam wyczulona na wszelkie sygnały z brzucha - przez woreczek musiałam się nauczyć szybkiego rozpoznawania jakichkolwiek anomalii, żeby na czas przygotować zastrzyki p.bólowe, bo później już się nawet ruszyć z bólu nie mogłam..
ja tez czulam juz takie bulgotanie babelki..nie umiem tego okresilic,ale po lewej str i kiedy gin zapytal mnie jak mysle,ze gdzies sa dzieciaki to pokazalam ta str i mowil podczac badania,ze faktycznie.. no a u nas to 14tydzien leci..tez szybko..choc gin mowil,ze przy blizniakach to tak moze tak byc,ze wczesniej sie czuje..
maz nade mna tez skacze,ale to takie rozczulajace:-)) pranie robi, zakupy nosi, firanki powiesil (mama okna umyla), sprzata wlasciwie sam caly dom.. a ja robie takie lzejsze rzeczy..i ciagle przytula sie do brzucha i mowi do mnie- tatus kocha mamusie i kinder jajusie:-))
maz nade mna tez skacze,ale to takie rozczulajace:-)) pranie robi, zakupy nosi, firanki powiesil (mama okna umyla), sprzata wlasciwie sam caly dom.. a ja robie takie lzejsze rzeczy..i ciagle przytula sie do brzucha i mowi do mnie- tatus kocha mamusie i kinder jajusie:-))
Ja sprzątam, chociaż ostatnio okna w łazienkach (trzeba wejść na kibelek żeby do okna dojść) S. sam umył, bo stwierdził, że jak pójdę na L4 to dostanę fazę na sprzątanie a nie chce żebym skakała po kibelkach i parapetach, więc wolał umyć sam zawczasu :P
Właśnie wiem że szybko, ale gin mówiła że to możliwe, czułam raz, więcej nie, ale wtedy brzuch mi jakoś dziwnie wylazł, na bok się przemieścił i zdaniem gin to była przyczyna że tak szybko coś wyczułam. Zwłaszcza że brzuch mam spory jak na ten tydzień, bardzo mnie wywaliło... ale jakoś super nie przytyłam..
Właśnie wiem że szybko, ale gin mówiła że to możliwe, czułam raz, więcej nie, ale wtedy brzuch mi jakoś dziwnie wylazł, na bok się przemieścił i zdaniem gin to była przyczyna że tak szybko coś wyczułam. Zwłaszcza że brzuch mam spory jak na ten tydzień, bardzo mnie wywaliło... ale jakoś super nie przytyłam..
Ja ruchów jeszcze nie czuje. Coś mi się przelewało, ale to nie dzidzia.
Czuję się gorzej niż pierwszej ciąży. Wtedy miałam więcej spokoju i mniej pracy. Teraz od stresu i przemęczenia zaczął mi brzuch twardnieć. W pierwszej ciąży dopiero w 7 miesiącu tak miałam. Muszę trochę odpuścić. Jest któraś z Was na zwolnieniu?
Czuję się gorzej niż pierwszej ciąży. Wtedy miałam więcej spokoju i mniej pracy. Teraz od stresu i przemęczenia zaczął mi brzuch twardnieć. W pierwszej ciąży dopiero w 7 miesiącu tak miałam. Muszę trochę odpuścić. Jest któraś z Was na zwolnieniu?
Mój też nie skacze nade mną tak jak w pierwszej, ale narzekać nie mogę - na przykład tylko on wstaje do synka w nocy (!!!), a jest co w nocy robić niestety. Oboje jesteśmy bardziej zajęci i według mnie nic w tym dziwnego.
Też wszystko sama sprzątam, ostatnio lampki wieszałam na karniszach, okna też ja myję w domu, mąż czasem zmywa i zawsze śmieci wynosi :) I synkiem się bardzo dużo zajmuje jak jest w domu.
Ja nadal w zwykłych jeansach chodzę, chociaż wczoraj na Allegro kupiłam już ciążowe, mam nadzieję, że przed świętami przyjdą, bo mi zwykłe z tyłka spadają ;) A brzuch też wielki. Kopanie czuję na dole na środku :)
Też wszystko sama sprzątam, ostatnio lampki wieszałam na karniszach, okna też ja myję w domu, mąż czasem zmywa i zawsze śmieci wynosi :) I synkiem się bardzo dużo zajmuje jak jest w domu.
Ja nadal w zwykłych jeansach chodzę, chociaż wczoraj na Allegro kupiłam już ciążowe, mam nadzieję, że przed świętami przyjdą, bo mi zwykłe z tyłka spadają ;) A brzuch też wielki. Kopanie czuję na dole na środku :)
Moj odkurza, myje podlogi, wynosi smieci:) NIe moge narzekac. I duzo bawi sie z corka, a przede wszytskim oni uwielbiaja sie razem bawic wiec moge odpoczac. W nocy wstaje ja jesli Ami sie zbudzi, ale to rzadko sie zdarza, z reguly spi cala noc. Maz wstaje do pracy przed 6 wiec musi sie wyspac, a my spimy do 8 a czasem dluzej.
Ja dziś jestem pierwszy dzień na L4.
Z pracy mnie już wyganiają, bo od połowy stycznia zaczyna się inwentaryzacja... a co za tym idzie musiałabym przynosić z piwnicy tomy akt i sprawdzać czy to co mamy to na pewno to o czym wiemy że mamy.. ogólnie wysiłek fizyczny i stres, wg mojej kierowniczki, za dużo dzwigania jak dla mnie, po za tym musiałabym wtedy być w pracy do maja, a tu już naczelnik się obawiał, że nie dam rady i zostawię ich albo w trakcie albo zaraz po inwentaryzacji i jak przyjdzie kontrola to nikt nic nie będzie wiedział... a tak pod koniec stycznia dostaną już zgodę na zatrudnienie kogoś na moje zastępstwo, nawet już mają osobę, która kiedyś pracowała w naszym wydziale, więc nie będzie trzeba jej szkolić..
Gdyby to był inny okres roku pewnie jeszcze bym trochę do pracy pochodziła, ale wypadło tak, że albo teraz albo do końca ciąży w pracy, a to mi się nie uśmiecha, bo muszę się wyciszyć i przygotować na to wszystko - dziecka nie planowałam, to będzie moje pierwsze, więc chcę mieć teraz trochę czasu dla siebie, trochę czasu na przeżycie tej ciąży, a nie ciągle w tym kieracie..
Ja już od tygodnia na d*pie ciążowe spodnie mam, moje już za ciasne o kilka cm....
Z pracy mnie już wyganiają, bo od połowy stycznia zaczyna się inwentaryzacja... a co za tym idzie musiałabym przynosić z piwnicy tomy akt i sprawdzać czy to co mamy to na pewno to o czym wiemy że mamy.. ogólnie wysiłek fizyczny i stres, wg mojej kierowniczki, za dużo dzwigania jak dla mnie, po za tym musiałabym wtedy być w pracy do maja, a tu już naczelnik się obawiał, że nie dam rady i zostawię ich albo w trakcie albo zaraz po inwentaryzacji i jak przyjdzie kontrola to nikt nic nie będzie wiedział... a tak pod koniec stycznia dostaną już zgodę na zatrudnienie kogoś na moje zastępstwo, nawet już mają osobę, która kiedyś pracowała w naszym wydziale, więc nie będzie trzeba jej szkolić..
Gdyby to był inny okres roku pewnie jeszcze bym trochę do pracy pochodziła, ale wypadło tak, że albo teraz albo do końca ciąży w pracy, a to mi się nie uśmiecha, bo muszę się wyciszyć i przygotować na to wszystko - dziecka nie planowałam, to będzie moje pierwsze, więc chcę mieć teraz trochę czasu dla siebie, trochę czasu na przeżycie tej ciąży, a nie ciągle w tym kieracie..
Ja już od tygodnia na d*pie ciążowe spodnie mam, moje już za ciasne o kilka cm....
Ja odkurzać lubię, chociaż wiem, że pod koniec ciąży i tak przejmie to mąż - poprzednio nie mogłam się wyprostować po jednym pokoju, a mieszkanie mamy spore ;) No i przespane noce to u nas niestety rzadkość i zawsze duże zaskoczenie. Dziś na przykład synek budził się "tylko" raz, za to spał do 4.20.
Ja odkurzać muszę i tak codziennie, bo mamy dwa nieznośne psy i albo mi naniosą piachu albo go wykopią z doniczek :P więc nawet jak będę płakać po jednym pokoju (mamy domek 180m2 więc jest trochę tego odkurzania), mój zmysł estetyki nie pozwoli mi nie odkurzyć ;) ostatnio odkurzałam o 2 w nocy, po powrocie męża z psami z ogrodu :P tyle mi nanieśli, że nie mogłam do rana wytrzymać :P
ja jestem na zwolnieniu praktycznie od początku ciąży ze względu na to, że poprzednią poroniłam i nie zachowaliśmy odpowiedniego odstępu w czasie planując bobasa... właściwie bobasy :P
w końcu zaokrągla mi się brzuszek i już czuję, że spodnie się robią przyciasne (to co schudłam przez wymioty zaczynam powoli nadrabiać- 1kg do przodu jestem) i szukam już na allegro ciążowych tylko nie wiem czy kupić rozmiar taki jaki noszę czy jednak większe? nie mam pojęcia a jak kupię za duże to mi będą wisieć na pupie...
hehe robimy z mężem obiadek i się ze mnie śmieje, że ogórki kiszone jem z maślanką :D coś mi na głowę walić zaczyna :P
w końcu zaokrągla mi się brzuszek i już czuję, że spodnie się robią przyciasne (to co schudłam przez wymioty zaczynam powoli nadrabiać- 1kg do przodu jestem) i szukam już na allegro ciążowych tylko nie wiem czy kupić rozmiar taki jaki noszę czy jednak większe? nie mam pojęcia a jak kupię za duże to mi będą wisieć na pupie...
hehe robimy z mężem obiadek i się ze mnie śmieje, że ogórki kiszone jem z maślanką :D coś mi na głowę walić zaczyna :P
Ja ostatnio pasztecik z kapustą kiszoną popijałam mlekiem vaniliowym... XD
Ja kupiłam rozmiar jaki noszę, bo mi tylko brzuch rośnie, na szczęście w ogóle nie przybieram w udach czy d*pie... no może jeszcze piersi mi urosły z pół rozmiaru, ale to akurat dobrze ;) Jedyne co zwiększa objętość to brzuch ;)
Ja kupiłam rozmiar jaki noszę, bo mi tylko brzuch rośnie, na szczęście w ogóle nie przybieram w udach czy d*pie... no może jeszcze piersi mi urosły z pół rozmiaru, ale to akurat dobrze ;) Jedyne co zwiększa objętość to brzuch ;)
a ja wkoncu mam wizyte umowiona w pl, niestety po swietach dopiero ale zawsze. takze teraz odlicza, dni do 27.12. 18t3dz to juz chyba bedzie widac plec, co? jak myslicie? w pierwszej ciazy mialam usg w 21tc i bylo widac bez problemu, a wczeniej nie mialam, takze mam nadzieje, ze teraz sie jednak czegos dowiemy.
Ja też kupiłam takie jak noszę, na razie tylko brzuch mi rośnie i w normalnych biodrówkach spokojnie się mieszczę.
Powinno być widać już płeć, ja w poprzedniej ciąży wcześniej wiedziałam.
Powinno być widać już płeć, ja w poprzedniej ciąży wcześniej wiedziałam.
Trzeci dzień na euthyroxie i 3 dzień bez drzemki w ciągu dnia, jestem w szoku, ale wreszcie zabrałam się za terrarium dla jaszczurki (odkąd jestem w ciąży nie miałam ani chęci ani sił...) wczoraj posprzątałam dom, upiekłam ciasto, ugotowałam obiad i do nocy siedziałam w piwnicy robiąc ściankę do terrarium. Jestem w szoku, że jedna mała tabletka i takie zmiany, w sumie gdyby nie mąż nic bym nie zauważyła...
Do tej pory normalne było, że padałam o 21, nie było szans żebym siedziała dłużej - w piątek do 1 w nocy byliśmy w klubie i gdyby nie to że bolał mnie brzuch od siedzenia pewnie jeszcze byśmy posiedzieli :) Wreszcie czuję się jak przed ciążą, bo te moje zmęczenie i wieczne spanie to był pierwszy objaw, nawet nie wiedziałam że jestem w ciąży, nawet takiej myśli nie dopuszczałam do siebie, a już zasypiałam na siedząco zaraz po pracy...
Do tej pory normalne było, że padałam o 21, nie było szans żebym siedziała dłużej - w piątek do 1 w nocy byliśmy w klubie i gdyby nie to że bolał mnie brzuch od siedzenia pewnie jeszcze byśmy posiedzieli :) Wreszcie czuję się jak przed ciążą, bo te moje zmęczenie i wieczne spanie to był pierwszy objaw, nawet nie wiedziałam że jestem w ciąży, nawet takiej myśli nie dopuszczałam do siebie, a już zasypiałam na siedząco zaraz po pracy...
ja tez!
ja nie mam na nic sily, jak wstane i zaczne cos robic, to sie momentalnie tak mecze, ze nie ma mowy o robieniu jakis wiekszych czynnosic po poprostu sie zasapie a brzuch mi odrazu sie twardy robi i zaczynam sie bac.
ale chyba faktycznei tez wybiore sie na badania krwi w poniedzialek ( chyba, ze wiecie czy moze w sobote bruss w gdyni jest otwarty?)
ja nie mam na nic sily, jak wstane i zaczne cos robic, to sie momentalnie tak mecze, ze nie ma mowy o robieniu jakis wiekszych czynnosic po poprostu sie zasapie a brzuch mi odrazu sie twardy robi i zaczynam sie bac.
ale chyba faktycznei tez wybiore sie na badania krwi w poniedzialek ( chyba, ze wiecie czy moze w sobote bruss w gdyni jest otwarty?)
U mnie też zmęczenie to jeden z pierwszych objawów ciąży :) Ale do 1 to ja nie funkcjonuję niezależnie od ciąży czy innych okoliczności :p
Dzisiaj wizyta na 17.30, super :)
Dzisiaj wizyta na 17.30, super :)
ja mieszkam w uk, takze takie badania o ile bede miala to dopiero w 28 tc bo wtedy mam wizyte u poloznych, a jak pojde do gp i powiem, ze jestem zmeczona i zyc mi sie nie chce to pewnie mi powie, ze to normalne w ciazy i nic mi na to nie poradzi. 27,12 mam wizyte w polsce u gin dlatego tez chce miec juz te badania wlasnie zorbione, bo przynajmniej albo mi cos na to przepisze jak wyjdzie cos nie tak, albo powie co mam dalej z tym robic.
Zmęczenie naprawdę jest jednym z podstawowych objawów i raczej się nie robi na to nie wiadomo ilu dodatkowych badań :)
My po wizycie, płci nie znamy, bo się źle skubane ułożyło. Poza tym ok. Następna wizyta w lutym :) Przytyłam 6kg, czyli zdecydowanie więcej niż chciałam, ale wcześniej miałam -3, więc teraz jest w sumie +3.
Za to ja chora :/
My po wizycie, płci nie znamy, bo się źle skubane ułożyło. Poza tym ok. Następna wizyta w lutym :) Przytyłam 6kg, czyli zdecydowanie więcej niż chciałam, ale wcześniej miałam -3, więc teraz jest w sumie +3.
Za to ja chora :/
Muszczek ja tez chora i widzialam, ze stokrotka tez chora.
Katar to juz chyba 2 tydzien mnie trzyma i nie chce puscic :/
ja rozumiem, ze zmeczenie to normalna rzecz, ale ja nie pamietam kiedy mialam na cos ochote. gdyby nie Mikolaj, to bym z lozka wogole nie wstawala. jak czytam, ze dziewczyny w II trymestrze maja przyplyw energi to az sie dziwe skad?! w poprzedniej ciazy mialam duza anemie i pewnie teraz jest powtorka z rozrywki, wiec chocby dlatego pojde i zrobie morfologie, a tarczyce cale zycie mialam na gornej granicy, wiec moze sie w ciazy cos pogorszylo jeszcze.
czasami sobie to tlumacze, ze stara juz jestem i nie mam tyle energi co poprzednio, ale z drugiej strony mam dopiero 26 lat. moja mama urodzila mojego brata jak miala 36 :)
Katar to juz chyba 2 tydzien mnie trzyma i nie chce puscic :/
ja rozumiem, ze zmeczenie to normalna rzecz, ale ja nie pamietam kiedy mialam na cos ochote. gdyby nie Mikolaj, to bym z lozka wogole nie wstawala. jak czytam, ze dziewczyny w II trymestrze maja przyplyw energi to az sie dziwe skad?! w poprzedniej ciazy mialam duza anemie i pewnie teraz jest powtorka z rozrywki, wiec chocby dlatego pojde i zrobie morfologie, a tarczyce cale zycie mialam na gornej granicy, wiec moze sie w ciazy cos pogorszylo jeszcze.
czasami sobie to tlumacze, ze stara juz jestem i nie mam tyle energi co poprzednio, ale z drugiej strony mam dopiero 26 lat. moja mama urodzila mojego brata jak miala 36 :)
Ja też mam 25 i to raczej dobry wiek na drugą ciążę. Czy pierwszą. Na pewno nie jesteśmy za stare. U mnie "kop energii" polega na tym, że już nie zasypiam o 20 (choć czasem zasypiam), też bym najchętniej nic nie robiła.
Katar mam praktycznie całą ciążę, ale wczoraj mnie jeszcze cały dzień głowa bolała i gardło, dziś jakoś lepiej. Mam nadzieję, że do piątku będę zrowa, bo imprezę z dziećmi robimy...
Katar mam praktycznie całą ciążę, ale wczoraj mnie jeszcze cały dzień głowa bolała i gardło, dziś jakoś lepiej. Mam nadzieję, że do piątku będę zrowa, bo imprezę z dziećmi robimy...
Mnie choroba męczyła na samym początku ciąży jakoś 6-7tc, katar i najgorszy ten kaszel:( na prawdę myślałam, że poronię przez kaszel.
A co do wieku to ja mam 23:) i druga ciąża:) zawsze chciałam mieć szybko dzieci i na dodatek dużo! Tylko mąż nie chcę się zgodzić na więcej niż dwoje, a sam ma czwórkę rodzeństwa- samolub jeden. Ale tak myślę, że jak by druga była dziewczynka to może na trzecie by się zgodził pod pretekstem, że robimy synka:P
A co do wieku to ja mam 23:) i druga ciąża:) zawsze chciałam mieć szybko dzieci i na dodatek dużo! Tylko mąż nie chcę się zgodzić na więcej niż dwoje, a sam ma czwórkę rodzeństwa- samolub jeden. Ale tak myślę, że jak by druga była dziewczynka to może na trzecie by się zgodził pod pretekstem, że robimy synka:P
ja tez bylam strasznie chora w pierwszej ciazy na samym poczatku, myslalam ze bez zapalenia oskrzeli i antybiotyku sie nei obejdzie, ale na szczescie samo przeszlo i Miko zdrowy jak ryba :) takze o ile nie bierze sie niedozwolonych lekow to chyba nie jest to az tak grozne dla maluszka.
teraz meczy mnie katar juz od jakiegos czasu- a nie cierpie nic zakraplac do nosa, wiec sie bede tak jeszcze meczyc pewnie troche :D
czytalam ostatnio gdzies, ze katar w ciazy to dosc powszechna sprawa, dlatego, ze jest wieksze i szybsze krazenie krwi co powoduje uruchamianie sluzowki w nosie no i stad ten katar.
do tego taki okres teraz zimowy/ swiateczny, w sklepach wszyscy chorzy, na ulicy w pracy w przedszkolu. ale kilka dni w domu w swieta powinno nam wszytkim pomoc :)
teraz meczy mnie katar juz od jakiegos czasu- a nie cierpie nic zakraplac do nosa, wiec sie bede tak jeszcze meczyc pewnie troche :D
czytalam ostatnio gdzies, ze katar w ciazy to dosc powszechna sprawa, dlatego, ze jest wieksze i szybsze krazenie krwi co powoduje uruchamianie sluzowki w nosie no i stad ten katar.
do tego taki okres teraz zimowy/ swiateczny, w sklepach wszyscy chorzy, na ulicy w pracy w przedszkolu. ale kilka dni w domu w swieta powinno nam wszytkim pomoc :)
Jotenka, to może właśnie dlatego mąż nie chce że sam ma czworo :p
A moi rodzice mają cztery córki, więc z tym trzecim też może być różnie ;) My chcemy na pewno troje, a potem się zobaczy.
Ja tam za dużo kontaktu z ludźmi nie mam, tyle co w sklepie, do pracy nie chodzę, synka do przedszkola nie odprowadzam, więc siedzimy w domu w swoich zarazkach :) No ale zima na pewno robi swoje, ja wiecznie marznę. Co ciekawe, upałów też nie cierpię ;)
A moi rodzice mają cztery córki, więc z tym trzecim też może być różnie ;) My chcemy na pewno troje, a potem się zobaczy.
Ja tam za dużo kontaktu z ludźmi nie mam, tyle co w sklepie, do pracy nie chodzę, synka do przedszkola nie odprowadzam, więc siedzimy w domu w swoich zarazkach :) No ale zima na pewno robi swoje, ja wiecznie marznę. Co ciekawe, upałów też nie cierpię ;)
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Hexusia dopisałabym do listy, ale nie podałas terminu :)
czy o kims jeszcze zapomnialam? jesli tak to prosze skopiujcie liste, dopiszcie siebie i wklejajcie nowa :)
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Hexusia dopisałabym do listy, ale nie podałas terminu :)
czy o kims jeszcze zapomnialam? jesli tak to prosze skopiujcie liste, dopiszcie siebie i wklejajcie nowa :)
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Ale tu się miło rozmnożyło:)
co do rodzeństwa to mi się wydawało, że im więcej tym weselej- lepiej i nigdy nie chciałam mieć jedynaka.
Byliśmy dziś na wizycie i moja córcia widziała dzidzię w telewizorku:) była zachwycona.
Mam do was pytanie, bo to była moja trzecia wizyta i za każdym razem miałam USG a lekarz mnie nie badał ginekologicznie, nie żebym za tym tęskniła tylko w pierwszej ciąży mnie badał- ale chodziłam do innego i teraz wydaje mi się dziwne, ale przecież prosić się nie będę.
Aha ale wymaz do cytologi pobrał, bez żadnego badania, ugniatania brzucha itp.
I jeszcze to moje zmęczenie to chyba lekko zlekceważył, powiedział, że każda ciąża jest inna i mam nie wymyślać:) w ogóle on tak na luzie do wszystkiego podchodzi
co do rodzeństwa to mi się wydawało, że im więcej tym weselej- lepiej i nigdy nie chciałam mieć jedynaka.
Byliśmy dziś na wizycie i moja córcia widziała dzidzię w telewizorku:) była zachwycona.
Mam do was pytanie, bo to była moja trzecia wizyta i za każdym razem miałam USG a lekarz mnie nie badał ginekologicznie, nie żebym za tym tęskniła tylko w pierwszej ciąży mnie badał- ale chodziłam do innego i teraz wydaje mi się dziwne, ale przecież prosić się nie będę.
Aha ale wymaz do cytologi pobrał, bez żadnego badania, ugniatania brzucha itp.
I jeszcze to moje zmęczenie to chyba lekko zlekceważył, powiedział, że każda ciąża jest inna i mam nie wymyślać:) w ogóle on tak na luzie do wszystkiego podchodzi
Jotenka a Ty masz rodzeństwo? Bo ja mam trzy młodsze siostry i nie zawsze to jest takie super :) Ale z drugiej strony faktycznie wolę tak niż samemu.
Ja mam badanie co drugi raz, a wizyty co 7 tygodni, więc badanie co 14 ;)
No i ja się w sumie nie dziwię, że zbagatelizował zmęczenie, pewnie każda ciężarna mu mówi, że jest strasznie zmęczona (bo zdecydowana większość jest). A jak się denerwujesz to następnym razem przyciśnij trochę, że się martwisz i czy nie może Ci dać skierowania na jakieś badania. Ale ja też z tych co na luzie podchodzą i póki nie ma poważnych powodów do niepokoju to się nie stresują na zapas :)
Ja mam badanie co drugi raz, a wizyty co 7 tygodni, więc badanie co 14 ;)
No i ja się w sumie nie dziwię, że zbagatelizował zmęczenie, pewnie każda ciężarna mu mówi, że jest strasznie zmęczona (bo zdecydowana większość jest). A jak się denerwujesz to następnym razem przyciśnij trochę, że się martwisz i czy nie może Ci dać skierowania na jakieś badania. Ale ja też z tych co na luzie podchodzą i póki nie ma poważnych powodów do niepokoju to się nie stresują na zapas :)
Mam siostrę... i żałuję, że tylko jedną bo jak z męża rodzeństwem się spotykamy to zawsze jest wesoło i maluchy tzn. nasze dzieci mają sporo kuzynostwa, po prostu mi się to podoba:)
ze zmęczeniem to już się przyzwyczaiłam i jakoś już specjalnie się tym nie przejmuje, może mi przejdzie a jak nie to trudno ważne żeby maluchowi pasowało:)może woli jak mamusia nim nie buja za bardzo i lubi jak leżę:P
co do podejścia lekarza to mi to pasuję ja też raczej na luzie podchodzę.
ze zmęczeniem to już się przyzwyczaiłam i jakoś już specjalnie się tym nie przejmuje, może mi przejdzie a jak nie to trudno ważne żeby maluchowi pasowało:)może woli jak mamusia nim nie buja za bardzo i lubi jak leżę:P
co do podejścia lekarza to mi to pasuję ja też raczej na luzie podchodzę.
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
co za dziwna zasada jakas, nie pozwala mi wkleic nowej listy :/
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
co za dziwna zasada jakas, nie pozwala mi wkleic nowej listy :/
Hej.ja po kontroli. Poki co wszystko ok:) leki dalej mam brac bo widac pomagaja. Co do badania na fotelu to ja mam teraz co tydzien ze wzgledu na szyjke, no ale normalnie to mialam na kazdej wizycie. Moim zdaniem to jest wazne bo wlasnie tak sprawdza sie szyjke i ewentualne rozwarcie, a tu nieprawidlowosci wykryte za wczasu uchronic moga przed powwznymi problemami, jak np przedwczesnym porodem. No ale kazdy lekarz ma inne podejscie. Zreszta kazda pacjentka tez.milego dnia :)
Hej dziewczyny, dołączam do was i dopisuję się do listy. Mamy już jedną córeczkę, obecnie 1,5 roczku, termin na 26 maja.
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
26.05 Grosik
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
26.05 Grosik
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
O, Grosik, to prawie identycznie jak u nas, synek ma prawie 17 miesięcy :)
Mnie w sumie też pani położnik przy każdej wizycie sadza na moment na fotel, bada macicę i szyjkę właśnie. Jak mailowo poskarżyłam się na skurcze, to zaocznie kazała brać nospę i przyjść w pierwszym wolnym terminie na wizytę, wtedy mi zrobiła dodatkowo usg szyjki (i podejrzałyśmy, jak się maluch miewa :) ), ale na szczęście trzyma ładnie, a skurcze ucichły po małej dawce luteiny.
No ale moja pani doktor nawet na tym forum ma opinię bardzo starannej i ostrożnej (chodzę do dr Moniki Wojtkiewicz), więc ciężko mi powiedzieć, czy tak jest wszędzie.
Pozdrawiam w środowy poranek :)
No ale moja pani doktor nawet na tym forum ma opinię bardzo starannej i ostrożnej (chodzę do dr Moniki Wojtkiewicz), więc ciężko mi powiedzieć, czy tak jest wszędzie.
Pozdrawiam w środowy poranek :)
Hej, u mnie w sumie badanie szyjki było tylko 2 razy- na samym początku, teraz nie miałam. W zeszłym tygodniu byłam na USG genetycznym no i wygląda na to, że wszystko ma się dobrze. Kolejna wizyta dopiero 16 stycznia. Troszkę długo, ale liczę, ze wtedy poznam już płeć.
Ogólnie mam już 2 letnią córeczkę i zniecierpliwością czekamy na Siostrzyczkę lub Braciszka. Lekarz coś tam niby sugerował a propos płci, ale ja tam nie wierzę, że w 12 tygodniu cos tam widział, zresztą sam mówił, że to tylko takie przypuszczenia- dlatego jeszcze nic nie mówię :)
Ogólnie mam już 2 letnią córeczkę i zniecierpliwością czekamy na Siostrzyczkę lub Braciszka. Lekarz coś tam niby sugerował a propos płci, ale ja tam nie wierzę, że w 12 tygodniu cos tam widział, zresztą sam mówił, że to tylko takie przypuszczenia- dlatego jeszcze nic nie mówię :)
oj chcialabym miec tak czesto wizyty jak wy macie, moze bym wtedy spokojniejsza byla. u mnie miedzy ostatnia wizyta a ta co dopiero bede miala w marcu jest 14 tygodni roznicy :O w razie gdyby sie cos dzialo to mam gp albo szpital, ale tak to sama sobie jestem pozostawiona. w miedzy czasie 18 stycznia mam usg polowkowe, ale wykonuje je osoba co zna sie tylko na sprzecie i wykonaniu pomiarow, nie ma ona zadnych kwalifikacji poloznika czy poloznej. takze gdyby cos to ona nie pomoze, tylko wysle do lekarza.
a o badaniu gin nie ma mowy! mialam takie podczas porodu i nigdy wiecej- ani w ciazy, ani po ciazy ani wcale. teraz tez tak samo!
ostatnio przed moim egzaminem snilo mi sie, ze nie zdalam- a w rzeczywistosci zdalam, dzisiaj mi sie snilo, ze bedzie corka, wiec moze jednak bedzie synek :D ponoc sny tlumaczy sie na odwrot i tak sobie wmawiam.
jutro wyjezdzamy do pl- strasznie boje sie podrozy, jak moj brzucho to zniesie. a juz za tydzien wizyta i usg w pl i mam nadzieje, dowiem sie , kto mnie tak kopie :D
a o badaniu gin nie ma mowy! mialam takie podczas porodu i nigdy wiecej- ani w ciazy, ani po ciazy ani wcale. teraz tez tak samo!
ostatnio przed moim egzaminem snilo mi sie, ze nie zdalam- a w rzeczywistosci zdalam, dzisiaj mi sie snilo, ze bedzie corka, wiec moze jednak bedzie synek :D ponoc sny tlumaczy sie na odwrot i tak sobie wmawiam.
jutro wyjezdzamy do pl- strasznie boje sie podrozy, jak moj brzucho to zniesie. a juz za tydzien wizyta i usg w pl i mam nadzieje, dowiem sie , kto mnie tak kopie :D
to tez nie jest tak, ze to standard jest. gdyby cos bylo z ciaza nie tak lub mnoga albo jakas choroba w ciazy to wizyty czestsze, przewaznie w szpitalu i prowadzone przez lekarza nie polozna. ale jak sie nic nie dzieje i nie pa takiej potrzeby, to tylko polozna i to dosc rzadko niestety. nie narzekam, ale juz nie moge sie doczekac, jak zobacze maluszka w pl :D
Dziewczyny, zapisałyście się już na jakąś szkołę rodzenia?
Kiedy zaczynacie? Może spotkamy się na jakiś zajęciach!
My z mężem zaczynamy 3 stycznia (22 tc) w szkole Gotowi na Dziecko w Straszynie (http://www.gotowinadziecko.pl)
Kiedy zaczynacie? Może spotkamy się na jakiś zajęciach!
My z mężem zaczynamy 3 stycznia (22 tc) w szkole Gotowi na Dziecko w Straszynie (http://www.gotowinadziecko.pl)
No ja jestem zadowolona z tych kontroli, bo za te cotygodniowe nie place, tylko za normalne wizyty, a te kontrole daja mi pewnosc ze jest ok.
Ciesze sie tez ze znamy juz plec. Z synkiem wiedzialam jeszcze szybciej. Moja lekarka nie ma poki co watpliwosci co do tego ze bedzie corcia:)
Zaraz po swietach znow mam kontrole szyjki, a 8 stycznia usg polowkowe, razem z mezem i synkiem ( ktoremu na usg gen bardzo sie podobalo:) )
Na szkole rodzenia sie nie wybieram. Z synkiem tez nie chodzilam:)
Ciesze sie tez ze znamy juz plec. Z synkiem wiedzialam jeszcze szybciej. Moja lekarka nie ma poki co watpliwosci co do tego ze bedzie corcia:)
Zaraz po swietach znow mam kontrole szyjki, a 8 stycznia usg polowkowe, razem z mezem i synkiem ( ktoremu na usg gen bardzo sie podobalo:) )
Na szkole rodzenia sie nie wybieram. Z synkiem tez nie chodzilam:)
adziula ale badanie w czasie porodu a badanie normalnie wygląda zupełnie inaczej :)
Na SR jeszcze strasznie wcześnie, w tej co byłam poprzednio przyjmowali od 28tc dopiero. Drugi raz na pewno nie idę, bo ani nie ma po co, ani nie miałabym co z dzieckiem zrobić :)
Moje dziecko zawsze chodzi z nami na USG, ale nic z tego nie kuma :p Tyle że ma atrakcję, bo coś innego się dzieje.
Na SR jeszcze strasznie wcześnie, w tej co byłam poprzednio przyjmowali od 28tc dopiero. Drugi raz na pewno nie idę, bo ani nie ma po co, ani nie miałabym co z dzieckiem zrobić :)
Moje dziecko zawsze chodzi z nami na USG, ale nic z tego nie kuma :p Tyle że ma atrakcję, bo coś innego się dzieje.
nie no oczywiscie sie smieje Muszczek z tego badania podczas porodu, ale naprawde w czasie calej ciazy i po ciazy to byl jedyny moment kiedy mi ktos zagladal tam wlasnie :)
co do szkoly rodzenia, to ja nie chodzilam i nie bede chodzic. nudy straszne, a w praktyce zupelnie inaczej to chyba wyglada. ostatnio gdzies czytalam, ze dziewczyna na manekinie cwiczyla ubieranie, a jak urodzila to juz zupelnie co innego bylo ubrac noworodka.
ja urodzilam i wychowuje synka bez sr i nie uwazam, zebym cos stracila, ale jesli komus ma to dodac odwagi to dlaczego nie.
co do szkoly rodzenia, to ja nie chodzilam i nie bede chodzic. nudy straszne, a w praktyce zupelnie inaczej to chyba wyglada. ostatnio gdzies czytalam, ze dziewczyna na manekinie cwiczyla ubieranie, a jak urodzila to juz zupelnie co innego bylo ubrac noworodka.
ja urodzilam i wychowuje synka bez sr i nie uwazam, zebym cos stracila, ale jesli komus ma to dodac odwagi to dlaczego nie.
Mnie szkoła rodzenia po prostu uspokoiła, nie liczyłam na to, że nauczę się tam zajmować noworodkiem, po prostu jakoś magicznie przestałam się dzięki niej bać porodu. Teraz już wiem jak to wygląda więc nie mam potrzeby powtarzania :)
A mąż mi mówił, że czuł się zupełnie niepotrzebny, chociaż ja bym za Chiny nie chciała być sama i choćby nic miał nie robić to wolałam, żeby był obok. No a w praktyce fatycznie niewiele miał do roboty, zwilżał mi usta wodą, podał wiadro jak wymiotowałam ;)
A mąż mi mówił, że czuł się zupełnie niepotrzebny, chociaż ja bym za Chiny nie chciała być sama i choćby nic miał nie robić to wolałam, żeby był obok. No a w praktyce fatycznie niewiele miał do roboty, zwilżał mi usta wodą, podał wiadro jak wymiotowałam ;)
Ja też uważam obecność Męża lub ogólnie zaufanej osoby za zbawienne. I oczywiście, osoba ta nie ma wiele do robienia- mnie nawet irytowało, jak mnie mąż głaskał i uspokajał, ale to było z bólu i nie wyobrażam sobie żebym miała sama przez to przechodzić. Jesli chodzi o szkołę rodzenia to też uważam, że to taki wtęp i myślę, że przy pierwszej ciąży bardzo przydatne, a przy drugiej to już, jak to sobie życzy. Ja mniej więcej wiedziałam, jak będzie przebiegał poród i to jest bardzo istotne, bo przynajmniej o ten ułamek wiedzy byłam spokojniejsza i mniej się bałam.
No własnie, ja też nie lubię, jak mnie ktoś dotyka i głaszcze, jak mnie boli :)
Bo to trzeba wiedzieć jak dotykać :P a tak serio.. ja po operacji kiedy zaczęło schodzić znieczulenie bardzo cieszyłam się z obecności męża (wtedy jeszcze chłopaka) i właśnie tego głupiego głaskania - jestem strasznym "tulakiem" i potrzebuję dużo dotyku i sam fakt że np podczas wyciągania z brzuch drenu mój trzymał mnie za rękę dużo mi dało...
Koleżanki mówiły, że fajnie jest się nauczyć wspólnego oddechu, bo wtedy w czasie skurczy kiedy wypada się z "rytmu" mąż pomaga się w ten rytm wbić.
Po za tym, powiedzmy sobie szczerze, ja nie wiem jak to wygląda krok po kroku, dla mnie i dla S. to będzie pierwszy poród :P dlatego sam fakt, że będziemy chodzić do szkoły da nam więcej pewności siebie już na sali porodowej ;)
Koleżanki mówiły, że fajnie jest się nauczyć wspólnego oddechu, bo wtedy w czasie skurczy kiedy wypada się z "rytmu" mąż pomaga się w ten rytm wbić.
Po za tym, powiedzmy sobie szczerze, ja nie wiem jak to wygląda krok po kroku, dla mnie i dla S. to będzie pierwszy poród :P dlatego sam fakt, że będziemy chodzić do szkoły da nam więcej pewności siebie już na sali porodowej ;)
Na mnie obecność męża działa uspokajająco, chyba nigdy mnie nie wyprowadził z równowagi, i bardzo się cieszę, że sam się przekonał do wspólnych narodzin.
I na szkole rodzenia też jemu zależy, oboje tak mamy, że nieznane sytuacje lubimy w systematyczny sposób oswoić. Poza tym starszy brat męża niedawno przeżył narodziny swojego pierwszego dziecka i bardzo sobie chwalił udział w szkole rodzenia właśnie z męskiej perspektywy, więc i mój mąż dodatkowo się przekonał.
Może zaczynamy trochę wcześnie, ale potem jeszcze mamy ochotę na krótki urlop i chciałabym już mieć to z głowy :)
I na szkole rodzenia też jemu zależy, oboje tak mamy, że nieznane sytuacje lubimy w systematyczny sposób oswoić. Poza tym starszy brat męża niedawno przeżył narodziny swojego pierwszego dziecka i bardzo sobie chwalił udział w szkole rodzenia właśnie z męskiej perspektywy, więc i mój mąż dodatkowo się przekonał.
Może zaczynamy trochę wcześnie, ale potem jeszcze mamy ochotę na krótki urlop i chciałabym już mieć to z głowy :)
dlatego mowie, ze jesli kogos ma to uspokoic to jak najbardziej jest to wskazane. ja sie tam niczego nie balam, moze dlatego ze od 4mz wychowywalam mojego brata, jak mama musiala wrocic do pracy, takze mialam doczynienia z takim maluchem.
podczas porodu, na wejsciu do szpitala dostalam epidural i nie bylo ze mna gadania, takze nic nie bolalo i nie mialam sie czego bac. z tego calego stresu tylko zapomnialam jak sie po angielsku mowi i lekarzom i poloznym po polsku odpowiadalam :D cale szczescie,ze maz byl ze mna bo ktos musial ich sluchac no i wyrazic zgode na to znieczulenie i podpisac papiery. nie wyobrazam sobie rodzic bez niego. teraz tez mam nadzieje bedzie mogl byc razem ze mna :)
podczas porodu, na wejsciu do szpitala dostalam epidural i nie bylo ze mna gadania, takze nic nie bolalo i nie mialam sie czego bac. z tego calego stresu tylko zapomnialam jak sie po angielsku mowi i lekarzom i poloznym po polsku odpowiadalam :D cale szczescie,ze maz byl ze mna bo ktos musial ich sluchac no i wyrazic zgode na to znieczulenie i podpisac papiery. nie wyobrazam sobie rodzic bez niego. teraz tez mam nadzieje bedzie mogl byc razem ze mna :)
Ja się nie bałam maleństwa tylko samego porodu. Też się zajmowałam młodszymi siostrami (10 i 12 lat młodsze). No i nie miałam znieczulenia :p
Ja właśnie jestem taka niedotykalska i generalnie przytulanie i głaskanie mnie zupełnie nie kręci :p Głaskanie to mnie w ogóle wkurza, bo przytulanie to jeszcze zależy kto i jak ;) Ale ze mnie się zawsze w rodzinie śmiali, że wszystkie siostry się przytulają do rodziców a ja nigdy. Zupełnie nie mam takiej potrzeby. Za to sama obecność obok jest dla mnie bardzo ważna.
Ja właśnie jestem taka niedotykalska i generalnie przytulanie i głaskanie mnie zupełnie nie kręci :p Głaskanie to mnie w ogóle wkurza, bo przytulanie to jeszcze zależy kto i jak ;) Ale ze mnie się zawsze w rodzinie śmiali, że wszystkie siostry się przytulają do rodziców a ja nigdy. Zupełnie nie mam takiej potrzeby. Za to sama obecność obok jest dla mnie bardzo ważna.
Mój chce być przy porodzie, jeszcze za nim okazało się że jestem w ciąży mieliśmy to ustalone. Jeździ ze mną na każde usg i wchodzi do gabinetu (co jak zauważyłam po tatuśkach w poczekalni jest straszną rzadkością - nie spotkaliśmy jeszcze pary która by razem wchodziła do gina o.O , mimo że widać już zaawansowaną ciążę..)
Teraz jeszcze kombinujemy jak zrobić z urlopem ojcowskim, bo te 2tyg co mu przysługują chce wziąć zaraz po moim porodzie, żeby być ze mną i maluchem przez pierwsze dni w domu.. ale później chciałby zabrać miesiąc mojego macierzyńskiego (chętniej oddałabym więcej..) ale jako że zarabia inaczej do ręki a inaczej na papierze to cały miesiąc bez pracy kiepsko nam wyjdzie więc musi brać pół jednego i pół drugiego miesiąca, a że później ja mam iść na wychowawczy (nie chcemy oddawać dziecka szybciej niż 2,5roku..) to mogę mieć problemy w pracy, więc chyba będę musiała wykorzystać w tym czasie miesiąc urlopu... i być z nimi.. a wolałabym żeby został sam na sam z maluchem, a nie jeszcze ze mną.. chyba że w tym czasie zabiorę psy i sobie gdzieś pojadę ..
Teraz jeszcze kombinujemy jak zrobić z urlopem ojcowskim, bo te 2tyg co mu przysługują chce wziąć zaraz po moim porodzie, żeby być ze mną i maluchem przez pierwsze dni w domu.. ale później chciałby zabrać miesiąc mojego macierzyńskiego (chętniej oddałabym więcej..) ale jako że zarabia inaczej do ręki a inaczej na papierze to cały miesiąc bez pracy kiepsko nam wyjdzie więc musi brać pół jednego i pół drugiego miesiąca, a że później ja mam iść na wychowawczy (nie chcemy oddawać dziecka szybciej niż 2,5roku..) to mogę mieć problemy w pracy, więc chyba będę musiała wykorzystać w tym czasie miesiąc urlopu... i być z nimi.. a wolałabym żeby został sam na sam z maluchem, a nie jeszcze ze mną.. chyba że w tym czasie zabiorę psy i sobie gdzieś pojadę ..
Mnie zależy na obecności męża z kilku powodów.
Po pierwsze jest bardzo zaangażowany w tę naszą ciążę, czeka na dziecko chyba bardziej niż ja póki co ;) i chciałabym, żeby mógł się z nim przywitać tuż po narodzinach, sądzę, że to będzie dla niego bardzo ważne.
Po drugie, zależy nam na uniknięciu interwencji medycznych, o ile będzie to możliwe ze względów zdrowotnych. Wydaje mi się, że przydaje się tu trzeźwa ocena sytuacji, współpraca z położną w tym względzie i umiejętność jasnego wyrażania potrzeb i wyjaśniania wątpliwości. Ja mogę nie mieć do tego głowy, a mąż ma zawodową wprawę w działaniu w stresującym otoczeniu, będzie miał zadanie.
Pozdrawiam wszystkie Mamusie w słoneczny poranek!
Po pierwsze jest bardzo zaangażowany w tę naszą ciążę, czeka na dziecko chyba bardziej niż ja póki co ;) i chciałabym, żeby mógł się z nim przywitać tuż po narodzinach, sądzę, że to będzie dla niego bardzo ważne.
Po drugie, zależy nam na uniknięciu interwencji medycznych, o ile będzie to możliwe ze względów zdrowotnych. Wydaje mi się, że przydaje się tu trzeźwa ocena sytuacji, współpraca z położną w tym względzie i umiejętność jasnego wyrażania potrzeb i wyjaśniania wątpliwości. Ja mogę nie mieć do tego głowy, a mąż ma zawodową wprawę w działaniu w stresującym otoczeniu, będzie miał zadanie.
Pozdrawiam wszystkie Mamusie w słoneczny poranek!
Mnie szczegolnie nie zalezalo na porodzie rodzinnym. Ustalilismy z mezem ze zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie, i albo go nie bedzie, albo bedzie tylko przy mojej glowie, szczerze? Nie chcialabym zeby patrzyl na moje rozwalone krocze, sama nie mialabym ochoty tego ogladac. Uwazam to za zdrowe rozwiazanie. A ze mialam cesarke to nie bylo problemu. Przy wywolywaniu byl ze mna, ale nic sie nie wydarzylo.
Aaa moj maz tez chodzil w pierwszej i chodzi w drugiej ciazy ze mna na wszytskie wizyty, usg, jest zaanagzowany, gada do brzuszka, glaszcze, caluje. Jest super ojcem dla naszej coreczki, bawia sie razem godzinami i z Tatusiem zawsze najlepiej:) Takze mysle ze to ze nie ma ojca przy porodzie duzo nie zmienia, oszalal na jej punkcie od razu.
Ja wcale nie twierdzę że to coś zmienia, mój po prostu chciałby przeżyć każdą, nawet tą najgorszą, chwilę tej ciąży i porodu ze mną.
A mi w to graj, bo przy nim czuję się bezpieczniej, a przy porodzie to chyba ważne żeby czuć chociaż minimum bezpieczeństwa ;)
W ogóle najchętniej rodziłabym w domu i jeśli wszystko będzie ok to zaczniemy rozważać opcję wynajęcia położnej i porodu domowego, z bardzo prostej przyczyny - szpital mnie paraliżuje, boję się go panicznie i zaraz po przestąpieniu progu ogarnia mnie czarna rozpacz, nawet jeśli idę tylko kogoś odwiedzić...
A mi w to graj, bo przy nim czuję się bezpieczniej, a przy porodzie to chyba ważne żeby czuć chociaż minimum bezpieczeństwa ;)
W ogóle najchętniej rodziłabym w domu i jeśli wszystko będzie ok to zaczniemy rozważać opcję wynajęcia położnej i porodu domowego, z bardzo prostej przyczyny - szpital mnie paraliżuje, boję się go panicznie i zaraz po przestąpieniu progu ogarnia mnie czarna rozpacz, nawet jeśli idę tylko kogoś odwiedzić...
Pewnie, ja uwazam ze kazdy powinien robic tak jak mu najlepiej. Akurat ja z mezem sie zgadzamy w kwestii porodu, i to byla nasza wspolna decyzja. Ale teraz jest "moda" na porody rodzinne, i bywa ze mezowie sa przymuszani przez zony do uczestniczenia w porodzie a wcale tego nie chca. Jesli oboje chca, to super, ale slyszalam tez takie przypadki ze faceci nie zdawali sobie do konca sprawy jak to bedzie wygladac i pozniej maja jakies problemy. Wiec jesli ja bym sie zdecydowala na porod rodzinny to tak zeby maz byl ze mna, abym miala wsparcie i czula sie bezpiecznie, ale zeby nie widzial wszytskiego. Mimo wszytsko chcialabym byc dla niego atrakcyjna, zeby nie pamietal jak wygladalam tam na dole podczas porodu. Pewnie na czesci facetow nie robi to wrazenia, na czesci wywiera jakas traume, ja wole tego nie sprawdzac:)
Każdy ma swoją widać opinie na ten temat i dobrze. Odnośnie nieciekawych obrazów z porodu, mąż siedział przy mojej głowie, a nie w miejscu położnej, zresztą nie musi w tym kierunku patrzeć w finałowym momencie- uniknie oglądania tej fizjologii. Mi jego obecność dała bardzo dużo i nie wyobrażam sobie tego bez niego.
a to już wina zbyt ciekawskich tatusiów :P
z tego co wiem od koleżanek i tak z seksem jest cienko przez pewien czas, raz że wszystko się goi i boli, dwa że z niektórych w połogu leci jak z rzeki a trzy, że wieczne zmęczenie nie nastraja pozytywnie ;)
dlatego my korzystamy teraz XD bo później może być cienko XD
z tego co wiem od koleżanek i tak z seksem jest cienko przez pewien czas, raz że wszystko się goi i boli, dwa że z niektórych w połogu leci jak z rzeki a trzy, że wieczne zmęczenie nie nastraja pozytywnie ;)
dlatego my korzystamy teraz XD bo później może być cienko XD
Aniaaa, nikt mężów nie zmusza, żeby patrzyli w "rozwalone krocze" ;) Mój mąż spędził z synkeim pierwszą godzinę po porodzie, bo mi go położyli tylko na dwie minuty a potem przez godzinę mnie zszywali i tamowali krwotok. Więc fajnie, że był obok :) I nie ma żadnej traumy.
Swoją drogą kiedyś sobie oglądałam "Porodówkę" na TLC i jednego dnia mówię do męża ze śmiechem, że z zewnątrz gorzej to wygląda. On na to, że dobrze, że mnie to bawi ;)
A jak my chodzimy na wizyty to większość ojców wchodzi z tego co widziałam. Mój mąż zawsze jest.
Moseka, u nas po porodzie jest lepiej niż było przed, więc wszystko zależy jak Cię (przede wszystkim) pozszywają. Mnie nic nie boli i na okres też już luz, więc nic tylko zachwalać poród ;) Choć wiadomo, zależy jak dziecko śpi i jak funkcjonuje, bo padając na twarz ze zmęczenia może być ciężko :p Chociaż teraz jak patrzę na synka to sobie cały czas myślę, jak mało wymagał pracy, kiedy był takim warzywkiem... :p Chociaż z dnia na dzień jest fajniejszy i nigdy nie wzdycham że "już nigdy nie będzie taki maleńki". Ale się rozgadałam :p
Swoją drogą kiedyś sobie oglądałam "Porodówkę" na TLC i jednego dnia mówię do męża ze śmiechem, że z zewnątrz gorzej to wygląda. On na to, że dobrze, że mnie to bawi ;)
A jak my chodzimy na wizyty to większość ojców wchodzi z tego co widziałam. Mój mąż zawsze jest.
Moseka, u nas po porodzie jest lepiej niż było przed, więc wszystko zależy jak Cię (przede wszystkim) pozszywają. Mnie nic nie boli i na okres też już luz, więc nic tylko zachwalać poród ;) Choć wiadomo, zależy jak dziecko śpi i jak funkcjonuje, bo padając na twarz ze zmęczenia może być ciężko :p Chociaż teraz jak patrzę na synka to sobie cały czas myślę, jak mało wymagał pracy, kiedy był takim warzywkiem... :p Chociaż z dnia na dzień jest fajniejszy i nigdy nie wzdycham że "już nigdy nie będzie taki maleńki". Ale się rozgadałam :p
Aha, a po porodzie ciekło ze mnie strasznie (w szpitalu nie bardzo mogłam wstać, bo pode mną zaraz była kałuża, te mega wkłady nie nadążały wchłaniać), ale po tygodniu czy półtora już był spokój za to.
No ja liczę że po porodzie okres będzie lżejszy, bo teraz to zdarza mi się trafić pod kroplówkę p.bólową.. a wymioty z bólu to norma.. ja się tylko zawsze modliłam, żeby drugi dzień wypadł w weekend, bo wtedy nie musiałam wolnego brać w pracy..
o to pozszywanie się strasznie boję, bo słyszałam że przez konowałów można mieć później do końca życia kłopoty.. chyba dlatego tak boję się cięcia.. Gdybym miała pewność że pozszywa mnie lekarz, który robił mi operację to poród nie był by straszny ;)
o to pozszywanie się strasznie boję, bo słyszałam że przez konowałów można mieć później do końca życia kłopoty.. chyba dlatego tak boję się cięcia.. Gdybym miała pewność że pozszywa mnie lekarz, który robił mi operację to poród nie był by straszny ;)
Moseka ja tez mialam tak jak Ty, w czasie miesiaczki wymiotowalam z bolu calymi dniami, co pol godziny... Nawet jak juz brzuch przestawal bolec to wymioty dalej sie utrzymywaly. I przyznam ze po porodzie jest duzo lepiej, chociaz czasem mi sie zdarza mocny bol brzucha, ale nauczylam sie odrozniac taki lekki bol od takiego ktory sie rozwinie w naprawde mocny i wtedy biore od razu ketonal. Inaczej przez 2 dni jestem wyjeta z zycia. Ponoc czesto to przechodzi po porodzie, ja mam tylozgiecie macicy i stad u mnie te bole.
Moseka, mam podobnie ze szpitalami...
Macie już jakoś temat porodu domowego opracowany? Masz kontakty do kogoś? Bo nam też to chodzi po głowie nieśmiało...
Co do obecności męża, to przed ciążą, mój nie planował, ale jak się okazało, ze spodziewamy się dziecka, to w pewnym momencie sam zaczął mówić o swojej roli podczas narodzin, co będzie robił itd., więc najwyraźniej zmienił zdanie. Ja na nic nie naciskałam, bo, tak jak piszecie, to powinna być jego decyzja, ale cieszę się z takiego obrotu sprawy :)
Macie już jakoś temat porodu domowego opracowany? Masz kontakty do kogoś? Bo nam też to chodzi po głowie nieśmiało...
Co do obecności męża, to przed ciążą, mój nie planował, ale jak się okazało, ze spodziewamy się dziecka, to w pewnym momencie sam zaczął mówić o swojej roli podczas narodzin, co będzie robił itd., więc najwyraźniej zmienił zdanie. Ja na nic nie naciskałam, bo, tak jak piszecie, to powinna być jego decyzja, ale cieszę się z takiego obrotu sprawy :)
Temat porodu będziemy dopiero opracowywać, na razie czytam artykuły i zastanawiam się czy to na pewno dobry pomysł... do szpitala mamy jednak kawałek.. będę też rozmawiać z moją gin na ten temat, czy w ogóle się nadaje na coś takiego... myślałam żeby i tak skorzystać z pomocy położnej, która będzie mi pomagać w domu i ew da znać kiedy trzeba ruszyć do szpitala no i w szpitalu też się mną zajmie - moja koleżanka rodziła ze swoją położną kilka dni temu i mimo że skończyło się cesarką mówiła, że bardzo jej pomogła obecność znajomej twarzy, która była łącznikiem między nią a lekarzami i że czuła się o wiele bezpieczniej.
położną do porodu można załatwić w szkole rodzenia "super mama" 1500zł taka przyjemność kosztuje..
położną do porodu można załatwić w szkole rodzenia "super mama" 1500zł taka przyjemność kosztuje..
Moseka, oczywiście zdecydujesz jak będziesz chciała i jak się będziesz lepiej czuła, ale ja bym odradzała poród w domu. Nie wiem, jak się czujesz w szpitalu (tzn. nie potrafię się wczuć w Twoje położenie), ale to jednak zawsze bezpieczniej, a wielu rzeczy zwyczajnie nie da się przewidzieć. Ja np. miałam cudowną i bezproblemową ciążę od początku do końca, szybki (3h) i raczej łatwy poród (nie mam porównania, ale się nie darłam i nie boję się rodzić drugi raz, więc nie mogło być strasznie), a jednak mimo nacięcia mocno mnie porozrywało (synek był spory) i lekarze trochę się napracowali, żeby zatamować krwotok. Musieli mi od razu przetaczać krew i osocze i nie pozwolili jeść, bo nie wiedzieli, czy nie będzie trzeba zrobić znieczulenia i zszywać od zera. Zmierzam do tego, że w każdej chwili, nawet w modelowych przypadkach, może się coś nieoczekiwanego wydarzyć i w domu wtedy jest kłopot, zwłaszcza jeśli macie w razie czego do szpitala kawałek. Nie wspominam już o takich przypadkach, w których w ułamku sekundy decyduje się o CC bo nagle spada tętno dziecka albo coś innego się dzieje. I nic wcześniej nie musi zapowiadać takiego rozwoju wypadków. No ale decyzja oczywiście Wasza, choć jeśli nie będziesz sama, to chyba dacie radę :) Ja też nie cierpię szpitali, jak mnie zostawili na patologii na noc przed porodem to się poryczałam, że muszę tam zostać sama :p
w zwiazku z tym,ze nasza ciaza to ciaza wysokiego ryzyka to rodziny w innym szpitalu niz ten niedaleko nas..do tego szpitala,w ktorym bedziemy rodzic mamy ponad 50 km..no i porod w domu przez mysl mi nie przeszedl w glowie.. od razu bylam nastawiona, ze rodzimy w tym szpitalu i tyle.. maz jeszcze przed slubem jak rozmawialismy o dzieciach to mowil,ze chcialby byc obecny przy porodzie, wspierac mnie itd.. wiec te kwestie mamy za soba,choc musze liczyc sie z tym,ze bedziemy mieli cesarke.. poki co mysle i jestem nastawiona na porod naturalny:-))
Dzięki Moseka za namiar na tę szkołę, choć ja dowiedziałam się, że położna ze szpitala, w którym ew. będziemy rodzić, a która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie właśnie odnośnie naturalnego, fizjologicznego podejścia, jest też położną środowiskową. Zamierzam ją wybrać na swoją środowiskową i poprosić o kilka wizyt jeszcze przed rozwiązaniem, właśnie po to, żeby jednak w szpitalu mieć jakąś znajomą buzię, nawet jeśli na samą chwilę narodzin na nią nie trafimy.
Co do porodu domowego, szczegółowego omówienia itd., to polecam książkę Ireny Chołuj "Urodzić razem i naturalnie", wyjaśnia wiele kwestii związanych z ciążą, porodem i połogiem, opieką położnej, lekarza i decyzjami, które wówczas mogą podejmować rodzice.
Ja właśnie kończę ją czytać i myślę, że to kształcąca lektura dla każdego, nie tylko dla tych dziewczyn, które zastanawiają się nad porodem domowym, bo większość kwestii dotyczy uniwersalnej fizjologii, która dzieje się zarówno w domu, jak i w szpitalu.
A może odpowie na jakieś Twoje wątpliwości :)
Co do porodu domowego, szczegółowego omówienia itd., to polecam książkę Ireny Chołuj "Urodzić razem i naturalnie", wyjaśnia wiele kwestii związanych z ciążą, porodem i połogiem, opieką położnej, lekarza i decyzjami, które wówczas mogą podejmować rodzice.
Ja właśnie kończę ją czytać i myślę, że to kształcąca lektura dla każdego, nie tylko dla tych dziewczyn, które zastanawiają się nad porodem domowym, bo większość kwestii dotyczy uniwersalnej fizjologii, która dzieje się zarówno w domu, jak i w szpitalu.
A może odpowie na jakieś Twoje wątpliwości :)
Ja na studiach mialam praktyki na oddziale ginekologii, jak i rok zajec i wykladow z ginekologii i poloznictwa i powiem Wam ze babka ktora prowadzila z nami zajecia byla bardzo za porodami domowymi. Ona pracuje w szpitalu na Klinicznej. Ja osobiscie bym sie nie zdecydowala, ale ona twierdzi ze to szpital powoduje wiekszosc powiklan czy problemow w trakcie porodu. Glownie przez to ze wszytskim sie spieszy, a najczesciej spadek tetna jest spowodowany przez wywolywanie porodu(u mnie tak bylo). Najczestszy blad to np posylanie rodzacej pod prysznic przed rozwarciem na 4-5cm, co powoduje ze porod sie cofa, opoznia. Mowila ze w razie czego w czasie porodu w domu zawsze jest czas zeby dojechac do szpitala, polozna ktora rodzi z Wami w domu wie co robic i kiedy nalezy dac sobie spokoj i jechac do szpitala. Mowila tez ze w jej pracy nie bylo zadnego przypadku zeby porod domowy skonczyl sie zle, owszem kilka pacjentek pojechalo jednak do szpitala gdy nie bylo postepu ale wszystko bylo ok. Pozatym, podobno rodzac w domu jest sie duzo bardziej spokojnym, nie ma takiego stresu.
U nas na pewno poród rodzinny, chyba że wszystko potoczy się tak szybko, że np. mąż nie zdąży dojechać z pracy (zależy gdzie będzie pracował bo nie pracuje stacjonarnie) i w ogóle mam nadzieję że wszystko szybko pójdzie jak za pierwszym razem.
U nas jeszcze przed ciążą wiedziałam, że jak będę kiedyś rodzić to na pewno z moim M. on zawsze twierdził, że jak by go nie wpuścili to oknem by tam wszedł a mi to jego nastawienie się podobało, nie wyobrażam sobie jak bym miała tam na tej sali sama siedzieć w tych skurczach? chociaż M. się dużo nie angażował to robił to co mu kazałam:) podawał wodę do picia i masował plecy pod prysznicem:)
Dzięki temu, że pierwszy poród poszedł gładko to drugiego się nie boję, ale ma samą myśl o szpitalu podnosi mi się ciśnienie a jak kilka dni temu jechaliśmy odwiedzić szwagierkę po porodzie to już przed szpitalem miałam drgawki z nerwów:(
U nas jeszcze przed ciążą wiedziałam, że jak będę kiedyś rodzić to na pewno z moim M. on zawsze twierdził, że jak by go nie wpuścili to oknem by tam wszedł a mi to jego nastawienie się podobało, nie wyobrażam sobie jak bym miała tam na tej sali sama siedzieć w tych skurczach? chociaż M. się dużo nie angażował to robił to co mu kazałam:) podawał wodę do picia i masował plecy pod prysznicem:)
Dzięki temu, że pierwszy poród poszedł gładko to drugiego się nie boję, ale ma samą myśl o szpitalu podnosi mi się ciśnienie a jak kilka dni temu jechaliśmy odwiedzić szwagierkę po porodzie to już przed szpitalem miałam drgawki z nerwów:(
A do szkoły rodzenia chodziliśmy w pierwszej ciąży i bardzo nam się podobało, niektóre sprawy były oczywiste, ale były też tematy które słuchaliśmy uważnie, ogólnie miło wspominam a oddychanie którego się nauczyłam baaaardzo mi się przydało.
W tej ciąży uważam, że szkoła rodzenia już nam nie potrzebna ale chętnie bym się zapisała na jakieś zajęcia dla kobiet w ciąży, coś z rozciąganiem, oddychaniem, po prostu takie przygotowujące ciało do porodu. W sumie to już niedługo będę musiała się zacząć rozglądać, żeby nie było za późno.
W tej ciąży uważam, że szkoła rodzenia już nam nie potrzebna ale chętnie bym się zapisała na jakieś zajęcia dla kobiet w ciąży, coś z rozciąganiem, oddychaniem, po prostu takie przygotowujące ciało do porodu. W sumie to już niedługo będę musiała się zacząć rozglądać, żeby nie było za późno.
Aniaaaa u mnie samo szło szybko, nie wywoływali mi porodu ani w ogóle nie szłam pod prysznic, po prostu synek był duży i tak wyszło :) No i jak już przyszło co do czego to się nie stresowałam, nie było czasu myśleć. Ale położna na pewno ma o wiele większe doświadczenie niż ja po jednym porodzie :p
Muszczek to mialas szczescie ze taki krotki porod:) Ja mowie tylko to co mowila ta babka z ktora mialam zajecia, to jej punkt widzenia, ja sama bym sie na porod w domu nie zdecydowala, czuje sie bezpieczniej w szpitalu. Wiadomo, nie jest tak fajnie jak w domu, ale w tym przypadku nawet o tym nie mysle, wiekszym komfortem dla mnie jest to ze wiem ze sa lekarze- ludzie ktorzy moga mi i dziecku pomoc razie czego. Zreszta, od poczatku zalozylam ze pobyt w szpitalu jest koniecznoscia ktora trzeba przezyc, wytrzymac te kilka dni a potem juz w domu z malenstwem:)
Wlasnie, u mnie tez sie wszystko potoczylo tak szybko, szybka decyzja o cc, ze tez nie mialam czasu sie zestresowac, bylam spokojna, nie myslalam zupelnie o tym, gadalam z anestezjologiem i tylko czekalam zeby powiedzieli ze dziecko zdrowe. Mam wrazenie ze teraz sie bardziej boje niz przed pierwszym porodem:)
Wiem że miałam szczęście :D Startowałam z rozwarciem na trzy palce jak poczułam pierwszy skurcz, ale nie było za to żadnej fazy "co 10 minut". W każdym razie trochę się boję, czy zdążymy dojechać do szpitala odstawiając wcześniej synka do dziadków :p
Hej Muszczek, no właśnie widzę, że mamy dzieciaczki w podobnym wieku. Moja mała jest z 1 lipca dokładnie :-)
Co do porodu, u mnie ostatecznie pierwszy skończył się cc 8 dni po terminie, także tym razem nie nastawiam się specjalnie na poród naturalny, zobaczymy, jak sytuacja się potoczy.
Co do szkoły rodzenia, my chodziliśmy i uważam że warto, dla mnie to było podsumowanie wiedzy zdobytej już wcześniej z książek plus poznanie realiów szpitala, w którym rodziłam. Natomiast dla męża były to w większości nowe informacje, szczególnie przydała mu się opieka nad noworodkiem, nie miał potem problemów z kąpielą, przewijaniem, opieką nad pępuszkiem itd.
Co do porodu, u mnie ostatecznie pierwszy skończył się cc 8 dni po terminie, także tym razem nie nastawiam się specjalnie na poród naturalny, zobaczymy, jak sytuacja się potoczy.
Co do szkoły rodzenia, my chodziliśmy i uważam że warto, dla mnie to było podsumowanie wiedzy zdobytej już wcześniej z książek plus poznanie realiów szpitala, w którym rodziłam. Natomiast dla męża były to w większości nowe informacje, szczególnie przydała mu się opieka nad noworodkiem, nie miał potem problemów z kąpielą, przewijaniem, opieką nad pępuszkiem itd.
Krzysiul jest z 3 sierpnia :)
Pępkiem zajmował się tylko mąż, ja nie mogłam na to patrzeć, bleeeeeeee :p
Pępkiem zajmował się tylko mąż, ja nie mogłam na to patrzeć, bleeeeeeee :p
Widziałyście ten film? I wypowiedź naukowca z Uniwersytetu w Yale?
Na mnie wywarłała bardzo pozytywne wrażenie.
http://www.ted.com/talks/alexander_tsiaras_conception_to_birth_visualized.html
Hexusia, no mój już wygląda, jakbym połknęła piłkę do rugby ;)
Ale od początku ciąży przeszkadzały mi spodnie zapinane dokładnie na brzuchu, bo miałam taki... powiększony jak na kilka dni przed miesiączką. A potem zaczął rosnąć ;)
Na mnie wywarłała bardzo pozytywne wrażenie.
http://www.ted.com/talks/alexander_tsiaras_conception_to_birth_visualized.html
Hexusia, no mój już wygląda, jakbym połknęła piłkę do rugby ;)
Ale od początku ciąży przeszkadzały mi spodnie zapinane dokładnie na brzuchu, bo miałam taki... powiększony jak na kilka dni przed miesiączką. A potem zaczął rosnąć ;)
Jak jestem ubrana w coś bardziej opiętego to mojego brzucha nie można pomylić z nadwagą, no chyba że po świętach:)
Na szczęście moja waga stoi w miejscu, co po świętach na pewno się zmieni.
A jak wcześniej pisałam już od jakiegoś czasu noszę spodnie ciążowe, w drugiej ciąży jakoś szybciej widać brzuszek i spodnie w których chodziłam przed ciążą uwierały bardzo szybko.
Na szczęście moja waga stoi w miejscu, co po świętach na pewno się zmieni.
A jak wcześniej pisałam już od jakiegoś czasu noszę spodnie ciążowe, w drugiej ciąży jakoś szybciej widać brzuszek i spodnie w których chodziłam przed ciążą uwierały bardzo szybko.
Ja od ostatniej wizyty - prawie dwa miesiące - mam 6kg więcej, wcześniej było -3, więc w sumie tylko 3 na plusie niby, ale w poprzedniej ciąży miałam mniej na tym etapie i po świętach zamierzam bardziej uważać na to co jem, bardzo chciałam mniej przytyć tym razem :( I nawet nie chodzi o samą wagę, bo i tak po ciąży wróciłam do swojej, ale kolana mi wysiadły z synkiem po prostu i wolałabym tego nie powtarzać. Jeszcze długo po ciąży nie mogłam kucać bez podparcia :/
Brzuch mam wielki. W spodniach ciążowych zaraz zacznę chodzić, tylko się piorą właśnie :p Ale ja na co dzień mam biodrówki, więc duży brzuch dopiero teraz zaczyna przeszkadzać.
Brzuch mam wielki. W spodniach ciążowych zaraz zacznę chodzić, tylko się piorą właśnie :p Ale ja na co dzień mam biodrówki, więc duży brzuch dopiero teraz zaczyna przeszkadzać.
Hej,
Cieszę się, że filmik przypadł komuś do gustu. W ogóle w TED można się ciekawy rzeczy dowiedzieć. :)
Moja waga w ciąży wariowała. Startowałam z 57 kg, w 3 mcu miałam 61 kg, schudłam 6 kg i teraz znów ważę 57 kg i waga ani drgnie. Za to biust i brzuch rosną jak najbardziej, nie wiem, na czym to polega.
Cieszę się, że filmik przypadł komuś do gustu. W ogóle w TED można się ciekawy rzeczy dowiedzieć. :)
Moja waga w ciąży wariowała. Startowałam z 57 kg, w 3 mcu miałam 61 kg, schudłam 6 kg i teraz znów ważę 57 kg i waga ani drgnie. Za to biust i brzuch rosną jak najbardziej, nie wiem, na czym to polega.
ja niestety mam teraz apetyt na takie rzeczy, których raczej na co dzień starałam się unikać. Od 3 lat nie jadłam pieczywa białego ani razowego a teraz nie wchodzą mi żadne wafle ryżowe czy pieczywo chrupkie tylko świeża buła z masłem. Ze słodyczami przystopowałam bo wcześniej też unikałam a w pierwszych trzech miesiącach ciąży wchodziła mi tylko czekolada i ciasta. Matko jak tak sobie pomyślę, że teraz majonez kładę sobie na kanapkę, którego wcześniej nie lubiłam to mówię Wam chyba coś mi teraz się z mózgiem stało ;)
martwi mnie tylko efekt tego dziwnego obżarstwa.
martwi mnie tylko efekt tego dziwnego obżarstwa.
Ja wczoraj po sprzątaniu nie miałam już siły siedzieć - krzyż mi wysiadł totalnie... mąż mi musiał masaż zrobić i maścią rozgrzewającą wysmarować i tak dogorywałam :P coraz ciężej mi się schylać, nie wiem czemu ten krzyż tak bardzo daje mi się we znaki - nigdy nie miałam takich kłopotów, chyba że miałam okres, wtedy jak najbardziej :P
Przez noc nas zasypało.. czekam aż mąż odgarnie śnieg, żeby można było spokojnie wyjechać i jedziemy na ostatnie zakupy (jak zawsze kupiłam za mało cytryny... jak zaczęłam dokładać do ryb to zabrakło mi na stół i do wody :/
No i zaraz znów podłogę muszę myć, bo psy wlazły całe oblepione śniegiem, więc mam w kuchni, korytarzu i salonie pełno stópek ;)
Wesołych Świąt Wszystkim! Dobrego samopoczucia, szczęśliwego rozwiązania i zdrowych dzieciaków ;)
Przez noc nas zasypało.. czekam aż mąż odgarnie śnieg, żeby można było spokojnie wyjechać i jedziemy na ostatnie zakupy (jak zawsze kupiłam za mało cytryny... jak zaczęłam dokładać do ryb to zabrakło mi na stół i do wody :/
No i zaraz znów podłogę muszę myć, bo psy wlazły całe oblepione śniegiem, więc mam w kuchni, korytarzu i salonie pełno stópek ;)
Wesołych Świąt Wszystkim! Dobrego samopoczucia, szczęśliwego rozwiązania i zdrowych dzieciaków ;)
no to witamy sie juz po swietach!
jak wam minal ten leniwy czas? moj Miko chory, dalam mu Bactrim i po pierwszej dawce poprawa o niebo i ziemia. mysle, ze najgorsze juz za nami. niestety przez ta pogode wszyscy w domu poprzeziebiani takze musze sie od nich z daleka trzymac.
dzisiaj wizyta u lekarza i usg :) juz sie doczekac nie moge a do 17 tak daleko jeszcze.
jak wam minal ten leniwy czas? moj Miko chory, dalam mu Bactrim i po pierwszej dawce poprawa o niebo i ziemia. mysle, ze najgorsze juz za nami. niestety przez ta pogode wszyscy w domu poprzeziebiani takze musze sie od nich z daleka trzymac.
dzisiaj wizyta u lekarza i usg :) juz sie doczekac nie moge a do 17 tak daleko jeszcze.
takie mrozy i nagle takie ocieplenie to najgorsze co może być. U mnie też wszyscy chorzy a to gorączka, kaszel, teraz mnie zaczyna coś brać już. W poniedziałek byłam u lekarza bo strasznie mnie bolało ucho i jakąś wysypkę dostałam to zapisała mi maść i kropelki, trochę podziębiona jestem i jakby się pojawiła gorączka to antybiotyk mam wziąć.
U nas święta... objedliśmy się trochę :P jedzenia zostało tak dużo, że nawet jeść się już nie chce :P
W końcu zaczął mi się zaokrąglać brzuszek a to już 16 tydzień :)
U nas święta... objedliśmy się trochę :P jedzenia zostało tak dużo, że nawet jeść się już nie chce :P
W końcu zaczął mi się zaokrąglać brzuszek a to już 16 tydzień :)
no a ja chora przed swietami a teraz zdrowa:-))) syorp z cebuli,cytryny i miodu-ohydny ale bardzo skuteczny..na katar polecam inhalacje - do gotujacej wody wrzucilam paczke tymianku pogotowalam troche i do miski-glowa nad miska przykryta recznikiem..i tak 3 razy -3 wieczory przed snem i po katarze:-)
zycze zdroofka Kochane:**
u nas po siwetach malo co zostalo bo w tym roku jakos chyba mniej tego naszykowalismy:P albo wiecej zjdelismy hehe..
zycze zdroofka Kochane:**
u nas po siwetach malo co zostalo bo w tym roku jakos chyba mniej tego naszykowalismy:P albo wiecej zjdelismy hehe..
U nas Święta super, ja się nażarłam po czubek głowy i jem cały czas, bo mój mąż nie jada świątecznego jedzenia (nie lubi bigosu, nie lubi żadnych sałatek, pasztet "średnio", keks "średnio" - i wszystko mi zostało. Na szczęście w tym roku już synek trochę pomaga :)).
Ja byłam chora przed świętami, dosłownie 2 dni, a potem już tylko katar - najadłam się świeżego czosnku i z dnia na dzień nastąpiła radykalna poprawa, tak że polecam. Inhalacje też sobie robiłam, i na katar dobre i na kaszel.
Brzuch mam już gigantyczny.
Ja byłam chora przed świętami, dosłownie 2 dni, a potem już tylko katar - najadłam się świeżego czosnku i z dnia na dzień nastąpiła radykalna poprawa, tak że polecam. Inhalacje też sobie robiłam, i na katar dobre i na kaszel.
Brzuch mam już gigantyczny.
Mi już dawno, ale ja od początku drugiego trymestru zaczęłam jeść jak opętana :/ Teraz już będę bardziej uważać, bo inaczej przytyję 30kg :/ A miesiąc po porodzie wesele siostry :)
A, i zapomniałam jeszcze - ja tam się bardzo cieszę, że się ociepliło, wcześniej synek nie chciał siedzieć na dworze i nudziliśmy się w domu. Dla mnie mogłoby być jeszcze parę dni śniegu a reszta zimy tak jak jest teraz dla mnie w sam raz :)
A, i zapomniałam jeszcze - ja tam się bardzo cieszę, że się ociepliło, wcześniej synek nie chciał siedzieć na dworze i nudziliśmy się w domu. Dla mnie mogłoby być jeszcze parę dni śniegu a reszta zimy tak jak jest teraz dla mnie w sam raz :)
Ja już nie mam nawet siły patrzeć na jedzenie:)
Pogoda mogła by już taka zostać do końca zimy i tak mam kategoryczny zakaz jeżdżenia na nartach od męża to nawet radochy z tego śniegu nie ma tylko uszy marzną
Wizytę u lekarza mam dopiero pod koniec stycznia i to będzie już POŁOWA ciąży! normalnie szok, że to już tak nie długo:)
Pogoda mogła by już taka zostać do końca zimy i tak mam kategoryczny zakaz jeżdżenia na nartach od męża to nawet radochy z tego śniegu nie ma tylko uszy marzną
Wizytę u lekarza mam dopiero pod koniec stycznia i to będzie już POŁOWA ciąży! normalnie szok, że to już tak nie długo:)
No dla mnie śniegu może nie być, ale chciałabym, żeby synek sobie pojeździł trochę na sankach :)
u mnie z jedzeniem tak srednio, chociaz czuje, ze chyba nadrobilam stracone kilogramy. waga u mojej mamy oszukuje :) wiec zwaze sie jak wroce do domu. ale brzucho juz tez mam wielki. synek juz lepiej, mi katar tez chyba powoli ustepuje wiec jest lepiej :)
no i wiadomosc wczorajszego dnia- dzidzius wazy niecale 300g mierzy 14cm bez konczyn dolnych i bedziemy mieli SYNKA :D:D:D strasznie sie ciesze, usmiech mi z twarzy nie schodzi od wczorajszego wieczoru!
no i wiadomosc wczorajszego dnia- dzidzius wazy niecale 300g mierzy 14cm bez konczyn dolnych i bedziemy mieli SYNKA :D:D:D strasznie sie ciesze, usmiech mi z twarzy nie schodzi od wczorajszego wieczoru!
adziula gratuluję drugiego syneczka.
Ja,tak jak 13 lat temu tak i teraz czuję,że będzie synek.Wtedy nie chcieliśmy wiedzieć,ale teraz jak się uda podpatrzeć,to będzie super.
Trochę mnie wkurzyli w święta rodzice męża,pojechaliśmy po naszej wigilii podzielić się z nimi opłatkiem,a oni przy składaniu życzeń do mnie "zdrowej córeczki",ja do nich,że jak będzie syn to co nie ma być zdrowy,a oni "no wiesz syna to Wy już macie". Na przeszło 15 lat małżeństwa to była nasza najkrótsza wizyta u nich.
Ja,tak jak 13 lat temu tak i teraz czuję,że będzie synek.Wtedy nie chcieliśmy wiedzieć,ale teraz jak się uda podpatrzeć,to będzie super.
Trochę mnie wkurzyli w święta rodzice męża,pojechaliśmy po naszej wigilii podzielić się z nimi opłatkiem,a oni przy składaniu życzeń do mnie "zdrowej córeczki",ja do nich,że jak będzie syn to co nie ma być zdrowy,a oni "no wiesz syna to Wy już macie". Na przeszło 15 lat małżeństwa to była nasza najkrótsza wizyta u nich.
Justa nie przejmuj się, moja teściowa z uporem maniaka życzy mi drugiej córeczki, nie interesując się czego ja np. bym sobie życzyła, nie dyskutuję, bo po co,
może w styczniu się dowiem jaka płeć, dla mnie to nie jest aż takie istotne, ale chciałabym już odpowiedzieć na te wszystkie pytania - chłopiec czy dziewczynka?, swoją drogą w kółko wszyscy o to pytają już od początku ciąży, nawet inne matki, które powinny chyba wiedzieć, że tego nie wiadomo od pierwszych tygodni,
też byliśmy chorzy i widzę, że nie byliśmy wyjątkiem, najgorsze za nami,
pozdrawiam po Świętach i życzę każdej z Was szczęśliwego rozwiązania i zdrowych dzieciaczków w Nowym Roku :)
może w styczniu się dowiem jaka płeć, dla mnie to nie jest aż takie istotne, ale chciałabym już odpowiedzieć na te wszystkie pytania - chłopiec czy dziewczynka?, swoją drogą w kółko wszyscy o to pytają już od początku ciąży, nawet inne matki, które powinny chyba wiedzieć, że tego nie wiadomo od pierwszych tygodni,
też byliśmy chorzy i widzę, że nie byliśmy wyjątkiem, najgorsze za nami,
pozdrawiam po Świętach i życzę każdej z Was szczęśliwego rozwiązania i zdrowych dzieciaczków w Nowym Roku :)
Ja już się nawet nie stresuję jak wszyscy się pytają o płeć, odpowiadam, że nie chcę wiedzieć to robią wielkie oczy. A drugie pytanie z tych "głupich" a co byś wolała? wiadomo, że każda kobieta chcę po prostu urodzić zdrowe dziecko a płeć to już sprawa drugorzędowa i zastanawiam się czy ludzie nie wiedzą może o czy rozmawiać, że zadają oklepane pytania?
Nas na szczęście jeszcze żadne choróbsko nie dopadło:)
Nas na szczęście jeszcze żadne choróbsko nie dopadło:)
U nas wkoncu coreczka zdrowa, miala chyba rotawirusa, przed swietami i w swieta akurat:/ wiec bylismy na wigilii a pozniej siedzielismy w domu w swieta, no ale odpoczelismy. Dzisiaj za to mialam cos co przypominalo czop sluzowy, troche sie przestraszylam i umowilam sie szybko na wizyte, ide za godzine... mam nadzieje ze z moim malenstwem wszytsko ok, tym bardziej sie martwie ze nie czuje ruchow, tzn wczesniej czulam rzadko wiec to nic niepokojacego, ale jakby dzidzia troche pokopala to bym sie moze uspokoila...
Aniaa, trzymam kciuki za dobre wieści na wizycie dziś, daj znać, co i jak!
Adziula, gratulacje synka!
Jotenka, my też nie chcemy poznać wcześniej płci. Mamy połówkowe USG w piątek za tydzień i chyba wejdziemy tam z transparentem, żeby się lekarz przypadkiem nie wygadał :D Ale zobaczymy, może uda się mieć miespodziankę aż do rozwiązania.
Hexusia, ja pierwsze ruchy poczułam dokładnie w połowie 17 tygodnia, leżałam sobie po obiedzie (więc dzieć dostał zastrzyk cukru po jedzeniu) na plecach i w pewnym momencie poczułam takie "pykanie" w brzuchu, w dole brzucha, gdzie na pewno nie mam jelit ;) . To było takie wrażenie, jakby ktoś puszczał mi w brzuchu bańki mydlane. Potem, gdy już zaczęłam czuć ruchy bardziej konkretne, to też zazwyczaj są w tym samym miejscu, dół podbrzusza, tuż nad kością łonową, czasem w okolicy pachwin, widać dziecko zwiedza okolicę ;)
Adziula, gratulacje synka!
Jotenka, my też nie chcemy poznać wcześniej płci. Mamy połówkowe USG w piątek za tydzień i chyba wejdziemy tam z transparentem, żeby się lekarz przypadkiem nie wygadał :D Ale zobaczymy, może uda się mieć miespodziankę aż do rozwiązania.
Hexusia, ja pierwsze ruchy poczułam dokładnie w połowie 17 tygodnia, leżałam sobie po obiedzie (więc dzieć dostał zastrzyk cukru po jedzeniu) na plecach i w pewnym momencie poczułam takie "pykanie" w brzuchu, w dole brzucha, gdzie na pewno nie mam jelit ;) . To było takie wrażenie, jakby ktoś puszczał mi w brzuchu bańki mydlane. Potem, gdy już zaczęłam czuć ruchy bardziej konkretne, to też zazwyczaj są w tym samym miejscu, dół podbrzusza, tuż nad kością łonową, czasem w okolicy pachwin, widać dziecko zwiedza okolicę ;)
my już po wizycie :)
dzieciaczki zdrowe i pięknee! :)
ostatnim razem miały główki u góry a dzisiaj ułożone jak do porodu główkami w dół, śmiesznie to wyglądało :P
w końcu usłyszeliśmy bicia obu serduszek, coś cudownego :)
i nie wiemy jakich mamy gości w brzuszku, odwrócone były bokiem i dzisiaj jakieś takie nie wyraźne te zdjęcia wyszły ale co tam ważne, że są zdrowe :)
dzieciaczki zdrowe i pięknee! :)
ostatnim razem miały główki u góry a dzisiaj ułożone jak do porodu główkami w dół, śmiesznie to wyglądało :P
w końcu usłyszeliśmy bicia obu serduszek, coś cudownego :)
i nie wiemy jakich mamy gości w brzuszku, odwrócone były bokiem i dzisiaj jakieś takie nie wyraźne te zdjęcia wyszły ale co tam ważne, że są zdrowe :)
Hexusia, z płcią potem to już zależy jak się dziecko ułoży, u nas się np. nie dało ostatnio powiedzieć czy chłopiec czy dziewczynka, mimo że był już 19 tydzień. A ruchy? Mnie już porządnie kopie, żadnego łaskotania nigdy nie czułam i w ogóle nie zwracam uwagi na takie rzeczy. Tak czy inaczej niedługo nie będziesz miała wątpliwości ;) Drugie mam chyba w ogóle bardziej ruchliwe niż synek, bo jego to czułam dopiero koło 22 tygodnia i to bardzo rzadko. A teraz już konkretnie :)
Pytania o płeć mnie nie denerwują, jak ludzie mówią co "obstawiają" to kwituję takie teksty wzruszeniem ramion, dla mnie głupota, ale jak kogoś to bawi, to proszę bardzo, nie ubędzie mi od tego.
Nam przez Święta wychodziły zęby, wczoraj jedna trójka się przebiła wreszcie, więc też było fajnie ;) Ale synek lubi jak się dużo dzieje i kocha najmłodszą ciotkę (moją siostrę), więc poszło i tak wyjątkowo dobrze, bo miał dużo atrakcji.
Pytania o płeć mnie nie denerwują, jak ludzie mówią co "obstawiają" to kwituję takie teksty wzruszeniem ramion, dla mnie głupota, ale jak kogoś to bawi, to proszę bardzo, nie ubędzie mi od tego.
Nam przez Święta wychodziły zęby, wczoraj jedna trójka się przebiła wreszcie, więc też było fajnie ;) Ale synek lubi jak się dużo dzieje i kocha najmłodszą ciotkę (moją siostrę), więc poszło i tak wyjątkowo dobrze, bo miał dużo atrakcji.
u mnie lekarz na usg genetycznym powiedział, że sądząc po ułożeniu narządów będzie chłopak. było to w 12 tygodniu. a jeszcze nie było, że tak powiem widać nic.
za tydzień czyli w 13 lekarz potwierdził a teraz to na usg mam dowód.
Dziwiłam się, że tak szybko ale cóż u jednych widać szybciej, u innych później. Zresztą nie ma to żadnego znaczenia byle zdrowe.
W każdym razie chciałabym już czuć ruchy. lekarz mówił mi, że poczuje od 20 tygodnia ale moja niecierpliwość jest okropna.
za tydzień czyli w 13 lekarz potwierdził a teraz to na usg mam dowód.
Dziwiłam się, że tak szybko ale cóż u jednych widać szybciej, u innych później. Zresztą nie ma to żadnego znaczenia byle zdrowe.
W każdym razie chciałabym już czuć ruchy. lekarz mówił mi, że poczuje od 20 tygodnia ale moja niecierpliwość jest okropna.
Ja ruchy czuję jak głaskanie od środka i na razie mówię do malucha poruszaj się jeszcze troszkę a za kilka tygodni nie będę wiedziała co zrobić żeby się nie wiercił np. w nocy. Mam tak płytki sen że każde ruchy córci mnie budziły szczególnie w wysokiej ciąży, kopniaki w pęcherz to zawsze wędrówka do wc:)
Hexusia, przecież to zależy, jak się dziecko ułoży ;) Poczekaj jeszcze chwilę i zaraz naprawdę nie będziesz miała wątpliwości, że to dziecko. Może wcale tych ruchów jeszcze nie czujesz, ja w pierwszej ciąży np. czułam bardzo późno, bo dopiero w 22 tygodniu. Nie ma co się nakręcać ;)
Haha, ja nawet nie zamierzam do północy siedzieć ;)
dokladnie mam to samo- nawet mi sie jakos specjalnie nie chce stroic na ta okazje :) jestem tak spiaca, ze nawet nie wiem czy doczekam do polnocy, a jeszcze maluch mi sie tak caly czas rozciaga w brzuchu, ze juz mi powoli niewygodnie :/
zycze wam wszytkim udanej zabawy no i szczesliwszego nowego roku, zeby byl lepszy niz ten konczacy sie! zeby wszytkie maluchy byly zdrowe, urodzily sie w terminie i bez komplikacji i zeby pozniej wszystko bylo tak jakbysmy sobie tego zyczyly :)
zycze wam wszytkim udanej zabawy no i szczesliwszego nowego roku, zeby byl lepszy niz ten konczacy sie! zeby wszytkie maluchy byly zdrowe, urodzily sie w terminie i bez komplikacji i zeby pozniej wszystko bylo tak jakbysmy sobie tego zyczyly :)
I jak imprezy?? My oglądaliśmy tv i układaliśmy puzzle 3000, po czym poszliśmy spać o 23.30 - nie miałam już siły ;)
u nas mimo,ze mialo byc spokojnie to bylo heh wesolo i poszlam spac o 5.30:-)) sama nie wiem jak dalam rade..po czym obudzilam sie o 9.30 poszlam do kosciola i tak sobie leze z ksiazka w lozku..mezus spi..ale dzisiaj to pewnie o 19 odjade:-)
wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok Wam i nam zycze.. oby maluszki byly zdrowe, porody szybkie i bez komplikacji.. duzo duzo sil i cierpliwosci:-)
wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok Wam i nam zycze.. oby maluszki byly zdrowe, porody szybkie i bez komplikacji.. duzo duzo sil i cierpliwosci:-)
Witam się w Nowym Roku! Niech nam przyniesie szczęśliwe rozwiązania i radość rodzicielstwa :)
Widzę, że wasze Sylwestry równie udane, co nasz. W wąskim gronie, za to z dobrym napitkiem i obfitością jedzenia. A, co najważniejsze, własną sypialnią na górze. Biała sala skusiła nas już o 2, i to nie tylko mnie, ciężarną, ale wszystkich.
Dziewczyny, chodzicie może na jakąś gimnastykę dla ciężarnych? Mam kartę Mulltisport i chciałabym ją w ten sposób wykorzystać, może znacie jakieś zajęcia godne polecenia?
Jutro mają przyjść moje kije do nordic walking, więc będę deptać okolicę, ale przydałoby się coś bardziej zorganizowanego.
Pozdrowienia w ten słoneczny poranek.
Widzę, że wasze Sylwestry równie udane, co nasz. W wąskim gronie, za to z dobrym napitkiem i obfitością jedzenia. A, co najważniejsze, własną sypialnią na górze. Biała sala skusiła nas już o 2, i to nie tylko mnie, ciężarną, ale wszystkich.
Dziewczyny, chodzicie może na jakąś gimnastykę dla ciężarnych? Mam kartę Mulltisport i chciałabym ją w ten sposób wykorzystać, może znacie jakieś zajęcia godne polecenia?
Jutro mają przyjść moje kije do nordic walking, więc będę deptać okolicę, ale przydałoby się coś bardziej zorganizowanego.
Pozdrowienia w ten słoneczny poranek.
Ja chodzę z synkiem na spacery codziennie i co drugi dzień biegam sobie na bieżni - i tyle ruchu. Teraz to taki już bardziej marszo-trucht, bo w pierwszym trymestrze tylko spałam i sobie przerwę zrobiłam, więc już nie chcę szaleć. Zajęcia były na SR i z tego głównie powodu chciałam iść w poprzedniej ciąży, bo wtedy tylko do sklepu wychodziłam ;)
Ja se mogę nie mieć ochoty (i nie mam, zwłaszcza jak zimno i muszę wnosić synka na III piętro), ale dziecko nie będzie przecież cały dzień w domu siedziało, więc muszę ruszyć tyłek ;)
Cały czas mam dylemat... pierwszą rodziłam w Wejherowie i jestem bardzo zadowolona z tamtych standardów, a do Redłowa mam 5 minut i nie mogę podjąć decyzji na razie. Na szkole rodzenia oglądałam porodówkę w Redłowie i dla mnie to jakiś koszmar... sama nie wiem. Pewnie jeszcze wiele nieprzespanych nocy przede mną z tego powodu.
Hexusia a ty co bierzesz pod uwagę wybierając szkołę rodzenia i szpital do porodu?
Hexusia a ty co bierzesz pod uwagę wybierając szkołę rodzenia i szpital do porodu?
Ja bym w Redłowie nie chciala rodzic szczerze mowiac. Mieszkam blisko i bylam dwa razy w pierwszej ciazy z jakimis tam dolegliwosciami i brzydko tam traktuja pacjentki. Nie mowiac o tym ze pare lat temu byla epidemia sepsy i informowali nawet okolicznych mieszkancow w promieniu kilometra, tez dostalam takie info. Ja polecam Zaspe, teraz tez sie tam wybieram mimo ze mam duzo dalej.
ja tam nie wiem czy zdarzą do wejherowa lub na zaspę. leżałam w zeszłym roku tam tydzień i sobie chwalę. Dodam, że uratowali mi życie, gdyż miałam ciążę pozamaciczną i doszło do pęknięcia jajowodu i trafiłam w ostatniej chwili.
ciężka decyzja gdzie rodzić jak się ma możliwości ale zobaczymy gdzie nas poniesie i co los przyniesie.
ciężka decyzja gdzie rodzić jak się ma możliwości ale zobaczymy gdzie nas poniesie i co los przyniesie.
Witam, dopisuje się do listy :
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
08.06 stenemi
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
Lista majowo czerwcowych mamuś 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
08.06 stenemi
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
26.05 Grosik
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
08.06 stenemi
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
26.05 Grosik
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
08.06 stenemi
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Dziękuję Jotenko.
Wybaczcie, staram się nie co poczytać i odnaleźć na nowym forum.
Wiem, że ten wątek już się pojawiał, ale czy i kiedy wybieracie się do szkoły rodzenia? Aktualnie jestem dokładnie w 17 t 5 d, mam jeszcze chwilę do zastanowienia i fajnie, że się tu znalazłam, mogę się czegoś dowiedzieć :) To mój pierwszy poród więc tym bardziej mam wiele dylematów.
Wybaczcie, staram się nie co poczytać i odnaleźć na nowym forum.
Wiem, że ten wątek już się pojawiał, ale czy i kiedy wybieracie się do szkoły rodzenia? Aktualnie jestem dokładnie w 17 t 5 d, mam jeszcze chwilę do zastanowienia i fajnie, że się tu znalazłam, mogę się czegoś dowiedzieć :) To mój pierwszy poród więc tym bardziej mam wiele dylematów.
aktualna lista
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
26.05 Grosik
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
08.06 stenemi
08.06 inka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Majowo - czerwcowe mamusie 2013
Maj 2013
04.05 Kasieńka79
07.05 kinki.em
09.05 Muszczek
12.05 ZielonaCytrynka
15.05 aravls
17.05 aniella
23.05 gani
24.05 _dee_
26.05 Grosik
27.05 Kitka_86
27.05 Adziula
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia
07.06 Jotenka
08.06 stenemi
08.06 inka
12.06 MamaJasia
13.06 ja_sama
14.06 h_and_m (haemka)
14.06 Aniaa
16.06 stokrotka24s
20.06 julka
21.06 Justa78
23.06 Buniak
28.06 edycia32
28.06 moseka
Mi się w Redłowie nie podoba prawie wszystko więc na razie podjęłam decyzję, jeżeli odejdą mi wody lub nagły wypadek to wybieram Redłowo bo blisko a jeśli będę miała skurcze, które wiadomo długo się rozkręcają lub będę musiała dostać kroplówę to nie będzie mi się spieszyło i pojadę do Wejherowa. Na pewno jeszcze dużo razy będziemy o tym dyskutować więc nie wykluczam, że coś w moich rozmyśleniach się pozmienia:)
inko- ja też nie znam jeszcze płci naszego dziubka. 8.01 idę na wizytę, na której być może już poznamy, bo na ostatniej lekarz powiedział, że potencjalnie zna już płeć, ale chce poczekać z mówieniem, by się upewnić :) Jednak może być tak, że dzidzia się zbuntuje.
Jotenko- a co konkretnie nie odpowiada Ci w Redłowie?
Powiem Wam, że słyszę różne opinie, na temat różnych szpitali i oddziałów położniczych..żaden szpital nie spełnił oczekiwań wszystkich przyszłych Mam. Wiem, że chodzi też o to, że różnią się standardami itp.itd. jednak im dłużej się zastanawiam nad szpitalem, tym bardziej skłaniam się ku Redłowskim, też dlatego, że ode mnie to bliziutko..
Dziewczyny, jakbyście mogły powiedzieć mi coś o tym czy wybieracie się do szkoły rodzenia?
Jotenko- a co konkretnie nie odpowiada Ci w Redłowie?
Powiem Wam, że słyszę różne opinie, na temat różnych szpitali i oddziałów położniczych..żaden szpital nie spełnił oczekiwań wszystkich przyszłych Mam. Wiem, że chodzi też o to, że różnią się standardami itp.itd. jednak im dłużej się zastanawiam nad szpitalem, tym bardziej skłaniam się ku Redłowskim, też dlatego, że ode mnie to bliziutko..
Dziewczyny, jakbyście mogły powiedzieć mi coś o tym czy wybieracie się do szkoły rodzenia?
stenemi - ja się nie wybieram do SR ponieważ to nasze drugie dzieciątko, mamy już synka ma 2 latka i 9miesięcy. Co do szpitala to ja na pewno będę rodzi gdzieś w Gdańsku,ale powiem szczerze to nie wiem. Pierwszy poród w Wojewódzkim, powiem że do końca to nie jestem zadowolona, ponieważ mocno nas wymęczyli, a potem puścili do domu ze spadkiem wagi urodzeniowej, że potem synek prawie sie odwodnił. Także Wojewódzki odpada.
http://www.macierzynstwo.info/index.php?option=com_content&view=article&id=55&Itemid=27
z tej szkoły rodzenia, jeszcze się nie dopytywałam co i jak dokładnie, po wizycie u gina (22 stycznia dopiero) jak mi powie, że wszystko jest ok i nie ma przeciwwskazań to zadzwonię
z tej szkoły rodzenia, jeszcze się nie dopytywałam co i jak dokładnie, po wizycie u gina (22 stycznia dopiero) jak mi powie, że wszystko jest ok i nie ma przeciwwskazań to zadzwonię
Ja też jestem teraz strasznie rozkojarzona, wszystko muszę sobie zapisywać. I też nie jestem pewna czy zdążymy do szpitala, ale i tak nic z tym nie zrobię, więc będzie co ma być :) Swoją drogą mój poród się zaczął od przebicia pęcherza w szpitalu, więc w sumie jeśli chodzi o "kiedy jechać" będę tak samo zielona jak za pierwszym razem ;)
stonemi - większość się nie wybiera do SR, bo dla większości to nie pierwsze dziecko :) Ja za pierwszym razem byłam i byłam zadowolona że poszłam.
A szpitale wiadomo, że mają różne opinie - nigdzie nie ma 100% ekstra personelu, każdy może mieć gorszy dzień, a wiele też zależy od oczekiwań pacjentek. Ze mną na sali leżała laska która była strasznie zniesmaczona, że na śniadanie dostała wędlinę i na kolację "znów" wędlinę (inną i obie dobre, ja jestem strasznie przeczulona na tym punkcie i zawsze wydłubuję wszystko co mi się nie podoba ;)). To czego ona się spodziewała? Były świeże bułki, sałata, wędlina, masło, dżem albo miód - i źle? Mi jedzenie bardzo smakowało, a ona przez cały pobyt miała jakieś problemy ze wszystkim wokół. No ale też nie mówię, że wszystkie żale są nieuzasadnione - puenta jest taka, że wszędzie może się trafić pechowy dzień albo może być super.
stonemi - większość się nie wybiera do SR, bo dla większości to nie pierwsze dziecko :) Ja za pierwszym razem byłam i byłam zadowolona że poszłam.
A szpitale wiadomo, że mają różne opinie - nigdzie nie ma 100% ekstra personelu, każdy może mieć gorszy dzień, a wiele też zależy od oczekiwań pacjentek. Ze mną na sali leżała laska która była strasznie zniesmaczona, że na śniadanie dostała wędlinę i na kolację "znów" wędlinę (inną i obie dobre, ja jestem strasznie przeczulona na tym punkcie i zawsze wydłubuję wszystko co mi się nie podoba ;)). To czego ona się spodziewała? Były świeże bułki, sałata, wędlina, masło, dżem albo miód - i źle? Mi jedzenie bardzo smakowało, a ona przez cały pobyt miała jakieś problemy ze wszystkim wokół. No ale też nie mówię, że wszystkie żale są nieuzasadnione - puenta jest taka, że wszędzie może się trafić pechowy dzień albo może być super.
Z innej beczki - wiem, że jeszcze czas, ale jakbyście nie wiedziały, co zrobić z 1%, to może chciałybyście przekazać tutaj:
http://milenajurek.wix.com/pomoc
Dziewczynka ma niecałe 2 latka i urodziła się bez prawej dłoni, rodzice zbierają kupę pieniędzy na operację za granicą. Znam ich osobiście, to fantastyczni, bardzo mili i pogodni ludzie, i mam nadzieję, że im się uda.
http://milenajurek.wix.com/pomoc
Dziewczynka ma niecałe 2 latka i urodziła się bez prawej dłoni, rodzice zbierają kupę pieniędzy na operację za granicą. Znam ich osobiście, to fantastyczni, bardzo mili i pogodni ludzie, i mam nadzieję, że im się uda.
Witam nowe ciężaróweczki.
Bardzo się cieszę,że nasz wątek tak się ożywił.Aż miło się wchodzi na forum,jak tu tak dużo do czytania.
Większość z Was chorowała w święta lub w Sylwestra.Teraz przyszła kolej na mnie,a myślałam że choróbstwo już mnie nie dopadnie.
Miesiąc temu byłam lekko przeziębiona i pomogło:miód,cytrynka i pierzynka.Niestety tym razem to się nie uda,o 17 mam wizytę u lekarza.Nie wiem czym zbić gorączkę,bo co tu można brać? Nie mogę nic jeść,bo każde przełknięcie śliny to łzy w oczach,a gdzie tu jakieś jedzenie.Mam nadzieję ,że to nie angina :-( .
Trzymajcie się cieplutko dziewczyny.
Bardzo się cieszę,że nasz wątek tak się ożywił.Aż miło się wchodzi na forum,jak tu tak dużo do czytania.
Większość z Was chorowała w święta lub w Sylwestra.Teraz przyszła kolej na mnie,a myślałam że choróbstwo już mnie nie dopadnie.
Miesiąc temu byłam lekko przeziębiona i pomogło:miód,cytrynka i pierzynka.Niestety tym razem to się nie uda,o 17 mam wizytę u lekarza.Nie wiem czym zbić gorączkę,bo co tu można brać? Nie mogę nic jeść,bo każde przełknięcie śliny to łzy w oczach,a gdzie tu jakieś jedzenie.Mam nadzieję ,że to nie angina :-( .
Trzymajcie się cieplutko dziewczyny.
Hexusia,bo ta pogoda jest taka zmienna.Wczoraj u mnie padało,dzisiaj wiało,że głowę szło urwać i jak tu człowiek ma być zdrowy.
Jeszcze w przychodni mnie dziewczyna wkurzyła,siadła koło mnie i zaczęła kaszleć.W końcu zwróciłam jej uwagę,że Bozia dała jej ręce to niech to wykorzysta i zatyka usta przy kaszlu,a nie prądkuje na całą poczekalnię.Zrobiło jej się chyba głupio,bo wstała i odeszła daleko od ludzi.
Jeszcze w przychodni mnie dziewczyna wkurzyła,siadła koło mnie i zaczęła kaszleć.W końcu zwróciłam jej uwagę,że Bozia dała jej ręce to niech to wykorzysta i zatyka usta przy kaszlu,a nie prądkuje na całą poczekalnię.Zrobiło jej się chyba głupio,bo wstała i odeszła daleko od ludzi.
Nie ma się co na zapas stresować, antybiotyk to nie koniec świata, chyba połowa ciężarnych w którymś momencie musi wziąć antybiotyk i dzieci mają się dobrze :) Ja poprzednio też brałam i w tej też jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży, a i tak najgorszy jest pierwszy trymestr.
Przeciwbólowo i przeciwgorączkowo można brać paracetamol, mi on niestety nie za bardzo pomaga, więc i tak nie biorę jak mnie głowa boli. Zresztą nawet synkowi na ząbki nie bardzo pomaga, więc generalnie jest słaby. Ale gorączkę chyba zbija :)
Przeciwbólowo i przeciwgorączkowo można brać paracetamol, mi on niestety nie za bardzo pomaga, więc i tak nie biorę jak mnie głowa boli. Zresztą nawet synkowi na ząbki nie bardzo pomaga, więc generalnie jest słaby. Ale gorączkę chyba zbija :)
Nie wiem dokładnie z tymi holsami ale jak moja siostra była w ciąży, bolało ją gardło i byłam z nią w aptece to pani proponowała jej tantum verde- jej już nie pomagało, chciała jakieś tabletki- babka powiedziała że lepiej jak pójdzie do lekarza i nie da jej tabletek, odchodząc od kasy siostra powiedziała do mnie że kupi hoolsy bo skojarzyła że kiedyś jej pomogły, aptekarka to podsłyszała i powiedziała, że w żadnym wypadku, później pytała się lekarza i on potwierdził że kobiety w ciąży nie mogą ich jeść.
Aniaa ja bym chyba poszła do innego lekarza albo nawet pojechała na IP bo to już tak długo trwa a raczej normalne nie jest:(
Aniaa ja bym chyba poszła do innego lekarza albo nawet pojechała na IP bo to już tak długo trwa a raczej normalne nie jest:(
Aniaa zmień lekarza! ja w poprzedniej ciąży też miałam plamienia na początku 8ego tygodnia i powiedziałam o tym swojemu lekarzowi mówił, tak samo jak Tobie, że nic się nie dzieje.. po kilku dniach żałowałam, że nie zmieniłam lekarza... do dzisiaj ubolewam nad stratą.. ;(
ja biorę d*p*aston od samego początku tej ciąży, na szczęście już zmniejszoną dawkę i chyba to już ostatnie opakowanie bo na kolejne juz nie dostałam recepty.
dwa dni temu byłam u endokrynologa na wizycie i niby wynyki tsh ft4,ft3 są dobre mimo, że wszystkie były obniżone więc nie wiem jakim cudem są dobre :P teraz mi obniżył dawkę, chociaż dobre i to przy takiej ilości tabletek co łykam dziennie
jeszcze do tego wszystkiego zaczęła mi się robić taka brzydka, szorstka cera, może od podkładu, nie wiem.
ja biorę d*p*aston od samego początku tej ciąży, na szczęście już zmniejszoną dawkę i chyba to już ostatnie opakowanie bo na kolejne juz nie dostałam recepty.
dwa dni temu byłam u endokrynologa na wizycie i niby wynyki tsh ft4,ft3 są dobre mimo, że wszystkie były obniżone więc nie wiem jakim cudem są dobre :P teraz mi obniżył dawkę, chociaż dobre i to przy takiej ilości tabletek co łykam dziennie
jeszcze do tego wszystkiego zaczęła mi się robić taka brzydka, szorstka cera, może od podkładu, nie wiem.
Na gardło można brać Laryng up.Lekarka mi zaleciła i mi pomogło. Nie martwcie się tymi antybiotykami. W poprzedniej ciąży brałam i teraz też musiałam wziąć. Wiadomo, że lepiej unikać wszelkich medykamentów, ale lepiej przy grypie od razu wziąć antybiotyk niż potem wylądować w szpitalu z zapaleniem płuc. Teraz te choróbska są straszne.
Pamięć mam super. Jestem jakaś bardziej skoncentrowana w tej ciąży. W poprzedniej byłam rozkojarzona i nie nadawałam się do pracy. Za to gorzej teraz fizycznie wszystko znoszę. Może na wiosnę kondycja się poprawi...
Ja nie mam za dużego wyboru jeśli chodzi o szpital, ale będę się kierowała stopniem referencyjności. Tak to się chyba nazywa. Chodzi o stopień przygotowania szpitala - sprzęt itp. Córka złapała jakąś bakterię przy/po porodzie i byłam wkurzona, że u mnie na wiosce podstawowych badań nie mogli robić tylko wszystko wysyłali gdzieś do laboratorium. Przez to kilka dni czekaliśmy na wyniki i nasz pobyt się wydłużył.
Pamięć mam super. Jestem jakaś bardziej skoncentrowana w tej ciąży. W poprzedniej byłam rozkojarzona i nie nadawałam się do pracy. Za to gorzej teraz fizycznie wszystko znoszę. Może na wiosnę kondycja się poprawi...
Ja nie mam za dużego wyboru jeśli chodzi o szpital, ale będę się kierowała stopniem referencyjności. Tak to się chyba nazywa. Chodzi o stopień przygotowania szpitala - sprzęt itp. Córka złapała jakąś bakterię przy/po porodzie i byłam wkurzona, że u mnie na wiosce podstawowych badań nie mogli robić tylko wszystko wysyłali gdzieś do laboratorium. Przez to kilka dni czekaliśmy na wyniki i nasz pobyt się wydłużył.
stenemi ja chodzę do Invicty częściowo na NFZ i częściowo prywatnie. Ostatnio byłam na NFZ i Pani dr zbadała mnie, zrobiła usg dopochwowo bo chciała zobaczyc szyjkę no i się okazało z tym łożyskiem nisko osadzonym. Ten tydzień będę na pewno na zwolnieniu bo mi się bóle w podbrzuszu nasiliły, zaczełam sie martwi. Słuchajcie dziewczyny a taki zwykły lekarz rodzinny na ile może wypisac zwolnienie? Oczywiście no to z kodem B? Bo nastepną wizytę mam 25.01 i się zastanawiam czy po prostu nie będę musiała iśc szybciej po prostu tylko po zwolnienie:(
inka- to faktycznie jakoś rzadko masz USG. Ja mam na każdej wizycie.
Co do zwolnienia to niestety się nie orientuję. Ja przestałam pracować w ubiegłym tygodniu, pracowałam w sklepie ogólnospożywczym i po prostu zrobiło mi sie już za ciężko.
Dziewczyny,a jak u Was r******i Maluszka?
Ja od 1 stycznia czuję lekkie "pukanie":) szczególnie kiedy się kładę, a najbardziej czuję leżąc na płasko.
Co do zwolnienia to niestety się nie orientuję. Ja przestałam pracować w ubiegłym tygodniu, pracowałam w sklepie ogólnospożywczym i po prostu zrobiło mi sie już za ciężko.
Dziewczyny,a jak u Was r******i Maluszka?
Ja od 1 stycznia czuję lekkie "pukanie":) szczególnie kiedy się kładę, a najbardziej czuję leżąc na płasko.
Ja ze zwolnieniem też się nie orientuję, bo pracuję tylko w domu na zlecenia.
Moje już od paru tygodni solidnie kopie, jakiś czas temu tylko na leżąco, ale teraz mu już wszystko jedno :p Synek nie był nawet w połowie tak ruchliwy, już się boję!
Moje już od paru tygodni solidnie kopie, jakiś czas temu tylko na leżąco, ale teraz mu już wszystko jedno :p Synek nie był nawet w połowie tak ruchliwy, już się boję!
oj alez musialam sie cofnac z czytaniem:-))
przerazilam sie teraz bo jak bylam ost chora przed swietami to kilka paczek hallsow zjadlam pomagalo mi to na oddychanie przy zapchanym nosie i bol gardla.. nie wiedzialam,ze ich nie mozna brac..
jak bylam wczesniej u lekarza na samym poczatku ciazy w 7 czy 8 tyg i terz bylam przeziebiona to powiedzialam,ze biore halssy to nic nie powiedziala,ze brac nie mozna w icayz a o ciazy wiedziala..:(( teraz bede o tym myslec..
ja tez czuje pukanie w brzuszek ale nie wiem czy to jest to..
a ile przytylyscie?? u nas +4kg od poczatku ciazy z tym,ze wymiotowalam moze z 4-5 razy ale to tylko z rana jak tylko wstalam szybko z lozka i w sumie nie bylo czym:P
a i tak wydaje mi sie,ze jak na ten tydzien ciazy to duzo mamy na plusie.. polozna mi tlumaczyla,ze to normalne bo jednak 2 dzieci, 2 lozyska, wody itd..ehh.. ciekawa jestem ile bede wazyla przy porodzie:P
przerazilam sie teraz bo jak bylam ost chora przed swietami to kilka paczek hallsow zjadlam pomagalo mi to na oddychanie przy zapchanym nosie i bol gardla.. nie wiedzialam,ze ich nie mozna brac..
jak bylam wczesniej u lekarza na samym poczatku ciazy w 7 czy 8 tyg i terz bylam przeziebiona to powiedzialam,ze biore halssy to nic nie powiedziala,ze brac nie mozna w icayz a o ciazy wiedziala..:(( teraz bede o tym myslec..
ja tez czuje pukanie w brzuszek ale nie wiem czy to jest to..
a ile przytylyscie?? u nas +4kg od poczatku ciazy z tym,ze wymiotowalam moze z 4-5 razy ale to tylko z rana jak tylko wstalam szybko z lozka i w sumie nie bylo czym:P
a i tak wydaje mi sie,ze jak na ten tydzien ciazy to duzo mamy na plusie.. polozna mi tlumaczyla,ze to normalne bo jednak 2 dzieci, 2 lozyska, wody itd..ehh.. ciekawa jestem ile bede wazyla przy porodzie:P
Ja nie mam wagi w domu, a wizyty rzadko, więc niestety nie jestem na bieżąco z wagą, ale na pewno przybrałam więcej niż bym chciała. Ostatnio (tuż przed świętami) miałam +3kg, teraz wizyta za miesiąc.
ja to dopiero jestem do tylu z czytaniem, a musze powiedziec, ze sie rozpisalyscie ostatnio :D
my juz w domu w uk, 20h podrozy to stanowczo za duzo. dzisiaj caly dzien odpoczywam, bo czuje jak mam brzuch w dole scisniety. a maly sie rozciaga i kopie niesamowicie. cierpie na straszny bol biodra, ale mam nadzieje odpoczne i bedzie ok.
mam nadzieje, nadrobic i ogarnac watek w tygodniu, bo jutro to sie jeszcze rozpakowac musze :)
my juz w domu w uk, 20h podrozy to stanowczo za duzo. dzisiaj caly dzien odpoczywam, bo czuje jak mam brzuch w dole scisniety. a maly sie rozciaga i kopie niesamowicie. cierpie na straszny bol biodra, ale mam nadzieje odpoczne i bedzie ok.
mam nadzieje, nadrobic i ogarnac watek w tygodniu, bo jutro to sie jeszcze rozpakowac musze :)
kurccze jestescie w bardziej zaawansowanej ciazy ode mnie przytylyscie mniej..ups.. czuje sie teraz jak slon:P
ogolnie rzecz biorac duzo waze choc jak komus mowie ile to ze zdziwienia oczy otwiera bo niby tego nie widac..ja swoje widze.. no i brzuch mam ogromniasty:P
20 godz podrozy to stanowczo za duzo!! ja wczoraj pojechalam z siostra na zakupy do ikei, troche pochodzilysmy po sklepach..ogolnie to z 5 godzin chodzenia i powiem Wam,ze jak wrocilam do niej to padlam na kanape i spalam ponad 2 godziny a obudzilam sie tylko dlatego,ze jej synek przyszedl wlozyc mi palec do oka:P
ogolnie rzecz biorac duzo waze choc jak komus mowie ile to ze zdziwienia oczy otwiera bo niby tego nie widac..ja swoje widze.. no i brzuch mam ogromniasty:P
20 godz podrozy to stanowczo za duzo!! ja wczoraj pojechalam z siostra na zakupy do ikei, troche pochodzilysmy po sklepach..ogolnie to z 5 godzin chodzenia i powiem Wam,ze jak wrocilam do niej to padlam na kanape i spalam ponad 2 godziny a obudzilam sie tylko dlatego,ze jej synek przyszedl wlozyc mi palec do oka:P
Stokrotka, bo mamy po jednym dziecku w brzuchach ;) To oczywiste, że przytyjesz więcej. Ale też więcej zostawisz w szpitalu :) Poza tym u mnie to taka specyfika - w poprzedniej ciąży zaczęłam przybierać cokolwiek dopiero w 17 tygodniu, a potem wyszło prawie 20kg :/ Teraz też późno waga ruszyła w górę, za to idzie strasznie szybko. Dla organizmu to gorzej, bo nie ma się kiedy przyzwyczaić do dużych zmian i kolana strasznie na tym cierpią.
Ja po dwóch godzinach w sklepach jestem wykończona i ciąża nie ma tu nic do rzeczy ;) Taka ze mnie kobieta.
Ja po dwóch godzinach w sklepach jestem wykończona i ciąża nie ma tu nic do rzeczy ;) Taka ze mnie kobieta.
słuchajcie ale ja do szczupłych nie należę zawsze ważyłam powyżej 65 kg raz się zapuściłam do 80 dych i musiałam się odchudzać. Nie powiem jem teraz zupełnie inaczej niż przed ciążą bo mam na co innego ochotę i musiałam wprowadzić pieczywo, którego od 3 lat nie jadłam. nie mogę przytyć nie wiadomo ile bo potem ciężko będzie to zgubić. jednakże teraz zaczynam przybierać na wadze i to drastycznie.
Hexusia, ja normalnie waham się na granicy normy i nadwagi, więc też nie należę do tych, które narzekają na wagę dla zasady. Ale po porodzie różnie bywa, mi np. wszystko samo spadło póki karmiłam, bez żadnych diet i bez żadnych ćwiczeń. Mimo że tak normalnie mogę zapomnieć, żeby schudnąć sama z siebie. Poza tym ja koooooooocham jeść :D
U mnie waga cały czas w miejscu,nic na plusie,nic na minusie.
Nie martwię się jeszcze ,bo ta moja waga wyjściowa i tak jest wyższa niż jak z synem 13 lat temu jechałam na porodówkę.Wtedy przytyłam 15 kg i bardzo szybko wróciłam do swojej wagi.Teraz mam nadzieję,że przytyję max 10,bo wiem,że tak szybko nie zgubię.
Dziewczyny wracam małymi krokami do świata "żywych",antybiotyk działa :-) .Jutro wizyta u endokrynologa,a w środę gin.Nie ma szans wyleżeć choróbstwa.
Życzę wszystkim zdrówka.
Nie martwię się jeszcze ,bo ta moja waga wyjściowa i tak jest wyższa niż jak z synem 13 lat temu jechałam na porodówkę.Wtedy przytyłam 15 kg i bardzo szybko wróciłam do swojej wagi.Teraz mam nadzieję,że przytyję max 10,bo wiem,że tak szybko nie zgubię.
Dziewczyny wracam małymi krokami do świata "żywych",antybiotyk działa :-) .Jutro wizyta u endokrynologa,a w środę gin.Nie ma szans wyleżeć choróbstwa.
Życzę wszystkim zdrówka.
nasze skarby kopią i to dość mocno już od ponad tygodnia :)
ja na początku jak jeszcze nie wiedziałam o ciąży ważyłam aż 74kg przy wzroście 182, później przez te wymioty i szpitale waga spadła do 68,5 a obecnie jestem na +1,5kg.. mimo wszystko jak dla mnie to i tak dużo ważę, nigdy nie lubiłam swojej figury ani wagi...
stokrotko Ty przynajmniej coś do przodu z wagą ruszyłaś :) a moja ostatnio ani drgnie a to już 18 tydzień..
ja na początku jak jeszcze nie wiedziałam o ciąży ważyłam aż 74kg przy wzroście 182, później przez te wymioty i szpitale waga spadła do 68,5 a obecnie jestem na +1,5kg.. mimo wszystko jak dla mnie to i tak dużo ważę, nigdy nie lubiłam swojej figury ani wagi...
stokrotko Ty przynajmniej coś do przodu z wagą ruszyłaś :) a moja ostatnio ani drgnie a to już 18 tydzień..
Wow, h_and_m, jesteś wyższa ode mnie :) Ja mam 180. I 74kg to nie jest jakoś strasznie dużo na taki wzrost, ja jakbym ważyła 72 to bym była bardzo zadowolona :)
No i nie mogę, jedna ma problem że za dużo tyje z bliźniakami, druga że nie tyje (?!), dziewczyny, przestańcie sobie stwarzać problemy :)
No i nie mogę, jedna ma problem że za dużo tyje z bliźniakami, druga że nie tyje (?!), dziewczyny, przestańcie sobie stwarzać problemy :)
h_and_m z tym chudnięciem przy nadczynności to tak nie do końca,znam kilka przypadków odwrotnych.Ja np. byłam wielką zagadką dla lekarzy.Miałam nadczynność tarczycy przy chorobie Graves Basedowa,w ciągu niecałego roku przytyłam prawie 20 kilo.Jestem 4 lata po strumektomi i teraz mam niedoczynność.Tych dodatkowych 20 kilo nie pozbyłam się do tej pory :-(
no to ja jeszcze ponarzekam, bo nie wymiotowalam i schudlam prawie 3kg do tej pory. teraz jak wrocilam z pl to troche mi przybylo, ale to kwestia jedzonka u mamy i u tesciowej. mysle, ze tydzien w domu i znowu zobacze na wadze stan z przed 3 tygodni. pytalam lekarza, i powiedzial, ze widocznie przy mojej nadwadze (choc nie jest taka wielka) mam co oddac dzieciaczkowi i mam sie nie martwic.
chyba czas na nowy watek co? ten juz troche dlugi sie zrobil :)
chyba czas na nowy watek co? ten juz troche dlugi sie zrobil :)