Widok
poród pośladkowy
Jak wasze dzieci zniosły taki poród?
Myślalam,że tak już się nie rodzi,że robią cesarke ale jednak nie.Moja kuzynka dziś urodzila właśnie posladkowo i mała dostala 7pkt.Ma sine pośladki,jest zapuchnięta ale chyba nie cała i byla sinawa.Podobno zostanie nawet 2 tyg. przez to.
A kuzynka dostała skierowanie bo miala wysokie ciśnienie a w drodze do szpitala dostała skórcze i po ktg i badaniu zostawili ja i zawieźli prosto na porodówke.
W każdym razie chodzi mi o to czy wasze dzieci też zostały dłużej w szpitalu.Dodam,że termin miała na sobote więc poród był o czasie.
Myślalam,że tak już się nie rodzi,że robią cesarke ale jednak nie.Moja kuzynka dziś urodzila właśnie posladkowo i mała dostala 7pkt.Ma sine pośladki,jest zapuchnięta ale chyba nie cała i byla sinawa.Podobno zostanie nawet 2 tyg. przez to.
A kuzynka dostała skierowanie bo miala wysokie ciśnienie a w drodze do szpitala dostała skórcze i po ktg i badaniu zostawili ja i zawieźli prosto na porodówke.
W każdym razie chodzi mi o to czy wasze dzieci też zostały dłużej w szpitalu.Dodam,że termin miała na sobote więc poród był o czasie.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
właśnie wyczytałam w starych watkach,że tylko w wojewódzkim to praktykują.
W sumie po 14 dojechałyśmy do szpitala a o 16 jechała na porodówke po ktg i badaniu przez lekarza a o 18.20 urodziła dodam,że nie byla nacinana a dzidzia ma 3200g i 56cm.Więc sam poród byl w miare krótki tylko niestety dzidzia źle to zniosła no i 2 poród to był.Kuzynka mówiła im w pewnym momencie że chce cesarke bo nie da rady ale powiedzieli że jeszcze wytrzyma troche no i urodziła a mała teraz leży na sali bez mamy nie może leżeć na lewym boku bo jest spuchnięty i prawdopodobnie zostanie dłużej.Dodam,że jakiś debil od lutego gdy byla juz w ciąży zapisał jej tabletki anty bo nie wybadał ciąży a to juz był 2-3miesiąc.
W sumie po 14 dojechałyśmy do szpitala a o 16 jechała na porodówke po ktg i badaniu przez lekarza a o 18.20 urodziła dodam,że nie byla nacinana a dzidzia ma 3200g i 56cm.Więc sam poród byl w miare krótki tylko niestety dzidzia źle to zniosła no i 2 poród to był.Kuzynka mówiła im w pewnym momencie że chce cesarke bo nie da rady ale powiedzieli że jeszcze wytrzyma troche no i urodziła a mała teraz leży na sali bez mamy nie może leżeć na lewym boku bo jest spuchnięty i prawdopodobnie zostanie dłużej.Dodam,że jakiś debil od lutego gdy byla juz w ciąży zapisał jej tabletki anty bo nie wybadał ciąży a to juz był 2-3miesiąc.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
Żebym wiedziała wczesniej to bym zawiozla ja na Zaspe bo na Klinicznej ostatnio nie mieli miejsc bo jest remont i niechętnie przyjmuja.Dobrze,że ona to jakoś zniosła ale jestem wściekła o dzidzie,że tak wymęczyli i już była sinawa a do tego wysokie ciśnienie i spuchnięte nogi kuzyki co może świadczyć o zatruciu ciążowym ale nie wiem jak wody czy czyste były.Wiem,że w Anglii jeszcze 2 lata temu koleżance próbowali obrucić dziecko 2 razy ale zakończyło się na cesarce.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
Słyszałam o sposobie na obrócenie maluszka, ale nie wiem, czy znajdzie się w Trójmieście osoba, która by to mogła przeprowadzić. Metoda jest z Tybetu czy Nepalu - bezinwazyjna. Wygląda to tak, że matka kładzie się na chuście i trzeba sprawić, żeby fiknęła koziołka (nie wiem, jak to jeszcze inaczej opisać). Tylko wiadomo - u nas wszyscy boją się takich naturalnych i starych praktyk, lepiej matkę wymęczyć porodem pośladkowym lub ciąć...
przy pierwszym dziecku prawie w kazdym szpitalu robią cc - tylko że w wojewódzkim długo zwlekają. Przy drugim dziecku niesety nie. Mój był ułozony posladkowo i niesetty w Wojewódzkim naturanie, na Zaspie też nie ma wskazań - powiedzieli naturalnie. Jedynie na Klinicznej znalazłam lekarza, który zdecydował o ccc
gdzie mieszkam to nie jest wskazanie do cc, przy pierwszym i przy n astepnym, ale nie mecza matki i dzieka, jak nie idzie to koniec i cc, sa pozycje posladkowe, jedna mozna rodzic cc, druga mozna probowac sn...glupoa wymeczyli malenstwo, a nie ma nic gorszego, jak ciezki start dla malensta, sama mam porownanie, jak to jest z ciezkim startem u dzieci, Blanka to byla masakra, a Nell supe radzi pomimo pewnych problemow, ale nie byla wymeczona porodem...
Rybalon
Tutaj nie ma co ruszać bo żadnego błędu nie było kiedyś tak się rodziło i to w domu.Chodzi mi głównie jak to wasze dzieci przeżyły przy naturalnym porodzie pośladkowym.
Mała ma strupka jakby między nogami,spuchnięty lewy bok i musi większe ciuszki nosić,dostaje leki przeciw bólowe.Ogólnie poród był w miare krótki i dobrze szło tylko dzidzia niestety ciężko weszła w świat.Kuzynka nie ma ani szwa jednego a po cesarce dla niej byłoby gorzej (blizny,gojenie się rany itp.).
Dzidzia śliczna w każdym razie i nie moge się doczekać żeby ja wytulić.
Tutaj nie ma co ruszać bo żadnego błędu nie było kiedyś tak się rodziło i to w domu.Chodzi mi głównie jak to wasze dzieci przeżyły przy naturalnym porodzie pośladkowym.
Mała ma strupka jakby między nogami,spuchnięty lewy bok i musi większe ciuszki nosić,dostaje leki przeciw bólowe.Ogólnie poród był w miare krótki i dobrze szło tylko dzidzia niestety ciężko weszła w świat.Kuzynka nie ma ani szwa jednego a po cesarce dla niej byłoby gorzej (blizny,gojenie się rany itp.).
Dzidzia śliczna w każdym razie i nie moge się doczekać żeby ja wytulić.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
Ja miałam wątpliwą przyjemność rodzić moją córeczkę pośladkowo. Już od połowy ciąży miałam skierowanie na cesarkę ale jak przyszło co do czego to gnialna i super ambitna pani doktor stwierdziła, że przecież taka wielka kobieta to chyba da radę. Zaznaczę, że wcale nie jestem wielka- wielki to miałam brzuch. Po usg wyszło, że mała ma koło 4 kg, więc absolutnie przy pierwszym porodzie nie było mowy o porodzie naturalnym ale w końcu sama sobie cesarki nie zrobię, więc musiałam rodzić tak jak sobie ci rzeźnicy zażyczyli. Wody odeszły bardzo zanieczyszczone, rodziłam 10 godzin. Pani doktor może 2 razy zajrzała...chyba, żeby zobaczyć czy jeszcze żyję. Dziecko urodziło się zupełnie sine- jagodowe, z problemami z oddychaniem. Przez 5 godzin nie mogliśmy się doprosić, żeby zobaczyć nasze dziecko. A jak już pokazali, to myslałam, że się przewrócę. Na całej pupie był jeden ogromny siniak, który bardzo długo schodził. Na drugi dzień- dobę po porodzie już mnie delikatnie mówiąc wypchnięto ze szpitala a jak juz byłam cała gotowa do wyjścia podsunięto do podisu, że wychodzę na własne żądanie, co wcale nie było prawdą. Córeczka doszła do siebie ale mieliśmy jeszcze co latac po lekarzach, do tej pory jest bardzo chorowita- ma 3 latka- lekarze uważają że przyczyną m oże być to niedotlenienie okołoporodowe. Na szczęście rozwija się wspaniale. Teraz znów jestem w ciąży i powiedziałam, że jeżeli znów będzie ułożenie pośladkowe pójdę prywatnie na cesarkę. Po ostatnim porodzie miałam 15 szwów. Tym razem wolę jej mieć na brzuchu.
Tylko rzeźnicy skazują kobiety i ich dzieci na takie męczarnie i niebezpieczeństwo!!!!
Tylko rzeźnicy skazują kobiety i ich dzieci na takie męczarnie i niebezpieczeństwo!!!!
Dziś wlaśnie rozmawiałam z mężem o tym porodzie i dowiedziałam się, że on tez urodził się pośladkowo. Mówił, że też był siny, ale dostał 8 punktów. No, ale to było ponad 20 lat temu, i był czwartym rodzonym przez teściową dzieckiem i ponoc dobrze to zniosła, chociaż był duży. Miał 3,5 kg i 60 cm. heh jak to fajnie wiedziec takie rzeczy o mężu :) ale współczuję Wam i dzieciakom tych cierpień :(
oj tam, te historie o wojewódzkim rozpowszechniają mamy, które właśnie nie rodziły w nim...po prostu tam mają większe wyczulenie na temat cc, która sama w sobie jest poważną operacją...mało która mama, pisze o powikłaniach po cc, które jednak występują... rodziłam swoje pierwsze dziecko w wojewódzkim, próbowałam naturalnie, ale skończyło się na cc. Szpital polecam!
lukrecjo-ja mojego pierwszego synka rodziłam w Wojewódzkim, nie powiem złego słowa jeśli chodzi o opiekę przy porodzie SN.
Więc bardzo proszę nie mów też ze ktoś kto chciałby mieć cc-chce bo tak jest fajnie;) Myślę,że każda z nas jest dorosła i odpowiedzialna na tyle żeby sama decydować o sobie i dziecku pod okiem specjalistów.
