Re: Aborcja w przypadku wady dziecka
Pozwolę sobie zacytować własne słowa sprzed kilku dni w innym wątku:
- - -
Czy dziecko w łonie matki, tuż przed urodzeniem, w jakiś istotny sposób różni się stopniem rozwoju od dziecka...
rozwiń
Pozwolę sobie zacytować własne słowa sprzed kilku dni w innym wątku:
- - -
Czy dziecko w łonie matki, tuż przed urodzeniem, w jakiś istotny sposób różni się stopniem rozwoju od dziecka tuż po urodzeniu?
1. jeśli TAK, to nie powinno być żadnych ograniczeń w zabijaniu dzieci nienarodzonych, bez względu na stopień rozwoju dziecka. Traktujemy to jak narośl na ciele matki, której może się ona w każdej chwili pozbyć.
2 jeśli NIE: to dlaczego rozróżniać stosunek prawa do dziecka narodzonego a nienarodzonego? Skoro dziecko ma wady rozwojowe, to równie dobrze można je poddać eutanazji po urodzeniu, prawda? Tym bardziej, że można je szczegółowiej przebadać aby wadę potwierdzić/wykluczyć. Logiczne?
No tak, ale eutanazja po urodzeniu jest zabroniona...
W takim razie dlaczego dopuszczać ją przed urodzeniem, skoro przyjęliśmy, że moment narodzin niczego nie zmienia?
Czy dziecko 4 m-ce przed urodzeniem będzie w połowie dzieckiem?
I w razie eutanazji powinna byc wymierzona połowa kary?
Taką fuzzy-logic lansują środowiska feministyczne.
Ja niestety mam logikę zarojedynkową: albo przyjmujemy wariant 1 - albo 2 - ze wszystkimi tego konsekwencjami.
A ponieważ uznaję, ze dziecko tuż przed narodzeniem jest dzieckiem a nie naroślą - muszę być przeciwko aborcji z jakichkolwiek względów w jakimkolwiek czasie. TO po prostu logiczna konsekwencja.
zobacz wątek