24 listopada 2017
Wczoraj Maksiu o 19 poddał się już i sam doszedł do skądinąd słusznego wniosku, że czas już iść spać:) Szybka kąpiel (nawet główkę dał sobie umyć bez protestu!), hyc...
rozwiń
24 listopada 2017
Wczoraj Maksiu o 19 poddał się już i sam doszedł do skądinąd słusznego wniosku, że czas już iść spać:) Szybka kąpiel (nawet główkę dał sobie umyć bez protestu!), hyc w pidżamkę, piciu i w parę sekund słyszałem już tylko jego równy oddech i miarowe bicie serduszka. Tu muszę Wam szczerze wyznać, że uwielbiam słuchać oddechu Maksia i bicia jego serduszka - gdy trzymam dłoń na jego piersi i czuję i słyszę to bicie serca, to dodaje mi to sił do dalszych zmagań z życiem. Ecco homo…oto człowiek…mały, bezbronny, ufny i tak bardzo zależny ode mnie, że śmiałbym nigdy zawieść jego zaufania, którym mnie obdarzył. Nie znajduję słów, aby opisać uczucie, jak bardzo kocham mojego synka. Myślę, że tylko matka jest w stanie zrozumieć pojęcie tego uczucia miłości do dziecka, bo trochę w pysze stawiam tezę, że zbliżyłem się miłością do esencji matczynej miłości…choć wiem, że nigdy jej nie dorównam.
Ranem minął nam, można powiedzieć po wojskowemu:) Maksiu sam się obudził o 5 rano, uśmiechnięty i zadowolony. Przytulił do mnie i powiedział: „tatuś, wstajemy, baja bawić Maksiu tatuś” Zwlokłem się z łóżka, nastawiłem wodę na kawę, a Maksiu już przysunął sobie krzesło do blatu kuchennego, wyjął swoją miseczkę, nalał mleczka i powiedział: „daj chupki” (czyli cornflakes). I tak oto pierwszy raz mój synek rozpoczął dzień od domowego śniadanka przed wyjściem do przedszkola:) Zjadł wielką michę cornflake’ów z mlekiem.
Do przedszkola prawie biegł, tak się stęsknił za swoimi przyjaciółmi, dał mi szybkiego buziaczka, zrobił papa i widziałem, że był po prostu szczęśliwy:)
zobacz wątek
7 lat temu
maksiowesprawki