Odpowiadasz na:

Re: Aborcja w przypadku wady dziecka

Ja powiem jeszcze na swoim własnym przykładzie, że jak byłam w pierwszej ciąży i w 11 tyg dowiedziałam się, że płód już obumarł to mogłam czekać na rozpoczęcie naturalnego poronienia albo iść od... rozwiń

Ja powiem jeszcze na swoim własnym przykładzie, że jak byłam w pierwszej ciąży i w 11 tyg dowiedziałam się, że płód już obumarł to mogłam czekać na rozpoczęcie naturalnego poronienia albo iść od razu na łyżeczkowanie. Jak sobie pomyślałam, że mam chodzić jeszcze nie wiadomo ile dni w ciąży, a naprawdę miałam bardzo silne "ciążowe" dolegliwości, wiedząc, że już itak nic z tego nie będzie, to wolałam jak najszybciej zakończyć tą sprawę. Może to nie do końca ta sama sytuacja, bo płód (tak, wolę tak o tym myśleć, nie jako o dziecku, bo wtedy jest mniej przykro) już nie żył i nie musiałam sama podejmować tej decyzji. Gdybym jednak miała chodzić w ciąży 8-9 miesięcy tylko po to, żeby urodzić dziecko martwe, albo takie, które wkrótce umrze, to pewnie wolałabym je wcześniej, jak to niektórzy określają: zabić! Po pierwsze: nie chciałabym patrzeć na cierpienie i śmierć mojego dziecka, a po drugie to ciąża jest jednak sporym kawałkiem życia i dużym obciążeniem dla organizmu, a ja wolałabym się nie poświęcać na darmo. Pewnie "obrońcy życia" nazwaliby mnie egoistka.... A co z moim życiem? Co z innymi dziećmi, które już urodziłam albo dopiero urodzę?

zobacz wątek
12 lat temu
~anek

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry