Widok
A ja rysuję
Chociaz tego talentu brak :)
Wynik dzieła plastycznego doskonale wczytuje się w część tematu wątku a mianowicie.. szczypta humoru :))))
..Uncja dystansu.. owszem,jak zacznę podśpiewywać- w tym konkretnym przypadku samo słowo "podśpiewywać" to już naruszenie powszechnie wytyczonego tzw. dobrego smaku ;)
Chociaz tego talentu brak :)
Wynik dzieła plastycznego doskonale wczytuje się w część tematu wątku a mianowicie.. szczypta humoru :))))
..Uncja dystansu.. owszem,jak zacznę podśpiewywać- w tym konkretnym przypadku samo słowo "podśpiewywać" to już naruszenie powszechnie wytyczonego tzw. dobrego smaku ;)
Znaczy czuwasz...kurka ciężko tak po nocach pracować.
Mnie zbudził długo wyczekiwany gość który sobie smacznie śpi a ja już nie!...wrrr...;)
A tak patrzę że trzy osoby na forum...dwie to my...a ta trzecia?...gościu cichutki ,co spać nie możesz, daj znak :)
Poprawka...jest już czwarty ktosiek:-D...witajcie skowronki :)
Mnie zbudził długo wyczekiwany gość który sobie smacznie śpi a ja już nie!...wrrr...;)
A tak patrzę że trzy osoby na forum...dwie to my...a ta trzecia?...gościu cichutki ,co spać nie możesz, daj znak :)
Poprawka...jest już czwarty ktosiek:-D...witajcie skowronki :)
>Nie wiem, czy mogę się tu wtrancać.
Jak wspominałem.. kawy nie piłem od kilku tygodni :D
Wstęp wolny dla każdego, więc chyba nie ma przeszkód ;) Poza tym nawet jeśli nie pijesz kawy, to pewnie Twoje synapsy pracują na pełnych obrotach na samą wzmiankę o niej :D
EDIT: Na różowo? To już mnie nie ma :D
Jak wspominałem.. kawy nie piłem od kilku tygodni :D
Wstęp wolny dla każdego, więc chyba nie ma przeszkód ;) Poza tym nawet jeśli nie pijesz kawy, to pewnie Twoje synapsy pracują na pełnych obrotach na samą wzmiankę o niej :D
EDIT: Na różowo? To już mnie nie ma :D
Witajcie chętni do "pitolenia" o bele czym :)
Zasnęłam powtórnie i chyba tylko po to żeby jakiś koszmar prześnić...o losie...jeszcze i to!
Sadyl...wtrancaj się ile i kiedy chcesz chociaż kawy nie pijasz..a czemuż to czemuż ten aromatyczny napój tak niechętnym stał się dla Cię ? ;-)
I jeszcze jedno...ja nie wiem z kim tam gadałeś późną porą ale mnie też takowa refleksja bladym świtem dopadła coby wątek do wygadania założyć...jakaś telepatia czy cóś?
Chmurko ...Ty mi tu nigdzie nie uciekaj!
Zasnęłam powtórnie i chyba tylko po to żeby jakiś koszmar prześnić...o losie...jeszcze i to!
Sadyl...wtrancaj się ile i kiedy chcesz chociaż kawy nie pijasz..a czemuż to czemuż ten aromatyczny napój tak niechętnym stał się dla Cię ? ;-)
I jeszcze jedno...ja nie wiem z kim tam gadałeś późną porą ale mnie też takowa refleksja bladym świtem dopadła coby wątek do wygadania założyć...jakaś telepatia czy cóś?
Chmurko ...Ty mi tu nigdzie nie uciekaj!
Również zauważyłam że kawy nie potrzebuję, ale piję dla przyjemności tego aromatycznego zapachu.
Rano więc kawa i przegląd nocnych wiadomości. Zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że w nocy nie śpicie.
Spanie mniej niż 6 godzin na dobę oraz więcej niż 8 godzin wpływa negatywnie na długość naszego życia, więc...
Rano więc kawa i przegląd nocnych wiadomości. Zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że w nocy nie śpicie.
Spanie mniej niż 6 godzin na dobę oraz więcej niż 8 godzin wpływa negatywnie na długość naszego życia, więc...
@bi-bi:
Zawsze możesz poprosić męża i/lub dzieci, żeby Ci zgłosili drugi etat do ZUS-u.
PKD 98.20.Z :D
Mimo "klapiatej" nogi i parszywej pogody, wyciągnąłem (bez protestu zresztą) sukę na górki.
Dawka oruńskiego tlenu rozruszała nieco moje synapsy.
Film o którym pisałem powyżej, to Żołnierze Kosmosu
Nie polecam. Strata czasu.
Zawsze możesz poprosić męża i/lub dzieci, żeby Ci zgłosili drugi etat do ZUS-u.
PKD 98.20.Z :D
Mimo "klapiatej" nogi i parszywej pogody, wyciągnąłem (bez protestu zresztą) sukę na górki.
Dawka oruńskiego tlenu rozruszała nieco moje synapsy.
Film o którym pisałem powyżej, to Żołnierze Kosmosu
Nie polecam. Strata czasu.
> mnie się podobało jak strzelali do robal
Jak będziesz miał ochotę na chwilę przerwy od Kurosawy, obejrzyj Marsjanie Atakują :)
Jak będziesz miał ochotę na chwilę przerwy od Kurosawy, obejrzyj Marsjanie Atakują :)
~sayl
I tu się mylisz, ściągnęłam z "googla"
Wbrew pozorom pierwsze buty na obcasie nosili mężczyźni. Służyły do tego by buty nie wysuwały się ze strzemion w siodle.
popularyzacji szpilek powziął Christian Dior, do którego kolekcji pierwsze prawdziwe szpilki zaprojektował Roger Viviera. Na początku projektanci popełniali ten sam błąd, czyli projektowali buty, w których nie można było utrzymać równowagi lub używali niewłaściwego materiału do wykonania obcasa, co skutkowało bolesnymi upadkami modelek
I tu się mylisz, ściągnęłam z "googla"
Wbrew pozorom pierwsze buty na obcasie nosili mężczyźni. Służyły do tego by buty nie wysuwały się ze strzemion w siodle.
popularyzacji szpilek powziął Christian Dior, do którego kolekcji pierwsze prawdziwe szpilki zaprojektował Roger Viviera. Na początku projektanci popełniali ten sam błąd, czyli projektowali buty, w których nie można było utrzymać równowagi lub używali niewłaściwego materiału do wykonania obcasa, co skutkowało bolesnymi upadkami modelek
> popularyzacji szpilek powziął Christian Dior, do którego kolekcji pierwsze prawdziwe szpilki zaprojektował Roger Viviera.
Pisałem o facetach a nie kreaturach od mody :)
> ~sayl
Napisanie pięciu literek naprawdę nie zajęło by Ci więcej czasu, niż "kopiuj/wklej".
Nie dość, że pożerasz mi 20% nicka, to jeszcze jakiś plemniczek doklejasz ;)
@czi-czi:
Ciebie sobie w ogóle nie wyobrażam na płaskim obcasie. Choć widziałem Cię na żywo tylko raz. Może z 1-2 sekundy :)
Pisałem o facetach a nie kreaturach od mody :)
> ~sayl
Napisanie pięciu literek naprawdę nie zajęło by Ci więcej czasu, niż "kopiuj/wklej".
Nie dość, że pożerasz mi 20% nicka, to jeszcze jakiś plemniczek doklejasz ;)
@czi-czi:
Ciebie sobie w ogóle nie wyobrażam na płaskim obcasie. Choć widziałem Cię na żywo tylko raz. Może z 1-2 sekundy :)
Nie nooo...widzę że kawa w piwo się zamieniła;)...a pijcie na zdrowie...ja za Wasze zdrowie winko półwytrawne czerwone piję...ależ trudny dzień...jazda w korkach w jedną stronę a w drugą w egipskich ciemnościach ,wyboistymi i wijącymi się drogami...jak fatalnie oświetlone są nasze drogi...koszmar..dobrze że deszczu nie było...ufff
Tak z zupełnie innej beczki...choć w kontekście zamieszczonego przez Vi zdjątka:
Miałem całkiem niedawno okazję rozmawiać ze znajomymi osobami nt kwestii prywatności w sieci. Po tym, jak poprosiłem Milusio i Błyskawicznie Nam Panującego o zniknięcie zdjęć "świątecznych" pazurów.
Z czystej ciekawości.. sprawdziłem przed chwilą (tak na chybił-trafił), ile mogę znaleźć o Vi.
Dałem sobie na to 3 min.
@Vi:
Wyglądasz obecnie lepiej niż na tym pomoście, w czerni, bez ramiączek. Choć i tam było całkiem nieźle :D
Miałem całkiem niedawno okazję rozmawiać ze znajomymi osobami nt kwestii prywatności w sieci. Po tym, jak poprosiłem Milusio i Błyskawicznie Nam Panującego o zniknięcie zdjęć "świątecznych" pazurów.
Z czystej ciekawości.. sprawdziłem przed chwilą (tak na chybił-trafił), ile mogę znaleźć o Vi.
Dałem sobie na to 3 min.
@Vi:
Wyglądasz obecnie lepiej niż na tym pomoście, w czerni, bez ramiączek. Choć i tam było całkiem nieźle :D
>U mnie w pracy nie ma takich pięknych śmietników...
W Poznaniu nawet na ulicy można spotkać:
http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/poznan-nietypowy-smietnik-na-ogrodowej-zdjecia,3525434,artgal,t,id,tm.html
W Poznaniu nawet na ulicy można spotkać:
http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/poznan-nietypowy-smietnik-na-ogrodowej-zdjecia,3525434,artgal,t,id,tm.html
@Ilona:
Oczywiście, że nie.
Ale nie potrzebowałem prawie żadnych więcej informacji "z zewnątrz".
Prawie.. bo pomogło mi imię i charakter pracy. Resztę znalazłem.
Nie chodzi o to, że umiem szukać.
Każdy może znaleźć, tylko być może mu troszkę więcej czasu zejdzie.
Chodziło mi o to, że często zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, jakie informacje ujawniamy.
Oczywiście, że nie.
Ale nie potrzebowałem prawie żadnych więcej informacji "z zewnątrz".
Prawie.. bo pomogło mi imię i charakter pracy. Resztę znalazłem.
Nie chodzi o to, że umiem szukać.
Każdy może znaleźć, tylko być może mu troszkę więcej czasu zejdzie.
Chodziło mi o to, że często zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, jakie informacje ujawniamy.
> lubisz trochę koloryzować
To, czy koloryzuję, czy wręcz kłamię, jest w stanie ocenić każda osoba, która mnie zna. Na opinii osób postronnych mi nie zależy.
> Panie Sadyl
Prosiłem Cię wielokrotnie, żebyś mi nie "Panowała"
> podejmujesz Pan wyzwanie?
Nie.
Sądzę, że byłbym w stanie poznać Twój pesel, bez żadnych podpowiedzi.
Wystarczy to, co wiem na dzisiaj.
Osoby, które mnie znają, same ocenią, czy to gołosłowie, czy nie.
Podejmując wyzwanie musiałbym się zaangażować czasowo.
Znacznie więcej niż parę minut.
Po co miałbym to robić?
Żeby coś udowodnić na Forum?
Dla mnie: strata czasu, którego zawsze mało :/
I nie kłóćmy się w "różowym wątku".
Napisz do mnie na priv albo załóż nowy :)
To, czy koloryzuję, czy wręcz kłamię, jest w stanie ocenić każda osoba, która mnie zna. Na opinii osób postronnych mi nie zależy.
> Panie Sadyl
Prosiłem Cię wielokrotnie, żebyś mi nie "Panowała"
> podejmujesz Pan wyzwanie?
Nie.
Sądzę, że byłbym w stanie poznać Twój pesel, bez żadnych podpowiedzi.
Wystarczy to, co wiem na dzisiaj.
Osoby, które mnie znają, same ocenią, czy to gołosłowie, czy nie.
Podejmując wyzwanie musiałbym się zaangażować czasowo.
Znacznie więcej niż parę minut.
Po co miałbym to robić?
Żeby coś udowodnić na Forum?
Dla mnie: strata czasu, którego zawsze mało :/
I nie kłóćmy się w "różowym wątku".
Napisz do mnie na priv albo załóż nowy :)
No halo...zamieniam szczyptę na garść humoru :)...bez fochowania mili moi.
Co dzisiaj za dziki wiatr!!!...moja głowa nie lubi takiej aury ,oj nie lubi.
Sadyl...i żeś mnie chłopie zmotywował do gmerania w sieci...bezramiączkowej Vi nie znalazłam ale Twoje szanowne lico i owszem...przystojniaczek ;-)
Myślicie że czas na kawę ?
Co dzisiaj za dziki wiatr!!!...moja głowa nie lubi takiej aury ,oj nie lubi.
Sadyl...i żeś mnie chłopie zmotywował do gmerania w sieci...bezramiączkowej Vi nie znalazłam ale Twoje szanowne lico i owszem...przystojniaczek ;-)
Myślicie że czas na kawę ?
> Co dzisiaj za dziki wiatr
Serwis miejski przysłał mi esa z ostrzeżeniem o jakimś poważnym sztormie.
Choć wg prognozy ICM to raczej popiardółka.
Zobaczę za jakaś godzinkę-dwie.
Jeśli będzie faktycznie atrakcyjnie, biorę sukę nad morze :)
> przystojniaczek
No faktycznie... masz poczucie humoru od rana :D
> Myślicie że czas na kawę ?
Czas na nocleg w wannie. Tak z godzinkę.
Przy industrialnej muzyce właśnie zapuszczonej pralki.
Jeszcze trochę i przez ten relaks skóra mi odlezie :D
Serwis miejski przysłał mi esa z ostrzeżeniem o jakimś poważnym sztormie.
Choć wg prognozy ICM to raczej popiardółka.
Zobaczę za jakaś godzinkę-dwie.
Jeśli będzie faktycznie atrakcyjnie, biorę sukę nad morze :)
> przystojniaczek
No faktycznie... masz poczucie humoru od rana :D
> Myślicie że czas na kawę ?
Czas na nocleg w wannie. Tak z godzinkę.
Przy industrialnej muzyce właśnie zapuszczonej pralki.
Jeszcze trochę i przez ten relaks skóra mi odlezie :D
Sadyl...co Ty masz za tryb...nie nadanżam;)
Piję kawę i mam cichą nadzieję że ból głowy minie...ale niebawem wróci bo jadę zakupy jedzeniowe poczynić...coroczny stres czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam ;)...mam listę więc jest nadzieja
Edit...oglądałeś kreskówkę o Edach?...wg ich teorii będziesz miał rozmiękłe komórki...jak one Ci się rozlezą po chacie to nie wiem czy się ogarniesz w całość ;)
Piję kawę i mam cichą nadzieję że ból głowy minie...ale niebawem wróci bo jadę zakupy jedzeniowe poczynić...coroczny stres czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam ;)...mam listę więc jest nadzieja
Edit...oglądałeś kreskówkę o Edach?...wg ich teorii będziesz miał rozmiękłe komórki...jak one Ci się rozlezą po chacie to nie wiem czy się ogarniesz w całość ;)
> co Ty masz za tryb...nie nadanżam
Ja też nie ;)
> mam listę
Właśnie z godzinę temu wymyśliłem, żeby zadzwonić do Mamy, aby DOKŁADNIE mi powiedziała, on line, co ma w lodówce. Żeby czegoś nie przegapić a i nadmiarów nie robić.
> oglądałeś kreskówkę o Edach?
Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz ;)
A rozmiękłe komórki chyba już mnie dopadły, bo się nie ogarniam :D
Lecę, bo woda stygnie
Ja też nie ;)
> mam listę
Właśnie z godzinę temu wymyśliłem, żeby zadzwonić do Mamy, aby DOKŁADNIE mi powiedziała, on line, co ma w lodówce. Żeby czegoś nie przegapić a i nadmiarów nie robić.
> oglądałeś kreskówkę o Edach?
Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz ;)
A rozmiękłe komórki chyba już mnie dopadły, bo się nie ogarniam :D
Lecę, bo woda stygnie
Sadyl...poznaj towarzystwo Edów
http://youtu.be/icAJHT51DJE
http://youtu.be/icAJHT51DJE
dobra nie bede marudzic.
Ide zamknac sie w sobie.
a moze umyje sie coby mi inni nie dali jakichs rzeczy do kapieli.
Mydlo,r ecznik itd..
a moze opisze dzis akcje poszukiwawcza okularow i wczorajsza kolejna awanture o spacer.
robi sie coraz weselej.
Ale..
szkoda ze nie zostane z nim do smierci.
choc dzis julietta powiedzila, ze jesli jeszcze bedzie zyl po styczniu to chcilaby aby wrocila. no ale ja po styczniu wracam do domu.
zreszta moze nie dozyje.
Ide zamknac sie w sobie.
a moze umyje sie coby mi inni nie dali jakichs rzeczy do kapieli.
Mydlo,r ecznik itd..
a moze opisze dzis akcje poszukiwawcza okularow i wczorajsza kolejna awanture o spacer.
robi sie coraz weselej.
Ale..
szkoda ze nie zostane z nim do smierci.
choc dzis julietta powiedzila, ze jesli jeszcze bedzie zyl po styczniu to chcilaby aby wrocila. no ale ja po styczniu wracam do domu.
zreszta moze nie dozyje.
ja "na ten przykład" miałam też wypadek na rowerze.
Raz wybralam sie bedac gdzies tam w Skandynawii z mojej wsi na wrzosowiskach do pobliskiego miasteczka.
Deszcz lal niemilosiernie.
ale mialam super kurtke z rewelacyjnym wielkim kapturem z daszkiem.
Jechalam sobie radosnie przed siebie ulica, nie zwracajac uwagi na to, ze kaptur ogranicza moja widocznosc do 20 cm asfaltu przed przednim kolem.
Jechalam , krecac pedalami, az uderzylam w stojacy samochod.
Polecialam do przodu, walnelam w kierownice cialem a glowa w bagaznik stojacego auta.
Niezapomniane przezycie. Bolesne
Teraz jak jezdze to w czapce.
Nigdy w kapturze.
Raz wybralam sie bedac gdzies tam w Skandynawii z mojej wsi na wrzosowiskach do pobliskiego miasteczka.
Deszcz lal niemilosiernie.
ale mialam super kurtke z rewelacyjnym wielkim kapturem z daszkiem.
Jechalam sobie radosnie przed siebie ulica, nie zwracajac uwagi na to, ze kaptur ogranicza moja widocznosc do 20 cm asfaltu przed przednim kolem.
Jechalam , krecac pedalami, az uderzylam w stojacy samochod.
Polecialam do przodu, walnelam w kierownice cialem a glowa w bagaznik stojacego auta.
Niezapomniane przezycie. Bolesne
Teraz jak jezdze to w czapce.
Nigdy w kapturze.
Koliberku, no no. Tak jeszcze do mnie nie mówiono ;)
Sadylu, a na kotki masz też ubezpieczenie? ;)
Rano, kiedy szłam do pracy, wiało strasznie i tak sobie pomyślałam, że czasami dobrze jest ważyć więcej, wtedy tak by mną nie rzucało ;) A kiedy wracałam z paroma kilogramami więcej to jak na złość już nie wiało ;)
Sadylu, a na kotki masz też ubezpieczenie? ;)
Rano, kiedy szłam do pracy, wiało strasznie i tak sobie pomyślałam, że czasami dobrze jest ważyć więcej, wtedy tak by mną nie rzucało ;) A kiedy wracałam z paroma kilogramami więcej to jak na złość już nie wiało ;)
> co ja mam za myśli nieczyste;)
Żadna nowość ;]
A z zupełnie innej beczki:
Skoro wątek jest o wszystkim i se można śmiecić, to się czymś podzielę.
Dzisiaj moja sąsiadka, kobieta spoooro starsza ode mnie, dała mi prezent świąteczny. Czteropak zapakowany wstążeczką.
I wycałowała mnie :)
Naprawdę się wzruszyłem.
@LSD:
To jest to, co Ci pisałem u uroku małych społeczności :)
Żadna nowość ;]
A z zupełnie innej beczki:
Skoro wątek jest o wszystkim i se można śmiecić, to się czymś podzielę.
Dzisiaj moja sąsiadka, kobieta spoooro starsza ode mnie, dała mi prezent świąteczny. Czteropak zapakowany wstążeczką.
I wycałowała mnie :)
Naprawdę się wzruszyłem.
