Widok

pamiętacie... czyli nasze dzieciństwo :)

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Dzieci tamtych rodziców.







Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się



zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny.







Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami.



My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi.



W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy.



Wspominany z nostalgią lata 80.







Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się

na licznych budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź,

matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu

szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się

pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy).







Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny

pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego.



Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad.

Ojciec postawił mu piwo.



Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec

twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów.







Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał

chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni

maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również.





Nie chodziliśmy do pywatnego przedszkola.



Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju.



Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.







Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy.



Z chorobami sezonowymi walczyła babcia.



Do walki z grypą służył czosnek, miód, spirytus i pierzyna.



Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody,

na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk,



zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy.



Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem.



Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę.

Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie

go w obowiązkach wychowawczych.



Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo - jak zwykle.



Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na Milicję, żeby zakablować rodziców.



Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy.



Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną,



a Milicja zajmowała się sprawami dorosłych.



Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice

trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.



Pies łaził z nami - bez smyczy i kagańca.



s**** gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi.



Raz uwiązaliśmy psa na "sznurku od presy" i poszliśmy z nim na

spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na

sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.



Mogliśmy dotykać inne zwierząta.



Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.



Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru,

Każdy dzieciak to wiedział.



Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską.

Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać,

mówić Dzień dobry i nosić za nią zakupy.



Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić Dzień dobry.



A każdy dorosły miał prawo na nas to Dzień dobry wymusić.



Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką.



Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby.



Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.



Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą

stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot.



Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza

gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz.



Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków.



Czasami próbowaliśmy to jeść.



Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności.



Nikt nam nie liczył kalorii.



Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze

strugi. Nikt nie umarł.



Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami.



Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd.



Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą.



Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem.



Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie

same. Poza nimi, wolność była naszą własnością.



Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi

przechodnie i koledzy ze starszej klasy.









Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy

skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód.



Niektórzy wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów.



Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami.









Dziękujemy rodzicom za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas „dobrze” wychować.



To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.







A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 1
Super wątek.

Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał
chodzić na lekcje pianina.

To mi dzieci współczuły, a ja tak chciałam być w bandzie z naszej ulicy a nie ćwiczyć codziennie i chodzić na lekcje gry.


Na szczęście po kilkunastu latach to zaowocowało.
http://vaila.pl/
http://odbiorybudowlane.com.pl/
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też 12 lat jeździłam do szkoły muzycznej, i omijały mnie niektóre wieczorki i dyskoteki :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
coś w ten deseń ;) http://forum.trojmiasto.pl/JAKIM-CUDEM-PRZEZYLISMY-t116203,1,16.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:):):)
Była guma Donald, napój w woreczku ze słomką, podchody, pajda chleba i wio na podwórko gdzie była z 20 dzieciaków :)
:):):)
choćby nie wiem co nasze dzieci nie będą miały tak cudownego dzieciństwa jak my...
image

image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
kiedys na demotywatorach byla fotka na ktorej dzieci bawily sie na trzepaku i widnial napis:

" kiedys nie bylo komorek a i tak wiedziales gdzie sa teraz wszyscy twoi koledzy"

:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oj tak ja chyba nigdy nie powiedziałam że się nudze ,,, największa kara była choroba bądz szlaban na wyjścia
nie było mowy o siedzeniu w domu guma rower rolki :D
chodz pamiętam jak na komunie dostałam comodore 64 to co sobote zbierała się u mnie cała ekipa hehe
Ja do tej pory mam w pudełku obrazki z donalda o i jakbym sobie wypiła czerwonego w kartoniku albo orenzade z szklanej butki :)


aaaa jak babcia wysyłała mnie na małym kacku żeby nabić syfon zanim doszłam z pętli do przedszkola już połowe nie było bo się nimi psikaliśmy
ja chcę jeszcze raz :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na Milicję, żeby zakablować rodziców."

- kiedyś nie było telefonów, założyli nam dopiero jak miałam 8 lat (czekaliśmy 2 lata na założenie telefonu).

Dzieciaki nie miały komórek i nie musiały się meldować rodzicom na każdej przerwie, przed wejściem do szkoły, po skończonych lekcjach i po powrocie do domu. Jako 7-latka latałam z kluczami na szyi i odbierałam młodszego brata z przedszkola a potem czekaliśmy do późnego wieczora na rodziców. I też nikomu nic się nie stało.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
kurcze, jak dawno nie widziałam dzieciaków grających w gumę albo w klasy.... :( :( :(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehe Karolla widzialm ten demot. dobry!

ja pamietam jak sie bawilismy w sklep i paczki sie z blota robilo :D:D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
oj ja też z kluczami na szyi chodziłam jako 7latka...

przestawiałam zegarek jak się spóźniałam ;) (oczywiście tylko ten na swojej ręce ;P)

faktycznie całe dni spędzało się na dworze :)


guma... klasy... jakie fajne były porysowane kolorowymi kredami chodniki i uliczki przed blokami ;)

a granie w 2 ognie, osła, zbijaka, krowo krowo co lubisz? :)


nasze dzieci nie będą miały tak fajnie :(


pełno agresji, monitorowane szkoły, osiedla... nie będą mieć komórek - to jak sprawdzić gdzie są? będą mieć komórki - to mogą być napadnięte za telefon...


eeeccchhhh
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a robiłyście sekrety?


dziura w ziemi, coś tam wrzucone, zakryte odpowiednio dużym kawałkiem znalezionego szkła i zasypane ziemią? :P


albo zupy z wody, ziemi i różnych roślinek? ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak :) I gra "w zielone" :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczyny, boski wątek...az sie cieplej na serduchu robi:)
kiedyś to były czasy!!!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Taaa... każdy wiedział że na trawniku można się potknąć o tabliczkę "szanuj zieleń" i wdepnąć w kupę, i nie było z tego powodu zbiorowej histerii.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
napiszę tylko tyle - BOSKIE CZASY!!! szkoda, że już nie wrócą:( Przynajmniej mam co wspominać:D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja pamietam zabawe " w podchody".
Kurcze, wchodziło sie na podwórko sąsiada, zero krępacji, chowało u niego w ogrodzie.
A teraz?!

Całe dnie na dworze- gra w gumę, chowanie skarbów, zimne ognie, pamiętam, jak sąsiad jeździł wielkim, nowym na tamte czasy traktorem, a my siedzieliśmy nad rowem i czekaliśmy, ąz przejedzie koło nas;)

Hit dnia:)

Ja na wsi wychowana , nie pamietam, żeby mama wołała i sprawdzała gdzie jestesmy, zerkała tylko z okna i widziała mnie i tyle.
A teraz?!- e-coli na kązdym kroku, nie dotyka innych dzieci itd.

Pamiętam zabawę w sklep jak mój tatus wracał z Niemiec- miałyśmy z siostrą najlepsze słodycze, w sumie jedyne we wsi, bo wtedy lipa była , i przychodziły do nas dziciaki sąsiedzi i robiłyśmy z sis pieniądze sztuczne i sprzedawałyśmy słodycze- po zabawie nic nie pozostawało, wszyscy najedzeni, "zakupy" się szybko zjadały:)

ehh..pisac m, by pisać...
image

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a wiecie co u mnie w osiedlowym sklepiku jest oranżada w butelce taka jak kiedys i często z mężem kupujemy - przypominaja sie lata dzieciństwa

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.youtube.com/watch?v=z95jFK6UxW4
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A co nas tak natchnęło na wspominki? Pogoda ładna się zrobiła to by sie poszło pobawić na podwórko, co?

Ekhm, ekhm.... Sama sobie odpowiem: "Oj poszłoby sie......"

Mi sie własnie taki zapach powietrza jak jest ostatnio wieczorami kojarzy z dzieciństwem, jak już umęczeni, umorusani i głodni wracaliśmy do domu, a czasami tak nas pognało, że mieliśmy naprawdę daleko do domu.... ech..... :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A pamiętacie jakie wózki były?
Gdzie pasy bezpieczeństwa? Gdzie certifikaty?

Wystarczyło że były kółka, było gdzie siedzieć i jechał ;)
Z resztą w stanie wojennym ciężko było o jakikolwiek wózek, brało się taki jaki udało się wykombinować ;)

http://www.ludmilajablonska.republika.pl/wozek.html
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
podchody pamiętam szczególnie na koloniach :) albo "rajdy" :)


pamiętam też jak w wieku 12 lat postanowiłam z koleżankami(14latkami) jechać do Gdyni kolejką (z Oliwy), bo tam było jakieś ogłoszenie o rozdawaniu ulotek i chciałyśmy sobie dorobić ;)

nie wiem jak nas skasowała za bilety babka w okienku na dworcu w Oliwie ale nie miałyśmy już kasy na powrót ;) i z Gdyni na Przymorze wracałyśmy na piechotę... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A pamiętacie ,,Pachty''?
Czereśnie,jabłka,gruszki i co kto sobie zamarzył :D

Daria_982 taki wózek miał mój tata.Mam nawet zdjęcia jak w nim siedzi-kompletnie mi się nie podobają ale jak na tamte czasu to luksus.

Pamiętam jeszcze lody Mewa.A rower Sokuł?Nie do zdarcia!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja miałam rower Salto ;) i Wigry :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
O tak Wigry to pamiętam miała koleżanka z sąsiedztwa.Nie miały przerzutek,lampy a śmigało się na nim po najgorszych dziurach.:))

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
~ja - my (ja i moi bracia) też mieliśmy Wigry3 i Salto :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
trochę przerysowany ten tekst, bez przesady...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 10
ja też tamte czasy wspominam jako fajne, lepsze; wciąż pamiętam smak gumy Donald, zbierało się te obrazki ze środka, pamiętam oranżadę sprzedawaną w woreczkach ze słomką i zabawy na podwórku: w gumę, w sznura, w krawężniki i dwa ognie; pamiętam kolonie i wczasy z rodzicami praktycznie do 15 roku życia w domkach nad jeziorem - to są nasza najfajniejsze wspomnienia z siostrą, po wodę szło się do takiego kranu, toalety były wspólne, zabawy i konkursy dla rodziców i dzieci, poznawało się mnóstwo ludzi, na TV chodziło się do świetlicy, wtedy jednego lata po raz pierwszy obejrzałam "Dirty Dancing" he he mogłabym tak długoo wyliczać, mi fajnie było wtedy :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
a później na podwórku próbowało się tańczyć tak jak oni w Dirty Dancing ;) hehehe :D

do tych smakołyków dopisuję gumy kulki, czekoladowe lizaki zajączki z Niemiec, grające lizaki(z nutkami do gwizdania), pierwszy sok pomarańczowy w takich woreczkach, później w kartonikach(jaka nazwa?)



no i Pewexy... :]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ehhh To były czasy :)
dzieci piły mleko od krowy i nie było skazy,czy wszechobecnych alergii,
nie było nudy, gapienia sie w telewizor czy komputer....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Żadna guma nie smakowała jak Donald.......teraz jakies sztuczne namiastki-rozpadają się w ustach:(
Pamiętam,ze mój sąsiad rówieśnik dostał od taty rower BMX!!!!!to bylo dopiero,każdy z domu podkradał co miał i dawał za karniaka:)najczęściej jedna to była guma Donald;)
Z tyłu za blokiem w wakacje rozbity namiot obok działek,wieczorem ognisko a w nocy buszowanie po działkach,żeby rano z kibelka nie schodzić,ale zabawa była.......
Pamiętam coś takiego podobnego do chałwy,blok czy jakoś tak się nazywało pychaaaaaaaaaa ,ale nie wiedzę teraz tego.
to prawda,nasze dzieci tedo nie dośwaidcza,za dużo TV,komputerów,komórek.Dzieci teraz są mało kreatywne a ja z kumpelą zbierałyśmy nawet różne opakowania ze smietników do naszego sklepu!!!!Była zabawa,że hej.
Bywało,że nawet siedziałyśmy pół dnia na huśtawkach,bujałyśmy się i głośno śpiewałyśmy....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
heh mnie tez wzielo na wspomnienia..
robienie sekretow, gra calymi dniami w gume -paszki, szyjka i powietrze :) raz, dwa, trzy :))
sznur, gra w osla, panstwa i miasta, zbijaka, podchody.. ehh caly dzien sie spedzalo na dworzu, pelno dzieciakow i tylko bylo slychac pod balkonami -mamooo rzuc mi.., albo kasia obiaddd...
to byly czasy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ten pycha blok, można dostać np. w Brzeźnie w Łasuchu lub w jakimś sklepie na Kołobrzeskiej, i jest podobno taki dobry jak kiedyś, ja niestety go wcześniej nie jadłam, ale moja Teściowa tak twierdzi :)

Mi wiosna się zawsze kojarzy z dzieciństwem, ahh brakuje, brakuje tego ;(
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
też pamiętam tą słynną gumę do żucia - mogło ją się żuć parę dni i miała smak - wieczorem na szafkę a rano odklejanie i do pychola :)
ja pamiętam jak jechałam z ciocią na motorku z niby kaskiem bardziej czapką, jak się chodziło na górki w piach i się skulaliśmy - włosy brudne od piachu :)
numer z przestawianiem zegarka też wykonywałam i później ściemnianie mamie że się zegarek popsuł :)
no ciekawe co nasze dzieci będą wspominać za te 20 lat ?
pamiętam naboje do syfonu i colę w litrowej szklanej butli
fajny wątek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Macie przepis na domową czekoladę z mleka w proszku?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja mam, z "Jestem" z roku 1984, mojej mamie zabrałam i robię na święta :)

szklanka cukru
1/4 szkl.wody
cukier waniliowy
kostka masła lub roślinnego
25 dag mleka w proszku
5 dag kakao
2 płaskie łyzeczki mąki ziemniaczanej
bakalie
aromat

cukier i wodę zagotować, zestawuić z ognia, dodac masło, kakao, mąkę, potem mleko - przesiane, orzechy i aromat. Wymieszac, wylac do płaskiej formy lub na tackę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny, może spotkamy się żeby pograć w gumę? ;) ;) ;)

niezły ubaw by mieli z nas ludzie, ale co tam. Jeszcze sobie podkolanówki białe założę i zrobię kitka na samym czubku głowy! ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja gram w gumę w wakacje;) Ze swoją i z siostry córką ;)
To trochę nie fair, ale to one najczęściej stoją w gumie :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mammamia, super. Zrobię frajdę domownikom i zaserwuję czekoladkę:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:)
Oczywiście czekoladę trzeba schłodzić, żeby stwardniała ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Świetny wątek. Ja do dzisiaj pamiętam ten cudowny smak gumy TURBO :)

Jakaś forumka pisała o oranżadzie w szklanej butelce-to był dopiero rarytas, tylko że jak ostatnio kupiliśmy ją w przydrożnej restauracji to już nie to. Wszystko idzie do przodu, kiedyś (jak się nie przelewało) rarytasem była metka łososiowa a teraz i łososiem pogardzę jak za dużo.

