Widok
U mojego brata na weselu była pewna atrakcja zorganizowana przez jego przyjaciela. otoz ów przyjaciel ukradkiem wniosl gitare na sale, zwiazalismy mlodej parze oczy , usadowilismy na krzeselkach na srodku parkietu , zaraz za nimi usiadl znajomy i zaczal grac ulubione piosenki pary mlodej a goscie utworzyli zaraz za nim polkole i robili za chorek...bylo super :) tylko orkiestrze sie to nie spodobalo, bo goscie sie za bardzo rozspiewali...;)
u mnie bedą niezbyt tradycyjne nagrody w konkursach oczepinowych:
1. Polonez caro (wódka polonez + paczka papierosów caro)
2. Ekspres do kawy (gazeta super ekspres + kawa)
3. deskorolka (rolka papieru toaletowego + deska do krojenia)
4. nagroda niespodzianka (jajka niespodzianki)
5. Partener/partnerka na resztę wieczoru (przy konkursie tańca z miotłą do wygrania towarzyszka czyli miotła albo dla dla pań strach na wróble)
1. Polonez caro (wódka polonez + paczka papierosów caro)
2. Ekspres do kawy (gazeta super ekspres + kawa)
3. deskorolka (rolka papieru toaletowego + deska do krojenia)
4. nagroda niespodzianka (jajka niespodzianki)
5. Partener/partnerka na resztę wieczoru (przy konkursie tańca z miotłą do wygrania towarzyszka czyli miotła albo dla dla pań strach na wróble)
wow... jak romantycznie:)))
a mi sie wydaje ze to dobry pomysl zeby zaskoczyc gosci czyms ciekawym i niepowtarzalnym na wszytskich innych weselach...
tez myslimy o pokazie sztucznych ogni..
a z takich mniej budzetowych niespodzianek to moze ten balon wybuchowy?:)
hmm co tam jeszcze... po wyjsciu z kosciola moze wypusczenie pary golabkow? tylko zeby kupki nie zrobily hehe
a mi sie wydaje ze to dobry pomysl zeby zaskoczyc gosci czyms ciekawym i niepowtarzalnym na wszytskich innych weselach...
tez myslimy o pokazie sztucznych ogni..
a z takich mniej budzetowych niespodzianek to moze ten balon wybuchowy?:)
hmm co tam jeszcze... po wyjsciu z kosciola moze wypusczenie pary golabkow? tylko zeby kupki nie zrobily hehe
Jeżeli chodzi o gołąbki, sztuczne ognie czy zespół kaszubski, to jestem za.
Jednak ważne, aby nie przesadzić z liczbą atrakcji, a zwłaszcza z czasem ich trwania. W rodzinie mojego męża było takie wesele, że rodzice panny młodej przesadzili z wydawaniem kasy na atrakcje... Były pokazy tańca, jakieś skecze odgrywane przez aktorów... Wszyscy grzecznie ogladali, aż w końcu nie wytrzymał najbardziej gburowaty wujek (ale wyraził po części uczucia wszystkich) i wypalił głośno: "Bilety do cyrku kupiłbym taniej"...
Dla gości wystarczająca atrakcją jest piękny śpiew w kościele, ładny ogród przy lokalu, świetny zespół, płonąca pieczeń o północy...
Jednak ważne, aby nie przesadzić z liczbą atrakcji, a zwłaszcza z czasem ich trwania. W rodzinie mojego męża było takie wesele, że rodzice panny młodej przesadzili z wydawaniem kasy na atrakcje... Były pokazy tańca, jakieś skecze odgrywane przez aktorów... Wszyscy grzecznie ogladali, aż w końcu nie wytrzymał najbardziej gburowaty wujek (ale wyraził po części uczucia wszystkich) i wypalił głośno: "Bilety do cyrku kupiłbym taniej"...
Dla gości wystarczająca atrakcją jest piękny śpiew w kościele, ładny ogród przy lokalu, świetny zespół, płonąca pieczeń o północy...
Nie wiem czy mozna to zaliczyc do atrakcji ale o północy zamiast oczepin ( bierzemy slub cywilny ) zamierzamy piec dzika nad jeziorem. I do tego pokaz sztucznych ogni.Oczywiscie goscie zostali poinformowani iz opuszczamy na troche sale i przenosimy sie na swieze powietrze zeby nikt nie byl niemile zaskoczony ( szczegolnie panie w zwiewnych sukniach :-))
u mnie było tak:
1)w przerwach gdy orkistra nie grała tanczyła dziewczyna z rodziny ze swoim partnerem zrobiła pokaz tanca towarzyskiego i latino
2) konkurs z balonami( bralam ja i moj maz udział -min.ja wylosowalam ,ze bede chodzila z kolegami na piwo, zarabiała na dom,a moj maz bedzie pod pantoflef i chodzil z kolezankami na plotki-duzo smiechu)
3) podziekowanie dla rosdzicow ,ja spiewalam z orkiestra "cudownych rodzicow mam" ,a maz przeczytal uprzednio przygotowane podziekowanie
Mysle,ze nie chodzi tu o wielkie atrakcje,kazdy przygotowuje ten dzien wedle własnego uznania-czego i Tobie zycze:)
1)w przerwach gdy orkistra nie grała tanczyła dziewczyna z rodziny ze swoim partnerem zrobiła pokaz tanca towarzyskiego i latino
2) konkurs z balonami( bralam ja i moj maz udział -min.ja wylosowalam ,ze bede chodzila z kolegami na piwo, zarabiała na dom,a moj maz bedzie pod pantoflef i chodzil z kolezankami na plotki-duzo smiechu)
3) podziekowanie dla rosdzicow ,ja spiewalam z orkiestra "cudownych rodzicow mam" ,a maz przeczytal uprzednio przygotowane podziekowanie
Mysle,ze nie chodzi tu o wielkie atrakcje,kazdy przygotowuje ten dzien wedle własnego uznania-czego i Tobie zycze:)
My na swoim weselu, tuż przed tortem zrobiliśmy prezentację złożoną z naszych zdjęć od dzieciństwa, poprzez pierwsze wspólne wakacje, wspólny remont aż do ślubu. Jako ostatnie pojawiło się zdjęciw, ktore zrobił mój mąż: wkleił nasze twarze w starą ślubną fotografię. Wszystkim bardzo się podobało. Taka prezentacja trwała niecałe 10min.
Nasz Dj rzucił pomysł urządzenia karaoke po oczepinach, gdyby ludzie byli zmęczeni tańcami, ale ponieważ wszyscy się świetnie bawili, więc nie zrealizowaliśmy tego pomysłu.
Nasz Dj rzucił pomysł urządzenia karaoke po oczepinach, gdyby ludzie byli zmęczeni tańcami, ale ponieważ wszyscy się świetnie bawili, więc nie zrealizowaliśmy tego pomysłu.
ja tez bede robic u siebie prezentacje - najpierw jako maluchy a potem juz wspolne fotki (mozna zrobic w power poincie, ja mam inny programik ktory dostalam przy zakupie aparatu) - a potem dokladnie - potrzebny rzutnik.
a poza tym myslimy jeszcze z siostra zeby zatanczyc salse, ale kurcze nie wiem czy mi wypada jako pannie mlodej...musialabym sie przebrac:)
a poza tym myslimy jeszcze z siostra zeby zatanczyc salse, ale kurcze nie wiem czy mi wypada jako pannie mlodej...musialabym sie przebrac:)
Nie pomyślałabym nawet że iluzjoniści też świadczą takie usługi. Wydaje mi się to równie dobre co pokazy w stylu baraction. Miałam okazję zobaczyć taki pokaz, różne sztuczki za barem na weselu u koleżanki. Panowie robili takie pokazy że to się w głowie nie mieści, swoją drogą też smaczne były te drinki.
O matko... magicy, gołąbeczki, fajerwerki, dymy, fontanny itd.itp... dajcie ludziom po prostu potańczyć i pogadać, zamiast na siłę zajmować im czas ;-) Jako gość weselny nieraz byłam na siłę uszczęśliwiana takimi "atrakcjami" i z doświadczenia powiem jedno: zwykle są atrakcjami wyłącznie w odczuciu Młodej Pary. Reszta chce zwyczajnie po prostu się bawić :)
I tak z ręką na sercu: ilu spośród Was szuka "atrakcji" nie po to, by umilić Gościom czas, tylko po to, żeby zrobili wielkie WOW jacy to hojni i kreatywni jesteście i przebiliście pomysłami wszystkie wesela, na jakich wcześniej ktokolwiek był ? :P Drażni mnie taka pokazówka.
Z obserwacji wśród znajomych powiem jedno: im bardziej wypasione wesele, skupiające się głównie na "otoczce" i "atrakcjach", a nie na ludziach, tym szybszy rozwód ;-) Czego oczywiście nikomu nie życzę, żeby nie było :)
Aha, i uprzedzam komentarze, że piszę to z zazdrości, że mnie na te "wypasy" nie było stać. Było mnie stać, ale nie zamierzałam zamieniać najważniejszego dnia w moim życiu w cyrkową pokazówkę. Postawiłam na ludzi, a nie na efekciarstwo ;-)
Z obserwacji wśród znajomych powiem jedno: im bardziej wypasione wesele, skupiające się głównie na "otoczce" i "atrakcjach", a nie na ludziach, tym szybszy rozwód ;-) Czego oczywiście nikomu nie życzę, żeby nie było :)
Aha, i uprzedzam komentarze, że piszę to z zazdrości, że mnie na te "wypasy" nie było stać. Było mnie stać, ale nie zamierzałam zamieniać najważniejszego dnia w moim życiu w cyrkową pokazówkę. Postawiłam na ludzi, a nie na efekciarstwo ;-)
Nie kłóćcie się :)
Ja osobiście nie lubię tańczyć, a wesele jest na tym oparte. Dla mnie wesele jest znacznie ciekawsze, gdy są atrakcje. Rzecz gustu-co tu roztrząsać :) Jeszcze nikomu się związek od atrakcji nie rozpadł. Skoro kogoś stać i chce, by jego wesele wyglądało tak a nie inaczej, to przecież ma do tego prawo, bo jest to "ich dzień"!
Pozdrawiam i Życzę dużo uśmiechu w tym słonecznym dniu ;-)
Ja osobiście nie lubię tańczyć, a wesele jest na tym oparte. Dla mnie wesele jest znacznie ciekawsze, gdy są atrakcje. Rzecz gustu-co tu roztrząsać :) Jeszcze nikomu się związek od atrakcji nie rozpadł. Skoro kogoś stać i chce, by jego wesele wyglądało tak a nie inaczej, to przecież ma do tego prawo, bo jest to "ich dzień"!
Pozdrawiam i Życzę dużo uśmiechu w tym słonecznym dniu ;-)
Z nikim się nie kłócę, to nie leży w mojej naturze, o czym wie każdy, kto mnie dobrze zna ;-) I nie twierdzę, że związek się komukolwiek rozpadł z powodu "atrakcji" weselnych- raczej miałam na myśli to, że skupianie się na show, a nie na ludziach, nie za dobrze rokuje już na starcie. Znam byłe już żony, które były bardziej zakochane w ceremonii zamążpójścia i wesela niż w Panu Młodym ;-)
Naprawdę myślisz, że ludzie po latach wspominają fajerwerki czy inne materialne "atrakcje"? Czy raczej ludzi i ogólną atmosferę wesela? jeśli towarzystwo jest niezgrane, to żadne atrakcje nie pomogą :) Tylko to miałam na myśli.
Wiem, że moja wypowiedź jest nie na rękę wszystkim usługodawcom, którzy z owego dostarczania atrakcji żyją i zarabiają na chleb. Być może sama do nich należysz ;-) Nie moja sprawa. Wyraziłam swoje zdanie, do czego mam prawo, a Młodzi i tak zrobią, jak uważają ;-)
A to, co napisałam, że wiele par, które znam, a które postawiły na show, już nie są ze sobą, to akurat prawda. I nie twierdzę, że jest to regułą, ale bardzo często się sprawdza ;-)
W tym temacie z mojej strony to tyle, nie widzę sensu, by się nad tym rozwlekać :) Pozdrawiam :)
Naprawdę myślisz, że ludzie po latach wspominają fajerwerki czy inne materialne "atrakcje"? Czy raczej ludzi i ogólną atmosferę wesela? jeśli towarzystwo jest niezgrane, to żadne atrakcje nie pomogą :) Tylko to miałam na myśli.
Wiem, że moja wypowiedź jest nie na rękę wszystkim usługodawcom, którzy z owego dostarczania atrakcji żyją i zarabiają na chleb. Być może sama do nich należysz ;-) Nie moja sprawa. Wyraziłam swoje zdanie, do czego mam prawo, a Młodzi i tak zrobią, jak uważają ;-)
A to, co napisałam, że wiele par, które znam, a które postawiły na show, już nie są ze sobą, to akurat prawda. I nie twierdzę, że jest to regułą, ale bardzo często się sprawdza ;-)
W tym temacie z mojej strony to tyle, nie widzę sensu, by się nad tym rozwlekać :) Pozdrawiam :)
Usługobiorcy byli i będą-i to nie dzięki takim tematom ;-)
Zwyczajnie odnoszę wrażenie, że za mocno "jedziesz" z tematem. Popatrz przez pryzmat czasu i zmian jakie zachodzą. Kilkadziesiąt lat temu wesela realizowano w domach, mieszkaniach itp. Od kilkudziesięciu lat nastało BUM na spore wesela, a takich przyjęć nie wyprawisz w mieszkaniu. Pierwsze imprezy w domach weselnych były postrzegane jak dzisiaj fajerwerki, iluzjoniści i tym podobne, czyli pokazówka. To kwestia czasu kiedy atrakcje weselne się spopularyzują i ciężko będzie wyobrazić sobie takie przyjęcia bez nich.
Nie neguje Twojego przyjęcia weselnego. Tobie się podobało, bo było takie jak chciałaś i sobie wymarzyłaś. Jaką masz gwarancje, że goście byli zachwyceni tak jak Ty? Nikt Tobie nie powie, że było nudno etc. Patrzmy na swoje gusta i realizujmy wesele według własnego uznania. Jeśli komuś się atrakcja nie podoba, to może przecież pozostać przy stole.
Zwyczajnie odnoszę wrażenie, że za mocno "jedziesz" z tematem. Popatrz przez pryzmat czasu i zmian jakie zachodzą. Kilkadziesiąt lat temu wesela realizowano w domach, mieszkaniach itp. Od kilkudziesięciu lat nastało BUM na spore wesela, a takich przyjęć nie wyprawisz w mieszkaniu. Pierwsze imprezy w domach weselnych były postrzegane jak dzisiaj fajerwerki, iluzjoniści i tym podobne, czyli pokazówka. To kwestia czasu kiedy atrakcje weselne się spopularyzują i ciężko będzie wyobrazić sobie takie przyjęcia bez nich.
Nie neguje Twojego przyjęcia weselnego. Tobie się podobało, bo było takie jak chciałaś i sobie wymarzyłaś. Jaką masz gwarancje, że goście byli zachwyceni tak jak Ty? Nikt Tobie nie powie, że było nudno etc. Patrzmy na swoje gusta i realizujmy wesele według własnego uznania. Jeśli komuś się atrakcja nie podoba, to może przecież pozostać przy stole.
Wiesz, może i jest BUM na wielkie wesela, ale to nie znaczy, że KAŻDY je urządza i każdemu się podobają. Ja akurat nie jestem ich fanką. Dla mnie najważniejsza tego dnia była ceremonia w kościele. Najważniejszy moment tego dnia. To, że mój ukochany stał się moim mężem.
Nie musisz się obawiać, na moim weselu nie było "nudno". Mimo braku "atrakcji". Wiesz, dlaczego? Bo mam cudowną Rodzinę, która stworzyła fantastyczną atmosferę. I żadne show nie było potrzebne, więc nie musiałam dawać na siłę zarobić takim osobom jak Ty, żeby rozruszali i czymś zajęli towarzystwo, bo gadka się nie klei, a i tańczyć nie chcą ;-)
A o ich ocenę wesela też nie musisz się martwić. Pierwsze, co robili przy otrzymaniu zaproszeń, to gratulowali, że wreszcie będą na imprezie innej niż wszystkie, bez zadęcia. I WIEM, że mówili to szczerze, bo ich znam. To była najbliższa rodzina. Przed nimi nie musze udawać i uskuteczniać pokazówki, by powiedzieli WOW.
Ale o swój chleb nie musisz się martwić. Fani pokazówek wciąż są w mniejszości i jedna wypowiedź dziwaczki z pewnością go Tobie nie odbierze :P
Aha, goście nie są od "siedzenia przy stole, jak nie ma atrakcji". Na weselu się głównie tańczy. Posiedzieć można w knajpie przy byle okazji. I można nawet odpalić fajerwerki, fotobudki i inne głupoty, jeśli się ktoś bardzo uprze.
I teraz dopiero możesz napisać, że pojechałam z tematem :D Ale więcej już nie napiszę, bo temat wyczerpałam. Zrobię pole dla fanów pokazówek i usługodawców "atrakcji", żeby mogli się teraz na mnie wyżyć, a co tam. Niech mają :D
Nie musisz się obawiać, na moim weselu nie było "nudno". Mimo braku "atrakcji". Wiesz, dlaczego? Bo mam cudowną Rodzinę, która stworzyła fantastyczną atmosferę. I żadne show nie było potrzebne, więc nie musiałam dawać na siłę zarobić takim osobom jak Ty, żeby rozruszali i czymś zajęli towarzystwo, bo gadka się nie klei, a i tańczyć nie chcą ;-)
A o ich ocenę wesela też nie musisz się martwić. Pierwsze, co robili przy otrzymaniu zaproszeń, to gratulowali, że wreszcie będą na imprezie innej niż wszystkie, bez zadęcia. I WIEM, że mówili to szczerze, bo ich znam. To była najbliższa rodzina. Przed nimi nie musze udawać i uskuteczniać pokazówki, by powiedzieli WOW.
Ale o swój chleb nie musisz się martwić. Fani pokazówek wciąż są w mniejszości i jedna wypowiedź dziwaczki z pewnością go Tobie nie odbierze :P
Aha, goście nie są od "siedzenia przy stole, jak nie ma atrakcji". Na weselu się głównie tańczy. Posiedzieć można w knajpie przy byle okazji. I można nawet odpalić fajerwerki, fotobudki i inne głupoty, jeśli się ktoś bardzo uprze.
I teraz dopiero możesz napisać, że pojechałam z tematem :D Ale więcej już nie napiszę, bo temat wyczerpałam. Zrobię pole dla fanów pokazówek i usługodawców "atrakcji", żeby mogli się teraz na mnie wyżyć, a co tam. Niech mają :D
Aż muszę się wypowiedzieć, bo od początku śledzę Waszą dyskusję. Irytuje mnie fakt, że nie dociera do Ciebie inne zdanie niż Twoje własne i na siłę próbujesz wcisnąć je innym. Jeszcze na początku Twoich wypowiedzi zgadzałam się z Tobą, bo masz prawo myśleć tak a nie inaczej, ale im bardziej brniesz w to jaka to według Ciebie "pokazówka", tym bardziej się nie zgadzam. Sama na swoim weselu miałam fotobudkę i nie uważam, żeby było to zrobione na pokaz. Mam z tego przepiękną księgę ze zdjęciami i życzeniami od wszystkich gości i dla mnie i mojego męża to jedna z piękniejszych pamiątek z tego dnia. Nie musisz w każdym swoim wpisie podkreślać jaką masz cudowną rodzinę, że obeszło się bez tego wszystkiego, bo ja i jak podejrzewam mnóstwo innych osób decydujących się na ślub i wesele, też mamy kochające rodziny, chcące spędzić ten dzień z Nami, nieważne jaka towarzyszyłaby temu otoczka :)
Pati, dziękuję za Twój głos w dyskusji, niczego na siłę nikomu nie wcisnę, a to, że uparcie bronię swojego zdania- cóż, mam do tego prawo.
Gratuluję Tobie udanego wesela i cieszę się, że jesteś zadowolona z tego, co zaplanowałaś. Mam nadzieję, że wszyscy czytający ten wątek zdają sobie jednak sprawę z tego, że wesele to raptem parę godzin, a to, czy będzie udane, zależy od LUDZI. I będę to do znudzenia powtarzać.
Tak, podkreślam, że mam cudowną rodzinę, bo to rzadkość w dzisiejszych czasach. Tak, jestem pod tym względem szczęściarą i jeśli kogoś to uwiera, trudno.
Dalszą część dyskusji w tym wątku pozostawię osobom zainteresowanym zrobieniem show na własnym weselu, bo nie należąc do tej grupy niczego ani nikogo siłą rzeczy nie polecę ;-)
Mam nadzieję, że moja aktywność w innych wątkach była nie tylko komuś solą w oku, ale realnie się przydała ;-)
Pozostaje mi życzyć wszystkim ślubującym wymarzonych wesel- z atrakcjami czy bez. Ale to nie atrakcje będą świadczyć o tym, czy wszystko się uda. Kto tak myśli, jest naiwny i tyle ;-)
Dobrego dnia.
Gratuluję Tobie udanego wesela i cieszę się, że jesteś zadowolona z tego, co zaplanowałaś. Mam nadzieję, że wszyscy czytający ten wątek zdają sobie jednak sprawę z tego, że wesele to raptem parę godzin, a to, czy będzie udane, zależy od LUDZI. I będę to do znudzenia powtarzać.
Tak, podkreślam, że mam cudowną rodzinę, bo to rzadkość w dzisiejszych czasach. Tak, jestem pod tym względem szczęściarą i jeśli kogoś to uwiera, trudno.
Dalszą część dyskusji w tym wątku pozostawię osobom zainteresowanym zrobieniem show na własnym weselu, bo nie należąc do tej grupy niczego ani nikogo siłą rzeczy nie polecę ;-)
Mam nadzieję, że moja aktywność w innych wątkach była nie tylko komuś solą w oku, ale realnie się przydała ;-)
Pozostaje mi życzyć wszystkim ślubującym wymarzonych wesel- z atrakcjami czy bez. Ale to nie atrakcje będą świadczyć o tym, czy wszystko się uda. Kto tak myśli, jest naiwny i tyle ;-)
Dobrego dnia.
Tak jak napisałam wyżej, każdy ma prawo do własnego zdania. Zabolał mnie jedynie fakt, że twierdzisz, że jakiekolwiek atrakcje na weselu są po to, żeby zamaskować fakt, że ludzie na danym weselu źle się bawią, bądź nie bawią wcale, więc trzeba im autrakcyjnić w jakikolwiek sposób ten wieczór. Oczywiście, że wszystko zależy od ludzi, więc tym bardziej żadna atrakcja tego nie zmieni :)
Bardzo się cieszę, że masz cudowną rodzinę, więc nic mnie tu nie uwiera ;) Zaznaczyłam tylko, że ja też mam taką, jak pewnie mnóstwo innych osób ;)
Mam tylko do Ciebie jedno pytanie, odnośnie akurat mojego przykładu, bo bardzo mnie ciekawi czemu wciąż to podkreślasz.
W jaki sposób według Ciebie zrobiłam, jak to napisałaś, "show" fotobudką na swoim weselu?
Bardzo się cieszę, że masz cudowną rodzinę, więc nic mnie tu nie uwiera ;) Zaznaczyłam tylko, że ja też mam taką, jak pewnie mnóstwo innych osób ;)
Mam tylko do Ciebie jedno pytanie, odnośnie akurat mojego przykładu, bo bardzo mnie ciekawi czemu wciąż to podkreślasz.
W jaki sposób według Ciebie zrobiłam, jak to napisałaś, "show" fotobudką na swoim weselu?
Pati, czegokolwiek bym nie napisała, i tak nie przekonam nikogo do swoich racji, i nie taki był zresztą cel mojej wypowiedzi. Naprawdę uważam, że jeśli ludzie są zgraną ekipą i potrafią się bawić, umilanie im czasu na siłę nie ma w moim odczuciu sensu. A dlaczego tak to podkreślam, że atrakcje często są na siłę, na wypadek, gdyby zabawa się nie rozkręciła? Bo słyszałam to z ust wielu znajomych: "Wynajmiemy magika albo fotobudkę, żeby nie było drętwo". I drugi argument: "Nasi znajomi mieli pokaz barmanów, my musimy ich przebić, żeby nie obgadali, że u nas się nic nie działo". Więc jeśli ktoś z góry obawia się i zakłada, ze bez tej otoczki "będzie drętwo", to chyba nie najlepiej świadczy o tym, co myśli o własnych Gościach.
To tyle tytułem wyjaśnienia, Twoich intencji nie oceniam, bo nie siedzę w Twojej głowie ;-) z tego wątku znikam.
Pozdrawiam i naprawdę szczerze życzę udanego dalszego życia z ukochanym Mężczyzną :)
To tyle tytułem wyjaśnienia, Twoich intencji nie oceniam, bo nie siedzę w Twojej głowie ;-) z tego wątku znikam.
Pozdrawiam i naprawdę szczerze życzę udanego dalszego życia z ukochanym Mężczyzną :)
Dziękuję, dokładnie o taką odpowiedź mi chodziło, rzeczową i konkretną. Według Ciebie jest to umilanie czasu na siłę, według mnie nie, oczywiście w granicach rozsądku, bo piszę tu na własnym przykładzie. Ale chyba żadna z Nas nie zmierza do tego, że na siłę przekonać tą drugą, po prostu chciałam poznać konkretny argument dlaczego tak uważasz.
Swoje intencje już wyjaśniłam na początku, chodziło mi o piękną, osobistą pamiątkę i taką właśnie mam :)
Również pozdrawiam i życzę tego samego :)
Swoje intencje już wyjaśniłam na początku, chodziło mi o piękną, osobistą pamiątkę i taką właśnie mam :)
Również pozdrawiam i życzę tego samego :)
Bardzo dziękuję. Argument, który podałaś, jak najbardziej do mnie przemawia. Natomiast chęć "przebicia" wesel znajomych i powalenia ich na kolana fajniejszą atrakcją niż sami mieli, jakby to był jakiś plebiscyt na to, kto zorganizował fajniejszą imprezę albo jakby od tego zależało szczęście związku lub też argument, że bez atrakcji na bank "będzie drętwo" ( czyli: mam znajomych, którzy będą marudzić, zamiast się bawić, bo nie potrafią się bawić, to ich się przynajmniej czymś zajmie, zrobią WOW) są dla mnie nie do przyjęcia, są dowodem hipokryzji i obłudy. I czemuś takiemu powiedziałam w tym wątku NIE, ku oburzeniu co niektórych ;-)
Wszystkim oburzonym dziękuję za minusy, bo to dla mnie dowód na to, że trafiłam w sedno ;-) Mimo to życzę udanych wesel i zadowolenia z tego, co wybierzecie, mam nadzieję ( i tu już bez złośliwości), że osoby, w których pokładacie nadzieję na udane wesele spełnią Wasze oczekiwania :)
Wszystkim oburzonym dziękuję za minusy, bo to dla mnie dowód na to, że trafiłam w sedno ;-) Mimo to życzę udanych wesel i zadowolenia z tego, co wybierzecie, mam nadzieję ( i tu już bez złośliwości), że osoby, w których pokładacie nadzieję na udane wesele spełnią Wasze oczekiwania :)
I tutaj absolutnie się z Tobą zgadzam, bo nie na tym to powinno polegać. Dlatego właśnie prosiłam o argumentację, bo gdzieś po drodze w swoich wypowiedziach chyba ją zgubiłaś ;) Jednakże nie uogólniałabym i nie wrzucała do jednego wora wszystkich, którzy chcą zaprezentować na swoim weselu coś innego, ponieważ nie nam oceniać intencje Państwa Młodych :)
W granicach rozsądku i dobrego smaku, jestem jak najbardziej za. Oczywiście jeżeli nie jest to poparte tym co napisałaś powyżej.
W granicach rozsądku i dobrego smaku, jestem jak najbardziej za. Oczywiście jeżeli nie jest to poparte tym co napisałaś powyżej.
Cieszę się, że zrozumiałaś moje intencje i to, co naprawdę chciałam w tym wątku przekazać. Poniosło mnie, i to bardzo, bo nie cierpię hipokryzji i robienia czegokolwiek na pokaz, o czym świadczą przytoczone przeze mnie wcześniej wypowiedzi znajomych.
Nie napisałam też nigdzie, że dotyczy to WSZYSTKICH planujących wesele. Jednakże z wypowiedzi moich znajomych oraz z tego, co czytam regularnie tu na forum w innych wątkach, wnioskuję, że jest to całkiem spora grupa. Dlatego pozwoliłam sobie na tak zdecydowany ton, a rzadko go uskuteczniam. Jeśli ktoś odniósł to bardzo mocno do siebie, to albo źle zrozumiał moje intencje ( nie było nią absolutnie uogólnianie, tylko wskazanie na to, że zjawisko "pokazówki" istnieje), albo widocznie sam do tej grupy się zalicza ;-)
Koniec końców finalnie chodzi o to, żeby każdy był zadowolony z wesela, tyle że ja miałam gwarancję, inni mogą mieć póki co tylko nadzieję ;-)
Nikomu nie życzyłam i nie życzę źle, wprost przeciwnie- dzielę się swoimi doświadczeniami i odczuciami właśnie po to, żeby innym było choć trochę łatwiej. Czy cokolwiek z tego wyciągną dla siebie- ich sprawa. Ja z tego forum wyciągnęłam dla siebie przed ślubem bardzo dużo, wręcz mogę powiedzieć, że wiele rad i przemyśleń pozwoliło uniknąć katastrofy choćby w postaci nierzetelnych usługodawców i odnaleźć tych sprawdzonych. Mam więc nadzieję, że moja rola nie ogranicza się tutaj do wymądrzania się i siania złośliwości, bo nie z takim zamysłem tu piszę. I jeśli choć jedna osoba na tym forum skorzystała z moich konkretnych rad przed własnym ślubem, to znaczy, że spłaciłam swój dług wobec tych, którzy kiedyś, tu na forum, uchronili mnie przed błędnymi decyzjami i utwierdzili w dobrych :)
Nie napisałam też nigdzie, że dotyczy to WSZYSTKICH planujących wesele. Jednakże z wypowiedzi moich znajomych oraz z tego, co czytam regularnie tu na forum w innych wątkach, wnioskuję, że jest to całkiem spora grupa. Dlatego pozwoliłam sobie na tak zdecydowany ton, a rzadko go uskuteczniam. Jeśli ktoś odniósł to bardzo mocno do siebie, to albo źle zrozumiał moje intencje ( nie było nią absolutnie uogólnianie, tylko wskazanie na to, że zjawisko "pokazówki" istnieje), albo widocznie sam do tej grupy się zalicza ;-)
Koniec końców finalnie chodzi o to, żeby każdy był zadowolony z wesela, tyle że ja miałam gwarancję, inni mogą mieć póki co tylko nadzieję ;-)
Nikomu nie życzyłam i nie życzę źle, wprost przeciwnie- dzielę się swoimi doświadczeniami i odczuciami właśnie po to, żeby innym było choć trochę łatwiej. Czy cokolwiek z tego wyciągną dla siebie- ich sprawa. Ja z tego forum wyciągnęłam dla siebie przed ślubem bardzo dużo, wręcz mogę powiedzieć, że wiele rad i przemyśleń pozwoliło uniknąć katastrofy choćby w postaci nierzetelnych usługodawców i odnaleźć tych sprawdzonych. Mam więc nadzieję, że moja rola nie ogranicza się tutaj do wymądrzania się i siania złośliwości, bo nie z takim zamysłem tu piszę. I jeśli choć jedna osoba na tym forum skorzystała z moich konkretnych rad przed własnym ślubem, to znaczy, że spłaciłam swój dług wobec tych, którzy kiedyś, tu na forum, uchronili mnie przed błędnymi decyzjami i utwierdzili w dobrych :)
Wiesz, nie uważam za "błąd" tego, co napisałam, bo nadal uważam tak, jak uważałam. Jedyne, do czego się przyznaję, to do tego, że zrobiłam to w sposób skrajnie emocjonalny. Zatem forma może nie najszczęśliwsza, ale treść pozostaje bez zmian.
