Odpowiadasz na:

Re: Aborcja w przypadku wady dziecka

Magda
..."A może z aborcją jest trochę tak jak z zasadą: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal..."""

Uwierz żal, żal, ale to nie takie proste jak myślisz.....
Postaw... rozwiń

Magda
..."A może z aborcją jest trochę tak jak z zasadą: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal..."""

Uwierz żal, żal, ale to nie takie proste jak myślisz.....
Postaw sobie w sytuacji, kiedy zachodzisz w kolejną ciążę, cieszysz się każdym dniem razem z mężem i synkie, że będzie nowy członek rodziny, czekasz na pierwszy ruch dziecka, którego nie masz, chodzisz na wizyty - częściej niż to konieczne i mimo sygnałów przekazywanych lekarzowi, że coś jest chyba nie tak, że nie czujesz tych ruchów, że brzuch jest wyjątkowo duży (bo jest wielowodzie), że boli i rozrywa Cię rana po pierwszej cesarce, a lekarz dalej twierdzi spoglądając poraz kolejny na usg ,że wszystko jest ok, i każe Ci nie panikować, po czym w 20 tygodniu wysyła Cię do specjalisty, bo jednak USG wskazuje, że głowka dziecka jest nieprawidłowo rozwinięta!!!!
I w jednej chwili leżąc na kozetce i cicho błagając BOGA, tylko nie moje maleństwo modlisz się, aby wszystko z nim było ok dowiadujesz się o LAWINIE WAD LETALNYCH!!!! I decyzja "bardzo dobrego specjalisty" , nie ma szans, jest duże ryzyko dla PAni oraz żadne szanse dla dziecka!
Powiedz Marta, co byś zrobiła???
Możesz urodzić wcześniej, bo takie masz dzisiaj prawo, ale możesz wrócić do domu i czekać jak się dalej sytuacja potoczy, czy dasz radę, czy przeżyjesz, czy zostawisz męża z dzieckiem samych, czy będziesz liczyć na cud (który w mojej sytuacji się nie spełnił) i dzecko raptem wyzdrowieje, czy mozesz zacząć żałobę i donosić do 9 tego m-ca po to żeby - być może - jeśli będzie Ci dana szansa przeżycia - zobaczyć ciało zdeformowanego śmiertelnie chorego dziecka??? Lub po to żeby zobaczyć je martwe???
Zostawy ten wybór każdej kobiecie.
Ja sama chciałabym żeby to ktoś inny zdecydował za mnie, bo dzisiaj nie wiem czy zrobiłabym inaczej (to była wspólna decyzja z meżem) !!
Jednak do dzisiaj nie umiem się z tym pogodzić, sobie wybaczyć i ZAWSZE jak tylko mam gorszy dzień oskarżam siebie, czy nie mogłam postąpić inaczej????
Nie wiem???
Wiem, że to nie jest łatwe!!!Żyć z tym też nie jest łatwo, bo oszczędziłam jedno dziecko ale zabiłam drugie - tak tak zrobiłam!!!
Ciężko mi z tym, ale ja to przeżyłam i mogę coś o tym napisać, natomiast jeśłi ktoś nie miał w tym temacie doświadczenia (i oby nie miał), nie wie co w takim momencie się dzieje, działasz pod presją czasu, emocji a decyzja w czasie kiedy sie dowiadujesz o tym (kiedy jest szok i rozpacz) być może nie jest łatwa!!!

zobacz wątek
12 lat temu
~***

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry