Widok
Bladziutka 2 kreska, kiedy drugi test? Lekarz?
Witajcie,
dziś rano zrobiłam test (dzień przed przewidywanym okresem) i wyszła bladziutka druga kreska. Naprawdę jasna. Ale była.
Teraz nie wiem czy robić 2 test czy do lekarza od razu?
Jeśli chodzi o betę, to jeśli miałabym ją robić to i tak musze najpierw do lekarza po skierowanie, bo mam abonament medyczny i muszę mieć skierowania na badania jeśli chcę wykonać je w ramach abonamnetu.
Czy słaba kreska to dobry znak?;)
Przy pierwszej ciąży miałam od razu wielką mocną krechę po 1minucie....Więc zgupiałam już;)
dziś rano zrobiłam test (dzień przed przewidywanym okresem) i wyszła bladziutka druga kreska. Naprawdę jasna. Ale była.
Teraz nie wiem czy robić 2 test czy do lekarza od razu?
Jeśli chodzi o betę, to jeśli miałabym ją robić to i tak musze najpierw do lekarza po skierowanie, bo mam abonament medyczny i muszę mieć skierowania na badania jeśli chcę wykonać je w ramach abonamnetu.
Czy słaba kreska to dobry znak?;)
Przy pierwszej ciąży miałam od razu wielką mocną krechę po 1minucie....Więc zgupiałam już;)
ja zrobilam w zeszlym tygodniu w czwartek i byla baaardzo blada druga kreska, w piatek ciut ciemniejsza, w sobote z rana ciemniejsza, po popudniu na innych testach bardzo ciemne juz wyszly. a clearblue potwierdzil ciaze- 2-3 tygonie. wczoraj z czystej ciekawosci zrobilam ostatni test jaki mialam w domu i kreska testowa wyszla juz duuuuzo ciemniejsza od kontrolnej.
ja u lekarza juz bylam, ale on mnie tylko kieruje do poloznych, ktore prowadza ciaze, wiec nic sie nawet od niego nie dowiedzialam. jutro planujemy isc na usg, zeby zobaczyc czy dzisius faktycznie jest i czy ma sie dobrze :)
a po cichu gratuluje :)
ja u lekarza juz bylam, ale on mnie tylko kieruje do poloznych, ktore prowadza ciaze, wiec nic sie nawet od niego nie dowiedzialam. jutro planujemy isc na usg, zeby zobaczyc czy dzisius faktycznie jest i czy ma sie dobrze :)
a po cichu gratuluje :)
Dobra, polazłam na betę (wyrwałam się z pracy nawet:P ) a wynik dopiero jutro po 15:/
Więc raczej nie zdążę jej powtórzyć przed wizytą u gina.
No najwyżej zrobię później...
Emocje mniejsze chyba bo to 2 dzidzia, no i też nie do końca zaplanowana, bo tyle było rozmyślań i chyba nigdy bym swiadomie nie zdecydowała się na 2. Więc może tak miało być;)
Więc raczej nie zdążę jej powtórzyć przed wizytą u gina.
No najwyżej zrobię później...
Emocje mniejsze chyba bo to 2 dzidzia, no i też nie do końca zaplanowana, bo tyle było rozmyślań i chyba nigdy bym swiadomie nie zdecydowała się na 2. Więc może tak miało być;)
Pewnie, ze jest sens. Ja nie robilam sensacji z ledwo widocznej kreski w pierwszym tescie. Zwyczajnie wierzyc mi sie nie chcialo, ze w ciaze sie tak latwo zachodzi ;). Co prawada planowanej, ale to byl tylko 1 raz, wyliczylam sobie: 28 dni cyklu (mialo sie kiedys ksiazkowy ;) ) na pol i wtedy, bo mial byc syn, koniecznie. Syn jest jak najbardziej, ale w momencie pierwszego testu to jednak nie bylo takie oczywiste. Po tygodniu, przy tym tescie 2 i ostatnim kreska byla wyrazna i dopiero wtedy powiedzialam mezowi, siostrze i przyjaciolce. Reszta dowiedziala sie po skonczonych 3 miesiacach.
Witam.
Mam pewien dylemat, otóż robiłam wczoraj test w południe ponieważ w niedzielę dostałam okres ale był bardzo skapy i się wystraszylam więc postanowiłam zrobić, to był 27 dzień po ryzykownym zbliżeniu i zrobiłam ten test i był negatywny ale wydawało mi się że on nie wyschnal więc poszłam do pracy po 2 godz wróciłam a tam była już 2 kreska blada ale była to był test clearblue zakupiony w niemczech. Test powtórzyłam dziś rano i jest negatywny. Co o tym myślicie? 7
Mam pewien dylemat, otóż robiłam wczoraj test w południe ponieważ w niedzielę dostałam okres ale był bardzo skapy i się wystraszylam więc postanowiłam zrobić, to był 27 dzień po ryzykownym zbliżeniu i zrobiłam ten test i był negatywny ale wydawało mi się że on nie wyschnal więc poszłam do pracy po 2 godz wróciłam a tam była już 2 kreska blada ale była to był test clearblue zakupiony w niemczech. Test powtórzyłam dziś rano i jest negatywny. Co o tym myślicie? 7
Nasza historia skończyła się źle...
Beta wykazała ciążę, usg było widać zarodek i bijące serduszko.
Po 2 tyg leciutko poplamiłam poszłam do lekasza i okazało się, że serduszko nie bije i dzidzia nie urosła...:(
Dostałam skierowanie do szpitala na łyżeczkowanie...Ale odesłali mnie bo beta urosła!!!!
Chdziłam 2 tygodnie wykończona psychicznie... Marząc by to wszystko się skończyło...
Chciałam w końcu mieć to za sobą...A beta nie spadała, mimo, że serduszko nie biło nie chcieli zrobić mi zabiegu.
Modliłam się by beta spadła...Wiem brzmi strasznie, ale nie miałam już nadziei a świadomość że noszę w sobie moje nie żyjące dzieciątko sprawiała, że wariowałam.
Jutro mam zabieg, beta spadła...
Beta wykazała ciążę, usg było widać zarodek i bijące serduszko.
Po 2 tyg leciutko poplamiłam poszłam do lekasza i okazało się, że serduszko nie bije i dzidzia nie urosła...:(
Dostałam skierowanie do szpitala na łyżeczkowanie...Ale odesłali mnie bo beta urosła!!!!
Chdziłam 2 tygodnie wykończona psychicznie... Marząc by to wszystko się skończyło...
Chciałam w końcu mieć to za sobą...A beta nie spadała, mimo, że serduszko nie biło nie chcieli zrobić mi zabiegu.
Modliłam się by beta spadła...Wiem brzmi strasznie, ale nie miałam już nadziei a świadomość że noszę w sobie moje nie żyjące dzieciątko sprawiała, że wariowałam.
Jutro mam zabieg, beta spadła...
Ale to w spzitalu mnie odesłali, lekarz mówił, że nie może wykonać zabiegu, bo beta jest tak czułym badaniem, że może świadczyć, że coś tam się dzieje. Prcedury.
Myślę, że mogli się bać, że potem ich oskarżę albo coś...
Nie było to dla mnie zrozumiałe, ale cieszę się, że jutro mam zabieg.
Co do tego, ze zabiegu można by uniknąć-pewnie masz na myśli leki?
Konsultowałam to paroma kobietami i lekarzami i zgodnie twierdzili, że nie ma gwarancji, że zadziała na tyle, że nie będzie potzreba czyszczenia... Zawsze jakieś resztki mogą zostać...
Tym bardziej, że nie miałam żadnego krwawienia, bóli itp...
No nic nie chcę już o tym myśleć...
Chcę mieć już to za sobą.
Myślę, że mogli się bać, że potem ich oskarżę albo coś...
Nie było to dla mnie zrozumiałe, ale cieszę się, że jutro mam zabieg.
Co do tego, ze zabiegu można by uniknąć-pewnie masz na myśli leki?
Konsultowałam to paroma kobietami i lekarzami i zgodnie twierdzili, że nie ma gwarancji, że zadziała na tyle, że nie będzie potzreba czyszczenia... Zawsze jakieś resztki mogą zostać...
Tym bardziej, że nie miałam żadnego krwawienia, bóli itp...
No nic nie chcę już o tym myśleć...
Chcę mieć już to za sobą.
Lekarz po prostu Cie spławił, niestety.
Tak, poronienie wywołuje się Cytotekiem, łyżeczkowanie to ostateczność od tego wszyscy odchodzą, fakt w Trójmieście farmakologicznie działają w jednym szpitalu. A, że może coś pozostać- wtedy zabieg, to takie ryzyko, ale mniejsze niż po łyżeczkowaniu.
Ja już swoje przeszłam, więc mam porównanie. Też nie miałam żadnych bóli, krwawienia itp, ale absolutnie nie zgodziłam się na chodzenie w takim stanie.
Tak, poronienie wywołuje się Cytotekiem, łyżeczkowanie to ostateczność od tego wszyscy odchodzą, fakt w Trójmieście farmakologicznie działają w jednym szpitalu. A, że może coś pozostać- wtedy zabieg, to takie ryzyko, ale mniejsze niż po łyżeczkowaniu.
Ja już swoje przeszłam, więc mam porównanie. Też nie miałam żadnych bóli, krwawienia itp, ale absolutnie nie zgodziłam się na chodzenie w takim stanie.