A toś mnie zaskoczyła, że takie teraz mają kalifikacje.
Dziesięć lat temu będąc względnie młodą hożą dziewoją w ciąży bliźniaczej, w porywach romantyzmu, sprowadziłam się z południa...
rozwiń
A toś mnie zaskoczyła, że takie teraz mają kalifikacje.
Dziesięć lat temu będąc względnie młodą hożą dziewoją w ciąży bliźniaczej, w porywach romantyzmu, sprowadziłam się z południa Polski do Gdyni i musiałam poszukać ginekologa prowadzącego. Na NFZ odsyłano mnie z przychodni do przychodni, bo już im się "limity wyczerpały" ( w listopadzie). W końcu trafiłam do dr Rembelskiego, teraz pracuje w przychodni na Warszawskiej. Specjalista dobry, ale człowiek specyficzny :) Ma po prostu to rubaszne poczucie humoru i jak ktoś wrażliwy, to nie zdzierży :) Ale fachowiec dobry, zaopiekował się mną dobrze, bez zbędnych komentarzy, że fanaberie sobie umyśliłam w siódmym miesiącu. Urodziłam przedwcześnie, ale szczęśliwie na Zaspie i i ten szpital szczerze polecam. Miałam wtedy więcej szczęścia niż rozumu, i takiej głupiej odwagi.
Siedem lat później już nie chojraczyłam, poczytałam w internecie i wybrałam dr Piskulaka, przyjmuje w prywatnym gabinecie na Nowogrodzkiej, dobry specjalista, kulturalny człowiek, dobrze wyposażony gabinet. Ciążę też miałam trudną, bo wiek już mocno po 35 roku życia i wyszła mi niedoczynność tarczycy. Ciąża poprowadzona spokojnie i kompetentnie, zakończona szczęśliwie 2 tyg. po terminie też na Zaspie.
To tyle, co mogę Ci doradzić.
Nie daj się nastraszyć, że ciąża bliźniacza to taka wielka patologia. Myśl raczej, że po prostu nietypowa :)
Chociaż bliźniąt i dwojaczków jest ostatnio bardzo dużo. Na trzy klasy w roczniku moich chłopców jest w szkole 6 par podwójnych - jednopłciowych i mieszanych. Czyli na ok. 70 dzieci 12 sztuk pochodzi z ciąż mnogich. To bardzo dużo. To już prawie "normalne" :)
Uważaj na siebie! Powodzenia!
zobacz wątek