Widok

4&4

4&4 Temat dostępny też na forum:
Opinie do spektaklu: 4&4.
Izadora Weiss
4&4

Autorski spektakl Izadory Weiss składa się z dwóch części. W pierwszej autorka wykorzystuje "Pory roku" Vivaldiego w fenomenalnym nagraniu Nigela Kennedy'ego. Część druga zatytułowana jest "Cztery próby oswojenia śmierci" i rozbrzmiewa w niej muzyka Bacha, Schuberta, Lisy Gerrard, Marcellego i Kitaro. Balet jest taneczną opowieścią o pięknie i poezji, które muszą zmierzyć ...
Przejdź do spektaklu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie ujęło mnie...

byłam na próbie generalnej - nie podobało mi się!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie jest to "...z nieba" ale...

ma niewątpliwie pewien urok. może nie jestem zachwycona, jednak nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ludwiku!!!!!

Ludwiku Dorn,Sabo,Izadoro !!!!Nie idzcie ta droga!!!!!!!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moze nastepna produkcja POB bedzie nosic tytul "4x4"?Milosnikom samochodow terenowych napewno sie spodoba:)A tak na powaznie to "gul" mi skacze jak widze co wyrabia sie w tej placówce "kulturalnej".Ps.Biznes rodzinny to swietna sprawa!!!Gratuluje!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Prosze zapytac Zbyszka czy bedzie dzisiaj dyskoteka:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

taki balet nie w operze

mlodziez tanczy slicznie ale przez caly czas tak samo , chyba nie na scene opery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

to nie na tej scenie

balet tanczyl caly czas tak samo. chyba to nie na ta scene
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

DOSKONAŁE!!

Byłam dzisiaj na premierze i muszę wszystkim powiedzieć, że zabrakło mi tchu i w pewnym momencie, aż chciało mi się płakać ze wzruszenia! Piękne przedstawienie, dla młodych ludzi, którzy są zafascynowani talentem innych. A tu na scenie same talenty, piękni, młodzi i pełni zapału! GRATAULUJĘ I OBY WIĘCEJ TAKICH RADOŚCI W MOIM ŻYCIU DZIĘKI BALETOWI. DZIĘKUJĘ WAM!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Doskonałe ? to za duzo powiedziane ...

To jest spektakl dla ludzi wrażliwych, a własciwie to jego pierwsza część, podczas której balet tańczy do Czterech pór roku Vivaldiego. Muzyki w niesamowitej, niecodziennej interpretacji Nigela Kennediego. Bardzo podobały mi się dwie sceny - gwałtu oraz uwodzenie :D Poezja ruchu, dzwięków muzyki, tańca ... W sercu coś mi grało i tańczyło !!!
Jednak te dwie godziny tańca nie były cały czas wypełnione "perełkami" artystycznymi. W drugiej czesci przedstawienia zabrzmiały juz zupełnie inne dzwięki, a sam balet stał się nudny. Nie wyraziste sceny, podobny taniec, prostota. A puenta przedstawienia " z nieba " :D Mam na myśli to że zupełnie nie wiadomo skąd :D Podczas wspólnego tańca-bałagańca moj zachwyt opadał ... I teraz mam mieszane uczucia :D Z łezką w oku wspominam sceny ... ale też razi mnie kicz tańców- bałagańców ktorych niestety w tym przedstawieniu jest wiele ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

mętne i nieprzekonujące

Niestety nie wystarczą dobrzy tancerze, doskonała muzyka i dobra choreografia, żeby widowisko baletowe było udane. "4 and 4" pełne jest scen kompletnie nieczytelnych lub na odwrót - rażących banałem. Treść i symbolika są bardzo hermetyczne i zdecydowanie będą niejasne dla przeciętnego widza. Dodajmy do tego brzydką scenografię i kostiumy...odpowiedź na pytanie "czy warto polecić ten spektakl?" to zdecydowane "nie wiem".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

4&4

Nareszcie spektakl na europejskim poziomie. Dziękujemy bardzo! Symbolika drugiej części bardzo czytelna, więc dziwię się opinii świadczącej o braku skupienia. Postać śmierci wstrząsająco zagrana. Takiego aktorstwa nie było w naszym balecie. Choreografia bardzo oryginalna i konsekwentna, więc nie dziwmy się, że to nie jest wiązanka tańców towarzyskich.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Piękne

Zdecydowanie dla młodych, ale nie tylko wiekiem.. Świetni tancerze, wielka praca choreografa, scenografia minimalistyczna, to prawda, ale to nie teatr barokowy, przy tak gęstej akcji minimalizm jest wskazany, tak więc wielki plus dla Marcela Sławinskiego za minimalizm, kostiumy, nie wiem..
Sceny miłosne przepiękne i jeszcze Lisa Gerrard. Balet dla uczuciowców, bardzo mi się podobał. Brawo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nareszcie!!!

Nareszcie nie będę się wstydził zaprosić przyjaciół do Opery!! Super spektakl. Dzięki, przyjdę jeszcze nie raz, i to nie sam!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

BRAWO

Tylko Ci co wyprzedzają innych po stokroć przechodzą do historii ... Pani Izadoro. Serdeczne gratulacje od wielbicielki Pani talentu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Przepiękne!

Byłam z mamą. Ona jest bardzo przywiązana do "starych baletów", a ja wręcz odwrotnie. Ale obie płakałyśmy na drugiej części, a finał wprawił nas w cudowny, optymistyczny nastrój.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

cieniutko

nic nowego, wypociny z malty po latach sa jeszcze wiekszymi wypocinami, po prostu prymitywne to było.
przy tym "wydarzeniu" to co robią Bzdyl czy Morawiec to himalaje wspolczesnego tanca.
jesli to co zobaczylem w sobote jest wyznacznikiem
nowej linii opery baltyckiej /i to za moje pieniadze/ to ja dziekuje ale nie.
a nowe kierownictwo to jest chyba "z nieba" bo o zadnym konkursie nie slyszalem.
pozdrowienia dla marszalka Kozlowskiego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

wspłóczujemy Wam tancerze

hahahaha, śmiechu warte!!!!Od kiedy instytucja publiczna realizuje cele i ambicje prywatne? Najgorsze to, że miało być lepiej a jest jeszcze 100 razu gorzej.0&O
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ludzie, jacy Wy zawistni jesteście !

Nie mogę czytać tych żenujących wypocin. Gul Wam staje z zazdrości, czy co?? Przecież to jest naprawdę dobre przedstawienie.
Dziwne jest to, że spektakl miał około 30 głosów(oczywiście wszystkie na "nie")zanim jeszcze odbyła się premiera - to chyba już wiadomo kto głosował ... zgorzkniali klasycy, fani operetki ? - bo na pewno nie widzowie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Najlepiej to na wszystko n****ć i obrzygać!

Czyż nie tak?
Najlepiej jest zasiąść w fotelu, popierdzieć i
pokrytykować! To be, tamto be i generalnie wszystko do dupy!
Oglądałam spektakl w niedzielę i choć nie wszystkie sceny podobały mi się (np. kałasznikowy), to uważam, że należy oddać ukłon w kierunku zmysłu estetyki ruchu Izadory Weiss oraz ciężkiej, widocznej pracy zespołu baletu. Olśnił mnie szczególnie Michał Łabuś i Marzena Socha - są plastyczni, wrażliwi muzycznie i ruchowo - dla mnie prawdziwi tancerze.
Trzymam kciuki za powodzenie kolejnych premier!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nudne i mało czytelne!

Treści to tutaj jest jak na lekarstwo, a wszystko nie trzyma sie kupy! Poszczególne obrazy, ktore nie tworzą calości, zwłaszcza drugi akt. Scenografia uboga, kostiumy niezachwycające. Wielki ukłon w stronę tancerzy, którzy widac zrobili wszystko aby to jakoś wyglądało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Głosy były na nie ...

Głosy były na nie , bo czesc osób była na spektaklu przed premierowym w piątek :D więc wyraziła swoją opinię
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ach, to opowiedz nam wszystkim co tak bardzo wzruszyło Cię w finale ?

Ach, to opowiedz nam wszystkim co tak bardzo wzruszyło Cię w finale ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie prawda

Bo te głosy były już oddane od momentu umieszczenia info o przedstawieniu ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Napisałam że wprowadził mnie w optymistyczny nastrój ...

Jad przesłania Ci tekst czytaczu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No to być moze głosowali Ci tancerze którzy odeszli ...

A oni juz pewnie znali przedstawienie. Gdy zmieniły się władze w Operze. Kilkunastu "tancerzy" albo sami odeszli (wiedząc co się święci) albo zostało zwolnionych - nie wiem - nie ma ich! Teraz tańczą ponoć tancerze z Poznania ( Czy przypadkiem nie Ci sami, którzy przyczynili się do zdjęcia tam tego przedstawienia z afiszu w Poznaniu ?!?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

haha

Teraz tańczą z Wrocławia Panie poinformowany. Jeśli ktoś został zwolniony to pewnie za mierne, niewystarczające umiejętności. Miernotom już dziękujemy, dosyć żerowania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Aha i wszystko jasne

Czyli to najzwyklejsza w świecie, najprymitywniejsza, choć tak bardzo ludzka - ZEMSTA zwolnionych pracowników
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

optymistyczny nastrój ...

Hmn, wprowadził w "optymistyczny nastrój " ... Myślałem ze napiszesz coś więcej. Mnie w optymistyczny nastrój wprowadził ów "jad" z twych słow :D Odnosze wrażenie że wypowiedzi o "s****iu i żyganiu " też są pewnie twego autorstwa. Cóż, jaki poziom, taki zachwyt ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

(...) Byż może i z Wrocławia. Ale w świecie artystycznym to róznie bywa. Można zostać zwolniony za cokolwiek. Czasem za to że chce się żyć godnie i ciągnie się równolegle w dwóch teatrach role. I na naszym gdańskim gruncie miało takie wydarzenie.
(...)A tak wogole to myśle że te krytyczne wypowiedzi nie są skierowane przeciwko przedstawieniu. Są tylko poto zeby coś zmienić. Może żeby coś poprawić ? a nie odrazu wpadać w zachwyt ?!? Czy przedstawienie jest naprawdę dobre, pokaze życie. Sale wypełnione po brzegi i moze wtedy przedstawienie nie bedzie schodziło z afiszu, czego szczerze życzę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To nie myśl za duzo drogi współrozmówco

W słowie "jad" nie ma nic niestosownego, niestosowne jest jego istnienie w niektórych wypowiedziach ;-)
Moja rada - proszę wrócić do szkoły nauczyć się ortografii ...
Niski poziom reprezentujesz Ty drogi Panie "zdziwiony" komentując mój pozytywny komentarz i wrażenia po spektaklu, szydząc wprost z mojej opinii. Mamy polemizować dalej? Mam nadzieję, że to już koniec
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Świeże

To słowo bardzo dobrze pasuje do tego widowiska. Przyznam, że w Polsce nie ma konkurencji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Słabe!

Czy Opera skazana jest tylko na takie spektakle? Juz nigdzie w trojmiescie nie mozna obejrzec klasyki? Don Kichot, Dziadek do orzechów, Giselle, Edith to było coś! Miejmy nadzieje ze szybko powrocą te spektakle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Do klasyków - Litości

Ale ile razy można oglądać to samo?? Nie skazujcie nas na Dziadka do orzechów :( po raz 1000
Rozumiem, że są zwolennicy klasyki, ale nie możecie wszystkich nią katować. Jest piękna, ale czas na szansę dla nowoczesnego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

O gustach się nie dyskutuje...

...dlaczego więc szanowni forumowicze reagują złością na negatywne recenzje? Nie podobało mi się, mam do tego prawo, tak samo jak i inni niezadowoleni.
Rozumiem, że banalna symbolika w treściowym chaosie może się komuś podobać, ale jeśli wyraża się opinię, że jest to "coś nowego i świeżego" to należy mieć rozeznanie w tendencjach obowiązujących w świecie baletu (podkreślam, BALETU, bo mówimy o scenie OPEROWEJ, a na takowej wystawia się balet, a nie teatr tańca). "4 and 4" może się wydawać świeże i oryginalne tylko dla kogoś, kto nie widział innych spektakli baletowych, ani tym bardziej innych spektakli Izadory Weiss.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dramatyczne...

Tyle mam do powiedzenia. Byłem na wielu spektaklach w Operze Bałtyckiej i po raz pierwszy wyszedłem całkowicie zniesmaczony. Spektakl mógł podobac się tylko komuś, kto niespecjalnie potrzebuje myśleć. Wszystko podane kawę na ławę, jak dla przedszkolaka. Jak zło, to bijemy. Jak dobro, to podskakujemy, ptaszki ćwierkają. Tancerzom aż się spodnie trzęsą na wiosnę, a w zimie na scenę pada śnieg. Bardzo odkrywcze pani Izadoro, czy gdyby tematem był potop, tancerze wylewali by wodę na scenę?
Całosć "premiery" byłaby o wiele lepsza, gdyby był tylko taniec, bez dorobionej na siłę fabuły, która czasami była wcale niewidoczna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Skoro o gustach się nie dyskutuje

... proszę nie negować mojej wiedzy na temat baletu i tego co w nim dobre. Mnie się podoba, innym nie - jak w życiu. Nie rozumiem dlaczego fakt, że podobał mi się ten balet ma świadczyć o tym, że nie widziałam żadnego innego :/ hmm i ogólnie się nie znam. Może nie znają się Ci co krytykują, szczególnie innych odbiorców, widzów. To przykre
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardzo dobre

Warte obejrzenia. Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja pójdę raz jeszcze

Widzę, że niektórzy podchodzą do tematu podejrzanie emocjonalnie i agresywnie :/ Ta Pani Izadora wywołała niezłą burzę. Chyba o to chodziło
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czytając te wasze komentarze, mam wrażenie, że pisali je głównie ludzie z tzw. "środowiska" a nie normalni widzowie. Dziś mój syn idzie na premierę studencką, sama mu poleciłam i bynajmniej nie jestem fanką gimnastyki, aerobiku oraz przedstawionek dzieciaków z domu kultury
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

... dziecinada

(...) A gdzie są te błędy ortograficzne ? :D Wyrażam tylko swoją opinię o spektaklu, do Ciebie nic nie mam. A jad ? Cóż ty zaczełaś o nim pluć Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

GAWęDA!!!

Spektakl nie na miarę opery lecz domu harcerza! Opinie pozytywne o tym spektaklu piszą chyba te osoby, które nie były nigdy wcześniej na baletach klasycznych i czysto współczesnych i się nie znają, gdyż pokaz gimnastyczny biorą za sztukę. Błąd, to jest widowisko taneczne i powinno nazywać się Gawęda 2. Pójść można, owszem, ale posłuchać muzyki. Ruchy ciągle takie same, powtórka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

KLAN

Nastał klan Waissów...
Po co kierownik w balecie, skoro i tak wszystkie decyzje podejmuje zapewne klan Waissów...
Szkoda męki i potów profesjonalnych KLASYCZNYCH tancerzy dla ugibugi p. Izadory, które nie sprawia trudności amatorom! TANCERZE opery bałtyckiej, SZKODA MI WAS I WASZYCH PRAWIE 10-CIU LAT NAUKI W SZKOLE BALETOWEJ!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

opinie z forum balet.pl

opinie z forum balet.pl
http://www.balet.pl/forum_balet/viewtopic.php?p=107094&sid=f9e42479c71cade07f9a15970e7bd662#107094
Wysłany: Czw Mar 13, 2008 10:07 pm Premiera "4&4" w Operze Bałtyckiej


--------------------------------------------------------------------------------

http://kultura.trojmiasto.pl/spektakl.php?id=749

http://kultura.trojmiasto...cie-n27208.html

Już w sobotę odbędzie się premiera nowego (? - po przeczytaniu opinii pod tym drugim artykułem zawahałam się, pisząc to słowo) baletu Izadory Weiss - pierwsza z dwóch przewidzianych na ten sezon premier baletowych w Operze Bałtyckiej. Ekipa z forum balet.pl (sztuki dwie - M. i ja) będzie na miejscu i opisze wrażenia najszybciej, jak będzie to możliwe.

Ciekawa jestem, jakie macie refleksje przed premierą i po lekturze tych artykułów?
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua





M.
Corps de Ballet


Posty: 408
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Pią Mar 14, 2008 4:20 pm


--------------------------------------------------------------------------------

Jakie refleksje mamy przed? Cieszymy się, że to już... bo dziwnie się złożyło, że akurat na tą premierę czekam z dużymi, mieszanymi (wiadomo dlaczego) emocjami.

Pomimo pewnych obaw jednak jak zwykle optymistycznie mam nadzieje, że nawet w kolejnym balecie Pani Izadory znajde coś dla siebie. Jestem tez ciekawa na ile tym razem z przedstawienia będzie wynikało to co choreograf chciałaby powiedzieć i o czym pisze, czy będzie tak jak w przypadku "Z nieba..." gdzie miałam poczucie o dorabianej do tańca ideologii. Muzyka zapowiada się dobrze - jestem naprawdę ciekawa jaka będzie choreografia (ach ta obawa przed...hmmm jak na to mówiliście? -- "kosodrzewiną"?). Spodziewam się ładnych "obrazów" jak w poprzednim przedstawieniu tej Pani. Pomimo wszystko "Z nieba..." wspominam dobrze także mam nadzieje, ze i tym razem klapy nie będzie.

Oczywiście stałym punktem programu jak zwykle będzie obserwacja ulubionych tancerzy z zespołu w tym nowych nabytków

Jestem ciekawa co zobaczę ale wiem, że dobry taniec czy klasyczny czy współczesny zawsze się obroni - tylko czy ten taki będzie? Trzymam za to kciuki, kibicując nie tyle Pani choreograf (zajęła szturmem naszą POB więc nie potrzebuje mieć w widzach zwolenników) i nowej wizji naszego teatru operowego co naszemu gdańskiemu zespołowi.

A to, że na innych scenach nie chcieli tego wystawić - poczekamy, zobaczymy i napiszemy co myślimy.

To była próba dłuższej wypowiedzi na zadany temat. Gdyby ktoś mi kazał się streścić w jednym zdaniu ...

--> umieram z ciekawości.
_________________
"A jeśli serce jest już tylko mięśniem,
Cóż po urodzie wszechrzeczy?
Gwiazdy jaśnieją promiennie i szczęśnie,
Lecz Ziemia gwiazdom zaprzeczy..."






Czajori
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica, baletoman
Posty: 1413
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Mar 15, 2008 4:41 pm


--------------------------------------------------------------------------------

To już dzisiaj!
Ta premiera będzie dla trójmiejskich baletomanów "mierzeniem się z wrogiem" w takim sensie, że chcemy zobaczyć, czym zostanie zastąpiona klasyka na naszej operowej scenie. Mam nadzieję, że jednak będzie to TANIEC współczesny, a nie "kosodrzewina", jaką serwują niektórzy twórcy teatru tańca. Wizja wizją, ale scena operowa ma swoje prawa i swoje decorum.
Jestem bardzo ciekawa choreografii, bo z tego, co przeczytałam we wczorajszej Wyborczej, to podejście do tematu czterech pór roku jest co najmniej nietypowe (np. lato jako czas nietolerancji - dziwne skojarzenie, niezbyt kanoniczne, a może po prostu brak zrozumienia pomysłu choreografki przez recenzentkę) i zastanawiam się, na ile będzie czytelne dla przeciętnego widza. Druga część, tzn. cztery próby oswojenia śmierci, będzie chyba bliższa temu, co znamy "z nieba": abstrakcyjne obrazy i dużo wzniosłości. Przeraża mnie tylko temat "krótkotrwałego triumfu nad śmiercią", który ma kończyć widowisko. Może to wpływ zbliżających się świąt wielkanocnych, ale dla mnie to trąca ewangelizacją.
Na koniec jeszcze jedna kwestia, którą już poruszałyśmy z M.: w tym sezonie będą dwie taneczne premiery. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak było. Jeżeli brak klasyki ma równać się większej ilości tańca w ogóle, można mieć bardzo mieszane uczucia.

PS. Na zdjęciu w Wyborczej jedna z tancerek wygląda koszmarnie: ma zakneblowane usta i jakiegoś strasznego gąsiora wokół talii (domyślam się, że to ma być łabędź). Zapowiada się bardzo interesujący wieczór...
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua





Czajori
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica, baletoman
Posty: 1413
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 1:08 pm


--------------------------------------------------------------------------------

Jak wynika z poprzednich postów, na premierę "4 and 4" szłam z pozytywnym nastawieniem i z zainteresowaniem. Podobnie jak M., dobrze wspominam spektakl "...z nieba" i podobały mi się zmiany wprowadzone do spektaklu przez Izadorę Weiss.
Niestety, "4 and 4" rozczarowało mnie i nie przekonało. Z ośmiu prezentowanych etiud przekonała mnie dosłownie jedna, pierwsza, "Wiosna". Potem coraz częściej patrzyłam na siedzącą obok M. z niedowierzaniem.

Znalazłam kilka dobrych stron spektaklu. Pierwsza to oczywiście tancerze, szczególnie ci odtwarzający główne role w kolejnych etiudach. Fantastycznie było przekonać się o wszechstronności "dawnego" zespołu POB (np. o tym, że dobrzy klasyczni tancerze, jak Ania Kipshidze czy Michał Wylot potrafią tak sugestywnie interpretować współczesną choreografię) i przyjrzeć się jego nowej części. Podobał mi się Michał Łabuś, którego widziałam na scenie po raz pierwszy i który ma niesamowicie plastyczne ciało i jest bardzo muzykalny. Najbardziej przykuła moją uwagę jednak Franciszka Kierc (tym razem wymieniam z imienia i nazwiska ) : niezwykłe połączenie talentu, rzemiosła, urody i wrażliwości. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zdolności aktorskie.
Drugą dobrą stroną jest znakomita muzyka. Już jakiś czas temu stwierdziłam, że mam zbliżony gust muzyczny do Izadory Weiss, gdyż zawsze albo już wcześniej uwielbiałam muzykę, którą p. Weiss wybiera do spektakli, albo zachwycam się nią po obejrzeniu spektaklu. Tym razem było podobnie. Bardzo lubię głos Lisy Gerrard i new age'owe klimaty Kitaro. Etniczne brzmienia tych wykonawców połączone z klasyką klasyki ("Cztery pory roku" Vivaldiego i dzieła Bacha i Schuberta, w dodatku większość w aranżacji Nigela Kennedy'ego!) sprawiają, że warto się wsłuchać w "4 and 4".
Trzecią dobrą stroną jest choreografia. Nie mogę powiedzieć, że nie podoba mi się modern w wydaniu Weiss, chociażby dlatego, że lubię modern w ogóle, a Izadora Weiss czerpie z doskonałych wzorców. Niektóre fragmenty spektaklu zapalały w moim baletomańskim mózgu lampki przy nazwiskach Kylian, Ek i Petit, ale policzyłam to na plus. Gorzej, że kilka razy wiedziałam, że patrzę na elementy choreografii ze "...z nieba". Ogólnie jednak uważam, że chociaż Izadora Weiss nie stworzyła nic nowego, to udało jej się zaprezentować naprawdę dobry taniec współczesny, który tylko zyskał w połączeniu z muzyką poważną.
Ostatnią dobrą stroną jest marketingowa oprawa spektaklu. Tancerze z "4 and 4" są wszędzie , migają mi na ekranie na stronie trojmiasto.pl i patrzą z plakatów na każdym rogu miasta. Nareszcie balet Opery Bałtyckiej ma twarze i nazwiska! Atutem są też naprawdę piękne, kolorowe zdjęcia i biogramy w programie.

A teraz się będę czepiać.
Niestety, zdolni tancerze, piękna muzyka i niezła choreografia nie wystarczą, by spektakl był dobry. W moim odczuciu wszystkie pozytywy "4 and 4" niweluje dziwna, niejasna treść, pokrętna symbolika i naprawdę brzydka scenografia (zwłaszcza w drugim akcie).
Rozumiem, że Izadora Weiss chciała odejść od stereotypowego postrzegania czterech pór roku jako kolejnych etapów życia człowieka, ale jej dobór motywów (wspomniana już nietolerancja jako lato czy agresja jako jesień) jest trudny do zrozumienia i bardzo hermetyczny. Nie rozumiem, jak do Jesieni mają się np. jednorożce (to jednak nie były kneble w ustach tancerek, ale...maski chirurgiczne?) - ok, można dopatrywać się w nich chęci "powrotu do niewinności", którą od zawsze symbolizują, szczególnie w zestawieniu z okrucieństwem wojskowych, ale wydaje mi się, że to bardzo odległe skojarzenie.
Kompletnie dla mnie nieczytelny jest też sposobu obrazowania Zimy. Według libretta, grupa "pięknych, młodych i bogatych" traktuje zło jako rozrywkę. Powiedzmy, że w zestawieniu z zimą mamy tu obraz ostatecznego upadku człowieka, jego moralnej śmierci. Szkoda, że tego kompletnie nie widać na scenie! Tancerze w czarnych kostiumach, kolejne w spektaklu "bicie niewinnego", kurtyna. Przepraszam, nie rozumiem.
W pierwszym akcie pojawia się też kilka motywów kompletnie moim zdaniem nie pasujących do ulotnej, abstrakcyjnej wymowy tej części widowiska. Koszmarne berety z antenkami na głowach kobiet atakujących zakochane w sobie dziewczyny i czerwony pluszowy króliczek. W pierwszym widzę inspirację Ekiem, ale u niego beret na głowie głupkowatej Giselle pasował do groteskowej atmosfery spektaklu, a u Izadory Weiss wprowadza niezamierzony (lub nietrafny) efekt komiczny. Nie chcę się nawet zastanawiać, czy to ma być odniesienie do moherowych beretów. Króliczek mógłby, owszem, obrazować niewinność i dziecięcość, ale jest w tym tak oczywisty, że w porównaniu np. z jednorożcami w maskach chirurgicznych wydaje się banalny, wręcz łopatologiczny.
Podobny efekt tworzą czaszki i skrzyżowane piszczele na czarnych koszulkach kobiet symbolizujących śmierć. Potęgują rozdźwięk między totalną nieczytelnością a rażącym banałem, psują koncepcję metafory i odejścia od kanoniczności.
W drugim akcie na próżno szukałam "prób oswojenia śmierci". Czy jej oswojeniem miało być to, że przygląda się tańczącym z kulisy, paląc (dosłownie) papierosa? I w którym momencie została pokonana? Jak zeszła ze sceny? Nie zauważyłam nawet, kiedy.
Ładnym motywem były czerwone światełka wniesione przez jednorożce, a potem wyniesione przez ocalonego tancerza, ale zupełnie zginęły w chaosie scen zbiorowych, których znaczenia dla spektaklu też nie mogę odgadnąć. Odnośnie scen zbiorowych dodam jeszcze, że raziło mnie nieregularne ustawienie tancerzy na scenie, które sprawdza się tylko wtedy, gdy zespół tańczy równo.
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua





.:Agga:.
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1090
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 7:05 pm


--------------------------------------------------------------------------------

To teraz ja napisze cos od siebie.

Spektakl (bo baletem nie mozna tego nazwac) jest okropny i beznadziejny.
Nie bede nic pisala o tancerzach bo zostalo to juz wczesniej opisane, ze naprade dobrze sobie radza.

Scenografia - zwlaszcza w pierwszej czesci totalnie nie dopracowana. Zupelnie nie dopasowana do muzyki. Jak dla mnie to wszystko powinno zesoba wspolgrac - muzyka, taniec, scenografia, kostiumy. W tym wypadku wszystko razilo totalnym niedopracowaniem.

Bardzo duzo scen zbiorowych, ciezkich, ktore zle sie ogladalo. Byly przytlaczajace a muzyka lekka. Byly momenty kiedy scena pozostawala pusta albo zostawal na niej jeden tancerz. Zupelnie tego nie rozumiem. Wygladalo to tak jakby choreograf nie wiedzial co wstawic w danym momencie, jak wykonac przejscie do kolejnej czesci wiec zostawil na srodku jednego biednego tancerza albo pusta scene.

Kostiumy a raczej ich brak.
Wszedzie "golizna", wystajace tylki, szczegolnie u wspomnianych wczesniej jednorozcow. Cialo tancerza jest idealne - przynajmniej u niektorych, mozna na nie popatrzec z zachwytem prownujac do gerckich kanonow piekna ale bez przesady. Prawie caly spektal opieral sie na pokazywaniu ciala. W pewnym momencie bylo juz tego za duzo.

Wysztko bylo banalne.
Widz nie mogl dowolnie interpretowac scen i calego spektaklu bo wszystko zostalo dobitnie pokazane.
Jak dla mnie moment w ktorym dwie tancerki tancza obok siebie, dotykajac sie jest jednoznaczny. Nie sadze zeby ktos tego nie zrozumial. Uwazam ze pocalunek na koncu byl zupelnie zbedny.
Choreograf nie pozwolil widzowi zinterperowac tego co zobaczyl. Mam wrazenie ze Pani W. wziela widzow za zupelnych ignorantow, ktorym wszystko trzeba podac na tacy (mysle ze bardziej dosadne slowo lepiej by opisalo cala sytuacje).

Wybieram sie rowniez na premiere studencka we wtorek. Glownie dlatego ze pozniej ma byc spotkanie z tworcami. Chetnie zadam publicznie kilka pytan Pani W. Mam nadzieje ze kolejny spektakl bedzie zupelnie inny.

Co do samego tanca to nie jest to wspolczesny, klasyka, nic co mozna jakos zakwalifikowac. Wglada na to ze Pani Izadora stworzyla swoja odmiane tanca. Szkoda tylko ze taka brzydka, ciezka i przytlaczajaca. Tak jakby nie miala w sobie radosci zycia tylko wieczny smutek i chlod.
Szkoda bo tancerze maja mozliwosci, staraja sie i mogliby stworzyc cos naprawde pieknego.

Tak jak napisala Czajori, wszedzie pelno reklam. Boje sie ze speltakl zostanie przyjety z wielkim entuzjazem i tak szybko nie pozbedziemy sie Panstwa W. i ich autorskiego teatru (sami sie przyznali do tego ze chca cos takiego stworzyc).
Bardzo razi mnie podpis na plakatach - 4&4 - balet. Szkoda ze z baletem nie ma to nic wspolnego.
_________________
"artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."





miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Wczoraj 19:37


--------------------------------------------------------------------------------

Co sądzicie o tej recenzji?

Premiera "4 & 4" w Operze Bałtyckiej. Obiecujący gdański start Izadory Weiss
dziś
Spektakl "4 & 4" Izadory Weiss jest jej biletem wizytowym w roli choreografa, który odpowiada za "ustawienie" na nowo gdańskiego baletu. Rzeczywiście w sobotę obejrzeliśmy jego inne oblicze. Z wyrazistym makijażem, karminową szminką, fryzurą bez ondulacji. Krótko i wprost mówiąc - nowoczesny teatr tańca, a nie sekcję baletową operowej sceny.

Poczwórny tytuł tłumaczy się podwójnie. Po pierwsze związany jest z "Czterema porami roku" Vivaldiego, do których Weiss ułożyła choreografię pierwszej części widowiska. Trzeba dodać - do "Czterech pór roku" w wykonaniu Nigela Kennedy'ego. Pracę nad przełożeniem interpretacji genialnego skrzypka na taniec Weiss zaczęła już w 2000 roku, przygotowując spektakl na poznański festiwal Malta. Tam każda z koncertowych części przedstawiona była oddzielnie. W Gdańsku Weiss ułożyła z nich jedną historię. Gdy kończy się jedna część, na scenie pozostaje zawsze któreś z tancerzy, po chwili muzyka brzmi dalej. Spektakl biegnie tak, jak żyjemy - bez chwili przerwy. Do czasu...
"4 & 4" to rzeczywiście opowieśc o naszym ludzkim życiu. Utwór, opisujący przemiany pór roku, Weiss przerobiła na historię przemian dokonujących się w nas. Przekład to czasem ryzykownie dosłowny, podany jak kawa na ławę. Na przykład na kontrastach "Lata", gdzie usłyszeć można najpierw upalne popołudnie, a potem letnią burzę, Weiss zbudowała nowelę o homoerotycznej gorącej miłości pary dziewczyn, wokół których rozpętuje się burza agresywnego tłumu. Z jednej strony choreografię Weiss trzeba podziwiać za bogactwo i finezję gestów, z drugiej strony - w tym języku mówi się prawdy bardzo proste, podstawowe. Ale to nie zarzut, to komplement.
Opowieść to tyleż o życiu, ile o umieraniu. Nie tym biologicznym - o tym mówi część druga - tylko emocjonalnym. "Wiosna" to budzenie się w nas uczuć, ich kruchość, delikatność, początkowa nieśmiałośc - prześlicznie odtańczona przez duet Franciszki Kierc i Michała Łabusia. Czym dłużej jednak, tym bardziej stajemy się nieużyci, obojętni, w końcu - agresywni. To nasza duchowa śmierć. Świetnie z tą myślą współbrzmiała interpretacja Kennedy'ego, który "Zimę" gra czasem zimno, szorstko, chropawo wręcz. Ktoś przyzwyczajony do serwowania "Zimy" w sosie senno-słodkim mógł się zdziwić.
Okazji do zdziwień nie brakuje też w drugiej części. Znów co prawda pewne rzeczy pojawiają się na zasadzie prostych skojarzeń - choćby fragmenty Schubertowskiego kwartetu "Śmierć i dziewczyna". Ale sama Śmierć, grana przez Marzenę Sochę (trzecia obok wspomnianego duetu najbardziej wyrazista kreacja przedstawienia) to duża niespodzianka. Zwykły kostium, zwykła postać, pewna siebie, nonszalancka, i to do tego stopnia, że potrafi zapalić papierosa na scenie, nic sobie nie robiąc z wiadomych przepisów. Pewna swej władzy nad nami.
Weiss w finale dzieli się z nami własną wiarą, że sztuka może wyjść zwycięsko z zapasów ze śmiercią. Temu wiary nie daję, ale nabrałem przekonania, że gdański balet wszedł na ciekawą drogę.Teatr tańca Weiss, efektowny, ale nie płytki, komunikujący nam proste prawdy, ale w bajecznej choreografii, posługujący się mocnymi, czytelnymi znakami (co dotyczy też scenografii - np. zmiana kolorów lampek na symbolicznej gałęzi nad sceną wystarczała za ilustrację kolejnych pór roku) ma dużą szansę nawiązania rozmowy z młodszą myślącą publicznością, którą mógłby do opery przyciągnąć. Bo to jest tej publiczności język.
Pewnie, że droga do sukcesu jest wyboista, są na niej dołki i górki. Zespół jest w trakcie budowy, więc nierówny. Po drugiej premierze będziemy mądrzejsi, na ile przybliżamy się do celu. A jest nim, jak rozumiem, powołanie w Gdańsku do życia czegoś w rodzaju autorskiego teatru tańca Izadory Weiss.
Trzymam kciuki.

Jarosław Zalesiński - POLSKA Dziennik Bałtycki





miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Wczoraj 19:39


--------------------------------------------------------------------------------

ten Pan to chyba kompletny dyletant, a może ulegl czarowi Pani Weiss





Torin
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 41
Posty: 616
Skąd: Kraków
Wysłany: Wczoraj 20:10


--------------------------------------------------------------------------------

Ewentualnie ma jakiś interes w tym aby tak a nie inaczej pisać ....

Torin
_________________
Udaje łotra, aby nie zrażać kobiet - Chamfort





.:Agga:.
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1090
Skąd: Gdynia
Wysłany: Dzisiaj 8:44


--------------------------------------------------------------------------------

Dokladnie!

Uczniowie gimnazjum wiedza juz jak powinna wygladac dobra recenzja.
Po liceum kazdy powinien umiec napisac jak na naprawde dobrym poziomie.

Tutaj brakuje podstawowych form budowy recenzji.
Jak dla mnie to jest artykul reklamowy a nie recenzja. Bardzo mi sie to nie podoba.
Jak cos takiego moze wogole ukazac sie w gazecie?

Dla przykladu - przed chwila czytalam recenzje tego pana ale z innego spektaklu.
Zupelnie inna bajka.

Do wszystkich zainteresowanych sprostowaniem:
Dzwonilam do redaktora naczelnego Dziennika Baltyckiego, w ktorym ukazala sie recenzja.
Powiedzialam, ze artykul nie jest recezja tylko artykulem reklamowym (nie jest to tylko moja opinia, rozmawialam na ten tamet z osoba, ktora pisze bardzo duzo artykulow tego typu i zna sie na tym).
Dowiedzialam sie ze mozemy napisac sprostawoanie - wyslac je mailowo i poprosic o ustosunkowanie sie do tego - byc moze zostanie opublikowane lub zaostanie napisane sprostowanie.
Nalezy to teraz przygotwac.
Wszystkie zainteresowane osoby, ktore widzialy 4&4 w Operze Bałtyckiej i chca napisac sprostwanie prosze o kontakt przez PW.

Dodatkow bede jeszcze dzwonic do pana Zalesinskiego.
_________________
"artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."






miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Dzisiaj 9:29


--------------------------------------------------------------------------------

a oto druga recenzja z wyborczej, ale tu wydaje mi się, że babeczka być może ma jakiś osobisty uraz do weiss (ów?), recenzja też nie jest gruntowna, poza tym ,,rockowe" wykonanie czterech roku vivaldiego przez nigela kennediego jest negowane przez fachowców, uznawane za muzyczne hochsztaplerstwo. No ale dobrze, ze wreszcie jakas zasłużona krytyka. Kim jest Barbara Kanold?


Antonio Vivaldi i Nigel Kennedy
Barbara Kanold 2008-03-17

Muzyka Kitaro, Lisy Gerard, Bacha, Schuberta, a przede wszystkim Antonio Vivaldiego i wykonanie jej przez Nigela Kennedy'ego stanowiły siłę sobotniej premiery baletowej w Operze Bałtyckiej
Izadora Weiss w balecie "4&4", zafascynowana nowatorskim, mistrzowskim wykonaniem "Czterech pór roku" przez Kennedy'ego, zmierzyła się na scenie z muzyką Vivaldiego.

W pierwszej części wieczoru spróbowała przełożyć na sceniczny ruch atmosferę zmian dziejących się nie tylko w przyrodzie, ale w każdym z nas. Jest więc wiosenna świeżość uczuć, letnia burza wokół nietolerancji miłości dwóch kobiet, jesienne okrucieństwo i zimowa przemoc, gwałt tłumu, przeciwstawione bezbronności jednostki. Ale przede wszystkim wspaniała muzyka i jej forma, które trzymają całość.

Młoda choreografka deklaruje we wcześniejszych wypowiedziach, że "absolwenci szkół baletowych, technicznie wyszkoleni, są kompletnie zamknięci, obojętni, nieprzygotowani do tego, żeby występować na scenie. W zasadzie trzeba by im od nowa uświadamiać, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Od nowa zarażać tańcem". To prawda, wystarczy zacytować znakomitą choreografkę Ewę Wycichowską, która powiedziała, że z tych absolwentów "zdzierać musi skorupę, której nabrali w szkole, bo nie mają świadomości własnego ciała. Wykonują pięknie całe mnóstwo trudnych pas, tylko nie bardzo wiedzą, po co i czemu taki, a nie inny ruch służy". No właśnie, obowiązkiem choreografa jest wprowadzić ich w te nowe dla nich tajniki, zarazić twórczym myśleniem. Tymczasem Weiss im na to nie bardzo pozwala, tancerze robią wrażenie skupionych na dokładnym odtworzeniu nakazanego im, ubogiego zresztą, języka ruchowego, nie widać ich własnych osobowości.

"Cztery pory roku" mają jednak przynajmniej kilka ciekawie skomponowanych scen zbiorowych, jak chociażby pierwszy duet miłosny, w przeciwieństwie do drugiej części, w której choreografka próbuje zbadać misterium śmierci, może odsunąć od każdego z nas to, co nieodwracalne. Forma wyraźnie przerosła tu treść, źle wpłynął brak jasnej kompozycji całości. Jedyna scena próbująca zaprezentować prawdziwy męski taniec to ta z kałasznikowem jako symbolem śmierci.

Wykonawcy, widać, pracowali ciężko, ale przecież wiadomo, że sam ruch, często z pogranicza gimnastyki, nie jest jeszcze tańcem. Brak im wewnętrznego żaru, napięcia i emocji, o których tyle mówiła choreografka. Nie pomogły nijakie kostiumy Jagny Janickiej.

Nowa dyrekcja planuje diametralnie zmienić profil gdańskiej sceny baletowej. Zespół nie będzie tańczył repertuaru klasycznego, w zamian mają pojawić się wysokiej klasy zespoły zagraniczne, np. z Petersburga. Czekamy na nie z niecierpliwością. I uczniowie szkoły baletowej w nieśmiertelnym "Dziadku do orzechów". Królować ma taniec współczesny. Oczekujemy więc w nim poziomu prezentacji Jiri Kiliana, Mats Eka czy Borysa Ejfmana. Takiego, który porwie widza fascynującą choreografią, kreatywnymi relacjami między tancerzami, poruszy go głęboko, nie pozostawi obojętnym czy znudzonym.





miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Dzisiaj 9:59


--------------------------------------------------------------------------------

Może zalesińskiemu sypneli kaską?
kurcze słodzi, że hej w tej recenzji, przeczytałem jeszcze raz, tu musi byćjakiś interes
albo facet zupełni nie zna się na balecie, wkurzyła mnie ta recenzja, prasa powinna dbać o wyedukowanie społeczeństwa, a nie mydlić oczy pozorami ,,wielkiej' sztuki" tak jak to robi rubik

Pozwoliłem sobie połączyć posty - proszę nie nabijac postów niepotrzebnie. Torin...
Ostatnio zmieniony przez Torin Dzisiaj 11:36, w całości zmieniany 1 raz





Czajori
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica, baletoman
Posty: 1413
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Dzisiaj 14:08


--------------------------------------------------------------------------------

Cóż, Barbara Kanold jest znanym krytykiem baletu, bardzo często pisze o widowiskach tanecznych i w jej recenzji spektaklu "4 and 4" rzeczywiście można wyczuć obiektywne podejście do sprawy.
Nie zdradzę żadnej wielkiej tajemnicy jak napiszę, że "Dziennik Bałtycki" w jakimś sensie reprezentuje medialnie Operę Bałtycką i nie może pozwolić sobie na zbyt otwartą (jeżeli w ogóle na jakąkolwiek) krytykę. Z tego samego powodu "recenzja" przypomina bardziej "artykuł reklamowy".
Prawdą jest, że o tańcu często piszą osoby nie mające o nim elementarnego pojęcia i dla mnie pan Zalesiński jest takiej osoby przykładem - z jego tekstów aż bucha brak rozeznania, facet pisze tak, jak gdyby nigdy wcześniej nie widział spektaklu baletowego.
Pisanie sprostowania nie ma moim zdaniem sensu, "DB" musi pisać dobrze o POB na zasadzie umowy, z tym nie da się zrobić absolutnie nic. Zresztą, dlaczego mamy prostować to, że komuś się podobało (jakkolwiek trudno byłoby w to uwierzyć)? Panu Zalesińskiemu nie dość, że się podobało, to jeszcze nie mógł napisać złej recenzji ze względów marketingowych. Możemy się z tym nie zgadzać, ale muru głową nie przebijemy.
Aggo, powinnaś zamieścić swoje uwagi na forum trojmiasto.pl, bo z tego co wiem, to miłościwie nam panujący dyr. Weiss-Grzesiński je czyta i próbuje się do mich ustosunkować (co widać np. w tekstach katalogowych z programu "4 and 4"). Będziesz miała większe pole rażenia, bo podejrzewam, że "DB" nie wydrukowałby sprostowania. W Internecie pokaże się na pewno
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua


Nieczytany post


Kasia G
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 31
Posty: 2412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Dzisiaj 16:35


--------------------------------------------------------------------------------

powiem jedno: przykre - od razu wokół "Państwa W" zbiera się zła krew... niestety po czesci słusnzie. Spektaklu nie widziałam, nic więc dodac nie mogę, ale na temat krytyków i recenzji moge sie wypowiedziec. pani kanold rzeczywiscie jest jedną z nielicznych osób fachowo recenzujacych nie od dziś wydarzenia taneczne i można jej zaufać, co oczywiscie nie znaczy ze z jej gustem zawsze trzeba się zgadzać - krytyka merytoryczna dotycząca rzemiosła, w tym choreograficznego to jedno, gust - drugie. Pana Z. nie znam - nie czytałam, ale już przeciwstawianie w nadtytule baletu klasycznego czyli "sekcji baletowej opery" tancowi współczesnemu, który rzekomo jest wyrazisty, z karminową szminką... wskazuje jak złym i błędnym tropem idzie recenzent. jedno i drugie bywa dobre i złe, jedno bez drugiego by nie zastaniało (współczesny bez baletu) a takie "popisywanie sie" wskazuje tylko na to ze recenzent usiłuje przystosowac swoją ideologię tekstu do idei państwa W wpisanych w ich program Opery Bałtyckiej bez klasyki baletowej...
_________________
Największe szczęście w życiu to pewność, że jesteśmy kochani ze względu na nas samych, albo raczej pomimo nas samych
Wiktor Hugo


Nieczytany post


Wyświetl posty z ostatnich: Wszystkie Posty15 Minut30 Minut1 Godziny2 Godzin6 Godzin12 Godzin1 Dzień2 Dni3 Dni4 Dni5 Dni6 Dni7 Dni2 Tygodnie1 Miesiąc3 Miesiące6 Miesięcy1 Rok Najpierw StarszeNajpierw Nowsze

www.balet.pl Strona Główna » DYSKUSJE » Życie baletomana » Premiera "4&4" w Operze Bałtyckiej

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Możesz usuwać swoje posty
Możesz głosować w ankietach

Wysłany: Czw Mar 13, 2008 10:07 pm Premiera "4&4" w Operze Bałtyckiej


--------------------------------------------------------------------------------

http://kultura.trojmiasto.pl/spektakl.php?id=749

http://kultura.trojmiasto...cie-n27208.html

Już w sobotę odbędzie się premiera nowego (? - po przeczytaniu opinii pod tym drugim artykułem zawahałam się, pisząc to słowo) baletu Izadory Weiss - pierwsza z dwóch przewidzianych na ten sezon premier baletowych w Operze Bałtyckiej. Ekipa z forum balet.pl (sztuki dwie - M. i ja) będzie na miejscu i opisze wrażenia najszybciej, jak będzie to możliwe.

Ciekawa jestem, jakie macie refleksje przed premierą i po lekturze tych artykułów?
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua





M.
Corps de Ballet


Posty: 408
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Pią Mar 14, 2008 4:20 pm


--------------------------------------------------------------------------------

Jakie refleksje mamy przed? Cieszymy się, że to już... bo dziwnie się złożyło, że akurat na tą premierę czekam z dużymi, mieszanymi (wiadomo dlaczego) emocjami.

Pomimo pewnych obaw jednak jak zwykle optymistycznie mam nadzieje, że nawet w kolejnym balecie Pani Izadory znajde coś dla siebie. Jestem tez ciekawa na ile tym razem z przedstawienia będzie wynikało to co choreograf chciałaby powiedzieć i o czym pisze, czy będzie tak jak w przypadku "Z nieba..." gdzie miałam poczucie o dorabianej do tańca ideologii. Muzyka zapowiada się dobrze - jestem naprawdę ciekawa jaka będzie choreografia (ach ta obawa przed...hmmm jak na to mówiliście? -- "kosodrzewiną"?). Spodziewam się ładnych "obrazów" jak w poprzednim przedstawieniu tej Pani. Pomimo wszystko "Z nieba..." wspominam dobrze także mam nadzieje, ze i tym razem klapy nie będzie.

Oczywiście stałym punktem programu jak zwykle będzie obserwacja ulubionych tancerzy z zespołu w tym nowych nabytków

Jestem ciekawa co zobaczę ale wiem, że dobry taniec czy klasyczny czy współczesny zawsze się obroni - tylko czy ten taki będzie? Trzymam za to kciuki, kibicując nie tyle Pani choreograf (zajęła szturmem naszą POB więc nie potrzebuje mieć w widzach zwolenników) i nowej wizji naszego teatru operowego co naszemu gdańskiemu zespołowi.

A to, że na innych scenach nie chcieli tego wystawić - poczekamy, zobaczymy i napiszemy co myślimy.

To była próba dłuższej wypowiedzi na zadany temat. Gdyby ktoś mi kazał się streścić w jednym zdaniu ...

--> umieram z ciekawości.
_________________
"A jeśli serce jest już tylko mięśniem,
Cóż po urodzie wszechrzeczy?
Gwiazdy jaśnieją promiennie i szczęśnie,
Lecz Ziemia gwiazdom zaprzeczy..."






Czajori
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica, baletoman
Posty: 1413
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Mar 15, 2008 4:41 pm


--------------------------------------------------------------------------------

To już dzisiaj!
Ta premiera będzie dla trójmiejskich baletomanów "mierzeniem się z wrogiem" w takim sensie, że chcemy zobaczyć, czym zostanie zastąpiona klasyka na naszej operowej scenie. Mam nadzieję, że jednak będzie to TANIEC współczesny, a nie "kosodrzewina", jaką serwują niektórzy twórcy teatru tańca. Wizja wizją, ale scena operowa ma swoje prawa i swoje decorum.
Jestem bardzo ciekawa choreografii, bo z tego, co przeczytałam we wczorajszej Wyborczej, to podejście do tematu czterech pór roku jest co najmniej nietypowe (np. lato jako czas nietolerancji - dziwne skojarzenie, niezbyt kanoniczne, a może po prostu brak zrozumienia pomysłu choreografki przez recenzentkę) i zastanawiam się, na ile będzie czytelne dla przeciętnego widza. Druga część, tzn. cztery próby oswojenia śmierci, będzie chyba bliższa temu, co znamy "z nieba": abstrakcyjne obrazy i dużo wzniosłości. Przeraża mnie tylko temat "krótkotrwałego triumfu nad śmiercią", który ma kończyć widowisko. Może to wpływ zbliżających się świąt wielkanocnych, ale dla mnie to trąca ewangelizacją.
Na koniec jeszcze jedna kwestia, którą już poruszałyśmy z M.: w tym sezonie będą dwie taneczne premiery. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak było. Jeżeli brak klasyki ma równać się większej ilości tańca w ogóle, można mieć bardzo mieszane uczucia.

PS. Na zdjęciu w Wyborczej jedna z tancerek wygląda koszmarnie: ma zakneblowane usta i jakiegoś strasznego gąsiora wokół talii (domyślam się, że to ma być łabędź). Zapowiada się bardzo interesujący wieczór...
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua





Czajori
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica, baletoman
Posty: 1413
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 1:08 pm


--------------------------------------------------------------------------------

Jak wynika z poprzednich postów, na premierę "4 and 4" szłam z pozytywnym nastawieniem i z zainteresowaniem. Podobnie jak M., dobrze wspominam spektakl "...z nieba" i podobały mi się zmiany wprowadzone do spektaklu przez Izadorę Weiss.
Niestety, "4 and 4" rozczarowało mnie i nie przekonało. Z ośmiu prezentowanych etiud przekonała mnie dosłownie jedna, pierwsza, "Wiosna". Potem coraz częściej patrzyłam na siedzącą obok M. z niedowierzaniem.

Znalazłam kilka dobrych stron spektaklu. Pierwsza to oczywiście tancerze, szczególnie ci odtwarzający główne role w kolejnych etiudach. Fantastycznie było przekonać się o wszechstronności "dawnego" zespołu POB (np. o tym, że dobrzy klasyczni tancerze, jak Ania Kipshidze czy Michał Wylot potrafią tak sugestywnie interpretować współczesną choreografię) i przyjrzeć się jego nowej części. Podobał mi się Michał Łabuś, którego widziałam na scenie po raz pierwszy i który ma niesamowicie plastyczne ciało i jest bardzo muzykalny. Najbardziej przykuła moją uwagę jednak Franciszka Kierc (tym razem wymieniam z imienia i nazwiska ) : niezwykłe połączenie talentu, rzemiosła, urody i wrażliwości. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zdolności aktorskie.
Drugą dobrą stroną jest znakomita muzyka. Już jakiś czas temu stwierdziłam, że mam zbliżony gust muzyczny do Izadory Weiss, gdyż zawsze albo już wcześniej uwielbiałam muzykę, którą p. Weiss wybiera do spektakli, albo zachwycam się nią po obejrzeniu spektaklu. Tym razem było podobnie. Bardzo lubię głos Lisy Gerrard i new age'owe klimaty Kitaro. Etniczne brzmienia tych wykonawców połączone z klasyką klasyki ("Cztery pory roku" Vivaldiego i dzieła Bacha i Schuberta, w dodatku większość w aranżacji Nigela Kennedy'ego!) sprawiają, że warto się wsłuchać w "4 and 4".
Trzecią dobrą stroną jest choreografia. Nie mogę powiedzieć, że nie podoba mi się modern w wydaniu Weiss, chociażby dlatego, że lubię modern w ogóle, a Izadora Weiss czerpie z doskonałych wzorców. Niektóre fragmenty spektaklu zapalały w moim baletomańskim mózgu lampki przy nazwiskach Kylian, Ek i Petit, ale policzyłam to na plus. Gorzej, że kilka razy wiedziałam, że patrzę na elementy choreografii ze "...z nieba". Ogólnie jednak uważam, że chociaż Izadora Weiss nie stworzyła nic nowego, to udało jej się zaprezentować naprawdę dobry taniec współczesny, który tylko zyskał w połączeniu z muzyką poważną.
Ostatnią dobrą stroną jest marketingowa oprawa spektaklu. Tancerze z "4 and 4" są wszędzie , migają mi na ekranie na stronie trojmiasto.pl i patrzą z plakatów na każdym rogu miasta. Nareszcie balet Opery Bałtyckiej ma twarze i nazwiska! Atutem są też naprawdę piękne, kolorowe zdjęcia i biogramy w programie.

A teraz się będę czepiać.
Niestety, zdolni tancerze, piękna muzyka i niezła choreografia nie wystarczą, by spektakl był dobry. W moim odczuciu wszystkie pozytywy "4 and 4" niweluje dziwna, niejasna treść, pokrętna symbolika i naprawdę brzydka scenografia (zwłaszcza w drugim akcie).
Rozumiem, że Izadora Weiss chciała odejść od stereotypowego postrzegania czterech pór roku jako kolejnych etapów życia człowieka, ale jej dobór motywów (wspomniana już nietolerancja jako lato czy agresja jako jesień) jest trudny do zrozumienia i bardzo hermetyczny. Nie rozumiem, jak do Jesieni mają się np. jednorożce (to jednak nie były kneble w ustach tancerek, ale...maski chirurgiczne?) - ok, można dopatrywać się w nich chęci "powrotu do niewinności", którą od zawsze symbolizują, szczególnie w zestawieniu z okrucieństwem wojskowych, ale wydaje mi się, że to bardzo odległe skojarzenie.
Kompletnie dla mnie nieczytelny jest też sposobu obrazowania Zimy. Według libretta, grupa "pięknych, młodych i bogatych" traktuje zło jako rozrywkę. Powiedzmy, że w zestawieniu z zimą mamy tu obraz ostatecznego upadku człowieka, jego moralnej śmierci. Szkoda, że tego kompletnie nie widać na scenie! Tancerze w czarnych kostiumach, kolejne w spektaklu "bicie niewinnego", kurtyna. Przepraszam, nie rozumiem.
W pierwszym akcie pojawia się też kilka motywów kompletnie moim zdaniem nie pasujących do ulotnej, abstrakcyjnej wymowy tej części widowiska. Koszmarne berety z antenkami na głowach kobiet atakujących zakochane w sobie dziewczyny i czerwony pluszowy króliczek. W pierwszym widzę inspirację Ekiem, ale u niego beret na głowie głupkowatej Giselle pasował do groteskowej atmosfery spektaklu, a u Izadory Weiss wprowadza niezamierzony (lub nietrafny) efekt komiczny. Nie chcę się nawet zastanawiać, czy to ma być odniesienie do moherowych beretów. Króliczek mógłby, owszem, obrazować niewinność i dziecięcość, ale jest w tym tak oczywisty, że w porównaniu np. z jednorożcami w maskach chirurgicznych wydaje się banalny, wręcz łopatologiczny.
Podobny efekt tworzą czaszki i skrzyżowane piszczele na czarnych koszulkach kobiet symbolizujących śmierć. Potęgują rozdźwięk między totalną nieczytelnością a rażącym banałem, psują koncepcję metafory i odejścia od kanoniczności.
W drugim akcie na próżno szukałam "prób oswojenia śmierci". Czy jej oswojeniem miało być to, że przygląda się tańczącym z kulisy, paląc (dosłownie) papierosa? I w którym momencie została pokonana? Jak zeszła ze sceny? Nie zauważyłam nawet, kiedy.
Ładnym motywem były czerwone światełka wniesione przez jednorożce, a potem wyniesione przez ocalonego tancerza, ale zupełnie zginęły w chaosie scen zbiorowych, których znaczenia dla spektaklu też nie mogę odgadnąć. Odnośnie scen zbiorowych dodam jeszcze, że raziło mnie nieregularne ustawienie tancerzy na scenie, które sprawdza się tylko wtedy, gdy zespół tańczy równo.
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua





.:Agga:.
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1090
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 7:05 pm


--------------------------------------------------------------------------------

To teraz ja napisze cos od siebie.

Spektakl (bo baletem nie mozna tego nazwac) jest okropny i beznadziejny.
Nie bede nic pisala o tancerzach bo zostalo to juz wczesniej opisane, ze naprade dobrze sobie radza.

Scenografia - zwlaszcza w pierwszej czesci totalnie nie dopracowana. Zupelnie nie dopasowana do muzyki. Jak dla mnie to wszystko powinno zesoba wspolgrac - muzyka, taniec, scenografia, kostiumy. W tym wypadku wszystko razilo totalnym niedopracowaniem.

Bardzo duzo scen zbiorowych, ciezkich, ktore zle sie ogladalo. Byly przytlaczajace a muzyka lekka. Byly momenty kiedy scena pozostawala pusta albo zostawal na niej jeden tancerz. Zupelnie tego nie rozumiem. Wygladalo to tak jakby choreograf nie wiedzial co wstawic w danym momencie, jak wykonac przejscie do kolejnej czesci wiec zostawil na srodku jednego biednego tancerza albo pusta scene.

Kostiumy a raczej ich brak.
Wszedzie "golizna", wystajace tylki, szczegolnie u wspomnianych wczesniej jednorozcow. Cialo tancerza jest idealne - przynajmniej u niektorych, mozna na nie popatrzec z zachwytem prownujac do gerckich kanonow piekna ale bez przesady. Prawie caly spektal opieral sie na pokazywaniu ciala. W pewnym momencie bylo juz tego za duzo.

Wysztko bylo banalne.
Widz nie mogl dowolnie interpretowac scen i calego spektaklu bo wszystko zostalo dobitnie pokazane.
Jak dla mnie moment w ktorym dwie tancerki tancza obok siebie, dotykajac sie jest jednoznaczny. Nie sadze zeby ktos tego nie zrozumial. Uwazam ze pocalunek na koncu byl zupelnie zbedny.
Choreograf nie pozwolil widzowi zinterperowac tego co zobaczyl. Mam wrazenie ze Pani W. wziela widzow za zupelnych ignorantow, ktorym wszystko trzeba podac na tacy (mysle ze bardziej dosadne slowo lepiej by opisalo cala sytuacje).

Wybieram sie rowniez na premiere studencka we wtorek. Glownie dlatego ze pozniej ma byc spotkanie z tworcami. Chetnie zadam publicznie kilka pytan Pani W. Mam nadzieje ze kolejny spektakl bedzie zupelnie inny.

Co do samego tanca to nie jest to wspolczesny, klasyka, nic co mozna jakos zakwalifikowac. Wglada na to ze Pani Izadora stworzyla swoja odmiane tanca. Szkoda tylko ze taka brzydka, ciezka i przytlaczajaca. Tak jakby nie miala w sobie radosci zycia tylko wieczny smutek i chlod.
Szkoda bo tancerze maja mozliwosci, staraja sie i mogliby stworzyc cos naprawde pieknego.

Tak jak napisala Czajori, wszedzie pelno reklam. Boje sie ze speltakl zostanie przyjety z wielkim entuzjazem i tak szybko nie pozbedziemy sie Panstwa W. i ich autorskiego teatru (sami sie przyznali do tego ze chca cos takiego stworzyc).
Bardzo razi mnie podpis na plakatach - 4&4 - balet. Szkoda ze z baletem nie ma to nic wspolnego.
_________________
"artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."





miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Wczoraj 19:37


--------------------------------------------------------------------------------

Co sądzicie o tej recenzji?

Premiera "4 & 4" w Operze Bałtyckiej. Obiecujący gdański start Izadory Weiss
dziś
Spektakl "4 & 4" Izadory Weiss jest jej biletem wizytowym w roli choreografa, który odpowiada za "ustawienie" na nowo gdańskiego baletu. Rzeczywiście w sobotę obejrzeliśmy jego inne oblicze. Z wyrazistym makijażem, karminową szminką, fryzurą bez ondulacji. Krótko i wprost mówiąc - nowoczesny teatr tańca, a nie sekcję baletową operowej sceny.

Poczwórny tytuł tłumaczy się podwójnie. Po pierwsze związany jest z "Czterema porami roku" Vivaldiego, do których Weiss ułożyła choreografię pierwszej części widowiska. Trzeba dodać - do "Czterech pór roku" w wykonaniu Nigela Kennedy'ego. Pracę nad przełożeniem interpretacji genialnego skrzypka na taniec Weiss zaczęła już w 2000 roku, przygotowując spektakl na poznański festiwal Malta. Tam każda z koncertowych części przedstawiona była oddzielnie. W Gdańsku Weiss ułożyła z nich jedną historię. Gdy kończy się jedna część, na scenie pozostaje zawsze któreś z tancerzy, po chwili muzyka brzmi dalej. Spektakl biegnie tak, jak żyjemy - bez chwili przerwy. Do czasu...
"4 & 4" to rzeczywiście opowieśc o naszym ludzkim życiu. Utwór, opisujący przemiany pór roku, Weiss przerobiła na historię przemian dokonujących się w nas. Przekład to czasem ryzykownie dosłowny, podany jak kawa na ławę. Na przykład na kontrastach "Lata", gdzie usłyszeć można najpierw upalne popołudnie, a potem letnią burzę, Weiss zbudowała nowelę o homoerotycznej gorącej miłości pary dziewczyn, wokół których rozpętuje się burza agresywnego tłumu. Z jednej strony choreografię Weiss trzeba podziwiać za bogactwo i finezję gestów, z drugiej strony - w tym języku mówi się prawdy bardzo proste, podstawowe. Ale to nie zarzut, to komplement.
Opowieść to tyleż o życiu, ile o umieraniu. Nie tym biologicznym - o tym mówi część druga - tylko emocjonalnym. "Wiosna" to budzenie się w nas uczuć, ich kruchość, delikatność, początkowa nieśmiałośc - prześlicznie odtańczona przez duet Franciszki Kierc i Michała Łabusia. Czym dłużej jednak, tym bardziej stajemy się nieużyci, obojętni, w końcu - agresywni. To nasza duchowa śmierć. Świetnie z tą myślą współbrzmiała interpretacja Kennedy'ego, który "Zimę" gra czasem zimno, szorstko, chropawo wręcz. Ktoś przyzwyczajony do serwowania "Zimy" w sosie senno-słodkim mógł się zdziwić.
Okazji do zdziwień nie brakuje też w drugiej części. Znów co prawda pewne rzeczy pojawiają się na zasadzie prostych skojarzeń - choćby fragmenty Schubertowskiego kwartetu "Śmierć i dziewczyna". Ale sama Śmierć, grana przez Marzenę Sochę (trzecia obok wspomnianego duetu najbardziej wyrazista kreacja przedstawienia) to duża niespodzianka. Zwykły kostium, zwykła postać, pewna siebie, nonszalancka, i to do tego stopnia, że potrafi zapalić papierosa na scenie, nic sobie nie robiąc z wiadomych przepisów. Pewna swej władzy nad nami.
Weiss w finale dzieli się z nami własną wiarą, że sztuka może wyjść zwycięsko z zapasów ze śmiercią. Temu wiary nie daję, ale nabrałem przekonania, że gdański balet wszedł na ciekawą drogę.Teatr tańca Weiss, efektowny, ale nie płytki, komunikujący nam proste prawdy, ale w bajecznej choreografii, posługujący się mocnymi, czytelnymi znakami (co dotyczy też scenografii - np. zmiana kolorów lampek na symbolicznej gałęzi nad sceną wystarczała za ilustrację kolejnych pór roku) ma dużą szansę nawiązania rozmowy z młodszą myślącą publicznością, którą mógłby do opery przyciągnąć. Bo to jest tej publiczności język.
Pewnie, że droga do sukcesu jest wyboista, są na niej dołki i górki. Zespół jest w trakcie budowy, więc nierówny. Po drugiej premierze będziemy mądrzejsi, na ile przybliżamy się do celu. A jest nim, jak rozumiem, powołanie w Gdańsku do życia czegoś w rodzaju autorskiego teatru tańca Izadory Weiss.
Trzymam kciuki.

Jarosław Zalesiński - POLSKA Dziennik Bałtycki





miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Wczoraj 19:39


--------------------------------------------------------------------------------

ten Pan to chyba kompletny dyletant, a może ulegl czarowi Pani Weiss





Torin
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 41
Posty: 616
Skąd: Kraków
Wysłany: Wczoraj 20:10


--------------------------------------------------------------------------------

Ewentualnie ma jakiś interes w tym aby tak a nie inaczej pisać ....

Torin
_________________
Udaje łotra, aby nie zrażać kobiet - Chamfort





.:Agga:.
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1090
Skąd: Gdynia
Wysłany: Dzisiaj 8:44


--------------------------------------------------------------------------------

Dokladnie!

Uczniowie gimnazjum wiedza juz jak powinna wygladac dobra recenzja.
Po liceum kazdy powinien umiec napisac jak na naprawde dobrym poziomie.

Tutaj brakuje podstawowych form budowy recenzji.
Jak dla mnie to jest artykul reklamowy a nie recenzja. Bardzo mi sie to nie podoba.
Jak cos takiego moze wogole ukazac sie w gazecie?

Dla przykladu - przed chwila czytalam recenzje tego pana ale z innego spektaklu.
Zupelnie inna bajka.

Do wszystkich zainteresowanych sprostowaniem:
Dzwonilam do redaktora naczelnego Dziennika Baltyckiego, w ktorym ukazala sie recenzja.
Powiedzialam, ze artykul nie jest recezja tylko artykulem reklamowym (nie jest to tylko moja opinia, rozmawialam na ten tamet z osoba, ktora pisze bardzo duzo artykulow tego typu i zna sie na tym).
Dowiedzialam sie ze mozemy napisac sprostawoanie - wyslac je mailowo i poprosic o ustosunkowanie sie do tego - byc moze zostanie opublikowane lub zaostanie napisane sprostowanie.
Nalezy to teraz przygotwac.
Wszystkie zainteresowane osoby, ktore widzialy 4&4 w Operze Bałtyckiej i chca napisac sprostwanie prosze o kontakt przez PW.

Dodatkow bede jeszcze dzwonic do pana Zalesinskiego.
_________________
"artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."






miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Dzisiaj 9:29


--------------------------------------------------------------------------------

a oto druga recenzja z wyborczej, ale tu wydaje mi się, że babeczka być może ma jakiś osobisty uraz do weiss (ów?), recenzja też nie jest gruntowna, poza tym ,,rockowe" wykonanie czterech roku vivaldiego przez nigela kennediego jest negowane przez fachowców, uznawane za muzyczne hochsztaplerstwo. No ale dobrze, ze wreszcie jakas zasłużona krytyka. Kim jest Barbara Kanold?


Antonio Vivaldi i Nigel Kennedy
Barbara Kanold 2008-03-17

Muzyka Kitaro, Lisy Gerard, Bacha, Schuberta, a przede wszystkim Antonio Vivaldiego i wykonanie jej przez Nigela Kennedy'ego stanowiły siłę sobotniej premiery baletowej w Operze Bałtyckiej
Izadora Weiss w balecie "4&4", zafascynowana nowatorskim, mistrzowskim wykonaniem "Czterech pór roku" przez Kennedy'ego, zmierzyła się na scenie z muzyką Vivaldiego.

W pierwszej części wieczoru spróbowała przełożyć na sceniczny ruch atmosferę zmian dziejących się nie tylko w przyrodzie, ale w każdym z nas. Jest więc wiosenna świeżość uczuć, letnia burza wokół nietolerancji miłości dwóch kobiet, jesienne okrucieństwo i zimowa przemoc, gwałt tłumu, przeciwstawione bezbronności jednostki. Ale przede wszystkim wspaniała muzyka i jej forma, które trzymają całość.

Młoda choreografka deklaruje we wcześniejszych wypowiedziach, że "absolwenci szkół baletowych, technicznie wyszkoleni, są kompletnie zamknięci, obojętni, nieprzygotowani do tego, żeby występować na scenie. W zasadzie trzeba by im od nowa uświadamiać, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Od nowa zarażać tańcem". To prawda, wystarczy zacytować znakomitą choreografkę Ewę Wycichowską, która powiedziała, że z tych absolwentów "zdzierać musi skorupę, której nabrali w szkole, bo nie mają świadomości własnego ciała. Wykonują pięknie całe mnóstwo trudnych pas, tylko nie bardzo wiedzą, po co i czemu taki, a nie inny ruch służy". No właśnie, obowiązkiem choreografa jest wprowadzić ich w te nowe dla nich tajniki, zarazić twórczym myśleniem. Tymczasem Weiss im na to nie bardzo pozwala, tancerze robią wrażenie skupionych na dokładnym odtworzeniu nakazanego im, ubogiego zresztą, języka ruchowego, nie widać ich własnych osobowości.

"Cztery pory roku" mają jednak przynajmniej kilka ciekawie skomponowanych scen zbiorowych, jak chociażby pierwszy duet miłosny, w przeciwieństwie do drugiej części, w której choreografka próbuje zbadać misterium śmierci, może odsunąć od każdego z nas to, co nieodwracalne. Forma wyraźnie przerosła tu treść, źle wpłynął brak jasnej kompozycji całości. Jedyna scena próbująca zaprezentować prawdziwy męski taniec to ta z kałasznikowem jako symbolem śmierci.

Wykonawcy, widać, pracowali ciężko, ale przecież wiadomo, że sam ruch, często z pogranicza gimnastyki, nie jest jeszcze tańcem. Brak im wewnętrznego żaru, napięcia i emocji, o których tyle mówiła choreografka. Nie pomogły nijakie kostiumy Jagny Janickiej.

Nowa dyrekcja planuje diametralnie zmienić profil gdańskiej sceny baletowej. Zespół nie będzie tańczył repertuaru klasycznego, w zamian mają pojawić się wysokiej klasy zespoły zagraniczne, np. z Petersburga. Czekamy na nie z niecierpliwością. I uczniowie szkoły baletowej w nieśmiertelnym "Dziadku do orzechów". Królować ma taniec współczesny. Oczekujemy więc w nim poziomu prezentacji Jiri Kiliana, Mats Eka czy Borysa Ejfmana. Takiego, który porwie widza fascynującą choreografią, kreatywnymi relacjami między tancerzami, poruszy go głęboko, nie pozostawi obojętnym czy znudzonym.





miłośnik tańca
Nowicjusz

Posty: 4

Wysłany: Dzisiaj 9:59


--------------------------------------------------------------------------------

Może zalesińskiemu sypneli kaską?
kurcze słodzi, że hej w tej recenzji, przeczytałem jeszcze raz, tu musi byćjakiś interes
albo facet zupełni nie zna się na balecie, wkurzyła mnie ta recenzja, prasa powinna dbać o wyedukowanie społeczeństwa, a nie mydlić oczy pozorami ,,wielkiej' sztuki" tak jak to robi rubik

Pozwoliłem sobie połączyć posty - proszę nie nabijac postów niepotrzebnie. Torin...
Ostatnio zmieniony przez Torin Dzisiaj 11:36, w całości zmieniany 1 raz





Czajori
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica, baletoman
Posty: 1413
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Dzisiaj 14:08


--------------------------------------------------------------------------------

Cóż, Barbara Kanold jest znanym krytykiem baletu, bardzo często pisze o widowiskach tanecznych i w jej recenzji spektaklu "4 and 4" rzeczywiście można wyczuć obiektywne podejście do sprawy.
Nie zdradzę żadnej wielkiej tajemnicy jak napiszę, że "Dziennik Bałtycki" w jakimś sensie reprezentuje medialnie Operę Bałtycką i nie może pozwolić sobie na zbyt otwartą (jeżeli w ogóle na jakąkolwiek) krytykę. Z tego samego powodu "recenzja" przypomina bardziej "artykuł reklamowy".
Prawdą jest, że o tańcu często piszą osoby nie mające o nim elementarnego pojęcia i dla mnie pan Zalesiński jest takiej osoby przykładem - z jego tekstów aż bucha brak rozeznania, facet pisze tak, jak gdyby nigdy wcześniej nie widział spektaklu baletowego.
Pisanie sprostowania nie ma moim zdaniem sensu, "DB" musi pisać dobrze o POB na zasadzie umowy, z tym nie da się zrobić absolutnie nic. Zresztą, dlaczego mamy prostować to, że komuś się podobało (jakkolwiek trudno byłoby w to uwierzyć)? Panu Zalesińskiemu nie dość, że się podobało, to jeszcze nie mógł napisać złej recenzji ze względów marketingowych. Możemy się z tym nie zgadzać, ale muru głową nie przebijemy.
Aggo, powinnaś zamieścić swoje uwagi na forum trojmiasto.pl, bo z tego co wiem, to miłościwie nam panujący dyr. Weiss-Grzesiński je czyta i próbuje się do mich ustosunkować (co widać np. w tekstach katalogowych z programu "4 and 4"). Będziesz miała większe pole rażenia, bo podejrzewam, że "DB" nie wydrukowałby sprostowania. W Internecie pokaże się na pewno
_________________
Someone must have taught You well
to beguile and to entrance
for that night You cast your spell
and You taught me how to dance.

- Katie Melua


Nieczytany post


Kasia G
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 31
Posty: 2412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Dzisiaj 16:35


--------------------------------------------------------------------------------

powiem jedno: przykre - od razu wokół "Państwa W" zbiera się zła krew... niestety po czesci słusnzie. Spektaklu nie widziałam, nic więc dodac nie mogę, ale na temat krytyków i recenzji moge sie wypowiedziec. pani kanold rzeczywiscie jest jedną z nielicznych osób fachowo recenzujacych nie od dziś wydarzenia taneczne i można jej zaufać, co oczywiscie nie znaczy ze z jej gustem zawsze trzeba się zgadzać - krytyka merytoryczna dotycząca rzemiosła, w tym choreograficznego to jedno, gust - drugie. Pana Z. nie znam - nie czytałam, ale już przeciwstawianie w nadtytule baletu klasycznego czyli "sekcji baletowej opery" tancowi współczesnemu, który rzekomo jest wyrazisty, z karminową szminką... wskazuje jak złym i błędnym tropem idzie recenzent. jedno i drugie bywa dobre i złe, jedno bez drugiego by nie zastaniało (współczesny bez baletu) a takie "popisywanie sie" wskazuje tylko na to ze recenzent usiłuje przystosowac swoją ideologię tekstu do idei państwa W wpisanych w ich program Opery Bałtyckiej bez klasyki baletowej...
_________________
Największe szczęście w życiu to pewność, że jesteśmy kochani ze względu na nas samych, albo raczej pomimo nas samych
Wiktor Hugo


Nieczytany post


Wyświetl posty z ostatnich: Wszystkie Posty15 Minut30 Minut1 Godziny2 Godzin6 Godzin12 Godzin1 Dzień2 Dni3 Dni4 Dni5 Dni6 Dni7 Dni2 Tygodnie1 Miesiąc3 Miesiące6 Miesięcy1 Rok Najpierw StarszeNajpierw Nowsze

www.balet.pl Strona Główna » DYSKUSJE » Życie baletomana » Premiera "4&4" w Operze Bałtyckiej

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Możesz usuwać swoje posty
Możesz głosować w ankietach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

4&4 czyli nic nowego

srednio duet Weiss&Weiss potrzebuje 2-5 lat na demolke teatru a wiec trzeba uzbroic sie w cierpliwosc i czekac tylko czy bedzie jeszcze Opera Baltycka po tym czasie?To co wystawia pan Weiss to przerobki jego wczesniejszych premier? Po co wstawiacie wstawki z innego forum ?Po to aby nie czytac o nepotyzmie i tandecie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

tatuaze ,plastik i ....mohery

Za muzyczke daje 10,za scenografie 3(fatalna zwlaszcza jest ta lampa chirurgiczna-okropna, nic nie wnosi a strasznie szpeci)czy pan Marceli scenograf nie potrafi wymyslec czegos innego tylko plastik i swiecace paski ala "Rigoletto" -banalne i nudne.Kostiumy brzydkie a iluzje do "moherow" taniutkie.Uklady taneczne proste wrecz trywialne(wslizg,podskok,pare krokow w przod i w bok i tak wszystkie "zbiorowki").Mysle ,ze jesli pani Weiss czyli zona dyrektora (czy to nie taki ukryty nepotyzm dawac zarabiac czlonkom rodziny bedac szefem?)Opery powinna wystawic cos np.w domu kultury wtedy moglaby liczyc na nagrode ministra .Jak na spektakle w Operze to jest to plytkie ,banalne a czesto niesmaczne (tatuaze wykonawcow,ozdoby powpinane w pepek)spektakl,choreografia na poziomie egzaminu dla ucznia slowem autorka powtarza wszystkie uklady znane juz z "..z nieba"i mozna dojsc do wniosku ze jak juz jeden spektakl dyrektorowej widziales to-widziales juz wszystko co autorka ma do powiedzenia.Klasyka byla,jest i bedzie a jesli ktos nie potrafi nawet w ulamku procenta wystawic czegos podobnego do spektakli Borysa Ejfmana to niech swoje talenty prezentuje po domach kultury.Nie blokuj kobieto sceny swoimi szus,podskok,obrot,raczki w gore i biegusiem bo chociaz tancerze wylewaja na scenie litry potu to efekt -mierny.Nowy "chodnikowy" obraz baletu(czy to mozna jeszcze tak nazywac?) mierny i pazerny.Przeczekamy W&W a po burzy -podobno zawsze wstaje Slonce a wiec czekam!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Współczucie zbędne

Powiedz mi kochanie, kto chodzi na klasykę?
"Starzy" miłośnicy i znawcy, nadmuchane, nabuczone towarzystwo, które sprzeciwia się wszystkiemu i wszystkim, ot tak dla zasady? Może ta "nieznająca się", "rozwydrzona", "nieokrzesana", "prosta" młodzież też chciała by pójść do teatru i zobaczyć coś więcej niż facetów w rajtuzach. Czy balet ma się kojarzyć tylko z klasyką, obcisłymi gatkami, kiczowatą paczką, pointami? Może ja chcę zobaczyć wreszcie wiosnę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Całkiem ciekawe

To, że starają się wprowadzać zmiany, a nie tylko pierdzą w stołek nie znaczy ze doprowadzą teatr do ruiny. Dopiero zaczęli cokolwiek robić, już każdy się czepia, co za towarzystwo w tym kraju :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tragedia!

Widze, ze czesc opinii faktycznie napisana jest przez osoby, ktore od Opery przychodza od wielkiego swieta. Zapewne w domu tez nie wiele ogladaja (Mezzo, plyty DVD).

Niestety wiele wypowiedzi razi. Tak samo jak spektakl (bo balet to nie jest) Pani Izadroy. Nie zam jej ale szanuje ja i to co robi.
".. z nieba" (nie ".. do nieba) piekne i na dobrym poziomie.
Niestety 4&4 tragiczne. Tancerze maja mozliwosci, szkoda ze nie zostaly one w pelni wykorzystane. Doskonale widac po tancerzach kto ma klasyczne przydotowanie a kto nie. Niestety na cenie opery popisy gimnastyczne i Hip-Hop nie sa odpowiednie.
Szkoda ze ruch szarpany, bardzo porozrywany.
Z reszta caly spektakl banalny. Wszystko od pocztku do konca jest jasne. Po wyjsciu widz nie zastanawia sie nad tym co oznacza dana scena.

Scenografia w drugiej czesci koszmarna. Szpital? Zupelnie nie pasuje do muzyki. Az chcialoby sie zobaczyc bambusowy las, ktory wspaniale pasowalby do klimatow muzycznych.

Dlaczego tyle nagosci? Jednorozne sa okropne! Stringi wbijajace sie w posladki, bielizna na scenie. Mozna to bylo zrobic o wiele lepiej. Jelsi ktos chce popatrzec na tylki to zapewne pojdzie zupelnie gdzie indziej..

Szkoda tylko klasyki. Naprawde tancerze POB maja wysoki poziom. Nie tylko ci z dyplomami. Franciszka Kierc tanczy fenomenalnie. Ela Czajkowska, Marzena Socha, Sylwia Kowalska-Borowy, Ana i Eduard. Wspaniale!
Licze na to ze jeszcze zobaczymy wspaniale BALETY w ich wykonaniu.

Trzymajcie sie i nie dajcie sie zgniesc! Jestescie wspaniali, czego nie moazna powiedziec o 4&4!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Możecie czepiać się 4&4 ale nie tych, którym się bodobało !!!

Przykro mi, że Ci którym się nie podobało krytykują nie tylko spektakl ale także tych, którzy się o nim pozytywnie wypowiadają, którzy są pod wrażeniem. Mam być od razu jakimś niedouczonym kretynem, który siedzi 24h na MTV, może jeszcze napiszcie że chodzę w moherowym berecie a moim wzorcem jest Doda? Troszkę więcej wyczucia, taktu i dobrego wychowania życzę
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gratuluję ...

... przede wszystkim odwagi i stawiania czoła tłumowi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

wspaniały spektakl

po wczorajszym spektaklu znów wyszłam zachwycona z opery bałtyckiej. jest to balet współczesny,który porusza do głębi i zachwyca swoim czystym pięknem. gdzie możemy dać się ponieść muzyce. jedyny zarzut to brak synchronizacji w scenach zbiorowych ale po 2 miesiącach pracy nowego zespołu trudno się temu dziwić. szkoda tylko że tak mało osób zechciało zostać na spotkaniu z twórcami. dlaczego niektórzy mają za złe wpuszczenie do opery świeżego powiewu w postaci tańca współczesnego?? balet klasyczny nie znajdzie już tylu zwolenników by wypełnić gmach opery na wielu przedstawieniach więc logicznym jest że trzeba poszukać nowej ekspresji bo bez widzów opera nie istnieje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadzam się w 100%

Nie ująłbym tego lepiej
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

hymmm

Dziwne jest to ze wychodząc z opery słyszy się bardzo pozytywne komentarze a wchodząc na forum większość negatywnych..? Balet bardzo ładny. Gratulacje!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

wiosna ,lato,kosmos i hasz

1 gram i widzisz wiosne,kosmos i co tylko chcesz a co do 4&4 to schematycznosc Izadory zalatwi i znudzi z czasem mawet tych co lubia takie dance a mlodziez jak nie zmusisz (obowiazek-szkola)to raz przyjdzie i koniec ja juz po drugim razie (...z nieba ,4&4)mam dosyc i nie jestem staruchem lubie klasyke i nowoczesny ale to jest kiepskie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Panstwowa-kumasz co to znaczy?

wielkie mi zmiany!ciagle kropka w kropke takie same przedstawienia Izadory po prostu rodzinny interesik tylko dlaczego Opera nazywa sie "Panstwowa"?bo po pierwsze te geszefty to za panstwowe pieniadze a wiec i moje i powinna w miare szeroko zaspokajac gusta roznej publiki a nie tylko Weissow jak wykupia bude za kilkanascie baniek to przestane sie czepiac
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

super

super spektakl, wykonanie i artyści dali z siebie naprawdę wszystko bardzo mi się podobało:)) polecam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czysta przyjemność

Warto spędzić wieczór w Operze Bałtyckiej, taki miły "akcent" na koniec dnia pracy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

opluwanie4&4

Jestem osobą z poprzedniego składu baletu Opery Bałtyckiej, której udało się zatańczyć w 4&4. Czytając opinię na Forum muszę zabrać głos, chociaż niektórzy uznają, że nie wypada. Czuję głęboką wdzięczność dla Izadory nie tylko za to, że doceniła moje umiejętności i obsadziła mnie w swoim nowym balecie i dała szansę na wzięcie udziału w tak wybitnym spektaklu, ale i za to, że pokazała mi nowe możliwości tańca, innego ruchu i radości w mojej ciężkiej fizycznej pracy. Stworzyła wspaniały zespół o wielkich możliwościach na przyszłość. To opluwanie, które obserwuję w internecie jest dziełem kilku odsuniętych od pracy osób, które poczuły się skrzywdzone i niedocenione. Wszystkie uwagi świadczą o tym, że to ludzie obeznani szczegółowo z tym co dzieje się na codzień na próbach. Wstyd!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

klan kontra klan

Klan Gidla i Prądzyńskiego napada na klan Weissów, a widzowie jak na razie zachwyceni nagradzają nowe spektakle w Bałtyckiej owacjami
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Brawa za tę wypowiedź

Cała prawda
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tancerzu!

Tzn., że jesteś profesjonalistą. Nie widzisz, że ruchy które przekazuje wam choreograf to taniec, który powtórzy z podobnym a nawet i takim samym skutkiem każdy, nawet laik, a klasyka to taniec, który potrafią tylko zawodowi tancerze i to chciałabym oglądać... Opera to miejsce kultury i sztuki a to co jest w 4&4 nie można nazwać sztuką, gdyż to żaden stopień trudności.Nie byłoby to tak przerażające, gdyby 4&4 było w repertuarze obok baletów klasycznych. Byłaby to wtedy miła odskocznia, a tak masakra! Tylko muza jest dobra! Przykro mi...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tancerzu

Ale widownia pusta...o czym to świadczy?...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Podsumowanie, chyba nie takie złe...

Początek spektaklu fajny, ciekawe duety, brawa dla tancerki Frani, która była jak świeży powiew powietrza! Natomiast Marzena, którą wszyscy wychwalają mi się nie podobała, przez cały spektakl miała taką samą minę. Zastanawiam się czy potrafi zagrać inną postać... Bleee.
Dwie dziewczyny, czyli lesby - bardzo ładnie, trzymacie w napięciu. Rekruci z króliczkiem rozbawili mnie a techniczni z miotłami jeszcze bardziej :-)) Nie podobał mi się natomiast drugi akt...jednorożce ze stringami, to musiał być dyskomfort dla tancerek a dla oglądających było żenujące. No cóż nie można wszystkiego dopracować do perfekcji, zawsze coś lub ktoś będzie kulał.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

NOWOCZEŚNIE I ZE SMAKIEM

Byłem na spektaklu w niedzielę i jestem pełen uznania dla Pani Izadory Weiss oraz całego zespołu baletowego. Spektakl na poziomie przedstawień jakie można zobaczyć na programie Mezzo. Wspaniala, minimalistyczna scenografia pana Marcela Sławińskiego. Spektakl warty zobaczenia. Gratulacje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kiedy niby była pusta, jak bilety wyprzedane?

Pusta to mogła być w 1 dniu premiery, jak "VIPY" dostają gratisowe zaproszenia i nie przychodzą :/ Ja byłem dopiero na studenckiej, bo już nie było biletów
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Byłem w niedzielę kupilem bilet BEZ PROBLEMU! było jakieś 70-75% widowni,więc jak mogłeś nie dostać biletu!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

sugerujesz, ze w kasie mnie oszukali?

Byc moze ktos kupil a nie przyszedl :|
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

to dawaj, wskakuj na scene i powtorz

To ze ruchy wygladaja może lekko i przyjemnie, nie znaczy ze są proste. co za brednie, jak się nie ma pojęcia to lepiej nic nie pisać. Jedynym tańcem w twoim wykonaniu był pewnie tzw taniec weselny
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Słabe, do niczego!

Nie polecam, strata czasu. Czemu cały czas w pierwszych liniach sa nowi ludzie a zasłuzeni wieloletni tancerze zepchnieci na koniec? Co za polityka?Takie ceregiele nie w tym teatrze!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Może to delikatna sugestia, kto jest lepszy?

A może nikt nie sugeruje sie tu stażem, poprostu tak wyszło, innym razem będzie odwrotnie? Co za teksty :|
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

o demolce

Demolka to raczej ostatnie lata, a teraz widzimy jak teatr staje na nogi i podnosi wysoko głowę. Jak można tego nie widzieć na spektaklach tegorocznych? A może panie "Szolem alejkum" pasują panu tylko swojskie nazwiska? Taki Weiss to pewnie Żyd, czyli geszefciarz? Gratuluję poziomu wypowiedzi!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

do Oburzonej

Tak sie stało, że tańczyłam bardzo podobne wygibasy włącznie z partnerowaniem. Cała trudność polega na zapamiętaniu a nie w choreografii. :O
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To jaka jest trudna, ambitna choreografia Twoim zdaniem

i Państwa?? Jakie musi mieć elementy, co czyni ją perfekcyjną
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pytanie

Jeszcze jedna rzecz. Czy możesz nam przybliżyć, gdzie tańczyłaś "podobne wygibasy", oczywiście Twoim zdaniem podobne. Chętnie się wybiorę zerknąć
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

bożeno, litości!

Za każdym razem inaczej tańczy się tylko na turniejach tańca towarzyskiego. Ostatnio widziałam "Dziadka do orzechów", gdzie starsza pani udawała małą dziewczynkę po raz kolejny od lat? Ratunku! To by miało być to zróżnicowanie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

i dodatkowo STRASZNIE nierówno!!!!dawno nie widziałem tak kiepsko zatańczonego spektaklu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bede chodzil na balety:)

Bylem na probie generalnej-podobalo Mi sie
Chyba zlapalem bakcyla baletowego
Czytajac te wasze opinie mozna stwierdzic ze w wiekszosci jestescie pracownikami Opery badz znajomymi pracownikow,podobnie jak Ja...
Wiem co sie tam dzieje-i mozna sie domyslec kto co napisal.Wiem ze "pani" choreograf jest wredna bo na taka wyglada,ale nie bylo tak zle...
Mozna stwierdzic po przedstawieniu ze pani Izadora ma dwoch nowych pupilow...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kochanie ty moje niedouczone

Trudna jest właśnie KLASYKA!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie tańczę,nikt mnie od pracy nie odsunął,ale spektakl jest NAPRAWDĘ kiepski(nie interesuja mnie wasze wewnetrzne rozgrywki,przychodze do teatru i chcę zobaczyc dobry spektakl)A propos wdzięczności za zaangazowani w spektaklu-prześlij link do choreografa napewno zapunktujesz!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Fajnie by było żeby choreografia 4&4,była lekka i przyjemna ale niestety taka nie jest.No i jeszcze niedopuszczalna kpina z widza(nie mam 5-ciu lat żeby mi w ten sposób łopatą banały opowiadać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Uważaj na tego bakcyla!(w wydaniu 4&4 grozi straszną chorobą-infantylizmem:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pracownicy Opery,znajomi Tancerzy i Choreografa-przestańcie już w końcu,ganic i piać z zachwytu!!!Dajcie wypowiadać sie widzowi bez udziału w Waszych wewnętzrnych problemach!To jeszcze bardziej żenujące niz ten spektakl!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie tańczę,nikt mnie od pracy nie odsunął,ale spektakl jest NAPRAWDĘ kiepski(nie interesuja mnie wasze wewnetrzne rozgrywki,przychodze do teatru i chcę zobaczyc dobry spektakl)A propos wdzięczności za zaangazowani w spektaklu-prześlij link do choreografa napewno zapunktujesz!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Na stojąco- bo wychodzą!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Noo!!!Fajna muza,niezły bufet,miłe panie bileterki;)ale co to ma wspólnego z baletem?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie wszystko co nie klasyczne jest nowoczesne!!!!!!!!!!Przykładem chor.4&4,kiepska imitacja J.Kyliana (oryginał skomponowany został "wieki"temu!!!!)O dobrym smaku nie wspominam wszak gustów sie nie sądzi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

gdzie ta młodzież panie dyrektorze?

bylem i jakos nie widzialem pelnej widowni a i wiek tej zastanej to srednio 45-50 lat wiec gdzie ta mlodziez ? obawiam sie ze nastepne spektakle nie zgromadza nawet polowy widowni bo ta "starsza"z tego co slyszalem na przerwie to jakos nie byla zachwycona
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

...

Ela Czajkowska, Sylwia Borowy, Magda Kotlarz, Filip Michalak...-tancerze, którzy pracują w POB od kilku lat i widziałam ich w pierwszych rzędach, także proszę najpierw się zorientuj zanim coś napiszesz!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

re -...

Pani Niko czy ma pani problem ze zrozumieniem tekstu?Wiec specjalnie dla Pani drukowanymi-MLODZIEZ NA WIDOWNI !! Jakos mlodzi nie wala tlumnie na przedstawienia tak jak to przewidywal nowy Dyrektor no i sie nie dziwie bo ile mozna ogladac kropka w kropke podobne do siebie gnioty czyli "nie matura lecz chec szczera zrobi z ciebie tancerza" You Can Dance tylko takie lokalne NUDA,NUDA,NUDA
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

4&4

na pewno "..z nieba" nie dorównuje, ale był całkiem niezły (dzięki tancerzom- brawo!!) chociaż trochę banalny..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Żenada, nie polecam!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tu jest ta młodzież

Byliśmy całą szkołą na spektaklu 4 kwietnia. Jako, że nasza szkoła jest mała( nie było nas w sumie nawet setki), to nie zajęliśmy dużej części sali. Jednak ta była prawie pełna. Widziałam zaledwie parę wolnych miejsc. Jednakże widziałam tylko 1 osobę dorosła(prócz nauczycieli). Większości osób z mojej szkoły balet bardzo się podobał. Więc nie wiem czemu ten sceptycyzm.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ale już w drugim np.R.Komassa ;)(i to we wszystkich premierach;))patrz.Euroazja i z nieba
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Teraz dla odmiany Euroazja;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

młodzież

byłam w ostatnią niedzielę - pełna sala młodzieży studenckiej, owacje, bis, entuzjazm, bardzo wysoki poziom tancerzy - lokalny gniot to raczej ta pełna żółci wypowiedź!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

a gdzie taniec??????i balet????

Po obejrzeniu kolejnego przedstawienia tej samej choreograf (bo z tego co widzę innych już się w Operze nie wystawia) brak mi nawet ochoty do wypowiadania się na temat tego tzw. baletu. Określę to tylko jednym słowem-kompromitacja. Mam tylko jedno pytanko: Czy pojawi sie jeszcze kiedyś na scenie prawdziwy balet w postaci klasyki? W Gdańsku istnieje szkoła baletowa ale obecnie brak jest miejsc gdzie można zobaczyć prawdziwe przedstawienia baletowe - z tańcem (PRAWDZIWYM TAŃCEM), kostiumami i scenografią a przede wszystkim na dobrym poziomie. Czy szkoła baletowa "wypuszcza" niedokształconych tancerzy i stąd pomysł na takie amatorskie "balety"? Aż niemożliwe!
Kompletna paranoja - w mieście gdzie jest szkoła baletowa ludzie nie mają dokąd pójść na przedstawienie baletowe!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

NEPOTYZM

j/w
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ceny biletów: 50, 35 zł, ulgowy 40, 30 zł

nie ma jak zachęcić młodych ludzi do poznania innych form kulturalnych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

bu łże jak pies/suka

bu! zapomniales/aś o jeszcze jednej cenie - 20 zł dla studentow.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

tylko Izadora????

nie ma nic ciekawszego i berdziej ambitnego no,i dopuszczj Pan na scene inne zespoly z Polski i swiata bo tylko zonka to nudne!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dajcie spoój!!!!!!!

Tylko przez przypadek weszlam te opinie i jestem zaszokowana ,ludzie czy wy nie potraficie się wyluzować i obejrzeć czegoś bez oceniania.Oglądalam spektakl wiosną i byłam zachwycona jak wszystkimi baletami wystawianym w operze bałtyckiej .Być może ktoś powie ,że się nie znam na balecie ,bo i owszem mam małe pojęcie o warsztacie ,chodzę na sztuki bo kocham oglądać taniec baletowy w każdym wydaniu.Cieszę się każdą premierą i chodzę po kilka razy na spektakle .GRATULACJĘ dla tancerzy bo są wspaniali cięzko pracują i dają nam wiele radości w oglądaniu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

a ta Pani co czesto tanczy na srodku sceny to chyba w ciazy jest

j/w
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

bez ładu i składu

Spektakl mogę określić jako twór bez ładu i składu.
Przede wszystkim zupełnie nie znajduje powiązania pomiędzy poszczególnymi częściami - grupa weszła, odtańczyła jakiś taniec (nawiasem mówiąc bardzo nierówno), a zaraz po niej weszła następna itd. Naiwność i upraszczanie niektórych skojarzeń aż bije po oczach - np. moherowe berety czy trupia czaszka na T-shircie Śmierci. Zupełnie nie wiadomo dlaczego nagle na scenie pojawiają się jednorożce?! (trudno nawet odgadnąć, że to jednorożce, gdyby nie program).
Rozumiem minimalizm w sztuce, ale gałąź w I akcie jest dziwna.
Zespół wygląda tak, jakby nie stanowił całości, tylko indywidualne twory, który każdy tańczy w swoim tempie i rytmie.
Dziwnie jakoś to wygląda...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ciekawostka...

A tu mała ciekawostka znaleziona na Youtube.
Znajdź dziesięć szczegółów, którymi różnią się spektakle...
http://pl.youtube.com/watch?v=eWh_inBmnHs&feature=related
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

;(

Niby lokalne balety takie złe, a na jutrzejszy spektakl nie dostałam biletów:(

Szkoda, że nie grają już Z nieba. Byłam z koleżankami dwa razy i gdyby to jeszcze leciało, to poszłabym trzeci raz ;) Fajne to było :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

4&4

Dzisiaj tj 16 listopada byłem na tej właśnie sztuce. Jakie są moje wrażenia odczucia? Pierwsza część 4 pory roku, ładnie przedstawione, za pewne każdy rozpozna kolejne przejścia. Druga część w moich oczach wypadła znacznie słabiej, trudne do interpretacji. Słabe nagłośnienie, brak synchronizacji aktorów za co duży minus, scenografia w zasadzie żadna, kostiumy nędzne, światła i gra oświetlenia dobra. Ogólnie sztuka dobra, godna polecenia ale brak w niej konkretnego przesłania i spójności poszczególnych fragmentów...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

ja to lubie

to moje ulubione przedstawienie w operze bałtyckiej. piękna muzyka, piekny taniec. dziekuje i ide zobaczyc jeszcze raz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

weżmy cenę 30 zł lub 35. Na balet nikt nie chce takiej kwoty wydać, ale jak jest impreza to bez problemu młodzi ludzie wydają w jeden wieczór i jakoś im nie żal, może dlatego że nie pamiętają...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Kultura

Punkt zero (5 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Punkt zero . PUNKT ZERO na Scenie Malarnia W Teatrze Wybrzeże trwają...

Chłopi (51 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Chłopi . Chłopi wg powieści Władysława Reymonta Wojciech Kościelniak po...

Znaczek miłości (4 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Znaczek miłości . "Znaczek miłości" Doskonała komedia z czasów PRL-u w...

do góry