Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 9.
Witajcie..
Też się wypowiem, a co!? :)
U nas 'silą napędową' w starankach byla zdecydowanie moja osoba.. kazdy msc oznaczałam w kalendarzu jako porażkę.. Owszem kiedy przychodził okres,...
rozwiń
Witajcie..
Też się wypowiem, a co!? :)
U nas 'silą napędową' w starankach byla zdecydowanie moja osoba.. kazdy msc oznaczałam w kalendarzu jako porażkę.. Owszem kiedy przychodził okres, przychodził dzień-dwa mega załamki i płaczu. Ale wraz z jego końcem przychodzila nowa nadzieja i oczekiwanie na nowy pęcherzyk.
Jeśli chodzi o badania, to ja uważam, że nie ważne, czy ma się cykle nieregularne czy regularne. Jeśli ktoś chce , bedzie dzięki temu spokojniejszy, będzie mógł ukierunkować swoje myśli,leki, fundusze w konkretną osobę - proszę bardzo.
My nie mielismy jeszcze roku starań, a już byliśmy na krótkiej konsultacji w Invictcie i mąż zrobił badania nasienia.
Ja biegałam od lekarza do lekarza, szukając takiego, który powie mi czemu nie mam samoistnej owulacji, czemu nie rosną same pęcherzyki i jak kwestia moich wyników krwi.
W końcu trafiłam, a jak trafiłam to po miesiącu - pach! :) I w tym momencie przestałam wierzyć w coś takiego jak blokada psychiczna, bo w tym szczęśliwym miesiącu ani trochę nie zmieniło się moje podejście - nadal chciałam mieć dziecko jak jasna cholera ;)
Tak więc podsumowujac :
badania - jak najbardziej tak.
wiara i nie tracenie nadzieji - jeszcze bardziej tak.
i odnaleźć takiego lekarza, który nie będzie wyciagaczem kasy, tylko zna się na rzeczy, ma dobre opinie i jest w stanie pomóc.
zobacz wątek
13 lat temu
~niezalog. Bombelkowa :)