Wersja z sierpnia 2017:
Tym razem spróbowałem schab wcześniej zapeklować.
Moczył się w tych rakotwórczych azotynach przez noc. Plus przyprawy.
W sobotę rano poszedł na...
rozwiń
Wersja z sierpnia 2017:
Tym razem spróbowałem schab wcześniej zapeklować.
Moczył się w tych rakotwórczych azotynach przez noc. Plus przyprawy.
W sobotę rano poszedł na strych.
Niestety.. słonko nie dopisało.
Poleżał zatem jeszcze w niedzielę. I też pogodowa de.. Schab po dwóch dniach na strychu pozostał prawie surowy.
Trafił zatem do piekarnika. Na jakieś 80° (z dużym przybliżeniem) i na ok. 8 godzin. Spać trza a nie chcę zostawiać włączonego piekarnika na noc :D
Oto efekt:
Puścił od groma wody, ale w smaku i konsystencji... rewelka :)
Trudno się kroi, bo jest mięciutki jak twaróg.
zobacz wątek