Widok
Agentka
Masz racje. A ile masz latek minus piec ? Czy dodajesz jeszcze tylko trzy ?
Mam sto pytan do Ciebie, np. Jaki samochod lubisz, w jakim kolorze, eco czy PSa, duzy, maly? lubisz sie wloczyc po lesie, wzdluz jeziora? plywac, jezdzic rowerkiem? husdac sie na lodce?
czy masz calkiem inne upodobania? Malarstwo? Matematyka? Mistyka? Materializm? Mercedesy? Microekonomia, Muzyka?
;)
Mam sto pytan do Ciebie, np. Jaki samochod lubisz, w jakim kolorze, eco czy PSa, duzy, maly? lubisz sie wloczyc po lesie, wzdluz jeziora? plywac, jezdzic rowerkiem? husdac sie na lodce?
czy masz calkiem inne upodobania? Malarstwo? Matematyka? Mistyka? Materializm? Mercedesy? Microekonomia, Muzyka?
;)
Evanstown listen, it is Chicago calling !
If you leave me now, youll take away the biggest part of me
No baby please dont go
If you leave me now, youll take away the very heart of me
A love like ours is love thats hard to find
How could we let it slip away
Weve come too far to leave it all behind
How could we end it all this way
When tomorrow comes well both regret
Things we said today
If you leave me now, youll take away the biggest part of me
No baby please dont go
Oh girl, just got to have you by my side
No baby please dont go
If you leave me now, youll take away the very heart of me
A love like ours is love thats hard to find
How could we let it slip away
Weve come too far to leave it all behind
How could we end it all this way
When tomorrow comes well both regret
Things we said today
If you leave me now, youll take away the biggest part of me
No baby please dont go
Oh girl, just got to have you by my side
Manifa
GDAŃSK dla Rospudy- najdłuższa zielona wstęga!
W niedzielę 4 marca o godz. 13.00 w Gdańsku na ulicy Długi Targ przy
fontannie Neptuna rozpocznie się kolejny wiec przeciwko budowie obwodnicy
Augustowa w wariancie przecinającym Dolinę Rospudy. Najdłuższa - 100 metrowa
- wstęga będzie symbolem niezgody na niszczenie unikalnych terenów Doliny
Rospudy! Jeszcze jest szansa na "wariant zgody - dla ludzi i przyrody!"
Gdańską manifestację wesprze zespół samby ulicznej Rhythms of Resistance.
Gdańska akcja jest trzecią inicjatywa obywatelską broniącą unikalnych
terenów przyrodniczych przed zagładą. Po raz kolejny pokażmy że nie jest nam
obojętny los Doliny Rospudy! Ubierzcie się na zielono lub weźcie zielone
gadżety. Zapraszamy wszystkich oraz prosimy o przekazanie informacji
rodzinie i znajomym!
W niedzielę 4 marca o godz. 13.00 w Gdańsku na ulicy Długi Targ przy
fontannie Neptuna rozpocznie się kolejny wiec przeciwko budowie obwodnicy
Augustowa w wariancie przecinającym Dolinę Rospudy. Najdłuższa - 100 metrowa
- wstęga będzie symbolem niezgody na niszczenie unikalnych terenów Doliny
Rospudy! Jeszcze jest szansa na "wariant zgody - dla ludzi i przyrody!"
Gdańską manifestację wesprze zespół samby ulicznej Rhythms of Resistance.
Gdańska akcja jest trzecią inicjatywa obywatelską broniącą unikalnych
terenów przyrodniczych przed zagładą. Po raz kolejny pokażmy że nie jest nam
obojętny los Doliny Rospudy! Ubierzcie się na zielono lub weźcie zielone
gadżety. Zapraszamy wszystkich oraz prosimy o przekazanie informacji
rodzinie i znajomym!
Agata Wrobel - rynek a Agata
Znowu czytam o jakis pomyslach dotyczacych Agaty Wrobel...a tymczasem juz dawno pewien angielski klub "zagospodarowal" Agate...
No...mozna dyskutowac czy panstwo powinno wspierac bylych olimpijczykow...no mysle ze w takim przypadku jednak powinno...ale pomyslcie przede wszystkim o tym, ze przeciez, ze nazwisko Agata Wrobel to jest jak znak firmowy...o ktory w normalnym kraju wszyscy sie powinni ubiegac...i w takiej Anglii, choc Agata mniej znana, juz ja w takim charakterze wykorzystano i juz dawno u mnie nie pracuje...i teraz wszyscy moga sie w d...pocalowac z ofertami "pomocy"
Klaudiusz Wesolek
No...mozna dyskutowac czy panstwo powinno wspierac bylych olimpijczykow...no mysle ze w takim przypadku jednak powinno...ale pomyslcie przede wszystkim o tym, ze przeciez, ze nazwisko Agata Wrobel to jest jak znak firmowy...o ktory w normalnym kraju wszyscy sie powinni ubiegac...i w takiej Anglii, choc Agata mniej znana, juz ja w takim charakterze wykorzystano i juz dawno u mnie nie pracuje...i teraz wszyscy moga sie w d...pocalowac z ofertami "pomocy"
Klaudiusz Wesolek
ritus
dzień się wydłużył
powietrze zaczyna przemawiać
w moim języku
daje wyraźne sygnały
że czas najwyższy
o zmierzchu pójść drogą
która ma swój koniec w lesie
niedaleko oliwy
gdzie wieczorami nie ma już ludzi
i swobodnie można się rozsiąść
z kieliszkiem czerwonego wina
na ostatnim przystanku
można będzie się zastanowić
czy faktycznie
cogitatio est balsamum vitae
a może wino nim jest?
powietrze zaczyna przemawiać
w moim języku
daje wyraźne sygnały
że czas najwyższy
o zmierzchu pójść drogą
która ma swój koniec w lesie
niedaleko oliwy
gdzie wieczorami nie ma już ludzi
i swobodnie można się rozsiąść
z kieliszkiem czerwonego wina
na ostatnim przystanku
można będzie się zastanowić
czy faktycznie
cogitatio est balsamum vitae
a może wino nim jest?
Jadac w mglista noc przez trojmiasto kiedys
5 to 7 minutes to go, can you feel this?
Your life on the streets is done, forget the business
You get what you give, another day another dead one
Picture me out on the edge with the half a tonne
Tryin' to move it on up, tryin' to move the fuck out
You ain't Billy the kid, you ain't no ghetto son with clout
No doubt you had it hard, just a shard from the mirror
That went out
Chorus:
Yeah we're all very worried about you,
Yeah we're all very worried about you,
And if you fly high again they gonna, bag you up,
And if you fly high again they gonna bag you up, bag you up,
And if you fly high again they gonna, bag you up,
And if you fly high again they gonna bag you up, bag you up,
You was a little out of line but you acted like you cared
And from now on, your life, and his, forever bare
I'm out on the streets, hearin' bullshit for weeks
I think it's time for you and me to meet
And if it's all minor scales and the check ain't in the mail
While you feelin' like you failed, wind blowin' past your sail
Nice place to live now son, where you gonna run?
Understand where we comin' from, put down the gun
Your life on the streets is done, forget the business
You get what you give, another day another dead one
Picture me out on the edge with the half a tonne
Tryin' to move it on up, tryin' to move the fuck out
You ain't Billy the kid, you ain't no ghetto son with clout
No doubt you had it hard, just a shard from the mirror
That went out
Chorus:
Yeah we're all very worried about you,
Yeah we're all very worried about you,
And if you fly high again they gonna, bag you up,
And if you fly high again they gonna bag you up, bag you up,
And if you fly high again they gonna, bag you up,
And if you fly high again they gonna bag you up, bag you up,
You was a little out of line but you acted like you cared
And from now on, your life, and his, forever bare
I'm out on the streets, hearin' bullshit for weeks
I think it's time for you and me to meet
And if it's all minor scales and the check ain't in the mail
While you feelin' like you failed, wind blowin' past your sail
Nice place to live now son, where you gonna run?
Understand where we comin' from, put down the gun
RENOMA?
JAK DŁUGO RENOMA ?
Czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego w trójmiejskich kolejkach, panoszą się tacy „panowie”?
Kiedyś, chodził konduktor w mundurze . Potem przyszły takie czasy, że konduktor bał się sam sprawdzać bilety. Czemu zamiast wesprzeć go służbą ochrony kolei zatrudnia się za grube pieniądze bandę chamskich osobników?! Ich buta, szyderczy śmiech, obraźliwe komentarze są na porządku dziennym. O wyglądzie tychże „panów” nawet nie ma co wspominać. Często nie różnią się od zgrai skinchedów! Dlaczego pasażerowie SKM są narażeni na takie traktowanie? Brak im kultury osobistej i widać wyrażnie , że są tak pewni siebie, jakby byli bezkarni. Czy dyrekcji kolei nie zależy na wizerunku? Czy oczywista kontrola i egzekwowanie biletów musi się odbywać w tak poniżający dla pasażerów sposób?
Jakie są powody, dla których kolej wybrała chamstwo, arogancję i pokaz siły a nie bezpieczeństwo i szacunek dla swoich podróżnych?!
Od lat nurtują mnie te pytania i bardzo chciałabym poznać na nie odpowiedzi, jak również inne opinie mieszkańców Trójmiasta.
Katarzyna
Czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego w trójmiejskich kolejkach, panoszą się tacy „panowie”?
Kiedyś, chodził konduktor w mundurze . Potem przyszły takie czasy, że konduktor bał się sam sprawdzać bilety. Czemu zamiast wesprzeć go służbą ochrony kolei zatrudnia się za grube pieniądze bandę chamskich osobników?! Ich buta, szyderczy śmiech, obraźliwe komentarze są na porządku dziennym. O wyglądzie tychże „panów” nawet nie ma co wspominać. Często nie różnią się od zgrai skinchedów! Dlaczego pasażerowie SKM są narażeni na takie traktowanie? Brak im kultury osobistej i widać wyrażnie , że są tak pewni siebie, jakby byli bezkarni. Czy dyrekcji kolei nie zależy na wizerunku? Czy oczywista kontrola i egzekwowanie biletów musi się odbywać w tak poniżający dla pasażerów sposób?
Jakie są powody, dla których kolej wybrała chamstwo, arogancję i pokaz siły a nie bezpieczeństwo i szacunek dla swoich podróżnych?!
Od lat nurtują mnie te pytania i bardzo chciałabym poznać na nie odpowiedzi, jak również inne opinie mieszkańców Trójmiasta.
Katarzyna
Katarzyna.
Jakie są powody dla których kolej wybrała chamstwo, arogancję i pokaz siły (ze strony Renomy), a nie bezpieczeństwo i szacunek dla ludzi podróżnych? Odpowiedż jest bardzo prosta: Bo ten pan konduktor w mundurze który kiedyś grzecznie i z szacunkiem sprawdzał bilety ludziom podróżnym, również spotkał się z chmstwem, arogancją i pokazem siły (vide: pseudokibice, skinheadzi, pijane grupki debili). I stwierdziła że na chamstwo i pokazy siły trzeba reagować chamstwem i pokazem siły. Dlatego wynajeła "Renomę". Nic nie rodzi się z niczego - moja droga Katarzyno.
renoma
winny jest system prawny naszego kraju. Demokracja przyniosla swobody obywatelskie nawet te w cudzyslowiu, nastapil calkowity rozklad dyscypliny narodu.na przejawy negatywnych zachowan trzeba zastosowac odpowiednie srodki.powinny one byc jednak adykwatne od konkretnej sytuacji.dobor pracownikow , , renoma, , zaczyna sie od kryterjum masy ciala, rozum to inna sprawa.z tego powodu nastepuja negatywne odczucia pasazerow.narazie w tym naszym chorym systemie prawnym taki stan rzeczy musi istniec, nic nie poradzimy.lepiej popatrzec na naszych p[olitykow to oni odpowiadaja za naprawe takich istotnych spraw jak bezpieczenstwo, nasze bezpieczenstwo. pozdrawiam -teraz mozecie mnie opluc !
NA ŻYWCA
Drzewa w lesie i wzory ze skały
są jakby żywcem wzięte z wystawy.
W jaskini i w lesie
podobnie ale nie tak samo
głębokie echo niesie
lecz w grocie dźwięczy ono skałą.
Wcale nie trzeba jaskini
bo kilka solówek w skałkach wystarczy
i już człowiek staje się inny
bardziej dojrzały i starszy.
Grzegorz Rymopis
są jakby żywcem wzięte z wystawy.
W jaskini i w lesie
podobnie ale nie tak samo
głębokie echo niesie
lecz w grocie dźwięczy ono skałą.
Wcale nie trzeba jaskini
bo kilka solówek w skałkach wystarczy
i już człowiek staje się inny
bardziej dojrzały i starszy.
Grzegorz Rymopis
zdrada
Zdrada jest zdrada i zdrowemu umyslowo czlowiekowi trudno jest zrozumiec jak
moglo do tego dojsc.Wiem, poniewaz sama bylam osoba zdradzana.Moj maz mial
przede mna xxxliczbe kobiet na koncie.Jego pierwsze malzenstwo rozpadlo sie
wlasnie z tego powodu.Zdradzal z kim i gdzie popadlo.Kiedy go poznalam uwazalam
go za stabilnego , zorganizowanego czlowieka, ktorego zona jednym slowem
zrobila w trabe.Po wielu latach pozycia malzenskiego spotkala odpowiedniego
czlowieka i odeszla.Wtedy obwinialam ja za rozpad rodziny, cierpiace z tego powodu
dzieci.Po kilku latach wyszlo na jaw jakim czlowiekiem byl moj ideal.Zdradzal
mnie juz od momentu naszej pierwszej randki.Myslalam, ze to dlatego, bo miedzy
nami jeszcze wtedy do zblizen nie dochodzilo.Mialam za soba nieudane
malzenstwo i nie chcialam sie zbyt szybko pakowac w milosc.Nasze spotkania byly
romantyczne, cieple, wypelniane opowiesciami o przeszlosci i wysnuwaniem planow na
przyszlosc.Bylismy tak bardzo do siebie podobni.Wspolne zainteresowan
ia, idee, marzenia.Zakochalam sie po same uszy, z wzajemnoscia jak wtedy
myslalam.No i stalo sie.Kochalismy sie i bylo cudownie.Mielismy taki sam
temperament, wiec jakze mogloby byc inaczej.Zdrada?nigdy bym go o to nie
podejrzewala.Niestety rzeczywistosc okazala sie brutalna.Planowalismy juz slub, kiedy
dotarly do mnie szokujace informacje od jego zony, kolegow, naszych wspolnych
znajomych.Probowal zaprzeczac, na nic sie to zdalo.W koncu przyznal sie do zarzutow i
tlumaczyl slaboscia , nadarzajaca sie okazja, babkami wskakujacymi mu do
lozka, czy tez takimi, z ktorymi utrzymywal kontakty nieustannie.Pierwszy raz
wybaczylam.Z milosci i wiary w poprawe??Moze i tak.On ze lzami w oczach przepraszal
tak wiarygodnie, ba jakze bylo mu nie wybaczyc.Potem pojawialy sie kolejne
"kobiety", z ktorymi zabawial sie oklamujac mnie perfidnie.Potrafil tuz po
stosunku z inna szybko do mnie zadzwonic z zapewnieniem, jak bardzo mu mnie
brakuje.W tym samym czasie ta druga zmywala z siebie slady spermy.Po
kazywal tez czesto moje zdjecia przed albo po wyskoku, zeby te inne widzialy
jaka ma fajna i pomimo tego wierna przyszla zone.Znowu wyszlo na
jaw.Przyplacilam to zalamaniem nerwowym i chyba tylko Bog pomogl mi sie z tego
wykaraskac.Tkwilam z nim nadal, wciaz wierzac, ze sie zmieni.Niestety w tym czasie nic
nie uleglo zmianie.Ale przeciez myslal o mnie zawsze kiedy skonczyl sie
pier.... !Kochal mnie i nie wyobrazal zycia beze mnie.Plakal i padal blady na
wznak, kiedy chcialam odejsc.Znowu bylam slaba i balam sie , ze sobie cos zrobi jak
odejde.Szantaz emocjonalny, to chyba dobre okreslenie.Tlumaczyl sie okropnym
dziecinstwem, brakiem milosci i przyzwyczajeniami do takiego stylu zycia.Nic
jednak nie robil, zeby to zmienic.Kiedys zobaczylam w komputerze zdjecia
pornograficzne , filmy, urywki jego wypowiedzi z czatow.Obrzydlistwo.Mowil, ze z tym
skonczyl.Gowno prawda.Kiedy dalam mu ostatnia szanse i stwierdzilam, ze jest
chory, pokornie sie do tego przyznal i postanowil sie leczyc.Terapii je
dnak nie podjal, bo ponoc sam sie ze wszystkim uporal, czego ja nigdy nie
bede pewna.Kochalam go i widzialam jak stara sie , zebym mu uwierzyla.I stalo sie
.Wzielismy slub.Moj maz jest naprawde kochanym czlowiekiem.Czuly, delikatny, z
klasa.Czy aby napewno?Takim widze go kazdego dnia, takim chce zeby
byl.Sprzeczki sa miedzy nami rzadkoscia i najczesciej o sprawy minione, ktore wam tu po
krotce naswietlilam.powinnam byc szczesliwa, bo nosi mnie na rekach, niemalze
wszedzie musze byc przy nim obecna, zebym tylko nie myslala, ze mnie
zdradza.Niestety ja nie potrafie byc spokojna, nie potrafie mu zaufac, bo zbytnio mnie
zranil.Jedyne czego w naszym zwiazku brakuje, to zaufanie.Jedyne, a jak wiele
znaczy.Nie chce byc wiecej upokorzona, nie chce chorob wenerycznych, nie chce
rozpadu naszego zwiazku...Nauczylam sie o tym nie mowic, nie moge jednak przestac
myslec.To zabija mnie od srodka.delektuje sie dniami, kiedy nie napadaja mnie
natretne mysli, ale one pojawiaja sie w najbardziej nieoczekiwanych m
omentach.Wiem, ze powinnam byc bardzo szczesliwa, mam dom, dzieci z
poprzedniego malzenstw, ktore poza nim swiata nie widza..mam jednak tyle zalu i
niepewnosci w sobie, ze niekiedy chcialabym zatrzasnac za soba drzwi i nigdy nie
wrocic.Ktos patrzac na moje malzenstwo i jednoczesnie widzac co pisze , popukalby
sie w czolo i spytal "czego ci babo brakuje, no czego?"A mnie brakuje
poprostu milosci czystej, wiary w meza i nasze uczucie.Coz bowiem znaczy slowo
KOCHAM ?wypowiadal je wczesniej tak czesto.Zonglujac moimi uczuciami zniszczyl
wiare w jego milosc bezpowrotnie.Wychodzac za niego za maz mialam nadzieje, ze
mu wybaczylam, staralam sie zapomniec.Nic z tego.Jedyne co sie zmienilo to
moja reakcja na "stary temat".Nie krzycze juz dzisiaj i nie wypominam jak
dawniej.On podsmiewuje sie i cieszy z takiego obrotu sprawy, bo ponoc zbyt
dlugo bylam dla niego surowa i niesprawiedliwa.To dobija mnie jeszcze bardziej
i umacnia w wierze, ze ...
moglo do tego dojsc.Wiem, poniewaz sama bylam osoba zdradzana.Moj maz mial
przede mna xxxliczbe kobiet na koncie.Jego pierwsze malzenstwo rozpadlo sie
wlasnie z tego powodu.Zdradzal z kim i gdzie popadlo.Kiedy go poznalam uwazalam
go za stabilnego , zorganizowanego czlowieka, ktorego zona jednym slowem
zrobila w trabe.Po wielu latach pozycia malzenskiego spotkala odpowiedniego
czlowieka i odeszla.Wtedy obwinialam ja za rozpad rodziny, cierpiace z tego powodu
dzieci.Po kilku latach wyszlo na jaw jakim czlowiekiem byl moj ideal.Zdradzal
mnie juz od momentu naszej pierwszej randki.Myslalam, ze to dlatego, bo miedzy
nami jeszcze wtedy do zblizen nie dochodzilo.Mialam za soba nieudane
malzenstwo i nie chcialam sie zbyt szybko pakowac w milosc.Nasze spotkania byly
romantyczne, cieple, wypelniane opowiesciami o przeszlosci i wysnuwaniem planow na
przyszlosc.Bylismy tak bardzo do siebie podobni.Wspolne zainteresowan
ia, idee, marzenia.Zakochalam sie po same uszy, z wzajemnoscia jak wtedy
myslalam.No i stalo sie.Kochalismy sie i bylo cudownie.Mielismy taki sam
temperament, wiec jakze mogloby byc inaczej.Zdrada?nigdy bym go o to nie
podejrzewala.Niestety rzeczywistosc okazala sie brutalna.Planowalismy juz slub, kiedy
dotarly do mnie szokujace informacje od jego zony, kolegow, naszych wspolnych
znajomych.Probowal zaprzeczac, na nic sie to zdalo.W koncu przyznal sie do zarzutow i
tlumaczyl slaboscia , nadarzajaca sie okazja, babkami wskakujacymi mu do
lozka, czy tez takimi, z ktorymi utrzymywal kontakty nieustannie.Pierwszy raz
wybaczylam.Z milosci i wiary w poprawe??Moze i tak.On ze lzami w oczach przepraszal
tak wiarygodnie, ba jakze bylo mu nie wybaczyc.Potem pojawialy sie kolejne
"kobiety", z ktorymi zabawial sie oklamujac mnie perfidnie.Potrafil tuz po
stosunku z inna szybko do mnie zadzwonic z zapewnieniem, jak bardzo mu mnie
brakuje.W tym samym czasie ta druga zmywala z siebie slady spermy.Po
kazywal tez czesto moje zdjecia przed albo po wyskoku, zeby te inne widzialy
jaka ma fajna i pomimo tego wierna przyszla zone.Znowu wyszlo na
jaw.Przyplacilam to zalamaniem nerwowym i chyba tylko Bog pomogl mi sie z tego
wykaraskac.Tkwilam z nim nadal, wciaz wierzac, ze sie zmieni.Niestety w tym czasie nic
nie uleglo zmianie.Ale przeciez myslal o mnie zawsze kiedy skonczyl sie
pier.... !Kochal mnie i nie wyobrazal zycia beze mnie.Plakal i padal blady na
wznak, kiedy chcialam odejsc.Znowu bylam slaba i balam sie , ze sobie cos zrobi jak
odejde.Szantaz emocjonalny, to chyba dobre okreslenie.Tlumaczyl sie okropnym
dziecinstwem, brakiem milosci i przyzwyczajeniami do takiego stylu zycia.Nic
jednak nie robil, zeby to zmienic.Kiedys zobaczylam w komputerze zdjecia
pornograficzne , filmy, urywki jego wypowiedzi z czatow.Obrzydlistwo.Mowil, ze z tym
skonczyl.Gowno prawda.Kiedy dalam mu ostatnia szanse i stwierdzilam, ze jest
chory, pokornie sie do tego przyznal i postanowil sie leczyc.Terapii je
dnak nie podjal, bo ponoc sam sie ze wszystkim uporal, czego ja nigdy nie
bede pewna.Kochalam go i widzialam jak stara sie , zebym mu uwierzyla.I stalo sie
.Wzielismy slub.Moj maz jest naprawde kochanym czlowiekiem.Czuly, delikatny, z
klasa.Czy aby napewno?Takim widze go kazdego dnia, takim chce zeby
byl.Sprzeczki sa miedzy nami rzadkoscia i najczesciej o sprawy minione, ktore wam tu po
krotce naswietlilam.powinnam byc szczesliwa, bo nosi mnie na rekach, niemalze
wszedzie musze byc przy nim obecna, zebym tylko nie myslala, ze mnie
zdradza.Niestety ja nie potrafie byc spokojna, nie potrafie mu zaufac, bo zbytnio mnie
zranil.Jedyne czego w naszym zwiazku brakuje, to zaufanie.Jedyne, a jak wiele
znaczy.Nie chce byc wiecej upokorzona, nie chce chorob wenerycznych, nie chce
rozpadu naszego zwiazku...Nauczylam sie o tym nie mowic, nie moge jednak przestac
myslec.To zabija mnie od srodka.delektuje sie dniami, kiedy nie napadaja mnie
natretne mysli, ale one pojawiaja sie w najbardziej nieoczekiwanych m
omentach.Wiem, ze powinnam byc bardzo szczesliwa, mam dom, dzieci z
poprzedniego malzenstw, ktore poza nim swiata nie widza..mam jednak tyle zalu i
niepewnosci w sobie, ze niekiedy chcialabym zatrzasnac za soba drzwi i nigdy nie
wrocic.Ktos patrzac na moje malzenstwo i jednoczesnie widzac co pisze , popukalby
sie w czolo i spytal "czego ci babo brakuje, no czego?"A mnie brakuje
poprostu milosci czystej, wiary w meza i nasze uczucie.Coz bowiem znaczy slowo
KOCHAM ?wypowiadal je wczesniej tak czesto.Zonglujac moimi uczuciami zniszczyl
wiare w jego milosc bezpowrotnie.Wychodzac za niego za maz mialam nadzieje, ze
mu wybaczylam, staralam sie zapomniec.Nic z tego.Jedyne co sie zmienilo to
moja reakcja na "stary temat".Nie krzycze juz dzisiaj i nie wypominam jak
dawniej.On podsmiewuje sie i cieszy z takiego obrotu sprawy, bo ponoc zbyt
dlugo bylam dla niego surowa i niesprawiedliwa.To dobija mnie jeszcze bardziej
i umacnia w wierze, ze ...
oj
JA jestem Nimfomanka na szczęście mój mąż ma podobny
popęd seksualny do mnie ale pracuje za granicą, więc wiecznie mi brakuje
sexu...Jest bardzo dobrym człowiekiem więc bardzo żle się czuje gdy go
zdradzam.Nie idę do łóżka z byle kim, mam 3 stałych partnerów oprócz męża.
Ale nie moge zakończyć tych wypadów to silniejsze ode mnie....
Uwielbiam ten dreszcz przed zakazanym spotkaniem.......te pierwsze
spojrzenia, tak uwielbiam zdradzać i sex, ale nie przesłania mi to życia...Mam
prace, syna i dom, o wszystko dbam, a sex zaczyna się nocą i wtedy jestem inną
osobą wipo prostu podwójne życie i nie zaniedbuje swych obowiązków ani
nie zrobiłabym tak jak ten facet nie zawiodłabym dziecka!!! Czy jestem
uzależniona od sexu? Możliwe ale to kocham!!!
popęd seksualny do mnie ale pracuje za granicą, więc wiecznie mi brakuje
sexu...Jest bardzo dobrym człowiekiem więc bardzo żle się czuje gdy go
zdradzam.Nie idę do łóżka z byle kim, mam 3 stałych partnerów oprócz męża.
Ale nie moge zakończyć tych wypadów to silniejsze ode mnie....
Uwielbiam ten dreszcz przed zakazanym spotkaniem.......te pierwsze
spojrzenia, tak uwielbiam zdradzać i sex, ale nie przesłania mi to życia...Mam
prace, syna i dom, o wszystko dbam, a sex zaczyna się nocą i wtedy jestem inną
osobą wipo prostu podwójne życie i nie zaniedbuje swych obowiązków ani
nie zrobiłabym tak jak ten facet nie zawiodłabym dziecka!!! Czy jestem
uzależniona od sexu? Możliwe ale to kocham!!!
hehe
nie wiem, o której przestawiamy zegarynki
od tego jest hobo
ale poprawki współczuję
i życzę powodzenia w tym chorym świecie
wielostopniowych szeregów rozdzielczych
median
analiz struktury
średnich arytmetycznych
wartości skumulowanych
dominant...
i nie zapomnij, że w przypadku dominanty szukamy liczebności nieskumulowanych!
a w przypadku pozostałych miar szukamy liczebności skumulowanych!!!
hehehe, naprawdę WSPÓŁCZUJĘ!
od tego jest hobo
ale poprawki współczuję
i życzę powodzenia w tym chorym świecie
wielostopniowych szeregów rozdzielczych
median
analiz struktury
średnich arytmetycznych
wartości skumulowanych
dominant...
i nie zapomnij, że w przypadku dominanty szukamy liczebności nieskumulowanych!
a w przypadku pozostałych miar szukamy liczebności skumulowanych!!!
hehehe, naprawdę WSPÓŁCZUJĘ!
che che
Dobrze ze ludzie w Polsce sa takimi madrymi ludzmi to podnosi range naszego kraju i stawia w dobrym swietle na swiecie. Przyklad madrosci tegoz czlowieka idzie zapewne z samej gory...
Co do Seksocholizmu... Kazdy uprawia tyle ile potrzebuje... Przykre jest tylko to ze przy okazji zdradzaja partnera... SEX TO ZDROWIE a przedewszystkim PRZYJEMNOSC kto zaprzeczy ? No nie mowcie ze nie lubicie sie kochac ?;P
------------------------------
Co do Seksocholizmu... Kazdy uprawia tyle ile potrzebuje... Przykre jest tylko to ze przy okazji zdradzaja partnera... SEX TO ZDROWIE a przedewszystkim PRZYJEMNOSC kto zaprzeczy ? No nie mowcie ze nie lubicie sie kochac ?;P
------------------------------
No i Przekrój się zeszmacił
ano dla mnie się zeszmacił....w Nr 11 napisali o moim ulubionym zespole jako o demoralizującym dodatkowo trudną młodzież i uważany przez część sceny niezależnej za faszyzujący. Chłopaki zagrali gratis w poprawczaku a tu jakiś pismak z demoralizacją wyjeżdża- brawa chociaż dla dyra poprawczaka, że ich zaprosił. Najlepiej się Pan Czukiewski popisał swoją beznadziejną ignorancją gdy przytaczał tytuły demoralizujących piosenek np." Teraz chciałbym wąchać klej" albo "Gdzie Się Najebać". Jak chce się o czymś pisać i wmanipulować kogoś na własny użytek do jakiegoś bezsensownego artykułu za który bierze się kasę to wypadałoby się najpierw trochę przygotować, bo momentami można pęknąć ze śmiechu z bzdur które są tam wypisane. Z merytorycznego przygotowania do pisania artykułu- PAŁA!!! Żenada!!! Oi!
No i wszystko jasne....
He, he, he...no ładnie... Wygląda na to, że Pan Czukiewski to zagorzały antynazista a dla takiego każdy łysy to faszysta, prawda? Z reszta pewnie faszysta czy nazista, jeden czort nie? http://poland.indymedia.org/en/2005/03/12982.shtml
Z drugiej strony to trochę żenujące co widać na tym blogu tegoż też autora:
http://www.komandosy.mylog.pl/
Redaktor Przekroju a wali jabole.... ;P
Z drugiej strony to trochę żenujące co widać na tym blogu tegoż też autora:
http://www.komandosy.mylog.pl/
Redaktor Przekroju a wali jabole.... ;P
Gdynia górą!!!
Wrrr.... Denerwuje mnie to, że w Gdyni to my zawsze pierwsi wychodzimy z jakimś pomysłem, a potem śmierdzący Gdańsk po nas powtarza, bo sam nic nie wymyśli! A poza tym nie wiedziałam czy śmiać się czy może plakać, gdy dowiedzialam się, że mamy mieć wspolną komunikację miejską! Sory, ale my was wyprzedzamy o lata świetlne:D A pomysł, żeby zrobić z nas jedno miasto szanownego pana Adamowicza to już wogole mnie dobił:/
nawet "PO BRONI IMMUNITETU"
Wszelkie niezgodności Mają Tylko
Uzasadniać Istnienie Sejmu
.........................
Razem posłowie PO PIS Brona i SLD
choć od dziedwiętnastego wieku minęły lata
to jakże mało człowiek wie
bo w sejmie nadal panuje skrajna prywata.
Tylko o to tutaj chodzi
że"Sam tu przecież dzięki nimu siedzę
i nic mi nie grozi
czemu mam głosować przeciwko koledze ?"
Grzegorz Rymopis
Uzasadniać Istnienie Sejmu
.........................
Razem posłowie PO PIS Brona i SLD
choć od dziedwiętnastego wieku minęły lata
to jakże mało człowiek wie
bo w sejmie nadal panuje skrajna prywata.
Tylko o to tutaj chodzi
że"Sam tu przecież dzięki nimu siedzę
i nic mi nie grozi
czemu mam głosować przeciwko koledze ?"
Grzegorz Rymopis
.
Wspólna komunikacja miejska, najlepiej z uwzględnieniem SKM byłaby bardzo dobrym rozwiązaniem. Pomijając wygodę płynącą z braku konieczności posiadania pięćdziesięciu różnych biletów na każdą okazję, większa (ogółem) liczba klientów mogłaby spowodować obniżkę cen. Gdyby tak bilet sieciowy na miesiąc kosztował jak w Wawie ok 60 zeta...
stworek
a Ty znowu o tych biletach... ;)
pomysł wporzo, ale im więcej będzie ludzi operujących takimi wąskimi, pełnymi kompleksów kategoriami myślenia jak magda: "wy jesteście gorsi, my jesteśmy lepsi", tym mniejsze szanse na powodzenie tego projektu.
nie wiem, czy Twoje rzeczowe argumenty nie trafiły w próżnię.
rozmawiać warto, ale czy z każdym?
chyba, że problemy i kwestie komunikacji miejskiej
to twoja idee fixe ;)
pomysł wporzo, ale im więcej będzie ludzi operujących takimi wąskimi, pełnymi kompleksów kategoriami myślenia jak magda: "wy jesteście gorsi, my jesteśmy lepsi", tym mniejsze szanse na powodzenie tego projektu.
nie wiem, czy Twoje rzeczowe argumenty nie trafiły w próżnię.
rozmawiać warto, ale czy z każdym?
chyba, że problemy i kwestie komunikacji miejskiej
to twoja idee fixe ;)
Hobo
Całkiem możliwe że masz rację, w lutym ukazał się artykuł, w którym wspominano o planach zabrania Brzechwie ulicy, z powodu że "Brzechwa w okresie stalinowskim zasłynął z wielu wierszy gloryfikujących system komunistyczny i Stalina". (Odnośnik w linku). Artykuł na Onecie może być radosnym, twórczym rozwinięciem idei. Niekoniecznie mającym coś wspólnego z prawdą. Swoją drogą żart się udał, dawno się tak nie śmiałam, zwłaszcza kiedy doszłam do akapitu poświęconemu Panu Kleksowi.
Znacie Dextera? Każdy go zna, on zawsze fajne pomysły ma...
Słucham muzyki z" Dextera" i nie mogę przestać :)
Nie wiem dlaczego, ale prawie zawsze ścieżki dźwiękowe z filmów o psychopatach działały na mnie odświeżająco ;)
(Link do muzyki w odnośniku, trzeba przeglądać pod Firefoxem, bo pod Explorerem ładuje się nie wiedzieć czemu inny zestaw utworów, który z Dexterem chyba niewiele ma wspólnego...)
Nie wiem dlaczego, ale prawie zawsze ścieżki dźwiękowe z filmów o psychopatach działały na mnie odświeżająco ;)
(Link do muzyki w odnośniku, trzeba przeglądać pod Firefoxem, bo pod Explorerem ładuje się nie wiedzieć czemu inny zestaw utworów, który z Dexterem chyba niewiele ma wspólnego...)