@LSD:
To jest to, co Ci pisałem u uroku małych społeczności :)
W zamierzchłych czasach ekipa z jednego z uniwerków włoskich przeprowadziła analizę różnych słów z obcych języków pod kątem ładunku emocjonalnego, jaki zawierają same w sobie. Teza była taka, że słowo miłość bez względu na język będzie zawsze miało w sobie najbardziej pozytywny ładunek emocjonalny, możliwy do odczytania nawet bez znajomości znaczenia słowa. Wyszło im, że po polsku miłość to cielęcina.
Skoro można o wszystkim, to coś na temat sytuacji w kraju ;)
http://demotywatory.pl/4591052/Sytuacja-w-Polsce-robi-sie-tak-przygnebiajaca-ze-wkrotce-Adele-zacznie-o-tym-spiewac
http://demotywatory.pl/4591052/Sytuacja-w-Polsce-robi-sie-tak-przygnebiajaca-ze-wkrotce-Adele-zacznie-o-tym-spiewac
> A czym sobie ten budzik tak nagrabił?
Potrafi se stanąć znienacka. Chociaż znajduje się daleko od wiadra sildenafilu od Vi ;)
Ale korzystając, że wątek o wszystkim, opowiem Wam o swoim hydrobudziku sprzed lat :)
Zawsze miałem potężne problemy ze wstawaniem.
Żeby zdążać do szkoły na 7:00, zbudowałem hydrobudzik.
Dwie półki nad łózkiem.
Na jednej przykręcony na stałe budzik. Na nim, na gałeczce od nakręcania budzenia nawinięty sznurek przeciągniięty do drugiej półki, na której granicy stał kubek z wodą.
Kiedy budzik zaczynał dzwonić, sznurek nakręcał się na gałeczkę, ściągając kubek z półki. Jego zawieszenie było tak skonstruowane, że w warunkach statycznych po prostu wylewał mi zawartość na łeb.
Czasu na reakcję miałem jakieś 10"
Jeśli w tym czasie się zerwałem i wyłaczyłem budzik.. po temacie.
Ale jeśli robiłem to na ostatnią chwilę.. miałem kolejnego guza od spadającego kubka :D
Poproszę KAŻDEGO, kto jest mi choć trochę życzliwy, o pobudkę o 7:00 :D
Potrafi se stanąć znienacka. Chociaż znajduje się daleko od wiadra sildenafilu od Vi ;)
Ale korzystając, że wątek o wszystkim, opowiem Wam o swoim hydrobudziku sprzed lat :)
Zawsze miałem potężne problemy ze wstawaniem.
Żeby zdążać do szkoły na 7:00, zbudowałem hydrobudzik.
Dwie półki nad łózkiem.
Na jednej przykręcony na stałe budzik. Na nim, na gałeczce od nakręcania budzenia nawinięty sznurek przeciągniięty do drugiej półki, na której granicy stał kubek z wodą.
Kiedy budzik zaczynał dzwonić, sznurek nakręcał się na gałeczkę, ściągając kubek z półki. Jego zawieszenie było tak skonstruowane, że w warunkach statycznych po prostu wylewał mi zawartość na łeb.
Czasu na reakcję miałem jakieś 10"
Jeśli w tym czasie się zerwałem i wyłaczyłem budzik.. po temacie.
Ale jeśli robiłem to na ostatnią chwilę.. miałem kolejnego guza od spadającego kubka :D
Poproszę KAŻDEGO, kto jest mi choć trochę życzliwy, o pobudkę o 7:00 :D
wczoraj cos chcialam ugotowac.
wlaczylam sobie i poszlam wykupic przez internet ubezpieczenie.
bo tak tu trzeba.
trudno bylo, bo wszystko nie po naszemu.
kiedy doszlam do konca prawie poczulam , ze strasznie smierdzi.
spalilam zletka garnek.
jak go domyc?
wlasnie gotuje w nim wode z proszkiem do prania..
poza tym zacielam sie w palec szukajac okularow.. wiem.. wiem.. tylko palec. ale czerwony jest i boli.
dostalam jakis antybiotyk..
jesli ktos wie jak uratowac spalony garnek to prosze o rade
wlaczylam sobie i poszlam wykupic przez internet ubezpieczenie.
bo tak tu trzeba.
trudno bylo, bo wszystko nie po naszemu.
kiedy doszlam do konca prawie poczulam , ze strasznie smierdzi.
spalilam zletka garnek.
jak go domyc?
wlasnie gotuje w nim wode z proszkiem do prania..
poza tym zacielam sie w palec szukajac okularow.. wiem.. wiem.. tylko palec. ale czerwony jest i boli.
dostalam jakis antybiotyk..
jesli ktos wie jak uratowac spalony garnek to prosze o rade
Wielokrotnie w życiu przypalałem garnki.
Metoda na reanimację: zostaw na noc napełniony wodą.
Jeśli jest g*wniany to się nie da domyć. Wtedy skorzystaj z rady Inki².
Ale większość się domywa bez problemów. Czasami tylko druciak potrzebny.
Suka ufryzowana, ja się pakuję i spadam na Święta.
Buziole wszystkim.
Metoda na reanimację: zostaw na noc napełniony wodą.
Jeśli jest g*wniany to się nie da domyć. Wtedy skorzystaj z rady Inki².
Ale większość się domywa bez problemów. Czasami tylko druciak potrzebny.
Suka ufryzowana, ja się pakuję i spadam na Święta.
Buziole wszystkim.
"Motyl" bardzo delikatne słowo.
Zwiewne; zupełnie jak... motyl.
Po angielsku też jest delikatne butterfly. Na piśmie niekoniecznie to widać ale proszę mi uwierzyć ono brzmi jak aksamit. Jest takie... maślane.
Po francusku, z kolei, śliczne, drobniutkie p.apill.on.
Po hiszpańsku, urocze mariposa.
Po rosyjsku, kochane baboćka.
A po niemiecku SCHMETTERLING! No cóż.....
To z książki Cejrowskiego w nawiązaniu do tych włoskich uczonych. Francuską nazwę musiałem podzielić kropkami bo jest niedozwolona dla cybercenzora forum
Zwiewne; zupełnie jak... motyl.
Po angielsku też jest delikatne butterfly. Na piśmie niekoniecznie to widać ale proszę mi uwierzyć ono brzmi jak aksamit. Jest takie... maślane.
Po francusku, z kolei, śliczne, drobniutkie p.apill.on.
Po hiszpańsku, urocze mariposa.
Po rosyjsku, kochane baboćka.
A po niemiecku SCHMETTERLING! No cóż.....
To z książki Cejrowskiego w nawiązaniu do tych włoskich uczonych. Francuską nazwę musiałem podzielić kropkami bo jest niedozwolona dla cybercenzora forum
Programy Cejrowskiego mogę oglądać bez końca.
Jaki jest każdy widzi i słyszy...
Co do słów (zimno i tylko o nich)... nie byłabym sobą gdybym nie stanęła w obronie prostoty i dosadności...
Jeśli postudiować motyle, zgłębić temat... wniknąć ha ha poza "kolorowe", słodkie skojarzenia to gwarantuję, że ...
Ps
Anatomia człowieka i wiedza o wzroku... Polizanie tylko...
Można się załamać ;)
Jaki jest każdy widzi i słyszy...
Co do słów (zimno i tylko o nich)... nie byłabym sobą gdybym nie stanęła w obronie prostoty i dosadności...
Jeśli postudiować motyle, zgłębić temat... wniknąć ha ha poza "kolorowe", słodkie skojarzenia to gwarantuję, że ...
Ps
Anatomia człowieka i wiedza o wzroku... Polizanie tylko...
Można się załamać ;)
Wiem. To kolejny cytat z tej samej książki:
Najpiękniejsze okazy motyli spotyka się w puszczy nad Amazonką.
Są tak piękne, że zapierają dech w piersiach. Trudno sobie wyobrazić, by mogły kogoś skrzywdzić. Czym? Bezgłośnym trzepotem skrzydeł?
A jednak - bywają groźne. Przerażające. Do tego stopnia, że zapierają dech w piersiach, tym razem dosłownie. I definitywnie. Bo to motyle jadowite.
Wydzielają truciznę, która krystalizuje tworząc na ich ciele maleńkie igiełki - coś jak wata szklana. Kiedy taki motyl czuje się zagrożony, gwałtownym ruchem strzepuje skrzydła. Wtedy kruche drobinki jadu odłamują się i zaczynają unosić w powietrzu.
Obłoczek śmierci. Prawie niewidoczny. Skrzy się lekko... migocze... Potem migocze serce, i to już. Koniec. Zapadła wieczna ciemność.
Małpa zdycha w okamgnieniu. Człowiek tylko odrobinę dłużej. Jeden wdech i wydaje ostatnie tchnienie. Śluzówka nosa, krtani, oskrzeli, albo otwarte oko. Mówią, że krew tężeje jak smoła. Bzdury. Do tej pory nikt nie miał szansy opowiedzieć czy mu coś stężało.
Motyl zabójca - brzmi to jak fikcja wyjęta z horroru. Tyle, że takie motyle istnieją naprawdę.
Tylko, że trudno znaleźć potwierdzenie istnienia takiego motyla. Ale Indianie raczej się nie mylą. Także jest szansa na odkrycie i opisanie nowego gatunku. Ja się nie podejmuję
Najpiękniejsze okazy motyli spotyka się w puszczy nad Amazonką.
Są tak piękne, że zapierają dech w piersiach. Trudno sobie wyobrazić, by mogły kogoś skrzywdzić. Czym? Bezgłośnym trzepotem skrzydeł?
A jednak - bywają groźne. Przerażające. Do tego stopnia, że zapierają dech w piersiach, tym razem dosłownie. I definitywnie. Bo to motyle jadowite.
Wydzielają truciznę, która krystalizuje tworząc na ich ciele maleńkie igiełki - coś jak wata szklana. Kiedy taki motyl czuje się zagrożony, gwałtownym ruchem strzepuje skrzydła. Wtedy kruche drobinki jadu odłamują się i zaczynają unosić w powietrzu.
Obłoczek śmierci. Prawie niewidoczny. Skrzy się lekko... migocze... Potem migocze serce, i to już. Koniec. Zapadła wieczna ciemność.
Małpa zdycha w okamgnieniu. Człowiek tylko odrobinę dłużej. Jeden wdech i wydaje ostatnie tchnienie. Śluzówka nosa, krtani, oskrzeli, albo otwarte oko. Mówią, że krew tężeje jak smoła. Bzdury. Do tej pory nikt nie miał szansy opowiedzieć czy mu coś stężało.
Motyl zabójca - brzmi to jak fikcja wyjęta z horroru. Tyle, że takie motyle istnieją naprawdę.
Tylko, że trudno znaleźć potwierdzenie istnienia takiego motyla. Ale Indianie raczej się nie mylą. Także jest szansa na odkrycie i opisanie nowego gatunku. Ja się nie podejmuję
Wszystkim Wam chciałam złożyć Świąteczne Życzenia.
Zdrowych,spokojnych,bezpiecznych..
Nie zapomnijcie również,że jutro o godz.20.05 leci..Kevin :)
bb
Tobie życzę Wszystkiego naj podwójnie
z okazji świąt to oczywiste
ale również z okazji Twoich jutrzejszych urodzin.
An
Tobie życzę przede wszystkim solidnej dawki optymizmu
oraz zdrowego egoizmu życiowego.
Inka
Dziś jeszcze byłam w pracy,na szczęście krócej niż grafik przewidywał :)
Teraz dopijam kawę, spakuję psę i..ruszamy w trasę
Kierunek- Mamusia :)
Tak więc do...Po świętach :)
Zdrowych,spokojnych,bezpiecznych..
Nie zapomnijcie również,że jutro o godz.20.05 leci..Kevin :)
bb
Tobie życzę Wszystkiego naj podwójnie
z okazji świąt to oczywiste
ale również z okazji Twoich jutrzejszych urodzin.
An
Tobie życzę przede wszystkim solidnej dawki optymizmu
oraz zdrowego egoizmu życiowego.
Inka
Dziś jeszcze byłam w pracy,na szczęście krócej niż grafik przewidywał :)
Teraz dopijam kawę, spakuję psę i..ruszamy w trasę
Kierunek- Mamusia :)
Tak więc do...Po świętach :)
> jeśli chodzi o gotowanie nie jestem ekspertem
Ze 2-3 dni temu dowiedziałem się (co prawda na razie to ploty i nie miałem kiedy sprawdzić źródeł), że PKP zdecydowały się dorzucić finansowo do budowy węzła komunikacyjnego na Oruni (a przede wszystkim: estakady nad kanałem Raduni) co umożliwi budowę Nowej Małomiejskiej.
To oznacza, że moje podwórko idzie do piachu.
Dom teoretycznie nie. Ale sąsiad mi mówił, że jakiś fachowiec od budownictwa kiedyś robił ekspertyzę. I budynek po prostu technicznie nie wytrzyma wbijania larsenów tuż obok.
Zgadnijcie, jak mnie to motywuje do kontynuacji remontu i zrobienia wreszcie kuchni? :/
Mam nadzieję, że projekty unijne szybko się sypną i miasto nie będzie miało na Nową Małomiejską kasy.
Potrawę inaugurującą moją przyszła kuchnię, czyli królika na winie, ma obiecane i zaklepane Ciacho.
Ale potem.. Vi... możemy robić warsztaty do bólu :D
Ze 2-3 dni temu dowiedziałem się (co prawda na razie to ploty i nie miałem kiedy sprawdzić źródeł), że PKP zdecydowały się dorzucić finansowo do budowy węzła komunikacyjnego na Oruni (a przede wszystkim: estakady nad kanałem Raduni) co umożliwi budowę Nowej Małomiejskiej.
To oznacza, że moje podwórko idzie do piachu.
Dom teoretycznie nie. Ale sąsiad mi mówił, że jakiś fachowiec od budownictwa kiedyś robił ekspertyzę. I budynek po prostu technicznie nie wytrzyma wbijania larsenów tuż obok.
Zgadnijcie, jak mnie to motywuje do kontynuacji remontu i zrobienia wreszcie kuchni? :/
Mam nadzieję, że projekty unijne szybko się sypną i miasto nie będzie miało na Nową Małomiejską kasy.
Potrawę inaugurującą moją przyszła kuchnię, czyli królika na winie, ma obiecane i zaklepane Ciacho.
Ale potem.. Vi... możemy robić warsztaty do bólu :D
@Vi:
Będę przeszczęśliwy, kiedy będziesz miała co niszczyć ;)
Poza tym.. mieszkanie jest ubezpieczone :D
BTW: Pamiętacie, jak pisałem, że zabroniłem Mamie robić jakiekolwiek zakupy na Święta?
Oczywiście... nie posłuchała :/
Na oko.. z 7-8 kg mięsa i ze 3 kg karpia i dorsza już poszło do śmietnika.
Mamy ok. 10 kg ciast różnego rodzaju.
Hermetycznie zamkniętych ciastek i cukierków nie licząc.
Jak tu nie oszaleć? ;)
Będę przeszczęśliwy, kiedy będziesz miała co niszczyć ;)
Poza tym.. mieszkanie jest ubezpieczone :D
BTW: Pamiętacie, jak pisałem, że zabroniłem Mamie robić jakiekolwiek zakupy na Święta?
Oczywiście... nie posłuchała :/
Na oko.. z 7-8 kg mięsa i ze 3 kg karpia i dorsza już poszło do śmietnika.
Mamy ok. 10 kg ciast różnego rodzaju.
Hermetycznie zamkniętych ciastek i cukierków nie licząc.
Jak tu nie oszaleć? ;)
Jest taki dzień szczególny...wszystkiego dobrego mili moi :-*
http://youtu.be/tCkBe6ivsF4
http://youtu.be/tCkBe6ivsF4
I bądźmy dalej w nastroju
http://youtu.be/IGEI_aK3jto
http://youtu.be/IGEI_aK3jto
Vi, owszem, są. Ale ja akurat z elfami żyję tak sobie, bo moim skromnym zdaniem to wielce dwulicowe istoty, staram się trzymać od nich na dystans. Być może nie bez znaczenia jest tutaj domieszka krasnoludzkiej krwi w moich żyłach.
Sadylu, owszem, pancerne żaluzje mam, ale póki co też na wskroś otwarte. Póki co.
W związku z tym, że dla mnie Święto jest każdego dnia dzisiaj usmażę śledzi pok pierzynkę warzywną, śledzi do zalewy octowej, śledzi do zjedzenia od razu bo nie dam rady robić tych śledzi i ich nie pojeść, upiekę chleby, dzisiaj zakwaszane grahamy, a na koniec upiekę makowca, a co. I może jeszcze zrobię gar zupy grzybowej.
Sadylu, owszem, pancerne żaluzje mam, ale póki co też na wskroś otwarte. Póki co.
W związku z tym, że dla mnie Święto jest każdego dnia dzisiaj usmażę śledzi pok pierzynkę warzywną, śledzi do zalewy octowej, śledzi do zjedzenia od razu bo nie dam rady robić tych śledzi i ich nie pojeść, upiekę chleby, dzisiaj zakwaszane grahamy, a na koniec upiekę makowca, a co. I może jeszcze zrobię gar zupy grzybowej.
Magia Świąt?
Zastanawiałem się, czy założyć osobny wątek do śmiecenia, ale myślę, że Inka² niczego istotnego mi nie urwie, jeśli naśmiecę u Niej ;>
Zdaję sobie sprawę, że w momencie, kiedy piszę te słowa, znakomita większość Forumowiczów albo się właśnie obżera albo już swego obżarstwa żałuje :D
Ja mam sporą obsuwę czasową. Co ma się pichcić, to się pichci. Czekam na rybki, żeby były zdatne do dalszej obróbki.
Czyli... jest chwilka czasu.
W tym czasie coś Wam opowiem..
Musiałem dzisiaj podjechać zbiorkomem do jakiegoś marketu.
Kiedy wracałem, dobiegły mnie strzępy rozmowy dwóch osób siedzących za mną. Nie chciałem się odwracać i sprawdzać, kto to jest.
I tak bardzo często słyszę, że za bardzo się gapię na ludzi :D
Chłopak 27 lat i kobieta (n oko) nieco starsza ode mnie.
Rozmowa była na niesamowitym poziomie. Na początku myślałem, że te osoby znają się doskonale. Dopiero później do mnie dotarło, że to zupełnie obce sobie osoby, które przypadkiem usiadły obok siebie.
Chłopaka nawet nie widziałem. Szybko wysiadł. Kiedy wysiadał, byłem zajęty, bo miałem akurat tel :/
Kiedy wysiadł, dosiadłem się do babki i zagadałem.
Stąd wiem, ile chłopak miał lat ;)
Wysiadła może z 3-4 min później. Ale zdążyliśmy się zaprzyjaźnić :D
Raptem wczoraj rozmawiałem o tym z jedną z Forumek.
Bo dokładnie to samo spotkało mnie wczoraj.
PKP IC typu "tramwaj" czyli "open space".
Zupełnie przypadkowa grupa osób. Od (na oko) kilkunastoletniej dziewczyny do faceta (na oko) dobrze po 70-ce.
Pomiędzy Gdańskiem a Tczewem już byliśmy "znajomymi". Gadka na milion możliwych tematów, przeważnie z dużym żartem.
Co więcej.. osoby dosiadające się w Tczewie momentalnie złapały klimat i się w niego wkleiły.
Wiele lat nie miałem okazji podróżować koleją.
Za komuny zdarzało mi się uchlać z przypadkowym pasażerem albo zaprzyjaźnić (nawet bardzo) z jakąś pasażerką. ALe to były sytuacje sporadyczne.
Generalnie.... ludzie byli zamknięci. Albo gapili się w krajobrazy za oknem, albo spali. Jeśli rozmawiali.. to przeważnie rozmowy były zdawkowe. O de.. Maryni.
O tym własnie rozmawiałem w wczoraj ze znajomą.
Jak bardzo i jak szybko społeczeństwo się "otwiera" na kontakty interpersonalne.
Kochajmy się.
Szkoda diabelnie krótkiego naszego życia na piardy ;)
Zdaję sobie sprawę, że w momencie, kiedy piszę te słowa, znakomita większość Forumowiczów albo się właśnie obżera albo już swego obżarstwa żałuje :D
Ja mam sporą obsuwę czasową. Co ma się pichcić, to się pichci. Czekam na rybki, żeby były zdatne do dalszej obróbki.
Czyli... jest chwilka czasu.
W tym czasie coś Wam opowiem..
Musiałem dzisiaj podjechać zbiorkomem do jakiegoś marketu.
Kiedy wracałem, dobiegły mnie strzępy rozmowy dwóch osób siedzących za mną. Nie chciałem się odwracać i sprawdzać, kto to jest.
I tak bardzo często słyszę, że za bardzo się gapię na ludzi :D
Chłopak 27 lat i kobieta (n oko) nieco starsza ode mnie.
Rozmowa była na niesamowitym poziomie. Na początku myślałem, że te osoby znają się doskonale. Dopiero później do mnie dotarło, że to zupełnie obce sobie osoby, które przypadkiem usiadły obok siebie.
Chłopaka nawet nie widziałem. Szybko wysiadł. Kiedy wysiadał, byłem zajęty, bo miałem akurat tel :/
Kiedy wysiadł, dosiadłem się do babki i zagadałem.
Stąd wiem, ile chłopak miał lat ;)
Wysiadła może z 3-4 min później. Ale zdążyliśmy się zaprzyjaźnić :D
Raptem wczoraj rozmawiałem o tym z jedną z Forumek.
Bo dokładnie to samo spotkało mnie wczoraj.
PKP IC typu "tramwaj" czyli "open space".
Zupełnie przypadkowa grupa osób. Od (na oko) kilkunastoletniej dziewczyny do faceta (na oko) dobrze po 70-ce.
Pomiędzy Gdańskiem a Tczewem już byliśmy "znajomymi". Gadka na milion możliwych tematów, przeważnie z dużym żartem.
Co więcej.. osoby dosiadające się w Tczewie momentalnie złapały klimat i się w niego wkleiły.
Wiele lat nie miałem okazji podróżować koleją.
Za komuny zdarzało mi się uchlać z przypadkowym pasażerem albo zaprzyjaźnić (nawet bardzo) z jakąś pasażerką. ALe to były sytuacje sporadyczne.
Generalnie.... ludzie byli zamknięci. Albo gapili się w krajobrazy za oknem, albo spali. Jeśli rozmawiali.. to przeważnie rozmowy były zdawkowe. O de.. Maryni.
O tym własnie rozmawiałem w wczoraj ze znajomą.
Jak bardzo i jak szybko społeczeństwo się "otwiera" na kontakty interpersonalne.
Kochajmy się.
Szkoda diabelnie krótkiego naszego życia na piardy ;)
Sadyl...nie urwę Ci ani nic istotnego ani tym bardziej czegoś bardziej ważnego bo to jest miejsce do gadania o bele czym :-D
Twoja opowieść mnie urzekła ...tak powinno być..rozmawiajmy ze sobą , słuchajmy siebie wzajemnie , otwierajmy się na drugiego człowieka i łapmy te fajne chwile bo chyba nic lepszego nie ma nad dobre wzajemne relacje :)
A teraz proza życia...pękam w szwach...karp walczy z pierogami i śledzie też dołączyły...czeka ciasto...chyba się nie doczeka ;-p
Twoja opowieść mnie urzekła ...tak powinno być..rozmawiajmy ze sobą , słuchajmy siebie wzajemnie , otwierajmy się na drugiego człowieka i łapmy te fajne chwile bo chyba nic lepszego nie ma nad dobre wzajemne relacje :)
A teraz proza życia...pękam w szwach...karp walczy z pierogami i śledzie też dołączyły...czeka ciasto...chyba się nie doczeka ;-p
Jeszcze walczę w kuchni ale bardziej celem uniknięcia zepsucia tego co jest.
Mama poszła spać.
Nie wie, że dzisiaj jest Wigilia.
Może sobie zrobimy kolację wigilijną jutro.
Cholera... zaczynam marudzić jak Anka ;)
Ale tylko jeszcze jedno słowo.. i przestaję.
Moja Mama jest ciut przed panem Z.
Mój Tato jest daleko później. Jego czy już zgasły. Teraz pozostał tylko żywy (i w miarę, zdrowy) człowiek, o umyśle warzywa.
W taki dzień, jak dzisiaj, to najbardziej boli.
Uffff.. wygadałem się. Więcej nie będę.
Obiecuję :)
Mama poszła spać.
Nie wie, że dzisiaj jest Wigilia.
Może sobie zrobimy kolację wigilijną jutro.
Cholera... zaczynam marudzić jak Anka ;)
Ale tylko jeszcze jedno słowo.. i przestaję.
Moja Mama jest ciut przed panem Z.
Mój Tato jest daleko później. Jego czy już zgasły. Teraz pozostał tylko żywy (i w miarę, zdrowy) człowiek, o umyśle warzywa.
W taki dzień, jak dzisiaj, to najbardziej boli.
Uffff.. wygadałem się. Więcej nie będę.
Obiecuję :)
> Mimo wszystko wesołych ...
Z Kimś dzisiaj.o tym rozmawiałem.
Odpadła opcja "wesołych" i "spokojnych".
Pozostało "Świąt" :/
Wiem.. miałem więcej nie marudzić, ale jeszcze w pip roboty w kuchni ;)
I suka do przytulenia.
O pólnocy z nią być może pogadam.. chociaż nie wiem o czym i po co?
Rozumiemy się doskonale bez słów :D
Z Kimś dzisiaj.o tym rozmawiałem.
Odpadła opcja "wesołych" i "spokojnych".
Pozostało "Świąt" :/
Wiem.. miałem więcej nie marudzić, ale jeszcze w pip roboty w kuchni ;)
I suka do przytulenia.
O pólnocy z nią być może pogadam.. chociaż nie wiem o czym i po co?
Rozumiemy się doskonale bez słów :D
Sadylu, przesyłam świąteczne uściski. Bo czasami brakuje odpowiednich słów...
Jestem już w domu, piękny był wieczór z Rodzicami, pyszna wieczerza i słodkości. A jakie prezenty! Jestem szczęśliwa czego i Wam życzę.
http://www.youtube.com/watch?v=WSUFzC6_fp8
Jestem już w domu, piękny był wieczór z Rodzicami, pyszna wieczerza i słodkości. A jakie prezenty! Jestem szczęśliwa czego i Wam życzę.
http://www.youtube.com/watch?v=WSUFzC6_fp8
Przysnęło mi się.
Przypaliłem bigos.
Tym samym.. kolejne parę kg mięsa poszło do piachu.
Nie mówiąc o godzinach roboty.
Jest oczywiście jadalny, ale przez przypalenie, jego wycezylowany smak, o który walczyłem, zniknął bezpowrotnie.
Garnek z pewnością do odratowania. To po niego jechałem dzisiaj do marketu i bigos był jego rozdziewiczeniem ;)
Za to "pyrkający" se delikatnie rosół... jest po prostu BOSKI.
Niestety.. tylko ja to odczuję :(
Suka powiedziała mi tylko tyle, że mnie kocha.
Nihil novi. Też ją kocham :D
Przypaliłem bigos.
Tym samym.. kolejne parę kg mięsa poszło do piachu.
Nie mówiąc o godzinach roboty.
Jest oczywiście jadalny, ale przez przypalenie, jego wycezylowany smak, o który walczyłem, zniknął bezpowrotnie.
Garnek z pewnością do odratowania. To po niego jechałem dzisiaj do marketu i bigos był jego rozdziewiczeniem ;)
Za to "pyrkający" se delikatnie rosół... jest po prostu BOSKI.
Niestety.. tylko ja to odczuję :(
Suka powiedziała mi tylko tyle, że mnie kocha.
Nihil novi. Też ją kocham :D
Świętujemy dalej...moje dzisiejsze śniadanie...kawa i makowiec i finito , więcej nie pomieszczę ;)...dzisiaj i ja wyruszam w drogę w moje rodzinne strony wspólnie pobiesiadować.
Potrawy przypalonej nie mieszamy tylko szybko przerzucamy do nowego gara nie skrobiąc resztek ze starego to jedyna szansa na uratowanie czegokolwiek ;)...ale pewnie to wiesz Sadylu :)
Uściski dla Was na dalsze świąteczne dni :-*
Edit...jeden z moich prezentów to karnet do fitness club...będzie się działo!
Potrawy przypalonej nie mieszamy tylko szybko przerzucamy do nowego gara nie skrobiąc resztek ze starego to jedyna szansa na uratowanie czegokolwiek ;)...ale pewnie to wiesz Sadylu :)
Uściski dla Was na dalsze świąteczne dni :-*
Edit...jeden z moich prezentów to karnet do fitness club...będzie się działo!
Ufff ;)
Przed chwilą się przekonałem, że moje zezwolenie na mój odstrzał sanitarny, najprawdopodobniej nie zdąży się nikomu przydać.
Kątem ucha, na Polsat News, usłyszałem, że gdzieś tam sąd zabronił wystawiania szopek bożonarodzeniowych ani nawet używania określenia "Boże Narodzenie", proponując w zamian "Święto Zimy", bo może to razić wyznawców innych religii lub ateistów.
Będzie wojna albo jakiś potop.
Zawsze w historii tak było, kiedy debilizm przekraczał dopuszczalny poziom ;)
Kątem ucha, na Polsat News, usłyszałem, że gdzieś tam sąd zabronił wystawiania szopek bożonarodzeniowych ani nawet używania określenia "Boże Narodzenie", proponując w zamian "Święto Zimy", bo może to razić wyznawców innych religii lub ateistów.
Będzie wojna albo jakiś potop.
Zawsze w historii tak było, kiedy debilizm przekraczał dopuszczalny poziom ;)
Żaliłem się nt. Mamy
Nie miałem bladego pojęcia, czy to problem natury psychologicznej, neurologicznej, psychiatrycznej czy somatycznej.
Somatykę wykluczyłem, wzywając przedwczoraj pogotowie.
Nadal uważam, że diagnostyka jest niezbędna, ale (chociaż fachowcem nie jestem i za grosz się nie poczuwam) sądzę, że to głównie kwestia psychologiczna.
Przez ok. kilkadziesiąt godzin, od jakich jesteśmy razem, Mama zmieniła się niesamowicie.
Teraz Ją zafascynowało "Google StreetView".
Kiedy wróci ze spaceru z psami, pochodzimy sobie trochę razem po świecie ;)
Nie miałem bladego pojęcia, czy to problem natury psychologicznej, neurologicznej, psychiatrycznej czy somatycznej.
Somatykę wykluczyłem, wzywając przedwczoraj pogotowie.
Nadal uważam, że diagnostyka jest niezbędna, ale (chociaż fachowcem nie jestem i za grosz się nie poczuwam) sądzę, że to głównie kwestia psychologiczna.
Przez ok. kilkadziesiąt godzin, od jakich jesteśmy razem, Mama zmieniła się niesamowicie.
Teraz Ją zafascynowało "Google StreetView".
Kiedy wróci ze spaceru z psami, pochodzimy sobie trochę razem po świecie ;)
No tak.
Kwestia techniczna.
Snu też niewiele potrzebujesz, rzadko też narzekasz, wściekasz się i w ogóle.
Jak Ty to robisz Sadyl ?
Twoje opanowanie mnie onieśmiela wręcz.
Naucz mnie.
Bo ja wiesz, chyba z tych nerwusów jednak, ale wtedy tylko gdy liczenie do 10 nie pomaga, wdechy, wydechy i reszta tych d*pereli.
A potem się w**-*-*iam :-)
Kwestia techniczna.
Snu też niewiele potrzebujesz, rzadko też narzekasz, wściekasz się i w ogóle.
Jak Ty to robisz Sadyl ?
Twoje opanowanie mnie onieśmiela wręcz.
Naucz mnie.
Bo ja wiesz, chyba z tych nerwusów jednak, ale wtedy tylko gdy liczenie do 10 nie pomaga, wdechy, wydechy i reszta tych d*pereli.
A potem się w**-*-*iam :-)
Widziałem Cię raz (chyba)
Już Cię "znałem"
Grunwaldzka w stronę Gdańska. Przy dawnej "Chemii" czyli ciut przed skrzyżowaniem z Miszewskiego/Do Studzienki.
Byłaś na sąsiednim pasie.
Zwróciłem uwagę na osobę. O tym napisałem powyżej.
Zielone było, czyli brak czasu na uważniejszą obserwację.
Spięłaś rumaka ... i już Cię nie było.
Widząc Twoje d*psko z anielską rejestracją, dopiero zajarzyłem, że to jesteś Ty ;)
Już Cię "znałem"
Grunwaldzka w stronę Gdańska. Przy dawnej "Chemii" czyli ciut przed skrzyżowaniem z Miszewskiego/Do Studzienki.
Byłaś na sąsiednim pasie.
Zwróciłem uwagę na osobę. O tym napisałem powyżej.
Zielone było, czyli brak czasu na uważniejszą obserwację.
Spięłaś rumaka ... i już Cię nie było.
Widząc Twoje d*psko z anielską rejestracją, dopiero zajarzyłem, że to jesteś Ty ;)
chyba spamuje.
ale do tego watku do kawy tez wam dam
a co bede zalowac:
http://www.youtube.com/watch?v=0HGxBkiCkho
ale do tego watku do kawy tez wam dam
a co bede zalowac:
http://www.youtube.com/watch?v=0HGxBkiCkho
To teraz ja zaspamuje. Zasłyszane od bratanka. Bosskie ;)
http://www.youtube.com/watch?v=cI700_lri4Y
http://www.youtube.com/watch?v=cI700_lri4Y
Dobra rada po świętach, od jutra zaczynam, pozdrawiam wszystkich
http://www.lolmania.pl/lol/12310/moj-sposob-na-walk%C4%99-z-nadwag%C4%85.html
http://www.lolmania.pl/lol/12310/moj-sposob-na-walk%C4%99-z-nadwag%C4%85.html
Dzisiaj się dowiedziałam, że na ciele ludzkim jest około 3 kg bakterii i że trzeba o nie dbać. Wnioski stąd takie : odejmijcie od swojej wagi owe 3 kg i od razu poczujecie się lepiej; kochajcie swoje bakterie, bo jeśli przestaniecie, będą się źle czuły, co wpłynie niekorzystnie na Wasze samopoczucie.
Nie wierze Ann.
Powtorz to o psie bo nie wierze co czytam.
Nie wiem dlaczego, ale mam dziwne wrazenie, iz go juz nigdy nie zobacze.
Gdy we wiadomym czasie bedziesz wracala, a jednak zostane tutaj w Co. Watpie, to dam Ci moj przepocony t shirt hermetycznie zapakowany.
Gdy wrocisz i emocje opadna, wyciagniesz go. I tam gdzie zasypia czyli pod regalem z ksiazkami, badz przy lozku, badz przy drzwiach polozysz w nocy przy jego lbie ten t shirt. Wczesniej wlacz kamere i nagrasz jego reakcje na moj zapach.
Powtorz to o psie bo nie wierze co czytam.
Nie wiem dlaczego, ale mam dziwne wrazenie, iz go juz nigdy nie zobacze.
Gdy we wiadomym czasie bedziesz wracala, a jednak zostane tutaj w Co. Watpie, to dam Ci moj przepocony t shirt hermetycznie zapakowany.
Gdy wrocisz i emocje opadna, wyciagniesz go. I tam gdzie zasypia czyli pod regalem z ksiazkami, badz przy lozku, badz przy drzwiach polozysz w nocy przy jego lbie ten t shirt. Wczesniej wlacz kamere i nagrasz jego reakcje na moj zapach.
Ann, przeciez wiesz, ze on kocha tylko mnie i Ciebie.
Tutaj nie ma sie co oszukac, ani czarowac.
Kocha tez suki.
Mysle, ze moglabys byc operatorem kamery.
Ja i on.
Kiedys wysle Ci wczorajszyfilm z Atwerpi gdzie na placu przy katedrze poznalem dwa ogromne Bernardyny. Ludzi bylo multum. Na maxa zapchane State miasto ludzmi. Kto zrobil lepsza furore od ulicznych kuglarzy????? Ja i psy. Troche sie tarzalem z nimi w jasnych jeansach. Adas ma wszystko udokumentowane. Moglbym zarabiac z psami na ulicy.
Tutaj nie ma sie co oszukac, ani czarowac.
Kocha tez suki.
Mysle, ze moglabys byc operatorem kamery.
Ja i on.
Kiedys wysle Ci wczorajszyfilm z Atwerpi gdzie na placu przy katedrze poznalem dwa ogromne Bernardyny. Ludzi bylo multum. Na maxa zapchane State miasto ludzmi. Kto zrobil lepsza furore od ulicznych kuglarzy????? Ja i psy. Troche sie tarzalem z nimi w jasnych jeansach. Adas ma wszystko udokumentowane. Moglbym zarabiac z psami na ulicy.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
c... sorry. pies kocha mnie.
Ty jestes atrakcyjny dla niego bo zachowujesz sie jak on.
Tzn on plywa plujac ty robisz to samo.
on tarza sie w piasku po wyjsciu z wody ty robisz to samo.
on skacze na ludzi ty tez..
on warczy ty warczysz
on lata za sukami jak nienormalny... tu akurat nie wiem..
pewnie widzi w tobie psa.
Ty jestes atrakcyjny dla niego bo zachowujesz sie jak on.
Tzn on plywa plujac ty robisz to samo.
on tarza sie w piasku po wyjsciu z wody ty robisz to samo.
on skacze na ludzi ty tez..
on warczy ty warczysz
on lata za sukami jak nienormalny... tu akurat nie wiem..
pewnie widzi w tobie psa.
Nie jestem atrakcyjny dla niego.
My poprostu idziemy razem swoim szlakiem jakby mial sie skonczyc swiat.
Bez celu.
Ja skrecam on skreca.
Ja wariuje to i on wariuje.
Ja jestem spokojny to on takze.
Gdy trzeba warczec i grysc to tez razem.
Braterstwo krwi.
Pamietasz, (watpie) tego psa na osiedlu Sybeliusa w Gottenhaven?
Z ta pania, wtedy jeden jedyny raz moj pies sorry Twoj pokazal kly.
A glos ma donosny, mesko-samczy jakich malo.
My poprostu idziemy razem swoim szlakiem jakby mial sie skonczyc swiat.
Bez celu.
Ja skrecam on skreca.
Ja wariuje to i on wariuje.
Ja jestem spokojny to on takze.
Gdy trzeba warczec i grysc to tez razem.
Braterstwo krwi.
Pamietasz, (watpie) tego psa na osiedlu Sybeliusa w Gottenhaven?
Z ta pania, wtedy jeden jedyny raz moj pies sorry Twoj pokazal kly.
A glos ma donosny, mesko-samczy jakich malo.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ja tam w piciu jestem kiepski.
Ale prawda jest że póki co tylko C wpędza m,nie w kompleksy :-)))
Choć do dzisiaj pamiętam jego minę, jak przez opary zużytego alkololu czwartego dnia pijaństwa zerwałem się podłogi i zacząłem piec ciasto. Na co C: co ty robisz? Na to ja: Szuroczka dzisiaj przyjedzie :-)))
Ale prawda jest że póki co tylko C wpędza m,nie w kompleksy :-)))
Choć do dzisiaj pamiętam jego minę, jak przez opary zużytego alkololu czwartego dnia pijaństwa zerwałem się podłogi i zacząłem piec ciasto. Na co C: co ty robisz? Na to ja: Szuroczka dzisiaj przyjedzie :-)))
Manson bylo inaczej.
Pilismy spirytus.
Oparzyles se dlon.
Lezales w kuchni.
Robilismy sushi.
Ja obieralem grzyby, ktore zebralem. Sobie Sam na suszarke.
Nagle zmartwychwstales. Spytales jak ryz. Byl odpowiedni.
I zrobiles sushi, w chwili gdy wjezdzala autem Szuroczka.
Tak bylo.
Pamiec mam fotograficzna.
No to cheers.
Pilismy spirytus.
Oparzyles se dlon.
Lezales w kuchni.
Robilismy sushi.
Ja obieralem grzyby, ktore zebralem. Sobie Sam na suszarke.
Nagle zmartwychwstales. Spytales jak ryz. Byl odpowiedni.
I zrobiles sushi, w chwili gdy wjezdzala autem Szuroczka.
Tak bylo.
Pamiec mam fotograficzna.
No to cheers.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
> Gdzie jest Sadyl się pytam ? ? ?
Jestem, żyję, piję ;)
Nie zawsze mam dostęp do kompa
> Bimber może pędzić kazdy , co nie znaczy , że kazdy umie.
Kiedyś była dostępna w sklepach wódka pt "Lerskaa".
Jakaś chyba fińska.
Jedyna porównywalna jakościowy z tym, co kiedyś "pichciłem"
Trzy chłodnice z deflegmatorem.
Wszystko w szkle.
Sprzęt pożyczony od znajomych chemików.
A kolega, na kolanie, sklepał tyrystorowy termostat ;)
Całość umieszczona w oddziale Społecznego Komitetu Przeciwalkoholowego.
Jako organizacja wyższej użyteczności, MUSIELIŚMY dostać własny lokal :D
Jestem, żyję, piję ;)
Nie zawsze mam dostęp do kompa
> Bimber może pędzić kazdy , co nie znaczy , że kazdy umie.
Kiedyś była dostępna w sklepach wódka pt "Lerskaa".
Jakaś chyba fińska.
Jedyna porównywalna jakościowy z tym, co kiedyś "pichciłem"
Trzy chłodnice z deflegmatorem.
Wszystko w szkle.
Sprzęt pożyczony od znajomych chemików.
A kolega, na kolanie, sklepał tyrystorowy termostat ;)
Całość umieszczona w oddziale Społecznego Komitetu Przeciwalkoholowego.
Jako organizacja wyższej użyteczności, MUSIELIŚMY dostać własny lokal :D
Chociaz raz Ciebie kumam.
Pamietaj, ze alko, aby bylo strawione potrzebuje duzo plynow w organizmie, nie ma wiele gorszych rzeczy niz odwodnienie organizmu.
Sadyl Ty co... :) na strazy jestes?
Narazie nie ma obaw, terrorysci islamscy zaatakuja dopiero w Nowym Roku. Gdzies w Turynie, albo w Anglii.
Pamietaj, ze alko, aby bylo strawione potrzebuje duzo plynow w organizmie, nie ma wiele gorszych rzeczy niz odwodnienie organizmu.
Sadyl Ty co... :) na strazy jestes?
Narazie nie ma obaw, terrorysci islamscy zaatakuja dopiero w Nowym Roku. Gdzies w Turynie, albo w Anglii.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Czyli Święta wyszły Wam różnie. Raz poptzecznie, raz podłużnie. Dwie sprawy. Jak chcecie stracić na wadze, to kupcie ją za stówę i sprzedajcie za 5 dych. A Tomaszów z lipą w nazwisku jest dwóch. Ja zawsze wolałem tego z tiltu i brygady. A potem ten drugi nagrał to: http://m.youtube.com/watch?v=360X5iY2v4U
I też go bardzo polubiłem.
Manson-san, mądry krasnoludzie, czy myślisz że za brak umiejętności okazywania uczuć, czy też za wygaśnięcie tychże uczuć kobieta ma prawo wytaczać facetowi sprawę o znęcanie się psychiczne? Znaczy wytaczać to se można wszystko, ale czy biedak może mieć problem z tego? Takie pytanie w sam raz po świętach, buahaha
I też go bardzo polubiłem.
Manson-san, mądry krasnoludzie, czy myślisz że za brak umiejętności okazywania uczuć, czy też za wygaśnięcie tychże uczuć kobieta ma prawo wytaczać facetowi sprawę o znęcanie się psychiczne? Znaczy wytaczać to se można wszystko, ale czy biedak może mieć problem z tego? Takie pytanie w sam raz po świętach, buahaha
Są pewne różnice w mózgu, które sprawiają, że prawdopodobieństwo zniszczenia faceta przez kobietę jest znacznie większe niż vice versa. Ale przemyślałem to i zgadzam się, że forum nie jest od wypowiadania się na tematy ogólnoludzkie. Spróbuję wkleić zdjęcie. Panie i Panowie. Oto grzyby w grudniu. Zaobserwowałem je wczoraj w Czapielsku. Niejadalne, ale grzyby w grudniu to grzyby w grudniu. Taka sytuacja
no nie.
nie zgodze sie.
ale to moje zdanie.
moze "nauka" mowi co innego.
wieksze jest prawdopodobienstwo zniszczenia kogos kto jest slabszy. Kto nie ma w nikim i niczym oparcia. I co to za roznica czy to mezczyzna czy kobieta.
No i jeszcze zalezy od tego co w sercu mamy. Milosc czy nienawisc. Bo wlasciwie dlaczego mialoby komus kto kocha (kochal) zalezec aby niszczyc..
Dobra..
nie rozumiem.
dzis z beethoven na tapecie. od rana
nie zgodze sie.
ale to moje zdanie.
moze "nauka" mowi co innego.
wieksze jest prawdopodobienstwo zniszczenia kogos kto jest slabszy. Kto nie ma w nikim i niczym oparcia. I co to za roznica czy to mezczyzna czy kobieta.
No i jeszcze zalezy od tego co w sercu mamy. Milosc czy nienawisc. Bo wlasciwie dlaczego mialoby komus kto kocha (kochal) zalezec aby niszczyc..
Dobra..
nie rozumiem.
dzis z beethoven na tapecie. od rana
Kiedyś, wieki temu, jak jeszcze byłem młody i wierzyłem w te wszystkie złote myśli, bardzo podobała mi się sentencja iż nienawiść to wciąż jeszcze miłość. Jakie to było słodkie. A jakie bolesne, jak w końcu zrozumiałem o co w tym chodzi :-)))
Jak to mawiał Wojtek Mann: wszyscy rozumieją, że Marley śpiewa nie płacz, kobieto, za wyjątkiem inżyniera Koziołka, który rozumie, że jak nie ma kobiety to nie ma powodu do łez.
Jak to mawiał Wojtek Mann: wszyscy rozumieją, że Marley śpiewa nie płacz, kobieto, za wyjątkiem inżyniera Koziołka, który rozumie, że jak nie ma kobiety to nie ma powodu do łez.
ech
ja tam nie pisze ze milosc to nienawisc.
milosc to milosc. nienawisc to nienawisc.
chodzi o sam akt niszczenia kogos.
po co?
i co to komu ma dac?
jak kogos zniszcze cos zyskam? satysfakcje bede z tego miala?
zreszta to juz nie odp na pyt ravena.
mysle, ze wszystko mozna zalatwic w miare pokojowo bez wbijania noza, szpili, czy innego maltretowania laleczki voodoo.
ja tam nie pisze ze milosc to nienawisc.
milosc to milosc. nienawisc to nienawisc.
chodzi o sam akt niszczenia kogos.
po co?
i co to komu ma dac?
jak kogos zniszcze cos zyskam? satysfakcje bede z tego miala?
zreszta to juz nie odp na pyt ravena.
mysle, ze wszystko mozna zalatwic w miare pokojowo bez wbijania noza, szpili, czy innego maltretowania laleczki voodoo.
A co to jest nienawiść? Ja się nie wypowiem, bo nie zdarzyło mi się nic takiego. Kiedyś zdziwiłem się, że ludzie odbierają tę "Modlitwę o wschodzie słońca", co an linkowała niedawno w ten sposób: zbaw mnie od nienawiści ze strony ludzi. Bo ja tam całkiem naturalnie słyszałem: chroń przed tym, żebym nigdy nie poczuł nienawiści i pogardy do kogokolwiek. A co miał poeta na myśli to już nie wiem.
A ja tam bym sobie na parę dni do Czech wyskoczył. Dawno już nie łaziłem po Adršpašskich skalach. Wiem, którędy wejść do labiryntu z pominięciem bramek z bileterami. Zamrożony wodospad też piękny. Onegdaj z Szuroczką to żeśmy tam wiecznie się błąkali :-))) No i chętnie pozwoliłbym się ugościć mojemu przyjacielowi Milanowi w jego knajpce :-))) I nie ma to jak smažený hermelín a tocene pivecko po całym dniu w górach :-))
Narobiłaś mi smaka Czekoladka.
@Ann, jak się uczysz na cudzych relacjach to nigdy nie wiesz, czy to prawda, czy bajer. Moc charakteru człowieka możesz poznać tylko schodząc dobrowolnie na samo dno ciemności, a potem samodzielnie wracając na górę. Niektórzy nie wracają. Ale moim zdaniem homo sum et nil humanum a me alienum esse puto. Nie da się uczyć na czyichś doświadczeniach. Na czyichś doświadczeniach to można sobie wyhodować własne fobie.
Narobiłaś mi smaka Czekoladka.
@Ann, jak się uczysz na cudzych relacjach to nigdy nie wiesz, czy to prawda, czy bajer. Moc charakteru człowieka możesz poznać tylko schodząc dobrowolnie na samo dno ciemności, a potem samodzielnie wracając na górę. Niektórzy nie wracają. Ale moim zdaniem homo sum et nil humanum a me alienum esse puto. Nie da się uczyć na czyichś doświadczeniach. Na czyichś doświadczeniach to można sobie wyhodować własne fobie.
MtF
Przypominam, że mówilismy o nienawiści. Nie wiem do czego miało by mi się przydać doświadczenie tego uczucia. Mam kogos bardzo, bardzo nie lubić, czuć niechęć, życzyć złego, lub działać tak aby mu zaszkodzić i zniszczyc?
Mam spaść na samo dno aby żyć tym uczuciem, a potem mozolnie wygrzebać sie i powiedziec: zwyciężyłam , już ciebie nie nienawidze. Sorry, ze podczas mojego pobytu na dnie ciemności krzywdzilam cie jak moglam, wszystkimi sposobami, no ale wiesz nienawidzilam ciebie. Juz sobie poradzilam. Nie nienawidze, jestem silna i mozemy zaczac od nowa. Zapomnij, ze cie niszczylam...
I jeszcze raz dodam. Nie twierdze, ze nigdy nie znienawidze.. Bo w zyciu roznie moze byc. I jak to powtarzalam wiele razy: za rok albo dwa moge zrobic cos co dzis wydaje mi sie nie do zrobienia, cos czym brzydze sie..Moge upic sie, zacpac na smierc, zabic kogos, zjesc sasiada albo swojego psa (no dobra przesadzilam z tym psem)... Wszystko zalezy od sytuacji w jakiej sie znajdziemy..
ZAczynam czas odpoczynku...
Jestem okropnie zmeczona tym siedzeniem i muzyka 16 godzin na dobe.
Glowe mam jak duza dynia.
Przypominam, że mówilismy o nienawiści. Nie wiem do czego miało by mi się przydać doświadczenie tego uczucia. Mam kogos bardzo, bardzo nie lubić, czuć niechęć, życzyć złego, lub działać tak aby mu zaszkodzić i zniszczyc?
Mam spaść na samo dno aby żyć tym uczuciem, a potem mozolnie wygrzebać sie i powiedziec: zwyciężyłam , już ciebie nie nienawidze. Sorry, ze podczas mojego pobytu na dnie ciemności krzywdzilam cie jak moglam, wszystkimi sposobami, no ale wiesz nienawidzilam ciebie. Juz sobie poradzilam. Nie nienawidze, jestem silna i mozemy zaczac od nowa. Zapomnij, ze cie niszczylam...
I jeszcze raz dodam. Nie twierdze, ze nigdy nie znienawidze.. Bo w zyciu roznie moze byc. I jak to powtarzalam wiele razy: za rok albo dwa moge zrobic cos co dzis wydaje mi sie nie do zrobienia, cos czym brzydze sie..Moge upic sie, zacpac na smierc, zabic kogos, zjesc sasiada albo swojego psa (no dobra przesadzilam z tym psem)... Wszystko zalezy od sytuacji w jakiej sie znajdziemy..
ZAczynam czas odpoczynku...
Jestem okropnie zmeczona tym siedzeniem i muzyka 16 godzin na dobe.
Glowe mam jak duza dynia.
Nawijamy o różnych aspektach ludzkiego życia. Ono nie składa się tylko z kajdanek z różowym futerkiem i kawek latte. Złe rzeczy są immanentnym elementem.
Obejrzałem już całego Kurosawę jakiego mam. Dzisiaj Do des'ka den. Już wiem skąd brał natchnienie Nichols. I Lucas. Warto po latach wracać do starych opowieści. Teraz już nikt tak nie filmuje.
Obejrzałem już całego Kurosawę jakiego mam. Dzisiaj Do des'ka den. Już wiem skąd brał natchnienie Nichols. I Lucas. Warto po latach wracać do starych opowieści. Teraz już nikt tak nie filmuje.
Od rana musiałam grzebać za egzorcyzmami...
Wczoraj o mało nie odwieźli mnie w bransoletkach.
Próbowałam spier...ć z tego północnego, 3składowego obrzydłówka.
Już nawet rozpędziłam auto tak, że prawie wzniosło się w kierunku wawy...
Nagle jeden radiowóz... drugi radiowóz... wóz strażacki, drugi wóz strażacki, korek i czarna d...pa i musowy powrót (!!!)
Pod oknem, na awaryjnych para zaganiaczy i grzecznie ustawiłam się na miejsce parkingowe.
Ps
Miłość? Nie ma nic gorszego niż bycie "kochanym" przez cień, który myśli, że jest niewidoczny
Przyjaźń? Odbiera jasność widzenia. Wolę od niej pojedyncze akty dobrej woli i chwile szaleństwa.
Wczoraj o mało nie odwieźli mnie w bransoletkach.
Próbowałam spier...ć z tego północnego, 3składowego obrzydłówka.
Już nawet rozpędziłam auto tak, że prawie wzniosło się w kierunku wawy...
Nagle jeden radiowóz... drugi radiowóz... wóz strażacki, drugi wóz strażacki, korek i czarna d...pa i musowy powrót (!!!)
Pod oknem, na awaryjnych para zaganiaczy i grzecznie ustawiłam się na miejsce parkingowe.
Ps
Miłość? Nie ma nic gorszego niż bycie "kochanym" przez cień, który myśli, że jest niewidoczny
Przyjaźń? Odbiera jasność widzenia. Wolę od niej pojedyncze akty dobrej woli i chwile szaleństwa.
A można o różowych kajdankach? ;) Opowiem Wam coś.
Siedzimy sobie na wyjątkowo nudnym szkoleniu, na szczęście vilette ma gazetę. Wyciąga dyskretnie i przegląda. Koleżanka pyta się, czy też może. Jasne, mówię i pożyczam. Koleżanka przegląda i natrafia na artykuł, którego ilustracją są piękne, różowe kajdanki. Z futerkiem ;) Koleżanka się przygląda i mówi : O, takie właśnie kupiliśmy kiedyś naszemu synkowi!
Dalszy ciąg szkolenia minął nam w miłej atmosferze :)
Siedzimy sobie na wyjątkowo nudnym szkoleniu, na szczęście vilette ma gazetę. Wyciąga dyskretnie i przegląda. Koleżanka pyta się, czy też może. Jasne, mówię i pożyczam. Koleżanka przegląda i natrafia na artykuł, którego ilustracją są piękne, różowe kajdanki. Z futerkiem ;) Koleżanka się przygląda i mówi : O, takie właśnie kupiliśmy kiedyś naszemu synkowi!
Dalszy ciąg szkolenia minął nam w miłej atmosferze :)
A propos Kaczkowskiego to był on kiedyś zaproszony przez Klub Studencki Łajba na jakieś spotkanko, a niżej podpisany został oddelegowany na dworzec w Sopocie coby rzeczonego gościa odebrać i dostarczyć do klubu. Mój problem polegał na tym, że ja Kaczkowskiego świetnie znałem, ale tylko po glosie. Natomiast nie miałem zielonego pojęcia, jak on wygląda. Na moje szczęście odezwał się :-)))
Pamiętałem, że wiele lat temu Mama kupiła jakąś malutką, babską Nokię.
Poprosiłem, żeby poszukała.
Nie znalazła.
Za to znalazła całkowicie dziewiczą inną Nokię, o której istnieniu nie miałem pojęcia.
Bóg jeden (jeśli istnieje) wie, ile niespodzianek tego typu mnie czeka.
W każdym razie... da się już do mnie dodzwonić, chociaż... póki co.. straciłem numery tel do wszystkich znajomych ;)
Nad odzyskiem danych ze zwykłofonu będę się martwił po powrocie do 3city.
Poprosiłem, żeby poszukała.
Nie znalazła.
Za to znalazła całkowicie dziewiczą inną Nokię, o której istnieniu nie miałem pojęcia.
Bóg jeden (jeśli istnieje) wie, ile niespodzianek tego typu mnie czeka.
W każdym razie... da się już do mnie dodzwonić, chociaż... póki co.. straciłem numery tel do wszystkich znajomych ;)
Nad odzyskiem danych ze zwykłofonu będę się martwił po powrocie do 3city.
A ja teraz zrobiłam śledziowy melanż...tak nazwę wytwór mej kuchennej wyobraźni ;)...no więc...śledzie marynowane i korzene pocięłam na paseczki,dołożyłam piórka cebuli,krążki cytryny,trzy pokrojone w paseczki marynowane piri piri ,kilka ziaren ziela angielskiego i kilka liści laurowych....pomieszałam delikatnie , ugniotłam ,zalałam olejem i odstawiłam na kilka dni do przegryzienia...ciekawe czy to będzie jadalne;)
> ciekawe czy to będzie jadalne;)
Będzie.
Jak nikt w domu Ci tego nie zeżre, to ja Ci to zniknę w styczniu ;)
---
Ciągle włączony TV nadmiernie atakuje mój łeb. Odzwyczaiłem się ;)
Skomentuję tylko sytuację z Torunia.
Kiedy psiarnia zatłukła jakiegoś gnojka na Wajdeloty we Wrzeszczu, ktoś skomentował, że to też są ludzie i mogą im nerwy puścić.
Mój komentarz wówczas był dokładnie taki sam, jak do tego, co dzisiaj usłyszałem w TV o Toruniu.
NIE! Nie mogą!
Jeśli "puszczają" to ta osoba nie nadaje się do pracy w służbach mundurowych. Selekcja kadrowa szwankuje :/
Będzie.
Jak nikt w domu Ci tego nie zeżre, to ja Ci to zniknę w styczniu ;)
---
Ciągle włączony TV nadmiernie atakuje mój łeb. Odzwyczaiłem się ;)
Skomentuję tylko sytuację z Torunia.
Kiedy psiarnia zatłukła jakiegoś gnojka na Wajdeloty we Wrzeszczu, ktoś skomentował, że to też są ludzie i mogą im nerwy puścić.
Mój komentarz wówczas był dokładnie taki sam, jak do tego, co dzisiaj usłyszałem w TV o Toruniu.
NIE! Nie mogą!
Jeśli "puszczają" to ta osoba nie nadaje się do pracy w służbach mundurowych. Selekcja kadrowa szwankuje :/
Się troszkę zastanowiłem nad tym, co napisałem powyżej.
W kontekście np. zniknięcia zdjęć świątecznych pazurów.
Manson świetnie dba o prywatność. Wiem o nim tyle, ile jest w KRS.
Żeby dowiedzieć się więcej musiałbym skorzystać z nielegalnych
źródeł informacji. Nie mam najmniejszej potrzeby, żeby to robić.
Ale większość osób nie zdaje sobie nawet sprawy, jak bardzo się "wystawia" publicznie. Ile informacji można uzyskać, bez sięgania do trudno dostępnych źródeł.
Choćby przykład bezramiączkowej Vi lub Inki² której pesel poznałem "po gębie" ;)
A świat jest niestety pełen świrów :/
W kontekście np. zniknięcia zdjęć świątecznych pazurów.
Manson świetnie dba o prywatność. Wiem o nim tyle, ile jest w KRS.
Żeby dowiedzieć się więcej musiałbym skorzystać z nielegalnych
źródeł informacji. Nie mam najmniejszej potrzeby, żeby to robić.
Ale większość osób nie zdaje sobie nawet sprawy, jak bardzo się "wystawia" publicznie. Ile informacji można uzyskać, bez sięgania do trudno dostępnych źródeł.
Choćby przykład bezramiączkowej Vi lub Inki² której pesel poznałem "po gębie" ;)
A świat jest niestety pełen świrów :/
@ Sadyl,
"Ale większość osób nie zdaje sobie nawet sprawy, jak bardzo się "wystawia" publicznie. Ile informacji można uzyskać, bez sięgania do trudno dostępnych źródeł."
Z całą sympatią Sadyl, być może mam chwilowe cięższe noce i wybacz jeśli się czepiam ;-)
Ale po co uzyskiwać informacje na temat użytkowników forum? Przecież to nie jest tajne forum, ani forum o prawnie zakazanych treściach, więc dlaczego użytkownicy mieliby mieć powody pojawiać się na forum incognito?
Osobiście od kilku lat mam podany ten sam email do poczty, co to fb a wszyscy wiemy, że na fb kończy się wszelka prywatność. Pomijając fakt, że nie wszystkie info akurat są aktualne na portalach społecznościwych, ale to już inna bajka.
Wracając do meritum, gdybym chciał uzyskać więcej informacji na temat np. MtF albo kogokolwiek innego, to po prostu zaprosiłbym go na kawe, tudzież inny trunek, bądź jeszcze inną formę rozrywki i f2f więcej bym się dowiedział niż komp by wypluł, a przy okazji i o sobie bym opowiedział i tym sposobem nie byłby to mnolog.
Teraz się napiję.
"Ale większość osób nie zdaje sobie nawet sprawy, jak bardzo się "wystawia" publicznie. Ile informacji można uzyskać, bez sięgania do trudno dostępnych źródeł."
Z całą sympatią Sadyl, być może mam chwilowe cięższe noce i wybacz jeśli się czepiam ;-)
Ale po co uzyskiwać informacje na temat użytkowników forum? Przecież to nie jest tajne forum, ani forum o prawnie zakazanych treściach, więc dlaczego użytkownicy mieliby mieć powody pojawiać się na forum incognito?
Osobiście od kilku lat mam podany ten sam email do poczty, co to fb a wszyscy wiemy, że na fb kończy się wszelka prywatność. Pomijając fakt, że nie wszystkie info akurat są aktualne na portalach społecznościwych, ale to już inna bajka.
Wracając do meritum, gdybym chciał uzyskać więcej informacji na temat np. MtF albo kogokolwiek innego, to po prostu zaprosiłbym go na kawe, tudzież inny trunek, bądź jeszcze inną formę rozrywki i f2f więcej bym się dowiedział niż komp by wypluł, a przy okazji i o sobie bym opowiedział i tym sposobem nie byłby to mnolog.
Teraz się napiję.
Nie jestem całkowicie bezużyteczny.. Mogę zostać użyty jako zły przykład.
Lucy...i ja dołączę ze swoją kawą...czas zacząć nowy dzień...jeden z ostatnich w tym roku...czy Wam też tak szybko płynie czas?...a może to ja stałam się wolniejsza i nie nadanżam? ;)
Sadyl...co znaczy poznałem pesel po "gębie"?!?...foch;-)
A co do prywatności...w zasadzie nie mam nic do ukrycia i nie jestem celebrytką czy inną gwiazdą ( aczkolwiek przypisywano mi to tutaj! ) żebym musiała się ukrywać.Wariatów unikam,przynajmniej staram się ;).Tutaj poza kilkoma osobami nikt nie zna mojego imienia a po nicku raczej nie znajdzie.
I prawda jest taka że nawet jak mnie znacie to wiecie tyle na ile ja Wam pozwolę ;)
Sadyl...co znaczy poznałem pesel po "gębie"?!?...foch;-)
A co do prywatności...w zasadzie nie mam nic do ukrycia i nie jestem celebrytką czy inną gwiazdą ( aczkolwiek przypisywano mi to tutaj! ) żebym musiała się ukrywać.Wariatów unikam,przynajmniej staram się ;).Tutaj poza kilkoma osobami nikt nie zna mojego imienia a po nicku raczej nie znajdzie.
I prawda jest taka że nawet jak mnie znacie to wiecie tyle na ile ja Wam pozwolę ;)
Inka
Kawa wypita, oko wymalowane :) Powoli czas biec na autobus :)
Mi tez czas płynie jak szalony, szczególnie pod koniec roku, kiedy to automatycznie zbliza się Sylwester i ta magiczna data 15/16 -w tym roku miałam tyle planów i innych postanowień :) 90% z nich poszły na bok i to juz w styczniu.. Ale od przyszłego roku biorę się za siebie ha,ha,ha ;)
A co do prywatności..
Wiele osób mnie zna i ja znam wiele osób.
Wariaci? Zdrowie psychiczne to pojęcie względne:)
Ja pokazuję się na tyle na ile chcę się pokazać.
Fajnie napisałaś posta- Masz ode mnie łapkę ;)
PS. Dzień Dobry Wszystkim.
Kawa wypita, oko wymalowane :) Powoli czas biec na autobus :)
Mi tez czas płynie jak szalony, szczególnie pod koniec roku, kiedy to automatycznie zbliza się Sylwester i ta magiczna data 15/16 -w tym roku miałam tyle planów i innych postanowień :) 90% z nich poszły na bok i to juz w styczniu.. Ale od przyszłego roku biorę się za siebie ha,ha,ha ;)
A co do prywatności..
Wiele osób mnie zna i ja znam wiele osób.
Wariaci? Zdrowie psychiczne to pojęcie względne:)
Ja pokazuję się na tyle na ile chcę się pokazać.
Fajnie napisałaś posta- Masz ode mnie łapkę ;)
PS. Dzień Dobry Wszystkim.
Lucy...miłej pracy w pracy ;-D
Sadyl...z lodówki, co pewien czas , dochodzą mnie dziwne dźwięki...Ty wiesz co się tam przegryza;)
No to teraz jako osoba in koguto mogę pić kawę zajadając zbożowymi ciasteczkami...czy wspominałam że mam dość ciastek?...no to już mi przeszło;)
Sylwester...czy szanowne forumowe towarzystwo bawić się będzie szampańsko?
Sadyl...z lodówki, co pewien czas , dochodzą mnie dziwne dźwięki...Ty wiesz co się tam przegryza;)
No to teraz jako osoba in koguto mogę pić kawę zajadając zbożowymi ciasteczkami...czy wspominałam że mam dość ciastek?...no to już mi przeszło;)
Sylwester...czy szanowne forumowe towarzystwo bawić się będzie szampańsko?
> z lodówki, co pewien czas , dochodzą mnie dziwne dźwięki
Takie skojarzenie :D
https://www.youtube.com/watch?v=7Ipg25YsWz0
Takie skojarzenie :D
https://www.youtube.com/watch?v=7Ipg25YsWz0
&Inka²:
Nie umiem niestety na tym g*wnofonie Ci odpisać na esa.
Nie ma menu tylko ikony.
A w połowie pisania wyżera mi wszystko i gdzieś tam zapisuje.
Zatem muszę tutaj.
Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj uruchomić swój zwykłofon.
Myślę, że to tylko kwestia baterii lub ładowarki.
Jakbym miał się uczyć obsługi takich wynalazków, jak ten g*wnofon, to bym oszalał. Za stary na to jestem i chyba "wykluczenie cyfrowe" mnie dopada :/
PS: Witaj Chmureczko :)
Nie umiem niestety na tym g*wnofonie Ci odpisać na esa.
Nie ma menu tylko ikony.
A w połowie pisania wyżera mi wszystko i gdzieś tam zapisuje.
Zatem muszę tutaj.
Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj uruchomić swój zwykłofon.
Myślę, że to tylko kwestia baterii lub ładowarki.
Jakbym miał się uczyć obsługi takich wynalazków, jak ten g*wnofon, to bym oszalał. Za stary na to jestem i chyba "wykluczenie cyfrowe" mnie dopada :/
PS: Witaj Chmureczko :)
Jezzzuuu Inka...
"tym razem poszlo w to co trzeba"
Zmiluj sie i nie pisz takich rzeczy.
Mesko, samczo wilcza wyobraznia nie ma barier oraz innych ograniczen, kiedy pozywka dla tej wyobrazni jest takie zdanie jak napisalas.
Niecne mysli, rosna, pecznieja, wybuchaja kwiatem i zyja wlasnym zyciem.
A teraz jeden jedyny raz sie usmiechne do Ciebie.
:)
"tym razem poszlo w to co trzeba"
Zmiluj sie i nie pisz takich rzeczy.
Mesko, samczo wilcza wyobraznia nie ma barier oraz innych ograniczen, kiedy pozywka dla tej wyobrazni jest takie zdanie jak napisalas.
Niecne mysli, rosna, pecznieja, wybuchaja kwiatem i zyja wlasnym zyciem.
A teraz jeden jedyny raz sie usmiechne do Ciebie.
:)
Sadyl.
Prywatnosc to wzgledna rzecz.
Gdy chcesz i umiesz zasiegnac informacji to zwyczajnie ja zdobedziesz.
Umiesz nie wstajac z krzesla zdobyc tyle informacji na temat kobiety x, (przy zalozeniu, ze nic o niej nie wiesz pomijajac to co sama udostepnia) aby w ciagu dwoch tygodni wyladowala w Twoim lozku.
Ja tak.
Zmierzam do tego, ze zdobycie info to glownie powolna praca.
Prywatnosc to wzgledna rzecz.
Gdy chcesz i umiesz zasiegnac informacji to zwyczajnie ja zdobedziesz.
Umiesz nie wstajac z krzesla zdobyc tyle informacji na temat kobiety x, (przy zalozeniu, ze nic o niej nie wiesz pomijajac to co sama udostepnia) aby w ciagu dwoch tygodni wyladowala w Twoim lozku.
Ja tak.
Zmierzam do tego, ze zdobycie info to glownie powolna praca.
R.N....Sadyl raczej nas ostrzega i czuwa nad naszym internetowym bezpieczeństwem...przynajmniej ja to tak odbieram...nigdy z Jego strony nie spotkałam się z ujawnieniem moich prywatności więc spoko R.N.
A mam pytanie do Ciebie .Czy po informacjach które tu przeczytałeś o mnie możesz mnie "namierzyć" ?
Edit..no tak...R.N. skasował post i moja wypowiedż zupełnie od czapy :)))
A mam pytanie do Ciebie .Czy po informacjach które tu przeczytałeś o mnie możesz mnie "namierzyć" ?
Edit..no tak...R.N. skasował post i moja wypowiedż zupełnie od czapy :)))
@Inka²:
Dokładnie tak, jak piszesz.
Jak wspominałem.. na punkcie prywatności mam przeczulicę.
Umiem bardzo dużo wyszukać.
Nie ujawniam tego, co wiem.
Zwracam jedynie uwagę, jeśli ktoś się wg mnie nadmiernie "odkrywa".
Vi o tym doskonale wie ;)
Po informacjach z Forum, bez wiedzy zewnętrznej, nikt Cię nie namierzy. Tak mi się wydaje. Chyba, że jakieś info gdzieś mi umknęło.
Dokładnie tak, jak piszesz.
Jak wspominałem.. na punkcie prywatności mam przeczulicę.
Umiem bardzo dużo wyszukać.
Nie ujawniam tego, co wiem.
Zwracam jedynie uwagę, jeśli ktoś się wg mnie nadmiernie "odkrywa".
Vi o tym doskonale wie ;)
Po informacjach z Forum, bez wiedzy zewnętrznej, nikt Cię nie namierzy. Tak mi się wydaje. Chyba, że jakieś info gdzieś mi umknęło.
Inko,
Nigdy nie próbowałem nikogo z forum namierzać;-) Tym bardziej Ciebie;-)
po pierwsze:
Nie jest mi to do niczego potrzebne - gdybym chciał zobaczyć jak Wy wszyscy wyglądacie to przyszedłbym na forumowe ognisko;-)
po drugie:
Łatwiej komuś kogoś namierzać Kto ma konto na portalach społecznościach (różnego typu). Ja niestety nie ma żadnego konta na żadnym, podkreślam żadnym portalu;-)
a po trzecie: Inko w jakim celu miałbym to robić? Nie przychodzi mi do głowy jakieś sensowne wytłumaczenie? Żeby zobaczyć np. jak Panna Vi wygląda? Pewnie pięknie ale cóż z tego skoro nie mógłbym postawić kroku dalej;-) Na nic mi zdjęcie;-)
a po czwarte: Inko, twój wpis od czapy;-)
EDIT:
a tak na poważnie, zobaczycie, że za max. dwa lata standardem będą programy, które po samym zdjęciu będą mogły kojarzyć inne zdjęcia zamieszczone w sieci.
Nigdy nie próbowałem nikogo z forum namierzać;-) Tym bardziej Ciebie;-)
po pierwsze:
Nie jest mi to do niczego potrzebne - gdybym chciał zobaczyć jak Wy wszyscy wyglądacie to przyszedłbym na forumowe ognisko;-)
po drugie:
Łatwiej komuś kogoś namierzać Kto ma konto na portalach społecznościach (różnego typu). Ja niestety nie ma żadnego konta na żadnym, podkreślam żadnym portalu;-)
a po trzecie: Inko w jakim celu miałbym to robić? Nie przychodzi mi do głowy jakieś sensowne wytłumaczenie? Żeby zobaczyć np. jak Panna Vi wygląda? Pewnie pięknie ale cóż z tego skoro nie mógłbym postawić kroku dalej;-) Na nic mi zdjęcie;-)
a po czwarte: Inko, twój wpis od czapy;-)
EDIT:
a tak na poważnie, zobaczycie, że za max. dwa lata standardem będą programy, które po samym zdjęciu będą mogły kojarzyć inne zdjęcia zamieszczone w sieci.
Inko,
Dobrze wiesz, że z tym po czwarte żartowałem;-)
Ja naprawdę nikogo nie próbowałem ustalać tożsamości (chociażby zdjęcia), choć chyba najszybciej bym znalazł Pana Sadyla. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Poza tym podejrzewam, że nick imienny, pewnie niemal wszystkich Kobiet tutaj nie ma nic wspólnego z prawdziwym imieniem, to jeszcze bardziej komplikuje sprawę.
Dobrze wiesz, że z tym po czwarte żartowałem;-)
Ja naprawdę nikogo nie próbowałem ustalać tożsamości (chociażby zdjęcia), choć chyba najszybciej bym znalazł Pana Sadyla. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Poza tym podejrzewam, że nick imienny, pewnie niemal wszystkich Kobiet tutaj nie ma nic wspólnego z prawdziwym imieniem, to jeszcze bardziej komplikuje sprawę.
Sadyl, dziękuję.
Dla Ciebie taka rada, żebyś się nie chwalił tymi PESELAMI, bo to nie służy, a nie wiesz Kto po drugiej stronie siedzi komputera.
Założę się, że nie wysyłasz swojego komputera do administratora, który konfiguruje go wewnątrz firmy pod względem bezpieczeństwa.
Nawet pewnie nie używasz MS Exchange a masz VPN? - więc uważaj bo może być różnie.
Dla Ciebie taka rada, żebyś się nie chwalił tymi PESELAMI, bo to nie służy, a nie wiesz Kto po drugiej stronie siedzi komputera.
Założę się, że nie wysyłasz swojego komputera do administratora, który konfiguruje go wewnątrz firmy pod względem bezpieczeństwa.
Nawet pewnie nie używasz MS Exchange a masz VPN? - więc uważaj bo może być różnie.
> Mama kupiła sobie nową pralkę. Niezła jest.
Jest naprawdę niezła. Jeszcze nie skończyła prać.
Pod tym względem przypomina moją.
Chociaż moja mi przynajmniej mówi, ile jeszcze czasu potrzebuje ;)
Ta nie gada. Za to ma przynajmniej (na ucho sądząc) 1600 obrotów ;)
@Ciacho:
Nie pyskaj.
Przytul się.. blondie moje :)
Jest naprawdę niezła. Jeszcze nie skończyła prać.
Pod tym względem przypomina moją.
Chociaż moja mi przynajmniej mówi, ile jeszcze czasu potrzebuje ;)
Ta nie gada. Za to ma przynajmniej (na ucho sądząc) 1600 obrotów ;)
@Ciacho:
Nie pyskaj.
Przytul się.. blondie moje :)
Kolejny raz czerwone hasło ...ale jestem uparta :-p
Randall...special for you :-D
http://myalbum.com/album/wOxSXR91VxAj
Randall...special for you :-D
http://myalbum.com/album/wOxSXR91VxAj
Boszsz co ja dziś przezyłam..
Szwajcar z góry, sąsiad dostał zawału, zszedł po schodach , zadzwonił i leży trzymając się za serce.
Ja sama , on stracił przytomność . Robię masaż serca, pukam do sasiada na przeciwko. Zero porozumienia, bo to typowy Szwajcar.
Na dole jest prywatna klinika, pobiegł po kogoś , ja nadal robie masaż.
Przyszła jakaś niemiecka baba bez niczego ,nic.
W miedzy czasie dzwonimy po karetke , przyjechał lekarz . Sam.
Podłącza te wszystkie sprzęty, prosi by wezwać ambulans by zabrac Alexa bo on jakas karetka osobowa , kaze mi kroplówkę trzymać , przynieść leki jakie Aleksander bierze , po angielsku nie rozumie ten lekarz, a ja nie rozumiem po szwajcarsku. kurka. Ale daliśmy radę.
Alex zyje , ma się dobrze. Jutro do niego jadę do Langen.
Dziwi mnie ,ze do mnie przyszedł, tutaj chyba sie nie lubia sasiedzi,ale jakos wszyscy przychodzą ze mna wypić drinka.
Teraz Jurii przyszedł . Z whisky , podziękować . Aaa Jurii chodzi sobie z kałachem, ot tak . Lubi i może.
Co za kraj.
Szwajcar z góry, sąsiad dostał zawału, zszedł po schodach , zadzwonił i leży trzymając się za serce.
Ja sama , on stracił przytomność . Robię masaż serca, pukam do sasiada na przeciwko. Zero porozumienia, bo to typowy Szwajcar.
Na dole jest prywatna klinika, pobiegł po kogoś , ja nadal robie masaż.
Przyszła jakaś niemiecka baba bez niczego ,nic.
W miedzy czasie dzwonimy po karetke , przyjechał lekarz . Sam.
Podłącza te wszystkie sprzęty, prosi by wezwać ambulans by zabrac Alexa bo on jakas karetka osobowa , kaze mi kroplówkę trzymać , przynieść leki jakie Aleksander bierze , po angielsku nie rozumie ten lekarz, a ja nie rozumiem po szwajcarsku. kurka. Ale daliśmy radę.
Alex zyje , ma się dobrze. Jutro do niego jadę do Langen.
Dziwi mnie ,ze do mnie przyszedł, tutaj chyba sie nie lubia sasiedzi,ale jakos wszyscy przychodzą ze mna wypić drinka.
Teraz Jurii przyszedł . Z whisky , podziękować . Aaa Jurii chodzi sobie z kałachem, ot tak . Lubi i może.
Co za kraj.
Jej Sadyl..
Bardzo dziekuję..
To długo trwało, potem jeszcze te kroplówkę trzymałam z 10 min , pobrali mu 4 fiolki krwi przy mnie.
dziwi mnie ze szedł do mnie i dzwonkiem dzwonił, otwieram ,a on leży łapiąc sie za serce i charczy, kilka sekund i stracił przytomność ,a tu nikogo . Robie masaz serca , na przecwiko dzwoniac do sasiada i po polsku krzycze szpitex , na dole leć juz po angielsku i a ta z tej kliniki jak przyła nic nie miała, nawet ciśniomierza , na szczescie Juri zadz.po pogotowie. Ok lekarz miał sprzęt ,ale był sam. Jejku.
Juri powiedział ,ze Aleksa mama dzwoniła i by był kaput to po niemiecku, gdyby nie zszedł do mnie. Bardzo sie polubilismy. Juri gada do mnie od dwóch godzin po szwajcarsku i myśli ,że rozumiem.
Jutro jade do Alexa. Jest przytomny ,a wszystkie jego leki zostały dowiezione do szpitala. Lutrię jego psa mam u siebie. Swietna suczka , ale niespokojna. Kundelek . Zaraz z nią wyjdę na spacer i potem zabiorę do siebie do łóżka.
Bardzo dziekuję..
To długo trwało, potem jeszcze te kroplówkę trzymałam z 10 min , pobrali mu 4 fiolki krwi przy mnie.
dziwi mnie ze szedł do mnie i dzwonkiem dzwonił, otwieram ,a on leży łapiąc sie za serce i charczy, kilka sekund i stracił przytomność ,a tu nikogo . Robie masaz serca , na przecwiko dzwoniac do sasiada i po polsku krzycze szpitex , na dole leć juz po angielsku i a ta z tej kliniki jak przyła nic nie miała, nawet ciśniomierza , na szczescie Juri zadz.po pogotowie. Ok lekarz miał sprzęt ,ale był sam. Jejku.
Juri powiedział ,ze Aleksa mama dzwoniła i by był kaput to po niemiecku, gdyby nie zszedł do mnie. Bardzo sie polubilismy. Juri gada do mnie od dwóch godzin po szwajcarsku i myśli ,że rozumiem.
Jutro jade do Alexa. Jest przytomny ,a wszystkie jego leki zostały dowiezione do szpitala. Lutrię jego psa mam u siebie. Swietna suczka , ale niespokojna. Kundelek . Zaraz z nią wyjdę na spacer i potem zabiorę do siebie do łóżka.
Nastawiłem kolejne pranie.
Tym razem swoich ciuchów.
Nie mam bladego pojęcia, jak długo będę musiał tu zostać, a w czymś trza chodzić ;)
Oczywiście.. przy proteście Mamy.. bo dla Niej pranie o 5 w nocy jest szaleństwem.
Sąsiedzi przeżyją. Pralka jest cichutka.
Jeszcze raz: tym razem to ja pochylam swój kark, Wilczyco.
Tym razem swoich ciuchów.
Nie mam bladego pojęcia, jak długo będę musiał tu zostać, a w czymś trza chodzić ;)
Oczywiście.. przy proteście Mamy.. bo dla Niej pranie o 5 w nocy jest szaleństwem.
Sąsiedzi przeżyją. Pralka jest cichutka.
Jeszcze raz: tym razem to ja pochylam swój kark, Wilczyco.
c, ty to byś najchętniej wilczycy zrobił masaż tego co jest po lewej i po prawej stronie, na wysokości serca :D
wilczyco, gratuluję zachowania zimnej krwi w takiej dramatycznej sytuacji :) chapeau bas!
u mnie drugi dzień weekendu...tak, to jest zdecydowanie minus gastronomii... pracowałam całe święta, o weekendzie w czasie weekendu można zapomnieć, wolne dni wypadają zazwyczaj w środku tygodnia :P teraz sylwester i nowy rok też pracujący więc po obejrzeniu fajerwerków pójdę grzecznie spać :P
a wy co planujecie w sylwestra? :)
wilczyco, gratuluję zachowania zimnej krwi w takiej dramatycznej sytuacji :) chapeau bas!
u mnie drugi dzień weekendu...tak, to jest zdecydowanie minus gastronomii... pracowałam całe święta, o weekendzie w czasie weekendu można zapomnieć, wolne dni wypadają zazwyczaj w środku tygodnia :P teraz sylwester i nowy rok też pracujący więc po obejrzeniu fajerwerków pójdę grzecznie spać :P
a wy co planujecie w sylwestra? :)
Ciachozkremem, no wiesz, masaż powinien być kompleksowy, tym bardziej, iż Wilczyca wykazała zimna krew i narobili rabanu, w taki sytuacjach ogólnie wiadomo życie jest na wage sekund.
Oki, zatem skoro Wilczyca zachowała zimna krew należałoby poczynić cosik, aby teraz jej te krew troche ocieplic.
Grzaniec z cynamonem i masaż przy dobrej muzyce oraz swiadomosc, ze na niego w pełni zasluzylas.
Oki, zatem skoro Wilczyca zachowała zimna krew należałoby poczynić cosik, aby teraz jej te krew troche ocieplic.
Grzaniec z cynamonem i masaż przy dobrej muzyce oraz swiadomosc, ze na niego w pełni zasluzylas.
Matko, czemu Wy tyle piszecie kiedy ja śpię? ;)
Inka, Ty już pewnie po kawce, ja zaraz sobie zrobię. Przy śniadanku oglądałam sobie Przewodnik historyczny Bogusława Wołoszańskiego, kiedy on opowiada o czołgach, umocnieniach i innych cudach techniki to nawet ja jestem zainteresowana. Szczególnie schronem typu Tobruk ;)
Inka, Ty już pewnie po kawce, ja zaraz sobie zrobię. Przy śniadanku oglądałam sobie Przewodnik historyczny Bogusława Wołoszańskiego, kiedy on opowiada o czołgach, umocnieniach i innych cudach techniki to nawet ja jestem zainteresowana. Szczególnie schronem typu Tobruk ;)
Nie mam ani planów ani pieniędzy na Sylwestra. Wielkie imprezy w Gdańsku i Gdyni jakoś mi nie leżą. Jest ktoś może z obrzeży trójmiasta? Może jakieś małe kaszubskie miasteczko robi plenerową imprezę? Mało ludzi, jakaś nieznana lokalna kapela na żywo, może grochówka i bigos, skromne fajerwerki, życzenia miejscowego wójta... Na takie coś może i bym się przejechał
No tak Wilku masaż.
Serca też , bo jeszcze drży.
Kochany.
Nie no wiecie co uwielbiam ten kraj , trafiłam na naprawdę fajnych ludzi mimo , że Szwajcarzy wcale nie są przyjemni.
Uczę się szybko , coraz więcej rozumiem.
Aaaa albo tu jakiś inny klimat , albo alkohol słabszy , nie wiem... ale działa inaczej.
Serca też , bo jeszcze drży.
Kochany.
Nie no wiecie co uwielbiam ten kraj , trafiłam na naprawdę fajnych ludzi mimo , że Szwajcarzy wcale nie są przyjemni.
Uczę się szybko , coraz więcej rozumiem.
Aaaa albo tu jakiś inny klimat , albo alkohol słabszy , nie wiem... ale działa inaczej.
Ale kmicic to Kmicic. Jest jeden.
Kobiety chyba jednak lubią bardziej brudnych Harrych o nie najciekawszym charakterze i metna przeszłością niż ułożonych, nazelowanych i ogolonych metroseksualnych kosmopolitanskich o mało męskiej barwie głosu przydup ass kow.
;)
Kobiety chyba jednak lubią bardziej brudnych Harrych o nie najciekawszym charakterze i metna przeszłością niż ułożonych, nazelowanych i ogolonych metroseksualnych kosmopolitanskich o mało męskiej barwie głosu przydup ass kow.
;)
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Wilczyco, nie byłem w tym kraju jak wspomniałem, ale to kwestia klimatu.
Bywalem w Austrii, Tyrol, Bawarii , przełęcz Brennero, totalnie inny mikroklimat, górskie czyste powietrze.
A teraz dla tych co czytają książki nt II w.w.
Dlaczego Adolf zamieszkał o Obersalzbergu?
Proste, bo tam był zdrowy klimat i piękne okoliczności przyrodnicze.
http://www.google.pl/search?q=hitler+obersalzberg&client=safari&hl=pl&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjewKPrsYPKAhVFJQ8KHeLdCJAQsAQITw&biw=1024&bih=672#imgrc=tjxe8TIiNqvtRM%3A
Bywalem w Austrii, Tyrol, Bawarii , przełęcz Brennero, totalnie inny mikroklimat, górskie czyste powietrze.
A teraz dla tych co czytają książki nt II w.w.
Dlaczego Adolf zamieszkał o Obersalzbergu?
Proste, bo tam był zdrowy klimat i piękne okoliczności przyrodnicze.
http://www.google.pl/search?q=hitler+obersalzberg&client=safari&hl=pl&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjewKPrsYPKAhVFJQ8KHeLdCJAQsAQITw&biw=1024&bih=672#imgrc=tjxe8TIiNqvtRM%3A
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Wilku nie byłeś , ale będziesz.
A kobiety .. kobiety kochają łobuzów.
Nie wiem jak to napisać , by nie zabrzmiało to próżnie.
Naprawdę , serio tu myszy piszczą na widok kobiet nie odwrotnie.
Ja tutaj czuję sie jak dziwoląg.
aaaa oczywiście panowie Szwajcarzy marzą o żonach z Polski , zobowiązałam się coś poradzić...eeee , no może i się uda zeswatać kogoś.
A kobiety .. kobiety kochają łobuzów.
Nie wiem jak to napisać , by nie zabrzmiało to próżnie.
Naprawdę , serio tu myszy piszczą na widok kobiet nie odwrotnie.
Ja tutaj czuję sie jak dziwoląg.
aaaa oczywiście panowie Szwajcarzy marzą o żonach z Polski , zobowiązałam się coś poradzić...eeee , no może i się uda zeswatać kogoś.
"Zobacz, ocean (...) on nic nie musi. Może zrobić co chce, ale nic nie musi"
Kiedy wyjeżdżałem z 3city, temp była w okolicach 12-13°
Nie byłem odzieżowo przygotowany na temp poniżej zera.
Dzień dzisiaj zacząłem od wizyty w pobliskim lumpeksie.
Pani mnie odziała w głupi polar i jeszcze głupszą czapkę.
Ale nie w estetyce rzecz, zatem luzik ;)
W autobóstwie zobaczyłem kobietę o przecudnych oczach.
Szkoda, że nawet nie "zaskorupiona" ale "opancerzona".
W jedynym punkcie napraw telefonów GSM, jaki wyguglałem, dali mi tydzień.
Nie mam tyle czasu. Ogarnę po powrocie.
Za to dziewczę, które tam pracuje.. po prostu "cud miód".
Niesamowicie owłosione łapki.
Aż je musiałem wziąć do ręki i pogłaskać.
Szkoda, że takie młodziutkie :/
Kiedy wracałem, przyuważyłem niebanalną kobietę w typie urody Wilczycy.
Siedziała dobre 10m ode mnie, ale nie była "zaskorupiona" i ne unikała kontaktu wzrokowego ani uśmiechu.
Przez te kilka min zdążyliśmy się "polubić"
Nie byłem odzieżowo przygotowany na temp poniżej zera.
Dzień dzisiaj zacząłem od wizyty w pobliskim lumpeksie.
Pani mnie odziała w głupi polar i jeszcze głupszą czapkę.
Ale nie w estetyce rzecz, zatem luzik ;)
W autobóstwie zobaczyłem kobietę o przecudnych oczach.
Szkoda, że nawet nie "zaskorupiona" ale "opancerzona".
W jedynym punkcie napraw telefonów GSM, jaki wyguglałem, dali mi tydzień.
Nie mam tyle czasu. Ogarnę po powrocie.
Za to dziewczę, które tam pracuje.. po prostu "cud miód".
Niesamowicie owłosione łapki.
Aż je musiałem wziąć do ręki i pogłaskać.
Szkoda, że takie młodziutkie :/
Kiedy wracałem, przyuważyłem niebanalną kobietę w typie urody Wilczycy.
Siedziała dobre 10m ode mnie, ale nie była "zaskorupiona" i ne unikała kontaktu wzrokowego ani uśmiechu.
Przez te kilka min zdążyliśmy się "polubić"
A ja wróciłam z zakupów i mam z głowy...jutro ani grosza nie wydam...no może tylko pieczywko.
Uśmiałam się dzisiaj na parkingu.Idę sobie dumnie z wózkiem,kątem oka obserwuję rodzinkę pakującą zakupy i nagle słyszę radosne słowa pana domu "przeznaczyłem tysiaka na fajerwerki " , pani domu "oszalałeś!!!".Ciekawe czy faktycznie tak zaszaleje. Kilka ładnych lat temu byłam na domówce u znajomych mających dwóch synów piromanów.Dzieciaki zbierały cały rok kasę na fajerwerki.O północy zaczęło się szaleństwo i trwało do rana, nikt już nie strzelał tylko oni ;-D
Uśmiałam się dzisiaj na parkingu.Idę sobie dumnie z wózkiem,kątem oka obserwuję rodzinkę pakującą zakupy i nagle słyszę radosne słowa pana domu "przeznaczyłem tysiaka na fajerwerki " , pani domu "oszalałeś!!!".Ciekawe czy faktycznie tak zaszaleje. Kilka ładnych lat temu byłam na domówce u znajomych mających dwóch synów piromanów.Dzieciaki zbierały cały rok kasę na fajerwerki.O północy zaczęło się szaleństwo i trwało do rana, nikt już nie strzelał tylko oni ;-D
Inka, muszę przyjechać na zakupy ;) Mam info dla Ciebie, w naszej Filharmonii będą grać nasz Krowy oraz to :
http://www.youtube.com/watch?v=hxLLgq_Gtqc
Reflektujesz?
Lucy, ja na pewno nie będę na Skwerze ;) Wypiję winko, ale w domu ;)
http://www.youtube.com/watch?v=hxLLgq_Gtqc
Reflektujesz?
Lucy, ja na pewno nie będę na Skwerze ;) Wypiję winko, ale w domu ;)
Ja też na pląsy, ja też ;) Inka świetnie pląsa, wiem, bo widziałam ;)
A co latania różnych zwierząt, coś mi się przypomniało. Dawno, dawno temu, kiedy dzieliłam pokój z młodszym bratem mieliśmy zwyczaj słuchać sobie przed snem radia. Jednym z naszych ulubionych wykonawców był Bryan Adams, którego nazywaliśmy pieszczotliwe Baran Adams ;) No i któregoś wieczoru leżymy sobie w łóżkach i słuchamy radia, a że stało bliżej mnie to lepiej wszystko słyszałam. I nagle słyszę piosenkę Adamsa, więc mówię do brata - Baran leci! A on do mnie - Gdzie?
Cały czas to wspominamy ;)
A co latania różnych zwierząt, coś mi się przypomniało. Dawno, dawno temu, kiedy dzieliłam pokój z młodszym bratem mieliśmy zwyczaj słuchać sobie przed snem radia. Jednym z naszych ulubionych wykonawców był Bryan Adams, którego nazywaliśmy pieszczotliwe Baran Adams ;) No i któregoś wieczoru leżymy sobie w łóżkach i słuchamy radia, a że stało bliżej mnie to lepiej wszystko słyszałam. I nagle słyszę piosenkę Adamsa, więc mówię do brata - Baran leci! A on do mnie - Gdzie?
Cały czas to wspominamy ;)
> Sadyl....nie wierzę :)))))...jak?!?
Na tyle mnie chyba znasz, że wiesz, że nie kłamię jeśli nie muszę :)
Świnia spadła z auta przed moją znajomą.
Klapa się otworzyła.
Auto do kasacji, ale na szczęście znajomej nic się nie stało.
Jeśli nadal mi nie wierzysz, to poproszę znajomą, aby się zgodziła udostępnić swój nr tel dla Ciebie. Sama Ci opowie okoliczności zdarzenia ;)
Na tyle mnie chyba znasz, że wiesz, że nie kłamię jeśli nie muszę :)
Świnia spadła z auta przed moją znajomą.
Klapa się otworzyła.
Auto do kasacji, ale na szczęście znajomej nic się nie stało.
Jeśli nadal mi nie wierzysz, to poproszę znajomą, aby się zgodziła udostępnić swój nr tel dla Ciebie. Sama Ci opowie okoliczności zdarzenia ;)
Ach, chociaż ktoś mi czegoś zazdrości ;)
Tomaszu, nie rozpaczaj. Ja też się nigdzie nie wybieram, ale w sumie nie bardzo mi zależy ;) Potrzebuję odrobiny spokoju i ciszy :) No i mam kicię do towarzystwa ;)
A to znacie? ;)
http://www.youtube.com/watch?v=V9Wv4SCBiTE
Tomaszu, nie rozpaczaj. Ja też się nigdzie nie wybieram, ale w sumie nie bardzo mi zależy ;) Potrzebuję odrobiny spokoju i ciszy :) No i mam kicię do towarzystwa ;)
A to znacie? ;)
http://www.youtube.com/watch?v=V9Wv4SCBiTE
Inka, a fotki można wstawiać? ;) To jeszcze jedna skoczna nuta ;)
http://www.youtube.com/watch?v=a5irTX82olg
http://www.youtube.com/watch?v=a5irTX82olg
Dersu Uzała, to ostatni film Kurosawy jaki mam. Kręcony już w Związku Sowieckim. Japońce nigdy nie docenili Kurosawy. Ale to barbarzyńcy.
Tak myślę: poszukam kogoś kto kupi moją leśniczówkę. Albo zamieszka w niej i zaopiekuje się lasem. I niepełnosprawną. I durniem Boldrikiem. A ja wezmę Gunelinde i pójdziemy na pieszo do Ussuryjskiego Kraju. Gunelinde, karimata, śpiwór na -15, siekiera, maczeta, trzy noże. Ciekawe, czy dałbym radę?
Tak myślę: poszukam kogoś kto kupi moją leśniczówkę. Albo zamieszka w niej i zaopiekuje się lasem. I niepełnosprawną. I durniem Boldrikiem. A ja wezmę Gunelinde i pójdziemy na pieszo do Ussuryjskiego Kraju. Gunelinde, karimata, śpiwór na -15, siekiera, maczeta, trzy noże. Ciekawe, czy dałbym radę?
I plecak wódki, co by nos nie marzl.
Dałbym radę z chora.
Najsłabiej z Twych psow znam Boldrika.
Ale pamietam coś co powiedziała kiedyś mi Szuroczka mianowicie: Boldrik ma niesamowicie rozwinięty zmysł powonienia.
Prawda. Ba, ...nawet tak wyglada. Jakby szukał jedzenia w powietrzu.
Dałbym radę z chora.
Najsłabiej z Twych psow znam Boldrika.
Ale pamietam coś co powiedziała kiedyś mi Szuroczka mianowicie: Boldrik ma niesamowicie rozwinięty zmysł powonienia.
Prawda. Ba, ...nawet tak wyglada. Jakby szukał jedzenia w powietrzu.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Inka
Skoro oddajesz wątek we władanie to coś napiszę :)
Przytyłam po świętach :(
Cóż..od nowego roku biorę się za siebie.
I tak sobie wylałam żale na forum.
Dzięki Inka za motto przewodnie tzn. Świat jest mały jak kurza d*pa-coś w tym jest ;)
A..i jeszcze jedno..
Jeśli jestes podobny do Davida Gahana :)
Pisz koniecznie na ..priv :)
Ale..jeżeli masz tatuaże to..odpuść sobie,nie toleruję samookaleczania się, choćby nawet w tej postaci.
Skoro oddajesz wątek we władanie to coś napiszę :)
Przytyłam po świętach :(
Cóż..od nowego roku biorę się za siebie.
I tak sobie wylałam żale na forum.
Dzięki Inka za motto przewodnie tzn. Świat jest mały jak kurza d*pa-coś w tym jest ;)
A..i jeszcze jedno..
Jeśli jestes podobny do Davida Gahana :)
Pisz koniecznie na ..priv :)
Ale..jeżeli masz tatuaże to..odpuść sobie,nie toleruję samookaleczania się, choćby nawet w tej postaci.
> Albo zamieszka w niej i zaopiekuje się lasem. I niepełnosprawną. I durniem Boldrikiem.
Boldrik jest głupiutki, ale to pies "rozrywkowy" a nie użytkowy ;)
Gdybyś wpadł na pomysł "podróży życia", możesz na mnie liczyć.
Musiałbyś tylko mnie nauczyć, jak się opiekować lasem.
Niepełnosprawną się zaopiekuję.
Masz Net i 100l śliwowicy.
Więcej mi do życia i pracy nie potrzeba.
Przynajmniej z pół roku jestem w stanie tam wyżyć i pracować zawodowo :)
Boldrik jest głupiutki, ale to pies "rozrywkowy" a nie użytkowy ;)
Gdybyś wpadł na pomysł "podróży życia", możesz na mnie liczyć.
Musiałbyś tylko mnie nauczyć, jak się opiekować lasem.
Niepełnosprawną się zaopiekuję.
Masz Net i 100l śliwowicy.
Więcej mi do życia i pracy nie potrzeba.
Przynajmniej z pół roku jestem w stanie tam wyżyć i pracować zawodowo :)
Szukając czegoś innego w tym wątku, natrafiłem na wypowiedź Lucy sprzed kilku dni
> Sadyl Spryciarzu :)
Chodziło o to, że dzwoniąc do mnie, wyświetli mi się Jej nr tel, po którym będę Ją mógł "namierzyć"
Po 18 latach funkcjonowania sieci GSM/DCS w Polsce, byłem przekonany, że usługa CLIR jest dla każdego oczywista i naturalna.
#31# przed numerem... i już znikamy ;)
Ale.. jak widać.. jednak nie każdy o tym wie ;)
> Sadyl Spryciarzu :)
Chodziło o to, że dzwoniąc do mnie, wyświetli mi się Jej nr tel, po którym będę Ją mógł "namierzyć"
Po 18 latach funkcjonowania sieci GSM/DCS w Polsce, byłem przekonany, że usługa CLIR jest dla każdego oczywista i naturalna.
#31# przed numerem... i już znikamy ;)
Ale.. jak widać.. jednak nie każdy o tym wie ;)
No to czas na kawę.
Zauważyliście jak się mijamy? Ja już śpię jak Wy gadacie a rano ja gadam a Wy śpicie albo pracujecie.
Lucy...po świętach to tylko Vi nie narzeka na wystające ponad normę części ciała. Także łączę się z Tobą w bólu ;) Nie będę pisać gdzie mi najbardziej weszło bo wyobraźnia się obudzi ;-)
Manson....nie uciekaj od nas.Wystarczy powiedzieć żebyśmy dali Ci spokój. Może posłuchamy ;-)
Boldrik...jest cudny i ja go mogę zaadoptować. C go świetnie określił jako szukającego żarcia w powietrzu :)))
Sadyl....nie miałam zielonego pojęcia o takiej sztuczce z nr . Internety są bardzo przydatne. Może kiedyś będę musiała skorzystać z in koguto ;-)
Zauważyliście jak się mijamy? Ja już śpię jak Wy gadacie a rano ja gadam a Wy śpicie albo pracujecie.
Lucy...po świętach to tylko Vi nie narzeka na wystające ponad normę części ciała. Także łączę się z Tobą w bólu ;) Nie będę pisać gdzie mi najbardziej weszło bo wyobraźnia się obudzi ;-)
Manson....nie uciekaj od nas.Wystarczy powiedzieć żebyśmy dali Ci spokój. Może posłuchamy ;-)
Boldrik...jest cudny i ja go mogę zaadoptować. C go świetnie określił jako szukającego żarcia w powietrzu :)))
Sadyl....nie miałam zielonego pojęcia o takiej sztuczce z nr . Internety są bardzo przydatne. Może kiedyś będę musiała skorzystać z in koguto ;-)
Hej Inka
Wstałam dziś wcześnie bo moja psa chciała wyjść na spacerek.. no i połaziłysmy sobie troszkę.Dzisiaj znowu mróz tak samo jak wczoraj i przedwczoraj.
Cóż od Nowego Roku..dieta ;) Oby tylko nie skończyła się tak szybko jak się zacznie:) bo..ja mam "słomiany zapał"
Ale te mamusine pierogi (i nie tylko) naprawde były tego warte.
Vi zazdroszczę przemiany materii :)
Zaraz Wam napiszę kawał,w następnym poście ..bo nie wiem czy przejdzie.
A co do ..nowinek technicznych to ..bez wstydu powiem,że jestem do tyłu :(
PS. Ja mam dziś nockę..więc w nocy nie śpię ,no chyba,że przysnę :)
Wstałam dziś wcześnie bo moja psa chciała wyjść na spacerek.. no i połaziłysmy sobie troszkę.Dzisiaj znowu mróz tak samo jak wczoraj i przedwczoraj.
Cóż od Nowego Roku..dieta ;) Oby tylko nie skończyła się tak szybko jak się zacznie:) bo..ja mam "słomiany zapał"
Ale te mamusine pierogi (i nie tylko) naprawde były tego warte.
Vi zazdroszczę przemiany materii :)
Zaraz Wam napiszę kawał,w następnym poście ..bo nie wiem czy przejdzie.
A co do ..nowinek technicznych to ..bez wstydu powiem,że jestem do tyłu :(
PS. Ja mam dziś nockę..więc w nocy nie śpię ,no chyba,że przysnę :)
> Może kiedyś będę musiała skorzystać z in koguto ;-)
CLIR to bzdet.
Nie ufam mu.
Jeśli mam potrzebę gdzieś zadzwonić "in koguto" to kupuję starter SIM i wtykam do telefonu, którego numeru IMEI nikt nie jest w stanie ze mną skojarzyć.
Po rozmowie zapiekam kartę SIM w mikroweli, przed wyrzuceniem na śmietnik.
CLIR to bzdet.
Nie ufam mu.
Jeśli mam potrzebę gdzieś zadzwonić "in koguto" to kupuję starter SIM i wtykam do telefonu, którego numeru IMEI nikt nie jest w stanie ze mną skojarzyć.
Po rozmowie zapiekam kartę SIM w mikroweli, przed wyrzuceniem na śmietnik.
Ponieważ ten rok już się kończy to..napiszę wam coś od serca..
Dziś po północy zaczyna się rok 2016
To będzie najszczęśliwszy rok mojego życia.
Nieważne czy i kiedy ..schudnę (.. do zrzucenia całe 5 kg)
Niewazne, że jestem po 40
Ważne,że jestem zdrowa, piękna i młoda..
..chociaż włosy (akurat) mogłyby się wyprostować :)
Lubię sobie z Wami pogadać, lubię Was czytać
Starałam się też moimi postami nikogo nie obrazić,chociaż nie ukrywam, że ktoś tu kiedyś "przegiął".
I to by było na tyle :)
Dziś po północy zaczyna się rok 2016
To będzie najszczęśliwszy rok mojego życia.
Nieważne czy i kiedy ..schudnę (.. do zrzucenia całe 5 kg)
Niewazne, że jestem po 40
Ważne,że jestem zdrowa, piękna i młoda..
..chociaż włosy (akurat) mogłyby się wyprostować :)
Lubię sobie z Wami pogadać, lubię Was czytać
Starałam się też moimi postami nikogo nie obrazić,chociaż nie ukrywam, że ktoś tu kiedyś "przegiął".
I to by było na tyle :)
Tomek
Nie dalej jak wczoraj..słuchałam (oczywiście na słuchawkach)
Róże Europy i AC piorun DC :)
Zawsze uwielbiałam gitary i..to się raczej nie zmieni..
Lista poszła troszkę w odstawkę bo czas świąteczny spędzałam rodzinnie a tam ..inne priorytety :)
Listę swoją prywatną mam oczywiście znacznie dłuższą niż te 10 utworów,które zamieściłam.
Słucham jej, lubie ją bo jest..moja :)
Pewnie coś dorzucę na wątek jaki stworzyłam,ale dopiero po nowym roku ;)
Ależ to zabrzmiało :)))
Nie dalej jak wczoraj..słuchałam (oczywiście na słuchawkach)
Róże Europy i AC piorun DC :)
Zawsze uwielbiałam gitary i..to się raczej nie zmieni..
Lista poszła troszkę w odstawkę bo czas świąteczny spędzałam rodzinnie a tam ..inne priorytety :)
Listę swoją prywatną mam oczywiście znacznie dłuższą niż te 10 utworów,które zamieściłam.
Słucham jej, lubie ją bo jest..moja :)
Pewnie coś dorzucę na wątek jaki stworzyłam,ale dopiero po nowym roku ;)
Ależ to zabrzmiało :)))
Dzięki, vi za informację o imprezie w Wejheropolis. Dla mnie i tak zbyt masowa. Albo posiedzę w domu albo pojadę do Lini w waszym powiecie. Tam jest coś dla mnie. Mała wieś, ludzie wylegną na plac trochę się pościskać, dj z wiejskiego domu kultury coś zagra, potem odpalą fajerwerki i można wracać. Ale jeszcze nie wiem, czy się zdecyduję bo wczoraj mi szczęka przymarzała na wieczornym spacerze z psami.
Aha. Oświadczenie jeszcze. Oświadczam, że potrafię poczuć nienawiść. Przeglądałem profil jakiegoś dziennikarza na fb i ktoś w komentarzach załatwil mnie z zaskoczenia gifem, na którym Litwin zrzuca małego pieska z mostu. Chyba mam parę godzin w plecy teraz. Muszę przykryć nienawiść zdroworozsądkowym myśleniem, że to tylko dzieciak, że wychowanie takie, że w młodości każdy coś kiedyś i to nie skreśla człowieka i takie tam
Aha. Oświadczenie jeszcze. Oświadczam, że potrafię poczuć nienawiść. Przeglądałem profil jakiegoś dziennikarza na fb i ktoś w komentarzach załatwil mnie z zaskoczenia gifem, na którym Litwin zrzuca małego pieska z mostu. Chyba mam parę godzin w plecy teraz. Muszę przykryć nienawiść zdroworozsądkowym myśleniem, że to tylko dzieciak, że wychowanie takie, że w młodości każdy coś kiedyś i to nie skreśla człowieka i takie tam
Bardzo proszę, Kruku, chociaż i tak nie skorzystasz ;) Ja zostaję w domu, nie chce mi się łazić taki kawał, żeby zmarznąć ;)
Ech, Wy ranne ptaszki, znowu daliście czadu. Ale tym razem nie spałam, tylko sprzątałam. Co sprawiło, że jestem głodna ;) Ja chyba mam faktycznie czarną dziurę, co pochłania wszystko. I bez przesady, coś tam mi wystaje. Kości, znaczy ;)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku od Waszej vi ;)
Ech, Wy ranne ptaszki, znowu daliście czadu. Ale tym razem nie spałam, tylko sprzątałam. Co sprawiło, że jestem głodna ;) Ja chyba mam faktycznie czarną dziurę, co pochłania wszystko. I bez przesady, coś tam mi wystaje. Kości, znaczy ;)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku od Waszej vi ;)
Moje życzenia dla Was i dla siebie.
Nadziei..nadziei Wam życzę...i wiary...w człowieka, w dobro , w to że z każdego dna można się odbić , że po burzy przychodzi słońce. Niech to słońce zawsze do Was przychodzi. I nie martwić się sprawami na które nie mamy wpływu , niech biegną swoim torem.
Wszystkiego dobrego na ten nowy rok :-*
Nadziei..nadziei Wam życzę...i wiary...w człowieka, w dobro , w to że z każdego dna można się odbić , że po burzy przychodzi słońce. Niech to słońce zawsze do Was przychodzi. I nie martwić się sprawami na które nie mamy wpływu , niech biegną swoim torem.
Wszystkiego dobrego na ten nowy rok :-*
Nie mam gdzie naśmiecić, zatem naśmiecę tutaj.
Inka², pod swymi właśnie wyrośniętymi cyckami, kryje wielkie serducho i mi wybaczy. Taką przynajmniej mam nadzieję ;)
Obiecałem więcej nie narzekać i słowa dotrzymam.
Poniższe jest afirmacją radości :)
Byłem dzisiaj w miejscu, gdzie gasną oczy.
I przeżyłem szok.
Oczy odzyskały nieco blasku.
"Poznały mnie". A kiedy się zapytały, kiedy syn przyjedzie.. wręcz się ucieszyłem.
Poza tym.. dotarłem do właściwych ludzi.
Już nie błądzę po omacku.
Warto było sobie spitolić Sylwka
Inka², pod swymi właśnie wyrośniętymi cyckami, kryje wielkie serducho i mi wybaczy. Taką przynajmniej mam nadzieję ;)
Obiecałem więcej nie narzekać i słowa dotrzymam.
Poniższe jest afirmacją radości :)
Byłem dzisiaj w miejscu, gdzie gasną oczy.
I przeżyłem szok.
Oczy odzyskały nieco blasku.
"Poznały mnie". A kiedy się zapytały, kiedy syn przyjedzie.. wręcz się ucieszyłem.
Poza tym.. dotarłem do właściwych ludzi.
Już nie błądzę po omacku.
Warto było sobie spitolić Sylwka
Dokładnie tak, Tomku.
W zasadzie.. wszystko, co miałem do załatwienia, już załatwiłem.
Mógłbym wsiąść w pociąg i spędzić Sylwka w Gdańsku.
ALe..spędzę go z Mamą.
Jeden dzień mnie nie zbawi a poza Sylwestrem Stallone, który nie jest dla mnie nikim bliskim, nie znam innego Sylwestra, którego imieniny miałbym w jakiś szczególny sposób świętować :D
Jeden dzień więcej na ogarnięcie rzeczywistości.
Potem już MUSZĘ wrócić, bo rozpada mi się rzeczywistość w Gdańsku :/
W zasadzie.. wszystko, co miałem do załatwienia, już załatwiłem.
Mógłbym wsiąść w pociąg i spędzić Sylwka w Gdańsku.
ALe..spędzę go z Mamą.
Jeden dzień mnie nie zbawi a poza Sylwestrem Stallone, który nie jest dla mnie nikim bliskim, nie znam innego Sylwestra, którego imieniny miałbym w jakiś szczególny sposób świętować :D
Jeden dzień więcej na ogarnięcie rzeczywistości.
Potem już MUSZĘ wrócić, bo rozpada mi się rzeczywistość w Gdańsku :/
Sami bliscy znajomi tutaj, to "sprzedam" Wam jeszcze jeden myk.
O CLIR-ze naprawdę sądziłem, że wszyscy wiedzą.
Myk poniżej sprzedał mi kiedyś gościu z Ericssona.
W taki wieczór, jak dzisiaj, kiedy BTS-y są przeciążone do bólu i nigdzie nie da się dodzwonić, robi się coś takiego:
Tel pod 112. Numer alarmowy ma priorytet i BTS kogoś po prostu wywala.
Zaraz po próbie połączenia, dzwoni się samemu. BTS jest "wolny" to nawiąże połączenie.
Jakby ktoś się nudził, to nr do mnie zna lub znajdzie ;)
O CLIR-ze naprawdę sądziłem, że wszyscy wiedzą.
Myk poniżej sprzedał mi kiedyś gościu z Ericssona.
W taki wieczór, jak dzisiaj, kiedy BTS-y są przeciążone do bólu i nigdzie nie da się dodzwonić, robi się coś takiego:
Tel pod 112. Numer alarmowy ma priorytet i BTS kogoś po prostu wywala.
Zaraz po próbie połączenia, dzwoni się samemu. BTS jest "wolny" to nawiąże połączenie.
Jakby ktoś się nudził, to nr do mnie zna lub znajdzie ;)
Kurcze...
Następny na którego się zaraz wkurzę za "Panowanie" ;D
Moja Była, jak wszyscy już zapewne uważnie śledzący Forum doczytali, ma zakład fryzjerski.
Jest wg mnie świetna w swoim rzemiośle.
Pracę zaczyna od kontaktu z człowiekiem.
Absolutnie nie ma znaczenia, czy to nastolatka czy babka po 70-ce.
Wali "na Ty" i takiej formy zwracania się do siebie również wymaga :)
To jest złamanie pewnej bariery.
Poza tym.. forma "per Ty" jest zgodna z Netykietą.
Przestańmy sobie "Panować" tylko się kochajmy ;)
Następny na którego się zaraz wkurzę za "Panowanie" ;D
Moja Była, jak wszyscy już zapewne uważnie śledzący Forum doczytali, ma zakład fryzjerski.
Jest wg mnie świetna w swoim rzemiośle.
Pracę zaczyna od kontaktu z człowiekiem.
Absolutnie nie ma znaczenia, czy to nastolatka czy babka po 70-ce.
Wali "na Ty" i takiej formy zwracania się do siebie również wymaga :)
To jest złamanie pewnej bariery.
Poza tym.. forma "per Ty" jest zgodna z Netykietą.
Przestańmy sobie "Panować" tylko się kochajmy ;)
Sadyl, zwrot grzecznościowy używam dlatego, że dla mnie jest to pewnie rodzaj szacunku jakim obdarzam wyjątkowe osoby.
możesz i Ty czuć się wyróżniony. Nawet gdy raz napiszę Sadyl a drugi raz Pan Sadyl to również powinieneś tak to odebrać, że nie zapomniałem o wyróżnieniu i szacunku do Ciebie, więc piszę czasem Pan Sadyl.
Nieważne. Za chwilę będę starszy o kolejny rok. Wypijcie za moje zdrowie i ułomność.
EDIT:
Panno Vi, przyznasz szczerze, że kreacja, którą Pani założyła kilka minut temu zdecydowanie mi się podobała;-) Szkoda, że Pani ją już zmieniła;-)
możesz i Ty czuć się wyróżniony. Nawet gdy raz napiszę Sadyl a drugi raz Pan Sadyl to również powinieneś tak to odebrać, że nie zapomniałem o wyróżnieniu i szacunku do Ciebie, więc piszę czasem Pan Sadyl.
Nieważne. Za chwilę będę starszy o kolejny rok. Wypijcie za moje zdrowie i ułomność.
EDIT:
Panno Vi, przyznasz szczerze, że kreacja, którą Pani założyła kilka minut temu zdecydowanie mi się podobała;-) Szkoda, że Pani ją już zmieniła;-)
No i gdzie się wszyscy podziali?
Do lustra mam pić? :D
BTW:
Około 100m od chaty moich rodziców jest hotel.
Nadal jest w rękach wojskowych, ale kiedyś był ogólnodostępny.
W tym czasie miałem kilka razy okazję skorzystać z jego usług z koleżanką.
Uwiodły mnie stoły/biurka.
Podnoszony blat do 45° a w tej "wyciąganej" części: lustro.
Nie spotkałem bardziej genialnego wynalazku, żeby "pić do lustra" :D
Do lustra mam pić? :D
BTW:
Około 100m od chaty moich rodziców jest hotel.
Nadal jest w rękach wojskowych, ale kiedyś był ogólnodostępny.
W tym czasie miałem kilka razy okazję skorzystać z jego usług z koleżanką.
Uwiodły mnie stoły/biurka.
Podnoszony blat do 45° a w tej "wyciąganej" części: lustro.
Nie spotkałem bardziej genialnego wynalazku, żeby "pić do lustra" :D
Nie spać! Czuwać! ;)
http://www.youtube.com/watch?v=2a3ETB5QFrM
Moja kicia w końcu wyszła zza pralki. Chyba była głodna ;)
http://www.youtube.com/watch?v=2a3ETB5QFrM
Moja kicia w końcu wyszła zza pralki. Chyba była głodna ;)
C już mi kazał ją prać. Sadyści.
14 stopni, ziiiiimno. Musiałabym spać w swetrze, nie mam takiej ciepłej piżamy ;)
http://www.youtube.com/watch?v=4B_UYYPb-Gk
14 stopni, ziiiiimno. Musiałabym spać w swetrze, nie mam takiej ciepłej piżamy ;)
http://www.youtube.com/watch?v=4B_UYYPb-Gk
Najlepszego robaczki :-))) Coby się wszystkim dobrze działo, a że działo to armata, to coby się wszystkim armaciło :-))
A najlepszy rum to czeski bozkov. Z wytłoczyn po burakach cukrowych. Już o tym pisałem.
Vi, stary dowcip mówi o kolesiu, który oduczył psy wylegiwania się pod kanapami. Wszystkim kanapom odpiłował nogi. Może i z Twoim sierściuchem by zadziałało?
A najlepszy rum to czeski bozkov. Z wytłoczyn po burakach cukrowych. Już o tym pisałem.
Vi, stary dowcip mówi o kolesiu, który oduczył psy wylegiwania się pod kanapami. Wszystkim kanapom odpiłował nogi. Może i z Twoim sierściuchem by zadziałało?
Boszsz, a może mam zaćmę? ;)
Mam nadzieję, że mój kot nie dostanie zawału. Aleee głośno :)
http://www.youtube.com/watch?v=ztjhHkH7OvQ
Mam nadzieję, że mój kot nie dostanie zawału. Aleee głośno :)
http://www.youtube.com/watch?v=ztjhHkH7OvQ
Drogie dzieci :)
I ja również w końcu wróciłam do domu, do poniedziałku wolne-więc Sylwestra czas zacząć :)))
Punkt pierwszy postanowień noworocznych złamałam: właśnie szykuję sobie chipsy do szampana :)
Numer #31# działa -dzięki Sadyl ;*
Czas na słuchawki,muzykę , alko i dobrą zabawę....
Ps.
Znowu jak każdego roku do około połowy stycznia daty będę mnie się mylić :)
I ja również w końcu wróciłam do domu, do poniedziałku wolne-więc Sylwestra czas zacząć :)))
Punkt pierwszy postanowień noworocznych złamałam: właśnie szykuję sobie chipsy do szampana :)
Numer #31# działa -dzięki Sadyl ;*
Czas na słuchawki,muzykę , alko i dobrą zabawę....
Ps.
Znowu jak każdego roku do około połowy stycznia daty będę mnie się mylić :)
Sadyl
Tobie również Najlepszego :*
Odnośnie truskawek to..
Jaki szampan, takie truskawki :)
Mój za niecałe 6zł doskonale współgra z chipsami- chociaż to nie są chipsy,to są prażynki( (takie bardzo słone).
Boszsz ale ja jestem śpiąca. Opitolę flaszkę i pójdę grzecznie lulu :)
(jak prawdziwa dama)
A i jeszcze jedno Sadyl, nie bądź taki pamiętliwy, po co?
Jest tyle rzeczy na tym świecie o których nie mamy pojęcia a które nam dadzą po d*pie w tym roku,że zamiast sobie wytykać -Kochajmy się :))))
Tobie również Najlepszego :*
Odnośnie truskawek to..
Jaki szampan, takie truskawki :)
Mój za niecałe 6zł doskonale współgra z chipsami- chociaż to nie są chipsy,to są prażynki( (takie bardzo słone).
Boszsz ale ja jestem śpiąca. Opitolę flaszkę i pójdę grzecznie lulu :)
(jak prawdziwa dama)
A i jeszcze jedno Sadyl, nie bądź taki pamiętliwy, po co?
Jest tyle rzeczy na tym świecie o których nie mamy pojęcia a które nam dadzą po d*pie w tym roku,że zamiast sobie wytykać -Kochajmy się :))))
Właśnie dostałem po łbie choinką i bombkami
Mama okno na balkon otwierała :D
@LSD:
Za 6 zł to jest napój gazowany o smaku przypominającym szampan.
Ale i tak nie żryj do niego chipsów. Szkoda zdrowia i późniejszego płaczu o nadwadze :D
Resztę już dawno zapomniałem.
Masz rację: Kochajmy się!
BTW: spróbuj kiedyś w miarę porządnego szampana z truskawkami :D
Mama okno na balkon otwierała :D
@LSD:
Za 6 zł to jest napój gazowany o smaku przypominającym szampan.
Ale i tak nie żryj do niego chipsów. Szkoda zdrowia i późniejszego płaczu o nadwadze :D
Resztę już dawno zapomniałem.
Masz rację: Kochajmy się!
BTW: spróbuj kiedyś w miarę porządnego szampana z truskawkami :D
Sadyl
Masz rację już nie żrę chipsów.
Teraz jem orzeszki w karmelu :)
Kiedyś spróbuję w miarę porządnego szampana z truskawkami..ale powiadam Tobie, że nie będę ja wtedy "styrana po nocce".
Teraz oczy mnie się powoli zamykają ..ale tak spokojnie i wesoło bo do poniedziałku mnóstwo wolnego czasu.
Pierwszego stycznia oberwać ..choinką .. Co komu pisane to go nie ominie ;)
Masz rację już nie żrę chipsów.
Teraz jem orzeszki w karmelu :)
Kiedyś spróbuję w miarę porządnego szampana z truskawkami..ale powiadam Tobie, że nie będę ja wtedy "styrana po nocce".
Teraz oczy mnie się powoli zamykają ..ale tak spokojnie i wesoło bo do poniedziałku mnóstwo wolnego czasu.
Pierwszego stycznia oberwać ..choinką .. Co komu pisane to go nie ominie ;)
Witam wszystkich w nowym roku :-)
Wiem...nie jestem normalna...przespałam 4 godziny i koniec , dłużej nie mogę.
Kaca nie mam a nie oszczędzałam się. Człowiek coraz lepiej przyjmuje alko ;-)
Za to bolą mnie nogi , wniosek że w tańcu też się nie oszczędzałam.
Wiem że robiono foty i teraz mam obawy. Kto to wymyślił fotografowanie momentów szampańskiej zabawy ?!?.
Się normalnie boję .
Wy też tu się nieźle bawiliście ku mojej radości.
I tak...kochajmy się :))))
Wiem...nie jestem normalna...przespałam 4 godziny i koniec , dłużej nie mogę.
Kaca nie mam a nie oszczędzałam się. Człowiek coraz lepiej przyjmuje alko ;-)
Za to bolą mnie nogi , wniosek że w tańcu też się nie oszczędzałam.
Wiem że robiono foty i teraz mam obawy. Kto to wymyślił fotografowanie momentów szampańskiej zabawy ?!?.
Się normalnie boję .
Wy też tu się nieźle bawiliście ku mojej radości.
I tak...kochajmy się :))))
Hej Inka ,Witaj Swatko :)
Ja dopiero rozkręcam swojego Sylwestra- chociaz szampan już mnie się kończy :(
Ale to nic jestem kobietą zorganizowaną i w lodówce mam jeszcze ..piwo sztuk 4 :)
Pięknie rok zaczynam..a co tam.
Sadząc po Twoim wpisie imprezkę miałas udaną-to super!
Ja niestety kaca na pewno bedę miała,dlatego teraz sobie nie żałuję :)
A i jeszcze jedno..od jutra sie odchudzam :)
Ja dopiero rozkręcam swojego Sylwestra- chociaz szampan już mnie się kończy :(
Ale to nic jestem kobietą zorganizowaną i w lodówce mam jeszcze ..piwo sztuk 4 :)
Pięknie rok zaczynam..a co tam.
Sadząc po Twoim wpisie imprezkę miałas udaną-to super!
Ja niestety kaca na pewno bedę miała,dlatego teraz sobie nie żałuję :)
A i jeszcze jedno..od jutra sie odchudzam :)
Inka
W cienkich rajstopkach powiadasz. Ja gdybym balowała w rajstopkach na pewno by mnie się podarły (zawsze mam drugą parę w torebce na okoliczność w/w dziur).
Noc Sylwestrowa jak to Noc Sylwestrowa, ciężka jak cholera ale do przebrnięcia.
Gdym Ci ją rozpisała tak godzina po godzinie, to byś nie uwierzyła co potrafi sie dziać w 4 ścianach, i co ludzie i w jaki sposób zgłaszają.
Bo to co się dzieje na mieście to tylko mały promil wszystkich interwencji.
Inka
Orzeszki w karmelu, chipsy i cukierki "Michałki" (te białe) są dietetyczne czy nie?
W cienkich rajstopkach powiadasz. Ja gdybym balowała w rajstopkach na pewno by mnie się podarły (zawsze mam drugą parę w torebce na okoliczność w/w dziur).
Noc Sylwestrowa jak to Noc Sylwestrowa, ciężka jak cholera ale do przebrnięcia.
Gdym Ci ją rozpisała tak godzina po godzinie, to byś nie uwierzyła co potrafi sie dziać w 4 ścianach, i co ludzie i w jaki sposób zgłaszają.
Bo to co się dzieje na mieście to tylko mały promil wszystkich interwencji.
Inka
Orzeszki w karmelu, chipsy i cukierki "Michałki" (te białe) są dietetyczne czy nie?
Sadyl
Próbuję skonsultować dietę :) a w/w produkty podobnie jak sernik, wafelki i czekoladę mogę umieścić w jadłospisie- mogę to żreć nawet tonami- ważne aby schudnąć,potrafię się poświęcić dla celów wyższych :)
W razie potrzeby zapiję colą
Dieta 2 zielone liście rano i 2 pomarańczowe wieczorem to gorsza opcja, więc o tym nie będę pisała bo i po co :)
Próbuję skonsultować dietę :) a w/w produkty podobnie jak sernik, wafelki i czekoladę mogę umieścić w jadłospisie- mogę to żreć nawet tonami- ważne aby schudnąć,potrafię się poświęcić dla celów wyższych :)
W razie potrzeby zapiję colą
Dieta 2 zielone liście rano i 2 pomarańczowe wieczorem to gorsza opcja, więc o tym nie będę pisała bo i po co :)
Ja tam z rańca odwaliłem solidny spacer w dwunastostopniowym mrozie.
Potem zrobiłem sobie na śniadanko wściekłe warzywa w sosie słodko-kwaśnym.
Potem dokończyłem "Powrót Króla" bo wczoraj przebrnąłem tylko pół filmu - ta Różyczka Cotton jest jednak fajna.
Potem zrobiłem przenosiny z sieni do piwnicy, bo kocia karma i sałata stężały już niepokojąco.
Potem wpuściłem mrożone psy by sie ogrzały.
No a teraz idę wykończyć i wycyzelować wściekły azjatycki rosół z łba karpia.
Powziąłem noworoczne postanowienie:
1 będę imprezować jak hobbit,
2 będę wyglądać jak elf,
3 będę chlać jak krasnolud,
4 będę walczyć jak człowiek,
5 będę palić jak czarodziej,
6 będę bogaty jak smok.
Trzeciego najmniej się obawiam.
Potem zrobiłem sobie na śniadanko wściekłe warzywa w sosie słodko-kwaśnym.
Potem dokończyłem "Powrót Króla" bo wczoraj przebrnąłem tylko pół filmu - ta Różyczka Cotton jest jednak fajna.
Potem zrobiłem przenosiny z sieni do piwnicy, bo kocia karma i sałata stężały już niepokojąco.
Potem wpuściłem mrożone psy by sie ogrzały.
No a teraz idę wykończyć i wycyzelować wściekły azjatycki rosół z łba karpia.
Powziąłem noworoczne postanowienie:
1 będę imprezować jak hobbit,
2 będę wyglądać jak elf,
3 będę chlać jak krasnolud,
4 będę walczyć jak człowiek,
5 będę palić jak czarodziej,
6 będę bogaty jak smok.
Trzeciego najmniej się obawiam.
Witam Wszystkich serdecznie w Nowym Roku i życzę Wam wszystkiego Naj... ;)
Manson, sporo masz tych postanowień :)
Dziewczyny, dajcie spokój z dietami. Pierwszy dzień 2016r a tu taki przykry temat, chociaż na czasie. Otworzyłam skrzynkę e-mail, a tu: "kompleksowe odchudzanie", "bądź fit" itp. Usunęłam, a co ;))
Manson, sporo masz tych postanowień :)
Dziewczyny, dajcie spokój z dietami. Pierwszy dzień 2016r a tu taki przykry temat, chociaż na czasie. Otworzyłam skrzynkę e-mail, a tu: "kompleksowe odchudzanie", "bądź fit" itp. Usunęłam, a co ;))
>ja nadal trzymam "cyckową" dietę bo nie mogę zawieźć Sadyla
Grzeczna dziewczynka :D
Właśnie Mama odkopała jakieś zdjęcie.
Nie mam bladego pojęcia sprzed ilu lat.
Ale przynajmniej wiem, że Tato był nieźle "odleciany" już dawno temu.
ALe tym razem w pozytywnym sensie.
Wkleję na Forum, jak wrócę do 3city, bo na obczyźnie nie mam skanera :/
Grzeczna dziewczynka :D
Właśnie Mama odkopała jakieś zdjęcie.
Nie mam bladego pojęcia sprzed ilu lat.
Ale przynajmniej wiem, że Tato był nieźle "odleciany" już dawno temu.
ALe tym razem w pozytywnym sensie.
Wkleję na Forum, jak wrócę do 3city, bo na obczyźnie nie mam skanera :/
> Na dworze piękny mróz
Kuźwa.. wiem :/
Pisałem, że wczoraj kupiłem sobie głupią ale ciepłą czapkę.
Niestety, zostawiłem ją gdzieś tam :/
Dzisiaj "zgwałciłem" Mamę, żeby przekopała szafy
Znalazła równie głupią czapkę, ale przynajmniej uszka mi nie odpadną w drodze na dworzec.
Do zobaczyska z innego IP :D
Kuźwa.. wiem :/
Pisałem, że wczoraj kupiłem sobie głupią ale ciepłą czapkę.
Niestety, zostawiłem ją gdzieś tam :/
Dzisiaj "zgwałciłem" Mamę, żeby przekopała szafy
Znalazła równie głupią czapkę, ale przynajmniej uszka mi nie odpadną w drodze na dworzec.
Do zobaczyska z innego IP :D
Rastamanska miałeś mi kiedyś podarować.
Czy pisząc to wszystko chcecie dać do zrozumienia, ze nastąpił kolejny rok?
Chce już do starego.
Przynajmniej był bezpiecznie przewidywalny.
Spaliscie kiedyś w noc sylwestrową pod samochodem, gdy towarzystwo sie ociagalo z tempem chodzenia?
Czesciowo było to bezpieczne tym bardziej, ze ktoś jechał do szpitala tym autem pod którym lezalem.
Czy pisząc to wszystko chcecie dać do zrozumienia, ze nastąpił kolejny rok?
Chce już do starego.
Przynajmniej był bezpiecznie przewidywalny.
Spaliscie kiedyś w noc sylwestrową pod samochodem, gdy towarzystwo sie ociagalo z tempem chodzenia?
Czesciowo było to bezpieczne tym bardziej, ze ktoś jechał do szpitala tym autem pod którym lezalem.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Nastąpił, nie da się ukryć. Nie mam kolekcji czapek, z moją fizys i tak sukces, że znalazłam choć jedną, w której jako tako wyglądam. Nie mogłabym się urodzić w XIX wieku, w kapeluszach wyglądałabym koszmarnie ;)
Nie spałam dziś pod samochodem, spałam słodko w swoim łóżku. Pod samochodem niewygodnie, z tego co pamiętam po seansie 300 mil do nieba.
Nie spałam dziś pod samochodem, spałam słodko w swoim łóżku. Pod samochodem niewygodnie, z tego co pamiętam po seansie 300 mil do nieba.
Dziwne.
Te zagwozdke czy inna ciekawostek przyrodnicza musi bezwzględnie mnie wytłumaczyć ktoś.
Będzie to Manson.
Jak to jest ze wypilem dwa do ośmiu razy wiecej niż przeciętny pacjent na bibce to gdy Klaudia (obca osoba) złamała dziś o 4 rano nadgarstek to tylko ja jej pomoglem.
Pózniej sie osiągali z pójściem do auta aby jechać do szpitala.
Więc poszedłem do niego.
I pod nim zasnalem.
Te zagwozdke czy inna ciekawostek przyrodnicza musi bezwzględnie mnie wytłumaczyć ktoś.
Będzie to Manson.
Jak to jest ze wypilem dwa do ośmiu razy wiecej niż przeciętny pacjent na bibce to gdy Klaudia (obca osoba) złamała dziś o 4 rano nadgarstek to tylko ja jej pomoglem.
Pózniej sie osiągali z pójściem do auta aby jechać do szpitala.
Więc poszedłem do niego.
I pod nim zasnalem.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Czapki...nie lubię ale mam jedną , czerwoną z wielkim pomponem i wyglądam w niej jak przerośnięty krasnoludek ;)
Lubię duże szale i kominy fantazyjnie udrapowane wokół głowiny .
Najbardziej śmieszą mnie nauszniki.
Moja stara ukochana kumpela zmęczona procentami zasnęła malowniczo wsparta o koło auta , mnie ta przyjemność ominęła gdyż zostałam wrzucona na tylne siedzenie po czym ona przypełzała do mnie.
Lubię duże szale i kominy fantazyjnie udrapowane wokół głowiny .
Najbardziej śmieszą mnie nauszniki.
Moja stara ukochana kumpela zmęczona procentami zasnęła malowniczo wsparta o koło auta , mnie ta przyjemność ominęła gdyż zostałam wrzucona na tylne siedzenie po czym ona przypełzała do mnie.
Ochraniacz na nos...mój mały kinolek też mi marznie i nabiera różowego koloru...jednym słowem przerośnięty krasnoludek z różowym kinolkiem...czysta poezja ;-)
Kominiarka...pamiętacie czasy prawie 30 stopniowych mrozów? Wtedy jedyny raz w życie nosiłam kominiarkę . I kurka nie wykorzystałam jej w napadzie na bank coby być bajecznie bogatą ;)
Kominiarka...pamiętacie czasy prawie 30 stopniowych mrozów? Wtedy jedyny raz w życie nosiłam kominiarkę . I kurka nie wykorzystałam jej w napadzie na bank coby być bajecznie bogatą ;)
Spać nie mogłem to trochę na Necie posiedziałem. Szukając pewnej informacji, przypadkiem odkopałem niniejszy wątek.
Przeczytałem go jeszcze raz, od dechy do dechy. Nie ukrywam, że chwilami oczęta me przepiękne letko zwilgotniały, bo przypomniały mi się emocje z ówczas.
To tak w kontekście wątku http://forum.trojmiasto.pl/Ryplo-sie-t734255,1,30.html
Ale odkopałem przy okazji niezamierzone moje gołosłowie:
> Tato był nieźle "odleciany" już dawno temu.
> ALe tym razem w pozytywnym sensie.
> Wkleję na Forum, jak wrócę do 3city, bo na obczyźnie nie mam skanera :/
Uleciało mi to. Już się poprawiam: D
Przeczytałem go jeszcze raz, od dechy do dechy. Nie ukrywam, że chwilami oczęta me przepiękne letko zwilgotniały, bo przypomniały mi się emocje z ówczas.
To tak w kontekście wątku http://forum.trojmiasto.pl/Ryplo-sie-t734255,1,30.html
Ale odkopałem przy okazji niezamierzone moje gołosłowie:
> Tato był nieźle "odleciany" już dawno temu.
> ALe tym razem w pozytywnym sensie.
> Wkleję na Forum, jak wrócę do 3city, bo na obczyźnie nie mam skanera :/
Uleciało mi to. Już się poprawiam: D
Ale natłukliście postów, wow :D
I ja życzę Wam wszystkiego co najlepsze w nowym roku, oby się okazał chociaż ciut lepszy od poprzedniego ;*
> Mam nadzieję, że nikomu krzywdy nocnym esem nie wyrządziłem
Czuję się pominięta :P
Muszę się pochwalić, ja dziś bez kaca, i wypoczęta, i dotleniona, i z postanowieniami noworocznymi, i z uśmiechem na twarzy :) Oby tak cały rok ;)))
Hmmm, myślałam, że wpis pojawi się pod sadylowym wpisem ;(((
I ja życzę Wam wszystkiego co najlepsze w nowym roku, oby się okazał chociaż ciut lepszy od poprzedniego ;*
> Mam nadzieję, że nikomu krzywdy nocnym esem nie wyrządziłem
Czuję się pominięta :P
Muszę się pochwalić, ja dziś bez kaca, i wypoczęta, i dotleniona, i z postanowieniami noworocznymi, i z uśmiechem na twarzy :) Oby tak cały rok ;)))
Hmmm, myślałam, że wpis pojawi się pod sadylowym wpisem ;(((
Dobry wieczór, dobry wieczór, dobry wieczór.
Jestem gajowy i przyszedłem wygonić Was z lasu.
Pani kierowniczko wątka, da rade podzielić go na dwa? Bo ciężko nadążyć :)
http://m.youtube.com/watch?v=TMP-eLySQzA
Jestem gajowy i przyszedłem wygonić Was z lasu.
Pani kierowniczko wątka, da rade podzielić go na dwa? Bo ciężko nadążyć :)
http://m.youtube.com/watch?v=TMP-eLySQzA
Coś Wam jeszcze opowiem.
Nie po to, żeby się chwalić, ale żeby Wam uświadomić pewne rzeczy.
Miałem kiedyś krótki romans z wywiadem gospodarczym.
Znakomitej większości rzeczy, jakie się wówczas dowiedziałem, nie powiem nigdy nikomu. Choćby z tego powodu, że jeszcze trochę chcę pożyć ;)
Ale mogę ujawnić parę rzeczy, które bez problemu wyszuka się w Necie.
A z czego znakomita większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy, uważając, że takie rzeczy to tylko w filmach typu "Bond".
Jednak ten świat istnieje naprawdę.
Nie korzystam z niszczarki. To bzdura.
Już te kilkanaście lat temu istniały programy komputerowe, które makaron z niszczarki składały "do kupy".
Ważne papiery idą do pieca.
Popiół rozdrabniam. Już wówczas były narzędzia pozwalające odzyskać informacje z kartki jedynie spalonej.
Już wówczas można było przeczytać cudzą korespondencję, bez otwierania koperty.
Już wówczas można było wejść do czyjegoś mieszkania/biura i ściągnąć dane z kompa. A "zainteresowany" nawet nie wiedział, że miał włamanie.
Podejrzewam, że poznałem tylko czubek góry lodowej. No i technika przez te kilkanaście lat nieco poszła nieco do przodu.
Moje zapiekanie nośników danych w mikroweli może już nie wystarczać :/
Nie jestem paranoikiem. Nie wracam codziennie do domu inną trasą jak Mel Gibson w Teorii Spisku. Nie mam też lodówki na kłódkę, chociaż znam osoby, które mają :D
Jak pisał ULL: lepiej z kimś rozmawiać niż "grzebać".
ALe - jak pisałem - świat jest pełen świrów i czasami komuś "się chce"
Nie znalazłem innego miejsca, żeby napisać powyższe.
Inka² wybacz :)
Nie po to, żeby się chwalić, ale żeby Wam uświadomić pewne rzeczy.
Miałem kiedyś krótki romans z wywiadem gospodarczym.
Znakomitej większości rzeczy, jakie się wówczas dowiedziałem, nie powiem nigdy nikomu. Choćby z tego powodu, że jeszcze trochę chcę pożyć ;)
Ale mogę ujawnić parę rzeczy, które bez problemu wyszuka się w Necie.
A z czego znakomita większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy, uważając, że takie rzeczy to tylko w filmach typu "Bond".
Jednak ten świat istnieje naprawdę.
Nie korzystam z niszczarki. To bzdura.
Już te kilkanaście lat temu istniały programy komputerowe, które makaron z niszczarki składały "do kupy".
Ważne papiery idą do pieca.
Popiół rozdrabniam. Już wówczas były narzędzia pozwalające odzyskać informacje z kartki jedynie spalonej.
Już wówczas można było przeczytać cudzą korespondencję, bez otwierania koperty.
Już wówczas można było wejść do czyjegoś mieszkania/biura i ściągnąć dane z kompa. A "zainteresowany" nawet nie wiedział, że miał włamanie.
Podejrzewam, że poznałem tylko czubek góry lodowej. No i technika przez te kilkanaście lat nieco poszła nieco do przodu.
Moje zapiekanie nośników danych w mikroweli może już nie wystarczać :/
Nie jestem paranoikiem. Nie wracam codziennie do domu inną trasą jak Mel Gibson w Teorii Spisku. Nie mam też lodówki na kłódkę, chociaż znam osoby, które mają :D
Jak pisał ULL: lepiej z kimś rozmawiać niż "grzebać".
ALe - jak pisałem - świat jest pełen świrów i czasami komuś "się chce"
Nie znalazłem innego miejsca, żeby napisać powyższe.
Inka² wybacz :)
Dziń dybry :)
Czy Szanowne Towarzystwo do gadania o bele czym wyraża zapotrzebowanie na część drugą jak to sugeruje gajowy Marucha?
Sadyl...zaczynam nieśmiało podejrzewać że masz jakąś małą obsesję ;-)...Tylko nie czytaj trylogii Millenium bo to źle się dla Ciebie skończy.
A teraz wypiję kawę. Po wczorajszym dniu szlafroka dzisiaj funcjonuje normalnie.
Czy Szanowne Towarzystwo do gadania o bele czym wyraża zapotrzebowanie na część drugą jak to sugeruje gajowy Marucha?
Sadyl...zaczynam nieśmiało podejrzewać że masz jakąś małą obsesję ;-)...Tylko nie czytaj trylogii Millenium bo to źle się dla Ciebie skończy.
A teraz wypiję kawę. Po wczorajszym dniu szlafroka dzisiaj funcjonuje normalnie.