Re: Mamusie lipcowo-sierpniowe 2015 (cz. 11)
Moja na szczęście ciągnie z butelki, u nas to jest takie awaryjne wyjście, kiedy ja wychodzę lub, jak jesteśmy dłużej na mieście. Ona bardzo nie lubi jadać w przestrzeni publicznej, więc staram się...
rozwiń
Moja na szczęście ciągnie z butelki, u nas to jest takie awaryjne wyjście, kiedy ja wychodzę lub, jak jesteśmy dłużej na mieście. Ona bardzo nie lubi jadać w przestrzeni publicznej, więc staram się tego unikać, albo właśnie mam butelkę.
Kolki u nas niestety, to codzienność, kropelki różnej maści średnio pomagają, jeszcze koperek daje radę.
Jak ma czas czuwania, to nie ma tak, że sobie poleży, oczekuje uwagi na 100%, domaga się aby do niej ciągle gadać. Grucha na całego i bardzo do tego się przykłada. Z synkiem zupełnie tego nie było, więc dla mnie to nowość
zobacz wątek