Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...
Po telefonie... hmm jak zadzwonil to poczatkowo nie zareagowalam... (mialam inna melodie na ostrodek a inna na wszystkich pozostalych) Jak zareagowalam to sie zerwalam na rowne nogi... rozmawialam...
rozwiń
Po telefonie... hmm jak zadzwonil to poczatkowo nie zareagowalam... (mialam inna melodie na ostrodek a inna na wszystkich pozostalych) Jak zareagowalam to sie zerwalam na rowne nogi... rozmawialam drżącym glosem...bez ładu i składu...
A po rozmowie... zaczelam piszczec krzyczec :) a na koncu sie rozplakalam... :)))))
zobacz wątek