Uwielbiałam zielone truskawki ale takie słodkie i miękkie, chleb z dżemem w piaskownicy i grę w..."wojnę"? nie pamiętam nazwy-rysowało się kółko dzieliło na części i rzucało patyk wołając czarne piwko na przeciwko wywołuje wojnę z... chyba tak to szło-co do piwka głowy nie dam :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co do czekolady ostatnio Ewa Wachowicz robiła blok czekoladowy z herbatnikami w środku, pamietacie to? :)


1/2 szklanki wody
szklanka cukru
tabliczka gorzkiej czekolady
kostka masła
100 gram herbatników
250-300 gram mleka w proszku

Zagotować wodę ze szklanka cukru, dodać połamaną czekoladę lub startą na tarce, dodać kostkę masła i zagotować zdjąć z ognia dodać mleko w proszku a na końcu herbatniki połamane. Wyłożyć na blachę i wstawić do lodówki. Lodówkę zamknąć na kłódkę :)))

Ewa robiła to jeszcze z rodzynkami i orzechami ale ja zrobiłam uproszczona wersję. Było pyszne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
az normalnie mi się łezka w oku zakreciła

ja w ogole jestem jeszcze dzieciak - znaczy tak sie czuje :)
ostatnio jak byłam na placu zabaw z małą to nie czułam sie w towarzystwie tych mamusiek :)
chciałam wskoczyc z maluchami na małpi gaj i bawić się w ziemia parzy :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To było piwko, tylko jak to szło... mi się kołacze ...wywołuję jasne piwko na przeciwko :) co dalej nie wiem :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Berenika, a jakich herbatników użyłaś do Bloku?
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Asiunia ja użyłam takie zwykłe z biedrownki co są w małych paczuszkach-dlatego że one są twardsze od tych dla dzieci a w bloku o to chodzi żeby coś na zębie wyczuc :) tam były takie małe po 4 chyba pakowane i wzięłam dwa zestawy a wkruszyłam wszystkie. Ja nawet takie kawałki większe zostawiałam bo pył z nich zrobić to bez sensu. Ale każdy robi wg uznania :) smacznego :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dodam jeszcze że kupiłam mleko w proszku granulowane bo takie sypkie kosztowało ponad 10 zł w społem a to granulowane niecałe 5 zł a wiadomo przy dzieciach i 5 zł ważne :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tez wychowywałam sie w ''rodzinie patologicznej'' ktos opisał moje dziecinstwo:)
czy w tamtych czasach były plastry???
chlleb z woda i cukrem
skakanie z szafy na wersalke :):)i obowiazkowe łubudu pasem
imprezy rodzinne i ta piosenka''przeżyłam z toba tyle lat....''na szpulowym magnetofonie,kluby w piwnicach i obowiazkowo kazdy klubowicz malował farbką rece i idciskał na scianie :) bandy podwórkowe,gumy he ja nawet papierki żułam po gumie:)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
a dziękuję :) też skorzystam z naszej Biedronki jak to mówią u mnie w pracy Biedronka-Bidul :) pójdę do Bidula, mąż lubi blok, a akurat jutro ma urodziny :)
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Do granulowanego daję więcej wody.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To już chyba wiem, dlaczego nie wspominam tamtych czasów na zasadzie "było lepiej" - bo miałam alergię! A że "w tamtych czasach alergii nie było", to kilka lat trwało, zanim trafiłam na dobrego lekarza.

A pamietacie chodzenie na religię? Mieszkałam w małym miasteczku, cała klasa siedmioletnich miśków sama sobie szła po szkole do salek przy starej bazylice, przez zrujnowany klasztor. Czego my wtedy nie robiliśmy! Aż dziw, że w ogóle do salki trafialiśmy, nawet na czas.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak Berenika,guma turbo to było to!!!

I ptysie,te napoje gazowane w szklanych dużych butelkach!!!Pycha!!

I pepsi była lepsza,dużo lepsza!!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
właśnie ostatnio tak sobie rozmawialiśmy, ze pepsi była kiedyś inna. A może tylko tak nam sie wydaje, bo piliśmy rzadziej i tylko wydawała się lepsza...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pepsi napewno byla lepsza :)

a te napoje w woreczkach ze slomka i ta orenzada z dystrybutora ahhhh

guma turbo ,guma donald i te historyjki :)

zbieranie karteczek , historyjek kapsli a teraz??? bakugany gormity pet shopy hehe
Ślub cywilny
image

Slub Kościelny

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mój syn ma 7 lat i jeszcze sam na chodzi na podwórko,
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a pamiętacie wafelki kukuruku??:D i lizaki HIT?? ehh

fakt czasy niezapomniane nam zostana wspomienia i długie opowiesci naszym maluchom jak mielismy się fajnie w "tamtych" czasach:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
każde dzieciństwo ma swoje uroki :)
Nasze dzieci tak samo będą swoje wspominać.
Mimo, że się urodziłam pod koniec lat siedemdziesiątych, to jakoś nie bardzo mam ochotę tam wracać.
A propos tego, czego "nie było". Były alergie, było ADHD i była dysleksja. Tylko, ze wtedy nikt nie proponował terapii i nie dawał zaświadczeń, że na maturze inaczej podejść do takiego ucznia, tylko od głąbów i leni śmierdzących wyzywano i stawiano lacze.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kultowy Miś Uszatek:)
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tak na oko dałam pół szklanki wody mimo że było to mleko granulowane i wyszło pysznie :) wolę bardziej gęste niz dodać wody i żeby nie ściągnęło a ja mam talent do tego...dlatego robiłam tak jak napisałam i wyszło idealnie. Asiunia może i biedronka bidul ale chętnie przytuliłabym niektóre bryki które pod nią parkują. Nie kupuje wszystkich produktów w biedronce ale np. wodę, mleko i mleko dla małej bardzo się tam opłaca kupować, poza tym szpinak i krewetki "tiger" mniam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sorry za składnię zdania od wolę... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pamietam jeszcze szał na takie telefony które były połączone ze sobą i można było rozmawiać przez nie. Miałam lalke barbie i szyłam sama dla niej ubranka ale nie pamiętam ile miałam lat 11? miałam też restaurację w starym kurniku :) ach te pyszne dania, spaghetti z suszonej trawy, kawa z zalanego wodą pisaku, sałatki z mlecza hihi zapłata oczywiście kamyczkami :))) to naprawdę były beztroskie czasy!!! napój planeta i śmierdzące amoniakiem ciastka ze sklepiku szkolnego-nie pamiętam jak się nazywały...chyba amerykanki :)))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
swietny watek:)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Coś dla oka ( a nawet kupna ) z tamtych lat :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.spodlady.com/gry_i_zabawki
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
te telefony to byl hicior u mnie w domu. mama nie musiala isc do mie do pokoju (pokonac trase 3m :D ) zeby zawolac na obiad tylko telefonowala do mnie :D
kumpele mi zazdroscily!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Berenika jeszcze dzisiaj można je kupić i mają ten sam "zapach " ja parę dni temu kupiłam w piekarni amerykankę i chyba piekarzowi się za dużo nalało amoniaku ( czy czego tam teraz używają ) tak śmierdziała ze nie dało się zjeść
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja też miałam te telefony ,jeszcze chyba gdzieś w piwnicy mam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
my robilismy "telefony" z kubeczków i z nitki :-/

Ja jeszcze mam swoje Barbie i Kena w stanie idealnym! Zawsze bardzo dbałam o zabawki, nie mogłam przezyc tego jak jakies kolezanki obcinały lalkom włosy, wyrywały ręce, przypalały albo mazały pisakami.

A jeszcze pamietam jak budowałam z bratem namioty w pokoju z krzeseł i foteli, na to koc a w środku balanga i obmyślanie kolejnych tajemnic ;)
Albo obwiązaliśmy całe mieszkanie włóczką, bawiliśmy sie w pająki i wszystko było w naszej "pajęczynie" ;) Mama wróciła to nas ostro za to zryła, hehe ;) Nie mogliśmy tego rozplątać i musieliśmy poprzecinać ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zjeżdżalnia robiona z deski do prasowania opartej o kanapę,kiedyś był taki program ( nie pamiętam nazwy) że wkładało się rękę do "okienka" i trzeba było pomacać o odgadnąć co to jest .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aaa! Tak! Też sobie to robiliśmy ;)

W szkołę bawiłam się codziennie. Miałam dziennik, obecność, oceny. Zabawki wszystkie ustawiałam elegancko. Miałam tablicę, plansze... pełen profesjonalizm ;) Jeden misiu miał zawsze same piątki, a taka jedna lalka "Łysa Pała" same jedynki i musiała siedzieć z tym misiem, bo była niegrzeczna ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o tak ja też robiłam namioty z krzeseł i koców, bawiłam się w szkołę z dziennikiem i miałam Barbie - ale dość późno bo jak miałam 15lat!

moja mama jeździła do Turcji po ciuchy na handel i pamiętam jak wracała to za dolary które jej zostały szłyśmy do Pewexu albo Baltony po słodycze i napoje w puszkach, które kolekcjonowałam i wszystkie stały u góry na szafie he he, a papierki po słodyczach służyły nam do zabawy w sklep, a ciuchami się handlowało na rynku przed samem i nikt nic nie mówił :) do dziś pamiętam extra turecki sweter turkusowego koloru i dzinsową spódniczkę z czerwonym paseczkiem
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Haaa Daria, dobre to z tą pajęczyną. Ja z moim bratem tez tak robilam tylko tą pajęczyną byla taśma wypruta z kaset szpulowych taty:D. Ale nam się oberwało za to. Na taśmach była tatusiowa muzyka Bony M i takie tam:).
Pamiętam jeszcze gumy Turbo i mleko w szklanych buletkach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oooo jaaaa! Tak tacie zniszczyć kasety! Co to za pomysł tragiczny!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kurcze, w dzisiejszych czasach nie da się zrobić pajęczyny z empetrójek :(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A nam się wtedy wydawał świetny:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pamiętam jak dziś jak mój brat owijał tą taśma każda gałke od mebli i każdy uchwyt hehe ale bylo fajnie:))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tam wolałam gumę TURBO :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A pamiętacie takie buty na lato dziewczęce - gumowe były całe w dziurkach okrągłych - ja miałam chyba kilka par tych bucików - każda para w innym kolorze - jak się przychodziło do domu z podwórka na kolację - to pierw do wanny - bo skarpetki całe czarne były :)

A pamiętacie takie coś metalowe - to był szał na koniec lat 80-tych jakoś - takie klich-klaki (się na to mówiło) - to było metalowe, małe, i się w dłoni trzymało w palcach - kciukiem i wskazującym - i ściskało - i to wydawało głośne dżwięki =)

Chcę gumę - He-Man !!!!!! Po 12 sztuk żułam :)

To były czasy !!!!!!!
Wspaniały wątek - wzruszyłam się.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehe, z moim bratem i siostrą urządzaliśmy sobie z krzeseł autobus na środku tzw. dużego pokoju:) A na stole urządzaliśmy turnieje ping ponga - to oczywiście gdy mamy nie było w domu :))

Z Niemiec w paczkach dostawaliśmy m.in. multiwitaminę do rozpuszczenia w wodzie oraz czekoladowe monety w "sreberkach" - są teraz w Lidlu i cieszą mojego syna tak jak mnie kiedyś :)) ale to już nie D-marki, lecz EURO :))))
SIGNUM TEMPORIS :)

i mimo, że 12 lat się obok zwykłej szkoły biegało jeszcze do drugiej, muzycznej, to jakoś był też czas na grę w zbijaka pod blokiem i na grę w palanta ...


Czas miał chyba inny wymiar :) i wolniej płynął...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hehe, klik-klaki pamiętam, potem (ale to już dużo później) był szał na jojo.

Autobus też robiliśmy, ale jeszcze na dodatek robiliśmy kierownicę z koła rowerowego, rower do góry nogami i jazda ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie było odtwarzaczy DVD tylko rzutniki ( czy jakoś tak się to nazywało ) i oglądało się bajki,zdjęcia,ja gdzieś jeszcze taki rzutnik mam w domu i to sprawny :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oooo... my też żuliśmy po klika gum na raz zwłaszcza gumy kulki, ktore były pakowane w takie dlugasne listki
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
heh, rzutnik był rewelacyjny - to były magiczne wieczory z bajkami na rzutnik - znaliśmy je na pamięć a i tak robiliśmy ceremonię 'oglądania bajek' najmniej raz w tygodniu; takie rzutniki chodziły jakiś czas temu na allegro za spore pieniądze, a myśmy nasz wydali kuzynom - kurczę, teraz by był dla dzieciaków :))
potem to nawet sama robiłam takie bajki na rzutnik dla mojej młodszej siostry - frajda była:)

no i kreatywność :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja na rzutniku z tego co pamietam ogladalam reksia i rumcajsa!!
jakis czas temu szukalam na allegro ale kosmiczne ceny to osiagalo ;/

a z tiei to ja pamietam pi i sigme :D no i oczywisie pana tik taka 5-10-15 no i chodzenie w redzie na jarą na pachte :D:D
image
Czy za karę, że nie wierzę w duszę, nie mam duszy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
po mirabelki o ile sie nie myle ;)
image
Czy za karę, że nie wierzę w duszę, nie mam duszy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a pamiętacie te imprezy rodzinne przy stole? u nas spora rodzina zasiadała na kilka godzin np. podczas imienin; rodzice serwowali tzw. fikołki, hihi, mam wrzucała nowość czyli plastikowe kulki z wodą w środku, miały być zamiast kostek lodu i fajnie wyglądać; po imprezie chodziliśmy od nakrycia do nakrycia i spijaliśmy resztki "fikołków" z każdego kieliszka/szklanki, celował w tym zwłaszcza mój brat :))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
:))) przypomniało mi się coś jeszcze...moja mama mi przynosiła różne bloczki z pracy i jak minął czas sklepików i restauracji w starych szopkach to nastał czas biur... brałam z koleżanką te bloczki i starannie je wypełniałysmy, miałysmy telleefony z pilotów i oczywiście kolejkę fikcyjnych klientów :)

przypomniał mi się też smak chleba z masłem-taa margaryną ze słonecznikiem na wieczku i cukrem :D

a największa frajda była z podkradania vibovitu i wyjadania naślinionym palcem.

Podglądanie rodziców przez dziurkę od klucza albo oglądanie 997 przez szparę w drzwiach :)


AAAA a zbierałyście te kolorowe karteczki?! to był hit! do segregatorków takich małych z obrazkami to był luksus :)


No i "złote myśli" zeszyt z pytaniami typu:

masz chłopaka
jesli tak podaj jego imię
kogo lubisz z klasy
kogo nie lubisz
czy juz sie calowalas

hahaha

nie moge :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehehe :D Vibovit to ja ukradkiem kupowałam w aptece i zjadałam całe opakowanie na raz ;) na sucho :D a miałam uczulenie na którąś witaminę... ;)

jakiś czas temu kupiłam sobie Vibovit żeby sprawdzić czy smakuje tak samo ;) kiedyś był lepszy...



karteczki zbierałam :) złote myśli też miałam ;) a jakie były podchody żeby dać chłopakowi, który mi się podobał... ;)



997 mogłam oglądać :] moim "idolem" był Najmrocki - pamiętam, że ciągle uciekał... i nie mogli go złapać... ;) hehehe :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kulka ten program to był Rambit ;) Rewelka!

Ja lubiłam tylko niedziele, wtedy leciał na TVP1 "Koncert życzeń" i uwielbiałam go oglądać. Zyczenia czytali wprost z nadesłanych pocztówek i marzyłam o takiej własnie pracy dla siebie ;)

A w soboty o 5 rano stałyśmy z kolezanką pod kioskiem, żeby być pierwsze w kolejce jak przyjedzie żuk z napisem "Łączność" i zostawi cenne 5,6 egzemplarzy "Świata Młodych".

Daria pewne rzeczy nie zaginą - nasze dzieci też będa robić z koców i krzeseł namioty - i same na to wpadną! ;D Moja już wpadła heh
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No cudne to były czasy
Ja pierwsze 6 lat dorastałam na wsi na gospodarstwie,to pamietam dziewczy ny ze wsi przychodziły i nas maluchy uczyły spiewać(widaczaowocowało potem spiewałam w chórze)
Tezbawiłyśmy się w dom w starej szopie albo w pustych silosach mieliśmy nawet kanape i fotele ze starego samochodu.
jak padało to oglądaliśmy bajki z rzutnika,w sumie moje rodzeństwo wychowywały starsze kuzynki i ich koleżanki koledzy.Było skaknie na sianie,na belach.mama swego czasy pracowała na poczcie razu pewnego przywiozła paczkę a tam były książeczki z seri poczytaj mi mamo ,figurki mapetów,i jeszczejakieśzabawki nie pamiteam już.
Mieliśmy też taki płytki stawek to w zimie zjeżdżało sięna workach ze słomy do tego stawku z górki,jeny cały dzien tam spędzaliśmy.Zasmarkani,i wogóle nic nie chorowaliśmy.Jadło sie prosto z krzaka porzeczki agrest truskawki,
Potem była era gumy do skakania to jużw podstawówce,zbierałam takie karteczki notesiki,a wafelki uwielbiałam truskawkowe kuku ruku chyba i tam były chyba teznaklejki o rany.
chciałabym żeby moja córa miała takie dzieciństwo,ale to nie możliwe,dałabym wszystko.Z łezkąw oku wspominam stare czasy,dzieciństwo.i o dziwo moje alergie na sierśćkotów,pyłki traw i kurz ujawniły się jak sie przeprowadziliśmy,teraz kota dotkne to cała w plamach jestem.
Pozdrawiam rocznik '86
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dyta teraz te gumy też są ale smak........
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a kto czytał książki/gazety pod kołdrą świecąc sobie prowizoryczną latarką tzn. płaską baterią z małą żaróweczką? :P


ja obcinałam moim Barbie, Petrom itp. włosy ;)
sukienki im szyłam, robiłam na drutach sweterki :)


zamiast zjeżdżalni z deski do prasowania wolałam skakać z oparcia kanapy ;) tak żeby się obróciło ;) ale był przy tym hałas... ;)


hehehe :D no i mini playback show... kultowy program ;) w szkole też na każdy Dzień Dziecka była taka zabawa :) kilka razy występowałam ;) nawet w klubie osiedlowym :D



Joanna - pamiętam te buty plastiki :D miałam taką bardziej dorosłą wersję ;) nie w dziurki ale ażurowe, na lekkim obcasiku :D miałam wtedy 12 lat, biała obcisła sukienka w czarne serca (z różnych wzorków) i te czarne buty :D koleżanki wrzuciły mnie do morza ;) hehe - jednego buta zgubiłam(odpłynął), a drugiego sama wrzuciłam do morza ;) i wracałam do domu na bosaka ;) (wtedy nie było pięknego deptaka na Przymorzu...)


pamiętacie tenisówki na grubych podeszwach? ale to było niewygodne ;)


i były takie małe gierki elektroniczne - jakiś wilk z jajkami, tenis itp.
ja miałam jedną, kuzyn inną i się wymienialiśmy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja pamietam karteczki do segregatora z czarodziejka z ksiezyca! no i inne tyz!! vibovit tp do dzis lubie i sanastol ;) a zlote mysli to do dzis gdzies sa...
image
Czy za karę, że nie wierzę w duszę, nie mam duszy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A miałyście karteczki z zespołami??? Np. Just 5 albo spice girls?
Zlote mysli tez mieliśmy... jeny jakie to smieszne sie teraz wydaje:)))
Aaaaaaaaaaaa no i Teleranek jeszcze był:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
karteczki do segregatorów jak i same segregatory to już za czasów "dobrobytu" były - raczej wczesne dziewięćdziesiąte lata ;>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hola, hola jakie plastiki, to były buty dziurkowane!!!:)

Były też takie wafle, cienkie, słodkie, okrągłe. Ostatnio córka mi takie przyniosła ze szkoły, nie smakują tak samo:(

Kartki na mleko, przyklejane na widokówkę:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dyta, jak Spice Girls to ty musisz być młoda :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bo ja wiem czy taka Młoda. 86 rocznik:))) Ja takowe karteczki mialam:) Ale z czarodziejka tez posiadalam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja jestem rocznik 81 no i pamietam np NEW KIDS ON THE BLOCK-plakaty z bravo girl no i podkradanie rodzicom kasy na kasety i na gumy turbo ,ale jak byłam mala do 9 roku zycia mieszkałam na wsi i pamietam ze zbieralismy butelki do skupu a za to kupowalo sie prezenty np grzebien :) pamietam tez ze jak ciotka z Niemiec przywiozła krem czekoladowy to kazdy dostał czasem po lyzeczce polizac ( 5 dzieci z jednej !! ) sporo pamietam,pieknie było...............wode sie pilo na wsi prosto ze studni zimna jak chol.. a potem juz w miescie jak było sie w odmu 10 minut to juz była tragedia ,wciaz rower,guma do skakania,piłka..........teraz jest makabra.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
kkasia1 andruty ;) - cienkie jak opłatek i słodkie jak... Pakowane w celofanie po kilka sztuk. Na Morenie do dostania tylko w Zieleniaku na Bulońskiej :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
86 rocznik?? hehe to młoda;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak te cieńkie wafle to andruty :) a to podobne do chałwy to był blok sezamowy mniam :P

Najlepsza zabawa w sznura i "Kasia, Kasia powiedz prawdę kogo kochasz tak naprawdę..." i wtedy oczywiście imiona chłopaków wykrzykiwane na całe podwórko :) wogóle zawsze miałam lęk przed wskoczeniem do sznura :)
Fajna była też gra w wykopywanego i podchody super :) A najlepsze były wieczorne powroty do domu oczywiście zawsze za późno wg rodziców :P, obdarte kolana, czarne ręce i buzia i szczęście na twarzy :)
image







popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
plastiki :) takie w okrągłe dziurki :) ja miałam w kwadratowe(taka siateczka z dużymi oczkami) ;P



pamiętacie perfum "wykrzyknik"? robią go jeszcze?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też uwielbiałam oglądać Tęczowy music box,słuchać fasolek,natalki kukulskiej,
Butki teżtakie miałam ażurkowe nie lubiłam ich.
A oranżade też na sucho sie jadło,i mleko w proszku tez,w domu tez bawiłam sie w sklep Ha ha
a pod kocem to był cały pokój.
Złote mysli teżmiałam jazdęz tym.
A pamietacie bynajmniej u nas była taka moda najpierw była moda na czarne dzwony,czesto z fikuśnym metalowym paskiem z bazrku,potem wszystkie były w niebieskich dzwonach w białe paski,a teżsie nosiło koszulki tylko ich brzegi były ponacinane w takie frędzelki,
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oj jesteś :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no i podstawowa rzecz : jak mialam 15 lat to nie myslalam o alkoholu,o dyskotekach i chlopakach,było sie dzieckiem i juz .............
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
To my obie z o0oannao0 jesteśmy wtedy Młode:))) He jakie komplementy:) A dzwony doskonale pamietam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a tez swego czasu był szpan na butki adidaski takie i świecące podeszwy jeny jeszcze jak ktośwszedł z takimi do kościoła to moherom oczy z orbit wyłaziły
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja nie wiem czy wtedy były mohery :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak już jesteśmy przy modzie : dres kreszowy i spódnica dekatyzowana zwana dekatyzką . Miałam.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
o taaaaak - sama dzielnie obcinałam dół koszulki i robiłam frędzle ;) do tego getry... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jajka to moja ulubiona była:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No i podział na podwórku:
dziewczyny grały w gume i klasy, a chłopacy kapsle i w noża
Wspólne gry to podchody, sznur albo w szukanego :)
image







popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o tak były wtedy te getry,ledżinsy czarne takie błyszczące
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
spodniczki lambady w palmy i getry z lycry ;p
image
Czy za karę, że nie wierzę w duszę, nie mam duszy?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja cie ja chce taką gre miec! to była rewelacja
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja nie pamiętam czasów plastikowych klapek :( może do nas nie dotarły :) za to pamietam takie super modne piankowe na wysokiej podeszwie, albo te buty na koturnie takim wieeelkim pamietacie?? :)

gierka taka prostokątna z klockami tetris chyba..

Albo filmy na wideo? i ten cudowny głos lektora mmm... :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bo one te buty azurkowe były wczesniej od tych piankowych
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.youtube.com/watch?v=fRuw-6r0sJw
Podobno to oglądałam namiętnie i tata za mną wołał gapulka bo podobna byłam do niej
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cha, a miałyście w szkole taką tablicę, która jeździła z góry na dół?
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
u chłopaków w sali od techniki była taka tablica :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a w szkole przy sklepiku odbywała sie regularna wojna ..............kto pierwszy ,jak kupiłam sobie andruty to chłpacy rzucali sie na nie i mi gnietli.........o jezu jaka zła byłam
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
znalazłam na Allegro, że wykrzyknika można jeszcze kupić ;) widziałyście gdzieś w Gdańsku?

http://allegro.pl/coty-exclamation-30ml-edt-wykrzyknik-polecam-i1529873922.html

kiedyś (12-14 lat) bardzo mi się podobał ;) ciekawe czy upodobania zapachowe mi się zmieniły... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W szkole wkurzało mnie to, że na ZPT klasa była podzielona wg płci. Zawsze chciałam pójść na zajęcia do chłopaków, bo miałam dosyć robienia sałatek czy kanapek, szycia woreczków z grochem i haftowania :/
image







popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pachniesz krzykiem z wykrzyknikiem- jakos tak to było. A taka tablica u mnie w szkole tez byla:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Krem w małym słoiczku z wiewiórką
Trampki granatowo,czerwono,białe też z wiewiórką :)
Soczki w takim czymś (nie wiem jak to nazwać ) coś a'la woreczek ale bardziej gruba folia Caprisonne czy jakoś tak ,widziałam wczoraj " u siebie" w sieci 34 ale smak już nie ten sam ,zamiast wspomnienia mega zgaga :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A pamiętcie teledysk LAMBADA ???
W podstawówce na przerwach wszystkie dziewczyny tanczyły, popisywały się tańcząc :):):)
Kolekcjonowałam małe figurki - Smerfy :):):)
Pamiętacie chińskie piórniki na magnesy dwustronne ? Te piórniki to był szał - miałam kilka :):):)
Również pamiętam kolorowe gumki frotki - takie jak nosiła Ciotka Klotka z Tik- Taka - nosiło się je - zależnie od długości kitka - od kilku do kilkunastu sztuk :):):)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.youtube.com/watch?v=_HML4XFaM38 :D

no i jakim szałem były spódniczki lambadówy ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja pamiętam jeszcze jak szło się na rekolekcje do kościoła - z ręcznie starannie zrobionymi lampionami - każda przechwalała się z nas, która ma ładniejszy hehe :)
Pamiętam też w szkole bale przebierańców karnawałowe - mama całą noc przed balem szyła mi ręcznie suknie królewny i robiła z brystolu i sreberek koronę, i berło :):):)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Joanna dla Ciebie http://www.spodlady.com/prod_1219_Piornik_chinski_PRL_komplet.html :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o tak mama też noce zarywała i mi robiła lampiony,korony na trzech króli w ramach tez konkursów i zawsze wygrywałam.A stroje te żrobiła.
Frotki też miałam,a no i szkoda mi moich długich włosów za tyłek w wieku coś mi palnęło sie zbuntowałam i obciełam moje mega długie włosy,co za idiotka ze mniebyła,a tak to byłby niezly wabik na facetów.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Do - ja i kulki ---> forumek wyżej - dzięki za wrzucenie linka z Lambadą i piórnikiem :)
Pozdrawiam serdecznie z Wrzeszcza :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ścięłam ku rozpaczy mojej mamy
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tam skąd pochodzę były mini listy przebojów, wybierało się piosenkę, dj ja puszczal a my przebrani z mikrofonami nasladowalismy wykonanie tej piosenki. Ja z siostra i kolezankami nasladowalysmy "Lambade" w tych pięknych spódniczkach z koronka :))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Super temat - jestem mega wzruszona !
Ja pamiętam zabawy z kuzynostwem w sklep - stół się przesuwało, robił za ladę - były sztuczne pieniądze - falsyfikaty :)
Pamiętam jeszcze - takie kolorowe w tęczowym mixie kolorków sprężyny - się je przerzucało z jednej dłoni do drugiej - a jak zabawa ta się znudziła - to ta sprężyna robiła za szeroka bransoletkę :)
A pamiętacie pierścionki - z Pszczółką Mają ???? Takie regulowane, uniwersalne ????? Tych pierścionków miałam masę !
Prasowanki na koszulki t-shirty - to był hit - na początku lat 90-tych :):):) Ja miałam z Rambo, Ninja heheheeh, żelazkiem sie to robiło :)
Kalkomanie na wodę albo ślinę - na rękę :):):) Naklejałam takie sobie :)
Dresy z Myszką Miki - i Kaczorem Donaldem - takie , w których Fasolki występowały - marzyłam kilka lat o takim żółtym, różowym lub niebieskim dresie - mama wszędzie pytała po sklepach ale nigdzie nie mogłyśmy dostać - nigdzie w sklepach nie widziałyśmy :(
Pamiętam w podstawówce - początkowe klasy - podczas lekcji - w toalecie - fluoryzację pod czujnym okiem dentystki - bleeeee :(
Szorty do kolan w palmy :):):) Miałam takie :)
I podczas pobytu na dworze musiałam się co godz meldować mamie krzycząc w górę do okna - ma-mooooo !!!! :)
ona wyglądnęła i gnałam bawić się dalej :)
Pamiętacie zimą na sankach - sople się jadło - i udawało , że to lody :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
mini playback show ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pamietacie takie smoczki plastikowe/szklane w roznych kolorach i wielkosciach sie nosilo za dziciaka na szyi?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja po drodze ze szkoły miałam tzw.górki ,ile razy powrót do domu był wieczorem bo się zjeżdżało na tym co się znalazło (worek,opona) nie raz na własnym tornistrze :D albo zabierało się sanki do szkoły :) a jak mama nie pozwalała sanek zawsze cichaczem jakąś torbę foliową się ładowało w tornister .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no sople zimą były pyszne :) i zjeżdżanie na pupie z górki w takim "śliskim" kombinezonie.
A ja wracając ze szkoły przeskakiwałam pęknięte płytki chodnikowe, stawałam tylko na całych-problem był gdy 4 pod rząd były pęknięte.

Tekst ze szkoły: "Jesteś u Pani" :) czyli że się nakabluje na kogoś.

Pachnące gumki do wycierania ołówka i długopisy z przeróżnymi figurkami na końcu.

Rurki kolorowe z oranżadką w proszku w środku i szał jak wyszły flipsy smakowe!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Smoczki plastikowe przezroczyste i matowe pamiętam :)
Nosiłam kilka kolorów na szyi - a taka mała to nie byłam - 13 - 14 lat miałam :)
Do 13 stego roku życia Barbie kolekcjonowałam - byłam dzieckiem po prostu :)
Teraz jak obserwuję dziewczyny - 13- 14 letnie z dzielnicy to są wymalowane, mocno oko zrobione, tlenione, ubrane wyzywająco, wulgarnie, aż nieraz strach po chodniku obok takich przejść - jak grupka taka stoi ! A łacina taka leci od nich, ze aż włos na głowie się jeży ! :(
Pamiętacie takie trójwymiarowe naklejki piegi na twarz , okrągłe malutkie, takie same co miał Pan Kleks ???? Miałam mnóstwo takich - to był hit chyba 86 - 87 roku :)
Różowe czapki + szaliki - taki wiecie wściekle różowe - komplety a kangurkiem na czapce i na czapce 3 kolorowymi u dołu paseczkami !!!! Chorowałam na to !!!!! I mama mi kupiła na rynku - teraz nie ma rynku, na który lubiłam chodzić, zapach przypalonych kiełbasek był tam - z wozu sprzedawano, na cały regulator grały kasety magnetofonowe, mnóstwo chińczyków - handlarzy - teraz na tym miejscu dokładnie stoi C.H. Madison, do którego jakoś nie lubię chodzić.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja jeszcze mam gdzies schowanego takiego smoka z plastiku :)
Ślub cywilny
image

Slub Kościelny

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na dziś z mojej strony koniec wspomnień - idę lulu -
Dobranoc wszystkim :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
joanna 33 fluoryzjacje ma mj syn nawet teraz a ten smak pamietam i byl super jak dla mnie :)
Ślub cywilny
image

Slub Kościelny

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a wafelki kukuruku kupilam sobie caly zapas za kase z komuni ( czywiscie nie za cała ) hehe
Ślub cywilny
image

Slub Kościelny

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
spodniczke lambadowke szył mi tata ;p i tak dlugo ja szyl ze zanim skonczyl wyroslam haha

sory ze tak na raty pisze ale cofam sie do waszych wypowiedzi :)
Ślub cywilny
image

Slub Kościelny

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
image

Uploaded with ImageShack.us
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
image

Uploaded with ImageShack.us

Wracając do tamtych czasów,faktycznie fajnie było,ale też nie zawsze. Byłam bardzo chorowita i znalezienie odpowiednich lekarstw graniczyło z cudem. Często trzeba załatwiać z zachodu, pamiętam te wieczne kolejki do lekarza, jak byłam mała to zawsze miałam wrażenie, że siedzimy tam z mamą cały dzień. I obiecywała mi, że jak nie będę marudzić to kupi mi zapiekankę :) ten smak pamiętam do dzisiaj.
I słynne getry, które były szałem w mojej szkole, dziewczyny nazywały je elastiki.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mamami opowiadała zejak stała w tych mega kolejkach to brała mnie ze sobą i bawilam siez innymi dziecmi patykami a onamogła stac po 12 godzin,nic nie zajęczałam ze do domu czy cos.Taka zabawa była z patykami,ja tez pamietam zabawy choinkowe,zesłodyczy czy pomaranczy to sie tak cieszylismy.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja pamiętam tylko kolejki po kawę, całe rodziny stały w tych kolejkach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja pamietam fakt mało grałam,ale kazdy chlopak grał wpiłe i grali zaraz po szkole do wieczora te kłótnie czy była bramka czy nie,a teraz to ja nie widze chłopaków z piłka,tylko sami zniewiesciali,a piłki to były tak zjechane od gry ze sie mówiło szmata,szmaciak.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
też skakałam po całych płytach chodnikowych ;) unikając tych popękanych :D

i miałam różową czapkę i szalik z kangurkiem ;)

a jakim hitem były chińskie kredki!!!!!!!!! takie duże zestawy w tekturowych lub blaszanych pudełkach... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hitem była modelina jak już się pojawiła, taka "plastelina dla bogatych", hehe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
aaa! A propos plasteliny przypomniała mi sie fajna rzecz. Bawiliśmy sie z bratem w mennicę, chcieliśmy wytworzyć monety z plasteliny. Odcisnęliśmy monety w plastelinie, zrobiliśmy eleganckie kółka i żeby to utrwalić wsadziliśmy do piekarnika ;) Myśleliśmy, że jak upieczemy to zrobi sie twarde i bedziemy mieli prawdziwe monety do zabawy w sklep, a sie okazało, że całkowicie nam sie ta plastelina rozpuściła. Ale śmierdziałooooooo!!! I znów był ochrzan jak mama wróciła z pracy ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja pamiętam wszysto co pamięta Joanna :). Cha, cha :). Przypomniały mi się jeszcze pachnące długopisy takie w 4 paku. No i znienawidzone buty przeze mnie Relax. Wrr :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e87eeff0a886832c.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Polecam lata90.pl super forum wspomnienia powracają
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny wątek niesamowity, dziecko śpi a ja czytam od pół godziny i jestem wzruszona:-) Na trzepaku fikołki, wisiało się na zgiętych nogach pod kolanami na górnym drążku głową do dołu, ręce na dolnym i fikołek w dół i nikt sobie karku nie skręcił. na huśtawce kto rozbuja się najmocniej i "deche zrobi" (do końca się rozbuja):-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
pamietam jak co tydzień w sobotę jeździłam z tatą na rynek na przymorzu wypożyczać kasety vhs z filmami :-)
puszki po napojach na segmencie w moim pokoju, gumy kulki i donaldy, lambadówki, leginsy z lycry, vibovit też zżerałam na raz hehe, kredki chińskie /1 dla 1osoby/, no i niezapomniane chwile na podwórku z mnóstwem dzieciaków z osiedla. było super!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak mi tych czasów brakuje :(
Dzieci grały w gumę, krawężniki, klasy, podchody.
Nie było słodyczy w takich ilościach jak teraz i guma do żucia donadl smakowała Bosko :)
Szkoda, że nie jest dane moim dzieciom wychowywać się w tamtych czasach
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts

Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no niestety Kasia, co było nie wróci.... :(

Nasze dzieci też bedą tak wspominać swoje dzieciństwo jak my teraz wspominamy nasze :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
asmarforol- jak sobie przypomne co ja wyrabiałam na trzepaku to az mi sie cisnienie podnosi teraz bym w zyciu nie wlazla na trzepak i nie zrobila fikołka do tylu na najwyzszym drazku hehe a jak bym zobaczyla mojego 8 letniego syna ze to robi to chyba bym umarla na zawal i zabronila mu na dwor chodzic haha
Ślub cywilny
image

Slub Kościelny

image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
i ja pamiętam te wspaniałe czasy do nauczycieli czuliśmy respekt i szacunek do większości posiadanie komaka lub innego motoroweru było luksusem a wyzwaniem zatankowanie tego cuda bo paliwo było na kartki
bawiliśmy się w grupie, robiliśmy głupie kawały nie lubianym sąsiadom
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jestem wzruszona :)

Fajne mieliśmy dzieciństwo !
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
cudne czasy picia z jednej butelki, jedzenia niemytych owoców, beztroski...
btw, czy ktokolwiek pił vibovit? kogo bym nie pytała, każdy wyżerał obślinionym palcem z papierka :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jestem z 79 i uważam,że ten opis jest przejaskrawiony. A może to tylko ja nie byłam puszczana samopas. Ale niektóre rzeczy wtedy były fajne. Na pewno byliśmy wolni od internetu i mniej ogłupieni, co teraz widać wśród dzieciaków-za dużo rozpraszaczy-odciągaczy. Czytało się książki-ja pożerałam, a teraz no comment. No i nauka teraz generalnie jest niemodna....dzieciaki durnieją z roku na rok choć udają dorosłych przedwcześnie. Na podwórkach bawiących się też nie bardzo można spotkać-siedzą przed grami komputerowymi. Gdzie te zabawy w podchody? bieganie po osiedlu? Durne pomysły są ale już innego typu.
ja słuchałam depechów;) nie lubiłam new kids on the block:)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
vibovit uwielbiałam :) na sucho oczywiście :)nie mam pojęcia jak to smakuje z wodą :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
visolwit byl jeszcze lepszy :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
też w ukryciu pożerałam Vibovit na sucho ;) nie mogłam go spożywać, bo miałam uczulenie na witaminy ;)

ale raz na jakiś czas kupowałam za zaskórniaki ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale super wątek:)
Szkoda, że dopiero teraz go odkryłam..
Super się czytało- aż mi stanęło przed oczami całe moje dzieciństwo- to były czasy:)
Normalnie się wzruszyłam...

Pamiętam te buty dziurki, miałam takie białe- uwielbiałam latać w nich po kałużach:)
I getry w kolorowe grochy:)
Vibovit na sucho, to była podstawa:)
Puszki po piwie i napojach poukładane na segmencie:D
Różnego rodzaju naklejki poobklejane na segmencie i proporczyki:)
Ludziki do piaskownicy, ruskie gierki z Wilkiem i Zającem:)
Gumy Donald:) Pamiętam jak mi chrzestny przywiózł masę tych gum i jeszcze gumy kulki, a Pepsi w puszce-to był rarytas jak od Chrzestnego dostałam w paczce:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeszcze pamiętam wielki plakat z Rambo na drzwiach od pokoju:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hehe, podobnie jak większość poczytałam i się wzruszyłam :)

Faktycznie kiedyś było inaczej - dzieci biegały po dworze do wieczora a nie siedziały przy komputerach albo biegają na zajęcia dodatkowe (zmuszane często przez rodziców.)

Też wylizywałam vibovit - wsypywałam na spodek od kawy i zlizywałam :)
Pamiętam andruty, taki proszek w kolorowych, długich słomkach, które wylizywało się na przerwie w szkole.

Zbierałam karteczki, miałam barbi, ludki z kinder niespodzianek, grałam w gumę, fikałam na trzepakach. Grałam w palanta (pamiętam te zloty na dzielnicy i wielkie drużyny po 10 osób). Bawiłam się w podchody, wystawiałam namiot pod blokiem na trawniku i zapraszałam koleżanki, a w środku bawiliśmy się barbiami wystawiając mebelki..
Słodkie czasy beztroski :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja piłam vibovit:) Jakoś nie przyszło mi do głowy go wylizywać ;) Zresztą, bardzo dobry był do picia:) Za to galaretkę w proszku to jak najbardziej prosto z opakowania:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale super wątek !

Ktoś tu wspomniał o gumowych butach w dziurki - ja w takich gumolitach weszłam kiedyś na Kasprowy Wierch !
Większość tu przytoczonych wspomnień też jest moich - co do Vibovitu - mój brat był przezywany kiedyś "dziecko z vibovitu" (tam była taka buźka bardzo do niego podobna)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ha ! Ktoś wspomniał czapki z kangurkiem - moje koleżanki takie nosiły, też taką chciałam mieć ale nigdzie w sklepach już nie było.
Pamiętam jak mama kupiła mi pierwsze dżinsy - coś ok. roku 87, ale je przeżywałam, albo jak był szał na lalki Fleur (poprzedniczka Barbi) - uprosiłam mamę na kolanach i dostałam za całe 8 dolarów z Pewexu.
A do Pewexu chodziliśmy wdychać zapach tego sklepu.... niezapomniane!
Pamiętam, że na Komunię dostałam 10 dolarów - ale to był kosmos!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
miałam różową czapkę z kangurkiem :] a moja kumpela zieloną :] wściekle żarówiaste ;)

już kilka lat nie widziałam dziewczynek skaczących w gumę :/ albo grających w klasy :/

ja z Pewexu zawsze wychodziłam z gumą i soczkiem ;) a moja Mama z kosmetykami ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja jestem rocznik 79. Fleur i Barbie też miałam, no i te buty z dziurkami pamiętam, fajnie stukały jak się chodziło. Z Pewexu mama mi kupował tik taki i takie małe landrynki w metalowym pudełku. Dostawałam paczki z ciuchami po mojej kuzynce i pomarańcze z Kanady.Miałam taką maskotkę małpkę (twarz gumowa reszta futerko) wtedy były takie modne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
BRAVO !!! PRZENIOSŁEM SIĘ W CZASIE :) DZIĘKI
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

księgowa?? czy warto? (36 odpowiedzi)

post dotyczył będzie pracy.. a właściwie jej zmiany...obecnie pracuję jako powiedzmy pracownik...

gdzie kupic wózki? (34 odpowiedzi)

witajcie poszukuję, hurtowni, sklepów gdzie można kupic wózki w dobrych cenach :) jakie miejsca...

Przyjazne msze dla dzieci gdzie w gdańsku (2024)? (3 odpowiedzi)

Cześć, ktoś może polecić msze jak w temacie?

do góry