Widok

Mieszkanie z rodzicami

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Jesteśmy już ponad rok po ślubie, mieszkamy razem z rodzicami i generalnie mam już wszystkiego po dziurki w nosie :( Jeszcze przed ślubem, uzgodniliśmy że zamieszkamy u mnie ze względu na to że jestem jedynaczką, rodzice budując się myśleli również o mojej przyszłości, żebym została przy nich, miała lepszy start. Jestem im Strasznie wdzięczna , doceniam to, ale czasami mam tego dosyć:( Nie mam pojęcia co powinnam zrobić, Niby jest wszystko ok. mamy niby oddzielne pokoje, kuchnie, łazienkę ale to nie zmienia faktu że jesteśmy wiecznie pod ich kontrolą, chcą o wszystkim wiedzieć, zawsze mają rację, a po co to a po co tamto, najgorsze jest to że jeśli im coś nie pasuje to nie powiedzą tego mojemu mężowi, tylko mi a niby mają dobry kontakt, a po drugie traktują mnie jak dziecko, jeśli zwrócę uwagę że coś mi się nie podoba ( ja lubię jasne sytuacje)to jest wielka obraza, chcą mnie pokierować tak, żeby nie popełniała żadnych błędów, żebym żyła tak jak oni chcą a nie jak ja, Mój móż jest cierpliwy, i generalnie olewa czasami marudzenie, ja też się staram , ale już mam po prost dosyć , rozważałam nawet przeprowadzkę, to by było dla rodziców zdradą z mojej strony :( płakać mi się chcę - musiałam się wyżalić
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
najlepiej mieszkać w bezpiecznej odległości od rodziców i teściów.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
to by było dla rodziców zdradą z mojej strony ???

zdrada ? przepraszam ale jaka zdrada ? zdradzic to chyba mozna swojego partnera a nie tatę albo mamę

nigdy nie jest za późno na wyprowadzkę

moja teściowa caly czas powtarza ze ma duzy dom i mozemy u niej zamieszkac ale ani ja ani na szczescie moj facet nie wyobrazamy sobie tego
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rozumiem Cię, mam bardzo podobną sytuację... Rodzice chcą dla nas jak najlepiej a jednak nam to nie całkiem odpowiada. Generalnie ja wiedziałam o tym już od początku, toteż gdy poznałam mojego teraz już męża - prawie wogóle o nim nie mówiłam przy rodzinie, nie integrowaliśmy się z nimi, odcięliśmy się trochę. Teraz od ponad 3 lat mieszkamy wszyscy w jednym domu i jest sytuacja jak u Ciebie. Do tego mamy tylko 1 pokój dla siebie, wspólną kuchnię, łazienki itp. Dostępu do kuchni praktycznie nie mam, obiady gotuje babcia... Ja jestem kłótliwa, przyznaję, i jak mi chcą za bardzo wejść na głowę to potrafię bardzo brzydko odpowiedzieć, odciąć się, czego potem często żałuję, ale wiem że gdybym "podarowała", to byćmoże moje małżeństwo by się rozpadło. Mam przykłady w rodzinie.
Gdy jest nam bardzo źle to odliczam miesiące do przeprowadzki do domu, który zbudujemy. Nie wiem co by było, gdybym nie miała tej perspektywy.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zdrada - rozumiem o co chodzi. Na pewno rodzice czuliby się rozczarowani że wysiłek ich życia (budowa dużego domu dla pokoleń) poszedł na marne, albo że nie jesteś z nimi tak związana żeby chcieć z nimi mieszkać.

Jednak może uda się im wytłumaczyć, że mimo że ich kochasz, to przychodzi taki moment w życiu każdego człowieka, że musi uwić własne gniazdo? Jeśli naprawdę chcą dla Ciebie dobrze, to zrozumieją, że musisz teraz przede wszystkim dbać o swoją rodzinę, czyli męża i dzieci, gdy się pojawią. Moi zakumali. Chociaż też ciężko było.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Faktycznie, zdrada to może za mocne słowo, miałam na myśli to że oni dla mnie się poświęcali, starali się a ja ich zostawiam- dla nich to było by straszne... Mają swój punkt myślenia.
Problem polega może na tym że ja nie potrafię się postawić, nie koniec, tupnąć nogą, wykrzyczeć co boli...Kiedy s próbowałam na spokojnie i z tupnięciem,ale raczej nie docierało do nich, oni mają swoje zdanie i ono jest słuszne, a na koniec ja i tak mam wyrzuty sumienia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie zazdroszczę mieszkania młodym razem z rodzicami (teściami)..
córcia nr1
image

córcia nr2
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale niestety jest tylko jedno wyjście - chirurgiczne cięcie!!! i naprwdę warto je zrobić.

Sama jestem tego przykładem - jedynaczka z dużego domu (przygotowanego do przebudowy na dwurodzinny), która wyprowadziła sie do kawalerki narzeczonego. Na początku był szataż emocjonalny, fochy i dąsy. Ale to ucichło, przeszło i jest ok.

Rozmawiam z rodzicami telefonicznie bardzo często, odwiedzamy się i w niepamięć odeszły minione urazy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"raczej nie docierało do nich, oni mają swoje zdanie i ono jest słuszne" - to raczej faktycznie nie ma z nimi dyskusji. Jeśli chcesz być szczęśliwa i budować małżeństwo z mężem, a nie z rodzicami, to chyba jedynym wyjściem jest to chirurgiczne cięcie, o jakim pisze Wiki. Potem jak przywykną że mieszkasz w innym miejscu, będziecie do siebie wpadać na kawę i wasze relacje na pewno będą o wiele bardziej serdeczne, będziecie za sobą tęsknić, a nie tak jak teraz - bać się lub unikać.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Marta- bardzo dobrze to ujęłaś, właśnie o to rozczarowanie mi chodziło. Cały czas mam nadzieję, że się ułoży- przecież nie jedna rodzina tak mieszka i jakoś się żyje.I niejedna para może nam pozazdrościć "własnego konta" Nie mogę powiedzieć, bo wiem że chcą dobrze, ale aż za bardzo , duszę się w tym, może z z biegiem czasu nauczę się... Sama nie wiem co o tym myśleć
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
... moja mama była w takiej sytuacji jak ty i rozwiodła się po 4 latach małżeństwa. Do teraz mieszka ze swoją mamą, czyli moją babcią i nie ma tyle luzu ile by chciała. Wie o tym ale z każdym rokiem jest coraz trudniej się wyprowadzić. Teraz już mówi że nie zostawi babci, bo kto się będzie babcią opiekował na starość. Za późno na to. Starszego człowieka nie odzwyczaisz od obecności innych. Dlatego na twoim miejscu zaczęłabym przyzwyczajać rodziców do twojej wyprowadzki, póki jeszcze są w takim wieku, że nie są od ciebie uzależnieni i dadzą radę się przestawić.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
a co ja mam powiedzieć...hehe
mieszkamy z moją mamą(33m2),dwa pokoje przechodnie a dodatek........i brak słów.............
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Annika,bez obrazy ale przynajmniej mało płacicie za czynsz.
Słyszałaś o podwyżce ;komunałek;w Trojmieście?
Za mniej więcej taki metraż jak Wasz 409 zł bez ogrzewania i ciepłej wody ;-(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ciekawe kiesy udusi się twój mąż, bo ty wytrzymasz dużo, a on?
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
proponuję sprzedać duzy dom i kupić dwa mieszkania, tak zrobili rodzice kolegi sprzedali swoje wielkie mieszkanie i kupili dwa mniejsze dla siebie i dla syna z rodziną. wszyscy są zadowoleni rodzice również bo mają małe opłaty, a syn bo ma swój kąt i nie musiał brać kredytu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
relacje ich bardzo się poprawiły od kiedy razem nie mieszkają
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Powiem wam że my też będziemy budować dom, jest to marzenie mojego życia, mój mąż traktuje to tak samo, i nie wyobrażam sobie sprzedaży tego domu. Za to górę domu zawsze można wynająć lokatorom, nawet zrobić oddzielne wejście. Albo dodatkowe pokoje mogą czekać na wpadającą na weekendy rodzinę lub na wnuki, gdy dorosną może będą chciały tam zamieszkać?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Budując taki dom spowodujesz powtókę rorywki jaką Twoja babcia zafundowała Twojej mamie...

Mówiły jaskółki, ze neidobre są spółki... jeden dom = jedna rodzina

My wybudowaliśmy dom - mały - rzeczywiście JEDNORODZINNY - 120 m2. Jak dzieci podrosną, to się wyprowadzą na swoje, a miejsca dla wnuków wystarczy, bo będą wolne pokoje po ich rodzicach (czyli moich dzieciach).

A co do wynajmu części domu, to wolałabym jeść chleb z cukrem niż komuś wynajmować część domu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bezpieczna odleglosc od rodzicow to taka kiedy nie mozna sie odwiedzic w kapciach, jezeli masz dom to moze warto wydzielic całkiem oddzielne mieszkanie, bez przejsc pomiedzy i z osobnym wejsciem.(zamurowac,zastawic co kolwiek byle nie wspolnie
to da i wam i im wieksza prywatnosc.na cos takiego nie powinni sie obrazic tylko musicie w otwarte karty wszystko ustalic, nawet wlasne liczniki (nie musza byc zatwierdzone przez energe i wodociagi, byle nyscie swoje oplacali, a oni swoje) czarno na bialym.
i powoli zaprzestac codziennych odwiedzin, na poczatek wymyslac wasze wyjscia czy gosciny , potem juz ich przyzwyczaic ze to zdrowy uklad, a im tez np kupic bilety do kina/teatru zeby zaczeli zyc wlasnym zyciem pełna gębą przeciez nie musza wegetowac i "zerowac" na was mlodych.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Myślę że takie rozwiązanie będzie najlepsze,dla rodziców i dla nas.Łatwo się mówi o przeprowadzce, a realia są zupełnie inne... a czy to wypali zobaczymy... dzięki za wsparcie dziewczyny!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pomyśl sobie co to będzie jak dziecko przyjdzie chyba, ze juz jest. Ja mieszkalam z teściami 2lata i chciałam na swoje jak najprędzej i bardzo dobrze bo mimo, iz początkowo też była obraza bo przeciez moj Mąż najmlodszy mail zostac przy Mamusi i Tatusiu i odziedziczyc dom to ja się dusiłam ja diabli nie czułam sie jak u siebie i widzialam ze im predzej tym lepiej. No i juz jestesmy 2 lata u siebie a kontakt teraz jest lepszy niz byl wiec warto zaryzykowac. Mysle ze najpierw by sie obrazili ale by im przeszlo jakby przyszedl wnuk/wnuczka. Ale przejdzie Im na pewno bo jestes jedynaczka a nie chcieliby obraza stracic jedynej corki wiec ja jakbym sie dusila to bym zaryzykowala. Jestes ich dzieckiem i zawsze bedziesz ale jestes juz mezatka wiec masz swoje zycie swoja rodzine.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
porozmawiaj z rodzicami szczerze, powiedz że chccielibyscvie sprobować zamieszkać sami - myslę że będziecie mieli o wiele lepszy kontakt niż teraz więc naprawdę nie bój się zaryzykować. Odetchniecie :))
Mieszkanie z rodzicami na chwilę, przejściowo ok ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie :/
Ja mieszkałam 10 miesięcy z moimi rodzicami w tym czasie wykańczaliśmy swoje mieszkanie i choć moja mama to złota kobieta to miałam jej serdecznie dość :P a teraz nasz kontant jest o wiele wiele lepszy także naprawdę się nie bój - tylko porozmawiaj szczerze, jeśli się da.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jezu, jakby ktos wylal moje mysli na forum. Tez mam poczucie winy :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mieszkamy z moimi rodzicami już 5 lat i to ja naciskałam na przeprowadzkę bardziej niż mój mąż. Teraz kupiliśmy mieszkanie i jak je wyremontujemy to się wyprowadzamy. Mieszkanie z rodzicami ma swoje dobre i złe strony. Zależy jakie macie układy. Obie strony muszą iść na pewne kompromisy. Jeśli masz możliwość to na pewno lepiej jest iść na swoje. Rodzicami się nie przejmuj. W końcu zrozumieją. Moim trochę czasu to zajęło, ale chyba też już przywykli do myśli, że jednak się wyprowadzimy.
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja bym się nie nadawała do takiego życia....zresztą zgodzę się z opinią, że nie można budować gniazda w gnieździe....i mogę się pod tym podpisac rękami i nogami....nie wszyscy oczywiście mają możliwości i czasem nie ma inego wyjścia....ja się cieszę że moi rodzice mieli podobne zdanie, że tak się nam ułożyło, że mamy własne niezależne mieszkanie...
Nie wyobrażam sobie życia z moimi rodzicami pod jednym dachem, a juz w ogóle z teściami...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
i jeśli wolno mi wyrazić własną opinię, to takie duże, pokoleniowe domy są dla mnie bez sensu....
moi rodzice też mają dom...zostali w nim sami, płacą grubą kasę za ogrzewanie gazowe (a i tak mają zimniej niż my w mieszkaniu), co rusz jakieś remonty....już nie raz im sugerowała żeby to w cholerę sprzedali...i kupili sobie mniejsze mieszkanko gdzieś bliżej nas...na razie mama nie chce nawet o tym myśleć...mówi, że jej szkoda...
Ale ani przez chwilę nie przyszło jej do głowy żebym mieszkała z nimi po slubie...i chwała Bogu...nawet sami kupili nam mieszkanie..

Myślę, że sprzedaż domu i kupno 2 mieszkań, nawet blisko siebie jest fajnym rozwiązaniem...zwłaszcza na starość...

Mi osobiście też marzy się dom....ale nie będę się w to ładować...a duże koszta i teraz i później...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Kiepskie libido po urodzeniu dziecka (12 odpowiedzi)

Od jakiegoś czasu moje libido jest w naprawdę krytycznym punkcie. Jakby całkowicie...

czym czyscic meble na wysoki polysk? (11 odpowiedzi)

Jak w temacie

Ginekolog - Głodek Piotr - proszę o opinie (60 odpowiedzi)

W medicoverze pracuje lekarz jak w temacie. Czy którać z Was korzystała z Jego usług? Co o Nim...

do góry