Co do wyczerpania tematu, to pewnie nie wyczerpie się nigdy ;-) Bo jak powiedział klasyk gatunku racja jest jak d..., każdy ma swoją ;-)
Jeśli uraziłam Cię swoją formą wypowiedzi, przepraszam. Zdania jednak nie zmienię, żeby była w tym temacie jasność :)
Domyślam się, że należysz do grona dostarczycieli wspomnianych nieszczęsnych "atrakcji", więc być może miałaś też osobisty powód, by się wypowiedzieć. Swoimi przemyśleniami nie chciałam w żaden sposób zaszkodzić ani Tobie, ani osobom z Twojej branży, po prostu napisałam, co myślę na temat pokazówek, wymyślanych przez Młodych, a nie osób, które są ich dostarczycielami.
I teraz myślę, że ze swojej strony temat mogę zamknąć ;-)
Co do wyczerpania tematu, to pewnie nie wyczerpie się nigdy ;-) Bo jak powiedział klasyk gatunku racja jest jak d..., każdy ma swoją ;-)
Jeśli uraziłam Cię swoją formą wypowiedzi, przepraszam. Zdania jednak nie zmienię, żeby była w tym temacie jasność :)
Domyślam się, że należysz do grona dostarczycieli wspomnianych nieszczęsnych "atrakcji", więc być może miałaś też osobisty powód, by się wypowiedzieć. Swoimi przemyśleniami nie chciałam w żaden sposób zaszkodzić ani Tobie, ani osobom z Twojej branży, po prostu napisałam, co myślę na temat pokazówek, wymyślanych przez Młodych, a nie osób, które są ich dostarczycielami.
I teraz myślę, że ze swojej strony temat mogę zamknąć ;-)
No księga gości ze zdjęciami fajna sprawa bardzo dobra atrakcja my mieliśmy z http://www.naszapracownia.pl warto właśnie sobie taką księgę zamówić jest to fajna pamiątka po latach się świetnie wraca do takiej księgi. Warto dlatego sobie takie coś wykonać nie jest to drogie a na prawdę super.
Z większością się zgadzam. Też nie lubię nadmiaru atrakcji na weselach. Ale moja kuzynka zamówiła fotobudkę w http://fotobeka.pl/ i okazała się taką atrakcją, że chwilami stały do niej kolejki. Muszę przyznać, że zdjęcia były naprawdę zabawne, no i jest trwała pamiątka z wesela.
Dlatego też podkreśliłam, że taka argumentacja i motywacja ( i tylko taka) do mnie przemawia ;-) Jeśli natomiast intencją jest pokazówka przed znajomymi, to chyba najlepiej oddaje moje poglądy w tej kwestii wypowiedź zacytowana przez jedną z forumek, którą jej wujek wygłosił na weselu: "Bilety do cyrku kupiłbym taniej" ;-)
Przy okazji, gratuluję umiejętnego wplecenia reklamy firmy w tok wypowiedzi, to też trzeba umieć :;-) W sumie sama to sprowokowałam swoimi wypowiedziami, zresztą wiele firm się tu ogłasza, by zdobyć klientów, co jest zupełnie zrozumiałe, i piszę to bez złośliwości, bo dzięki temu sama znalazłam swoich tutaj swoich usługodawców.
I zupełnie szczerze- cieszę się, że ta atrakcja okazała się strzałem w dziesiątkę :)
Przy okazji, gratuluję umiejętnego wplecenia reklamy firmy w tok wypowiedzi, to też trzeba umieć :;-) W sumie sama to sprowokowałam swoimi wypowiedziami, zresztą wiele firm się tu ogłasza, by zdobyć klientów, co jest zupełnie zrozumiałe, i piszę to bez złośliwości, bo dzięki temu sama znalazłam swoich tutaj swoich usługodawców.
I zupełnie szczerze- cieszę się, że ta atrakcja okazała się strzałem w dziesiątkę :)
Jeśli chcecie coś absolutnie nie typowego, a zarazem kulturalnego i dowcipnego, to proponuję szczudlate aniołki z firmy Klaun Polska. Doskonale sprawdzili się na naszym weselu. Po wyjściu z kościoła sypały ryżem, na sali zabawiały dorosłych i dzieci, częstowały cukierkami, tańczyły i pozowały do zdjeć. Zdjęcia mamy absolutnie niestandardowe. Dla nas i dla gości było to niesamowite przeżycie!
Co jest złego w dymie czy fajerwerkach? Zgadzam się, "zabawy" na siłę, wyciąganie gości na środek i zmuszanie do nieciekawych "animacji" jest beznadziejne. Ale na przykład pierwszy taniec jest na weselu elementem obowiązkowym. Dodatkowe uatrakcyjnienie tego wydarzenia na przykład sztucznym dymem czy pokazem fajerwerków wprowadzi ciekawy, właśnie niezapomniany nastrój. Zobacz sobie przykładowe nagranie takiego pokazu, nazywa się "spektakularny taniec" na stronie pyro-tech.pl, słychać nieukrywany zachwyt gości na początku pokazu. Co prawda tutaj świetnie dobrano muzykę i duży wpływ miał też element zaskoczenia. Moim zdaniem właśnie tu leży szkopuł - w odpowiednim wyczuciu. Wymuszanie na kimś pewnych zachowań zawsze będzie źle odbierane. Ale dym, fajerwerki czy zabawy wprowadzone z wyczuciem, bez przymusu to świetna atrakcja weselna. Nie każdy przychodzi na wesele tylko się najeść i pogadać czy nawet potańczyć. Są osoby, które chciałyby też zobaczyć coś nowego i ciekawego.
jeśli chodzi o takie atrakcje to polecam http://www.oprawa.gdziewesele.pl/Atrakcje-weselne/
Widzisz, i to właśnie miałam na myśli- brak wyczucia i "uatrakcyjnianie" na siłę. Problem widzę w tym, że wiele osób właśnie tego wyczucia nie ma. Nie czepiam się rzeczy zrobionych ze smakiem i w dobrym stylu, ale takich widziałam w swym życiu na weselach naprawdę niewiele. Zwykle jako gość weselny czułam się właśnie przymuszana do obejrzenia czy robienia na komendę czegoś, na co absolutnie nie miałam ochoty. Stąd moja wypowiedź, która wywołała taką burzę ;-)
Naprawdę uważam, że jeśli towarzystwo jest zgrane, jedzenie smaczne, a muzyka porywa do tańca, niczego więcej nie trzeba. Ale nie będę się powtarzać ;-) Pozdrawiam wszystkich niebawem Ślubujących :)
Naprawdę uważam, że jeśli towarzystwo jest zgrane, jedzenie smaczne, a muzyka porywa do tańca, niczego więcej nie trzeba. Ale nie będę się powtarzać ;-) Pozdrawiam wszystkich niebawem Ślubujących :)
nie wiem, czy jest to bardzo nietypowe, ale tylko raz się spotkałam z taką atrakcją. Pan młody stał na środku parkietu, a goście wokół niego w kółku i musieliśmy naśladować ruchy taneczne Młodego. Było super, bo facet ma poczucie humoru i wyszły straszne połamańce :)
Z atrakcjami nie można przesadzac, bo ludzie przede wszystkim przychodzą się pobawić i zjeść coś dobrego. Żadne tam balety, skecze itp zupełnie na wesele nie pasuje. Fajną opcją są aniołki szczudlate, bo fajnie bawią się z gośćmi a przy tym nie są nachalne. Każdy znajdzie coś dla siebie! Jest i atrakcja i jest swobodna zabawa dla gości bez jakiegoś wielkiego przepychu i zwyczajnej przesady.
U mnie na weselu zamiast pierwszego tańca zrobiliśmy show, w którym brali też udział świadkowie i druhny. Zaczęliśmy klasycznie, potem nagle zmiana muzyki, zmiana stylu no i dodatkowe osoby. Goście byli zachwyceni i mówili, że nigdy czegoś takiego nie widzieli. Choreografii nauczyliśmy się Studiu Tańca Szczepan. Oprócz niespodzianki dla gości była to też super przygoda dla nas.
Fajny to pomysł na wesele katalonia:). Ja już wesele miałam i u mnie właśnie szczudlate anioły były i to też było ciekawe i nam się bardzo podobało, ale Twój pomysł teżmi się podoba. Co do samych aniołów to warto je mieć w tak ważnym dniu jak wesele, bo są piękne, niepowtarzalne i zdjęcia z nimi to zawsze jednak coś innego niż standardowo, a zarazem to coś pięknego!
U mojej kuzynki na weselu był Dawid Krzyżowski. Zajmuje się on freestylem z piłką. Zrobił naprawdę świetny pokaz, mnóstwo sztuczek, muzykę dobrał pod okoliczność i także rekwizyty. Naprawdę było to coś oryginalnego i gościom się podobało. Mi także , więc polecam. Z tego co wiem może też zrobić warsztaty dla dzieci jeśli będziesz jakieś zapraszać lub też konkursy. Tutaj masz więcej info http://www.dkfreestyle.pl/
Ramki społecznościowe a la insta lub facebook, świetna zabawa i pamiątka, u mnie sprawdziło się idealnie. https://www.fotoramki.eu