Re: Bez męża...
Jest trudne,bo przyzwyczajamy się do tego,że jest ktoś obok, do kogo można się przytulić, wyżalić. Jak byłam młodsza to sobie obiecałam,że nigdy w życiu nie będę miała męża marynarza. Wiem też, że...
rozwiń
Jest trudne,bo przyzwyczajamy się do tego,że jest ktoś obok, do kogo można się przytulić, wyżalić. Jak byłam młodsza to sobie obiecałam,że nigdy w życiu nie będę miała męża marynarza. Wiem też, że najtrudniejsze są te pierwsze dni, 1,5 miesiąca szybko zleci-jak będzie ładna pogoda,to jeszcze szybciej, u mnie w domu rodzinnym bywało tak, że brata z tatą przez pół roku nie było. Teraz tata pływa 2 m-ce na 2 m-ce ,a brat m-c na m-c
zobacz wątek