Widok
a chodzi już?? - może nudzi mu sie siedzenie i chce sie troche bardziej ruszac i w ten sposób prubuje - czy to jest takie bujanie w trakcie jakihś czynności czy wtedy jast jakby zamyślony - tylko sie buja, niektóre dzieci tak maja, są ruchliwe poprostu ( ja ponoć też tak miałam jako dziecko a jakoś nie czułam sie szczególnie osierocona) - to przesądy ze to odrazu choroba sieroca moim zdaniem - wszyscy tak mówią na bujanie sie dziecka.
nie wiem czy to w skrajnych przypadkach tylko, wydaje mi sie że to występuje częściej niż nam sie wydaje (nie mówie tu akurat o przypadku autorki wątku). U sąsiadów w rodzinie wielodzietnej też każdy się "bujał", mogli tak siedzieć godzinami i się bujać. No i rzeczywiście można sądzić że tam to było z powodu braku zainteresowania matki, braku kontaktu fizycznego z matką, braku czułości, bliskości, zaniedbania... Poza tym tam był od zawsze alkohol na pierwszym planie. Dzieciaki mają do dziś różne problemy ze sobą. Także tam rzeczywiscie można podejrzewać chorobę sierocą.
Ale choroba sieroca to ZESPÓŁ poważnych zaburzeń lub zahamowań rozwoju psychicznego dzieci; może również powodować objawy somatyczne. Do objawów należy nie tylko "kiwanie" ;)
ale mam tu pewien cytat (może Ci pomoże):
"Rozwój psychiczny dziecka"
"Dawniej wielu rodziców myślało, że ssanie kciuka, gryzienie koca, kołysanie się lub uderzanie główką to złe nawyki oznaczające, że dziecko czuje się niepewnie, albo jest źle wychowywane
Wielu rodziców uważało nawet, że skoro dziecko uporczywie trzyma się swoich nawyków, to dlatego, iż oni nie zapewnili mu wystarczającego poczucia bezpieczeństwa.
Nasze podejście było zawsze inne. Uważamy, że wszystkie wymienione wyżej zachowania służą rozładowywaniu napięcia emocjonalnego. To normalne, że takie napięcie trapi od czasu do czasu zarówno dzieci, jaki i dorosłych.
Jesteśmy zdania, że duże znaczenie w tych sprawach ma nastawienie rodziców. Jeżeli uznajecie, że macie do czynienia z czymś, co pomaga rozładować dziecku napięcie, nie zaś z występkiem, któremu należy zapobiegać, to Wasz spokojny, pełen tolerancji stosunek przyniesie dziecku wiele korzyści.
W dziewięciu przypadkach na dziesięć dzieci same z tego wyrastają. Nie należy więc zwalczać tych nawyków, lecz nawet nie powinno się zwracać na nie szczególnej uwagi, im mniej się o nich mówi, im mniejszą przywiązuję się do nich wagę, tym szybciej mijają"
Ale choroba sieroca to ZESPÓŁ poważnych zaburzeń lub zahamowań rozwoju psychicznego dzieci; może również powodować objawy somatyczne. Do objawów należy nie tylko "kiwanie" ;)
ale mam tu pewien cytat (może Ci pomoże):
"Rozwój psychiczny dziecka"
"Dawniej wielu rodziców myślało, że ssanie kciuka, gryzienie koca, kołysanie się lub uderzanie główką to złe nawyki oznaczające, że dziecko czuje się niepewnie, albo jest źle wychowywane
Wielu rodziców uważało nawet, że skoro dziecko uporczywie trzyma się swoich nawyków, to dlatego, iż oni nie zapewnili mu wystarczającego poczucia bezpieczeństwa.
Nasze podejście było zawsze inne. Uważamy, że wszystkie wymienione wyżej zachowania służą rozładowywaniu napięcia emocjonalnego. To normalne, że takie napięcie trapi od czasu do czasu zarówno dzieci, jaki i dorosłych.
Jesteśmy zdania, że duże znaczenie w tych sprawach ma nastawienie rodziców. Jeżeli uznajecie, że macie do czynienia z czymś, co pomaga rozładować dziecku napięcie, nie zaś z występkiem, któremu należy zapobiegać, to Wasz spokojny, pełen tolerancji stosunek przyniesie dziecku wiele korzyści.
W dziewięciu przypadkach na dziesięć dzieci same z tego wyrastają. Nie należy więc zwalczać tych nawyków, lecz nawet nie powinno się zwracać na nie szczególnej uwagi, im mniej się o nich mówi, im mniejszą przywiązuję się do nich wagę, tym szybciej mijają"
Mój synek 2 lata kiedy jest mu źle czegoś sie przestraszy, albo jest zmęczony siada mi na kolanach twarzą do mnie i buja się na boki oczywiście ja też się z nim tak kiwam :> Może twoje dziecko w ten sposób się uspokaja, bujanie nie jest niczym złym to jest coś co towarzyszy dziecku od pierwszych chwil bujałaś go jak był w brzuszku, potem na rękach a teraz on sam w to ucieka jak jest mu źle. Głowa do góry. Pozdrawiam
a jak w takiej sytuacji rozładowywać dziecięce napięcie?
z miejsca przytulić po prostu?
z miejsca przytulić po prostu?
"Dobre rodzicielstwo to w dużej części umiejętność radzenia sobie z własną bezradnością. (..) Trzeba rozstać się z wyobrażonym i wymarzonym dzieckiem po to, by spotkać się z tym, które ma się we własnym domu." A. Stein
kiedy moj dziec zaczal sie bujac na boki tez bylam zaniepokojona. teraz juz wiemy, o co mu chodzi. u nas w domu slucha sie duzo muzyki. no i teraz, jak juz jest troche staarszy okazuje sie, ze w ten sposob pokazuje, zeby tanczyc - albo z nim albo samemu dla niego :):):) cieszy sie baardzo i smieje glosno :) bedzie sie kiwal tak dlugo az dopnie swego :)
od niecalego m-ca kiwa sie rowniez wtedy, kiedy jest bardzo zmeczony a nie moze zasnac np na spacerze, bo umie spac tylko w swoim lozeczku i jak jest zmeczony w wozku to nie zasnie.
od niecalego m-ca kiwa sie rowniez wtedy, kiedy jest bardzo zmeczony a nie moze zasnac np na spacerze, bo umie spac tylko w swoim lozeczku i jak jest zmeczony w wozku to nie zasnie.
U mnie też tak podobno się zaczęło i w wieku 30 lat kiedy byłam w ciąży zaczęłam z tym walczyć. Od tego czasu minęły już 4 lata i dalej mam ochotę sie pokiwać, ale dzięki dzieciom nie mam na to czasu. Boję się, że dzieci dorosną a ja zacznę sie znowu bujać:( Warto iść z tym do psychologa jak nie minie. Mi się wydaje, że miałam spokojne i fajne dzieciństwo, ale może jednak rodzice za mało czasu mi poświęcali... nie wiem z jakiegoś powodu zaczęłam się bujać.
A mój brat też się bujal i w wieku ok 2,5 roku okazało się, że ma autyzm. Ale tu prócz bujania były też inne rzeczy: nie chciał chodzić, tylko suwal tylkiem po podłodze, krzyczał choć nic się nie działo, nie chciał się przytulać, odpychal się od mamy cyca, nie mówił, nawet nie próbował, dziwnie kręcił głową przy ścianie czy meblach, patrząc jakby z boku, godzinami układał serwetki z kupki na kupkę.