Widok
małe czarne robaczki w domu
hej!jakis czas temu otworzylam szuflade ze skarpetami i zauwazylam małe cienkie robaczki,troche wijącesie ale "idące po linii prostej ,potem w kanapie miedzy kocami,pod wykładziną,wszedzie zostawiają specyficzny czarny "pył"kropki, cos jak drobny czarny proszek,czy ktos wie co to moze byc?szukam w internecie i jak juz znalazlam takie same to okazuje sie ze zywią sie produktami spozywczymi w kuchni a te u mnie wolą pomieszczenia ze skarpetami,szafy z ubraniami,wykładziny,koce....jak to zwalczyć?czy ktos mial podobny problem??
To na zdjęciu to larwa Szubaka Smirnowa? poszperałam w necie z nudów i ta larwa wygląda podobnie...wątek o robalach tutaj:
http://www.forum.biolog.pl/robaki-w-domu-czyli-owady-stawonogi-do-rozpoznania-vol-2-vt48587-30.htm
Wypowiedź jakiegoś prof...na temat tego to ta dłuższa-druga dłuższa :)
http://www.forum.biolog.pl/robaki-w-domu-czyli-owady-stawonogi-do-rozpoznania-vol-2-vt48587-30.htm
Wypowiedź jakiegoś prof...na temat tego to ta dłuższa-druga dłuższa :)
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
te na zdjęciu to wg mnie Black Carpet Beetle
Też je miałam
One z tego co wiem żyją w starych parkietach, pod listwami, pod meblami kuchennymi, w dywanach i wykładzinach a nawet w kanapach... Bleee... Ja pierwszy raz zauważyłam je na białym prześcieradle! masakra! spanikowalam jak nie wiem..
Kupiłam płytki na owady, jakąś pastę, ale przede wszystkim przez jakiś czas codziennie albo co drugi dzień odsuwałam wszystkie meble i rozkładałam kanapy do odkurzania (bo szczerze mówiąc to zazwyczaj robię to tylko raz na jakiś czas), pościele i koce co mogłam to poprałam co się nie dało to wymroziłam na balkonie (bo akurat była sroga zima) i tfu tfu więcej już ich nie znalazłam...
Też je miałam
One z tego co wiem żyją w starych parkietach, pod listwami, pod meblami kuchennymi, w dywanach i wykładzinach a nawet w kanapach... Bleee... Ja pierwszy raz zauważyłam je na białym prześcieradle! masakra! spanikowalam jak nie wiem..
Kupiłam płytki na owady, jakąś pastę, ale przede wszystkim przez jakiś czas codziennie albo co drugi dzień odsuwałam wszystkie meble i rozkładałam kanapy do odkurzania (bo szczerze mówiąc to zazwyczaj robię to tylko raz na jakiś czas), pościele i koce co mogłam to poprałam co się nie dało to wymroziłam na balkonie (bo akurat była sroga zima) i tfu tfu więcej już ich nie znalazłam...
powiem tak,idealnym rozwiązaniem byłby remont-wywalenie wszystkich tych wieloletnich wykładzin,położenie posadzek(kafelków) mamy szafe wbudowaną w jednym z pomieszczen i pod nią jest wykładzina wiec jest problem bo wynajmujemy i narazie moge jedynie zrobic generalne porządki ,odkurzyc,wymyc,opróżnic i wysprzątac szafy/szafki,wywalic rzeczy wełniane itp itd..Dodatkowo kupie troche lawendy,fajnie ze idzie zima bo bede zamykac pokoje i je mrozić ;]
to nie tak łatwo "wyremontować"
U nas pojawiły się właśnie pół roku po położeniu paneli i byłam załamana! fakt że kładliśmy na stary parkiet, bo uznaliśmy że tak będzie lepiej (ciszej cieplej i wygłuszy) Nikt nie myślał o jakichś robaczkach... A wykładzin wcale nie mieliśmy
Płytki zdaje się że miałam globala albo raida (nie pamiętam) a pastą to tak się jakoś złożyło że jakiś facet się rozgłaszał w skrzynkach pocztowych i przyszedł posmarować. Jakoś tak myśleliśmy że to będzie coś więcej :P ale akurat tak się w czasie wpasowało, że się wstrzelił w temat. Chyba 35-40 zł wtedy wziął, ale naprawde taką pastę to z pewnością można samemu kupić i posmarować w zakamarkach i przy wywietrznikach.
Na moje to potrzebne jest porządna sprzątanie powtarzane bardzo często przynajmniej przez jakiś czas. No i pamiętaj przy tym żeby często wymieniać worki w odkurzaczu. Ja na początku worki wyrzucałąm, a potem przez jakiś czas wyciągałam i trzymałam na balkonie bo się bałam, że coś spowrotem wypełznie :P
U nas pojawiły się właśnie pół roku po położeniu paneli i byłam załamana! fakt że kładliśmy na stary parkiet, bo uznaliśmy że tak będzie lepiej (ciszej cieplej i wygłuszy) Nikt nie myślał o jakichś robaczkach... A wykładzin wcale nie mieliśmy
Płytki zdaje się że miałam globala albo raida (nie pamiętam) a pastą to tak się jakoś złożyło że jakiś facet się rozgłaszał w skrzynkach pocztowych i przyszedł posmarować. Jakoś tak myśleliśmy że to będzie coś więcej :P ale akurat tak się w czasie wpasowało, że się wstrzelił w temat. Chyba 35-40 zł wtedy wziął, ale naprawde taką pastę to z pewnością można samemu kupić i posmarować w zakamarkach i przy wywietrznikach.
Na moje to potrzebne jest porządna sprzątanie powtarzane bardzo często przynajmniej przez jakiś czas. No i pamiętaj przy tym żeby często wymieniać worki w odkurzaczu. Ja na początku worki wyrzucałąm, a potem przez jakiś czas wyciągałam i trzymałam na balkonie bo się bałam, że coś spowrotem wypełznie :P
Kupiłam http://onlyblackmusic.pl/skuteczna-walka-z-insektami/#page-content problem sam się rozwiązał.
u mnie łaziły po parkiecie, robiły małe dziurki w ubraniach jak przy molach, dużo ich było na parapetach bo w jakimś okresie swojego życia lgną do światła. troche z nimi walczyłam ale samo zwykłe zabijanie nic nie dawało bo i tak jeden robak robi bardzo dużo jaj. ale kupiłam środek na robaki na dwa dni wysypałam go na podłoge (bo u mnie w wiekszości żyły pod parkietem) i od tamtej pory mam praktycznie spokoj. wiadomo co nadal staram się czesto odkurzac odsuwać meble itp ale robaki pojawiaja się bardzo sporadycznie a nie jak kiedyś co pół minuty. Ale samo ich wybijanie było okropne. jak wysypałam ten proszek to z parkietu zaczeły mi larwy wypełzać, co chwile jakaś. okropieństwo