Widok

Wieczna huśtwka-z przewagą smutku, żalu...Samotność w związku...

Witam...
Nie jestem pewna, co mną teraz kieruje...może nadzieja w zmianę...
Tak jak w temacie... Czy ktoś z Was ma podobnie..? Jak sobie z tym radzicie..? Mam 25 lat , z perspektywy innych uchodzę za "szczęściarę" , tzn. "porządny" narzeczony, "dobre" studia (w lipcu mam się bronić...), ładne mieszkanko.."atrakcyjna blondynka, której wszystko idzie z górki"... A prawda jest zupełnie inna..... Mój 5-letni związek nie jest już tak satysfakcjonujący jak był kiedyś..Czuję się jak styrana życiem żona z 20-letnim stażem małżeńskim i absorbującym dzieckiem w postaci mojego faceta! Studia -choć to już "prawie" koniec...ja końca nie widzę...nie mam motywacji, siły do napisania pracy mgr.... Mam wrażenie,że coraz częściej żyję złudzeniami...tzn. wierzę,że jeszcze wszystko się "jakoś" ułoży...że mój facet w końcu dorośnie...że skończę te studia...ale coraz częściej też bark mi tej wiary...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
Proponuję porozmawiać z narzeczonym, my tego za Ciebie nie zrobimy ;)
A jeśli już rozmawiałaś i nic to nie dało, to może czas na rozstanie? 5 lat to może i dużo ale po dłuższych związkach się ludzie rozstawali.

Więcej takich wątków i będę się cieszyć z wiecznej samotności.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Rozmawiałam...100x... Ech... To już chyba siała przyzwyczajenia... Ciężko się rozstać... Presja środowiska, rodziny..tego nie ułatwia... Poza tym...kocham go...
I..ja -właśnie- boję się tej samotności..nie wspominając już o "wiecznej"... ;]

Chciałabym ,żeby on w końcu dojrzał .... Czy to jest w ogóle możliwe..? Czy istnieją dojrzali faceci?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
ahh jakbym czytała swoją własną historię....
również 5 lat stażu, narzeczony...
on wiecznie zapracowany, wiecznie poza domem...
ogólnie jest dobrze, ale to juz nie to samo...już nie ma tej chemii i takeigo samego podejścia do życia jak kiedyś...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak poradzić sobie z tym marazmem..? Chciałoby się by było dobrze..ale chcieć to nie zawsze- móc.... Szukać dalej swojego "ideału"..? Czy resztkami sił walczyć o ten związek...? Ale..czy warto..?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
chyba nie ma :( i On raczej się nie zmieni...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też...tak myślę...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Najlepszy facet do związku to facet w wieku 30lat lub więcej ;D
Przeważnie, nie twierdze że to reguła. Wcześniej facet zaspakaja ciekawość a potem dopiero dojrzewa do związku.
Tak mi się wydaje przynajmniej ;P Nie wypowiadam się za wszystkich.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
zgadzam się facet po 30stce to jest to.
ale co zrobić z tymi latami związku? nie da się ich schować do kieszeni i pójść dalej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
25 lat bez perspektyw.

Jak 30 letni facet byl ostatnio nienormalny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hmm...to mój ma 32 lata...A to jego ciągłe "zaspakajanie ciekawości" mnie już wykańcza... Dojrzałości brak...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Właśnie- co zrobić ze wspólną przeszłością i tym , co nadal, jednak- łączy (coraz słabiej, ale jednak..)..? Kobietki, macie jakieś pomysły ...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jaki facet przed ślubem taki będzie i po ślubie. Wychodząc za człowieka, z którym nie jesteście szczęśliwe postawicie tylko kropkę nad "i" i tym samym pieczętujecie wasze "nieszczęście" - piszę jak zwykle, że nie jest to reguła.
Możecie liczyć na to, że kiedyś zmądrzeją, dopadnie ich choroba i skończą się wygłupy, albo będziecie się żalić na forach, jacy wasi faceci są dla was niedobrzy ;D
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
~`sam; masz rację... Jak mniemam jesteś facetem... Nie piszemy tu -bynajmniej ja-, żeby się użalać nad sobą, czy skarżyć/narzekać na swoich facetów... Chcemy Was lepiej zrozumieć..bo wbrew potocznej opinii Nie jesteście tacy prości w obsłudze jak budowa cepa... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jestem 100% facetam, jeszcze tego nie widać? ;D

Weszliście w związek, w którym facet miał "ochotę" zdobywać doświadczenie i zaspakajać swoją cielesną ciekawość. Ty się na to godziłaś, dałaś mu tego czego chciał... i się przejadł.
Z cielesną ciekawością jest, tak, że potrzbuje ona coraz to silniejszych bodźców, by zostać zaspokojona.
I znów napiszę... że nie jest to reguła, ale często tak jest.
Facet kocha/ł się w twoim ciele a nie widzi, że w nim jest człowiek z duszą i sercem.
Miłość to decyzja, a nie motylki w brzuchu. Niewielu dojrzewa do tego zdania, czy przekonania i zatrzymują się emocjonalnie na poziomie 15latka.

Jednym słowem... popełniłaś błąd dając mu wszystko co chciał przed ślubem i zbudowałaś sobie związek oparty na fundamentach z piasku... teraz on się sypie. Mozesz go tak długo ratować ile będziesz miała siły, ale on kiedyś i tak runie.
Oboje macie w tym udział, bo sami tak chcieliście.
Sory, że ci nie słodzę, ale tak to w moim mniemaniu wygląda.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Już widać...nawet w 1000%... :P Hmm...a nie pomyślałeś może,że to mój facet MI SIĘ PRZEJADŁ...ale nie jestem tak bezpośrednia jak Ty , by to tak od razu, jednoznacznie stwierdzić...Poza tym- właśnie- cielesność nie jest dla mnie najważniejsza.. Liczy się porozumienie dusz , a nie ciał..i tego porozumienia właśnie mi brakuje... Ech...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dla ciebie liczy się porozumienie dusz, ale nie dla niego. W zasadzie jest tak jak napisałem. Ty zaczynasz kumać o co powinno chodzić w związku ale on sie zatrzymał emocjonalnie już dawno temu. To jest trochę jak 35letni facet siedzący przed playstation ;P Tyle, że dla niego playstation to zupełnie coś innego z czego nie chce zrezygnować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
W zasadzie masz troche racji...ale wyczuwam nutke szowinizmu w Twoich wypowiedziach...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zatem błędnie mnie oceniasz...
Kto lepiej zna facetów jak nie facet? Staram się tobie to prosto wytłumaczyć :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chyba za prosto...bo wychodzi mi na to,ze -jednak- budowa cepa przypomina Wasza budowe (psychiczna)..a wolalabym wierzyc,ze istnieja faceci bardziej "skomplikowani technicznie,tj. psychicznie... ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Istnieją, znam jednego :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
I...ze niby to Ty..? :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sorki-chyba pomylilam adresata.. ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pomyliłaś, to nie "sam", jestem kobietą. Większość facetów jest taka, jak Twój facet, ale są nieliczni inni, uwierz mi, tylko bardzo ciężko ich znaleźć.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
> Pomyliłaś, to nie "sam", jestem kobietą. Większość facetów jest taka, jak Twój facet, ale są nieliczni inni, uwierz mi, tylko bardzo ciężko ich znaleźć.

Albo same ich idealizujemy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może Ty...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak..:) To moze trzeba nowy watek zalozyc... "Czy sa wsrod nas dojrzali faceci, jezeli tak to gdzie ich mozna znalezc ?" ...;]
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
>Może Ty...

Może ja. Lubię być zauroczona. Ale może nie tylko ja.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Od idealizacji swojej drugiej polowki nie da sie uciec... i poki owa idealizacja nie przekracza granic zdrowego rozsadku, to wszystko jest ok...ja swojego faceta rowniez idealizuje..a wlasciwie idealizowalam..niestety..albo stety...;/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli mówisz o czasie przeszłym, to brzmi to "zdrowo". Jeśli 32-letni facet jest niedojrzały, to raczej poszukaj innego, tak jak pisałam wcześniej - zanim pojawi się dziecko / dzieci. Wtedy dopiero będziesz się męczyć. A jesteś jeszcze taka młoda!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Raczej realnie patrze na swoj zwiazek...jednak ciezko jest uciec od wspolnych przezyc, wspomnien...
Hmm..taka moda...? a tak "staro" sie czuje...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Chylę czoło!!!!! piękniej i mądrzej się nie da:) podpisuję się rękami i nogami pod tym:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
A może któraś z Was mając podobne doświadczenia..w końcu jest szczęśliwa w swoim związku? Jeżeli tak...to jak do tego doszło...? Czy zawsze wiąże się to z rozstaniem z aktualnym partnerem...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Smutna ona

Rozumiem presję, trudność w rozstaniu.. ale na pewno masz jakąś koleżankę, czy miejsce gdzie możesz na parę dni uciec i zobaczyć czy jemu zależy. Znam parę takich par, gdzie tylko postawienie sprawy jasno i zaaranżowanie wyprowadzki, rozstania dało facetowi lub kobiecie do myślenia. A tak jak ktoś jest pewny, że nic złego się nie wydarzy, bo nie ma odwagi by zrobić krok to się tkwi w czymś takim. Masz być szczęśliwa dla siebie a nie dla rodziców czy znajomych.. zrozumcie to, kobity ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zgadzam sie z Toba Ruda... Zreszta juz nie raz bylam bliska wyprowadzki..ale moj facet zawsze mnie jakos "odwiodl" od ostatecznego jej przedsięwzięcia.. Teoria nie jest skomplikowana ..gorzej z praktyka... ;/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Smutna ona

Nie uprzedzaj go, zabierz kosmetyki z łazienki i heja, myślę że się zorientuje o co chodzi ;) Nie chcę radzić, żebyś go już teraz zostawiła i nara, niech chwilę pomyśli, niech ma tą ostatnią szansę ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Heh... Zgadzam sie z Toba w 100%, jednak w tym chyba caly szkopul, ze moj facet kilka tych ostatnich szans juz mial...i wiem, ze juz raczej radykalne kroki powinny wchodzic w gre...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
To do dzieła ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> niech ma tą ostatnią szansę

A po co? Sądzisz, że będzie "pstryk" i nagle facetowi zapali się jakaś lampka? Owszem.. najprawdopodobniej będzie zabiegał o powrót smutnej. Ale nie dlatego, że życ bez niej nie może - ale dlatego, że Jej odejście zniszczy Jego strefę komfortu. Przez jakiś czas będzie miło.. a potem wszystko wróci do starych kolein. Z tą różnicą, że jeśli On obecnie czuje jakikolwiek szacunek do Smutnej, to te resztki straci.
Stanowczo szkoda czasu. Ludzie się nie zmieniają z dnia na dzień. To proces, który moze trwać miesiacami i latami. I musi być ciągła do tych zmian motywacja. Jaka będzie w ich przypadku?
Ten związek jest juz martwy. Trzyma się jedynie na bazie wspomnień i wygodnictwa OBU stron. Może, po rozstaniu On się zmieni i będzie lepszym facetem dla kolejnej kobiety - a może nie.
A argument, że żal wspólnych lat jest po prostu żałosny. Z powodu żalu za 5 latami (z których naprawde fajne były pewnie ze 2) lepiej spierd.lić sobie resztę źycia...

Kobieto! masz dopiero 25 lat!
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
Trafnie sadzisz...jednak czy aby nie zbyt radykalnie? Dlaczego od razu zakladasz, ze w moim zwiazku juz calkowicie brak tej motywacji, a co za tym idzie jest on juz "martwym"? Czy aby nie jest zbyt daleko idaca dignoza..? Gdyby nie bylo tej motywacji, to mysle,ze nie byloby tego watku tuataj...jednak nie wszystko jest czarne albo biale..i dlatego trudno jednoznacznie roztrzygnac pewne problemy...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Właśnie dlatego, że jest ten wątek, śmiem twierdzić, że motywacji brak kompletnie, jesteś jak tonący, który brzytwy się chwyta. Myślałaś, że większość z nas Ci powie: daj mu szansę...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadyl, zgapiasz po mnie ostatnie zdanie ;)
P.S. Też jej zazdroszczę, że ma dopiero 25 lat :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
> Sadyl, zgapiasz po mnie ostatnie zdanie ;)

Przepraszam, niechcący. W tym wątku jesteśmy bardzo jednomyślni i w zasadzie mógłbym się podpisac pod każdym Twoim zdaniem. Podobnie jak pod wypowiedziami Sama.

> Też jej zazdroszczę, że ma dopiero 25 lat

Ja nie chciałbym mieć teraz 25. Chciałbym.. tak z dyszkę mniej dla ciała z obecnym mózgiem. Jedynie jeden fragment ciała mógłby być taki, jak przed świerćwieczem :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
@Sadyl
Podoba mi się, że czasem ktoś myśli tak jak ja :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
dopiero? 25 lat to już powoli wiek na rodzinę ;)tzn...inaczej postrzega się 30-letniego faceta singla a inaczej 30-letnią kobietę stanu wolnego....my szybciej dojrzewamy, wcześniej nam tyka zegar biologiczny i on jest niestety bardzo zgubny. autorka wątku z jednej strony chce stabilizacji ale z drugiej wcale jej się to nie podoba. kochana, tak niestety wygląda związek ;) rutyna po kilku latach, jak stare małżeństwo... facet nigdy nie dorasta...on tylko rośnie a z wiekiem zmieniają mu się zabawki. mój współlokator świetnie podsumował facetów... im podświadomie chodzi o zastąpienie mamusi kobietą/żoną... baba ma być dla niego opiekunką i kochanką w jednym...niestety...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
> 25 lat to już powoli wiek na rodzinę

Dlatego szkoda marnować czasu w związku bez przyszłości. Zdąży się otrząsnąć po obecnym facecie i poznać Kolejnego. Z którym nota bene po paru latach będzie dokładnie taka sama historia. Bo jest spora szansa, że Smutna wybierze faceta - kalkę obecnego. Skoro już teraz beczy o lęku przed samotnośćią - to co dopiero będzie, kiedy faktycznie będzie samotna przez jakis czas?
Chyba, że radykalnie zmieni SIEBIE a dopiero potem pomyśli o właściwym facecie.
W tym co powiedział Twój współlokator, coś jest. Dlatego sporo kobiet instynktownie poszukuje facetów znacząco starszych, gdzie tego ryzyka nie ma. Jednak, jak widać na załączonym naprzykładzie, zdarza się, że i 7 lat to często za mała różnica wieku ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a co jeżeli zakończy związek a potem będzie desperacko kogoś szukać? i tak się zdarza...a wtedy obawiam się, że może nie znaleźć...faceci wyczuwają co się święci zwykle :D a jeśli nawet nie będzie nikogo szukała...następny związek może się pojawić dopiero za kilka lat....co jeśli okaże się fatalny po 2-3 latach i zastanie ją 30-stka albo i lepiej...kolejne poszukiwania? i tak źle, i tak niedobrze.

poza tym... (sprawdzona teoria) kobieta wybiera faceta podobnego pod jakimś względem do własnego ojca :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
~say; jak widzisz nie do konca wpisuje sie w schemat , ktory proponujesz... bo albo instynkt mnie zawiodl, albo mialam pecha...badz, co badz- masz racje najpierw trzeba zmienic cos w sobie, by wymagac od innych... A'propo "beczenia o leku przed samotnoscia", to dlaczego zakladasz ,ze nie jest o po prostu tozsamy z samotnoscia? Poza tym idac tokiem Twojego myslenia, tj."kalkowania faceta", to zapewne wiesz, ze ta teoria wywodzi sie -w skrcie-od podswiadomego szukania przez kobiete faceta podobnego do jej ojca (wedle psychoanalizy Freud'a) i uwierz mi prosze ,ze moj obecny facet daaaalekiii jest od tegoz "pierwowzoru"! ;D Takze hipoteza nietrafna..;p
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
> i tak źle, i tak niedobrze.

Nie. Teraz jest NA PEWNO źle. A skłaniam się ku temu, że będzie jeszcze gorzej. Jeśli się rozstanie, może trafić źle lub wcale - a może też trafić dobrze. Jak trafi, w znacznej mierze zależy od Niej. Co zrobi ze swoim życiem, po rozstaniu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
O tej teorii juz wspomnialam...I zadna ze mnie desperatka..;]
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jakaś pomyłka nastąpiła w takim razie - nie pozostaje Ci nic innego niż zerwać z facetem, żeby trafić na... kogoś podobnego do Twojego ojca :). I wtedy będzie się wszystko zgadzało :))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"a co jeżeli zakończy związek a potem będzie desperacko kogoś szukać? i tak się zdarza...a wtedy obawiam się, że może nie znaleźć...faceci wyczuwają co się święci zwykle :D a jeśli nawet nie będzie nikogo szukała...następny związek może się pojawić dopiero za kilka lat....co jeśli okaże się fatalny po 2-3 latach i zastanie ją 30-stka albo i lepiej...kolejne poszukiwania? i tak źle, i tak niedobrze."

Wszystkie te pytania są kompletnie bez sensu. Zawsze będzie jakieś "a co jeżeli...? Po prostu należy podjąć decyzję a potem się jej trzymać.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.

Stanisław Lem
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeżeli czegoś sama nie zmienisz, to nigdy się nie dowiesz. Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że nie ma nic gorszego niż oszukiwanie się przez lata (i bycie oszukiwanym). Ja zmarnowałam kilka lat, bo nie potrafiłam podjąć właściwej decyzji. Kierowałam się tzw. dobrem dzieci. Lepiej zakończyć związek, który kiepsko rokuje i spróbować poukładać sobie inaczej życie.
I znowu powtórzę: PÓKI NIE MASZ DZIECI.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
czy ja wiem...

...najlepiej się nie wiązać ;) i jest po problemie :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też racja...jednak wszystkie te pytania..a zwłaszcza odpowiedzi na nie są niezmiernie ciekawe... ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> 25 lat to już powoli wiek na rodzinę

Yyyy...e...oo...hmm.. :D powoli, bardzo bardzo powoli ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Kończ ten związek, póki nie macie dzieci. Jesteś pewna, że go kochasz? Bo raczej wygląda to na przyzwyczajenie i - jak sama mówisz - presję otoczenia i rodziny. Masz dopiero 25 lat. Zmień swoje życie, zanim będziesz miała "bagaż", przez który bezsensownie zmarnujesz kolejne lata swojego życia! Nie patrz na innych, zapytaj samą siebie czy jest sens czekać, aż dorosły facet dojrzeje? Chyba nie...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziekuje pieknie...I Twoja opinia jest dla mnie cenna...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie ma sensu czekać aż facet dojrzeje.

nawet niedojrzale owoce są szkodliwe, a co dopiero facet ok.30.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Smutna---------sam ma na szczęście prawie 100% racji:))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na szczescie..? Nie jest to przeciez optymistyczna prognoza... ;/ A czy aby na pewno prawdziwa...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak, na szczęście dla Ciebie, droga smutna, bo to, co napisał, to prawda:)
Teraz wydaje Ci sie mało optymistyczna ta opinia, ale w niedalekiej przyszłości zrozumiesz. I uwierz mi prawdziwa...
Faceci są jak dzieci, jak za dużo pozwolisz, to na łeb wejdą.
Jeśli odkryjesz wszystkie karty, to sie znudza.
I przestaną sie starać, bo i po co?

chodzi o to, by gonić kroliczka.....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mama b; na pewno masz troche racji...ale kurcze! Myslalam, ze teoria ewolucyjna mowiaca o tym, ze rozwoj psychiczny faceta zakonczyl sie w epoce kamienia lupanego jest, jednak, mocno naciagana... Czy naprawde kazdego faceta trzeba sprowadzac do roli lowcy- spragnionego ciaglego polowania/gonienia/ lapania nowej zwierzyny, czyli w dzisiejszym mniemaniu kobiety..?! Nie ma odpowiedzialnych, dojrzalych samcow, tj. mezczyzn na tej planecie?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Powtórzę się, że są, ale bardzo niewielu. Większość to tacy, jak sama ich trafnie opisałaś. TWÓJ FACET TEŻ.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
:(...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Panow rowniez prosze o wlaczenie sie do dyskusji...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Panowie nie zawracają sobie głowy takimi problemami;)...myślę,że w związku zdecydowanie fajniej jest być partnerką niż mamą dla wiecznego chłopca:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mówisz-masz :)
Najważniejsze napisałem powyżej. Dodam jeszcze troszkę statystyki.
Znam baaaardzo wiele kobiet PO nieudanych związkach. ŻADNA z nich nie żałuje faktu rozstania. Jedyne, czego żałują dosyć często, to fakt, że tak późno się na to zdecydowały.
To w ramach motywacyjnego kopniaka w rzyć, bo przykro patrzeć, jak się mazgaisz ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bo to jest na zasadzie...chciałabym i boję się...tylko zastanawiam się czego!!!...25 lat i cały świat przed Tobą!...z facetem czy bez ale najważniejsze z pomysłem na siebie:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ameryka na nowo odkryta..;))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
i życzę Ci odkrycia takiej swojej Ameryki;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
sayl ; wiem oczym piszesz...sama osobiscie rowniez zanm takie historie..
Hm... moze to lek przed samotnoscia mna powoduje i paradoksalnie tkwie w tym zwiazku nadal...ech..jakiez to wszystko proste...
racja- "chcialabym, ale sie boje"...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jesteś za młoda, żeby tak ch*anić, za przeproszeniem. Jaki lęk przed samotnością? Całe życie przed Tobą!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tami24...heh...dzieki! ;)
Nie musi to byc od razu odkrycie kalibru Ameryka w sumie...moze byc jakas mala wysepka... ;p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Łatwo nie jest ale....samotność w związku to koszmar...i żal straconych lat drugi koszmar:(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jednak... Mimo wszystko dziekuje Ci za slowa pelne otuchy i sklaniajace do glebszej refleksji...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wszystkim!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
~Smutna ona- Tylko Ty możesz zmienić swoje życie, nikt nie zrobi tego za Ciebie :) Masz całe życie przed sobą, doceń to. Powodzenia
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
tami24; piszesz o tym z autopsji?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:)jeżeli moje słowa coś w Tobie obudziły to tylko się cieszyć:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
troszkę tak:(....dlatego uciekaj póki czas;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kochasz go czy po prostu sie przyzyczaiłaś, dużo bym ci mógł opowiedzieć ale nie tutaj, bo nie pottrafie ładnie pisac :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Rozstawać się z kimś po 5 latach bo już nie jest jak na początku. Bez sensu. Nigdy po 5 latach nie będzie tak samo jak po roku. tak samo jak po 10 latach nie będzie tak jak po 5. Rozumiem, że poznasz nawet innego faceta, który jak się okaże na początku będzie spoko a potem się z nim rozstaniesz bo poznasz go na tyle ,że niczym nowym Cie nie zaskoczy. Takim tokiem myślenia można do 60 ki zmieniać partnerów jak rękawiczki. Masz wybór albo zostać z nim znając już dokładnie jego wady i zalety albo liczyć na łut szczęścia ,że poznasz lepszego. A i tak pewności nie masz czy nie wdepniesz w większe gó..o;) Może trzeba zacząć zmieniać świat od siebie a nie od zmiany partnera:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
A co, gdy partner sam jest bardzo odporny na zmiany i uważa,że jest dobrze tak jak jest...? Sama doskonale zdaje sobie sprawę,że ode mnie samej bardzo dużo zależy..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To zrób coś.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wałkiem go.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
...może wyjdzie z niego ciacho ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ciacho wychodzi zwykle z szafy :P hihi
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
>...może wyjdzie z niego ciacho ;)

raczej zakalec :P
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
czyli brownie :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Życie wbrew pozorom jest krótkie. Ja bym nie chciała go spędzić przy boku faceta który mnie irytuje.
Można nie mieć domu samochodu czy pieniędzy, ale życie bez miłości traci sens i kolory.
Chciała bym umrzeć ze świadomościaą że byłam szczęśliwa i że zrobiłam wszystko co w mojej mocy by to szczęście znaleźć.
Ale dla każdego szczęście to jest coś innego..
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kilka zdań.. a ileż w nich piękna.
Kocio! jesteś wielka (bez aluzji do Buddy ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
miłość...czymże ona jest...? mieszanką kilku hormonów bardzo nasilonych na początku i z czasem wydzielających się w mniejszych ilościach aż w pewnym momencie to, co czujemy wydaje się nam być miłością a w rzeczywistości to przywiązanie i przyzwyczajenie. człowiek nie jest stworzony do kochania jednej osoby, tym samym naturalne jest też to, że nie jest monogamistą...ale chyba już o tym gdzieś wspominałam.

"można nie mieć domu, samochodu czy pieniędzy" ... tak, będę się w życiu karmić miłością...pod mostem ;) i wtedy na pewno będę szczęśliwa...to nic, że bez dachu nad głową albo klepiąc biedę ale miłość przecież mnie uszczęśliwi ;)

...kocio, wybacz, to nie krytyka...to moje pragmatyczne i realistyczne podejście do życia ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
skrócona historia miłości: bluszcz obrasta najbliższe drzewo
Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
> człowiek nie jest stworzony do kochania jednej osoby

Twierdzenie bez żadnego uzasadnienia ;)
Każdy człowiek jest inny. Co więcej - często ta sama osoba różnie podchodzi do poligamii na różnych etapach swego życia.
Mam ciut więcej "stażu" w tej materii i mogę spojrzeć z dalszej perspektywy. Generalnie: monogamistą nie jestem :) Jednak trafiały się w moim zyciu okresy (nawet długie) niewymuszonej monogamii. Głównie wówczas, kiedy ówczesna partnerka wydawała się "tą jedyną". Potrzeba poligamii wówczas samoistnie zanika.
Natomiast promiskuityzm bardzo często bywa reakcją na zranione uczucia. Kiedy rana jest tak głęboka, że aby się nie jątrzyła, najprościej zbagatelizować wagę samych uczuć.
Masz oczywiście rację, że po hormonalnej burzy okresu zauroczenia może pojawić się przyzwyczajenie i przywiązanie. Ale równie dobrze może pojawić się prawdziwa przyjaźń dwojga ludzi - którzy po prostu chcą być ze sobą, bo jest im ze sobą dobrze. Świetnie się rozumieją i uzupełniają. Czy jest to miłośc? - A jakie znaczenie tak naprawdę ma nazewnictwo?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
nie wiem...najprawdopodobniej jestem misiem o małym rozumku bo nie potrafię pojąć jak dla ludzi miłość partnerska może być w życiu najważniejsza ;) albo po prostu zgorzkniałam w zbyt młodym wieku :D

przyjaźń, uzupełnienie, przywiązanie...tak :) i na tym właśnie opiera się związek :) na umiejętności tolerowania się wzajemnie mimo wszystkich wad...dla mnie ważniejsze jest w związku to czy daną osobę lubię i czy lubię z nią przebywać niż to czy w moim brzuchu latają motylki tudzież inne żuczki... burzliwe historie miłosne z szalejącymi hormonami mam całe szczęście już za sobą, przyszedł czas na trochę mniej bajkowe spojrzenie na całą sprawę :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> burzliwe historie miłosne z szalejącymi hormonami mam całe szczęście już za sobą

Uwierz mi: tego nigdy nie wiesz na 100% ;D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
femme fatale nie może sobie pozwolić by targały nią emocje :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kokieto, piszesz jakbyś była starsza niż węgiel :)
Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hihi ;) nieprawda :D po prostu trzymam emocje i uczucia na wodzy ;) jestem dość bezbronna fizycznie więc nie mogę być równie bezbronna wewnętrznie ;) im bardziej wszystko racjonalizuję tym mniej mam później żalu jeżeli ktoś mnie zawiedzie. nie mam w swoim życiu czasu na przeżywanie rozterek emocjonalnych więc się od nich wzbraniam :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
"znam ludzi z kamienia, co będą wiecznie trwać
znam ludzi z papieru, co rzucają się na wiatr...
a my ..." (???)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
chcesz zmian - zmień siebie; kto chciałby smutną kobietę?
Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Typowa samcza rada. Jeśli już to może próbować wrócić do dawnej siebie. Smutną stała się przez związek czyli częściowo przez faceta. Nie da sie tryskac radoscia jak dzieje sie źle.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Drodzy Forumowicze!
Dziękuję Wam wszystkim za to,że zechcieliście się ze mną podzielić swoimi refleksjami dotyczącymi moich dylematów... Jednakowoż proszę Was o to byście pamiętali o tym, że "co człowiek, to opinia" i tak- ilu ludzi tyle opinii... Każdy z nas jest inny i z innej perspektywy patrzy ...jednak najważniejsze jest to, byśmy wzajemnie szanowali tą swoją odmienność...! I wydaje mi się ,że narzucanie komuś swojej wizji świata mija się z tym szacunkiem... Wiem, że różne doświadczenia nami powodują, jednak -proszę!- nie bądźmy tak radykalni i jednoznaczni w ocenianiu innych, czy też -właśnie- im doradzaniu... Nie mam tu na myśli tylko tego forum... :)
Tak! Zmianę zacznijmy -już dziś!-od siebie! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie zgodzę się z tym, że powinnaś zmieniać siebie samą, abyś akceptowała swój nieszczęsny związek. To tak jakby wywrócić na lewą stronę brudne ubranie i udawać, że wszystko jest tak jak powinno.

Nie mniej jednak uwagę powinnaś zwrócić na jednomyślność forumowiczów. Taki obrót sprawy nie jest dla ciebie specjalnie wygodny, ale ostatecznie decyzja należy wyłącznie do ciebie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Smutna - oczywiście nikt z nas nie może Tobie powiedzieć co masz robić. Twoje życie, Twoja sprawa.
Ale sama piszesz, że nie możesz odejść, bo 5 lat byliście razem, bo wspomnienia, bo presja rodziny, otoczenia, obawa przed samotnością.
Akurat te argumenty to dla mnie totalna bzdura. Tak, jak pisała @Mikronezja jest na to czas, póki nie ma dzieci.
Ja podjęłam taką decyzję mając dziecko, 10 lat więcej niż Ty, po 12 a nie 5 latach bycia razem. Nie przejmowałam się tym co inni myślą, to moje życie, moje wybory (akurat większość się ze mną zgadzała :-) ). Wolę być samotna niż tkwić w czymś, co mnie unieszczęśliwia. Nie na tym związek polega.
Należę do tych kobiet, o których pisał sadyl - nie żałuję swojej decyzji, nie od razu, ale po dość długim czasie, stwierdziłam, że była to najlepsza moja decyzja i żałuję, ze nie podjęłam jej wcześniej.
Życzę powiedzenia i nie bój się zmian (nie namawiam).
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Absolutnie nie mam tu na myśli akceptacji swojego "jakże nieszczęsnego losu"! Zmiana siebie, swoich niektórych -często destrukcyjnych- przekonań jest bardzo trudna, jednak zawsze warto podjąć się tego rozwojowego -przecież!- zadania... A o swoim związku w poprzednim poście nie napisałam ani słowa, więc za szybko wysuwasz wnioski...i tu chyba znowuż mamy do czynieni ze zbyt szybką i jednoznaczną oceną... Co zdania innych... Hmm... Troszkę niepokojące jest to, że zaledwie kilka zdań nienaświetlających nawet w połowie całej sytuacji przyczyniło się do tak "oczywistych" sądów... Oczywiście , nie neguję ich...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
A ja to Ci zazdroszcze . Sam mam podobna sytuacje , tylko 20 lat zwiazku dwojka dzieci i najgorsze kochajaca zona ktora wcale mnie nie irytuje . Jest fajna i ja lubie ale jakos nie kocham. I co ? W sumie to wole byc sam niz zyc w takim zwiazku , bo brakuje mi tz. drzenia serac na widok drugiej osoby jezeli wiesz co to jest . Pare razy w zyci to przezylem a to moje zycie i mam gdzies co mysla inni poprostu musze byc szczesliwy bo to obowiazek wobec siebie i boga jezeli ten istnieje i tobie tez tego zycze
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
i...o to "drżenie serca"właśnie tutaj chodzi...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chodzi o to zeby zyc , po prostu w zgodzie z soba : Samotnosc nie jest zla ja bardzo lubie byc sam wrecz uwielbiam wlasne towarzystwo i nigdy sie ze soba nie nudze :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak...ale ja lubię jedno i drugie... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bo to życie jest balem nad bale drugi raz nie zaprosza nas wcale , podstawa to się nie bać i tak stanie się to co ma się stać i nic nam do tego dlatego uważam że należy kierować się w życiu sercem i uczuciami a nie rozumem jak zwykle się ludzie kierują
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poruszyłaś bardzo ciekawy temat. Jest mocno rozwinięty i nie czytałem wszystkich opinii więc może ktoś już się do tego odniósł w taki sposób.
Jestem 36 letnim facetem i wiem, że w wieku 30 lat potrafimy nadal być "dużymi dziećmi". Po tym jak się wypowiadasz widać że jesteś dojrzałą bystrą Kobietą a wypalenie czasem się zdarza. Facet po prostu tego nie widzi co ma i jedyne wyjście jakie widzę to terapia szokowa. Prawdopodobnie On czuje się bardzo pewnie i może warto mu pokazać, że szczęście nie jest dane raz na zawsze. Nie mówię, że masz nagle umawiać się na randki i dawać mu powody do zazdrości. Mam na myśli niezależność życiowa (zainteresowania, nowi znajomi, nowa pasja, próba znalezienia źródła energii). Zapewniam jako facet, że jak zobaczy Twoją niezależność i energię to zacznie go to zastanawiać. Być może ponownie zacznie Cię uwodzić. Psychologia inwestycji. Ponownie będzie musiał w Ciebie zainwestować więc będzie oczekiwał profitu z tego.
Powróci harmonia w domu to reszta się ułoży. Praca jednak leży w Tobie.
Szczerze życzę szczęścia i trzymam kciuki....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
~czytelnik; dzięki! Mądrze prawisz! :) Mam swoje zainteresowania, inne żródło energii niż związek...jednak często wlasnie brak mi motywacji do realizacji swoich celów z racji "pewnych braków" w zwiazku... Znam się troszkę na psychologii..;) I wiem już ,pewnie pomogliscie mi to sobie uświadomic..,że -właśnie- terapia szokowa jest nieunikniona...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Smutna ona... w każdym związku są pewne braki, nie można mieć w życiu wszystkiego. Pamiętaj, ze terapia szokowa może odnieść różne skutki:
- może Twój partner się starać i walczyć o Twój powrót,
- stwierdzić, że da Ci czas na zastanowienie a Ty i tak wrócisz z podkulonym ogonem,
- ucieszyć się bo czuł to co Ty, ale nie miał odwagi podjąć decyzji
- stwierdzić, że wymyślasz i mu jest szkoda czasu na kogoś kto nie docenia tego co ma

Moim zdaniem, życie to nie bajka i czasami warto się zastanowić, czego chcemy od życia. Znam wiele osób, które były szaleńczo zakochane, burza hormonów itp ale w sytuacji poważnych problemów osoby zwyczajnie od siebie odchodziły "bo to nie tak miało być, nie tak sobie to wymarzyły".

Ja lubię podejmując jakąś decyzję zobrazować sobie siebie i tą osobę za 10 lat, 20 lat, 30 lat. Oczywiście, że nie wiemy jak będzie wtedy układało się nasze życie, ale warto spróbować wyobrazić sobie tą osobę jako męża, ojca dzieci, dziadka.

Czasami jest tak, że te młodzieńcze miłości, które były fantastyczne w wieku 18-22 lat nie są już takie w wieku 25-30lat bo mamy już inny światopogląd na różne sprawy.

Będąc w związku 7 lat odeszłam, był płacz, były wątpliwości były fantastyczne i trudne wspomnienia. Nie jest tak, że odchodząc od kogoś czujesz radość, czujesz lęk, niepewność, i żal, że tak się życie potoczyło, bo kiedyś się kochaliście.

W związkach jest tak, że czasem jest lepiej czasem gorzej, nie myśl, że znajdziesz idealnego mężczyznę z którym będziesz zawsze szczęśliwa i będzie ta iskra, tak jest tylko w filmach.

Nie wiem czy czasem nie szukasz czegoś nieosiągalnego. Pomyśl czy gdyby on chciał odejść do innej i miałabyś zmienić swoje życie, czy to by Cię załamało, czy wtedy widziałabyś u niego zalety, których nie dostrzegasz jak masz go przy sobie.

Nie podejmuj pochopnych decyzji, przemyśl to na wszystkie możliwe sposoby. Miłość to zlepek uczuć i pragnień, jak każde uczucie mija po pewnym czasie. Pomyśl czy osoby, które są ze sobą 30 lat się pragną, uzupełniają się, zależy im na sobie ale to nie to co kiedyś.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Rzetelnie to wszytko ujęłaś!:) Dziękuję -kolejna, wspaniała refleksja...! Właściwie nie mam już nic do dodania, bo Ty wszystko pięknie podsumowałaś...dziękuję raz jeszcze...

Dodam,że robię sobie takie "wizualizacje" ...choć , w zależności od mojego nastroju..,są one różne...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
~Smutna ona

zastanowiłaś sie nad wspólnym życiem zanim wstąpiłaś w związek ???
wiedziałaś jaki jest

------------
niedopieszczona , niedobawiona , znudzona - obudz sie , wspolne zycie juz takie jest -niczym pogoda
---------------------
wszystko chyba zbyt latwo ci przyszlo !! tego co latwo przychodzi sie nie docenia .
-----------
ja to bym cie znudzona lalo wymienl , delikatnie mowiac , zeby sie nie załapać z takim "systemowym nieszczesciem " na dzidziusia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
~Qqq; Szanuję Twoje zdanie, jednak zdecydowanie się z nim nie zgadzam! A Tobie radzę zastanowić się nad własnym życiem...bo "delikatnie mówiąc" widać,że szukasz ujścia dla swojej frustracji...lecz to chyba nie miejsce na to...
A co do "systemowego nieszczęścia" i prokreacji...to "szanowny anonimie" chyba mierzysz mnie swoją miarą, co jest zupełnym nieporozumieniem, bo ja "na dziecko faceta łapać" ani nie chcę, ani nie muszę! :)
Mniej jadu- więcej empatii...a zobaczysz,że świat wcale nie jest taki zły...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Uproszczę...jeżeli schabowy mi się przejadł i już go nie lubię to nie staram się go dosalać...dopieprzać tylko zmieniam na mielonego.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
przyrównujesz związek do mięsa !!! Cyc, wyjdź za mnie, jesteś idealny :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chyba raczej "ożeń się ze mną" ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wszystko jedno :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cóż za desperacja ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a tam od razu desperacja :D śmichy,chichy i niemoralne propozycje :D

...znowu robię offtop :( przepraszam :(

cyc, cho no... ołtarz stygnie :D haha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cyc ja to wytłumaczę troszkę inaczej. Jest para która spędza ze sobą cały czas, są nierozłączni, jest ogień w łóżku, okazywanie uczuć na maksa itd. Uwielbiają siebie i kochają się na zabój.

Porównajmy taki związek do tortu :D jeżeli zjesz od razu 3/4 tortu to nie dość, że Ci się przeje, to zemdli Cię od niego, o ile nie zwymiotujesz od tego pysznego ulubionego tortu. Jedząc co jakiś czas kawałek, będziesz go dalej lubił i sprawiał Ci przyjemność jego smakowanie i delektowanie się nim. Nie mówię, żeby jak najmniej spędzać ze sobą czasu ale musimy wiedzieć, ze czas bez siebie też daje nam korzyści.

We wszystkim trzeba zachować umiar, Cyc nie traktuje Twojego porównania tylko do seksu w związku i po za nim, ale ogólnie do spędzania czasu. Jeżeli partner zabiera Ci 3/4 czasu to masz go dość, szukasz tego mielonego, bo na widok schabowego Ci się robi niedobrze :D Możliwe, że jak spędzasz czas z innymi ludźmi (mielonym, rybą, makaronem, krewetką itd) to wracając do domu doceniasz domowego schabowego.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
a co jeżeli mieszkamy sobie gdzieś a w naszej lodówce jest tylko schabowy i mamy go na śniadanie, obiad i kolację?

z twojej teorii wynika, że nie można przebywać w jednym domu ze schabowym bo się wtedy przeje...czyli powinno się wychodzić jak najwięcej żeby przypadkiem się nie narażać na schaboszczaka w domu? bez sensu....
ja tak sobie myślę, że trzeba sobie wybrać takie danie, które nam się nie znudzi po jakimś czasie...takie o uniwersalnym dobrym smaku :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ziemniaki ;D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
haha @ciacho dokładnie tak :)
odkąd pamiętam jem na śniadanie biały ser z dżemem i nigdy mi się nie znudziło

chociaż z drugiej strony, od czasu do czasu np. dobry omlet jest miłym urozmaiceniem ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
sadylku...właśnie miałam dopisywać "np ziemniaki" ... a potem sobie przypomniałam, że 7 lat ich nie jadłam i dopiero rok temu powróciły do mojego menu :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bardzo rozumiem ;)
Ale nawet prozaiczne ziemniaki mogą wstrząsnąć kubkami smakowymi, jeśli są przygotowane niebanalnie.. np. upieczone z masłem i rozmarynem ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Smutna ona.
to ty sie rozdrabnisz nad wlasnym zyciem i szukasz dziury w calym , jak widze nauczono cie porownywac tych co maja wlasne zdanie do frustratow , to ty jestes nieporozumieniem , sama niewiesz czego chcesz od zycia .
to co nazywasz jadem to nazywanie rzeczy po imieniu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
uuuu to ci pojechał :D przejęłaś się?:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja nie wyobrażam sobie jeść tego samego dania na śniadanie, obiad i kolację, bo w takich przypadkach zmienia się danie :D Nowe danie smakuje nam, zajadamy się i któregoś dnia znów zauważamy, że nie smakuje ono tak samo. Zastanawiamy się czy to wina tych ziemniaków czy schabowego, a może to nam gust się zmienił?

Nie jestem zwolenniczką osaczania partnera, tworzenia sztucznego bliźniaczego tworu, bądź bycia kleszczem, który nie chce się odczepić od swojego żywiciela. Może nie potrafię tego wyjaśnić :)))

ciachozkremem jakie danie jest dla Ciebie uniwersalne?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zawsze najbardziej uniwersalne są dwa jajka i parówka... :) na śniadanie, obiad i kolację ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Qqq a może dziura jest w tym związku tylko trzeba ją znaleźć i zaszyć albo stwierdzić, że nie opłaca się zaszywać i wyrzucić związek do kosza.
Ale może być tak, że faktycznie smutna ona, szuka dziury w całym i tylko czeka aż się przetrze w jakimś miejscu i bez wyrzutów mogąc go wyrzucić.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
To samo danie można podać na tysiące sposobów, dodać do niego coś nowego lub zamieniać składniki. Jeśli lubimy "schabowego" zawsze będzie nam smakować :)

A kleszcz gdy się opiję krwią, przez przypadek sam nie odpada ...;>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Coś bym napisał bo dawno nie pisałem ,ale nie chce mi się jakoś czytać całego wątku , pewnie temat i tak już ewoluował na to co do pyska włożyć, a za chwilę skończy się na ciupcianiu, więc może nic sensownego nie nabazgrzę tylko pożegnam się już teraz i dobranoc.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Baaaaaaaaaardzoooooooooooooo......... ;D Co jam teraz pocznem? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"...więc może nic sensownego nie nabazgrzę tylko pożegnam się już teraz i dobranoc."

Choć raz postąpiłeś jak należy.
;)))
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.

Stanisław Lem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no właśnie nie wiem...może usiądź w kącie i zacznij płakać :D albo bujać się w przód i w tył :P jak ty się teraz pozbierasz po takim komentarzu?:D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Sama nie wiem.... ok-spadam..... bo łzy zalewają mi klawiaturę!! ;( Milusiego dnia Wszystkim! ;*
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
ciacho....nie zwykłem odmawiać kobietom ale propozycja ołtarza mnie przeraża....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie tylko ciebie :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Skoro żaden komentarz do Ciebie nie przemawia to po co pisać swoje gorzkie żale na forum? Przecież w gruncie rzeczy i tak masz wyje...e co kto Ci napisze. A z drugiej strony nas hu...obchodzi Twój nieudany czy udany związek. Jesteś dorosła sama podejmuj decyzje albo spytaj mamy jeśli jeszcze nie dojrzałaś do tego. To Twoje życie i Ty za nie odpowiesz nie my:)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 4
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
To była lekka prowokacja i..ciekawość waszych odpowiedzi...

Dzięki!
PS. Czy w realu też bylibyście tacy "bezpośredni", niekiedy chamscy..? -watpię! ;)

Oczywiście, wiele rad było bardzo rzeczowych i życzliwych, co świadczy o wielkiej wrażliwości i mądrości NIEKTÓRYCH Fororumowiczów! Życzę wszystkim, aby tylko -właśnie- z takimi ludźmi mieli do czynienia zarówno w realu, jak i w świecie wirtualnym!:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
@sam, ja

Nie przeginajcie - każdy ma prawo założyć wątek na dowolny temat, a Wasze odpowiedzi są raczej nie na miejscu...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
W realu nie pytasz zupełnie obcych ludzi o to czy rozstać się z facetem czy nie;) Chyba ,że już każdy wie o Twoich wątpliwościach to wtedy zwracam honor:) A odpowiedzi są prawdziwe. A że nie jakieś słodkie no wybacz nie muszę każdej "atrakcyjnej blondynce" odpisywać jak królowej;) Poza tym raczej wątpliwe, że ktokolwiek z forum od czasu założenia wątku nie przesypia nocy myśląc"ciekawe jaką decyzję podejmie smutna ona";) Jednym słowem ma wyje... tylko nie mówi tego wprost:)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
To może... skoro masz wyj....to "zamilczysz" już?! :)
"W realu nie pytasz zupełnie obcych ludzi o to czy rozstać się z facetem czy nie;)" - widzę,że wszystko nader dosłownie bierzesz... Troche abstrakcyjnego myślenia by się przydało..nie wspominając już o kulturze...;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Zadałaś pytanie to Ci odpowiedziałem;) A co do bycia chamskim. Tak jestem chamski ostatnio nawet koledzy byli zdziwieni, że "mało delikatnie zwróciłem się do kelnerki o to by podała pepsi o ,której zapomniała" No cóż dla mnie to było normalne zwrócenie uwagi. Nawet nie miałem zamiaru być wobec niej niekulturalny. A tak serio co miałaś na myśli pisząc taki wątek? Jak 51% odpowie Ci rozstań się to się rozstaniesz jak 51% zostań to będziesz się męczyć dalej? Każdy jest inny Ty podałaś swoją wersję. Przydała by się jeszcze wersja Twojego faceta. Bo to może on ma z Tobą problem a nie Ty z nim jak to określiłaś.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wreszcie coś mądrego napisałeś..:) -wybacz mi nadmierną szczerość... Właśnie...może to mój facet już nie może ze mną wytrzymać...? ;]- kto to wie...;) Hipotez może być nieskończenie wiele...ale najbardziej prawdopodobne może okazać się coś najbardziej trywialnego i dość odległego od znanego tu wszystkim "meritum".... Otóż.....może znacie to uczucie niemocy, niechęci i robienia "wszystkiego innego" zamiast tego, co się MUSI...tj., np. pisanie pracy mgr....nomen omen o podobnej tematyce... I choć , tak jak już wspomniałam, jest -to- lekka prowokacja...to, jednak, nie mam tu na celu nikomu ujmować, wręcz przeciwnie... :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4
Ja zawsze piszę mądrze;) Czasem tylko ponad zrozumieniem niektórych... Z pracą jest jak i ze związkiem. Od samego myślenia się ani nie napisze pracy ani nie naprawi związku. Trzeba czynów:) A tu są tylko dwie opcje albo się rozstać albo zapomnieć o tym co dzieli i iść dalej do przodu. Tylko pamiętaj ,że życie to nie zawsze droga na niej róże...:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
nie ważne czy prowokacja, takie problemy bywają
Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Ja zawsze piszę mądrze;) Czasem tylko ponad zrozumieniem niektórych..."

Nie ma to jak wysoka samoocena.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.

Stanisław Lem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak sobie myślę, że Smutnaona zebrała tu, na forum, całkiem sporo materiału do swojej pracy magisterskiej i teraz będzie jej się łatwiej zabrać do pisania... ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Pomijając fakt, że następnym razem, inna osoba, z rzeczywistymi problemami, zostanie przez część Forumowiczów "olana". Dobrze, gdyby autorka się nad tym zastanowiła PRZED prowokacją.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
Spokojna Twoja rozczochrana...! ;P

Myslę, że większość obecnych tu Forumowiczów nikgo nie "oleje" w potrzebie! :) Poza tym, wątek sam w sobie zawiera już dość sporo cennych spostrzezeń, które moga okazać się komuś przydatne..także troszkę więcej optymizmu i wiary w ludzi żsyczę..!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 7
Skoro mogą okazać się przydatne komuś a nie tobie, to założony wątek jest bezsensu i powinno się go wywalić do śmieci. Jak ktoś będzie chciał to sobie założy swój własny a nie będzie czytać tego.
W tej chwili zachowujesz się już jak zwykły troll.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
~Smutna ona... sadze ze potym " większość obecnych tu Forumowiczów " potraktuje cie , cieplyM ................
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
I Ty jestes jednym z nich...?
Szczerze- to mało mnie interesuje opinia niektórych "wszechwiedzących i wszechoceniających"osobników.. Najważniejsze, by choć jedna osoba mogła na -tym- skorzystać...bo niektóre zawarte tu rady są naprawdę cenne i skłaniają do refleksji...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
tak chociaz jedna osoba mogla skorzystac i przekonac sie o bezdennej pustceu umyslowej jak prezentuje autorka tego watku .
żadne cenne rady nie pomoga jak magister czy doktor nauk wszelakich jest "pustakiem"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Qqq..ulżyło Ci?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Kup sobie magnez i potas, choćby poczciwy Aspargin. Może brak ci tylko minerałów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Biorę mg i k, a nawet tran, wiesiołek i lecytynkę, także dzięki za troskę, Tobie też polecam -mózg lepiej funkcjonuje!:*
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Proponuję konsultację z psychiatrą, psychoterapeutą. Może to po prostu (i aż) depresja?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Aa...dziekuję- kolejna cenna rada! Pytanie tylko czy z "dobroci serca"..czy z czystej złośliwości...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Towarzyskie

Chcę kupić feromony (30 odpowiedzi)

Chcialbym kupić sobie feromony i wypróbować ich działanie ale nie jeśli chodzi o podryw ale w...

marynarz pozna panią (194 odpowiedzi)

Dobry wieczór, Od kilku lat pracuję jako marynarz. Od jakiegoś czasu męczy mnie pragnienie...

Gay Gdańsk (105 odpowiedzi)

JA 21 lat strarówka...

do góry