Widok
mam duzy problem. ja nie pracuje i nie mam teraz za duzo pieniedzy tym bardziej ze sami finansujemy sobie wesele pol na pol.moj narzeczony zaproponowal mi zebysmy kupili pare rzeczy i sprzedali je na rynku z zyskiem.'tak jak napisalam nie mam pieniedzy wiec on zaproponowal ze mi "pozyczy" a ja mu oddam ale za to musze z nim sie dzielic pol na pol moim utargiem!!!!!!!!!gdzie to ja tylko bede handlowala.mi sie to nie spodobalo i powiedzialam mu ze to nie w porzadku bo ja chce zarobic pieniadze na wesele(bo mi zabraklo)...on mi na to ze ja jestem swinia bo on mnie czasami bierze do kanajpy na obiad itp i on placi albo jak gdzies jedziemy to nie bierze ode mnie pieniedzy na paliwo-on pracuje i dobrze zarabia.a jak ja jestem taka to od tej pory mam mu za wszystko placic-jak bede chciala gdzies jechac itp...
nie podoba mi sie ze on zaczal robic jakis glupi podzial-moje twoje i nie potrafie mu przetlumaczyc ze pieniadze po slubie powinny byc wspolne.
jestem zalamana bo po raz kolejny sie mocno poklocilismy a slub za jakis miesiac....wszystkie mnie tu znacie ale glupio mi jest sie logowac.....
co robic???????takich przykladow jest multum.a dlaczego z nim biore slub? bo go kocham jak cholera:(
nie podoba mi sie ze on zaczal robic jakis glupi podzial-moje twoje i nie potrafie mu przetlumaczyc ze pieniadze po slubie powinny byc wspolne.
jestem zalamana bo po raz kolejny sie mocno poklocilismy a slub za jakis miesiac....wszystkie mnie tu znacie ale glupio mi jest sie logowac.....
co robic???????takich przykladow jest multum.a dlaczego z nim biore slub? bo go kocham jak cholera:(
Ten Twój narzeczony ma bardzo dziwne podejście do całej sprawy. Uważam, że w na tak zaawansowanym etapie (ślub za miesiac) nie powinno być już podziału na ,,moje" i ,,twoje". my również finansujemy wesele sami, ale czegoś takiego u nas nie ma. jestem wręcz oburzona postawą Twojego narzeczonego, skoro on pracuje i dobrze zarabia dlaczego nie dołozy więcej do wesela? Zastanawiałaś się jak będzie po ślubie?
probuje caly czas z nim rozmawiac a on mnie nie chce sluchac twierdzac ze ja mu robie kolejny wyklad:(
caly dzien dzisiaj przeryczalam-lacznie z tym ze przed chwila do niego dzwonilam i chcialam sie jakos dogadac a on wylaczyl komorke...zlapalam go w domu i powiedzial zebym do niego nie dzwonila bo on nie ma ochoty ze mna rozmawiac-twierdzi ze to ja jestem nie w porzadku bo powinnam sie z nim podzielic tym zyskiem pol na pol, a tak wogole to on idzie z kolegami na piwo i mam do niego nie dzwonic:((((((I(((((((((
wogole go nie poznaje a dodam ze do slubu go nie zmuszam!!!
caly dzien dzisiaj przeryczalam-lacznie z tym ze przed chwila do niego dzwonilam i chcialam sie jakos dogadac a on wylaczyl komorke...zlapalam go w domu i powiedzial zebym do niego nie dzwonila bo on nie ma ochoty ze mna rozmawiac-twierdzi ze to ja jestem nie w porzadku bo powinnam sie z nim podzielic tym zyskiem pol na pol, a tak wogole to on idzie z kolegami na piwo i mam do niego nie dzwonic:((((((I(((((((((
wogole go nie poznaje a dodam ze do slubu go nie zmuszam!!!
zostaw go !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pamiętaj - po ślubie będzie jeszcze gorzej. Prawdziwy facet jeśli kocha kobietę - zdobywa ją i odkrywa przez całę życie - i odwrotnie. Na tym polega miłość. Pieniądze nie są aż tak ważne jak w przypadku Twojego narzeczonego. Przy nim musiszs umieć cieszyć się z tego, że np. trawa jest zielona czy też że świeci słońce lub pada deszcz, itp. Musi Cię kochać za to jaka jesteś a nie za to ile masz w kieszeni. Wygląda na to, że patrzy na Ciebie przez pryzmat $$ - pieniądza. Nie pchaj się w to małżeństwo - BEDZIESZ ŻAŁOWAŁA - P A M I Ę T A J !!!!!!
Gdy dziś ( po latach) żona pyta czy ją kocham - odpowiadam tak jak napisałem jej kiedy się poznaliśmy :
Kocham Cię do dna , po brzegi,
do końca dna przestrzeni , w której dusza szuka krańca bytu ;
Kocham Cię tchem, łzą , uśmiechem, życiem;
a jeśli Bóg pozwoli... - będę Cię kochał nawet mocniej... - po śmierci...
Pozdrawiam
Pomyśl.... Szukaj ... a znajdziesz. WARTO SZUKAĆ !!!!!!!! NAPRAWDĘ.....
Pamiętaj - po ślubie będzie jeszcze gorzej. Prawdziwy facet jeśli kocha kobietę - zdobywa ją i odkrywa przez całę życie - i odwrotnie. Na tym polega miłość. Pieniądze nie są aż tak ważne jak w przypadku Twojego narzeczonego. Przy nim musiszs umieć cieszyć się z tego, że np. trawa jest zielona czy też że świeci słońce lub pada deszcz, itp. Musi Cię kochać za to jaka jesteś a nie za to ile masz w kieszeni. Wygląda na to, że patrzy na Ciebie przez pryzmat $$ - pieniądza. Nie pchaj się w to małżeństwo - BEDZIESZ ŻAŁOWAŁA - P A M I Ę T A J !!!!!!
Gdy dziś ( po latach) żona pyta czy ją kocham - odpowiadam tak jak napisałem jej kiedy się poznaliśmy :
Kocham Cię do dna , po brzegi,
do końca dna przestrzeni , w której dusza szuka krańca bytu ;
Kocham Cię tchem, łzą , uśmiechem, życiem;
a jeśli Bóg pozwoli... - będę Cię kochał nawet mocniej... - po śmierci...
Pozdrawiam
Pomyśl.... Szukaj ... a znajdziesz. WARTO SZUKAĆ !!!!!!!! NAPRAWDĘ.....
mmegi ! ja Cie nie chcialam urazic(wiesz ze czasem rożne jaja sobie tu ludzie robią) i jesli masz naprawde taki problem to bardzo Ci współczuje.Rzeczywiście wygladaliscie na szczęsliwych i radosnych jak was widziałam-szczególnie Ty!
Nawet nie wiem co by Ci doradzic:(-to trudna sprawa bardzo osobista i nie znam was na tyle zeby kogoś oceniac.
Trzymaj sie mmegi!
Nawet nie wiem co by Ci doradzic:(-to trudna sprawa bardzo osobista i nie znam was na tyle zeby kogoś oceniac.
Trzymaj sie mmegi!
nowa! nie chciałam się logować ale pisałam jeszcze w innych wątkach i się "walnęłam"...mój facet nigdy mnie nie traktował jak kuli u nogi i wogóle to nikt nigdy z ludzi, którzy nas znają nie powiedziałby,że mamy jakikolwiek problem(bo generalnie nie mamy i się kochamy jak wariaci) dopiero przez ostatnie dwa miesiące zaczęliśmy się kłócić (nie wiem czy to nam się udzielił ten przedślubny stres czy co)a dzisiaj to mieliśmy pierwszy raz w życiu tak poważną awanturę-bez żadnych krzyków itp ale taką która dowala na całego(o tych pieniądzach)...i wogóle mam dzisiaj takiego doła,że musiałam się wygadać i kogoś poradzić...tylko nie chciałam się upubliczniać no ale skoro już tak wyszło....buuuuuuu
mmegi, kochana!!!
a moze to po prostu przedslubny stres tak na was dziala? Moze on denerwuje sie, ze nie bedzie w stanie utrzymac rodziny - wiesz, glowa rodziny i takie tam... Pewnie oboje troche wszystko wyolbrzymiacie,on wymagajac od Ciebie takich rozliczen, a Ty zbyt mocno to przezywajac? A moze on chce SPRAWDZIC na ile bedzie w stanie sam (pamietaj - glowa rodziny) finansowo zapewnic byt Tobie i Rodzinie? Tylko nie potrafi z Toba o tym rozmawiac, bo nie wiem - uwaza, ze facet powinien byc silny i nie przyznawac sie do swoich obaw?
Sprobuj go lagodnie przycisnac, na pewno wszystko sobie wyjasnicie!
Glowa go gory, pamietaj, ze sie kochacie i chcecie dla siebie nawzajem jak najlepiej, i Ty i ON :o)
a koledzy - to classic - ucieczka od problemow (patrz - glowa rodziny), pamietaj, ze faceci czesto robia cos, co dla nich jest naturalne i niewinne, a nas, kobiety przyprawia o palpitacje :o)
a moze to po prostu przedslubny stres tak na was dziala? Moze on denerwuje sie, ze nie bedzie w stanie utrzymac rodziny - wiesz, glowa rodziny i takie tam... Pewnie oboje troche wszystko wyolbrzymiacie,on wymagajac od Ciebie takich rozliczen, a Ty zbyt mocno to przezywajac? A moze on chce SPRAWDZIC na ile bedzie w stanie sam (pamietaj - glowa rodziny) finansowo zapewnic byt Tobie i Rodzinie? Tylko nie potrafi z Toba o tym rozmawiac, bo nie wiem - uwaza, ze facet powinien byc silny i nie przyznawac sie do swoich obaw?
Sprobuj go lagodnie przycisnac, na pewno wszystko sobie wyjasnicie!
Glowa go gory, pamietaj, ze sie kochacie i chcecie dla siebie nawzajem jak najlepiej, i Ty i ON :o)
a koledzy - to classic - ucieczka od problemow (patrz - glowa rodziny), pamietaj, ze faceci czesto robia cos, co dla nich jest naturalne i niewinne, a nas, kobiety przyprawia o palpitacje :o)
mmegi slonko, mi rowniez wychodzi na to, ze niestety stres przedslubny powoli ale za to skutecznie zaczyna i u was siegac zenitu. I wg. mnie nic w tym dziwnego, bo przeciez i u was ten dziej juz tuz, tuz.
Znam pare (nasi znajomi), ktora pobrala sie 5 lat temu i na dzien przed slubem mieli super powazna sprzeczke (nota bene podobno ich pierwsza wieksza klotnia).Tak ze to nie takie zadkie zjawisko. U nas tez coraz czesciej napiecia rosna, moj A. znosi to z anielska cierpliwoscia jak rzucam gromy.
Skoro sie kochacie (a tak piszesz, ze uczucia nadal sa) to moze przeczekaj ten "sztorm" i sprobujcie spokojnie porozmawiac jak bedziecie wypoczeci (z mojego doswiadczenia wiem ze lepiej rano, bo pod wieczor to rusza cala lawina zarzutow jak czlowiek zmeczony) powiedz mu o co ci chodzi a moze i on sie da naklonic zeby przedstawic Ci swoj punkt postrzegania sprawy.
Jestescie, o ile wiem, dlugo ze soba, wiec nie wydaje mi sie, zebyscie sie tyle czasu mylili w wyborze partnera i patrzeli na siebie przez przyslowiowe "rozowe okulary"
Trzymam mocno kciuki - bedzie dobrze :-)
Znam pare (nasi znajomi), ktora pobrala sie 5 lat temu i na dzien przed slubem mieli super powazna sprzeczke (nota bene podobno ich pierwsza wieksza klotnia).Tak ze to nie takie zadkie zjawisko. U nas tez coraz czesciej napiecia rosna, moj A. znosi to z anielska cierpliwoscia jak rzucam gromy.
Skoro sie kochacie (a tak piszesz, ze uczucia nadal sa) to moze przeczekaj ten "sztorm" i sprobujcie spokojnie porozmawiac jak bedziecie wypoczeci (z mojego doswiadczenia wiem ze lepiej rano, bo pod wieczor to rusza cala lawina zarzutow jak czlowiek zmeczony) powiedz mu o co ci chodzi a moze i on sie da naklonic zeby przedstawic Ci swoj punkt postrzegania sprawy.
Jestescie, o ile wiem, dlugo ze soba, wiec nie wydaje mi sie, zebyscie sie tyle czasu mylili w wyborze partnera i patrzeli na siebie przez przyslowiowe "rozowe okulary"
Trzymam mocno kciuki - bedzie dobrze :-)
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
a nie pomyslałas zeby wziac maly kredyt na ten cel? bedziesz miala czas zeby go splacic chociazby z kasy jaka dostaniecie w prezencie. co do twojego lubego sie nie wypowiem bo mogloby cie tylko razic powiem tylko tyle ze powinna sie grubo zastanowic a on powinien pomyslec nad tym czy bardziej kocha ciebie czy pieniadze
No tak! Wszystko jasne. Poniosło mnie. Pewnie dlatego, że nie mogę zrozumieć tej Waszej sytuacji, bo sama jej nie przeżyłam.
Mój facet jest bardzo ambitny i bierze wszystkie finansowe sprawy na własne barki. Ja za to rozporządzam kasą bardzo racjonalnie, więc on mi ufa bezgranicznie trzymajac oczywiście rękę na pulsie.
Cóż, uważam, że to pewnie napięcie przedślubne bierze górę nad Waszą codziennością.
Głowa do góry! Najważniejsze, że się kochacie, a co do tego jesteś bardzo przekonana.
Całusek na przeprosiny
Mój facet jest bardzo ambitny i bierze wszystkie finansowe sprawy na własne barki. Ja za to rozporządzam kasą bardzo racjonalnie, więc on mi ufa bezgranicznie trzymajac oczywiście rękę na pulsie.
Cóż, uważam, że to pewnie napięcie przedślubne bierze górę nad Waszą codziennością.
Głowa do góry! Najważniejsze, że się kochacie, a co do tego jesteś bardzo przekonana.
Całusek na przeprosiny
mmegi zobaczysz ze wszystko się ułoży poczekaj tak jak piszesz do jutra niech opadną emocje i wtedy porozmawiaj ze swoim przyszłym M. naprawdę w nerwach nie warto poejmować jakiś decyzji bo później mozna teg żałowac...jeśli chodzi o podział "moje" "twoje" to nie powinno nigdy tak być bo nie wiadomo kiedy moze się sytuacja odwrócić i to on może potrzebować pomocy..
mam nadzieję że wszystko się ułoży..trzymam kciuki...
pozrdawiam
mam nadzieję że wszystko się ułoży..trzymam kciuki...
pozrdawiam
właśnie ja też bym się zastanowiła, nie wyobrażam sobie żeby mój mąż już tak do mnie powiedział, więc sorry ale mocno się zastanów, co on może ci zaproponowac na przyszłośc, czy może ci ją zapewnic i zapewniam że po ślubie moze byc gorzej, choc nie musi, ale często tak jest, szczególnie po paryu latach
Mmegi! Uszęta do góry!;) wierzę mocno,że wszystko miedzy Wami będzie dobrze...;)) a nieporozumienia wynikają z nerwówki przedślubnej...zapewne każda z nas ma lub miała przed ślubem tego typu problem ... ale tylko Ty odważyłaś się o tym napisać.
Trzymam kciuki...pamiętaj "po burzy zawsze wychodzi słońce" czego Wam z całego serca życzę ! ;))
Trzymam kciuki...pamiętaj "po burzy zawsze wychodzi słońce" czego Wam z całego serca życzę ! ;))
Mmegi smutno mi sie zrobilo jak przeczytalam 0 twoich klopotach;( Nie wiem jak cie pocieszyc ..wiem tylko ze nie powinno tak byc ze jedna osoba drugiej cos wypomina ,szczegolnie jesli chodzi o kase. Zawsze kiedys moze byc odwrotna sytuacja i to on moze sie znalezc w sytuacji gdzie ty bedziesz lepiej zarabiac .Hmmm jak chcesz to przyslij go do mnie pare razy go o mate rzuce to mu sie wszystko przejdzie;)!!!!!!! Sprobuj teraz spojrzec z dystansu na wasz zwiazek...mam nadzieje ze to tylko takie napiecia przed slubne...Sciskam cie mocno ,trzymam kciuki;)