Witam! Wiem, że wątek jest juz dość stary ale wczoraj miałam amniopunkcje i zapoznanie się z waszymi postami bardzo mi pomogło przygotować sie do tego badania. Postanowiłam dodać tez swoje...
rozwiń
Witam! Wiem, że wątek jest juz dość stary ale wczoraj miałam amniopunkcje i zapoznanie się z waszymi postami bardzo mi pomogło przygotować sie do tego badania. Postanowiłam dodać tez swoje doświadczenia - może komuś pomoże. Ja co prawda mieszkam juz od lat za granica i badanie nie odbywało sie w Polsce, ale sam przebieg badania wyglądał tak jak opisywałyście: USG na sprawdzenie ułożenia dziecka, wkłucie pod kontrolą USG i na koniec USG na sprawdzenie czy z dzieckiem OK, czy serduszko bije i czy sie porusza. Przez cały czas badania był obecny mój mąż i mógł wszystko obserwować na drugim ekranie zawieszonym na ścianie. Szalenie mi to pomogło nie wpaść w panikę kiedy pani doktor sie nie mogla przebiec przez ostatnia warstwę (przez to wszystko wkłucie trwało dłużej niż powinno), ale wiedziałam ze mój mąż patrzy czy wszystko OK wiec mogłam sie skupić tylko na tym żeby się nie poruszyć. Samo wkłucie nie bolało, dziwne uczucie zwłaszcza jak Pani doktor manewrowała igłą żeby się przebić przez ostatnią warstwę. Przed badaniem zjadłam tylko 2 sucharki i jogurt bez cukru (minimum żeby uniknąć ssania) dzięki temu dziecko było bardzo spokojne przez całe badanie. Teraz tydzień czekania na wynik w sprawie Trisomii a kolejne 2 na poszerzoną diagnostykę. Co mnie zdziwiło (bo mnie nikt o tym nie uprzedzał) po amniopunkcji pobrali tez krew ode mnie i od męża. Dzięki wielkie dziewczyny ze opisałyście swoje doświadczenia - pomogło mi to bardzo przez to przejść. Pozdrawiam serdecznie!
zobacz wątek