Odpowiadasz na:

Re: Mamusie majowo-czerwcowe 2017

Danna, ja chodze prywatnie. Wolałabym, chodzić tylko na nfz i mieć wszystko gdzieś. Moja pierwsza ciaża była prowadzona przez lekarza nzf w 39 tyg coś mu nie grało w moich wynikach krwi, skierował... rozwiń

Danna, ja chodze prywatnie. Wolałabym, chodzić tylko na nfz i mieć wszystko gdzieś. Moja pierwsza ciaża była prowadzona przez lekarza nzf w 39 tyg coś mu nie grało w moich wynikach krwi, skierował mnie do szpitala. Tam lekarz mnie zbadał i powiedział ze mam jechać do domu i grzecznie czekać na akcję porodową. Kilka dni poźniej urodziłam martwą córeczkę. Gdybym wtedy miała lekarza pracującego w szpitalu, przypuszczam że miałabym mojego Aniołka przy sobie.
Drugą ciążę prowadziłam też u mojego lekarza nzf ( bo w sumie tylko on za pierwszym razem wyczuł, że coś jest nie wporządku) ale już sam mi zalecił poszukać kogoś kto pracuje w szpitalu i gdyby coś się działo pomógłby mi dostać się na oddział. I urodziłam zdrowego dzidziusia w 37 tyg przez cc ( zagrażająca zamartwica).
Teraz trzecią ciąże prowadzę podobnie. U mojego lekarza nfz, bo zna mnie i moje wyniki przewiduje na wskroś. Sierowania na większość badań dostaje na tych wizytach. A dodatkowo chodzę prywatnie, inaczej chybabym oszalała. Po takich przeżyciach jestem spokojna dopiero gdy mam płaczącego, różowego dzidziusia w swoich ramionach.
To nie mój wybór, to życie, to rzeczywistość zmusiła mnie do płacenia za wizyty. Uwierz mi, ze gdyby nie to,1000 razy wolałabym chodzić za darmo bo mi sie należy, ale zbyt bardzo się boje zbyt wiele straciłam...
Zazdroszczę dziewczynom, które chodzą normalnie na wizyty i nie mają żadnych problemów.Tym bardziej ze mój ginekolog nfz jest bardzo dobry ale jak widać czasem to nie wystarcza. Naprawde pieniadze sie u nas nie przelewają i mogłabym je wydać na wiele potrzebnych rzeczy. W moim przypadku to nie wygodnictwo czy moje widzimisię.

zobacz wątek
7 lat temu
~Dorotka86

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry