Widok
        
    
    
    Muszę z kimś pogadać...
                                    
                                    
                                                                
                    O czym? O wszystkim, o życiu i o uczuciach, albo o ich braku albo o czymś ważnym lub nic nieznaczącym. Jestem studentką 2 roku i chętnie z kimś porozmawiam najlepiej przez e-maila. Napisz co u Ciebie słychać jakie masz problemy, a może zaczniemy jakąś miłą konwersacje... tak żeby odciąć się od życia codziennego...
renesmee_x@interia.pl
            
            
            
            renesmee_x@interia.pl
                                    
                                    
                                                                
                    Szkoda że nie przeczytałem tego posta kiedy byłem piękny i młody. Nie tracił bym czasu na kontakty z ludźmi z uniwerku, wiedział bym że się średnio dogadujemy.
A teraz dochodzę do wniosku że skoro fajnie się bawiłem to musiało być to jakieś nieporozumienie i pewnie oni się bawili bardzo strasznie :(
            
            
            
            A teraz dochodzę do wniosku że skoro fajnie się bawiłem to musiało być to jakieś nieporozumienie i pewnie oni się bawili bardzo strasznie :(
                                    
                                    
                                                                
                    "Nie uwierzę dopóki nie zobaczę." - uhm... nie wiem czy mam się zacząć bać.
Nie wiem jakich środków jesteś gotowa użyć aby zobaczyć, ale na wszelki wypadek pozostanę w ukryciu.
Tak, teraz mogę się przyznać. Zastraszałem... i to nie byle jak! "Baw się dobrze, albo usunę Cię z Naszej Klasy"* do tak silnych gróźb umiałem się posunąć. Chyba poszukam starych numerów i zacznę po kolei wszystkich przepraszać.
--
* tak jestem aż tak stary, że miałem konto na owym portalu...
            
            
            
            Nie wiem jakich środków jesteś gotowa użyć aby zobaczyć, ale na wszelki wypadek pozostanę w ukryciu.
Tak, teraz mogę się przyznać. Zastraszałem... i to nie byle jak! "Baw się dobrze, albo usunę Cię z Naszej Klasy"* do tak silnych gróźb umiałem się posunąć. Chyba poszukam starych numerów i zacznę po kolei wszystkich przepraszać.
--
* tak jestem aż tak stary, że miałem konto na owym portalu...
                                    
                                    
                                                                
                    No tak beznadziejnie widocznie trafiłaś Ja poznałem sporo grono osób tutaj ale w realu na ogniskowych spotkaniach w przeważającej mierze. Były i różne inne wypady to rolki, piknik ale nie ma co się zniechęcać, trzeba było kupić jajka i sobie jajami porzucać :D tak dla rozrywki. Głupie ale byś miała radochę i dużo śmiechu - tylko nie w Prezyd... bo Cię ochrona zgarnie  :D
                                        
            
            
            
            Tańce, zabawy, hulanki i swawole... w między czasie i po pracy :)
                                    
                
                
            
                                    
                                    
                                                                
                    Nie ma za co jak masz czas to wpadaj na sobotnie ognisko, a jak nie to zawsze na koleżeńską herbatkę/kawkę można się wybrać aby nie siedzieć w domu. Ja mimo że nie mieszkam w trójmieście to jeśli znajomi/rodzina chcą się spotkać to nawet Warszawa jest po drodze, tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość jakieś 4h :D
                                        
            
            
            
            Tańce, zabawy, hulanki i swawole... w między czasie i po pracy :)
                                    
                
                
            
                                    
                                    
                                                                
                    A co to znaczy "normalny"? Nudny? Zwykły? Przeciętny? Standardowy? Uffff to cieszę się, że jestem NIEnormalny.
                                        
            
            
            
            Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
                                    
                
                
            Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
                                    
                                    
                                                                
                    Słabo jest gadać o problemach. 
Z punktu widzenia baby (mojego) jest tak: Pogadam z kimś o czymś co mnie dręczy, dostanę parę może i dobrych rad, ale jak nie usłyszałam tego co chciałam usłyszeć to i tak ani nie zrealizuję rad ani nie zrobi mi się lepiej.
Wniosek: Zamiast gadać o problemach, poszukaj kogoś z kim można swobodnie wyjść i pogadać o chmurach na niebie, czy porzucać jajkami jak Mat wspomniał. Z czasem pewnie i głębsze tematy wyjdą, ale to przy okazji a nie w głównym celu.
            
