Widok
Olimpia oficjalne gratulacje.. niech lokator rośnoe zdrowo.. bardzo dobrze że wzięłaś L4, szefa można mieć nowego, a dziecko jest tylko jedno i najważniejsze..
Stokrotko mi się też śnił poród i szpital gdzieś w połowie ciąży..:) a i pranie ciuszków robiłam w 6 albo 7 miesiącu i to było dość mądre, pod koniec bardzo źle się czułam i miałam mocne bóle podbrzusza, więc dzięki temu, że wszystko poprałam wcześniej, nie musiałam się już martwić przygotowaniami tylko leżeć na kanapie:)
Lusia niestety po zastrzyku nie ma co robić testów.. ale nadal kciuki zaciśnięte za Ciebie i Iwonus.. :)
Stokrotko mi się też śnił poród i szpital gdzieś w połowie ciąży..:) a i pranie ciuszków robiłam w 6 albo 7 miesiącu i to było dość mądre, pod koniec bardzo źle się czułam i miałam mocne bóle podbrzusza, więc dzięki temu, że wszystko poprałam wcześniej, nie musiałam się już martwić przygotowaniami tylko leżeć na kanapie:)
Lusia niestety po zastrzyku nie ma co robić testów.. ale nadal kciuki zaciśnięte za Ciebie i Iwonus.. :)
Olimpia - mega gratki:-))) dbaj o Was.. i nie denerwuj sie teraz:-))
Aniu - wczoraj wypralam jedna pralke tych najmniejszych i najbardziej potrzebnych do szpitala..
Koraliczek - przypomnij mi gdzie rodzilas Zoske?
ja wstepnie chcialam na Klinicznej ale bedzie w maju-czerwcu w remoncie wiec polozna i gin powiedzieli,ze Zaspa..no to zaspa..:-)
Aniu - wczoraj wypralam jedna pralke tych najmniejszych i najbardziej potrzebnych do szpitala..
Koraliczek - przypomnij mi gdzie rodzilas Zoske?
ja wstepnie chcialam na Klinicznej ale bedzie w maju-czerwcu w remoncie wiec polozna i gin powiedzieli,ze Zaspa..no to zaspa..:-)
Stokrotko a przypomnij mi ty tez śląsk???????
ja chwale sobie szpital bonifratrów, rodziłam u nich właśnie i jak będzie mi dany drugi cud to też tam chce rodzić
Lusia kciuki trzymam by te 2 krechy jednak nie pregnylowe były!!
Asia a Ty nie miałaś jeszcze owu na clo? ty masz chyba podobnie do mnie? nie wiem czy dobrze pamietam...
Olimpia Twoj wątek! dbaj o siebie!!!
ja chwale sobie szpital bonifratrów, rodziłam u nich właśnie i jak będzie mi dany drugi cud to też tam chce rodzić
Lusia kciuki trzymam by te 2 krechy jednak nie pregnylowe były!!
Asia a Ty nie miałaś jeszcze owu na clo? ty masz chyba podobnie do mnie? nie wiem czy dobrze pamietam...
Olimpia Twoj wątek! dbaj o siebie!!!
Hej dziewczyny,
U nas dziś smutno...Cały tydzień bolało mnie podbrzusze,ale jakoś tak inaczej,piersi, byłam rozdrażniona - jednak ze strachu przed rozczarowaniem nie chciałam jeszcze dopuszczać myśli o ciąży.
Kiedy jednak dziś rano wybił 33 dc (przy moich standardach 27-30) i nadal nie było @ to uwierzyłam i juz zaczęłam się po ciuchu cieszyć. Godzinę temu jednak pierwsze mocniejsze, dobrze znane, bóle i już pojawiło się krwawienie:(((
Mimo że od jakiegoś czasu przyjmowałam wieść o @ na chłodno ("trudno będzie następny") to ten wyjątkowo długi cykl juz zrodził nadzieje...ah wyżaliłam się, dziś dól...jutro wracamy do pozytywów..nie przestaje ściskać kciuków za Lusie - niech to będzie twój szczęśliwy wątek!
U nas dziś smutno...Cały tydzień bolało mnie podbrzusze,ale jakoś tak inaczej,piersi, byłam rozdrażniona - jednak ze strachu przed rozczarowaniem nie chciałam jeszcze dopuszczać myśli o ciąży.
Kiedy jednak dziś rano wybił 33 dc (przy moich standardach 27-30) i nadal nie było @ to uwierzyłam i juz zaczęłam się po ciuchu cieszyć. Godzinę temu jednak pierwsze mocniejsze, dobrze znane, bóle i już pojawiło się krwawienie:(((
Mimo że od jakiegoś czasu przyjmowałam wieść o @ na chłodno ("trudno będzie następny") to ten wyjątkowo długi cykl juz zrodził nadzieje...ah wyżaliłam się, dziś dól...jutro wracamy do pozytywów..nie przestaje ściskać kciuków za Lusie - niech to będzie twój szczęśliwy wątek!
Iwonus - eh.. glupia ta @... ale mi pomagalo jak sobie wmawialam,ze kazdy nieudany cykl zbliza mnie do tego wlasciwego.. doskonale wiem co czujesz:**
Koarliczek - nie slask.. okolice 3miasta ale do Gdanska mam jakies 60 km..
mam cos lenia od rana hehe.. no ale co tam:-) popoludniu sie zdrzemne:-)
milego dnia:-)
Koarliczek - nie slask.. okolice 3miasta ale do Gdanska mam jakies 60 km..
mam cos lenia od rana hehe.. no ale co tam:-) popoludniu sie zdrzemne:-)
milego dnia:-)
Olimpia super że wszystko w porządku :) Kciuki za bezproblemową ciążę :)
Iwonus glowa do gory, w koncu sie uda :) Tak jak mowi stokrotka - jestes o kolejny cykl blizej tego wlasciwego (a moze właśnie się rozpoczął :) )
Olesia, czy dobrze pamiętam że miałaś mieć dziś wizytę u dr S? Zdaj później relację. Trzymam kciuki :)
Iwonus glowa do gory, w koncu sie uda :) Tak jak mowi stokrotka - jestes o kolejny cykl blizej tego wlasciwego (a moze właśnie się rozpoczął :) )
Olesia, czy dobrze pamiętam że miałaś mieć dziś wizytę u dr S? Zdaj później relację. Trzymam kciuki :)
Dzięki dziewczyny:*
Oczywiście wszystkie macie rację i ja tez w teorii to wiem:) I nawet się z tym stanem rzeczy godzę (czekania, potrzebnego czasu, kolejnych cykli - teraz zaczynamy 11 po poronieniu) Ten różnił się tym że był najdłuższy w mojej historii i już zrodziły się nadzieje.
Ale dziś nowy dzień,nowy cykl i bardziej pozytywne myślenie:)))
Umówiłam się na wizytę do nowego lekarza (do dr f*utowskiego) zobaczymy jaki będzie miał plan na mnie:) Ale ogólnie jestem pozytywnie nastawiona:)
Oczywiście wszystkie macie rację i ja tez w teorii to wiem:) I nawet się z tym stanem rzeczy godzę (czekania, potrzebnego czasu, kolejnych cykli - teraz zaczynamy 11 po poronieniu) Ten różnił się tym że był najdłuższy w mojej historii i już zrodziły się nadzieje.
Ale dziś nowy dzień,nowy cykl i bardziej pozytywne myślenie:)))
Umówiłam się na wizytę do nowego lekarza (do dr f*utowskiego) zobaczymy jaki będzie miał plan na mnie:) Ale ogólnie jestem pozytywnie nastawiona:)
Iwonus wiem że to trudne ale spróbuj wogóle nie mieć nastawienia żadnego,podejdz do tego obojętnie a może kiedyś....jak nie teraz to kiedyś nadejdzie ten dzień,nie myśl o tym kiedy,miej na to wylane,staraj się tym głowy sobie nie zaprzątać,wiem że to trudna rada ale w większosci przypadków skuteczna.
U mnie również,a jeszcze zachorowałam,byłam niemal pewna że odporność słabsza i się nie uda,najgorsze jest to że dostałam niepotrzebnie ten cholerny antybiotyk co mi do tej pory sen z powiek spędza,a ja tu jeszcze takiego szczegółowego USG jak pomiary karku i inne nie miałam,dlatego całą ciążę będę drżeć.
Żonka, dzięki za pamięć :)
tak dzisiaj byłam pierwszy raz u dr. Skweresa :) na razie nic konkretnego ani On, ani ja nie możemy powiedzieć :) ja z racji, że to pierwsza wizyta, ale spodobało mi się Jego podejście - przecież Pani nie może wszystko ustawiać pod ciąże i zgadzam się z Nim w 100% :P
na prolaktynę na razie nic mi nie dał, za to dał mi całe mnóstwo badań :/
LH, FSH, AMH, E2, DHEA-S, testosteron, androstendion, p/c anty- Toxo IgG, p/c anty- CMV IgG
a w przyszłym tyg idę w środę na monitoring, ale tylko na jedną wizytę, aby zobaczyć czy w ogóle pęcherzyk rośnie :P w ogóle powiedział, że cykl tak kiepsko wypada, bo w Święta...
ale co tam, jestem dobrej myśli ;)
Żonko, czy Ty miałaś podobne badania? Bo coś nie mogę wszystkich znależć na AM w cenniku - i nie wiem, czy oni tam mi zrobią :/
a chodzi mi o AMH - to szczególnie muszę zrobić, aby sprawdzić rezerwę jajnika z racji, że nie mam jednego :)
ogólnie dzisiaj miałam ciężki dzień, poryczałam się :( ale nie ze względu na brak ciąży, to nie ma nic z tym wspólnego, ale za dużo mi si ostatnio zwaliło na głowę i jestem podłamana... Troszkę się podbudowałam tą wizytą ;)
tak dzisiaj byłam pierwszy raz u dr. Skweresa :) na razie nic konkretnego ani On, ani ja nie możemy powiedzieć :) ja z racji, że to pierwsza wizyta, ale spodobało mi się Jego podejście - przecież Pani nie może wszystko ustawiać pod ciąże i zgadzam się z Nim w 100% :P
na prolaktynę na razie nic mi nie dał, za to dał mi całe mnóstwo badań :/
LH, FSH, AMH, E2, DHEA-S, testosteron, androstendion, p/c anty- Toxo IgG, p/c anty- CMV IgG
a w przyszłym tyg idę w środę na monitoring, ale tylko na jedną wizytę, aby zobaczyć czy w ogóle pęcherzyk rośnie :P w ogóle powiedział, że cykl tak kiepsko wypada, bo w Święta...
ale co tam, jestem dobrej myśli ;)
Żonko, czy Ty miałaś podobne badania? Bo coś nie mogę wszystkich znależć na AM w cenniku - i nie wiem, czy oni tam mi zrobią :/
a chodzi mi o AMH - to szczególnie muszę zrobić, aby sprawdzić rezerwę jajnika z racji, że nie mam jednego :)
ogólnie dzisiaj miałam ciężki dzień, poryczałam się :( ale nie ze względu na brak ciąży, to nie ma nic z tym wspólnego, ale za dużo mi si ostatnio zwaliło na głowę i jestem podłamana... Troszkę się podbudowałam tą wizytą ;)
ania obnizona odpornosc to niby dobrze... tzn nie wiem jak przy chorobie, ale ja bralam wczesniej specjalnie takie tabletki, zwane encortonem, mialy dzialanie wlasnie zmniejszajace odpornosc by organizm nie walczyl z fasolką... bo u mnie niby owulki byly po clo i sie nic nie dzialo a na badania imunologiczne trzeba by czekac wiec dostalam je od razu.
a czemu nie masz genetycznego?
olesia a co się stalo?
a na monitoring kiedy teraz idziesz? tzn procz tej srody, przed swietami jeszcze czy po swietach? czy raczej zalezy od wielkosci pg?
a czemu nie masz genetycznego?
olesia a co się stalo?
a na monitoring kiedy teraz idziesz? tzn procz tej srody, przed swietami jeszcze czy po swietach? czy raczej zalezy od wielkosci pg?
Nie miałam genetycznego bo tutaj lekarze ginekolodzy nie robią,a tylko genetycy którzy nieżle za to kasują,USG połączone jest z pappa,dlatego się cenią i nie robią na miejscu,a w mieście oddalonym o 60 km,dowiadywałam się i jakby chcieli zrobić tylko samo USG nie za taką kasę jak krzyknęli to i owszem,pojechałabym i byłabym spokojniejsza ale nie dało rady,też za pózno to wszystko wyszło.Teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko wierzyć że dzidzia urodzi się zdrowa.
Iwonuś trzymam kciuki za nowy cykl :)
Koraliczek, nie ja nie biore clo, mi pęcherzyki rosną, ale ostatnie 2 nie pękły, z tego drugiego zrobiła się torbiel jutro ide do ginki i zobaczymy czy już jej nie ma i czy jest jakiś dominujący pęcherzyk. Wtedy myśle,że pomyślimy o pregnylu.
Nie chce zapeszac,ale mam jakies zle przeczucia :/ teraz takie jakby troche plamienia :/ nie wiem o co chodzi, no nic musze wytrzymać do jutra.
Ja też bardzo bym chciała wrzucić na luz i w sumie o tym nie myśleć, ale wszystkie wiemy,że to trudne...
Olesia, dobrze,że wizyta Cie podbudowała :) ja po zmianie ginki też poczułam się lepiej, ufam jej i czekam na rezultaty :)
Koraliczek, nie ja nie biore clo, mi pęcherzyki rosną, ale ostatnie 2 nie pękły, z tego drugiego zrobiła się torbiel jutro ide do ginki i zobaczymy czy już jej nie ma i czy jest jakiś dominujący pęcherzyk. Wtedy myśle,że pomyślimy o pregnylu.
Nie chce zapeszac,ale mam jakies zle przeczucia :/ teraz takie jakby troche plamienia :/ nie wiem o co chodzi, no nic musze wytrzymać do jutra.
Ja też bardzo bym chciała wrzucić na luz i w sumie o tym nie myśleć, ale wszystkie wiemy,że to trudne...
Olesia, dobrze,że wizyta Cie podbudowała :) ja po zmianie ginki też poczułam się lepiej, ufam jej i czekam na rezultaty :)
No to teraz mnie czeka zmiana lekarza,też mam nadzieję się uspokoić.
asia87 ale inaczej się nie da,uwierz,głowa nakręcona myślami nie daje szans na zapłodnienie bo w niej wszystko siedzi,ja wiem sama po sobie,chociaż u mnie to mógł być zbieg okoliczności bo tarczyca była chora,a jak hormony się wyrównały i ja odpuściłam wtedy nam się udało.
asia87 ale inaczej się nie da,uwierz,głowa nakręcona myślami nie daje szans na zapłodnienie bo w niej wszystko siedzi,ja wiem sama po sobie,chociaż u mnie to mógł być zbieg okoliczności bo tarczyca była chora,a jak hormony się wyrównały i ja odpuściłam wtedy nam się udało.
asia plamienia moze z niedomogi lutealnej? progesteron miałas badany? czasem sie przy tym wlasnie zdarzają... albo pecherzyk pękł.. czasem sa plamienia też okołoowulacyjne... może to to.
ania szkoda.. faktycznie kiepsko z tym genetycznym... a polowkowe bedziecie robic? na polowkowym moze sie troszkę uspokoisz :)
ania szkoda.. faktycznie kiepsko z tym genetycznym... a polowkowe bedziecie robic? na polowkowym moze sie troszkę uspokoisz :)
No bardzo chcę,zrobię jak bedę w Polsce w maju,będzie to 25 tydzień ciąży,mam nadzieję że nie za póżno.
Tutaj tak niestety jest i dziewczyny które tu rodziły nie znają poprostu prenatalnego i dlatego nie denerwują się,a ja byłam bardzo niemile zaskoczona,bo w Polsce mi to robili,tu nie stać mnie żeby wywalić 150 euro za ich takie widzimisie.
Tutaj tak niestety jest i dziewczyny które tu rodziły nie znają poprostu prenatalnego i dlatego nie denerwują się,a ja byłam bardzo niemile zaskoczona,bo w Polsce mi to robili,tu nie stać mnie żeby wywalić 150 euro za ich takie widzimisie.
kurcze a myslalam ze tylko polska jest krajem cofnietym lekko do tylu i ze za takie ważne badanie tzreba płacic a tu sie okazuje ze nie wszedzie je w ogole robią....
dziewczyny tak jak wyzej napisane na sile nie da sie nie myslec o staraniach, ja tez bylam non stop nakrecona, monitoringi, inseminacje, wizyty kontrolne, leki i tak w kolko... dopiero przystopowalam jak przyszla diagnoza o hiperandrogenizmie i stwierdzilismy ze czas na laparoskopie bo wiecej nic nie zdzialamy... no i tak dalam sobie spokoj do stycznia... ubzduralo mi sie ze nie da sie bez zabiegu i zaczelam fiksowac na temat laparo.. czytalam o tym duzo bo sie jej balam... w miedzy czasie prace fajna dostalam.. nie mialam czasu na myslenie potem bo godziny mialam takie pracy ze rano ledwo cos zrobie musze wyjsc do pracy a wracalam przed 21.. i w tym pierwszym cyklu co odpuscilam udalo sie.. ale to musi samo przyjsc... taka rezygnacja.. bralam leki bo bralam.. dla picu zeby nie bylo ze stracilam cykle do laparo a tu szok.. 2 kreski na tescie.. chyba ana i aszi pamietaja jak mowilam ze mi sie okres spoznia ale to nic takiego.. i test robilam dopiero prawie tydzien po terminie bo nie wierzylam ze moglo sie udac...... i jeszcze robilam ten test ze zloscia ze @ nie ma i bede musiala laparo przesuwać....
dziewczyny tak jak wyzej napisane na sile nie da sie nie myslec o staraniach, ja tez bylam non stop nakrecona, monitoringi, inseminacje, wizyty kontrolne, leki i tak w kolko... dopiero przystopowalam jak przyszla diagnoza o hiperandrogenizmie i stwierdzilismy ze czas na laparoskopie bo wiecej nic nie zdzialamy... no i tak dalam sobie spokoj do stycznia... ubzduralo mi sie ze nie da sie bez zabiegu i zaczelam fiksowac na temat laparo.. czytalam o tym duzo bo sie jej balam... w miedzy czasie prace fajna dostalam.. nie mialam czasu na myslenie potem bo godziny mialam takie pracy ze rano ledwo cos zrobie musze wyjsc do pracy a wracalam przed 21.. i w tym pierwszym cyklu co odpuscilam udalo sie.. ale to musi samo przyjsc... taka rezygnacja.. bralam leki bo bralam.. dla picu zeby nie bylo ze stracilam cykle do laparo a tu szok.. 2 kreski na tescie.. chyba ana i aszi pamietaja jak mowilam ze mi sie okres spoznia ale to nic takiego.. i test robilam dopiero prawie tydzien po terminie bo nie wierzylam ze moglo sie udac...... i jeszcze robilam ten test ze zloscia ze @ nie ma i bede musiala laparo przesuwać....
hehe, no to chce, a może jednak nie,żeby stało się coś co mnie totalnie zajmie i nie będe myśleć :P hehe, nie kobitki myśle,że nie jest ze mną aż tak źle, teraz i tak bardziej na luzie podchodze, już chyba nie mam aż takiego ciśnienia, ale oczywiście chciałabym aby sie udało, ale na pewno jest lepiej niz jakiś czas temu.
Ten cykl to miałam odpuszczony, przez tą torbiel bo i tak wiedziałam,że nic nie będzie, a teraz z nowym cyklem mam po prostu nowe nadzieje i nie chciałabym ich stracić po dzisiejszej wizycie :) Trzymajcie kciuki,żeby coś tam rosło :)
A co do progesteronu, to biore przez 10 dni od 16dc d*pka więc to chyba nie przez to, a okołoowulacyjne raczej tez nie, bo to za wcześnie, dopiero 11dc.
No nic zobaczymy dzisiaj :)
Ten cykl to miałam odpuszczony, przez tą torbiel bo i tak wiedziałam,że nic nie będzie, a teraz z nowym cyklem mam po prostu nowe nadzieje i nie chciałabym ich stracić po dzisiejszej wizycie :) Trzymajcie kciuki,żeby coś tam rosło :)
A co do progesteronu, to biore przez 10 dni od 16dc d*pka więc to chyba nie przez to, a okołoowulacyjne raczej tez nie, bo to za wcześnie, dopiero 11dc.
No nic zobaczymy dzisiaj :)
Asiu, chętnie oddam Ci polowe swoich problemów - przynajmniej będziesz miała czym zapełnić innym myśli :P
ja się staram, bo się staram, ale i tak jestem świadoma tego, że za chwilę znów przyjdzie @ :D
właśnie podliczyłam sobie badania i już wiem, że zrobię je tylko w AM, bo w innych przychodniach to już w ogóle zapłacę 600 zł :/ po podliczeniu wszystkiego wyszło mi 360 zł :P ale to AMH jest najdroższe, bo aż 150 zł - cóż jak mus, to mus :)
mam tylko pytanie do bardziej doświadczonych, czy AMH - to inaczej hormon millerowski? :) tak wyczytałam w necie, ale wole się upewnić :P
tak odbiegnę od tematu, ale czy czujecie w ogóle zbliżające się Święta? bo ja nic a nic - ta pogoda mnie dobija :/
ja się staram, bo się staram, ale i tak jestem świadoma tego, że za chwilę znów przyjdzie @ :D
właśnie podliczyłam sobie badania i już wiem, że zrobię je tylko w AM, bo w innych przychodniach to już w ogóle zapłacę 600 zł :/ po podliczeniu wszystkiego wyszło mi 360 zł :P ale to AMH jest najdroższe, bo aż 150 zł - cóż jak mus, to mus :)
mam tylko pytanie do bardziej doświadczonych, czy AMH - to inaczej hormon millerowski? :) tak wyczytałam w necie, ale wole się upewnić :P
tak odbiegnę od tematu, ale czy czujecie w ogóle zbliżające się Święta? bo ja nic a nic - ta pogoda mnie dobija :/
A ja dziś już po wizycie u endokrynologa z którego jestem zadowolona,facet poświęcił czas,odpowiedział na każde pytanie,dokładnie,rzeczowo,nie obojętnie.
Pierwsze co zrobił to USG tarczycy,długo ją sprawdzał,okazuje się że jest troszkę mniejsza niż powinna i pasuje do mojej diagnozy,nie mam typowej niedoczynności,ale lek prawdopodobnie będę musiała brać do końca życia.Obejrzał wyniki,powiedział że ładnie i szybko spadło,a teraz już powinna się unormować,bo do 12 tyg.miało prawo wszystko wariować,noi ten ostatni wynik co był nienajlepszy bo 0,09 nie zagraża dzidzi,a tylko ja mogę się gorzej czuć,hashimoto nie potwierdził,ba nawet zaprzeczył,powiedział że są to dużo wyższe wartości jak od 1000 wzwyż,a mi teraz nawet spadło z 400 na 140.Pobrał mi krew i mam czekać na wynik,ciekawe jaki teraz będzie przy tej połówce tabletki i zmianie leku.
Ogólne wrażenie ok,uspokoiłam się teraz z tarczycą na dobre.
Teraz tylko czekam cierpliwie do czwartku żeby z dzidzią było wszystko dobrze,może nawet poznam płeć...
Pierwsze co zrobił to USG tarczycy,długo ją sprawdzał,okazuje się że jest troszkę mniejsza niż powinna i pasuje do mojej diagnozy,nie mam typowej niedoczynności,ale lek prawdopodobnie będę musiała brać do końca życia.Obejrzał wyniki,powiedział że ładnie i szybko spadło,a teraz już powinna się unormować,bo do 12 tyg.miało prawo wszystko wariować,noi ten ostatni wynik co był nienajlepszy bo 0,09 nie zagraża dzidzi,a tylko ja mogę się gorzej czuć,hashimoto nie potwierdził,ba nawet zaprzeczył,powiedział że są to dużo wyższe wartości jak od 1000 wzwyż,a mi teraz nawet spadło z 400 na 140.Pobrał mi krew i mam czekać na wynik,ciekawe jaki teraz będzie przy tej połówce tabletki i zmianie leku.
Ogólne wrażenie ok,uspokoiłam się teraz z tarczycą na dobre.
Teraz tylko czekam cierpliwie do czwartku żeby z dzidzią było wszystko dobrze,może nawet poznam płeć...
Olesia, najważniejsze że jesteś teraz w dobrych rękach. Ja też po pierwszej wizycie miałam masę badań do zrobienia, a po 3 miesiącach już byłam w ciąży czego i Tobie życzę :) Tylko w Gamecie monitoring drogo wychodzi, bo za każdą wizytę licza sobie 120zł bez różnicy czy to monitoring czy konsultacja... Mi całe szczęście pękały pęcherzyki więc nie musiałam mieć drugiej wizyty, aby sprawdzić czy pękły.
Lusia trzymam kciuki żeby się udało. Ja jednak zrobilabym test najwcześniej 12 dni po pregnylu. Zresztą ja w udanym cyklu miałam zastrzyk z ovitrelle (odpowiednik pregnylu) i zrobiłam test 12 dni po zastrzyku i nie mogłam uwierzyć w te 2 kreski, ciągle obawiałam się że to jednak jeszcze utrzymujące się stężenie hcg z zastrzyku. Jednak z dnia na dzień kreski ciemniały, co utwierdziło mnie w przekonaniu że jednak ciąża :)
Lusia trzymam kciuki żeby się udało. Ja jednak zrobilabym test najwcześniej 12 dni po pregnylu. Zresztą ja w udanym cyklu miałam zastrzyk z ovitrelle (odpowiednik pregnylu) i zrobiłam test 12 dni po zastrzyku i nie mogłam uwierzyć w te 2 kreski, ciągle obawiałam się że to jednak jeszcze utrzymujące się stężenie hcg z zastrzyku. Jednak z dnia na dzień kreski ciemniały, co utwierdziło mnie w przekonaniu że jednak ciąża :)
wiecie co! ja zmieniam lekarza!!! się wkurzyłam ostatnio ! i wczoraj też! i tak się gryzłam z myślami i postanowiłam.
Moja lekarka ostatnio mnie wkurza.... albo jest naciągaczką, albo jest niekompetentna, albo jest nadgorliwa, ale trochę mnie to wnerwia. Do tego stopnia, że straciłam trochę do niej zaufanie.:/
Jak byłam miesiąc temu na tym pierwszym badaniu, gdzie zarodek miał zaledwie 2 mm, już mi gadała o testach Pappa + teście zintegrowanym. No i że koniecznie mam to zrobić w klinice leczenia niepłodności InVicta w Gdańsku...w żadnym wypadku w Gamecie w Gdyni (do której z wejherowa deefacto miałabym bliżej:/)
Sam test Pappa tam, to 400zł, test zintegrowany kolejne 350zł. To już nie ważne. Ale Ja z mężem na ten temat rozmawiałam i tak jak Wam już kiedyś mówiłam, nie będziemy się decydowali z kilku powodów. Przede wszytskim też takich, że nie ma wskzań u mnie do robienia takich badań no i ze nam taka wiadomość nic nie da, bo i tak nie usunęłabym dziecka, nawet gdyby okazało się, że jest chore na zespół downa. Teraz jak byłam na wizycie w piątek, to ona mi znów makaron na uszy o tych badaniach. Ja jej wyjaśniłam, że nie będę robić bo......... Ona jakoś to przełknęła, ale stwierdziła, że mam się jeszcze zastanowićbo potem na porodówkach jest wielki szok :/.... NO LITOŚCI !!!! Człowiek jest na początku drogi z bejbikiem, a ona takie rzeczy gada :/
No ale nic... podałam jej swoją decyzję. Potem było normalne badanie USG no i standard. No i pytam się jej kiedy mam teraz przyjśc na wizytę, a ona mi na to, że dobrze by było, żebym najpierw umówiła się do Invicty na badanie to między 11 a 13 tygodniem... na zbadanie przezierności karkowej itd. Że u niej już wtedy nie będę robić usg, tylko mam przyjśc z wynikami i po zwolnienie.
I koniecznie naciskała na ta invictę, bo niby tam lekarze mają jakies uprawnienia itd.
No ale hallo... chyba ona też może zrobić te badania ??? Czy do tego musi być jakiś specjalny sprzęt???? Wam też Wasi normalni lekarze robili te badania?? czy ja się mylę ???;/
No i zadzwoniłam do tej invicty.... koszt usg z pomiarem przezierności itd. kosztuje 250zł i już Pani mi zaznaczyła, że jakby coś znaleźli, to test pappa wtedy 150 :/
NO ŻESZ KURDE!!!! Płacę nie małe pieniądze za prywatne wizyty u niej, a ona mnie jeszcze kieruje na tak drogie badania :/.... No jakbym miała rboić to wszytsko co ona mówi, to wyszłoby mi koło 1000zł !!! :/
A tak teraz za miesiąc pójśc do niej i powiedzieć... nie zrobiłam tych badań ...... no jakaś niezręczna sytuacja...
Oświećcie mnie..... czy ja się może mylę, że każdy lekarz może ocenić te parametry ???
No i właśnie przez to straciłam do niej zaufanie :/... i nie wiem czy chce żeby mi ciąże prowadziła :/
Moja lekarka ostatnio mnie wkurza.... albo jest naciągaczką, albo jest niekompetentna, albo jest nadgorliwa, ale trochę mnie to wnerwia. Do tego stopnia, że straciłam trochę do niej zaufanie.:/
Jak byłam miesiąc temu na tym pierwszym badaniu, gdzie zarodek miał zaledwie 2 mm, już mi gadała o testach Pappa + teście zintegrowanym. No i że koniecznie mam to zrobić w klinice leczenia niepłodności InVicta w Gdańsku...w żadnym wypadku w Gamecie w Gdyni (do której z wejherowa deefacto miałabym bliżej:/)
Sam test Pappa tam, to 400zł, test zintegrowany kolejne 350zł. To już nie ważne. Ale Ja z mężem na ten temat rozmawiałam i tak jak Wam już kiedyś mówiłam, nie będziemy się decydowali z kilku powodów. Przede wszytskim też takich, że nie ma wskzań u mnie do robienia takich badań no i ze nam taka wiadomość nic nie da, bo i tak nie usunęłabym dziecka, nawet gdyby okazało się, że jest chore na zespół downa. Teraz jak byłam na wizycie w piątek, to ona mi znów makaron na uszy o tych badaniach. Ja jej wyjaśniłam, że nie będę robić bo......... Ona jakoś to przełknęła, ale stwierdziła, że mam się jeszcze zastanowićbo potem na porodówkach jest wielki szok :/.... NO LITOŚCI !!!! Człowiek jest na początku drogi z bejbikiem, a ona takie rzeczy gada :/
No ale nic... podałam jej swoją decyzję. Potem było normalne badanie USG no i standard. No i pytam się jej kiedy mam teraz przyjśc na wizytę, a ona mi na to, że dobrze by było, żebym najpierw umówiła się do Invicty na badanie to między 11 a 13 tygodniem... na zbadanie przezierności karkowej itd. Że u niej już wtedy nie będę robić usg, tylko mam przyjśc z wynikami i po zwolnienie.
I koniecznie naciskała na ta invictę, bo niby tam lekarze mają jakies uprawnienia itd.
No ale hallo... chyba ona też może zrobić te badania ??? Czy do tego musi być jakiś specjalny sprzęt???? Wam też Wasi normalni lekarze robili te badania?? czy ja się mylę ???;/
No i zadzwoniłam do tej invicty.... koszt usg z pomiarem przezierności itd. kosztuje 250zł i już Pani mi zaznaczyła, że jakby coś znaleźli, to test pappa wtedy 150 :/
NO ŻESZ KURDE!!!! Płacę nie małe pieniądze za prywatne wizyty u niej, a ona mnie jeszcze kieruje na tak drogie badania :/.... No jakbym miała rboić to wszytsko co ona mówi, to wyszłoby mi koło 1000zł !!! :/
A tak teraz za miesiąc pójśc do niej i powiedzieć... nie zrobiłam tych badań ...... no jakaś niezręczna sytuacja...
Oświećcie mnie..... czy ja się może mylę, że każdy lekarz może ocenić te parametry ???
No i właśnie przez to straciłam do niej zaufanie :/... i nie wiem czy chce żeby mi ciąże prowadziła :/
Olimpia, zrób na normalnym usg. Nie tylko na podstawie wyniku przezierności mówi się o zespole Downa. Sprawdzają też kość nosową i udową np. Poza tym z tą przeziernością nie jest tak do końca, że jak wyjdzie źle to jest jednoznaczne z ZD. Nie mówiąc już o testach Papa, które moim zdaniem polegają na wyrzuceniu pieniędzy w błoto.
Swoją drogą powinnaś zadzwonić do kierownika tej przychodni i powiedzieć, że czujesz się zaniepokojona faktem, że robią badania na tak fatalnym sprzęcie, oraz, że jesteś niezmiernie wdzięczna pani dr za wskazanie odpowiedniej przychodni z dobrym sprzętem :P
Swoją drogą powinnaś zadzwonić do kierownika tej przychodni i powiedzieć, że czujesz się zaniepokojona faktem, że robią badania na tak fatalnym sprzęcie, oraz, że jesteś niezmiernie wdzięczna pani dr za wskazanie odpowiedniej przychodni z dobrym sprzętem :P
olimpia ja to badanie robilam u innego lekarza, ale w moim miescie.. i placilam 120 zl... lekarka mi sie wydaje jest zdzierusem.. jezeli ona ma uprawnienia do wykonania badania genetycznego czy tam prenatalnego jak zwal tak zwal... to przeciez moze je zrobic u siebie? moja lekarka nie ma takich uprawnien.. z reszta krazy po internecie lista lekarzy uprawnionych w polsce do tych badan...
co się z tymi lekarzami dzieje?
Czy oni mają z tymi klinikami podpisane umowy, czy jak?
Mój ten pierwszy gin - konował też kazał Nam robić inseminacje tylko w invimedzie, lub gdzieś w Toruniu - zakazał gdzie indziej, bo te kliniki są najlepsze rzekomo w Polsce... :/
ja bym na Twoim miejscu Olimpio zmieniła lekarza, bo to są ogromne pieniądze!!
Żonko, nie wiem czy będzie chciał też oglądać czy pęcherzyk pęknie, póki co chcę zobaczyć czy rośnie, ale fakt czuje w końcu, że jestem w dobrych rękach :) i też sobie życzę takiego szybkiego sukcesu jak u Ciebie ;) poczytałam sobie o tych badaniach AMH i cholernie boje się, że coś może wyjść nie tak, bo w sumie już mam słaby tamten jajnik :( ech, zobaczymy... :)
Czy oni mają z tymi klinikami podpisane umowy, czy jak?
Mój ten pierwszy gin - konował też kazał Nam robić inseminacje tylko w invimedzie, lub gdzieś w Toruniu - zakazał gdzie indziej, bo te kliniki są najlepsze rzekomo w Polsce... :/
ja bym na Twoim miejscu Olimpio zmieniła lekarza, bo to są ogromne pieniądze!!
Żonko, nie wiem czy będzie chciał też oglądać czy pęcherzyk pęknie, póki co chcę zobaczyć czy rośnie, ale fakt czuje w końcu, że jestem w dobrych rękach :) i też sobie życzę takiego szybkiego sukcesu jak u Ciebie ;) poczytałam sobie o tych badaniach AMH i cholernie boje się, że coś może wyjść nie tak, bo w sumie już mam słaby tamten jajnik :( ech, zobaczymy... :)
No dziecwzyny dokładnie. Macie rację. Rozmawiałam z moją mamą i jej też - "coś tu śmierdzi".... chodziłam do tel lekarki kilka lat, ale nie prowadziłam nigdy ciązy a teraz wyszło szydło z worka :/
Zapisałam się do lekarza który pracuje w szpitalu gdzie mam zamiar rodzić. Zresztą to właśnie przychodnia przyszpitalbna. Rozmawiałam z położną i mówiłą, że doktor w cenie wizyty robi takie usg, także niczym mam się nie martwić. :)
Także jestem spokojna :) Poza tym ten doktor ma dość dobre opinie więc zaryzykuje :) Mam wizytę na 11 kwietnia.
A ja Wam powiem, że czuje sie fatalnie :( dziś miałam pobudkę o 5:15. Obudziły mnie mdłości takie, że popędziłam do toalety:( No i do tej pory nie czuję się najlepiej... no , ale trzeba to jakoś przeboleć.
I powiem Wam jedno - jak ja się ciesze z tego zwolnienia! - jakbym za przeproszeniem taka "żygająca" miałą siedzieć w pracy..... i jeszcze przbijać się przez ten śnieg :/ Masakra!
Zapisałam się do lekarza który pracuje w szpitalu gdzie mam zamiar rodzić. Zresztą to właśnie przychodnia przyszpitalbna. Rozmawiałam z położną i mówiłą, że doktor w cenie wizyty robi takie usg, także niczym mam się nie martwić. :)
Także jestem spokojna :) Poza tym ten doktor ma dość dobre opinie więc zaryzykuje :) Mam wizytę na 11 kwietnia.
A ja Wam powiem, że czuje sie fatalnie :( dziś miałam pobudkę o 5:15. Obudziły mnie mdłości takie, że popędziłam do toalety:( No i do tej pory nie czuję się najlepiej... no , ale trzeba to jakoś przeboleć.
I powiem Wam jedno - jak ja się ciesze z tego zwolnienia! - jakbym za przeproszeniem taka "żygająca" miałą siedzieć w pracy..... i jeszcze przbijać się przez ten śnieg :/ Masakra!
Olimpia i dobrze zrobiłaś :) Ja jak straciłam już jakiekolwiek zaufanie do mojej poprzedniej ginki, to tylko sie potem wkurzałam jak ja mogłam do niej chodzić i czas tracić, z resztą po każdej wizycie czułam niedosyt, więc bardzo dobrze zrobiłaś, lepiej juz teraz na początku ciąży :)
heh a tak się broniłas przed tym zwolnieniem :p a mdłości to i tak Ci zazdroszcze :p
heh a tak się broniłas przed tym zwolnieniem :p a mdłości to i tak Ci zazdroszcze :p
Olimpia,znasz moją historię z dotychczasową lekarką?Przecież ona mnie też wysyłała na badania prenatalne,nawet chciałam jechać ale zdzierstwo z ceną i daleko,samego USG nie robią a tylko jest to połączone z testem pappa tak żeby więcej kasy wyciągnąć.Ginka obiecała mi że sprawdzi przezierność karku w 13 tyg,zrobi ten wyjątek dla mnie bo normalnie tego nie robią tutaj ginekolodzy,ale jej nie wyszło bo dziecko żle się ułożyło,noi chciałam w innym terminie,dzwoniłam na drugi dzień do niej to powiedziała ze sprawdziła,ale nie zmierzyła,nie mówiąc o kości udowej,nosowej.Wogóle wredna jest,odpowiada niegrzecznie i jak już wszystko ma do powiedzenia to wstaje i odprowadza Cię do drzwi,bo czas ją goni,niedawno pojechałam do niej z infekcją a ta do mnie że ja musze to sobie sprawdzić?Ja zamarłam normalnie,mówię jej że po to do niej przyjechałam,ona jest lekarzem,nie ja.Naczekałam się dwie godziny straciłam z dojazdem do domu,a ta mi dosłownie 3 min.poświęciła i jeszcze w ostatniej chwili jej o ospie w pzredszkolu powiedziałam jak mnie już do drzwi kierowała,no to odrazu krew pobrała i zakazała prowadzania małego tam.
Twoja lekarka ma podpisaną umowę z tamtą przychodnią,napewno jakiś procent od każdej skierowanej tam pacjentki,a że widzi młodą,w pierwszej ciąży dziewczynę która dużo pyta,martwi się o dziecko to zaraz to wykorzystuje,tak robią wyłudzacze pieniędzy i jeszcze Ci będę strajkować że mało im.Nie daj się,dobrze zrobiłaś,ja jutro mam ostatnią wizytę u lekarki do której od samego początku nie miałam zaufania,bo traktuje mnie przedmiotowo,a w poniedziałek idę do nowego gina,mam nadzieję być już zadowolona.
Twoja lekarka ma podpisaną umowę z tamtą przychodnią,napewno jakiś procent od każdej skierowanej tam pacjentki,a że widzi młodą,w pierwszej ciąży dziewczynę która dużo pyta,martwi się o dziecko to zaraz to wykorzystuje,tak robią wyłudzacze pieniędzy i jeszcze Ci będę strajkować że mało im.Nie daj się,dobrze zrobiłaś,ja jutro mam ostatnią wizytę u lekarki do której od samego początku nie miałam zaufania,bo traktuje mnie przedmiotowo,a w poniedziałek idę do nowego gina,mam nadzieję być już zadowolona.
Aniu27... no mniej więcej wiedziałam, że ta Twoja lekarka, to też brzydko mówiąc jaja sobie robi :/
Życzę Ci aby następny lekarz okazał się kompetentny. Ja się już przepisałam. 11 kwietnia mam wizytę. Zobaczymy. Czytałam opinię o ty doktorze i ma w zasadzie bardzo dobre opinie. Na plus tez przemawia, że pracuje w szpitalu w Wejherowie, tam gdzie będę rodzić :)
No i rozmawiałm tez wczoraj przez telefon z położną z tej przyszpitalnej przychodni.... no i opowiadałam tą całą sytuację. Bardzo się dziwiła i powiedziała mi tylko, że nie chciałaby podważać kompetencji innego lekarza, ale robiąc ze mną wywiad przez telefon nie stwierdza żadnych wskazań do takich badań :/.... a USG z pomiarek przezierności karkowej, długości nosowej udowej itd. doktor robi na miejscy w cenie wizyty.....
Także samo mówi przez siebie.
Życzę Ci aby następny lekarz okazał się kompetentny. Ja się już przepisałam. 11 kwietnia mam wizytę. Zobaczymy. Czytałam opinię o ty doktorze i ma w zasadzie bardzo dobre opinie. Na plus tez przemawia, że pracuje w szpitalu w Wejherowie, tam gdzie będę rodzić :)
No i rozmawiałm tez wczoraj przez telefon z położną z tej przyszpitalnej przychodni.... no i opowiadałam tą całą sytuację. Bardzo się dziwiła i powiedziała mi tylko, że nie chciałaby podważać kompetencji innego lekarza, ale robiąc ze mną wywiad przez telefon nie stwierdza żadnych wskazań do takich badań :/.... a USG z pomiarek przezierności karkowej, długości nosowej udowej itd. doktor robi na miejscy w cenie wizyty.....
Także samo mówi przez siebie.
No właśnie,też mam w poniedziałek nowego lekarza.A co do tych badań to nie wiem czy nie powinna byłam zrobić ze względu na ten antybiotyk co brałam jak o dzidzię się starałam,niby gdzieś tam dzwoniła do Berlina do jakiś speców od leków noi powiedzieli że nie powinno się nic stać ale pewności nie dają,więc wiecie przez co ja przechodze,tak będzie mi to ciążyć na sercu do końca,a jeszcze jestem bez USG prenatalnego.
Lusiu, ja jednak myślę, że jeszcze jest za wcześnie. Ile mija dziś dni po podaniu pregnylu?
Olimpia, to mój doktorek bierze 150zł więc podobnie, a Wajlonis ma bardzo dobre opinie. Słyszałam, że jeszcze dr Kubicka jest dobra i dr Marciniak.
Ja co chwilę się zastanawiam czy dobrze, że chodzę do lekarza, który nie pracuje w Wejherowskim szpitalu, bo dobrze mieć w razie czego kogoś na miejscu, ale z drugiej strony mam zaufanie do mojego lekarza więc sama nie wiem... Może po prostu kolejną ciążę poprowadzę w Wejherowie...
Olimpia, to mój doktorek bierze 150zł więc podobnie, a Wajlonis ma bardzo dobre opinie. Słyszałam, że jeszcze dr Kubicka jest dobra i dr Marciniak.
Ja co chwilę się zastanawiam czy dobrze, że chodzę do lekarza, który nie pracuje w Wejherowskim szpitalu, bo dobrze mieć w razie czego kogoś na miejscu, ale z drugiej strony mam zaufanie do mojego lekarza więc sama nie wiem... Może po prostu kolejną ciążę poprowadzę w Wejherowie...
Hej dziewczyny:)
Lusia - kciuki wciąż zaciśnięte - na moje nic jeszcze straconego:)
Ja byłam dziś u nowego lekarza i wreszcie mam poczucie ze jestem w dobrych rękach;)))
Potraktowano mnie poważnie i ogólnie pozytywnie cała wizyta. Do wtorku mam zbadać prlolaktynę (z i bez obciążenia) a we wtorek idę sprawdzić czy rośnie pęcherzyk.
Czy któraś z Was badała ostatnio prolaktynę?jeśli tak, to gdzie i w jakich cenach można ją zrobić?
Lusia - kciuki wciąż zaciśnięte - na moje nic jeszcze straconego:)
Ja byłam dziś u nowego lekarza i wreszcie mam poczucie ze jestem w dobrych rękach;)))
Potraktowano mnie poważnie i ogólnie pozytywnie cała wizyta. Do wtorku mam zbadać prlolaktynę (z i bez obciążenia) a we wtorek idę sprawdzić czy rośnie pęcherzyk.
Czy któraś z Was badała ostatnio prolaktynę?jeśli tak, to gdzie i w jakich cenach można ją zrobić?
Hej dziewczyny.
Olesia ja robiłam AMH w gamecie 150zł chyba to kosztowało, bo w akademii nie robili wtedy (pytałam w lab) za resztę zleconych przez doktora badań w AMG zapłaciłam ok 170zł.
Iwonus ja prolaktynę zawsze robiłam w akademii 15zł za każde pobranie- taniej nie znalazłam:)
Jeśli chodzi o USG genetyczne to w Gamecie też jest zasada, że genetyczne, połówkowe i te ostatnie USG robi się oddzielnie nie na wizycie i kosztuje ono 250zł.. ale nie żałuję ani złotówki które wydałam na to dodatkowe badanie bo nie dość, że bardzo dokładnie lekarz zbadał Julka robił usg ok godziny (moja siostra u swojego lekarza miała badanie ok 15min) to jeszcze przełączał na 3d i nagrał całe badanie na CD... :)
Natomiast nikt mnie nie namawiał na test pappa- lekarka stwierdziła, że nie ma potrzeby go robić skoro na USG wszystko jest ok..
Olimpia jeśli nie ufasz lekarce to faktycznie ją zmień, bo całą ciążę bedziesz niespokojna..
Lusia- trochę szybko tą betę zrobiłaś po zastrzyku, ale trzymam kciuki koniecznie powtórz betę oby wzrosła:)
Olesia ja robiłam AMH w gamecie 150zł chyba to kosztowało, bo w akademii nie robili wtedy (pytałam w lab) za resztę zleconych przez doktora badań w AMG zapłaciłam ok 170zł.
Iwonus ja prolaktynę zawsze robiłam w akademii 15zł za każde pobranie- taniej nie znalazłam:)
Jeśli chodzi o USG genetyczne to w Gamecie też jest zasada, że genetyczne, połówkowe i te ostatnie USG robi się oddzielnie nie na wizycie i kosztuje ono 250zł.. ale nie żałuję ani złotówki które wydałam na to dodatkowe badanie bo nie dość, że bardzo dokładnie lekarz zbadał Julka robił usg ok godziny (moja siostra u swojego lekarza miała badanie ok 15min) to jeszcze przełączał na 3d i nagrał całe badanie na CD... :)
Natomiast nikt mnie nie namawiał na test pappa- lekarka stwierdziła, że nie ma potrzeby go robić skoro na USG wszystko jest ok..
Olimpia jeśli nie ufasz lekarce to faktycznie ją zmień, bo całą ciążę bedziesz niespokojna..
Lusia- trochę szybko tą betę zrobiłaś po zastrzyku, ale trzymam kciuki koniecznie powtórz betę oby wzrosła:)
Aniu, a można wiedzieć kiedy robiłaś te badania? :) pytam, bo w cenniku niby jest to badanie w AM :) bo to jest skrót niby od właśnie hormonu antymillerowskiego, czy jakoś tak :P ale tak się zastanawiam, czy tam nie podjechać, bo chyba dodzwonić się tam i rozmawiać z odpowiednimi ludźmi graniczy z cudem ;D
Iwonus, ja tak jak Ania, ja też prolaktynę w AM robiłam, tylko, że tam masz aż dwie próby, tzn normalnie bez obciążenia, potem po godzinie z obciążeniem i po dwóch godzinach za całość 45 zł się płaci, wychodzi 15 zł za jedno badanie :)
Iwonus, ja tak jak Ania, ja też prolaktynę w AM robiłam, tylko, że tam masz aż dwie próby, tzn normalnie bez obciążenia, potem po godzinie z obciążeniem i po dwóch godzinach za całość 45 zł się płaci, wychodzi 15 zł za jedno badanie :)
Dziewczyny, wiem, że mnie to jeszcze nie dotyczy (mam nadzieję, że to nie długo potrwa ;)), ale możecie mi wyjaśnić jak to jest z tymi zwolnieniami w ciąży? Bo nic nie rozumiem...
W necie pisze, że kiedy nie powiesz to nie mają prawa zwalniać, a niektóre z Was piszą, że do 12 tyg lepiej nie mówić jeśli mało zostało do końca umowy - jak to jest :/
dajmy na to, że mam umowę do końca listopada, zachodzę w ciąże z końcem września i co wtedy? a wiem, że raczej na zwolnienie muszę iść, bo jestem ciągle na nogach, czasami się dźwiga ciężkie kartony, ręce w górze... a do tego mam całe multum zrostów, to zagraża ewentualnej ciąży... i tak troszku się martwię, znając siebie u mnie nic normalnie być nie może, co wtedy?
W necie pisze, że kiedy nie powiesz to nie mają prawa zwalniać, a niektóre z Was piszą, że do 12 tyg lepiej nie mówić jeśli mało zostało do końca umowy - jak to jest :/
dajmy na to, że mam umowę do końca listopada, zachodzę w ciąże z końcem września i co wtedy? a wiem, że raczej na zwolnienie muszę iść, bo jestem ciągle na nogach, czasami się dźwiga ciężkie kartony, ręce w górze... a do tego mam całe multum zrostów, to zagraża ewentualnej ciąży... i tak troszku się martwię, znając siebie u mnie nic normalnie być nie może, co wtedy?
Olimpia i dobrze, nie czytaj bo niepotrzebnie będziesz sie martwiła, a teraz to tylko cieszyć sie trzeba :)
lusia moim zdaniem zbyt wcześnie zrobiłaś te testy :/ i teraz Ci przykro, ale rozumiem bo pewnie też siedziałabym jak na szpilkach. Zrób tak jak mówią dziewczyny powtórz bete za 2 dni,a jak nie chcesz jeszcze raz się rozczarować to zostaw wszystko losowi :) Mam nadzieje,że i tak bys sie nie rozczarowała i że będziesz wielce zaskoczona i szczęśliwa :)
Olesia,a Tobie nie pomoge, nie wiem jak to jest teraz, może poczytaj w kodeksie pracy
lusia moim zdaniem zbyt wcześnie zrobiłaś te testy :/ i teraz Ci przykro, ale rozumiem bo pewnie też siedziałabym jak na szpilkach. Zrób tak jak mówią dziewczyny powtórz bete za 2 dni,a jak nie chcesz jeszcze raz się rozczarować to zostaw wszystko losowi :) Mam nadzieje,że i tak bys sie nie rozczarowała i że będziesz wielce zaskoczona i szczęśliwa :)
Olesia,a Tobie nie pomoge, nie wiem jak to jest teraz, może poczytaj w kodeksie pracy
"Umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu."
Znalazłam, wynika z tego,że jeżeli umowa wygasa przed trzecim miesiącem czyli tak jak dajesz przykład to nie jesteś chroniona i może ulec rozwiązaniu. W takim przypadku lepiej poczekać na nową umowe i wtedy iść na zwolnienie.
mam nadzieje,że to Cie ominie i nie będziesz musiała kombinować :)
Znalazłam, wynika z tego,że jeżeli umowa wygasa przed trzecim miesiącem czyli tak jak dajesz przykład to nie jesteś chroniona i może ulec rozwiązaniu. W takim przypadku lepiej poczekać na nową umowe i wtedy iść na zwolnienie.
mam nadzieje,że to Cie ominie i nie będziesz musiała kombinować :)
no dobrze, ale jeżeli nawet skończy mi się umowa, to po miesiącu bycia na zwolnieniu przejmuje płatności ZUS - czyli mimo, że mi umowa by wygasła Zus płaciłby mi 100% wynagrodzenia?
weszłam na stronę zus - u i tam jak byk pisze, że ciężarne mogą być na zwolnieniu 270 dni, czyli 9 miesięcy - to ja już chyba głupia jestem, bo nic z tego nie rozumiem :/
weszłam na stronę zus - u i tam jak byk pisze, że ciężarne mogą być na zwolnieniu 270 dni, czyli 9 miesięcy - to ja już chyba głupia jestem, bo nic z tego nie rozumiem :/
ach bo Ci o zwolnienie chodzi, a nie o umowe :p
No fakt po 33 dniach chyba zus przejmuje, i rzeczywiście wtedy płaciłby Ci dalej. Wtedy od razu musiałabyś iść.
Nie wiem dokładnie jak to jest, ale chyba masz racje. Mnie to nie dotyczy więc tak się nie interesowałam. A macierzyński później jak? 100% przez pół roku?
No fakt po 33 dniach chyba zus przejmuje, i rzeczywiście wtedy płaciłby Ci dalej. Wtedy od razu musiałabyś iść.
Nie wiem dokładnie jak to jest, ale chyba masz racje. Mnie to nie dotyczy więc tak się nie interesowałam. A macierzyński później jak? 100% przez pół roku?
tak, bardziej mi chodzi o zwolnienie, ale fakt - jeszcze macierzyństki :/
a sama nie wiem jak to potem wygląda... :/
mnie akurat na tej pracy nie zależy, mogliby mi nawet nie przedłużać umowy (dla mnie mało ambitna :/) byle mieć te świadczenia, ale tak jak piszesz po miesiącu wszystko Zus przejmuje, więc raczej te 100% wypłaty dostawać będę, ale co dalej? :/
zapomniałam, że jest coś takiego jak macierzyński :P
a sama nie wiem jak to potem wygląda... :/
mnie akurat na tej pracy nie zależy, mogliby mi nawet nie przedłużać umowy (dla mnie mało ambitna :/) byle mieć te świadczenia, ale tak jak piszesz po miesiącu wszystko Zus przejmuje, więc raczej te 100% wypłaty dostawać będę, ale co dalej? :/
zapomniałam, że jest coś takiego jak macierzyński :P
Lusia, nie poddawaj sie, ciezkie to wszystko... No ale taki nasz los kurcze... Za to później radosc tysiąc razy wieksza. Czekaj spokojnie, test i tak wiarygodnie nie wyszedl wiec nie bierz go pod uwagę.
U nas starania zawieszone jeszcze jednak... Ale mam takiego dola, ze nie chce mi sie nawet pisać...
U nas starania zawieszone jeszcze jednak... Ale mam takiego dola, ze nie chce mi sie nawet pisać...
0lusia nie martw się będzie dobrze, a tak jak Asia pisze, masz ogromne szczęście w przeciwieństwie do niektórych z Nas, że masz chociaż jedno Maleństwo :)
Asiu, a co u Ciebie się dzieje? 3mam kciuki, że stanie się cud ;) a na pewno tak będzie...
ja w środę jadę do lekarza dowiedzieć się czy w ogóle mi pęcherzyki rosną... zobaczymy...
Asiu, a co u Ciebie się dzieje? 3mam kciuki, że stanie się cud ;) a na pewno tak będzie...
ja w środę jadę do lekarza dowiedzieć się czy w ogóle mi pęcherzyki rosną... zobaczymy...
Czesc Dziewczyny:-)
Lusia - zaciskam kciuki by @ nie przyszla jednak..:* mysl pozytywnie..:*
Koraliczku - dlaczego zawiesiliscie staranka?
czy cos ze zdrowie czy inne powody?
nawet jesli teraz je odlozyliscie to niebawem wrocicie a kto wie,moze od razu sie wtedy uda:*
Zaciskam za podgladanie pecherzykow:**
wczoraj kupilismy wozek Dorjan Danny Twin Sport w kolorze czarnym z elementami szarego i bialego..
mi sie podoba:-))
Lusia - zaciskam kciuki by @ nie przyszla jednak..:* mysl pozytywnie..:*
Koraliczku - dlaczego zawiesiliscie staranka?
czy cos ze zdrowie czy inne powody?
nawet jesli teraz je odlozyliscie to niebawem wrocicie a kto wie,moze od razu sie wtedy uda:*
Zaciskam za podgladanie pecherzykow:**
wczoraj kupilismy wozek Dorjan Danny Twin Sport w kolorze czarnym z elementami szarego i bialego..
mi sie podoba:-))
ja bralam d*pka okolo 15-16 dnia cyklu, badz po owu przez 10 dni 2 tabletki na dzien a po ost tabletce 2 dnia dostalam @...moj ostatni cykl byl taki,ze do pt bralam d*pka..wiec z moich obliczen powinnam w nd dostac @ ale w sb zrobilam test i byly 2 kreseczki wiec bralam do 13 tyg..bo tak zalecil gin..
d*pka bralam na skorcenie cyklu..bo jak pamietacie mialam po 50-60 dni
d*pka bralam na skorcenie cyklu..bo jak pamietacie mialam po 50-60 dni
Lusia - i to mi się podoba :) nie ma co się zamartwiać, stresować - niech się dzieje co się ma dziać :P
ja też z miłą chęcią wypiłabym sobie winko, ale z racji postanowienia postnego jeszcze tydzień muszę wytrzymać :P jednak na święta nie omieszkam sobie wypić lampkę a może nawet dwie... ;) a co mi tak!! :D
Chociaż mojego B Kuzyna partnerka wie o Naszych staraniach i jak sobie od czasu do czasu wypije winko to mi jakieś śmieszne wyrzuty robi... Może postępuje egoistycznie, ale nie mam zamiaru żyć ewidentnie pod ciąże jeszcze do tego "ewentualną ciąże" - jak już będę w pewnej ciąży to będę uważać na to co jem i odstawie rzeczy co szkodzą maleństwu... ;P
ja też z miłą chęcią wypiłabym sobie winko, ale z racji postanowienia postnego jeszcze tydzień muszę wytrzymać :P jednak na święta nie omieszkam sobie wypić lampkę a może nawet dwie... ;) a co mi tak!! :D
Chociaż mojego B Kuzyna partnerka wie o Naszych staraniach i jak sobie od czasu do czasu wypije winko to mi jakieś śmieszne wyrzuty robi... Może postępuje egoistycznie, ale nie mam zamiaru żyć ewidentnie pod ciąże jeszcze do tego "ewentualną ciąże" - jak już będę w pewnej ciąży to będę uważać na to co jem i odstawie rzeczy co szkodzą maleństwu... ;P
Olesia - rozumiem i zdecydowanie popieram;)
Miałam czas kiedy piłam, jadłam, ustalałam "grafik" wyjść i planów na kolejny miesiąc z myślą o ewentualnej ciąży - tak się nie da żyć. Normalność przede wszystkim;D Czasem trudno się odczepić od myśli o przyszłym macierzyństwie, ale inaczej się da:)
Ja jutro raniutko robię prolaktynę - bardzo jestem ciekawa jak wyjdzie. A we wtorek "podglądanie pęcherzyka:)"
Miałam czas kiedy piłam, jadłam, ustalałam "grafik" wyjść i planów na kolejny miesiąc z myślą o ewentualnej ciąży - tak się nie da żyć. Normalność przede wszystkim;D Czasem trudno się odczepić od myśli o przyszłym macierzyństwie, ale inaczej się da:)
Ja jutro raniutko robię prolaktynę - bardzo jestem ciekawa jak wyjdzie. A we wtorek "podglądanie pęcherzyka:)"
aaaa mój organizm jest jakis inny :/ albo torbiele, albo nic nie rośnie, ja już nic nie kumam :( tak czy siak owu nie ma :( a jak moja ginka wypowiedziała słowa "leczymy niepłodność" to normalnie ryczałam potem pół dnia. Dziewczyny ja to sobie chyba wszystko wykrakałam, zawsze bardzo pragnęłam dziecka, ale wiadomo życie każe czekać, ustabilizować sie itd... no i oczywiście trafić na odpowiedniego partnera aby z nim zakładać rodzine. I już kiedys sobie pomyślałam,że ja to w życiu mam takie szczęście,że będe miała problemy i prosze... a miało byc tak pięknie.
No nic, pożaliłam się troche. W każdym razie mam brać leki jakie biore a dopiero za 2 cykle zaczynam clo. nie odwiedzać ginki do tego czasu, po prostu sobie czekać i żyć dalej :p
Mam nadzieje,że sie nie załamie do tego czasu :)
Trzymam Kochane kciuki za Wasze pęcherzyki, aby u Was wszystko pięknie rosło, pękało i się zapładniało :P
Stokrotko wózek bardzo ładny :)
No nic, pożaliłam się troche. W każdym razie mam brać leki jakie biore a dopiero za 2 cykle zaczynam clo. nie odwiedzać ginki do tego czasu, po prostu sobie czekać i żyć dalej :p
Mam nadzieje,że sie nie załamie do tego czasu :)
Trzymam Kochane kciuki za Wasze pęcherzyki, aby u Was wszystko pięknie rosło, pękało i się zapładniało :P
Stokrotko wózek bardzo ładny :)
Asiu, bo to tak działa - im bardziej czegoś się pragnie tym bardziej to jest oddalone...
Ja już tak nie myślę intensywnie o ciąży, wiadomo w myślach chodzi mi po głowie, jak powiem B o ciąży, zrobię Mu niespodziankę itp. :) ale, teraz postanowiłam żyć tak jakbym nie starała się o ciąże, cieszyć tym co mam, bo mogłam i tego nie mieć przez błędy młodości - mam cudownego Męża, którego kocham i na Nim skupiam swoją uwagę... Tym się cieszę - zawsze o takim Mężu marzyłam, by był dobry, cierpliwy (a przy mnie graniczy to z cudem ;P), kochający itp. Mam to... A Dzieci - cóż jak nie będą naturalne to będą adoptowane... nic na to nie poradzi się :) takie jest właśnie życie, nie wszystko można w nim mieć :)
Więc może zacznij tak, małymi kroczkami... bo jak tak będziesz rozmyślać o ciąży, to uwierz nie wyjdzie Ci to na dobre ;)
Ja też już mniej więcej w środę powinnam wiedzieć co i jak ze mną, bo jak będą pęcherzyki - wiadomo, że owulka jest, jak nie to pewnie jakieś leki... ale już się tym nie stresuje, za to wkurzył wczoraj mnie mój Teść :/ wyobraźcie sobie, że zapytał mojego B czy On dożyje wnuka. wnuczki - niby żarty, ale mimo wszystko mnie to zirytowało... czy może jakaś nienormalna jestem? :P co najdziwniejsze, nie było mi przykro, bo wiedziałam, że to żart, ale zirytował mnie :/
Ja już tak nie myślę intensywnie o ciąży, wiadomo w myślach chodzi mi po głowie, jak powiem B o ciąży, zrobię Mu niespodziankę itp. :) ale, teraz postanowiłam żyć tak jakbym nie starała się o ciąże, cieszyć tym co mam, bo mogłam i tego nie mieć przez błędy młodości - mam cudownego Męża, którego kocham i na Nim skupiam swoją uwagę... Tym się cieszę - zawsze o takim Mężu marzyłam, by był dobry, cierpliwy (a przy mnie graniczy to z cudem ;P), kochający itp. Mam to... A Dzieci - cóż jak nie będą naturalne to będą adoptowane... nic na to nie poradzi się :) takie jest właśnie życie, nie wszystko można w nim mieć :)
Więc może zacznij tak, małymi kroczkami... bo jak tak będziesz rozmyślać o ciąży, to uwierz nie wyjdzie Ci to na dobre ;)
Ja też już mniej więcej w środę powinnam wiedzieć co i jak ze mną, bo jak będą pęcherzyki - wiadomo, że owulka jest, jak nie to pewnie jakieś leki... ale już się tym nie stresuje, za to wkurzył wczoraj mnie mój Teść :/ wyobraźcie sobie, że zapytał mojego B czy On dożyje wnuka. wnuczki - niby żarty, ale mimo wszystko mnie to zirytowało... czy może jakaś nienormalna jestem? :P co najdziwniejsze, nie było mi przykro, bo wiedziałam, że to żart, ale zirytował mnie :/
olesia takich pytan sie nigdy nie uniknie :) dobrze ze to w zartach bylo a nie zlosliwie.. bo mi np kuzynka walnela ze moze ja jakas pusta jestem ze nie moge miec dzieci... potem dopiero pomyslala co powiedziala i rzucila sory jak Cie urazilam, to zart byl.
to już przesada, jakby ktoś mi palną taki tekst to od razu cięta riposta by poszła... w ogóle jak tak można myśleć o takich kobietach? a nierzadko jest tak, że same kobiety które nie mogą zaciążyć tak o sobie myślą :(
ach, nie uniknie się, ale mimo wszystko taktu trochę powinno się mieć :P no, ale są ludzi i ludziska... A Tobie Koraliczku nie zazdroszczę takiej Kuzynki :)
ach, nie uniknie się, ale mimo wszystko taktu trochę powinno się mieć :P no, ale są ludzi i ludziska... A Tobie Koraliczku nie zazdroszczę takiej Kuzynki :)
dzięki Olesia :)
tak zrobie, tzn takie jest założenie,żeby wyluzować :) wiesz po takim czasie już chyba po prostu same takie mysli przychodzą,że czas na luz. Nie to,że sie godze, bo nigdy się nie pogodze i bede walczyć do ostatnich sił, złotówki i czego tam jeszcze,ale wrzucam na luz. Nic nie przyspiesze, nic nie zmienie... musi sie jakoś ustabilizować i podreperować ten mój cykl i trudno.
Oby to nastawienie za szybko mnie nie opuściło :)
Moge tylko ciągle wierzyć, modlić się i czekać. jak tak trzeba to trudno. I tak wiem,że przyjcie jeszcze moment załamania,ale stawie mu czoła :p
Co do pytań i tekstów od strony rodziny to musze im tylko uśmieszki puszczać, bo innej rady nie ma. Co chwile ktoś jakieś insynuacje robi :] Niestety trzeba sie uodpornić.
tak zrobie, tzn takie jest założenie,żeby wyluzować :) wiesz po takim czasie już chyba po prostu same takie mysli przychodzą,że czas na luz. Nie to,że sie godze, bo nigdy się nie pogodze i bede walczyć do ostatnich sił, złotówki i czego tam jeszcze,ale wrzucam na luz. Nic nie przyspiesze, nic nie zmienie... musi sie jakoś ustabilizować i podreperować ten mój cykl i trudno.
Oby to nastawienie za szybko mnie nie opuściło :)
Moge tylko ciągle wierzyć, modlić się i czekać. jak tak trzeba to trudno. I tak wiem,że przyjcie jeszcze moment załamania,ale stawie mu czoła :p
Co do pytań i tekstów od strony rodziny to musze im tylko uśmieszki puszczać, bo innej rady nie ma. Co chwile ktoś jakieś insynuacje robi :] Niestety trzeba sie uodpornić.
Hej dziewczyny;)
Olesia doskonale rozumiem twoje zdenerwowanie - jak jak słyszę "w żartach" a kiedy wy? a wy nic nie planujecie? a wy dzieci kiedy? - to aż mnie strzela - to przeważnie niby w żartach ,ale ja np. nie zadaje ludziom takich pytań bo wiem że może być różnie - może jeszcze nie chcą, może nie mogą - nie ważne ich życie, ich sprawa:)))
Odebrałam prolaktynę - 887,9 przy normie 102-496, ta po MTC 5 razy wyższa - 4345 (wiec to chyba ok?). Czyli ewidentnie podwyższona. Któraś z was tak miała?
Olesia doskonale rozumiem twoje zdenerwowanie - jak jak słyszę "w żartach" a kiedy wy? a wy nic nie planujecie? a wy dzieci kiedy? - to aż mnie strzela - to przeważnie niby w żartach ,ale ja np. nie zadaje ludziom takich pytań bo wiem że może być różnie - może jeszcze nie chcą, może nie mogą - nie ważne ich życie, ich sprawa:)))
Odebrałam prolaktynę - 887,9 przy normie 102-496, ta po MTC 5 razy wyższa - 4345 (wiec to chyba ok?). Czyli ewidentnie podwyższona. Któraś z was tak miała?
Są ludzie i ludziska ja też raz usłyszałam,pytanie czy pusta jestem, ale riposta była bardzo szybka odpowiedziałam, że właśnie miesiąc temu straciłam ciążę.. mina osoby, która zadała pytanie - bezcenna, choć nie doznałam satysfakcji, bo cierpiałam po stracie..
asia wyluzuj- dobrze Ci to zrobi- niepłodność to nie bezpłodność to się leczy.. może tak jak ja masz za mało progesteronu w 2 fazie cyklu dlatego jak już jest pęcherzyk to nie pęka i robi się torbiel.. u mnie też często robiły się torbielki..na szczęście się wchłaniały przed @.. dostaniesz clo i zastrzyki na pęknięcie ewentualnie luteinę i nawet nie będziesz wiedziała kiedy pojawi się maluszek:))
Iwonus prolaktyna przed obciążeniem faktycznie trochę wyższa, ale po obciążeniu ok, bo tak jak piszesz powinna być 5x większa.. ja bym powtórzyła po jakimś czasie wynik, bo na prolaktynę wpływa tak wiele czynników, że po jednym wyniku trudno powiedzieć czy już powinno się ją zbijać.. w końcu to hormon stresu.. ale jeśli tak, to może po zbiciu się uda:))) u mnie po dostinexie już w kolejnym cyklu prolaktyna była w normie:)
Juli w końcu zdrowy, no lekki katar został po nocy, ale to już pikuś..
Byliśmy na kontroli serduszka pojawił się ślad przecieku przy łatce, ale ponoć czasem tak może być i w niczym to nie wadzi.. oby tylko się nie powiększyło.. na razie myślimy pozytywnie i mamy nadzieję, że na kontroli w czerwcu już tego nie będzie.. eh.. poza tym serduszko i zastawki pięknie pracują.. no i wchodzimy już w r 74:)
to tyle u nas:)
asia wyluzuj- dobrze Ci to zrobi- niepłodność to nie bezpłodność to się leczy.. może tak jak ja masz za mało progesteronu w 2 fazie cyklu dlatego jak już jest pęcherzyk to nie pęka i robi się torbiel.. u mnie też często robiły się torbielki..na szczęście się wchłaniały przed @.. dostaniesz clo i zastrzyki na pęknięcie ewentualnie luteinę i nawet nie będziesz wiedziała kiedy pojawi się maluszek:))
Iwonus prolaktyna przed obciążeniem faktycznie trochę wyższa, ale po obciążeniu ok, bo tak jak piszesz powinna być 5x większa.. ja bym powtórzyła po jakimś czasie wynik, bo na prolaktynę wpływa tak wiele czynników, że po jednym wyniku trudno powiedzieć czy już powinno się ją zbijać.. w końcu to hormon stresu.. ale jeśli tak, to może po zbiciu się uda:))) u mnie po dostinexie już w kolejnym cyklu prolaktyna była w normie:)
Juli w końcu zdrowy, no lekki katar został po nocy, ale to już pikuś..
Byliśmy na kontroli serduszka pojawił się ślad przecieku przy łatce, ale ponoć czasem tak może być i w niczym to nie wadzi.. oby tylko się nie powiększyło.. na razie myślimy pozytywnie i mamy nadzieję, że na kontroli w czerwcu już tego nie będzie.. eh.. poza tym serduszko i zastawki pięknie pracują.. no i wchodzimy już w r 74:)
to tyle u nas:)
Cześć dziewczyny,byłam dziś na wizycie u nowego lekarza,który wydaje się bardzo kompetentny,wkońcu poczułam że ktoś interesuje się mną i moim dzieckiem naprawdę,a nie pobieżnie jak przedmiot traktowała mnie tamta lekarka,w dodatku polka,smutne to,ale prawdziwe.
Na badaniu USG które było dość dokładne,lekarz stwierdził torbiele w mózgu,przestraszyłam się,każe mi jechać na USG do poradni genetycznej,ale mam się nie denerwować,bo w większości to się wchłania,ale jak tu się uspokoić,dziś całe popołudnie siedze i czytam o tym,noi jest wiele takich przypadków,wszystko dobrze się skończyło.
Martwię się tym,poradzcie coś bo zwariuję!Termin mam dopiero 30.04,oszaleję do tego czasu.
Na badaniu USG które było dość dokładne,lekarz stwierdził torbiele w mózgu,przestraszyłam się,każe mi jechać na USG do poradni genetycznej,ale mam się nie denerwować,bo w większości to się wchłania,ale jak tu się uspokoić,dziś całe popołudnie siedze i czytam o tym,noi jest wiele takich przypadków,wszystko dobrze się skończyło.
Martwię się tym,poradzcie coś bo zwariuję!Termin mam dopiero 30.04,oszaleję do tego czasu.
No i jeszcze pokaże wam jaką sukienusię zamówiłam na chrzest http://www.nextdirect.com/pl/pl/shopping/girls/newborn-girls/5/4
Iwonus, ta przed obciążeniem podwyższona i to znacznie, a ta po już w normie - ja nigdzie norm nie mogłam znaleźć, ale jutro więc u mnie też to pierwsze wychodzi lekko poza, bo za pierwszym razem miałam (jak robiłam badanie) 510, po obciążeniu podwyższone nieznacznie, a teraz 500 a po obciążeniu ponad 5 tys coś tam coś tam... jutro będę u Niego więc się upomnę co i jak :) a Ty już leki dostałaś? Czy musisz powtórzyć badanie? :)
Co do tych "żartownisiów" owszem nie ma się żadnej rady na głupotę ludzką, ale kurcze wydaje mi się, że każdy powinien chodź odrobinę taktu zachować... no, ale co zrobić :) mi w życiu do głowy nie przyszłoby powiedzieć o jakiejś kobiecie, że jest pusta, bo nie może zaciążyć, a raczej na odwrót dla mnie puste są osoby co tak myślą i mówią... :/
Asiu, to prawda trzeba się wyluzować, bo sterowaniem się i spinaniem, nic nie osiągniemy a raczej możemy uzyskać odwrotny skutek ;) już wielokrotnie mówiłam, ale cieszę się, że mam podejście swojej Rodziny do tej sprawy takie jakie mają... Babcia ciągle mi powtarza, że mam jeszcze mnóstwo czasu, w końcu na swoje pierwsze dziecko urodziła w wieku 31 lat ;) he, he... to buduje i pozwala się nie załamywać ;P
Iwonus - daj znać jak tam Twoje pęcherzyki ;)
Co do tych "żartownisiów" owszem nie ma się żadnej rady na głupotę ludzką, ale kurcze wydaje mi się, że każdy powinien chodź odrobinę taktu zachować... no, ale co zrobić :) mi w życiu do głowy nie przyszłoby powiedzieć o jakiejś kobiecie, że jest pusta, bo nie może zaciążyć, a raczej na odwrót dla mnie puste są osoby co tak myślą i mówią... :/
Asiu, to prawda trzeba się wyluzować, bo sterowaniem się i spinaniem, nic nie osiągniemy a raczej możemy uzyskać odwrotny skutek ;) już wielokrotnie mówiłam, ale cieszę się, że mam podejście swojej Rodziny do tej sprawy takie jakie mają... Babcia ciągle mi powtarza, że mam jeszcze mnóstwo czasu, w końcu na swoje pierwsze dziecko urodziła w wieku 31 lat ;) he, he... to buduje i pozwala się nie załamywać ;P
Iwonus - daj znać jak tam Twoje pęcherzyki ;)
Koralik dzięki, sama musze sobie wypracowac tą moją cierpliwość, troche to trwało nim doszłam do takiego wniosku no ale ja juz taka w gorącej wodzie kąpana :p z resztą każda chyba w swoim czasie miała taki moment, tylko może szybciej :P
Olesia no to ja zazdroszcze podejścia rodzinki, moi sa tak samo niecierpliwi jak i ja i co chwile podejrzenia, pytania itd, teraz ida święta więc już w ogóle będzie 100 pytań :/ a powiedzieć,że sie źle czuje czy coś, to zaraz,a może w ciąży jesteś? eh :/ nie pomaga, ale trudno.
Iwonuś czekamy na info :)
Olesia no to ja zazdroszcze podejścia rodzinki, moi sa tak samo niecierpliwi jak i ja i co chwile podejrzenia, pytania itd, teraz ida święta więc już w ogóle będzie 100 pytań :/ a powiedzieć,że sie źle czuje czy coś, to zaraz,a może w ciąży jesteś? eh :/ nie pomaga, ale trudno.
Iwonuś czekamy na info :)
Ciesze sie,ze Julek ma sie lepiej:-))
Kkasia - mna sie nie przejmuj, moj maz cos tam ogarnal:P ale i tak co do czego to TYMI sprawami bedzie zajmowala sie moja sis..
Iwonus - odezwij sie jak znajdziesz chwile.. jak twoje pecherzyki??
sluchajcie mam pytanie - moze glupie i banalne ale..czym sie roznia pieluszki pampers te niebiesko-zielone od tych w bialym opakowaniu z napisem premium care??
czy to normalne,ze boli mnie hm.. kosc lonowa? bo nie boli mnie brzuch tylko nizej jakby kosc łonowa i to najczesciej jak chodze za duzo i po calym dniu jak sie poloze to mam problem by sie z boku na bok w lozku obrocic bo boli..
Bombelkowa urodzila Bartusia przez cc, nic wiecej nie wiem.. czy to wczoraj czy dzisiaj.. ale sa juz razem wiec sie doczekala bo tyle czasu w szpitalu.. gratki dla Ciebie Bombelkowa:-)
milego dnia Kochane:-)
Kkasia - mna sie nie przejmuj, moj maz cos tam ogarnal:P ale i tak co do czego to TYMI sprawami bedzie zajmowala sie moja sis..
Iwonus - odezwij sie jak znajdziesz chwile.. jak twoje pecherzyki??
sluchajcie mam pytanie - moze glupie i banalne ale..czym sie roznia pieluszki pampers te niebiesko-zielone od tych w bialym opakowaniu z napisem premium care??
czy to normalne,ze boli mnie hm.. kosc lonowa? bo nie boli mnie brzuch tylko nizej jakby kosc łonowa i to najczesciej jak chodze za duzo i po calym dniu jak sie poloze to mam problem by sie z boku na bok w lozku obrocic bo boli..
Bombelkowa urodzila Bartusia przez cc, nic wiecej nie wiem.. czy to wczoraj czy dzisiaj.. ale sa juz razem wiec sie doczekala bo tyle czasu w szpitalu.. gratki dla Ciebie Bombelkowa:-)
milego dnia Kochane:-)
no to mnie uspokoilas Koraliczek.. jutro ide do gin i pewnie o tym powiem,ale to zawsze jak mi ktos powie,ze to normalne w ciazy.. liczylam po obiedzie ruchy dzieci.. i bylo ich 27tych silnych w 15 minut:-)) przestalam liczyc bo tyle ich bylo,ze nie nadazalam.. :-))
stwierdzilam,ze musimy dokupic jakas komode do sypialni..bo nie wiem gdzie pomiescimy to wszystko..
kupilam dzisiaj te pieluszki pampers premium care bo byly w promocji 78sztuk za 37,79zl to chyba sie oplacalo..:-)
stwierdzilam,ze musimy dokupic jakas komode do sypialni..bo nie wiem gdzie pomiescimy to wszystko..
kupilam dzisiaj te pieluszki pampers premium care bo byly w promocji 78sztuk za 37,79zl to chyba sie oplacalo..:-)
Ania27 mój młody też miał stwierdzoną torbiel, z tym że w jamie brzusznej. Faktycznie one dość często samoistnie się wchłaniają, więc postaraj się nie stresować.
Jak chodziłam na badania prenatalne to u dziecka z jednej z dziewczyn też stwierdzono torbiel w mózgu, ale pięknie się wchłonęła!!! Będzie dobrze zobaczysz:)
Kkasia sukieneczka śliczna:) Bardzo mi się podoba
Stokrotka ja pod koniec ciąży miałam wrażenie, że młody mi zaraz "wypadnie":) miałam wrażenie jakby jego głowka wystawała mi z krocza-dosłownie hehe także takie uroki ostatniego trymestru:)
A ja miałam dostać okres 18go i d*pa znowu mi się wszystko pierdzieli;/
Jak chodziłam na badania prenatalne to u dziecka z jednej z dziewczyn też stwierdzono torbiel w mózgu, ale pięknie się wchłonęła!!! Będzie dobrze zobaczysz:)
Kkasia sukieneczka śliczna:) Bardzo mi się podoba
Stokrotka ja pod koniec ciąży miałam wrażenie, że młody mi zaraz "wypadnie":) miałam wrażenie jakby jego głowka wystawała mi z krocza-dosłownie hehe także takie uroki ostatniego trymestru:)
A ja miałam dostać okres 18go i d*pa znowu mi się wszystko pierdzieli;/
Po wizycie.
Wyniki PRL nie spodobały się za bardzo, bo wynik nie jest dobry. To może utrudniać zajście w ciąże ale jej nie wyklucza (tak mi powiedział dr:) Dostałam Bromergon, na początek ćwiartka i stopniowo więcej aż do 1 tabletki.
Co do pęcherzyków są ;) endometrium 7,7 mm, pęcherzyk jeden na lewym (1,3 mm), drugi na prawym (1,4 mm). Kolejna wizyta w piątek i wtedy zobaczymy co dalej.
Wyniki PRL nie spodobały się za bardzo, bo wynik nie jest dobry. To może utrudniać zajście w ciąże ale jej nie wyklucza (tak mi powiedział dr:) Dostałam Bromergon, na początek ćwiartka i stopniowo więcej aż do 1 tabletki.
Co do pęcherzyków są ;) endometrium 7,7 mm, pęcherzyk jeden na lewym (1,3 mm), drugi na prawym (1,4 mm). Kolejna wizyta w piątek i wtedy zobaczymy co dalej.
Dzięki Asi_26,oby i nam szybko się wchłonęło,mam nadzieję że tak będzie.
A Wam dziewczyny życzę szybko upragnionego potomka,tak bardzo Was podziwiam i szanuję,za Waszą walkę,determinację ale zobaczycie to wszystko zostanie wynagrodzone,tylko nikt nie zna dnia,ani godziny ale napewno tak będzie,jeszcze same będziecie udzielać rad i wspierać innych.
A Wam dziewczyny życzę szybko upragnionego potomka,tak bardzo Was podziwiam i szanuję,za Waszą walkę,determinację ale zobaczycie to wszystko zostanie wynagrodzone,tylko nikt nie zna dnia,ani godziny ale napewno tak będzie,jeszcze same będziecie udzielać rad i wspierać innych.
Stokrotko mnie tak brzuch bolał od 26tc mimo, że król był tylko jeden:) w nocy też nie mogłam się przewrócić i zmieniałam pozycję trzymając się za ramę łóżka, a pod koniec ciąży to mąż mi musiał pomagać tak mnie bolał brzuch.. i przy chodzeniu tak jak u Aszi myślałam, że Julek wypadnie czułam taki ucisk:) ostatnie dni to z tego bólu trudno mi było przejść nawet kilka kroków..ale jak leżałam i siedziałam to nic nie bolało:) Pampersów premium nie kupowałam, więc nie wiem jaka jest różnica.. ale przestałam eksperymentować z pieluszkami i kupuję tylko pampersy inne pieluchy Julkowi nie służą..
Iwonus obyś się dobrze czuła po bromku i żeby się szybko udało:)
Kasia sukienka piękna! Następną chcę dziewczynkę, żebym też mogła takie kupować:)
Bombelkowa wielkie gratulacje! Bartusiu witaj po tej stronie brzuszka:)))))))
Iwonus obyś się dobrze czuła po bromku i żeby się szybko udało:)
Kasia sukienka piękna! Następną chcę dziewczynkę, żebym też mogła takie kupować:)
Bombelkowa wielkie gratulacje! Bartusiu witaj po tej stronie brzuszka:)))))))
Również serdeczne gratulacje dla Bombelkowej ;) Całuski dla Bartusia :)
To i ja dzisiaj po wizycie u dr. Skweresa - endometrium idealne :) a pęcherzyki mam chyba dwa w tym jeden dominujący usłyszałam, że mam 17 mm (i tak cały dzień byłam przekonana), ale mój Mąż mnie uświadomił, że to chyba chodziło o 1,7 mm - gdzie taki wielki pęcherzyk by urósł? :D aj zakręcona jestem przez to wszystko :)
5.04 muszę zrobić badanie progesteronu, no i teraz są najważniejsze 4 dni :D he, he... A 10.04 mam kolejną wizytę, aby zobaczyć czy pęcherzyk pękł :)
wiecie co? czuje w końcu, że jestem w dobrych rękach ;)
To i ja dzisiaj po wizycie u dr. Skweresa - endometrium idealne :) a pęcherzyki mam chyba dwa w tym jeden dominujący usłyszałam, że mam 17 mm (i tak cały dzień byłam przekonana), ale mój Mąż mnie uświadomił, że to chyba chodziło o 1,7 mm - gdzie taki wielki pęcherzyk by urósł? :D aj zakręcona jestem przez to wszystko :)
5.04 muszę zrobić badanie progesteronu, no i teraz są najważniejsze 4 dni :D he, he... A 10.04 mam kolejną wizytę, aby zobaczyć czy pęcherzyk pękł :)
wiecie co? czuje w końcu, że jestem w dobrych rękach ;)
zonka - mi lekarz też mówił, że powinien mi ten pęcherzyk pęknąć w okolicach piątku, soboty, bo rzadko zdarza się, że pęka przy 17 mm :) \więc trzeba działać :D
u mnie tylko minusem jest, że mogę polegać tylko na jednym jajniku, bo tak gdyby na dwóch były pęcherzyki - zwiększyły by szanse na zaciążenie :D ale co tam, ważne, że ten jeden też jest skory do działania :P
u mnie tylko minusem jest, że mogę polegać tylko na jednym jajniku, bo tak gdyby na dwóch były pęcherzyki - zwiększyły by szanse na zaciążenie :D ale co tam, ważne, że ten jeden też jest skory do działania :P
Żonka, nie to jest mój pęcherzyk naturalny, ja żadnych leków nie biorę oprócz euthyroxu, ale to na tarczyce ;)
bo właśnie lekarz obawiał się, że pęcherzyki mi nie rosną, po to był monitoring ;) ale jak widać wszystko w najlepszym porządku jest ;D
zobaczymy - nie nastawiam się, ale cieszę, że wszystko działa w miarę ok :P
a Ty brałaś clo?
bo właśnie lekarz obawiał się, że pęcherzyki mi nie rosną, po to był monitoring ;) ale jak widać wszystko w najlepszym porządku jest ;D
zobaczymy - nie nastawiam się, ale cieszę, że wszystko działa w miarę ok :P
a Ty brałaś clo?
lusiaa- bardzo mi przykro.. :( ale wiesz..znasz moja teorie.. kazde niepowodzenie zbliza nas do tego Szczescia.. dzieciatko doszlo do wniosku ze to jeszcze nie ten czas.musisz byc silna..
a maz jest zbadany??
Koraliczek - brawo dla Zosienki!! niedawno sama staralas sie o nia a teraz mala panna juz stoi:-))
a maz jest zbadany??
Koraliczek - brawo dla Zosienki!! niedawno sama staralas sie o nia a teraz mala panna juz stoi:-))
Nie , nie mam PCO. I nie, nie biorę clo;)
Dołączyłam do dziewczyn jakoś po swoim poronieniu, bardzo mi wtedy pomogły, zawsze rozwiewały wątpliwości, doradzały i tak się zasiedziałam i zostałam do dziś :)
U nas Luisaaa na razie jedyny stwierdzony problem to wysoki PRL. Teraz monitorujemy cykl żeby zobaczyć czy wszystko z nim gra czy PRL jakoś go zakłóca.
Dołączyłam do dziewczyn jakoś po swoim poronieniu, bardzo mi wtedy pomogły, zawsze rozwiewały wątpliwości, doradzały i tak się zasiedziałam i zostałam do dziś :)
U nas Luisaaa na razie jedyny stwierdzony problem to wysoki PRL. Teraz monitorujemy cykl żeby zobaczyć czy wszystko z nim gra czy PRL jakoś go zakłóca.
Lusiaa moja sisotra tez tak sie czula..takie sa skutki uboczne tego leku..dlateog mi gin zapisala od razu dostinex.. duzo drozszy lek ale zadnych skutkow ubocznych mimo to ja mialam bol glowy przez pierwszy m-c brania leku..a bralam go raz w tyg pol tabletki.. bromergon bierze sie codziennie i dawki zwieksza tak? moja siostra mdlala, wymiotowala.. dlatego ja sie balam,ze bede miala podobnie i gin od razu dala dostinex.. co prawda 1 tabletka to koszt 36-45zl ale wolalam placic wiecej i funkcjonowac normalnie..
Dziewczyny - niech te Swieta beda dla nas wspanialym czasem z najblizszymi..niech wiara w Tego, ktory Zmartywchwstal dla Nas obudzi w nas to co jeszcze uspione.. milosci do Niego i siebie nawzajem..
:-))
Dziewczyny - niech te Swieta beda dla nas wspanialym czasem z najblizszymi..niech wiara w Tego, ktory Zmartywchwstal dla Nas obudzi w nas to co jeszcze uspione.. milosci do Niego i siebie nawzajem..
:-))
:) objedzona po swietach :P
Lusia ja na własną reke nie brałabym clo, mi ginka powiedziala,ze jak zaczniemy to koniecznie monitoring i zastrzyk na pekniecie. Pecherzyki mogą przerosnąć i zrobić sie torbiel, ja juz torbiel mialam i 2 miechy do tyłu ze staraniami więc dziekuje bardzo. Musisz ufać lekarzowi.
Lusia ja na własną reke nie brałabym clo, mi ginka powiedziala,ze jak zaczniemy to koniecznie monitoring i zastrzyk na pekniecie. Pecherzyki mogą przerosnąć i zrobić sie torbiel, ja juz torbiel mialam i 2 miechy do tyłu ze staraniami więc dziekuje bardzo. Musisz ufać lekarzowi.
Kochane i ja już po Świętach - odpoczywamy :)
niestety nie były One takie do końca jak powinny być u mnie w Rodzinie wszystko ok, ale wczoraj byliśmy u mojego M Babci i Cioci i awantura mała wybuchła :/ ech, Rodzinne niesnaski, bo mój B nie rozmawia ze swoją Siostrą od Naszego ślubu i Ciocia oburzona, że B nie zadzwonił do Niej z życzeniami, ale zapomniała, że wysłaliśmy w grudniu do Nich paczke, kartkę na Święta i B wysłał życzenia na Dzień Kobiet nawet nie podziękowała - teraz olał to afera - ach, brak mi słów :( powiedziałam tylko, że jak Szwagierka będzie na jakichkolwiek Świętach ja nie jadę, mój B, że też nie jedzie... :/ Wrrr...
A w ogóle mam pytanko, od jakiś 2 tyg boli mnie coś w klatce piersiowej, doczytałam się, że to mogą być skutki uboczne brania Euthyroxu, czy któraś z niedoczynnością przy zażywaniu tego leku też tak miała? :)
niestety nie były One takie do końca jak powinny być u mnie w Rodzinie wszystko ok, ale wczoraj byliśmy u mojego M Babci i Cioci i awantura mała wybuchła :/ ech, Rodzinne niesnaski, bo mój B nie rozmawia ze swoją Siostrą od Naszego ślubu i Ciocia oburzona, że B nie zadzwonił do Niej z życzeniami, ale zapomniała, że wysłaliśmy w grudniu do Nich paczke, kartkę na Święta i B wysłał życzenia na Dzień Kobiet nawet nie podziękowała - teraz olał to afera - ach, brak mi słów :( powiedziałam tylko, że jak Szwagierka będzie na jakichkolwiek Świętach ja nie jadę, mój B, że też nie jedzie... :/ Wrrr...
A w ogóle mam pytanko, od jakiś 2 tyg boli mnie coś w klatce piersiowej, doczytałam się, że to mogą być skutki uboczne brania Euthyroxu, czy któraś z niedoczynnością przy zażywaniu tego leku też tak miała? :)
Hej dziewczyny:)
I po świętach - minęły szybkooo, jeszcze jakiś dzionek na odpoczynek by sie przydał, ale nic jutro trzeba do pracy;/
Co do bromka - ja bałam się skutków ubocznych, ale na razie (odpukać) nie jest źle. Biorę co prawda 1/4 tabletki i prócz lekkich rannych mdłości nic mi nie jest;p..Zobaczymy co będzie jak zwiększę dawkę w czwartek.
I po świętach - minęły szybkooo, jeszcze jakiś dzionek na odpoczynek by sie przydał, ale nic jutro trzeba do pracy;/
Co do bromka - ja bałam się skutków ubocznych, ale na razie (odpukać) nie jest źle. Biorę co prawda 1/4 tabletki i prócz lekkich rannych mdłości nic mi nie jest;p..Zobaczymy co będzie jak zwiększę dawkę w czwartek.
Dzięki Olimpia - dzisiaj w nocy i w sumie cały dzień jak ręką odjął, nie wiem czy to było chwilowe czy jak? ale już nie stękam wstając z łóżka i zwijając się z bólu ;P jednak nie omieszkam zapytać lekarza co i jak :D
mam pytanko do Was Dziewczyny, czy któraś z Was widziała może gdzieś sukienkę w stylu pin - up? niebawem z Mężem wybieramy się na wesele i mój B ma być Świadkiem w związku z tym zamarzyła mi się właśnie taka sukienka, a przyznaje się bez bicia nie cierpię robić zakupów :P z góry wielkie za pomoc :)
A jak tam Nasze Ciężaróweczki czują? :D
mam pytanko do Was Dziewczyny, czy któraś z Was widziała może gdzieś sukienkę w stylu pin - up? niebawem z Mężem wybieramy się na wesele i mój B ma być Świadkiem w związku z tym zamarzyła mi się właśnie taka sukienka, a przyznaje się bez bicia nie cierpię robić zakupów :P z góry wielkie za pomoc :)
A jak tam Nasze Ciężaróweczki czują? :D
Hej:)
Najważniejsze Olesia ze czujesz się lepiej:)
My po wizycie u lekarza - owulka była,teraz albo się zadarzyło albo i nie;p. Starać się staraliśmy,ale moja prolaktyna może cały proces troszkę wydłużyć. Jeśli się, że tak powiem nie zadarzyło, to mam brać dalej bromka i odetchną bo budowa jest ok, środowisko też(:), pęcherzyki rosną i pękają:)
I jeśli nie wyjdzie pozytywnie to mam zrobić w połowie cyklu Test po stosunku (Post coital test). Któraś z Was dziewczyny robiła? Gdzie to można w trójmieście zrobić?
Najważniejsze Olesia ze czujesz się lepiej:)
My po wizycie u lekarza - owulka była,teraz albo się zadarzyło albo i nie;p. Starać się staraliśmy,ale moja prolaktyna może cały proces troszkę wydłużyć. Jeśli się, że tak powiem nie zadarzyło, to mam brać dalej bromka i odetchną bo budowa jest ok, środowisko też(:), pęcherzyki rosną i pękają:)
I jeśli nie wyjdzie pozytywnie to mam zrobić w połowie cyklu Test po stosunku (Post coital test). Któraś z Was dziewczyny robiła? Gdzie to można w trójmieście zrobić?
czesc Kochane:-))
u nas swieta szybko przelecialy ale duzo odpoczywalismy wiec czujemy sie ok:-)
mam problem.. odkrylam pierwsze kreski rozstepow przy pepku:((( 2 razy dziennie smaruje sie kremami, do kapieli dolewa oliwki a i tak dziadostwo wyszlo:((( co prawda brzuch mam ogromny..ale myslalam,ze sie uchronie..a do porodu jeszcze 7-8 tyg...wiec pewnie bedzie ich wiecej..
czy one znikna?? co robic by dalej nie wyskakiwaly??":(((
co do niedoczynnosci tarczycy to ja czuje sie dobrze po eutyhroxie.. przez jakis czas bralam wieksza dawke za duza.. i czulam kolatanie serca ale lekarz mi szybko unormowal i jest ok..
u nas swieta szybko przelecialy ale duzo odpoczywalismy wiec czujemy sie ok:-)
mam problem.. odkrylam pierwsze kreski rozstepow przy pepku:((( 2 razy dziennie smaruje sie kremami, do kapieli dolewa oliwki a i tak dziadostwo wyszlo:((( co prawda brzuch mam ogromny..ale myslalam,ze sie uchronie..a do porodu jeszcze 7-8 tyg...wiec pewnie bedzie ich wiecej..
czy one znikna?? co robic by dalej nie wyskakiwaly??":(((
co do niedoczynnosci tarczycy to ja czuje sie dobrze po eutyhroxie.. przez jakis czas bralam wieksza dawke za duza.. i czulam kolatanie serca ale lekarz mi szybko unormowal i jest ok..
Stokrotko jeśli chodzi o rozstępy to możesz się smarować kąpać w niewiadomo czym jak mają wyjść to i tak wyjdą.. ja do 9 miesiąca nie miałam ani jednego rozstępu w 9 miesiącu pojawiła się jedna samotna ok 2 cm kreseczka z prawej strony brzucha, przed porodem dołączyłą do niej malutka druga, więc się cieszyłam, że się obyło praktycznie bez rozstępów.. miesiąc po porodzie pojawiły się kolejne i tak mam teraz kilka po jednej stronie i kilkanaście po tej gdzie w ciąży był tylko jeden... na szczęście po jakimś czasie rozstępy bledną i z fioletowo-różowych robią sie białe nie są już tak widoczne.. można je smarować np cepanem-szybciej zbledną..
ohh.... to po porodzie tez wychodza?? :(( masakra.. no ja mam wokol pepka kilka i ogolnie to nie widac ich tak normalnie tylko jak zmarszcze skore..
poki co nie jest to ani rozowe ani fioletowe.. pamietam jak moja kuzynka nagle zaczela tyc i miala po bokach takie wielkie jakby rany..czerwono-fioletowe..okropnie to wygladalo..jakby ktos ja pejczem bil.. mam nadzieje,ze sie uchronie przed tym.. no i ogolnie to nie swedzial mnie brzuch a teraz od kilku dni okolice pepka swedza niemilosiernie:(
poki co nie jest to ani rozowe ani fioletowe.. pamietam jak moja kuzynka nagle zaczela tyc i miala po bokach takie wielkie jakby rany..czerwono-fioletowe..okropnie to wygladalo..jakby ktos ja pejczem bil.. mam nadzieje,ze sie uchronie przed tym.. no i ogolnie to nie swedzial mnie brzuch a teraz od kilku dni okolice pepka swedza niemilosiernie:(
Stokrotka mi na swędzenie brzuszka pomagał taki fluid tanno hermal - do dostania w aptece. Co do rozstępów to wychodzą ale na szczęście bledną i już ich tak nie widać. Ja miałam duży brzuszek w ciąży i myślałam, że nie mam wcale rozstępów a po porodzie okazało się, że mam jednak trochę na dole. No cóż z nimi też da się żyć.
W ogóle to czytam Wasz wątek i trzymam kciuki za starania:)
W ogóle to czytam Wasz wątek i trzymam kciuki za starania:)
Olesia z forum gazety:
"Gdzieś na forum eksperckim znalazłam wypowiedź, że jeśli w tej
fazie wynik jest powyżej 15 ng/ml czyli 47,70 nmol/l, to jest to prawidłowa
czynność ciałka żółtego, czyli była owulacja.
Jesli natomiast wynik mamy poniżej 3 ng/l czyli 9,54 nmol/l, to znaczy, że
brak było owulacji w tym cyklu. "
"Gdzieś na forum eksperckim znalazłam wypowiedź, że jeśli w tej
fazie wynik jest powyżej 15 ng/ml czyli 47,70 nmol/l, to jest to prawidłowa
czynność ciałka żółtego, czyli była owulacja.
Jesli natomiast wynik mamy poniżej 3 ng/l czyli 9,54 nmol/l, to znaczy, że
brak było owulacji w tym cyklu. "
No niestety Stokrotkopo ciąży też mogą wyjść rozstępy.
interpretacja progesteronu zależy od fazy cyklu..najlepiej sprawdzić normy na wyniku albo zapytać lekarza.. i się nie martwić na zapas:)
Aszi strasznie Ci współczuję.. teraz takie okropne wirusy..mój Julek ponad 2 tygodnie miał gorączkę nawet ponad 39st też nie jadł i spadł 300g już 2 tyg jest ok tylko cały czas ma coś w nosku coś co słabo wyciągnąć fridą.. a mąż przyniósł z pracy anginę i mnie zaraził.. oboje chorujemy od wielkiej soboty.. na szczęście już jest ok ale antybiotyki nas nie ominęły.. Julek na razie się trzyma więc mam nadzieję, że go ominie i że noszenie maseczek coś dało.. trzymajcie się ciepło, nie martw się Sebuś po chorobie odrobi straty i będzie jadł z apetytem:) zdrówka zyczymy
interpretacja progesteronu zależy od fazy cyklu..najlepiej sprawdzić normy na wyniku albo zapytać lekarza.. i się nie martwić na zapas:)
Aszi strasznie Ci współczuję.. teraz takie okropne wirusy..mój Julek ponad 2 tygodnie miał gorączkę nawet ponad 39st też nie jadł i spadł 300g już 2 tyg jest ok tylko cały czas ma coś w nosku coś co słabo wyciągnąć fridą.. a mąż przyniósł z pracy anginę i mnie zaraził.. oboje chorujemy od wielkiej soboty.. na szczęście już jest ok ale antybiotyki nas nie ominęły.. Julek na razie się trzyma więc mam nadzieję, że go ominie i że noszenie maseczek coś dało.. trzymajcie się ciepło, nie martw się Sebuś po chorobie odrobi straty i będzie jadł z apetytem:) zdrówka zyczymy
Stokrotka. Nic juz nie poradzisz.... Jesli swedzi, to cie zaraz wysypie rozstepami. Nie mowie szczerze, zeby cie zasmucic, tylko zebys sie nie ludzila i wyrzucala kase na marne. Najlepszy krem na swiecie nie pomoze. Ja kremy sciagalam z usa, szwajcarji.... Przed ciaza pracowalam jako modelka, teraz mam setki rozstepow poczawszy od kosci lonowej po pepek... Karykatua. To dopiero jest bol. Mialam piekniejszy brzuch niz kobiety na okadkach. Teraz moge sie porownac do oblesnych babek ktorym pozostalo chodzic w koszulce po plazy. Co mozesz zrobic kochana.... Zadbaj o nie po ciazy.... Ale tez sie nie ludz. Jedyny zabieg ktory przyniesie efekty to laser. Niesprawiedliwe jest to, ze moje kolezanki modelki, nie smarowaly w ogole... Teraz chwile po porodzie juz pozuja do zdjec, prezentuja na wybiegu.... Ach .... To takie nie fair. Ale w zamian za moja coreczke moglabym. Miec te rozstepy nawet na twarzy!
swedzi pod pepkiem i przy pepku.. i tam wlasnie wystepuja.. staram sie nie myslec..czesciej smaruje bo wtedy nie swedzi.. pocieszam sie,ze to jeszcze 6 tyg i rozwiazanie.. dam rade.. mam kolezanke mega szczupla - jest w ciazy.. i od samego poczatku narzeka na swedzacy brzuch... mozliwe,ze jej juz te rozstepy wychodza? moze skora sie rozciaga i dlatego? u mnie do tej pory bylo ok.. no ale..dla moich Maluszkow jestem sklonna do wielu poswiecen.. najwyzej bede na plazy w jednoczesciowym stroju kapielowym a nie bikini..
po porodzie tez oczywiscie bede robila wszystko by nie byly az tak widoczne.. poki co nie chce dramatyzowac..nie ja pierwsza i nie ostatnia.. tylko ciezko siebie taka zaakceptowac:(
po porodzie tez oczywiscie bede robila wszystko by nie byly az tak widoczne.. poki co nie chce dramatyzowac..nie ja pierwsza i nie ostatnia.. tylko ciezko siebie taka zaakceptowac:(
dzięki Dziewczyny za odpowiedź :) ja już nawet nie szukam co i jak z tym progesteronem, na szczęście w środę mam wizytę ;)
dzisiaj robiłam test, bo wieczorem mamy Gości i wiadomo jakiegoś drinka mam w planach wypić a nie chciałam w razie co szkodzić fasolce, ale niestety nic z tego :( buuu... powiem Wam, że mi już powoli brakuje sił, czasami myślę, czy to jest kara za coś co zrobiłam :( Mąż mnie pociesza, robi dobrą minę do złej gry, jednak wiem, że też to przeżywa...
Ach... powiem Wam szczerze, że powoli ciężko mi się na sercu robi :(
dzisiaj robiłam test, bo wieczorem mamy Gości i wiadomo jakiegoś drinka mam w planach wypić a nie chciałam w razie co szkodzić fasolce, ale niestety nic z tego :( buuu... powiem Wam, że mi już powoli brakuje sił, czasami myślę, czy to jest kara za coś co zrobiłam :( Mąż mnie pociesza, robi dobrą minę do złej gry, jednak wiem, że też to przeżywa...
Ach... powiem Wam szczerze, że powoli ciężko mi się na sercu robi :(
No ja też w całej pierwszej ciąży nie miałam ani jednego rostępu,smarowałam się jakimś balsamem,ale tak nieregularnie i pod sam koniec,a był to 42 tydzień ciąży wokół pępka dostałam piękne słoneczko z rozstępów,pózniej już chyba po porodzie zauważyłam że biodra też mam popękane.Tak jak dziewczyny piszą,nic się na to nie poradzi,teraz już mam pępek wywalony,noi też nie wiem jak to będzie,ile dojrze nowych,a może nie.Narazie nic nie przytyłam,tylko odrobiłam straty,czyli tyle ile schudłam.
Czuję już maluszka jak się rusza,tylko troszkę martwię że jest za mało ruchliwy,nie wiem czy to normalne,z poprzednim synem czułam go non stop,ale on jest mega żywym srebrem,teraz pewnie będzie zupełnie odwrotnie.Acha i chyba nie pisałam Wam,będę miała synka,jak to mój mąż mówi on tylko chłopców robi:):):)
A Ty Olesia przestań się tak zadręczać bo uregulujesz hormony i zajdziesz bez problemu tylko to wymaga czasu,tarczycę już mam ok,teraz została tylko reszta i proszę mi się tu do lata wyrobić z dzidzią,nie widzę żeby było inaczej:)Trzymaj się i nie trać nadziei,głupoty opowiadasz o tej karze,nawet tak nie myśl.Jakie są przyszłe matki a zachodzą i rodzą zdrowe dzieci,niektóre to takie rzeczy w ciąży wyprawiają że szok,papierochy,alkohol i narkotyki.
Czuję już maluszka jak się rusza,tylko troszkę martwię że jest za mało ruchliwy,nie wiem czy to normalne,z poprzednim synem czułam go non stop,ale on jest mega żywym srebrem,teraz pewnie będzie zupełnie odwrotnie.Acha i chyba nie pisałam Wam,będę miała synka,jak to mój mąż mówi on tylko chłopców robi:):):)
A Ty Olesia przestań się tak zadręczać bo uregulujesz hormony i zajdziesz bez problemu tylko to wymaga czasu,tarczycę już mam ok,teraz została tylko reszta i proszę mi się tu do lata wyrobić z dzidzią,nie widzę żeby było inaczej:)Trzymaj się i nie trać nadziei,głupoty opowiadasz o tej karze,nawet tak nie myśl.Jakie są przyszłe matki a zachodzą i rodzą zdrowe dzieci,niektóre to takie rzeczy w ciąży wyprawiają że szok,papierochy,alkohol i narkotyki.
hej hej :)
Co do rozstępów, to ja się boję, że wyjdzie mi nad pępkiem, bo będę musiałą zapłacić pewnie za błąd młodości :/.... kolczyk w pępku :/ Podobno przeważnie pęka. Poza tym moja mama też po ciąży ma rozstępów dużo, także chyba nieuchronnie ku temu tez zmierzam :/... choć brzucha jeszcze nie widać.
Aniu. Ja jak narazie trzymam wagę minus 2 kg :/... od początku ciąży schudłam 3 kg :) teraz przybrałam 1 kg, bo trochę więcej jeść zaczęłam.
Olesia - a w którym dniu cyklu robiłaś ten PRG ?
Co do rozstępów, to ja się boję, że wyjdzie mi nad pępkiem, bo będę musiałą zapłacić pewnie za błąd młodości :/.... kolczyk w pępku :/ Podobno przeważnie pęka. Poza tym moja mama też po ciąży ma rozstępów dużo, także chyba nieuchronnie ku temu tez zmierzam :/... choć brzucha jeszcze nie widać.
Aniu. Ja jak narazie trzymam wagę minus 2 kg :/... od początku ciąży schudłam 3 kg :) teraz przybrałam 1 kg, bo trochę więcej jeść zaczęłam.
Olesia - a w którym dniu cyklu robiłaś ten PRG ?
Olimpia - to był 22 dc, Ty coś z tego rozumiesz, bo ja za chiny ludowe :/
Aniu, taaa do lata to ja sobie mogę pomarzyć... :/ wiesz staram się być silna, ale ostatnio naprawdę takie myśli mnie nachodzą... w sumie może i racja, że kobiety co w ogóle o siebie nie dbają zachodzą w ciąże, ale może takiego jest zamierzenie tego u góry... w końcu nic się nie dzieje bez przyczyny :)
Bombelkowa gratuluje, Stokrotko już Nam pisała :) i jak Bartuś się sprawuje? Pewnie docieracie się Wszyscy wzajemnie :) Ach, zazdroszczę Ci tego Małego Skarbu :*
Aaa w ogóle od dwóch nocy źle sypiam, mam tak głupie sny, że co chwilę się budzę ale potem i tak dalej ciągnie się ten sen :( np. wczoraj mi się śniło, że mój B jest bigamistą, że byliśmy w Kościele a On se przyprowadził swoją drugą Żonę uchachany od ucha do ucha i jeszcze Ją przedstawia zadowolony mojej Rodzinie :/ a dziś mi się śniło, że dr. Skweres nie jest wcale takim specjalistą dobrym i, że przepisałam się do dr. Czecha - no jakieś chore sny!! :D
Aniu, taaa do lata to ja sobie mogę pomarzyć... :/ wiesz staram się być silna, ale ostatnio naprawdę takie myśli mnie nachodzą... w sumie może i racja, że kobiety co w ogóle o siebie nie dbają zachodzą w ciąże, ale może takiego jest zamierzenie tego u góry... w końcu nic się nie dzieje bez przyczyny :)
Bombelkowa gratuluje, Stokrotko już Nam pisała :) i jak Bartuś się sprawuje? Pewnie docieracie się Wszyscy wzajemnie :) Ach, zazdroszczę Ci tego Małego Skarbu :*
Aaa w ogóle od dwóch nocy źle sypiam, mam tak głupie sny, że co chwilę się budzę ale potem i tak dalej ciągnie się ten sen :( np. wczoraj mi się śniło, że mój B jest bigamistą, że byliśmy w Kościele a On se przyprowadził swoją drugą Żonę uchachany od ucha do ucha i jeszcze Ją przedstawia zadowolony mojej Rodzinie :/ a dziś mi się śniło, że dr. Skweres nie jest wcale takim specjalistą dobrym i, że przepisałam się do dr. Czecha - no jakieś chore sny!! :D
Olesia, ja z tym Progesteronem wariowałam więc mniej więcej wiem co i jak :)
Jeśli miałaś jednostki w nmol to wygląda to tak:
normy w nmol/l:
faza folikularna 0,9-2,3
owulacja 2,1 - 5,2
faza lutealna 15,0- 57,0
menopauza 0,1 - 4,0
I trymestr ciąży 50-130
II trymestr ciąży 65-250
III trymestr ciąży 180-490
Żeby otrzymac najardziej wiarygodny wynik, to PRG robi się 6, 7 dnia po owulacji.
Nie wiem który dzień po owu byłąs robiąc badanie.
Ale wynika z tego, że miałaś owulację. Wynik powyżej 15,0 świadczy o przebytej owulacji.
Ja jak robiłąm w grudniu 6 dc, to miałam 53nmol. A jak robiłam teraz jak zaszłam w ciążę, to miałam 30. Trochę się zmartwiłam, ale lekarka uspokoiła mnie, że dopiero jeśli mocno spada poniżej 15, 10ciu, to wtedy nalezy się bać czy PRG jest na tyle wysoki, że utrzyma zarodek.
Tak wieć widać że każdy cykl inny.
Ty masz go na skraju normy, więc ja na Twoim miejscu jak bym już podejrzewała ciążę, to od razu bym robiła dodatkowo progesteron i wtedy w razie W dopomogła się luteiną albo d*phastonem :)
No! Mam nadzieję, że wyjaśniłam jasno ;)
Jeśli miałaś jednostki w nmol to wygląda to tak:
normy w nmol/l:
faza folikularna 0,9-2,3
owulacja 2,1 - 5,2
faza lutealna 15,0- 57,0
menopauza 0,1 - 4,0
I trymestr ciąży 50-130
II trymestr ciąży 65-250
III trymestr ciąży 180-490
Żeby otrzymac najardziej wiarygodny wynik, to PRG robi się 6, 7 dnia po owulacji.
Nie wiem który dzień po owu byłąs robiąc badanie.
Ale wynika z tego, że miałaś owulację. Wynik powyżej 15,0 świadczy o przebytej owulacji.
Ja jak robiłąm w grudniu 6 dc, to miałam 53nmol. A jak robiłam teraz jak zaszłam w ciążę, to miałam 30. Trochę się zmartwiłam, ale lekarka uspokoiła mnie, że dopiero jeśli mocno spada poniżej 15, 10ciu, to wtedy nalezy się bać czy PRG jest na tyle wysoki, że utrzyma zarodek.
Tak wieć widać że każdy cykl inny.
Ty masz go na skraju normy, więc ja na Twoim miejscu jak bym już podejrzewała ciążę, to od razu bym robiła dodatkowo progesteron i wtedy w razie W dopomogła się luteiną albo d*phastonem :)
No! Mam nadzieję, że wyjaśniłam jasno ;)
Chyba co laboratorium to inne normy, bo ja mam takie:
faza folikularna
0.32 - 0.95 nmol/
faza lutealna
3.85 - 50.56 nmol/l
kobiety po menopauzie0.32 - 0.64 nmol/l
I trymestr ciazy
8.90 - 468.40 nmol/l
II trymestr ciazy
71.55 - 303.05 nmol/l
III trymestr ciazy
88.72 - 771.15 nmol/
dlatego tak pytałam, bo nieśmiało sądziłam, że może to jednak ciąża, ale test zaprzeczył jeśli chodzi o badanie to robiłam je w 7dc :)
Ach, teraz to już w ogóle głupia jestem, Ty masz inne normy :/
faza folikularna
0.32 - 0.95 nmol/
faza lutealna
3.85 - 50.56 nmol/l
kobiety po menopauzie0.32 - 0.64 nmol/l
I trymestr ciazy
8.90 - 468.40 nmol/l
II trymestr ciazy
71.55 - 303.05 nmol/l
III trymestr ciazy
88.72 - 771.15 nmol/
dlatego tak pytałam, bo nieśmiało sądziłam, że może to jednak ciąża, ale test zaprzeczył jeśli chodzi o badanie to robiłam je w 7dc :)
Ach, teraz to już w ogóle głupia jestem, Ty masz inne normy :/
Hej dziewczyny:)
Bombelkowa moje gratulacjeee:)!
Olesia ja nie pomogę ;( nigdy nie robiłam progesteronu. Co do nerwów, każda dłużej starająca cię zrozumie - ale nerwy nie pomagają. Ja jak patrzę na suwaczek (568 dni od ślubu) to czasem mnie to dobija bo tak naprawdę dokładnie tyle dni się staramy (z przerwą po poronieniu co prawda,ale i tak znacznie to tego wyniku nie obniża). Ale cóż czasem komuś "spada z nieba" od razu, inni muszą swoje odczekać.
Ja tam własnie jestem na etapie wyluzowania. Cieszę się, że problem poniekąd znaleziony (prolaktyna- na razie nic poza tym - pęcherzyki rosną, pękają, budowa narządów ok:) Biorę bromka, czuje się po nim , odpukać ok, więc skupiam się na cieszeniu i aktywnym spędzaniu czasu z mężem. Mam naprawdę fajnego męża - i my razem spędzający czas,okazujący sobie miłość to cel naszego życia. Dziecko które się kiedyś pojawi (nie przestanę w to wierzyć) będzie tego wyrazem, ale nie jest jedynym celem naszego małżeństwa.
Swoją drogą lekarz na razie nie wspominał o badaniu mojego męża, ale on sam to zaproponował -pytanie do dziewczyn których mężowie badali nasienie - gdzie w trójmieście? i w jakich granicach cenowych? z góry dziękuje za odp
Bombelkowa moje gratulacjeee:)!
Olesia ja nie pomogę ;( nigdy nie robiłam progesteronu. Co do nerwów, każda dłużej starająca cię zrozumie - ale nerwy nie pomagają. Ja jak patrzę na suwaczek (568 dni od ślubu) to czasem mnie to dobija bo tak naprawdę dokładnie tyle dni się staramy (z przerwą po poronieniu co prawda,ale i tak znacznie to tego wyniku nie obniża). Ale cóż czasem komuś "spada z nieba" od razu, inni muszą swoje odczekać.
Ja tam własnie jestem na etapie wyluzowania. Cieszę się, że problem poniekąd znaleziony (prolaktyna- na razie nic poza tym - pęcherzyki rosną, pękają, budowa narządów ok:) Biorę bromka, czuje się po nim , odpukać ok, więc skupiam się na cieszeniu i aktywnym spędzaniu czasu z mężem. Mam naprawdę fajnego męża - i my razem spędzający czas,okazujący sobie miłość to cel naszego życia. Dziecko które się kiedyś pojawi (nie przestanę w to wierzyć) będzie tego wyrazem, ale nie jest jedynym celem naszego małżeństwa.
Swoją drogą lekarz na razie nie wspominał o badaniu mojego męża, ale on sam to zaproponował -pytanie do dziewczyn których mężowie badali nasienie - gdzie w trójmieście? i w jakich granicach cenowych? z góry dziękuje za odp
Iwonus. p - dokładnie tak samo myślę jak Ty, że najważniejsi jesteśmy My, Nasza miłość i to, że jesteśmy razem ze sobą mimo mojego impulsywnego charakteru... ;) Dziecko nie jest Naszym jedynym celem, wiem, że jeśli przez x czasu Nam się nie uda, będziemy chcieli adoptować - jednak chcielibyśmy mieć też mieć Nasze dziecko :)
W sumie ja się już nie denerwuję, bo to nic nie zmieni, nie przyśpieszy przebiegu sprawy, ale po prostu najzwyczajniej w świecie powoli brakuje mi motywacji, siły... :) staram się skupić na swojej wymarzonej działalności gosp. :) może chociaż z tego będą jakieś owoce ciężkiej pracy ;D
Iwonus co do badań, mój B robił w Invikcie i z tego co pamiętam płacił chyba 100 zł, wiem, że w Gamecie też tyle sobie śpiewają (ale to już w Gdyni jest), pamiętam też, że któraś z tych klinik oferowała poszerzony pakiet badań w cenie 150 zł, ale zabij nie pamiętam która to klinika ;)
W sumie ja się już nie denerwuję, bo to nic nie zmieni, nie przyśpieszy przebiegu sprawy, ale po prostu najzwyczajniej w świecie powoli brakuje mi motywacji, siły... :) staram się skupić na swojej wymarzonej działalności gosp. :) może chociaż z tego będą jakieś owoce ciężkiej pracy ;D
Iwonus co do badań, mój B robił w Invikcie i z tego co pamiętam płacił chyba 100 zł, wiem, że w Gamecie też tyle sobie śpiewają (ale to już w Gdyni jest), pamiętam też, że któraś z tych klinik oferowała poszerzony pakiet badań w cenie 150 zł, ale zabij nie pamiętam która to klinika ;)
Olesia, ale tak czy inaczej wg Twoich norm (jeśli lab. Ci podało na wynikach, to tymi się kieruj), to masz w granicach normy na fazę lutealną.
Skonsultuj jeszczez ginekologiem na kolejnej wizycie jak będziesz, ale ja bym się nie przejmowała. Z resztą tak jak mówiłam..... mi w zasadzie miesiąc po miesiącu te wyniki się zmieniały, także przy każdym cyklu może być trochę inne.
Dziewczynki ja trzymam za Was kciuki! za to żeby się udało ! :):):)
Choć Wam powiem, że ja to coraz bardziej się denerwuje :(
Jakoś wewnętrznie mam taki lę, żeby z dzieckiem było wszytsko dobrze.
Moja znajoma właśnie (jest teraz w 16 tyg.) Miała USG genetyczne w 14 tyg....okazało sie, że mała ma masę wad :( Potem testy genetyczne, amniopunkcja i wyrok - Zespół Turnera :(:(:(
To się zdarza 1 raz na 2500 przypadków. 99 % płodów obumiera. zaledwie 1% dożywa :(
Co ona teraz musi przeżywac :(
W czwartek mam WŁAŚNIE USG ze wszystkimi pomiarami itp. strasznie się boję żeby było wszystko dobrze:(
Skonsultuj jeszczez ginekologiem na kolejnej wizycie jak będziesz, ale ja bym się nie przejmowała. Z resztą tak jak mówiłam..... mi w zasadzie miesiąc po miesiącu te wyniki się zmieniały, także przy każdym cyklu może być trochę inne.
Dziewczynki ja trzymam za Was kciuki! za to żeby się udało ! :):):)
Choć Wam powiem, że ja to coraz bardziej się denerwuje :(
Jakoś wewnętrznie mam taki lę, żeby z dzieckiem było wszytsko dobrze.
Moja znajoma właśnie (jest teraz w 16 tyg.) Miała USG genetyczne w 14 tyg....okazało sie, że mała ma masę wad :( Potem testy genetyczne, amniopunkcja i wyrok - Zespół Turnera :(:(:(
To się zdarza 1 raz na 2500 przypadków. 99 % płodów obumiera. zaledwie 1% dożywa :(
Co ona teraz musi przeżywac :(
W czwartek mam WŁAŚNIE USG ze wszystkimi pomiarami itp. strasznie się boję żeby było wszystko dobrze:(
Olimpia - bardzo mi przykro z powodu twojej znajomej.. nie umiem sobie wyobrazic co ona musi czuc i przezywac..ale pamietaj,ze Ty..jak i kazda kobieta w ciazy musi myslec pozytywnie bo stres nie jest naszym sprzymierzencem.. ja przed kazdym usg tez sie boje.. na poczatku bardziej.. czy sa zdrowe, czy bija im serduszka.. czy maja wszystkie narzady, raczki,nozki, czy mozg sie rozwija..to chyba normalne,ze sie martwimy..
potem jak czulam kopniaczki to byla radosc..a jak nie czulam bo byly nieregularne na poczatku to panika.. ze pewnie cos zlego sie stalo..
teraz troche inaczej do tego podchodze bo po tylu usg i tylu slowach lekarza,ze dzieci rozwijaja sie prawidlowo itd uwierzylam,ze bedzie dobrze.. poza tym moglabym juz w sumie urodzic.. z kazdym kolejnym tyg ciazy daje dzieciom wieksze szanse na przezycie,ale sa dzieci,kotre urodzily sie w 27 tc i rozwijaja sie prawidlowo.. wiec jestem na te chwile uspokojona..
glowka do gory..musisz wierzyc,ze bedzie dobrze.. staraj sie nie nakrecac negatywnie..:**
czy twoja kolezanka ma coreczke??
zaciskam kciuki za Twoje usg czwartkowe.ja mam w sr:**
potem jak czulam kopniaczki to byla radosc..a jak nie czulam bo byly nieregularne na poczatku to panika.. ze pewnie cos zlego sie stalo..
teraz troche inaczej do tego podchodze bo po tylu usg i tylu slowach lekarza,ze dzieci rozwijaja sie prawidlowo itd uwierzylam,ze bedzie dobrze.. poza tym moglabym juz w sumie urodzic.. z kazdym kolejnym tyg ciazy daje dzieciom wieksze szanse na przezycie,ale sa dzieci,kotre urodzily sie w 27 tc i rozwijaja sie prawidlowo.. wiec jestem na te chwile uspokojona..
glowka do gory..musisz wierzyc,ze bedzie dobrze.. staraj sie nie nakrecac negatywnie..:**
czy twoja kolezanka ma coreczke??
zaciskam kciuki za Twoje usg czwartkowe.ja mam w sr:**
Olimpio - to straszne co piszesz :( bardzo współczuje Twojej znajomej, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co biedulka przeżywa :(
Ale Ty Kochana (wiem brzydko zabrzmi), nie myśl o tym!! Ty teraz musisz cieszyć swoim Maleństwem ;)
a w ogóle ja tu weszłam, żeby co poniektóre opierniczyć - co to ma być, że taka cisza w wątku jest? :) ostatnio w ogóle nie widziałam żadnego postu np. od Klary... Co tam u Was słychać? :)
Ja jutro idę do lekarza zobaczyć czy pęcherzyk w ogóle mi pękł :/ bo na ciąże nie mam co liczyć w tym cyklu... Buuu...
Ale Ty Kochana (wiem brzydko zabrzmi), nie myśl o tym!! Ty teraz musisz cieszyć swoim Maleństwem ;)
a w ogóle ja tu weszłam, żeby co poniektóre opierniczyć - co to ma być, że taka cisza w wątku jest? :) ostatnio w ogóle nie widziałam żadnego postu np. od Klary... Co tam u Was słychać? :)
Ja jutro idę do lekarza zobaczyć czy pęcherzyk w ogóle mi pękł :/ bo na ciąże nie mam co liczyć w tym cyklu... Buuu...
Witam wszystkie starające się dziewczyny i te które doświadczyły już cudu narodzin:) Wiem że zmagacie lub zmagałyście się z różnymi problemami, rozumiem wszystkie Wasze obawy rozterki i smutki, gdyż przezywam to samo...
Wiem że forum/internet to nie wizyta u lekarza ale po własnym doświadczeniu wiem że lekarzy i ich "wyroków" pewnym być nie można, a niejednokrotnie co widać po tym forum, Wy poprzez swoje doświadczenia udzielając rad innym starającym się pomagacie im walczyć o jakże chcianą ciąże i co ważne z pozytywnym skutkiem.
Stąd też odważyłam się napisać. Z góry przepraszam z długi post ale w skrócie opisze swoją historię.
Jakieś dwa i pól roku temu stwierdziłam że czas na dziecko. Byłam stymulowana clo a do tego wszystkie dodatki w postaci luteiny w odpowiednim dniu i pregnyl. Trochę żałuję tego bo do starań nie podchodziliśmy poważnie a cała ta stymulacja nie wynikała z jakiś problemów tylko była zwykłym pójściem na łatwiznę....
oczywiście na poczatku metodą prób i błędów dwa cykle stracone bo ilość pęcherzyków nie była zadawalająca lub moment peknięcia pęcherzyka zbyt późny itp itd. Przy czwartym cyklu owaulacje miałam pierwszy raz z lewego jajnika plus kilka na prawym. Pęcherzyk z lewego jajnika nie pękł i zrobiła się torbiel ale mimo wszystko dalej bylam stymulowana z tym że o staraniach nie było mowy bo jajnik dawał mi tak we znaki że nie mogłam funkcjonować. Przed okresem wiłam się z bólu miałam wszytskie objawy grypy żołądkowej plus wysoką tem.39 st., mąż dosłowanie zbierał mnie z podłogi z łazienki bo mdlałam. Decyzja - jak naszybsze usunięcie torbieli. W następnym cyklu w poniedziałek miałam zgłosić się do szpitala w piątek zrobiłam ca i szok wynik 244... Podejrzenie raka... Przeżyłam koszmar w szpitalu błagałam by nic mi nie wycieli a oni nie ugięci że jeśli to rak ratowac będą moje życie. Udało się.... nie był to rak ale jak podejrzewała moja dr enometrioza. Moja radość nie trwała zbyt dlugo bo podczas laparoskopii na którą się uprałam wyszło że oba jajowody niedrożne i to w takim stopniu że nic nie da się zrobić. Ryczałam jak glupia... 5 dni leżałam w szpiatlu bo na kierownik oddziału na obchodzie stwierdzili że laparoskopia w moim przypadku nie była prostym zabiegiem i jest duże ryzyko powikłań no i dren wystawał mi cały czas z brzucha....Cały mój świat legł w gruzach w krótkim czasie dowiedziałam się że mam endo, niedrożne oba jajowody i pcos a wcześniej uchodziłam za okaz zdrowia.
Chodziłam od lekarza do lekarza z błaganiem o pomoc ale wszyscy nie dawali mi szans na naturalną ciąże z takim opisem pooperacyjnym(wyciagnełam z akt opis całego zabiegu w którym opisane jest wszystko co podczas laparokopii robili i jak wygląda wszystko od środka)
Oczywiście brałam przez 5 miesięcy visanne ale nie działały na mnie w ogóle. Miałam miesiączki i owulacje.Lekarka stweirdziała że biorę poprostu bardzo drogie leki przeciwólowe(wtedy płaciłam ponad 200 zł).
Dałam sobie spokój ze wszystkim. Popadłam w depresje odsunełam od siebie wszystkich i wszytsko. Poddałam się.. Wreszcie zrozumiałam że to nie w moim stylu że pragne mieć dziecko i zrobię wszystko by cel osiągnąć. Zebraliśmy kase na in-vitro i zaczeliśmy działać. Wysłałam męża do urlologa i jednocześnie specjalisty od niepłodności męskiej z wynikami nasienia. Tam podczas wizyty zostałam poproszona na romozwę. Okazało sie że mąż ma świetne wyniki i tym samym lekarz zasugerował bym może spróowała jeszcze raz sprawdzić drożność zanim wydam 10000 zł. Przez miesiąc dojrzewałam do tej myśli. Przez 1,5 roku oswoiłam się z myślą że jestem bezpłodna, nabrałam sił na walkę i mam na nowo przeżywać to samo? znowu usłyszeć "czego Pani oczekuje?? dla Pani jedyna nadzieja to in-vitro. Było nawet tak że lekarz widząc mój opis nie podjął się nawet zbadania mnie tylko od razu powiedział że tylko in-vitro wchodzi w grę.
Zaryzykowałam, znalazłam lekarza który podjął się zrobienia mimo wszystko hsg.
I szok!!! lewy jajowód całkowicie drożny. Kontrast przepłynąl tak szybko jakby nigdy nie był on niedorżny. Prawy niesesty bez oznak drożności... Macica nie wygląda jak u chorych na endometrioze. Ogolna ocena zadawalająca. Bez leczenia przez ponad rok żadnych nawrotów torbieli endometrialnych, endometrium ok, owulacja jest.
Mam szanse na naturalną ciąże :0 z tym że owulację mam z prawego jajnika bo on jest silniejszy lewy kiepsko pracuje a jajowód drożny.
Stąd moje pytanie do Was dziewczyny czy któraś miała podobną sytuację?? Miała niedrożny jeden jajowód i stymulacja clo pomogła??Nie chcę sobie robić nadziei. Dużo czasu zabrało mi pozbieranie się i dojrzenie do myśli o invitro...
jestem miesiąc po hsg oczywiście były starania owulacja z prawego jajnika była ale @ przyszła. Sytuacje mam o tyle trudną że nam co drugi cykl odpada z uwagi na wyjazdy męża.
przepraszam za długi post i proszę o pomoc.
Wiem że forum/internet to nie wizyta u lekarza ale po własnym doświadczeniu wiem że lekarzy i ich "wyroków" pewnym być nie można, a niejednokrotnie co widać po tym forum, Wy poprzez swoje doświadczenia udzielając rad innym starającym się pomagacie im walczyć o jakże chcianą ciąże i co ważne z pozytywnym skutkiem.
Stąd też odważyłam się napisać. Z góry przepraszam z długi post ale w skrócie opisze swoją historię.
Jakieś dwa i pól roku temu stwierdziłam że czas na dziecko. Byłam stymulowana clo a do tego wszystkie dodatki w postaci luteiny w odpowiednim dniu i pregnyl. Trochę żałuję tego bo do starań nie podchodziliśmy poważnie a cała ta stymulacja nie wynikała z jakiś problemów tylko była zwykłym pójściem na łatwiznę....
oczywiście na poczatku metodą prób i błędów dwa cykle stracone bo ilość pęcherzyków nie była zadawalająca lub moment peknięcia pęcherzyka zbyt późny itp itd. Przy czwartym cyklu owaulacje miałam pierwszy raz z lewego jajnika plus kilka na prawym. Pęcherzyk z lewego jajnika nie pękł i zrobiła się torbiel ale mimo wszystko dalej bylam stymulowana z tym że o staraniach nie było mowy bo jajnik dawał mi tak we znaki że nie mogłam funkcjonować. Przed okresem wiłam się z bólu miałam wszytskie objawy grypy żołądkowej plus wysoką tem.39 st., mąż dosłowanie zbierał mnie z podłogi z łazienki bo mdlałam. Decyzja - jak naszybsze usunięcie torbieli. W następnym cyklu w poniedziałek miałam zgłosić się do szpitala w piątek zrobiłam ca i szok wynik 244... Podejrzenie raka... Przeżyłam koszmar w szpitalu błagałam by nic mi nie wycieli a oni nie ugięci że jeśli to rak ratowac będą moje życie. Udało się.... nie był to rak ale jak podejrzewała moja dr enometrioza. Moja radość nie trwała zbyt dlugo bo podczas laparoskopii na którą się uprałam wyszło że oba jajowody niedrożne i to w takim stopniu że nic nie da się zrobić. Ryczałam jak glupia... 5 dni leżałam w szpiatlu bo na kierownik oddziału na obchodzie stwierdzili że laparoskopia w moim przypadku nie była prostym zabiegiem i jest duże ryzyko powikłań no i dren wystawał mi cały czas z brzucha....Cały mój świat legł w gruzach w krótkim czasie dowiedziałam się że mam endo, niedrożne oba jajowody i pcos a wcześniej uchodziłam za okaz zdrowia.
Chodziłam od lekarza do lekarza z błaganiem o pomoc ale wszyscy nie dawali mi szans na naturalną ciąże z takim opisem pooperacyjnym(wyciagnełam z akt opis całego zabiegu w którym opisane jest wszystko co podczas laparokopii robili i jak wygląda wszystko od środka)
Oczywiście brałam przez 5 miesięcy visanne ale nie działały na mnie w ogóle. Miałam miesiączki i owulacje.Lekarka stweirdziała że biorę poprostu bardzo drogie leki przeciwólowe(wtedy płaciłam ponad 200 zł).
Dałam sobie spokój ze wszystkim. Popadłam w depresje odsunełam od siebie wszystkich i wszytsko. Poddałam się.. Wreszcie zrozumiałam że to nie w moim stylu że pragne mieć dziecko i zrobię wszystko by cel osiągnąć. Zebraliśmy kase na in-vitro i zaczeliśmy działać. Wysłałam męża do urlologa i jednocześnie specjalisty od niepłodności męskiej z wynikami nasienia. Tam podczas wizyty zostałam poproszona na romozwę. Okazało sie że mąż ma świetne wyniki i tym samym lekarz zasugerował bym może spróowała jeszcze raz sprawdzić drożność zanim wydam 10000 zł. Przez miesiąc dojrzewałam do tej myśli. Przez 1,5 roku oswoiłam się z myślą że jestem bezpłodna, nabrałam sił na walkę i mam na nowo przeżywać to samo? znowu usłyszeć "czego Pani oczekuje?? dla Pani jedyna nadzieja to in-vitro. Było nawet tak że lekarz widząc mój opis nie podjął się nawet zbadania mnie tylko od razu powiedział że tylko in-vitro wchodzi w grę.
Zaryzykowałam, znalazłam lekarza który podjął się zrobienia mimo wszystko hsg.
I szok!!! lewy jajowód całkowicie drożny. Kontrast przepłynąl tak szybko jakby nigdy nie był on niedorżny. Prawy niesesty bez oznak drożności... Macica nie wygląda jak u chorych na endometrioze. Ogolna ocena zadawalająca. Bez leczenia przez ponad rok żadnych nawrotów torbieli endometrialnych, endometrium ok, owulacja jest.
Mam szanse na naturalną ciąże :0 z tym że owulację mam z prawego jajnika bo on jest silniejszy lewy kiepsko pracuje a jajowód drożny.
Stąd moje pytanie do Was dziewczyny czy któraś miała podobną sytuację?? Miała niedrożny jeden jajowód i stymulacja clo pomogła??Nie chcę sobie robić nadziei. Dużo czasu zabrało mi pozbieranie się i dojrzenie do myśli o invitro...
jestem miesiąc po hsg oczywiście były starania owulacja z prawego jajnika była ale @ przyszła. Sytuacje mam o tyle trudną że nam co drugi cykl odpada z uwagi na wyjazdy męża.
przepraszam za długi post i proszę o pomoc.
Witaj zagubiona:)
Na pocieszenie napisze Ci,że nie jesteś sama. Wiem, co czujesz i co przechodzisz.
Ja z endometriozą walczę od 3 lat. Dowiedziałam się o niej w dniu mojego ślubu, który się nie odbył, ponieważ złapał mnie straszny ból. W jednej chwili straciłam siły i byłam pół przytomna, nieświadoma tego co się dzieje-karetka i natychmiast na blok operacyjny- diagnoza pęknięta gigantyczna torbiel endometrialna, zapalenie otrzewnej, przetoczyli krew i nadal żyję:) rozpoznanie endometrioza 3 stopnia, o czym pojęcia nie miałam, bo na każde zgłaszanie lekarzom,że mam straszne miesiączki, mówili taki mój urok i dawali zastrzyki przeciwbólowe...
Pół roku brałam danazol czego bardzo żałuję, bo teraz już wiem,że tym świństwem się nie leczy! Później miała być szybko ciąża żeby nadal nie krwawić jednak torbiele już na drugi miesiąc po odstawieniu leku znowu się pojawiły i tak sie bujam już 3 lata. Po drodze jeszcze 2 operacje, bo była powtórka z rozrywki.
A już przed ślubem podjęliśmy decyzję, że od razu po ślubie po powrocie z podróży chcemy dziecko, ale niestety, Ten na Górze widac ma inne plany i mimo naszych starań ciągle nic:(
W listopadzie udało mi się znaleźć dobrego lekarza, który chce nam pomóc- kazał zrobic mnóstwo badań mi i mężowi- wyszły nie najlepsze, przepisał visanne, żeby uchronić moje jajnik, leki dla mężai, i po 2 miesiącach miał zrobic laparoskopie żeby usunąć torbiele i podjąc decyzję co dalej. Niestety nie doczekałam, po miesiącu trafiłam do innego szpitala na stół operacyjny z podejrzeniem wewnętrznego krwotoku, usunęli torbiele i po trochu każdego jajnika- co było niepotrzebne, ale trudno. Visanne zmieniłam na Qlaira bo przy Visann w ciągu tygodnia urosła kolejna torbiel no i po operacji stwierdziłam,że bez sensu tym się faszerowac skoro nie pomaga, a nawet zaszkodziło.
Przez ostatnią operację wszystko się przedłużyło, bo przez 5 miesięcy mam być na sztucznej menopauzie:(
Ciężko na myśl,że może już bym mogła być w ciąży, gdyby nie operacja, która okazała się niepotrzebna.
Ale grunt to nie załamywać się, Jest ciężko, ale wielu z nas jest ciężko a nawet gorzej więc głowa do góry, kiedyś i nam się uda!! Musi:)
W maju jadę do lekarza, spr wyniki hormonów, czy dochodzi do owulacji i umówić się na hsg - moje już 3
Ja jeszcze nie dojrzałam do myśli o invitro czy nawet inseminacji, bo bardzo chce ciąży naturalnej.
Pewnie bardziej w głowie siedzi świadomość, że są pary niepłodne ale to nie jestem ja. Ciągle mam nadzieje,czasem resztki nadziei, na to że będę w ciąży. Ale skoro tak wielu parom się udaje ( czego dowodem jest to forum) to i nam musi sie udać:) Czego sobie i innym starającym sie życzę bardzo mocno!:)
No to i ja się rozpisałam,sorki, ale taka tu cisza chwilami, stwierdziłam że coś napisze i ja:0
Na pocieszenie napisze Ci,że nie jesteś sama. Wiem, co czujesz i co przechodzisz.
Ja z endometriozą walczę od 3 lat. Dowiedziałam się o niej w dniu mojego ślubu, który się nie odbył, ponieważ złapał mnie straszny ból. W jednej chwili straciłam siły i byłam pół przytomna, nieświadoma tego co się dzieje-karetka i natychmiast na blok operacyjny- diagnoza pęknięta gigantyczna torbiel endometrialna, zapalenie otrzewnej, przetoczyli krew i nadal żyję:) rozpoznanie endometrioza 3 stopnia, o czym pojęcia nie miałam, bo na każde zgłaszanie lekarzom,że mam straszne miesiączki, mówili taki mój urok i dawali zastrzyki przeciwbólowe...
Pół roku brałam danazol czego bardzo żałuję, bo teraz już wiem,że tym świństwem się nie leczy! Później miała być szybko ciąża żeby nadal nie krwawić jednak torbiele już na drugi miesiąc po odstawieniu leku znowu się pojawiły i tak sie bujam już 3 lata. Po drodze jeszcze 2 operacje, bo była powtórka z rozrywki.
A już przed ślubem podjęliśmy decyzję, że od razu po ślubie po powrocie z podróży chcemy dziecko, ale niestety, Ten na Górze widac ma inne plany i mimo naszych starań ciągle nic:(
W listopadzie udało mi się znaleźć dobrego lekarza, który chce nam pomóc- kazał zrobic mnóstwo badań mi i mężowi- wyszły nie najlepsze, przepisał visanne, żeby uchronić moje jajnik, leki dla mężai, i po 2 miesiącach miał zrobic laparoskopie żeby usunąć torbiele i podjąc decyzję co dalej. Niestety nie doczekałam, po miesiącu trafiłam do innego szpitala na stół operacyjny z podejrzeniem wewnętrznego krwotoku, usunęli torbiele i po trochu każdego jajnika- co było niepotrzebne, ale trudno. Visanne zmieniłam na Qlaira bo przy Visann w ciągu tygodnia urosła kolejna torbiel no i po operacji stwierdziłam,że bez sensu tym się faszerowac skoro nie pomaga, a nawet zaszkodziło.
Przez ostatnią operację wszystko się przedłużyło, bo przez 5 miesięcy mam być na sztucznej menopauzie:(
Ciężko na myśl,że może już bym mogła być w ciąży, gdyby nie operacja, która okazała się niepotrzebna.
Ale grunt to nie załamywać się, Jest ciężko, ale wielu z nas jest ciężko a nawet gorzej więc głowa do góry, kiedyś i nam się uda!! Musi:)
W maju jadę do lekarza, spr wyniki hormonów, czy dochodzi do owulacji i umówić się na hsg - moje już 3
Ja jeszcze nie dojrzałam do myśli o invitro czy nawet inseminacji, bo bardzo chce ciąży naturalnej.
Pewnie bardziej w głowie siedzi świadomość, że są pary niepłodne ale to nie jestem ja. Ciągle mam nadzieje,czasem resztki nadziei, na to że będę w ciąży. Ale skoro tak wielu parom się udaje ( czego dowodem jest to forum) to i nam musi sie udać:) Czego sobie i innym starającym sie życzę bardzo mocno!:)
No to i ja się rozpisałam,sorki, ale taka tu cisza chwilami, stwierdziłam że coś napisze i ja:0
Przykro mi Dziewczyny z powodu Waszych przeżyć, ale pocieszające jest to, że nie jesteście same :)
Wy co prawda byłyście bardziej świadomego tego wszystkiego co się z Wami dzieje, chociaż ten plus jest u Was - co oczywiście nie umniejsza Waszych doświadczeń i bólu związanego z tym wszystkim zarówno psychicznego jak i fizycznego :(
U mnie to wyglądało tak, że miałam 16 lat kiedy usunięto mi jajnik z jajowodem :( więc tak naprawdę nie miałam prawa głosu, bo wiadomo moja Mama podjęła decyzje o operacji, w dodatku wtedy nie myślałam o ciąży, ba nawet nie współżyłam - więc jeszcze wtedy ten problem mnie nie dotyczył, zaczęłam byś świadoma tego wszystkiego dopiero jakieś 7 lat temu, mimo, że nie myślałam o ciąży w podświadomości czułam i wiedziałam, że będzie ciężko... i niestety nie pomyliłam się :(
ale Kochane nie poddajemy się i walczymy :) mi też już jest ciężej teraz, gdy pomyśle, że gdyby udało się za pierwszym razem Nasze Maleństwo by już było na świecie...
Co do HSG - w szoku jestem, że już miałaś aż 3, ja w 2009 roku miałam laparoskopie robioną przy okazji sprawdzili mi drożność jajowodu i było wszystko ok, teraz pytałam swojego lekarza czy trzeba będzie zrobić to badanie, powiedział, że raczej nie bo takie rzeczy tak często się nie zmieniają - hmmm, no nie wiem czy to często 4 lata, ale ufam Mu, więc na razie siedzę cicho :)
A jak tam Nasze Ciężarówki, Olimpia, Stokrotka i cała reszta? :)
Wy co prawda byłyście bardziej świadomego tego wszystkiego co się z Wami dzieje, chociaż ten plus jest u Was - co oczywiście nie umniejsza Waszych doświadczeń i bólu związanego z tym wszystkim zarówno psychicznego jak i fizycznego :(
U mnie to wyglądało tak, że miałam 16 lat kiedy usunięto mi jajnik z jajowodem :( więc tak naprawdę nie miałam prawa głosu, bo wiadomo moja Mama podjęła decyzje o operacji, w dodatku wtedy nie myślałam o ciąży, ba nawet nie współżyłam - więc jeszcze wtedy ten problem mnie nie dotyczył, zaczęłam byś świadoma tego wszystkiego dopiero jakieś 7 lat temu, mimo, że nie myślałam o ciąży w podświadomości czułam i wiedziałam, że będzie ciężko... i niestety nie pomyliłam się :(
ale Kochane nie poddajemy się i walczymy :) mi też już jest ciężej teraz, gdy pomyśle, że gdyby udało się za pierwszym razem Nasze Maleństwo by już było na świecie...
Co do HSG - w szoku jestem, że już miałaś aż 3, ja w 2009 roku miałam laparoskopie robioną przy okazji sprawdzili mi drożność jajowodu i było wszystko ok, teraz pytałam swojego lekarza czy trzeba będzie zrobić to badanie, powiedział, że raczej nie bo takie rzeczy tak często się nie zmieniają - hmmm, no nie wiem czy to często 4 lata, ale ufam Mu, więc na razie siedzę cicho :)
A jak tam Nasze Ciężarówki, Olimpia, Stokrotka i cała reszta? :)
Olesia trzecie HSG będę dopiero miała, pewnie w czerwcu.
Pierwsze miałam jak zmieniłam lekarza po 1,5 roku starań,i on od razu powiedział,że to podstawa, żeby wiedzieć czy w ogóle jest po co się starać.
Szczęście w nieszczęściu miałam je robione pod narkozą, bo niestety nim zdążyłam dojechać do szpitala torbiel pękła i był wewnętrzny krwotok więc lekarz od razu musiał operować, a jak już operował to i spr drożność. Było oki.
Drugie HSG miałam rok później, bo lekarz stwierdził,że skoro przez rok zero ciąży to warto zobaczyć.
Trzecie będzie niebawem, jak skończe brać Qlaire, zmieniłam lekarza i ten chce spr czy styczniowa operacja mi nie zaszkodziła.
Niestety jestem juz po 4 operacjach i lekarz mowi,że z każdą kolejną moje szanse na dziecko maleją. A najlepsze jest to, że ostatnia operacja w ogóle nie była potrzebna, nie było krwotoku jak twierdzili lekarze,wystarczyło podać leki i obserwować, ale trafiłam na konowałów chcących szybko zarobić więc w trybie natychmiastowym operowali, no i troszkę okroili mi jajniki:(
Pocieszam się tym,że skoro juz tyle przeszłam i nie było żadnych komplikacji, rany ładnie się goiły, jajowody drożne, to liczę na to, że mi się uda naturalnie zajść w ciąże. Chociaż do tej pory ciągle mam pod górę to staram się nie załamywać, bo musi kiedyś być dobrze:)
W ogóle, ja to myślę,że to wszystko przez to, że kilka lat temu poroniłam i pewnie podczas zabiegu wszczepili mi endo:(
Przez 3 lata starań chyba już wszystkie stany załamania i radości na przemian zaliczyłam:( Ktoś kiedyś trafnie powiedział,że po długim okresie walki można pisać doktoraty o niepłodności...
Wiem, że takich dziewczyn jest niestety bardzo dużo i nie wolno nam tracić wiary, bo i nam się uda:) ( wiem, tak pozytywnie pisze, a pewnie za jakiś czas przyjdzie gorszy moment i znów będą łzy, zazdrość i złość) Ale nikt nie obiecywał,że życie będzie nam się układało tak jak byśmy tego chcieli, szkoda.
Znowu sie rozpisałam, sorki juz uciekam obiad robić:) Pa
Pierwsze miałam jak zmieniłam lekarza po 1,5 roku starań,i on od razu powiedział,że to podstawa, żeby wiedzieć czy w ogóle jest po co się starać.
Szczęście w nieszczęściu miałam je robione pod narkozą, bo niestety nim zdążyłam dojechać do szpitala torbiel pękła i był wewnętrzny krwotok więc lekarz od razu musiał operować, a jak już operował to i spr drożność. Było oki.
Drugie HSG miałam rok później, bo lekarz stwierdził,że skoro przez rok zero ciąży to warto zobaczyć.
Trzecie będzie niebawem, jak skończe brać Qlaire, zmieniłam lekarza i ten chce spr czy styczniowa operacja mi nie zaszkodziła.
Niestety jestem juz po 4 operacjach i lekarz mowi,że z każdą kolejną moje szanse na dziecko maleją. A najlepsze jest to, że ostatnia operacja w ogóle nie była potrzebna, nie było krwotoku jak twierdzili lekarze,wystarczyło podać leki i obserwować, ale trafiłam na konowałów chcących szybko zarobić więc w trybie natychmiastowym operowali, no i troszkę okroili mi jajniki:(
Pocieszam się tym,że skoro juz tyle przeszłam i nie było żadnych komplikacji, rany ładnie się goiły, jajowody drożne, to liczę na to, że mi się uda naturalnie zajść w ciąże. Chociaż do tej pory ciągle mam pod górę to staram się nie załamywać, bo musi kiedyś być dobrze:)
W ogóle, ja to myślę,że to wszystko przez to, że kilka lat temu poroniłam i pewnie podczas zabiegu wszczepili mi endo:(
Przez 3 lata starań chyba już wszystkie stany załamania i radości na przemian zaliczyłam:( Ktoś kiedyś trafnie powiedział,że po długim okresie walki można pisać doktoraty o niepłodności...
Wiem, że takich dziewczyn jest niestety bardzo dużo i nie wolno nam tracić wiary, bo i nam się uda:) ( wiem, tak pozytywnie pisze, a pewnie za jakiś czas przyjdzie gorszy moment i znów będą łzy, zazdrość i złość) Ale nikt nie obiecywał,że życie będzie nam się układało tak jak byśmy tego chcieli, szkoda.
Znowu sie rozpisałam, sorki juz uciekam obiad robić:) Pa
Niestety na dobrego lekarza który chce pomóc jest trudno trafić. Jestem tego najlepszym przykładem. Od laparoskopii w tym roku minie dopiero 2 lata a ja cały czas aż do ubiegłego miesiąca miałam wmawiane że jestem bezpłodna i ratunku dla mnie nie ma. Bo jajowody są w opłakanym stanie i nic mi już nie pomoże. Co gorsza lekarze którzy to mówili w ogóle mnie nawet nie badali. Szłam na wizytę za którą płaciłam nie tak mało a oni na podstawie opisu szpitalnego zamiast spróbować coś zrobić kiwali głową że tylko invitro i studiowali każde słowo z wypisu szpitalnego, który ja znałam na pamięć. Tymczasem okazuje się że bez leczenia(pomijając 5 miesięcy z visanne które nie pomagało) endo w ogóle nie wróciła. Lekarz który wykonywał hsg i robił usg miesiąc wcześniej, stwierdził że owulacje mam, macica nie wygląda jak u kobiet u których stwierdzono ednometrioze, a jajniki są normalnej wielkości. Totalnym zaskoczeniem był drożny jajowód przez który kontrast przepłynął błyskawicznie jakby nigdy nie był niedrożny. No i pcos? owulacje są i miesiączki terminowo. Wcześniej mimo co miesięcznych wizyt lekarka(która zresztą robiła też laparoskopie) nie stwierdziła pcos.
Teraz jakbym wszystko zaczynała od nowa. Ja nie potrafiłam się cieszyć z tej drożności bo byłam nierokującym na nic przypadkiem, a tymczasem.....
Lekarz kazał się starać naturalnie. Z tym że ja teraz nie chce czekać tym bardziej że mąż często wyjeżdża i co drugi cykl tracimy. Tylko jak z tym clo z jednym jajowodem?? komuś się udało?? z drugiej strony cała moja historia zaczeła się moim zdaniem od prze stymulowania właśnie clo. Lekarka stwierdziła że stymulacja "obudziła" endometriozę. Z tym że wynik histopatologiczny jednoznacznie nie stwierdził endo a jedynie prawdopodobną endo. W wypisie napisali endo na podstawie tego co widzieli i wysokiego ca125, ale w opisie historii choroby która zostaje w szpitalu a którą z archiwum wyciągnełam napisane było nowotwór, który jako pierwszy z tak wysokim Ca125 podejrzewali.
Teraz jakbym wszystko zaczynała od nowa. Ja nie potrafiłam się cieszyć z tej drożności bo byłam nierokującym na nic przypadkiem, a tymczasem.....
Lekarz kazał się starać naturalnie. Z tym że ja teraz nie chce czekać tym bardziej że mąż często wyjeżdża i co drugi cykl tracimy. Tylko jak z tym clo z jednym jajowodem?? komuś się udało?? z drugiej strony cała moja historia zaczeła się moim zdaniem od prze stymulowania właśnie clo. Lekarka stwierdziła że stymulacja "obudziła" endometriozę. Z tym że wynik histopatologiczny jednoznacznie nie stwierdził endo a jedynie prawdopodobną endo. W wypisie napisali endo na podstawie tego co widzieli i wysokiego ca125, ale w opisie historii choroby która zostaje w szpitalu a którą z archiwum wyciągnełam napisane było nowotwór, który jako pierwszy z tak wysokim Ca125 podejrzewali.
Dziewczyny - przykro mi..smutno sie zrobil oczytajac wasze posty.. jaka ciezka, bolaca droge musicie przechodzic..:(( badzcie dzielne i silne.. miejmy nadzieje,ze nic nie dzieje sie bez przyczyny..i jeszcze bedziecie szczesliwymi mamusiami:**
a my jestesmy po wizycie..nasze maluszki to male giganty:-) waza 2011 i 1980g, leza poprzecznie, to wieksze to synek a to mniejsze nie chcialo sie pokazac.. ogolnie z nimi wszystko ok, gin mowila,ze mozmey w sumie rodzice za 2-3 tyg ale,ze czuje sie ok, zadnych dolegliwosci procz czasami puchnacymi kostkami nie mam to urodzimy za 6-7tyg..
a ja przytylam znowu..i lacznie mamy 14 kg na plusie w butach..
no i cos mnie zlapalo przeziebienie ale sie nie dam.. herbata z sokiem z malin, mleko z miodem, leki i do lozka.. nie dam sie!!
a my jestesmy po wizycie..nasze maluszki to male giganty:-) waza 2011 i 1980g, leza poprzecznie, to wieksze to synek a to mniejsze nie chcialo sie pokazac.. ogolnie z nimi wszystko ok, gin mowila,ze mozmey w sumie rodzice za 2-3 tyg ale,ze czuje sie ok, zadnych dolegliwosci procz czasami puchnacymi kostkami nie mam to urodzimy za 6-7tyg..
a ja przytylam znowu..i lacznie mamy 14 kg na plusie w butach..
no i cos mnie zlapalo przeziebienie ale sie nie dam.. herbata z sokiem z malin, mleko z miodem, leki i do lozka.. nie dam sie!!
Stokrotka, kiedy to zleciało? A maluszki faktycznie duże :) To dobrze :) Pewnie jesteś już spokojna, bo prawie donoszone :)
U nas powoli do przodu. Bóle brzucha, poza sporadycznym uczuciem naciągania (myślę, że przez powiększającą się macicę), minęły. Jestem w 17 tc i mam póki co 2 kg na plusie. Zobaczymy, jak się dalej sytuacja rozwinie. Bo pomimo tych 2kg brzuszek już odstaje no i piersi ku uciesze męża większe :) Lekarz na ostatniej wizycie nadal obstawiał chłopaczka, ale mówił, żeby się jeszcze nie nastawiać.
Dzisiaj dostałam od bratowej 3 wory ciuszków, kołderki, rożki, zabawki itp. Do tego jeszcze karuzelę Fisher Price i leżaczek Tiny Love, także wyprawkę mam prawie całą z głowy :D
U nas powoli do przodu. Bóle brzucha, poza sporadycznym uczuciem naciągania (myślę, że przez powiększającą się macicę), minęły. Jestem w 17 tc i mam póki co 2 kg na plusie. Zobaczymy, jak się dalej sytuacja rozwinie. Bo pomimo tych 2kg brzuszek już odstaje no i piersi ku uciesze męża większe :) Lekarz na ostatniej wizycie nadal obstawiał chłopaczka, ale mówił, żeby się jeszcze nie nastawiać.
Dzisiaj dostałam od bratowej 3 wory ciuszków, kołderki, rożki, zabawki itp. Do tego jeszcze karuzelę Fisher Price i leżaczek Tiny Love, także wyprawkę mam prawie całą z głowy :D
Kochane i dzisiaj już jestem po wizycie :/
niestety muszę zacząć przyjmować bromergon - na razie dostałam na to receptę, ale jeśli będę źle się czuła po nim to po następnej wizycie dostane nazwę innego leku który ponoć jest lepszy - domyślam się, że to chodzi o dostinex :)
czy któraś z Was brała bromergon? Miałyście skutki uboczne? Najbardziej sie tego właśnie boję :( w sumie mam brać przed snem, ale ja w nocy wstaję zawsze na siusianie i boję się, że wtedy mnie dorwie :/
W dodatku dostałam większą dawkę euthyroxu, teraz muszę brać 62,5...
Żonko, Stokrotko - cieszę się, że u Was już dobrze i oby tak dalej było do Waszych rozwiązań :*
niestety muszę zacząć przyjmować bromergon - na razie dostałam na to receptę, ale jeśli będę źle się czuła po nim to po następnej wizycie dostane nazwę innego leku który ponoć jest lepszy - domyślam się, że to chodzi o dostinex :)
czy któraś z Was brała bromergon? Miałyście skutki uboczne? Najbardziej sie tego właśnie boję :( w sumie mam brać przed snem, ale ja w nocy wstaję zawsze na siusianie i boję się, że wtedy mnie dorwie :/
W dodatku dostałam większą dawkę euthyroxu, teraz muszę brać 62,5...
Żonko, Stokrotko - cieszę się, że u Was już dobrze i oby tak dalej było do Waszych rozwiązań :*
Hej;)
Olesia jeśli pamiętasz bądź nie - to ja przyjmuje od 2 tyg bromka:)
Mi podobnie jak tobie lekarz powiedział ze zaczniemy od niego bo jest tańszy (ja zapłaciłam za opakowanie 30 tabletek 3 zł.)a niektóre organizmy reagują na niego lepiej niż na dostinex. I ja jestem z niego zadowolona. Tzn. mi lekarz powiedział ze koniecznie przyjmować na noc i stopniować ilość - najpierw tydzień 1/4 tabletki, potem tydzień 1/2 i potem już całą. Jestem już po "połówkowym" tygodniu i jest dobrze:) Byłam przerażona opisami niektórych dziewczyn (wymioty/omdlenia/zawroty głowy) ale ja nic z tego nie miałam - może lekkie mdłości rankiem na samiutkim początku.
Z tym ,że mnie też lekarz ostrzegł, że pierwsze kilka dni po każdym leku (bromek/dostniex)mogą być mało przyjemne i albo organizm się przyzwyczai albo i nie i wtedy ewentualna zmiana.
Mam nadzieje ze troszkę pomogłam;)
Olesia jeśli pamiętasz bądź nie - to ja przyjmuje od 2 tyg bromka:)
Mi podobnie jak tobie lekarz powiedział ze zaczniemy od niego bo jest tańszy (ja zapłaciłam za opakowanie 30 tabletek 3 zł.)a niektóre organizmy reagują na niego lepiej niż na dostinex. I ja jestem z niego zadowolona. Tzn. mi lekarz powiedział ze koniecznie przyjmować na noc i stopniować ilość - najpierw tydzień 1/4 tabletki, potem tydzień 1/2 i potem już całą. Jestem już po "połówkowym" tygodniu i jest dobrze:) Byłam przerażona opisami niektórych dziewczyn (wymioty/omdlenia/zawroty głowy) ale ja nic z tego nie miałam - może lekkie mdłości rankiem na samiutkim początku.
Z tym ,że mnie też lekarz ostrzegł, że pierwsze kilka dni po każdym leku (bromek/dostniex)mogą być mało przyjemne i albo organizm się przyzwyczai albo i nie i wtedy ewentualna zmiana.
Mam nadzieje ze troszkę pomogłam;)
cześc dziewczynki :)
Mi mdłości powoli już przechodzą :) Co prawda zdarza się czasem jakiś haft kaszubski, ale nie męczy mnie to już całymi dniami :)
Dziś mam USG genetyczne, i trochę mam pietra.
Trzymajcie kciuki za mnie.
Stokrotko. Tak, ta koleżanka będzie mieć dziewczynkę. Niestety to zespół Turnera, który dotyka tylko dziewczynki.
pRZEDWCZORAJ MIAŁA DODATKOWE BADANIE SERDUSZKA. jEDna z komór w ogóle nie funkcjonuje. Podejrzewają, że do 30 tygodnia płód obumrze :(
Raczej nie dali im nadzieji :(
Mi mdłości powoli już przechodzą :) Co prawda zdarza się czasem jakiś haft kaszubski, ale nie męczy mnie to już całymi dniami :)
Dziś mam USG genetyczne, i trochę mam pietra.
Trzymajcie kciuki za mnie.
Stokrotko. Tak, ta koleżanka będzie mieć dziewczynkę. Niestety to zespół Turnera, który dotyka tylko dziewczynki.
pRZEDWCZORAJ MIAŁA DODATKOWE BADANIE SERDUSZKA. jEDna z komór w ogóle nie funkcjonuje. Podejrzewają, że do 30 tygodnia płód obumrze :(
Raczej nie dali im nadzieji :(
Iwonus - wybacz, kompletnie o tym zapomniałam :) ale dziękuje Ci, że się odezwałaś ja dzisiaj jestem po pierwszej dawce tego leku i muszę powiedzieć, że całkiem dobrze się czuję z wrażenia w nocy nie mogłam zasnąć tak czekałam na jakieś niepożądane objawy, ale nic się nie działo, tylko może ze dwa razy przeszły mnie fale zimna pomieszane z gorącem, a dzisiaj rano jak mój B podawał mi euthyrox to zakręciło mi się w głowie :) jeśli tak ma być przez cały czas przyjmowania tego leku to mi to nie stanowi problemu :) he, he...
Co do leku to faktycznie tani jest, nie wiem ile u mnie dokładnie kosztuje, ale razem z euthyroxem płaciłam coś ok. 10 zł więc idzie znieść te ceny :D
Tylko Iwonus powiedz mi czy Ty sobie to na równe kawałki kroiłaś na początku? Bo ja póki co mam brać 1/4 tab i jakoś tak nie za bardzo równo mi wyszły :/ wiadomo kruszy się tab, to ma jakiś wpływ? :D wiem głupie pytania, ale się nie znam :P
Olimpio - to przykre co piszesz o sytuacji koleżanki :( bardzo Jej współczuje i aż mi łzy poleciały... życie jednak czasami jest niesprawiedliwe :( :( :(
Kochana na pewno każda z Nas tutaj dzisiaj będzie 3mać za Ciebie kciuki, daj znać jak było na USG :) ale będzie na pewno dobrze!! :)
a co do mdłości, to dobrze, że jednak jesteś na tym zwolnieniu - masz teraz dużo czasu dla siebie, dziecka i męża i w razie co masz swój kibelek, by sobie spokojnie haftować po kaszubsku :D
Co do leku to faktycznie tani jest, nie wiem ile u mnie dokładnie kosztuje, ale razem z euthyroxem płaciłam coś ok. 10 zł więc idzie znieść te ceny :D
Tylko Iwonus powiedz mi czy Ty sobie to na równe kawałki kroiłaś na początku? Bo ja póki co mam brać 1/4 tab i jakoś tak nie za bardzo równo mi wyszły :/ wiadomo kruszy się tab, to ma jakiś wpływ? :D wiem głupie pytania, ale się nie znam :P
Olimpio - to przykre co piszesz o sytuacji koleżanki :( bardzo Jej współczuje i aż mi łzy poleciały... życie jednak czasami jest niesprawiedliwe :( :( :(
Kochana na pewno każda z Nas tutaj dzisiaj będzie 3mać za Ciebie kciuki, daj znać jak było na USG :) ale będzie na pewno dobrze!! :)
a co do mdłości, to dobrze, że jednak jesteś na tym zwolnieniu - masz teraz dużo czasu dla siebie, dziecka i męża i w razie co masz swój kibelek, by sobie spokojnie haftować po kaszubsku :D
To straszne Olipmia co piszesz,nawet nie chcę sobie wyobrażać co muszą czuć rodzice,kurczę dlaczego tak się dzieje,a matki które rodzą zdrowe dzieci mordują je?Świat jest zły,ludzie go niszczą,cywilizacja.
Ja czuję się dość dobrze,oprócz nieprzespanych normalnie nocy,chociaż teraz i tak jest dużo lepiej,jeszcze do niedawna to tak żle spałam,że codziennie bolała mnie głowa.Apetytu za bardzo nie mam,jem bo jem,ale zero jakichkolwiek zachcianek,zresztą w pierwszej ciąży też tak miałam,nic jeszcze nie przytyłam a dopiero utraconą masę nadrobiłam.
Czuję już już mojego synka w brzuszku,ale troszkę się martwię że jest bardzo mało ruchliwy,na USG też to widać.Poza tym czekam w napięciu i odliczaniem dni do 30.04 wtedy mam badanie USG na jakimś super sprzęcie w poradni genetycznej,dostałam skierowanie w związku z tymi torbielami w mózgu.Bardzo się boję,aczkolwiek jestem dobrej myśli,staram się,choć czasem durne przychodza do głowy.
Ja czuję się dość dobrze,oprócz nieprzespanych normalnie nocy,chociaż teraz i tak jest dużo lepiej,jeszcze do niedawna to tak żle spałam,że codziennie bolała mnie głowa.Apetytu za bardzo nie mam,jem bo jem,ale zero jakichkolwiek zachcianek,zresztą w pierwszej ciąży też tak miałam,nic jeszcze nie przytyłam a dopiero utraconą masę nadrobiłam.
Czuję już już mojego synka w brzuszku,ale troszkę się martwię że jest bardzo mało ruchliwy,na USG też to widać.Poza tym czekam w napięciu i odliczaniem dni do 30.04 wtedy mam badanie USG na jakimś super sprzęcie w poradni genetycznej,dostałam skierowanie w związku z tymi torbielami w mózgu.Bardzo się boję,aczkolwiek jestem dobrej myśli,staram się,choć czasem durne przychodza do głowy.
Aniu, napewno będzie dobrze:) liczę że torbielki się wchłoną :)
Olesia - te tabletki na pewno wszytsko uregulują !!! :)
A ja tez jeszcze nic nie przytyłam :P
Ale wczoraj miałam takiego ssaka, że myślałam, że umrę jak o 21 nie zjem kanapki :P w ogóle jakoś więcej wczoraj jadłam ale wciąż mnie ssało ;)
Boję się tylko o to zwolnienie.
Wiecie dziś mam wizytę u tego nowego lekarza.
Podobno on niechętnie daje zwolnienia. A szczerze mówiąć jakby szef mnie zobaczył w pracy, to chyba by mnie na kopach wysadził :/
Dzwonił do mnie dwa razy, że on woli zebym juz nie przychodziła :/
W ogóle dzwoniła do mnie koleżanka i jej tez groził, że na pensje nie będzie miał dla niej no i jest nieciekawa atmosfera :/
Olesia - te tabletki na pewno wszytsko uregulują !!! :)
A ja tez jeszcze nic nie przytyłam :P
Ale wczoraj miałam takiego ssaka, że myślałam, że umrę jak o 21 nie zjem kanapki :P w ogóle jakoś więcej wczoraj jadłam ale wciąż mnie ssało ;)
Boję się tylko o to zwolnienie.
Wiecie dziś mam wizytę u tego nowego lekarza.
Podobno on niechętnie daje zwolnienia. A szczerze mówiąć jakby szef mnie zobaczył w pracy, to chyba by mnie na kopach wysadził :/
Dzwonił do mnie dwa razy, że on woli zebym juz nie przychodziła :/
W ogóle dzwoniła do mnie koleżanka i jej tez groził, że na pensje nie będzie miał dla niej no i jest nieciekawa atmosfera :/
Olimpio - mam nadzieję, że będzie ta jak mówisz :)
A ten Twój Szef to jakiś nienormalny jest - nie zastanawiałyście się, żeby Go do PIP - u podać? Toż to nie zgodne ze wszelkimi normami jest to co on wyrabia :/
Ja myślę, że jeśli powiesz jak jest w pracy, że na nogach jesteś non - stop, że dźwigasz to da Ci zwolnienie, no bo jak? Przecież ciężarnym nie wolno cały czas być na nogach poza tym dźwigać też nie możesz :)
A ten Twój Szef to jakiś nienormalny jest - nie zastanawiałyście się, żeby Go do PIP - u podać? Toż to nie zgodne ze wszelkimi normami jest to co on wyrabia :/
Ja myślę, że jeśli powiesz jak jest w pracy, że na nogach jesteś non - stop, że dźwigasz to da Ci zwolnienie, no bo jak? Przecież ciężarnym nie wolno cały czas być na nogach poza tym dźwigać też nie możesz :)
Witajcie nowe staraczki! Dziewczyny trudne chwile za wami jeszcze pewnie kilka takich przed Wami, ale wiele z nas jest przykładem, że mimo wielu przeciwności się udaje.. i Wam się uda, tego życzę z całego serca.. ja też mam ponoć endometriozę(tego się wszczepić nie da:)) i hsg mi wykazało niedrożne jajowody ale po laparo lewy okazał się zupełnie drożny a prawy przepchali.. a to,że jajowód pół roku temu był drożny nie oznacza, że nadal tak jest i odwrotnie.. ogranizm ludzki to wielka zagadka...
My dziś po szczepieniach Julek był strasznie marudny od chwili wejścia do przychodni, ale jak już wychodziliśmy to uraczył mnie ogromnym uśmiechem.. teraz codziennie chodzimy na spacery z moją siostrą i jej synkiem Szymkiem i chłopcy się ze sobą bardzo zzyli.. Dziś po szczepieniach ich odwiedziliśmy był szał.. Julek cieszył się jak nigdy, poszłyśmy zrobić kawę przychodzimy a Julek ssie rękę Szymka, Szymek w tym samym czasie stopę Julka i jak tu ich zostawić na chwilę na macie edukacyjnej?? hmm może lepsze ssanie kończyn niż zamiana smoczkiem,bo i to już ćwiczyli.. :) Pozdrawiamy
My dziś po szczepieniach Julek był strasznie marudny od chwili wejścia do przychodni, ale jak już wychodziliśmy to uraczył mnie ogromnym uśmiechem.. teraz codziennie chodzimy na spacery z moją siostrą i jej synkiem Szymkiem i chłopcy się ze sobą bardzo zzyli.. Dziś po szczepieniach ich odwiedziliśmy był szał.. Julek cieszył się jak nigdy, poszłyśmy zrobić kawę przychodzimy a Julek ssie rękę Szymka, Szymek w tym samym czasie stopę Julka i jak tu ich zostawić na chwilę na macie edukacyjnej?? hmm może lepsze ssanie kończyn niż zamiana smoczkiem,bo i to już ćwiczyli.. :) Pozdrawiamy
hahah musiał to być niezły widok :d
Takie dwa ssaki :D
Ja po wizycie :)
Dzidzia rośnie, jest zdrowa i mama też :D
dziękuję za modlitwy :)
Olesia - co do szefa - my jesteśmy tylko dwie w tej firmie. wiec jakby któraś z nas nadała, to wiedziałby że to napewno któraś z nas... więc jakoś się nie odwazyłyśmy jeszcze :/.....ale straszyłysmy czasem PiPem, jak było źle :P
Takie dwa ssaki :D
Ja po wizycie :)
Dzidzia rośnie, jest zdrowa i mama też :D
dziękuję za modlitwy :)
Olesia - co do szefa - my jesteśmy tylko dwie w tej firmie. wiec jakby któraś z nas nadała, to wiedziałby że to napewno któraś z nas... więc jakoś się nie odwazyłyśmy jeszcze :/.....ale straszyłysmy czasem PiPem, jak było źle :P
Olesia mi mąż kroił ;p..Nie powiem,nie zawsze wychodziły idealne kawałeczki ale dawał rade:D czasem coś się skruszyło ale lekko.
Bardzo sie cieszę ze dobrze reagujesz na bromka - ja od jutra zaczynam całą -mam nadzieje ze nic sie nie zespsuje (ani u mnie ani u ciebie)
Olimpia supcio ze u Was dobrze - tylko takie wieści prosimy przyszłe mamusie:D
Bardzo sie cieszę ze dobrze reagujesz na bromka - ja od jutra zaczynam całą -mam nadzieje ze nic sie nie zespsuje (ani u mnie ani u ciebie)
Olimpia supcio ze u Was dobrze - tylko takie wieści prosimy przyszłe mamusie:D
Ania - jak to przeczytałam to aż cały monitor oplułam ze śmiechu, fajnie to musiało wyglądać dwa Małe ssaki :D
Olimpia, to faktycznie domyśliłby się, że któraś z Was na kablowała na Niego no i jeśli planujesz wrócić do tej pracy po macierzyńskim, to lepiej sobie problemów nie robić :) a jeśli nie to w nosie bym miała i zgłosiłabym wszystko (ale to ja, ja z natury wredna i pamiętliwa jestem :D)
Co do krojenia, no cóż wydaje mi się, że w miarę ok jest, więc trudno mniej więcej wszystkie kawałki wyglądają podobnie ;) jeszcze tylko 6 dni i przechodzę na polówkę, więc już żadnego problemu z tym mieć nie będę :) a co do objawów związanych z bromkiem nie mam żadnych z czego się cieszę bardzo a wręcz jestem nawet bardziej nadpobudliwa po nich :D ciekawa jestem jak to będzie po połówce :P
A ja dzisiaj niestety zaczęłam 10 cykl starań... I do tego taki nie fortunny cykl, że głowa mała w 2 - 3 dc mam zrobić badania, więc wypada albo jutro albo niedziela - a ja robię badania teraz tylko w uck, bo tanio i najbardziej wiarygodne laboratorium :) dziś dzwoniłam już zapytać czy w nd też robią badania niestety nie, tylko w soboty od 7.30 do 12 :/ pytałam też czy dużo ludzi przychodzi w tym dniu, powiedziała, że różnie... ach, pewnie pojadę tam już jakoś o 6.30 żeby wejść jako pierwsza... :/ szlag by trafił... ponadto miałam iść do gina między 20 - 24 dc na monitoring, wczoraj coś źle obliczyłam i umówiłam się na 6.05 gdzie wychodzi mi 25 dc dzisiaj się doliczyłam, dzwonie dowiedzieć się co i jak a Pani mówi, że i tak musi zostać bo lekarza i tak wcześniej nie będzie - ma urlop :) Ach, dobrze, że różnica jest tylko 1 dnia a nie więcej :D
Olimpia, to faktycznie domyśliłby się, że któraś z Was na kablowała na Niego no i jeśli planujesz wrócić do tej pracy po macierzyńskim, to lepiej sobie problemów nie robić :) a jeśli nie to w nosie bym miała i zgłosiłabym wszystko (ale to ja, ja z natury wredna i pamiętliwa jestem :D)
Co do krojenia, no cóż wydaje mi się, że w miarę ok jest, więc trudno mniej więcej wszystkie kawałki wyglądają podobnie ;) jeszcze tylko 6 dni i przechodzę na polówkę, więc już żadnego problemu z tym mieć nie będę :) a co do objawów związanych z bromkiem nie mam żadnych z czego się cieszę bardzo a wręcz jestem nawet bardziej nadpobudliwa po nich :D ciekawa jestem jak to będzie po połówce :P
A ja dzisiaj niestety zaczęłam 10 cykl starań... I do tego taki nie fortunny cykl, że głowa mała w 2 - 3 dc mam zrobić badania, więc wypada albo jutro albo niedziela - a ja robię badania teraz tylko w uck, bo tanio i najbardziej wiarygodne laboratorium :) dziś dzwoniłam już zapytać czy w nd też robią badania niestety nie, tylko w soboty od 7.30 do 12 :/ pytałam też czy dużo ludzi przychodzi w tym dniu, powiedziała, że różnie... ach, pewnie pojadę tam już jakoś o 6.30 żeby wejść jako pierwsza... :/ szlag by trafił... ponadto miałam iść do gina między 20 - 24 dc na monitoring, wczoraj coś źle obliczyłam i umówiłam się na 6.05 gdzie wychodzi mi 25 dc dzisiaj się doliczyłam, dzwonie dowiedzieć się co i jak a Pani mówi, że i tak musi zostać bo lekarza i tak wcześniej nie będzie - ma urlop :) Ach, dobrze, że różnica jest tylko 1 dnia a nie więcej :D
Oj wyglądało to pięknie mój synek wygięty w precel.. eh dziś znów się razem bawili Julek ssał łokieć Szymka.. to już chyba tradycja..
Kasia szczęście, że my psa nie mamy,choć oni sami potrafią się wyślinić po kokardki.. a kot dziećmi nie jest zainteresowany:)))
Olesia w uck można się umówić na konkretną godzinę przez internet, ale nie wiem czy w soboty to działa.. w sobotę najlepiej iść ok 10 wtedy już jest pusto..bo rano to tłumy:) a może w tym cyklu się uda, mi też wyszło jak dr Ś był na urlopie.. :) trzymam kciuki:)
Kasia szczęście, że my psa nie mamy,choć oni sami potrafią się wyślinić po kokardki.. a kot dziećmi nie jest zainteresowany:)))
Olesia w uck można się umówić na konkretną godzinę przez internet, ale nie wiem czy w soboty to działa.. w sobotę najlepiej iść ok 10 wtedy już jest pusto..bo rano to tłumy:) a może w tym cyklu się uda, mi też wyszło jak dr Ś był na urlopie.. :) trzymam kciuki:)
tak zonka mam wizytę 6.05 na godz. 17.40 :) a Ty na którą masz - może się spotkamy :)
Aniu, niestety ale w sobotę nie można się umówić internetowo i w tym cały problem, bo tak to w nosie bym miała :) ale dzięki za info, w sumie może i racja - pewnie z rana zbiegną się tłumy, więc pojadę tak na ok. 9 rano :) bo chcę czy nie, muszę jutro zrobić badania :/ bo inaczej przepadnie wszystko i będę musiała czekać do kolejnego cyklu :(
Aniu, niestety ale w sobotę nie można się umówić internetowo i w tym cały problem, bo tak to w nosie bym miała :) ale dzięki za info, w sumie może i racja - pewnie z rana zbiegną się tłumy, więc pojadę tak na ok. 9 rano :) bo chcę czy nie, muszę jutro zrobić badania :/ bo inaczej przepadnie wszystko i będę musiała czekać do kolejnego cyklu :(
No i dzisiaj wyszłam z uck z lżejszym portfelem o 360 zł :D
już wyniki niektórych badań mam, do wtorku powinnam kolejne dostać - ciekawa jestem co tam Doktorek na nie powie :) najbardziej mnie ciekawi co wyjdzie z amh - bo od tego tak naprawdę teraz wszystko zależy :P
Zonkaa - szkoda, że się nie spotkamy, ale może innym razem się uda :)
już wyniki niektórych badań mam, do wtorku powinnam kolejne dostać - ciekawa jestem co tam Doktorek na nie powie :) najbardziej mnie ciekawi co wyjdzie z amh - bo od tego tak naprawdę teraz wszystko zależy :P
Zonkaa - szkoda, że się nie spotkamy, ale może innym razem się uda :)
Może się uda :) Wizyty mam średnio co miesiąc. Przy monitoringu owulacji jest podobnie, więc szansa jest ;) Swoją drogą jak się staraliśmy to też tyle $$ szło na te badania że głowa mała... I tak się pocieszałam, że jak zajdę w ciążę to się skończy. A teraz to dopiero się zaczęło :) Ale przynajmniej wiem, że teraz inwestuję w mojego synka :)
pewnie, teraz to inaczej się patrzy - chociaż w sumie ja też myślę podobnie, bo w końcu też inwestuje w swoje przyszłe dziecko ;) he, he...
Fakt,kasy idzie sporo, ale co zrobić? :) mam nadzieję, że to chociaż wszystko przyniesie pożądany skutek :)
Dziewczyny dostałam już wyniki na przeciwciała Toxo i CMV i ni chusteczka z tego rozumiem :(
Wiec tak Toxo (IgG)wyszło 8,9 - czyli wynik jest ujemny, jeśli zajdę w ciąże muszę uważać na surowe mięso itp?dobrze rozumiem :)
CMV (IgG) 87.8
anty CMV IgG - interpretacja wyniku badania:
ujemny < 12
niejednoznaczny 12-14
dodatni> 14 - czyli tą infekcje mam za sobą? i nie muszę się martwić już niczym? :)
Sorki, że Was tak zamęczam, ale ja nic z tego nie rozumiem :) kiedyś blondi byłam, może dlatego ;D :D
Fakt,kasy idzie sporo, ale co zrobić? :) mam nadzieję, że to chociaż wszystko przyniesie pożądany skutek :)
Dziewczyny dostałam już wyniki na przeciwciała Toxo i CMV i ni chusteczka z tego rozumiem :(
Wiec tak Toxo (IgG)wyszło 8,9 - czyli wynik jest ujemny, jeśli zajdę w ciąże muszę uważać na surowe mięso itp?dobrze rozumiem :)
CMV (IgG) 87.8
anty CMV IgG - interpretacja wyniku badania:
ujemny < 12
niejednoznaczny 12-14
dodatni> 14 - czyli tą infekcje mam za sobą? i nie muszę się martwić już niczym? :)
Sorki, że Was tak zamęczam, ale ja nic z tego nie rozumiem :) kiedyś blondi byłam, może dlatego ;D :D
hej Dziewczyny,
ja tylko tak na chwilę niestety u mnie jest kiepsko :( Wczoraj pochowaliśmy jednego mojego Wujka, a czeka mnie kolejny pogrzeb... :(
Ciocia którą się opiekowałyśmy (opowiadałam Wam o Niej, szukałam domu starców dla Niej) zmarła :(
ja na jakiś czas się wyłączam, bo moja psychika tego nie wytrzymuje... :(
Pozdrawiam Was i mam nadzieję, że chociaż u Was chodź odrobinę lepiej jest...
ja tylko tak na chwilę niestety u mnie jest kiepsko :( Wczoraj pochowaliśmy jednego mojego Wujka, a czeka mnie kolejny pogrzeb... :(
Ciocia którą się opiekowałyśmy (opowiadałam Wam o Niej, szukałam domu starców dla Niej) zmarła :(
ja na jakiś czas się wyłączam, bo moja psychika tego nie wytrzymuje... :(
Pozdrawiam Was i mam nadzieję, że chociaż u Was chodź odrobinę lepiej jest...
Olesia bardzo mi przykro:(Miałam tak pod koniec zeszłego roku - listopad ciocia, początek stycznia dziadek-więc wiem co czujesz - wirtualnie przytulam:*
Ania duzo, duzo zdrówka życze - dla rodzinki i przede wszystkim małego.
U mnie bez wiekszych zmian -zawodowo troche sie dzieje dlatego rzadziej wpadam:) Poza tym łykam sobie grzecznie bromka i staram sie nie mysleć o hormonach, staraniach - po ciuchu liczę ze PRL się unormuje i dzidzia sie pojawi:)
Stokrotko a co u ciebie?
Ania duzo, duzo zdrówka życze - dla rodzinki i przede wszystkim małego.
U mnie bez wiekszych zmian -zawodowo troche sie dzieje dlatego rzadziej wpadam:) Poza tym łykam sobie grzecznie bromka i staram sie nie mysleć o hormonach, staraniach - po ciuchu liczę ze PRL się unormuje i dzidzia sie pojawi:)
Stokrotko a co u ciebie?
Przykro mi Olesia,tak czasem w życiu bywa,ale musisz być silna i dzielna.
U nas wszystko ok,zaraz połowa ciąży już za mną,synuś się odzywa,kręci,czasem kopie ale coś spokojniutki bardzo,bo jakbym miała porównać do pierwszej ciąży,to jak niebo a ziemia,taka róznica w r******h,mam nadzieję że poprostu taki temperament,że zdrowy jest,czekamy na 30.04 wtedy mam wizytę w poradni genetycznej,w związku z tymi torbielami,mają sprawdzić czy wszystko inne jest ok,tak strasznie się boję,choć jestem dobrej myśli.
Iwonus,bardzo trzymam kciuki,niech już wkońcu się uda!
Życzę Wam dziewczyny szczęścia żebyście mogły doświadczyć cudu natury i stać się najszczęśliwymi mamusiami pod słońcem,ten dzień jest już blisko dla każdej z Was i ja w to wierzę.Pozdrawiam Was serdecznie.
U nas wszystko ok,zaraz połowa ciąży już za mną,synuś się odzywa,kręci,czasem kopie ale coś spokojniutki bardzo,bo jakbym miała porównać do pierwszej ciąży,to jak niebo a ziemia,taka róznica w r******h,mam nadzieję że poprostu taki temperament,że zdrowy jest,czekamy na 30.04 wtedy mam wizytę w poradni genetycznej,w związku z tymi torbielami,mają sprawdzić czy wszystko inne jest ok,tak strasznie się boję,choć jestem dobrej myśli.
Iwonus,bardzo trzymam kciuki,niech już wkońcu się uda!
Życzę Wam dziewczyny szczęścia żebyście mogły doświadczyć cudu natury i stać się najszczęśliwymi mamusiami pod słońcem,ten dzień jest już blisko dla każdej z Was i ja w to wierzę.Pozdrawiam Was serdecznie.
Dzięki Wam Dziewczyny za wsparcie!! Jesteście Kochane:****
Iwonus, to miałaś w miarę ten odstęp czasu-mimo to wiem, że nie umniejsza to bólu straty bliskich osób.
Ja miałam tak, że w piątek był pogrzeb Wujka i w piątek wieczorem po powrocie mojej Mamy z pogrzebu dowiedziałam się o śmieci Cioci i to w taki drastyczny sposób, że szok i niedowierzanie... Stąd ten mój ból i załamanie psychiczne... Jeszcze teraz najgorsze jest czekanie na sekcje i potem możemy myśleć o pogrzebie...
Ale nie będę Wam tu zawracać głowy, bo nie o tym wątek :)
3mam za Was kciuki i jak dam radę będę się odzywać od czasu do czasu.
Iwonus, to miałaś w miarę ten odstęp czasu-mimo to wiem, że nie umniejsza to bólu straty bliskich osób.
Ja miałam tak, że w piątek był pogrzeb Wujka i w piątek wieczorem po powrocie mojej Mamy z pogrzebu dowiedziałam się o śmieci Cioci i to w taki drastyczny sposób, że szok i niedowierzanie... Stąd ten mój ból i załamanie psychiczne... Jeszcze teraz najgorsze jest czekanie na sekcje i potem możemy myśleć o pogrzebie...
Ale nie będę Wam tu zawracać głowy, bo nie o tym wątek :)
3mam za Was kciuki i jak dam radę będę się odzywać od czasu do czasu.
Olesia bardzo mi przykro z powodu straty w waszej rodzinie..sama miesiac temu bylam na pogrzebie przyjaciela naszej rodziny..zmarl nagle..polozyl sie i zasnal.. :(
co u mnie hm.. w pt maz wyjechal w delegacje..w pt tez dostalam mega wysypki na brzuchu i rekach i dekoldzie..swedzacej okropnie.. poszlam do gin bo sie przestraszylam..dostalam leki i gin powiedzial,ze jak nie minie to mam sie zglosic na oddzial do szpitala.. za chwile ide do dermatologa.. bo nadal swedzi choc na brzuchu juz nie,ale wysypke nadal mam..najgorzej na dloniach i rekach..
boje sie,ze bede musiala isc do szpitala..a ja nie chce..
w pt gin (niestety albo stety nie moj, tylko inny okazal sie ordynatorem ginekologii w moim szpitalu ) zrobil mi usg i okazalo sie,ze dzieci przytyly po okolo 150gramow i sa skierowane glowkami w dol..czyli mam szanse na porod naturalny.. a czulam,ze zmienily polozenie bo zupelnie inaczej je czulam..
Iwonus - zaciskam mocno kciuku:*
no i za pozostale dziewczyny starajace sie takze:*
co u mnie hm.. w pt maz wyjechal w delegacje..w pt tez dostalam mega wysypki na brzuchu i rekach i dekoldzie..swedzacej okropnie.. poszlam do gin bo sie przestraszylam..dostalam leki i gin powiedzial,ze jak nie minie to mam sie zglosic na oddzial do szpitala.. za chwile ide do dermatologa.. bo nadal swedzi choc na brzuchu juz nie,ale wysypke nadal mam..najgorzej na dloniach i rekach..
boje sie,ze bede musiala isc do szpitala..a ja nie chce..
w pt gin (niestety albo stety nie moj, tylko inny okazal sie ordynatorem ginekologii w moim szpitalu ) zrobil mi usg i okazalo sie,ze dzieci przytyly po okolo 150gramow i sa skierowane glowkami w dol..czyli mam szanse na porod naturalny.. a czulam,ze zmienily polozenie bo zupelnie inaczej je czulam..
Iwonus - zaciskam mocno kciuku:*
no i za pozostale dziewczyny starajace sie takze:*
Ojej stokrotko, mam nadzieję, że wysypka zniknie i ominie cię oddział.. moja siostra też miała w ciąży wysypkę, ale tylko na dłoniach nic jej nie pomagało i dopiero dermatolog pomógł.. swoją drogą odważna jesteś ja chyba bym nawet nie pomyślała o porodzie naturalnym przy ciąży bliźniaczej.. ale ja już jestem zaszczuta i przewrażliwiona na punkcie mojego synka.. a' propos Julka to dziś się maleństwo strasznie męczy, ma gorączkę, nie chce jeść, gardelko czerwone i katar z kaszlem.. aż mi się serce ściska jak patrze na niego i mam wyrzuty sumienia, bo to moja wina, w końcu ode mnie złapał..cholerna pogoda! dziś jak już mu wmusiłam 100ml mleka uradowana położyłam go po odbiciu na kanapie, a on tak chlusnął tym mlekiem, że aż się przeraziłam.. eh teraz śpi po nurofenie.. a ja się modlę żeby jutro było już lepiej..
Po wizycie u dermatologa - dostalam emulsje na skore dla dzieci, ktore chorouja na atopowe zapalenie skory..lekarz stwierdzil,ze ta wysypka jest typowa w ciazy..zwlaszcza mnogiej i pod koniec..ale zeby mnie nie swedzialo mam brac to co dostalam od gin i smarowac ta emulsja cailo i pic mega duzo wody bo mam pic okolo 4l dziennie..
no i jakos chyba pomaga bo tak nie swedzi..
Mam nadzieje,ze Julek bedzie mial sie jutro lepiej..biedne malenstwo...mi najbardziej szkoda takich malych dzieci jak choruja.. ile takie malenstwo musi sie wycierpiec..:(( zdroofka dla niego a Tobie Aniu duzo sil..:**
co do porodu..chcialabym sprobowac chociazby tego natuarlnego..ale jesli lekarze stwierdza ze ma byc cc to nie bede sie upierala przy sn..
dobrej nocki..ja lece sie kapac i do lozka bo padnieta jestem..
no i jakos chyba pomaga bo tak nie swedzi..
Mam nadzieje,ze Julek bedzie mial sie jutro lepiej..biedne malenstwo...mi najbardziej szkoda takich malych dzieci jak choruja.. ile takie malenstwo musi sie wycierpiec..:(( zdroofka dla niego a Tobie Aniu duzo sil..:**
co do porodu..chcialabym sprobowac chociazby tego natuarlnego..ale jesli lekarze stwierdza ze ma byc cc to nie bede sie upierala przy sn..
dobrej nocki..ja lece sie kapac i do lozka bo padnieta jestem..
stokrotko.. przepraszam, że się wtrącę.. ale z własnego doswiadczenia powiem Ci.. że "próbowanie" porodu naturalnego, który kończy się ostatecznie cc to cos okropnego.. albo idziesz i rodzisz do końca naturalnie, albo od razu cc. Ja męczyłam się 6h z bardzo silnymi skurczami pod kroplówką z oxy.. a potem i tak cc.. zawiedziona, że nie podołałam.. że może zrobiłam coś źle.. wymęczona, wykończona... a potem obolała na całym ciele..
Zdecydowanie nie polecam. Ale trzymam za Ciebie kciuki, abyś nie próbowała, tylko żeby Ci się udało.
Swoją drogą, super, że jednak Słoneczka się odwróciły ;)
Już niedługo!
Zdecydowanie nie polecam. Ale trzymam za Ciebie kciuki, abyś nie próbowała, tylko żeby Ci się udało.
Swoją drogą, super, że jednak Słoneczka się odwróciły ;)
Już niedługo!
zonkaa - opryszczka jest grozna w ciazy.. ja tez mialam ale na poczatku ciazy.. najlepiej udac sie do lekarza albo apteki..
zaciskam kciuki by bylo dobrze:**
Bombelkowa- sadze,ze kazda kobieta chce urodzic naturalnie...niektorym sie udaje innym nie.. nie trzeba od razu straszyc.. jesli lekarze powiedza,ze bedzie cc to ok spoko.. jestem i na to przygotowana.. w szpitalu porozmawiamy z lekarzem i polozna jaka opcja jest najlepsza dla dzieci..bo dzieci po cc maja wieksze sklonnosci do alergii itd poniewaz przechodzac przez kanal rodny gdzie juz stykaja sie z roznymi bakteriami zdobywaja odpornosc..ktorej dzieci po cc nie maja.. sa rozne inne powody dla ktorych lepiej urodzic sn..ale jak nie ma mozliwosci innej niz cc to trzeba miec te oparacje.. nie wiadamo jak bardzo by sie chcialo..czasami sie nie udaje..
zaciskam kciuki by bylo dobrze:**
Bombelkowa- sadze,ze kazda kobieta chce urodzic naturalnie...niektorym sie udaje innym nie.. nie trzeba od razu straszyc.. jesli lekarze powiedza,ze bedzie cc to ok spoko.. jestem i na to przygotowana.. w szpitalu porozmawiamy z lekarzem i polozna jaka opcja jest najlepsza dla dzieci..bo dzieci po cc maja wieksze sklonnosci do alergii itd poniewaz przechodzac przez kanal rodny gdzie juz stykaja sie z roznymi bakteriami zdobywaja odpornosc..ktorej dzieci po cc nie maja.. sa rozne inne powody dla ktorych lepiej urodzic sn..ale jak nie ma mozliwosci innej niz cc to trzeba miec te oparacje.. nie wiadamo jak bardzo by sie chcialo..czasami sie nie udaje..
Ja tam nie miałam jakiegoś szczególnego parcia na poród naturalny..oczywiście na początku i w trakcie ciąży nawet myślałam o tym żeby rodzić naturalnie, (chyba bardziej dlatego, że dałoby mi to możliwość starania się o kolejne dziecko bez zalecanej po cc 2 letniej przerwy) ale ostatecznie jak moj ortopeda na taki poród nie zezwolił tłumacząc mi, że nie widział zdjęcia rtg mojej miednicy i nie zaryzykuje że młody utkwi w drogach rodnych i urodzi się niedotleniony (a wiadomo z czym czasem takie niedotlenienie się wiąże) to się nawet ucieszyłam.. i muszę przyznać, że 2 raz jeśli się uda to też tak chcę rodzić.. bo było to dla mnie bardzo komfortowe.. ok cesarka boli po i dłużej się dochodzi do siebie ale..miałam w życiu gorsze operacje i przy nich to był pryszcz.. Oczywiście czasem zdarza się, że kobieta chce urodzić sama a nie wychodzi i cóż musi mimo bólu porodowego przeżyć jeszcze ten związany z cc:( Swoją drogą z doświadczenia wiem, że lekarze w szpitalach są mega nastawieni na porody sn (może nie na Klinicznej) więc jeśli ma być cc i są ku temu wskazania to lepiej od razu mieć skierowanie od swojego lekarza prowadzącego..ale to moje zdanie:)
Stokrotko powiedz mi tylko co mają bakterie z pochwy do alergii?? przecież to jakaś totalna bzdura.. odporność to dziecko zdobywa po porodzie..i wpływa na nią wiele czynników i genetycznych i środowiskowych.. fakt moje dziecko akurat nie jest mega odporne, ale urodziło się z wadą serca i po operacji ma wyciętą grasicę, która również odpowiada za kształtowanie się odporności u dziecka.. myślę, że akurat rodzaj porodu nie miał tu znaczenia..
Uważam, że jesteś bardzo dzielna i mądrze podchodzisz do tematu..nie przejmuj się jakimiś alergiami, zdaj się na lekarza i odpręż przed wielkim dniem a czy sn czy cc ważne, żeby dzieci przyszły na świat zdrowo i bezpiecznie:)
Stokrotko powiedz mi tylko co mają bakterie z pochwy do alergii?? przecież to jakaś totalna bzdura.. odporność to dziecko zdobywa po porodzie..i wpływa na nią wiele czynników i genetycznych i środowiskowych.. fakt moje dziecko akurat nie jest mega odporne, ale urodziło się z wadą serca i po operacji ma wyciętą grasicę, która również odpowiada za kształtowanie się odporności u dziecka.. myślę, że akurat rodzaj porodu nie miał tu znaczenia..
Uważam, że jesteś bardzo dzielna i mądrze podchodzisz do tematu..nie przejmuj się jakimiś alergiami, zdaj się na lekarza i odpręż przed wielkim dniem a czy sn czy cc ważne, żeby dzieci przyszły na świat zdrowo i bezpiecznie:)
Aniu o tych bakteriach w ciazy itd wyczytalam w ostatniej gazecie m jak mama..ze dziecko przechodzac przez kanal rodny styka sie z bakteriami i juz zdobywa odpornosc.. a takie "wyjete" z macicy jest w szoku, gorzej sie klimatyzuje w nowym swiecie itd..
ja nie mam parcie na sn.. oddaje sie calkowicie w rece lekarzy..moja gin mowila caly czas,ze jestem silna i jesli dzieci uloza sie glowkowo to sn a jak ulozy sie choc jedno z nich inaczej bedzie cc..
dla mnie najwazniejsze jest bezpieczenstwo dzieci.. swojego bolu sie nie boje..nigdy nie bylam w szpitalu..jako pacjentka..nigdy nie mialam operacji itd ale bol jest do przezycia.. natomaist bezpieczenstwo dzieci najwazniejsze..
meza nie ma 4 dzien..jeszcze 7..masakra..z kazdym dniem coraz wiecej nerwow we mnie.. nie daje sobie rady bez niego.. nie rozstawalismy sie nigdy na dluzej niz 1 dzien..a tu zonk..:(
ja nie mam parcie na sn.. oddaje sie calkowicie w rece lekarzy..moja gin mowila caly czas,ze jestem silna i jesli dzieci uloza sie glowkowo to sn a jak ulozy sie choc jedno z nich inaczej bedzie cc..
dla mnie najwazniejsze jest bezpieczenstwo dzieci.. swojego bolu sie nie boje..nigdy nie bylam w szpitalu..jako pacjentka..nigdy nie mialam operacji itd ale bol jest do przezycia.. natomaist bezpieczenstwo dzieci najwazniejsze..
meza nie ma 4 dzien..jeszcze 7..masakra..z kazdym dniem coraz wiecej nerwow we mnie.. nie daje sobie rady bez niego.. nie rozstawalismy sie nigdy na dluzej niz 1 dzien..a tu zonk..:(
ee ja w to uodparnianie się podczas porodu nie wierzę.. w sumie to chyba każdy poród jest szokiem dla dziecka w jednym i drugim wypadku jest oślepione jasnością panującą na sali do tego zimno i głośno.. dziecko ktore rodzi się naturalnie często jest opuchnięte, bo się przeciskać musi siniaki też się zdarzają..i czasem jak się źle ułoży to ma główkę jak alien, natomiast przy cc jest sinawe(moje pierwsze słowa były co on taki siny:)) i niby bardziej zszokowane..ee jak we wszystkim są plusy i minusy.. a i tak co ma być to będzie.. moja siostra też pierwszy raz była w szpitalu przy porodzie i mimo że rodziła naturalnie to przeszła to gorzej niż ja cc.. wszystko kwestia organizmu.. więc nie ma co się nad tym rozpisywać..
A z brakiem męża Cię rozumiem.. ja też jestem ze swoim tak zżyta, że nam źle jak jesteśmy choć jeden dzień z dala od siebie..
Tylko się nie denerwuj tym rozstaniem, choć ciężko.. to teraz denerwować się nie możesz, bo maluszki to czują.. 7 dni szybko minie zobaczysz...
A z brakiem męża Cię rozumiem.. ja też jestem ze swoim tak zżyta, że nam źle jak jesteśmy choć jeden dzień z dala od siebie..
Tylko się nie denerwuj tym rozstaniem, choć ciężko.. to teraz denerwować się nie możesz, bo maluszki to czują.. 7 dni szybko minie zobaczysz...
Hej Dziewczyny,
jakaż u Nas cisza jest... :(
co tam drogie Staraczki, przyszłe Mamusie i już Mamusie słychać?
u mnie bardzo powoli do przodu... Otrząsam się z tych przykrych sytuacji :( w piątek wróciłam z pogrzebu, który odbył się aż na południu Polski i wiecie co? Tam już jest lato!! Było nawet 28 stopni, jak tu wróciłam przeżyłam dosłownie szok...
Natomiast jeśli chodzi o starania, ten miesiąc odpada... Niby przytulanie było, ale w obliczu tego wszystkiego jakoś nie wiem... czuję, że nic z tego nie będzie... a jak u reszty?
Pozdrawiam.
jakaż u Nas cisza jest... :(
co tam drogie Staraczki, przyszłe Mamusie i już Mamusie słychać?
u mnie bardzo powoli do przodu... Otrząsam się z tych przykrych sytuacji :( w piątek wróciłam z pogrzebu, który odbył się aż na południu Polski i wiecie co? Tam już jest lato!! Było nawet 28 stopni, jak tu wróciłam przeżyłam dosłownie szok...
Natomiast jeśli chodzi o starania, ten miesiąc odpada... Niby przytulanie było, ale w obliczu tego wszystkiego jakoś nie wiem... czuję, że nic z tego nie będzie... a jak u reszty?
Pozdrawiam.
Hej !! :)
Olesia! Nie mów nic o tym, że dany cykl jest na starty, bo ja mówiłam, że ten mój też jest na straty i że jest bezowulacyjny :)
Przykro mi z powodu tych przykrych zdarzeń, ale cóż....zycie idzie do przodu, więc głowa do góry :) U nas niedługo też będzie :)
U mnie wszystko dobrze.. mdłosci - raz są raz ich nie ma. ale pojawił się u mnie duszności, kołatania serca... podejrzewam u siebie brak żelaza. Jutro śmigam na badania :)
No i nudze się w domu .... na zwolnieniu niby się opoczywa, ale też rozleniwia :P Czasem mi cięzko ruszyć się z domu, bo nie lubię spacerować tak bez celu :/...zwyczajnie mi się nudzi:/... dlatego tez często jeżdżę do mamy :) i tam spędzam całe dnie dopóki mąż mnie nie odbierze.
Olesia - a my niedługo będziemy mieć rocznice !!! :D:D:D
No ! I niech któraś już zakłada nowy wątek ! :)
Olesia! Nie mów nic o tym, że dany cykl jest na starty, bo ja mówiłam, że ten mój też jest na straty i że jest bezowulacyjny :)
Przykro mi z powodu tych przykrych zdarzeń, ale cóż....zycie idzie do przodu, więc głowa do góry :) U nas niedługo też będzie :)
U mnie wszystko dobrze.. mdłosci - raz są raz ich nie ma. ale pojawił się u mnie duszności, kołatania serca... podejrzewam u siebie brak żelaza. Jutro śmigam na badania :)
No i nudze się w domu .... na zwolnieniu niby się opoczywa, ale też rozleniwia :P Czasem mi cięzko ruszyć się z domu, bo nie lubię spacerować tak bez celu :/...zwyczajnie mi się nudzi:/... dlatego tez często jeżdżę do mamy :) i tam spędzam całe dnie dopóki mąż mnie nie odbierze.
Olesia - a my niedługo będziemy mieć rocznice !!! :D:D:D
No ! I niech któraś już zakłada nowy wątek ! :)
Olimpia, dzięki za wsparcie!! :)
już i tak jest lepiej, niż w zeszłym tyg - wtedy byłam rozbita... :( a co do tej temperatury, liczę, że niebawem też tak tutaj będzie, bo to jakaś masakra - zimno jak na syberii :/
co do starań, no nie wiem mam przeczucie, że ten miesiąc mamy w plecy, ale obym się myliła... potraktowałabym to jako znak o który prosiłam Ciocię z pewnych przyczyn ;)
Olimpia, wiem co masz na myśli... ja co prawda mam urlop od środy, akurat 3 pierwsze dni były intensywne, ale teraz nie wiem co z sobą robić... miałam podowiadywać się z formalnościami z działalnością gosp. i d*pa!! tyłka mi się nie chcę ruszyć... tyle co zrobiłam zakupy dzisiaj i wybieram się do dentysty - no nic mi się nie chcę :(
My dzisiaj mamy równe 10 miesięcy - Olimpia, a masz jakiegoś plana na rocznicę? Bo ja kompletnie NIC!! :/ my w sumie mamy o tyle fajnie, że urlop zaczynamy tak jak w zeszłym roku zaraz po ślubie... :)
już i tak jest lepiej, niż w zeszłym tyg - wtedy byłam rozbita... :( a co do tej temperatury, liczę, że niebawem też tak tutaj będzie, bo to jakaś masakra - zimno jak na syberii :/
co do starań, no nie wiem mam przeczucie, że ten miesiąc mamy w plecy, ale obym się myliła... potraktowałabym to jako znak o który prosiłam Ciocię z pewnych przyczyn ;)
Olimpia, wiem co masz na myśli... ja co prawda mam urlop od środy, akurat 3 pierwsze dni były intensywne, ale teraz nie wiem co z sobą robić... miałam podowiadywać się z formalnościami z działalnością gosp. i d*pa!! tyłka mi się nie chcę ruszyć... tyle co zrobiłam zakupy dzisiaj i wybieram się do dentysty - no nic mi się nie chcę :(
My dzisiaj mamy równe 10 miesięcy - Olimpia, a masz jakiegoś plana na rocznicę? Bo ja kompletnie NIC!! :/ my w sumie mamy o tyle fajnie, że urlop zaczynamy tak jak w zeszłym roku zaraz po ślubie... :)
Tak,tak Olesia mój cykl też miał być stracony,bo pierwszy z leczeniem na tarczycę,choroba mnie dopadła,antybiotyk...i nawet mieliśmy wogóle się nie starać,ale tak jakoś wyszło,noi myślałam że nic z tego nie wyjdzie głównie ze względu na przeziębienie i branie leku a tu taka niepodzianka,kiedy to zaraz po nowym roku test pokazał dwie kreski,a tu już połowa ciąży za mną.Jutro jadę do poradni genetycznej na USG co mi lekarz mój dał skierowanie kiedy zobaczył torbielki w główce,oby ich już nie było a przynajmniej się zmniejszyły noi najważniejsze żeby wszystko inne było ok.Trzymajcie kciuki,troszkę się boję,tym bardziej że jade bez tłumacza,nie znając języka.
Aniu kciuki za usg, mam nadzieję że wszystko dobrze się skończy :)
Olesia a może akurat w tym cyklu się uda?
U mnie powoli do przodu. Wszelkie uciążliwe objawy ciążowe minęły, maluszek kopie coraz mocniej, mąż już też się załapał nawet :) No i 22 maja mam połówkowe i mam nadzieję, że już wtedy płeć będzie ostatecznie potwierdzona. Do tej pory martwiłam się, że nie dojdziemy do kompromisu w sprawie imienia, ale ostatnio chyba pierwszy raz wymyśliliśmy takie, które podoba się nam obojgu - póki co stanęło na tym, że będzie Mikołaj :) Chociaż nie jest to ostateczna decyzja, po połówkowym będziemy myśleć bardziej intensywnie :)
Stokrotko, co tam u Was?
Olesia a może akurat w tym cyklu się uda?
U mnie powoli do przodu. Wszelkie uciążliwe objawy ciążowe minęły, maluszek kopie coraz mocniej, mąż już też się załapał nawet :) No i 22 maja mam połówkowe i mam nadzieję, że już wtedy płeć będzie ostatecznie potwierdzona. Do tej pory martwiłam się, że nie dojdziemy do kompromisu w sprawie imienia, ale ostatnio chyba pierwszy raz wymyśliliśmy takie, które podoba się nam obojgu - póki co stanęło na tym, że będzie Mikołaj :) Chociaż nie jest to ostateczna decyzja, po połówkowym będziemy myśleć bardziej intensywnie :)
Stokrotko, co tam u Was?
zonkoo dziekuje,ze pytasz..:-)
u nas wszystko bez zmian tzn. mamy skrecone lozeczka, przestawiona szafe, spakowana torbe..a dzisiaj mialam dzien wymiotny.. nie wiem dlaczego od rana mialam mdlosci.. strasznie mnie napinalo,ale dopiero po sniadaniu lawina ruszyla.. maz mowi,ze to przed porodem..ale ja tam mysle,ze chyba nie..
a od 13tyg ciazy nie mialam mdlosci..
Ladne macie imie dla synka..my mamy Hubert i Norbert a jakby sie urodzila coreczka to Hubert badz Norbert i Majka..
nogi mi mocno puchna, brzuch juz mega wielki.. jeszcze z 2 tyg powinnam wytrzymac..ale czy maluchy wytrzymaja?;-))
u nas wszystko bez zmian tzn. mamy skrecone lozeczka, przestawiona szafe, spakowana torbe..a dzisiaj mialam dzien wymiotny.. nie wiem dlaczego od rana mialam mdlosci.. strasznie mnie napinalo,ale dopiero po sniadaniu lawina ruszyla.. maz mowi,ze to przed porodem..ale ja tam mysle,ze chyba nie..
a od 13tyg ciazy nie mialam mdlosci..
Ladne macie imie dla synka..my mamy Hubert i Norbert a jakby sie urodzila coreczka to Hubert badz Norbert i Majka..
nogi mi mocno puchna, brzuch juz mega wielki.. jeszcze z 2 tyg powinnam wytrzymac..ale czy maluchy wytrzymaja?;-))
dziewczyny zapraszam do mnie na małe zakupy :)
http://forum.trojmiasto.pl/Chusta-bebelulu-SPRZEDAM-t465086,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Wyprzedaz-ubranek-chlopiecych-oraz-akcesoriow-dzieciecych-t462028,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Wyprzedaz-odziezy-ciazowej-t460066,1,130.html
i przy okazji przedstawiam Wam mojego syneczka :)
http://forum.trojmiasto.pl/Chusta-bebelulu-SPRZEDAM-t465086,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Wyprzedaz-ubranek-chlopiecych-oraz-akcesoriow-dzieciecych-t462028,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Wyprzedaz-odziezy-ciazowej-t460066,1,130.html
i przy okazji przedstawiam Wam mojego syneczka :)
Bombelkowa...śliczny jest;)
Stokrotko trzymaj się dzielnie, wypoczywaj a dwa kolejne tygodnie miną szybciutko;) Imiona bardzo ładne - szczególnie Hubert mi sie podoba:)
Zonka Mikołaj tez fajne:)
Olesia trzymam kciuki żeby twoje przeczucia były po prostu złe i była niespodzianka;))
My cieszymy się wolnym tygodniem i odpoczywamy, wysypiamy się,gotujemy,odwiedzamy znajomych - ah - przemiło jest:)
Stokrotko trzymaj się dzielnie, wypoczywaj a dwa kolejne tygodnie miną szybciutko;) Imiona bardzo ładne - szczególnie Hubert mi sie podoba:)
Zonka Mikołaj tez fajne:)
Olesia trzymam kciuki żeby twoje przeczucia były po prostu złe i była niespodzianka;))
My cieszymy się wolnym tygodniem i odpoczywamy, wysypiamy się,gotujemy,odwiedzamy znajomych - ah - przemiło jest:)
Bombelkowa jeszcze raz gratulacje- śliczny maluch:)
iwonus zazdroszczę też chciałabym się wyspać, niestety Julek, w prawdzie zasypia o 20 ale ostatnio budzi się 5.45-6.00 szczęście, że mąż też tak wstaje.. nieszczęście- zachowują się jak słonie w składzie porcelany:( więc i tak nie da się pospać..:)
iwonus zazdroszczę też chciałabym się wyspać, niestety Julek, w prawdzie zasypia o 20 ale ostatnio budzi się 5.45-6.00 szczęście, że mąż też tak wstaje.. nieszczęście- zachowują się jak słonie w składzie porcelany:( więc i tak nie da się pospać..:)
Stokrotko dla chłopców imiona śliczne!! dla Dziewczynki też, ale już częściej spotykane :)
Żonko - Mikołaj też niczego sobie ;)
Bombelkowa - Synuś prześliczny!! :) Gratuluję takiego przystojniaka w domu :)
Ania27 - cieszę się, że wszystko już dobrze i torbieli się wchłonęły, więc teraz głęboki wydech i masz zakaz stresowania się do końca ciąży!! Ciesz się ciążą i Maluchami tym starszym i tym Młodszym brzuszku :)
Co do mnie - bardzo bym chciała by Wasze życzenia się spełniły :) w sumie nie wiem, obiecałam sobie, że testu nie będę robić, bo i po co? Niby się czuję jak przed @, piersi bolą już, brzuch od czasu do czasu pobolewa, więc nie ma co się nastawiać :) jedyne co mnie męczy to senność :/ i czasami jakoś tak dziwnie się czuję tzn. jak się najem jest mi jakoś niedobrze, ale to tylko po jedzeniu!! i tu mam pytanie do Iwonus, czy Ty po bromku też tak masz? ja nie wiem czy to tarczyca, czy bromek, czy po prostu pogoda :(
6.05 - mam wizytę u doktorka, jestem ciekawa co powie na moje wyniki :)
cieszę się, że u Was wszystko dobrze i mam nadzieję, że wypoczywacie w pełni w ten długi weekend majowy - szkoda tylko, że pogoda nie dopisuje...
Żonko - Mikołaj też niczego sobie ;)
Bombelkowa - Synuś prześliczny!! :) Gratuluję takiego przystojniaka w domu :)
Ania27 - cieszę się, że wszystko już dobrze i torbieli się wchłonęły, więc teraz głęboki wydech i masz zakaz stresowania się do końca ciąży!! Ciesz się ciążą i Maluchami tym starszym i tym Młodszym brzuszku :)
Co do mnie - bardzo bym chciała by Wasze życzenia się spełniły :) w sumie nie wiem, obiecałam sobie, że testu nie będę robić, bo i po co? Niby się czuję jak przed @, piersi bolą już, brzuch od czasu do czasu pobolewa, więc nie ma co się nastawiać :) jedyne co mnie męczy to senność :/ i czasami jakoś tak dziwnie się czuję tzn. jak się najem jest mi jakoś niedobrze, ale to tylko po jedzeniu!! i tu mam pytanie do Iwonus, czy Ty po bromku też tak masz? ja nie wiem czy to tarczyca, czy bromek, czy po prostu pogoda :(
6.05 - mam wizytę u doktorka, jestem ciekawa co powie na moje wyniki :)
cieszę się, że u Was wszystko dobrze i mam nadzieję, że wypoczywacie w pełni w ten długi weekend majowy - szkoda tylko, że pogoda nie dopisuje...
Olesia mnie bo bromku pobolewa żołądek rano i faktycznie trochę mdli po jedzeniu - są dni ze jem połowę tego co wcześniej bo już po takiej porcji czuje ciężar w żołądku.
Ale wiem (znajome/internet), że reakcje na bromek są tak różne że mogło być duuuzo gorzej.
Ale ładny weekend - aż nie chce się w poniedziałek iść do pracy:/
Ale wiem (znajome/internet), że reakcje na bromek są tak różne że mogło być duuuzo gorzej.
Ale ładny weekend - aż nie chce się w poniedziałek iść do pracy:/
Hej dziewczyny,
Mam pytanko, zawsze jesteście takie pomocne moze i tym razem:)
To jest mój pierwszy pełny cykl z bromkiem. Od wczoraj (22dc - czyli jakoś co najmniej 5-6 dnia przed okresem) mój śluz zabarwiony jest na lekko brązowo. Jest go mało, ale nigdy wcześniej tak nie miałam. I nie wiem co o tym myśleć. Ma ktos takie doświadczenia?
Mam pytanko, zawsze jesteście takie pomocne moze i tym razem:)
To jest mój pierwszy pełny cykl z bromkiem. Od wczoraj (22dc - czyli jakoś co najmniej 5-6 dnia przed okresem) mój śluz zabarwiony jest na lekko brązowo. Jest go mało, ale nigdy wcześniej tak nie miałam. I nie wiem co o tym myśleć. Ma ktos takie doświadczenia?
Hej dziewczyny. Miałam dziś wizytę i już oficjalnie mogę powiedzieć że będzie synek :) Dzisiaj ładnie się pokazał, także raczej nie ma co do tego wątpliwości. Do tego jest bardzo ruchliwy wg lekarza, ciąża przebiega prawidłowo, nic tylko się cieszyć :) Lekarz pytał też gdzie chcę rodzić i polecił tę drugą połowę ciąży poprowadzić już u lekarza który pracuje w szpitalu, a że chcę rodzić w Wejherowie to umówiłam się do dr Wajlonisa. I w związku z tym mam pytanie do olimpii :) Wydaje mi się, że coś pisałaś, że do niego chodzisz. Jesteś zadowolona z jego opieki?
Iwonus, 3mam bardzo mocno kciuki aby to były plamienia implantacyjne :)
a ja też dzisiaj po wizycie u doktorka :) w ogóle mam jedną wielką nie wiadomą w głowie... Dostałam dzisiaj plamienia i do tego silny ból brzucha jak na @ - i mówię lekarzowi, że to albo 25 dc albo 1, mówi, żeby trochę poczekać aż się ewentualnie @ rozkręci, bo dostałam CLOSTILBERG - nie wiem czy się cieszyć, ale słyszałam (sam lekarz też mówił), że ponoć zwiększa jeszcze większe szanse na ciąże :)
No i mój Doktorek powiedział, że mam czekać aż będzie wiadomo, że to ta @, bo jeżeli dalej będę mieć takie byle jakie plamienie to mam zrobić sobie test ciążowy...
Zostałam też powiadomiona, że próbujemy przy clo 3 cykle i potem inseminacja :( oj, oby się udało!! :)
Żonko, gratuluję Młodego Kawalera w brzuszku :) niech się zdrowo chowa i nie dokucza za mocno Mamusi ;)
a ja też dzisiaj po wizycie u doktorka :) w ogóle mam jedną wielką nie wiadomą w głowie... Dostałam dzisiaj plamienia i do tego silny ból brzucha jak na @ - i mówię lekarzowi, że to albo 25 dc albo 1, mówi, żeby trochę poczekać aż się ewentualnie @ rozkręci, bo dostałam CLOSTILBERG - nie wiem czy się cieszyć, ale słyszałam (sam lekarz też mówił), że ponoć zwiększa jeszcze większe szanse na ciąże :)
No i mój Doktorek powiedział, że mam czekać aż będzie wiadomo, że to ta @, bo jeżeli dalej będę mieć takie byle jakie plamienie to mam zrobić sobie test ciążowy...
Zostałam też powiadomiona, że próbujemy przy clo 3 cykle i potem inseminacja :( oj, oby się udało!! :)
Żonko, gratuluję Młodego Kawalera w brzuszku :) niech się zdrowo chowa i nie dokucza za mocno Mamusi ;)
zonkaa :) Tak, ja chodze do dr. Wajlonisa :)
Byłam u niego co prawda na jednej wizycie, ale mam w Wejherowie koleżankę położną i mówiła, że to super specjalista i nie mam się nic martwić.
Na ostatnim badaniu był..hmmm.... jakby to określić.... wylewny - w sensie - podczas badań sam mówił, jak jest położona macica, jak szyjka, jaki śluz, na USG też wszytsko mówi na głos.
Nie jest może jakiś suuuper eksta przemiły, ale konkretny. Mi się podobał, bo nie przedłuża niepotrzebnie a mówi wszystko co powinnaś wiedzieć.
No i po pierwsze - baby się podobno do niego pchają, a po drugie - podobno z tej całej "Wejherowskiej ekipy", to jest najstarszy stażem.
W środę idę na wizytę, także mogę dać Ci znać jak było na drugiej :)
A jakby co, jakbyś miałą pytania, to pisz śmiało :)
Byłam u niego co prawda na jednej wizycie, ale mam w Wejherowie koleżankę położną i mówiła, że to super specjalista i nie mam się nic martwić.
Na ostatnim badaniu był..hmmm.... jakby to określić.... wylewny - w sensie - podczas badań sam mówił, jak jest położona macica, jak szyjka, jaki śluz, na USG też wszytsko mówi na głos.
Nie jest może jakiś suuuper eksta przemiły, ale konkretny. Mi się podobał, bo nie przedłuża niepotrzebnie a mówi wszystko co powinnaś wiedzieć.
No i po pierwsze - baby się podobno do niego pchają, a po drugie - podobno z tej całej "Wejherowskiej ekipy", to jest najstarszy stażem.
W środę idę na wizytę, także mogę dać Ci znać jak było na drugiej :)
A jakby co, jakbyś miałą pytania, to pisz śmiało :)
Olesiu spokojnie, doktorek wie co robi :) Ja i mój synuś jesteśmy tego najlepszym przykładem :) Na pewno jesteś już bliżej niż dalej zobaczenia upragnionych II kreseczek :)
Olimpia dzięki za odpowiedź :) Sporo dobrego słyszałam o Wajlonisie więc mam nadzieję, że i ja będę zadowolona :) No i oczywiście daj znać jak będziesz po kolejnej wizycie, swoją drogą trzymam kciuki :) Może już poznasz płeć? :)
Olimpia dzięki za odpowiedź :) Sporo dobrego słyszałam o Wajlonisie więc mam nadzieję, że i ja będę zadowolona :) No i oczywiście daj znać jak będziesz po kolejnej wizycie, swoją drogą trzymam kciuki :) Może już poznasz płeć? :)
zonka gratuluje synka;))) !
Olesia też trzymam (nieustannie :) ale to chyba byłby cud nad cudem - wydaje mi się ze to przed okresowe dziwactowo;p Cieszę się, że doktor ma na ciebie plan - to jest najwazniejsze ;)
Lusia dziękuje za odp. Ja słyszałam, że niektóre dziewczyny tak mają (lekarz mnie o to wczesniej pytał bo to moze byc oznaką podajże niskiego poziomu progesteronu)ale ja nigdy wczesniej tak nie miałam - stąd było moje zdziwienie i pytanie.
Trudno dziś mamy trzeci dzień -plamienia lekko brązowe w zasadzie zaginęły- ah mój organizm nie przestanie mnie zadziwiać;p Teraz czekam na @ i waalczymy dalej bo jak:D
Dziś z kolei dowiedziałam się ze znajoma tez długo się lecząca i czekająca (2,5 roku) jest w ciązy:) mega się cieszę więc dzielę się z Wami nadzieją że to niedługo bedzie MY::)))
Olesia też trzymam (nieustannie :) ale to chyba byłby cud nad cudem - wydaje mi się ze to przed okresowe dziwactowo;p Cieszę się, że doktor ma na ciebie plan - to jest najwazniejsze ;)
Lusia dziękuje za odp. Ja słyszałam, że niektóre dziewczyny tak mają (lekarz mnie o to wczesniej pytał bo to moze byc oznaką podajże niskiego poziomu progesteronu)ale ja nigdy wczesniej tak nie miałam - stąd było moje zdziwienie i pytanie.
Trudno dziś mamy trzeci dzień -plamienia lekko brązowe w zasadzie zaginęły- ah mój organizm nie przestanie mnie zadziwiać;p Teraz czekam na @ i waalczymy dalej bo jak:D
Dziś z kolei dowiedziałam się ze znajoma tez długo się lecząca i czekająca (2,5 roku) jest w ciązy:) mega się cieszę więc dzielę się z Wami nadzieją że to niedługo bedzie MY::)))
Dziewczyny potrzebuje Waszej porady/pomocy, bo nie wiem co o tym myśleć :(
otóż, tak jak Wam wczoraj pisałam miałam niby jakieś plamienie (to był 25dc) i lekarz kazał mi czekać jak to się rozkręci, bym mogła uznać to mocniejsze krwawienie jako 1 dc. No i dzisiaj też mam takie plamienie, może ciutke mocniejsze niż wczoraj (używam tampsów i jest ślad, ale nie wielki) i teraz ni wiem co o tym myśleć :( czy to możliwe, że po bromku mam coś takiego? Bo w ogóle tego nie rozumiem...
A od razu piszę, że objawy typowo @ - czyści mnie, deszcze i meeeeega ból podbrzusza...
Co Wy byście zrobiły? Mam to liczyć jako @? bo ja oszaleję, a jeszcze wczoraj się już umówiłam do doktorka, bo mam iść do Niego między 12 - 14 dc... Cholipka ten mój organizm zwariował :(
otóż, tak jak Wam wczoraj pisałam miałam niby jakieś plamienie (to był 25dc) i lekarz kazał mi czekać jak to się rozkręci, bym mogła uznać to mocniejsze krwawienie jako 1 dc. No i dzisiaj też mam takie plamienie, może ciutke mocniejsze niż wczoraj (używam tampsów i jest ślad, ale nie wielki) i teraz ni wiem co o tym myśleć :( czy to możliwe, że po bromku mam coś takiego? Bo w ogóle tego nie rozumiem...
A od razu piszę, że objawy typowo @ - czyści mnie, deszcze i meeeeega ból podbrzusza...
Co Wy byście zrobiły? Mam to liczyć jako @? bo ja oszaleję, a jeszcze wczoraj się już umówiłam do doktorka, bo mam iść do Niego między 12 - 14 dc... Cholipka ten mój organizm zwariował :(
Dziewczyny, dziękuje za odzew :) u mnie cała akcja odwołana :D wczoraj wieczorem dostałam już na pewno @ - mimo wszystko jest skąpsza niż zwykle, ale jestem pewna, że to to :D
Więc od wczoraj liczę 1 cykl :) i od piątku pierwsza połówka Clo - aż się doczekać nie mogę, sama jestem ciekawa efektów :)
Żonka, Ty masz numer prywatny do doktorka? Ja nie mam, byłabyś uprzejma podać mi na priv? tak w razie co, żebym miała :) sam Ci dał, czy poprosiłaś Go?
Dzięki wielkie Kochane za wsparcie, powiem Wam szczerze, że kamień spadł mi z serca... bo to było takie nie wiadomo co, a wczoraj też robiłam test dla świętego spokoju i nic :(
ufff, ulga i nowa nadzieja we mnie wstąpiła :)
Więc od wczoraj liczę 1 cykl :) i od piątku pierwsza połówka Clo - aż się doczekać nie mogę, sama jestem ciekawa efektów :)
Żonka, Ty masz numer prywatny do doktorka? Ja nie mam, byłabyś uprzejma podać mi na priv? tak w razie co, żebym miała :) sam Ci dał, czy poprosiłaś Go?
Dzięki wielkie Kochane za wsparcie, powiem Wam szczerze, że kamień spadł mi z serca... bo to było takie nie wiadomo co, a wczoraj też robiłam test dla świętego spokoju i nic :(
ufff, ulga i nowa nadzieja we mnie wstąpiła :)
szkoda że @ do Was przylazła:( a tak mocno trzymałam kciuki.. może w tym cyklu sie uda..
A u mnie mała masakra.. wczoraj wywaliłam się na prostej drodze w nodze tak chrupnęło, że się przeraziłam 2 kobiety pozbierały mnie z chodnika i doprowadziły do auta.. że miałam w aucie 2 dzieci i siostrę to dojechałam jeszcze do domu (mam automat i akurat uszkodziłam nogę którą nie prowadzę) z auta już nie wysiadłam..rodzinka kazała mi jechać na sor.. spędziłam tam "cudne" chwile w towarzystwie męża.. zrobili mi fotkę i na szczęście noga nie złamana, ale mocno zbita i skręcona, stanąć na niej nie mogę i wygląda jak balon.. no i chodzę na 2 kulach lekarz powiedział, że jak mi w 2 tyg nie będzie lepiej to mam iść na kolejne rtg i będą szukać ukrytego złamania.. oby przeszło..choć boli okropnie.. do tego mąż w pon idzie do pracy i muszę zorganizować pomoc do Julka bo nawet nie mogę go nigdzie przenieść.. ehh..musiałam się pożalić..
A u mnie mała masakra.. wczoraj wywaliłam się na prostej drodze w nodze tak chrupnęło, że się przeraziłam 2 kobiety pozbierały mnie z chodnika i doprowadziły do auta.. że miałam w aucie 2 dzieci i siostrę to dojechałam jeszcze do domu (mam automat i akurat uszkodziłam nogę którą nie prowadzę) z auta już nie wysiadłam..rodzinka kazała mi jechać na sor.. spędziłam tam "cudne" chwile w towarzystwie męża.. zrobili mi fotkę i na szczęście noga nie złamana, ale mocno zbita i skręcona, stanąć na niej nie mogę i wygląda jak balon.. no i chodzę na 2 kulach lekarz powiedział, że jak mi w 2 tyg nie będzie lepiej to mam iść na kolejne rtg i będą szukać ukrytego złamania.. oby przeszło..choć boli okropnie.. do tego mąż w pon idzie do pracy i muszę zorganizować pomoc do Julka bo nawet nie mogę go nigdzie przenieść.. ehh..musiałam się pożalić..
Dziękujemy Aniu za wirtualne/myśleniowe/kciukowe wsparcie;)
Współczuje nogi - najgorzej to pewnie z maluszkiem - ale cosik się zorganizuje i na pewno dasz rade - jak nie ty to kto;))
Ja odebrałam wyniki:
-PRL -powoli spada wiec dobrze;
- LH - 3,04 (normy 3,35 - 21,63)
- FSH -3,91 (normy 2,39 - 6)
I te wyniki mieszczą się w normie - ale bliżej dolnej granicy i w zasadzie nie wiem czy dobre są czy nie - gin dopiero za miesiąc , może coś podpowiecie;)?
Współczuje nogi - najgorzej to pewnie z maluszkiem - ale cosik się zorganizuje i na pewno dasz rade - jak nie ty to kto;))
Ja odebrałam wyniki:
-PRL -powoli spada wiec dobrze;
- LH - 3,04 (normy 3,35 - 21,63)
- FSH -3,91 (normy 2,39 - 6)
I te wyniki mieszczą się w normie - ale bliżej dolnej granicy i w zasadzie nie wiem czy dobre są czy nie - gin dopiero za miesiąc , może coś podpowiecie;)?
Aniu, ja również bardzo dziękuje za 3manie kciuków i pamięć :) i także mam nadzieję, że Wszystkim tym co się starają niebawem się uda ;)
A co do Twojej nogi, to bardzo współczuję - wyobrażam sobie przez co przechodzisz, obyś jak najszybciej doszła do pełni zdrowia :) a Twój Mąż w razie co nie może wziąć na Ciebie zwolnienia? Wiem, że istnieje taka możliwość...
Iwonus - nie znam się na tym a sama niedawno miałam robione te badania, tyle, że mi doktorek kazał zrobić między 2 - 3 dc. Powiem Ci z własnego doświadczenia, żeby dać sobie na luz chyba z nimi, bo ja byłam pewna (z resztą też wynik dawałam na forum), że prolaktyna jest w normie i co się okazało? Że kiepska... Więc jak miałam ostatnio inne badania, dałam se spokój z interpretacją, bo Nam się może wydawać dobrze, ale lekarz powie Ci co innego ;) a z tymi U/I - jest chyba jakiś przelicznik, ale nie pamiętam jaki :(
Ja jutro biorę ostatnią tabl. clostibegyt a w sobotę jadę do doktorka zobaczyć efekt brania go i coś wspomniał o jakimś zastrzyku na pęknięcie, ale nie rozumiem - Wy też tak miałyście? Nie lepiej sprawdzić, czy sam nie pęknie ten pęcherzyk? :) chcę mieć dziecko, a boję się bólu i zastrzyków, wiem trochę śmieszne, ale myślę, że jak zacznę rodzić (o ile kiedyś zaciążę) to zapewne inaczej będę myśleć ;P
A co do Twojej nogi, to bardzo współczuję - wyobrażam sobie przez co przechodzisz, obyś jak najszybciej doszła do pełni zdrowia :) a Twój Mąż w razie co nie może wziąć na Ciebie zwolnienia? Wiem, że istnieje taka możliwość...
Iwonus - nie znam się na tym a sama niedawno miałam robione te badania, tyle, że mi doktorek kazał zrobić między 2 - 3 dc. Powiem Ci z własnego doświadczenia, żeby dać sobie na luz chyba z nimi, bo ja byłam pewna (z resztą też wynik dawałam na forum), że prolaktyna jest w normie i co się okazało? Że kiepska... Więc jak miałam ostatnio inne badania, dałam se spokój z interpretacją, bo Nam się może wydawać dobrze, ale lekarz powie Ci co innego ;) a z tymi U/I - jest chyba jakiś przelicznik, ale nie pamiętam jaki :(
Ja jutro biorę ostatnią tabl. clostibegyt a w sobotę jadę do doktorka zobaczyć efekt brania go i coś wspomniał o jakimś zastrzyku na pęknięcie, ale nie rozumiem - Wy też tak miałyście? Nie lepiej sprawdzić, czy sam nie pęknie ten pęcherzyk? :) chcę mieć dziecko, a boję się bólu i zastrzyków, wiem trochę śmieszne, ale myślę, że jak zacznę rodzić (o ile kiedyś zaciążę) to zapewne inaczej będę myśleć ;P
Olesia dzieki za odp.
Mi powiedziano żeby robić 2-4 dc.;) No fakt tak jak sobie czytam po neciku to w zasadzie bez sensu interpretować - ale jednak ciekawość zżera a wizyta za miesiąc.
Bo niby w normach się mieści ale co i jak więcej nic nie wiem - a już się nauczyłam m.in na TSH że normy swoje, a dobry wynik swoje:/
Mi powiedziano żeby robić 2-4 dc.;) No fakt tak jak sobie czytam po neciku to w zasadzie bez sensu interpretować - ale jednak ciekawość zżera a wizyta za miesiąc.
Bo niby w normach się mieści ale co i jak więcej nic nie wiem - a już się nauczyłam m.in na TSH że normy swoje, a dobry wynik swoje:/
Olesia1986 - dr pewnie miał na myśli zastrzyk ovitrelle. Jest on podawany podskórnie w brzuch i nic nie boli. Standardowa procedura by mieć pewność, że pęcherzyk pękł a nie pojawiła się jakaś torbiel.
CLO jest stosowane zazwyczaj do pół roku, jeśli nie przynosi efektów to wtedy trzeba przejść kolejne badania (drożność jajowodów). Trzymam kciuki za ładne pęcherzyki :D
CLO jest stosowane zazwyczaj do pół roku, jeśli nie przynosi efektów to wtedy trzeba przejść kolejne badania (drożność jajowodów). Trzymam kciuki za ładne pęcherzyki :D
Iwonus - fakt z tym TSH to w ogóle dziwne jest :) poczytaj se na necie, może Ci coś jakieś informacje pomogą ;D
Delie - dziękuje za info :) mi lekarz o ile dobrze pamiętam wspominał o 3 miesiącach, a potem inseminacja o HSG nic nie mówił, ale ja kiedyś miałam (2009) i wszystko wyszło dobrze, jak pytałam doktorka to powiedział, że to się tak szybko nie zmienia... :)
zonka - to jest bardzo pocieszające co piszesz, podbudowałaś mnie ;) he, he... ja dopiero jadę w sobotę na zastrzyk - ciekawa jestem co powie doktorek, normalnie nie mogę się doczekać :D a powiedz mi proszę, bo zapomniałam się zapytać, ten zastrzyk jest dodatkowo płatny, czy wliczony w cenę wizyty? :)
i Kochane Ciężarówki, proszę się meldować jak Wasze samopoczucia? :) mam nadzieję, że dobrze... Stokrotko Ty już prawie na końcówce, już pokoik dla Dzieci przygotowany? :) zapewne doczekać się nie możesz ;D
P.S. - mi doktorek powiedział, że po tych lekach może być ciąża mnoga, więc odpowiedziałam, że nawet fajnie, bo za jednym razem urodzę dwójkę i nie będę musiała przez to samo przechodzić - zaczął się śmiać i powiedział, że mogą być nawet trojaczki... Hmm... jak powiedziałam o tym Mężulkowi, tylko skwitował (żartobliwie), że mnie wtedy zabije - nie wiem o co Mu chodzi :D
Delie - dziękuje za info :) mi lekarz o ile dobrze pamiętam wspominał o 3 miesiącach, a potem inseminacja o HSG nic nie mówił, ale ja kiedyś miałam (2009) i wszystko wyszło dobrze, jak pytałam doktorka to powiedział, że to się tak szybko nie zmienia... :)
zonka - to jest bardzo pocieszające co piszesz, podbudowałaś mnie ;) he, he... ja dopiero jadę w sobotę na zastrzyk - ciekawa jestem co powie doktorek, normalnie nie mogę się doczekać :D a powiedz mi proszę, bo zapomniałam się zapytać, ten zastrzyk jest dodatkowo płatny, czy wliczony w cenę wizyty? :)
i Kochane Ciężarówki, proszę się meldować jak Wasze samopoczucia? :) mam nadzieję, że dobrze... Stokrotko Ty już prawie na końcówce, już pokoik dla Dzieci przygotowany? :) zapewne doczekać się nie możesz ;D
P.S. - mi doktorek powiedział, że po tych lekach może być ciąża mnoga, więc odpowiedziałam, że nawet fajnie, bo za jednym razem urodzę dwójkę i nie będę musiała przez to samo przechodzić - zaczął się śmiać i powiedział, że mogą być nawet trojaczki... Hmm... jak powiedziałam o tym Mężulkowi, tylko skwitował (żartobliwie), że mnie wtedy zabije - nie wiem o co Mu chodzi :D
Dzięki Dziewuszki, Kochane jesteście :**** ja sobie też życzę bliźniaków - więc może się to spełni, w końcu marzenia się spełniają ;D
Stokrotko, ja byłam razem z moim Mężem, jak On nie lubi polskich filmów, to ten Mu się bardzo podobał z jednym wyjątkiem (ale nie będę Ci opowiadać, żeby Ci nie popsuć wrażeń na temat filmu), film trzymający w napięciu i powiem szczerze, że spodziewałam się innego zakończenia a tu zaskoczenie... Więc moim zdaniem warto :)
Mam jeszcze pytanko do Dziewczyn co brały/biorą clo (w szczególności do Żonki, bo tego samego doktorka mamy, ale opinie Wszystkich was się przydadzą :)), otóż mi doktorek zapisał najpierw clo od 4 - 8 dc, potem powiedział, że się pomylił i poprawił od 4 0 7 dc, to są tylko 4 dni... a wszędzie czytam, że bierze się ponoć przez 5 dni, czy to prawda? czy to dostosowywane jest indywidualnie do kobiety w zależności od długości cykli itp?
Stokrotko, ja byłam razem z moim Mężem, jak On nie lubi polskich filmów, to ten Mu się bardzo podobał z jednym wyjątkiem (ale nie będę Ci opowiadać, żeby Ci nie popsuć wrażeń na temat filmu), film trzymający w napięciu i powiem szczerze, że spodziewałam się innego zakończenia a tu zaskoczenie... Więc moim zdaniem warto :)
Mam jeszcze pytanko do Dziewczyn co brały/biorą clo (w szczególności do Żonki, bo tego samego doktorka mamy, ale opinie Wszystkich was się przydadzą :)), otóż mi doktorek zapisał najpierw clo od 4 - 8 dc, potem powiedział, że się pomylił i poprawił od 4 0 7 dc, to są tylko 4 dni... a wszędzie czytam, że bierze się ponoć przez 5 dni, czy to prawda? czy to dostosowywane jest indywidualnie do kobiety w zależności od długości cykli itp?
Cześć Dziewczyny!
Poczytałam sobie Was ostatnio bo mi też lekarz zapisał Clostilbegyt.
Olesia - chodzę do tego samego Doktorka co Ty i na wizycie w zeszłym tygodniu dostałam receptę i karteczkę na której wyraźnie napisał że brać od 4 do 8 dnia cyklu czyli przez 5 dni i potem do kontroli.
Ja mam jednak obawy czy w ogóle zaczynać brać CLO bo mam własne owulacje, raz się zdarzyło, że nie pękł pęcherzyk no ale efektów nie widać więc może powinnam zaufać lekarzowi chociaż mam jakąś małą torbielkę na jednym jajniku a przy CLO jest wyraźnie napisane że nie powinno się w takim wypadku stosować a lekarz i tak zapisał. Sama nie wiem co robić... :-/
Poczytałam sobie Was ostatnio bo mi też lekarz zapisał Clostilbegyt.
Olesia - chodzę do tego samego Doktorka co Ty i na wizycie w zeszłym tygodniu dostałam receptę i karteczkę na której wyraźnie napisał że brać od 4 do 8 dnia cyklu czyli przez 5 dni i potem do kontroli.
Ja mam jednak obawy czy w ogóle zaczynać brać CLO bo mam własne owulacje, raz się zdarzyło, że nie pękł pęcherzyk no ale efektów nie widać więc może powinnam zaufać lekarzowi chociaż mam jakąś małą torbielkę na jednym jajniku a przy CLO jest wyraźnie napisane że nie powinno się w takim wypadku stosować a lekarz i tak zapisał. Sama nie wiem co robić... :-/
no to u mnie się ewidentnie pomylił :( na szczęście mam w sobotę wizytę, więc zwrócę na to uwagę Mu :) cholipa - mam nadzieję, że to jakoś źle nie wpłynie na przebieg sprawy... teraz będę się zamartwiać :( w sumie, jakbym wzięła sama tą jedną polówkę, to chyba się nic nie stanie - jak myślicie? bo dzisiaj przepada ten 5 dzień i i tak biorę tylko 1/2 tabl :/
eMILKA - powiem Ci tak, ja też bez problemu mam owulacje i nie mam z tym żadnych kłopotów, ale lekarz mi to tłumaczył tym (nie mam jednego przydatka), że zwiększam szansę na ciąże, bo ma tylko jeden jajnik, wiec to clo spowoduje, że będę mieć więcej pęcherzyków... nie wiem co Ci poradzić, może to, żeby ufać Naszemu Doktorkowi ;) ja czasami też mam pewne wątpliwości co do tego co lekarz mówi, ale z drugiej strony ja się na tym kompletnie nie znam, więc nie dyskutuję tylko robię jak karze - właśnie przykład mojej wątpliwości jest z tym clo :/ ale chyba wezmę sama... trudno, nic się nie stanie - najwyżej w sobotę zapytam co i jak :)
eMILKA - powiem Ci tak, ja też bez problemu mam owulacje i nie mam z tym żadnych kłopotów, ale lekarz mi to tłumaczył tym (nie mam jednego przydatka), że zwiększam szansę na ciąże, bo ma tylko jeden jajnik, wiec to clo spowoduje, że będę mieć więcej pęcherzyków... nie wiem co Ci poradzić, może to, żeby ufać Naszemu Doktorkowi ;) ja czasami też mam pewne wątpliwości co do tego co lekarz mówi, ale z drugiej strony ja się na tym kompletnie nie znam, więc nie dyskutuję tylko robię jak karze - właśnie przykład mojej wątpliwości jest z tym clo :/ ale chyba wezmę sama... trudno, nic się nie stanie - najwyżej w sobotę zapytam co i jak :)
Olesia - hmm... a może u Ciebie miało być faktycznie 4 dni. Masz wizytę już w tę sobotę czyli 12 dc? Dobrze liczę? Czyli dedukuję, że masz krótsze cykle niż ja bo u mnie wizyta na monitoring po Clo ma być 14-15 dc a to i tak wcześniej niż zwykle mam owulacje bo podobno Clo może ją przyspieszyć i skrócić cykl a mój trwa zwykle 31 dni.
Dzięki za opinię ;) Póki co czekam na @ bo chyba jednak przyjdzie i zaryzykuję i łyknę ten Clo - niech się dzieje co chce!
Dzięki za opinię ;) Póki co czekam na @ bo chyba jednak przyjdzie i zaryzykuję i łyknę ten Clo - niech się dzieje co chce!
Olesia możliwe że się pomylił. Ja bym na Twoim miejscu zadzwoniła się dopytać. Ja brałam również przez 5 dni ale zaczynałam już 2 dc i brałam po 1 tabletce. Po takiej dawce miałam zazwyczaj 1-2 pęcherzyki. W szczęśliwym cyklu były również 2 i lekarz mówił, że jak nie boimy się bliźniaków to działać :D
Moim jedynym skutkiem ubocznym był duży ból piersi i przed @, wcześniej też bolały ale po clo dotknąć ich nie mogłam... Bardzo się też powiększyły ku uciesze męża :P Mnie po przeczytaniu ulotki też przerażały skutki uboczne, ale z perspektywy czasu widzę, że to była dobra decyzja. Kto wie, czy dane by mi było teraz czuć mojego synusia jak harcuje w brzuszku :) Brałam wieczorem :)
Hej dziewczyny:)
Olesia trzymam kciuki za bliźniaki.. ja mam teraz 2 chłopców w domu i jest istny armagedon:), siostra codziennie przychodzi z synkiem mi pomagać.. moja noga lepiej teraz ma piękne wiosenne kolory od żółci po dojrzałą śliwkę:) ale już mniej puchnie..
ja też brałam clo 5 dni -nawet 2 tab obie wieczorem miałam owu bez niej, ale z clo ponoć są większe szanse.. ja tam zaufałam lekarzowi i nie żałuję, a producenci leków muszą pisać o skutkach ubocznych nawet jeśli dotyczą 1 na 1000 os, które dany lek biorą..
Olesia trzymam kciuki za bliźniaki.. ja mam teraz 2 chłopców w domu i jest istny armagedon:), siostra codziennie przychodzi z synkiem mi pomagać.. moja noga lepiej teraz ma piękne wiosenne kolory od żółci po dojrzałą śliwkę:) ale już mniej puchnie..
ja też brałam clo 5 dni -nawet 2 tab obie wieczorem miałam owu bez niej, ale z clo ponoć są większe szanse.. ja tam zaufałam lekarzowi i nie żałuję, a producenci leków muszą pisać o skutkach ubocznych nawet jeśli dotyczą 1 na 1000 os, które dany lek biorą..
Ja bralam CLO roznie, od 3dc przez 5 dni, a pozniej przez 7 dni. Pierwszy cykl z CLO jest tak jakby "testowy" by zobaczyć jak organizm reaguje. Później lekarz może zwiększyć dawkę.
U mnie ze skutków ubocznych jedynie uderzenia gorąca :D Nie jest to fajne, z każdym cyklem z CLO miałam wrażenie, że są większe. Lekarz powiedział, że to częsta reakcja.
Powodzenia dziewczynki :D
U mnie ze skutków ubocznych jedynie uderzenia gorąca :D Nie jest to fajne, z każdym cyklem z CLO miałam wrażenie, że są większe. Lekarz powiedział, że to częsta reakcja.
Powodzenia dziewczynki :D
Dziewczyny jesteście wielkie!!! :****
No więc tak - przyznaję się bez bicia, wzięłam tą dodatkową połówkę - trudno, zaszkodzić nie powinno :) a może przynieść dodatkowy efekt :D
zobaczymy co w sobotę powie doktorek, w zależności co mi powie zobaczę czy się przyznam do tej tabletki ;) he, he...
eMILKA - dokładnie dobrze policzyłaś, to będzie mój 12 dc :) co do cykli u mnie różnie z nimi jest, raz miałam 24 dc )z resztą ostatni taki miałam), innym razem 35dc - i tak mi skakało sobie, więc nie wiem jak doktorek to obliczał, ale ufam Mu :) u mnie żadnych skutków ubocznych nie ma, a też dodatkowo biorę Euthyrox i Bromergon, no może po CLO zauważyłam lepszy śluz, to możliwe? :)
Żonka - nie chcę Mu na razie d*pska zawracać takimi pierdołami ;) poza tym On oficjalnie mi numeru swojego nie dał, więc nie chcę sobie robić kłopotów :D wzięłam tabl i już - a mi już coś na wizycie podpadło, bo najpierw napisał 4 - 8 dc, potem powiedział, że się pomylił i policzył jeszcze raz i o ile dobrze pamiętam zatrzymał piąty palec na 7 i mi zmienił na 4 - 7, więc to prawdopodobnie była pomyłka :D ja generalnie pęcherzyki też wcześniej miałam, więc podejrzewam, że dlatego dał mi tylko połówkę ;)
Aniu - 3maj kciuki jak najmocniej :) ja się za bliźniaki nie pogniewam, oj nie!! :)
No więc tak - przyznaję się bez bicia, wzięłam tą dodatkową połówkę - trudno, zaszkodzić nie powinno :) a może przynieść dodatkowy efekt :D
zobaczymy co w sobotę powie doktorek, w zależności co mi powie zobaczę czy się przyznam do tej tabletki ;) he, he...
eMILKA - dokładnie dobrze policzyłaś, to będzie mój 12 dc :) co do cykli u mnie różnie z nimi jest, raz miałam 24 dc )z resztą ostatni taki miałam), innym razem 35dc - i tak mi skakało sobie, więc nie wiem jak doktorek to obliczał, ale ufam Mu :) u mnie żadnych skutków ubocznych nie ma, a też dodatkowo biorę Euthyrox i Bromergon, no może po CLO zauważyłam lepszy śluz, to możliwe? :)
Żonka - nie chcę Mu na razie d*pska zawracać takimi pierdołami ;) poza tym On oficjalnie mi numeru swojego nie dał, więc nie chcę sobie robić kłopotów :D wzięłam tabl i już - a mi już coś na wizycie podpadło, bo najpierw napisał 4 - 8 dc, potem powiedział, że się pomylił i policzył jeszcze raz i o ile dobrze pamiętam zatrzymał piąty palec na 7 i mi zmienił na 4 - 7, więc to prawdopodobnie była pomyłka :D ja generalnie pęcherzyki też wcześniej miałam, więc podejrzewam, że dlatego dał mi tylko połówkę ;)
Aniu - 3maj kciuki jak najmocniej :) ja się za bliźniaki nie pogniewam, oj nie!! :)
Hej dziewczyny:)
Olesia to ja trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę i te wspomniane bliźniaki:) Zdecydowanie zasłużyłaś na taką nagrodę - dwa aniołki jednocześnie:)
U mnie znowu się kręci jakoś dziwnie - miałam śluz zabarwiony na brąz jakoś na kilka dnia przed @, potem @ i teraz mam 10 dc i znowu pojawia się ten dziwny, lekko brązowy śluz. Ah nie ogarniam - nigdy tak nie miałam:/Obwianiałabym bromka, bo nigdy tak wczesniej nie miałam ale juz sama niewiem:/
Olesia to ja trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę i te wspomniane bliźniaki:) Zdecydowanie zasłużyłaś na taką nagrodę - dwa aniołki jednocześnie:)
U mnie znowu się kręci jakoś dziwnie - miałam śluz zabarwiony na brąz jakoś na kilka dnia przed @, potem @ i teraz mam 10 dc i znowu pojawia się ten dziwny, lekko brązowy śluz. Ah nie ogarniam - nigdy tak nie miałam:/Obwianiałabym bromka, bo nigdy tak wczesniej nie miałam ale juz sama niewiem:/
Hej Dziewuszki :)
Iwonus - jesteś baaardzo kochana!! :) Dziękuje, ja za Ciebie i resztę Staraczek również 3mam kciuki, co by się w końcu Nam udało :)
Co do @ - nie umiem Ci powiedzieć, ale może powinnaś wybrać się z tymi plamieniami do lekarza? Bo to nie jest raczej normalne... ja faktycznie miałam teraz przed @ jeden dzień tego dziwnego plamienia, ale na następny dzień już wszystko dobrze było @ przebiegła normalnie i jak się skończyło wszystko w normie jest... Ja bym na Twoim miejscu się wybrała jednak do lekarza :)
a tak w ogóle przed chwilą wróciłam od lekarza, mam dwa pęcherzyki - widziałam je na monitoringu - jeden ma 18 mm, a drugi bodajże 15 mm w poniedziałek Mężulek ma podać mi zastrzyk i za tydzień w sobotę do kontroli zobaczyć czy pękły :) Matko jak ja się cieszę...
Ale oczywiście nie przyznałam się doktorkowi do wzięcia tej dodatkowej tabletki, bo okazuje się, że dobrze mi zapisał, że tak miało być... Powiedział, że te tabl. są dobierane indywidualnie do potrzeb danej pacjentki, więc nabrałam wody w ustach i nic Mu nie powiedziałam :)
Żonka, mam do Ciebie pytanko - czy doktorek dawał Ci bez problemu zwolnienie w ciąży i od kiedy je masz? Bo ja zapytałam o coś dla mnie istotnego i lekarz odpowiedział, że generalnie ciąża to nie choroba i pacjentki raczej pracują tak długo jak mogą, wszystko ładnie pięknie, ale jak ktoś ma pracę, że stoi na nogach co chwilę, ręce w górze lub dźwiga kartony - to ciekawa jestem co wtedy? Trochę mnie tym zmartwił (śmieszne, bo w ciąży jeszcze nie jestem i nie wiadomo czy w ogóle będę), na szczęście mój kochany Mąż mnie pociesza, że pójdę do innego lekarza - może i to jakieś wyjście jest...
Iwonus - jesteś baaardzo kochana!! :) Dziękuje, ja za Ciebie i resztę Staraczek również 3mam kciuki, co by się w końcu Nam udało :)
Co do @ - nie umiem Ci powiedzieć, ale może powinnaś wybrać się z tymi plamieniami do lekarza? Bo to nie jest raczej normalne... ja faktycznie miałam teraz przed @ jeden dzień tego dziwnego plamienia, ale na następny dzień już wszystko dobrze było @ przebiegła normalnie i jak się skończyło wszystko w normie jest... Ja bym na Twoim miejscu się wybrała jednak do lekarza :)
a tak w ogóle przed chwilą wróciłam od lekarza, mam dwa pęcherzyki - widziałam je na monitoringu - jeden ma 18 mm, a drugi bodajże 15 mm w poniedziałek Mężulek ma podać mi zastrzyk i za tydzień w sobotę do kontroli zobaczyć czy pękły :) Matko jak ja się cieszę...
Ale oczywiście nie przyznałam się doktorkowi do wzięcia tej dodatkowej tabletki, bo okazuje się, że dobrze mi zapisał, że tak miało być... Powiedział, że te tabl. są dobierane indywidualnie do potrzeb danej pacjentki, więc nabrałam wody w ustach i nic Mu nie powiedziałam :)
Żonka, mam do Ciebie pytanko - czy doktorek dawał Ci bez problemu zwolnienie w ciąży i od kiedy je masz? Bo ja zapytałam o coś dla mnie istotnego i lekarz odpowiedział, że generalnie ciąża to nie choroba i pacjentki raczej pracują tak długo jak mogą, wszystko ładnie pięknie, ale jak ktoś ma pracę, że stoi na nogach co chwilę, ręce w górze lub dźwiga kartony - to ciekawa jestem co wtedy? Trochę mnie tym zmartwił (śmieszne, bo w ciąży jeszcze nie jestem i nie wiadomo czy w ogóle będę), na szczęście mój kochany Mąż mnie pociesza, że pójdę do innego lekarza - może i to jakieś wyjście jest...
Olesiu - spokojnie, mnie już na pierwszej wizycie (chyba w 6 tygodniu) sam zapytał czy zwolnienie potrzebuję :) A teraz bez problemu je dał jak o nie poprosiłam :) Tyle, że nie wiem czy u mnie nie przez to że mam mięśniaka, ale generalnie pamiętam, że mówił wtedy że ciąża szczęśliwie zagnieździła się z dala od niego, więc myślę, że teraz tak Ci mówi, a jak przyjdzie co do czego - sam zaproponuje :)
Olesia w razie czego koloruj dodatkowo jaką masz ciężką pracę i tyle !
Ja tam prawie od początku ciąży jestem na zwolnieniu i nie załuje :) Jak były takie śnieg któregoś dnia i miałabym się zrywać o 5 i wracać do domu o 18:00, to bym chyba padła :/ nie mówiąc o rzygach w pociągu :P
Na początku miałam wyrzuty sumienia, choć naprawdę musiałąm dzwigac no i jeszcze kontakt z chemicznymi środkami, plus nerwy :/
Teraz w sumie to tak się dobrze czuje, że mogłabym chodzić do pracy, ale po co patrzeć na tego pacana mojego szefa ?:P A po drugie szkoda takiej ładnej pogody :)
Ja tam prawie od początku ciąży jestem na zwolnieniu i nie załuje :) Jak były takie śnieg któregoś dnia i miałabym się zrywać o 5 i wracać do domu o 18:00, to bym chyba padła :/ nie mówiąc o rzygach w pociągu :P
Na początku miałam wyrzuty sumienia, choć naprawdę musiałąm dzwigac no i jeszcze kontakt z chemicznymi środkami, plus nerwy :/
Teraz w sumie to tak się dobrze czuje, że mogłabym chodzić do pracy, ale po co patrzeć na tego pacana mojego szefa ?:P A po drugie szkoda takiej ładnej pogody :)
Iwonus - ja takie plamienia przed też kiedyś przerabiałam, podobno są one wynikiem za niskiego poziomu progesteronu w ostatniej fazie cyklu. Dostałam wtedy luteinę na dwa następne cykle i wszystko się unormowało.
Olesia - gratuluję pęcherzyków! Dzisiaj zastrzyk i do dzieła! :D
A ja się skonsultowałam z naszym Doktorkiem odnośnie brania CLO i wyjazdu lipcowego i powiedział, że mam teraz nie zaczynać go brać bo nie mogę wyjechać i zostać bez opieki bo przy tym leku trzeba cały czas być pod kontrolą także na razie zwykły monitoring cyklu (mam nadzieję na naturalną owulację) a od sierpnia jak się nie uda ruszymy z CLO.
Olesia - gratuluję pęcherzyków! Dzisiaj zastrzyk i do dzieła! :D
A ja się skonsultowałam z naszym Doktorkiem odnośnie brania CLO i wyjazdu lipcowego i powiedział, że mam teraz nie zaczynać go brać bo nie mogę wyjechać i zostać bez opieki bo przy tym leku trzeba cały czas być pod kontrolą także na razie zwykły monitoring cyklu (mam nadzieję na naturalną owulację) a od sierpnia jak się nie uda ruszymy z CLO.
Żonka - dziękuje za pocieszenie, mam nadzieję, że i w moim przypadku Nasz Doktorek będzie taki hojny ;) no, ale teraz póki co tym się nie zajmuje tylko mam na głowie przyjemniejsze sprawy ;) wiadomo przytulanka i za dwa tyg jedziemy na weselicho - nie mogę się doczekać, uwielbiam takie imprezy!! :D
Olimpa - oczywiście , że jak trzeba będzie trochę będę koloryzować, chociaż za dużo nie muszę, bo pracuję gdzie pracuję i naprawdę tam lekko nie jest, więc ściemniać nie będę :) a co do wyrzutów sumienia, ja raczej ich nie będę mieć, bo nie znoszę tej pracy, nie jest w ogóle związana z moim zawodem (po prostu chodzę tam, bo nie chcę być na utrzymaniu Męża, poza tym tak lekko z pracą to to nie jest :( zwłaszcza jak mają wobec mnie jakieś dziwne wytyczne...)
eMILKA - dzięki :) tak dzisiaj koło 20 zastrzyk będzie robiony :D a potem czekamy na efekty... ;) Co m a być to będzie, ale w ogóle ostatnio z moim B uświadomiliśmy sobie, że My i bez CLO mamy szanse na bliźniaki w natłoku tego wszystkiego (wstyd się przyznać) zupełnie wyleciało Nam z głowy, że B Św.p. Mama była jedną z bliźniaczek, więc szansa na mnogie potomstwo jest i to dość dużą :D he, he...
A co do tego CLO i monitoringu, faktycznie doktorek ma rację, ja byłam u Niego teraz w sobotę i teraz w kolejną sobotę mam iść do Niego zobaczyć, czy pęcherzyki pękły... Więc faktycznie jak wyjeżdżasz to nie ma sensu brania :) My w sumie też od 1 lipca mamy urlop, ale raczej nie zapowiada się, że gdzieś wyjeżdżamy - mieliśmy dłuuuugą rozmowę i mój Mąż powiedział, albo rybki albo akwarium :P więc jeśli już to pojedziemy na 2 - 3 dni na działkę i wsio :)
Miłego dzionka :)
PS. W końcu przyszło lato :)
Olimpa - oczywiście , że jak trzeba będzie trochę będę koloryzować, chociaż za dużo nie muszę, bo pracuję gdzie pracuję i naprawdę tam lekko nie jest, więc ściemniać nie będę :) a co do wyrzutów sumienia, ja raczej ich nie będę mieć, bo nie znoszę tej pracy, nie jest w ogóle związana z moim zawodem (po prostu chodzę tam, bo nie chcę być na utrzymaniu Męża, poza tym tak lekko z pracą to to nie jest :( zwłaszcza jak mają wobec mnie jakieś dziwne wytyczne...)
eMILKA - dzięki :) tak dzisiaj koło 20 zastrzyk będzie robiony :D a potem czekamy na efekty... ;) Co m a być to będzie, ale w ogóle ostatnio z moim B uświadomiliśmy sobie, że My i bez CLO mamy szanse na bliźniaki w natłoku tego wszystkiego (wstyd się przyznać) zupełnie wyleciało Nam z głowy, że B Św.p. Mama była jedną z bliźniaczek, więc szansa na mnogie potomstwo jest i to dość dużą :D he, he...
A co do tego CLO i monitoringu, faktycznie doktorek ma rację, ja byłam u Niego teraz w sobotę i teraz w kolejną sobotę mam iść do Niego zobaczyć, czy pęcherzyki pękły... Więc faktycznie jak wyjeżdżasz to nie ma sensu brania :) My w sumie też od 1 lipca mamy urlop, ale raczej nie zapowiada się, że gdzieś wyjeżdżamy - mieliśmy dłuuuugą rozmowę i mój Mąż powiedział, albo rybki albo akwarium :P więc jeśli już to pojedziemy na 2 - 3 dni na działkę i wsio :)
Miłego dzionka :)
PS. W końcu przyszło lato :)
ooo stokrotko- kciuki mega zaciśnięte:)!!!
A własnie pisałam, że tu taki spokój, cisza...;)
a co u reszty dziewczyn?
U mnie bez zmian -biorę bromka, przytulania są i nieustanne oczekiwanie:)
Niestety w pracy troszku mi się pozmieniało i czerwiec (2 tygodnie) i lipiec bede miała delegacje - 600 km od domku ;/ mam nadzieje ze delegacje bede w "odpowiednim" czasie mojego cyklu;p
A własnie pisałam, że tu taki spokój, cisza...;)
a co u reszty dziewczyn?
U mnie bez zmian -biorę bromka, przytulania są i nieustanne oczekiwanie:)
Niestety w pracy troszku mi się pozmieniało i czerwiec (2 tygodnie) i lipiec bede miała delegacje - 600 km od domku ;/ mam nadzieje ze delegacje bede w "odpowiednim" czasie mojego cyklu;p
Stokrotko, 3mam mocno kciukasy :)
daj znać jak już Maleństwa będą po odpowiedniej stronie brzuszka :) dużo zdrówka dla Waszej całej trójeczki :)
Iwonus, również mam nadzieję, że te delegacje będą w tych dniach co powinny, a jak nie zabieraj Mężulka ze sobą ;) a co :D
U mnie po staremu, dzisiaj byłam u Doktorka, powiedział, że czekamy na efekty, kazał mi w poniedziałek zrobić badania prg, a jak do 5.06 nie dostane @ mam zrobić test, jeśli wyjdzie dodatni zrobić badania które oczywiście mi zapisał i dzwonić do Niego (dostałam oficjalnie już numer do Niego :D), a jak nie dostane @ to teraz mam mniejszą dawkę clo, bo lekarz nie chcę znów ryzykować z dwoma pęcherzykami (mam duże skłonność do torbieli) i dostałam w późniejszym okresie, teraz od 7 - 9 dc, prosił bym przyszła w 14 dc to od razu zrobią mi zastrzyk i wtedy będziemy mogli działać z B :)
Jakoś mnie naładował pozytywną energią, jak wyszłam z gabinetu, byłam uśmiana, aż mój B zaczął podejrzewać, że jestem w ciąży... :P
a co u reszty? eMILKA, a Ty kiedy idziesz do doktorka? :)
daj znać jak już Maleństwa będą po odpowiedniej stronie brzuszka :) dużo zdrówka dla Waszej całej trójeczki :)
Iwonus, również mam nadzieję, że te delegacje będą w tych dniach co powinny, a jak nie zabieraj Mężulka ze sobą ;) a co :D
U mnie po staremu, dzisiaj byłam u Doktorka, powiedział, że czekamy na efekty, kazał mi w poniedziałek zrobić badania prg, a jak do 5.06 nie dostane @ mam zrobić test, jeśli wyjdzie dodatni zrobić badania które oczywiście mi zapisał i dzwonić do Niego (dostałam oficjalnie już numer do Niego :D), a jak nie dostane @ to teraz mam mniejszą dawkę clo, bo lekarz nie chcę znów ryzykować z dwoma pęcherzykami (mam duże skłonność do torbieli) i dostałam w późniejszym okresie, teraz od 7 - 9 dc, prosił bym przyszła w 14 dc to od razu zrobią mi zastrzyk i wtedy będziemy mogli działać z B :)
Jakoś mnie naładował pozytywną energią, jak wyszłam z gabinetu, byłam uśmiana, aż mój B zaczął podejrzewać, że jestem w ciąży... :P
a co u reszty? eMILKA, a Ty kiedy idziesz do doktorka? :)
Olesia - to u Ciebie czas wielkiego oczekiwania teraz a u mnie czas działania nadchodzi. Do doktorka idę w środę zobaczyć czy jest naturalny pęcherzyk i może zadecyduje żeby dla pewności podać ovitrelle. Na poprzedniej wizycie też dostałam listę badań do zrobienia w razie testu ale niestety póki co się nie przydała. No i ciekawa jestem co z tą moją torbielką - może się wchłonie do lipca bo wtedy mamy zacząć zabawę z CLO.
Emilka życzę intnsywnego i przyjemnego starania:)
Olesia nastawienie duuuzo daje wiec jestes chyba w odpowiednim nastroju teraz:)))) co brania małzonka niestety nie da rady - 600 km troszku za daleko;p Boje sie jak bedzie wygladało mieszkanko po moim powrocie.
Co do spraw "starankowych" - u mnie dziś dziwactw ciąg dalszy. Jest sobie 20 dc i u mnie co się pojawia? krwawienie. Nie wiem co to za cudo -zdecydowanie za wczesnie na okres (najwczesniej, a i tak rzadko to 26) - i niby cały dzień jest ale w zasadzie skąpy i boli mniej niż okresowo - ale jajnki czuje. Nie wiem o co chodzi totalnie-może okres, ale jeśli nie on to co?
Olesia nastawienie duuuzo daje wiec jestes chyba w odpowiednim nastroju teraz:)))) co brania małzonka niestety nie da rady - 600 km troszku za daleko;p Boje sie jak bedzie wygladało mieszkanko po moim powrocie.
Co do spraw "starankowych" - u mnie dziś dziwactw ciąg dalszy. Jest sobie 20 dc i u mnie co się pojawia? krwawienie. Nie wiem co to za cudo -zdecydowanie za wczesnie na okres (najwczesniej, a i tak rzadko to 26) - i niby cały dzień jest ale w zasadzie skąpy i boli mniej niż okresowo - ale jajnki czuje. Nie wiem o co chodzi totalnie-może okres, ale jeśli nie on to co?
Stokrotko kciuki mocno trzymam:) daj znać jak maleństwa będą już na świecie:)
Iwonus, ja bym zrobiła progesteron w 2 fazie cyklu i z wynikiem do dr.. ja w 2 cyklach z dostinexem(nie pamiętam już czy to był 1 i 2 czy 2 i 3 cykl) miałam podobne plamienia zdarzyło mi się coś takiego 2 razy po czym dostałam luteinę i się unormowało.. a po 3 cyklach z luteiną stał się Julek:) już chyba pisać nie muszę, że trzymam kciuki:)
Iwonus, ja bym zrobiła progesteron w 2 fazie cyklu i z wynikiem do dr.. ja w 2 cyklach z dostinexem(nie pamiętam już czy to był 1 i 2 czy 2 i 3 cykl) miałam podobne plamienia zdarzyło mi się coś takiego 2 razy po czym dostałam luteinę i się unormowało.. a po 3 cyklach z luteiną stał się Julek:) już chyba pisać nie muszę, że trzymam kciuki:)
Iwonus - dzięki :) damy z siebie wszystko, tylko jutro się okaże czy jest pęcherzyk. A co do Twojego krwawienia to widzę, że postawiłyśmy z Anią podobne diagnozy bo ja Ci też już pisałam wcześniej że to pewnie przez progesteron i trzeba pobrać luteinę a jak widać u Ani się to całkiem niesamowicie zakończyło :D
Dzieki dziewczyny:) !
Jutro wybieram się na badanie progesteronu - zobaczymy jak wyjdzie. Troszku mnie to martwi bo w tym cyklu to juz nie plamienie ale faktyczne dwudniowe krwawienie - jeszcze jeden dzień i mogłabym to miesiączką nazwać;p w zasadzie nadal nie jestem w 100% pewna czy to nie @:/
Mam nadzieje ze ten progesteron coś naświetli.
Jutro wybieram się na badanie progesteronu - zobaczymy jak wyjdzie. Troszku mnie to martwi bo w tym cyklu to juz nie plamienie ale faktyczne dwudniowe krwawienie - jeszcze jeden dzień i mogłabym to miesiączką nazwać;p w zasadzie nadal nie jestem w 100% pewna czy to nie @:/
Mam nadzieje ze ten progesteron coś naświetli.
Iwonus też mam taką nadzieję.. ja w pierwszym cyklu jak zaczęłam tak plamić to byłam trochę przerażona, bo trwały te plamienia 14 dni i zakończyły się okresem.. w kolejnym cyklu plamienia trwały już 3-4 dni gdzies tak ok 20dc.. organizm to dziwny twór możliwe, że po bromku i unormowaniu prl inne hormony się rozregulowały..ale jeśli to faktycznie progesteron to luteina zalatwi sprawę i mam nadzieję, że pomoże w zafasolkowaniu.. :)
Iwonus - faktycznie jakieś dziwne rzeczy się u Ciebie dzieją... może to jest to co dziewczyny piszą, powiem szczerze, że ja się kompletnie nie znam, więc wole się nie wypowiadać, aby nie wprowadzić w błąd :) ale u mnie takich cyrków nie ma, no ten jeden incydent był dzień przed właściwym plamieniem @, ale tak to spokój mam :) zrób koniecznie progesteron, może faktycznie to jest przyczyna tych dziwnych plamień :(
eMilka - 3mam jutro za Ciebie kciuki, aby wszystko u Doktorka wyszło pomyślnie i by torbielki się wchłonęły a na pewno tak będzie, mówię Ci!! :)
nzol - mojego Mężulka nic nie przeraża, ba On sam pamięta o wszystkich moich lekach, bo ja niestety w tej dziedzinie mam stałą amnezje (nie znoszę brać leki), co do dostosowania się do owulacji, sam proponował wcześniej aby próbować w różne dni, a teraz nie ma z tym problemu, bo mniej więcej wiemy kiedy jest owu :) więc ja mogę śmiało powiedzieć, że mam wsparcie z Mężu :) raczej jak już coś Go męczy to to, że trochę Nas to finansowo wszystko kosztuje, ale coś kosztem czegoś :)
a tak w ogóle to wciąż czekam na efekty, ale czuje się jakby miała zaraz przyjść @ - jestem ostatnio mega nerwowa, co mi się bardzo nie podoba, bo dziś nawet nakrzyczałam na Babcię :( - jedyne co mnie dziwi, to spora ilość śluzu, nie wiem czy to normalne, to może po tym bromku tak być? i dzisiaj zrobiłam badania prog (22 dc), jestem ciekawa co na nich wyjdzie jutro, oby nie były zbyt niskie :) i mam kolejny problem, Doktorek kazał mi zadzwonić jak będę miała wyniki, tylko nie pamiętam czy mówił, że ewentualnie ciążowe wyniki czy też prog - jakbyście postąpiły? mam czekać do wizyty, czy zadzwonić? trochę mi tak głupio z każdą pierdołą wydzwaniać... chociaż mówił, że jeśli będzie niski prog dostanę leki luteinę lub d*phaston, to jest na receptę?
no i oczywiście jak zwykle się rozpisałam, ja to bym mogła książkę napisać :)
eMilka - 3mam jutro za Ciebie kciuki, aby wszystko u Doktorka wyszło pomyślnie i by torbielki się wchłonęły a na pewno tak będzie, mówię Ci!! :)
nzol - mojego Mężulka nic nie przeraża, ba On sam pamięta o wszystkich moich lekach, bo ja niestety w tej dziedzinie mam stałą amnezje (nie znoszę brać leki), co do dostosowania się do owulacji, sam proponował wcześniej aby próbować w różne dni, a teraz nie ma z tym problemu, bo mniej więcej wiemy kiedy jest owu :) więc ja mogę śmiało powiedzieć, że mam wsparcie z Mężu :) raczej jak już coś Go męczy to to, że trochę Nas to finansowo wszystko kosztuje, ale coś kosztem czegoś :)
a tak w ogóle to wciąż czekam na efekty, ale czuje się jakby miała zaraz przyjść @ - jestem ostatnio mega nerwowa, co mi się bardzo nie podoba, bo dziś nawet nakrzyczałam na Babcię :( - jedyne co mnie dziwi, to spora ilość śluzu, nie wiem czy to normalne, to może po tym bromku tak być? i dzisiaj zrobiłam badania prog (22 dc), jestem ciekawa co na nich wyjdzie jutro, oby nie były zbyt niskie :) i mam kolejny problem, Doktorek kazał mi zadzwonić jak będę miała wyniki, tylko nie pamiętam czy mówił, że ewentualnie ciążowe wyniki czy też prog - jakbyście postąpiły? mam czekać do wizyty, czy zadzwonić? trochę mi tak głupio z każdą pierdołą wydzwaniać... chociaż mówił, że jeśli będzie niski prog dostanę leki luteinę lub d*phaston, to jest na receptę?
no i oczywiście jak zwykle się rozpisałam, ja to bym mogła książkę napisać :)
Olesia - i luteina i d*phaston jest na receptę.
Luteina jest tańsza :)
Ja mam 3 op. luteiny w domu i już jej nie potrzebuje :/
A na d*phaston mam jeszcze receptę do wybrania na 1op.
Zadzwoń ! w pysk Ci przecież nie da :) Tu chodzi o Ciebie i o Twoje przyszłe maleństwo. To lekarz jest dla Ciebie a nie Ty dla niego.
No i wiesz.... ja pamiętam, że jak zaszłam w ciąże, o czym jeszcze nie wiedziałam, to ten śluz, to aż mi przeszkadzał :P
A co do nerwowości...... mąz pojechał do apteki kupił mi test (o czym nie wiedziałam) i wręcza mi go w domu i mówi: "Zrób ten test, bo Ty w ciązy jesteś! Jestes jędza straszna! Więc to musi być to!" :P
No i miał rację :)
więc mam nadzieję, że u Ciebie to ten sam powód dolegliwości :)
Luteina jest tańsza :)
Ja mam 3 op. luteiny w domu i już jej nie potrzebuje :/
A na d*phaston mam jeszcze receptę do wybrania na 1op.
Zadzwoń ! w pysk Ci przecież nie da :) Tu chodzi o Ciebie i o Twoje przyszłe maleństwo. To lekarz jest dla Ciebie a nie Ty dla niego.
No i wiesz.... ja pamiętam, że jak zaszłam w ciąże, o czym jeszcze nie wiedziałam, to ten śluz, to aż mi przeszkadzał :P
A co do nerwowości...... mąz pojechał do apteki kupił mi test (o czym nie wiedziałam) i wręcza mi go w domu i mówi: "Zrób ten test, bo Ty w ciązy jesteś! Jestes jędza straszna! Więc to musi być to!" :P
No i miał rację :)
więc mam nadzieję, że u Ciebie to ten sam powód dolegliwości :)
Olesia trzymam mooocno kciuki - kto wie może faktycznie twoje objawy świadczą jednak o ciąży:)
Moje krwawienie dalej jest - chyba jednak okres;/ nawet tego nie skomentuje -pierwszy raz w życiu okres w 20 dc;/
Wynik progesteronu odebrałam, tylko w zasadzie nic mi nie mówi:/
Wynik: 2,46 nmol/l
Normy:
faza folikularna: 0.6- 4.7 nmol/l
faza owulacyjna: 2.4-9.4 nmol/l
faza lutealna: 5.3-86.0 nmol/l
po menopauzie: 0.3-2.5 nmol/l
Jeżeli jest faza folikularna to CHYBA ok, jeżeli jest faza lutealna to zdecydowanie nie ok.
Moje krwawienie dalej jest - chyba jednak okres;/ nawet tego nie skomentuje -pierwszy raz w życiu okres w 20 dc;/
Wynik progesteronu odebrałam, tylko w zasadzie nic mi nie mówi:/
Wynik: 2,46 nmol/l
Normy:
faza folikularna: 0.6- 4.7 nmol/l
faza owulacyjna: 2.4-9.4 nmol/l
faza lutealna: 5.3-86.0 nmol/l
po menopauzie: 0.3-2.5 nmol/l
Jeżeli jest faza folikularna to CHYBA ok, jeżeli jest faza lutealna to zdecydowanie nie ok.
Ale rozumiem, że normy PRG, które podajesz muszą być po w pierwszych dniach nowego cyklu? Bo już sie zakręciłam.
Ten cykl miał 19 dni wiec chyba nic w nim nie było tak jak powinno;/
Najbardziej dające do myślenia jest to, że do momentu brania bromka moje cykle były względnie regularne (27-30) a teraz się pokręciło totalnie;/
Ten cykl miał 19 dni wiec chyba nic w nim nie było tak jak powinno;/
Najbardziej dające do myślenia jest to, że do momentu brania bromka moje cykle były względnie regularne (27-30) a teraz się pokręciło totalnie;/
zonka i chyba jednak tak zrobię, Mąż mi też uświadomił, że nie wspomniał mi nic o dzwonieniu przy rozmowie o progesteronie, tylko dopiero wtedy kiedy mówił o ewentualnej ciąży... :)
Olimpio - uwierz mi, że poznanie ciąży u mnie po takim zachowaniu to raczej ciężko by było, bo ja z natury wredzil i złośnik :D
Iwonus, to faktycznie u Ciebie jakieś cudowianki się dzieją :( niefajnie, a może to taka reakcja Twojego organizmu na bromek? Sama nie wiem...
mój B odebrał dzisiaj wyniki mojego prog i aż jestem zaskoczona, wcześniej miałam 19 nmol/l a teraz mam 77.4 nmol/l - szok!! ale ponoć przy stymulowanych owulacjach tak jest, że progesteron dzięki temu lekowi się podnosi :) a ja się zastanawiam nad zrobieniem test dzisiaj, bo w sobotę jedziemy na wesele i wiadomo o co chodzi...
Olimpio - uwierz mi, że poznanie ciąży u mnie po takim zachowaniu to raczej ciężko by było, bo ja z natury wredzil i złośnik :D
Iwonus, to faktycznie u Ciebie jakieś cudowianki się dzieją :( niefajnie, a może to taka reakcja Twojego organizmu na bromek? Sama nie wiem...
mój B odebrał dzisiaj wyniki mojego prog i aż jestem zaskoczona, wcześniej miałam 19 nmol/l a teraz mam 77.4 nmol/l - szok!! ale ponoć przy stymulowanych owulacjach tak jest, że progesteron dzięki temu lekowi się podnosi :) a ja się zastanawiam nad zrobieniem test dzisiaj, bo w sobotę jedziemy na wesele i wiadomo o co chodzi...
iwonus - ja zawsze badałam prg w drugiej fazie cyklu by wiedzieć czy owu była (i tego dotyczy właśnie podana przeze mnie norma). W pierwszej fazie cyklu nie badałam, lekarz nie uznawał tego za potrzebne.
Olesia1986 - bardzo ladny wynik prg :) Ja u siebie widziałam, że zazwyczaj miałam prg wyższy im więcej było pęcherzyków w cyklu. Co do testowania to nie wiem czy miałaś robiony również zastrzyk (ovitrelle), ale jeśli tak to on może fałszować poziomy bhcg chyba do 10-12 dni po podaniu. Należy o tym pamiętać przy wcześniejszym testowaniu.
Olesia1986 - bardzo ladny wynik prg :) Ja u siebie widziałam, że zazwyczaj miałam prg wyższy im więcej było pęcherzyków w cyklu. Co do testowania to nie wiem czy miałaś robiony również zastrzyk (ovitrelle), ale jeśli tak to on może fałszować poziomy bhcg chyba do 10-12 dni po podaniu. Należy o tym pamiętać przy wcześniejszym testowaniu.
malgo - dzięki za pomoc :) tak miałam zastrzyk ovitrelle i nie wiem jak to liczyć, jeśli licząc od dnia po zastrzyku to wczoraj był 9 dzień po zastrzyku a jeśli od dnia zastrzyku 10 d, mimo to test wyszedł negatywny... Dziwne, bo jak czytałam to nawet może fałszować wyniki do 14 d.
Dziewczyny, powiem Wam, że chyba właśnie po tym teście się podłamałam :( liczyłam się, że może być fałszywy, ale żyłabym przynajmniej parę dni nadzieją, a tak d*pa blada :( jest mi źle i smutno... szczerze się przyznam, że wiązałam duże nadzieję z clo... chyba serio zacznę se odpuszczać już... bo już po prostu nie mam sił :/
nawet ostatnio rozmawiałam z moim B o adopcji, już poważnie o niej myślimy (wcześniej była rozmowa, że jak urodzi Nam się dziecko/dzieci - planowaliśmy dwójkę mieć swoich - i je trochę odchowamy, chcielibyśmy się zaopiekować jakąś Kruszynką lub Kruszynkami z domu dziecka), ale na początek rozważamy, aby zaopiekować się dzieckiem tzn. brać je na ferie, weekendy, Święta, wakacje, pomagać w nauce, wspierać je w trudnych sytuacjach, być przy Nim... to jest tak zwana "zaprzyjaźniona rodzina" - a potem zaadoptować to dziecko, wtedy też jest trochę łatwiej, bo dziecko już zna swoich Rodziców, Oni dziecko... Niestety, smutne to jest, ale w Naszej Polsce adopcja jest b. trudna :(
no i tak oto smutnym akcentem zaczynam dzisiejszy dzień :( ach... czy kiedyś będzie dobrze?
Dziewczyny, powiem Wam, że chyba właśnie po tym teście się podłamałam :( liczyłam się, że może być fałszywy, ale żyłabym przynajmniej parę dni nadzieją, a tak d*pa blada :( jest mi źle i smutno... szczerze się przyznam, że wiązałam duże nadzieję z clo... chyba serio zacznę se odpuszczać już... bo już po prostu nie mam sił :/
nawet ostatnio rozmawiałam z moim B o adopcji, już poważnie o niej myślimy (wcześniej była rozmowa, że jak urodzi Nam się dziecko/dzieci - planowaliśmy dwójkę mieć swoich - i je trochę odchowamy, chcielibyśmy się zaopiekować jakąś Kruszynką lub Kruszynkami z domu dziecka), ale na początek rozważamy, aby zaopiekować się dzieckiem tzn. brać je na ferie, weekendy, Święta, wakacje, pomagać w nauce, wspierać je w trudnych sytuacjach, być przy Nim... to jest tak zwana "zaprzyjaźniona rodzina" - a potem zaadoptować to dziecko, wtedy też jest trochę łatwiej, bo dziecko już zna swoich Rodziców, Oni dziecko... Niestety, smutne to jest, ale w Naszej Polsce adopcja jest b. trudna :(
no i tak oto smutnym akcentem zaczynam dzisiejszy dzień :( ach... czy kiedyś będzie dobrze?
Olesia1986 - do wątku zaglądam z doskoku więc nie wiem, który to Twój cykl z CLO. Nie łam się... trzymam kciuki zaciśnięte :). Mnie się udało w 5 cyklu (przy czym jeden cykl był bez owu) i zaczynam 3msc :). Był to cykl, w którym lekarz podjął temat badania hsg, dostałam skierowanie do szpitala i zaczęłam szukać info na ten temat. Jak się okazało niepotrzebnie. Także głowa do góry, będzie dobrze.
Co do bromka i ogólnie prolaktyny. Jeśli zbyt wysoka prl jest jedyną naszą "wadą" to wtedy warto ją zbijać. Jednak w moim przypadku głównym problemem był brak owu i dr powiedział, że jeśli chcę/dobrze toleruję leki (u mnie dostinex) to mogę kontynuować jego przyjmowanie, lecz nie będzie to miał znaczenia co do szans zajścia w ciążę. Odstawiłam, nie czuję różnicy w samopoczuciu czy biorę czy nie. Ponoć ostatnio pojawia się coraz więcej głosów, że prolaktyna nie jest przyczyną problemów z płodnością.
Co do bromka i ogólnie prolaktyny. Jeśli zbyt wysoka prl jest jedyną naszą "wadą" to wtedy warto ją zbijać. Jednak w moim przypadku głównym problemem był brak owu i dr powiedział, że jeśli chcę/dobrze toleruję leki (u mnie dostinex) to mogę kontynuować jego przyjmowanie, lecz nie będzie to miał znaczenia co do szans zajścia w ciążę. Odstawiłam, nie czuję różnicy w samopoczuciu czy biorę czy nie. Ponoć ostatnio pojawia się coraz więcej głosów, że prolaktyna nie jest przyczyną problemów z płodnością.
hej hej melduje sie i ja:-)
jestesmy juz PO:-))
juz opisuje Wam jak to wygladalo u mnie.. otoz podjelismy decyzje,ze w pt jedziemy do szpitala skoro mam skierowanie na patologie, dzieci miejsca nie maja..no to do walizki dopakowalam jeszcze 3 fajne ksiazki kotre wypozyczylam na ostatnich jak sie okazalo nogach w czwartek popoludniu z bliblioteki..
jestesmy w szpitalu,czekamy na swoja kolej na izbie przyjec ginekologicznej..bylo gdzies 9.40 jak mnie poproszono.. zbadano cisnienie i podlaczyli do ktg.. maz mogl siedziec przy mnie i pytam go jak tetna dzieci (bo nie widzialam obrazu ktg) a maz hm..tu jest napisane 145, 153 i 120..a ja ze co? no i przyszla polozna i patrzy na mnie i mowi - a od kiedy pani ma te skurcze? a ja yyyy skurcze? a mam? a ona zdziwiona mowi a co nie czuje ich pani..no czuje ze boli co jakis czas,ale myslalam,ze to normalne pod koniec ciazy bo mnie tak boli od srody a w czw dosc mocno juz na miescie jak bylam..no i ona chwile patrzy na to ktg, maz mowi,ze bedzie skurcz..no i byl.. mowilam zeby mi nie moiwl,wole nie wiedziec.. no i doszly ponad 130.. a ona dzwoni po gin z gory zeby szybko zszedl bo ja za chwile tu im urodze.. i zawiezli mnie do gabinetu na usg i badanie szyjki.. tam musialam poczekac chwilke,ale ta polozna krzyczy,ze ja za chwile urodze (a ja zdziwiona bo przeciez nie boli mocno ..bynajmniej nie tak jak sie spodziewalam..) na usg wyszlo,ze chlopcy (nie powiedzial mi wtedy jakiej plci sa) nie maja kompletnie miejsca juz i ze waza okolo 2700 i 2800.. ale szyjka sie nie skorcila sie i male rozwarcie no i bedzie pani dzisiaj rodzila cc bo dziecko zle ulozone - ryzykwoac nie bedziemy, no chyba,ze na cc sie nie zgadza pani.. co mialam sie nie zgodzic..
ale bylam w takim szoku..przeciez ja przyjechalam na patologie a nie rodzic.. o 10.55 bylam na porodowce, maz ze mna na sali, podlaczona do ktg i mnostwo ludzi wokol nas..a jak sie pani czuje a czy czuje pani skurcze..prosze liczyc co ile.. najpierw co 10-8 minut, potem nagle co 5..jak byly co 3 minuty dosc mocne juz,ale nadal nie takie jakie myslalam..decyzja i papiery do podpisana na cc.. a mi lzy leca po twarzy bo za chwilke ujrze dzieci..
dali mi tlen do nosa i jakis zastrzyk z kroplowka.. mowie,ze musze siku..a polozna,ze cwenik mi zalaza.. no i ten cewnik to chyba bolal najgorzej z tego wszystkiego bo mialam nabrac duzo powietrza w pluca a powiedziano mi to jak krzyknelam..
no i po tym chcialo mi sie siku, chyba robilam ale juz nie czulam..maz mial mnie rozebrac i przelozyc na lozko,ktore nas zawiozlo na sale opaeracyjna..tam normalnie jak w "Lekarzach" sztab ludzi, 2 polozne, anestezjolog, 2 chirurgow- jeden mega przystojny:P, pielegniarki.. i tak,dali mi cos w reke.. kazali usiasc, jedna kobieta mnie przytrzymala a druga miedzy kregami cos sprawdzala i to tyle..poczulam cieplo w prawej..w lewej nodze i juz lezalam..meza wyprosili, zaslonili mi widok brzucha kotarkaa ja zaczynam wymiotowac..co niby jest normalne po znieczuleniu.. i tyle.. za chwile slysze placz Huberta..pokazali mi go na sekunde,zawineli i poszli wazyc,mierzyc..a ja zaryczana..za chwilke przychodzi inna kobieta i daje mi do wycalowania glowke Norberta..i ja znowu w ryk.. a oni mowia do kogos niech tata wejdzie..i maz wszedl, nagral filmik z pierwszych minut zycia chlopcow..porobil fotki, a potem kazali mi chwycic go za szyje (on stal nade mna) i wspolnie z lekarzami przeniesieli mnie na lozko..i jedziemy na sale pooperacyjna.mi kreci sie w glowie..rycze..maz zaryczany..a dzieci za nami..
na sali pooperacyjnej przelozyli mnie, maz dal mi buziaka i go wyprosili..a mnie zostawili z blizniakami..bylam naga jednego mi przylozyli pod jedna pache a drugiego pod druga..bylo mi zimno..okryli nas kocami..i potem ze musialam dostac kroplowki to jednego synka zabrali do wozeczka-lozeczka i wlaczyli mu lampy zeby nie bylo mu zimno a drugi lezal przy piersi cala noc,leciala mi siara a on probowal cos cmokac..
urodzili sie o 13.40 Hubert z waga 2760 i 51cm a Norbert o 13.42 z waga 2510 i 49cm:-)
i mialam je caly czas od pt popoludnia.. przystawiam chlopcow do piersi,ale mam jeszcze malo pokarmu i dokarmiamy ich sztucznym mlekiem, ponadto pobudzam laktacje,sciagajac pokarm i potem ich tym jeszcze karmie..
jestem mega szczesliwa..
no i w pn dzieciaczki mialy zrobione usg glowke, brzuszka, pobrana krew na badanka, waga poszla im w gore po sb i nd spadku..i dostalismy wypis..wiec jestesmy w domku:-))
a jakie sa slodkie;-))
jestesmy juz PO:-))
juz opisuje Wam jak to wygladalo u mnie.. otoz podjelismy decyzje,ze w pt jedziemy do szpitala skoro mam skierowanie na patologie, dzieci miejsca nie maja..no to do walizki dopakowalam jeszcze 3 fajne ksiazki kotre wypozyczylam na ostatnich jak sie okazalo nogach w czwartek popoludniu z bliblioteki..
jestesmy w szpitalu,czekamy na swoja kolej na izbie przyjec ginekologicznej..bylo gdzies 9.40 jak mnie poproszono.. zbadano cisnienie i podlaczyli do ktg.. maz mogl siedziec przy mnie i pytam go jak tetna dzieci (bo nie widzialam obrazu ktg) a maz hm..tu jest napisane 145, 153 i 120..a ja ze co? no i przyszla polozna i patrzy na mnie i mowi - a od kiedy pani ma te skurcze? a ja yyyy skurcze? a mam? a ona zdziwiona mowi a co nie czuje ich pani..no czuje ze boli co jakis czas,ale myslalam,ze to normalne pod koniec ciazy bo mnie tak boli od srody a w czw dosc mocno juz na miescie jak bylam..no i ona chwile patrzy na to ktg, maz mowi,ze bedzie skurcz..no i byl.. mowilam zeby mi nie moiwl,wole nie wiedziec.. no i doszly ponad 130.. a ona dzwoni po gin z gory zeby szybko zszedl bo ja za chwile tu im urodze.. i zawiezli mnie do gabinetu na usg i badanie szyjki.. tam musialam poczekac chwilke,ale ta polozna krzyczy,ze ja za chwile urodze (a ja zdziwiona bo przeciez nie boli mocno ..bynajmniej nie tak jak sie spodziewalam..) na usg wyszlo,ze chlopcy (nie powiedzial mi wtedy jakiej plci sa) nie maja kompletnie miejsca juz i ze waza okolo 2700 i 2800.. ale szyjka sie nie skorcila sie i male rozwarcie no i bedzie pani dzisiaj rodzila cc bo dziecko zle ulozone - ryzykwoac nie bedziemy, no chyba,ze na cc sie nie zgadza pani.. co mialam sie nie zgodzic..
ale bylam w takim szoku..przeciez ja przyjechalam na patologie a nie rodzic.. o 10.55 bylam na porodowce, maz ze mna na sali, podlaczona do ktg i mnostwo ludzi wokol nas..a jak sie pani czuje a czy czuje pani skurcze..prosze liczyc co ile.. najpierw co 10-8 minut, potem nagle co 5..jak byly co 3 minuty dosc mocne juz,ale nadal nie takie jakie myslalam..decyzja i papiery do podpisana na cc.. a mi lzy leca po twarzy bo za chwilke ujrze dzieci..
dali mi tlen do nosa i jakis zastrzyk z kroplowka.. mowie,ze musze siku..a polozna,ze cwenik mi zalaza.. no i ten cewnik to chyba bolal najgorzej z tego wszystkiego bo mialam nabrac duzo powietrza w pluca a powiedziano mi to jak krzyknelam..
no i po tym chcialo mi sie siku, chyba robilam ale juz nie czulam..maz mial mnie rozebrac i przelozyc na lozko,ktore nas zawiozlo na sale opaeracyjna..tam normalnie jak w "Lekarzach" sztab ludzi, 2 polozne, anestezjolog, 2 chirurgow- jeden mega przystojny:P, pielegniarki.. i tak,dali mi cos w reke.. kazali usiasc, jedna kobieta mnie przytrzymala a druga miedzy kregami cos sprawdzala i to tyle..poczulam cieplo w prawej..w lewej nodze i juz lezalam..meza wyprosili, zaslonili mi widok brzucha kotarkaa ja zaczynam wymiotowac..co niby jest normalne po znieczuleniu.. i tyle.. za chwile slysze placz Huberta..pokazali mi go na sekunde,zawineli i poszli wazyc,mierzyc..a ja zaryczana..za chwilke przychodzi inna kobieta i daje mi do wycalowania glowke Norberta..i ja znowu w ryk.. a oni mowia do kogos niech tata wejdzie..i maz wszedl, nagral filmik z pierwszych minut zycia chlopcow..porobil fotki, a potem kazali mi chwycic go za szyje (on stal nade mna) i wspolnie z lekarzami przeniesieli mnie na lozko..i jedziemy na sale pooperacyjna.mi kreci sie w glowie..rycze..maz zaryczany..a dzieci za nami..
na sali pooperacyjnej przelozyli mnie, maz dal mi buziaka i go wyprosili..a mnie zostawili z blizniakami..bylam naga jednego mi przylozyli pod jedna pache a drugiego pod druga..bylo mi zimno..okryli nas kocami..i potem ze musialam dostac kroplowki to jednego synka zabrali do wozeczka-lozeczka i wlaczyli mu lampy zeby nie bylo mu zimno a drugi lezal przy piersi cala noc,leciala mi siara a on probowal cos cmokac..
urodzili sie o 13.40 Hubert z waga 2760 i 51cm a Norbert o 13.42 z waga 2510 i 49cm:-)
i mialam je caly czas od pt popoludnia.. przystawiam chlopcow do piersi,ale mam jeszcze malo pokarmu i dokarmiamy ich sztucznym mlekiem, ponadto pobudzam laktacje,sciagajac pokarm i potem ich tym jeszcze karmie..
jestem mega szczesliwa..
no i w pn dzieciaczki mialy zrobione usg glowke, brzuszka, pobrana krew na badanka, waga poszla im w gore po sb i nd spadku..i dostalismy wypis..wiec jestesmy w domku:-))
a jakie sa slodkie;-))
Boziu, Stokrotko - łzy leciały mi ciurkiem :) gratuluję Ci Twoich Chłopaczków :) i cieszę się, że nie cierpiałaś w bólach i męczarniach, tylko wszystko szybko, pięknie i sprawnie :) oby tak każdy poród wyglądał ;)
Niech Twoje Maluszki chowają się zdrowo a Tobie życzę dużo radości z macierzyństwa! :*
Malga - to był mój 1 cykl z clo, więc ja jestem na początku drogi... ale powiem szczerze, że już mam dość. Ech, nie będę smęcić przy tak radosnych nowinach :)
Stokrotko, ściskam wirtualnie całą Twoją Rodzinkę :)
Niech Twoje Maluszki chowają się zdrowo a Tobie życzę dużo radości z macierzyństwa! :*
Malga - to był mój 1 cykl z clo, więc ja jestem na początku drogi... ale powiem szczerze, że już mam dość. Ech, nie będę smęcić przy tak radosnych nowinach :)
Stokrotko, ściskam wirtualnie całą Twoją Rodzinkę :)
A ja się nie popłakałam:P ale bardzo mocno gratuluję! Cudnie,że chłopcy są już na świecie, a najważniejsze, że są zdrowi:) wszystkiego najlepszego Wam życzę:)
Iwonus jak dla mnie to jednak luteina Cię czeka...więc może niebawem się uda:)
Olesia dużo cierpliwości Ci życzę, bo trzeba jej wiele w walce o dziecko, a jeszcze więcej gdy się ono już pojawi na świecie.. 1 cylk z clo zazwyczaj jest "sprawdzający" więc miałabyś mega farta gdyby się udało.. mi się udało w 6 albo 7... weź się w garść i do przodu.. chyba powinnaś dostać porządnego kopniaka w p..pę żeby się ogarnąć i odnaleźć nowe siły.. za szybko się rozczarowujesz i za szybko masz dość..todopiero 1 cykl z clo daj szansę swojemu organizmowi... trzeba się zebrać w sobie i walczyć.. wiesz, że walka jest ciężka, ale warto.. uda się -musisz w to mocno wierzyć.. wiara czyni cuda!
Iwonus jak dla mnie to jednak luteina Cię czeka...więc może niebawem się uda:)
Olesia dużo cierpliwości Ci życzę, bo trzeba jej wiele w walce o dziecko, a jeszcze więcej gdy się ono już pojawi na świecie.. 1 cylk z clo zazwyczaj jest "sprawdzający" więc miałabyś mega farta gdyby się udało.. mi się udało w 6 albo 7... weź się w garść i do przodu.. chyba powinnaś dostać porządnego kopniaka w p..pę żeby się ogarnąć i odnaleźć nowe siły.. za szybko się rozczarowujesz i za szybko masz dość..todopiero 1 cykl z clo daj szansę swojemu organizmowi... trzeba się zebrać w sobie i walczyć.. wiesz, że walka jest ciężka, ale warto.. uda się -musisz w to mocno wierzyć.. wiara czyni cuda!
Olesia - cc to nie szybko, łatwo i sprawnie.
To poważna operacja. Przecinają Ci skórę, tkanki, nerwy..
jesteś cewnikowana potem pionizacja, szwy ciągną jak jasna cholera.. nie możesz się schylić, żeby porządnie umyć.. odchody poporodowe lecą ciurkiem po nogach, a ty nie możesz ich wytrzeć..
kładziesz się na wysokim łóżku szpitalnym z grymasem bólu i cierpnie ci bok, bo o jego zmianie możesz tylko pomarzyć..
taka jest rzeczywistość.
nie szybka i łatwa..
To poważna operacja. Przecinają Ci skórę, tkanki, nerwy..
jesteś cewnikowana potem pionizacja, szwy ciągną jak jasna cholera.. nie możesz się schylić, żeby porządnie umyć.. odchody poporodowe lecą ciurkiem po nogach, a ty nie możesz ich wytrzeć..
kładziesz się na wysokim łóżku szpitalnym z grymasem bólu i cierpnie ci bok, bo o jego zmianie możesz tylko pomarzyć..
taka jest rzeczywistość.
nie szybka i łatwa..
Bombelkowo - każda z Nas pewne rzeczy przeżywa inaczej. może mojej blizny na jamie brzusznej nie mogę określić, że jest po cc (bo jak wiadomo dzieci nie mam), ale mam taką samą bliznę jak po cc, bo miałam usuwany jajnik a potem jeszcze raz przeciętą tą bliznę, bu musieli mi usuwać krwiaka (byłam jedną nogą na tamtym świecie i mdlałam lekarzom) i powiem tak, nie przeżywałam tego jakoś traumatyczne a jak już Ty opisałaś z tymi odchodami, w ogóle takiej sytuacji nie miałam :) cewnikowanie oczywiście też miałam i jakoś mocno nie cierpiałam - jak ja to mówię nie stwarzajmy problemów gdzie ich nie ma, wszystko jest do przeżycia - oczywiście to jest moje zdanie :D
A jeśli chodzi o ścisłość, to mi raczej nie chodziło o cc - tylko w ogóle o całokształt, Stokrotka poszła do szpitala bo myślała, że idzie na patologię a tu zaraz ma swoje Maleństwa, sama pisała, że nie bolało Ją aż tak bardzo, więc po znieczuleniu tym bardziej nic nie bolało i szybciutko z Maluszkami wyszła... :) bardziej to miałam na myśli, aniżeli cc :)
Ania81 - dzięki za tego kopa wirtualnego :) należał mi się :P i w razie co proszę o takich więcej jak trzeba będzie... :D
A jeśli chodzi o ścisłość, to mi raczej nie chodziło o cc - tylko w ogóle o całokształt, Stokrotka poszła do szpitala bo myślała, że idzie na patologię a tu zaraz ma swoje Maleństwa, sama pisała, że nie bolało Ją aż tak bardzo, więc po znieczuleniu tym bardziej nic nie bolało i szybciutko z Maluszkami wyszła... :) bardziej to miałam na myśli, aniżeli cc :)
Ania81 - dzięki za tego kopa wirtualnego :) należał mi się :P i w razie co proszę o takich więcej jak trzeba będzie... :D
Dziewczyny - tak jak napisala Bombelkowa cc to nie przyjemnosc,ale sadze,ze porod sn tez do przyjemnych nie nalezy..
wstawalam z grymasem bolu i sie z takim kladlam do lozka.. pod prysznic ciezko wejsc (a mi spadlo mydlo i musialam sie jeszcze schylic..a potem spadl mi recznik..:/) ale wszystko jest do przezycia.. kazda z nas tez ma inny prog bolu.. ja sie strasznie balam tych chwil po znieczuleniu jak bede musiala wstac.. i bylo jak napisala Bombelkowa..leci ci po nogach a ty nie mzoesz nic zrobic..kolezanka z pokoju dzwonila po pielegniarke.. ale dalo sie..
dla naszych malenkich skarbow kobieta zniesie wszystko:-))
nie spodziewalam sie,ze dam rade..mialam wieksze wyobrazenie o bolu..i moze dlatego jakos mi latwiej..i jakby mniej bolalo..
dzieci daly nam dzisiaj popis w nocy..w dzien cudnie spaly..po 19 kapiel..a o 00.30 pobudka (zadowlona bylam,ze tak dlugo spali..) no ale nie spali od 00.30 do prawie 4.30.. o 7 Norbert sie obudzil na mleczko..i spia dalej..:-)
a ja jem sniadanko i tez ide sie polozyc chyba..
milego dnia:-)
wstawalam z grymasem bolu i sie z takim kladlam do lozka.. pod prysznic ciezko wejsc (a mi spadlo mydlo i musialam sie jeszcze schylic..a potem spadl mi recznik..:/) ale wszystko jest do przezycia.. kazda z nas tez ma inny prog bolu.. ja sie strasznie balam tych chwil po znieczuleniu jak bede musiala wstac.. i bylo jak napisala Bombelkowa..leci ci po nogach a ty nie mzoesz nic zrobic..kolezanka z pokoju dzwonila po pielegniarke.. ale dalo sie..
dla naszych malenkich skarbow kobieta zniesie wszystko:-))
nie spodziewalam sie,ze dam rade..mialam wieksze wyobrazenie o bolu..i moze dlatego jakos mi latwiej..i jakby mniej bolalo..
dzieci daly nam dzisiaj popis w nocy..w dzien cudnie spaly..po 19 kapiel..a o 00.30 pobudka (zadowlona bylam,ze tak dlugo spali..) no ale nie spali od 00.30 do prawie 4.30.. o 7 Norbert sie obudzil na mleczko..i spia dalej..:-)
a ja jem sniadanko i tez ide sie polozyc chyba..
milego dnia:-)
Stokrotko - ogromne gratulacje! Jak szybko ten czas minął, jeszcze niedawno ogłaszałaś II kreseczki, a teraz masz już maleństwa przy sobie :)
Olesia - nie poddawaj się, mi udało się dopiero w 6 cyklu z clo i już miałam skierowanie na histeroskopię i wskazanie do inseminacji. Wtedy chyba musiałam odpuścić, działaliśmy ale stwierdziłam że naturalnie pewnie i tak nie damy rady. I co? Udało się :) A test robiłam chyba 12 czy 13 dnia po podaniu ovitrelle i kreseczki były bardzo blade. Także nawet jeśli się udało, test mogłaś robić zbyt wcześnie.
Olesia - nie poddawaj się, mi udało się dopiero w 6 cyklu z clo i już miałam skierowanie na histeroskopię i wskazanie do inseminacji. Wtedy chyba musiałam odpuścić, działaliśmy ale stwierdziłam że naturalnie pewnie i tak nie damy rady. I co? Udało się :) A test robiłam chyba 12 czy 13 dnia po podaniu ovitrelle i kreseczki były bardzo blade. Także nawet jeśli się udało, test mogłaś robić zbyt wcześnie.
cześć dziewczyny dawno mnie nie było, podczytuje Was, ale staram się wyciszać i za dużo nie myśleć.
Stokrotko wielkie gratulacje! Cudnie,że chłopaczki już z Wami :)
Olesia nie załamuj się, na pewno będziesz w ciąży to tylko kwestia czasu. Ja tez tak sobie mówie :) też mam pierwszy cykl z clo za sobą, też miałam wielkie nadzieje co do niego. Zrobiła mi się torbiel krwotoczna, nie miałam podanego pregnylu. Ale się nie załamuje, zaczęłam nowy cykl, na razie bez clo, odpuszczam totalnie, nie mierze tempki, nic, relaks i cieszenie się życiem we dwójke :) następne clo w lipcu, zobaczymy może za drugim razem się uda, a jak nie to jeszcze poczekam, bo warto :)
Trzymajcie się dziewuszki
Stokrotko wielkie gratulacje! Cudnie,że chłopaczki już z Wami :)
Olesia nie załamuj się, na pewno będziesz w ciąży to tylko kwestia czasu. Ja tez tak sobie mówie :) też mam pierwszy cykl z clo za sobą, też miałam wielkie nadzieje co do niego. Zrobiła mi się torbiel krwotoczna, nie miałam podanego pregnylu. Ale się nie załamuje, zaczęłam nowy cykl, na razie bez clo, odpuszczam totalnie, nie mierze tempki, nic, relaks i cieszenie się życiem we dwójke :) następne clo w lipcu, zobaczymy może za drugim razem się uda, a jak nie to jeszcze poczekam, bo warto :)
Trzymajcie się dziewuszki
Olesia - nie poddawaj się, ja też mam chwile zwątpienia za każdym razem gdy pojawia się @ ale pozwalam sobie tylko na mały jednodniowy dołek a potem go prędko zakopuję i od nowa z nadzieją patrzę w przyszłość.
Asia87 - ta torbiel zrobiła Ci się po wzięciu Clo? ja mam już jedną powstałą ot tak z niczego a Clo mam zacząć brać w lipcu i trochę się boję właśnie z tego względu że jeszcze kolejna się pojawi :/
Stokrotko - podczytywałam Was od dawna i znam Twoją historię - cudowna, zakończona happy endem i dodająca wiary, że cuda się zdarzają - tego nam teraz wszystkim potrzeba!
U mnie po wizycie u doktorka bez rewelacji - pęcherzyk urósł naturalnie, dostałam Ovitrelle a teraz czekamy... chociaż jakoś tak mam przeczucie graniczące z pewnością, że nic z tego. Teraz wrzucam na wakacyjny luz, wypatruję urlopu i zapominam o tym całym leczeniu, wizytach itp. aż do końca lipca. O! ;-P
Asia87 - ta torbiel zrobiła Ci się po wzięciu Clo? ja mam już jedną powstałą ot tak z niczego a Clo mam zacząć brać w lipcu i trochę się boję właśnie z tego względu że jeszcze kolejna się pojawi :/
Stokrotko - podczytywałam Was od dawna i znam Twoją historię - cudowna, zakończona happy endem i dodająca wiary, że cuda się zdarzają - tego nam teraz wszystkim potrzeba!
U mnie po wizycie u doktorka bez rewelacji - pęcherzyk urósł naturalnie, dostałam Ovitrelle a teraz czekamy... chociaż jakoś tak mam przeczucie graniczące z pewnością, że nic z tego. Teraz wrzucam na wakacyjny luz, wypatruję urlopu i zapominam o tym całym leczeniu, wizytach itp. aż do końca lipca. O! ;-P
oj dziewczyny, torbiele się zdarzają, to po prostu niepęknięte pęcherzyki, przeważnie wchłaniają się do kolejnej owulacji, nie ma sobie co głowy na zapas zawracać.. martwić się można jak się nie wchłaniają, ale od tego jest lekarz, żeby takim wypadkom zapobiegać.. powodzenia:)
A my dziś idziemy z Julkiem do okulisty, chyba już 5.. i znów prywatnie.. pewnie znów dostanie antybiotyk..Julkowi tak oczy ropieją, że masakra.. 21 ma mieć przepłukiwane kanaliki oby to zakończyło ten problem..
A my dziś idziemy z Julkiem do okulisty, chyba już 5.. i znów prywatnie.. pewnie znów dostanie antybiotyk..Julkowi tak oczy ropieją, że masakra.. 21 ma mieć przepłukiwane kanaliki oby to zakończyło ten problem..
Dziekuje Kochane za mile slowa:-))
Aniu co do Julkowych oczek..-czy przemywalas mu swoim pokarmem (jesli karmisz piersia)? mojej siostry syen ktez mial z tym problem..mieli jechac juz na ten zabieg przeczyszczania kanalikow..i wyczytalam w necie,ze nalezy myc dziecku oczy pokarmem matki..i ona kilka razy umyla i zeszlo..
a u Nas Norbi mial tak sklejone oczko juz w szpitalu ale nic z tym nie robili..w domu zauzwazylam,ze ma rope i dlatego ni mgoe oczka otworzyc to machina poszla w ruch..sciagnelam mleczko, zamoczylam gazik i kilka razy przemylam..juz nic nie ma..po pierwszym myciu byla zdecydowana poprawa..
Dziewczyny zaciskam za Was staraczki mega kciuki..kazdej sie uda..po prostu wasze dzieciaczki zdecydowaly,ze jeszcze nie pora..one czekaja na chmurce i zejda do Was w odpowiednim momencie..one wiedza kiedy..glowki do gory..ja sama niedawno bylam w takiej sytuacji jak wy..a jednak sie udalo.. tylko wiara, nadzieja i milosc pozwola nam przez to przejsc..by potem cieszyc sie malenkim cudem milosci:-))
Aniu co do Julkowych oczek..-czy przemywalas mu swoim pokarmem (jesli karmisz piersia)? mojej siostry syen ktez mial z tym problem..mieli jechac juz na ten zabieg przeczyszczania kanalikow..i wyczytalam w necie,ze nalezy myc dziecku oczy pokarmem matki..i ona kilka razy umyla i zeszlo..
a u Nas Norbi mial tak sklejone oczko juz w szpitalu ale nic z tym nie robili..w domu zauzwazylam,ze ma rope i dlatego ni mgoe oczka otworzyc to machina poszla w ruch..sciagnelam mleczko, zamoczylam gazik i kilka razy przemylam..juz nic nie ma..po pierwszym myciu byla zdecydowana poprawa..
Dziewczyny zaciskam za Was staraczki mega kciuki..kazdej sie uda..po prostu wasze dzieciaczki zdecydowaly,ze jeszcze nie pora..one czekaja na chmurce i zejda do Was w odpowiednim momencie..one wiedza kiedy..glowki do gory..ja sama niedawno bylam w takiej sytuacji jak wy..a jednak sie udalo.. tylko wiara, nadzieja i milosc pozwola nam przez to przejsc..by potem cieszyc sie malenkim cudem milosci:-))
torbiel krwotoczna robi się akurat gdy pęknie pęcherzyk. Tak zrobiła mi się po clo, wcześniej miałam zwykłe torbiele ale się wchłaniały, nie dostałam nic na peknięcie i może dlatego tez tak wyszło. Nie przejmuj się na pewno wsyztsko będzie dobrze tutaj też wcześniej któraś z dziewczyn miała taką torbiel i nic złego się nie działo, ja mam nadzieje,że teraz przy @ ładnie zeszła i jest ok, na razie odpuszczamy więc dowiem się w lipcu co i jak. mam nadzieje już zaciążyć, bo inaczej czeka mnie hsg a wolałabym aby nie było konieczne :/ czekam...
:)
:)
Nie było mnie raptem kilka dni, a tu tyle wpisów :)
Więc tak co do cc, poddaje się, bo nie zupełnie to miałam na myśli... :) w każdym razie, ja bym wolała rodzić przez cc, wiem dziwne itp. ale już taka jestem... :D
Stokrotko - mam nadzieję, że to był taki chwilowy bunt Chłopaczków i teraz już dają swojej Kochanej Mamusi się wyspać ;)
Żonka - dziękuje, już mi jest zdecydowanie lepiej, teraz w weekend byłam na wyjeździe (wesele w Elblągu), nabrałam do tego wszystkiego dystansu i obiecałam sobie, że już się nie będę oglądać za siebie ani wybiegać w przyszłość, żyję chwilą a co ma być to będzie :) takie jest życie... jak to napisała Stokrotka, Nasze dziecko wybierze sobie moment kiedy przyjdzie do Mamy i Taty :) w obojętnie jakim momencie przyjdzie, będzie to Nasz wyczekany cud i kochane ponad życie... :) także uzbrajam się w cierpliwość i nie nastawiam się już... cieszę się chwilą :) a c do tego, że może coś wyszło niestety nie, bo wczoraj zaczęłam 12 cykl :) a w tym miesiącu jestem pewna, że nic nie wyjdzie, bo teraz jestem na antybiotyku - mam chore węzły chłonne :/ brr...
asiu - przykro mi z powodu tej torbieli, ale liczę na to, że szybko to się wchłonie i będziesz mogła normalnie dalej próbować, bo teraz masz chyba zakaz tak?
eMILKA - mi doktorek mówił, że właśnie przy clo istnieje prawdopodobieństwo powstania torbielki, ale to nie są normalne torbiele , tylko właśnie jakieś tam torbielki - nie pamiętam jakie :( dlatego podaje Nam ten zastrzyk, ale nie zawsze masz gwarancję, że mogą pęknąć... ja tam zaryzykowałam, a co będzie to będzie - teraz miałam przecież dwa pęcherzyki i obydwa ładnie mi pękły, ale już teraz mam brać mniejszą ilość clo, by znów nie ryzykować tyloma pęcherzykami...
Aniu - biedny ten Twój Julek :( a może spróbuj tak jak Stokrotka piszę, co Ci szkodzi :) a nuż widelec się poprawi, 3mam mocno kciuki aby tak było :) bo szkoda, by Dzieciaczek się męczył :(
Stokrotko, pięknie to wszystko napisałaś - jesteś kochana, że Nas wspierasz :***
Więc tak co do cc, poddaje się, bo nie zupełnie to miałam na myśli... :) w każdym razie, ja bym wolała rodzić przez cc, wiem dziwne itp. ale już taka jestem... :D
Stokrotko - mam nadzieję, że to był taki chwilowy bunt Chłopaczków i teraz już dają swojej Kochanej Mamusi się wyspać ;)
Żonka - dziękuje, już mi jest zdecydowanie lepiej, teraz w weekend byłam na wyjeździe (wesele w Elblągu), nabrałam do tego wszystkiego dystansu i obiecałam sobie, że już się nie będę oglądać za siebie ani wybiegać w przyszłość, żyję chwilą a co ma być to będzie :) takie jest życie... jak to napisała Stokrotka, Nasze dziecko wybierze sobie moment kiedy przyjdzie do Mamy i Taty :) w obojętnie jakim momencie przyjdzie, będzie to Nasz wyczekany cud i kochane ponad życie... :) także uzbrajam się w cierpliwość i nie nastawiam się już... cieszę się chwilą :) a c do tego, że może coś wyszło niestety nie, bo wczoraj zaczęłam 12 cykl :) a w tym miesiącu jestem pewna, że nic nie wyjdzie, bo teraz jestem na antybiotyku - mam chore węzły chłonne :/ brr...
asiu - przykro mi z powodu tej torbieli, ale liczę na to, że szybko to się wchłonie i będziesz mogła normalnie dalej próbować, bo teraz masz chyba zakaz tak?
eMILKA - mi doktorek mówił, że właśnie przy clo istnieje prawdopodobieństwo powstania torbielki, ale to nie są normalne torbiele , tylko właśnie jakieś tam torbielki - nie pamiętam jakie :( dlatego podaje Nam ten zastrzyk, ale nie zawsze masz gwarancję, że mogą pęknąć... ja tam zaryzykowałam, a co będzie to będzie - teraz miałam przecież dwa pęcherzyki i obydwa ładnie mi pękły, ale już teraz mam brać mniejszą ilość clo, by znów nie ryzykować tyloma pęcherzykami...
Aniu - biedny ten Twój Julek :( a może spróbuj tak jak Stokrotka piszę, co Ci szkodzi :) a nuż widelec się poprawi, 3mam mocno kciuki aby tak było :) bo szkoda, by Dzieciaczek się męczył :(
Stokrotko, pięknie to wszystko napisałaś - jesteś kochana, że Nas wspierasz :***
nie zakazu nie mam, po prostu nie będę teraz stymulowana, może uda się naturalnie. Torbielą się nie przejmuje bo i po co, będzie dobrze.
Uważam,że moja ginka jest po prostu ostrożna, nie chce przestymulować i cały czas ufam w jej doświadczenie i myśle, że wie co robi, także grzecznie się słucham :)
Olesia bardzo dobrze,że masz takie podejście, spokój i cierpliwość, ja też musiałam się tego nauczyć, ale na siłe i mimo wieeelkich pragnień nic nie przyspiesze, to co możemy robimy-leczymy się.
Uważam,że moja ginka jest po prostu ostrożna, nie chce przestymulować i cały czas ufam w jej doświadczenie i myśle, że wie co robi, także grzecznie się słucham :)
Olesia bardzo dobrze,że masz takie podejście, spokój i cierpliwość, ja też musiałam się tego nauczyć, ale na siłe i mimo wieeelkich pragnień nic nie przyspiesze, to co możemy robimy-leczymy się.
Mlekiem nie przemywałam, słyszałam o tym sposobie, ale się nie zdecydowałam, a teraz już piersią nie karmię od miesiąca przeszło i pokarmu brak.. poza tym jeśli to by były tylko bakterie to by już przeszło po antybiotyku, przemywaniu herbatą, rumiankiem, swietlikiem i płukaniu solą..masowaniu.. wszystko było już wypróbowane.. mleko jak i inne sposoby,które sprawdziliśmy kanalików nie odblokuje, a u Julka ewidentnie są zapchane..:( gdyby to była tylko infekcja to może by pomogło...
Wczoraj byliśmy prywatnie u dr która będzie mu robić sądowanie.. jak tylko weszłam z Julkiem jeszcze ust nie zdążyłam otworzyć a ona już stwierdziła "oho mamy kolejnego pacjenta z niedrożnymi kanalikami łzowymi" dowiedziałąm się, ze lekarze niepotrzebnie nas faszerowali antybiotykami i że niestety zabieg jest konieczny:(
coż 20.06 mamy być na oddziale..
Wczoraj byliśmy prywatnie u dr która będzie mu robić sądowanie.. jak tylko weszłam z Julkiem jeszcze ust nie zdążyłam otworzyć a ona już stwierdziła "oho mamy kolejnego pacjenta z niedrożnymi kanalikami łzowymi" dowiedziałąm się, ze lekarze niepotrzebnie nas faszerowali antybiotykami i że niestety zabieg jest konieczny:(
coż 20.06 mamy być na oddziale..
Aniu, mój bratanek też miał taki zabieg, nie martw się - to nic strasznego a przynajmniej twój maluszek będzie miał jakąś ulgę :) Swoją drogą to Juliusz czy Julian? Póki co u nas stanęło na małym Julku, tylko mamy różnice zdań jeśli chodzi o oficjalną formę tego imienia :D
Olesiu, najważniejsze że rosną Ci ładnie pęcherzyki po clo, teraz tylko czekać aż ten właściwy plemnik dorwie TEN pęcherzyk :) Ja też nieraz miewałam 2 i się dziwiłam że się nie udało, ale w końcu i na Ciebie przyjdzie czas :)
Olesiu, najważniejsze że rosną Ci ładnie pęcherzyki po clo, teraz tylko czekać aż ten właściwy plemnik dorwie TEN pęcherzyk :) Ja też nieraz miewałam 2 i się dziwiłam że się nie udało, ale w końcu i na Ciebie przyjdzie czas :)
hej dziewczyny !
ale naskrobałyście !!! :)
Stokrotko! - chciałam Ci złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji zostania mamusią !!! :) pięknych chwil i spełniania się w macierzyństwie! :) I zDrówka dla dzieciaczków :)
ach... zazroszczę Ci że już są z Tobą :) Ja juz nie mogę się doczekać :)
Olesia - Ty nie smutaj ! to dopiero pierwszy cykl z lekami ! organizm musi się przestawić. Ja wierze w Ciebie :)
A u mnie... no cóż. czuję się świetnie :) Mały albo mała kopie jak nie wiem :P czasem się boję co to będzie jak już urośnie :) chyba noga mi brzuchol przebije :)
w sobotę byłam na weselu, to wszysycy mnie bardzo komplementowali, że oprócz brzucha, to nic się nie zmieniłam i w ogóle ładnie wyglądam :) Jak na chłopaczka ;)
Ale wizytę mam we czwartek więc może w końcu się dowiem kto tam u mnie mieszka :)
ale naskrobałyście !!! :)
Stokrotko! - chciałam Ci złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji zostania mamusią !!! :) pięknych chwil i spełniania się w macierzyństwie! :) I zDrówka dla dzieciaczków :)
ach... zazroszczę Ci że już są z Tobą :) Ja juz nie mogę się doczekać :)
Olesia - Ty nie smutaj ! to dopiero pierwszy cykl z lekami ! organizm musi się przestawić. Ja wierze w Ciebie :)
A u mnie... no cóż. czuję się świetnie :) Mały albo mała kopie jak nie wiem :P czasem się boję co to będzie jak już urośnie :) chyba noga mi brzuchol przebije :)
w sobotę byłam na weselu, to wszysycy mnie bardzo komplementowali, że oprócz brzucha, to nic się nie zmieniłam i w ogóle ładnie wyglądam :) Jak na chłopaczka ;)
Ale wizytę mam we czwartek więc może w końcu się dowiem kto tam u mnie mieszka :)
oczywiście, czasami dawka clo jest za mała, jak pęcherzyki są "oporne" i wtedy żaden nie urośnie do odpowiedniego rozmiaru aby pękł, bądź żeby podać zastrzyk na pęknięcie. Ja tez mam pierwszy cykl za sobą, nieudany, ale się nie przejmuje i wierze,że przy kolejnym razie się uda. Głowa do góry!
Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, czy nie urósł czy nie pękł, bo czasami robią się torbiele jak samoistnie nie pękają pęcherzyki, to wtedy zapytaj czy przy następnej symulacji nie da Ci zastrzyku na pęknięcie.
Życze,aby za drugim razem się udało :)
Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, czy nie urósł czy nie pękł, bo czasami robią się torbiele jak samoistnie nie pękają pęcherzyki, to wtedy zapytaj czy przy następnej symulacji nie da Ci zastrzyku na pęknięcie.
Życze,aby za drugim razem się udało :)
Ja miałam 1 cykl z owu, 2 bez i zmianę dawkowania na 7x1tabl od 3-9dc. Z taką dawką wszystkie cykle już były z owu.
Także na początku zawsze może się to zdarzyć, że nie ma owu, bo każdy organizm inaczej reaguje na lek. Wiem, że są dziewczyny całkowicie odporne na CLO i wtedy podaje się inny lek w zastrzykach (stymulacja podobna do tej w ivf).
Także na początku zawsze może się to zdarzyć, że nie ma owu, bo każdy organizm inaczej reaguje na lek. Wiem, że są dziewczyny całkowicie odporne na CLO i wtedy podaje się inny lek w zastrzykach (stymulacja podobna do tej w ivf).
Dokładnie, dlatego Tup nie przejmuj się,że po pierwszym cyklu z clo nic nie urosło. Ja tez mam pco i przyjmuje jeszcze metformine. Jeżeli nic u Ciebie nie urosło to może właśnie trzeba będzie większą dawke albo dłużej, możliwe tez,że lekarz spróbuje jeszcze 1 cykl na tej samej dawce.
Tup wiem,że 3 lata to strasznie długo, ale wiara czyni cuda, dlatego myśl pozytywnie! Trzymam kciuki!
Tup wiem,że 3 lata to strasznie długo, ale wiara czyni cuda, dlatego myśl pozytywnie! Trzymam kciuki!
Hej, Hej Dziewuszki :)
dawno mnie tu nie było, ale ja już naprawdę rzadko zaglądam - tak jak wcześniej pisałam mega się wyluzowałam do tego stopnia, że prawie zapomniałam wziąć wczoraj pierwszą w tym cyklu tabletkę clo :D przypomniałam sobie dzięki przypadkowi...
wczoraj rozmawiałam z moim B i stwierdziłam, że dla mnie jest najważniejsze to, aby między mną a moim Mężem się układało no i zmiana pracy, bo w obecnej to już świruje :( a dziecko, jak nie przyjdzie naturalnie to zaadoptujemy... i już cały czas to mi siedzi w głowię, więc jestem już spokojna - co będzie to będzie :) w sumie nawet zastanawiam się nad tym czy nie zrezygnować z kliniki... sama nie wiem...
Dziewczyny, tak jak któraś z Was napisała wiara czyni cuda... trzeba wierzyć w to co jest Nam przeznaczone, ja sobie to tłumacze tym, że widocznie Bóg ma wobec Nas inne plany...
3mam za Wszystkie kciuki i za każdą z Was osobno :)
dawno mnie tu nie było, ale ja już naprawdę rzadko zaglądam - tak jak wcześniej pisałam mega się wyluzowałam do tego stopnia, że prawie zapomniałam wziąć wczoraj pierwszą w tym cyklu tabletkę clo :D przypomniałam sobie dzięki przypadkowi...
wczoraj rozmawiałam z moim B i stwierdziłam, że dla mnie jest najważniejsze to, aby między mną a moim Mężem się układało no i zmiana pracy, bo w obecnej to już świruje :( a dziecko, jak nie przyjdzie naturalnie to zaadoptujemy... i już cały czas to mi siedzi w głowię, więc jestem już spokojna - co będzie to będzie :) w sumie nawet zastanawiam się nad tym czy nie zrezygnować z kliniki... sama nie wiem...
Dziewczyny, tak jak któraś z Was napisała wiara czyni cuda... trzeba wierzyć w to co jest Nam przeznaczone, ja sobie to tłumacze tym, że widocznie Bóg ma wobec Nas inne plany...
3mam za Wszystkie kciuki i za każdą z Was osobno :)
Stokrotko,ja dopiero teraz odczytałam,a byłam taka ciekawa,a że urlop w Polsce to nie miałam dostępu do neta.
Bardzo serdecznie gratuluję,waga piękna jak na bliżniaków i do tego o ile wcześniej urodziłaś...super że już jesteście po,teraz ciesz się każdą chwilą i życzę Wam dużo zdrówka i cierpliwości.
Dlaczego kazali Ci dzieci dokarmiać sztucznym?,przecież na początku jest właśnie siara,mleko dopiero za kilka dni,przynajmniej ja tak miałam,ale mały przybierał i to było najważniejsze.
Bardzo serdecznie gratuluję,waga piękna jak na bliżniaków i do tego o ile wcześniej urodziłaś...super że już jesteście po,teraz ciesz się każdą chwilą i życzę Wam dużo zdrówka i cierpliwości.
Dlaczego kazali Ci dzieci dokarmiać sztucznym?,przecież na początku jest właśnie siara,mleko dopiero za kilka dni,przynajmniej ja tak miałam,ale mały przybierał i to było najważniejsze.
dokarmialam ich mm poniewaz z moich piersi sciagnelam raptem 3-4ml siary, potem mleczka..a oni potrzebowali po 8-10 ml.. a z sb na nd to i nawet po 30ml wypijali..pobudzilam laktacje i sciagalam do wczoraj po 150-170 ml przy jednym sciaganiu..to starczalo prawie na 2 dzieci..poniewaz chlopcy zalezy kiedy ale pija po 75-90ml mojego mleka..a wczoraj cos malo sciagalam..i dzisiaj tez malo..raptem 60-90ml:(( mam nadzieje,ze pokarm bede miala..
ide dalej bo chlopcy sie budza..buziaki:-)
ide dalej bo chlopcy sie budza..buziaki:-)
Jaaaaaka tu cisza nastała...
Ja wróciłam z delegacji, a za chwilkę jadę na następną. Ten cykl przez wyjazdy stracony ,ale jakoś się tym nie przejmuje - w końcu ile można myśleć, gonić coś czego widocznie nie da się przyśpieszyć. Ważne jest tu i teraz:)))))
A jak u was - stokrotko - jak maleństwa? Olesia, zonkaa co u Was? Olimpia jak mały/mała;)? Aniu jak Juleczek - zgłosiliście się dziś na oddział?
Ja wróciłam z delegacji, a za chwilkę jadę na następną. Ten cykl przez wyjazdy stracony ,ale jakoś się tym nie przejmuje - w końcu ile można myśleć, gonić coś czego widocznie nie da się przyśpieszyć. Ważne jest tu i teraz:)))))
A jak u was - stokrotko - jak maleństwa? Olesia, zonkaa co u Was? Olimpia jak mały/mała;)? Aniu jak Juleczek - zgłosiliście się dziś na oddział?
Dziękuję za pamięć :) U nas wszystko ok, w niedziele zaczynamy już 7 miesiąc, a wizytę mam w czwartek :)
Oj to mój synuś też w nocy robi imprezki :D Nabrał już tyle siły, że często się budzę żeby się przewrócić na drugi bok (co też już nie jest takie proste), bo kopniaczki bywają bolesne i nie dają mi szans na sen.
Tymczasem coraz bardziej zaczyna do mnie docierać że to już niedługo, że całe nasze dotychczasowe życie zostanie wywrócone do góry nogami no i zaczynam oczywiście mieć obawy jak my sobie z tym wszystkim poradzimy i jak dziecko wpłynie na stosunki między nami... Nie zrozumcie mnie źle, nie mogę się doczekać aż wezmę mojego synka w ramiona, ale ostatnio jakieś wątpliwości mnie nachodzą (mam nadzieję, że to naturalne :p )
Olimpia - widzę że też już we wrześnióweczkach przestałaś się udzielać... Co tam wchodzę, to tyle postów nowych się pojawia, że nie chce mi się nadrabiać :p
Oj to mój synuś też w nocy robi imprezki :D Nabrał już tyle siły, że często się budzę żeby się przewrócić na drugi bok (co też już nie jest takie proste), bo kopniaczki bywają bolesne i nie dają mi szans na sen.
Tymczasem coraz bardziej zaczyna do mnie docierać że to już niedługo, że całe nasze dotychczasowe życie zostanie wywrócone do góry nogami no i zaczynam oczywiście mieć obawy jak my sobie z tym wszystkim poradzimy i jak dziecko wpłynie na stosunki między nami... Nie zrozumcie mnie źle, nie mogę się doczekać aż wezmę mojego synka w ramiona, ale ostatnio jakieś wątpliwości mnie nachodzą (mam nadzieję, że to naturalne :p )
Olimpia - widzę że też już we wrześnióweczkach przestałaś się udzielać... Co tam wchodzę, to tyle postów nowych się pojawia, że nie chce mi się nadrabiać :p
zonka, wiesz co... podczytuje co jakiś czas... ale po prostu nie nadążam :P
Z resztą przyznam szczerze, że z wieloma dziewczynami nie jestem jakoś szczególnie "zżyta" i jakoś dużo info mnie omija.
dziewczyny pisza dużo o swoich prywatnych sprawach a ja o nich nie mam pojęcia, bo wcześniej nie zarejestrowałam czegoś. Także tylko tak podczytuje ukradkiem ;)
I ja mam może nie, że wątpliwości, ale czasem mam takie wrażenie, że to chyba jakiś sen... jakoś czasem ta ciąza nie dociera do mnie :P i się boję, że się nei doczekam tego maleństwa, że coś się stanie tfu tfu......
A Twój synek jest w te upały tez mniej aktywny ?
Moja wczoraj jeszcze mocno się wierciła a dziś jakby mniej.... ale może przez to, że ja dziś się gorzej czuję...
Z resztą przyznam szczerze, że z wieloma dziewczynami nie jestem jakoś szczególnie "zżyta" i jakoś dużo info mnie omija.
dziewczyny pisza dużo o swoich prywatnych sprawach a ja o nich nie mam pojęcia, bo wcześniej nie zarejestrowałam czegoś. Także tylko tak podczytuje ukradkiem ;)
I ja mam może nie, że wątpliwości, ale czasem mam takie wrażenie, że to chyba jakiś sen... jakoś czasem ta ciąza nie dociera do mnie :P i się boję, że się nei doczekam tego maleństwa, że coś się stanie tfu tfu......
A Twój synek jest w te upały tez mniej aktywny ?
Moja wczoraj jeszcze mocno się wierciła a dziś jakby mniej.... ale może przez to, że ja dziś się gorzej czuję...
Tup u nas tez po 3 latach zaskoczylo, moze to magiczna cyfra i wam tez sie niedlugo w koncu uda, ja tez PCOwiczką jestem,.. pecherzyki sa ale malenkie i liczne.. po 3 tab clo dopiero urósł jeden pecherzyk ale nie wyszlo, po 10 albo 11 cyklach z clo zaskoczylam... bralam jeszcze luteine, encorton i glucopage 500 z tego co pamietam. trzymam kciuki!
Witam dziewczyny :)
Mogłabym się "uczciwie" zapisać do tego wątku, bo brałam clo, 6 cykli, ale bez rezultatu. Sama wpadłam na to, żeby robić badania tarczycy. Wyszło mi Hashimoto. Przejrzałam trochę postów, ale pewnie nie wszystkie, mam pytanie do tych starających sie, które też mają te choróbsko.
Najpierw endo, której pokazałam wyniki stwierdziła, że to powoduje pewnie moje kłopoty z zaciążeniem, a już pod koniec wizyty stwierdziła, ze skoro ft3, ft4, tsh jeszcze w normie, to mam poczekać, aż mi zniszczy tarczycę i wpadnę w niedoczynność, a wtedy zacząć brać leki, albo muszę je zacząć brać jak zajdę w ciąże. a do tej pory nie robić nic i obserwować sobie tarczycę co 4 mce.
Następnie jak poszłam do ginekologa, to powiedział, że jak cokolwiek nie gra z tarczycą, mam to zwalczyć, bo on nie jest cudotwórcą i praktycznie mnie wyprosił...
Jestem skołowana, czy któraś ma podobnie jak ja, że ma hormony tarczycy w normie, a przeciwciała przekroczone o 500 razy i jest leczona? Proszę Was o pomoc, już nie wierzę lekarzom, czy nieleczone hashimoto nie utrudni mi zajścia w ciążę? Po co mam znowu brać jakieś silne leki na jajniki, jak być może tu tkwi problem?
Dziewczyny z hashimoto proszę Was o pomoc bo już nie mam siły, wiecie jak to jest jak człowiek się tak stara a nawet nie ma pewności czy idzie w dobrym kierunku...
Mogłabym się "uczciwie" zapisać do tego wątku, bo brałam clo, 6 cykli, ale bez rezultatu. Sama wpadłam na to, żeby robić badania tarczycy. Wyszło mi Hashimoto. Przejrzałam trochę postów, ale pewnie nie wszystkie, mam pytanie do tych starających sie, które też mają te choróbsko.
Najpierw endo, której pokazałam wyniki stwierdziła, że to powoduje pewnie moje kłopoty z zaciążeniem, a już pod koniec wizyty stwierdziła, ze skoro ft3, ft4, tsh jeszcze w normie, to mam poczekać, aż mi zniszczy tarczycę i wpadnę w niedoczynność, a wtedy zacząć brać leki, albo muszę je zacząć brać jak zajdę w ciąże. a do tej pory nie robić nic i obserwować sobie tarczycę co 4 mce.
Następnie jak poszłam do ginekologa, to powiedział, że jak cokolwiek nie gra z tarczycą, mam to zwalczyć, bo on nie jest cudotwórcą i praktycznie mnie wyprosił...
Jestem skołowana, czy któraś ma podobnie jak ja, że ma hormony tarczycy w normie, a przeciwciała przekroczone o 500 razy i jest leczona? Proszę Was o pomoc, już nie wierzę lekarzom, czy nieleczone hashimoto nie utrudni mi zajścia w ciążę? Po co mam znowu brać jakieś silne leki na jajniki, jak być może tu tkwi problem?
Dziewczyny z hashimoto proszę Was o pomoc bo już nie mam siły, wiecie jak to jest jak człowiek się tak stara a nawet nie ma pewności czy idzie w dobrym kierunku...
Nie wiem co poradzić,a jakie masz TSH?Ja co prawda nie mam potwierdzonego hashimoto,ale kto wie,bo też miałam przeciwciała ponad 400,no ale lekarze mówią że to niby przy 1000 wynikach stawia sie na tą właśnie chorobę więc nie wiadomo czy ją wogóle masz,a robili Ci usg tarczycy?Bo to jest bardzo ważne badanie.
Ja świadomie,tylko w dni płodne starałam się z mężem o dziecko,pół roku do momentu wykrycia wysokiego TSH,dostałam lek i zaraz w pierwszym cyklu zaskoczyłam,ale kompletnie się nie nastawiając,więc pewnie też tu zadziałała psychika,ale lek szybko obniżył wynik i dało to relultat jak widać,więc pewnie powinnaś się leczyć ale lekarzem nie jestem nie mi to oceniać.Nie mniej jednak powodzenia,za każdą staraczkę trzymam mocno kciuki.
Ja świadomie,tylko w dni płodne starałam się z mężem o dziecko,pół roku do momentu wykrycia wysokiego TSH,dostałam lek i zaraz w pierwszym cyklu zaskoczyłam,ale kompletnie się nie nastawiając,więc pewnie też tu zadziałała psychika,ale lek szybko obniżył wynik i dało to relultat jak widać,więc pewnie powinnaś się leczyć ale lekarzem nie jestem nie mi to oceniać.Nie mniej jednak powodzenia,za każdą staraczkę trzymam mocno kciuki.
Wieku mnie tu nie było!!! :)
Iwonus i koraliczku - dziękuje za pamięć :)
U mnie jest ok w ten weekend powinno się wszystko wyjaśnić, albo przyjdzie @, abo i nie - chociaż obstawiam bardziej to pierwsze :) jeśli o mnie chodzi już jestem z tym wszystkim pogodzona :) nie ukrywam, że gdzieś tak w mojej głowie krąży myśl o dziecku itp. Ale moje nastawienie się diametralnie zmieniło - jeśli "wpadnę" to będzie najbardziej radosna nowina :D a jak nie to trudno.... takie życie, trzeba się z pewnymi rzeczami pogodzić i już :)
Jeśli chodzi o Hashimoto to ja Ci niestety nic nie poradzę :( Bo ja mam jeszcze niedoczynność tarczycy, plus hashi - ale mogę polecić Ci dobrego lekarza dr. Buss sama do Niego chodziłam i chcę znów iść na wizytę, fakt trzeba z miesiąc 1,5 czekać na wizytę, ale warto bo to dobry specjalista jest :)
a co tam u Was Dziewczyny?
Widzę, że Olimpii i Żonce lokatorzy dają powoli popalić ;) a Co u Stokrotki, Kroaliczka itp?
Iwonus i koraliczku - dziękuje za pamięć :)
U mnie jest ok w ten weekend powinno się wszystko wyjaśnić, albo przyjdzie @, abo i nie - chociaż obstawiam bardziej to pierwsze :) jeśli o mnie chodzi już jestem z tym wszystkim pogodzona :) nie ukrywam, że gdzieś tak w mojej głowie krąży myśl o dziecku itp. Ale moje nastawienie się diametralnie zmieniło - jeśli "wpadnę" to będzie najbardziej radosna nowina :D a jak nie to trudno.... takie życie, trzeba się z pewnymi rzeczami pogodzić i już :)
Jeśli chodzi o Hashimoto to ja Ci niestety nic nie poradzę :( Bo ja mam jeszcze niedoczynność tarczycy, plus hashi - ale mogę polecić Ci dobrego lekarza dr. Buss sama do Niego chodziłam i chcę znów iść na wizytę, fakt trzeba z miesiąc 1,5 czekać na wizytę, ale warto bo to dobry specjalista jest :)
a co tam u Was Dziewczyny?
Widzę, że Olimpii i Żonce lokatorzy dają powoli popalić ;) a Co u Stokrotki, Kroaliczka itp?
Hej dziewczyny.
Iwonus my 20 zgłosiliśmy sięna oddział Julek miał sondowane 2 oczka strasznie płąkał, aż stracił dech i jak mi go po ok 6min oddali to nie chciał przestać się tulić, jak próbowałam odłożyć go do fotelika to był ryk ale w końcu się uspokoił.. przeżycie było straszne.. oczka troszkę łzawiły z krwią ale po 3 dniach antybiotyku jest pięknie.. zero stojących łez zero ropy Julek ma piękne oczka:) a dziś kardiolog robił mu echo i też jest dobrze także tu jesteśmy szczęśliwi.. ale żeby za pieknie nie było to wczoraj mojego M jadącego rowerem potrąciła włączająca się praktycznie z polnej drogi do ruchu L.. palant instruktor zapomniał ze ma hamulec i mózg nawet karetki nie wezwał dopiero inny samochód sie zatrzymał i kierowca wezwał karetkę..no i siedzielismy 10h na SOR zanim go zbadali zrobili rtg i tomokomputer na szczęscie skonczylo się na 5 szwach na glowie stłuczonym nosie i pozdzieranych rękach i kolanach ale jesteśmy w domu..
Iwonus my 20 zgłosiliśmy sięna oddział Julek miał sondowane 2 oczka strasznie płąkał, aż stracił dech i jak mi go po ok 6min oddali to nie chciał przestać się tulić, jak próbowałam odłożyć go do fotelika to był ryk ale w końcu się uspokoił.. przeżycie było straszne.. oczka troszkę łzawiły z krwią ale po 3 dniach antybiotyku jest pięknie.. zero stojących łez zero ropy Julek ma piękne oczka:) a dziś kardiolog robił mu echo i też jest dobrze także tu jesteśmy szczęśliwi.. ale żeby za pieknie nie było to wczoraj mojego M jadącego rowerem potrąciła włączająca się praktycznie z polnej drogi do ruchu L.. palant instruktor zapomniał ze ma hamulec i mózg nawet karetki nie wezwał dopiero inny samochód sie zatrzymał i kierowca wezwał karetkę..no i siedzielismy 10h na SOR zanim go zbadali zrobili rtg i tomokomputer na szczęscie skonczylo się na 5 szwach na glowie stłuczonym nosie i pozdzieranych rękach i kolanach ale jesteśmy w domu..
Koraliczku, dzieki za pamięć..
Faktycznie Synuś za szybko rośnie.. widzę to po zmieniającej sie cyferce na pampkach i ubrankach.. nosi już 62, i część 68 :)
Czekam aż będzie siedział i nie mogę się doczekać rozszerzania diety :)
Karmimy się ciągle piersią, jest zdrowiutki i bardzo żywy :)
Pozdrawiamy!
Faktycznie Synuś za szybko rośnie.. widzę to po zmieniającej sie cyferce na pampkach i ubrankach.. nosi już 62, i część 68 :)
Czekam aż będzie siedział i nie mogę się doczekać rozszerzania diety :)
Karmimy się ciągle piersią, jest zdrowiutki i bardzo żywy :)
Pozdrawiamy!
Olimpia,żonka jak się czujecie,nie odzywacie się we wrześniowych,wiem,wiem że ciężko tam ich nadrobić,ale przecież nie musicie napiszcie tylko jak sie czujecie,co u Was.
My przed kolejną wizytą w piątek,teraz jak byliśmy lekarz mnie nastraszył że dziecko jest za małe,ważył kilogram i był to 29 tydzień.Niby jakoś to sobie wytłumaczyłam ale z niecierpliwością czekam do piątku zobaczyć ile przybrał przez dwa tygodnie.Poza tym ok,dobrze się czuje,nie mam żadnych dolegliwosci,przytyłam 4 kg tylko i w nocy spać nie mogę:)A tak to wszystko super,nawet bym powiedziała więcej energii mam,nie wiem może ten urlop w Polsce tak na mnie wpłynął.
My przed kolejną wizytą w piątek,teraz jak byliśmy lekarz mnie nastraszył że dziecko jest za małe,ważył kilogram i był to 29 tydzień.Niby jakoś to sobie wytłumaczyłam ale z niecierpliwością czekam do piątku zobaczyć ile przybrał przez dwa tygodnie.Poza tym ok,dobrze się czuje,nie mam żadnych dolegliwosci,przytyłam 4 kg tylko i w nocy spać nie mogę:)A tak to wszystko super,nawet bym powiedziała więcej energii mam,nie wiem może ten urlop w Polsce tak na mnie wpłynął.
Aniu, mój w 27t4d ważył 1058g i lekarz mówił, że w normie. Dzieci rosną w różnym tempie, na poprzedniej wizycie był trochę za malutki a teraz już jest ok :)
Poza tym u nas dobrze, mały harcuje, jest bardzo ruchliwy :) Powoli zabieram się za kompletowanie wyprawki (dostaliśmy masę ciuszków, a brat zaoferował się że da nam wózek i łóżeczko także zbyt wiele rzeczy dokupić nie muszę) i pranie ubranek... Prawdopodobnie będzie to Julek (tylko jeszcze spieramy się o formę tego imienia - Julian czy Juliusz). No i nie mogę się doczekać września, aż zobaczę tego mojego szkraba :)
Poza tym u nas dobrze, mały harcuje, jest bardzo ruchliwy :) Powoli zabieram się za kompletowanie wyprawki (dostaliśmy masę ciuszków, a brat zaoferował się że da nam wózek i łóżeczko także zbyt wiele rzeczy dokupić nie muszę) i pranie ubranek... Prawdopodobnie będzie to Julek (tylko jeszcze spieramy się o formę tego imienia - Julian czy Juliusz). No i nie mogę się doczekać września, aż zobaczę tego mojego szkraba :)
No to dobrze Żonka,a mój jednak ciągle w tyle z wagą jak czytam innych,nie wiem dlaczego.A dużo przytyłaś?ja bardzo mało i tak myślę że może przez to że mało jem.No u nas jak wiesz drugi synek będzie,prawdopodobnie Oliwier,a wiesz że dziś zastanawiałam sie nad imieniem Julian?My też nie wiemy czy pisane przez v czy w noi jest Oliwer albo Oliwier.
Dziękuję za odpowiedź, Aniu, przekonałaś mnie, że jednak muszę zawalczyć o jakieś leki.
Co do psychiki, to masz całkowitą rację, ja w poprzednią ciążę zaszłam jak się na nią pozytywnie nastawiłam, wcześniej 3 lata seksu bez zabezpieczeń i nic, ale ja nie byłam pewna czy już chcę dziecka...:))
Ale to potwierdza, że jednak mam problem, bo trzy lata to jednak długo...
Olesia, dziękuję za namiar na lekarza, wykorzystam na pewno, bo gdzieś muszę zacząć.
Dziewczyny, z rozrzewnieniem poczytałam o wymiarach dzieci :)
Trzymam kciuki za wszystkie starające się i ciężarówki. :)
Co do psychiki, to masz całkowitą rację, ja w poprzednią ciążę zaszłam jak się na nią pozytywnie nastawiłam, wcześniej 3 lata seksu bez zabezpieczeń i nic, ale ja nie byłam pewna czy już chcę dziecka...:))
Ale to potwierdza, że jednak mam problem, bo trzy lata to jednak długo...
Olesia, dziękuję za namiar na lekarza, wykorzystam na pewno, bo gdzieś muszę zacząć.
Dziewczyny, z rozrzewnieniem poczytałam o wymiarach dzieci :)
Trzymam kciuki za wszystkie starające się i ciężarówki. :)
Koraliczek,no ja się domyślam że moje będzie mniejsze niż 3500 bo my z mężem szczupli bardzo i pierwszy synek drobniutki no ale narazie czekam do wizyty żeby upewnić się czy aby napewno jest wszystko ok.
W 20 tygodniu 1700 to raczej musiałaś się pomylić bo zwykle dzieci ważą około 500 gr.Nawet te największe chyba nie osiągają takiej wagi na tym etapie,sprawdz dobrze,bo nie chce mi sie wierzyć.
W 20 tygodniu 1700 to raczej musiałaś się pomylić bo zwykle dzieci ważą około 500 gr.Nawet te największe chyba nie osiągają takiej wagi na tym etapie,sprawdz dobrze,bo nie chce mi sie wierzyć.
Mój Julek też miał być maleńki, drobniutki itp ale nie pamiętam już ile ważył w poszczególnych tyg.. w 30-32 tyg chyba było to coś ok 2kg dzień przed porodem określili mi go na usg na niespełna 3kg, a urodził się 3315 był chudy, a długi bo 57cm.. Dziewczyny malutko przytyłyście,ale najwięcej się przybiera na końcówce;P więc jeszcze wszystko przed Wami:P w ciąży ważniejsze jest nie to ile, a co się je...maleństwo powinno dostawać z pożywienia mamy to co najlepsze..
Widzę, że imię Julian staje się popularne.. oby tylko Julki nie przegoniły liczebnie Janków i Szymonów.. :)
Widzę, że imię Julian staje się popularne.. oby tylko Julki nie przegoniły liczebnie Janków i Szymonów.. :)
Koraliczek,może to nie był 20 tydzień bo to niemożliwe żeby tyle dziecko ważyło,sprawdz na siatkach po 300 gr ważą,ale żeby kilogram?
Co do wagi obstawiam że przytyje jakieś 7-8 kg nie więcej,skoro teraz mam+5.U nas zostanie już Oliwier,nie mam innego pomysłu na imię,miała być Natalka,ale jest chłopczyk:)
Co do wagi obstawiam że przytyje jakieś 7-8 kg nie więcej,skoro teraz mam+5.U nas zostanie już Oliwier,nie mam innego pomysłu na imię,miała być Natalka,ale jest chłopczyk:)
Hej Kochane :)
co tam u Was? Jak ciężarówki się czują? Jak reszta staraczek?
u mnie niestety zaczął się 13 cykl starań :/ a już myśleliśmy z moim B, ż będzie piękny prezent na rocznice Naszego ślubu, ale niestety w ten wspaniały dzień przyszła wredna @ :/ no nic, trzeba żyć dalej i myśleć pozytywnie... nie wiem czy na jakiś czas nie zrezygnujemy ze starań, bo ja teraz chcę zmieniać pracę i jakoś nie widzi mi się na tym etapie ciąża... no zobaczymy :)
Generalnie mam ostatnio trochę żal do mojego Doktorka... mam czasami wrażenie, że bagatelizuje to co do Niego mówię i wracam do endokrynologa dr. Bussa a do Skweresa będę chodzić tylko i wyłącznie w sprawie ciąży, bo jak mówię, że dawno nie robiłam TSH, że jestem senna to odpowiada, że TSH tak często się nie sprawdza, ok, ale ja już nie robię badań jakieś 4 miechy a spać mi się non - stop chcę, chyba zrobię na własną rękę :)
co tam u Was? Jak ciężarówki się czują? Jak reszta staraczek?
u mnie niestety zaczął się 13 cykl starań :/ a już myśleliśmy z moim B, ż będzie piękny prezent na rocznice Naszego ślubu, ale niestety w ten wspaniały dzień przyszła wredna @ :/ no nic, trzeba żyć dalej i myśleć pozytywnie... nie wiem czy na jakiś czas nie zrezygnujemy ze starań, bo ja teraz chcę zmieniać pracę i jakoś nie widzi mi się na tym etapie ciąża... no zobaczymy :)
Generalnie mam ostatnio trochę żal do mojego Doktorka... mam czasami wrażenie, że bagatelizuje to co do Niego mówię i wracam do endokrynologa dr. Bussa a do Skweresa będę chodzić tylko i wyłącznie w sprawie ciąży, bo jak mówię, że dawno nie robiłam TSH, że jestem senna to odpowiada, że TSH tak często się nie sprawdza, ok, ale ja już nie robię badań jakieś 4 miechy a spać mi się non - stop chcę, chyba zrobię na własną rękę :)
Cześć dziewczynki, świetnie,że Wasze maluchy dobrze się chowają, a te w brzuszkach zdrowo rosną :)
Tyle czasu minęło odkąd został założony nowy wątek :( nie myślałam,że będziemy tak długo czekać, a nie wiadomo ile jeszcze, chociaż w sumie mało nas już tu zostało staraczek które się odzywają. Olesia, a może jak odpuścicie, zmienisz prace zaczniesz myśleć o czymś innym to się uda? Wiem, że tak się tylko gada, bo ja też próbowałam na teorię "wyluzowania" ale jak widać efektów brak :/
Ja zaczęłam 11 cykl, jestem w trakcie brania clo, w tym cyklu dostane też zastrzyk na pęknięcie, jeśli oczywiście coś urośnie. Tak bardzo bym chciała, no ale się nie łudzę, proszę trzymajcie mocno kciuki!
Tyle czasu minęło odkąd został założony nowy wątek :( nie myślałam,że będziemy tak długo czekać, a nie wiadomo ile jeszcze, chociaż w sumie mało nas już tu zostało staraczek które się odzywają. Olesia, a może jak odpuścicie, zmienisz prace zaczniesz myśleć o czymś innym to się uda? Wiem, że tak się tylko gada, bo ja też próbowałam na teorię "wyluzowania" ale jak widać efektów brak :/
Ja zaczęłam 11 cykl, jestem w trakcie brania clo, w tym cyklu dostane też zastrzyk na pęknięcie, jeśli oczywiście coś urośnie. Tak bardzo bym chciała, no ale się nie łudzę, proszę trzymajcie mocno kciuki!
Aniu urodziłam w 42 tygodniu i 1 dniu wg OM a wg USG urodziłam w 42 tygodniu i 3 dniu. Lekarz też był w szoku, mówił, że się to żadko zdarza, ale Zosia była zdrowa, waga urodzeniowa duża, ale są wieksze dzieci :P a teraz ma 11 miesiecy i waży 10 kg a ciuszki ma na 74 wiec chyba jest ok :) zmierzam do tego, że różnie bywa z tą wagą u każdego, ale jak widać u nas mimo wszystko jest ok i Zoska otyła nie jest, jest szczuplutkim fajnym bobasem :)
Czesc Kochane:-)
odzywam sie po bardzo dlugim czasie.. za wszystkie staraczki zaciskam mocno kciuki:-)) :*
u nas wszystko chyba ok..nasze maluchy wczoraj byly cudowne..ladnie spali w nocy (2 pobudki) i caly dzien sper..bylismy od 11 do 17 na dworzu..pobudka na karmienie i przewijanie i dalej spali..dzisiaj w nocy pobudka o polnocy i o 3.40..potem o 6...i od 6 wlasciwie nie spia..przysypiaja na 15-30 minut i koniec..a ja nic w domu nie zrobilam.. jednego trzymalam na reku, broda podpieralam butle a druga reka bujalam wozek i trzymalam smoczek ehh..teraz na chwile spia..pewnie na chwile bo sie wierca..
chcialam podpytac doswiadczone mamy..otoz chlopcy pija bebiko juz od szpitala do 4tż pili tez moje, ale sie zbuntowali..pokarmu mialam malo..sam zanikl...a teraz pija tylko bebiko..i zaczyly sie twarde brzuszki, prezenie, placz..zaznaczam,ze gazy oddaja calkiem duzo..no i kupki tez byly ok.. dalismy espumisan ale nie pomagal, jedynie co pomagalo to krople delicol, nawet te niemieckie nie dzialaly..
maz ost kupil bebiko comfort1 to takie mleczko na kolki.. i pija je 3 dzien...i masakra..dzisiaj zrobili kupki (robia codziennie) i byly to mega smierdzace, ciemnozielone kupki..jak gazy puszczaja tez smierdzi.. nie wiem,czy to normalne?? po zmianie mleka, czy z innego powodu?? nie wiem,czy wrocic do zwyklego bebiko czy nadal dawac to bebicko comfort..we wt mamy wizyte u pediatry to mam nadzieje,ze nam pomoze..ale gdzie tu wtorek:((
odzywam sie po bardzo dlugim czasie.. za wszystkie staraczki zaciskam mocno kciuki:-)) :*
u nas wszystko chyba ok..nasze maluchy wczoraj byly cudowne..ladnie spali w nocy (2 pobudki) i caly dzien sper..bylismy od 11 do 17 na dworzu..pobudka na karmienie i przewijanie i dalej spali..dzisiaj w nocy pobudka o polnocy i o 3.40..potem o 6...i od 6 wlasciwie nie spia..przysypiaja na 15-30 minut i koniec..a ja nic w domu nie zrobilam.. jednego trzymalam na reku, broda podpieralam butle a druga reka bujalam wozek i trzymalam smoczek ehh..teraz na chwile spia..pewnie na chwile bo sie wierca..
chcialam podpytac doswiadczone mamy..otoz chlopcy pija bebiko juz od szpitala do 4tż pili tez moje, ale sie zbuntowali..pokarmu mialam malo..sam zanikl...a teraz pija tylko bebiko..i zaczyly sie twarde brzuszki, prezenie, placz..zaznaczam,ze gazy oddaja calkiem duzo..no i kupki tez byly ok.. dalismy espumisan ale nie pomagal, jedynie co pomagalo to krople delicol, nawet te niemieckie nie dzialaly..
maz ost kupil bebiko comfort1 to takie mleczko na kolki.. i pija je 3 dzien...i masakra..dzisiaj zrobili kupki (robia codziennie) i byly to mega smierdzace, ciemnozielone kupki..jak gazy puszczaja tez smierdzi.. nie wiem,czy to normalne?? po zmianie mleka, czy z innego powodu?? nie wiem,czy wrocic do zwyklego bebiko czy nadal dawac to bebicko comfort..we wt mamy wizyte u pediatry to mam nadzieje,ze nam pomoze..ale gdzie tu wtorek:((
Stokrotko Witaj. Po pierwsze to nie panikuj, bo dzieciom zdarzają się tego typu historie... może to być zwykła kolka, a może też chwilowa nietolerancja laktozy, która ujawnia się zazwyczaj ok 5-6tż.. przy nietolerancji przeważnie kupki są luźne, śluzowate i "tryskające" a brzuszek napięty..
przede wszystkim jeśli wprowadzasz inny rodzaj mleka to rób to stopniowo.. mojej siostry synek reagował zielonymi śmierdziuchami na mleko HA, więc Twoi mogli tak zareagować na zmianę na comfort..
po drugie zrób chlopakom badanie ogólne kału, takie w którym określone będzie ph i ciała redukujące, to badanie pokaże czy chłopcy mają nietolerancję laktozy.. (dla pediatry też będzie to pomocne)
Ja bym się tak daleko w rejony Bebilon pepti czy tez nutramygenu nie zapędzała- to już preparaty mlekozastępcze podawane np przy skazie białkowej.. Jeśli chłopakom wyjdzie nietolerancja laktozy to zazwyczaj wystarczy delicol albo mleko bezlaktozowe na 1,2 posiłki..i po kłopocie.. Mój Julek miał bardzo dużą nietolerancję wyszła ok 7tż i dawałam delicol przed karmieniem piersią +NAN expert bezlaktozowy do 6mż i problemy brzuszkowe minęły, teraz już je NAN2
Do wtorku już niedaleko, najlepiej skonsultować się z pediatrą ale badanie kupki warto zrobić... tylko badanie rób bez delicolu..
i nie martw się na zapas
przede wszystkim jeśli wprowadzasz inny rodzaj mleka to rób to stopniowo.. mojej siostry synek reagował zielonymi śmierdziuchami na mleko HA, więc Twoi mogli tak zareagować na zmianę na comfort..
po drugie zrób chlopakom badanie ogólne kału, takie w którym określone będzie ph i ciała redukujące, to badanie pokaże czy chłopcy mają nietolerancję laktozy.. (dla pediatry też będzie to pomocne)
Ja bym się tak daleko w rejony Bebilon pepti czy tez nutramygenu nie zapędzała- to już preparaty mlekozastępcze podawane np przy skazie białkowej.. Jeśli chłopakom wyjdzie nietolerancja laktozy to zazwyczaj wystarczy delicol albo mleko bezlaktozowe na 1,2 posiłki..i po kłopocie.. Mój Julek miał bardzo dużą nietolerancję wyszła ok 7tż i dawałam delicol przed karmieniem piersią +NAN expert bezlaktozowy do 6mż i problemy brzuszkowe minęły, teraz już je NAN2
Do wtorku już niedaleko, najlepiej skonsultować się z pediatrą ale badanie kupki warto zrobić... tylko badanie rób bez delicolu..
i nie martw się na zapas
Narazie musisz spróbować z innym mlekiem,ale stopniowo jak napisała Ania,a wiadomo że te mleka które napisałam to już ostateczność,o tym zdecyduje lekarz,mój synek nie mógł nic innego pić jak tylko nutramigen.Do tej pory nie wiadomo czy miał nietolerancje białka,badania były robione,nic nie wyszło,od 6 miesiąca podawałam nabiał,nic mu nie było a innego mleka pić nie mógł,więc wiadomo że nutramigen jest najlepszy przy różnych alergiach,nietolerancjach,nawet tych przejściowych.
skoro jadł nabiał i nic mu nie było to z pewnością nie była to skaza, może faktycznie jakaś nietypowa alergia na któryś składnik mm.. mi też jedna z lekarek próbowała wprowadzić nutramigen, ale Julek się nie dał.. pluł tym strasznie(swoją drogą ten preparat pachnie i smakuje jak pokarm dla królików) ale czasem wyjścia nie ma.. najważniejsze zdrowie dziecka.. u nas skończyło się na nietolerancji laktozy, ale może u Huberta i Norberta skończy się na kolce i nowym mleczku:)
No dziwna to była sprawa,ale miał podejrzenie alergii na białko,bo po moim pokarmie też go wysypywało,byłam na diecie bezbiałkowej ale też miewał krostki i przestałam się nią katować,lekarz wprowadził nutramigen,wyjścia nie było,śmierdzi,nie śmierdzi,pić musiał a że był jeszcze malutki to zaakceptował,noi pózniej nie mogłam już zmienić na inne,nawet jak był większy 6-8 miesiący,żadnego innego mleka nie tolerował dziwne,bo nabiał już jadł,co prawda bardzo stopniowo mu wprowadzałam,ale nic się nie działo,ponoć taki przerobiony jest łagodniejszy niż białko w mleku,dlatego nie mógł pić innego mleka.
Za to szybko je odrzucił,zaraz po roczku bo ileż można pić to świństwo.
Teraz prawie codziennie pije surowe krowie i nic się nie dzieje:)
Za to szybko je odrzucił,zaraz po roczku bo ileż można pić to świństwo.
Teraz prawie codziennie pije surowe krowie i nic się nie dzieje:)
Dziewczyny dzieki za odp.
Nie zrezygnowalam z podawania tego bebiko comfort, kupki sa rozne..raczej zielone i smierdzace (mleko tez w smaku i zapachu ohydne, bebiko zwykle bylo nawet smaczne dla mnie), co zauzwazylam to wiecej oddaja gazow, nie robia juz sie tacy czerwoni (przy robieniu kupki) i Hubert lepiej spi..Norbert teraz czesciej sie budzi i nie bardzo chce to mleko pic,ale podaje..pije..oby to wt..
wczoraj byl cudowny dzien, bylismy w Szymbarku na wycieczce i chlopcy mimo,ze w aucie nie spali to nie plakali (zazywczaj spia) to na miejscu pieknie spali w wozku..wytrzeslo ich tam bo sciezki wylozone deskami badz kamieniami..w drodze powrotnej tez spali..potem kapiel, karmienie i spanie..od 21 do 1.30 i potem o 4.30..
jak sie jeden obudzi przewijam,karmie, odbijam i odkladam..zasypia w miare szybko a w tym czasie lekko zmuszam drugiego,ktory jeszcze spi do karmienia..wtedy wiem,ze jak obaj sa najedzenie z suchymi pieluszkami mam te 2.5 godziny na sen..bo tak to jeden by spal a drugi by sie obudzil chwile pozniej jakbym juz zasnela i znowu nie spie.. w ciagu dnia jest z tym roznie,ale w nocy pilnuje by karmieni byli razem:-)
ladna pogoda jest to dzisiaj kolejna wycieczka..a moze spacer..:-)
milego dnia Kochane:-)
ps. po ilu dniach powinnam zauzwazyc poprawe na innym mleku?
Nie zrezygnowalam z podawania tego bebiko comfort, kupki sa rozne..raczej zielone i smierdzace (mleko tez w smaku i zapachu ohydne, bebiko zwykle bylo nawet smaczne dla mnie), co zauzwazylam to wiecej oddaja gazow, nie robia juz sie tacy czerwoni (przy robieniu kupki) i Hubert lepiej spi..Norbert teraz czesciej sie budzi i nie bardzo chce to mleko pic,ale podaje..pije..oby to wt..
wczoraj byl cudowny dzien, bylismy w Szymbarku na wycieczce i chlopcy mimo,ze w aucie nie spali to nie plakali (zazywczaj spia) to na miejscu pieknie spali w wozku..wytrzeslo ich tam bo sciezki wylozone deskami badz kamieniami..w drodze powrotnej tez spali..potem kapiel, karmienie i spanie..od 21 do 1.30 i potem o 4.30..
jak sie jeden obudzi przewijam,karmie, odbijam i odkladam..zasypia w miare szybko a w tym czasie lekko zmuszam drugiego,ktory jeszcze spi do karmienia..wtedy wiem,ze jak obaj sa najedzenie z suchymi pieluszkami mam te 2.5 godziny na sen..bo tak to jeden by spal a drugi by sie obudzil chwile pozniej jakbym juz zasnela i znowu nie spie.. w ciagu dnia jest z tym roznie,ale w nocy pilnuje by karmieni byli razem:-)
ladna pogoda jest to dzisiaj kolejna wycieczka..a moze spacer..:-)
milego dnia Kochane:-)
ps. po ilu dniach powinnam zauzwazyc poprawe na innym mleku?
dzieki Dziewczyny:-) Aniu a jakie to to mleko bezlaktozowe? chlopcy sa cudni od rana ladnie spia, nawet jak nie spia to nie placza..leza, podziwjaja..a wieczorem horror.. od 18 juz wyja..kapiel na chwile ich wyciszy i potem od nowa..wlasnie skonczyli...a w nocy tez wszystko jest ok..tylko wieczorem..co to moze byc.. twarde brzuchy ale to jak napinaja sie i placza.. placz jest naprawde okropny..nie taki - mamo jestem glodny..taki inny..ehh.. jutro opowiem lekarzowi..mam nadzieje,ze bedzie ok.. ze lekarz cos doradzi.. nie znam go.. eh..
milego wieczorku:*
milego wieczorku:*
Lekarz kazal podawac do 3 miesiaca to mleko co daje mowil,ze jest to dobre mleko a chłopcy maja nie do konca uksztaltowany uklad pokarmowy co jest normalne u wczesniakow (w ksiazeczkach dzieci mam wpisane że urodzily sie w 36tc by dostaly pbeumokoki za free a ur sie w 37) wie lek uznal,ze to wcesniaki..dal z tej racji skierowania do neurologa,okulisty i .ortopedy..juz jestesmy zapisani..no a tak to hubcioma taki odstajacy pepek odkad mu ten kikut odpadl i sie okaalo,ze ma przepukline..mamy wciskac di srodka i zaklejac plastrem a jak to nie pomoże to operacja..:( no ale super przytyli..Hubert jak wychodzil ze szpitala wazyl 2550 a norbert 2360 a teraz maja po 4395 i 4150 :-)
Lekarz kazal podawac do 3 miesiaca to mleko co daje mowil,ze jest to dobre mleko a chłopcy maja nie do konca uksztaltowany uklad pokarmowy co jest normalne u wczesniakow (w ksiazeczkach dzieci mam wpisane że urodzily sie w 36tc by dostaly pbeumokoki za free a ur sie w 37) wie lek uznal,ze to wcesniaki..dal z tej racji skierowania do neurologa,okulisty i .ortopedy..juz jestesmy zapisani..no a tak to hubcioma taki odstajacy pepek odkad mu ten kikut odpadl i sie okaalo,ze ma przepukline..mamy wciskac di srodka i zaklejac plastrem a jak to nie pomoże to operacja..:( no ale super przytyli..Hubert jak wychodzil ze szpitala wazyl 2550 a norbert 2360 a teraz maja po 4395 i 4150 :-)
super, że chłopcy ładnie rosną- waga piękna:) do ortopedy i tak trzeba iść zrobić usg bioderek.. a do okulisty i neurologa to jakieś specjalne wskazania, czy tylko do kontroli z racji wcześniejszego porodu??
Nie tylko u wcześniaków układ pokarmowy jest nie do końca ukształtowany..mi też to pediatra mówiła, ale Julek miał mega bóle brzuszka i ciągle luźne, często zielone kupki, więc (może jestem nadgorliwą matką) nie uwieżyłam i zrobiłam badania na własną rękę... gdybym nie zrobiła pewnie byśmy się bujali dalej z problemami brzuszkowymi..
Mam nadzieję, że Twoim chłopakom niebawem przejdzie.. pozdrawiamy
Nie tylko u wcześniaków układ pokarmowy jest nie do końca ukształtowany..mi też to pediatra mówiła, ale Julek miał mega bóle brzuszka i ciągle luźne, często zielone kupki, więc (może jestem nadgorliwą matką) nie uwieżyłam i zrobiłam badania na własną rękę... gdybym nie zrobiła pewnie byśmy się bujali dalej z problemami brzuszkowymi..
Mam nadzieję, że Twoim chłopakom niebawem przejdzie.. pozdrawiamy
Krycha, aż tak Tobie to przeszkadza? Dzieciate są dzieciatymi po długich staraniach właśnie po clo i moim zdaniem ich doświadczenie przyda się tym nadal starającym się. Ale może się mylę. Podczas gdy ja się starałam ich rady były bardzo przydatne... Poza tym niektóre dziewczyny tutaj bardzo się zżyły i mają od razu zakładać wątek typu "Dzieci po CLO"? No proszę Cię...
myśle,że ten wątek dla starających i tak podupadł, większość odpuściła i relaksują się nie zaglądając na forum, zostały te które są szczęśliwymi mami i te które czekają na Maleństwa :) trochę brakuje mi udzielania się staraczek :) no ale rozumiem... sama odpuściłam i już nie pisze o wszystkim, ale to chyba dlatego,że coraz mniej tych z którymi mogłabym dzielić starania, a więcej tych które opowiadają o dzieciaczkach bądź usg. Ale to dobrze, bo mam nadzieje na to że i mi się uda. No i dobrze wiedzieć co u Was :) No ale czuje się osamotniona :p
Nie no Krycha tak tu się udzielasz, że faktycznie, przez dzieciate brak miejsca dla Twoich wypowiedzi:)))
btw.. sam tytuł wątku"clostilbegyt a ciąża" nie mówi, że jest to wątek tylko starających się( o ile pamiętam wątek starające się również istnieje i tam raczej dzieciatych po clo jest mało, albo wcale) jesteśmy tu po to, żeby się wspierać, radzić i pomagać sobie wirtualnie.. Jak się starałam o ciążę to właśnie "te dzieciate lub zaciążone" dziewczyny najbardziej napawały mnie optymizmem i podtrzymywały na duchu, a także dawały rady.. można było bazować na ich doświadczeniu.. a czasem dostać kopniaka w tyłek i się okiełznać w kiedy przychodziły gorsze dni..
no nic ile osób tyle opinii i zdań.. w każdym razie pozdrawiam i życzę powodzenia w staraniach..
btw.. sam tytuł wątku"clostilbegyt a ciąża" nie mówi, że jest to wątek tylko starających się( o ile pamiętam wątek starające się również istnieje i tam raczej dzieciatych po clo jest mało, albo wcale) jesteśmy tu po to, żeby się wspierać, radzić i pomagać sobie wirtualnie.. Jak się starałam o ciążę to właśnie "te dzieciate lub zaciążone" dziewczyny najbardziej napawały mnie optymizmem i podtrzymywały na duchu, a także dawały rady.. można było bazować na ich doświadczeniu.. a czasem dostać kopniaka w tyłek i się okiełznać w kiedy przychodziły gorsze dni..
no nic ile osób tyle opinii i zdań.. w każdym razie pozdrawiam i życzę powodzenia w staraniach..
Krycha ten wątek jest dla wszystkich - ja osobiście uwielbiam czytać opowieści dziewczyn - tym bardziej, że część pamiętam jeszcze ze starań i cudownie jest czytać gdzie są teraz:*
Asiu nie jestes osamotniona - ja wciąż tam gdzie ty:) z tym ze delegacje powodują że nie ma mnie przez połowe msc, co za tym idzie również cykle nie kończą się tak jakbym chciała. No i lekko chciałam się zdystansować - tzn. biorę wciąz bromka, za niedługo wizyta - ale zmęczyłam się pilnowaniem dni płodnych, czekaniem na brak okresu - są rzeczy których się nie przeskoczy. Mam nadzieje ze wk ońcu zaskoczę pozytywnie, jak nie to medycyna idzie do przodu - w końca coś się wymyśli , zawsze pozostaje adopcja. Mamą ostatecznie na pewno będę;)))
Asiu nie jestes osamotniona - ja wciąż tam gdzie ty:) z tym ze delegacje powodują że nie ma mnie przez połowe msc, co za tym idzie również cykle nie kończą się tak jakbym chciała. No i lekko chciałam się zdystansować - tzn. biorę wciąz bromka, za niedługo wizyta - ale zmęczyłam się pilnowaniem dni płodnych, czekaniem na brak okresu - są rzeczy których się nie przeskoczy. Mam nadzieje ze wk ońcu zaskoczę pozytywnie, jak nie to medycyna idzie do przodu - w końca coś się wymyśli , zawsze pozostaje adopcja. Mamą ostatecznie na pewno będę;)))
Krycha - wstydziłabyś się swoim zachowaniem... tym bardziej, że raczej tu za często nie zaglądasz. Każdy ma prawo tu zajrzeć i się wypowiedzieć - mnie osobiście cieszy jak dzieciate kobiety tu zaglądają, wspierają Nas itp. To tym bardziej motywuje mnie do pozytywnego myślenia ;)
Ach, ja się już chyba starzeje, bo coraz trudniej mi niektórych ludzi zrozumieć :)
Asiu, tak jak Iwonus napisała - nie jesteś osamotniona, bo My w dalszym ciągu pozostajemy na polu bitwy :P ja już całkowicie się wyluzowałam... teraz mam ostatnią próbę przed inseminacją, w piątek byłam u doktora i oczywiście olałam sobie w tym miesiącu wszystko i zapomniałam w którym dniu cyklu do Niego przyszłam... Ech, jakoś staram się nie myśleć o tym, poza tym u mnie podobnie jak Iwonus - zmęczyło mnie to liczenie, wyczekiwanie, kolejne rozczarowanie itp. :D też podchodzę do tego w taki sposób, że Mamą na pewno będę, bo chcę Dzieciątko adoptować :)
Dziewczyny wyczytałam wątku Mamuś styczniowo - lutowych 2014, że kammcia będzie Mamusią - nawet się nie pochwaliła!! :/ oj nieładnie, nieładnie :) Gratuluje :)
Ach, ja się już chyba starzeje, bo coraz trudniej mi niektórych ludzi zrozumieć :)
Asiu, tak jak Iwonus napisała - nie jesteś osamotniona, bo My w dalszym ciągu pozostajemy na polu bitwy :P ja już całkowicie się wyluzowałam... teraz mam ostatnią próbę przed inseminacją, w piątek byłam u doktora i oczywiście olałam sobie w tym miesiącu wszystko i zapomniałam w którym dniu cyklu do Niego przyszłam... Ech, jakoś staram się nie myśleć o tym, poza tym u mnie podobnie jak Iwonus - zmęczyło mnie to liczenie, wyczekiwanie, kolejne rozczarowanie itp. :D też podchodzę do tego w taki sposób, że Mamą na pewno będę, bo chcę Dzieciątko adoptować :)
Dziewczyny wyczytałam wątku Mamuś styczniowo - lutowych 2014, że kammcia będzie Mamusią - nawet się nie pochwaliła!! :/ oj nieładnie, nieładnie :) Gratuluje :)
Krycha wstydź się... powinnaś się cieszyć, że dziewczyny tu zostały i nie zostawiły staraczek i służa radą kiedy tylko trzeba... każd ama swoja historię, kto jak kto ale chyba doświadczenie właśnie tych, którym się udało powinno być cenione.. mylę się?
a tak w ogólę mam 2 dc.. niestety, no ale nowy cykl, zobaczymy czy bedzie owulka czy nie, ja do lekarza nie chodze jeszcze, licze na jakis naturals poki co... w tym miesiacu owulka byla bo czulam. Macie pomysl jakie badanka sobie zrobic? prolaktyne moze? bo ja z nia nie mialam problemow przed ciążą, nie wiem czy to sie moze zmienic?
a tak w ogólę mam 2 dc.. niestety, no ale nowy cykl, zobaczymy czy bedzie owulka czy nie, ja do lekarza nie chodze jeszcze, licze na jakis naturals poki co... w tym miesiacu owulka byla bo czulam. Macie pomysl jakie badanka sobie zrobic? prolaktyne moze? bo ja z nia nie mialam problemow przed ciążą, nie wiem czy to sie moze zmienic?
Bombelku no staram się dać na luz :) i czekam cierpliwie co przyniesie los, na razie się po prostu nie zabezpieczamy... myślę tylko czy by sobie badań prywatnie nie zrobić czy jest wszystko ok z hormonami... do lekarza po clo na razie nie ide bo owulki chyba mam.. czuje bynajmniej to kłucie w jajnikach... z PCO jest tak ze u mnie nie było owulek co miesiac... były sporadycznie, ale może akurat trafimy w którymś miesiącu :)
Jaka tu ciszaaaaa!!! :)
Staraczki co tak zamilkłyście? Mamusie rozumiem, ale Wy? ;)
Ja już zaczynam 14 cykl starań.... Niestety z clo się nie udało, teraz we wrześniu mam podejść do inseminacji, ale zastanawiam się czy to zrobić... Może tak z dwa, trzy miesiące poczekam - tym bardziej, że od września zmieniam prace :) Mam swoją wymarzoną ;D nie chciałabym jej tak szybko tracić, bo w końcu to jest to co chcę robić ;) dlatego poważnie się nad tym zastanawiam... A poza tym Doktorek coraz bardziej mi jakoś podpada ostatnio :( Niby taki świetny specjalista, były trzy podejścia z clo i od razu skierował na inseminacje... Jak zapytałam czy nie trzeba sprawdzić drożności jajników - mówi, że miałam robione to 4 lata temu i to tak szybko się nie zmienia - helloł 4 lata to szybko?! :/ jak zapytałam co może być przyczyną, stwierdził, że to może być wolny przepływ w jajowodzie, bo mogę mieć liczne zrosty i to się leczy rok czasu, więc najpierw spróbujemy inseminacje a potem będziemy dalej się zastanawiać... Hmmm... delikatnie mówiąc czuje się naciągana :( a już nie wspomnę o tym, że TSH miałam robione jakieś 4 miesiące temu...
Nie wiem co o tym myśleć? Myślicie, że przesadzam?
A co tam u reszty? Może już któraś zaciążyła ;) Przydałby się nowy wątek.
Staraczki co tak zamilkłyście? Mamusie rozumiem, ale Wy? ;)
Ja już zaczynam 14 cykl starań.... Niestety z clo się nie udało, teraz we wrześniu mam podejść do inseminacji, ale zastanawiam się czy to zrobić... Może tak z dwa, trzy miesiące poczekam - tym bardziej, że od września zmieniam prace :) Mam swoją wymarzoną ;D nie chciałabym jej tak szybko tracić, bo w końcu to jest to co chcę robić ;) dlatego poważnie się nad tym zastanawiam... A poza tym Doktorek coraz bardziej mi jakoś podpada ostatnio :( Niby taki świetny specjalista, były trzy podejścia z clo i od razu skierował na inseminacje... Jak zapytałam czy nie trzeba sprawdzić drożności jajników - mówi, że miałam robione to 4 lata temu i to tak szybko się nie zmienia - helloł 4 lata to szybko?! :/ jak zapytałam co może być przyczyną, stwierdził, że to może być wolny przepływ w jajowodzie, bo mogę mieć liczne zrosty i to się leczy rok czasu, więc najpierw spróbujemy inseminacje a potem będziemy dalej się zastanawiać... Hmmm... delikatnie mówiąc czuje się naciągana :( a już nie wspomnę o tym, że TSH miałam robione jakieś 4 miesiące temu...
Nie wiem co o tym myśleć? Myślicie, że przesadzam?
A co tam u reszty? Może już któraś zaciążyła ;) Przydałby się nowy wątek.
hej:-))
Olesia a jaka to praca- pochwal sie:-)) i tak jak czytalam twoja wypowiedz to tez mnie naszla mysl,czy ten lekarz Cie nienaciaga..inne dziewczyny mialy wiecej prob z clo..no i moja gin np. mowila,ze najpierw sprawdzimy meza wyniki potem droznosc jajowodow a potem clo..nie doczekalam sie droznosci ani clo..ohh cudownie..
moim zdaniem warto sprawdzic droznosc..
zaciskam ciuki by mimo wszystko szybko sie Wam udalo..:**
co u nas hm.. chlopcy rosna jak na drozdzach..waza po 5kg i smieja sie "pelna geba"..gaworza.. placza jak nie moga zrobic kupki albo puscic baczka (zdarza sie czasami) albo jak sa glodni a mama nie nadazy z butla:P
bylismy dzisiaj u okulisty bo chlopcy dostali skierowanie..z powodu wczesniejszego rozwiazania ciazy..myslalam,ze beda ryczec przy badaniu- bad. dna oka..i krople..ale nic takiego nie mialo miejsca.. Hubcio od pn zaczyna rehabilitacje poniewaz skreca glowke na prawa strone -tak sie urodzil..prawy policzek byl wgnieciony..a teraz problem z glowka zostal..ale lekarka go obejrzala i mowila,ze bedzie ok:-)
budza sie 2 razy w nocy..czasami raz..a mi sie marzy przespana noc:) jak polozymy ich okolo 19.30 do budza sie po 1-2a potem okolo 4-5.. czasami zasna po 5 i spia a czasami juz nie..
no to tyle chyba..:-)
Koraliczek zaciskam za Ciebie kciuki..przyznam sie bez bicia,ze tez bym chciala jeszcze raz byc w ciazy i miec kolejnego bobaska..ale finansowo nie podolamy.. dobrze ze mamy blizniaki:P
milego dnia Kochana:**
Olesia a jaka to praca- pochwal sie:-)) i tak jak czytalam twoja wypowiedz to tez mnie naszla mysl,czy ten lekarz Cie nienaciaga..inne dziewczyny mialy wiecej prob z clo..no i moja gin np. mowila,ze najpierw sprawdzimy meza wyniki potem droznosc jajowodow a potem clo..nie doczekalam sie droznosci ani clo..ohh cudownie..
moim zdaniem warto sprawdzic droznosc..
zaciskam ciuki by mimo wszystko szybko sie Wam udalo..:**
co u nas hm.. chlopcy rosna jak na drozdzach..waza po 5kg i smieja sie "pelna geba"..gaworza.. placza jak nie moga zrobic kupki albo puscic baczka (zdarza sie czasami) albo jak sa glodni a mama nie nadazy z butla:P
bylismy dzisiaj u okulisty bo chlopcy dostali skierowanie..z powodu wczesniejszego rozwiazania ciazy..myslalam,ze beda ryczec przy badaniu- bad. dna oka..i krople..ale nic takiego nie mialo miejsca.. Hubcio od pn zaczyna rehabilitacje poniewaz skreca glowke na prawa strone -tak sie urodzil..prawy policzek byl wgnieciony..a teraz problem z glowka zostal..ale lekarka go obejrzala i mowila,ze bedzie ok:-)
budza sie 2 razy w nocy..czasami raz..a mi sie marzy przespana noc:) jak polozymy ich okolo 19.30 do budza sie po 1-2a potem okolo 4-5.. czasami zasna po 5 i spia a czasami juz nie..
no to tyle chyba..:-)
Koraliczek zaciskam za Ciebie kciuki..przyznam sie bez bicia,ze tez bym chciala jeszcze raz byc w ciazy i miec kolejnego bobaska..ale finansowo nie podolamy.. dobrze ze mamy blizniaki:P
milego dnia Kochana:**
Olesia ja co do inseminacji jestem sceptyczna.. miałam 3 i nie pomogły, one maja sens jak faktycznie sa problemy z nasieniem i do tego jest problem ze sluzem bo inseminacja sluz omija... ale jesli plemniki sa ok i z toba jest ok ona nie ma sesnu bo to to samo co satarania naturalne.. ale madra jestem po skzodzie bo wydalam na to tyle ile bym wydala prawie na ifv... stymulowalam sie puregonem a on tani nie jest, plus inseminacja, d*phaston, zastrzyk z ovitrelle, dojazd do kliniki i jest ladna suma.. eh
ja mam 1 dzien cyklu, znow lipa, no ale staramy sie powoli bez napiny :)
Zoska skonczyła rok... wychodza jej zeby jak grzyby po deszczu... ot tyle u mnie :)
buziaki!!
ja mam 1 dzien cyklu, znow lipa, no ale staramy sie powoli bez napiny :)
Zoska skonczyła rok... wychodza jej zeby jak grzyby po deszczu... ot tyle u mnie :)
buziaki!!
Dzień dobry w tak piękny i słoneczny dzień :)
Jeśli chodzi o moją prace zmieniłam z mało ambitnej (pracowałam w CCC :/) na zdecydowanie ambitną - jestem nauczycielem w przedszkolu :) ja już wcześniej chciałam zmienić pracę, ale wiadomo w tym zawodzie ciężko jest :( także jestem mega szczęśliwa!! :)
Co do mojego problemu... nie wiem, mój B mówi mi, że lekarz wie lepiej - niby tak, w końcu Skweres ma dobrą opinię, nie licząc tych nielicznych negatywów... Sama nie wiem co o tym myśleć :/ za każdym razem mówiłam Mu, żeby może zrobić tą drożność, twierdzi, że nie trzeba skoro laparoskopia nic nie wykazała, ale od tego czasu już w końcu sporo minęło... mówi, że u mnie w związku z prawdopodobieństwem zrostów w jajowodzie, jest utrudniony przepływ dla plemników i dlatego zaleca mi inseminacje... mamy mnóstwo badań przed sobą, pierwsza IUI wyjdzie na pewno coś ponad 1 tys. - powiem Wam, że sama nie wiem co mam z tym zrobić... i tak jak podejdziemy do IUI to dopiero październik/listopad :)
Stokrotko - super, że z chłopakami wszystko ok i, że lekarka powiedziała, że z Hubcia główką będzie dobrze :) oby tak dalej a Chłopaczki rosły jak na drożdżach :D
Koraliczku - za Ciebie również ściskam kciuki, będzie dobrze :) wiem, że chcesz, ale uwierz mi masz ogromne szczęście, że masz chociaż Zosiunie :)
A co u Iwonus, Asi i reszty Staraczek?
Buziaki :*
Jeśli chodzi o moją prace zmieniłam z mało ambitnej (pracowałam w CCC :/) na zdecydowanie ambitną - jestem nauczycielem w przedszkolu :) ja już wcześniej chciałam zmienić pracę, ale wiadomo w tym zawodzie ciężko jest :( także jestem mega szczęśliwa!! :)
Co do mojego problemu... nie wiem, mój B mówi mi, że lekarz wie lepiej - niby tak, w końcu Skweres ma dobrą opinię, nie licząc tych nielicznych negatywów... Sama nie wiem co o tym myśleć :/ za każdym razem mówiłam Mu, żeby może zrobić tą drożność, twierdzi, że nie trzeba skoro laparoskopia nic nie wykazała, ale od tego czasu już w końcu sporo minęło... mówi, że u mnie w związku z prawdopodobieństwem zrostów w jajowodzie, jest utrudniony przepływ dla plemników i dlatego zaleca mi inseminacje... mamy mnóstwo badań przed sobą, pierwsza IUI wyjdzie na pewno coś ponad 1 tys. - powiem Wam, że sama nie wiem co mam z tym zrobić... i tak jak podejdziemy do IUI to dopiero październik/listopad :)
Stokrotko - super, że z chłopakami wszystko ok i, że lekarka powiedziała, że z Hubcia główką będzie dobrze :) oby tak dalej a Chłopaczki rosły jak na drożdżach :D
Koraliczku - za Ciebie również ściskam kciuki, będzie dobrze :) wiem, że chcesz, ale uwierz mi masz ogromne szczęście, że masz chociaż Zosiunie :)
A co u Iwonus, Asi i reszty Staraczek?
Buziaki :*
Ach tam - czepiacie się :D
ale fajnie mi to nawet wyszło? Nie!? ;)
tak, tylko, że ja laparo miałam robione już troszkę ponad 4 lata temu, to od tamtego momentu to się nie zmieniło? Mnie dziwi jak lekarz mówi, że to tak szybko się nie zmienia... hmm... nie wiedziałam, że 4 lata to szybko :P
Nic, na razie dałam sobie na luz - mam nową prace w niej się realizuje... a co będzie, życie pokarze :P
Wczoraj napisałam tylko do Sióstr Dominikanek, prośbę o pas Św. Dominika i modlitwę za Nas :) wierze, że Bóg o mnie nie zapomniał, tylko uznał, że to jeszcze nie moja pora ;)
a co tam u Was? w ogóle co słychać u Olimpii, Żonki - jakoś dawno się nie odzywały a o ile pamięć mnie nie myli są już na końcówce :)
Koraliczku, spokojnie bez spiny na pewno się uda :) ja tam Ci cały czas zazdroszczę tego jednego Bąbla :D a o Stokrotce to już nie wspomnę, zazdrość podwójna ;)
ale fajnie mi to nawet wyszło? Nie!? ;)
tak, tylko, że ja laparo miałam robione już troszkę ponad 4 lata temu, to od tamtego momentu to się nie zmieniło? Mnie dziwi jak lekarz mówi, że to tak szybko się nie zmienia... hmm... nie wiedziałam, że 4 lata to szybko :P
Nic, na razie dałam sobie na luz - mam nową prace w niej się realizuje... a co będzie, życie pokarze :P
Wczoraj napisałam tylko do Sióstr Dominikanek, prośbę o pas Św. Dominika i modlitwę za Nas :) wierze, że Bóg o mnie nie zapomniał, tylko uznał, że to jeszcze nie moja pora ;)
a co tam u Was? w ogóle co słychać u Olimpii, Żonki - jakoś dawno się nie odzywały a o ile pamięć mnie nie myli są już na końcówce :)
Koraliczku, spokojnie bez spiny na pewno się uda :) ja tam Ci cały czas zazdroszczę tego jednego Bąbla :D a o Stokrotce to już nie wspomnę, zazdrość podwójna ;)
Olesia,napewno przyjdzie i czas na Ciebie,ja w to wierzę bo zasługujesz na to jak większość kobiet,odkąd czytam ten wątek zawsze Ci kibicuję i trzymam mocno kciuki a narazie postaraj się nie myśleć na siłę bo jak wiesz to daje odwrotny skutek,wiem że ciężko ale postaraj się a dzidzia sama przyjdzie w odpowiednim jak widać dla Was czasie,Bóg raczej wie co robi,tak mi się wydaje,módł się,miej wiarę i nadzieję.
Mi zostały jeszcze dwa tygodnie do terminu,ale mogę urodzić po jak z pierwszym synem,chciałabym być już po wszystkim bo im dłużej chodzę z tym brzuchem tym bardziej sie do niego przyzwyczajam i boję się porodu jak cholera.
Olimpia,Żonka odezwijcie się bo równiez jestem ciekawa co u Was.
Mi zostały jeszcze dwa tygodnie do terminu,ale mogę urodzić po jak z pierwszym synem,chciałabym być już po wszystkim bo im dłużej chodzę z tym brzuchem tym bardziej sie do niego przyzwyczajam i boję się porodu jak cholera.
Olimpia,Żonka odezwijcie się bo równiez jestem ciekawa co u Was.
hej hej :)
U mnie dobrze :) jesteśmy z małą w 32 tygodniu i oprócz tego, że mam mega zgagę wieczorem i w nocy (aż czasem wymiotuję), to czuję się super :)
Co prawda jak młoda się "źle" przekręci, to ciężko mi iśc - tak naciska mi na spojenie, ale tak w ogóle, to stwierdzam, że lubię być w ciąży :)
Porodu się nie boje i wszytsko przyjmuję "zadaniowo" i na spokojnie :)
Pokój malutkiej już prawie przygotowany. Za niedługo planuję spakować torbę :)
z nieciążowych tematów, to mam dwa tyg. na napisanie pracy magisterskiej i pomimo tego, że mam wolne to taaaaaaaakkkkk mi się nie chce :/
No ale muszę wziąć się w garść !
Olesia - ja tam zawsze modlę się za takie pary jak Wy :) a jak zobacze bocianka , to też sobię myslę "ciekawe komu dzidzię przyniesie " :)
U mnie dobrze :) jesteśmy z małą w 32 tygodniu i oprócz tego, że mam mega zgagę wieczorem i w nocy (aż czasem wymiotuję), to czuję się super :)
Co prawda jak młoda się "źle" przekręci, to ciężko mi iśc - tak naciska mi na spojenie, ale tak w ogóle, to stwierdzam, że lubię być w ciąży :)
Porodu się nie boje i wszytsko przyjmuję "zadaniowo" i na spokojnie :)
Pokój malutkiej już prawie przygotowany. Za niedługo planuję spakować torbę :)
z nieciążowych tematów, to mam dwa tyg. na napisanie pracy magisterskiej i pomimo tego, że mam wolne to taaaaaaaakkkkk mi się nie chce :/
No ale muszę wziąć się w garść !
Olesia - ja tam zawsze modlę się za takie pary jak Wy :) a jak zobacze bocianka , to też sobię myslę "ciekawe komu dzidzię przyniesie " :)
Olimpia ja torbę do szpitala pakuje już od kilku tygodni:)A zostały mi już tylko dwa i tak naprawdę w każdej chwilę mogę zacząć rodzić,więc muszę to na dniach zrobić,na szczęście tu za wiele nie trzeba bo dziecko wszystko ma i mama podkłady też.No ja się boję porodu bo wiem już co to znaczy,przed pierwszym byłam też byłam wyluzowana,tutaj mam o tyle skomplikowaną sytuację że nie wiem czy przy porodzie będę miała tłumacza,więc o tyle jeszcze gorzej się z tym czuję,noi troszkę bardziej przeraża mnie tu wizja porodu,ale jestem dobrej myśli,muszę.
Cześć dziewczyny :) no trochę mnie nie było
Olesia gratuluje zmiany pracy na tą satysfakcjonującą :)
Ja nieśmiało będę się chwalić :D udało się, jestem w ciąży!
Najśmieszniejsze,że totalnie mnie to zaskoczyło i choć wiem od 3 dni to dalej nie mogę w to uwierzyć :)
Byliśmy z mężulkiem na urlopie no i wróciliśmy we trójkę :) Test zrobiłam tak na odczepnego, bo musiałam iść się zapisać na HSG no i chciałam być pewna,że @ niedługo się zjawi. No i na początku nic, a potem mówie do mężulka, czy Ty widzisz tu drugą bladą kreske? No i mówi,że faktycznie jest druga, ja totalnie się nie nakręcałam, bo myślałam,że to niemożliwe, poszłam się zapisać na HSG, niestety nie udało mi się zrobić bety tego samego dnia, więc wczoraj 2 kolejne testy i też słabe kreski, beta no i po południu był wynik :) 276,5
Szok :o i łzy szczęścia, w sb powtórze bete, do ginki ide w środe, musze wziąć nową receptę no i miałam bóle brzucha.
Jestem przeszczęśliwa i jednocześnie pełna obaw, ale to chyba normalne :P
Zawsze chciałam mieć niespodzianke, efekt zaskoczenia i naprawdę Maleństwo nam zrobiło wielki prezent na rocznice :) (fakt, że trochę później się dowiedzieliśmy :P ale już chyba wędrowało tam gdzie trzeba :p )
Z objawów to bolące piersi, ale wiadomo,że przed @ też tak jest :P, innych totalnie się nie doszukiwałam :P no i na razie chyba ich nie ma.
Wątku jeszcze nie zakładam, chce żeby wszystko było potwierdzone i na spokojnie :)
Wysyłam fluidki dla tych co tu jeszcze zaglądają i dla tych co podczytują :D
Olesia gratuluje zmiany pracy na tą satysfakcjonującą :)
Ja nieśmiało będę się chwalić :D udało się, jestem w ciąży!
Najśmieszniejsze,że totalnie mnie to zaskoczyło i choć wiem od 3 dni to dalej nie mogę w to uwierzyć :)
Byliśmy z mężulkiem na urlopie no i wróciliśmy we trójkę :) Test zrobiłam tak na odczepnego, bo musiałam iść się zapisać na HSG no i chciałam być pewna,że @ niedługo się zjawi. No i na początku nic, a potem mówie do mężulka, czy Ty widzisz tu drugą bladą kreske? No i mówi,że faktycznie jest druga, ja totalnie się nie nakręcałam, bo myślałam,że to niemożliwe, poszłam się zapisać na HSG, niestety nie udało mi się zrobić bety tego samego dnia, więc wczoraj 2 kolejne testy i też słabe kreski, beta no i po południu był wynik :) 276,5
Szok :o i łzy szczęścia, w sb powtórze bete, do ginki ide w środe, musze wziąć nową receptę no i miałam bóle brzucha.
Jestem przeszczęśliwa i jednocześnie pełna obaw, ale to chyba normalne :P
Zawsze chciałam mieć niespodzianke, efekt zaskoczenia i naprawdę Maleństwo nam zrobiło wielki prezent na rocznice :) (fakt, że trochę później się dowiedzieliśmy :P ale już chyba wędrowało tam gdzie trzeba :p )
Z objawów to bolące piersi, ale wiadomo,że przed @ też tak jest :P, innych totalnie się nie doszukiwałam :P no i na razie chyba ich nie ma.
Wątku jeszcze nie zakładam, chce żeby wszystko było potwierdzone i na spokojnie :)
Wysyłam fluidki dla tych co tu jeszcze zaglądają i dla tych co podczytują :D
Asiu - poryczalam sie..GRATULUJE!!!! przypomnialo mi sie jak to bylo ze mna..pierwsza bete mialam podobna do twojej...druga po 48 godzinach prawie 700..a dzisiaj moi chlopcy maja juz 99 dni...wrzucialbym tu fotke ale nie umiem..
ciesze sie przeogromnie,ze sie Tobie udalo.. no i w koncu watek bedzie nowy:)) szczesliwy dla Ciebie..ale wierze..ze bedzie krotki..ze kolejna dziewczyna podzieli sie swoja radoscia..
przyznam sie Wam,ze tez bym jeszcze raz chciala byc w ciazy..uodzic malego czlowieczka.. ale ze wzgledow finansowych poki co tak sie nie stanie..
ciesze sie jednak,ze mamy blizniaki..Chlopaki daja nam duzo radosci..malo placza..duzo sie usmiechaja..sa do zacalowania:-))
ladnie spia..i co wazne ladnie przybieraja na wadze.. urodzili sie z waga 2760 i 2510 a dzisiaj 6400 i 6150..a maja 3m-ce i tydzien:-)
niech mi ktos powie jak mam fotke wrzucic to wrzuce:-)
cudownie rozpoczety poranek dzieki Tobie Asiu:-)
ciesze sie przeogromnie,ze sie Tobie udalo.. no i w koncu watek bedzie nowy:)) szczesliwy dla Ciebie..ale wierze..ze bedzie krotki..ze kolejna dziewczyna podzieli sie swoja radoscia..
przyznam sie Wam,ze tez bym jeszcze raz chciala byc w ciazy..uodzic malego czlowieczka.. ale ze wzgledow finansowych poki co tak sie nie stanie..
ciesze sie jednak,ze mamy blizniaki..Chlopaki daja nam duzo radosci..malo placza..duzo sie usmiechaja..sa do zacalowania:-))
ladnie spia..i co wazne ladnie przybieraja na wadze.. urodzili sie z waga 2760 i 2510 a dzisiaj 6400 i 6150..a maja 3m-ce i tydzien:-)
niech mi ktos powie jak mam fotke wrzucic to wrzuce:-)
cudownie rozpoczety poranek dzieki Tobie Asiu:-)
Asiu - ogromne gratulacje :)
Długo mnie tutaj nie było, ostatnio miałam troszkę problemów z ciążą, a to dlatego, że synek był za mały na swój wiek ciążowy, leżałam też kilka dni w szpitalu na obserwacji i od tego czasu mam co tydzień wizyty w poradni patologii ciąży. Generalnie wszystko się unormowało - waga synka w poniedziałek (36t1d) wynosiła 2400g. Szału nie ma, lekarz mówi, że raczej mały będzie, ale najważniejsze że mieści się w normach i zaczął przybierać. Poza tym sprawdzano mi przepływy, łożysko itp - wszystko w porządku, zapisy ktg też wychodzą ok. No i od co najmniej 2 tygodni chodzę z rozwarciem na 1,5cm. Szyjka szykuje się do porodu także możliwe, że wszystko rozwiąże się troszkę wcześniej :) Oby tylko przybrał do tych 3kg...
Długo mnie tutaj nie było, ostatnio miałam troszkę problemów z ciążą, a to dlatego, że synek był za mały na swój wiek ciążowy, leżałam też kilka dni w szpitalu na obserwacji i od tego czasu mam co tydzień wizyty w poradni patologii ciąży. Generalnie wszystko się unormowało - waga synka w poniedziałek (36t1d) wynosiła 2400g. Szału nie ma, lekarz mówi, że raczej mały będzie, ale najważniejsze że mieści się w normach i zaczął przybierać. Poza tym sprawdzano mi przepływy, łożysko itp - wszystko w porządku, zapisy ktg też wychodzą ok. No i od co najmniej 2 tygodni chodzę z rozwarciem na 1,5cm. Szyjka szykuje się do porodu także możliwe, że wszystko rozwiąże się troszkę wcześniej :) Oby tylko przybrał do tych 3kg...
Asiu !!! Gratulacje !!!! :D
No ja czekałam tylko aż ktoś założy nowy wątek po mie, bo tu taki przestój :)
Mam nadzieję, że dzięki temu i reszta dziewczyn "ruszy" ;)
Trzymam za to mocno kciuki :)
Żonka - o qrcze.... nie wiedziałam, że miałaś takie problemy .... dalej chodzisz do naszego doktorka ?? on to wykrył? jak przy problemach on sie spisuje??
U mnie na razie wszystko dobrze, wiec nie mam porównania :P
A na wątek naszych ciężarówek nawet nie zaglądam :/ ostatnio tylko widziałam że częśc założyła sobie osobny wątek.
No ja czekałam tylko aż ktoś założy nowy wątek po mie, bo tu taki przestój :)
Mam nadzieję, że dzięki temu i reszta dziewczyn "ruszy" ;)
Trzymam za to mocno kciuki :)
Żonka - o qrcze.... nie wiedziałam, że miałaś takie problemy .... dalej chodzisz do naszego doktorka ?? on to wykrył? jak przy problemach on sie spisuje??
U mnie na razie wszystko dobrze, wiec nie mam porównania :P
A na wątek naszych ciężarówek nawet nie zaglądam :/ ostatnio tylko widziałam że częśc założyła sobie osobny wątek.
Dziewczyny, wielkie dzięki za wsparcie!! :)
nie do, że jestem zdołowana, ale jest mi smutno... tyle starań i nic :/ wczoraj odebrałam swoje tsh i znów podwyższone - wściec się można :( i troszkę przyznam się, że zawiodłam się na Skweresie... bo w sumie nie wiadomo czy jak przyjmowałam otrivelle to nie miałam już wyższego tsh - nie kazał robić twiierdząc, że to nie ma takiego znaczenia...
Asiu, moje gratulacje!!! :)
Mimo, że zazdroszczę gratuluję Ci Twojego małego Skarbu i daj koniecznie znać co i jak po wizycie u lekarza :*
Stokrotko cieszę się, że Twojego Chłopaki dają Ci tyle szczęścia w końcu w macierzyństwie między innymi o to chodzi :)
Olimpia, Żonka i Aniu - 3mam b. mocno kciuki za szczęśliwe rozwiązania i Żonka nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze :)
nie do, że jestem zdołowana, ale jest mi smutno... tyle starań i nic :/ wczoraj odebrałam swoje tsh i znów podwyższone - wściec się można :( i troszkę przyznam się, że zawiodłam się na Skweresie... bo w sumie nie wiadomo czy jak przyjmowałam otrivelle to nie miałam już wyższego tsh - nie kazał robić twiierdząc, że to nie ma takiego znaczenia...
Asiu, moje gratulacje!!! :)
Mimo, że zazdroszczę gratuluję Ci Twojego małego Skarbu i daj koniecznie znać co i jak po wizycie u lekarza :*
Stokrotko cieszę się, że Twojego Chłopaki dają Ci tyle szczęścia w końcu w macierzyństwie między innymi o to chodzi :)
Olimpia, Żonka i Aniu - 3mam b. mocno kciuki za szczęśliwe rozwiązania i Żonka nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze :)
Wielkie gratulacje,oby teraz już wszystko było dobrze,napisz jak po wizycie u gina,trzymam kciuki.
Żonka,widzę że lekarze Cię tak samo straszą jak mnie,nie przejmuj się bo dziecko dobrze waży w normie a jak przybiera to już wogóle nie ma się czym martwić.Mój synuś też ma być mały,tzn,ja myślę ze taki średni,nie za duży,ale teraz jak dzieci rodzą się po 4 kg to lekarz Ci powie że 3300 to będzie małe dziecko hehe.No mój w równo 37 skończonym tygodniu ważył 2700,więc podobnie jak twoje zakładając że dziecię pod koniec ciaży przybiera 200 gr na tydzień,tyle że ja obstawiam że urodzę jednak po terminie,stąd może być ciut mniejsze niż inne,poza tym my z mężem szczypiory oraz cała nasza rodzina,pierwszy synek też drobniutki.
Nie martw się,pisz,odzywaj się w wrześnowych,teraz jest tam spokój noi przyjemniej się czyta i pisze.
Żonka,widzę że lekarze Cię tak samo straszą jak mnie,nie przejmuj się bo dziecko dobrze waży w normie a jak przybiera to już wogóle nie ma się czym martwić.Mój synuś też ma być mały,tzn,ja myślę ze taki średni,nie za duży,ale teraz jak dzieci rodzą się po 4 kg to lekarz Ci powie że 3300 to będzie małe dziecko hehe.No mój w równo 37 skończonym tygodniu ważył 2700,więc podobnie jak twoje zakładając że dziecię pod koniec ciaży przybiera 200 gr na tydzień,tyle że ja obstawiam że urodzę jednak po terminie,stąd może być ciut mniejsze niż inne,poza tym my z mężem szczypiory oraz cała nasza rodzina,pierwszy synek też drobniutki.
Nie martw się,pisz,odzywaj się w wrześnowych,teraz jest tam spokój noi przyjemniej się czyta i pisze.
Olimpia, tak chodzę nadal do naszego doktorka. I to właśnie on miesiąc temu zareagował dając skierowanie do szpitala. Przejął się bo miałam wizytę dzień przed jego urlopem (od tego tygodnia chyba już powinien być) i mówił, że chciałby sam sprawdzić kondycję dziecka. W poradni patologii ciąży w związku z nieobecnością naszego doktorka zajmuje się mną dr Żabiński - bardzo fajny lekarz, potrafi uspokoić i nie straszy tak jak co niektórzy lekarze z którymi miałam styczność na oddziale... Zaraz wyruszam na kolejną wizytę, mam nadzieję, że synuś przybrał chociaż te kolejne 200g. Tym bardziej, że ostatnio strasznie męczą mnie skurcze i mam wrażenie że przez to urodzę przed terminem...
Aniu - wrześniówki pisały w takim tempie że zrezygnowałam całkowicie z nadrabiania, ale skoro piszesz że teraz spokojniej, to może zajrzę jak będę miała chwilkę :)
Aniu - wrześniówki pisały w takim tempie że zrezygnowałam całkowicie z nadrabiania, ale skoro piszesz że teraz spokojniej, to może zajrzę jak będę miała chwilkę :)
Olimpia, czop może odchodzić fragmentami nawet na kilka tyg przed porodem. Mi część odeszła już 3 tygodnie temu :) Jeśli nie jest podbarwiony krwią to nie ma powodów do obaw.
Na wizycie ok, na ktg piszą się już skurcze, w sumie było ich 7 w ciągu godziny, z czego 4 takie na 70-80%. Doktorek mnie zbadał, szyjka miękka, rozwarcie na opuszek ale kanał zamknięty. Mówił, że jeszcze nie rodzimy :) Synuś nadal malutki - 2540. Wg lekarza najważniejsze że przekroczył 2,5 kg. Wg siatek centylowych dostępnych w internecie jest to 5-10 centyl...
Na wizycie ok, na ktg piszą się już skurcze, w sumie było ich 7 w ciągu godziny, z czego 4 takie na 70-80%. Doktorek mnie zbadał, szyjka miękka, rozwarcie na opuszek ale kanał zamknięty. Mówił, że jeszcze nie rodzimy :) Synuś nadal malutki - 2540. Wg lekarza najważniejsze że przekroczył 2,5 kg. Wg siatek centylowych dostępnych w internecie jest to 5-10 centyl...
Dziewczyny bardzo dziękuje :) mąż był na forum i mówi,że to niesprawiedliwe,że gratulujecie tylko mi :p on też się przecież przyczynił :P hehe
Powtarzałam bete po 48 h 785 :) możliwe,że też siądzą tam Dwa Skarby, no ale czekamy do środy :)
żonka trzymam kciuki za synka oby nabrał jeszcze ciałka i sił nim nadejdzie ten ważny dzień, olimpia fakt bardzo długi przestój niestety, byłaś ostatnia zaciążona a tu już prawie rodzisz, mam nadzieje,że teraz szybciej dziewczynom się uda.
Olesia trzymam kciuki abyś mogła niedługo chwalić się dobrymi wiadomościami. Lecz się, nie poddawaj, naprawdę warto :)
Odezwę się po wizycie :)
Powtarzałam bete po 48 h 785 :) możliwe,że też siądzą tam Dwa Skarby, no ale czekamy do środy :)
żonka trzymam kciuki za synka oby nabrał jeszcze ciałka i sił nim nadejdzie ten ważny dzień, olimpia fakt bardzo długi przestój niestety, byłaś ostatnia zaciążona a tu już prawie rodzisz, mam nadzieje,że teraz szybciej dziewczynom się uda.
Olesia trzymam kciuki abyś mogła niedługo chwalić się dobrymi wiadomościami. Lecz się, nie poddawaj, naprawdę warto :)
Odezwę się po wizycie :)
Hej dziewczyny:)
Asiu WIELKIE gratulacje(dla Was - całej trójki);)) nareszcie będziemy mieli nowy watek;D Bardzo się cieszę!
Ja zaglądam ostatnio mniej, ale to wina wyjazdów :/ najpierw 2 tygodnie służbowego wyjazdu (brak internetu), potem wyczekane wakacje (też brak necika) i tak minął msc;) Myślami jestem z wami cały czas:)
My wciąż na polu bitwy:) Nie zaprzeczę - są lepsze dni i gorsze - te gorsze przeważnie gdy pojawia się @, ale generalnie nie jest źle:) urlopik był intensywny "staraniowo":) - kto wie , może okaże się owocny:)Jeśli nie - starać się nie przestaniemy;)
Póki co wciąż biorę bromka (pół tabletki), dodatkowo Castagnus i czekam na rezultaty:) Badałam też TSH i ft4 i na szczęście tu wynik bardzo dobry;)
Nieustannie ściskam kciuki za nas wszystkie - te przed rozwiązaniem i te oczekujące na swój cud;)
Asiu WIELKIE gratulacje(dla Was - całej trójki);)) nareszcie będziemy mieli nowy watek;D Bardzo się cieszę!
Ja zaglądam ostatnio mniej, ale to wina wyjazdów :/ najpierw 2 tygodnie służbowego wyjazdu (brak internetu), potem wyczekane wakacje (też brak necika) i tak minął msc;) Myślami jestem z wami cały czas:)
My wciąż na polu bitwy:) Nie zaprzeczę - są lepsze dni i gorsze - te gorsze przeważnie gdy pojawia się @, ale generalnie nie jest źle:) urlopik był intensywny "staraniowo":) - kto wie , może okaże się owocny:)Jeśli nie - starać się nie przestaniemy;)
Póki co wciąż biorę bromka (pół tabletki), dodatkowo Castagnus i czekam na rezultaty:) Badałam też TSH i ft4 i na szczęście tu wynik bardzo dobry;)
Nieustannie ściskam kciuki za nas wszystkie - te przed rozwiązaniem i te oczekujące na swój cud;)
Żonka, nie przejmuj się tak tą wagą. Ważne, ze osiągnął 2,5 kg. Moja Lenka urodziła się z wagą 2900. Jest taką małą kurką do dziś :) i jest dzieckiem idealnym. Tylko u nas panuje jakiś kult dużego dziecka i zewsząd słyszałam : czemu ona taka mała ? I w końcu powiedziałam do męża, ze jeżeli ktoś mi jeszcze zada to pytanie to mu chyba rąbnę :))
ale małe dzieci nie znaczy ze chore... to zalezy chyba tez od rodzicow jak wygladaja.. jak jest mama niska krucha to wiadomo ze nie urodzi 4 kilowego dziecka tylko mniejsze.. moja kuzynka ma 158, wazy nie wiem ile ale jest zgrabniutka malutka i urodzila coreczke 2400 ZDROWĄ!!! i lekarz mowil ze jak ma niby urodzic wieksze dziecko jak onana taka mała...
ale wasza waga urodzeniowa nie ma nic do tego.. niestety to jest zabobon, pytalam o to lekarke w ciazy bo my z mezem mielismy podobna wage urodzeniowa i sie nie sprawdzilo. Po prostu dobrze sie odzywiasz widocznie, malo cukru i dziecko zdrowo sie rozwija :) ja mam insulinoopornosc i to tez moze dlatego mojed ziecko wazylo 4160
Cześć dziewczyny :)
Jesteśmy po wizycie, jest jeden pęcherzyk :) i ciałko żółtkowe, macica i endometrium ładne, wszystko dobrze. Z wielkości wyszło,że to 5 tydz, czyli o tydz mniejsze niż licząc od ostatniej @ ale z moimi cyklami to wszystko możliwe,że Dzidziuś powstał później :)
Ciesze się przeogromnie i już nie mogę doczekać kolejnej wizyty, serduszka i małego człowieczka :)
Pozdrawiamy
P.S i wybaczcie ale poczekam jeszcze troszkę z nowym wątkiem, mam tyle obaw,że nie chce zapeszać szczęściu :)
Jesteśmy po wizycie, jest jeden pęcherzyk :) i ciałko żółtkowe, macica i endometrium ładne, wszystko dobrze. Z wielkości wyszło,że to 5 tydz, czyli o tydz mniejsze niż licząc od ostatniej @ ale z moimi cyklami to wszystko możliwe,że Dzidziuś powstał później :)
Ciesze się przeogromnie i już nie mogę doczekać kolejnej wizyty, serduszka i małego człowieczka :)
Pozdrawiamy
P.S i wybaczcie ale poczekam jeszcze troszkę z nowym wątkiem, mam tyle obaw,że nie chce zapeszać szczęściu :)
Asiu- gratki jeszcze raz:-)) co do 1 pecherzyka..znam przypadki,gdzie byl 1..potem 2..a na kolejnym usg 3..:-))) ale zycze Tobie tego 1, badz 2 ale zdrowych:-))
pamietam jak mi gin powiedziala..gratuluje, 2 pecherzyki sa..eeee...a co to znaczy? no ze ciaza mnoga, dwukosmowkowa, czyli dwujajowe beda...eee....jaja sobie pani robi? :-)
a na kolejnym usg za 3 tyg pow. ze serduszko bije..a ja a drugie ?? a ona yydrugie? no bo to ciaza mnoga miala byc..szukamy.. o jest i drugie..a dzisiaj moje male sa cudne..ahh...zakochana jestem na zaboj..wrzucilabym fotki ale nie wiem jak:(
pamietam jak mi gin powiedziala..gratuluje, 2 pecherzyki sa..eeee...a co to znaczy? no ze ciaza mnoga, dwukosmowkowa, czyli dwujajowe beda...eee....jaja sobie pani robi? :-)
a na kolejnym usg za 3 tyg pow. ze serduszko bije..a ja a drugie ?? a ona yydrugie? no bo to ciaza mnoga miala byc..szukamy.. o jest i drugie..a dzisiaj moje male sa cudne..ahh...zakochana jestem na zaboj..wrzucilabym fotki ale nie wiem jak:(
Hej Dziewczyny!
Dawno tu nie zaglądałam, a tu takie rewelacje
Asia serdeczne gratulacje, życzę Wam spokojnych i zdrowych 9miesięcy:)
żonka nie martw się wagą, mnie też od 30 tyg straszono za małą wagą Julka.. też leżalam, przeglądałam w necie siatki centylowe, zamartwiałam się itp.. w 37 tyg miał ponoć 2,5kg dzien przed porodem lekarka określiła go na 3kg, a się urodził w 40tc z wagą 3,315 był chudy ale długi bo 57cm:) także póki co nie ma co się martwić.. ja się urodziłam 2,900 a mąż 3kg i jak ładnie wyrośliśmy:) Moj gin z kolei twierdził, że dziecko może być zbliżone wagą do wagi ur rodziców,ale nie zawsze :) ilu lekarzy tyle opinii:) ważne, że dzidziuś zdrowy:)
Stokrotko pędzę obejrzeć Twoje skarby:) mam nadzieję, że pamiętam hasło:)
Iwonus za Was kciuki zaciśnięte jak zawsze:)
Dawno tu nie zaglądałam, a tu takie rewelacje
Asia serdeczne gratulacje, życzę Wam spokojnych i zdrowych 9miesięcy:)
żonka nie martw się wagą, mnie też od 30 tyg straszono za małą wagą Julka.. też leżalam, przeglądałam w necie siatki centylowe, zamartwiałam się itp.. w 37 tyg miał ponoć 2,5kg dzien przed porodem lekarka określiła go na 3kg, a się urodził w 40tc z wagą 3,315 był chudy ale długi bo 57cm:) także póki co nie ma co się martwić.. ja się urodziłam 2,900 a mąż 3kg i jak ładnie wyrośliśmy:) Moj gin z kolei twierdził, że dziecko może być zbliżone wagą do wagi ur rodziców,ale nie zawsze :) ilu lekarzy tyle opinii:) ważne, że dzidziuś zdrowy:)
Stokrotko pędzę obejrzeć Twoje skarby:) mam nadzieję, że pamiętam hasło:)
Iwonus za Was kciuki zaciśnięte jak zawsze:)
Asiu - moje najserdeczniejsze gratulacje!!!!! :) Cieszę się razem z Tobą :)
i dziękuje za wsparcie...
Jest mi teraz troszkę lżej jak mam swoją 27 Dzieciaczków w pracy ;P jakoś nie myślę o swoim Szkrabie już tak intensywnie - aczkolwiek tak cicho mi w domu jest, jak wracam z przedszkola, przydałby się gwar malutkiego człowieczka ;)
I muszę się pochwalić, że znów mam zwiększoną dawkę Euthyroxu w obecnej chwili biorę 75 :/ jakaś masakra... mam nadzieję, że przy tej dawce zostanę, aaaa i od tego wszystkiego mega mi się przytyło :P też tak miałyście?
Stokrotko, Kochana gdzieś tutaj na forum jest podpięty wątek jak wklejać zdjęcia to łatwy sposób, albo podeślij mi fotki, jeśli Ci to nie przeszkadza to ja je wstawię za Ciebie :)
Pozdrawiam Wszystkie Mamusie, przyszłe Mamusie i te co starają się, aby być Mamusiami :)
i dziękuje za wsparcie...
Jest mi teraz troszkę lżej jak mam swoją 27 Dzieciaczków w pracy ;P jakoś nie myślę o swoim Szkrabie już tak intensywnie - aczkolwiek tak cicho mi w domu jest, jak wracam z przedszkola, przydałby się gwar malutkiego człowieczka ;)
I muszę się pochwalić, że znów mam zwiększoną dawkę Euthyroxu w obecnej chwili biorę 75 :/ jakaś masakra... mam nadzieję, że przy tej dawce zostanę, aaaa i od tego wszystkiego mega mi się przytyło :P też tak miałyście?
Stokrotko, Kochana gdzieś tutaj na forum jest podpięty wątek jak wklejać zdjęcia to łatwy sposób, albo podeślij mi fotki, jeśli Ci to nie przeszkadza to ja je wstawię za Ciebie :)
Pozdrawiam Wszystkie Mamusie, przyszłe Mamusie i te co starają się, aby być Mamusiami :)
Bliźniaki Stokrotki wraz z Mamusią ;)
954663_10201132155897395_1977463452_n.jpg
1175386_561551473892882_712128045_n.jpg
1235393_10201300076055294_1508603236_n.jpg
mam nadzieję, że mi się udało ;D
Stokrotko, najmocniej przepraszam, że tak późno wklejam, ale mam teraz na rano i wracam padnięta z pracy :P
a na marginesie - przecudne te Twoje Szkrabki :* :*
954663_10201132155897395_1977463452_n.jpg
1175386_561551473892882_712128045_n.jpg
1235393_10201300076055294_1508603236_n.jpg
mam nadzieję, że mi się udało ;D
Stokrotko, najmocniej przepraszam, że tak późno wklejam, ale mam teraz na rano i wracam padnięta z pracy :P
a na marginesie - przecudne te Twoje Szkrabki :* :*
dziewczyny któraś miała plamienia w środku cyklu? teoretycznie moze to byc np niedomoga lutealna albo torbiel albo co? nie miałam tego nigdy i się nie zagłębiałam w temat... jednorazowe, brazowe, bardzo mało... pomysly? dziś zrobiłam test.. jestem przed terminem ale ujemny. W sumie nie wiem dokładnie kiedy miałam ostatnią @
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=493881&c=1&k=160
Dziewczynki a tu link do nowego wątku :) Oby zaraz powstał kolejny :)
Dziewczynki a tu link do nowego wątku :) Oby zaraz powstał kolejny :)