Re: Mamusie styczniowe i lutowe 2014 (7)
No na pewno zależy od położnej, pewnie tak jak w każdym zawodzie, jedne się bardziej szkolą, a drugie zostają przy starych modelach.
Właśnie z tym pęknięciem to jest tak, że to nacięcie w...
rozwiń
No na pewno zależy od położnej, pewnie tak jak w każdym zawodzie, jedne się bardziej szkolą, a drugie zostają przy starych modelach.
Właśnie z tym pęknięciem to jest tak, że to nacięcie w ogóle nie chroni od dalszego pękania. Zresztą opinia WHO na ten temat też jest taka, że nacięcie krocza jest już zabiegiem, który nie musi być wykonywany rutynowo, a jedynie w uzasadnianych przypadkach m.in. kleszcze, zbyt duża główka, spadek tętna dziecka, czy gdy kobieta nie może przeć a to robi itd. Jeżeli będą musieli mnie naciąć to spoko, jednak jeżeli będzie wszystko dobrze to wolałabym tego uniknąć, tym bardziej że nacięcie krocza jest obrażeniem krocza II stopnia, podczas gdy przy dobrze przebiegającym porodzie bez nacięcia są pęknięcia I stopnia, które łatwo się goją.
Wcześniej się nad tym nacięciem się nie zastanawiałam i myślałam że jest konieczne, ale właśnie będąc ze SR na Klinicznej osoba, która nas oprowadzała mówiła, że można tego uniknąć, ale zależy jak kobieta jest do tego przygotowana i jaką ma świadomość i poleciła przeczytać publikację na ten temat. Ja ją przeczytałam i w sumie w miarę możliwości chciałabym tego uniknąć, ale wiadomo że wszystko zależy od osób na dyżurze i samego porodu, więc zobaczymy. :)
zobacz wątek