            
            
            Z punktu widzenia baby (mojego) jest tak: Pogadam z kimś o czymś co mnie dręczy, dostanę parę może i dobrych rad, ale jak nie usłyszałam tego co chciałam usłyszeć to i tak ani nie zrealizuję rad ani nie zrobi mi się lepiej.
Wniosek: Zamiast gadać o problemach, poszukaj kogoś z kim można swobodnie wyjść i pogadać o chmurach na niebie, czy porzucać jajkami jak Mat wspomniał. Z czasem pewnie i głębsze tematy wyjdą, ale to przy okazji a nie w głównym celu.
                                    
                                    
                                                                
                    "jak nie usłyszałam tego co chciałam usłyszeć" 
Samo gadanie o problemach ma działanie terapeutyczne. Ludzie zazwyczaj mają problemy ze skupieniem i nie potrafią prowadzić długiego i wielowątkowego dialogu wewnętrznego. Większość raczej nie myśli. Używają umysłu do wspominania, fantazjowania (o byciu kimś lepszym), planowania, etc. Rzadko jednak do prowadzenia wielowątkowych analiz swoich problemów i to z różnych punktów widzenia. Skupiają się na chłonięciu uczucia jakie wywołał problem, a nie na jego rozwiązaniu. W gadaniu o problemach często nie chodzi o sam kontakt z drugim człowiekiem i dobra radę, ale o wyartykułowanie swoich myśli. Często mówiąc, lub opisując sprawę, człowiek sam dostrzega gdzie leży problem i jak go rozwiązać.
W kontakcie z drugim człowiekiem też nie chodzi o otrzymanie rady, ale o pogłębienie analizy, by dostrzec temat z szerszej perspektywy i zobaczyć wątki które się pominęło.
Także samo "wyrzucenie tego z siebie" zazwyczaj łagodzi emocje jakie powoduje nasz problem.
I jeszcze jedna rzecz, odnośnie tego zdania które zacytowałem.
Wczoraj, w innym temacie, mówiliśmy o De Mello. On to w książce "Przebudzenie" opowiedział historię jak będąc na szkoleniu dla terapeutów puszczał nagranie z jednej z sesji, i prowadzący oskarżył go o atakowanie "pacjentki" pytaniami, podczas gdy metoda terapeutyczna której używał zabraniała zadawania pytań. On się oburzył bo był przekonany że nie zadawał żadnych pytań. Słyszał swoje słowa trzy razy, gdy je wypowiadał, gdy przygotowywał nagranie przed spotkaniem i w czasie szkolenia - nie słyszał sam siebie! Potem puszczono mu to nagranie ponownie i dopiero wtedy to usłyszał.
Jeśli ktoś miał okazję pokłócić się z kimś poprzez tekst, najlepiej komunikator, to niech sobie przeczyta coś takiego po tygodniu, miesiącu lub roku.
Emocje i fakty - trzeba je oddzielać, czasem spokojna rozmowa, z osobą bezstronną, a nawet obcą, bardzo w tym pomaga:)
            
            
            
            Samo gadanie o problemach ma działanie terapeutyczne. Ludzie zazwyczaj mają problemy ze skupieniem i nie potrafią prowadzić długiego i wielowątkowego dialogu wewnętrznego. Większość raczej nie myśli. Używają umysłu do wspominania, fantazjowania (o byciu kimś lepszym), planowania, etc. Rzadko jednak do prowadzenia wielowątkowych analiz swoich problemów i to z różnych punktów widzenia. Skupiają się na chłonięciu uczucia jakie wywołał problem, a nie na jego rozwiązaniu. W gadaniu o problemach często nie chodzi o sam kontakt z drugim człowiekiem i dobra radę, ale o wyartykułowanie swoich myśli. Często mówiąc, lub opisując sprawę, człowiek sam dostrzega gdzie leży problem i jak go rozwiązać.
W kontakcie z drugim człowiekiem też nie chodzi o otrzymanie rady, ale o pogłębienie analizy, by dostrzec temat z szerszej perspektywy i zobaczyć wątki które się pominęło.
Także samo "wyrzucenie tego z siebie" zazwyczaj łagodzi emocje jakie powoduje nasz problem.
I jeszcze jedna rzecz, odnośnie tego zdania które zacytowałem.
Wczoraj, w innym temacie, mówiliśmy o De Mello. On to w książce "Przebudzenie" opowiedział historię jak będąc na szkoleniu dla terapeutów puszczał nagranie z jednej z sesji, i prowadzący oskarżył go o atakowanie "pacjentki" pytaniami, podczas gdy metoda terapeutyczna której używał zabraniała zadawania pytań. On się oburzył bo był przekonany że nie zadawał żadnych pytań. Słyszał swoje słowa trzy razy, gdy je wypowiadał, gdy przygotowywał nagranie przed spotkaniem i w czasie szkolenia - nie słyszał sam siebie! Potem puszczono mu to nagranie ponownie i dopiero wtedy to usłyszał.
Jeśli ktoś miał okazję pokłócić się z kimś poprzez tekst, najlepiej komunikator, to niech sobie przeczyta coś takiego po tygodniu, miesiącu lub roku.
Emocje i fakty - trzeba je oddzielać, czasem spokojna rozmowa, z osobą bezstronną, a nawet obcą, bardzo w tym pomaga:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
                                    
                
                
            
                                    
                                    
                                                                
                    ""@Ruda89
Słabo jest gadać o problemach.
Z punktu widzenia baby (mojego) jest tak: Pogadam z kimś o czymś co mnie dręczy, dostanę parę może i dobrych rad, ale jak nie usłyszałam tego co chciałam usłyszeć to i tak ani nie zrealizuję rad ani nie zrobi mi się lepiej.
Wniosek: Zamiast gadać o problemach, poszukaj kogoś z kim można swobodnie wyjść i pogadać o chmurach na niebie, czy porzucać jajkami jak Mat wspomniał. Z czasem pewnie i głębsze tematy wyjdą, ale to przy okazji a nie w głównym celu.
"""
Ruda89 masz rację jajka mogą być, choć Ja uprzejmości kolegi mogłem ostatnio bezkarnie wytłuc szyby w całej szklarni :))))) to ci dopiero odstresowanie a później zaduma i spokój podczas zbierania szkła :D
            
            
            
            Słabo jest gadać o problemach.
Z punktu widzenia baby (mojego) jest tak: Pogadam z kimś o czymś co mnie dręczy, dostanę parę może i dobrych rad, ale jak nie usłyszałam tego co chciałam usłyszeć to i tak ani nie zrealizuję rad ani nie zrobi mi się lepiej.
Wniosek: Zamiast gadać o problemach, poszukaj kogoś z kim można swobodnie wyjść i pogadać o chmurach na niebie, czy porzucać jajkami jak Mat wspomniał. Z czasem pewnie i głębsze tematy wyjdą, ale to przy okazji a nie w głównym celu.
"""
Ruda89 masz rację jajka mogą być, choć Ja uprzejmości kolegi mogłem ostatnio bezkarnie wytłuc szyby w całej szklarni :))))) to ci dopiero odstresowanie a później zaduma i spokój podczas zbierania szkła :D
Tańce, zabawy, hulanki i swawole... w między czasie i po pracy :)