Więc bardzo proszę nie mów też ze ktoś kto chciałby mieć cc-chce bo tak jest fajnie;) Myślę,że każda z nas jest dorosła i odpowiedzialna na tyle żeby sama decydować o sobie i dziecku pod okiem specjalistów.
szok! nie rozumiem tego, jak w cywilowanym kraju, w XXI wieku, mozna rodzic dziecko "posladkowo" siłami natury!! Szczególnie jak wiadomo, że dziecko tez to może źle znieść!! Mama jak mama- mama jest zawsze silna dla swojego maluszka, ale dzieciątko i tak przeżywa duzy szok rodząc się, gdzie z ciepłego, przytulnego brzuszka mamy musi się "przenieść" do anszego świata... a dokładać mu do tego tak ciężki poród??
Urodziłam dwoje dzieci w wojewódzkim. Córcia została podduszona, w sumie przez lekarza, który skoczył na mój brzuch, a ja nie miałam przez 5godz nawet informacji, czy ona wogóle zyje!! Bo nie płakała, i od razu ja zabrali!A lekarz, gdy pytałam sie o małą wręcz krzyczał do mnie, że przeciez SAMA JA PODDUSIŁAM!! A synek... urodził sie w 2godz od pierwszego skurczu, z tym że nawet mnie jie zbadali bo czasu nie było, a na cc (duzy był a ja nie bardzo) nie było mowy, bo nawet anestezjologa nie było. Na szczescie Niuniek urodził sie prawie bezproblemowo
Pomimo tego wszystkiego zarówno córcia jak i synek rozwijajaą sie ponad norme i maja się swietnie. Gdyby nie to, że mój drugi poród zaczął się tak gwałtownie i musiała zabrać mnie karetka, nie rodziłabym już w wojewódzkim! Pewnie trafiłam przy pierwszym porodzie na złą zmianę, ale uraz zostaje na całe zycie...
A porody posladkowe powinny byc ZAWSZE wykonywane za pomocą CC na życzenie mamy oczywiście
Urodziłam dwoje dzieci w wojewódzkim. Córcia została podduszona, w sumie przez lekarza, który skoczył na mój brzuch, a ja nie miałam przez 5godz nawet informacji, czy ona wogóle zyje!! Bo nie płakała, i od razu ja zabrali!A lekarz, gdy pytałam sie o małą wręcz krzyczał do mnie, że przeciez SAMA JA PODDUSIŁAM!! A synek... urodził sie w 2godz od pierwszego skurczu, z tym że nawet mnie jie zbadali bo czasu nie było, a na cc (duzy był a ja nie bardzo) nie było mowy, bo nawet anestezjologa nie było. Na szczescie Niuniek urodził sie prawie bezproblemowo
Pomimo tego wszystkiego zarówno córcia jak i synek rozwijajaą sie ponad norme i maja się swietnie. Gdyby nie to, że mój drugi poród zaczął się tak gwałtownie i musiała zabrać mnie karetka, nie rodziłabym już w wojewódzkim! Pewnie trafiłam przy pierwszym porodzie na złą zmianę, ale uraz zostaje na całe zycie...
A porody posladkowe powinny byc ZAWSZE wykonywane za pomocą CC na życzenie mamy oczywiście
Marta J
Własnie najgorsze jest to że mała też miała bardzo sine pośladki i jakby strupa między nogami.Kuzynka nic.
W każdym razie mala urodziła się w czwartek o 18.20 i przez to nie wyszli w sobote bo za szybko nie minęły 2 doby ale wyszły jednak razem w niedziele.Twraz wizyty będą jeszcze w przychodni z mala bo z 3100 spadała na 2885 albo 2985 i straszyli że za dużo spadla chcieli wcisnąć butle o ile nie wcisneli to mnie wkurza w wojewódzkim,że te butle wciskają.Oczywiście powodem było to że pewnie nie ma pokarmu i trzeba dać butle to u nich stała gadka a później kobiety nie moga karmić bo nie mają mleka bo niby skąd.
Ale mała jest w domku i dziś w końcu po adaptacji w domku ide ją nawiedzić.
Własnie najgorsze jest to że mała też miała bardzo sine pośladki i jakby strupa między nogami.Kuzynka nic.
W każdym razie mala urodziła się w czwartek o 18.20 i przez to nie wyszli w sobote bo za szybko nie minęły 2 doby ale wyszły jednak razem w niedziele.Twraz wizyty będą jeszcze w przychodni z mala bo z 3100 spadała na 2885 albo 2985 i straszyli że za dużo spadla chcieli wcisnąć butle o ile nie wcisneli to mnie wkurza w wojewódzkim,że te butle wciskają.Oczywiście powodem było to że pewnie nie ma pokarmu i trzeba dać butle to u nich stała gadka a później kobiety nie moga karmić bo nie mają mleka bo niby skąd.
Ale mała jest w domku i dziś w końcu po adaptacji w domku ide ją nawiedzić.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu